Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott Wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott Wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken Hallo, Witten, witam i ten stan, gdy nabite mam Nie przeszkadza, więc jaram z zachwytem, a nie sam Jeden gram czy dwa kilo, chwilo trwaj Poznaj skrajności kraj, na kraj jest milion możliwości Od gości rap, PFK skład w pełnej gotowości I ci, którzy mają wolne 2000 Witten, deszcze niespokojne Ej, play, rekord zostały pobite Z tej strony mikrofony stale przepite I przepalone wokale, bo lepiej być nie może Dopóki nie włożę wieży a na razie tworzę O Boże, to że była jak nalepka lepka 2000-8-27 i najebka Halo, Witten, witam i ten stan standardem w dzień za dniem Gdzie popadnie palę... Tu kukuryku i to słońce podnosi mi powieki, już poranek Tu Dortmund-Witten, wita mnie przystanek I dupy rozkołysane, dupy skonsternowane Na to Kowalski Jan, refleksje te same Dobrze mu, w domu lepiej, jedni toczą ślinę, drudzy pianę PFK mianem faktem w marzenia owiane Tu napotykam rzeczy niespotykane Tu rymy ukulane podpierane Koranem Z OnAnOn spontaniczne nazywane nieplanowane akcje Nie pluskwa a milenijne wakacje Dwa tysiące rok, hunderttausend Kilometer Mimo to względem hiphopu to tak jak rzut beretem Ich schmeiß im Glashaus Scheiben ein vielleicht bringt's mehr Glück Ich bin total normal, wer zu lange hin hört, wird verrückt Wie soll ich in Scheiben bleiben, wenn mir alles nicht genügt Und missversteh mich, denn eindeutig zweideutig red ich Meine Art ist abartig, bin so dick, man hänselt mich Mein Reim ist jetzt kein Schwein, ich bin der, der nur mit sich selbst spricht Denn ich kann mich gut verstehn, ich bin nicht süchtig Schiffbrüchig, ich kann kein Ufer sehn Denk nicht drüber nach, da gibt's nichts zu verstehn Das Leben ist scheiß, komm lass uns scheiße reden Immer im Kreis bewegen und ich schrei's jetzt in die Runde Den letzten beißen die Hunde, einige begreifen die Kunde Die ich verkünde und greifen zu... Od południa do południa ta droga trwa Alles klar, hiphop gra, u mnie jest OK Pode mną bardzo mały wóz i jest luz To LO nas dwóch, nie do wiary, a jednak uwierz w to stary To pewne jest jak że cztery to dwie pary, nie słoneczne okulary Ani piaski zielonych tropików, to jest miasto Witten Sala pełna basowych głośników, set Junior High Płyty zapuszczajajajajaj, bujaj moją głowę Owdziany w doświadczenia nowe W nowe wchodzę stulecie, 2000 w lecie Nim tu przybędziecie, nas już tu nie będzie H I P H O P wszędzie, H I P H O P wszędzie(wszędzie) Ich zahl für meinen guten Namen, nicht durch Benehmen Ich bin zu fett für meinen Körperbau, kann nicht mehr stehn Dass ich für jeden Reim aus meiner Rübe zahl, muss ich erwähnen Sie setzt mich wieder unter Tränen gestehn Alles kommt raus wie ein Schamhaar, mein Leben nicht planbar Wir waren zwar hier und da, doch die S-Bahn Schweift 'ne ferne Reise in die Bunkerwelt per Schwarzfahren Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott Wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken W domu czy na dworze, słowa sypią się jak bierki PFK i Bunkerwelt, kolaboracja, słowne gierki Na wakacjach pod jednym dachem pojednani Mikołów i Ruhrpott Gdzie ci fani zamienieni w słuch Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott Wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken W domu czy na dworze, słowa sypią się jak bierki PFK i Bunkerwelt, kolaboracja, słowne gierki Na wakacjach pod jednym dachem pojednani K-ce i Ruhrpott Gdzie ci fani, gdy basy na pace... Oto kamikadze przejmuje nad umysłem władzę Reset systemu, ale jakoś sobie radzę Bo impra na maksa, w ręku ein Liter Faxa Wypompowane tak jak powietrze z waksa Dejot proszę uruchom westaksa Podaj nam bit ostry niczym metaksa Cały terror rozpętał error Wakacje '00 po przybyciu tu dopiero Halo, witam, Witten wita mnie Te, dżoja podaj, bo se machnąć chcę Strach ma strasznie małe oczka swe Życie jak w Madrycie, życie jak we śnie Mnie wydać mnie znać podaj jointa i nie pierdol śmierdzielu Dupek nie zu Zeit kräftigsten, beschäftigsten Wenn ich den Rapper in Schützen (...) Und tu so als ob der ganze Dreck weg müsste Nach den letzten Schüssen der best(...) (...) (...) wüsste Sichere Schutzweste und der Rest Flüche Die sicher mein (...) Büchse Ich (...) Drecksprüche Ich muss Texte und die Action wegknicken Ich such den letzten Frustfetzen Und zerquetsche wie Stechmücken Alles läuft schief, ich muss Rap stützen Wakacje Niemcy 2000, tu z kumplami rządzę Tu rozpierdalam swe pieniądze Czuję się jak ryba