Dziękuję za super filmik instruktażowy. Wlasnie takie filmiki daja bardzo duzą wiedzę i wiadomo co robić . ❤ Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że działam słusznie , tak myślę. Mam 9 miesięczna sunie ze schroniska , jest z nami 1,5 miesiąca . Sunia boi się własnego cienia i mamy w ogóle problem z wychodzeniem z domu , boi sie wychodzic na klatke schodową, znosimy ją na rękach, Sunia na początku też się bala ale chodziła po dworze , 1,5 godzine spaceryi nie chciała wracać do domu , mamy piekny park z jeziorem 200 m od bloku.. Od 3 tyg sytuacja się zmieniła, teraz kompletnie nie chce chodzić na spacerach i ciągnie do domu . Nie wiem co się stało. Może jej siła woli już została na tyle nadwyrężona , że już sobie z tym nie radzi. Jak się zapiera i nie chce iść na spacer tylko ciągnie do domu , to staje i do skutku czekam az pojdzie w odpowiednia stronę, trwa to do kilkunastu minut .ale w końcu idzie . Jednak po takich zdarzeniach widzę , że spacer nie jest dla niej przyjemnością. Nie mogę obrać innej trasy bi z drugiej strony bloku są już ulice , auta , ludzie etc.. a sunia jest też bardzo wrażliwa na dźwięki. Poproszę o radę co robić? Czy trwać w w tym co robię i to minie czy coś zmienić? Jak z nią wyjść na klstkę schodową ? Żadne smaczki , zabawy , jak jest zestresowana, nie wchodzą w grę . Byłabym bardzo wdzięczna za radę ? Jeszcze raz dziękuję za super praktyczny film ❤
Na razie może faktycznie spróbujcie przenosić sunię do samochodu i do fajnego, spokojnego miejsca albo na zewnątrz gdzie już jest spokojniej. A czy w domu się potrafi bawić, coś ćwiczyć z Tobą i lubi za to dostawać nagrodę w postaci smakołyków?
Totalnie się zgadzam, robimy tyle na ile mamy możliwości w danej sytuacji, ja będąc też w tym miejscu co Ty ze Stefcią, widząc progress z każdym tygodniem z moją suczką, mam w głowie turbo miłe myśli, jak widzę kogoś z psem tak samo "reaktywnym" próbującym dokładać wszelkich starań żeby ładnie wyjść z sytuacji. Aż się cieplej na serduszko robi, jak mijam taką parkę, co tak jak ja z moją Lusią, robi "do my best" ze swoim pieskiem, żeby wyjść z sytuacji, obniżyć emocje etc :D Przesyłam
Nie chce krytykowac pani Oli ale chciałabym sie dowiedzieć jakie ma pani doświadczenie w pracy z psami ? Nie tylko ze swoim psem. Po pierwsze jest pewien schemat zachowań u psów. Mówi sie, że 90% zachowań agresywnych bierze sie z lęku lub nie umiejętnym radzeniem sobie ze stresem. Nie pokazala pani do końca wyjścia z klatki schodowej ale jeżeli dobrze rozumuje a tak to wygladało puścila pani psa przodem i mimo, że mowi pani że każe psu poczekac a potem mowi pani idziemy to na filmiku tego nie widac nie widac też reakcji psa potem jest przeskok na teren zewnetrzny. Moze ja sie nie znam ale u nas wyglada to inaczej przede wszystkim każe sie psu cofnąć żebym mogla wyjść pierwsza. Nawet jeśli pies wyleci przedemna kaze mu wrócić i pies to wykonuje. Druga sprawa odwracanie uwagi psa smaczkami 😮 to dzialanie na krotka metę nawet jesli rozrzuca je pani w trawe. Jesli pies jest czujny na spacerze i spojrzy na pania to nie dlatego że skupia na pani uwage 😏 tylko w momencie kiedy to robi na chwile przed atakiem a pani odwzajemni spojrzenie to jest sygnal wsparcia jakie mu pani zaoferuje i dla zachowania ktore pies juz ma w głowie i na bank wystartuje do obiektu. Dla odmiany radzilabym sprobowac i zaoferowac psu zabawke np miekka piłeczkę w lub szarpak do pyska w momencie kiedy idziecie przez bardzo stresujacy psa teren to sie spraedz dużo lepiej moj