takich koszmarów to nawet Geralt nie ma prędzej wynurzy się płonącej, zadymionej wioski w której był największy magazyn fisstechu i bierze głęboki oddech czystego powietrza i tak zaczyna się prawidłowa opowieść :D
Nie mogę przeboleć tego, że mając samograja można to było tak spierniczyć. Ja zupełnie inaczej widziałem ten serial - wstępny sezon stricte o geralcie na podstawie opowiadań, gdzie powoli byśmy poznawali kolejne postacie. Ale czego ja wymagam. Lepiej od razu rzucić się na sagę i po 3cim sezonie powiedzieć, że to historia o Ciri już, a nie o Geralcie. Szanuje Cavilla, że umiał się postawić. Jest super animacja na yt - when book/game Geralt meets serial Geralt... Polecam każdemu.
@@quincemegasterka636Albo żeby Japończycy zrobili w wersji anime, oni mają wywalone na zachodnią bzdurę zwaną "postępowością" a i zrobili by przekład 1 do 1
@@Icy-be5vlJaskier z Radowidem zakleszczeni będą jak psy i odcinek o ich rozdzielaniu. Będzie trzeba berło z końskiej pyty artefakt Yennefer z jej kolekcji zdobyć by ich uszczęśliwić.
Bagiński jest skończony w moich oczach do końca swojego życie. Swoją drogą, jego kontrakt musi opiewać na bardzo pokaźną sumę, inaczej nie da się wytłumaczyć tego, że ktoś taki jak on rżnie głupa na oczach milionów.
Nawet sobie wyobrażam, jak zatrudnili kilkuset bezdomnych i każdy miał za zadanie streścić za 1$ jeden rozdział. A oni przecież zajęci pisaniem scenariusza pod dyktando politycznej poprawności, mają akurat tyle czasu by się inspirować streszczeniami. Może nawet mieli streścić oryginał, bez znajomości j,polskiego. No jak można być jeszcze bliżej książek XD
@@zj7498wiedźmin to taka książka że można było to zrobić politycznie poprawnie bez zmieniania fabuły , postacie niektóre mogły by być ciemnoskóre czy być azjatami i wątek homo też jest w książkach 😅😅 i wszystko to dało by się zrobić bez odstępu od książek zgodnie z fabułą z tym że musiał by przy tym pracować ktoś inteligentny i nie rozstający się z książkami ,mam nadzieję że już nigdy nie będą mieli dostępu do książek pana S bo nie wyobrażam sobie np adaptacji trylogia husyckiej w ich wykonaniu 😂
Zapytaj się Sapkowskiego za ile sprzedał to kłamstwo lub prawdę :)) To że netflix robi co chce to jedno a to na co pozwolił Sapkowski to inna bajka. Sprzedajesz prawa autorskie na zasadzie iż mogą robić szmirę z ciekawej powieści? No hola. Jak do tego doszło? :))
Był pewien moment gdy Bagiński był w Polsce uwielbiany. Oczywiście przyczyniły się do tego głównie Legendy Polskie, które były absolutnie fantastyczne. Trudno mi powiedzieć co się z nim stało i dlaczego brnie w to bagno, w które wpadł. Dla zdecydowanej większości osób Wiedźmin od netflixa - specjalnie z małej - to okropny chłam i grafomaństwo. Lauren i jej ekipa są odklejeni od rzeczywistości a poprawność polityczna przeżarła im mózgi i popaliła styki. Nie wykorzystali potencjału jaki tkwił w tym lore. Jedynie w pewnym stopniu pierwszy sezon i Zmora Wilka dały radę ale za to drugie na szczęście nie byli odpowiedzialni. Pozostałe wypuszczone przez nich paszkwile to plucie w twarz fanom Wieśka nie tylko w Polsce ale i na całym świecie, ponieważ to już jest marka globalna. Podpisywanie się pod tym swoim imieniem i nazwiskiem, ciągłe kłamstwa i ignorowanie niezadowolenia fanów to strzelanie sobie w kolano a reputacja Tomka już w tym momencie czołga się po ziemi. Być może liczy na jakiś angaż w hollywood i sprzedanie za to swojej marki, uznania i ogólnie godności jest dla niego małą ceną. Jeżeli tak, to nie zawiódł fanów ale przede wszystkim samego siebie a raczej tą swoją wersję, którą kiedyś był.
Wiesz, trzeba zadać sobie fundamentalne pytania - ile mu za to płacą i co jeszcze mu obiecali. Trzeba pamiętać, że Netflix nadal jest firmą ze sporym zapleczem gotówki. No i wszyscy zakładamy, że Bagiński do swój chłop bo zrobił kilka dobrych animacji i teraz tak upadł dopiero. A może zwyczajnie, on ma głęboko w poważaniu wszystkich od początku i starał się dla hajsu, który zaczął mu zapewniać Netflix? Ja go nie usprawiedliwiam, ale jestem w stanie zrozumieć motywację. Niektórzy wolą być nielubiani w Mercedesie niż kochani w tramwaju 😅
@@Jk-qx7gm Żaden sezon ani odcinek nie był spoko, z tego co widzę po recenzjach, dlatego wiem że niczego nie straciłem, a zaoszczędziłem sobie straty czasu i szarych komórek.
W sumie z diablow mozna zrobic osoby niebinarne. Jak aniolowie nie muszą miec okreslonej plci. Więc marchewka dla netflixa jest. A i baba jaga jako wątek o ekologii i buncie natury - kolejna marchewka Nic tylko krecic zwłaszcza ze materiału źródłowego nie ma duzo do dadzą radę ogarnąć
A mi się wydaje, że powoli do zarządzających netflixem dochodzi informacja o spadającej oglądalności i powstaje pytanie: "czemu?", zadawane ciągle ekipie pani Hissrich. To z kolei rodzi presję, aby jednak zrobić "coś dobrego". Zaczęło się to dziać po *****wym sezonie drugim, gdzie prawie nic nie trzymało się kupy. W trzecim sez. widzimy rozpaczliwe próby ratowania dziecka, które zostało wylane wraz z kąpielą na dziurawą posadzkę na thanedd. Niestety, to zdecydowanie za późno, aby odratować serial. Jako fan sagi Sapkowskiego, swoją subskrypcję netflixa kupiłem od razu, gdy wyszedł pierwszy sezon. Trzeciej nawet nie mam ochoty obejrzeć, mimo że minęło już trochę czasu od premiery. Pamiętam jak dawałem szansę po tym pierwszy sezonie, gdy rozmawialem ze znajomymi że: ' to przecież nie musi być adaptacja 1 do 1", "mogą opowiedzieć ciekawe historie, o których Sapkowski nie mówił", czy nawet "potraktujmy to jako odskocznię, ale dalej w świecie wiedźmina". Niestety, w tym serialu nawet ten świat przedstawiony, nie jest tym światem, który czytelnicy zdążyli poznać. I na ten moment choćby scenarzyści staneli na dwóch mieczach (parafrazując do powiedzenia "stanąć na ***ju), to i tak nie uda im się przywrócić tego, co zostało utracone, ponieważ gdy zaczynasz patrzeć w otchlań, ta zaczyna patrzeć na Ciebie.
