W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
Raczej to jest usprawiedliwienie dlaczego nie pomagamy Afryce, bo przecież jak każdy Afrykańczyk będzie miał samochód i dom, spowoduje to za dużo co2 i ściągnie na Ziemię kataklizm. Sam autor mówi najwyższe stężenie co2 od 800 tys lat. W takim razie to wyjaśnia dlaczego człowiek pierowtny siedział w jaskinach, poprostu był taki skwar, strach było wychodzić na zewnątrz, chwila nie uwagi i poparzenie słoneczne gotowe.
Takich ludzi chcę słuchać i od takich ludzi chcę się uczyć. Miałabym tylko jedną małą prośbę: czy zanim na ekranie pojawi się ktoś pokroju pana Janusza, mógłby Pan umieszczać planszę ostrzegawczą? Cierpię na nadciśnienie i gwałtowne jego skoki są groźne dla mojego zdrowia i życia. A kretynów, plaskoziemc9w, ziębowcow i innych paranoików muszę unikać, jeśli chcę dożyć starości. Pozdrawiam serdecznie 🤗
Cześć! Mam 41lat. Od dawna oglądam z ciekawością Twój kanał. Ten odcinek pochłonąłem z największym zainteresowaniem! To wielka umiejętność i niestety rzadkość, że ktoś potrafi tak dokładnie i w zrozumiały sposób wytłumaczyć te wielkie zjawiska. Pozdrawiam!
Chyba jeden z ciekawszych filmów jakie obejrzałem na RUclips, a na pewno jeden z ciekawszych na tym kanale :) Subuję od dawna, oglądam wszystko i wchłaniam wiedzę całym sobą pomimo tego, że czasy szkolnj fizyki, geografii i biologii mam już za sobą :)
Dożyliśmy czasów, gdy przedstawianie argumentów naukowych jest przekrzykiwane i zagłuszane przez tłum popularnych idiotów, którzy są expertami od wszystkiego. Dzięki za materiał. Czy mógłbym poprosić/podsunąć pomysł z tym związany - może warto zaprezentować jak wydzielanie CO2 rozkłada się na poszczególne kraje, może warto zaprezentować grafiki z naszego europejskiego podwórka. Do tego dodać informacje o limitach CO2, o tym jakie akcje już podjęliśmy i dlaczego to ciągle za mało. Niech powieje nieco optymizmem ;)
+Gerard Szare Drzewo skąd ta złośliwość? Jeżeli masz odmienne zdanie to napisz o tym, ale po co od razu obrażać nie mając najmniejszego pojęcia do kogo piszesz? Przytoczyć jeden argument za swoją tezą - teza prawdziwa ;) Wesołych :)
+Gerard Szare Drzewo aaaaa, że ja głupi nie skojarzyłem. Padło hasło Korwin i społeczność popierająca tego Pana głośno krzyczy - "biją naszych". No i płynie flejm i wygrażanie... I już nieważne racjonalne argumenty, bo zaatakowano kogoś z kim się lud utożsamia ;)
+Gerard Szare Drzewo Nie rozumiem Twoich argumentów - jakich kilku wypowiedzianych zdaniach? Tak, jako, że nie przeprowadziłem badań naukowych na ten temat, nie opublikowałem na ten temat żadnej pracy, a całość procesu oparłem na własnych obserwacjach - tak, to jest moja opinia. Subiektywna i wydająca się na tyle prawdziwa, że w nią uwierzyłem ;)
Jest bardzo prosty *sposób by usunąć CO2 z atmosfery do zera.* Lasy mają w sobie dwukrotność węgla jaki jest w atmosferze. Wystarczy wyciąć połowę lasów na Ziemi, zakopać pod ziemię, zasadzić nowe i zaczekać 20 lat, a nowe lasy wyssaja całe CO2 do zera (a raczej do 150 ppm granicy gdzie rośliny umierają z głodu). Kluczowe w tym jest zakopanie pod ziemią, ponieważ każdy las emituje tyle samo gazów cieplarnianych ile absorbuje, gdyż biomasa gnije czym uwalnia metan i dwutlenk węgla do atmosfery.
Mógłbyś zrobić jeszcze jeden odcinek o tej tematyce odpowiadając na pytania i spory w komentarzach. Myślę że robisz dobrą robotę ale w tak kontrowersyjnych tematach nie można pozostawiać nawet najmniejszych niedopowiedzeń. Mnie osobiście ciekawi to czy prawdą jest że w atmosferze z większym stężeniem CO2 rośliny rosną szybciej i czy jest to na tyle zauważalne by mogło doprowadzić do odwrócenia efektu gdybyśmy trochę za późno się opamiętali. Ciekawe jest też to że ilość tlenu w atmosferze jest taka sama w dżungli i np. na Antarktydzie,a w przypadku CO2 można zobaczyć małą różnicę w obszarach uprzemysłowionych. Przynajmniej tak czytałem.
+Bartosz Ostrowski Kwestia w tym co tak naprawdę daje Ci uwięzienie węgla w roślinie? Większość roślin jest jednoroczna lub co najwyżej kilkuletnia i większość takiego węgla błyskawicznie trafia ponownie do atmosfery w wyniku gnicia. Z wszystkich roślin najwięcej węgla i na najdłuższy czas pochłaniają drzewa. Problem jest jednak taki, że nasze zapotrzebowanie na papier oraz na ziemię rolną powoduje, że wciąż karczujemy znacznie więcej lasów niż pozwalamy im się odbudować. Aby zachować równowagę CO2 mamy dwa wyjścia: nie palić kopalin lub też wyciągać węgiel z atmosfery i wprowadzać go ponownie pod ziemię. Ze skutki ubocznych tego pierwszego chyba każdy zdaje sobie sprawę, z drugim jest nieco trudniej. Istnieją pewne technologie , by np. pochłaniać CO2 z elektrowni i wtłaczać go pod ziemię. Proces wiąże się z trudnymi do przewidzenia konsekwencjami w dłuższych okresach czasu, po drugie znacznie wartość ziem pod którymi jest przechowywany. Inną oczywistą sprawą jest, że taki sposób nie zadziała na gazy emitowane przez transport (30% CO2 emitowane przez ludzi), emitowane w wyniku hodowli zwierząt, bądź prozaicznego ogrzewania domów poza siecią miejską. Analizując problem dochodzimy do konkluzji, że najtańszym oraz najbardziej wydajnym (ale niekoniecznie najprostszym) sposobem walki z negatywnymi skutkami spalania paliw kopalnych jest ich ... nie spalanie. Czyli stopniowe przejście na alternatywne metody pozyskiwania energii. A w długim okresie czasu są to tylko: energia słoneczna, wiatrowa, pływów morskich oraz ewentualnie energia pozyskiwania z zimnej fuzji. Można do tej listy dopisać również energię geotermalną, której zapasy są teoretycznie ogromne, ale trudno określić jak dużo takiej energii moglibyśmy pozyskiwać bez np. zakłócenia pływu kontynentów.
+aqu32 papier jest produkowany głównie z odpadów więc nie karczujemy z tego powodów lasu( Polecam polimaty o lasach). a jeśli chodzi o pobieranie węgla z atmosfery to niestety z prawa zachowania energii musimy włożyć tyle energii na rozdzielenie CO2 na węgiel i tlen ile uzyskamy ze spalania nie uwzględniając strat. Więc walka z globalnym ociepleniem nie będzie taka łatwa. Może dobrym rozwiązaniem było by rozpylenie pyłów do wyższych warstw atmosfery jak to jest w przypadku wulkanów. Węgiel z roślin zielnych odkłada się w postaci torfowisk a co do drzew ogromne pokłady węgla kiedyś powstały więc nie jest tak że to nic nam nie daję. Dlatego uważam że jeszcze jeden odcinek o tej tematyce by się przydał.
Bartosz Ostrowski Oj karczujemy - może niewiele w Europie, bo tutaj raz, że proces odzyskiwania surowców stoi na wysokim poziomie a dwa - nie bardzo jest już co karczować, ale w innych częściach świata (głównie w strefie równikowej) to jest b. intensywny proces - karczujemy naturalny las i zamiast tego tworzymy pola rolne, bądź toksyczne (z punktu widzenia ekosystemu) monokultury drzew w celu pozyskiwania pulpy celulozowej lub oleju palmowego. Co do rozdzielania CO2 na tlen i węgiel to chyba nikt z ekonomicznego punktu widzenia nie bierze tego nawet pod uwagę. Rozpylanie aerozoli prowadziłoby nie tylko do tymczasowego obniżenia temperatury, ale jednocześnie do znacznego ograniczenia światła słonecznego, czyli do dużego spadku efektywności fotosyntezy (spadek światła + temperatury), co mogłoby mieć b. niekorzystny wpływ na zbiory żywności oraz do spadku sprawności ogniw fotowoltaicznych. Słowem więcej złego niż dobrego. Co do torfowisk to te powstają tylko na terenach podmokłych. Jeśli Cię to interesuje to polecam zapoznać się z warunkami w jakich powstawały obecne złoża paliw kopalnych.
+aqu32 No ja nie mówiłem że nie karczujemy lasów więc nie musisz się powtarzać. Tylko powiedziałem że z papierem to zły przykład.Rozpylanie traktuje oczywiście jako ostateczność w przypadku globalnego zagrożenia,a torfowiska powstają to tylko potwierdza że taki efekt istnieje dlatego w pierwotnym pytaniu poruszyłem temat przydatności tego zjawiska. Gdyby powstawały wszędzie to raczej mieli byśmy problem z niedoborem C02.
+aqu32 A nieprawda, bo najwięcej pochłaniają wysokowydajne rośliny takie jak konopie. Z hektara masz 12 ton zielska. Tego drzewa nie potrafią. a na pewno nie w sensownym czasie.Do tego papier z konopi jest dużo tańszy i prostszy w produkcji niż z drewna.
Naukowy Bełkocie! Zrób odcinek o odnawialnych źródłach energii. Skoro nauka mówi, że winni są ludzie, to może warto zbadać, czy są alternatywy. Podobno wyprodukowanie paneli słonecznych jest bardziej kosztowne, niż energia, którą są one w stanie wyprodukować w ciągu całego okresu ich eksploatacji. Jestem ciekaw ile w tym prawdy.
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
Świetny materiał, zawierał wszystko co najważniejsze, a trzeba jeszcze zaznaczyć, że jest dużo pomniejszych faktów, które również mają ogromny wpływ na klimat. Ostatnio rozmawialiśmy na wykładzie o podobnych kwestiach... Niestety ludzie są krótkowzroczni i wolą powtarzać te stwierdzenia, które dobrze brzmią i są popularne. Zresztą, myślę, że to efekt niewiedzy i braku pracy na złożonych modelach przyczynowo-skutkowych. Zaczynam co raz bardziej doceniać to, że jesteśmy tak bardzo dociskani na Politechnice Krakowskiej, gdzie próbują nam właśnie wbić do głów taką wiedzę, która na pozór się nie przyda nigdy, ale która w gruncie rzeczy jest jednym z elementów, który pomoże pracować na takich złożonych modelach, gdzie potrzeba wiedzy interdyscyplinarnej. To z kolei pokazuje, że sąsiednia uczelnia, która podobno też szkoli inżynierów, nie idzie tą samą drogą, bo ze względu na ich główne kierunki (górnictwo) byłoby im bardzo nie na rękę głosić takie poglądy ;)
''Naukowcy'' też zachwalali świetlówki, niby lepsze dla naszej planety i człowieka niż zwykłe żarówki. Tylko nie wspominali, że utylizacja ''bomby rtęciowej'' jest cholernie trudna, nie wspominając już jakie konsekwencje dla środowiska i człowieka ma wysokie stężenie rtęci. No ale czego się nie robi na potrzeby korporacji, gdzie w grę idą duże pieniądze. Jak są pieniądze, to i odpowiednie teorie naukowe powstaną.
Życie jest pełne przykładów gdzie rozwiązanie jednego problemu generuje inne np. problemy z odpadami rtęci. Ale to nauka doprowadziła do tego że nie harujemy w pocie czoła w polu, masowo nie umieramy na choroby zakaźne, nie żyjemy w smrodzie i głodzie i mamy życie lepsze niż faraonowie. Pokazujesz jeden mały nieznaczący szczegół i oczekujesz że wszystko zmieni.
Po pierwsze naukowcy nie zachwala świetlówek tylko je stworzyli i raczej są dobre jakieś do teraz używamy. Po drugie proces utylizacji świetlówek przeprowadzany jest przy podciśnieniu, aby opary rtęci nie dostały się do atmosfery. Najpierw zużyte świetlówki wkłada się do podajnika, który jest szczelnie zamykany, a następnie jego zawartość trafia do komory, w której następuje podgrzanie zawartości podajnika powyżej 200 °C. W wyniku podgrzania następuje parowanie rtęci, natomiast szkło i aluminiowe końcówki pozostają w komorze na dnie. Po zapełnieniu komory szkłem oraz aluminium zostaje ona opróżniona a jej zawartość kierowana jest do odpowiednich zakładów takich jak huty szkła i huty aluminium, gdzie zostaną ponownie przetworzone. Unoszące się opary rtęci kierowane są do następnej komory, w której panuje temperatura −75 °C co powoduje przejście rtęci ze stanu gazowego w ciekły. Oddzielenie rtęci powoduje, że można ją ponownie wykorzystać do produkcji świetlówek. Po trzecie żeby stworzyć świetlówkę nie trzeba mieć żadnej nowej teorii naukowej. Tylko trzeba mieć wiedzę jak ją zrobić.
Gratuluję świetnego wykładu. Tak trzymaj. Od wielu lat przyglądam się tematowi globalnego ocieplenia i mam wrażenie że poruszyłeś większość najważniejszych kwestii. Fajnie by było gdybyś też wspomniał w kolejnych odcinkach o planktonie, oraz promieniowaniu kosmicznym w kontekście plam słonecznych i jego związkiem z zasiewaniem chmur ;) Mam cichą nadzieję że jakiś mądruś z aktualnych władz weźmie sobie Twoje słowa do serca i zrezygnujemy z polityki inwestowania w przemysł wydobywczy, a raczej ratowania głosów wyborców za pomocą gwarancji nieopłacalnych miejsc pracy.
Nie jestem w 100% przekonany, czy wpływ ludzkości na klimat jest tak gigantyczny, choć na pewno jakiś jest. Nie mam za to najmniejszych wątpliwości co do tego, że jest to doskonały pretekst do państwowego wyłudzenia horrendalnych pieniędzy z kieszeni ludzi i przekazanie jej zaprzyjaźnionym firmom. W USA spora część zielonych firm co jechała na dotacjach pobankrutowała, ale co po odpowiednich kieszeniach się ostało to ich. :) Pal licho kraje rozwinięte. Walka ze zmianami klimatu w krajach biednych i rozwijających się skazuje ich mieszkańców na życie w biedzie. Moim zdaniem na skutek i mody i postępu technicznego ludzie naturalnie przejdą na zdrowsze dla ziemi technologie i nie trzeba ich państwowym batogiem do tego przymuszać. Ja na ten przykład w głębokim poważaniu miałem lansowane przez unie żarówki energooszczędne, i zrezygnowałem z tradycyjnych dopiero jak LEDy się upowszechniły. Chińczycy też by pewnie biedę klepali dalej jakby zamiast paliw kopalnych korzystali z technologii "zielonych", ale teraz dzięki temu stali się znacznie zamożniejszym narodem i zaraz pewnie będą bez żadnych umów międzynarodowych przechodzić na inne technologie. Proponuję zrobić natomiast odcinek o kłamstwach i przekrętach jakich dopuszczali się piewcy niechybnego klimatycznego armagedonu. Bo to dosyć ciekawe ile kłamstw można powiedzieć na temat czegoś co jest podobno takie pewne i jak swoich oponentów można próbować niszczyć nie argumentami a histerycznymi emocjami.
dobra robota, szanuje. Dla takich osób jak Ty odwiedzam youtube. To bardzo miłe i zaszczytne, że bezinteresownie angażujesz się w promowanie nauki wśród społeczeństwa. Ciepło pozdrawiam (y)
Zamiast: "Nie zobaczymy Wenecji, przynajmniej nie bez butli z tlenem" Lepiej jest powiedzieć "...bez akwalungu." Do oddychania pod wodą nie używa się tlenu tylko sprężonego powietrza albo mieszanin jeszcze bardziej ubogich w tlen gdyż wraz ze wzrostem ciśnienia wzrasta ciśnienie parcjalne gazów którymi oddychamy w tym tlenu. Zbyt duże ciśnienie parcjalne tlenu będzie dla płetwonurka zabójcze. Fajny kanał, pozdrawiam. :)
+Motolotnik w Twojej wypowiedzi jest błąd. Sprężone powietrze przecież zawiera w sobie tlen. Czy Ty jak pisałeś "powietrze" to miałeś na myśli tlen czy mieszaninę gazów z przewagą azotu?
Mówiąc "butla z tlenem" sprawiamy, że większość osób wyobrazi sobie butlę z czystym tlenem, a jeśli w 100 filmach to wyrażenie będzie powtarzane to utrwali się w świadomości ludzi fałszywe przekonanie, że nurkuje się z butlą z czystym tlenem. Mówiąc powietrze mam na myśli powietrze czyli około: 78% azotu, 21% tlenu i 1% innych gazów. Revetour jak mówisz sok marchewkowy to masz na myśli wodę?
Zawsze myślałem, że nurkowie mają w butlach rodzaj ciekłego tlenu (aby zajmował mniejszą objętość). Rozumiem, że chcesz przez to powiedzieć, że w butlach do nurkowania nie ma czystego tlenu, więc co jest? 78% powietrza to azot dla nas nie przydatny. Na logikę sądzę, że praktyczniej było by zabierać w 100% tlen a nie tylko w 21%. Czy chodzi o dużą wyporność takiej butli?
+Revotur Najczęściej w butlach do nurkowania jest powietrze - to chyba najtańsza mieszanka oddechowa. Można też spotkać mieszanki takie jak nitrox które zawierają podwyższoną zawartość tlenu od 28% do 40%. Istnieją też inne mieszanki oddechowe zawierające hel, neon, a nawet wodór jednak w tych mieszankach zawartość procentowa tlenu jest mniejsza niż w zwykłtm powietrzu. Dlaczego? W nurkowaniu przyjmuje się, że na każde 10 metrów głębokości ciśnienie wzrasta o jedną atmosferę. Jeśli na powierzchni oddychamy powietrzem z ciśnieniem parcjalnym tlenu równym 0,21 atmosfery to kiedy zanurkujemy na głębokość 90 metrów ciśnienie parcjalne tlenu w powietrzu kórym będziemy oddychać wzrośnie do 2,1 atmosfery (toksyczne dla człowieka ciśnienie parcjalne tlenu wynosi 1,4 - 1,6 atmosfery). Zatem jeśli chcemy nurkować na prawdę głęboko musimy obniżyć ilość tlenu w mieszance oddechowej. Najbardziej ubogie mieszanki oddechowe mogą zawierać nawet poniżej 1% tlenu i są stosowane na bardzo dużych głębokościach (dodatkowo zamiast azotu w mieszaninach tych stosuje się gazy takie jak hel i wodór, żeby uchronić się od toksycznego działania azotu). Jak łatwo policzyć oddychając czystym tlenem już po zejściu na głębokość poniżej 4-6 metrów moglibyśmy się zatruć.
Pan Dawid przedstawił nam stan aktualnej wiedzy naukowej na temat zmieniającego się klimatu. Ponieważ nikt nie kwestionuje ocieplenia tematem spornym może być tylko czynnik ludzki. Jest bardzo ważne aby sprawę przedstawić rzetelnie bo jeśli rzeczywiście ten czynnik jest bardzo znaczący oznaczałoby to, że po raz pierwszy w dziejach Ziemi pojawiła się wcześniej nie występująca zależność. Tak więc naturalny mechanizm samoregulacji klimatu może stracić taką zdolność. Co z kolei mogłoby być apokaliptyczne bo łańcuchowo doprowadziłoby do zagłady planety. Ponieważ duża złożoność tych procesów pozwala na zastosowanie dużej ilości logicznych argumentów zarówna za jak i przeciw działalności człowieka ważnym jest zastanowienie się czy nie występuje jakieś lobby, któremu jest na rękę wskazanie właśnie działalności człowieka jako powód. Można wtedy manipulować emisjami, spalinami, zatruciem do zablokowania rozwoju jednych gospodarek kosztem innych. Będzie więc kładziony nacisk na przewagę przedstawiania wykładów i publikacji opisującej winę człowieka. Pochłonięcie tej wiedzy w takim razie może wtedy nie świadczyć o stronniczości osoby, która ją opanowała tylko znajdziemy ją właśnie we wspomnianych materiałach.
wodowy wodowiec bo wasze podważanie jest gówno warte i zostało obalone milion razy. 99.7% specjalistów jest zdania, że globalne ocieplenie to fakt, a wy słuchacie nie tyle tego 0.3%, co jakiegoś starucha, który pierdoli jakieś brednie o cytrynach na Grenlandii -_-
wodowy wodowiec przyczynia się w takim stopniu, że drugi rok z rzędu mamy największe odchylenia temperatury w *historii pomiarów*. Styczeń 2016 był najcieplejszym miesiącem od 1880, to samo luty... gdybyśmy się przyczyniali w takim stopniu jak 50 lat temu, czyli 0,01 stopnia wyżej, to nikt by nawet nie dawał o to jebania, ale kiedy przyczyniamy się w stopniu 0,6 stopnia, co pięknie było widoczne latem, bo mieliśmy w Polsce suszę i stan kryzysowy, to już trzeba jasno powiedzieć, że coś zepsuliśmy. Ale w jednym Ciebie poprę - zły kierunek walki. Przemysł to 20% ogólnego wzrostu temp, a hodowle przyczyniają się w sile 60%. Ale o tym nie wspominamy.
+WIACZO Po pierwsze proszę spojrzeć może na siebie - co ty człowieku sobą reprezentujesz ? 2. Nawiasem mówiąc faktem niepodważalnym jest też to że większość jest głupia(głupsza) ...
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
@@bolibolo3837 rozumiem, że negujesz całkowicie kwestię zmian klimatycznych? Że obecnie temperatura wcale się nie podnosi, lód na północy się nie cofa, w arktyce nie spadł deszcz, że przez ocieplenie, napływające masy ciepłej wody nie zmieniają temperatury prądów morskich, a co za tym idzie obniżają temperaturę w ciepłych rejonach globu... Klimat się zmienia, od zawsze. Problemem nie jest sama zmiana klimatu, bo to rzecz cykliczna. Problemem jest tempo w jakim te zmiany występują.
@@Paco_Norway ależ oczywiście, że zmiana klimatu jest czymś naturalnym, była jest i będzie, ale to kłamstwo, że człowiek jest za to odpowiedzialny. To jedynie pretekst, aby walcząc "o dobro planety" zubożyć społeczeństwo, bo ludzi zależnych od państwa kontrolować najłatwiej. Tzw. zielona energia jest skrajnie droga, czego skutkiem będzie niespotykana drożyzna oraz nędza. A elektryczne samochody, panele solarne czy wiatraki nie mają nic wspólnego z ekologią. Wystarczy zdać sobie sprawę, jak powstają takie akumulatory, aby zrozumieć, jak wielkie jest to oszustwo. Tu nie chodzi o dobro planety, ale o kontrole nad ludźmi.
