Krótkie porównanie: W wersji z 1990 nie ma takiego nacisku na polepszanie funkcji mózgu po śmierci klinicznej, co jest ogromnym plusem. Reszta mojej krytyki jest jednak podobna. A nawet można się doczepić większej ilości rzeczy. Wnioski postaci z 1990 są bardziej ekstremalne i nielogiczne co nie bardzo pasuje do naukowców. Mogę pochwalić starą sesje za to, że jednak każda postać przeżyła to doświadczenie inaczej i późniejsze wizje na jawie były raczej innego charakteru, co jest bardziej realistyczne. Niestety postać "racjonalna"/ateista z 1990 zachowuje się niezbyt racjonalnie i jakoś bardzo łatwo się przekonał do boga. Analogiczna postać z 2017 pod tym względem mi się bardziej podobała.
@@Szybkozwiezleinienatemat Przede wszystkim oryginał daje na łeb doskonałym, ciężkim klimatem, dobre gotyckie lokacje no i Kiefer Sutherland + Julia Roberts i ich REALNE traumy z przeszłości. Naukowcy to też za dużo powiedziane, to są praktykanci więc no, uczniaki. Moje subiektywne zdanie. Szanuję Twoje, ale remake nadal spuszczam w kiblu
Muffin Muffin bo przecież jak umiera mózg to nie jesteśmy w stanie myśleć Choć ciekawe byłoby gdybyśmy widzieli po śmierci To czego byśmy się spodziewali np.Jezusa Mecz prawdą jest to że żaden człowiek nie ma pojęcia co jest po śmierci i się nigdy nie dowie
Nie do końca jest tak że to w co się wierzy to ludzie widzieli podczas tzw śmierci klinicznej gdyż zarówno ateiści jak też osoby wierzące w chrześcijaństwo miewali podobne odczucia coś na zasadzie sądu retrospekcji i wyroku... Nie słyszałem o opcji reinkarnacji lub innego bustwa... Tego ypu zjawisk nie da się dowodzić naukowo jak np cuda w Kościele Katolickim...
Istnieją relacje osób z innych tradycji religijnych (np. hinduizm, buddyzm), w których pojawiają się doświadczenia związane z reinkarnacją, oraz widzieli ikonografie związane ze swoją religią. A jeśli chodzi o odczucia ateistów, to mimo że intelektualnie nie akceptują hipotezy jakiegokolwiek boga, to nie znaczy że podświadomość działa inaczej. Wpływ wychowania, czyli np. wcześniejsza wiara, oraz bardziej ogólny wpływ otaczającej kultury. Owszem, pewne elementy mogą przypominać chrześcijańskie narracje, ale wynika to bardziej z uniwersalnych procesów mózgowych i wpływów kulturowych, a nie z samego chrześcijaństwa.
@@Szybkozwiezleinienatemat tz reinkarnacja czyli wędrówki dusz to znany jest mi tylko jeden przypadek który w jakikolwiek sposób można brać pod uwagę tylko te doświadczenia nie mają nic wspólnego z doświadczeniem tzw śmierci klinicznej. Ja jako katolik nie tyle z wychowania czy tradycji rodzinnej ale z własnego dociekania wyboru i nauki niestety mogę nie być brany za obiektywnego ale zdecydowanie lubię Pana sarkazm pomimo że nie zawsze się zgadzam.