Niestety to dotyczy nie tylko "pato-kina". Generalnie mało kto już ogląda materiał nie tylko po montażu ale niestety także w trakcie montażu, o "surówce" nie wspominając...
@@dagome_prime właśnie nie rozumiem dlaczego tak jest, przy tak ogromnym budżecie. RUclipsrzy pokazywali jak nawet Rings of Pała szło uratować lepszym montażem scen. Co do Wiedźmina, to ja autentycznie myślałem, że Ciri wraca przez cały odcinek 4 do miejsca z którego uciekła w ciągu 1 minuty odcinka 3. Bo nawet nie odróżniłem Aretuzy od Thanedd.
@@blazej799 Całe "pato-kino" na pewno nie działa jak dawne kino. Podsum,ujmy fakty: "pato-kino" nie ma sensu ekonomicznego, nie jest sztuką i nie chce się podobać widzom. Z drugiej strony ewidentnie poucza widza i jest technicznie partackie. Tak jest niemal wszędzie, więc nie jest to raczej zbieg okoliczności.
@@dagome_prime no właśnie ciężko mi uwierzyć, by bezwzględni miliarderzy rozdawali pieniądze na lewo i prawo kompletnym nieudacznikom. To nie są idealiści. Więc ekonomicznie to się pewnie jakoś spina. Pytanie, dlaczego scenarzyści reżyserzy i showrunerzy decydują się robić taki chłam i nie przeszkadza im to, że ich praca staje się materiałem do memów i obiektem powszechnej nienawiści.
@@blazej799 Tym bardziej należy przyjąć, że efekt działań tych ludzi jest celowy. Po prostu trudno nam wyobrazić sobie cele i psychikę ludzi którzy na tym świecie mają wszystko co można mieć za pieniądze. W epoce w której prawie wszystko na tej ziemi należy do kilku przedsiębiorstw inwestycyjnych (taki etap rozwoju), normalna logika rynkowa już na pewnym poziomie nie działa. A jeśli nie musisz się przejmować konsekwencjami finansowymi, to nawet lepiej zlecać robotę patałachom: bo nie będą w stanie działać niezależnie a "śmiertelnicy-konsumenci" i tak nie mają wyboru. To wydaje się dziwne, ale wszystko wskazuje na to, że faktycznie, inżynieria społeczna jest obecnie po prostu ważniejsza niż cokolwiek innego.
Jedyna szansa dla ich pseudo produktu to wywalenie tej kaki do śmietnika razem ze scenarzystami, obsadą i kompletny reset serialu. Jak niby mają zamiar coś poprawić skoro to już praktycznie od pierwszego sezonu było zepsute u podstaw, tylko dlatego że ktoś chciał na wschodzącej marce wypchnąć swoją wesołą twórczość. Ciosy zadane podczas premiery tego paździerza są tak głębokie, iż podejrzewam że po czymś takim nikt już wiedźmina nie ruszy, możemy się pożegnać ze względnie wierną adaptacją na grube lata.
Ale tu nie chodzi o to, ze Wiedzmin Netfliksa był zły bo nie był wierny oryginałowi ale o to, ze gdy stara sie być wierny w pewnych scenach, to wypada to równie źle, bo cały zespół ludzi stojący za tym serialem to totalni dyletanci. Jezeli z uroczej książkowej sceny po poscigu Ciri przez dziki gon po ponownym spotkaniu Geralda z Yen, gdy Jaskier opisywał „godzenie” sie tych dwojga w serialu sprowadzone zostaje do opowiada jak Wiedzmin wsadza język Yen to ja nie mam już żadnych pytań i niech N, Baginski i Lorren Fistech sie chędoży w rzyć
Najlepsze jest to, że w wiedźmin ie jest sporo "białych plam" gdzie można było coś dodać, nowe postaci lub jakąś akcje. Ale nieee. Po co? Lepiej walnąć menhiry jak mawia Krzysztof M Maj. Plus zmiana zachowania postaci. Po co? Nie wiadomo.
Nie pamiętam, który RUclipsr go tak nazwał, ale pasuje idealnie: BRUTUS Bagiński, więc nie ważne co powie Pan Brutus, to raczej i tak mu już nikt, a przynajmniej ten co nie ma raka mózgu, który niektórzy zwą tolerancją lub poprawnością lub różnorodnością lub reprezentatywnością, mu nie wierzy
Ale problemem nie są zmiany. Zmiany są w każdej adaptacji: we Władcy Pierścieni od Jacsona i to więcej niż się wydaje na pierwszy rzut oka, w Narnii, gdzie w drugiej części zamieniono wiek Kaspiana z maksymalnie 10 lat na prawie dorosły, dopisano wątki i sceny, co w efekcie zmieniło klimat... i dobrze. Pierwszy i trzeci film też miały zmiany względem oryginału. W Lwie, czarownicy i starej szafie Dopisali nawet postać lisa. Zmiany były też w produkcjach nie fantasy... Nie wiem w Ogniem i Mieczem... Więc zmiany nie są problemem. Problem są złe zmiany
Nawet gdyby udało im się w końcu ZROZUMIEĆ książki i faktycznie w kolejnych sezonach oddać wiernie to, co się w nich działo, to i tak będzie to tylko g*wno polane lukrem. Jeśli na początku się zes*ałeś na oryginał, to lukier nie zamaskuje smrodu, który już wszedł w nos. To i tak by nic nie dało, książki były drugie w kulach.
