Wywiad na najwyzszym poziomie. Niesamowite, ze po tylu latach od tragedi, ten gość tak to przezywa. Ale rozumiem, stracił ojca. Czuc w pełni emocje, jakby to zdarzenie mialo miejsce dosłownie wczoraj. Wspolczuje straty ojca. PS. Moj Tata mial rozlegly zawal 2 miesiace temu i ciesze sie, ze nadal zycie.
Przeżycie b. trudne. dla całej rodziny, ale szczególne piętno odcisnęło na Tobie Augustynie. Dzięki za wartościowe świadectwo i podzielenie się tak emocjonalne częścią Twego życia. Wierzę, że Twój Tata nadal nad Tobą czuwa!
Ciekawy był ten temat podcast'u, a zarazem wzruszający. Interesująco opisał Augustyn to, jak zobaczył swojego Tatę niewyraźnie w tej chwili, gdy zaczął się topić tak, jakby zobaczył jego duszę. Bardzo smutna była ta historia i bardzo mi przykro, że stracił swojego Tatę, gdy miał niecałe 15 lat. Jednak cieszę się, że nie załamał się tak, jak niektórzy się załamują po stracie bliskiej osoby. Przynajmniej takie odnosił wrażenie podczas rozmowy. Życzę Augustynowi wszystkiego dobrego i aby udało mu, by jego życie z jego rodziną wyglądało tak, jak opisał. Pozdrawiam Dymitrze. ❤😃
Wysłuchałam rozmowy dopiero dzisiaj, gdyż teraz "odrabiam" hurtowo zaległości z niedawno zasubskrybowanego kanału. Emocje pana Augustyna i ich niemal dotykalny ciężar tak bardzo chwytają za serce, że prosiłam w myśli prowadzącego "Proszę, przestań. Nie dłub palcem w ranie!".
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze byłdaldko od niego! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
@@mimi64231przykre… ale niestety jest to prawda w tamtym czasie w tej jednej jedynej okolicy utonęło ileś osób … i ciągle to samo… rok w rok. Nigdy nie topią się osoby mieszkające nad morzem.. ciekawe - powinny topić się codziennie ale jakoś ogarniają, że Bałtyk to nie wanna z korkiem
Dymitr wielki szacunek że mimo braku wiary i wewnętrznych srzeczności prawdy to cieszę się bardzo (jako osoba wierząca) że nie negowałeś wypowiedzi, że była ta ciekawość, chęć zbadania sprawy, mimo że tylko z twojego punktu logigi zapewne ale nie narzucałeś zmiany toku myślenia zaproszonego. Oczywiście mam też nadzieje jako katolik że kiedyś, dzięki takim ludzią zobaczysz coś więcej oprócz wiary w tu i teraz :) Jak zwykle ciekawe pytania, duża umiejętność i delikatność w doborze słów, moim zdaniem sposób tego jak ten kanał prowadzisz wygrywa z innymi dziennikarzami prowadzącymi podobną tematyke kanałów na yt. Pozdrawiam.
Zdaję sobie sprawę, że nie miałeś/aś złych zamiarów, ale jednak komentarz tego typu, mimo reszty wypowiedzi, sugeruje, że czegoś Dymitrowi brakuje w przeciwieństwie do Ciebie… Każdy niech zostawi tę kwestię dla siebie i wierzy w to co chce i tak, jak czuje, nie narzucając tego innym w żaden sposób.
@@VLVN92 Nie wiem, wydaje mi się że jak jest wiara\bycie wierzącym, to i brak wiary\bycie niewierzącym. Wiadomo, można to nazwać inaczej, właśnie "byciem niewierzącym" czy ateizmem, ale brak wiary czy brak religii jest w zasadzie synonimem. Wiem że "brak wiary" może brzmieć jakby brakowało mu wiary na wszystkich płaszczyznach, ale no tutaj chodzi tylko o wiarę religijną, w Boga, która jest lub jej nie ma. Lub czasem jest nadszarpnięta iepewna, ale no zazwyczaj jednak jest lub nie.
Podobną "przygode" przeżyłem w Ustce z dwoma synami(10 i 14 lat)..Nie da się tego opowiedzieć jak człowiek walczy z żywiołem i jest jedną nogą na tamtym świecie...Nam się udało jakimś cudem..pozdrawiam
@@aleschiza9801plaża była akurat strzeżona, tak przynajmniej wynika z historii (obecność ratowników). A co do reszty, cóż. Słyszymy historię z perspektywy człowieka, który stracił własnego ojca. Myślę, że prawie każdy z nas oceniał to inaczej z takiej właśnie perspektywy i tego w sumie dotyczy ten podcast. Ale z niej wychodząc, na pewno warto wziąć do siebie to, że nie jesteśmy nieśmiertelni (wg mnie opis topienia się powinien, delikatnie mówiąc, dać człowiekowi do myślenia) i zwłaszcza będąc odpowiedzialnym nie tylko za siebie, zastanowić się dwa razy zanim postawi się w ryzykownej sytuacji.
@@VLVN92 plaża nie była strzeżona- nie było flagi a tamtego dnia były okropne warunki atmosferyczne/ chłopak mówi/ że siostra pobiegła po ratowników- nie było ich na miejscu
Historia niesamowita, wzruszająca i pięknie opowiedziana. Ale pytania nie na miejscu. Ja na miejscu Augustyna chyba bym po prostu wstała i wyszła, gdybym w tej sytuacji była zapytana o kłótnie/rozstanie rodziców, a tym bardziej o to, "czyja to była wina". Przy końcówce rozmowy, szczególnie przy "głupie dziesięć minut", miałam aż dreszcze. Szkoda, że rozmowa nie była prowadzona w innym kierunku i z większym wyczuciem. Sama straciłam ojca i byłoby mi przykro, gdybym trafiła na takiego oceniającego, nie rozumiejącego rozmówcę.
Słuchając tego podcastu zdałam sobie sprawę, że razem z moją rodziną byliśmy świadkami tego zdarzenia. Przez te kilka dni lipca 2013 roku były bardzo niebezpieczne fale i kilka razy dziennie ratownicy wbiegali do morza- kilka osób wtedy utonęło.
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze byłdaldko od niego! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
@@mimi64231 ale ja i @ekadorek nie robimy bohatera z nikogo .. podzielamy tylko wspomnienia z tamtego okresu .. czytaj ze zrozumieniem . Albo pomyliłaś wątek.
Spotkanie ze śmiercią wygląda strasznie. Sama doświadczyłam podobnej sytuacji, jest to wielka nauczka, daje do myślenia, refleksji a przede wszystkim uczy szacunku do żywiołu.
Tak powinna wyglądać rodzicielska miłość, gotowość oddania własnego życia, dla ratowania życia dziecka! Niech spoczywa w pokoju Twój bohaterski Tato! Pewnie uprosił Boga,aby czuwał nad Tobą, aby chronił Twoje życie,za które On oddał swoje.
Masakra.. wtedy był nieprzyjazny front ,fale bardzo wysokie , codziennie ktoś się topil , byłem wtedy z teściami i moją żoną na tygodniowym wypadzie .. pamiętam jak dwóch młodych chłopaków ok 7 rano poszli się kąpać.. ich rodzice pod wydmą pili piwka .. to był moment . Chłopaki zaczęli się topić , bo weszli kolo falochronów . Przypadkowa osoba starsza zatrzymała się , zrzuciła z siebie rzeczy i w samej bieliźnie wskoczyła , niestety podmywała ją fala , ale nie zrezygnowała . Zaczęła głośno krzyczeć żeby ludzie dali gumowe materace , kółka do pływania cokolwiek , żeby utworzyć łańcuch . Chłopaki w tym momencie utrzymywali się na falochronie , całe nogi poranione od muszli .. na to ojciec tych chłopaków chciał wypity wejść i ich ratować to siłą go zatrzymali . I dzięki tej starszej osobie , zrobiliśmy łańcuch i wyciągnęliśmy ich jakoś . Tragedia i do tej pory to wspominam . Nie chodzić koło falochronów !
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze byłdaldko od niego! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
Ze Stegny do Gdanska jest 51km, 40min. Straszne przeżycie i moment bycia zawieszonym miedzy zyciem, a smiercia. Rozmowa z bliska osoba kto ma odejsc,a kto wraca do zycia. Zycze dużo spokoju wewnetrznego Panu Augustynowi.
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze byłdaldko od niego! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
Ja również straciłam tatę i tak samo jak Tobie śni mi się bardzo rzadko i nic do mnie nie mówi tylko krąży gdzieś wokół mnie. Mega ciężka historia, ogromny szacunek dla Ciebie Augustyn
Kurcze Dymitr, jak Cię uwielbiam to w tym wywiadzie trochę wstydzę się za Twoje pytania.. trochę chybione, mało komfortowe i trochę tendencyjne. Chłopak przeżył coś strasznego a zarazem niesamowitego, cos co naznaczyło go na resztę życia a ten wywiad jest taki hmm no właśnie tendencyjny. Nie chciałam urazić, staram się nie pisać negatywnych komentarzy ale tutaj jakoś czułam się nieswojo słuchając tego wywiadu..
Tak, też miałam nadzieję, że ten wywiad skupi się bardziej na zjawiskach paranormalnych, emocjach, psychice, radzeniu sobie z traumą i żałobą itp. A w sumie zabrakło mi konkretnego kierunku w tej rozmowie. Niektóre pytania były nie na miejscu i zabrakło w nich wyczucia.
Ja widzę tylko tremę przed publicznością wynikającą z młodości i wrażliwości. Mimo to chłopak jest skupiony i ogarnięty, wie, co mówi, wie, co o sprawie myśli i co czuje. Ma wewnętrzne prowadzenie.
Nie wiem co w sobie mamy ale ja i moje siostry wszystkie umierałyśmy i wrcałysmy... Ja w wieku 9 lat po wczasie mózgu, moja starsza siostra na stole operacyjnym w wieku 17 lat a młodsza w dniu studniówki o mało się nie zaczadziła... A jemu współczuję straty taty
Dymitr przede wszystkim dzięki za te podcasty kazdy na swój sposób jest ciekawy, ale ten jest wyjątkowy 🥹 Augustyn jesteś wielki bardzo Ci współczuję sama straciłam rodziców w wieku 14 i 15 lat wiem co mogłeś czuć i co nadal czujesz w pewnych momentach naszego zycia, człowiek zastanawia sie jakby to było mieć tego rodzica przy sobie. 🥺 Mnie osobiscie w trudnych chwilach strata rodziców wzmacnia jakby to nie brzmiało... Bo jak mogę nie dac rady tym razem, skoro juz stracilam to co najcenniejsze i się nie poddałam wtedy. Pamietaj Tata jest i juz zawsze bedzie przy Tobie 🤗 Słychać w Twoim glosie emocje jak to po tylu latach nadal boli... Znam to i jestem z Tobą w tej tragedii, trzymaj sie. Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie. Dziękuję za Twoją odwagę. Dymitr Tobie również dziękuję świetna robota jak zawsze😉
Pieknie i z szacunkiem mowi o rodzicach, pogratulowac. Doswiadczenie ktorego doznal jest mega traumatyczne, bardzo mi przykro ze go to spotkalo. Uwazam ze smierc kliniczna kazdy przechodzi na swoj sposob nie ma na to szablonu.