w Witten szpondze U Turków posiłki gorące, jadam (...) Rymy na wolno i na papierze, gadam szczerze Nokaut, nokautuję, spróbuj, poczujesz Ja gustuję w zielonych topach hach Mach za machem, mikrofon mym narzędziem Hip hop mym fachem, studio pod jednym dachem Z Bunkerwelt PFK, ta sama idea Rozwijać hiphop, Kams w pełni to popiera A atmosfera jest stale rozluźniona, alles klar? Ja, alles klar Ich mach mich satt mit Sätzen Fans gehn die Winde rauf wie Katzen Senior Junior kann es kratzen Es steht der alte Hahn, nur in neuem Gefieder Selbst wenn ich einmals zwinkel, spreche meine Augen nieder Schwing den Stift übers Blatt wie Ninjas ihre Schwerter Wenn die Regeln nicht begrenzen, dann schieß auf den Pförtner Gedanken rollen, Schranken gehen auf wie Münder Aber ich sage was ich denke, macht mich das unverwundbar Wie Königskobras aufrecht und giftig was ich sage Wie ich sage, trifft dich, trifft dich Zu siebzig dreißig, also hundert Prozent Jede meine Rede wird von der Welt gebunkert Bunkerwelt in Witten... Witten Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott Wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken W domu czy na dworze, słowa sypią się jak bierki PFK i Bunkerwelt, kolaboracja, słowne gierki Na wakacjach pod jednym dachem pojednani Mikołów i Ruhrpott Gdzie ci fani zamienieni w słuch Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott Wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken W domu czy na dworze, słowa sypią się jak bierki PFK i Bunkerwelt, kolaboracja, słowne gierki Na wakacjach pod jednym dachem pojednani K-ce i Ruhrpott Gdzie ci fani, gdy basy na pace...
Tomek Tomaszew reaverby podkreca i slawa do gory
O chuj nie mialem edytowac
no przeca
nareszcie mistrzu
mistrzostwo!!
jest klimat
najs
Halo witten
Witam i ten stan...
I to słońce podnosi mi powieki!
jest dobrze
po 8 miesiacach w koncu mi sie zachcialo to zrobić
ale cos ucielo pol sekundy bitu czy iles tam z początku
Jezu dzeikiiii
😳
yo, jak ty wyizolowałeś main sampel?
nie wyizolowalem nic
na koncowce bitu ten sampel. jest o polowe zwolniony
w sensie perka wiadomo wyizolowana zle napisane
tylko najgorsze bylo ukladanie tej perki całej
@@tomekbypass6352 oj mordunio znam ten bolXD, przejebana ta perka. Z dobre 10 patternow
Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado
PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo
Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott
Wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken
Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado
PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo
Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott
Wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken
Hallo, Witten, witam i ten stan, gdy nabite mam
Nie przeszkadza, więc jaram z zachwytem, a nie sam
Jeden gram czy dwa kilo, chwilo trwaj
Poznaj skrajności kraj, na kraj jest milion możliwości
Od gości rap, PFK skład w pełnej gotowości
I ci, którzy mają wolne
2000 Witten, deszcze niespokojne
Ej, play, rekord zostały pobite
Z tej strony mikrofony stale przepite
I przepalone wokale, bo lepiej być nie może
Dopóki nie włożę wieży a na razie tworzę
O Boże, to że była jak nalepka lepka
2000-8-27 i najebka
Halo, Witten, witam i ten stan standardem w dzień za dniem
Gdzie popadnie palę...
Tu kukuryku i to słońce podnosi mi powieki, już poranek
Tu Dortmund-Witten, wita mnie przystanek
I dupy rozkołysane, dupy skonsternowane
Na to Kowalski Jan, refleksje te same
Dobrze mu, w domu lepiej, jedni toczą ślinę, drudzy pianę
PFK mianem faktem w marzenia owiane
Tu napotykam rzeczy niespotykane
Tu rymy ukulane podpierane Koranem
Z OnAnOn spontaniczne nazywane nieplanowane akcje
Nie pluskwa a milenijne wakacje
Dwa tysiące rok, hunderttausend Kilometer
Mimo to względem hiphopu to tak jak rzut beretem
Ich schmeiß im Glashaus Scheiben ein vielleicht bringt's mehr Glück
Ich bin total normal, wer zu lange hin hört, wird verrückt
Wie soll ich in Scheiben bleiben, wenn mir alles nicht genügt
Und missversteh mich, denn eindeutig zweideutig red ich
Meine Art ist abartig, bin so dick, man hänselt mich
Mein Reim ist jetzt kein Schwein, ich bin der, der nur mit sich selbst spricht
Denn ich kann mich gut verstehn, ich bin nicht süchtig
Schiffbrüchig, ich kann kein Ufer sehn
Denk nicht drüber nach, da gibt's nichts zu verstehn
Das Leben ist scheiß, komm lass uns scheiße reden
Immer im Kreis bewegen und ich schrei's jetzt in die Runde
Den letzten beißen die Hunde, einige begreifen die Kunde
Die ich verkünde und greifen zu...