pies bardzo chetnie z takiej opcji kozysta a wrecz sie tego domaga zabiegajac mi droge i lapiac za smycz. Wiec zawsze mamy mieciutką gumowa pileczkę ze soba na takie momenty. Dodatkowo choc to dużo trudniejsze ignorowac psa i nie udzielac mu wsparcia w tej sytuacji wzrokiem. To bedzie dla psa sygnal ze pani widzi ale nie okazuje pani że nalezy sie bać tej sytuacji. Pies ktory nie ma wsparcia opiekuna juz tak chetnie nie atakuje. No i najtrudniejsza sprawa ktora staram sie ogarnąc po pierwsze nieszczesne ciagniexie na smyczy pies jednak powinien iść lekko z tylu za nami, no to musimy przepracowac i to bedzie dopiero wsparciem prawidłowym dla psa. Ja ide lierwsza i pokazuje psu że pewnych spraw nie nalezy sie bac do tego postawa wyprostowana i rozluźniona co niestety tez jest trudne bo my sie z natury zaczynamy garbic ( przynajmniej zdecydowana wiekszosc ludzi) no i wiśienka na torcie czesto ściagamy smycz w takich sytuacjach zeby pies nikogo nie chapnął i tu tez trudna sprawa bo jak wytljmac,yc psu ze nie boimy sie sytuacji a zachowania naszego podopiecznego ktore dobrze zreguly przewidujemy. :) 😊😊
Dziękuję za tak długi komentarz! I nie odebrałam tego jako krytyki :) 1. Instruktora Szkolenia Psów i terapie psów agresywnych zrobiłam w Wojtków Szkolenia w Warszawie. Oprócz tego zawsze jak mam tylko możliwość korzystam z kursów i webinarów takich osób jak Michelle Minnuno, dr Fugazza, Alexa Capra, Amber Batson. 2. Fakt, zwolniłam Stefcie, ale nie pokazałam tego na filmie. 3. Przekierowanie na smakołyki to tylko jedna z naszych strategii. Robię to rzadko, ale robię. Wolę zrobić to i nie dopuścić do wzmacniania jej agresji. Ale doskonale wiem, że nie jest to metoda na zawsze, tylko raczej tymczasowa opcja. 4. Szarpak czy piłkę uzywam raczej PO sytuacji, żeby mogła rozładować się na niej, a nie na mnie. 5. Tak. To też normalne, że spacerując z takim psem nie jestem zawsze pewna siebie, wyprostowana i uśmiechnięta. Niejednokrotnie jestem sfrustrowana, zła, rozczarowana. To jest też dla mnie ważne, żeby pokazywać to ludziom. 6. Niestety, Stefa bez mojego wsparcia i ignorowania tez zaatakuje. Gdyby to było takie proste ;/ pozdrawiam serdecznie ❤️
@@dogcorner3837 W sumie na jedno wychodzi. Niestety, poprzedni właściciel od szczeniaka nie zadbał o jej socjalizację i wychowanie, a kiedy spacerowanie z nią stało się zbyt męczące to się pozbył. Teraz taki pies wymaga ogromnej pracy, by mógł w miarę normalnie żyć w środowisku miejskim.
A co robić, jeśli pies (suczka owczarka niemieckiego, 3 lata, adoptowana ze schroniska w sierpniu br. ) waruje na widok każdego innego psa, którego widzi na ulicy? Kiedy ten zbliży się do niej, wyskakuje jak z procy. Czasem dochodzi do tego szczekanie. Próbuje odwracać jej uwagę piłeczką, ale z reguły opiekun drugiego psa idzie pewnym krokiem wprost na nas, a wtedy już nic nie działa.
Super pytanie. Najprawdopodobnie próbuje zatrzymać obcego psa kładąc się i wbijając w niego wzrok, ale wiem że to w miescie najcześciej nic nie daje, bo ktoś i tak idzie wprost na nas ze swoim psem i myśli, że nasz pies czeka na niego, bo chcą się bawić. Musicie tutaj na razie poćwiczyć mijanie się frontalne w rozcieńczonych warunkach, czyli zaproponować odejście i ewentualnie piłkę jak psiak dopiero co zaczyna wpatrywać się w psa. To jest proces. To musi być cwiczenie z kims z psem, kto zna psią komunikację i będzie też wiedział kiedy odejść ze swpoim psem, żeby Twój pies zaczął odczuwać ulgę i żeby zmienić u niego ten schemat. Wiesz o co mi chodzi?