Witam . Boje się pisać , bo będzie to z cyklu " elaborat" . Sama doświadczyłam traumy topienia się w wieku 7 lat. W miejscu tym byłam sama z koleżanką. W oddali był młody mężczyzna który łowił ryby . Przybiegł i uratował mi życie. Nie wiem jak dlugo byłam pod wodą . Pamiętam tylko jak moje długie włosy w wodzie się poruszały na wszystkie strony . Mozg działał na wysokich obrotach przeleciały mi historie z niekrótkiego życia i pojawił się " On" ...było stromo ...wyciągał do mnie swą dłoń , a ja w jego kierunku ... schodził nizej do wody po osuwającym się terenie ( bo byłam jakby w takiej dziurze) po paru próbach podania mi ręki wkoncu mnie złapał i wydostał. Nie wiem co się działo gdy mnie wyciągnął , byłam przytomna , ale z paniki nie pamiętam jak mężczyzna wyglądał i nie pamiętam tego czy mu podziękowałam ....czasem myślę o tej sytuacji , że był człowiek prawdopodobnie po 20 tce który uratował mi życie. Jestem mu bardzo wdzięczna , bo gdyby nie on nie byłoby mnie . W wieku 11 lat gdy pojechałam na kolonię byłam zmuszana wejść do basenu przez opiekunkę ( kolejna trauma) do dziś nie umiem pływać . W dorosłym życiu wszelkie próby wejścia do basenu po szyję wody duszę się i wpadam w panikę , więc szacun Augustyn , że Ty uporałeś się z lękiem. Dwa lata temu kolega od syna utopił się nad jeziorem gdyż ratownicy z niewiadomych przyczyn nie zareagowali był młody bo w wieku obecnym Augustyna . Mój punkt widzenia na tę sprawę , bo troszkę interesuję się tematami energi która nas otacza , życiem po śmierci . Pojawił się duch śmierci , który dał jasne i wyraźne wskazówki tacie , że jeden z nich musi odejść i nie ma odwrotu . Dusze dwie opuściły swe ciało na ten czas dlatego Augustyn widział pierw duszę taty a później juz wrota ze światłem kiedy opuscił sam swe ciało . Szacun za odwagę dla Augustyna ponieważ wykazał się dojrzałością mimo wieku i dawał Tacie argumenty dlaczego on powinien odejść a nie Tata . Jednakże Tata również nie wykazywał cech egoizmu i przekonał syna. W momencie kiedy to podieli wspólnie decyzje ( dogadali się telepatycznie ) Augustyn powrócił do swego ciała i funkcje życia zostały przywrócone ...natomiast Tata odszedł. Skoro Tata nie pojawia się w ich życiu dzisiejszym to znak , że jest mu dobrze tam gdzie jest obecnie , lub odrodziła się jego dusza w innym ciele - krotko mówiąc jesli ktoś wierzy w reinkarnację. Kontaktuję się z duszami zmarłych , więc życie po śmierci jest i nie tylko . Dziękuję pięknie za ten wywiad który wzruszył bardzo . Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim dużo uśmiechu i zdrowia 🙂
Wiesz , że kontakt z duchami, może się źle się dla ciebie skończyć? Po co to robisz, masz taką potrzebę? Chcesz, żeby zaczęły do ciebie przychodzić i pozwoliły ci spokojnie żyć? Jeszcze drzwi się same nie otwierają? Z mebli nic nie spada ? Nie budzą ciebie w nocy, nie straszą?
@@OpuszczoneTajemnice2023Myślę, że wyjaśniłam jasno. Porozmawiaj z egzorcysta to ci wyjaśni szczegółowo, jakie problemy, mają ludzie co kontaktują się ze zmarłymi. Umarli zaczynają ich nawiedzać, wpadają w depresję i wtedy szukają pomocy u egzorcysty. Do naszego miasteczka przyjeżdżał egzorcysta ojciec Cieszyński i wieczorem 2 godziny opowiadal nam w kościele w jakie tarapaty wchodzą ludzie, co kontaktują się ze zmarłymi. Po resztę szczegółów udaj się do egzorcysty. Demony są silne.
@@tabletsamsung3606 Nie rozumiem skąd sugestia bym z kimkolwiek rozmawiała . Oczywistą jest rzeczą iż czlowiek który zajmuje się czymkolwiek , to musi siłą rzeczy mieć troszkę pojęcia na dany temat 🤔 Kolejna sprawa to tak na marginesie - można ze sobą w biały dzień przyciągnąć coś za sobo np. z cmentarza , czy szpitala, z urbexu ( obojętnie skąd) . Ja jestem tego świadoma , natomiast ludzie którzy nie interesują się danym tematem , nie mają pojęcia , że coś może się do nich przyplątać. Bardzo dziękuję za troskę ❤ale niczego nowego mi nie przekazałeś . Pozdrawiam serdecznie .
@@OpuszczoneTajemnice2023 Twoje życie, twoja sprawa, jednak wiedzy na ten temat nie masz. Są filmiki na ten temat, co ściągnęli na siebie wywołując duchy. Tak, to trzeba nazwać po imieniu, umarły jest duchem. Jestem kobieta mam 65 lat ale nie dewotka. Mam wnuczku, która ma 12 lat i już ja przed tym przestrzegalam, zeby nigdy, nawet dla zabawy nie wchodziła w ten temat. Życie twoje w twoich rękach. Pozdrawiam.
W wieku 17 lat mialam wypadek samochodowy, gdyby nie szybka reakcja mojego brata (resuscytacja) mysle ze nie byłoby mnie tutaj teraz. Nie pamietam praktycznie nic z tego calego dnia. Mialam duzo szczescia poniewaz przypadkowo przejezdzala karetka i oni mnie przejeli ale pamietam (juz bedac w szpitalu) ze unosilam/latalam i z gory widzialam siebie lezaca na lozku, pelno osob obok mnie (lekazy, pielegniarki) czulam wtedy blogos, brak bolu powiedzialabym nawet ze szczescie. Do okola nas bylo ciemno swiatlo bardzo wyrazne "swiecilo" od zarowki bardzo podobnej to tych ktore sa na salach operacyjnych. Nagle bol powrocil i zobaczylam swoja mame ktora prosila mnie zebym walczyla. Od tego czasu minelo 14 lat a ja nadal bardzo wyraznie to pamietam.
Ja będąc nad morzem, miałam wtedy 12-13 lat, poszłam w morze ( nie umiałam pływać), próbowałam "pływać" , a raczej moczyć się w nim tak aby właśnie dotykać dna, tata stał na brzegu i mnie obserwował, w pewnym monecie zaczęły przykrywać mnie fale .Do tej pory pamiętam widok zielonej wody i dużo bąbelków. Później okazało się że byłą wywieszona czerwona flaga że są wysokie fale. Zaczęłam tonąć, nie wiem jak to określić, pamiętam jak co chwile mnie przykrywały fale, zaczęłam krzyczeć w przerwach kiedy fale mnie nie uderzały aby mnie ktoś ratował, nikt nie słyszał. Pamiętam że przepływał jakiś "Pan" powiedziałam żeby mnie ratował bo nie umiem pływać......... a On....... przypłyń do mnie .... i mnie tak zostawił. Wpadłam na pomysł aby po uderzeniu fali złapać powietrze i zanurzyć się pod wodę, to wtedy fale wypchną mnie na brzeg. I tak się stało po kilku takich próbach. A tata .... nic nie zauważył, pamiętam jak wyszłam na brzeg i powiedziałam mu że tonęłam. Do tej pory nawet pod prysznicem jak zachłysnę się wodą, mam panikę
Słychać po Jego głosie, że mocno to nim wstrząsnęło, przeżył traumę. Opowiadając, można powiedzieć, że nie potrafi się wysłowić składnie, ale czuć te emocje w nim. Myślę, że to co się dzieję w życiu jest po coś. Dużo osób na świecie ratuję, oddaję życie, nikt nie ma wpływu na czyjąś decyzję. Myślę, że on tłumi trochę te emocje, żeby być silnym, ale może to wyjść kiedyś negatywnie. Mam wrażenie, że wyrzuty sumienia go zjadają, ale to nie była jego wina. Każdy z nas ma wybór, człowiek nie jest robotem, popełnia błędy. Ile dzieci, matek, ojcow, dziadkow zginęło, nie jesteśmy w stanie wszystkich uratować. Chodzi mi o to, że nie można wszystkiego przewidzieć, trzeba uznać tatę za bohatera, dziękować mu, modląc sie za Niego, i powiedzieć tak musiało być. Inaczej człowiek zwariuje. Jestem osobą wysoką wrażliwą i empatyczną, przeżywam wszystko dwukrotnie, ale staram się być silna. Ważne jest też żeby przeżyć stratę, te wszystkie emocje wydusić z siebie. Negatywne emocje zjadają człowieka, dlatego warto mieć nadzieję, i działać. Polecam Wszystkim film pt. ,,Chata" , pomaga spojrzeć na ciężkie chwile i stratę kogoś bliskiego inaczej, przywraca wiarę, że pomimo najbardziej potwornego doświadczenia można zmienić to życie na coś jest po coś i być dobrym człowiekiem i żyć
Ehhh mogłem być w podobnej sytuacji, ale moj tata umiał plywać i mimo prądów wstecznych jakims cudem dal rade wrocic i mnie przyciągnąć. Trwalo to długo, pamietam jego skrajne zmeczenie po dotarciu do miejsca gdzie czuł dno...
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze był daleko od ojca! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze był daleko od ojca! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
Jestem ateistka, straciłam b bliska i kochaną osobę. Od śmierci mojego kochanego miałam wiele snów, bardzo intymnych, i wiem ze to jest tylko moja tęsknota za nim, nic więcej.
W pewnych sytuacjach włącza się nasza podświadomość i my jako ludzie pewne rzeczy też odczuwamy. Czasem w sytuacjach zagrożenia życia mozg pokazuje nam przeróżne obrazy, często to, czego jakąś część nas się obawia. Ludzie stworzyli zjawiska religijne, by wytłumaczyć sobie owe sytuacje. Dla naszej podwiadomosci istnieje prawdopodobieństwo, że wszystko może się wydarzyc.
Prowadzacy chyba nie ma dzieci. Mysle, ze dla wiekszosci rodzicow decyzja taty jest oczywista. Augustyn, mowisz, ze jestes wierzacy. Zycze ci aby twoja wiara nie slabla a wprost przeciwnie. Wzrastaj w wierze. Sa wspolnoty ludzi swieckich dzialajace ‘przy Kosciele’. Piekne rzeczy sie tam dzieja (ludzie sie nawracaja, sa uzdrowienia ciala ale przede wszystkim dusz). ❤
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze był daleko od ojca! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
@@mimi64231 czas dorosnac i odpuscic sobie takie komentarze. Nie zgadzasz sie? Nie musisz. Idz pozyj wlasnym zyciem i nie siej fermentu tam gdzie go nie potrzeba.
Dobra historia na krótką opowieść rozwlekana na siłę do godziny. Ja tez topilam sie w Bałtyku mając 19 lat. Znam to okropne uczucie naglego braku gruntu pod nogami. Wyciągnął mnie chłopak, ktory wcześniej sam zaproponował, zebysmy poplyneli do boi bo do tego miejsca jest płytko. Dwa metry dzielily mnie od płycizny, ale w panice nie miałam takiej świadomości, ze wystarczy zbliżyć się tylko dwa metry, zeby normalnie stanąć w wodzie. W dodatku będąc pod wodą nie wiedziałam, w która stronę jest plaża. Bezkresna woda i czarno przed oczami, takie to uczucie .