U mnie na uczelni to nawet większość twierdzi że efekt cieplarniany to bujdy, w epoce dinozaurów było znacznie cieplej i jakoś było życie. A poza tym, mój wykładowca przeprowadził eksperyment w którym udowodnił że CO2 nie jest aż tak niebezpieczne jak nas straszą, nie zatrzymuje więcej ciepła niż jak cząsteczki wody w atmosferze. Efekt cieplarniany się poprostu opłaca, dlatego go tak propagują.
+Zardzewialy95 "U mnie na uczelni to nawet większość twierdzi że efekt cieplarniany to bujdy" No kurwa. Wiesz w ogóle co to jest efekt cieplarniany i czym się óżni od GLOBALNEGO OCIEPLENIA? Przecież na takie debilizmy od internetowych młotów to nawet słów nie ma. Co i gdzie studiujesz? Licencjackie z walenia konia na uniwersytecie pierdolenia?
Potwierdzam. Politechnika Warszawska - większość osób z tytułem profesorskim, znanych międzynarodowym środowisku naukowym - na wykładach informują o braku EFEKTU cieplarnianego. Twierdzili że to tylko teoria spiskowa. Jedynie jeden doktor twierdził, że jednak takie zjawisko ma miejsce, przez taki stosunek ilościowy, nie był brany na poważnie.
Ja nie widzę problemu z tym, że zmienia się klimat. Ludzie się przystosują, zwierzęta się przystosują. A jeśli wszyscy wymrzemy? No trudno. Ziemia nadal tu będzie ;) Przynajmniej nikt nie będzie jej kaleczył ;)
Nie planeta ma problem ale człowiek, to jest zasadnicza różnica!!! Kto powiedział, że ludzkość jest jakimś wyjątkowym gatunkiem, który musi przeżyć za wszelką cenę? Planeta poradzi sobie czy to z ludźmi czy bez! Może to jest po prostu czas, żebyśmy powoli się żegnali z tą planetą. Największym problemem jest właśnie ta ludzka arogancja!
Bardzo dobry materiał Pan Korwin ma racje w jednym - obecny sposób na walke z globalnym ociepleniem jest cholernie zły. To jest wykorzystywane jako pretekst do nakladania kolejnych podatków na przedsiebiorstwa, srednie i mniejsze firmy które muszą sie dostosować do nowych "ekowymogów". Niestety wydobycie paliw kopalnianych należy przeważnie do tych samych ludzi (wiekszosc spolek gazowych to przynajmniej w tym rejonie spolki skarbu panstwa) którym płacimy podatki, i nie ma co liczyć na szybką innowacje w budżetowych rejonach. Do czego dąże to do tego, że pieniądze które są "karami za zanieczyszczanie" tutaj najczęściej trafiają w najbardziej nieodpowiednie ręce, które nam środowisko zanieczyszczają najbardziej i nie kwapią się do jakichkolwiek zmian (np przejścia na atom). Przypominam że to co sie dzieje z elektrownią atomową w tym kraju podchodzi pod ciężki akt korupcji, nieróbstwa i rozpasania klasy polityczno-urzędniczej. Rozumiem że Pan Korwin geologiem nie jest, ale podobne śmieszne bledy popelnia wiekszosc urzedow, polityków partii rządzącej gdy napomina cokolwiek o "cyberbezpieczenstwie", kryptowalutach (!!!!), medycynie czy (i tu najgorsze) gospodarce... Generalnie politycy w ogole mówią do rzeczy jedynie wtedy gdy opisują rządy poprzednich partii, pozostale tematy to totalny cyrk, ignorancja, zabobon i ciemnota i tu Korwin ma racje - ci ludzie jeszcze próbują coś regulować i wychodzi to na gorsze...
Przy mowie o JKM - Od polityków wymaga się, by wiedzieli wszystko o wszystkim, a żaden nie powie, że czegoś nie wie, bo będzie to uznane za porażkę (mimo iż dobrze wiemy, że przyznanie się do niewiedzy jest czymś dobrym). Dodatkowo - im więcej człowiek wie, tym bardziej zdaje sobie sprawę z tego, czego nie wie. Dlatego dużo ludzi, którzy wiedzę mają nie chcą się wypowiadać, a ci, którzy wiedzą coś po łebkach mówią o tym na prawo i lewo.
Co do nawozów... Nie pamiętam w tym momencie dokładnie, więc mogę się mylić, ale czy aby produkcja niektórych nawozów nie jest produktem ubocznym w przypadku produkcji stali? Edit: chodzi o tomasynę, nawóz fosforowy, a nie azotowy
Temat kontrowersyjny, ale fajnie - niekoniecznie trzeba poruszać tylko tematy łatwe, lekkie i przyjemne. O ile sam wpływ człowieka na Ziemię jest, i to jest niemały (bądź, jak kto woli - znaczny), to jednak powstrzymałbym się przed wyrokowaniem, że to ludzie są najsilniej odpowiedzialni. Procesy skałotwórcze, wulkanizm, gnicie i kilka innych procesów naturalnych w moim odczuciu dokłada właśnie X razy więcej, niż człowiek, czyli działa w drugą stronę do słów Dawida. Poza tym - wiadomym jest, że proces ograniczania emisji CO2 (nieraz zaborczy i zbyt brutalny) jest obecnie w cenie, więc nie dziwota, że w internecie jest taki ogrom artykułów popierających tą tezę. Więc nie do końca wierzę w to, że koniecznie jest tak, jak większość przekonuje. Oczywistym jest to, że należy podjąć działania mające na celu emisji ograniczenie, ale tych wyliczeń, jako student wydziału z geologią w nazwie nie kupuję. Choć materiał jak zawsze na poziomie, a językowe błędy to nie zdarzają się w Veritasium, vsauce itd - amerykanie i im podobni mają po prostu mniej bogaty język, niż my :P
Wszystko ok, jak zawsze łapka w górę ale. Jak słucham o klimacie to mam wrażenie, że kogoś przeraża to, że kiedyś słońce zgaśnie. Czytałem też kiedyś że najwięcej co2 dostarczają do atmosfery krowy hodowane przez ludzi dla mięsa dlatego trzeba zlikwidować ich hodowlę... Zmiany klimatu na ziemi występują cyklicznie i to jest fakt, na który nie mamy i nie będziemy mieć wpływu. Te tysiące czy setki tysięcy lat do tyłu nie było fabryk i innych cywilizacyjnych źródeł zmiany klimatu a one się jednak działy. Myślę, że wiemy jeszcze zbyt mało na temat klimatu i jego zmian by tak strasznie się tym przejmować bo to patrząc na historię i tak nieuniknione. Oczywiście, że trzeba dbać o lasy na świecie itd. ale mam czasem wrażenie, że cały ten lament o zmianach klimatu kończy się jednym a mianowicie podniesieniem podatków i kosztów życia by produkować zieloną energię. Nic to nie zmienia poza jeszcze większą dziurą w naszej kieszeni.
+TomekONY Porównujesz jabłka do zegarków. Słonce "zgaśnie" za piec miliardów lat, globalne ocieplenie następuje *teraz*. Cykliczne zmiany klimatu występują na przestrzeni tysięcy, czy dziesiątek tysięcy lat, a nie o pól stopnia co 50 lat.
+TomekONY To właśnie z faktu, że coraz lepiej rozumiemy jak kiedyś przebiegały zmiany klimatu wynika nasza wiedza o obecnym ociepleniu. Nie ma nawet jednego naturalnego czynnika, który (choćby częściowo) mógłby tłumaczyć tak szybki wzrost temperatury jaki obserwujemy obecnie. Za to znamy przynajmniej kilka takich czynników, które powinny powodować ochładzanie się obecnego klimatu - są to m.in. wspomniany w filmie cykl Milankovica, malejąca od 45 lat aktywność Słońca czy też duża ilość areozoli (w tym związków siarki) w powietrzu.
ocieplenie klimatu? Jezeli w zimie jest po -30 stopni i sa ogromne opadu sniegu, teraz jes 6 kwiecien 2018 i pada snieg. Nie, nie mieszkam na dalekiej polnocy tylko w Montrealu. Nie mniej jednak polubilam Pana program i daje kciuka w gore.
Bardzo fajny materia, mam nadzieję, że trafi do głów przynajmniej części naszego społeczeństwa, przynajmniej do tej części, która nie odrzuca danego wytłumaczenia tylko dlatego, że brzmi bardziej skomplikowanie niż to mówią denaliści :P Zabrakło jednak paru informacji: - zmiany klimatu i ogólnie globcio nie dotyczy przecież tylko Europy. Nasz kontynent faktycznie może zyskać na globciu, ale też nie cały. Modele są raczej jednoznaczne (a i obserwacje to potwierdzają), że dla Polski wzrost T śr oznacza więcej okresów suszy, przerywanych okresami gwałtownych burz. Sumy opadowe mogą być paradoksalnie większe, ale opad nawalny nie nawadnia gleby (większość słynie do rzek), wywołuje zniszczenia i jeszcze wypłukuje substancje odżywcze z gleby. Wracając do meritum - strefa podzwrotnikowa. Już teraz żyje się tam ciężko, wiele roślin wegetuje na granicy tolerancji na temperaturę. I teraz dołóżmy tam ocieplenie - rośliny nie wytrzymują, usza totalna i jeszcze pojawia się ryzyko przekroczenai temp mokrego termometru - temp i wilgotność iw której ludki organizm nei jest w stanie się schłodzić co kończy się przegrzaniem i śmiercią.. I wyobraźmy sobie nie milion uchodźców a setki milionów uchodźców. Gdzie uciekną? Do Europy, gdzie klimat będzie dalej przystępny. - informacji, że już teraz oceany ratują nam tyłek. Magazynują zarówno większość ciepła, które zostaje na naszej planecie w wyniku działania gazów cieplarnianych jak i większość dwutlenku węgla, który emitujemy (stąd wzrost kwasowości, prawo Roulta działa już teraz). Niestety w ten sposób zabijamy je :(. One zmagazynowały część ocieplenia po 1997 (czyli słynne "GO skończyło się w 1997) - troszkę więcej o efekcie cieplarnianym by pasowały wspomnieć. Jak gazy pochłaniają podczerwień (zapodać kilka wykresów ze spektroskopii IR). Wytłumaczyć obrazowo - metan, CO2, są gazami nieprzeźroczystymi dla promieniowania IR emitowanego przez skorupę ziemską, zwiększamy ich zawartość w atmosferze więc zgodnie z prawem Lamberta-Beera im i więcej czynnika nieprzeźroczystego tym więcej promieniowania zostaje pochłonięte. Czyli denaliści uważają że "zwiększenia zadymiania pomieszczenia powinno poprawić widoczność w tymże pomieszczeniu" ;) - za mało powiedziane o Słońcu, o tym, że jego aktywność jest teraz naprawdę słaba i że wymuszenie radiacyjne w przypadku Słońca jest ujemne czyli Słońce powinno powodować lekkie oziębienie od 15 lat - za mało powiedziano o pyłach i aerozolach siarkowych. Paradoksalnie spalanie węgla bez filtrów ratowało klimat, bo aerozole siarkowe mocno schładzają klimat (poprzez odbijanie promieniowania słonecznych zanim te trafią do powierzchni ziemi). Wysokie emisje dwutlenku siarki powodowały ustabilizowanie się temperatur w latach 40 a upowszechnienie stosowania filtrów i odsiarczanie paliw płynnych i gazowych dało kopa globciu.
Dawidzie. Chciałem Ci napisać, że jestem bliski myśleniu JKM, ale... ale mnie przekonałeś. Przez lata słuchałem ekologów, którzy robili z siebie pośmiewisko, mówili jak oszołomy, zwyczajnie nie umieli wytłumaczyć siebie i swoich racji - racji nauki przecież. Ty to zrobiłeś. W kwestiach ekonomicznych będę wspierał prawicę i JKM, ale zawsze stałem za nauką - jeżeli byłem w stanie ją zrozumieć. Jeżeli znalazłem, bądź trafiały do mnie informacje, które pozwalały mi przewartościować swoje opinie. W kwestii ocieplenia zawsze wierzyłem, że jesteśmy w okresie ocieplania klimatu. Nie wierzyłem w to, że ludzie są za to odpowiedzialni. A Ty - prosto i z szacunkiem - powiedziałeś jak jest. Dawid, dzięki. Stawiłbym Ci piwo. Albo Earl greya.
Gdyby podal ile % gazow cieplarnianych produkuje natura a ile czlowiek i zobaczylbys to zestawienie to zmienilbys zdanie. Ocieplenie klimatu to nie wina czlowieka, ono po prostu jest. A co do nauki to zapomnial wspomniec, ze drzewa TEŻ produkuja CO2. Tak tak, drzewa przyczyniaja sie do efektu cieplarnianego. Zamiast tego powiedzial ze czlowiek jest winny bo je wycina i na ich miejsce tworzy pola. Tyle ze akurat pole moze produkowac wiecej tlenu niz drzewa. Wiekszosc roslin produkuje tlen w dzien, a przez cala dobe produkuje takze CO2. Bilans nawet jezeli jest na plus (a nie zawsze musi) to niewiele. Za to rosliny z fotosynteza C4 niemal nie produkuja CO2. Najpopularniejszy przyklad? Kukurydza. Czyli siejac kukurydze na miejscu lasu tlenu bedzie wiecej, a nie mniej.
OlmerMD: wypisujesz takie bzdury, że aż zęby bolą... Po pierwsze, żadne szanujące się źródło nie próbuje utrzymywać, że lasy są po to, żeby produkowały tlen, bo za to w skali globalnej odpowiedzialny jest w głównej mierze plankton oceaniczny. Drzewa emitują CO2? Oczywiście, że tak, tylko, że istotne jest to, jaki jest bilans CO2 obszarów leśnych, a nie sam fakt emitowania jakichś ilości. A bilans jest taki, że w ekosystemach leśnych następuje tzw. sekwestracja, czyli wiązanie i trwała akumulacja CO2. Źródła literaturowe podają, że w polskich lasach są to ilości rzędu 80 milionów ton CO2 rocznie netto, tzn. uwzględniając ilość wywiezionego i przetworzonego drewna. Ocenia się, że to około 25% emisji całej gospodarki narodowej. To chyba nie tak mało? I nie porównuj tego do upraw rolniczych, gdzie trwałe wycofanie CO2 następuje w bardzo niewielkim stopniu, bo większość węgla z wyprodukowanej biomasy powraca do postaci CO2 bardzo szybko, np. kiedy przepuszczasz produkty spożywcze przez swój przewód pokarmowy. Co więcej, w przypadku intensywnego, rabunkowego sposobu gospodarowania rolniczego, dodatkowo "wyciągany" jest CO2 z materii organicznej zawartej w glebie, a jego niedobory uzupełniane są nawożeniem mineralnym (kolejne, dodatkowe źródło emisji CO2).
Za to jak sie spala drewno w kominku albo robi z niego wegiel drzewny to CO2 sie nie produkuje. Nie zapomnij, ze las wiaze CO2 tylko gdy rosnie. Jak przestaje rosnac to przestaje wiazac CO2. Ogolnie niby pisze bzdury a w wielu miejsach przyznales mi racje.
W takim razie który scenariusz walki z globalnym ociepleniem byłby najlepszy: 1. obecny na siłę promujący wiatraki i panele słoneczne, które zdaje się nie należą do najwydajniejszych( patrząc na koszt uzyskania energii i ilość wytworzonego co2 do ich produkcji) 2.Inwestować głównie w energię uzyskiwaną z elektrowni atomowych( może i drogi start ale zdecydowanie po czasie koszt się zwraca) 3.Olać na tę chwilę temat, oszczędzać kapitał na przyszłość, nie ograniczać nikogo w działaniach ze względu na klimat i liczyć na to że pewnego dnia problem zacznie widocznie wpływać na jakość życia ludzi, a ludzie jak to zwykle, dzięki przyszłej technologii(może coś do odkwaszania oceanów, może do zbierania co2 z atmosfery, albo inne wynalazki których na tę chwilę nie możemy sobie nawet wyobrazić - jak to bywa z przełomowymi wynalazkami) rozwiążą ten problem.
+Maciej Pazurek Bo dyskusja o tym czy globalne ocieplenie jest faktem nie toczy się dlatego, że ludzie nie mogą uwierzyć że cokolwiek się może zmienić, tylko dlatego że walka z nim jest cholernie kosztowna, dlatego że jest bardzo wiele przypadków wyłudzania ogromnych ilości pieniędzy na "ekologiczne" projekty które w rzeczywistości nie działają. Ludzie realnie tracą pieniądze i szanse na rozwój, bo ktoś postanowił czegoś zakazać lub coś uregulować tłumacząc się walką o klimat, bardzo często zyskując dla klimatu nieproporcjonalnie mało lub nic.
Najciekawsze pod tego typu filmikami są komentarze oburzonych osób, które zarzucają niewiedzę i/lub niekompetencję autorowi bo usłyszeli "niewygodne" fakty. W imię myślenia - "badania badaniami, ale ja swoje wiem" ;)
+Mone etor nie muszą dorabiać bo taka teoria już jest. Lato ociepla się wolniej niż zima, a dzień wolniej niż noc. Bieguny podgrzewają się szybciej niż równik. Wszystko to potwierdza że ocieplenie wywołane jest efektem cieplarnianym.
*więc jak wyjaśnisz brak lodu na Ziemi 30 mln lat temu?* *chętnie posłucham, bo żaden z naukowców nie chce tego wyjaśnić, unikają tego tematu jak ognia*
+Sławomir Lech Chodzi Ci o PETM? Co chcesz tym udowodnić? Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że ten efekt powstał bez udziału człowieka. Tylko, że z tego co się orientuję emisja gazów cieplarnianych jest dziś znacznie wyższa (poprzez działania człowieka) niż była w trakcie tego wydarzenia. Jeśli więc PETM ma być argumentem przeciw temu, że człowiek ma wpływ na dzisiejszy efekt cieplarniany to jest on zdecydowanie słaby. Przybliż temat, daj jakieś źródła. Nie zamierzam się dalej wypowiadać bez uprzedniego zapoznania ze źródłami ani nie wiedząc jaki w ogóle usiłujesz zbudować argument i co chcesz tym udowodnić. Gadki typu "żaden z naukowców nie chce tego wyjaśnić, unikają tego tematu jak ognia" możesz są darować bo są po prostu śmieszne i zakrawają o teorie spiskowe. O PETM jak najbardziej można się dowiedzieć, więc "unikanie tematu" ma się nijak do rzeczywistości. Jak zamieszasz w takim tonie to utrzymywać to odpowiedź też możesz sobie darować.
+Armando Poluszyński Myślę, że dla nikogo nie jest tajemnicą, że główną przyczyną powstawania wszelkich elektrowni wiatrowych, wodnych itp. jest właśnie wizja skończonych paliw kopalnych. Ale nie widzę powodu by ocieplanie klimatu nie stał się kolejną ważną przyczyną by stawiać na odnawialne źródła energii i stopniowo zmniejszać ilość wywalanych gazów do atmosfery. Uczelnia ma Cię uczyć a nie indoktrynować, to raz. A dwa, zastanawia mnie czy ten potencjalny idiota jest nim dlatego, że wierzy iż te elektrownie faktycznie będą tak szybko zamknięte. Prowadzący to też człowiek i też może mieć swoje "teorie" (na mojej uczelni pracował wykładowca będący przekonany o wyższości homeopatii nad każdą inną metodą leczniczą i w każdym przypadku...). "Mieliśmy na ten temat nie jeden wykład" serio? A jakieś źródła w tych wykładach były? Bo póki co w jakie się nie wejdzie to niemal w każdym produkcja CO2 przez człowieka wcale taka nieznacząca nie jest (zwłaszcza, że wpływ mają również emisje sprzed wielu lat choćby przez rewolucje przemysłową, a ludzkość nadal do tego dokłada). Nie mówiąc już o tym, że dwutlenek węgla to nie jedyny problem. Przecież jest jeszcze chociażby ten nieszczęsny metan, o którym trąbią weganie. Oczywiście są jeszcze inne. W większości widzę, że człowiek nie jest w 100% obwiniany za ocieplenie klimatu natomiast na pewno swój wkład w to ma. Mniejszy czy większy zależy od źródeł i naukowców. Jedno jest dla mnie pewne - bez względu na to czy człowiek jest za to winny w 100% czy o wiele mniej to dokładanie się do tego efektu i bagatelizowanie sprawy jest po prostu głupotą. Dobrze, że "poczciwi" twórcy zajmują się tą "propagandą" bo z pewnością temat ten nie powinien on pójść w odstawkę. Ocieplenie klimatu jest faktem i jak ludzkość nie ma zamiaru się ugotować to powinna zacząć temu przeciwdziałać.
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
@@bolibolo3837 Tak ta "bieda" postępuje, że nie ma na świecie głodu i nędzy, nie licząc tego co wynika z powodów politycznych. Poziom życia w najbiedniejszych krajach porównywalny jest z poziomem życia w latach 70-tych w krajach najlepiej rozwiniętych. Był temat dziury ozonowej i szczęśliwie udało się rozwiącać problem. Dlaczego ktoś miałby o tym teraz mówić? Były w pewnym momencie przesłanki naukowe, że być może klimat zaczyna się ochładzać. Tylko to nie naukowcy siali panikę tylko media, które żerują na ludzkich emocjach. Podobnie jest teraz z globalnymi zmianami klimatycznymi. Naukowcy prowadzą badania i informują o ich wynikach a media na tej podstawie sieją panikę i przekoloryzowują rzeczywistość, żeby tylko informacja była lepiej klikalna. Do tego jeszcze polityka... Nie wiem co jest gorszym dramatem, media czy politycy. Jedno i drugie to szambo. Odnośnie samego określenia "zmiany klimatyczne" zamiast "globalne ocieplenie" to chodzi o to, że "globalne ocieplenie" nie odzwierciedla w pełni o jakie zmiany klimatyczne chodzi. Oprócz podniesienia temperatury jest też pustynnienie różnych regionów, w tym na przykład terytorium Polski. Zjawiska meteorologiczne takie jak huragany czy trąby powietrzne, których w danym regionie poprzednio nie było. Cały szereg zmian klimatycznych. To jest rzeczywistość jaką samemu można zaobserwować a cały obraz sytuacji znajdziesz w rzetelnych materiałach naukowych a nie w mediach (dez)informacyjnych.
Mnie zastanawia ten wykres ociepleń i oziębień. Jeżeli do tej pory to były bardzo regularne amplitudy, to czy przy tak dużej wzroście amplitudy wzrostu ciepła, nie będzie równie dużej amplitudy oziębienia?
Dobry odcinek. Troszkę chaotyczny w kilku miejscach, ale nadal mocno uświadamiający. Mam nadzieję, że kilka osób przekona. ;) I nie przejmuj się komentarzami fanatyków. ;)
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
Teraz widze prawdziwy naukowy belkot. Szkoda bo inne wystapienia ogladalem z przyjemnoscia. Jak kolega wyjasn,i ze miliony laat temu CO2 bylo 4 razy wiecej niz obecnie a srednia temperatura wynosila 20 C Moja konkluzja. Najwazniejszym gazem cieplarnianym jest para wodna i po drugie nie jestesmy w stanie przewidziec zmiany klimatu ze wzgledu na niezwykla zlozonosc czynnikow wplywajacych na to. Jeszcze jedno wzrost temperatury pociaga za soba wzrost CO2 nie odwrotnie.
To ty mi odpowiedz, dlaczego starożytne porty masz pod wodą?? Kiedyś było cieplej i jak się robi cieplej to wody w Oceanach ubywa bo woda szybciej paruje i wtedy miałeś Saharę zieloną i płynęły tam rzeki. Jak się ozibił klimat to poziom Oceanów wzrósł i te port zatopiło. Na tym polega cały ten myk globalnego ocieplenia, ludzie nie potrafią myśleć logicznie i to loby finansowe wykorzystuje.