@@dogcorner3837 dziękuję za odpowiedź! Dejza aktualnie doszła do takiego poziomu, że obserwuje (warując) innego psa z 50 metrów. Piłka działa na chwilę, bo kładzie się ponownie po jej złapaniu. Wstaje dopiero wtedy, kiedy pies oddala się. Rozumiem, że bez szkolenia/ pomocy behawiorysty nie obejdzie się? Zastanawiam się, z czego to może wynikać... Czy brak socjalizacji w wieku szczenięcym (choć wychowywała się razem z bratem do 2 r. życia) czy może jej nadmiar po pobycie w schronisku (zabawy z innymi psami na wybiegu) ? A może fakt, że jest psem dominującym? Niestety, większość ludzi z psami idzie wprost na nas, a kiedy poproszę, by minęli mnie po łuku, zazwyczaj reagują złością/ agresją. Chyba idą "na pamięć", bo na przywitanie psów również nie pozwalają.
@@tojestbaski Niech Pani nie pozwala jej kłaść się i wpatrywać w nadchodzące psy. To tzw "przyczajenie". U mnie na osiedlu jest kobieta z bokserem, który też tak robi i to często na środku ścieżki. Kobieta zamiast zejść, to oczekuje, że inni będą omijać jej psa, który z pozycji leżącej rzuca się do ataku na przechodzącego dróżką psa.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ Doskonale rozumiem właścicielkę boksera. Pies poprzez położenie się sygnalizuje, że nie chce kontaktu. Właścicielka psa stosuje się do jego prośby i przeczekuje moment aż drugi pies minie ich, choćby po łuku (robią tak psy bez smyczy, doskonale czytają sygnały). Za to zazwyczaj niemalże każdy właściciel idzie dziarskim krokiem ze swoim psem WPROST na niego, dodając radośnie: "Zobacz, jak piesek na ciebie czeka! No, nie bój się, przywitaj się!" Ponadto w większości przypadków nie ma możliwości zejścia z psem na bok, kiedy mieszka się w wielkim blokowisku - z każdej możliwej strony wychodzi pies, bo chodniki krzyżują się. O dziwo problem nie istniał przez 2 tyg. pobytu nad morzem, gdzie są przestrzenie i zupełnie inna zabudowa, pozwalająca na możliwość odejścia. A również była masa psów. Tylko też właściciele bardziej świadomi.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ Jeśli widzę, że drugi pies ma taki problem (jak chociażby ww. kładzenie się), omijam go. Korona z głowy nam nie spadnie, jeśli zmienimy trasę spaceru. Odrobina empatii i życzliwości nikomu nie zaszkodzi.
Wielkie dzięki za film! Nie ukrywam, że też dodał mi otuchy fakt, że Ty też nie ukrywasz, że takie sytuację są dla Ciebie stresujące. Ja ostatnio niestety z moim psem lękowym stresuję się o wiele bardziej niż jeszcze 2-3 lata temu, a wiem, że to i jemu nie pomaga. Też popróbuję mówić do niego (i siebie trochę też) więcej.
Mój pies ma dosłownie tą samą strategię. Z automatu opiernicza drugiego (często za nic). Takie postoje, obserwacja z daleka, zatrzymanie się, kiedy on się zatrzymuje są mega pomocne. 💪🏻 Tylko ja czasem już nie wiem skąd mam brać do niego cierpliwość 😅 ..