Prądu nie widać a w niego wierzymy...nie trzeba porażenia prądem...a Bóg i tak przyjdzie jak ten prąd, aby przynieść sprawiedliwość...Kto w Niego uwierzył został już zbawony a kto nie ten zostanie potępiony....Jesteśmy duchami w ciele, nic tego nie zmieni...Składamy się z ciała duszy i Ducha od Boga...Mnie dziwi, że innych nadal dziwi świat duchowy....Cieszę się, żę coraz wiecej ludz mówi tu o prawdzwiym Bogu tym bardziej, że Słowo Boże wypełnia sie na naszych oczach...
Każdy ma swoją drogę do Boga i inaczej go nazywa i określa. Ważne jest, żeby być dobrym dla siebie i innych. Nie wierzę w to, że Bóg, jeśli istnieje, mógłby kogoś potępić.
Tak naprawdę to co postanowią Tam, dzieje się tu, gdyz nasz swiat jest odbiciem świata prawdziwego lub jak kto woli bardzo dla nas realną symulacją z konsekwencją na Wieczność! Och jakże mała jest wasza wiara i wyobraźnia....
Bałtyk jest bardzo niebezpiecznym morzem. Nie każdy wie o prądach morskich w Bałtyku. .Czasami nie warto przeć do brzegu, ale człowiek w panice nigdy nie myśli racjonalnie. Co do przeżyć innych nie wypowiadam się.
A, nie jednak odpowiem. Dobry bóg, który jest miłością żąda, poświęcenia jednego życia dla ocalenia drugiego? Ja zawdzięczam moje życie p. anestezjolog, która poprawiła błędy pielęgniarek antologicznych, gdzie to nie było w ujęciu mojej karty chorobowej. Jestem wdzięczna pani astrolog
Jesli sa tu osoby, ktore nie sa pewne czy sa wierzace czy nie lub ktore uwazaja, ze sa wierzace ale moze sa ‘niepraktykujace’ to prosze was zacznijcie zglebiac temat. Internet daje wam teraz dostep do wielu swiadect ludzi, ktorzy sie nawrocili. Dajcie sobie szanse na zycie wieczne. Jezuz was kocha i czeka na was❤ ale dostaliscie wolna wole wiec pierwszy krok nalezy do was.
Chciałabym być wewnętrznie pogodzona ze śmiercią mamy,która zmarła pół roku temu...ale nie wiem czy kiedykolwiek to się stanie. Chciałabym wierzyć w życie pozaziemskie, jednak nie bardzo mi to wychodzi...
Mówią,że czas leczy rany...no nie wiem.W moim przypadku już osiem lat bez mamy,ale to widocznie jeszcze nie ten czas.Nadal ból, żal i pretensje do Boga...o ile jest.Pozdrawiam,trzymaj się.
Ja się nie topiłam,jestem urodzona i mieszkam na Wybrzeżu,ale jak wchodzę do morza ,muszę czuć grunt.I znam osoby,które podobnie musza gruntować! Przezorny zawsze ubezpieczony,a topią się najlepsi pływacy!
Zastanawiam się, po co wyciąganie tematów publicznie typu "jaką byliście rodziną, czy było blisko do rozwodu czy nie" etc. Zauważyłam, że mężczyźni lubią ploty. Życie prywatne nie może być świadomie wplatane w jakiekolwiek tematy, bo to nie wizyta u terapeuty. Mnie kojarzy się po prostu z plotkowaniem, wyciąganiem publicznym czyjegoś życia dla jakiegoś celu. Nawet w podkaście o tematyce "Bez tajemnic" powinno się zachować jakieś granice prywatności.
Moj syn miał w swoim życiu duże przeżycie ,pewnej nocy przeszedł przez niego jakby potężny prad wczasie gdy polozyl sie spać , zobaczył że on unosi się pod sufitem a jego ciało leży na kanapie w tym momencie ogarniał go strach gdzie on pójdzie ,powiedzal dlaczego mam się bać przecież Jezu ja do Ciebie należę , gdy to wypowiedział wszedł do swojego ciała , był osobą wierzącą ,po kilku latach odszedł do Pana
10 - 20 metrów od lądu? W Świnoujściu ok. 100 metrów od brzegu jest woda po kolana, ale pomiędzy jest głęboko tak na ok. 1,7 metra. Jeszcze dalej jest nagłe pociemnienie koloru wody co może sugerować, że jest jeszcze głębiej niż 2 metry. Sam pamiętam, że przy dużym wietrze 100 metrów od brzegu były 2 metrowe fale. Tak sobie myślę, że dokładnie to samo mogło mnie spotkać...
To bylo zlekceważenie warunkow pogodowych i świadome spowodowanie tragedii. Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze był daleko od ojca! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
Jak lubie Twoje podcasty Dymitr tak tutaj polegles totalnie . Przy tak delikatnych sorawach i widac tez jak ten chlopk to przezywa powinienes jednak inaczej poprowadzic ten podcast i niektorych pytan w ogole nie powinno byc. Mam nadzieje ze to przeczytasz i zrozumiesz o co chodzi.
Pan Bóg postawił ten dylemat przed panem Augustyn i Jego tata.To nie ma co drążyć,bo tajemnica Boża.Człowiek musi uznac ograniczoność możliwości poznawczych swojego umysłu.
Głupszych pytań prowadzący już nie mógł zadawać? Prowadzący kompletnie nie przygotowany do rozmów o takim charakterze i tematyce. Pytania żenujące, aż się dziwię że gość zachował taki spokój. Pozdrawiam serdecznie Augustyna.
wydaje mi się, że ten wywód o przekonaniach prowadzącego, co do kwestii wizji osób będących na skraju życia i śmierci i pytanie skąd taka wizja mogłaby się wziąć były niby subtelne, ale nie na miejscu. Prowadzący ma tylko naprowadzać za pomocą pytań, a nie przemycać swoje zdanie. Nie jestem zbytnio wierząca, ale uraził mnie ten moment.
ja też to wyłapałam. Do tego osobiste przekonania prowadzącego nie są wyznacznikiem wszystkich. Jeszcze wiele w życiu go zdziwi i zaskoczy. Bóg działa jak chce i kiedy chce.
Współczuję tragedii Jednak to było do przewidzenia. Skoro mówisz ..."Nie umiem pływać"".... to nie wchodz do tak niebezpiecznej wody jakim jest morze W życiu nie pozwoliła bym mojemu dziecku nie umiejącemu pływać wejść do morza bez zabezpieczenia. To jest żywioł. Rodzice zlekceważyli niebezpieczeństwo.
Kazde takie wydarzenie na pograniczu smierci najbardziej zbliża nas do Boga. Byc moze spotkania z takimi osobami beda mialy wplyw na prowadzacego. Moze kiedys ta ciekawosc przyblizy go do wiary... bo zycie po smierci jest , to wiem.
ja z moim przyjacielem obiecalismy sobie ,ze gdy ktores z nas umrze da znac tej drugiej osobie jesli jest zycie po smierci. Rok pozniej moj przyjaciel zmarl. Ja o tej obetnicy nie pamietalam lecz on mi przypomnial
na wiele roznych sposobow, czulam czyjas obecnosc za moim prawym ramieniem takie uczucie jak np ktos obserwuje Cie w autobusie i czujesz na sobie wzrok tej osoby, przebiegajaca postac widzisz ja katem oka, ktos podbiega do Ciebie stylu jak dzieci co sie strasza podskauja i mowia buuu, otwieranie metalowych szafeki przekrecanie w nich kluczyka ale ty masz wszystkie klucze przy sobie i nikogo oprocz Ciebie nie ma. Na szczescie po 3 miesiacach ksiadz pomogl mi i poczulam cisze i przestrzen dziwne uczucie.@@Mm-jz5ku
To było w dzień pogrzebu taty ale wiem , że był u mnie ale nie sam , to było za oknem było dużo głosów ale nie do zrozumienia nie umiem tego opowiedzieć , na początku myślałam ,że ludzie o 3 w nocy pogaduszki urządzają potem zza okna przeleciało mi nad samą głową i wtedy zdałam sobie sprawę, że cos paranormalnegoto tylko tak w skrócie bo było jeszcze coś fakt ,że wystraszyłam i modląc za niego usnęłam nigdy tego dziwnego szumu nie zapomnę
Miałam podobną sytuację. Ja 6 letnia na pontonie z ciocią w morzu, zaczęło nas porywać w głąb. Pamiętam, że chciałam jej pomóc, ciocia kategorycznie mi zakazała wskakiwania do wody. Gdyby nie ponton który cioci pomagał utrzymać się na powierzchni i Pan, który nam wtedy pomógł bo zwrócił uwagę że coś jest nie tak, to nie wiem jakby się to potoczyło.
Mocny materiał, historia Augustyna to kolejny dowód dla mnie, że dusza istnieje. Ogólnie przykra sprawa ale polecam zainteresować się tematem wędrówki dusz/reinkarnacji a można dowiedzieć się z relacji świadków dlaczego niektórzy umierają w młodym wieku, dlaczego jedni oddają życie za innych i po co dusze inkarnują np. w dzieci które umierają zaraz po porodzie. Ogólnie rozległy temat ale relacji świadków NDE (near death experience) są miliony na całym świecie i wszyscy którzy to pamiętają mówią to samo. Pozdrawiam
Dymitr tak jak Cię bardzo lubie na kanale Sprawdzam jak, który robisz po prostu mega...tak tutaj jakbyś był zupełnie innym człowiekiem. Już któryś raz brak Ci taktu, empatii a góruje wścibskość i jakaś taka chęć szukania sensacji. Są tematy bardzo wrażliwe do których trzeba umieć podejść a widze, że starasz się zadać jak najwięcej pytań, szukasz "smaczków" no ale kurcze bez przesady...To moja opinia ale może nie każdy nadaje sie do prowadzenia tego typu wywiadów. Lecz tak jak mówię- na drugim kanale działasz świetnie. Może warto skupić się bardziej na tym co się dobrze robi. Pozdrawiam
Przecież o to chodzi w tych podcastach, zaproszeni goście sami się zgłaszają i opowiadają swoje historie, nic nie jest na nikim wymuszane, chcą to opowiadają, zresztą wszystko i tak jest ustalane przed nagrywaniem materiału...
Całkowicie zgadzam się z twoją opinią. Dodatkowo, nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie, ale wydaje mi się, że choć Dymitr bardzo się stara, czasem brak mu tego obiektywizmu. Np. w rozmowie z ks. Rafałem jest taki bardzo bezpośredni, mam wrażenie, że zadawanie trudnych pytań sprawia mu przyjemność i czeka na to by podkopać rozmówcę, natomiast w rozmowie z osobą LGBT+ bardzo się stara być taktowny i mam wrażenie, że robi wszystko, by jego rozmówczyni nie czuła się niekomfortowo. Nie zauważyłam trudnych pytań. Może to tylko moje wrażenie, nie wiem. Proponuję samemu obejrzeć te dwa filmy i wysnuć wnioski. Rozumiem, że taka mogła być konwencja i że rozmówcy sami wiedzieli, na co się pisali, jednak wolę nieco mniej stronnicze dziennikarstwo jak 7 metrów pod ziemią.