gdyby zrobili z tego film w kturym postać głuwna przez te eksperymenty trafiła do piekła ale ją przywrucili ale demon się uczepił i teraz jest częściowo demonem i ma nad ludckie moce diabła i musi teraz z ich użyciem pokonać demona w cieli swojego kumpla i zrobienie z tego filmu z gatunku super hiro to byłby nawet znośny film
Pączek i trochę wyjaśnień. Jedni widzą Jezusa inni Budde itd. Jest to spowodowane tym, że naszym zmysłem w sferach niefizycznych jest świadomość, czyli my sami i to co świadomość postrzega jest subiektywne. Gdy umierający spodziewa się zobaczyć Jezusa to go zobaczy, jednakże nie będzie to prawdziwy Jezus a jedynie myślokształt wytworzony na podstawie tego, jak ta świadomość sobie Jezusa wyobraża, zwykle na podstawie jakiegoś obrazu z kościoła. Można powiedzieć, że wyznawcy różnych przekonań utwierdzą się w swoich przekonaniach ale nie dlatego, że akurat ich przekonania są prawdziwe lecz dlatego, że tak działają sfery astralne - świadomość kreuje swoją rzeczywistość na podstawie tego co zna, czego się spodziewa, na podstawie stanów psychicznych, emocjonalnych itd. Jak ktoś jest karmiony pierdołami o piekle i umiera w strachu przed takim miejscem to wykreuje sobie coś co dla tej świadomości będzie piekłem bo ona sobie w ten sposób piekło wyobraża. Podobnie jest z niebem. Jednakże system wiecznej nagrody lub wiecznej kary to chrześcijański bełkot, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. W duchowości nie chodzi o to by przechodzić jakieś testy wierności Bogu itd. Co to za miłość do Boga, skoro jest zmotywowana chęcią nagrody lub strachem przed karą? Dobro ma duchową wartość tylko wtedy, gdy jest czynione z wewnętrznej potrzeby a nie z chęci dostania nagrody lub strachu przed karą. Wieczna nagroda lub kara przedewszystkim wykluczała by to, co jest sensem naszego istnienia - rozwój świadomości.
Oryginał z 1990 jest doskonały, te popłuczyny spuszczam w kiblu. Dziękuję za te wypowiedź.
Krótkie porównanie:
W wersji z 1990 nie ma takiego nacisku na polepszanie funkcji mózgu po śmierci klinicznej, co jest ogromnym plusem.
Reszta mojej krytyki jest jednak podobna. A nawet można się doczepić większej ilości rzeczy.
Wnioski postaci z 1990 są bardziej ekstremalne i nielogiczne co nie bardzo pasuje do naukowców. Mogę pochwalić starą sesje za to, że jednak każda postać przeżyła to doświadczenie inaczej i późniejsze wizje na jawie były raczej innego charakteru, co jest bardziej realistyczne.
Niestety postać "racjonalna"/ateista z 1990 zachowuje się niezbyt racjonalnie i jakoś bardzo łatwo się przekonał do boga. Analogiczna postać z 2017 pod tym względem mi się bardziej podobała.
@@Szybkozwiezleinienatemat Przede wszystkim oryginał daje na łeb doskonałym, ciężkim klimatem, dobre gotyckie lokacje no i Kiefer Sutherland + Julia Roberts i ich REALNE traumy z przeszłości. Naukowcy to też za dużo powiedziane, to są praktykanci więc no, uczniaki. Moje subiektywne zdanie. Szanuję Twoje, ale remake nadal spuszczam w kiblu
dziwne ze nie zobaczyła jak w przyszłości jest chłopcem :D
Muffin
Muffin bo przecież jak umiera mózg to nie jesteśmy w stanie myśleć
Choć ciekawe byłoby gdybyśmy widzieli po śmierci
To czego byśmy się spodziewali np.Jezusa
Mecz prawdą jest to że żaden człowiek nie ma pojęcia co jest po śmierci i się nigdy nie dowie
Nie do końca jest tak że to w co się wierzy to ludzie widzieli podczas tzw śmierci klinicznej gdyż zarówno ateiści jak też osoby wierzące w chrześcijaństwo miewali podobne odczucia coś na zasadzie sądu retrospekcji i wyroku... Nie słyszałem o opcji reinkarnacji lub innego bustwa... Tego ypu zjawisk nie da się dowodzić naukowo jak np cuda w Kościele Katolickim...
