Z fomapan 100 nie mam duzego doswiadczenie, ale za to fomapan 400 juz tak. 400 naswietlanie na 800 to moj daily film, od lat go uzywam i jesli chodzi o dobre jego wywolanie to dla 800 iso w HC110 jest potrzebne 15 minut w proporcji 1:31, polecam 😊
Hej ! zrobiłem już pierwszy test z Fomapan 400 w identyczny sposób jednak muszę powtórzyć test. Jedyne co MNIE osobiście w Fomapan 400 trochę momentami stopuję, to jego podniesiona czułość na pasmo "czerwone" przez co bardzo często w portrecie mamy zbyt jasny odcień skóry. w Przeciwną stronę jest w Fomie Ortho 400, ale o tym w najbliższy piątek w nowym filmie. Dzięki za komentarz !
@@KamilJarosh Potwierdzam temat z odcieniem skóry na Foma 400 . Foma100 to mój ulubiony i 510-Pyro 1+200. A Foma 400 najbardziej lubię na ASA200, z drugiej strony jak mam naświetlać na 200 to bardziej mi odpowiada "setka" w kwestii uczulenia spektralnego.
Prześwietlenie/przewołanie, nie generuję zadnych problemów, tylko ułatwia odbijanie. W dobie multigradu wyciągniecie pod powiekszalnikiem detali ze strefy VIII czy nawet IX nie generuje zadnych trudności, wystarczy sobie wyciąć kawałek maski w skrajnych sytuacjach. Do lat 60-ntych to był zasadniczy problem w wykonaniu odbitek o wysokiej rozpietości tonalnej. Wyciągniecie czegoś ze strefy II czy nawet III jest bardzo ciężkie i skutkuje spadkiem jakości dramatycznym. Po prostu "cienki" negatyw, z góry nie nadaje się do pracy pod powiekszalnikiem, "grupy", nawet przepalony w najgorszym wypadku wymaga dłuzszego czasu naświelania papieru. Nadmierne prześwietlenie/przewołanie Fomy 100 powoduje spadek rozpietości tonalnej , co skutkuje problematycznym ustawieniem kontrastu na powiekszalniku, wiec też nie można z tym przeginać pały za mocno - przesuwa sie punkt bieli na papierze i albo mamy efekt kserokopiarki albo "zadymienia" od obnizonego kontrastu. Ja Foma 100 naswietlam na ISO64 i wywołuje na 100, w powiekszeniach do 10x film pozwala na uzyskania bdb rezultatów, nawet powiekszenie 25x wygląda dobrze, robi sie lekko miękko ale bez widocznego ziarna. Foma 100 sama w sobie nie generuje problemów w odbijaniu na papier Fomy, kontrast jest bardzo łatwo kontrolowalny, tylko jest właśnie mało odporna na różnice w naświetlaniu i przez to trudno sie na niej robi, Forsowanie tego filmu skutkuje dramatycznym spadkiem jakości, bardzo agresywnym ziarnem, nadmiernym skontrastowaniem negatywu, co sie przekłada na bardzo niską jakość powiększeń - o ile sie powieksza max 5-6x to nie jest to bez wpływu na jakość. Jak ktoś tylko skanuje, potem to obrabia fotoshopem to to nie ma wielkiego znaczenia, bo to finalnie to samo co by robił zdjęcie cyfrowym aparatem i wiekszym problemem jest skaner i skanowania jak to jak wygląda negatyw czy jest troche jasniejszy czy ciemniejszy czy troche za blady czy za kontrastowy, bo to dla fotoszopa z Tiffem to zaden problem - kwestia umiejetnosci w rretusz na komputerze. Niestety ale do forsowania i potem do odbijania na powiekszalniku to trzeba sie przestawić na T-grainy, względnie HP5 a najlepiej na koszmalnie drogiego Trix-a.
Jak zwykle! Nie zawiodłeś mnie :) Dziękuję Ci bardzo za tak obszerny materiał. Pomijając fakt robienia na materiałach swiatloczulych w dużej mierze, osoby digitalizuja te materiały zamiast odbić, powiekszyć stąd ten rozjazd w dyskusji nt. Chociazby szumu ziarna itd. Jeżeli chodzi digitalizacje mamy combo skaner + oprogramowanie, a w ciemni papier, optyka i chemia. Można zrobić ntt. Naprawdę dziesiątki jak nie setki porównań nawet jednego materiału - najśmieszniejsze jest to, że obiektywnie i technicznie najlepsze rozwiązanie nie koniecznie będzie najlepsze dla jednostki - proste, kto co lubi. Mimo wszystko staram się aby te materiały nie zahaczaly i przedszkole, ale nie były też zbyt skomplikowane merytorycznie czy technicznie. Jescze raz dzięki za ten wartościowy wywód!