***** Zależy o jakich portach mówisz, np niektóre z tych w Rzymie jeszcze działają. Poziom oceanów nie wzrósł dość od starożytności żeby jakikolwiek argument z portami miał sens. Jak niby kiedy jest zimniej może poziom oceanów wzrosnąć? Przecież więcej wody zamieni się w lądolód i poziom oceanu spadnie, nie wydaje mi się żeby podczas epoki lodowcowej kiedy lód pokrywał Europę poziom oceanu wzrósł XD jeśli to dla ciebie jest logiczne to może logiczne też jest np to że ZIemia krąży wokół Słońca? A jeśli robi się cieplej to racja, więcej wody wyparuje ale ten efekt jest nawet przerośnięty przez TERMICZNE ROZSZERZANIE CIECZY, jeśli umieścił byś wodę w zamkniętym naczyniu i zaczął podgrzewać to poziom wody by wzrósł, a nie obniżył się. Nie mówiąc już o większej ilości lodu z lądolodów zamieniających się w wodę
werr kowalski *nic nie masakruje unika tylko nie wygodnych tematów,* *jak np 30mln lat temu nie było lodu na Ziemi łącznie z biegunami a nic nam nie wiadomo o dymiących fabrykach w tamtym okresie*
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
Dobry materiał. Ale jedno pytanie - jaki masz stosunek to teorii, że to przemysłowa hodowla zwierząt, a nie spalanie paliw kopalnianych, odpowiedzialna jest za większość emisji gazów cieplarnianych? Widziałeś dokument Cowspiracy? Ile stwierdzeń z niego ma pokrycie w rzeczywistości?
Lajk za pojazd po JKM, bo gość wydaje się nie tylko oderwany od rzeczywistości, żyjący w jakimś SCi Fi to co gorsza wypowiada się publicznie na tematy nie mając przygotowania merytorycznego. Jeśli robi to specjalnie (a tak może być) to zdaje sobie sprawę z tego jak wielu baranów w to uwierzy. Dzięki Dawid
+John Macmillan Nie żeby coś, ale 1. Autor filmu jedynie wytknął błędy w tej jednej sprawie 2. Obiektywnie patrząc naukowcy mogą się mylić 3. Wcale nie zmienia to faktu, że Korwin ma rację co do gospodarki, a jego program jest dobry
Tak jak żaden politolog nie przewidział upadku ZSRR tam samo teraz WIĘKSZOŚĆ naukowców twierdzi, że człowiek zmienia klimat. Come on, nawet JEŚLI byłaby to prawda to my nic z tym nie jesteśmy w stanie zrobić. Jedyne na co możemy liczyć, to że w przeciągu kilku lat pojawi się technologia ściągania CO2 z atmosfery. Ale raczej wątpię, bo przecież za 30 lat ludzkie cywilizacje wyginą xD
Prędzej bym się obawiał asteroidy, superwulkanu itd, niż globalnego ocieplenia. 13 Celsjuszy w środku lata. Jakie globalne ocieplenie?! Skończcie z tą globciową religią!!!
Problem polega na tym, że na dzień dzisiejszy nie ma żadnej rozsądnej alternatywy dla paliw kopalnych. Aby cokolwiek w tym temacie ruszyć do przodu , nowe źródła energii muszą być tanie,wydajne oraz łatwe do wprowadzenia.Tylu naukowców nad tym pracuje i jeszcze nikt niczego konkretnego nie stworzył....
+wodowy wodowiec xDDDDD ja nie mogę, uroczy kucyk xD Wiesz co się stanie jak wprowadzi się wolny rynek? Najprawdopodobniej wszyscy zaczną szybciej spalać węgiel i wycinać drzewa po to, by krówki mogły pierdzieć na pastwiskach metanem. xD
+Uwaga! Naukowy Bełkot jest rozsądna opcja. Zarówno czysta jak i stosunkowo tania, czyli energia atomowa i samochody na prąd. Ktoś powie oczywiście ze to niebezpieczne... jest to na tyle opłacalne, że można wprowadzić hiperzabezpieczenia i wynająć GROM do pilnowania.
Bardzo dobry materiał. Cieszę się, że odkryłem ten kanał. Zastanawia mnie czy w ciągu tych ostatnich 5 lat w świecie naukowym powstały nowe teorie lub czy udało się potwierdzić któreś z wymienionych w filmie.
I też jeszcze jeden wątek. Podobno para wodna jest gazem cieplarnianym, który ma od 36-72% istotności. Więc człowiek odpowiada za dwutlenek węgla, który ma tak w okolicach 9-26% istotności z czego ponad połowa nie jest zależna od człowieka. (wahania pomiarów zależne od miejsca w którym były robione) Czyli podsumowując człowiek może tak bardzo zmienić klimat mając wpływ na mniej niż 2-10% gazów cieplarnianych?
+matikiller13 Para wodna sama w sobie nie ma znaczenia ponieważ jej obieg w przyrodzie jest błyskawiczny. Gdybyśmy nawet wypuścili tryliony ton H2O do atmosfery, zachowując stałą temperaturę, spadnie ona szybko w postaci deszczu. Jednak cieplejszy glob oznacza większe parowanie, a więc wyższe stężenia H2O w powietrzu. Jako wynik otrzymujesz dodatnie sprzężenie zwrotne, czyli bilans dodatkowego ciepła z dwutlenku węgla musisz pomnożyć przez dodatkowe ciepło z pary wodnej. Dodatkowo, choć człowiek emituje rocznie ok 5% światowego bilansu CO2 to odpowiada za całość wzrostu jego stężenia. Naturalny dwutlenek węgla jest uwalniany i wiązany w tzw "szybkim cyklu węglowym". Cykl ten ma określoną pojemność, która nie uwzględnia CO2 emitowanego przez człowieka. Antropogeniczne CO2 może być związane jedynie w "wolnym cyklu węglowym", poprzez wietrzenie skał, a taki proces trwa setki tysięcy albo i miliony lat.
Między rokiem 900 ne. a 1350 ne. w Anglii rosły winogrona Grenlandia była opisywana jako zielona wyspa,ogólnie temperatura była wyższa, dopiero od 1350 roku do 1900 klimat się oziębił i była to tak zwana mała epoka lodowcowa gdy to Bałtyk zamarzał,od tego czasu temperatura systematycznie rośnie,co jest normalnym procesem na Ziemi,temperatury rejestrowane w Europie są wysokie ale równocześnie w Kanadzie temperatury są rekordowo niskie więc jak to jest?W Europie mamy ocieplenie a w Ameryce Pł. oziębienie?Od 1900 roku notowane jest ocieplenie,wtedy jeszcze przemysł czy motoryzacja był w powijakach a tu się twierdzi że to człowiek przyczynia się do ocieplenia.Pod raportem o zmianie klimatu podpisało się 52 "naukowców" a pod raportem że nie ma żadnego "efektu cieplarnianego" tylko normalny cykl ocieplenia Ziemi podpisało się w 2007 roku 400 naukowców z całego świata a pod nowszą wersją raportu z 2008 roku już 650 naukowców Klimatologów, a nie eko oszołomów.Sądzę że ekologia jest ważna nie powinniśmy niszczyć środowiska ale straszenie czymś co się dzieje nie zależnie od nas,jest głupotą i wyciąganiem od zwykłych ludzi pieniędzy,bo wiecie ludzie sami ile ekologia kosztuje gdy jesteśmy do niej zmuszani pod pozorem walki z "Globalnym ociepleniem?
+Irek I Średniowieczne optimum klimatyczne to fakt, dotyczyło jednak wyłącznie Europy. Temperatura ogólnoświatowa była wtedy niższa niż obecnie. Klimat podlega oczywiście naturalnym cyklom, wiemy co te cykle powoduje i dla tego właśnie potrafimy stwierdzić, że obecne ocieplenie nie ma z naturą nic wspólnego. Żaden „raport 400/500/650” nie istnieje. Istnieje jedynie tzw. „Lista Avery’ego”, na której umieszczono (bez ich zgody) nazwiska wybitnych specjalistów w dziedzinach bezpośrednio związanych z zagadnieniami klimatologii. Większość ze znajdujących się na liście naukowców uważa związane z naszą działalnością globalne ocieplenie za realne i poważne zagrożenie. Na liście znaleźli się na przykład Michael Mann, Charles Keeling, Stefan Rahmstorf czy Gavin Schmidt. Wśród „sygnatariuszy” listy znaleźli się też naukowcy, którzy umarli jeszcze w XX wieku! To prawda, że walka z globalnym ociepleniem oznacza dla nas wysokie koszty. Nie podjęcie żadnych działań będzie jednak kosztować wielokrotnie więcej i zapłacimy za to prawdopodobnie już za naszego życia...
Odnoszę wrażenie stronniczości. Dokładnie nie ocieplone oceany hamują prądy oceaniczne tylko większa obecność słodkiej wody, powstała ze stopnienia lodu. Słodka woda opornie się miesza. Kilka tysięcy lat temu było małe zlodowacenie spowodowane wybuchem wulkanu pod powierzchnią lodowca na Grenlandii. Należy więc zauważyć, że następstwem ocieplenia, które powoduje uwolnienie słodkich mas wody jest ochłodzenie. Jest w tym wydaniu trochę sprzeczności z innymi publikacjami gdzie działalność człowieka przy ociepleniu jest określana jako znikoma, nie większa niż dwa procent. Dużo było o dwutlenku węgla, a nic o związkach siarki, które pochodzą z wnętrza wulkanów. Kluczowym jest rzetelne ujawnienie co bardziej wzmaga efekt cieplarniany dwutlenek węgla, czy dwutlenek siarki. Naukowcy obserwując planetę Wenus mówią wyraźnie, że to masowe wybuchy wulkanów doprowadziły do tak ekstremalnego ocieplenia wenusjańskiego klimatu, a gęste chmury to wyparowane oceany. Nie było tam ludzi, a powstała błyskawiczna i nieodwracalna, niekontrolowana reakcja łańcuchowa ocieplająca klimat. Ktoś wyliczył, że niedawny wybuch jednego tylko wulkanu na Islandii wyzwolił tyle siarki ile cywilizacja ludzka wyzwoliłaby w ciągu kilkudziesięciu tysięcy lat. Poza tym proszę o odniesienie się do wyników wykopaliskowych lodu na Antarktydzie. Niektóre warstwy lodu wskazują na jeszcze szybsze ocieplenie dawnego klimatu - gdzie działalność ludzka nie wchodziła w rachubę - niż te które obserwujemy obecnie. Czy nie może to po raz kolejny wskazywać na udział wulkanów? Była w tym odcinku zwrócona uwaga na to, że Antarktyda jest położona na lądzie więc topniejący lód spowoduje podniesienie poziomu wód. I nawet była próba przedstawienia, że jednak choć zdjęcia satelitarne pokazują powiększenie się pokrywy lodowej, to tak naprawdę lód topnieje i spływa do oceanu i ten stopniały obserwujemy - w pewnych warunkach - jako nie stopniały. W tym momencie należało się odnieść do wyników pomiarów podnoszenia się poziomu wód. Mogłoby się jednak okazać, że nie rośnie on w spodziewanym tempie. Obserwujemy za to bezsprzecznie szybkie topnienie lodowców antarktycznych. Lecz one jak wiemy są położone na wodzie. Czyżby więc pan Korwin nie do końca się kompromitował mówiąc, że topniejący lód nie podniesie poziomu wód? Stronniczość wyczuwana jest w tonie, które skłaniało do odczucia raczej przesłania o udziale człowieka. Myślę, że jeszcze nie rozumiemy do końca procesów kształtujących klimat więc można przedstawić powody w zależności od oczekiwań. Ziemia jest niezwykła na przykład teraz według przewidywań malejąca aktywność słońca miała przewidywać małe zlodowacenie, ale jak je sprzężyć z bezsprzecznym ociepleniem?
Jak zwykle świetny materiał. Warto jednak się zastanowić, czy aby na pewno jest się czym przejmować. Przez tak długi czas ludzkość, czy jakiekolwiek istoty na Ziemi nie miały pojęcia o zmianach klimatycznych jakie zachodzą, a mimo to natura za każdym razem dochodziła do równowagi. Inną kwestią jest to, że bycie eko jest kosztowne i kraje chcące być eko skazują się na mniejszą konkurencyjność. Co z tego, że Europa będzie eko, jak Chiny będą to miały gdzieś? Jest to patrząc z szerszej perspektywy zagrożenie, bo trudno przewidzieć stosunki między Chinami a zachodem w przyszłości. Nacisk polityczny może skończyć się III wojną.
Hmm... szczerze, to się boję :/ wiem, że drastycznych zmian pewnie sam nie dożyję, ale... smutno mi się robi, gdy pomyślę, że to, co po Nas wszystkich pozostanie to śmietnik na internecie, śmietnik za oknem oraz śmietnik już w samej Matce Naturze... kurcze... kiedyś za pogaństwa w Nią wierzyliśmy, czczylismy... a nie wycinali ją w pień, a potem zasłaniali się krzyżem (czy dzisiejszym jego odpowiednikiem, jakim jest pulpit, czy smartfon :/) by rozmydlic odpowiedzialność i się tym nie przejmować... :'(
+Piotr Jurkiewicz Wiem, że tutaj chodzi o coś innego, ale zauważ, że przez ostatnie stulecia Europa staje się coraz bardziej zalesiona, więc mówienie, że wycinamy lasy w pień jest trochę oszukane. (chyba najgorsze dla środowiska co robimy to przemysłowe ekspolatowanie/zanieczyszczanie gleb i wód)
+Atamraris Tibia Dokładnie. Lasy w polsce pokrywają 1/3 powierzchni i powierzchnia ta wciąż rośnie (mówił o tym Radek Kotarski z polimatów). Niestety lasy tropikalne są coraz bardziej wycinane. Te w Amazonii głównie na drzewo dla bogaczy a te w Azji na plantacje palm olejowych, z których robi się między innymi EKOLOGICZNE świeczki. Problem zanieczyszczania ziemi oraz wód chemią jest większym problemem niż CO2 w atmosferze. W wypowiedzi Naukowego Bełkotu jest parę błędów logicznych oraz pominiętych faktów (nie mówię, że zrobił to celowo ale taka jest prawda). Niestety temat ten jest mega obszerny a co gorsza nie jest on dobrze zbadany przez co większość wniosków to zwykłe domysły mniej lub bardziej prawdopodobne a nie matematyczna zależność.
Wykorzystanie energii elektrycznej się stabilizuje z tendencją spadkową. Odwrócić ten trend może chyba tylko wydajne ogniwa fotowoltaiczne (które też są na dobrej drodze) i nowe akumulatory, dzięki czemu przerzucimy się na samochody elektryczne. Do tego chyba na MIT usprawniają żarówki, które sprawnością kilkukrotnie przebiją LEDy. A to wszystko dzieje się to dzięki kapitalistycznej żądzy zysku, które ciągnie za sobą przede wszystkim (z punktu widzenia konsumpcji prądu) ulepszania litografii. Do tego coraz to więcej energii jest "z wody". Ograniczanie przemysłu (mówię o Europie, a nie Chińczykach, którzy trują wszystkich na potęgę) jest skończoną głupotą. Sprawi to tylko to, że zostaniemy wykupieni przez Azję. Dlatego (czerwone) gadanie, by zbilansować emisję CO2 jest głupie i naiwne. Świata się nie naprawia ustawami i rozporządzeniami. Zwłaszcza, jeśli nie wszyscy się do nich stosują (czyli coś, co zawsze miało i będzie miało miejsce). Oczywiście, jeśli gadamy dla samego gadania, to czemu nie, ale to nie będzie miało przełożenia na stan faktyczny. Jak czytam wypowiedzi typu "Byłem przeciwny zakazom palenia węglem bo jest to wbrew interesom Polski ,ale teraz przekonałeś mnie że warto." to tylko utwardzam się w przekonaniu, że 95% debili, to jest wartość stała, niezależna od grupy, którą rozpatrujemy (w tym wypadku widzowie tego kanału - nie żebym wcześniej uważał, że oglądanie tego typu kanału na YT świadczy o jakichś podwyższonych zdolnościach intelektualnych). Głupie jest to, że autor krytykując JKMa mówi, że ocieplenie klimatu doprowadzi do wymierania, a po chwili mówi, że wielkie wymierania miały już miejsce w historii. Zwłaszcza, że tutaj jest forsowana teza, że to my odpowiadamy za globalne ocieplenie w stopniu przynajmniej znacznym, a było mówione wcześniej/później, że my owy proces po prostu przyśpieszamy. Więc jak coś i tak by wymarło, to najwyżej wymrze wcześniej (natura jest o wiele bardziej brutalna, niż to, co powiedziałem). A czy przekroczymy pułap, który by Ziemia sama osiągnęła? Tego nie wiadomo. Ale patrząc na to, co napisałem w 1. akapicie jestem o kwestie temperatury raczej spokojny. Bardziej mnie martwi Monsanto i inne ścierwa, na które się powinno zrzucić jakiś solidny napalm, a zarząd przynajmniej utopić w kwasie siarkowym. Tak więc te jakieś wyśmiewanie w tym wypadku jest nietrafione, a to, ze JKM od dłuższego czasu pieprzy głupoty z wypornością, to "każdy" wie i przymyka na to oko. A poza tym uważam, że Unia Europejska powinna zostać zniszczona.
+KrzysiekzBlaviken No znoszenie emicji CO2 ustawami jest głupotą. Jakby znikły limity to kto wie, czy jakaś firma by nie skonstruowała jakiejś maszyny/urządzenia, które produkowałoby prąd znacznie wydajniej niż dotychczas. I głównym problemem w tym (moim zdaniem), nie jest fakt, że używamy takich paliw, a wydajność urządzeń nimi napędzanych. Każde urządzenie emituje ciepło z pozyskanej energii, a jest to niekorzystne dla każdego, bo więcej paliwa wtedy potrzebuje na wykonanie tej samej pracy = więcej gazów.
8 лет назад+2
+Hato1992 Jako elektronik z zamiłowania powiem Ci, że wydaje mi się łatwiejsze wygenerowanie energii z jakiś innych źródeł niż poprawianie sprawności wszystkich urządzeń. Wiele urządzeń nie jest wstanie pracować z wyższą sprawnością, bo nie pozwala na to fizyka. Jeżeli patrzymy ogólnie na efektywność, same elektrownie są nieefektywne, przesyłanie energii również wywołuje sporo start.
dupakropkaosiem 100% to 683 lm/W. 1. z brzegu LEDówka z castoramy: 85,5 lm/W. Przeglądnąłem kilka i żadna nie przekracza 100lm/W. To pasuje z liczbami, które zapamiętałem. Żarówka to kilka procent, LED kilkanaście. Nie wypowiadaj się, jak nie masz podstawowej wiedzy.
Powiedziałeś cytuję "oczywiscie ktoś powie, że ziemia była w stanie się wyregulować w przeszłości" po czym stwierdziłeś, iż "jest to możliwe tylko w momencie kiedy do atmosfery nie są uwalniane dodatkowe ilości dwutlenku węgla"(przez naszą cywilizację w sugestii). Otóż skąd pochodzi ten uwalniany przez nas dwutlenek węgla ?? ano nie skąd indziej jak z roślin które wcześniej go absorbowały, w związku z tym żadna regulacja nie jest zachwiana bilans jest zachowany. Większa ilość CO2 w atmosferze powoduje większy wzrost roślin a to coraz większą absorbcję CO2.
Spokojnie :). Wszystko się ureguluje z czasem, zresztą jak zawsze. I nie będzie to spowodowane nagłą zmianą działalności człowieka, bo to jest niemożliwe raczej. Jeżeli klimat zacznie się mocno zmieniać, to ludzie zaczną mieć mniejszy wpływ na klimat, ponieważ będą po prostu eliminowani przez niego. Tak samo jak inne gatunki umierają pod wpływem głodu z powodu braku pożywienia itd. Jeżeli doprowadzimy nawet klimat to takiej tragedii, że nie będzie możliwości powrotu do tego co było wcześniej, to my wymrzemy i skończy się era człowieka, a zacznie się era innych stworzeń, które się do klimatu przyzwyczają lub w nim powstaną. Najgorszą rzeczą jaka nas i nasze pokolenia może czekać to śmierć, a śmierć nie jest wcale taka straszna :P. Każdy kiedyś umrze. Wszyscy się rodzimy na tym świecie, aby później wrócić do niego jako pierwiastki potrzebne do życia dla innych stworzeń. Nie jesteśmy w stanie zniszczyć naszej planety w takim stopniu, żeby nie powstało na niej życie. PS. Wymieranie gatunków to normalna rzecz. Klimat zmienia się, a my jesteśmy częścią natury, który ma na niego wpływ jak wszystko do koła. Kiedyś nie było tlenu w atmosferze i też było życie. Organizmy żyjące w oceanach zaczęły pochłaniać dwutlenek węgla wydalając tlen i zmieniając klimat tak, że inne organizmy wymierały, lecz powstawały nowe do niego przystosowane. Widać więc, że nie jesteśmy zagładą dla planety, lecz tylko jej elementem, który zmienia klimat tak jak wcześniej robiły to inne organizmy lub przypadki, tj. asteroidy. Przecież wtedy też wyginęło prawie całe życie na naszej planecie, lecz spowodowało powstanie takich gatunków jak człowiek. Czy to źle? Wszystko się poukłada, człowiek nie jest niezniszczalny i nie rozwali całego wszechświata, a nawet jeżeli będzie miał takie możliwości i to zrobi, to co z tego :).
+DregoEn Dodam jeszcze, że wszystko próbujemy kontrolować, tj mielibyśmy na to wpływ. Tak naprawdę, jeżeli chcemy podtrzymać klimat na dotychczasowym poziomie, to wystarczy unicestwić siebie nawzajem. Innego sposobu nie ma. Nawet tak opresyjne państwo jak ZSRR nie było wstanie panować nad tym co ludzie robili poza prawem. Im bardziej kogoś zniewalamy, tym bardziej chce się uwolnić, więc nie ma to w ogóle sensu. Skoro nie chcemy się pozabijać w obronie aktualnego stanu rzeczy, to musimy się pogodzić ze zmianami klimatu. Mamy także tendencję do okropnego przejmowania/stresowania się tym nad czym kontroli nie mamy. Jeżeli zrozumiemy, że wszechświat stworzył nas i może w każdej chwili unicestwić, to po co przejmować się takimi sprawami. Możemy wiele nauczyć się od zwierząt. Obserwujmy naturę, chodźmy do lasów, obserwujmy dzikie zwierzęta i uczmy się od nich na czym polega życie. Cały ten rozwój pozbawił nas podstawowej wiedzy. Wiedzy jak żyć z naturą, a nie obok niej. Żyjąc w miastach i nie obserwując przyrody - odizolowujemy się od niej w takim stopniu, że zapominamy jak działa wszechświat, przyroda i życie. Pozdrawiam wszystkich :).
@13:00 a na ile są uproszczone obecne modele i za np. 20 lat tak samo będzie się tłumaczyć mylne symulacje z 2016. roku zbyt niską mocą obliczeniową ówczesnych komputerów?
8 лет назад
+kombajndosalatek Bez sensu, jeżeli tworzysz jakiś model, bierzesz pod uwagę konkretne symulacje jakie będzie trzeba wykonać. Na tej podstawie jesteś wstanie ocenić moc obliczeniową jaką będziesz musiał dysponować. Obecnie ta moc obliczeniowa jest nieporównywalnie wyższa. Można dzięki temu tworzyć dokładniejsze modele, które zdecydowanie wierniej oddają rzeczywistość. To tak jak grafika w grach komputerowych, zobacz jak odwzorowywała świat w latach 80, a jak teraz odwzorowuje. Duża różnica prawda? Już niewiele brakuje do odwzorowania rzeczywistości i tak samo jest w kwestii modeli pogodowych.