Istnieją relacje osób z innych tradycji religijnych (np. hinduizm, buddyzm), w których pojawiają się doświadczenia związane z reinkarnacją, oraz widzieli ikonografie związane ze swoją religią.
A jeśli chodzi o odczucia ateistów, to mimo że intelektualnie nie akceptują hipotezy jakiegokolwiek boga, to nie znaczy że podświadomość działa inaczej. Wpływ wychowania, czyli np. wcześniejsza wiara, oraz bardziej ogólny wpływ otaczającej kultury. Owszem, pewne elementy mogą przypominać chrześcijańskie narracje, ale wynika to bardziej z uniwersalnych procesów mózgowych i wpływów kulturowych, a nie z samego chrześcijaństwa.
@@Szybkozwiezleinienatemat tz reinkarnacja czyli wędrówki dusz to znany jest mi tylko jeden przypadek który w jakikolwiek sposób można brać pod uwagę tylko te doświadczenia nie mają nic wspólnego z doświadczeniem tzw śmierci klinicznej. Ja jako katolik nie tyle z wychowania czy tradycji rodzinnej ale z własnego dociekania wyboru i nauki niestety mogę nie być brany za obiektywnego ale zdecydowanie lubię Pana sarkazm pomimo że nie zawsze się zgadzam.
Eliot dlaczego!?!?!?!?
gdyby zrobili z tego film w kturym postać głuwna przez te eksperymenty trafiła do piekła ale ją przywrucili ale demon się uczepił i teraz jest częściowo demonem i ma nad ludckie moce diabła i musi teraz z ich użyciem pokonać demona w cieli swojego kumpla i zrobienie z tego filmu z gatunku super hiro
to byłby nawet znośny film
kurwa...naucz sie pisać niedojdo
Pączek
ponczek
Pączek i trochę wyjaśnień. Jedni widzą Jezusa inni Budde itd. Jest to spowodowane tym, że naszym zmysłem w sferach niefizycznych jest świadomość, czyli my sami i to co świadomość postrzega jest subiektywne. Gdy umierający spodziewa się zobaczyć Jezusa to go zobaczy, jednakże nie będzie to prawdziwy Jezus a jedynie myślokształt wytworzony na podstawie tego, jak ta świadomość sobie Jezusa wyobraża, zwykle na podstawie jakiegoś obrazu z kościoła. Można powiedzieć, że wyznawcy różnych przekonań utwierdzą się w swoich przekonaniach ale nie dlatego, że akurat ich przekonania są prawdziwe lecz dlatego, że tak działają sfery astralne - świadomość kreuje swoją rzeczywistość na podstawie tego co zna, czego się spodziewa, na podstawie stanów psychicznych, emocjonalnych itd. Jak ktoś jest karmiony pierdołami o piekle i umiera w strachu przed takim miejscem to wykreuje sobie coś co dla tej świadomości będzie piekłem bo ona sobie w ten sposób piekło wyobraża. Podobnie jest z niebem. Jednakże system wiecznej nagrody lub wiecznej kary to chrześcijański bełkot, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. W duchowości nie chodzi o to by przechodzić jakieś testy wierności Bogu itd. Co to za miłość do Boga, skoro jest zmotywowana chęcią nagrody lub strachem przed karą? Dobro ma duchową wartość tylko wtedy, gdy jest czynione z wewnętrznej potrzeby a nie z chęci dostania nagrody lub strachu przed karą. Wieczna nagroda lub kara przedewszystkim wykluczała by to, co jest sensem naszego istnienia - rozwój świadomości.
🧁🧁Muffin🧁🧁
Pączek 🍩
po marihuaninie nie ma takich halucynacji mogłeś pokazać grzyby
mafin
Ellen Page jak jeszcze byla fajna laska , smuteczek :(
Nie wiem czy reinkarnacja to życie poza grobowe więc pączek i muffin
Muffin
muffin