Widac że chłopak momentami ledwo mówi, że łamie mu się głos i walczy by się nie rozkleić a prowadzący mów, że z jakimś dziwnym spokojem o tym opowiada. No zdechłam 🫣
Patrzę na te niektóre komentarze i się zastanawiam czy nikt nigdy z Was nie oglądał żadnych materiałów dotyczących np śmierci ofiar porwania etc. W wielkości prowadzący zadaje pytanie rodzinie np zamordowanego dziecka „myślicie ze co byście teraz zrobili inaczej”, „co byście przekazali innym rodzicom” etc.. pytania są bardzo na miejscu i mają na celu uporządkowanie bardzo emocjonalnej (nie ma dziwne) rozmowy. Co do osoby która zaczęła pisać, ze w tamtym okresie było bardzo dużo utopień - daj link do informacji z tamtego okresu bo akurat takie informacje są na piśmie tak samo jak informacje o czerwonych flagach nad wodą. Jeżeli podważasz czyjąś wypowiedź wypada podać jakiś konkretny argument. Życzę wielu osobom aby nie tylko słyszały o tym o czym rozmawiają goście ale też aby słuchały co jest mówione
To ja może napiszę dla Augustyna swoje doznania kiedy wypłynąłem w ocean za daleko i napotkałem właśnie te prądy wsteczne jestem osobą która umie dobrze pływać Ale tutaj nie tyle chodzi o pływanie co właśnie o brak paniki Kiedy już się na te prądy napotka Oczywiście na początku tego nie wiedziałem jeśli chodzi o ten pierwszy raz i nie mogłem wrócić do Brzegu Bo im bardziej się starałem tym bardziej jeszcze dalej byłem ewentualnie w tym samym miejscu tylko że wiedziałem że jeśli będę ponad siły starał się wrócić to mnie dopadnie skurcz a nie chciałem tego za bardzo jeszcze w oceanie przy takich falach tutaj dodam że skurcz na środku jeziora nieraz mnie złapał chodzi mi tu o nogę jedną czy drugą ale utrzymując się na powierzchni wody można to przeczekać mam takie doświadczenia ponieważ bardzo lubię daleko wypływać więc gdy już na tym oceanie Wiedziałem żeby oszczędzać siły bo wysiłek nic nie dawał zauważyłem że czasami mogę jednak bliżej podpłynąć do Brzegu chociaż później dalej mnie cofał ocean jednak trafiłem w końcu na zmianę tego prądu i udało mi się dopłynąć do brzegu w takim stanie że mógłbym jeszcze płynąć I płynąć To nie była makabryczna walka bo zauważyłem jak już pisałem że większy wysiłek nie ma absolutnie żadnego sensu później już z tą świadomością że ocean może nie chcieć mnie tak szybko wypuścić też parę razy zdarzyło mi się tak daleko wypłynąć i to się działo tak samo się działo pamiętam w Hiszpanii na przykład miejscowość altafulla też tak zrobiłem i naprawdę długo nie mogłem wrócić koledzy mnie już w ogóle nie widzieli z Brzegu tam nawet były takie momenty kiedy się zastanawiałem Czy lepiej będzie wołać żeby mnie wyłowili ze statku przepływającego Czy lepiej jeszcze czekać i próbować wracać co chwilę sprawdzać ten prąd wodny czy się nie zmienił na korzyść czy właśnie podpłynąć bliżej tych statków ale bałem się wpaść pod śruby No i tutaj też bez żadnej paniki chociaż faktycznie myśli się ma różne zaznaczam że miałem wtedy na pewno 30 lat więc jak ja bym miał 14 czytam 20 to nie wyobrażam sobie nie przestraszyć się i próbować z całych sił wydostać się z takiej sytuacji naprawdę lubię wypływać tak daleko wodę po prostu kocham To jest mój żywioł ale z racji że teraz mam rodzinę już takiego czegoś nie powtórzę dla tych którym się wydaje że to przesada piszę z własnego doświadczenia nawet nie wiadomo kiedy przekraczamy tą granicę w wodzie i później jest już czasem bardzo ciężko następnym razem oczywiście nie były takie jak ten pierwszy raz bo już wiedziałem co się dzieje A Wy którzy to Czytacie i macie już tą wiedzę ode mnie Bardzo was proszę nie starajcie się tego lepiej sprawdzać nie chcę tutaj dawać dla nikogo zachęty Po prostu napisałem to co sam przeżyłem na swoim parukrotnym doświadczeniu żeby wyjaśnić pod tym filmem o co chodzi z takimi falami jak to się przeżywa czuje jak może być ciężko... pozdrawiam
Co prawda nie byłem na miejscu, ale po wysłuchaniu wywiadu i czytając co się działo na morzu w tamtych dniach, to ojciec niestety zachował się nieodpowiedzialnie. Były spore fale, prąd wsteczny, a ojciec z synem poszedł tak daleko do wody że nie czuli pod nogami gruntu.
Właśnie w Stegnie mialam podobny przypadek. Wybilam sie w morzu w gore ale po powrocie w doł nie bylo dna. Nie bylo daleko do brzegu ale panika w sercu byla wielka...udalo sie
Taka myśl mnie natchnęła po obejrzeniu tego materiału, może zwieńczeniem tego materiału było by zaproszenie do podcastu Darka Sugier, mogło by to być mega mocne.
Bardzo ciekawy odcinek Morze Bałtyckie jest bardzo zdradliwe właśnie ze względu na nierówne dno i fale wsteczne które zabierają pływającego w głąb morza jednym słowem morze tak jak i góry uczą nas pokory
Dymitr ,mam wrazenie ,ze nie masz empatii. Pytania jakie zadajesz przyprawiają mnie o zażenowanie. Moze i masz talent do prowadzenia rozmowy, ale brakuje Ci duszy w tym wszystkim. Widac ,ze brakuje Ci umiejetnosci postawienia sie na miejscu Twojego rozmowcy. Zauwazylam to juz w innym wywiadzie. Jestes wyprany z uczuc.
Czy ja wiem. Oglądałam większość wywiadów i owszem, często widać zaciekawienie, ale widać też jak nieraz był poruszony (zwłaszcza jeśli chodzi o krzywdy dzieci w sektach czy kiedyś osobę oblaną kwasem)
Dlatego utrzymam soe na wodzie,ale mam duzy respekt do niej. Bedac w ciepłych krajach i zwoedzajac tzw blekitne laguny tam gdzie później mozna popływać mam kamizelkę. Za duzo osob umiacych pływać, osob ratujacych utopiło się, a topielec wyszedl na brzeg.
W następnym podkaście chciałabym usłyszeć, jak wyglada sprawa księży którzy uczciwie zrezygnowali dla miłości z sutanny. Czy są obi grzesznikami, czy nie dostają rozgrzeszenia?
Każdy popełnia błędy. Rozmówca był wtedy bardzo młody. W takim wieku różne pomysły przychodzą do głowy. Może nie był do końca świadomy zagrożenia. Twój komentarz może niepotrzebnie pogłębić wyrzuty sumienia u gościa, który może czytać te komentarze. Karę za swój czyn poniósł i ponosi. Błędy młodości, błędy niewiedzy - kto nigdy ich nie popełnił niech pierwszy rzuci kamieniem.
Co zmieni taki komentarz? Każdy człowiek popełnia błędy, każdemu zdarzyło się zachować nierozważnie. Różnica taka, że nie każdy za to zapłacił takim cierpieniem
Wielki szacunek dla Pana Augustyna. Bardzo dużo emocji, słuchając tego podcastu miałam łzy w oczach.
Wywiad na najwyzszym poziomie. Niesamowite, ze po tylu latach od tragedi, ten gość tak to przezywa. Ale rozumiem, stracił ojca. Czuc w pełni emocje, jakby to zdarzenie mialo miejsce dosłownie wczoraj. Wspolczuje straty ojca. PS. Moj Tata mial rozlegly zawal 2 miesiace temu i ciesze sie, ze nadal zycie.
Przeżycie b. trudne. dla całej rodziny, ale szczególne piętno odcisnęło na Tobie Augustynie. Dzięki za wartościowe świadectwo i podzielenie się tak emocjonalne częścią Twego życia. Wierzę, że Twój Tata nadal nad Tobą czuwa!
Ciekawy był ten temat podcast'u, a zarazem wzruszający. Interesująco opisał Augustyn to, jak zobaczył swojego Tatę niewyraźnie w tej chwili, gdy zaczął się topić tak, jakby zobaczył jego duszę. Bardzo smutna była ta historia i bardzo mi przykro, że stracił swojego Tatę, gdy miał niecałe 15 lat. Jednak cieszę się, że nie załamał się tak, jak niektórzy się załamują po stracie bliskiej osoby. Przynajmniej takie odnosił wrażenie podczas rozmowy. Życzę Augustynowi wszystkiego dobrego i aby udało mu, by jego życie z jego rodziną wyglądało tak, jak opisał. Pozdrawiam Dymitrze. ❤😃
Wysłuchałam rozmowy dopiero dzisiaj, gdyż teraz "odrabiam" hurtowo zaległości z niedawno zasubskrybowanego kanału. Emocje pana Augustyna i ich niemal dotykalny ciężar tak bardzo chwytają za serce, że prosiłam w myśli prowadzącego "Proszę, przestań. Nie dłub palcem w ranie!".
Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. - z Ew.J 15,13
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze byłdaldko od niego! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
@@mimi64231przykre… ale niestety jest to prawda w tamtym czasie w tej jednej jedynej okolicy utonęło ileś osób … i ciągle to samo… rok w rok. Nigdy nie topią się osoby mieszkające nad morzem.. ciekawe - powinny topić się codziennie ale jakoś ogarniają, że Bałtyk to nie wanna z korkiem
@@mimi64231akurat czerwonej flagi nie było (mówi o tym pod koniec).
Dymitr wielki szacunek że mimo braku wiary i wewnętrznych srzeczności prawdy to cieszę się bardzo (jako osoba wierząca) że nie negowałeś wypowiedzi, że była ta ciekawość, chęć zbadania sprawy, mimo że tylko z twojego punktu logigi zapewne ale nie narzucałeś zmiany toku myślenia zaproszonego. Oczywiście mam też nadzieje jako katolik że kiedyś, dzięki takim ludzią zobaczysz coś więcej oprócz wiary w tu i teraz :) Jak zwykle ciekawe pytania, duża umiejętność i delikatność w doborze słów, moim zdaniem sposób tego jak ten kanał prowadzisz wygrywa z innymi dziennikarzami prowadzącymi podobną tematyke kanałów na yt. Pozdrawiam.
Serdecznie dziękuję, to wiele dla mnie znaczy!
Zdaję sobie sprawę, że nie miałeś/aś złych zamiarów, ale jednak komentarz tego typu, mimo reszty wypowiedzi, sugeruje, że czegoś Dymitrowi brakuje w przeciwieństwie do Ciebie… Każdy niech zostawi tę kwestię dla siebie i wierzy w to co chce i tak, jak czuje, nie narzucając tego innym w żaden sposób.
@@VLVN92 Nie wiem, wydaje mi się że jak jest wiara\bycie wierzącym, to i brak wiary\bycie niewierzącym. Wiadomo, można to nazwać inaczej, właśnie "byciem niewierzącym" czy ateizmem, ale brak wiary czy brak religii jest w zasadzie synonimem. Wiem że "brak wiary" może brzmieć jakby brakowało mu wiary na wszystkich płaszczyznach, ale no tutaj chodzi tylko o wiarę religijną, w Boga, która jest lub jej nie ma. Lub czasem jest nadszarpnięta
iepewna, ale no zazwyczaj jednak jest lub nie.
Nie wiem czy tylko ja to mam, ale czuć emocje.
Nie ma co się dziwić. Otarł się o smierć i jego tata umarł. Emocje są duże
Tak słychać że nadal to przeżywa i ta rozmowa jest dla niego ciężka. Zestresowany
@@polly1212
Ja sie wzruszylam i to jest normalne a na dodatek jako syn ktory tragicznie stracil ojca.
