Panie Marcinie. Absolutnie trafne spostrzeżenia. Mam świadomość, że jest tak, jak Pan mówi, ale też świadomie w to wchodzę, bo odskocznia od pracy musi być. Nawet dorosłý człowiek jakieś zabawki musi mieć, nawet jak wie, że do złowienia karpia wystarczy jeden smak kulki proteinowej, a do złowienia szczupaka, jedna guma lub jerk, dopóki się jej/go nie zerwie. Pozdrawiam serdecznie.
Tato, tato, toć to wszystko prawda😀. Dość wspomnieć, że ja w tym roku jeszcze bez Wiślanej zdobyczy, ale mam zasadę - grubo, albo wcale. Generalnie pływam za wąsem ze spinningiem, a to chyba najmniej skuteczna metoda na tę rybę. Nie jest tajemnicą, że znani nam mistrzowie mazowieckiej Wisły nadal łowią w trollu, 5-6 dni w tygodniu i tylko dlatego mają przyzwoite wyniki. Nie oceniam, metoda jak każda inna, sam chętnie bym spróbował, ale jednak zakazana, więc wyników nie będzie. PS. Ja widzę jeszcze jedna ciemną stronę tzw. miejsca zamieszkania. Mieszkamy w rejonie, w którym jeśli się nie mylę, jest 30-35% wedkarzy zrzeszonych w PL. Wody względnie niedużo, presja ogromna, nieporównywalna z żadnym innym okregiem. Tak duża, że na Waszej sumowj miejscowce w sobotę stały 2 ekipy😀. Generalnie z rybostanem jest b. źle, wg.mnie na mazowieckiej Wiśle mamy troszkę bolenia i jeszcze mniej wąsa. Szczupak trafia się od święta, sandacz to ryba widmo, tylko w internetach. Ja nie mialem kontaktu odkąd wróciłem do wędkarstwa, czyli od 2018. Pozdrowienia dla kolegi sumiarza, z którym miałem okazję w sobotę pogawędzic na slipie. Może uda nam kiedyś spotkać się na Wiśle i zamienić kilka słów. Pozdrawiam serdecznie
Świetne wypunktowanie. Sam prowadzę fanpage i kiedy piękna passa regularności w lowieniu i publikowaniu się kończyła to wręcz się złościłem , że kolejny wypad na 0 a inni wrzucają piękne ryby na fb :D czasem myślę, czy nie lepiej skasować te fb zaspamowane wędkarstwem i poprostu lowic dla siebie i tylko dla siebie bo skoro nie robie na tym chajsu to po co mam w tym wyścigu brac udział? Prv odnośnie sandaczy nocnych centrum
Diagnoza ze wszechmiar słuszna. Tak to już ten świat jest poukładany, ciężko pracujemy zarabiamy, a potem wydajemy te pieniądze na papierosy ,wódkę , wakacje, wędkarstwo i inne rzeczy. Jak chomik w klatce. Ale wszystko musi mieć granicę rozsądku.
Jako 50 letni facet z 40 letnim wędkarskim stażem,zgadzam się z Tobą w 100 procentach.Ładnie to wszystko poukładałeś punkt po punkcie.
Dzięki i połamania :)
Panie Marcinie. Absolutnie trafne spostrzeżenia. Mam świadomość, że jest tak, jak Pan mówi, ale też świadomie w to wchodzę, bo odskocznia od pracy musi być. Nawet dorosłý człowiek jakieś zabawki musi mieć, nawet jak wie, że do złowienia karpia wystarczy jeden smak kulki proteinowej, a do złowienia szczupaka, jedna guma lub jerk, dopóki się jej/go nie zerwie. Pozdrawiam serdecznie.
Tak jest, może to jakiś atawizm :)
Mądrego warto posłuchać 👍
Takich widzów mieć, to skarb :)
Wszystko się zgadza ;) ! Przyjemnie było posłuchać, dziękuje za refleksję
Dziękuję i połamania :)
Taka prawda, komentarz dla zasięgu 🙏
Dziękuję :)
To ten film wędkarski na który każdy, w każdym wieku czekał latami... Pozdrawiam!
dziękuję, ciekawy, choć wolę te znad wody :)
Super film! 😁
dzięki, kiedy jedziemy na ryby!? :)
Tato, tato, toć to wszystko prawda😀. Dość wspomnieć, że ja w tym roku jeszcze bez Wiślanej zdobyczy, ale mam zasadę - grubo, albo wcale. Generalnie pływam za wąsem ze spinningiem, a to chyba najmniej skuteczna metoda na tę rybę. Nie jest tajemnicą, że znani nam mistrzowie mazowieckiej Wisły nadal łowią w trollu, 5-6 dni w tygodniu i tylko dlatego mają przyzwoite wyniki. Nie oceniam, metoda jak każda inna, sam chętnie bym spróbował, ale jednak zakazana, więc wyników nie będzie.
PS. Ja widzę jeszcze jedna ciemną stronę tzw. miejsca zamieszkania. Mieszkamy w rejonie, w którym jeśli się nie mylę, jest 30-35% wedkarzy zrzeszonych w PL. Wody względnie niedużo, presja ogromna, nieporównywalna z żadnym innym okregiem. Tak duża, że na Waszej sumowj miejscowce w sobotę stały 2 ekipy😀. Generalnie z rybostanem jest b. źle, wg.mnie na mazowieckiej Wiśle mamy troszkę bolenia i jeszcze mniej wąsa. Szczupak trafia się od święta, sandacz to ryba widmo, tylko w internetach. Ja nie mialem kontaktu odkąd wróciłem do wędkarstwa, czyli od 2018.
Pozdrowienia dla kolegi sumiarza, z którym miałem okazję w sobotę pogawędzic na slipie. Może uda nam kiedyś spotkać się na Wiśle i zamienić kilka słów.
Pozdrawiam serdecznie
powodzenia! :)
Świetne wypunktowanie. Sam prowadzę fanpage i kiedy piękna passa regularności w lowieniu i publikowaniu się kończyła to wręcz się złościłem , że kolejny wypad na 0 a inni wrzucają piękne ryby na fb :D czasem myślę, czy nie lepiej skasować te fb zaspamowane wędkarstwem i poprostu lowic dla siebie i tylko dla siebie bo skoro nie robie na tym chajsu to po co mam w tym wyścigu brac udział? Prv odnośnie sandaczy nocnych centrum
nie ma co się złościć, trzeba z dystansem :) i do zobaczenia, pozdr m.
Diagnoza ze wszechmiar słuszna.
Tak to już ten świat jest poukładany, ciężko pracujemy zarabiamy, a potem wydajemy te pieniądze na papierosy ,wódkę , wakacje, wędkarstwo i inne rzeczy.
Jak chomik w klatce.
Ale wszystko musi mieć granicę rozsądku.
zgadzam się, granice rozsądku, dzięki i pozdrawiam :)
Prawda w 100%
Tak myślę, dzięki :)