Studia w Hiszpanii - przygoda mojego życia - Czas Gentlemanów
HTML-код
- Опубликовано: 21 окт 2024
- Wyjazd na studia do innego kraju, gdy nie zna się tamtejszego języka, wydaje się być szalonym pomysłem. Jednak tak właśnie zrobiłem. Co więcej okazało się, że ten wyjazd zmienił moje życie.
Subskrybuj: bit.ly/CG-sub
Wesprzyj: patronite.pl/c...
Zapisz się na newsletter: czasgentlemanow...
Wpis na ten temat znajdziesz na blogu:
czasgentlemanow...
Zobacz inne moje filmy o męskich pasjach:
• Męskie pasje
Dołącz do naszych grup na Facebooku:
/ spolecznosccg
/ spolecznosccgwizerunek
Facebook: / czasgentlemanow
Instagram: / kielban
Ja znam Erasmusa nieco z innej beczki. Mój kolega z z innego kierunku ekonomii pojechał na Erasmusa i prawie nie pił. Wrócił bardzo zadłużony i zaczął pić dużo alkoholu. Poszedł tam tylko dlatego, żeby ominąć przedmiot, który ciężko było zaliczyć. Ty miałeś dużo szczęścia, że poszedłeś nieco w inną stronę.
Chcielibyście w tygodniu porozmawiać na live'ie na Instagramie o moich przygodach z tego wyjazdu? Jest tak wiele do opowiedzenia, że nie dałem rady zawrzeć w tym filmie nawet połowy.
Z przyjemnością!
Mnie znowu studia odmieniły. Studia przypadły mi bardziej niż nauka ogólnych przedmiotów. Trafiły w moje preferencje i rozbudziły zainteresowania. I o to tym sposobem, człowiek, który dostał się na studia za trzecim naborem oraz dzięki przyjazni z ludźmi, którzy byli bardzo ambitni i zdolni zostałem jednym z lepszych na roku. Gdzieś w 20% najlepszych studentów. Też nie uczyłem się dla ocen, dla umiejętności. Studia techniczne, które przeszedłem dawały dużo dobrego i dużo złego. Ja czerpałem same te dobre. Dużo dały mi również przyjaźnie zasiegniete na studiach. Na Erasmusa niestety nie pojechałem a szczerze trochę tego żałuję, ale języki to moja bardzo słaba strona.
Też byłem na wymianie, też w Hiszpanii, tyle że w Walencji. Prawdopodobnie najlepszy rok mojego życia :) Co prawda szedłem już na studia z celem wyjazdu na Erasmusa (i koniecznie do Hiszpanii, uczyłem się tego języka już wtedy od kilku lat), ale gdybym miał się decydować jeszcze raz, absolutnie nic bym nie zmienił. Wspaniały kraj, wspaniali ludzie, pierwszy tak długi samodzielny wyjazd, poniekąd nauka życia. Część zajęć miałem po hiszpańsku, bardzo niewielką po angielsku, a jeden przedmiot nawet po... valenciano, czyli lokalnym dialekcie katalońskiego, ponieważ zabrakło miejsc w zajęciach po hiszpański i angielsku.
Każdemu polecam, mnóstwo przeżyć, doświadczeń, wiele ciekawych miejsc do zobaczenia (pierwszy semestr był skupiony na nauce, drugi już bardziej na podróżach). Nawet jakbym nie znał języka, też bym wyjechał, to doświadczenie zmieniające człowieka już na całe życie, otwierający dużo horyzontów, także w postrzeganiu świata.
ja wyjechałam na stypendium do Włoch, ale niestety to było w drugiej klasie liceum - było mi bardzo ciężko, byłam zdecydowanie za młoda na taki wyjazd i średnio sobie poradziłam. Z tego powodu potem na studiach nie chciałam jechać na Erasmusa, chociaż miałam bardzo dobre oceny i dostawałam w nagrodę stypendium finansowe, wiec pewno załapałabym się bez problemu też na wyjazd. Teraz trochę żałuję, że tak mnie to wtedy przerażało...
Cześć. Uśmiałem się, bo powiadałeś tak jakbyś mówił o mnie. Też pojechałem na Erasmusa, też wcześniej nie znałem języka, też uczyłem się tylko na wakacjach, też po miesiącu zmieniałem mieszkanie (miałem 4), też zdawałem egzaminy po hiszpańsku... jeden oblałem, ale udało mi się go poprawić. Erasmus to fajna przygoda. Miło było dzięki Twojej historii powspominać ;) Pozdrawiam
Myślę, że jest nas nawet więcej :)
Pozdrawiam!