+kombajndosalatek Myślę, że symulacja czegoś tak bardzo złożonego zajmie nam jeszcze kilkadziesiąt lat. Nie jesteśmy w stanie obliczyć najkrótszej drogi między np. 15 miastami (problem komiwojażera), a nie ma co podchodzić do obliczeń klimatu, gdzie składają się na to setki, jak nie tysiące czynników.
PoznańskaPyra :) wspaniale nie zauważasz że "już niewiele brakuje" jest względne i tak nam się teraz wydaje. A przy fakcie, że ilość zmiennych jest niemożliwa do uchwycenia, nigdy nie powstanie model idealny. ale spoko- przyzwyczaiłem się że ludzie mają różne wyznania :)
+kombajndosalatek Obecne moce już są wystarczające, co udowadniamy w prosty sposób - symulujemy w nich warunki początkowe nie obecne, ale te z np. 1950 albo 1900 roku i obserwujemy jaką ewolucję klimatu modele te wypluwają, a następnie porównujemy je z rzeczywistością. Korelacja wyników jest wysoka, co potwierdza, że symulacja jest wiarygodna. W ten sam sposób z aktualnymi warunkami początkowymi (np z roku 2010) jesteśmy w stanie symulować zmiany na kolejne 100 i więcej lat. Symulacje te różnią się w zależności od tego ile CO2 będziemy dalej emitować. Gdybyśmy dziś w 100% przeszli na czystą produkcję energii to ocieplenie klimatu podniosłoby jeszcze temp. o ok. 0,5 do 1 stopnia po czym pod koniec wieku delikatnie zaczęłoby opadać. W założeniu najbardziej pesymistycznym (czyli obecne redukcje nie są już zwiększane aż do końca wieku) wychodzi nam, że do 2100 roku ociepli się średnio o ok 3-4 stopnie (przy poziomie zaufania 95% rozpiętość wynosi od 2,5 do przeszło 6 stopni) .
Odcinek bardzo interesujący, chociaż chętnie posłuchałabym trochę więcej o konsekwencjach wzrostu temperatury. Nie znam się na chemii, ale zastanawiałam się, czy wzrost temperatury w jakiś sposób nie obniżyłby ilości tlenu w powietrzu (bo się szybciej atomy poruszają i pierwiastki się wiążą w związki chemiczne). Czekam niecierpliwie na kolejne odcinki.
Errata: W 3:30 na grafikach pojawia się błąd. Zamiast miliony powinno być miliardy. Około 6:00 przejęzyczyłem się. Zamiast 40 tysięcy lat miałem na myśli 400 tysięcy, tak jak na grafice.
+Uwaga! Naukowy Bełkot Co do wypowiedzi pana janusza. " nawet jesli wszystkie lody arktyki się stopią", a ty " obecnie mamy sytuacje że topią się lodowce na lądzie". Nie wiem czy błąd popełniłeś celowo czy nie , ale jest to conajmniej dziwne w twoim wykonaniu. Jeśli dalej nie widać o co chodzi to : arktyka = biegun północny czyli nie kontynent czyli nie ma tam żadnej ziemi. Czyli twoja odpowiedź (a przynajmniej jej pierwsza część)nie ma nic wspólnego z wypowiedzią JKM, ty sobie swoje a on swoje. Bo twój "kontrargument" nie odnosi sie do argumentu który obalasz.
+Patryk Zatorski Ma dwie ważne rzeczy. Po pierwsze lód topi się też na południu i spływa do jednego akwenu. W Arktyce jest Grenlandia, która jest wyspą. No i zasadniczym odniesieniem się do argumentu o prawie Archimedesa jest fragment o pojemności cieplnej.
+Uwaga! Naukowy Bełkot Ala ja nie mówie że się nie topi. Korwin też nie. Aż dziwie się że osoba zwracająca uwage na szczegóły i myśląca logicznie popełnia taki błąd. Nawet jak stopi sie cały lód arktyki poziom wody nie podniesie się. Ok odrobine sie podniesie bo jest trochę wysepek w tym rejonie ale bez większego wpływu i to zdanie wypowiedziane przez korwina jest jak najbardziej logicznie poprawne i prawdziwe. Ja mówie że ferrari jest szybkie, a ty odpowiadasz na to że nie prawda bo fiat nie jest szybki. Do tego można przyrównać twój argument jest w ogóle nie na temat wypowiedzi którą chciałeś obalić. Zgadzam się lodowce na południu się topią i jest to problem, zgadzam się ciecze (jak prawie wszystko) wraz z wzrostem temperatury się rozszerzają i to też podnosi poziom mórz. Ale to nie obala w żaden sposób stwierdzenia że Stopienie lodów arktyki nie podniesie poziomu mórz( po za mikroskopijnym wręcz pomijalnym lodem z kilku wysepek). Owszem wypowiedzi są na temat ale nie odnoszą się do argumentu. Inna sprawa że ten argument korwina można podać jako dobry przykład manipulacji. Jakby nie było mówi prawdę, ale na pierwszy rzut oka ktoś nie zgłębiwszy tematu może poprzez to zrozumieć że nie ma problemu z globalnym ociepleniem.
Nie powiedziałeś jeszcze o dodatkowej emisji metanu na skutek rozpadu klatratów metanu znajdujących się na dnach oceanów spowodowanego podniesieniem temperatury oceanów.
+Uwaga! Naukowy Bełkot Osobny odcinek o różnych gazach cieplarnianych i ich udziale w ocieplaniu się klimatu byłby ciekawy. Słyszałem, że metan jest wielokrotnie bardziej "cieplarniany" niż dwutlenek węgla i, że ma znaczący wpływ na zmianę klimatu. Ciekawym mógłby być też odcinek omawiający jakieś konkretne plany walki z globalnym ociepleniem. Mało się mówi o konkretnych rozwiązaniach, zazwyczaj się ktoś tylko rzuca hasłem i o przejściu na odnawialne źródła energii i tyle. Ale co mi z elektrowni wiatrowych i słonecznych kiedy są one niepewne i tak potrzebują backup w postaci tradycyjnej elektrowni (bo zdarzają się bezwietrzne zimowe noce, a my nie potrafimy magazynować tak dużych ilości energii). Bardzo mnie ciekawi czy zieloni mają jakieś plany typu "Trzeba zacząć budować tyle i tyle elektrowni jądrowych na rok, stawiać tyle i tyle wiatraków i dzięki temu za 30 lat wyjdziemy na czysto". To co się teraz dzieje w europie wygląda tak jakby ktoś chciał na ślepo naprawić problem stawiając wiatraczki gdzie się da. Tylko czy na pewno to rozwiąże problem i czy to jest najbardziej efektywne i praktyczne rozwiązanie problemu? Czy ktoś to policzył?
+Uwaga! Naukowy Bełkot Są takie i takie prognozy ocieplenia klimatu na XXII w. jeśli nie zmienimy swojego postępowania i dalej będziemy używać ropy i węgla, a kiedy skończą się ich zapasy? Czy teraz znajdujemy jakieś duże złoża ropy czy może za 20 lat wyczerpiemy nasze wspaniałe paliwo?
Cytuje: Wzrost temperatury powoduje wzrost ilości dwutlenku węgla w atmosferze. (Al Gore mówił odwrotnie). Jeśli dwutlenek węgla powoduje ocieplenie to tak jak wspomniałeś mamy sprzężenie zwrotne dodatnie. Musisz zatem wytłumaczyć jak w przeszłości ziemia wychodziła z tej śmiertelnej pułapki - machanie rękami w tym konkretnym momencie nie pomaga. Ten fragment w prezentacji Gora mnie właśnie odrzuca - dopasowanie wykresów temperatury i CO2 (i w twojej także - choć ty potwierdzasz istnienie odrotnej zależności). Wenecja - zły przykład - pewnie celowo :)
+Uwaga! Naukowy Bełkot To nie wyjaśnia spadku ilości dwutlenku węgla w powietrzu, wyjaśnia jedynie zatrzymanie wzrostu (jeśli liczyć brak opóźnienia) lub oscylacje wokół danego, wysokiego punktu. A jak wyjaśnić spadek? Może takie coś się niedługo pojawi na ziemi? Może już się pojawiło tylko jest maskowane przez większą produkcje CO2 przez człowieka?
+Hubert Wlazły A jednak: ocenia się, że rozszerzalność termiczna odpowiada za ponad 1/3 obecnie obserwowanego wzrostu poziomu morza: web.facebook.com/naukaoklimacie/photos/a.619724971421383.1073741841.538078072919407/651218864938660/?type=3&theater
+Maveusable Wzrost temperatury powoduje wzrost ilości dwutlenku węgla w atmosferze a wzrost ilości CO2 powoduje wzrost temperatury. Obie zależności są prawdziwe. Jak ziemia w przeszłości wychodziła z tej śmiertelnej pułapki? Proszę bardzo ;-). Wyższa temperatura powodowała wzmożenie procesów wietrzenia skał. Skały te, krusząc się, wiązały dwutlenek węgla, zatem jego poziom spadał. Teraz też tak będzie, tyle że na efekt będziemy musieli poczekać setki tysięcy lat, bo to powolny proces...
Nie będę Cię łapał za słowa, bo jak wiemy obalanie jednego argumentu nie koniecznie obala cały dowód ... ale. Sprawnie pominąłeś: - w niemal ostatnich 500000 tys lat żyjemy w epoce lodowcowej z interglacjałami (wiec może wreszcie koniec?) - nawet sięgając Kredy, temperatury wyższe o 5-7'C nie były zabójcze a wręcz dawały rozkwit fauny i flory - wymieranie prekambryjskie o którym wspomniałeś maiło miejsce kiedy stężenie C02 było co najmniej 6 razy więcej niż teraz .. i w sumie nie jest nawet pewne czy było to następstwo czy przyczyna wymierania (erupcja syberyjskiej platformy, gamma brust, etc) - w driadach ok 15k y. ago mieliśmy (bez obecności człowieka) wzrost temperatur podobny do obecnego (sprawnie przemilczane) .. po czym gwałtowny spadek - powołujesz się na modele, ale prawda jest taka, że ŻADEN model nie przewidział ochłodzenia 1999 - 2013 ..więc jaką mają wartość? - żaden z istniejących modeli wielkoskalowych nie jest w stanie przewidzieć El-Nino/El-nina czy nawet oscylacji NAO. .. mogę tak jeszcze pewnie długo, ale rozumiesz, że nie przygotowałeś się dostatecznie... jesteś trochę jak antyszczepionkowiec .. bez dogłębnego przygotowania. Nie mówię że nie dajmy jako ludzkość "czadu" ale NIE MAMY pojęcia ( i ty też) co to jest klimat i jak funkcjonuje. Pozdrawiam bo lubię twoją serię - ale to był po prostu bełkot :( .
+sawat P Chciałem napisać coś podobnego, ale mnie wyprzedziłeś. Podałeś większość najważniejszych elementów; które chciałem wytknąć. Dodałbym jeszcze, że nasz model jest naprawdę słaby - trzeba by np. uwzględnić parowanie, wpływ czynników zewnętrznych (słońce, kosmos) itd. Czy jeśli model jest słaby nie powinniśmy patrzeć na historię ? Rozumiem, że teraz jest szybciej niż miliony lat temu, bo jest zły człowiek. Ale ciągle mamy dużo mniej gazów cieplarnianych niż dawniej, a zanim zacznie być to naprawdę problem (zagrażający życiu na ziemi), to już dawno przejdziemy na jakieś kosmiczne metody pozyskiwania energii których teraz nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Czy nie lepiej wykorzystywać czas i zasoby w tym kierunku, zamiast na walkę z wiatrakami ? (a jest to walka z wiatrakami, jeśli np. takie Chiny to olewają).
10:46 celowe kłamstwo. Te 97% przyznaje że człowiek może mieć wpływ na ocieplenie. Nie w znacznej części, tylko w ogóle jakiś wpływ. Na takich oszustwach, manipulacji danymi statystycznymi i modelami opartymi na zmiennych co do których zachowania nie mamy pojęcia, buduje się "konsensus w kwestii wpływu człowieka na globalne ocieplenie".
Właśnie o te sprzężenia zwrotne chodzi - wielu naukowców się z tym nie zgadza i na tej podstawie podważa ogólnodostępne modele klimatyczne. Klimat się ociepla to fakt ale poyjemy zobaczymy.
1) JKM mówił o arktyce a ta nie leży na lądzie - w związku z tym miał racje, więc nie wiem czemu uważasz że się myli... choć jestem daleki od bycia jego zwolennikiem ;) 2) Z tego co mówisz tak naprawdę nie da się przewidzieć jaki wpływ na życie na ziemi będzie miało globalne ocieplenie - a walka z nim może być dla przyszłych pokoleń stosunkowo łatwa
+ZajawkaRecords akurat energia jądrowa jest najczystszą i najbezpieczniejszą formą pozyskiwania energii. No może jeszcze elektrownie wodne są trochę lepsze...
+ZajawkaRecords no... dawaj te więcej ! czarnobyl i fukuszima ! i co jeszcze ? tak ca. 20 wypadków w elektrowniach jądrowych. A policz ilość wypadków w elektrowniach węglowych + wypadki w kopalniach. ile ludzi zgineło ? wiesz jaka jest śmiertelność na wyprodukowanie 1GW w przypadku elektrowni jądrowej i węglowej ? w każdym porównaniu energetyka jądrowa wypada lepiej niż każda inna. W każdym. Zyskowoność. Zajęty obszar. Moc. Odpady. Bezpieczeństwo. Czekam na fuzję.. tu już nic nie podskoczy.
Dobra przymknij pape cwaniaku, chodzi mi o to, że jak pierdolnie taka elektrownia raz, to jak za czarnobyla zanieczyści ogromne obszary, chuj mnie obchodzi jak wypada w porównaniu do czegoś innego, ta opcja jest niebezpieczna i tyle,bez odbioru
Ludzie nie mają wpływu na ocieplenie klimatu... Klimat się ociepla, ale człowiek nie ma na to wpływu. Byle pierdnięcie wulkanu daje więcej gazów cieplarnianych niż ludzkość przez 100 lat. "Naukowcy" są opłacani przez koncerny i UE. To jest ogromny biznes np. panele słoneczne czy kwoty CO2 gdzie gospodarka oparta na węglu taka jak Polski automatycznie traci swoją siłę napędową... Jedyny ratunek to przeniesienie się na elektrownie atomowe, ale tego ludzie boją się jeszcze bardziej.
Nie, to ty jestes antypolskim barankiem łykającym propagandę. Zapewne jesteś jednym z wyborców tych donosicieli... To się nazywa choroba i gdyby to była tylko głupota to jeszcze byłoby dobrze...
Rozszerzalność cieplna cieczy? Ciecz w jakiej temperaturze jest najcięższa? Wie ktoś. Czym cieplej tym bardziej rozszerzona? Zawsze? W okolicach biegunów woda ma temperaturę poniżej zera, lub zero. Nie zamarza, ponieważ jest zasolona. Sam mówiłeś w którymś tam odcinku, że najcięższa woda ma temperaturę 4 stopnie celsjusza. Woda o temperaturze 1'C podgrzana o 2 stopnie, ZMNIEJSZA swą objętość. Dopiero kiedy przekroczy 4 'C zaczyna zwiększać swoją objętość. Teraz trzeba by podsumować, ile procent wód na świecie ma temperaturę poniżej 4'C i jakoś to odjąć od obliczeń całkowitych. I tak na każdym kroku można by obalać te durną teorię globcia. A Argument, że pokrywa lodowa się powiększa, ale to też jest efekt ocieplenia się klimatu, mnie rozbroił. Jeszcze nie wiemy jak, ale już wiemy, że zrobiło się więcej lodu, bo jest cieplej. Jak pokrywa lodowa maleje, to jest wina globalnego ocieplenia, a jeśli się zwiększa, to też jest wina globalnego ocieplenia. O co kur.a chodzi? Lód lodowca zawiera wodę słodką, a dookoła są wody słone, które nie zamarzają przy temp -3, bo są słone, a jeśli lód się rozpuścił, bo temperatura na chwilę osiągnęła dodatnią, to później kiedy temperatura spadła znów do -3 to zamarzła, bo słodka woda rozcieńczyła tą słoną i teraz zamarza przy niższej temperaturze niż wcześniej. Brzmi logicznie, ale równie dobrze można by powiedzież, że jeśli lód był zamarznięty przy -3, bo składa się z wody słodkiej, to przy podniesieniu do +1 się rozpuścił, a później kiedy temp znów spadła do -3, już nie zamarzł na powrót, gdyż słodka woda z lodowca zasoliła się w wodzie morskiej i teraz nie zamarza tak łatwo. A jednak lodowiec się powiększył. Problem w tym, że cwaniaki dla pieniędzy zrobią wszystko, gdyby temperatura na ziemi zamiast się powoli podnośić, opadała, to dzielnie walczyliby z globalnym zlodowaceniem. A ich walka z czymkolwiek, zawsze polega na krojeniu z kaski słabszych narodów. Gorąco od kilku lat trzymam kciuki za chińczyków. Może Europa znajdzie się w ich strefie wpływów i wtedy głoszenie takich durnot na temat globalnego ocieplenia będzie karane, jak to u Chińczyków, śmiercią. Ciekawe ilu się wtedy znajdzie zwolenników teorii globalnego ocieplenia i jak szybko będzie ich ubywało. Boże błogosław CHINY.
+Wrocek Prowrocek Brawo! Dziesiątki tysięcy naukowców zajmujących się klimatem to debile i nikt nie pomyślał o tym, że oceany w różnych regionach świata mają różną temperaturę ;-). Dzięki tobie jesteśmy ocaleni... A tak na serio to w okolicach dna woda ma 4 stopnie Celsjusza i w strefach okołobiegunowych jej temperatura spada wraz z odległością od dna a wszędzie indziej rośnie. Wody cieplejszej niż 4 C jest ZDECYDOWANIE więcej niż chłodniejszej. Lodowiec Antarktyki urósł powierzchniowo, co tłumaczy proces opisany w materiale, ale objętościowo/wagowo ciągle topnieje.
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
Lubię sobie tak wrócić po paru latach do Twoich filmów i plusować tam gdzie zapomniałem.
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
Globalne ocieplenie wymyślili producenci rowerków, żeby doprowadzić do ruiny producentów sanek!!!!
lub obcy którzy chcą sobie zrobić z ziemi kurort.
Raczej to jest usprawiedliwienie dlaczego nie pomagamy Afryce, bo przecież jak każdy Afrykańczyk będzie miał samochód i dom, spowoduje to za dużo co2 i ściągnie na Ziemię kataklizm.
Sam autor mówi najwyższe stężenie co2 od 800 tys lat. W takim razie to wyjaśnia dlaczego człowiek pierowtny siedział w jaskinach, poprostu był taki skwar, strach było wychodzić na zewnątrz, chwila nie uwagi i poparzenie słoneczne gotowe.
+Sławomir Lech w końcu jakieś konkretne wyjaśnienie a nie jakiś tam naukowy bełkot =]
Po to by płacić za CO2
Dawno wojny trza wyczyścić plugastwo.
Takich ludzi chcę słuchać i od takich ludzi chcę się uczyć. Miałabym tylko jedną małą prośbę: czy zanim na ekranie pojawi się ktoś pokroju pana Janusza, mógłby Pan umieszczać planszę ostrzegawczą? Cierpię na nadciśnienie i gwałtowne jego skoki są groźne dla mojego zdrowia i życia. A kretynów, plaskoziemc9w, ziębowcow i innych paranoików muszę unikać, jeśli chcę dożyć starości. Pozdrawiam serdecznie 🤗
Dzięki za najprzyjemniej spędzone 26 minut wielkiej soboty ;) Świetna robota !
Cześć! Mam 41lat. Od dawna oglądam z ciekawością Twój kanał. Ten odcinek pochłonąłem z największym zainteresowaniem! To wielka umiejętność i niestety rzadkość, że ktoś potrafi tak dokładnie i w zrozumiały sposób wytłumaczyć te wielkie zjawiska. Pozdrawiam!
Chyba jeden z ciekawszych filmów jakie obejrzałem na RUclips, a na pewno jeden z ciekawszych na tym kanale :) Subuję od dawna, oglądam wszystko i wchłaniam wiedzę całym sobą pomimo tego, że czasy szkolnj fizyki, geografii i biologii mam już za sobą :)
Dożyliśmy czasów, gdy przedstawianie argumentów naukowych jest przekrzykiwane i zagłuszane przez tłum popularnych idiotów, którzy są expertami od wszystkiego.
Dzięki za materiał. Czy mógłbym poprosić/podsunąć pomysł z tym związany - może warto zaprezentować jak wydzielanie CO2 rozkłada się na poszczególne kraje, może warto zaprezentować grafiki z naszego europejskiego podwórka. Do tego dodać informacje o limitach CO2, o tym jakie akcje już podjęliśmy i dlaczego to ciągle za mało. Niech powieje nieco optymizmem ;)
+Gerard Szare Drzewo skąd ta złośliwość? Jeżeli masz odmienne zdanie to napisz o tym, ale po co od razu obrażać nie mając najmniejszego pojęcia do kogo piszesz?
Przytoczyć jeden argument za swoją tezą - teza prawdziwa ;) Wesołych :)
+Gerard Szare Drzewo aaaaa, że ja głupi nie skojarzyłem. Padło hasło Korwin i społeczność popierająca tego Pana głośno krzyczy - "biją naszych". No i płynie flejm i wygrażanie... I już nieważne racjonalne argumenty, bo zaatakowano kogoś z kim się lud utożsamia ;)
+Gerard Szare Drzewo Nie rozumiem Twoich argumentów - jakich kilku wypowiedzianych zdaniach?
Tak, jako, że nie przeprowadziłem badań naukowych na ten temat, nie opublikowałem na ten temat żadnej pracy, a całość procesu oparłem na własnych obserwacjach - tak, to jest moja opinia. Subiektywna i wydająca się na tyle prawdziwa, że w nią uwierzyłem ;)
Jest bardzo prosty *sposób by usunąć CO2 z atmosfery do zera.* Lasy mają w sobie dwukrotność węgla jaki jest w atmosferze. Wystarczy wyciąć połowę lasów na Ziemi, zakopać pod ziemię, zasadzić nowe i zaczekać 20 lat, a nowe lasy wyssaja całe CO2 do zera (a raczej do 150 ppm granicy gdzie rośliny umierają z głodu). Kluczowe w tym jest zakopanie pod ziemią, ponieważ każdy las emituje tyle samo gazów cieplarnianych ile absorbuje, gdyż biomasa gnije czym uwalnia metan i dwutlenk węgla do atmosfery.
@@slawomirlech950 i tu przed gniciem uchroni las czlowiek wycinaja drewno i robiac chipowe meble, ktore kupujem w lgb t++ ikea
Dziękuje Ci za ten odcinek i od razu udostępniam gdzie się da!
+PoznańskaPyra I dobrze.
Mógłbyś zrobić jeszcze jeden odcinek o tej tematyce odpowiadając na pytania i spory w komentarzach. Myślę że robisz dobrą robotę ale w tak kontrowersyjnych tematach nie można pozostawiać nawet najmniejszych niedopowiedzeń. Mnie osobiście ciekawi to czy prawdą jest że w atmosferze z większym stężeniem CO2 rośliny rosną szybciej i czy jest to na tyle zauważalne by mogło doprowadzić do odwrócenia efektu gdybyśmy trochę za późno się opamiętali. Ciekawe jest też to że ilość tlenu w atmosferze jest taka sama w dżungli i np. na Antarktydzie,a w przypadku CO2 można zobaczyć małą różnicę w obszarach uprzemysłowionych. Przynajmniej tak czytałem.