Lubię Wiedźmina stąd po obejrzeniu 2 sezonu wołami mnie przed telewizor nie zaciągną. - [...] A Yontek tak se stał, stał i patrzał, aż wreszcie oświeciło go i w głos zakrzyknął: „Zgiń, przepadnij!” i jeszcze egzorcyzm dołożył: „A bodajeś zdechł, obkurwieńcu!” Wonczas potworzysko hyc, hyc, hyc! Hycnęło i tyle go było widać. Ucieknęło w pieczar czeluście.
Rok 2077. Sezon 100 wiedźmina to niewypał. Ogląda go już tylko jeden skrajnie lewicowy aktywista który grozi scancelowaniem netflixa w internecie jeśli usuną jego ulubiony serial o silnej niezależnej feminie Ciri. Legenda głosi, że 101 sezon będzie zgodny z książkami...
Już kiedy pierwszy raz usłyszałem, że Netflix będzie kręcił Wiedźmina wiedziałem, że to będzie kupa. Być może dlatego jestem w tej nielicznej grupie, która w ogóle nie jest zaskoczona, bo nie spodziewałem się po prostu niczego dobrego :-).
1 sezon - taki średniak, 10 lat temu byłby to zapewne hit teliwizyjny. Miejscami bardzo dobry. 2 sezon - Co do kurwy ?! Jedyne co on mial wspólnego z książkami to chyba imiona bohaterów i nazwy lokacji. Nawet nie licząc tego logika, dialogi i cała reszta stała na poziomie xeny sprzed ponad 20 lat, no moze efekty byly troche lepsze xD 3 sezon - nwm, podałem sie po pierwszym odcinku widząc jak robią kurwę z logiki.
Dla mnie skończył się na pierwszym odcinku II-go sezonu. O ile wcześniej serial dawał nadzieję, to potem ta nadzieja umierała wielokrotnie i w bólach, prosząc, by jak najszybciej skrócić jej męczarnie. Trzeciego sezonu nie oglądałęm, są lepsze produkcje, na które warto poświęcić swój czas. Są różne platformy, każdy znajdzie coś dla siebie.
Dla mnie ten Wiesiek jest jak inne multiwersum #What If…? -inny aktor -Yennefer wyzywa Cirile jako brzydula -a co najlepsze jest Jaskie jako pedzio z Radowidem (jest Skurwielem) i jest pedziem To trzeba wypić 0,5l żeby obejrzeć to jako inne multiwersum Netflixa. Jak coś mało 0.5l to zapraszam na moją Śliwowicę 90% lepsze od mikstury Jaskółki Netflixa
Witam . Moim skromnym zdaniem po obejrzeniu tych wszystkich sezonów na miejscu netflixa po prostu zrobiłbym ekranizację gier o wiedźminie , i chyba lepiej by na tym wyszli niż branie się za próbę ekranizacji całej historii wiedźmina z którego zrobili potworka który irytuje i a tak po ludzku wkur.... swoją głupotą i tym iż mając takie środki , aktora który gotowy jest poświęcić się dla tej roli po prostu to spier.....
Jak cos może być wiernym książką jeśli znacznie zmieniają historię postaci. Np. Jeneffer jako 14 ze wzgórza zamiast Triss, śmierć Eskela, Radowid jako brat a nie syn Wyzimira, itd.
14. ze wzgórza była faktycznie Yennefer, bo ona tam zginęła, ale w niewyjaśnionych okolicznościach Yennefer powróciła do życia. Wywinęła się tylko oślepiona. Natomiast Triss była na obelisku, bo się pomylili przy tworzeniu tej skały, bo w bitwie pod Sodden Triss była tak zmasakrowana, że nie potrafili jej rozpoznać. W książce faktycznie Yennefer ma majak będąc obok skały gdzie zamiast imienia Triss widnieje jej własne, a wzgórze jeszcze się po nią upomni w przyszłości. Jeśli się mylę poprawcie mnie, bo czytałem dawno. Ale z resztą się zgadzam. Edit: A o ile sobie przypominam to chodziło o to, że Yennefer była związana przeznaczeniem z Ciri i jeszcze miała zadanie do wykonania, dlatego śmierć wypuściła ją z rąk.
@@tiandesai W tej scenie Geralt, ranny i pozbawiony chęci do życia, znajduje się na wzgórzu i czyta kolejne imiona oraz nazwiska, spodziewa się, że wśród upamiętnionych poległych znajdzie Yennefer, ale czternasty napis nie brzmiał "Yennefer z Vengerbergu", a właśnie "Triss Merigold"
@@zieminiakpsianka7166 Co potwierdza to co napisałem. We fragmencie, który opisałem, Yennefer była chyba z Ciri na wzgórzu. Po wyjeździe ze świątyni Melitele. Albo mój umysł omamił jakiś czar.
"Stąd wiedział, że deklarację o (zgodności z książkami) można było umieścić w tej samej przegródce, co twierdzenia: mój piesek nie gryzie, mój synek to dobry chłopiec, ten bigos jest świeży, pieniądze oddam najdalej pojutrze, noc spędziłam u przyjaciółki, na sercu leży mi wyłącznie dobro ojczyzny oraz odpowiesz tylko na kilka pytań i zaraz cię zwolnimy." ~zaczerpnąłem z Sezonu Burz, zmieniłem to co w nawiasie.
Jak chcecie dobrego Wiedzmina to poelcam posluchac audiobookow dostepnych na roznych stronach sa naprawde fantastyczne i dac sobie spokoj juz z tym serialem. Netflix wszystkie swoje produkcje sprowadza do ideologii tej samej i oni chyba nigdy nic zgodnie z zrodlem nie stworza.
W przypadku Bagińskiego to nie jest niezrozumienie tematu, tylko zwykły przypadek typu "placą mi, to gadam co mi każą". Paskudna postawa, która odbije mu się czkawką, przynajmniej mam taką nadzieję. No chyba, że jak reszta ekipy z książek czytał tylko streszczenie na tylnej części okładki, ale w to raczej nie wierzę.
Od kiedy to ludzi zachęcają teksty w stylu "pierwsze sześć sezonów jest do pizdy, ale w siódmym dopiero się zacznie. Zostańcie z nami to dalej Geralt!"