Panie Łukaszu, dwa słowa informacji zwrotnej. Podoba mi się wykorzystanie starych zdjęć z wyjazdu. Mam wrażenie, że dodały dynamizmu materiałowi. Dobrym pomyłem było również użycie muzyki w tle. Dodała hiszpańskiego klimatu Pańskiej opowieści. Wydaje mi się, że materiały w przyszłości wyjdą jeszcze lepsze, jeżeli poćwiczy Pan wymowę samogłoski "ę" na końcu wyrazu. W oficjalnej odmianie języka powinno się wymawiać ją bezdźwięcznie, jak "e". Przynajmniej tak mnie uczono na studiach, przy okazji tematu. Cieszę się, że zrobił Pan te materiał, może zachęcić młodych ludzi raz do próbowania nieznanych rzeczy, dwa- do mierzenia wyżej. Zaczynam się zastanawiać, czy sam nieco nie osiadłem po studiach i czy nie należałoby nieco ruszyć z ambitniejszymi celami. Niezamierzony efekt materiału :) Pozdrawiam serdecznie, PK.
Doświadczenia można mieć różne. Na studiach też miałem taką sytuację, że pomyślałem sobie „a nuż się uda…” nie dość, że nie wyszło, to jeszcze spierniczyłem parę innych rzeczy przy okazji, także tego ¯\_(ツ)_/¯
Muzyka w tle robi robotę ;D
Świetny materiał! :)
Dziękuję!
Prawie rok temu byłam na praktykach zagranicznych w Hiszpanii to było świetne przeżycie 😀 Za rok kończę technikum mam nadzieję że wyjadę na erazmusa podczas studiów :)
Powodzenia!
Miałem bardzo podobną sytuację, tylko że taki wyjazd do Rosji. Nie zdecydowałem się i dzisiaj tego bardzo żałuję, bo taki wyjazd już raczej nie będzie mi dany. Bardzo ciekawa historia i materiał ;)
Ciężko wyobrazić mi sobie Łukasza olewającego studia :D
To nie było takie wprost olewanie. Zawsze starałem się być daleko od ryzyka poprawek i tym podobnych, choć nie zawsze się udawało. Choć przyznaję, że to raczej z mojej winy, niż poziomu trudności.
Ja byłem teraz (semestr zimowy) na mgr na programie erasmus+ i polecam. Najgorsze co mnie spotkała, to biurokracja na moim wydziale przed i po powrocie. Taki beton bardzo zniechęca. Również wyjechałem sam bez mieszkania, planów, przedmiotów ale do UK, bo chciałem sprawdzić się z moim poziomiem angielskiego i czy mógłbym tam żyć po studiach (nigdy korków nie brałem) i uważam że dałem sobie świetnie radę. Podróże, znajomości, jedynie co mogę radzić, to wybierzcie większe ośrodki miejskie i uczelnie typowo erasmusowe, bo w moim nie było praktycznie nic z erasmusa (żadnych spotkań, integracji, to chyba też z brexitem związane było, że zlikwidowali tę jednostkę), byłem zwyczajnym studentem. Świetne podsumowanie całych studiów. Pozdrawiam Ciebie Łukaszu :)
Faktycznie jedną z najlepszych rzeczy na takich wyjazdach jest to towarzystwo innych studentów z innych krajów. Ja tego miałem dużo, bo miasto było nieduże, a uniwersytet blisko centrum. Wyobrażam sobie, że w dużych miastach może być z tym problem.
Przekonałeś mnie bym "wrócił" na studia.
Własnie jutro wieczorem mam lot na tą samą wymianę, też do Hiszpanii, mieszkania brak, języka hiszpańskiego również, będzie kolorowo ;)
Powodzenia :D Szukaj grup na fb, ja za późno się za to zabrałem, a miałbym dużo łatwiej wtedy :P
Powodzenia! Polecam trzymać się z dala od Polaków (albo umówić się, że nie będziecie mówić po polsku) i starać się mówić tylko po hiszpańsku. Za miesiąc będzie już dobrze 👍
Dzięki, wszystko przeszukanie po prostu na Majorce sezon jest dopiero w połowie i ciężko coś sensownego znaleźć ;)
I co, jak po miesiącu? :)
Rutyna, ciepło, i już nie tak egzotycznie jak na początku ale to normalna kolej rzeczy ;) Angielski 24/h i to jest najlepsza sprawa tego wyjazdu, podobnie jak ilość wolnego czasu, co jest miłą odmianą :)
Łukaszu, a jak oceniasz stopień trudności nauki tego języka? Miałeś problemy z jego zrozumieniem czy przychodził raczej intuicyjnie? I jak radziles sobie z podstawowymi zadaniami jak wyjście do sklepu?