+Bartosz Ostrowski
Kwestia w tym co tak naprawdę daje Ci uwięzienie węgla w roślinie? Większość roślin jest jednoroczna lub co najwyżej kilkuletnia i większość takiego węgla błyskawicznie trafia ponownie do atmosfery w wyniku gnicia. Z wszystkich roślin najwięcej węgla i na najdłuższy czas pochłaniają drzewa. Problem jest jednak taki, że nasze zapotrzebowanie na papier oraz na ziemię rolną powoduje, że wciąż karczujemy znacznie więcej lasów niż pozwalamy im się odbudować.
Aby zachować równowagę CO2 mamy dwa wyjścia: nie palić kopalin lub też wyciągać węgiel z atmosfery i wprowadzać go ponownie pod ziemię. Ze skutki ubocznych tego pierwszego chyba każdy zdaje sobie sprawę, z drugim jest nieco trudniej. Istnieją pewne technologie , by np. pochłaniać CO2 z elektrowni i wtłaczać go pod ziemię. Proces wiąże się z trudnymi do przewidzenia konsekwencjami w dłuższych okresach czasu, po drugie znacznie wartość ziem pod którymi jest przechowywany. Inną oczywistą sprawą jest, że taki sposób nie zadziała na gazy emitowane przez transport (30% CO2 emitowane przez ludzi), emitowane w wyniku hodowli zwierząt, bądź prozaicznego ogrzewania domów poza siecią miejską.
Analizując problem dochodzimy do konkluzji, że najtańszym oraz najbardziej wydajnym (ale niekoniecznie najprostszym) sposobem walki z negatywnymi skutkami spalania paliw kopalnych jest ich ... nie spalanie. Czyli stopniowe przejście na alternatywne metody pozyskiwania energii. A w długim okresie czasu są to tylko: energia słoneczna, wiatrowa, pływów morskich oraz ewentualnie energia pozyskiwania z zimnej fuzji. Można do tej listy dopisać również energię geotermalną, której zapasy są teoretycznie ogromne, ale trudno określić jak dużo takiej energii moglibyśmy pozyskiwać bez np. zakłócenia pływu kontynentów.
+aqu32 papier jest produkowany głównie z odpadów więc nie karczujemy z tego powodów lasu( Polecam polimaty o lasach). a jeśli chodzi o pobieranie węgla z atmosfery to niestety z prawa zachowania energii musimy włożyć tyle energii na rozdzielenie CO2 na węgiel i tlen ile uzyskamy ze spalania nie uwzględniając strat. Więc walka z globalnym ociepleniem nie będzie taka łatwa. Może dobrym rozwiązaniem było by rozpylenie pyłów do wyższych warstw atmosfery jak to jest w przypadku wulkanów. Węgiel z roślin zielnych odkłada się w postaci torfowisk a co do drzew ogromne pokłady węgla kiedyś powstały więc nie jest tak że to nic nam nie daję. Dlatego uważam że jeszcze jeden odcinek o tej tematyce by się przydał.
Bartosz Ostrowski
Oj karczujemy - może niewiele w Europie, bo tutaj raz, że proces odzyskiwania surowców stoi na wysokim poziomie a dwa - nie bardzo jest już co karczować, ale w innych częściach świata (głównie w strefie równikowej) to jest b. intensywny proces - karczujemy naturalny las i zamiast tego tworzymy pola rolne, bądź toksyczne (z punktu widzenia ekosystemu) monokultury drzew w celu pozyskiwania pulpy celulozowej lub oleju palmowego.
Co do rozdzielania CO2 na tlen i węgiel to chyba nikt z ekonomicznego punktu widzenia nie bierze tego nawet pod uwagę.
Rozpylanie aerozoli prowadziłoby nie tylko do tymczasowego obniżenia temperatury, ale jednocześnie do znacznego ograniczenia światła słonecznego, czyli do dużego spadku efektywności fotosyntezy (spadek światła + temperatury), co mogłoby mieć b. niekorzystny wpływ na zbiory żywności oraz do spadku sprawności ogniw fotowoltaicznych. Słowem więcej złego niż dobrego.
Co do torfowisk to te powstają tylko na terenach podmokłych. Jeśli Cię to interesuje to polecam zapoznać się z warunkami w jakich powstawały obecne złoża paliw kopalnych.
+aqu32 No ja nie mówiłem że nie karczujemy lasów więc nie musisz się powtarzać. Tylko powiedziałem że z papierem to zły przykład.Rozpylanie traktuje oczywiście jako ostateczność w przypadku globalnego zagrożenia,a torfowiska powstają to tylko potwierdza że taki efekt istnieje dlatego w pierwotnym pytaniu poruszyłem temat przydatności tego zjawiska. Gdyby powstawały wszędzie to raczej mieli byśmy problem z niedoborem C02.
+aqu32 A nieprawda, bo najwięcej pochłaniają wysokowydajne rośliny takie jak konopie. Z hektara masz 12 ton zielska. Tego drzewa nie potrafią. a na pewno nie w sensownym czasie.Do tego papier z konopi jest dużo tańszy i prostszy w produkcji niż z drewna.
Bardzo fajnie opisany temat. Wreszcie jasno opisane wiadomo co z czego wynika.
Naukowy Bełkocie! Zrób odcinek o odnawialnych źródłach energii. Skoro nauka mówi, że winni są ludzie, to może warto zbadać, czy są alternatywy. Podobno wyprodukowanie paneli słonecznych jest bardziej kosztowne, niż energia, którą są one w stanie wyprodukować w ciągu całego okresu ich eksploatacji. Jestem ciekaw ile w tym prawdy.
Technologia syntezy jądrowej to będzie najlepsza alternatywa do paliw kopalnych. Niestety, musimy na nią poczekać jeszcze ~30 lat :S.
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
Świetny materiał, zawierał wszystko co najważniejsze, a trzeba jeszcze zaznaczyć, że jest dużo pomniejszych faktów, które również mają ogromny wpływ na klimat. Ostatnio rozmawialiśmy na wykładzie o podobnych kwestiach...
Niestety ludzie są krótkowzroczni i wolą powtarzać te stwierdzenia, które dobrze brzmią i są popularne. Zresztą, myślę, że to efekt niewiedzy i braku pracy na złożonych modelach przyczynowo-skutkowych.
Zaczynam co raz bardziej doceniać to, że jesteśmy tak bardzo dociskani na Politechnice Krakowskiej, gdzie próbują nam właśnie wbić do głów taką wiedzę, która na pozór się nie przyda nigdy, ale która w gruncie rzeczy jest jednym z elementów, który pomoże pracować na takich złożonych modelach, gdzie potrzeba wiedzy interdyscyplinarnej.
To z kolei pokazuje, że sąsiednia uczelnia, która podobno też szkoli inżynierów, nie idzie tą samą drogą, bo ze względu na ich główne kierunki (górnictwo) byłoby im bardzo nie na rękę głosić takie poglądy ;)
''Naukowcy'' też zachwalali świetlówki, niby lepsze dla naszej planety i człowieka niż zwykłe żarówki. Tylko nie wspominali, że utylizacja ''bomby rtęciowej'' jest cholernie trudna, nie wspominając już jakie konsekwencje dla środowiska i człowieka ma wysokie stężenie rtęci. No ale czego się nie robi na potrzeby korporacji, gdzie w grę idą duże pieniądze. Jak są pieniądze, to i odpowiednie teorie naukowe powstaną.
Jak widać wiara , wiara we własną nieomylności, czyni z człowieka Janusza
Życie jest pełne przykładów gdzie rozwiązanie jednego problemu generuje inne np. problemy z odpadami rtęci. Ale to nauka doprowadziła do tego że nie harujemy w pocie czoła w polu, masowo nie umieramy na choroby zakaźne, nie żyjemy w smrodzie i głodzie i mamy życie lepsze niż faraonowie. Pokazujesz jeden mały nieznaczący szczegół i oczekujesz że wszystko zmieni.
Po pierwsze naukowcy nie zachwala świetlówek tylko je stworzyli i raczej są dobre jakieś do teraz używamy. Po drugie proces utylizacji świetlówek przeprowadzany jest przy podciśnieniu, aby opary rtęci nie dostały się do atmosfery. Najpierw zużyte świetlówki wkłada się do podajnika, który jest szczelnie zamykany, a następnie jego zawartość trafia do komory, w której następuje podgrzanie zawartości podajnika powyżej 200 °C. W wyniku podgrzania następuje parowanie rtęci, natomiast szkło i aluminiowe końcówki pozostają w komorze na dnie. Po zapełnieniu komory szkłem oraz aluminium zostaje ona opróżniona a jej zawartość kierowana jest do odpowiednich zakładów takich jak huty szkła i huty aluminium, gdzie zostaną ponownie przetworzone. Unoszące się opary rtęci kierowane są do następnej komory, w której panuje temperatura −75 °C co powoduje przejście rtęci ze stanu gazowego w ciekły. Oddzielenie rtęci powoduje, że można ją ponownie wykorzystać do produkcji świetlówek. Po trzecie żeby stworzyć świetlówkę nie trzeba mieć żadnej nowej teorii naukowej. Tylko trzeba mieć wiedzę jak ją zrobić.
Gratuluję świetnego wykładu. Tak trzymaj. Od wielu lat przyglądam się tematowi globalnego ocieplenia i mam wrażenie że poruszyłeś większość najważniejszych kwestii. Fajnie by było gdybyś też wspomniał w kolejnych odcinkach o planktonie, oraz promieniowaniu kosmicznym w kontekście plam słonecznych i jego związkiem z zasiewaniem chmur ;) Mam cichą nadzieję że jakiś mądruś z aktualnych władz weźmie sobie Twoje słowa do serca i zrezygnujemy z polityki inwestowania w przemysł wydobywczy, a raczej ratowania głosów wyborców za pomocą gwarancji nieopłacalnych miejsc pracy.
Nie jestem w 100% przekonany, czy wpływ ludzkości na klimat jest tak gigantyczny, choć na pewno jakiś jest. Nie mam za to najmniejszych wątpliwości co do tego, że jest to doskonały pretekst do państwowego wyłudzenia horrendalnych pieniędzy z kieszeni ludzi i przekazanie jej zaprzyjaźnionym firmom. W USA spora część zielonych firm co jechała na dotacjach pobankrutowała, ale co po odpowiednich kieszeniach się ostało to ich. :) Pal licho kraje rozwinięte. Walka ze zmianami klimatu w krajach biednych i rozwijających się skazuje ich mieszkańców na życie w biedzie. Moim zdaniem na skutek i mody i postępu technicznego ludzie naturalnie przejdą na zdrowsze dla ziemi technologie i nie trzeba ich państwowym batogiem do tego przymuszać. Ja na ten przykład w głębokim poważaniu miałem lansowane przez unie żarówki energooszczędne, i zrezygnowałem z tradycyjnych dopiero jak LEDy się upowszechniły. Chińczycy też by pewnie biedę klepali dalej jakby zamiast paliw kopalnych korzystali z technologii "zielonych", ale teraz dzięki temu stali się znacznie zamożniejszym narodem i zaraz pewnie będą bez żadnych umów międzynarodowych przechodzić na inne technologie.
Proponuję zrobić natomiast odcinek o kłamstwach i przekrętach jakich dopuszczali się piewcy niechybnego klimatycznego armagedonu. Bo to dosyć ciekawe ile kłamstw można powiedzieć na temat czegoś co jest podobno takie pewne i jak swoich oponentów można próbować niszczyć nie argumentami a histerycznymi emocjami.
dobra robota, szanuje. Dla takich osób jak Ty odwiedzam youtube. To bardzo miłe i zaszczytne, że bezinteresownie angażujesz się w promowanie nauki wśród społeczeństwa. Ciepło pozdrawiam (y)
Zamiast: "Nie zobaczymy Wenecji, przynajmniej nie bez butli z tlenem" Lepiej jest powiedzieć "...bez akwalungu." Do oddychania pod wodą nie używa się tlenu tylko sprężonego powietrza albo mieszanin jeszcze bardziej ubogich w tlen gdyż wraz ze wzrostem ciśnienia wzrasta ciśnienie parcjalne gazów którymi oddychamy w tym tlenu. Zbyt duże ciśnienie parcjalne tlenu będzie dla płetwonurka zabójcze.
Fajny kanał, pozdrawiam. :)
+Motolotnik w Twojej wypowiedzi jest błąd. Sprężone powietrze przecież zawiera w sobie tlen. Czy Ty jak pisałeś "powietrze" to miałeś na myśli tlen czy mieszaninę gazów z przewagą azotu?
Mówiąc "butla z tlenem" sprawiamy, że większość osób wyobrazi sobie butlę z czystym tlenem, a jeśli w 100 filmach to wyrażenie będzie powtarzane to utrwali się w świadomości ludzi fałszywe przekonanie, że nurkuje się z butlą z czystym tlenem.
Mówiąc powietrze mam na myśli powietrze czyli około: 78% azotu, 21% tlenu i 1% innych gazów. Revetour jak mówisz sok marchewkowy to masz na myśli wodę?
Zawsze myślałem, że nurkowie mają w butlach rodzaj ciekłego tlenu (aby zajmował mniejszą objętość). Rozumiem, że chcesz przez to powiedzieć, że w butlach do nurkowania nie ma czystego tlenu, więc co jest? 78% powietrza to azot dla nas nie przydatny. Na logikę sądzę, że praktyczniej było by zabierać w 100% tlen a nie tylko w 21%. Czy chodzi o dużą wyporność takiej butli?
+Revotur Najczęściej w butlach do nurkowania jest powietrze - to chyba najtańsza mieszanka oddechowa. Można też spotkać mieszanki takie jak nitrox które zawierają podwyższoną zawartość tlenu od 28% do 40%. Istnieją też inne mieszanki oddechowe zawierające hel, neon, a nawet wodór jednak w tych mieszankach zawartość procentowa tlenu jest mniejsza niż w zwykłtm powietrzu. Dlaczego? W nurkowaniu przyjmuje się, że na każde 10 metrów głębokości ciśnienie wzrasta o jedną atmosferę. Jeśli na powierzchni oddychamy powietrzem z ciśnieniem parcjalnym tlenu równym 0,21 atmosfery to kiedy zanurkujemy na głębokość 90 metrów ciśnienie parcjalne tlenu w powietrzu kórym będziemy oddychać wzrośnie do 2,1 atmosfery (toksyczne dla człowieka ciśnienie parcjalne tlenu wynosi 1,4 - 1,6 atmosfery). Zatem jeśli chcemy nurkować na prawdę głęboko musimy obniżyć ilość tlenu w mieszance oddechowej. Najbardziej ubogie mieszanki oddechowe mogą zawierać nawet poniżej 1% tlenu i są stosowane na bardzo dużych głębokościach (dodatkowo zamiast azotu w mieszaninach tych stosuje się gazy takie jak hel i wodór, żeby uchronić się od toksycznego działania azotu).
Jak łatwo policzyć oddychając czystym tlenem już po zejściu na głębokość poniżej 4-6 metrów moglibyśmy się zatruć.
Pan Dawid przedstawił nam stan aktualnej wiedzy naukowej na temat zmieniającego się klimatu. Ponieważ nikt nie kwestionuje ocieplenia tematem spornym może być tylko czynnik ludzki. Jest bardzo ważne aby sprawę przedstawić rzetelnie bo jeśli rzeczywiście ten czynnik jest bardzo znaczący oznaczałoby to, że po raz pierwszy w dziejach Ziemi pojawiła się wcześniej nie występująca zależność. Tak więc naturalny mechanizm samoregulacji klimatu może stracić taką zdolność. Co z kolei mogłoby być apokaliptyczne bo łańcuchowo doprowadziłoby do zagłady planety.
Ponieważ duża złożoność tych procesów pozwala na zastosowanie dużej ilości logicznych argumentów zarówna za jak i przeciw działalności człowieka ważnym jest zastanowienie się czy nie występuje jakieś lobby, któremu jest na rękę wskazanie właśnie działalności człowieka jako powód. Można wtedy manipulować emisjami, spalinami, zatruciem do zablokowania rozwoju jednych gospodarek kosztem innych. Będzie więc kładziony nacisk na przewagę przedstawiania wykładów i publikacji opisującej winę człowieka. Pochłonięcie tej wiedzy w takim razie może wtedy nie świadczyć o stronniczości osoby, która ją opanowała tylko znajdziemy ją właśnie we wspomnianych materiałach.
Ból dupy kucy korwina najsłodszy :3
+WIACZO jestem wyborcą Korwina, ale jego gadkę o Globalnym ociepleniu, traktuje jak zrzędzenie dziadka. Racja, typowe kuce będą miały ból dupy.
wodowy wodowiec
bo wasze podważanie jest gówno warte i zostało obalone milion razy. 99.7% specjalistów jest zdania, że globalne ocieplenie to fakt, a wy słuchacie nie tyle tego 0.3%, co jakiegoś starucha, który pierdoli jakieś brednie o cytrynach na Grenlandii -_-
wodowy wodowiec
ziom, sorry, ale nawet komunistyczne Chiny stwierdziły, że te 97% ma rację. A byli przedtem pierwszymi, kto zwalczał tą teorię...
wodowy wodowiec
przyczynia się w takim stopniu, że drugi rok z rzędu mamy największe odchylenia temperatury w *historii pomiarów*. Styczeń 2016 był najcieplejszym miesiącem od 1880, to samo luty... gdybyśmy się przyczyniali w takim stopniu jak 50 lat temu, czyli 0,01 stopnia wyżej, to nikt by nawet nie dawał o to jebania, ale kiedy przyczyniamy się w stopniu 0,6 stopnia, co pięknie było widoczne latem, bo mieliśmy w Polsce suszę i stan kryzysowy, to już trzeba jasno powiedzieć, że coś zepsuliśmy.
Ale w jednym Ciebie poprę - zły kierunek walki. Przemysł to 20% ogólnego wzrostu temp, a hodowle przyczyniają się w sile 60%. Ale o tym nie wspominamy.
+WIACZO
Po pierwsze proszę spojrzeć może na siebie - co ty człowieku sobą reprezentujesz ?
2. Nawiasem mówiąc faktem niepodważalnym jest też to że większość jest głupia(głupsza)
...
dzieki za ten filmik , mam nadzieje ze trafi do szerokiego grona
Świetny materiał
bardzo wspanialy Program , teraz naprawde wiem jak jest naprawde .
Bardzo lubie Twoje programy, odcinki. Doskonaly kanal :)
Pozdrowienia z cieplej Norwegii
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
@@bolibolo3837 rozumiem, że negujesz całkowicie kwestię zmian klimatycznych? Że obecnie temperatura wcale się nie podnosi, lód na północy się nie cofa, w arktyce nie spadł deszcz, że przez ocieplenie, napływające masy ciepłej wody nie zmieniają temperatury prądów morskich, a co za tym idzie obniżają temperaturę w ciepłych rejonach globu...
Klimat się zmienia, od zawsze.
Problemem nie jest sama zmiana klimatu, bo to rzecz cykliczna. Problemem jest tempo w jakim te zmiany występują.
@@Paco_Norway ależ oczywiście, że zmiana klimatu jest czymś naturalnym, była jest i będzie, ale to kłamstwo, że człowiek jest za to odpowiedzialny. To jedynie pretekst, aby walcząc "o dobro planety" zubożyć społeczeństwo, bo ludzi zależnych od państwa kontrolować najłatwiej. Tzw. zielona energia jest skrajnie droga, czego skutkiem będzie niespotykana drożyzna oraz nędza. A elektryczne samochody, panele solarne czy wiatraki nie mają nic wspólnego z ekologią. Wystarczy zdać sobie sprawę, jak powstają takie akumulatory, aby zrozumieć, jak wielkie jest to oszustwo. Tu nie chodzi o dobro planety, ale o kontrole nad ludźmi.
U mnie na uczelni to nawet większość twierdzi że efekt cieplarniany to bujdy, w epoce dinozaurów było znacznie cieplej i jakoś było życie. A poza tym, mój wykładowca przeprowadził eksperyment w którym udowodnił że CO2 nie jest aż tak niebezpieczne jak nas straszą, nie zatrzymuje więcej ciepła niż jak cząsteczki wody w atmosferze. Efekt cieplarniany się poprostu opłaca, dlatego go tak propagują.
+Zardzewialy95 "U mnie na uczelni to nawet większość twierdzi że efekt cieplarniany to bujdy" No kurwa. Wiesz w ogóle co to jest efekt cieplarniany i czym się óżni od GLOBALNEGO OCIEPLENIA? Przecież na takie debilizmy od internetowych młotów to nawet słów nie ma. Co i gdzie studiujesz? Licencjackie z walenia konia na uniwersytecie pierdolenia?
+deXter2 Udajesz inteligentnego człowieka, a widać że jesteś bardziej ograniczony od idiotów co z biedą skończyli podstawówkę.
Potwierdzam. Politechnika Warszawska - większość osób z tytułem profesorskim, znanych międzynarodowym środowisku naukowym - na wykładach informują o braku EFEKTU cieplarnianego. Twierdzili że to tylko teoria spiskowa. Jedynie jeden doktor twierdził, że jednak takie zjawisko ma miejsce, przez taki stosunek ilościowy, nie był brany na poważnie.
Ja nie widzę problemu z tym, że zmienia się klimat. Ludzie się przystosują, zwierzęta się przystosują. A jeśli wszyscy wymrzemy? No trudno. Ziemia nadal tu będzie ;) Przynajmniej nikt nie będzie jej kaleczył ;)
Przemyslaw Szulc Zniszczenie wielu ekosystemów wg Ciebie jest dobre? Pozatym GO spowoduje że niektóre strefy staną się jeszcze gorsze dla ludzi
to może przeniosą się tam gdzie się polepszą?
Nie planeta ma problem ale człowiek, to jest zasadnicza różnica!!! Kto powiedział, że ludzkość jest jakimś wyjątkowym gatunkiem, który musi przeżyć za wszelką cenę? Planeta poradzi sobie czy to z ludźmi czy bez! Może to jest po prostu czas, żebyśmy powoli się żegnali z tą planetą. Największym problemem jest właśnie ta ludzka arogancja!
Kurde, uświadamiający materiał
a.disquscdn.com/uploads/mediaembed/images/1162/3094/original.jpg
Bardzo dobry materiał
Pan Korwin ma racje w jednym - obecny sposób na walke z globalnym ociepleniem jest cholernie zły. To jest wykorzystywane jako pretekst do nakladania kolejnych podatków na przedsiebiorstwa, srednie i mniejsze firmy które muszą sie dostosować do nowych "ekowymogów". Niestety wydobycie paliw kopalnianych należy przeważnie do tych samych ludzi (wiekszosc spolek gazowych to przynajmniej w tym rejonie spolki skarbu panstwa) którym płacimy podatki, i nie ma co liczyć na szybką innowacje w budżetowych rejonach. Do czego dąże to do tego, że pieniądze które są "karami za zanieczyszczanie" tutaj najczęściej trafiają w najbardziej nieodpowiednie ręce, które nam środowisko zanieczyszczają najbardziej i nie kwapią się do jakichkolwiek zmian (np przejścia na atom).
Przypominam że to co sie dzieje z elektrownią atomową w tym kraju podchodzi pod ciężki akt korupcji, nieróbstwa i rozpasania klasy polityczno-urzędniczej.