Prosze sie nie dziwic
wielki szacunek dla Augustyna :)
Podobną "przygode" przeżyłem w Ustce z dwoma synami(10 i 14 lat)..Nie da się tego opowiedzieć jak człowiek walczy z żywiołem i jest jedną nogą na tamtym świecie...Nam się udało jakimś cudem..pozdrawiam
Bardzo dojrzały chłopak.
Twój tata jest z ciebie bardzo dumny.
Szkoda, że tata nie był dojrzały…. I wleciał w silny wiatr na nie strzeżonej plaży w morze i przyzwolił na to 14 latkowi
@@aleschiza9801plaża była akurat strzeżona, tak przynajmniej wynika z historii (obecność ratowników).
A co do reszty, cóż. Słyszymy historię z perspektywy człowieka, który stracił własnego ojca. Myślę, że prawie każdy z nas oceniał to inaczej z takiej właśnie perspektywy i tego w sumie dotyczy ten podcast.
Ale z niej wychodząc, na pewno warto wziąć do siebie to, że nie jesteśmy nieśmiertelni (wg mnie opis topienia się powinien, delikatnie mówiąc, dać człowiekowi do myślenia) i zwłaszcza będąc odpowiedzialnym nie tylko za siebie, zastanowić się dwa razy zanim postawi się w ryzykownej sytuacji.
@@VLVN92 plaża nie była strzeżona- nie było flagi a tamtego dnia były okropne warunki atmosferyczne/ chłopak mówi/ że siostra pobiegła po ratowników- nie było ich na miejscu
Historia niesamowita, wzruszająca i pięknie opowiedziana. Ale pytania nie na miejscu. Ja na miejscu Augustyna chyba bym po prostu wstała i wyszła, gdybym w tej sytuacji była zapytana o kłótnie/rozstanie rodziców, a tym bardziej o to, "czyja to była wina". Przy końcówce rozmowy, szczególnie przy "głupie dziesięć minut", miałam aż dreszcze. Szkoda, że rozmowa nie była prowadzona w innym kierunku i z większym wyczuciem. Sama straciłam ojca i byłoby mi przykro, gdybym trafiła na takiego oceniającego, nie rozumiejącego rozmówcę.
Słuchając tego podcastu zdałam sobie sprawę, że razem z moją rodziną byliśmy świadkami tego zdarzenia. Przez te kilka dni lipca 2013 roku były bardzo niebezpieczne fale i kilka razy dziennie ratownicy wbiegali do morza- kilka osób wtedy utonęło.
Ja również ..
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze byłdaldko od niego! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
@@mimi64231 ale ja i @ekadorek nie robimy bohatera z nikogo .. podzielamy tylko wspomnienia z tamtego okresu .. czytaj ze zrozumieniem . Albo pomyliłaś wątek.
Spotkanie ze śmiercią wygląda strasznie. Sama doświadczyłam podobnej sytuacji, jest to wielka nauczka, daje do myślenia, refleksji a przede wszystkim uczy szacunku do żywiołu.
Po co i dlaczego
Tak powinna wyglądać rodzicielska miłość, gotowość oddania własnego życia, dla ratowania życia dziecka!
Niech spoczywa w pokoju Twój bohaterski Tato!
Pewnie uprosił Boga,aby czuwał nad Tobą, aby chronił Twoje życie,za które On oddał swoje.
Masakra.. wtedy był nieprzyjazny front ,fale bardzo wysokie , codziennie ktoś się topil , byłem wtedy z teściami i moją żoną na tygodniowym wypadzie .. pamiętam jak dwóch młodych chłopaków ok 7 rano poszli się kąpać.. ich rodzice pod wydmą pili piwka .. to był moment . Chłopaki zaczęli się topić , bo weszli kolo falochronów . Przypadkowa osoba starsza zatrzymała się , zrzuciła z siebie rzeczy i w samej bieliźnie wskoczyła , niestety podmywała ją fala , ale nie zrezygnowała . Zaczęła głośno krzyczeć żeby ludzie dali gumowe materace , kółka do pływania cokolwiek , żeby utworzyć łańcuch . Chłopaki w tym momencie utrzymywali się na falochronie , całe nogi poranione od muszli .. na to ojciec tych chłopaków chciał wypity wejść i ich ratować to siłą go zatrzymali . I dzięki tej starszej osobie , zrobiliśmy łańcuch i wyciągnęliśmy ich jakoś . Tragedia i do tej pory to wspominam . Nie chodzić koło falochronów !
Mam az ciarki... wszystkiego dobrego dla Augustyna ❤
To jest prawdziwa Miłość i przyjaźń jak się oddaje życie za drugą osobę ❤
Ja chyba bym nie chciała, żeby ktoś oddał za mnie zycie. To trudne żyć z takim obciążeniem.
To jest prawdziwa TRAGEDIA!
Znałem jego ojca s'uper gość
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze byłdaldko od niego! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
Dzieki Augustyn, ze opowiedziales o tym❤
Ze Stegny do Gdanska jest 51km, 40min.
Straszne przeżycie i moment bycia zawieszonym miedzy zyciem, a smiercia. Rozmowa z bliska osoba kto ma odejsc,a kto wraca do zycia.
Zycze dużo spokoju wewnetrznego Panu Augustynowi.
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze byłdaldko od niego! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
Ja również straciłam tatę i tak samo jak Tobie śni mi się bardzo rzadko i nic do mnie nie mówi tylko krąży gdzieś wokół mnie. Mega ciężka historia, ogromny szacunek dla Ciebie Augustyn
Mój mnie oszczego zawsze
Tata pojawia się po modlitwę za niego. Pomódl się. Zamów mszę. On już nic dla siebie nie może zrobić, a potrzebuje pomocy
Dymitr bez 2 zdań mega odcinek.Dobra robota ❤️👍
Kurcze Dymitr, jak Cię uwielbiam to w tym wywiadzie trochę wstydzę się za Twoje pytania.. trochę chybione, mało komfortowe i trochę tendencyjne. Chłopak przeżył coś strasznego a zarazem niesamowitego, cos co naznaczyło go na resztę życia a ten wywiad jest taki hmm no właśnie tendencyjny. Nie chciałam urazić, staram się nie pisać negatywnych komentarzy ale tutaj jakoś czułam się nieswojo słuchając tego wywiadu..
Dymitr zrobił i tak duże postępy. I cieszę się, że je robi. Ale masz rację, że w tym filmie mocno widać ile pracy jeszcze przed nim.
Tak, też miałam nadzieję, że ten wywiad skupi się bardziej na zjawiskach paranormalnych, emocjach, psychice, radzeniu sobie z traumą i żałobą itp. A w sumie zabrakło mi konkretnego kierunku w tej rozmowie. Niektóre pytania były nie na miejscu i zabrakło w nich wyczucia.
Jest bardzo spięty i ta trauma cały czas jest w nim ,trzymaj się chłopaku
Ja widzę tylko tremę przed publicznością wynikającą z młodości i wrażliwości. Mimo to chłopak jest skupiony i ogarnięty, wie, co mówi, wie, co o sprawie myśli i co czuje. Ma wewnętrzne prowadzenie.
Nie wiem co w sobie mamy ale ja i moje siostry wszystkie umierałyśmy i wrcałysmy... Ja w wieku 9 lat po wczasie mózgu, moja starsza siostra na stole operacyjnym w wieku 17 lat a młodsza w dniu studniówki o mało się nie zaczadziła... A jemu współczuję straty taty
Czegoś to miało was nauczyć bądź waszych rodziców.
Miałam wypadek samochodowy w wieku 20 lat .W pięć sekund całe życie przeszlo mi przed oczami .Całkowicie wierzę w to co mówi
Bardzo emocjonalny wywiad.Wspolczuje i podziwiam za przynajmniej zewnętrzny spokój.Powodzenia i wszystkiego o czym Pan zamarzy,niech się spelni
Pytania lekko nie na miejscu. Kłótnie w domu a topienie w baltyku. Mam wrażenie że prowadzący nie wie do czego zmierza i pyta o cokolwiek
Szczęść Boże dla całej twojej rodziny a tacie wiecznej szczęśliwości w niebie❤
Trudno opowiadać o takich strasznych przeżyciach. Dzięki Augustyn, powodzenia.
Dymitr przede wszystkim dzięki za te podcasty kazdy na swój sposób jest ciekawy, ale ten jest wyjątkowy 🥹 Augustyn jesteś wielki bardzo Ci współczuję sama straciłam rodziców w wieku 14 i 15 lat wiem co mogłeś czuć i co nadal czujesz w pewnych momentach naszego zycia, człowiek zastanawia sie jakby to było mieć tego rodzica przy sobie. 🥺 Mnie osobiscie w trudnych chwilach strata rodziców wzmacnia jakby to nie brzmiało... Bo jak mogę nie dac rady tym razem, skoro juz stracilam to co najcenniejsze i się nie poddałam wtedy. Pamietaj Tata jest i juz zawsze bedzie przy Tobie 🤗 Słychać w Twoim glosie emocje jak to po tylu latach nadal boli... Znam to i jestem z Tobą w tej tragedii, trzymaj sie. Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie. Dziękuję za Twoją odwagę. Dymitr Tobie również dziękuję świetna robota jak zawsze😉
😅😅
Pieknie i z szacunkiem mowi o rodzicach, pogratulowac. Doswiadczenie ktorego doznal jest mega traumatyczne, bardzo mi przykro ze go to spotkalo. Uwazam ze smierc kliniczna kazdy przechodzi na swoj sposob nie ma na to szablonu.
Witam . Boje się pisać , bo będzie to z cyklu " elaborat" . Sama doświadczyłam traumy topienia się w wieku 7 lat. W miejscu tym byłam sama z koleżanką. W oddali był młody mężczyzna który łowił ryby . Przybiegł i uratował mi życie. Nie wiem jak dlugo byłam pod wodą . Pamiętam tylko jak moje długie włosy w wodzie się poruszały na wszystkie strony . Mozg działał na wysokich obrotach przeleciały mi historie z niekrótkiego życia i pojawił się " On" ...było stromo ...wyciągał do mnie swą dłoń , a ja w jego kierunku ... schodził nizej do wody po osuwającym się terenie ( bo byłam jakby w takiej dziurze) po paru próbach podania mi ręki wkoncu mnie złapał i wydostał. Nie wiem co się działo gdy mnie wyciągnął , byłam przytomna , ale z paniki nie pamiętam jak mężczyzna wyglądał i nie pamiętam tego czy mu podziękowałam ....czasem myślę o tej sytuacji , że był człowiek prawdopodobnie po 20 tce który uratował mi życie. Jestem mu bardzo wdzięczna , bo gdyby nie on nie byłoby mnie . W wieku 11 lat gdy pojechałam na kolonię byłam zmuszana wejść do basenu przez opiekunkę ( kolejna trauma) do dziś nie umiem pływać . W dorosłym życiu wszelkie próby wejścia do basenu po szyję wody duszę się i wpadam w panikę , więc szacun Augustyn , że Ty uporałeś się z lękiem. Dwa lata temu kolega od syna utopił się nad jeziorem gdyż ratownicy z niewiadomych przyczyn nie zareagowali był młody bo w wieku obecnym Augustyna . Mój punkt widzenia na tę sprawę , bo troszkę interesuję się tematami energi która nas otacza , życiem po śmierci . Pojawił się duch śmierci , który dał jasne i wyraźne wskazówki tacie , że jeden z nich musi odejść i nie ma odwrotu . Dusze dwie opuściły swe ciało na ten czas dlatego Augustyn widział pierw duszę taty a później juz wrota ze światłem kiedy opuscił sam swe ciało . Szacun za odwagę dla Augustyna ponieważ wykazał się dojrzałością mimo wieku i dawał Tacie argumenty dlaczego on powinien odejść a nie Tata . Jednakże Tata również nie wykazywał cech egoizmu i przekonał syna. W momencie kiedy to podieli wspólnie decyzje ( dogadali się telepatycznie ) Augustyn powrócił do swego ciała i funkcje życia zostały przywrócone ...natomiast Tata odszedł. Skoro Tata nie pojawia się w ich życiu dzisiejszym to znak , że jest mu dobrze tam gdzie jest obecnie , lub odrodziła się jego dusza w innym ciele - krotko mówiąc jesli ktoś wierzy w reinkarnację. Kontaktuję się z duszami zmarłych , więc życie po śmierci jest i nie tylko . Dziękuję pięknie za ten wywiad który wzruszył bardzo . Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim dużo uśmiechu i zdrowia 🙂
Wiesz , że kontakt z duchami, może się źle się dla ciebie skończyć? Po co to robisz, masz taką potrzebę? Chcesz, żeby zaczęły do ciebie przychodzić i pozwoliły ci spokojnie żyć? Jeszcze drzwi się same nie otwierają? Z mebli nic nie spada ? Nie budzą ciebie w nocy, nie straszą?