Napiszę twardo: rżną głupa bo fani korporacjom, przynajmniej większości bo wyjątki się zdarzają na to pozwalają. Krytykują a większość i tak subskrypcje ma i ogląda ich produkty, dają im zarobić, fani także chcą coraz tańszych produktów, tolerują przyrost premii i pensji prezesów za robienie byle czego, to korporacje na tym korzystają. Rzetelność? To nie Philip czy Sony z 1978 a i wtedy nie było z tym tam idealnie. I bądźcie pewni,że Pani Hissrich dobrze tym wie. Pan Bagiński tę lekcję już sobie przyswoił. Albo się zacznie głosować portfelem albo będą nadal robić swoje.
Ale pani Fisstech pitoli :), no w Chrzcie Ognia to akurat mamy Ciri jak na lekarstwo...ta ksiażka ma najwięcej Geralta i jego towarzyszy :) a to już będzie w czwartym sezonie! :)
Nie zdałem matury. Mam ochotę zalać się tak żeby znaleziono mnie na drugim końcu Polski. Mam jeszcze poprawkę w sierpniu a potem już zdaję w moim przypadku 8 przedmiotów za 400 zł. Nie mam pojęcia czy w takich chwilach po ostatnich latach życia skaczę się z okna czy walczy dalej. Od 2018 marzę o tym by dobrze zdać pięć przedmiotów. Od 2018 roku miałem więcej nauki tylko potwornie bałem się działać. Skupiam się na tym aby być hiperproduktywny, by każdego dnia coś nawet najbardziej bezowocnego od siebie przekazać. Nigdzie nie widzę żadnej gwarancji sukcesu. Bo nie można przegapić dnia. Nienawidzę swojego życia, siebie i swojej rodziny. Mama potrafi mi powiedzieć, że nie wiem gdzie co mam w szafie a ja od lat zaciekle walczę o to by nie wtrącała mi się do szafy. Brzydzę się sobą, nie mam w tym życiu nic. Mój były znajomy, który na mnie nasrał był w wieku 23 na Malcie, na Malediwach, wcześniej w Maroku, w Mediolanie i Amsterdamie. Ja przez swoich rodziców nigdy nie poczułem, że to życie jest moje. Jak miałem 16 lat to nie mogłem wychodzić samemu z domu. Poszukuję pracy, kursu w SKVOT, byłem wolnym słuchaczem na Fizyce na UKSW. A może ja nigdy nie miałem własnego życia? Marzę o pracy, wyprowadzce, studiach i normalnym życiu. Mam już wszystkiego serdecznie dosyć. Nie wiem co mam robić i czuję się jak kompletne gówno. Mam już wszystkiego dość, po prostu dość. Nie wiem co mam robić. Najbardziej boli mnie to, że budzę się u rodziców, w miejscu w którym nigdy nie chciałem budzić się po ukończeniu liceum i wtedy jeśli zdam maturę i z życiem, którego nigdy nie chciałem mieć. Nie jestem w stanie już z tym wszystkim wytrzymywać. Otwieram oczy i co rano zalewam się łzami. Przecież jestem taki silny, tak silny, że aż nie mam siły wstać z łóżka. Po prostu płaczę i mam dosyć. Mam prawie 25 lat i nie mam zupełnie nic, nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy oraz śpię u rodziców. Nie chciałem tak żyć. Jestem osobą niepełnosprawną oraz od piętnastego roku życia zmagam się z zaburzeniami lękowo - depresyjnymi. Przez swoich toksycznych rodziców nigdy nie byłem u nikogo na imprezie ani nigdy u nikogo nie nocowałem. Zawsze jak moja siostra wychodzi do chłopaka to leję łzy. Miałem iść dziś na koncert Króla, na szkolenie, spróbować się pouczyć sitodruku i zostawić CV, etc.Nigdy nie uprawiałem seksu, ale od sierpnia 2021 co weekend bardzo mocno walczę o "o one night stand" i nie idzie i walczę dalej. Mój kolega z którym utrzymywałem nie wiem jaką relację przez pięć lat stwierdził, że jednak nigdy nie byliśmy kolegami, to ja się myliłem i chciałem się mylić, nie wiem co i jak. Nie wiem na czym polegają relację międzyludzkie, jestem bardzo mylny. Ktoś ma wakacje w Berlinie, ktoś na domkach w austriackiej wsi. Ja przez swoich toksycznych rodziców nigdy nie byłem sam zagranicą. Staram się o miejsce na oddziale w Krakowie albo na Sobieskiego w Warszawie. Tak patrzę na to co ja robiłem przez ostatnie pięć lat. Nie jestem w stanie pojąć tego jak okropny wtedy byłem i jak to wszystko szybko leciało. W 2018 roku w październiku zacząłem chodzić do szkoły policealnej. Nie pamiętam jak to się toczyło i co takiego było z mną. Pamiętam jak kompletnie się załamałem po powrocie do domowego piekła z Nowych Horyzontów gdzie przez dwa tygodnie byłem sam i poczułem, że mogę żyć i było cudownie. Nie potrafiłem się po tym pozbierać i z przerwą na chodzenie do szkoły policealnej i przez krótki czas do kina do byłych już kolegów i koleżanek, jeszcze jakieś festiwale filmowe w Warszawie były. Rozmawiałem na ten temat z mamą i pamiętam to wszystko bardzo dziurawo. Pamiętam, że potwornie się wtedy załamałem i do pierwszej matury w ogóle się nie uczyłem, do tej jeszcze mogłem podejść zupełnie za darmo z pięcioma przedmiotami. Później przez dwa lata poprawiałem Matematykę i Polski, a potem tylko Matematykę. Od 2018 marzę o tym by dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze. Mam zaburzenia lękowo - depresyjne i jestem osobą niepełnosprawną. Zastanawiam się ile przez te ostatnie pięć lat się wydarzyło, ile straciłem i ile mogło się wydarzyć. Czasem chciałbym znów mieć 13 lat i pojechać z Mamą na dzień otwarty do swojego macierzystego