Rozumiem że Pan Korwin geologiem nie jest, ale podobne śmieszne bledy popelnia wiekszosc urzedow, polityków partii rządzącej gdy napomina cokolwiek o "cyberbezpieczenstwie", kryptowalutach (!!!!), medycynie czy (i tu najgorsze) gospodarce... Generalnie politycy w ogole mówią do rzeczy jedynie wtedy gdy opisują rządy poprzednich partii, pozostale tematy to totalny cyrk, ignorancja, zabobon i ciemnota i tu Korwin ma racje - ci ludzie jeszcze próbują coś regulować i wychodzi to na gorsze...
Wreszcie ktoś wytknął te wierutne bzdury, które wypływają czasami z ust Pana Janusza. Jak usłyszałam o tych saneczkach, to myślałam, że się załamię.
akurat ten aspekt globalnego ocieplenia rzeczywiście byłby dla Polski spoko, tyle że reszta jest do bani.
+Nessaner Nie będzię saneczek. To smutne. Ale za to będą rowerki :)
Tak siedzę sobie siedzę, i orientuję się, że jest sobota i słowo na sobotę^^!
Przy mowie o JKM - Od polityków wymaga się, by wiedzieli wszystko o wszystkim, a żaden nie powie, że czegoś nie wie, bo będzie to uznane za porażkę (mimo iż dobrze wiemy, że przyznanie się do niewiedzy jest czymś dobrym).
Dodatkowo - im więcej człowiek wie, tym bardziej zdaje sobie sprawę z tego, czego nie wie. Dlatego dużo ludzi, którzy wiedzę mają nie chcą się wypowiadać, a ci, którzy wiedzą coś po łebkach mówią o tym na prawo i lewo.
Co do nawozów... Nie pamiętam w tym momencie dokładnie, więc mogę się mylić, ale czy aby produkcja niektórych nawozów nie jest produktem ubocznym w przypadku produkcji stali?
Edit: chodzi o tomasynę, nawóz fosforowy, a nie azotowy
Temat kontrowersyjny, ale fajnie - niekoniecznie trzeba poruszać tylko tematy łatwe, lekkie i przyjemne. O ile sam wpływ człowieka na Ziemię jest, i to jest niemały (bądź, jak kto woli - znaczny), to jednak powstrzymałbym się przed wyrokowaniem, że to ludzie są najsilniej odpowiedzialni. Procesy skałotwórcze, wulkanizm, gnicie i kilka innych procesów naturalnych w moim odczuciu dokłada właśnie X razy więcej, niż człowiek, czyli działa w drugą stronę do słów Dawida. Poza tym - wiadomym jest, że proces ograniczania emisji CO2 (nieraz zaborczy i zbyt brutalny) jest obecnie w cenie, więc nie dziwota, że w internecie jest taki ogrom artykułów popierających tą tezę. Więc nie do końca wierzę w to, że koniecznie jest tak, jak większość przekonuje. Oczywistym jest to, że należy podjąć działania mające na celu emisji ograniczenie, ale tych wyliczeń, jako student wydziału z geologią w nazwie nie kupuję.
Choć materiał jak zawsze na poziomie, a językowe błędy to nie zdarzają się w Veritasium, vsauce itd - amerykanie i im podobni mają po prostu mniej bogaty język, niż my :P
+Rafał Buczyński to jaki natura ma wpływ na obecne ocieplenie jest obliczone. To ludzie są obecnie głównym czynnikiem ociepleń.
Wszystko ok, jak zawsze łapka w górę ale.
Jak słucham o klimacie to mam wrażenie, że kogoś przeraża to, że kiedyś słońce zgaśnie.
Czytałem też kiedyś że najwięcej co2 dostarczają do atmosfery krowy hodowane przez ludzi dla mięsa dlatego trzeba zlikwidować ich hodowlę...
Zmiany klimatu na ziemi występują cyklicznie i to jest fakt, na który nie mamy i nie będziemy mieć wpływu.
Te tysiące czy setki tysięcy lat do tyłu nie było fabryk i innych cywilizacyjnych źródeł zmiany klimatu a one się jednak działy.
Myślę, że wiemy jeszcze zbyt mało na temat klimatu i jego zmian by tak strasznie się tym przejmować bo to patrząc na historię i tak nieuniknione. Oczywiście, że trzeba dbać o lasy na świecie itd. ale mam czasem wrażenie, że cały ten lament o zmianach klimatu kończy się jednym a mianowicie podniesieniem podatków i kosztów życia by produkować zieloną energię. Nic to nie zmienia poza jeszcze większą dziurą w naszej kieszeni.
Z tymi krowami to chodzi ci o metan, który jest produkowany przez odchody krów. Tak naprawdę to te odchody produkują więcej metanu niż spaliny.
Nigdy tego nie weryfikowałem ale to chyba rzeczywiście mowa o metanie była.
+TomekONY Porównujesz jabłka do zegarków. Słonce "zgaśnie" za piec miliardów lat, globalne ocieplenie następuje *teraz*. Cykliczne zmiany klimatu występują na przestrzeni tysięcy, czy dziesiątek tysięcy lat, a nie o pól stopnia co 50 lat.
+TomekONY To właśnie z faktu, że coraz lepiej rozumiemy jak kiedyś przebiegały zmiany klimatu wynika nasza wiedza o obecnym ociepleniu. Nie ma nawet jednego naturalnego czynnika, który (choćby częściowo) mógłby tłumaczyć tak szybki wzrost temperatury jaki obserwujemy obecnie. Za to znamy przynajmniej kilka takich czynników, które powinny powodować ochładzanie się obecnego klimatu - są to m.in. wspomniany w filmie cykl Milankovica, malejąca od 45 lat aktywność Słońca czy też duża ilość areozoli (w tym związków siarki) w powietrzu.
ocieplenie klimatu? Jezeli w zimie jest po -30 stopni i sa ogromne opadu sniegu, teraz jes 6 kwiecien 2018 i pada snieg. Nie, nie mieszkam na dalekiej polnocy tylko w Montrealu. Nie mniej jednak polubilam Pana program i daje kciuka w gore.
Sadźmy więcej drzew, hodujmy mniej zwierząt.
I przekonajmy Niemców, żeby spalali mniej węgla.
Mega wazny odcinek
Bardzo fajny materia, mam nadzieję, że trafi do głów przynajmniej części naszego społeczeństwa, przynajmniej do tej części, która nie odrzuca danego wytłumaczenia tylko dlatego, że brzmi bardziej skomplikowanie niż to mówią denaliści :P
Zabrakło jednak paru informacji:
- zmiany klimatu i ogólnie globcio nie dotyczy przecież tylko Europy. Nasz kontynent faktycznie może zyskać na globciu, ale też nie cały. Modele są raczej jednoznaczne (a i obserwacje to potwierdzają), że dla Polski wzrost T śr oznacza więcej okresów suszy, przerywanych okresami gwałtownych burz. Sumy opadowe mogą być paradoksalnie większe, ale opad nawalny nie nawadnia gleby (większość słynie do rzek), wywołuje zniszczenia i jeszcze wypłukuje substancje odżywcze z gleby. Wracając do meritum - strefa podzwrotnikowa. Już teraz żyje się tam ciężko, wiele roślin wegetuje na granicy tolerancji na temperaturę. I teraz dołóżmy tam ocieplenie - rośliny nie wytrzymują, usza totalna i jeszcze pojawia się ryzyko przekroczenai temp mokrego termometru - temp i wilgotność iw której ludki organizm nei jest w stanie się schłodzić co kończy się przegrzaniem i śmiercią.. I wyobraźmy sobie nie milion uchodźców a setki milionów uchodźców. Gdzie uciekną? Do Europy, gdzie klimat będzie dalej przystępny.
- informacji, że już teraz oceany ratują nam tyłek. Magazynują zarówno większość ciepła, które zostaje na naszej planecie w wyniku działania gazów cieplarnianych jak i większość dwutlenku węgla, który emitujemy (stąd wzrost kwasowości, prawo Roulta działa już teraz). Niestety w ten sposób zabijamy je :(. One zmagazynowały część ocieplenia po 1997 (czyli słynne "GO skończyło się w 1997)
- troszkę więcej o efekcie cieplarnianym by pasowały wspomnieć. Jak gazy pochłaniają podczerwień (zapodać kilka wykresów ze spektroskopii IR). Wytłumaczyć obrazowo - metan, CO2, są gazami nieprzeźroczystymi dla promieniowania IR emitowanego przez skorupę ziemską, zwiększamy ich zawartość w atmosferze więc zgodnie z prawem Lamberta-Beera im i więcej czynnika nieprzeźroczystego tym więcej promieniowania zostaje pochłonięte. Czyli denaliści uważają że "zwiększenia zadymiania pomieszczenia powinno poprawić widoczność w tymże pomieszczeniu" ;)
- za mało powiedziane o Słońcu, o tym, że jego aktywność jest teraz naprawdę słaba i że wymuszenie radiacyjne w przypadku Słońca jest ujemne czyli Słońce powinno powodować lekkie oziębienie od 15 lat
- za mało powiedziano o pyłach i aerozolach siarkowych. Paradoksalnie spalanie węgla bez filtrów ratowało klimat, bo aerozole siarkowe mocno schładzają klimat (poprzez odbijanie promieniowania słonecznych zanim te trafią do powierzchni ziemi). Wysokie emisje dwutlenku siarki powodowały ustabilizowanie się temperatur w latach 40 a upowszechnienie stosowania filtrów i odsiarczanie paliw płynnych i gazowych dało kopa globciu.
Dziękuję za uświadomienie, że to faktycznie problem.
Dawidzie. Chciałem Ci napisać, że jestem bliski myśleniu JKM, ale... ale mnie przekonałeś. Przez lata słuchałem ekologów, którzy robili z siebie pośmiewisko, mówili jak oszołomy, zwyczajnie nie umieli wytłumaczyć siebie i swoich racji - racji nauki przecież. Ty to zrobiłeś. W kwestiach ekonomicznych będę wspierał prawicę i JKM, ale zawsze stałem za nauką - jeżeli byłem w stanie ją zrozumieć. Jeżeli znalazłem, bądź trafiały do mnie informacje, które pozwalały mi przewartościować swoje opinie.
W kwestii ocieplenia zawsze wierzyłem, że jesteśmy w okresie ocieplania klimatu. Nie wierzyłem w to, że ludzie są za to odpowiedzialni. A Ty - prosto i z szacunkiem - powiedziałeś jak jest.
Dawid, dzięki. Stawiłbym Ci piwo. Albo Earl greya.
+Michał Stonawski Dla takich komentarzy warto robić te filmy :) Dzięki
Gdyby podal ile % gazow cieplarnianych produkuje natura a ile czlowiek i zobaczylbys to zestawienie to zmienilbys zdanie. Ocieplenie klimatu to nie wina czlowieka, ono po prostu jest.
A co do nauki to zapomnial wspomniec, ze drzewa TEŻ produkuja CO2. Tak tak, drzewa przyczyniaja sie do efektu cieplarnianego. Zamiast tego powiedzial ze czlowiek jest winny bo je wycina i na ich miejsce tworzy pola. Tyle ze akurat pole moze produkowac wiecej tlenu niz drzewa. Wiekszosc roslin produkuje tlen w dzien, a przez cala dobe produkuje takze CO2. Bilans nawet jezeli jest na plus (a nie zawsze musi) to niewiele. Za to rosliny z fotosynteza C4 niemal nie produkuja CO2. Najpopularniejszy przyklad? Kukurydza. Czyli siejac kukurydze na miejscu lasu tlenu bedzie wiecej, a nie mniej.
OlmerMD: wypisujesz takie bzdury, że aż zęby bolą... Po pierwsze, żadne szanujące się źródło nie próbuje utrzymywać, że lasy są po to, żeby produkowały tlen, bo za to w skali globalnej odpowiedzialny jest w głównej mierze plankton oceaniczny. Drzewa emitują CO2? Oczywiście, że tak, tylko, że istotne jest to, jaki jest bilans CO2 obszarów leśnych, a nie sam fakt emitowania jakichś ilości. A bilans jest taki, że w ekosystemach leśnych następuje tzw. sekwestracja, czyli wiązanie i trwała akumulacja CO2. Źródła literaturowe podają, że w polskich lasach są to ilości rzędu 80 milionów ton CO2 rocznie netto, tzn. uwzględniając ilość wywiezionego i przetworzonego drewna. Ocenia się, że to około 25% emisji całej gospodarki narodowej. To chyba nie tak mało? I nie porównuj tego do upraw rolniczych, gdzie trwałe wycofanie CO2 następuje w bardzo niewielkim stopniu, bo większość węgla z wyprodukowanej biomasy powraca do postaci CO2 bardzo szybko, np. kiedy przepuszczasz produkty spożywcze przez swój przewód pokarmowy. Co więcej, w przypadku intensywnego, rabunkowego sposobu gospodarowania rolniczego, dodatkowo "wyciągany" jest CO2 z materii organicznej zawartej w glebie, a jego niedobory uzupełniane są nawożeniem mineralnym (kolejne, dodatkowe źródło emisji CO2).
Za to jak sie spala drewno w kominku albo robi z niego wegiel drzewny to CO2 sie nie produkuje. Nie zapomnij, ze las wiaze CO2 tylko gdy rosnie. Jak przestaje rosnac to przestaje wiazac CO2. Ogolnie niby pisze bzdury a w wielu miejsach przyznales mi racje.
Kiedyś się pokapujesz że w kwestiach ekonomicznych to dopiero korwin jest w wieeeeelkim błędzie.
W takim razie który scenariusz walki z globalnym ociepleniem byłby najlepszy:
1. obecny na siłę promujący wiatraki i panele słoneczne, które zdaje się nie należą do najwydajniejszych( patrząc na koszt uzyskania energii i ilość wytworzonego co2 do ich produkcji)
2.Inwestować głównie w energię uzyskiwaną z elektrowni atomowych( może i drogi start ale zdecydowanie po czasie koszt się zwraca)
3.Olać na tę chwilę temat, oszczędzać kapitał na przyszłość, nie ograniczać nikogo w działaniach ze względu na klimat i liczyć na to że pewnego dnia problem zacznie widocznie wpływać na jakość życia ludzi, a ludzie jak to zwykle, dzięki przyszłej technologii(może coś do odkwaszania oceanów, może do zbierania co2 z atmosfery, albo inne wynalazki których na tę chwilę nie możemy sobie nawet wyobrazić - jak to bywa z przełomowymi wynalazkami) rozwiążą ten problem.
+Maciej Pazurek Bo dyskusja o tym czy globalne ocieplenie jest faktem nie toczy się dlatego, że ludzie nie mogą uwierzyć że cokolwiek się może zmienić, tylko dlatego że walka z nim jest cholernie kosztowna, dlatego że jest bardzo wiele przypadków wyłudzania ogromnych ilości pieniędzy na "ekologiczne" projekty które w rzeczywistości nie działają. Ludzie realnie tracą pieniądze i szanse na rozwój, bo ktoś postanowił czegoś zakazać lub coś uregulować tłumacząc się walką o klimat, bardzo często zyskując dla klimatu nieproporcjonalnie mało lub nic.
Najciekawsze pod tego typu filmikami są komentarze oburzonych osób, które zarzucają niewiedzę i/lub niekompetencję autorowi bo usłyszeli "niewygodne" fakty. W imię myślenia - "badania badaniami, ale ja swoje wiem" ;)
+snake5solid Faktem jest także dość zimne lato. Zaraz fanatycy Globalnego Ocipienia dorobią do tego teorię.
+Mone etor nie muszą dorabiać bo taka teoria już jest. Lato ociepla się wolniej niż zima, a dzień wolniej niż noc. Bieguny podgrzewają się szybciej niż równik. Wszystko to potwierdza że ocieplenie wywołane jest efektem cieplarnianym.
*więc jak wyjaśnisz brak lodu na Ziemi 30 mln lat temu?*
*chętnie posłucham, bo żaden z naukowców nie chce tego wyjaśnić, unikają tego tematu jak ognia*
+Sławomir Lech Chodzi Ci o PETM? Co chcesz tym udowodnić? Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że ten efekt powstał bez udziału człowieka. Tylko, że z tego co się orientuję emisja gazów cieplarnianych jest dziś znacznie wyższa (poprzez działania człowieka) niż była w trakcie tego wydarzenia. Jeśli więc PETM ma być argumentem przeciw temu, że człowiek ma wpływ na dzisiejszy efekt cieplarniany to jest on zdecydowanie słaby. Przybliż temat, daj jakieś źródła. Nie zamierzam się dalej wypowiadać bez uprzedniego zapoznania ze źródłami ani nie wiedząc jaki w ogóle usiłujesz zbudować argument i co chcesz tym udowodnić.
Gadki typu "żaden z naukowców nie chce tego wyjaśnić, unikają tego tematu jak ognia" możesz są darować bo są po prostu śmieszne i zakrawają o teorie spiskowe. O PETM jak najbardziej można się dowiedzieć, więc "unikanie tematu" ma się nijak do rzeczywistości. Jak zamieszasz w takim tonie to utrzymywać to odpowiedź też możesz sobie darować.
+Armando Poluszyński Myślę, że dla nikogo nie jest tajemnicą, że główną przyczyną powstawania wszelkich elektrowni wiatrowych, wodnych itp. jest właśnie wizja skończonych paliw kopalnych. Ale nie widzę powodu by ocieplanie klimatu nie stał się kolejną ważną przyczyną by stawiać na odnawialne źródła energii i stopniowo zmniejszać ilość wywalanych gazów do atmosfery.
Uczelnia ma Cię uczyć a nie indoktrynować, to raz. A dwa, zastanawia mnie czy ten potencjalny idiota jest nim dlatego, że wierzy iż te elektrownie faktycznie będą tak szybko zamknięte. Prowadzący to też człowiek i też może mieć swoje "teorie" (na mojej uczelni pracował wykładowca będący przekonany o wyższości homeopatii nad każdą inną metodą leczniczą i w każdym przypadku...).
"Mieliśmy na ten temat nie jeden wykład" serio? A jakieś źródła w tych wykładach były? Bo póki co w jakie się nie wejdzie to niemal w każdym produkcja CO2 przez człowieka wcale taka nieznacząca nie jest (zwłaszcza, że wpływ mają również emisje sprzed wielu lat choćby przez rewolucje przemysłową, a ludzkość nadal do tego dokłada). Nie mówiąc już o tym, że dwutlenek węgla to nie jedyny problem. Przecież jest jeszcze chociażby ten nieszczęsny metan, o którym trąbią weganie. Oczywiście są jeszcze inne.
W większości widzę, że człowiek nie jest w 100% obwiniany za ocieplenie klimatu natomiast na pewno swój wkład w to ma. Mniejszy czy większy zależy od źródeł i naukowców. Jedno jest dla mnie pewne - bez względu na to czy człowiek jest za to winny w 100% czy o wiele mniej to dokładanie się do tego efektu i bagatelizowanie sprawy jest po prostu głupotą. Dobrze, że "poczciwi" twórcy zajmują się tą "propagandą" bo z pewnością temat ten nie powinien on pójść w odstawkę. Ocieplenie klimatu jest faktem i jak ludzkość nie ma zamiaru się ugotować to powinna zacząć temu przeciwdziałać.
Jesteś super, pełen szacunek
Rok 2020. Czy w tym sezonie w ogóle była zima?
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
@@bolibolo3837 Tak ta "bieda" postępuje, że nie ma na świecie głodu i nędzy, nie licząc tego co wynika z powodów politycznych. Poziom życia w najbiedniejszych krajach porównywalny jest z poziomem życia w latach 70-tych w krajach najlepiej rozwiniętych. Był temat dziury ozonowej i szczęśliwie udało się rozwiącać problem. Dlaczego ktoś miałby o tym teraz mówić? Były w pewnym momencie przesłanki naukowe, że być może klimat zaczyna się ochładzać. Tylko to nie naukowcy siali panikę tylko media, które żerują na ludzkich emocjach. Podobnie jest teraz z globalnymi zmianami klimatycznymi. Naukowcy prowadzą badania i informują o ich wynikach a media na tej podstawie sieją panikę i przekoloryzowują rzeczywistość, żeby tylko informacja była lepiej klikalna. Do tego jeszcze polityka... Nie wiem co jest gorszym dramatem, media czy politycy. Jedno i drugie to szambo. Odnośnie samego określenia "zmiany klimatyczne" zamiast "globalne ocieplenie" to chodzi o to, że "globalne ocieplenie" nie odzwierciedla w pełni o jakie zmiany klimatyczne chodzi. Oprócz podniesienia temperatury jest też pustynnienie różnych regionów, w tym na przykład terytorium Polski. Zjawiska meteorologiczne takie jak huragany czy trąby powietrzne, których w danym regionie poprzednio nie było. Cały szereg zmian klimatycznych. To jest rzeczywistość jaką samemu można zaobserwować a cały obraz sytuacji znajdziesz w rzetelnych materiałach naukowych a nie w mediach (dez)informacyjnych.
Masz świetne materiały naprawdę dobra robota
Mnie zastanawia ten wykres ociepleń i oziębień. Jeżeli do tej pory to były bardzo regularne amplitudy, to czy przy tak dużej wzroście amplitudy wzrostu ciepła, nie będzie równie dużej amplitudy oziębienia?
Nie
Patryk szkole nie nauczyli odpowiadać pełnym zdaniem? Samo nie - nie jest odpowiedzią.
+Tomasz Trela A czym?
Patryk stęknięciem.
Nie?
Dziękuję za ten film.
Dobry odcinek. Troszkę chaotyczny w kilku miejscach, ale nadal mocno uświadamiający. Mam nadzieję, że kilka osób przekona. ;) I nie przejmuj się komentarzami fanatyków. ;)
Dawid, jak dla mnie jeden z najlepszych odcinków. Brawo 👏
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
Teraz widze prawdziwy naukowy belkot. Szkoda bo inne wystapienia ogladalem z przyjemnoscia. Jak kolega wyjasn,i ze miliony laat temu CO2 bylo 4 razy wiecej niz obecnie a srednia temperatura wynosila 20 C Moja konkluzja. Najwazniejszym gazem cieplarnianym jest para wodna i po drugie nie jestesmy w stanie przewidziec zmiany klimatu ze wzgledu na niezwykla zlozonosc czynnikow wplywajacych na to. Jeszcze jedno wzrost temperatury pociaga za soba wzrost CO2 nie odwrotnie.
Dzięki!!
Młody naukowiec mocno masakruje Korwina Mikke XD
To ty mi odpowiedz, dlaczego starożytne porty masz pod wodą?? Kiedyś było cieplej i jak się robi cieplej to wody w Oceanach ubywa bo woda szybciej paruje i wtedy miałeś Saharę zieloną i płynęły tam rzeki. Jak się ozibił klimat to poziom Oceanów wzrósł i te port zatopiło. Na tym polega cały ten myk globalnego ocieplenia, ludzie nie potrafią myśleć logicznie i to loby finansowe wykorzystuje.
