Moja siostra się kiedyś kochała w chłopaku, który był wielkim fanem Kaczmarskiego. Nauczyła się dla niego grać „Naszą klasę” na gitarze. Chłopak z tego wszystkiego poszedł do seminarium i został księdzem. Już nie jest księdzem, ale raz na kwartał komuś w rodzinie przypomina się ten incydent i się możemy poturlać ze śmiechu.
Kiedy słyszę "Kaczmarski" zawsze przypomina mi się numer zespołu Kury "Ideały sierpnia". Sam jestem z pokolenia "przełomu" i wśród grona znajomych miałem sporo ludzi, którzy Kaczmarskim i jemu podobnymi "bardami" się fascynowali. Jednak mnie już wtedy, w drugiej połowie lat 80-tych niesamowicie to nudziło i śmieszyło. Śmieszyła mnie ta nieznośna maniera nadęta: brodaci faceci w swetrach, nieporadnie brzdąkający te same dwa-trzy durowe akordziki do śmiertelnie poważnych i podniosłych, koturnowych, patetycznych tekściorów o ojczyźnie, Bogu i tak dalej ... Ja już wtedy byłem rock'n'rollowym Gombrowiczem i marzyłem, żeby wystąpić na konkursie "poezji śpiewanej" z gitarą elektryczną i fuzzem ... W liceum, czyli gdzieś w 1987, może 1988 roju chciałem ROZWALIĆ tę całą kiczowatą manierę Kaczmarskiego i jego kolegów.
Poprawki do Luigi Mangione: - nie uśmiechał się przy zabójstwie i nie był w “dobrym humorku” po prostu kiedy ruszyło poszukiwanie jedyną fotę podejrzanego jaka miała policja była ta na której akurat sie uśmiechał, cały myk polega na tym że pewnie by go nie odnaleziono gdyby wcześniej tylko raz pokazał twarz, w hostelu kiedy recepcjonistka poprosiła go o pokazanie twarzy i to był ten moment “flitrciarski” dlatego się tak uśmiecha, ta sytuacja go spaliła - ciekawostka co do monopoly money w plecaku: chciał wysypać je na CEO ale nie zdążył
Grałam w teatrze szkolnym (i nawet coś tam wygrywaliśmy). Jak skończyłam szkołę to było jakieś spotkanie w ramach świętowania iluśtamlecia teatru. I nasz reżyser, który z jakiegoś powodu spotkał się parę razy z Kaczmarskim (i akurat pracował nad musicalem z jego piosenek) zaczął wspominać. Powiedział dwie rzeczy. 1. że pod koniec miał jakąś rurkę zamiast przełyku i do tejże wstrzkiwał wódkę strzykawką. Ale to nieistotne. 2. Że żalił się ze te mury to zupełnie nie o tym co ludzie myśleli i go to wkurwia. Alle reżyser nie wspomniał jaka jest prawdziwa interpretacja. No i tak popatrzyłam w ten tekst i pomyślałam że może to jest o walce z chorobą alkoholową, bo on śpiewak był sam i nie wychodził na ulicę bo chlał a mury rosły bo był pijany i wszyscy mieli na niego wywalone
Pogodzenie z ojcem na łożu śmierci będzie polegało na tym, że to Jacek Kaczmarski zaprojektuje logo Solidarności. W ten sposób nasz bohater uratuje Polskę oraz spełni oczekiwania ojca i zostanie artystą plastykiem - choćby tylko na moment, ale jak ważny moment.
A najlepsze, że "Mury" to po prostu spolszczenie katalońskiej antyfrankistowskiej pieśni, a nie oryginalna twórczość żonobijcy. P.S. Propsy dla Mateusza, że pracuje przy polskim The Office i pisał scenariusz do jednego z najlepszych odcinków najlepszego do tej pory sezonu.
Pomysł żeby Mateusz tworzył fabułę. Fantastyczny. Spełnia warunki polskiego scenopisarstwa, nie wie nic o bohaterze, a nawet je przewyższa, bo umie pisać. Jeśli chodzi o obsadę to chciałbym żeby Dawid ogrodnik dostał jakaś rolę. MoZe być Kuroń, może być papież. Inaczej ten must have polskiego filmu biograficznego nie zostanie spelniony
Córka Kaczmarskiego, poza zwykłymi pomówieniami, nie przedstawiła żadnych dowodów więc nie rozumiem po co zajmować się takimi pierdołami i rodzinnym maglem, tylko dlatego, że będzie można troszkę jeździć po "legendzie". Wiadomo, że Kaczmarski ideałem nie był, jak każdy, ale rzeczy które mu zarzuca córka, wiele lat po śmierci to już są bardzo poważne rzeczy i po prostu raczej to świadczy o niej, że ma jakieś poważne problemy emocjonalne.
Moja siostra się kiedyś kochała w chłopaku, który był wielkim fanem Kaczmarskiego. Nauczyła się dla niego grać „Naszą klasę” na gitarze. Chłopak z tego wszystkiego poszedł do seminarium i został księdzem. Już nie jest księdzem, ale raz na kwartał komuś w rodzinie przypomina się ten incydent i się możemy poturlać ze śmiechu.
pomysł na scenę - papież wraca umęczony, ale zadowolony z jakiejś pielgrzymki (np z Afryki po zakazaniu prezerwatyw) i puszcza sobie mury z vinyla
albo lepiej, już po śmierci Kaczmarskiego, a przed śmiercią JP2, Dziwisz puszcza papieżowi na łożu śmierci mury, na co ten lekko się uśmiecha
a postać kobieca - żona Wałęsy nuci sobie piosenki Kaczmarskiego przy gotowaniu obiadu xd
Kiedy słyszę "Kaczmarski" zawsze przypomina mi się numer zespołu Kury "Ideały sierpnia".