masowego gimnazjum albo jak chodziłem do fizjoterapeutki, która dziś ma 33 lata a wtedy miała 25. Szybko zleciało nie? Już w wieku 13 lat tak bardzo nie chciałem jeździć gdziekolwiek z mamą i chciałem wychodzić z kolegami i koleżankami. Potem nastąpiło oświecenie ile w moim życiu jest nie tak jak być powinno pod gigantyczną dyrektywą rodziców. Do tej pory walczę o niesprzątanie, niewybieranie ciuchów i niewtrącanie się do szafy. Chciałem iść do dobrego masowego liceum, być kimś i czuć, że coś znaczę. Potem uwierzyłem, że mi się to nie uda i się załamałem. Potem zostałem w szkole przyszpitalnej do której chodziłem od dziecka, trafiłem tam na oddział psychiatryczny. Ludzie po tamtej szkole też dostawali się na wymarzone studia np. Politechnika Warszawska. Od 2018 marzę o tym by dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze, bardzo bałem się działać. Chciałbym wynieść się z domu, znaleźć pracę, iść na Fizykę do Łodzi. Chciałbym wiedziećć czy starannie się uczyłem od 11 roku życia. Przeszedłem przez piekło w liceum. Nie biorę leków regularnie bo czasem mam bardzo daleko do torby, mam poczucie odklejenia się od siebie psychofizyczne. Nie myłem się pięć dni. Chodzę dziewięć lat na terapię. A może ja nigdy w życiu nic nie robiłem? Podobno długotrwały płacz powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu. Chciałbym dobrze napisać maturę z Biologii. Marzę o tym by jeszcze zostać harcerzem bo nie zapytałem o to rodziców jak byłem dzieckiem z strachu, że mi nie pozwolą. Nie mam spektrum autyzmu, ale zostaje mi jedyna taka grupa dla osób 21 + w Warszawie. Dopiero zaczynam dostrzegać odpowiedzialność za swoje życie. Mój były znajomy, który na mnie nasrał jest teraz w Brazylii a wcześniej był w Austrii. Mam tatę, który prawie robi mi wykład z tego, że najpierw lejemy płatki a potem mleko i takiego, który mówi żebym nie szedł do psychiatry bo to jest dla wariatów i mówi do mnie "garbusek" chociaż od zawsze miałem wywalone na swoją skoliozę to kiedyś siedziałem lepiej. Byłem w momencie w którym organizm prosił mnie żebym przestał już płakać, nie myłem się sześć dni i organizm nie wytrzymał. Przez cztery dni płakałem i nieregularnie brałem leki. Czuję ogromne otępienie i odklejenie się od własnego ciała i rzeczywistości, jakbym oglądał siebie przez szybę srebrnego ekranu. Podobno długotrwała rozpacz powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu. Muszę umówić się do psychiatry i robić mnóstwo chcianych rzeczy a nie skupiać się na cierpieniu. Mam 25 lat i nie mam nic, byłem przerażony. Wczoraj jak robiłem Matematykę to nie wiedziałem co się dzieję, a na rehabilitacji nie miałem siły przekręcić się na drugą stronę. Czuję się jakby ktoś przekroił mi głowę na pół i zrobił Jogobellę z mózgu. Boli mnie głowa i czuję się obco, nie mam pojęcia co się dzieję. Wróciłem do leków. Niestety jeszcze nie umówiłem się do psychiatry a terminy w szpitalu w Krakowie są na grudzień. Będę walczyć, muszę po prostu robić masę rzeczy i wierzyć. Nikt mi nie pozwoli i nikt mi nie da, jak ja nie zawalczę to nikt nie zawalczy za mnie. Teraz szlajałbym się po Wrocławiu z ułożonym planem na Nowych Horyzontach. Chciałbym znaleźć pracę i pojechać na festiwal do Wenecji. Okazało się, że mam epizod zaburzenia dysocjacyjnego. Powinienem jechać prosto do szpitala psychiatrycznego, ale ja się boję. Mam epizod zaburzenia dysocjacyjnego. Nie dam rady wyjść z domu. Moi toksyczni rodzice sprawiają problem z dupy i nie jestem w stanie, nie mam siły go nawet nazwać. To nie jest moje życie. To jest moje życie, nie wiem. Moja głowa się ugotowała, nie wiem co się dzieję. Rodzice poprosili żebym wracał do domu Uberem, po 22 mam pociąg i wróciłbym z przystanku do domu. Dorośli ludzie nie mają takich problemów, jeżdżą na wakacje zagranicę i mają pracę. Ja mam prawie 25 lat i nie mam nic. Do tego doszło zaburzenie dysocjacyjne, ciągłe tylko te mentalne szlabany w życiu. Nie wiem co się dzieję w okół zastanawiam się nad ludźmi i nad czym do czego służą poszczególne przedmioty. Nigdy niczego w życiu nie miałem. Mam 24 lata, zaburzenia lękowo - depresyjne, jestem osobą niepełnosprawną fizycznie, nie mam pracy, nie mam matury, nie mam prawa jazdy oraz mam ogromne poczucie zmarnowania całego dotychczasowego życia. Poszukuję nowego psychiatry, który będzie w stanie mi pomóc poradzić sobie z dysocjacją. Mój były znajomy, który na mnie nasrał był w wieku 23 lat cztery razy samotnie w Amsterdamie. Ja nigdy nie czułem, że mogę samostanowić o sobie. Oderwałem się od rzeczywistości i mam poczucie odrealnienia. Czuję potworny ból i rodzice nic nie rozumieją. Moja głowa pękła. Raz w życiu robiłem sobie obiad, bałem się dzięki rodzicom.
Trzymaj się, nic lepszego nie umiem powiedzieć czy doradzić, "będzie dobrze" mogłoby być uznane za ironię, po prostu trzymaj się i rób coś malutkimi kroczkami w kierunku usamodzielnienia się. Krok za krokiem. Na początek jakakolwiek praca i stały własny dochód.