@@KamilJarosh To jest stety/niestety tak, że jest lekko kilkanaście jak nie dziesiąt paremetrów, które determinują Ci takiś efekt na papierze. Wiekszość nie ma żadnego pozwiązania ze sprzętem tylko zależy od tego czy scena jest dobra czy chujowa. Foma 100 jest filmem dobrym bo pozwala na niuansowanie tych parametrów. Największą trudność zawsze stanowi balans miedzy precyzją a płynnością i swobodą pracy. Jeśli 90% zaangazowania to koncentracja na fototechnice, to powoduje to absolutną obstrukcję, to są rozkminy dla landshafciaży i nic wiecej . Lepsze filmy są poprostu niewrażliwe na dość spore wahania na prześwietlenie. Fp4+ wywołanego w stendzie w Pyro czy nawet w D76 1:3, możesz świecić praktycznie dowolnie od iso 50 do 200 i praktycznie nie mierzyć nic i wywołać nawet na ASA 200 i ten film ani sie nie skontrastowuje ani nie wypala i jest odpowiednio gesty w połcieniach, ale jako go niedoświetlisz bardziej to bedziesz miał takie samo gówno co z czegokolwiek innego. To samo jest z kodakiem i orwo . Foma 400-tka nie i to jest powód dla którego są to kiepski film do małego obrazka gdzie sie mocno powiększa ( na 120-stce to juz bez różnicy za bardzo), co byś nie zrobił z Foma400, czym tego nie wywołał i na ile nie naświetlił to zawsze dostaniesz to samo.
Chwilka… wywołując 1:100 przez godzinę nie przewołam negatywu tylko zawsze wywoła się tak jak na iso na które został wywołany? W przypadku r09 przy 1:25 i 1:50 czas ma kluczowe znaczenie a przy 1:100 żadnego?
Ilość chemii jest tak mała, że nic się nie przewola. W zależności od wywoływacza trzeba pamietac o minimalnej ilości wywoływacza na film, aby ew. Uniknąć niedowolania.
@@KamilJarosh mi osobiście lepiej skanować (Epson 850) materiały słabiej wywołane/naświetlone, natomiast odbijać odwrotnie. Kiedy przy większej gęstości na skanach zaczynają pojawiać się szumy, odbitka wychodzi pięknie. Warto o tym rozmawiać.
Mi się najbardziej podobało na 200
Dlatego do oceny podszedłem bardzo luźno i obiektywnie - zdaje sobie sprawę z technicznych standardów ale również z tego do czego ludzie przywykli :)
Z fomapan 100 nie mam duzego doswiadczenie, ale za to fomapan 400 juz tak. 400 naswietlanie na 800 to moj daily film, od lat go uzywam i jesli chodzi o dobre jego wywolanie to dla 800 iso w HC110 jest potrzebne 15 minut w proporcji 1:31, polecam 😊
Hej ! zrobiłem już pierwszy test z Fomapan 400 w identyczny sposób jednak muszę powtórzyć test.
Jedyne co MNIE osobiście w Fomapan 400 trochę momentami stopuję, to jego podniesiona czułość na pasmo "czerwone" przez co bardzo często w portrecie mamy zbyt jasny odcień skóry. w Przeciwną stronę jest w Fomie Ortho 400, ale o tym w najbliższy piątek w nowym filmie.
Dzięki za komentarz !
@@KamilJarosh Potwierdzam temat z odcieniem skóry na Foma 400 . Foma100 to mój ulubiony i 510-Pyro 1+200. A Foma 400 najbardziej lubię na ASA200, z drugiej strony jak mam naświetlać na 200 to bardziej mi odpowiada "setka" w kwestii uczulenia spektralnego.