Bardzo przydatny film! Ja też mam lękusa, ma stwierdzony gen lękliwości, ciekawa jestem czy jest możliwe wypracowanie większej pewności siebie u takiego psa, u nas dochodzi też lęk separacyjny (ale tylko jak wychodzimy z domu, pół dnia może siedzieć cicho w innym pokoju jeśli jesteśmy w domu). Moja ma podobną taktykę do Stefci tylko waży 9 kg i nigdy by się w bójkę RACZEJ nie wpakowała. Na smyczy nie mamy tego problemu, natomiast jesli ją spuszczę i gdzieś pojawi się człowiek który np. biegnie to chętnie podbiega do niego od tyłu i jakby kłapie mu zębami za nogą ale krzywdy nie robi. Bez smyczy też niestety panicznie obszczekuje, potrafi podbiec spory kawał tylko po to żeby szczekać na człowieka. Z psami nie ma problemów. prędzej się podkuli lub schowa za mną. Po osiedlu też chodzimy tylko na smyczy, ale czasem np. wracam z domu rodzinnego obładowana torbami i jak wysiadam pod klatką z auta to puszczam ją bez smyczy i tylko mam nadzieję że nikogo nie będzie, bo też nie mam 100% pewności że go obszczeka, bo czasami ma dni gdzie nic jej nie rusza i przejdzie obok ludzi bez słowa... Masakra. Udało nam się wypracować spokojne wymijanie ludzi na klatce schodowej na szczęście. Mamy ten plus że jest w kontakcie z człowiekiem non stop i wystarczy odwrócenie głowy/wzroku od obiektu aby pies zrezygnował z "szarży" bądź przejście na bok chodnika by pies także zmienił stronę (bez smyczy).
Myślę, że warto wprowadzać sobie różne zabawy węchowe, prace z zabawką, wchodzenie na różne przedmioty i powierzchnie, a przy tym nasza obecności i wsparcie :) Stefa z daleka jest bardzo groźna, jak dochodzi już do spotkania bliskiego to widzę, że intensywność tego zachowania się zmniejsza. Jest nadal oczywiście przerażona, ale coś zaczyna kombinować.Ale w ogole jaka wasza wykonana praca! gratulacje
Cześć, też mam sunię lękliwą i od szczeniaka zmagam się z jej agresją wobec innych psów (ludzi dotyczy bardzo rzadko) a ma już prawie 13 lat. I o ile udało się wprowadzić komendy uspokajające typu „zostaw”, „nie wolno” , tak nadal zdarzają się wg niej trudne i stresujące sytuacje a najczęściej jest to zbyt bliska odległość innego psa. I tu mam takie spostrzeżenie dot. Twojego filmiku…, że nagradzasz sunie za to, że przed sekundą wyrywała się do innego psa. Ja reaguje zanim zacznie ciągnąć i już wtedy jest komenda „nie wolno” i jeśli uda nam się przejść obok przeszkody spokojnie to wtedy jest nagroda. A jeśli nie to przyspieszamy tempo i wybieramy „ucieczkę” czyli zwiększamy tą odległość jak najszybciej ale wtedy już nic do niej nie mówię bo to nie ma sensu w danym momencie. Nie zmienia to faktu, że pomimo wielu lat pracy nad jej strachem to najgorszym scenariuszem jest kiedy obcy pies nie jest na smyczy tylko luzem. Życzę wytrwałości i powodzenia bo wierzę, że pomimo trudności w wychowywaniu psina daje dużo radości i miłości 😊
Ola czemu już nie nagrywasz . ?
A właśnie nagrywam i będzie nowy film w tym tygodniu :D
@@dogcorner3837
No i super. :) I Ty też jesteś super :*
@Kamilson-y8d takie komentarze mnie na maxa motywuja dzieeki!
@@dogcorner3837
Nie ma sprawy Ola "mówię" jak jest.
Fajna babka z Ciebie
I masz dużą wiedzę na temat psiaków i ich zachowań.