A teraz, zamknij oczy, weź głęboki oddech i pomyśl o tym co chcesz zrobić. Wybierz z tych wielu rzeczy JEDNĄ, tę którą uznasz za najważniejszą na dziś. Odłuż na chwilę resztę i przyjrzyj się wybranej ze wszystkich stron. Zaplanuj jak tam dotrzeć. Nie myśl o pozostałych. Próbujesz "złapać wiele srok za ogon", dlatego wszystkie ci ulatują. "Poznakuj" je, wybierz jedną i postaraj się "ją złapać", na początek - tylko tę jedną. Nie skupiaj się na porażkach, wszyscy ich doświadczamy. Poczynając od początku, gdy uczymy się chodzić, po pierwszym kroku zazwyczaj wywalamy się na.. twarz. A jednak, w którymś momencie zaczynamy chodzić, z początku chwiejnie, aż zaczynamy biegać. Tak samo uczymy się mówić, najpierw niewyraźnie i nikt nas nie rozumie, ani krzyku ani łez, a potem… cóż. I każdy przechodzi ten proces w innej rozciągłości czasu. Jedni dlużej się uczą, inni krócej. Tak bywa, również z przeszkodami w życiu i tylko niewielu ma szczęście na dotarcie gdzieś bez przeszkód. Przeszkody wzmacniaja, ale WTEDY, gdy zamiast na porażkach, skupiamy sie na drodze. Po co chcesz być „hiperproduktywny”? Na co ci to? Dla kogo? Rezultat jest ważny, ale ważniejsza jest droga którą idziesz i motywy które tobą kierują, bo uczysz się jak sobie radzić z przeszkodami, ale tylko wtedy, gdy skupiasz się na ich pokonaniu, bo czasem droga bywa bardzo wyboista. Stawiasz sobie bardzo wysokie poprzeczki, ale to tak jakbyś się frustrował że nie przebiegłeś "x" kilometrów, w momencie gdy zaledwie raczkujesz. Albo nie wyśpiewał arii operowej, gdy zaledwie zacząłeś mówić. Obniż sobie troche poprzeczkę, podniesiesz, gdy będziesz na to gotowy. Nie myśl o tym gdzie byli i co osiągneli znajomi, może mieli łatwiej. W zasadzie każdy ma okresy gdy coś mu przychodzi raz łatwo, a raz trudno. Jedni zaczynają od łatwej drogi i kończą na wyboistej, inni odwrotnie, to "potem" mają łatwiej. Tak bywa. Boisz sie czegoś? To dobrze. Tylko barany nie czują strachu. Znaczy, że nie jesteś baranem. A w momencie gdy czujesz strach, pozwól sobie "obejrzeć" najgorsze scenariusze jakie sobie możesz wyobrazić odnośnie tego co może sie zdarzyć, a potem wstań, i zacznij to robić pomimo strachu. 80% rzeczy których sie boimy czy zamartwiamy, nigdy się nie wydarzy. To fakt. Powtarzaj to sobie zawsze gdy czujesz ogromny lęk. Pomaga kontrolować strach, sam się przekonasz. Nie krytykuj siebie gdy coś ci się nie uda, próbuj dalej. Mama twierdzi że nie możesz odnaleźć się we własnej szafie? I cóż z tego? Wszystkie, lub prawie wszystkie mamy tak mówią. To nic nowego i nic dziwnego. Po prostu nie bierz tego tak bardzo do siebie. Moja wywalała wszystko i kazała składać w idealną kosteczkę / i nie to żebym śmiała tego nie zrobić… (dzisiaj sama to sobie robię, a znajome mogą tylko podziwiać idealne ranty w poskładanych rzeczach, nie są w stanie osiągnąć takiej perfekcji..). Zacznij traktować wydarzenia z twojego życia, jak kolejne lekcje które czegos cię uczą, a za kilka lat odkryjesz, że wiele z tego tak naprawdę okazało się przydatne, albo co najmniej będziesz miał czym się chwalić. Dlaczego walczysz o nieporządek? Lubisz takie otoczenie? A jeśli nie chcesz, aby się nie wtrącała do twojej szafy, sam ją uporządkuj. Odbierz pretekst mamie aby to robiła. W sumie to nawet nie wiesz ile żon wymaga tego samego od męża co twoja mama od ciebie, a potrafia być bardziej zgryźliwe przy tym. To część naszej natury. Chyba. Jestem niemal pewna, że gdy odbierzesz mamie pretekst do porządkowania szafy, będziesz w stanie ją przekonać do akceptacji twoich wyborów. Małe kroki, konsekwencja, cierpliwość / przede wszystkim do siebie samego / i sztuka kompromisu. A po trochu zmienisz życie. Boisz sie matury? A może lepiej byłoby odłożyć ją na później? Gdy będziesz na nią gotowy psychicznie. Bo to nie o to chodzi, że nie przyswajasz wiedzy, tylko że strach cię blokuje, wymazując to czego się uczyłeś, prawda? Tak bywa, znam to i nie jest łatwo, ale jest możliwe. Najwazniejze to pokonywać strachy po trochu, tylko tak „rozbierzesz ten wielki”. Jeśli marzysz o pracy i samodzielności, to może porozmawiaj z rodzicami, zamiast z nimi walczyć. I cokolwiek postanowisz i sprobujesz, nie bądź dla nich i dla siebie tak surowy. Nie marnuje życia ten kto próbuje, niezależnie od rezultatów. Marnuje je ten, kto nic nie robi i niczego nie próbuje. Sądzę, że twoje rezultaty przyjdą później, za to mogą okazać się lepszymi od twoich obecnych czy ex- znajomych. Tylko się nie poddawaj, niezależnie od okoliczności, czego ci serdecznie życzę.
Mam wrażenie że czwarty sezon będzie bardzo skupiony na wątku "szczurów", a wątki o Geralcie i spółce będą mocno wykastrowane, bo przecież książka wiedzmiń to opowieść o Ciri. Nie wiem co musieliby zrobić żeby zbliżyć się do książki po totalnym spieprzeniu podstaw. Może zamiast tracić czas antenowy na wątki które i tak nie mają wpływu na fabułę i skupić się na rzeczach ważnych. Tak to jest jak chce się złapać zbyt wiele srok za ogon.
Dla mnie Wiedźmin serialowy skończył się w momencie zamienienia Eskela w enta. Nawet mi ich nie żal, że tak każdy na nich lży. Czekam na spektakularny upadek i wyniki finansowe serialu :)
Jestem wkurzona, bo pierwszy sezon był obiecujący, wydawało się że 2 s będzie znacznie lepszy. Obejrzałam cały 1s, a z 2 tylko 3 odcinki. Postać Geralta z Rivii i jego przygody to wspaniały materiał. Trzeba być niezłym partaczem, żeby to zniszczyć. Pani Hissrich i jej ekipa mogą być z siebie "dumni"
Taaaaa widzimy już Mistle która zaraz się spotka z Ciri na drugim końcu świata. Mamy chaos lokacji jakby były wymieszane,tak samo z postaciami. Losowo wrzucono coś z książek które jest absolutnie bez kontekstu.Ja niestety obejrzałem drugi sezon i zakończenie tegoż ów sezonu słowami Emhyra ,,Znajdźcie moją córkę" definitywnie przekreśliło ten serial i pokazało że te netfliksowe ludziki odhaczają sobie tylko scenki i pobierają wynagrodzenie a reszta ich nie interesuje nie ma tego oddania co kiedyś.
