Bylo milo zobaczyc po tylu latach. Wychowalam sie w Dzierzoniowie ,mieszkalam na 22go. lipca. Zmienilo sie ale tez duzo rozpoznalam, znajome ulice po ktorych tyle sie chodzilo....dziekuje...pozdrawiam z U.S.A
Dzierzoniow moje rodzinne miasto.Tutaj sie urodzilem chodzilem do szkoly I pracowalem w Diorze. Ladne video, duzo nowych zmian zauwarzylem.Mieszkam teraz w Chicago ,zawsze wspominam Polske ,dummy jestem ze jestem polakiem,moja polska flag jest zawsze ze mna w aucie.pozdrowienia dla wszustkich rodakow w Polsce.Tadeusz Bosko
Cześć :) Jestem ( choć mieszkam na Mazurach ) dzierżoniowianinem. Los ( nie loteryjny ) wkomponował mnie w rdzenne radiowe klimaty. Począwszy od radiowej "Trójki" po Zetkę... jednakże całościowo DIORĘ mam w swych "genoTypach" :P Od bez mała dwóch dekad jestem realizatorem strony Breyt R@dio Zet, która skupia nader inteligentnych współ-wespół-przyjaciół. Tenże "filmik-historiograficzny" wkomponuję w jutrzejszy felieton, który zamieszczę :) Mocno Pozdrawiam Bogdan ... AHA! Mieszkałem na ul. Komuny Paryskiej... ale to już tylko i jedynie dziecięce wspomnienia...
Pierwsze zdjecia to ulica nieomal mej zguby. 2 wrzesnia, pierwszy dzien szkoly mojego brata. (1957). Mmie brakowalo 7 tygodni do szostki. Rowerek byl moj i by okazac moja frajde pszeszlem droge na plac szkolny by tam okazac sie bratu siedzacym w klasie. Mialem dosyc lawirowania pomiedzy drzew kasztanow. Pojawil sie jednak jeden zboj z durzym rowerem by mnie skusic na przejaz ulicy pocztowej. Bylem przeswiadczony ze jak to on zrobi to ja tez. On jeddnak skrecil w lewo w uliczke bez przejazdu konczaca sie schodami przy synagodze. Szybko sie zorjentowalem o karabolu widzac dwie kobiety z ramieniami do gory wzywajac "moj Boze". Przejechalem cala dlugosc i cale skrzyzowanie lecz moje przewazenie podnioslo przednie kolo i wywalilem sie doslownie na pokrywe kanalizacji. Wiem jedno rze stracilem przytommosc. Jak ocknolem bylem w ramionach meszczyzny niasacym mnie pod gore ulicy a za nami jedna kobieta prowadzaca rower. Nie mialem zadnej urazy ale ten meszczyzna mnie nie puscil niosac mnie do domu (Dubois 20). Mama juz mnie szukala, szybko zabierajac mnie do swych ramion i z biegiem do mieszkania by mnie oczyscic. Inna sprawa miasta dawnych Prus to olow. Latwy material do robienia kol i rur. To powod tego ze te stare budowle sa nafaszerowane tymi rurami. Marerial olowiu to zwbojca muzgu. Pozostaje zapytac czy to nie jest dobrym skojarzeniem ze starozytnym Rzymem?. Ludzie u wladzy pili rtec jako eliksr na zdrowie a nie bez przyczyny zamozni prusacy byli pierwsi w narodzie uzywajacy kanalizacje. Zguba nieulikalna za sprawa olowiu.