Dziękuję za super filmik instruktażowy. Wlasnie takie filmiki daja bardzo duzą wiedzę i wiadomo co robić . ❤ Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że działam słusznie , tak myślę. Mam 9 miesięczna sunie ze schroniska , jest z nami 1,5 miesiąca . Sunia boi się własnego cienia i mamy w ogóle problem z wychodzeniem z domu , boi sie wychodzic na klatke schodową, znosimy ją na rękach, Sunia na początku też się bala ale chodziła po dworze , 1,5 godzine spaceryi nie chciała wracać do domu , mamy piekny park z jeziorem 200 m od bloku.. Od 3 tyg sytuacja się zmieniła, teraz kompletnie nie chce chodzić na spacerach i ciągnie do domu . Nie wiem co się stało. Może jej siła woli już została na tyle nadwyrężona , że już sobie z tym nie radzi. Jak się zapiera i nie chce iść na spacer tylko ciągnie do domu , to staje i do skutku czekam az pojdzie w odpowiednia stronę, trwa to do kilkunastu minut .ale w końcu idzie . Jednak po takich zdarzeniach widzę , że spacer nie jest dla niej przyjemnością. Nie mogę obrać innej trasy bi z drugiej strony bloku są już ulice , auta , ludzie etc.. a sunia jest też bardzo wrażliwa na dźwięki. Poproszę o radę co robić? Czy trwać w w tym co robię i to minie czy coś zmienić? Jak z nią wyjść na klstkę schodową ? Żadne smaczki , zabawy , jak jest zestresowana, nie wchodzą w grę . Byłabym bardzo wdzięczna za radę ? Jeszcze raz dziękuję za super praktyczny film ❤
Na razie może faktycznie spróbujcie przenosić sunię do samochodu i do fajnego, spokojnego miejsca albo na zewnątrz gdzie już jest spokojniej. A czy w domu się potrafi bawić, coś ćwiczyć z Tobą i lubi za to dostawać nagrodę w postaci smakołyków?
Totalnie się zgadzam, robimy tyle na ile mamy możliwości w danej sytuacji, ja będąc też w tym miejscu co Ty ze Stefcią, widząc progress z każdym tygodniem z moją suczką, mam w głowie turbo miłe myśli, jak widzę kogoś z psem tak samo "reaktywnym" próbującym dokładać wszelkich starań żeby ładnie wyjść z sytuacji. Aż się cieplej na serduszko robi, jak mijam taką parkę, co tak jak ja z moją Lusią, robi "do my best" ze swoim pieskiem, żeby wyjść z sytuacji, obniżyć emocje etc :D Przesyłam
Jaka kochana ❤ mam nadzieje, ze tu będziesz z nami na dłużej
Bardzo wartościowy filmik, z którego na pewno wiele wyniesiemy😊🐶🐾
Nie chce krytykowac pani Oli ale chciałabym sie dowiedzieć jakie ma pani doświadczenie w pracy z psami ? Nie tylko ze swoim psem. Po pierwsze jest pewien schemat zachowań u psów. Mówi sie, że 90% zachowań agresywnych bierze sie z lęku lub nie umiejętnym radzeniem sobie ze stresem.
Nie pokazala pani do końca wyjścia z klatki schodowej ale jeżeli dobrze rozumuje a tak to wygladało puścila pani psa przodem i mimo, że mowi pani że każe psu poczekac a potem mowi pani idziemy to na filmiku tego nie widac nie widac też reakcji psa potem jest przeskok na teren zewnetrzny. Moze ja sie nie znam ale u nas wyglada to inaczej przede wszystkim każe sie psu cofnąć żebym mogla wyjść pierwsza. Nawet jeśli pies wyleci przedemna kaze mu wrócić i pies to wykonuje. Druga sprawa odwracanie uwagi psa smaczkami 😮 to dzialanie na krotka metę nawet jesli rozrzuca je pani w trawe. Jesli pies jest czujny na spacerze i spojrzy na pania to nie dlatego że skupia na pani uwage 😏 tylko w momencie kiedy to robi na chwile przed atakiem a pani odwzajemni spojrzenie to jest sygnal wsparcia jakie mu pani zaoferuje i dla zachowania ktore pies juz ma w głowie i na bank wystartuje do obiektu. Dla odmiany radzilabym sprobowac i zaoferowac psu zabawke np miekka piłeczkę w lub szarpak do pyska w momencie kiedy idziecie przez bardzo stresujacy psa teren to sie spraedz dużo lepiej moj pies bardzo chetnie z takiej opcji kozysta a wrecz sie tego domaga zabiegajac mi droge i lapiac za smycz. Wiec zawsze mamy mieciutką gumowa pileczkę ze soba na takie momenty. Dodatkowo choc to dużo trudniejsze ignorowac psa i nie udzielac mu wsparcia w tej sytuacji wzrokiem. To bedzie dla psa sygnal ze pani widzi ale nie okazuje pani że nalezy sie bać tej sytuacji. Pies ktory nie ma wsparcia opiekuna juz tak chetnie nie atakuje. No i najtrudniejsza sprawa ktora staram sie ogarnąc po pierwsze nieszczesne ciagniexie na smyczy pies jednak powinien iść lekko z tylu za nami, no to musimy przepracowac i to bedzie dopiero wsparciem prawidłowym dla psa. Ja ide lierwsza i pokazuje psu że pewnych spraw nie nalezy sie bac do tego postawa wyprostowana i rozluźniona co niestety tez jest trudne bo my sie z natury zaczynamy garbic ( przynajmniej zdecydowana wiekszosc ludzi) no i wiśienka na torcie czesto ściagamy smycz w takich sytuacjach zeby pies nikogo nie chapnął i tu tez trudna sprawa bo jak wytljmac,yc psu ze nie boimy sie sytuacji a zachowania naszego podopiecznego ktore dobrze zreguly przewidujemy. :) 😊😊
Dziękuję za tak długi komentarz! I nie odebrałam tego jako krytyki :)
1. Instruktora Szkolenia Psów i terapie psów agresywnych zrobiłam w Wojtków Szkolenia w Warszawie. Oprócz tego zawsze jak mam tylko możliwość korzystam z kursów i webinarów takich osób jak Michelle Minnuno, dr Fugazza, Alexa Capra, Amber Batson.
