Zleciłem Panu Jackowi regenerację wału i cylindra do WSK 125. Przyjmując zlecenie powiedział, że zajmie mu to do 2 tyg. Niestety nie udało mu się wywiązać z tego co powiedział, części były gotowe do odbioru po 3,5 miesiącu (termin odbioru wielokrotnie przekładny telefonicznie). Zły byłem bardzo za to opóźnienie ale gdy w końcu odebrałem moje rzeczy to ochłonąłem. Wszystko wykonane było bardzo precyzyjnie, starannie i czysto. Widać że mają wiedzę i w miarę profesjonalny sprzęt. Śmiało można polecić ten warsztat ze względu na jakość wykonywanych usług ale trzeba mieć na uwadze, że termin realizacji zlecenia może być bardzo odległy (wbrew zapewnieniom ze strony warsztatu). Pozdrawiam
Przed kamerą to wszystko ładnie wygląda...Mój silnik leżał u Pana Jacka 5 lat i za każdym razem jak dzwoniłem to miał być zrobiony za 2 tygodnie...NIEPOWAŻNY CZŁOWIEK! NIKOMU NIE POLECAM WSPÓŁPRACY Z TYM PANEM!
Jacek jest "rozdarty" pomiędzy regenerację różnych zespołów i elementów (głowice, wały, iskrowniki, zawieszenia...), produkcję nowych (dynama, elementy zawieszenia, elementy iskrowników, koła rozrządu i wiele wiele innych) oraz kompleksowe remonty silników i całych motocykli. Na dodatek systematycznie rozbudowuje warsztat stawiając nowe maszyny (lub dokupując stare i je reanimując), a ostatnio całą nową halę (no powiedzmy halkę). Najgorzej czasowo idzie mu faktycznie z silnikami, choć ostatnio chyba nieco się poprawił. Nie piszę tego jako jego "adwokat". Ot, czasami bywam w Osiecku na pogawędki o szeroko pojętym rynku i hobby weterańskej więc widzę jak to wygląda. Sam nie oddałbym mu silnika do remontu, bo lubię wszystko widzieć, dotknąć i zrobić samemu, ale regenerację różnych elementów, czy też nowe szczerze polecam ze względu na jakość. Z terminami to już gorzej :-( I na koniec jedna uwaga. Z silnikami Jacek pieści się moim zdaniem za bardzo. Poprawia fabrykę chcąc wypuścić silnik idealny. Stąd robota zajmuje mu strasznie dużo czasu. A silnik Junaka (tylko o takim mogę się wypowiadać) dobrze toleruje tolerancję liczoną w dychach i nie potrzebuje setek. Nie usprawiedliwia to jednak w jakimkolwiek stopniu 5 letnich terminów.
Zleciłem Panu Jackowi regenerację wału i cylindra do WSK 125. Przyjmując zlecenie powiedział, że zajmie mu to do 2 tyg. Niestety nie udało mu się wywiązać z tego co powiedział, części były gotowe do odbioru po 3,5 miesiącu (termin odbioru wielokrotnie przekładny telefonicznie). Zły byłem bardzo za to opóźnienie ale gdy w końcu odebrałem moje rzeczy to ochłonąłem. Wszystko wykonane było bardzo precyzyjnie, starannie i czysto. Widać że mają wiedzę i w miarę profesjonalny sprzęt. Śmiało można polecić ten warsztat ze względu na jakość wykonywanych usług ale trzeba mieć na uwadze, że termin realizacji zlecenia może być bardzo odległy (wbrew zapewnieniom ze strony warsztatu). Pozdrawiam
Przed kamerą to wszystko ładnie wygląda...Mój silnik leżał u Pana Jacka 5 lat i za każdym razem jak dzwoniłem to miał być zrobiony za 2 tygodnie...NIEPOWAŻNY CZŁOWIEK! NIKOMU NIE POLECAM WSPÓŁPRACY Z TYM PANEM!
Jacek jest "rozdarty" pomiędzy regenerację różnych zespołów i elementów (głowice, wały, iskrowniki, zawieszenia...), produkcję nowych (dynama, elementy zawieszenia, elementy iskrowników, koła rozrządu i wiele wiele innych) oraz kompleksowe remonty silników i całych motocykli. Na dodatek systematycznie rozbudowuje warsztat stawiając nowe maszyny (lub dokupując stare i je reanimując), a ostatnio całą nową halę (no powiedzmy halkę). Najgorzej czasowo idzie mu faktycznie z silnikami, choć ostatnio chyba nieco się poprawił. Nie piszę tego jako jego "adwokat". Ot, czasami bywam w Osiecku na pogawędki o szeroko pojętym rynku i hobby weterańskej więc widzę jak to wygląda.
Sam nie oddałbym mu silnika do remontu, bo lubię wszystko widzieć, dotknąć i zrobić samemu, ale regenerację różnych elementów, czy też nowe szczerze polecam ze względu na jakość. Z terminami to już gorzej :-( I na koniec jedna uwaga. Z silnikami Jacek pieści się moim zdaniem za bardzo. Poprawia fabrykę chcąc wypuścić silnik idealny. Stąd robota zajmuje mu strasznie dużo czasu. A silnik Junaka (tylko o takim mogę się wypowiadać) dobrze toleruje tolerancję liczoną w dychach i nie potrzebuje setek. Nie usprawiedliwia to jednak w jakimkolwiek stopniu 5 letnich terminów.
Jarek Stybaniewicz też ma zapierdol i go rozrywają na lewo i prawo ale uczciwie mówi termin nie ściemnia