Yooo ziom
Prześwietlenie/przewołanie, nie generuję zadnych problemów, tylko ułatwia odbijanie. W dobie multigradu wyciągniecie pod powiekszalnikiem detali ze strefy VIII czy nawet IX nie generuje zadnych trudności, wystarczy sobie wyciąć kawałek maski w skrajnych sytuacjach. Do lat 60-ntych to był zasadniczy problem w wykonaniu odbitek o wysokiej rozpietości tonalnej. Wyciągniecie czegoś ze strefy II czy nawet III jest bardzo ciężkie i skutkuje spadkiem jakości dramatycznym. Po prostu "cienki" negatyw, z góry nie nadaje się do pracy pod powiekszalnikiem, "grupy", nawet przepalony w najgorszym wypadku wymaga dłuzszego czasu naświelania papieru. Nadmierne prześwietlenie/przewołanie Fomy 100 powoduje spadek rozpietości tonalnej , co skutkuje problematycznym ustawieniem kontrastu na powiekszalniku, wiec też nie można z tym przeginać pały za mocno - przesuwa sie punkt bieli na papierze i albo mamy efekt kserokopiarki albo "zadymienia" od obnizonego kontrastu. Ja Foma 100 naswietlam na ISO64 i wywołuje na 100, w powiekszeniach do 10x film pozwala na uzyskania bdb rezultatów, nawet powiekszenie 25x wygląda dobrze, robi sie lekko miękko ale bez widocznego ziarna. Foma 100 sama w sobie nie generuje problemów w odbijaniu na papier Fomy, kontrast jest bardzo łatwo kontrolowalny, tylko jest właśnie mało odporna na różnice w naświetlaniu i przez to trudno sie na niej robi, Forsowanie tego filmu skutkuje dramatycznym spadkiem jakości, bardzo agresywnym ziarnem, nadmiernym skontrastowaniem negatywu, co sie przekłada na bardzo niską jakość powiększeń - o ile sie powieksza max 5-6x to nie jest to bez wpływu na jakość. Jak ktoś tylko skanuje, potem to obrabia fotoshopem to to nie ma wielkiego znaczenia, bo to finalnie to samo co by robił zdjęcie cyfrowym aparatem i wiekszym problemem jest skaner i skanowania jak to jak wygląda negatyw czy jest troche jasniejszy czy ciemniejszy czy troche za blady czy za kontrastowy, bo to dla fotoszopa z Tiffem to zaden problem - kwestia umiejetnosci w rretusz na komputerze. Niestety ale do forsowania i potem do odbijania na powiekszalniku to trzeba sie przestawić na T-grainy, względnie HP5 a najlepiej na koszmalnie drogiego Trix-a.
Jak zwykle! Nie zawiodłeś mnie :)
Dziękuję Ci bardzo za tak obszerny materiał. Pomijając fakt robienia na materiałach swiatloczulych w dużej mierze, osoby digitalizuja te materiały zamiast odbić, powiekszyć stąd ten rozjazd w dyskusji nt. Chociazby szumu ziarna itd. Jeżeli chodzi digitalizacje mamy combo skaner + oprogramowanie, a w ciemni papier, optyka i chemia.
Można zrobić ntt. Naprawdę dziesiątki jak nie setki porównań nawet jednego materiału - najśmieszniejsze jest to, że obiektywnie i technicznie najlepsze rozwiązanie nie koniecznie będzie najlepsze dla jednostki - proste, kto co lubi.
Mimo wszystko staram się aby te materiały nie zahaczaly i przedszkole, ale nie były też zbyt skomplikowane merytorycznie czy technicznie.
Jescze raz dzięki za ten wartościowy wywód!
@@KamilJarosh To jest stety/niestety tak, że jest lekko kilkanaście jak nie dziesiąt paremetrów, które determinują Ci takiś efekt na papierze. Wiekszość nie ma żadnego pozwiązania ze sprzętem tylko zależy od tego czy scena jest dobra czy chujowa. Foma 100 jest filmem dobrym bo pozwala na niuansowanie tych parametrów. Największą trudność zawsze stanowi balans miedzy precyzją a płynnością i swobodą pracy. Jeśli 90% zaangazowania to koncentracja na fototechnice, to powoduje to absolutną obstrukcję, to są rozkminy dla landshafciaży i nic wiecej . Lepsze filmy są poprostu niewrażliwe na dość spore wahania na prześwietlenie. Fp4+ wywołanego w stendzie w Pyro czy nawet w D76 1:3, możesz świecić praktycznie dowolnie od iso 50 do 200 i praktycznie nie mierzyć nic i wywołać nawet na ASA 200 i ten film ani sie nie skontrastowuje ani nie wypala i jest odpowiednio gesty w połcieniach, ale jako go niedoświetlisz bardziej to bedziesz miał takie samo gówno co z czegokolwiek innego. To samo jest z kodakiem i orwo . Foma 400-tka nie i to jest powód dla którego są to kiepski film do małego obrazka gdzie sie mocno powiększa ( na 120-stce to juz bez różnicy za bardzo), co byś nie zrobił z Foma400, czym tego nie wywołał i na ile nie naświetlił to zawsze dostaniesz to samo.
Chwilka… wywołując 1:100 przez godzinę nie przewołam negatywu tylko zawsze wywoła się tak jak na iso na które został wywołany?
W przypadku r09 przy 1:25 i 1:50 czas ma kluczowe znaczenie a przy 1:100 żadnego?
Ilość chemii jest tak mała, że nic się nie przewola. W zależności od wywoływacza trzeba pamietac o minimalnej ilości wywoływacza na film, aby ew. Uniknąć niedowolania.
Skan to nie odbitka.
zgadza się ! :)
@@KamilJarosh mi osobiście lepiej skanować (Epson 850) materiały słabiej wywołane/naświetlone, natomiast odbijać odwrotnie. Kiedy przy większej gęstości na skanach zaczynają pojawiać się szumy, odbitka wychodzi pięknie. Warto o tym rozmawiać.
@@krzysztofslezak5422 będziemy w przyszłośći odbijac :)!