2. Fakt, zwolniłam Stefcie, ale nie pokazałam tego na filmie.
3. Przekierowanie na smakołyki to tylko jedna z naszych strategii. Robię to rzadko, ale robię. Wolę zrobić to i nie dopuścić do wzmacniania jej agresji. Ale doskonale wiem, że nie jest to metoda na zawsze, tylko raczej tymczasowa opcja.
4. Szarpak czy piłkę uzywam raczej PO sytuacji, żeby mogła rozładować się na niej, a nie na mnie.
5. Tak. To też normalne, że spacerując z takim psem nie jestem zawsze pewna siebie, wyprostowana i uśmiechnięta. Niejednokrotnie jestem sfrustrowana, zła, rozczarowana. To jest też dla mnie ważne, żeby pokazywać to ludziom.
6. Niestety, Stefa bez mojego wsparcia i ignorowania tez zaatakuje. Gdyby to było takie proste ;/
pozdrawiam serdecznie ❤️
To jest pies ze schroniska?
z fundacji
@@dogcorner3837 W sumie na jedno wychodzi.
Niestety, poprzedni właściciel od szczeniaka nie zadbał o jej socjalizację i wychowanie, a kiedy spacerowanie z nią stało się zbyt męczące to się pozbył.
Teraz taki pies wymaga ogromnej pracy, by mógł w miarę normalnie żyć w środowisku miejskim.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ dokładnie tak. Ogrom pracy, ale uwielbiam ją i nie żałuję, że podjęłam sie jej adopcji
A co robić, jeśli pies (suczka owczarka niemieckiego, 3 lata, adoptowana ze schroniska w sierpniu br. ) waruje na widok każdego innego psa, którego widzi na ulicy? Kiedy ten zbliży się do niej, wyskakuje jak z procy. Czasem dochodzi do tego szczekanie. Próbuje odwracać jej uwagę piłeczką, ale z reguły opiekun drugiego psa idzie pewnym krokiem wprost na nas, a wtedy już nic nie działa.
Super pytanie. Najprawdopodobnie próbuje zatrzymać obcego psa kładąc się i wbijając w niego wzrok, ale wiem że to w miescie najcześciej nic nie daje, bo ktoś i tak idzie wprost na nas ze swoim psem i myśli, że nasz pies czeka na niego, bo chcą się bawić.
Musicie tutaj na razie poćwiczyć mijanie się frontalne w rozcieńczonych warunkach, czyli zaproponować odejście i ewentualnie piłkę jak psiak dopiero co zaczyna wpatrywać się w psa.
To jest proces. To musi być cwiczenie z kims z psem, kto zna psią komunikację i będzie też wiedział kiedy odejść ze swpoim psem, żeby Twój pies zaczął odczuwać ulgę i żeby zmienić u niego ten schemat.
Wiesz o co mi chodzi?