Właśni hiszpański jest dość prosty dla Polaków, bo ma bardzo podobne akcenty. Jest tylko kilka dźwięków, które trudno naśladować, a podstawowe formy gramatyczne nie sprawiają większych problemów. Jak się przyłożyć, po miesiącu można się już dogadać, a po kilku prowadzić luźne dyskusje.
Ze sklepami i innymi miejscami tego typu radziłem sobie tak, że przygotowywałem sobie zakres słówek przed rozmową i zazwyczaj się udawało.
Polecam hiszpański do nauki. Jest bardzo wdzięczny.
Dzieki za odpowiedz ;)
Ciekawe, właśnie w tym roku będę miał pierwsze praktyki zawodowe i zastanawiam się czy nie wyjechać do Niemiec aby te praktyki zrobić. :D
W takim razie trzymam kciuki!
Jaki tytuł ma utwór w filmie?
Podobne doświadczenia miałem z wyjazdem na studia do Torunia w ramach programu MOST. Na swoje macierzyste studia wróciłem odmieniony ;) Jak najbardziej polecam!
Ps. czy Alicia miała coś wspólnego z organizacją Erasmus Student Network?
Odnoście PS - nie.
Panie Łukaszu, ma Pan bardzo ładną koszule.
Czy mógłbym poprosić o informacje w jakim sklepie mógłbym ją znaleźć?
Nie sądzę, żeby gdziekolwiek była. Ma już kilka lat.
Teraz to ten program nazywa się Erasmus Plus :)
Czyli rozumiem, że wszystkie lekcje prowadzone były w języku hiszpańskim? Jeśli tak, jak sobie z nimi poradziłeś, biorąc pod uwagę, że słownictwo używane na uczelni jest stosunkowo zaawansowane?
Tak, były po hiszpańsku. Poszedłem raz na anglojęzyczny przedmiot, ale poziom języka samej prowadzącej był kiepski, więc zrezygnowałem. Na zwykłych przedmiotach dość szybko zacząłem łapać sens. Przy czytanych tekstach było łatwiej, bo mogłem sobie spokojnie wszystko tłumaczyć. A po paru miesiącach hiszpański nie był już problemem. W końcu słuchałem go cały czas.
Co jednak nie zmienia faktu, że nie byłem zbyt aktywny na zajęciach.
Łukaszu, zrobiłbyś poradnik do noszenia spinki i szpilki do butonierki nie mogę nigdzie znaleźć materiału na ten temat?
Był materiał na temat spinek do krawatów. O pinsach do butonierki nie było osobnego, bo nie wydaje mi się, żeby to był aż tak skomplikowany temat.
Na czym polega problem?
@@LukaszKielban
Gdy mój garnitur nie posiada butonierki to czy można wbić spinke do klapy garnituru?
Nie można wtedy, chyba że ci krawiec dorobi butonierkę.
Interesuje mnie, w jakim wieku wybrałeś się na tę wyprawę?
To był mój czwarty rok studiów, więc ok. 22 lata.
Nie rozumiem czegoś... Przecież u mnie na studiach, na wymianę studentów, mówili, że trzeba znać język obcy w miarę na poziomie komunikatywnym...
A tutaj, co dali pieniądze i jedź gdzieś tam..? Sam zalatwiaj nocleg i jesteś zdany całkowicie na siebie..?
Dla mnie to dziwne... żeby nie hejtować...
Ale tak było. Przy czym był to już mój problem i moje ryzyko. Nikt nie dał mi ot tak pieniędzy i zapomniał o sprawie. Gdybym nie zaliczył semestru, musiałbym zwrócić pieniądze. Więc w moim interesie było nauczyć się języka i przyłożyć do nauki na studiach.
@@LukaszKielban No to ostro... Ja bym się nie odważył na taki odważny krok :)
Pozdrawiam
Dziś też mam mieszane uczucia, ale cieszę się, że zaryzykowałem.
No ciezko0 jezyka i wez ty tam nauke ogarnij.. czacun za to !