Bagiński osiągnął poziom wiarygodności równy naszym politykom. Gdyby dowolną jego wypowiedź podzielić przez cztery i odjąć pięć szóstych to może by się gdzieś wypatrzyło dziesiątą część prawdy. A już o poziomie językowym tych zacytowanych wypocin nawet nie ma co wspominać. To już nawet nie dno, to odwiert głębinowy.
Ja już czekam na ostatni odcinek, gdzie Ciri skoczy do innego miltiwersum i wyciągnie nowego Wieśka. Ale w takim razie logika?? Jak w tamtym świecie zabraknie wiedzmina, to co? Rozumiem, że to nie jest już pytaniem 🤔🤔 wszytsko to jest żałosne. To wszystko trzeba by tylko zaorać xd
A ja uważam że Polacy powinni właśnie najbardziej rozliczać Polaków, bo jak Polak coś odwala to daje świadectwo nie o Amerykanach, Niemcach czy Francuzach a właśnie o Polakach.
p. Bagiński po tym co zrobił z ekranizacją rycerzy zodiaków (np. modyfikuje najbardziej ikoniczna rzecz serii czyli hełm pegaza) dla mnie jest na takim samym poziomie obłudy co pani Laurens...i znając świat jak po tej kolejnej szmirze którym będzie 4 sezon zrobią piaty dalej będzie gadał ze "tym razem ale naprawdę już tym razem będzie jak w książce" :P
Sezon 1. odcinek 1. - Wiedźmin! Juhuu! Fajnie się oglądało. Sezon 1. odcinek 2. - Okeeeeeeej.... Sezon 1. odcinek 3. - Co do kur****? Sezon 1. odcinek 4. - Sezon 4, 5 , 6 - 🖕
ponoć Sapkowski zaakceptował netflixowski performance Wiedźmina. Ja nie. Ten serial to potworek, bez ładu i skladu, beznadziejny i nawet dobrzy aktorzy go nie ratują
Będąc oddanym fanem Wiedźmina zacząłem oglądać serial Netflixa z ciekawości i z chęcią porównania do rodzimego serialu. I jak pierwszy sezon był dla mnie jeszcze do oglądnięcia, to w drugim zaczęły się schody. Nenneke wyglądająca jak ambasador Sudanu w czerwonej sukni prosto z imprezy u prezydenta San Escobar, świątynia Melitele wyglądała jak pałac Sułtana Brunei i drętwe dialogi rodem z opery mydlanej. Natomiast trzeci sezon jest tak świetny, że utknąłem na odcinku nr 4 i oglądam go już tydzień na raty. To chyba wystarczy za recenzję.
Wiedźmin od Netfixa jest już serialem straconym. Miejmy nadzieję, że Netfix nie odkryje Achai (A. Ziemiański) lub Gildii Magów (T. Canavan): jedna i druga książka opowiadana jest z perspektywy głównej bohaterki i to też jest ciekawy materiał na dobrą ekranizację fantazy.
I ,,Malowanego człowieka" ... i ,,Viriona"... niech zostawią to w spokoju. Bardzo bym chciała zobaczyć ekranizacje tych wszystkich dzieł (w szczególności twórczości Pana Ziemiańskiego), ale po tym co zrobił njet-flix lepiej niech to zostanie tylko na papierze.
@@quincemegasterka636 w "pomniku ..." wątek toczy się wokół 2 postaci, a sama akcja toczy się długo po wydarzeniach z Achai - to tak na szybko bez żadnych spoilerów. O ile dwu perspektywiczna narracja w Achai była nawet ciekawa, tak tu była dla mnie dość męcząca.
1:43 - przecież tak został zrobiony cały pierwszy sezon, żeby tylko przebrnąć przez materiał książkowy po łebkach i móc wprowadzić radosną twórczość w S2... Dlatego porzuciłem oglądanie i nawet nie brałem się za S2, nie wspominając o S3. Takie materiały na YT zdecydowanie mi wystarczają xD
jedyna opcja to zapomniec o pierwszych trzech sezonach i zacząc od początku. Oczywiśice to siee nie wydarzy i będziemy musieli czekac kolejne kilkanaście lat na porządna ekranizację
Jeżeli w jednym zdaniu występuje 3x zapewnienie "naprawdę" to możecie być pewni, że to ściema. Mówię o tym cytacie z początku. Druga sprawa, ta slowrunerka powiedziała, że teraz opowieść staje się opowieścią bardziej o Ciri, więc w skrócie git. Ja rozumiem, że w angielskim nie ma jakotakich rodzajów męskich i żeńskich ale czy naprawdę nie ma tam nikogo kto by jej wytłumaczył, że to nie jest opowieść o Ciri? Może ona do tej pory nie jest świadoma o czym kręci serial? Bo że sama książek nie czytała to dam sobie włosy obciąć.
@panq1886 dokładnie, ja zrobiłem to jakoś chyba po obejrzeniu 1 odcinka 2-go sezonu Wieśka. Choć muszę przyznać, że szalę przeważyło to nachalne wciskanie lgbt; sceny seksu wstawione totalnie "z dupy", nic nie wnoszące do przebiegu fabuły ale przecież "muszą być bo trzeba uświadamiać ciemny plebs, że tacy ludzie też istnieją".
Myślę, że temat ekranizacji Wiedźmina poprostu przerósł scenarzystów (show runnerów). Teraz to już tylko pozostaje zaśpiewać "...It's too late to apologize, it's too late... 😉
robi to za co mu płacą + jest podjarany że ma może i mierny ale dostęp do Hollywood. ps: za takie pieniądze co on dostaje też byłbyś Eksajted i chciał aby to eldorado trwało jak najdłużej
Nigdy nie sądziłem że to powiem, ale nie oglądałem 3 sezonu wiedźmina i oprócz recenzji i opinii ludzi którzy to obejrzeli, nie jestem na tyle zainteresowany żeby go obejrzeć
To już kuźwa przechodzi pojęcie. Tak, chce zobaczyć Liama Hemswortha w roli Geralta z czystej ciekawości, ale NIE W WIEDŹMINIE od netflixa. Zaorać to, wyrzucić scenarzystów i showrunnerkę, zatrudnić całą obsadę i scenarzystów od zera.