@@dogcorner3837 dziękuję za odpowiedź! Dejza aktualnie doszła do takiego poziomu, że obserwuje (warując) innego psa z 50 metrów. Piłka działa na chwilę, bo kładzie się ponownie po jej złapaniu. Wstaje dopiero wtedy, kiedy pies oddala się. Rozumiem, że bez szkolenia/ pomocy behawiorysty nie obejdzie się? Zastanawiam się, z czego to może wynikać... Czy brak socjalizacji w wieku szczenięcym (choć wychowywała się razem z bratem do 2 r. życia) czy może jej nadmiar po pobycie w schronisku (zabawy z innymi psami na wybiegu) ? A może fakt, że jest psem dominującym? Niestety, większość ludzi z psami idzie wprost na nas, a kiedy poproszę, by minęli mnie po łuku, zazwyczaj reagują złością/ agresją. Chyba idą "na pamięć", bo na przywitanie psów również nie pozwalają.
@@tojestbaski Niech Pani nie pozwala jej kłaść się i wpatrywać w nadchodzące psy. To tzw "przyczajenie".
U mnie na osiedlu jest kobieta z bokserem, który też tak robi i to często na środku ścieżki.
Kobieta zamiast zejść, to oczekuje, że inni będą omijać jej psa, który z pozycji leżącej rzuca się do ataku na przechodzącego dróżką psa.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ Doskonale rozumiem właścicielkę boksera. Pies poprzez położenie się sygnalizuje, że nie chce kontaktu. Właścicielka psa stosuje się do jego prośby i przeczekuje moment aż drugi pies minie ich, choćby po łuku (robią tak psy bez smyczy, doskonale czytają sygnały). Za to zazwyczaj niemalże każdy właściciel idzie dziarskim krokiem ze swoim psem WPROST na niego, dodając radośnie: "Zobacz, jak piesek na ciebie czeka! No, nie bój się, przywitaj się!" Ponadto w większości przypadków nie ma możliwości zejścia z psem na bok, kiedy mieszka się w wielkim blokowisku - z każdej możliwej strony wychodzi pies, bo chodniki krzyżują się. O dziwo problem nie istniał przez 2 tyg. pobytu nad morzem, gdzie są przestrzenie i zupełnie inna zabudowa, pozwalająca na możliwość odejścia. A również była masa psów. Tylko też właściciele bardziej świadomi.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ Jeśli widzę, że drugi pies ma taki problem (jak chociażby ww. kładzenie się), omijam go. Korona z głowy nam nie spadnie, jeśli zmienimy trasę spaceru. Odrobina empatii i życzliwości nikomu nie zaszkodzi.
Bardzo pomocny materiał ❤
Dziękuję
Jesteś piękna i kochana!
Wielkie dzięki za film! Nie ukrywam, że też dodał mi otuchy fakt, że Ty też nie ukrywasz, że takie sytuację są dla Ciebie stresujące. Ja ostatnio niestety z moim psem lękowym stresuję się o wiele bardziej niż jeszcze 2-3 lata temu, a wiem, że to i jemu nie pomaga. Też popróbuję mówić do niego (i siebie trochę też) więcej.
Mój pies ma dosłownie tą samą strategię. Z automatu opiernicza drugiego (często za nic). Takie postoje, obserwacja z daleka, zatrzymanie się, kiedy on się zatrzymuje są mega pomocne. 💪🏻 Tylko ja czasem już nie wiem skąd mam brać do niego cierpliwość 😅 ..
Ja pracuje ze Stefą w bardziej rozcieńczonym warunkach. Sprobujcie też. Tu pokazalam jak sobie radze jak nie mam mozliwosci jechac z nia np. Do lasu ❤
Świetny odcinek! dziękuję
Super! Czy stefa wykazywała agresje tez wobec was w domu na początku?
Niestety tak. Było kilka incydentów najczęściej w stosunku do mojej partnerki. Ja pracując z takimi psami wiedziałam na co szczególnie uważac. ;)
Mój będzie chodził w kagancu bo nic nie działa 😢😢😢
Stefcia w miejscach publicznych też ma kaganiec :) Nie ma w tym nic złego. Ja się czuje lepiej, a stefka jest przyzwyczajona
Więcej takich treści ❤
Jakbym widziala moj spacer😅 brawo dziewczyny dla Was🙏🏼 oby do przodu z praca😊
Juz są mega efekty! Ludzi już oszczędza, a jeszcze do niedawna była taka sama reakcja jak na psy
U nas to wygląda lepiej po 3 latach pracy, ale te same mechanizmy :D Zrelaksowanie na spacerze niedostępne, ale co zrobisz.