*****
Zależy o jakich portach mówisz, np niektóre z tych w Rzymie jeszcze działają. Poziom oceanów nie wzrósł dość od starożytności żeby jakikolwiek argument z portami miał sens. Jak niby kiedy jest zimniej może poziom oceanów wzrosnąć? Przecież więcej wody zamieni się w lądolód i poziom oceanu spadnie, nie wydaje mi się żeby podczas epoki lodowcowej kiedy lód pokrywał Europę poziom oceanu wzrósł XD jeśli to dla ciebie jest logiczne to może logiczne też jest np to że ZIemia krąży wokół Słońca? A jeśli robi się cieplej to racja, więcej wody wyparuje ale ten efekt jest nawet przerośnięty przez TERMICZNE ROZSZERZANIE CIECZY, jeśli umieścił byś wodę w zamkniętym naczyniu i zaczął podgrzewać to poziom wody by wzrósł, a nie obniżył się. Nie mówiąc już o większej ilości lodu z lądolodów zamieniających się w wodę
a czy lód nie ma większej powierzchni niż woda z której powstał np: weź szklankę z wodą i wstaw do zamrażarki.
werr kowalski *nic nie masakruje unika tylko nie wygodnych tematów,*
*jak np 30mln lat temu nie było lodu na Ziemi łącznie z biegunami a nic nam nie wiadomo o dymiących fabrykach w tamtym okresie*
Potężny naukowiec*
Dzięki wielkie! W końcu Ktoś to ciekawie i sensownie wytłumaczył! Materiał daje do myślenia :)
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.
Dobry materiał. Ale jedno pytanie - jaki masz stosunek to teorii, że to przemysłowa hodowla zwierząt, a nie spalanie paliw kopalnianych, odpowiedzialna jest za większość emisji gazów cieplarnianych? Widziałeś dokument Cowspiracy? Ile stwierdzeń z niego ma pokrycie w rzeczywistości?
kiedy bylo duzo dutlenku ,rosliny i zwirzeta byly ogromne,moze wldza boi se nadejsccia ery olbrzymow.
Do tej pory byłem sceptyczny jeśli chodzi o temat ocieplenia się klimatu, ale przekonałeś mnie do swoich racji ;)
Przekonał, czyli nie dał Ci dowodów. Bo gdybyś widział dowody to nie musiałby Cię nikt przekonywać.
Daj jakiś temat o superzaawansowych źródłach energii. Być może wyda się ciekawe
Lajk za pojazd po JKM, bo gość wydaje się nie tylko oderwany od rzeczywistości, żyjący w jakimś SCi Fi to co gorsza wypowiada się publicznie na tematy nie mając przygotowania merytorycznego. Jeśli robi to specjalnie (a tak może być) to zdaje sobie sprawę z tego jak wielu baranów w to uwierzy. Dzięki Dawid
+John Macmillan Nie żeby coś, ale
1. Autor filmu jedynie wytknął błędy w tej jednej sprawie
2. Obiektywnie patrząc naukowcy mogą się mylić
3. Wcale nie zmienia to faktu, że Korwin ma rację co do gospodarki, a jego program jest dobry
+John Macmillan Autor filmiku niczego nie obalił ani nie udowodnił, tylko przedstawił alternatywną hipotezę.
Tak jak żaden politolog nie przewidział upadku ZSRR tam samo teraz WIĘKSZOŚĆ naukowców twierdzi, że człowiek zmienia klimat. Come on, nawet JEŚLI byłaby to prawda to my nic z tym nie jesteśmy w stanie zrobić. Jedyne na co możemy liczyć, to że w przeciągu kilku lat pojawi się technologia ściągania CO2 z atmosfery. Ale raczej wątpię, bo przecież za 30 lat ludzkie cywilizacje wyginą xD
Prędzej bym się obawiał asteroidy, superwulkanu itd, niż globalnego ocieplenia. 13 Celsjuszy w środku lata. Jakie globalne ocieplenie?! Skończcie z tą globciową religią!!!
W 2016 mało śniegu, a w 2017 było go w cholerę, co zresztą lubię :)
Wysyłajcie ten film panu Januszowi.
Dwa występy Korwina w tym filmiku powinny być impulsem, dla jego młodych sympatyków, do głębszej refleksji nad jego innymi "mądrościami".
Problem polega na tym, że na dzień dzisiejszy nie ma żadnej rozsądnej alternatywy dla paliw kopalnych. Aby cokolwiek w tym temacie ruszyć do przodu , nowe źródła energii muszą być tanie,wydajne oraz łatwe do wprowadzenia.Tylu naukowców nad tym pracuje i jeszcze nikt niczego konkretnego nie stworzył....
+Kamil Lemon Rozsądne alternatywy są. Kwestią jest obecnie raczej opłacalność ich wdrażania. Choć podejrzewam, że właśnie o to Ci chodziło
+wodowy wodowiec xDDDDD ja nie mogę, uroczy kucyk xD
Wiesz co się stanie jak wprowadzi się wolny rynek? Najprawdopodobniej wszyscy zaczną szybciej spalać węgiel i wycinać drzewa po to, by krówki mogły pierdzieć na pastwiskach metanem. xD
+lodziklocPL tez kocham kucow ich logika jest zawsze smiechowa xD
+lodziklocPL masz racje kolego! Popieram Twoje działania. A teraz szybko wyłącz komputer, bo zużywa on energię i wytwarza w ten sposób ciepło :)
+Uwaga! Naukowy Bełkot jest rozsądna opcja. Zarówno czysta jak i stosunkowo tania, czyli energia atomowa i samochody na prąd. Ktoś powie oczywiście ze to niebezpieczne... jest to na tyle opłacalne, że można wprowadzić hiperzabezpieczenia i wynająć GROM do pilnowania.
Bardzo dobry materiał. Cieszę się, że odkryłem ten kanał. Zastanawia mnie czy w ciągu tych ostatnich 5 lat w świecie naukowym powstały nowe teorie lub czy udało się potwierdzić któreś z wymienionych w filmie.
I też jeszcze jeden wątek. Podobno para wodna jest gazem cieplarnianym, który ma od 36-72% istotności. Więc człowiek odpowiada za dwutlenek węgla, który ma tak w okolicach 9-26% istotności z czego ponad połowa nie jest zależna od człowieka. (wahania pomiarów zależne od miejsca w którym były robione)
Czyli podsumowując człowiek może tak bardzo zmienić klimat mając wpływ na mniej niż 2-10% gazów cieplarnianych?
+matikiller13 Para wodna sama w sobie nie ma znaczenia ponieważ jej obieg w przyrodzie jest błyskawiczny. Gdybyśmy nawet wypuścili tryliony ton H2O do atmosfery, zachowując stałą temperaturę, spadnie ona szybko w postaci deszczu. Jednak cieplejszy glob oznacza większe parowanie, a więc wyższe stężenia H2O w powietrzu. Jako wynik otrzymujesz dodatnie sprzężenie zwrotne, czyli bilans dodatkowego ciepła z dwutlenku węgla musisz pomnożyć przez dodatkowe ciepło z pary wodnej. Dodatkowo, choć człowiek emituje rocznie ok 5% światowego bilansu CO2 to odpowiada za całość wzrostu jego stężenia. Naturalny dwutlenek węgla jest uwalniany i wiązany w tzw "szybkim cyklu węglowym". Cykl ten ma określoną pojemność, która nie uwzględnia CO2 emitowanego przez człowieka. Antropogeniczne CO2 może być związane jedynie w "wolnym cyklu węglowym", poprzez wietrzenie skał, a taki proces trwa setki tysięcy albo i miliony lat.
Naprawdę świetny materiał - zwięźle, rzeczowo, klarownie, z odniesieniem do wszystkich najczęściej spotykanych błędnych wyobrażeń. Chylę czoła.
Między rokiem 900 ne. a 1350 ne. w Anglii rosły winogrona Grenlandia była opisywana jako zielona wyspa,ogólnie temperatura była wyższa, dopiero od 1350 roku do 1900 klimat się oziębił i była to tak zwana mała epoka lodowcowa gdy to Bałtyk zamarzał,od tego czasu temperatura systematycznie rośnie,co jest normalnym procesem na Ziemi,temperatury rejestrowane w Europie są wysokie ale równocześnie w Kanadzie temperatury są rekordowo niskie więc jak to jest?W Europie mamy ocieplenie a w Ameryce Pł. oziębienie?Od 1900 roku notowane jest ocieplenie,wtedy jeszcze przemysł czy motoryzacja był w powijakach a tu się twierdzi że to człowiek przyczynia się do ocieplenia.Pod raportem o zmianie klimatu podpisało się 52 "naukowców" a pod raportem że nie ma żadnego "efektu cieplarnianego" tylko normalny cykl ocieplenia Ziemi podpisało się w 2007 roku 400 naukowców z całego świata a pod nowszą wersją raportu z 2008 roku już 650 naukowców Klimatologów, a nie eko oszołomów.Sądzę że ekologia jest ważna nie powinniśmy niszczyć środowiska ale straszenie czymś co się dzieje nie zależnie od nas,jest głupotą i wyciąganiem od zwykłych ludzi pieniędzy,bo wiecie ludzie sami ile ekologia kosztuje gdy jesteśmy do niej zmuszani pod pozorem walki z "Globalnym ociepleniem?
+Irek I Średniowieczne optimum klimatyczne to fakt, dotyczyło jednak wyłącznie Europy. Temperatura ogólnoświatowa była wtedy niższa niż obecnie.
Klimat podlega oczywiście naturalnym cyklom, wiemy co te cykle powoduje i dla tego właśnie potrafimy stwierdzić, że obecne ocieplenie nie ma z naturą nic wspólnego.
Żaden „raport 400/500/650” nie istnieje. Istnieje jedynie tzw. „Lista Avery’ego”, na której umieszczono (bez ich zgody) nazwiska wybitnych specjalistów w dziedzinach bezpośrednio związanych z zagadnieniami klimatologii. Większość ze znajdujących się na liście naukowców uważa związane z naszą działalnością globalne ocieplenie za realne i poważne zagrożenie. Na liście znaleźli się na przykład Michael Mann, Charles Keeling, Stefan Rahmstorf czy Gavin Schmidt. Wśród „sygnatariuszy” listy znaleźli się też naukowcy, którzy umarli jeszcze w XX wieku!
To prawda, że walka z globalnym ociepleniem oznacza dla nas wysokie koszty. Nie podjęcie żadnych działań będzie jednak kosztować wielokrotnie więcej i zapłacimy za to prawdopodobnie już za naszego życia...
+Stanisław Miłkowski nie do końca jest to prawda że toczyło się tylko Europy . bo tyczylo się też Ameryki Południowej.
Dzięki za twoją pracę. Świetny film. Pozdrawiam.
Odnoszę wrażenie stronniczości. Dokładnie nie ocieplone oceany hamują prądy oceaniczne tylko większa obecność słodkiej wody, powstała ze stopnienia lodu. Słodka woda opornie się miesza. Kilka tysięcy lat temu było małe zlodowacenie spowodowane wybuchem wulkanu pod powierzchnią lodowca na Grenlandii. Należy więc zauważyć, że następstwem ocieplenia, które powoduje uwolnienie słodkich mas wody jest ochłodzenie.
Jest w tym wydaniu trochę sprzeczności z innymi publikacjami gdzie działalność człowieka przy ociepleniu jest określana jako znikoma, nie większa niż dwa procent. Dużo było o dwutlenku węgla, a nic o związkach siarki, które pochodzą z wnętrza wulkanów. Kluczowym jest rzetelne ujawnienie co bardziej wzmaga efekt cieplarniany dwutlenek węgla, czy dwutlenek siarki. Naukowcy obserwując planetę Wenus mówią wyraźnie, że to masowe wybuchy wulkanów doprowadziły do tak ekstremalnego ocieplenia wenusjańskiego klimatu, a gęste chmury to wyparowane oceany. Nie było tam ludzi, a powstała błyskawiczna i nieodwracalna, niekontrolowana reakcja łańcuchowa ocieplająca klimat. Ktoś wyliczył, że niedawny wybuch jednego tylko wulkanu na Islandii wyzwolił tyle siarki ile cywilizacja ludzka wyzwoliłaby w ciągu kilkudziesięciu tysięcy lat. Poza tym proszę o odniesienie się do wyników wykopaliskowych lodu na Antarktydzie. Niektóre warstwy lodu wskazują na jeszcze szybsze ocieplenie dawnego klimatu - gdzie działalność ludzka nie wchodziła w rachubę - niż te które obserwujemy obecnie. Czy nie może to po raz kolejny wskazywać na udział wulkanów?
Była w tym odcinku zwrócona uwaga na to, że Antarktyda jest położona na lądzie więc topniejący lód spowoduje podniesienie poziomu wód. I nawet była próba przedstawienia, że jednak choć zdjęcia satelitarne pokazują powiększenie się pokrywy lodowej, to tak naprawdę lód topnieje i spływa do oceanu i ten stopniały obserwujemy - w pewnych warunkach - jako nie stopniały. W tym momencie należało się odnieść do wyników pomiarów podnoszenia się poziomu wód. Mogłoby się jednak okazać, że nie rośnie on w spodziewanym tempie. Obserwujemy za to bezsprzecznie szybkie topnienie lodowców antarktycznych. Lecz one jak wiemy są położone na wodzie. Czyżby więc pan Korwin nie do końca się kompromitował mówiąc, że topniejący lód nie podniesie poziomu wód? Stronniczość wyczuwana jest w tonie, które skłaniało do odczucia raczej przesłania o udziale człowieka. Myślę, że jeszcze nie rozumiemy do końca procesów kształtujących klimat więc można przedstawić powody w zależności od oczekiwań.
Ziemia jest niezwykła na przykład teraz według przewidywań malejąca aktywność słońca miała przewidywać małe zlodowacenie, ale jak je sprzężyć z bezsprzecznym ociepleniem?
Jak zwykle świetny materiał. Warto jednak się zastanowić, czy aby na pewno jest się czym przejmować. Przez tak długi czas ludzkość, czy jakiekolwiek istoty na Ziemi nie miały pojęcia o zmianach klimatycznych jakie zachodzą, a mimo to natura za każdym razem dochodziła do równowagi. Inną kwestią jest to, że bycie eko jest kosztowne i kraje chcące być eko skazują się na mniejszą konkurencyjność. Co z tego, że Europa będzie eko, jak Chiny będą to miały gdzieś? Jest to patrząc z szerszej perspektywy zagrożenie, bo trudno przewidzieć stosunki między Chinami a zachodem w przyszłości. Nacisk polityczny może skończyć się III wojną.
Tłumaczenie JKM na miarę tłumaczenia, które strzelił pewien szejk o Ziemi (jest płaska). :D
+Marcin Piotrowski Spójrz na horyzont! Horyzont jest płaski! :(
Tytuł powinien brzmieć: Naukowy bełkot masakruje JKM
+SirLordSajmon
Nikt tak dobrze nie 'masakruje' JKM jak on siebie samego.
Hmm... szczerze, to się boję :/
wiem, że drastycznych zmian pewnie sam nie dożyję, ale...
smutno mi się robi, gdy pomyślę, że to, co po Nas wszystkich pozostanie to śmietnik na internecie, śmietnik za oknem oraz śmietnik już w samej Matce Naturze...
kurcze... kiedyś za pogaństwa w Nią wierzyliśmy, czczylismy... a nie wycinali ją w pień, a potem zasłaniali się krzyżem (czy dzisiejszym jego odpowiednikiem, jakim jest pulpit, czy smartfon :/) by rozmydlic odpowiedzialność i się tym nie przejmować...
:'(
+Piotr Jurkiewicz Wiem, że tutaj chodzi o coś innego, ale zauważ, że przez ostatnie stulecia Europa staje się coraz bardziej zalesiona, więc mówienie, że wycinamy lasy w pień jest trochę oszukane. (chyba najgorsze dla środowiska co robimy to przemysłowe ekspolatowanie/zanieczyszczanie gleb i wód)
+Atamraris Tibia Dokładnie. Lasy w polsce pokrywają 1/3 powierzchni i powierzchnia ta wciąż rośnie (mówił o tym Radek Kotarski z polimatów). Niestety lasy tropikalne są coraz bardziej wycinane. Te w Amazonii głównie na drzewo dla bogaczy a te w Azji na plantacje palm olejowych, z których robi się między innymi EKOLOGICZNE świeczki. Problem zanieczyszczania ziemi oraz wód chemią jest większym problemem niż CO2 w atmosferze. W wypowiedzi Naukowego Bełkotu jest parę błędów logicznych oraz pominiętych faktów (nie mówię, że zrobił to celowo ale taka jest prawda). Niestety temat ten jest mega obszerny a co gorsza nie jest on dobrze zbadany przez co większość wniosków to zwykłe domysły mniej lub bardziej prawdopodobne a nie matematyczna zależność.
te czarno białe wstawki z tłumaczeniami są świetne :)
Wykorzystanie energii elektrycznej się stabilizuje z tendencją spadkową. Odwrócić ten trend może chyba tylko wydajne ogniwa fotowoltaiczne (które też są na dobrej drodze) i nowe akumulatory, dzięki czemu przerzucimy się na samochody elektryczne. Do tego chyba na MIT usprawniają żarówki, które sprawnością kilkukrotnie przebiją LEDy. A to wszystko dzieje się to dzięki kapitalistycznej żądzy zysku, które ciągnie za sobą przede wszystkim (z punktu widzenia konsumpcji prądu) ulepszania litografii. Do tego coraz to więcej energii jest "z wody".
Ograniczanie przemysłu (mówię o Europie, a nie Chińczykach, którzy trują wszystkich na potęgę) jest skończoną głupotą. Sprawi to tylko to, że zostaniemy wykupieni przez Azję. Dlatego (czerwone) gadanie, by zbilansować emisję CO2 jest głupie i naiwne. Świata się nie naprawia ustawami i rozporządzeniami. Zwłaszcza, jeśli nie wszyscy się do nich stosują (czyli coś, co zawsze miało i będzie miało miejsce). Oczywiście, jeśli gadamy dla samego gadania, to czemu nie, ale to nie będzie miało przełożenia na stan faktyczny.
Jak czytam wypowiedzi typu "Byłem przeciwny zakazom palenia węglem bo jest to wbrew interesom Polski ,ale teraz przekonałeś mnie że warto." to tylko utwardzam się w przekonaniu, że 95% debili, to jest wartość stała, niezależna od grupy, którą rozpatrujemy (w tym wypadku widzowie tego kanału - nie żebym wcześniej uważał, że oglądanie tego typu kanału na YT świadczy o jakichś podwyższonych zdolnościach intelektualnych).
Głupie jest to, że autor krytykując JKMa mówi, że ocieplenie klimatu doprowadzi do wymierania, a po chwili mówi, że wielkie wymierania miały już miejsce w historii. Zwłaszcza, że tutaj jest forsowana teza, że to my odpowiadamy za globalne ocieplenie w stopniu przynajmniej znacznym, a było mówione wcześniej/później, że my owy proces po prostu przyśpieszamy. Więc jak coś i tak by wymarło, to najwyżej wymrze wcześniej (natura jest o wiele bardziej brutalna, niż to, co powiedziałem). A czy przekroczymy pułap, który by Ziemia sama osiągnęła? Tego nie wiadomo. Ale patrząc na to, co napisałem w 1. akapicie jestem o kwestie temperatury raczej spokojny. Bardziej mnie martwi Monsanto i inne ścierwa, na które się powinno zrzucić jakiś solidny napalm, a zarząd przynajmniej utopić w kwasie siarkowym.
Tak więc te jakieś wyśmiewanie w tym wypadku jest nietrafione, a to, ze JKM od dłuższego czasu pieprzy głupoty z wypornością, to "każdy" wie i przymyka na to oko.
A poza tym uważam, że Unia Europejska powinna zostać zniszczona.
+KrzysiekzBlaviken No znoszenie emicji CO2 ustawami jest głupotą. Jakby znikły limity to kto wie, czy jakaś firma by nie skonstruowała jakiejś maszyny/urządzenia, które produkowałoby prąd znacznie wydajniej niż dotychczas. I głównym problemem w tym (moim zdaniem), nie jest fakt, że używamy takich paliw, a wydajność urządzeń nimi napędzanych. Każde urządzenie emituje ciepło z pozyskanej energii, a jest to niekorzystne dla każdego, bo więcej paliwa wtedy potrzebuje na wykonanie tej samej pracy = więcej gazów.
+Hato1992 Jako elektronik z zamiłowania powiem Ci, że wydaje mi się łatwiejsze wygenerowanie energii z jakiś innych źródeł niż poprawianie sprawności wszystkich urządzeń. Wiele urządzeń nie jest wstanie pracować z wyższą sprawnością, bo nie pozwala na to fizyka. Jeżeli patrzymy ogólnie na efektywność, same elektrownie są nieefektywne, przesyłanie energii również wywołuje sporo start.
A co z elektrowniami termojądrowymi, którymi jedynymi produktami są neutrony i hel?
+KrzysiekzBlaviken
Sprawność większości ledówek przekracza 34%, więc ciężko będzie ją zwiększyć kilkukrotnie ;)
dupakropkaosiem 100% to 683 lm/W.
1. z brzegu LEDówka z castoramy: 85,5 lm/W.
Przeglądnąłem kilka i żadna nie przekracza 100lm/W. To pasuje z liczbami, które zapamiętałem. Żarówka to kilka procent, LED kilkanaście.
Nie wypowiadaj się, jak nie masz podstawowej wiedzy.
bardzo lubię to muzykę w Twoich filmach i trochę za nią tęsknie w tych nowszych produkcjach :D
9:30 - 12:08 o tym powinno się mówić wszędzie.
straszne!
na szczescie Dawid jak zawsze szalenczo przystojny!
Powiedziałeś cytuję "oczywiscie ktoś powie, że ziemia była w stanie się wyregulować w przeszłości" po czym stwierdziłeś, iż "jest to możliwe tylko w momencie kiedy do atmosfery nie są uwalniane dodatkowe ilości dwutlenku węgla"(przez naszą cywilizację w sugestii).
Otóż skąd pochodzi ten uwalniany przez nas dwutlenek węgla ?? ano nie skąd indziej jak z roślin które wcześniej go absorbowały, w związku z tym żadna regulacja nie jest zachwiana bilans jest zachowany. Większa ilość CO2 w atmosferze powoduje większy wzrost roślin a to coraz większą absorbcję CO2.
+xyz Chyba, że wycinasz rośliny... a paliwo kopalne rosło w czasach, gdy Słońce emitowało mniej energii i przy takiej samej ilości CO2 było chłodniej.
Spokojnie :).
Wszystko się ureguluje z czasem, zresztą jak zawsze. I nie będzie to spowodowane nagłą zmianą działalności człowieka, bo to jest niemożliwe raczej. Jeżeli klimat zacznie się mocno zmieniać, to ludzie zaczną mieć mniejszy wpływ na klimat, ponieważ będą po prostu eliminowani przez niego. Tak samo jak inne gatunki umierają pod wpływem głodu z powodu braku pożywienia itd. Jeżeli doprowadzimy nawet klimat to takiej tragedii, że nie będzie możliwości powrotu do tego co było wcześniej, to my wymrzemy i skończy się era człowieka, a zacznie się era innych stworzeń, które się do klimatu przyzwyczają lub w nim powstaną. Najgorszą rzeczą jaka nas i nasze pokolenia może czekać to śmierć, a śmierć nie jest wcale taka straszna :P. Każdy kiedyś umrze. Wszyscy się rodzimy na tym świecie, aby później wrócić do niego jako pierwiastki potrzebne do życia dla innych stworzeń. Nie jesteśmy w stanie zniszczyć naszej planety w takim stopniu, żeby nie powstało na niej życie.
PS. Wymieranie gatunków to normalna rzecz. Klimat zmienia się, a my jesteśmy częścią natury, który ma na niego wpływ jak wszystko do koła. Kiedyś nie było tlenu w atmosferze i też było życie. Organizmy żyjące w oceanach zaczęły pochłaniać dwutlenek węgla wydalając tlen i zmieniając klimat tak, że inne organizmy wymierały, lecz powstawały nowe do niego przystosowane. Widać więc, że nie jesteśmy zagładą dla planety, lecz tylko jej elementem, który zmienia klimat tak jak wcześniej robiły to inne organizmy lub przypadki, tj. asteroidy. Przecież wtedy też wyginęło prawie całe życie na naszej planecie, lecz spowodowało powstanie takich gatunków jak człowiek. Czy to źle? Wszystko się poukłada, człowiek nie jest niezniszczalny i nie rozwali całego wszechświata, a nawet jeżeli będzie miał takie możliwości i to zrobi, to co z tego :).