Od południa do południa ta droga trwa
Alles klar, hiphop gra, u mnie jest OK
Pode mną bardzo mały wóz i jest luz
To LO nas dwóch, nie do wiary, a jednak uwierz w to stary
To pewne jest jak że cztery to dwie pary, nie słoneczne okulary
Ani piaski zielonych tropików, to jest miasto Witten
Sala pełna basowych głośników, set Junior High
Płyty zapuszczajajajajaj, bujaj moją głowę
Owdziany w doświadczenia nowe
W nowe wchodzę stulecie, 2000 w lecie
Nim tu przybędziecie, nas już tu nie będzie
H I P H O P wszędzie, H I P H O P wszędzie(wszędzie)
Ich zahl für meinen guten Namen, nicht durch Benehmen
Ich bin zu fett für meinen Körperbau, kann nicht mehr stehn
Dass ich für jeden Reim aus meiner Rübe zahl, muss ich erwähnen
Sie setzt mich wieder unter Tränen gestehn
Alles kommt raus wie ein Schamhaar, mein Leben nicht planbar
Wir waren zwar hier und da, doch die S-Bahn
Schweift 'ne ferne Reise in die Bunkerwelt per Schwarzfahren
Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado
PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo
Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott
Wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken
W domu czy na dworze, słowa sypią się jak bierki
PFK i Bunkerwelt, kolaboracja, słowne gierki
Na wakacjach pod jednym dachem pojednani Mikołów i Ruhrpott
Gdzie ci fani zamienieni w słuch
Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado
PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo
Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott
Wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken
W domu czy na dworze, słowa sypią się jak bierki
PFK i Bunkerwelt, kolaboracja, słowne gierki
Na wakacjach pod jednym dachem pojednani K-ce i Ruhrpott
Gdzie ci fani, gdy basy na pace...
Oto kamikadze przejmuje nad umysłem władzę
Reset systemu, ale jakoś sobie radzę
Bo impra na maksa, w ręku ein Liter Faxa
Wypompowane tak jak powietrze z waksa
Dejot proszę uruchom westaksa
Podaj nam bit ostry niczym metaksa
Cały terror rozpętał error
Wakacje '00 po przybyciu tu dopiero
Halo, witam, Witten wita mnie
Te, dżoja podaj, bo se machnąć chcę
Strach ma strasznie małe oczka swe
Życie jak w Madrycie, życie jak we śnie
Mnie wydać mnie znać podaj jointa i nie pierdol śmierdzielu
Dupek nie zu Zeit kräftigsten, beschäftigsten
Wenn ich den Rapper in Schützen (...)
Und tu so als ob der ganze Dreck weg müsste
Nach den letzten Schüssen der best(...) (...)
(...) wüsste
Sichere Schutzweste und der Rest Flüche
Die sicher mein (...) Büchse
Ich (...) Drecksprüche
Ich muss Texte und die Action wegknicken
Ich such den letzten Frustfetzen
Und zerquetsche wie Stechmücken
Alles läuft schief, ich muss Rap stützen
Wakacje Niemcy 2000, tu z kumplami rządzę
Tu rozpierdalam swe pieniądze
Czuję się jak ryba w Witten szpondze
U Turków posiłki gorące, jadam (...)
Rymy na wolno i na papierze, gadam szczerze
Nokaut, nokautuję, spróbuj, poczujesz
Ja gustuję w zielonych topach hach
Mach za machem, mikrofon mym narzędziem
Hip hop mym fachem, studio pod jednym dachem
Z Bunkerwelt PFK, ta sama idea
Rozwijać hiphop, Kams w pełni to popiera
A atmosfera jest stale rozluźniona, alles klar?
Ja, alles klar
Ich mach mich satt mit Sätzen
Fans gehn die Winde rauf wie Katzen
Senior Junior kann es kratzen
Es steht der alte Hahn, nur in neuem Gefieder
Selbst wenn ich einmals zwinkel, spreche meine Augen nieder
Schwing den Stift übers Blatt wie Ninjas ihre Schwerter
Wenn die Regeln nicht begrenzen, dann schieß auf den Pförtner
Gedanken rollen, Schranken gehen auf wie Münder
Aber ich sage was ich denke, macht mich das unverwundbar
Wie Königskobras aufrecht und giftig was ich sage
Wie ich sage, trifft dich, trifft dich
Zu siebzig dreißig, also hundert Prozent
Jede meine Rede wird von der Welt gebunkert
Bunkerwelt in Witten... Witten
Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado
PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo
Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott
Wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken
W domu czy na dworze, słowa sypią się jak bierki
PFK i Bunkerwelt, kolaboracja, słowne gierki
Na wakacjach pod jednym dachem pojednani Mikołów i Ruhrpott
Gdzie ci fani zamienieni w słuch
Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado
PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo
Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott
Wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken
W domu czy na dworze, słowa sypią się jak bierki
PFK i Bunkerwelt, kolaboracja, słowne gierki
Na wakacjach pod jednym dachem pojednani K-ce i Ruhrpott
Gdzie ci fani, gdy basy na pace...