@@tabletsamsung3606 Możesz mi wyjaśnić o co Ci chodzi ? Dziękuje!
@@OpuszczoneTajemnice2023Myślę, że wyjaśniłam jasno. Porozmawiaj z egzorcysta to ci wyjaśni szczegółowo, jakie problemy, mają ludzie co kontaktują się ze zmarłymi. Umarli zaczynają ich nawiedzać, wpadają w depresję i wtedy szukają pomocy u egzorcysty. Do naszego miasteczka przyjeżdżał egzorcysta ojciec Cieszyński i wieczorem 2 godziny opowiadal nam w kościele w jakie tarapaty wchodzą ludzie, co kontaktują się ze zmarłymi. Po resztę szczegółów udaj się do egzorcysty. Demony są silne.
@@tabletsamsung3606 Nie rozumiem skąd sugestia bym z kimkolwiek rozmawiała . Oczywistą jest rzeczą iż czlowiek który zajmuje się czymkolwiek , to musi siłą rzeczy mieć troszkę pojęcia na dany temat 🤔 Kolejna sprawa to tak na marginesie - można ze sobą w biały dzień przyciągnąć coś za sobo np. z cmentarza , czy szpitala, z urbexu ( obojętnie skąd) . Ja jestem tego świadoma , natomiast ludzie którzy nie interesują się danym tematem , nie mają pojęcia , że coś może się do nich przyplątać. Bardzo dziękuję za troskę ❤ale niczego nowego mi nie przekazałeś . Pozdrawiam serdecznie .
@@OpuszczoneTajemnice2023 Twoje życie, twoja sprawa, jednak wiedzy na ten temat nie masz. Są filmiki na ten temat, co ściągnęli na siebie wywołując duchy. Tak, to trzeba nazwać po imieniu, umarły jest duchem. Jestem kobieta mam 65 lat ale nie dewotka. Mam wnuczku, która ma 12 lat i już ja przed tym przestrzegalam, zeby nigdy, nawet dla zabawy nie wchodziła w ten temat. Życie twoje w twoich rękach. Pozdrawiam.
Bardzo wartosciowy wywiad, dziekuje bo wierzę, że jest ciężko o tym mówić 😔
Mocne, świetne, szacunek przyjacielu 👊💛
ale temat i gość wreszcie coś ciekawego i wartościowego ;)) 😇🙃💟❤🔥💪
W wieku 17 lat mialam wypadek samochodowy, gdyby nie szybka reakcja mojego brata (resuscytacja) mysle ze nie byłoby mnie tutaj teraz. Nie pamietam praktycznie nic z tego calego dnia. Mialam duzo szczescia poniewaz przypadkowo przejezdzala karetka i oni mnie przejeli ale pamietam (juz bedac w szpitalu) ze unosilam/latalam i z gory widzialam siebie lezaca na lozku, pelno osob obok mnie (lekazy, pielegniarki) czulam wtedy blogos, brak bolu powiedzialabym nawet ze szczescie. Do okola nas bylo ciemno swiatlo bardzo wyrazne "swiecilo" od zarowki bardzo podobnej to tych ktore sa na salach operacyjnych. Nagle bol powrocil i zobaczylam swoja mame ktora prosila mnie zebym walczyla. Od tego czasu minelo 14 lat a ja nadal bardzo wyraznie to pamietam.
To reakcja mózgu na np. niedokrwienie, leki ito.
Ja będąc nad morzem, miałam wtedy 12-13 lat, poszłam w morze ( nie umiałam pływać), próbowałam "pływać" , a raczej moczyć się w nim tak aby właśnie dotykać dna, tata stał na brzegu i mnie obserwował, w pewnym monecie zaczęły przykrywać mnie fale .Do tej pory pamiętam widok zielonej wody i dużo bąbelków. Później okazało się że byłą wywieszona czerwona flaga że są wysokie fale. Zaczęłam tonąć, nie wiem jak to określić, pamiętam jak co chwile mnie przykrywały fale, zaczęłam krzyczeć w przerwach kiedy fale mnie nie uderzały aby mnie ktoś ratował, nikt nie słyszał. Pamiętam że przepływał jakiś "Pan" powiedziałam żeby mnie ratował bo nie umiem pływać......... a On....... przypłyń do mnie .... i mnie tak zostawił. Wpadłam na pomysł aby po uderzeniu fali złapać powietrze i zanurzyć się pod wodę, to wtedy fale wypchną mnie na brzeg. I tak się stało po kilku takich próbach. A tata .... nic nie zauważył, pamiętam jak wyszłam na brzeg i powiedziałam mu że tonęłam. Do tej pory nawet pod prysznicem jak zachłysnę się wodą, mam panikę
Myśl zbawienna i sposób wart zapamietania
Słychać po Jego głosie, że mocno to nim wstrząsnęło, przeżył traumę. Opowiadając, można powiedzieć, że nie potrafi się wysłowić składnie, ale czuć te emocje w nim. Myślę, że to co się dzieję w życiu jest po coś. Dużo osób na świecie ratuję, oddaję życie, nikt nie ma wpływu na czyjąś decyzję. Myślę, że on tłumi trochę te emocje, żeby być silnym, ale może to wyjść kiedyś negatywnie. Mam wrażenie, że wyrzuty sumienia go zjadają, ale to nie była jego wina. Każdy z nas ma wybór, człowiek nie jest robotem, popełnia błędy. Ile dzieci, matek, ojcow, dziadkow zginęło, nie jesteśmy w stanie wszystkich uratować. Chodzi mi o to, że nie można wszystkiego przewidzieć, trzeba uznać tatę za bohatera, dziękować mu, modląc sie za Niego, i powiedzieć tak musiało być. Inaczej człowiek zwariuje. Jestem osobą wysoką wrażliwą i empatyczną, przeżywam wszystko dwukrotnie, ale staram się być silna. Ważne jest też żeby przeżyć stratę, te wszystkie emocje wydusić z siebie. Negatywne emocje zjadają człowieka, dlatego warto mieć nadzieję, i działać. Polecam Wszystkim film pt. ,,Chata" , pomaga spojrzeć na ciężkie chwile i stratę kogoś bliskiego inaczej, przywraca wiarę, że pomimo najbardziej potwornego doświadczenia można zmienić to życie na coś jest po coś i być dobrym człowiekiem i żyć
Ehhh mogłem być w podobnej sytuacji, ale moj tata umiał plywać i mimo prądów wstecznych jakims cudem dal rade wrocic i mnie przyciągnąć. Trwalo to długo, pamietam jego skrajne zmeczenie po dotarciu do miejsca gdzie czuł dno...
Cud
Boję się tego co usłyszę w tym podcascie...
Nie bojaj się celiniak
@@ados95 :)
@@ados95 fl4j 8k.k.3sh6k4d k.kj
Dokladnie mam tak samo
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze był daleko od ojca! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
Dziwne to zycie przychodzisz na plaze i niewiesz ze za chwile juz cie niebedzie
Dwa dni temu mój znajomy poszedł do sklepu i wracając potrącił go śmiertelnie samochód.
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze był daleko od ojca! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
Jestem ateistka, straciłam b bliska i kochaną osobę. Od śmierci mojego kochanego miałam wiele snów, bardzo intymnych, i wiem ze to jest tylko moja tęsknota za nim, nic więcej.
Jak lubię Dymitra, ale niektóre pytania są poprosu nie na miejscu i nie smaczne, w kontekście sytuacji.
W pewnych sytuacjach włącza się nasza podświadomość i my jako ludzie pewne rzeczy też odczuwamy. Czasem w sytuacjach zagrożenia życia mozg pokazuje nam przeróżne obrazy, często to, czego jakąś część nas się obawia. Ludzie stworzyli zjawiska religijne, by wytłumaczyć sobie owe sytuacje. Dla naszej podwiadomosci istnieje prawdopodobieństwo, że wszystko może się wydarzyc.
Prowadzacy chyba nie ma dzieci. Mysle, ze dla wiekszosci rodzicow decyzja taty jest oczywista.
Augustyn, mowisz, ze jestes wierzacy. Zycze ci aby twoja wiara nie slabla a wprost przeciwnie. Wzrastaj w wierze. Sa wspolnoty ludzi swieckich dzialajace ‘przy Kosciele’. Piekne rzeczy sie tam dzieja (ludzie sie nawracaja, sa uzdrowienia ciala ale przede wszystkim dusz). ❤
Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze był daleko od ojca! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
Z bajek czas wyrosnąć.
@@mimi64231 czas dorosnac i odpuscic sobie takie komentarze. Nie zgadzasz sie? Nie musisz. Idz pozyj wlasnym zyciem i nie siej fermentu tam gdzie go nie potrzeba.
Dobra historia na krótką opowieść rozwlekana na siłę do godziny. Ja tez topilam sie w Bałtyku mając 19 lat. Znam to okropne uczucie naglego braku gruntu pod nogami. Wyciągnął mnie chłopak, ktory wcześniej sam zaproponował, zebysmy poplyneli do boi bo do tego miejsca jest płytko. Dwa metry dzielily mnie od płycizny, ale w panice nie miałam takiej świadomości, ze wystarczy zbliżyć się tylko dwa metry, zeby normalnie stanąć w wodzie. W dodatku będąc pod wodą nie wiedziałam, w która stronę jest plaża. Bezkresna woda i czarno przed oczami, takie to uczucie .
Prądu nie widać a w niego wierzymy...nie trzeba porażenia prądem...a Bóg i tak przyjdzie jak ten prąd, aby przynieść sprawiedliwość...Kto w Niego uwierzył został już zbawony a kto nie ten zostanie potępiony....Jesteśmy duchami w ciele, nic tego nie zmieni...Składamy się z ciała duszy i Ducha od Boga...Mnie dziwi, że innych nadal dziwi świat duchowy....Cieszę się, żę coraz wiecej ludz mówi tu o prawdzwiym Bogu tym bardziej, że Słowo Boże wypełnia sie na naszych oczach...
Każdy ma swoją drogę do Boga i inaczej go nazywa i określa. Ważne jest, żeby być dobrym dla siebie i innych. Nie wierzę w to, że Bóg, jeśli istnieje, mógłby kogoś potępić.
Starsi rodzice często sa lepszymi rodzicami, maja wiecej czasu, wiecej rozumieją..