Sam jestem z pokolenia "przełomu" i wśród grona znajomych miałem sporo ludzi, którzy Kaczmarskim i jemu podobnymi "bardami" się fascynowali. Jednak mnie już wtedy, w drugiej połowie lat 80-tych niesamowicie to nudziło i śmieszyło. Śmieszyła mnie ta nieznośna maniera nadęta: brodaci faceci w swetrach, nieporadnie brzdąkający te same dwa-trzy durowe akordziki do śmiertelnie poważnych i podniosłych, koturnowych, patetycznych tekściorów o ojczyźnie, Bogu i tak dalej ...
Ja już wtedy byłem rock'n'rollowym Gombrowiczem i marzyłem, żeby wystąpić na konkursie "poezji śpiewanej" z gitarą elektryczną i fuzzem ...
W liceum, czyli gdzieś w 1987, może 1988 roju chciałem ROZWALIĆ tę całą kiczowatą manierę Kaczmarskiego i jego kolegów.
Poprawki do Luigi Mangione:
- nie uśmiechał się przy zabójstwie i nie był w “dobrym humorku” po prostu kiedy ruszyło poszukiwanie jedyną fotę podejrzanego jaka miała policja była ta na której akurat sie uśmiechał, cały myk polega na tym że pewnie by go nie odnaleziono gdyby wcześniej tylko raz pokazał twarz, w hostelu kiedy recepcjonistka poprosiła go o pokazanie twarzy i to był ten moment “flitrciarski” dlatego się tak uśmiecha, ta sytuacja go spaliła
- ciekawostka co do monopoly money w plecaku: chciał wysypać je na CEO ale nie zdążył
Caly film obejrzalam w glowie. Ksiadz powinien jeszcze chodzic po gorach z mlodzieza jak papiez xd
Grałam w teatrze szkolnym (i nawet coś tam wygrywaliśmy). Jak skończyłam szkołę to było jakieś spotkanie w ramach świętowania iluśtamlecia teatru. I nasz reżyser, który z jakiegoś powodu spotkał się parę razy z Kaczmarskim (i akurat pracował nad musicalem z jego piosenek) zaczął wspominać.
Powiedział dwie rzeczy.
1. że pod koniec miał jakąś rurkę zamiast przełyku i do tejże wstrzkiwał wódkę strzykawką. Ale to nieistotne.
2. Że żalił się ze te mury to zupełnie nie o tym co ludzie myśleli i go to wkurwia. Alle reżyser nie wspomniał jaka jest prawdziwa interpretacja.
No i tak popatrzyłam w ten tekst i pomyślałam że może to jest o walce z chorobą alkoholową, bo on śpiewak był sam i nie wychodził na ulicę bo chlał a mury rosły bo był pijany i wszyscy mieli na niego wywalone
Piękny film. Widziałem te kadry w głowie 😂 czekam na premierę
Przepona mi wypadła na "będziesz malarzem i nawet mi tu nie pierdol"
Pogodzenie z ojcem na łożu śmierci będzie polegało na tym, że to Jacek Kaczmarski zaprojektuje logo Solidarności. W ten sposób nasz bohater uratuje Polskę oraz spełni oczekiwania ojca i zostanie artystą plastykiem - choćby tylko na moment, ale jak ważny moment.
zmarły się nie obroni, ale zmarły też nie przypierdoli
magiczny komuch rulezzz, dzięki za odcinek, uściski
Po to jesteśmy
A najlepsze, że "Mury" to po prostu spolszczenie katalońskiej antyfrankistowskiej pieśni, a nie oryginalna twórczość żonobijcy.
P.S. Propsy dla Mateusza, że pracuje przy polskim The Office i pisał scenariusz do jednego z najlepszych odcinków najlepszego do tej pory sezonu.
Bednarek zaśpiewał reggae wersję „Dni których jeszcze nie znamy” do filmu o Wałęsie. Było ojoj oraz przebranie za robotnika więc close enough
Fantastyczny scenariusz lol
Prosze by ktos to wygenerowal w AI, PROSZE
Mury coverował Habakuk, jak już musimy mieć polskie reggae w napisach ;)
miły komentarz
Pomysł żeby Mateusz tworzył fabułę. Fantastyczny. Spełnia warunki polskiego scenopisarstwa, nie wie nic o bohaterze, a nawet je przewyższa, bo umie pisać.
Jeśli chodzi o obsadę to chciałbym żeby Dawid ogrodnik dostał jakaś rolę. MoZe być Kuroń, może być papież. Inaczej ten must have polskiego filmu biograficznego nie zostanie spelniony
Vega poszedł do podcastu Magdaleny Rigamonti i Tomka Sekielskiego "Rachunek sumienia", żeby sobi o wierze w boga pogadać, :D
❤️🩹❤️🩹❤️🩹
Wow, dzięki za to łojoj
Cegielnia Kaczmarski and daughter
Córka Kaczmarskiego, poza zwykłymi pomówieniami, nie przedstawiła żadnych dowodów więc nie rozumiem po co zajmować się takimi pierdołami i rodzinnym maglem, tylko dlatego, że będzie można troszkę jeździć po "legendzie". Wiadomo, że Kaczmarski ideałem nie był, jak każdy, ale rzeczy które mu zarzuca córka, wiele lat po śmierci to już są bardzo poważne rzeczy i po prostu raczej to świadczy o niej, że ma jakieś poważne problemy emocjonalne.