+DregoEn
Dodam jeszcze, że wszystko próbujemy kontrolować, tj mielibyśmy na to wpływ. Tak naprawdę, jeżeli chcemy podtrzymać klimat na dotychczasowym poziomie, to wystarczy unicestwić siebie nawzajem. Innego sposobu nie ma. Nawet tak opresyjne państwo jak ZSRR nie było wstanie panować nad tym co ludzie robili poza prawem. Im bardziej kogoś zniewalamy, tym bardziej chce się uwolnić, więc nie ma to w ogóle sensu. Skoro nie chcemy się pozabijać w obronie aktualnego stanu rzeczy, to musimy się pogodzić ze zmianami klimatu.
Mamy także tendencję do okropnego przejmowania/stresowania się tym nad czym kontroli nie mamy. Jeżeli zrozumiemy, że wszechświat stworzył nas i może w każdej chwili unicestwić, to po co przejmować się takimi sprawami. Możemy wiele nauczyć się od zwierząt. Obserwujmy naturę, chodźmy do lasów, obserwujmy dzikie zwierzęta i uczmy się od nich na czym polega życie. Cały ten rozwój pozbawił nas podstawowej wiedzy. Wiedzy jak żyć z naturą, a nie obok niej. Żyjąc w miastach i nie obserwując przyrody - odizolowujemy się od niej w takim stopniu, że zapominamy jak działa wszechświat, przyroda i życie.
Pozdrawiam wszystkich :).
@13:00
a na ile są uproszczone obecne modele i za np. 20 lat tak samo będzie się tłumaczyć mylne symulacje z 2016. roku zbyt niską mocą obliczeniową ówczesnych komputerów?
+kombajndosalatek Bez sensu, jeżeli tworzysz jakiś model, bierzesz pod uwagę konkretne symulacje jakie będzie trzeba wykonać. Na tej podstawie jesteś wstanie ocenić moc obliczeniową jaką będziesz musiał dysponować. Obecnie ta moc obliczeniowa jest nieporównywalnie wyższa. Można dzięki temu tworzyć dokładniejsze modele, które zdecydowanie wierniej oddają rzeczywistość. To tak jak grafika w grach komputerowych, zobacz jak odwzorowywała świat w latach 80, a jak teraz odwzorowuje. Duża różnica prawda? Już niewiele brakuje do odwzorowania rzeczywistości i tak samo jest w kwestii modeli pogodowych.
+kombajndosalatek Myślę, że symulacja czegoś tak bardzo złożonego zajmie nam jeszcze kilkadziesiąt lat. Nie jesteśmy w stanie obliczyć najkrótszej drogi między np. 15 miastami (problem komiwojażera), a nie ma co podchodzić do obliczeń klimatu, gdzie składają się na to setki, jak nie tysiące czynników.
PoznańskaPyra
:)
wspaniale nie zauważasz że "już niewiele brakuje" jest względne i tak nam się teraz wydaje. A przy fakcie, że ilość zmiennych jest niemożliwa do uchwycenia, nigdy nie powstanie model idealny.
ale spoko- przyzwyczaiłem się że ludzie mają różne wyznania :)
+kombajndosalatek Obecne moce już są wystarczające, co udowadniamy w prosty sposób - symulujemy w nich warunki początkowe nie obecne, ale te z np. 1950 albo 1900 roku i obserwujemy jaką ewolucję klimatu modele te wypluwają, a następnie porównujemy je z rzeczywistością. Korelacja wyników jest wysoka, co potwierdza, że symulacja jest wiarygodna. W ten sam sposób z aktualnymi warunkami początkowymi (np z roku 2010) jesteśmy w stanie symulować zmiany na kolejne 100 i więcej lat. Symulacje te różnią się w zależności od tego ile CO2 będziemy dalej emitować. Gdybyśmy dziś w 100% przeszli na czystą produkcję energii to ocieplenie klimatu podniosłoby jeszcze temp. o ok. 0,5 do 1 stopnia po czym pod koniec wieku delikatnie zaczęłoby opadać. W założeniu najbardziej pesymistycznym (czyli obecne redukcje nie są już zwiększane aż do końca wieku) wychodzi nam, że do 2100 roku ociepli się średnio o ok 3-4 stopnie (przy poziomie zaufania 95% rozpiętość wynosi od 2,5 do przeszło 6 stopni) .
+aqu32 Potwierdzam. Dzięki :)
Odcinek bardzo interesujący, chociaż chętnie posłuchałabym trochę więcej o konsekwencjach wzrostu temperatury. Nie znam się na chemii, ale zastanawiałam się, czy wzrost temperatury w jakiś sposób nie obniżyłby ilości tlenu w powietrzu (bo się szybciej atomy poruszają i pierwiastki się wiążą w związki chemiczne). Czekam niecierpliwie na kolejne odcinki.
Errata:
W 3:30 na grafikach pojawia się błąd. Zamiast miliony powinno być miliardy.
Około 6:00 przejęzyczyłem się. Zamiast 40 tysięcy lat miałem na myśli 400 tysięcy, tak jak na grafice.
+Uwaga! Naukowy Bełkot Co do wypowiedzi pana janusza. " nawet jesli wszystkie lody arktyki się stopią", a ty
" obecnie mamy sytuacje że topią się lodowce na lądzie". Nie wiem czy błąd popełniłeś celowo czy nie , ale jest to conajmniej dziwne w twoim wykonaniu. Jeśli dalej nie widać o co chodzi to : arktyka = biegun północny czyli nie kontynent czyli nie ma tam żadnej ziemi. Czyli twoja odpowiedź (a przynajmniej jej pierwsza część)nie ma nic wspólnego z wypowiedzią JKM, ty sobie swoje a on swoje. Bo twój "kontrargument" nie odnosi sie do argumentu który obalasz.
+Patryk Zatorski Ma dwie ważne rzeczy. Po pierwsze lód topi się też na południu i spływa do jednego akwenu. W Arktyce jest Grenlandia, która jest wyspą.
No i zasadniczym odniesieniem się do argumentu o prawie Archimedesa jest fragment o pojemności cieplnej.
+Uwaga! Naukowy Bełkot Ala ja nie mówie że się nie topi. Korwin też nie. Aż dziwie się że osoba zwracająca uwage na szczegóły i myśląca logicznie popełnia taki błąd.
Nawet jak stopi sie cały lód arktyki poziom wody nie podniesie się. Ok odrobine sie podniesie bo jest trochę wysepek w tym rejonie ale bez większego wpływu i to zdanie wypowiedziane przez korwina jest jak najbardziej logicznie poprawne i prawdziwe. Ja mówie że ferrari jest szybkie, a ty odpowiadasz na to że nie prawda bo fiat nie jest szybki. Do tego można przyrównać twój argument jest w ogóle nie na temat wypowiedzi którą chciałeś obalić.
Zgadzam się lodowce na południu się topią i jest to problem, zgadzam się ciecze (jak prawie wszystko) wraz z wzrostem temperatury się rozszerzają i to też podnosi poziom mórz. Ale to nie obala w żaden sposób stwierdzenia że Stopienie lodów arktyki nie podniesie poziomu mórz( po za mikroskopijnym wręcz pomijalnym lodem z kilku wysepek). Owszem wypowiedzi są na temat ale nie odnoszą się do argumentu. Inna sprawa że ten argument korwina można podać jako dobry przykład manipulacji. Jakby nie było mówi prawdę, ale na pierwszy rzut oka ktoś nie zgłębiwszy tematu może poprzez to zrozumieć że nie ma problemu z globalnym ociepleniem.
Nagraj coś z Scifunem albo Astr
Nagraj coś z Scifunem
Piękny Lubiś :)
Film ciągle żywy!
Pozdrawiam :)
Nie powiedziałeś jeszcze o dodatkowej emisji metanu na skutek rozpadu klatratów metanu znajdujących się na dnach oceanów spowodowanego podniesieniem temperatury oceanów.
+Michał Zenka Już i tak długi odcinek wychodził. Pewnie jeszcze do czegoś na szybko wrócę przy innej okazji.
+Uwaga! Naukowy Bełkot Osobny odcinek o różnych gazach cieplarnianych i ich udziale w ocieplaniu się klimatu byłby ciekawy. Słyszałem, że metan jest wielokrotnie bardziej "cieplarniany" niż dwutlenek węgla i, że ma znaczący wpływ na zmianę klimatu.
Ciekawym mógłby być też odcinek omawiający jakieś konkretne plany walki z globalnym ociepleniem. Mało się mówi o konkretnych rozwiązaniach, zazwyczaj się ktoś tylko rzuca hasłem i o przejściu na odnawialne źródła energii i tyle. Ale co mi z elektrowni wiatrowych i słonecznych kiedy są one niepewne i tak potrzebują backup w postaci tradycyjnej elektrowni (bo zdarzają się bezwietrzne zimowe noce, a my nie potrafimy magazynować tak dużych ilości energii).
Bardzo mnie ciekawi czy zieloni mają jakieś plany typu "Trzeba zacząć budować tyle i tyle elektrowni jądrowych na rok, stawiać tyle i tyle wiatraków i dzięki temu za 30 lat wyjdziemy na czysto". To co się teraz dzieje w europie wygląda tak jakby ktoś chciał na ślepo naprawić problem stawiając wiatraczki gdzie się da. Tylko czy na pewno to rozwiąże problem i czy to jest najbardziej efektywne i praktyczne rozwiązanie problemu? Czy ktoś to policzył?
+Uwaga! Naukowy Bełkot Są takie i takie prognozy ocieplenia klimatu na XXII w. jeśli nie zmienimy swojego postępowania i dalej będziemy używać ropy i węgla, a kiedy skończą się ich zapasy? Czy teraz znajdujemy jakieś duże złoża ropy czy może za 20 lat wyczerpiemy nasze wspaniałe paliwo?
+Uwaga! Naukowy Bełkot Może jakiś ranking największych emisji wulkanów?
Świetny odcinek...jeden z najlepszych ❤️
Cytuje: Wzrost temperatury powoduje wzrost ilości dwutlenku węgla w atmosferze. (Al Gore mówił odwrotnie). Jeśli dwutlenek węgla powoduje ocieplenie to tak jak wspomniałeś mamy sprzężenie zwrotne dodatnie. Musisz zatem wytłumaczyć jak w przeszłości ziemia wychodziła z tej śmiertelnej pułapki - machanie rękami w tym konkretnym momencie nie pomaga.
Ten fragment w prezentacji Gora mnie właśnie odrzuca - dopasowanie wykresów temperatury i CO2 (i w twojej także - choć ty potwierdzasz istnienie odrotnej zależności). Wenecja - zły przykład - pewnie celowo :)
+Maveusable po drugim fragmencie wypowiedzi JKM wyjaśniam część tego mechanizmu.
+Uwaga! Naukowy Bełkot To nie wyjaśnia spadku ilości dwutlenku węgla w powietrzu, wyjaśnia jedynie zatrzymanie wzrostu (jeśli liczyć brak opóźnienia) lub oscylacje wokół danego, wysokiego punktu. A jak wyjaśnić spadek? Może takie coś się niedługo pojawi na ziemi? Może już się pojawiło tylko jest maskowane przez większą produkcje CO2 przez człowieka?
+Tomek Szumski No właśnie, dobre pytanie. Też do końca nie rozumiem.
+Hubert Wlazły A jednak: ocenia się, że rozszerzalność termiczna odpowiada za ponad 1/3 obecnie obserwowanego wzrostu poziomu morza: web.facebook.com/naukaoklimacie/photos/a.619724971421383.1073741841.538078072919407/651218864938660/?type=3&theater
+Maveusable Wzrost temperatury powoduje wzrost ilości dwutlenku węgla w atmosferze a wzrost ilości CO2 powoduje wzrost temperatury. Obie zależności są prawdziwe.
Jak ziemia w przeszłości wychodziła z tej śmiertelnej pułapki? Proszę bardzo ;-). Wyższa temperatura powodowała wzmożenie procesów wietrzenia skał. Skały te, krusząc się, wiązały dwutlenek węgla, zatem jego poziom spadał. Teraz też tak będzie, tyle że na efekt będziemy musieli poczekać setki tysięcy lat, bo to powolny proces...
Już sobie wyobrażam jak Korwin myśli o cyrkulacji termohalinowej 😂
Nie będę Cię łapał za słowa, bo jak wiemy obalanie jednego argumentu nie koniecznie obala cały dowód ... ale.
Sprawnie pominąłeś:
- w niemal ostatnich 500000 tys lat żyjemy w epoce lodowcowej z interglacjałami (wiec może wreszcie koniec?)
- nawet sięgając Kredy, temperatury wyższe o 5-7'C nie były zabójcze a wręcz dawały rozkwit fauny i flory
- wymieranie prekambryjskie o którym wspomniałeś maiło miejsce kiedy stężenie C02 było co najmniej 6 razy więcej niż teraz .. i w sumie nie jest nawet pewne czy było to następstwo czy przyczyna wymierania (erupcja syberyjskiej platformy, gamma brust, etc)
- w driadach ok 15k y. ago mieliśmy (bez obecności człowieka) wzrost temperatur podobny do obecnego (sprawnie przemilczane) .. po czym gwałtowny spadek
- powołujesz się na modele, ale prawda jest taka, że ŻADEN model nie przewidział ochłodzenia 1999 - 2013 ..więc jaką mają wartość?
- żaden z istniejących modeli wielkoskalowych nie jest w stanie przewidzieć El-Nino/El-nina czy nawet oscylacji NAO.
.. mogę tak jeszcze pewnie długo, ale rozumiesz, że nie przygotowałeś się dostatecznie... jesteś trochę jak antyszczepionkowiec .. bez dogłębnego przygotowania.
Nie mówię że nie dajmy jako ludzkość "czadu" ale NIE MAMY pojęcia ( i ty też) co to jest klimat i jak funkcjonuje.
Pozdrawiam bo lubię twoją serię - ale to był po prostu bełkot :(
.
+sawat P Chciałem napisać coś podobnego, ale mnie wyprzedziłeś. Podałeś większość najważniejszych elementów; które chciałem wytknąć.
Dodałbym jeszcze, że nasz model jest naprawdę słaby - trzeba by np. uwzględnić parowanie, wpływ czynników zewnętrznych (słońce, kosmos) itd.
Czy jeśli model jest słaby nie powinniśmy patrzeć na historię ? Rozumiem, że teraz jest szybciej niż miliony lat temu, bo jest zły człowiek. Ale ciągle mamy dużo mniej gazów cieplarnianych niż dawniej, a zanim zacznie być to naprawdę problem (zagrażający życiu na ziemi), to już dawno przejdziemy na jakieś kosmiczne metody pozyskiwania energii których teraz nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Czy nie lepiej wykorzystywać czas i zasoby w tym kierunku, zamiast na walkę z wiatrakami ? (a jest to walka z wiatrakami, jeśli np. takie Chiny to olewają).
Bardzo przyjemnie sie slucha 👏🏻 👏🏻
10:46 celowe kłamstwo. Te 97% przyznaje że człowiek może mieć wpływ na ocieplenie. Nie w znacznej części, tylko w ogóle jakiś wpływ. Na takich oszustwach, manipulacji danymi statystycznymi i modelami opartymi na zmiennych co do których zachowania nie mamy pojęcia, buduje się "konsensus w kwestii wpływu człowieka na globalne ocieplenie".
w sedno!!
Właśnie o te sprzężenia zwrotne chodzi - wielu naukowców się z tym nie zgadza i na tej podstawie podważa ogólnodostępne modele klimatyczne. Klimat się ociepla to fakt ale poyjemy zobaczymy.
HA!!! Pierdzące krowy powodują globalne ocieplenie, zawsze uważałem że na pastwisku zawiązuje się jakiś spisek!
nawet polecam bardzo dobry film na ten temat: "Cowspiracy" ;)
Bardzo dobry i potrzebny film
1) JKM mówił o arktyce a ta nie leży na lądzie - w związku z tym miał racje, więc nie wiem czemu uważasz że się myli... choć jestem daleki od bycia jego zwolennikiem ;)
2) Z tego co mówisz tak naprawdę nie da się przewidzieć jaki wpływ na życie na ziemi będzie miało globalne ocieplenie - a walka z nim może być dla przyszłych pokoleń stosunkowo łatwa
genialne, wyeliminujmy ludzi i zatrzymamy globalne ocieplenie... a nie czekaj juz to robią
Masz rację, najwyższa pora konsekwentnie ograniczać zużycie paliw kopalnianych. Energia atomowa to przyszłość, która nas zbawi!
+jestemgraczem idiota
+ZajawkaRecords akurat energia jądrowa jest najczystszą i najbezpieczniejszą formą pozyskiwania energii. No może jeszcze elektrownie wodne są trochę lepsze...
najbezpieczniejsza forma ?? słyszysz samego siebie ? czarnobyl, fokuszima i wiele więcej przykładów bezpieczeńtwa...
+ZajawkaRecords no... dawaj te więcej ! czarnobyl i fukuszima ! i co jeszcze ? tak ca. 20 wypadków w elektrowniach jądrowych. A policz ilość wypadków w elektrowniach węglowych + wypadki w kopalniach. ile ludzi zgineło ? wiesz jaka jest śmiertelność na wyprodukowanie 1GW w przypadku elektrowni jądrowej i węglowej ? w każdym porównaniu energetyka jądrowa wypada lepiej niż każda inna. W każdym. Zyskowoność. Zajęty obszar. Moc. Odpady. Bezpieczeństwo. Czekam na fuzję.. tu już nic nie podskoczy.
Dobra przymknij pape cwaniaku, chodzi mi o to, że jak pierdolnie taka elektrownia raz, to jak za czarnobyla zanieczyści ogromne obszary, chuj mnie obchodzi jak wypada w porównaniu do czegoś innego, ta opcja jest niebezpieczna i tyle,bez odbioru
Ludzie nie mają wpływu na ocieplenie klimatu... Klimat się ociepla, ale człowiek nie ma na to wpływu. Byle pierdnięcie wulkanu daje więcej gazów cieplarnianych niż ludzkość przez 100 lat. "Naukowcy" są opłacani przez koncerny i UE. To jest ogromny biznes np. panele słoneczne czy kwoty CO2 gdzie gospodarka oparta na węglu taka jak Polski automatycznie traci swoją siłę napędową... Jedyny ratunek to przeniesienie się na elektrownie atomowe, ale tego ludzie boją się jeszcze bardziej.
masz powazna chorobe,i niejestes sam,to sie nazywa-POLASKA GLUPOTA
Nie, to ty jestes antypolskim barankiem łykającym propagandę. Zapewne jesteś jednym z wyborców tych donosicieli... To się nazywa choroba i gdyby to była tylko głupota to jeszcze byłoby dobrze...
A jeśli ziemia jest tylko wadliwą komórką wszechświata i dąży do apoptozy? :O
Przeczytałam "do apoteozy" XD
Dalej 3 rok nie ma śniegu, teraz trochę leży, ale w grudniu bywało i prawie 10 stopni.. ; )
Rozszerzalność cieplna cieczy? Ciecz w jakiej temperaturze jest najcięższa? Wie ktoś. Czym cieplej tym bardziej rozszerzona? Zawsze? W okolicach biegunów woda ma temperaturę poniżej zera, lub zero. Nie zamarza, ponieważ jest zasolona. Sam mówiłeś w którymś tam odcinku, że najcięższa woda ma temperaturę 4 stopnie celsjusza. Woda o temperaturze 1'C podgrzana o 2 stopnie, ZMNIEJSZA swą objętość. Dopiero kiedy przekroczy 4 'C zaczyna zwiększać swoją objętość. Teraz trzeba by podsumować, ile procent wód na świecie ma temperaturę poniżej 4'C i jakoś to odjąć od obliczeń całkowitych. I tak na każdym kroku można by obalać te durną teorię globcia. A Argument, że pokrywa lodowa się powiększa, ale to też jest efekt ocieplenia się klimatu, mnie rozbroił. Jeszcze nie wiemy jak, ale już wiemy, że zrobiło się więcej lodu, bo jest cieplej. Jak pokrywa lodowa maleje, to jest wina globalnego ocieplenia, a jeśli się zwiększa, to też jest wina globalnego ocieplenia. O co kur.a chodzi? Lód lodowca zawiera wodę słodką, a dookoła są wody słone, które nie zamarzają przy temp -3, bo są słone, a jeśli lód się rozpuścił, bo temperatura na chwilę osiągnęła dodatnią, to później kiedy temperatura spadła znów do -3 to zamarzła, bo słodka woda rozcieńczyła tą słoną i teraz zamarza przy niższej temperaturze niż wcześniej. Brzmi logicznie, ale równie dobrze można by powiedzież, że jeśli lód był zamarznięty przy -3, bo składa się z wody słodkiej, to przy podniesieniu do +1 się rozpuścił, a później kiedy temp znów spadła do -3, już nie zamarzł na powrót, gdyż słodka woda z lodowca zasoliła się w wodzie morskiej i teraz nie zamarza tak łatwo. A jednak lodowiec się powiększył. Problem w tym, że cwaniaki dla pieniędzy zrobią wszystko, gdyby temperatura na ziemi zamiast się powoli podnośić, opadała, to dzielnie walczyliby z globalnym zlodowaceniem. A ich walka z czymkolwiek, zawsze polega na krojeniu z kaski słabszych narodów. Gorąco od kilku lat trzymam kciuki za chińczyków. Może Europa znajdzie się w ich strefie wpływów i wtedy głoszenie takich durnot na temat globalnego ocieplenia będzie karane, jak to u Chińczyków, śmiercią. Ciekawe ilu się wtedy znajdzie zwolenników teorii globalnego ocieplenia i jak szybko będzie ich ubywało. Boże błogosław CHINY.
+Wrocek Prowrocek Brawo! Dziesiątki tysięcy naukowców zajmujących się klimatem to debile i nikt nie pomyślał o tym, że oceany w różnych regionach świata mają różną temperaturę ;-). Dzięki tobie jesteśmy ocaleni... A tak na serio to w okolicach dna woda ma 4 stopnie Celsjusza i w strefach okołobiegunowych jej temperatura spada wraz z odległością od dna a wszędzie indziej rośnie. Wody cieplejszej niż 4 C jest ZDECYDOWANIE więcej niż chłodniejszej. Lodowiec Antarktyki urósł powierzchniowo, co tłumaczy proces opisany w materiale, ale objętościowo/wagowo ciągle topnieje.
Bardzo fajny (i bogaty konceptualnie) odcinek.
W latach 70 XX wieku straszyli globalną epoka lodowcową, później był temat dziury ozonowej (ludzie, nie otwierajcie lodówek, bo freon ucieka!), a ostatnio na temacie mamy globalne ocieplenie na zmianę ze zmianami klimatu. Najlepsze jest to, ze cześć tych, co dawniej zapewniało o globalnym ochłodzeniu, dziś straszy globalnym ociepleniem. Nowa bajeczka to jedynie pretekst, aby zlikwidować klasę średnią. Bowiem tzw. zielona energia jest horrendalnie droga, czego skutkiem są wysokie ceny prący, drożyzna, czyli postępująca bieda. Bo ludźmi zależnymi od państwa rządzi się łatwiej.