Oooo kurde! szacunek za ten materiał...
Szacun Augustyn ❤
Tak naprawdę to co postanowią Tam, dzieje się tu, gdyz nasz swiat jest odbiciem świata prawdziwego lub jak kto woli bardzo dla nas realną symulacją z konsekwencją na Wieczność! Och jakże mała jest wasza wiara i wyobraźnia....
Bardzo dziękuję za piękne swiadectwo❤
Taka sama sytuacją jak u mnie .. Rok 2010. Super ze podjąłeś temat :)
Bałtyk jest bardzo niebezpiecznym morzem. Nie każdy wie o prądach morskich w Bałtyku. .Czasami nie warto przeć do brzegu, ale człowiek w panice nigdy nie myśli racjonalnie. Co do przeżyć innych nie wypowiadam się.
A, nie jednak odpowiem. Dobry bóg, który jest miłością żąda, poświęcenia jednego życia dla ocalenia drugiego? Ja zawdzięczam moje życie p. anestezjolog, która poprawiła błędy pielęgniarek antologicznych, gdzie to nie było w ujęciu mojej karty chorobowej. Jestem wdzięczna pani astrolog
Astrolog? ;)@@maryla6298
@@maryla6298
"pielegniarek antologicznych"???
"pani astrolog" ~ratuje zycie!
Jesli sa tu osoby, ktore nie sa pewne czy sa wierzace czy nie lub ktore uwazaja, ze sa wierzace ale moze sa ‘niepraktykujace’ to prosze was zacznijcie zglebiac temat. Internet daje wam teraz dostep do wielu swiadect ludzi, ktorzy sie nawrocili. Dajcie sobie szanse na zycie wieczne. Jezuz was kocha i czeka na was❤ ale dostaliscie wolna wole wiec pierwszy krok nalezy do was.
Chciałabym być wewnętrznie pogodzona ze śmiercią mamy,która zmarła pół roku temu...ale nie wiem czy kiedykolwiek to się stanie. Chciałabym wierzyć w życie pozaziemskie, jednak nie bardzo mi to wychodzi...
Czuje to samo
Nie wierzę w życie pozagrobowe po prostu umieramy i kończy się świadomość i czy to jest takie złe ???
Mówią,że czas leczy rany...no nie wiem.W moim przypadku już osiem lat bez mamy,ale to widocznie jeszcze nie ten czas.Nadal ból, żal i pretensje do Boga...o ile jest.Pozdrawiam,trzymaj się.
Ja się nie topiłam,jestem urodzona i mieszkam na Wybrzeżu,ale jak wchodzę do morza ,muszę czuć grunt.I znam osoby,które podobnie musza gruntować! Przezorny zawsze ubezpieczony,a topią się najlepsi pływacy!
Zastanawiam się, po co wyciąganie tematów publicznie typu "jaką byliście rodziną, czy było blisko do rozwodu czy nie" etc. Zauważyłam, że mężczyźni lubią ploty. Życie prywatne nie może być świadomie wplatane w jakiekolwiek tematy, bo to nie wizyta u terapeuty. Mnie kojarzy się po prostu z plotkowaniem, wyciąganiem publicznym czyjegoś życia dla jakiegoś celu. Nawet w podkaście o tematyce "Bez tajemnic" powinno się zachować jakieś granice prywatności.
Ale super odcinek ❤❤❤❤. Dziekuje za te historie❤❤❤❤
Tak. Ateiści też mają takie doświadczenia. Mam wrażenie, że ten prowadzący jest cyniczny:/ Niefajne
Moj syn miał w swoim życiu duże przeżycie ,pewnej nocy przeszedł przez niego jakby potężny prad wczasie gdy polozyl sie spać , zobaczył że on unosi się pod sufitem a jego ciało leży na kanapie w tym momencie ogarniał go strach gdzie on pójdzie ,powiedzal dlaczego mam się bać przecież Jezu ja do Ciebie należę , gdy to wypowiedział wszedł do swojego ciała , był osobą wierzącą ,po kilku latach odszedł do Pana
🤦♀️ przestań brać to co bierzesz
Matko, Dymitr... 🤦 Taki delikatny temat! Zamilcz czasem, bo poziom zażenowania twoimi komentarzami jest nieznośny 🤢
10 - 20 metrów od lądu? W Świnoujściu ok. 100 metrów od brzegu jest woda po kolana, ale pomiędzy jest głęboko tak na ok. 1,7 metra. Jeszcze dalej jest nagłe pociemnienie koloru wody co może sugerować, że jest jeszcze głębiej niż 2 metry. Sam pamiętam, że przy dużym wietrze 100 metrów od brzegu były 2 metrowe fale. Tak sobie myślę, że dokładnie to samo mogło mnie spotkać...
No przepraszam - co za pytanie : ",czy to był nieszczęśliwy wypadek?".Chyba opowiedziana sytuacja wyjaśniła wszystko.
To bylo zlekceważenie warunkow pogodowych i świadome spowodowanie tragedii. Przecież ojciec nie oddał zycia za syna! Sam chłopak twierdził, ze był daleko od ojca! Niech chłopak sobie dopisuje teorie, jakie chce, ale faktem jest, że to ojciec doprowadzil do tej tragedii! W tym dniu, czyli w niedzielę 21 lipca 2013 r byly bardzo wysokie fale połączone z prądami morskimi, wiał badzo silny wiatr, a idiota tatuś, bez wyobraźni, włazi do wzbużonego morza, mimo czerwonej flagi, do tego pozwala 14 - letniemu synowi towarzyszyć w kąpieli!!! Ojciec, na pewno słyszal, że przed dzień ( w sobotę), utopil się rownież 55 letni mężczyzna, a wcześniej 16 osòb! Augustyn miał kupę szczęścia, ze nie podzielił losu ojca, który przez swoją glupotę malo brakowalo, a i syna by doprowadził do śmierci. Z ojca, nie róbcie bohatera, bo to był zwykly kretyn.
Jak lubie Twoje podcasty Dymitr tak tutaj polegles totalnie . Przy tak delikatnych sorawach i widac tez jak ten chlopk to przezywa powinienes jednak inaczej poprowadzic ten podcast i niektorych pytan w ogole nie powinno byc. Mam nadzieje ze to przeczytasz i zrozumiesz o co chodzi.
Pan Bóg postawił ten dylemat przed panem Augustyn i Jego tata.To nie ma co drążyć,bo tajemnica Boża.Człowiek musi uznac ograniczoność możliwości poznawczych swojego umysłu.
Głupszych pytań prowadzący już nie mógł zadawać? Prowadzący kompletnie nie przygotowany do rozmów o takim charakterze i tematyce. Pytania żenujące, aż się dziwię że gość zachował taki spokój. Pozdrawiam serdecznie Augustyna.
Moim zdaniem, pytania były super. Bardzo rzeczowe i z szacunkiem ...
wydaje mi się, że ten wywód o przekonaniach prowadzącego, co do kwestii wizji osób będących na skraju życia i śmierci i pytanie skąd taka wizja mogłaby się wziąć były niby subtelne, ale nie na miejscu. Prowadzący ma tylko naprowadzać za pomocą pytań, a nie przemycać swoje zdanie.
Nie jestem zbytnio wierząca, ale uraził mnie ten moment.
@@dw8461tak tak... Pytania o relacje rodziców i "bliskość rozwodu" są bardzo na miejscu. 🤦
Najgłupsze były na końcu. Te wymuszające jakieś pouczenia dla widzów.
ja też to wyłapałam. Do tego osobiste przekonania prowadzącego nie są wyznacznikiem wszystkich. Jeszcze wiele w życiu go zdziwi i zaskoczy. Bóg działa jak chce i kiedy chce.
Współczuję tragedii Jednak to było do przewidzenia. Skoro mówisz ..."Nie umiem pływać"".... to nie wchodz do tak niebezpiecznej wody jakim jest morze
W życiu nie pozwoliła bym mojemu dziecku nie umiejącemu pływać wejść do morza bez zabezpieczenia. To jest żywioł. Rodzice zlekceważyli niebezpieczeństwo.
Kazde takie wydarzenie na pograniczu smierci najbardziej zbliża nas do Boga. Byc moze spotkania z takimi osobami beda mialy wplyw na prowadzacego. Moze kiedys ta ciekawosc przyblizy go do wiary... bo zycie po smierci jest , to wiem.
A skąd wiesz? Udowodnij.
Nie muszę ci nic udowadniać. Po to masz rozum aby samemu szukać w życiu prawdy....
ja z moim przyjacielem obiecalismy sobie ,ze gdy ktores z nas umrze da znac tej drugiej osobie jesli jest zycie po smierci. Rok pozniej moj przyjaciel zmarl. Ja o tej obetnicy nie pamietalam lecz on mi przypomnial
W jaki sposób przypomniał jeżeli mogę zapytać?
@@larka23dokładnie
Jak?
na wiele roznych sposobow, czulam czyjas obecnosc za moim prawym ramieniem takie uczucie jak np ktos obserwuje Cie w autobusie i czujesz na sobie wzrok tej osoby, przebiegajaca postac widzisz ja katem oka, ktos podbiega do Ciebie stylu jak dzieci co sie strasza podskauja i mowia buuu, otwieranie metalowych szafeki przekrecanie w nich kluczyka ale ty masz wszystkie klucze przy sobie i nikogo oprocz Ciebie nie ma. Na szczescie po 3 miesiacach ksiadz pomogl mi i poczulam cisze i przestrzen dziwne uczucie.@@Mm-jz5ku
aaa i im sobie bardziej wmawialam, ze tylko mi sie to wszystko wydaje tym te dziwne rzeczy nabieraly na sile@@Mm-jz5ku
Przeżyłam i wiem, że coś istnieje po śmierci
Coś? Ale co?
To było w dzień pogrzebu taty ale wiem , że był u mnie ale nie sam , to było za oknem było dużo głosów ale nie do zrozumienia nie umiem tego opowiedzieć , na początku myślałam ,że ludzie o 3 w nocy pogaduszki urządzają potem zza okna przeleciało mi nad samą głową i wtedy zdałam sobie sprawę, że cos paranormalnegoto tylko tak w skrócie bo było jeszcze coś fakt ,że wystraszyłam i modląc za niego usnęłam nigdy tego dziwnego szumu nie zapomnę
Pamiętajcie ,żeby w razie doświadczenia prądu wsztecznego nie walczyć z nim tylko płynąć wzdłuż lądu a nie bezpośrednio do lądu
Miałam podobną sytuację. Ja 6 letnia na pontonie z ciocią w morzu, zaczęło nas porywać w głąb. Pamiętam, że chciałam jej pomóc, ciocia kategorycznie mi zakazała wskakiwania do wody. Gdyby nie ponton który cioci pomagał utrzymać się na powierzchni i Pan, który nam wtedy pomógł bo zwrócił uwagę że coś jest nie tak, to nie wiem jakby się to potoczyło.
Temat poważny a prowadzący zachowuje się jak dziecko śmiechy, niepoważny ton. głosu masakra chłopie.
Mocny materiał, historia Augustyna to kolejny dowód dla mnie, że dusza istnieje. Ogólnie przykra sprawa ale polecam zainteresować się tematem wędrówki dusz/reinkarnacji a można dowiedzieć się z relacji świadków dlaczego niektórzy umierają w młodym wieku, dlaczego jedni oddają życie za innych i po co dusze inkarnują np. w dzieci które umierają zaraz po porodzie. Ogólnie rozległy temat ale relacji świadków NDE (near death experience) są miliony na całym świecie i wszyscy którzy to pamiętają mówią to samo. Pozdrawiam
Takie rzeczy się dzieją, ja w To wierzę 🙏, a prowadzący za bardzo się wtrąca!
