Panie Irku fajnie jest odświeżyć dzięki Pana pięknym filmom miejsca już kiedyś odwiedzane. Wracając do Przełęczy pod Chłopkiem muszę jednak sprostować, że nie zabrakło mi determinacji ale ODWAGI poprostu. Pozdrawiam jeszcze raz Jacek
Panie Irku kolejny wspaniałe zrobiony materiał z niecierpliwością czekałem na kolejne relacje z Tatr poprzednie wszystkie obejrzane a i kilka tras przez Pana pokazanych udało się przejść dzięki temu co Pan tak wspaniale pokazuje i opisuje powodzenia i zdrowia życzę
W 2018 też przeszliśmy przez przełęcz pod chłopkiem i starym szlakiem zeszliśmy na dół do stawu .Dalej szybko na elektriczkę i sowrotem do PL .Łatwo nie było ale gdzieniegdzie kopczyki pomogły . Pozdrawiam
Panie Irku, Dziś to już mogę tylko z łezką w oku wspominać wycieczki w okolice Koprowego Wierch mając 70 lat. Mimo, że brakuje mi już sił na takie niby proste wspinaczki, to chętnie ruszę na proste spacery do Hińczowego Stawu. Piękne i malowniczo pokazał Pan szlak na Koprowy Wierch. Z moich wspomnień mogę dodać, że kilka razy przymierzałem się do zejścia z Przełęczy pod Chłopkiem na słowacką stronę, ale zabrakło mi determinacji. Lecz dwa razy z Koprowej przełęczy zrobiłem trasę poprzez Doliny Hlińską i Koprową ( na dwa auta - jedno w Tri Studnicki a drugie w Strbskie Pleso). Pozdrawiam serdecznie Jacek
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że mogłem Panu przypomnieć te piękne miejsca. A jeśli chodzi o Dolinę Hlińską, to też zdarzało mi się nią wracać z Koprowego. Ale zawsze na stronę polską przez Ciemne Smreczyny i Zawory, a potem ,, na dziko" ścieżkami z Gładkiej Przełęczy do Piątki lub przez Liliowe na Kasprowy. Co do zejścia z Przełęczy pod Chłopkiem, to szkoda, że się Pan nie zdecydował, bo choć od strony stawu wydaje się, że stoki Mięguszy prawie pionowo opadają nad jego wody, to ze ścieżki wygląda to już zupełnie inaczej. Szlak poprowadzony był przez dość bezpieczne rejony i naprawdę, bardzo szkoda, że go zlikwidowano. Pozdrawiam.
Bardzo interesujący film i komentarze :) Następna wycieczka w Tatrach Słowackich to kierunek Koprowy Szczyt :)
Dziękuję za komentarz. Życzę pięknej pogody.
Panie Irku
fajnie jest odświeżyć dzięki Pana pięknym filmom miejsca już kiedyś odwiedzane.
Wracając do Przełęczy pod Chłopkiem muszę jednak sprostować, że nie zabrakło mi determinacji ale ODWAGI poprostu.
Pozdrawiam jeszcze raz
Jacek
Panie Irku kolejny wspaniałe zrobiony materiał z niecierpliwością czekałem na kolejne relacje z Tatr poprzednie wszystkie obejrzane a i kilka tras przez Pana pokazanych udało się przejść dzięki temu co Pan tak wspaniale pokazuje i opisuje powodzenia i zdrowia życzę
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.
W 2018 też przeszliśmy przez przełęcz pod chłopkiem i starym szlakiem zeszliśmy na dół do stawu .Dalej szybko na elektriczkę i sowrotem do PL .Łatwo nie było ale gdzieniegdzie kopczyki pomogły . Pozdrawiam
Dziękuję za komentarz. To prawda, kopczyki tam bardzo pomagają, bez nich miejscami trudno byłoby namierzyć kolejne fragmenty ścieżki. Pozdrawiam.
Panie Irku,
Dziś to już mogę tylko z łezką w oku wspominać wycieczki w okolice Koprowego Wierch mając 70 lat.
Mimo, że brakuje mi już sił na takie niby proste wspinaczki, to chętnie ruszę na proste spacery do Hińczowego Stawu.
Piękne i malowniczo pokazał Pan szlak na Koprowy Wierch.
Z moich wspomnień mogę dodać, że kilka razy przymierzałem się do zejścia z Przełęczy pod Chłopkiem na słowacką stronę, ale zabrakło mi determinacji.
Lecz dwa razy z Koprowej przełęczy zrobiłem trasę poprzez Doliny Hlińską i Koprową ( na dwa auta - jedno w Tri Studnicki a drugie w Strbskie Pleso).
Pozdrawiam serdecznie
Jacek
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że mogłem Panu przypomnieć te piękne miejsca. A jeśli chodzi o Dolinę Hlińską, to też zdarzało mi się nią wracać z Koprowego. Ale zawsze na stronę polską przez Ciemne Smreczyny i Zawory, a potem ,, na dziko" ścieżkami z Gładkiej Przełęczy do Piątki lub przez Liliowe na Kasprowy. Co do zejścia z Przełęczy pod Chłopkiem, to szkoda, że się Pan nie zdecydował, bo choć od strony stawu wydaje się, że stoki Mięguszy prawie pionowo opadają nad jego wody, to ze ścieżki wygląda to już zupełnie inaczej. Szlak poprowadzony był przez dość bezpieczne rejony i naprawdę, bardzo szkoda, że go zlikwidowano. Pozdrawiam.