Nie znam Dzierzoniowa ale w lazach 70 poznalam Janusza Broszczaka(sympatyczny) ktory uczyl die w dzierzoniowskiej Diorze,Ciekawa jeszem jak pitoczyly sie jego losy,Wiem ,ze mial rodzine w Angli
Bylo milo zobaczyc po tylu latach. Wychowalam sie w Dzierzoniowie ,mieszkalam na 22go. lipca. Zmienilo sie ale tez duzo rozpoznalam, znajome ulice po ktorych tyle sie chodzilo....dziekuje...pozdrawiam z U.S.A
Dzierzoniow moje rodzinne miasto.Tutaj sie urodzilem chodzilem do szkoly I pracowalem w Diorze. Ladne video, duzo nowych zmian zauwarzylem.Mieszkam teraz w Chicago ,zawsze wspominam Polske ,dummy jestem ze jestem polakiem,moja polska flag jest zawsze ze mna w aucie.pozdrowienia dla wszustkich rodakow w Polsce.Tadeusz Bosko
Zmienilo sie .chodzilem tymi.ulicami. pozdrowienia z Alaski
Super spacer 😊
Cześć :) Jestem ( choć mieszkam na Mazurach ) dzierżoniowianinem. Los ( nie loteryjny ) wkomponował mnie w rdzenne radiowe klimaty. Począwszy od radiowej "Trójki" po Zetkę... jednakże całościowo DIORĘ mam w swych "genoTypach" :P
Od bez mała dwóch dekad jestem realizatorem strony Breyt R@dio Zet, która skupia nader inteligentnych współ-wespół-przyjaciół. Tenże "filmik-historiograficzny" wkomponuję w jutrzejszy felieton, który zamieszczę :) Mocno Pozdrawiam Bogdan ... AHA! Mieszkałem na ul. Komuny Paryskiej... ale to już tylko i jedynie dziecięce wspomnienia...
Moje miasto urodzenia - wspominam z dużym sentymentem :) Dziękuję za to video!
ja mieszkam zarombiste miasto i bardzo ładne
Cudowne miasto
Danke für den Film. Hier wurde ich am 1. Oktober 1937 geboren. Horst Jacobowsky
Pierwsze zdjecia to ulica nieomal mej zguby. 2 wrzesnia, pierwszy dzien szkoly mojego brata. (1957). Mmie brakowalo 7 tygodni do szostki. Rowerek byl moj i by okazac moja frajde pszeszlem droge na plac szkolny by tam okazac sie bratu siedzacym w klasie. Mialem dosyc lawirowania pomiedzy drzew kasztanow. Pojawil sie jednak jeden zboj z durzym rowerem by mnie skusic na przejaz ulicy pocztowej. Bylem przeswiadczony ze jak to on zrobi to ja tez. On jeddnak skrecil w lewo w uliczke bez przejazdu konczaca sie schodami przy synagodze. Szybko sie zorjentowalem o karabolu widzac dwie kobiety z ramieniami do gory wzywajac "moj Boze". Przejechalem cala dlugosc i cale skrzyzowanie lecz moje przewazenie podnioslo przednie kolo i wywalilem sie doslownie na pokrywe kanalizacji. Wiem jedno rze stracilem przytommosc. Jak ocknolem bylem w ramionach meszczyzny niasacym mnie pod gore ulicy a za nami jedna kobieta prowadzaca rower. Nie mialem zadnej urazy ale ten meszczyzna mnie nie puscil niosac mnie do domu (Dubois 20). Mama juz mnie szukala, szybko zabierajac mnie do swych ramion i z biegiem do mieszkania by mnie oczyscic. Inna sprawa miasta dawnych Prus to olow. Latwy material do robienia kol i rur. To powod tego ze te stare budowle sa nafaszerowane tymi rurami. Marerial olowiu to zwbojca muzgu. Pozostaje zapytac czy to nie jest dobrym skojarzeniem ze starozytnym Rzymem?. Ludzie u wladzy pili rtec jako eliksr na zdrowie a nie bez przyczyny zamozni prusacy byli pierwsi w narodzie uzywajacy kanalizacje. Zguba nieulikalna za sprawa olowiu.
❤
Nie znam Dzierzoniowa ale w lazach 70 poznalam Janusza Broszczaka(sympatyczny) ktory uczyl die w dzierzoniowskiej Diorze,Ciekawa jeszem jak pitoczyly sie jego losy,Wiem ,ze mial rodzine w Angli
Pan Kamerzysta zpomnial o ulicy Kodcielnej
Here's some advice. Don't start the video with a really annoying squeaky rusty bicycle for sound effects.
Nie z