walczymy dalej :D
Świetny i potrzebny materiał! 🌼🐕
stefusia 🖤
Bardzo przydatny film! Ja też mam lękusa, ma stwierdzony gen lękliwości, ciekawa jestem czy jest możliwe wypracowanie większej pewności siebie u takiego psa, u nas dochodzi też lęk separacyjny (ale tylko jak wychodzimy z domu, pół dnia może siedzieć cicho w innym pokoju jeśli jesteśmy w domu). Moja ma podobną taktykę do Stefci tylko waży 9 kg i nigdy by się w bójkę RACZEJ nie wpakowała. Na smyczy nie mamy tego problemu, natomiast jesli ją spuszczę i gdzieś pojawi się człowiek który np. biegnie to chętnie podbiega do niego od tyłu i jakby kłapie mu zębami za nogą ale krzywdy nie robi. Bez smyczy też niestety panicznie obszczekuje, potrafi podbiec spory kawał tylko po to żeby szczekać na człowieka. Z psami nie ma problemów. prędzej się podkuli lub schowa za mną. Po osiedlu też chodzimy tylko na smyczy, ale czasem np. wracam z domu rodzinnego obładowana torbami i jak wysiadam pod klatką z auta to puszczam ją bez smyczy i tylko mam nadzieję że nikogo nie będzie, bo też nie mam 100% pewności że go obszczeka, bo czasami ma dni gdzie nic jej nie rusza i przejdzie obok ludzi bez słowa... Masakra. Udało nam się wypracować spokojne wymijanie ludzi na klatce schodowej na szczęście. Mamy ten plus że jest w kontakcie z człowiekiem non stop i wystarczy odwrócenie głowy/wzroku od obiektu aby pies zrezygnował z "szarży" bądź przejście na bok chodnika by pies także zmienił stronę (bez smyczy).
Myślę, że warto wprowadzać sobie różne zabawy węchowe, prace z zabawką, wchodzenie na różne przedmioty i powierzchnie, a przy tym nasza obecności i wsparcie :) Stefa z daleka jest bardzo groźna, jak dochodzi już do spotkania bliskiego to widzę, że intensywność tego zachowania się zmniejsza. Jest nadal oczywiście przerażona, ale coś zaczyna kombinować.Ale w ogole jaka wasza wykonana praca! gratulacje
@@dogcorner3837 dziękuję, zainspirowałas mnie do zabierania szarpaka na spacery 😀 więcej też będzie węszyć
@@MrZombifanPL Ja czesto tez biore szarpak, ale szczerze powiem, że szarpanie się z Boksa nie jest moją ulubioną aktywnościa 😅
Cześć, też mam sunię lękliwą i od szczeniaka zmagam się z jej agresją wobec innych psów (ludzi dotyczy bardzo rzadko) a ma już prawie 13 lat. I o ile udało się wprowadzić komendy uspokajające typu „zostaw”, „nie wolno” , tak nadal zdarzają się wg niej trudne i stresujące sytuacje a najczęściej jest to zbyt bliska odległość innego psa. I tu mam takie spostrzeżenie dot. Twojego filmiku…, że nagradzasz sunie za to, że przed sekundą wyrywała się do innego psa. Ja reaguje zanim zacznie ciągnąć i już wtedy jest komenda „nie wolno” i jeśli uda nam się przejść obok przeszkody spokojnie to wtedy jest nagroda. A jeśli nie to przyspieszamy tempo i wybieramy „ucieczkę” czyli zwiększamy tą odległość jak najszybciej ale wtedy już nic do niej nie mówię bo to nie ma sensu w danym momencie. Nie zmienia to faktu, że pomimo wielu lat pracy nad jej strachem to najgorszym scenariuszem jest kiedy obcy pies nie jest na smyczy tylko luzem. Życzę wytrwałości i powodzenia bo wierzę, że pomimo trudności w wychowywaniu psina daje dużo radości i miłości 😊
🙌
Mam dokładnie taki sam problem identycznie moja sunia dwuletni Maliniak reaguje na wszystko i wszystkich