Ja tu czułam zaciekawienie a nie wtrącanie sie 😊 dzięki jego pytaniom opowieść była pełniejsza
Jestem pod ogromnym wrażeniem Pana Augustyna historii.
Ja osobiście bym płakał opowiadając to .Pozdrawiam
Głos jego drży, to emocje, łzy przez te kilkanaście lat zapewne wylał już, i ich nie ma.
😢😢😢
@@Przystań-k1v Ja opowiadając tą historię swojego życia ,na bank bym się zalał łzami .
Dymitr tak jak Cię bardzo lubie na kanale Sprawdzam jak, który robisz po prostu mega...tak tutaj jakbyś był zupełnie innym człowiekiem. Już któryś raz brak Ci taktu, empatii a góruje wścibskość i jakaś taka chęć szukania sensacji. Są tematy bardzo wrażliwe do których trzeba umieć podejść a widze, że starasz się zadać jak najwięcej pytań, szukasz "smaczków" no ale kurcze bez przesady...To moja opinia ale może nie każdy nadaje sie do prowadzenia tego typu wywiadów. Lecz tak jak mówię- na drugim kanale działasz świetnie. Może warto skupić się bardziej na tym co się dobrze robi. Pozdrawiam
Przecież o to chodzi w tych podcastach, zaproszeni goście sami się zgłaszają i opowiadają swoje historie, nic nie jest na nikim wymuszane, chcą to opowiadają, zresztą wszystko i tak jest ustalane przed nagrywaniem materiału...
Mam inne wrażenie.
Całkowicie zgadzam się z twoją opinią. Dodatkowo, nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie, ale wydaje mi się, że choć Dymitr bardzo się stara, czasem brak mu tego obiektywizmu. Np. w rozmowie z ks. Rafałem jest taki bardzo bezpośredni, mam wrażenie, że zadawanie trudnych pytań sprawia mu przyjemność i czeka na to by podkopać rozmówcę, natomiast w rozmowie z osobą LGBT+ bardzo się stara być taktowny i mam wrażenie, że robi wszystko, by jego rozmówczyni nie czuła się niekomfortowo. Nie zauważyłam trudnych pytań.
Może to tylko moje wrażenie, nie wiem. Proponuję samemu obejrzeć te dwa filmy i wysnuć wnioski.
Rozumiem, że taka mogła być konwencja i że rozmówcy sami wiedzieli, na co się pisali, jednak wolę nieco mniej stronnicze dziennikarstwo jak 7 metrów pod ziemią.
Nauczylam sie plywac jak na wiejskiej sadzawce wpadlam do ukrytej tam studzienki i jakimś cudem wyplynelam do gory.Byla to szkolna wyprawa nad wodę.
Widac że chłopak momentami ledwo mówi, że łamie mu się głos i walczy by się nie rozkleić a prowadzący mów, że z jakimś dziwnym spokojem o tym opowiada. No zdechłam 🫣
Patrzę na te niektóre komentarze i się zastanawiam czy nikt nigdy z Was nie oglądał żadnych materiałów dotyczących np śmierci ofiar porwania etc. W wielkości prowadzący zadaje pytanie rodzinie np zamordowanego dziecka „myślicie ze co byście teraz zrobili inaczej”, „co byście przekazali innym rodzicom” etc.. pytania są bardzo na miejscu i mają na celu uporządkowanie bardzo emocjonalnej (nie ma dziwne) rozmowy.
Co do osoby która zaczęła pisać, ze w tamtym okresie było bardzo dużo utopień - daj link do informacji z tamtego okresu bo akurat takie informacje są na piśmie tak samo jak informacje o czerwonych flagach nad wodą. Jeżeli podważasz czyjąś wypowiedź wypada podać jakiś konkretny argument.
Życzę wielu osobom aby nie tylko słyszały o tym o czym rozmawiają goście ale też aby słuchały co jest mówione
Augustyn przytuliłabym Cię gdybym mogła! Gesty Twoich rąk chyba celowo sa nie pokazane,rozumiem😢dziękuję za Twoje szczere emocje ❤
To ja może napiszę dla Augustyna swoje doznania kiedy wypłynąłem w ocean za daleko i napotkałem właśnie te prądy wsteczne jestem osobą która umie dobrze pływać Ale tutaj nie tyle chodzi o pływanie co właśnie o brak paniki Kiedy już się na te prądy napotka Oczywiście na początku tego nie wiedziałem jeśli chodzi o ten pierwszy raz i nie mogłem wrócić do Brzegu Bo im bardziej się starałem tym bardziej jeszcze dalej byłem ewentualnie w tym samym miejscu tylko że wiedziałem że jeśli będę ponad siły starał się wrócić to mnie dopadnie skurcz a nie chciałem tego za bardzo jeszcze w oceanie przy takich falach tutaj dodam że skurcz na środku jeziora nieraz mnie złapał chodzi mi tu o nogę jedną czy drugą ale utrzymując się na powierzchni wody można to przeczekać mam takie doświadczenia ponieważ bardzo lubię daleko wypływać więc gdy już na tym oceanie Wiedziałem żeby oszczędzać siły bo wysiłek nic nie dawał zauważyłem że czasami mogę jednak bliżej podpłynąć do Brzegu chociaż później dalej mnie cofał ocean jednak trafiłem w końcu na zmianę tego prądu i udało mi się dopłynąć do brzegu w takim stanie że mógłbym jeszcze płynąć I płynąć To nie była makabryczna walka bo zauważyłem jak już pisałem że większy wysiłek nie ma absolutnie żadnego sensu później już z tą świadomością że ocean może nie chcieć mnie tak szybko wypuścić też parę razy zdarzyło mi się tak daleko wypłynąć i to się działo tak samo się działo pamiętam w Hiszpanii na przykład miejscowość altafulla też tak zrobiłem i naprawdę długo nie mogłem wrócić koledzy mnie już w ogóle nie widzieli z Brzegu tam nawet były takie momenty kiedy się zastanawiałem Czy lepiej będzie wołać żeby mnie wyłowili ze statku przepływającego Czy lepiej jeszcze czekać i próbować wracać co chwilę sprawdzać ten prąd wodny czy się nie zmienił na korzyść czy właśnie podpłynąć bliżej tych statków ale bałem się wpaść pod śruby No i tutaj też bez żadnej paniki chociaż faktycznie myśli się ma różne zaznaczam że miałem wtedy na pewno 30 lat więc jak ja bym miał 14 czytam 20 to nie wyobrażam sobie nie przestraszyć się i próbować z całych sił wydostać się z takiej sytuacji naprawdę lubię wypływać tak daleko wodę po prostu kocham To jest mój żywioł ale z racji że teraz mam rodzinę już takiego czegoś nie powtórzę dla tych którym się wydaje że to przesada piszę z własnego doświadczenia nawet nie wiadomo kiedy przekraczamy tą granicę w wodzie i później jest już czasem bardzo ciężko następnym razem oczywiście nie były takie jak ten pierwszy raz bo już wiedziałem co się dzieje A Wy którzy to Czytacie i macie już tą wiedzę ode mnie Bardzo was proszę nie starajcie się tego lepiej sprawdzać nie chcę tutaj dawać dla nikogo zachęty Po prostu napisałem to co sam przeżyłem na swoim parukrotnym doświadczeniu żeby wyjaśnić pod tym filmem o co chodzi z takimi falami jak to się przeżywa czuje jak może być ciężko... pozdrawiam
Nie usluszalem ważnego pytanie. Czy ojciec umiał pływać?
Wszyscy ludzie wierzący są spokojni,bo maja świadomość,ze o życiu naszym i śmierci decyduje Pan Bóg!
Co prawda nie byłem na miejscu, ale po wysłuchaniu wywiadu i czytając co się działo na morzu w tamtych dniach, to ojciec niestety zachował się nieodpowiedzialnie. Były spore fale, prąd wsteczny, a ojciec z synem poszedł tak daleko do wody że nie czuli pod nogami gruntu.
"Wierzacy w co jest tutaj" to jest rzeczywistosc nie wiara. Szukajcie Pana, bo niedlugo przyjdzie.
Właśnie w Stegnie mialam podobny przypadek. Wybilam sie w morzu w gore ale po powrocie w doł nie bylo dna. Nie bylo daleko do brzegu ale panika w sercu byla wielka...udalo sie
Taka myśl mnie natchnęła po obejrzeniu tego materiału, może zwieńczeniem tego materiału było by zaproszenie do podcastu Darka Sugier, mogło by to być mega mocne.
szukalem ale nie moge znalezc artykułu z tego wypadku ma ktos moze jakis link?
Bardzo ciekawy odcinek Morze Bałtyckie jest bardzo zdradliwe właśnie ze względu na nierówne dno i fale wsteczne które zabierają pływającego w głąb morza jednym słowem morze tak jak i góry uczą nas pokory
Ciekawi mnie Augustyn jak postrzegałeś siebie kiedyzobaczyles wszystko z góry ?
Dymitr ,mam wrazenie ,ze nie masz empatii. Pytania jakie zadajesz przyprawiają mnie o zażenowanie. Moze i masz talent do prowadzenia rozmowy, ale brakuje Ci duszy w tym wszystkim. Widac ,ze brakuje Ci umiejetnosci postawienia sie na miejscu Twojego rozmowcy. Zauwazylam to juz w innym wywiadzie. Jestes wyprany z uczuc.
Czy ja wiem. Oglądałam większość wywiadów i owszem, często widać zaciekawienie, ale widać też jak nieraz był poruszony (zwłaszcza jeśli chodzi o krzywdy dzieci w sektach czy kiedyś osobę oblaną kwasem)
bardzo szerokie źrenice ma rozmówca, stres mega nim zawładnął, współczuje sytuacji
Prąd wsteczny? Znam z autopsji... Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.
Dlatego utrzymam soe na wodzie,ale mam duzy respekt do niej.
Bedac w ciepłych krajach i zwoedzajac tzw blekitne laguny tam gdzie później mozna popływać mam kamizelkę. Za duzo osob umiacych pływać, osob ratujacych utopiło się, a topielec wyszedl na brzeg.
Wyglada na to ze jednak sa swiaty rownolegle podobno wystepuje 12 wymiarow tak twierdza naukowcy zajmujacy sie fizyka Kwantowa
W następnym podkaście chciałabym usłyszeć, jak wyglada sprawa księży którzy uczciwie zrezygnowali dla miłości z sutanny. Czy są obi grzesznikami, czy nie dostają rozgrzeszenia?
Takich filmów jest duzo, jak ciebie to interesuje to oglądaj i słuchaj.
Nie umiałem pływać to po jaką cholerę wchodzisz do morza to nie basen ze nie ma fal i prądów
Każdy popełnia błędy. Rozmówca był wtedy bardzo młody. W takim wieku różne pomysły przychodzą do głowy. Może nie był do końca świadomy zagrożenia.
Twój komentarz może niepotrzebnie pogłębić wyrzuty sumienia u gościa, który może czytać te komentarze.
Karę za swój czyn poniósł i ponosi.
Błędy młodości, błędy niewiedzy - kto nigdy ich nie popełnił niech pierwszy rzuci kamieniem.
Co zmieni taki komentarz?
Każdy człowiek popełnia błędy, każdemu zdarzyło się zachować nierozważnie. Różnica taka, że nie każdy za to zapłacił takim cierpieniem
Jeszcze są artykuły w internecie o tym utonięciu w lipcu 2013 roku...