Moim zdaniem powinien powstać zupełnie nowy serial, od początku zaczynający historię. Po pierwsze, w pierwszym sezonie zbudować postać Geralta, pokazać CZYM są wiedźmini. Dopiero w drugim sezonie wprowadzić Yennefer, Ciri, jak już wszystko jest gotowe i widz który nie grał w gry i nie czytał książek, rozumie czym jest uniwersum. Uważam że nasz kiepski serial poradził sobie z tym lepiej. Mamy małego Geralta który przechodzi mutacje, szkoli się, a ostatecznie po wieloletnim treningu opuszcza Kaer Morhen by podróżować na szlaku. W tym pierwszym odcinku mamy informacje: Wiedźmin to mutant, ludzie się ich boją, są zabójcami potworów którzy za pieniądze oczyszczają świat który jest pełny dziwadeł, trening trwa kilkadziesiąt lat. Szczerze, właśnie tego się spodziewałem po tym serialu od netflixa, że pokażą jakiś montaż jak Geralt szkoli się za dzieciaka, a później płynne przejście w dorosłość jak już jest wykwalifikowanym zabójcą potworów. Niestety, nie dostaliśmy tego, za to dostaliśmy teleportację w czasie i kompletnie rozwaloną linię fabularną... A no i garbatą yennefer, której sceny możnaby całkowicie wywalić i kompletnie nie zmienia to jej historii jak już jest czarodziejką.
Czwarty sezon będzie o schwytaniu Ciri i jej walkach na arenie. Potem ucieczka Ciri przez pustynię. A może jej ucieczka przed elfami poprzez czas i światy?
@@Iwo_Z_Belhaven Ha Ha Ha, zrezygnowałem z oglądania tego po scenie operacji plastycznej, rozpoczynającej się od sterylizacji. A Yen nadal, ma wypchany policzek jak Don Corleone. Wiec coś im nie wyszło. XD. Śmieję się tylko z tych obietnic, że teraz to będzie większa zgodność z książkami. Bo w książkach jest więcej Ciri. Chcieli zrobić serial "Ciri wojownicza księżniczka" O party na mokrych snach Showrunerki to teraz mają okazję. Zresztą, od początku mówiła w wywiadach, że chcą w ekranizacji "mniej Wiedźmina a więcej i ważniejszych ról kobiecych". Jednocześnie oszukują mówiąc za każdym razem, że trzymają się książek. Dlaczego? Nie wiem. Ale te wątki z Ciri w roli głównej, o których wspomniałem, też zepsują. Jak ja moją pierwszą wypowiedź, która miała być ironiczna.
Wszyscy słusznie jadą po scenarzystach i tej Lauren ale niewiele osób zauważa że sporą winę ponosi też Sapkowski. Przykre jest to że w przeciwieństwie do takiego Martina nie dba o poziom dzieła swojego życia tylko myśli o tym by dutki mu się zgadzały na koncie.
po drugim sezonie powiedziałem sobie koniec, i nawet nie obejrzałem minuty tego dzieła nie będę im nabijać oglądalności a żeby w przypływie słabości nie zacząć oglądać to skasowałem subskrypcje :)
Jeśli nagle serial stałby się wierny materiałowi źródłowemu, to ten chaos wątkowy stałby się jeszcze bardziej niezrozumiały. Najlepsze co netflix może zrobić, to po prostu zakończyć wiedźmina i modlić się o wybaczenie i zapomnienie.
Jak co robili przez poprzednie sezony. Wprowadzali poprawnosć polityczną i uświadamiali widzowi, że to nie Geralt jest główną postacią, a niezależne wszechmocne kobiety.
Zawiodłem się na Tomku, myślałem, że to właśnie dzięki niemu poziom tego tworu zostanie dotrzymany... Dziwi mnie, że po pierwszym sezonie netflix nie pozwalniał wszystkich, łącznie z Lauren.
W got też był bardzo złożony świat i wielowątkowy , praktycznie każdy odcinek był z innym bohaterem i przenosił nas s inne miejsce w tym samym czasie ,można było to samozribic z wiedźminem może z wyjątkiem opowiadań oczywiście jeśli by due chciało dać wszystkim aktora pracę , z mojej perspektywy to wygląda tak że żeby utrzymać aktorów w serialu to wciskają do każdego odcinka ich wszystkich i wszędzie musi być Ciri wszędzie musi być Jennifer .... Wszyscy w jednym miejscu bo tak taniej i zapewne dla tego że ktux nie potrafi sobuerozpusac które sceny w jakim miejscu kręcimy a potem poskładać tego w całość .... 😅
Książkowy to nie będzie. Dla mnie to oczywiste. Wystarczy żeby twórcy filmu na początku wyświetlali napis : Historia inspirowana twórczością pana Sapkowskiego - i już. No ale wtedy nie mielibyśmy co komentować. Interes się kręci. Mówię to ja - miłośnik książek i gier o Wiedźminie. Pozdrawiam.
Po pierwsze wiedźmin został stworzony na rynek amerykański dla amerykanów którzy umówmy się nie czytają książek i o wiedźminie mają tyle pojęcia co o geografii świata. Druga sprawa te teksty Bagińskiego i innych pociągających za sznurki tego serialu to jak gadanie bitej żony z syndromem sztokholmskim "On taki nie jest on sie zmienił. On już mnie kocha i szanuje i nie uderzy więcej". Tyle jako fan książkowego wieśka mam do powiedzenia. Zmarnowałem czas i oczy na 2 sezony i tyle wystarczy. Gdyby mieli rozum zamknęliby projekt bo widownia będzie coraz mniejsza i coraz mniej sie będzie im opłacać tą farsę ciągnąć
Ty się nie znasz. Książki są przeszłością. Nikt nie czyta, a to jest współczesna wizja, progresywna wizja. Co prawda sam wiedźmin jest mega progresywny, porusza tematy dziś polaryzujące. Warto zaznaczyć że był pisany w latach bodajże 1992-1999 Więc dosyć dawno.
Pod koniec lipca powinno się zrobić oficjalne pożegnanie wiedźmina. Po stracie jedynej osoby która walczyła o wierność materiałowi źródłowemu serial ten można (i powinno się) uznać za zmarły.
3 sezon jest najwierniejszy oryginalowi (czytaj: występują sceny z książek) jednoczesnie oglądalność jest najslabsza. Co pomysli netflix? Ze jednak widownia nie chce przedkladu z książek, bo jak uwazali od początku, ksiazki sa za nudne👍. 4 sezon wiec bedzie wyjatkowy 🤩
Może mistrz Andrzej dopisałby jeszcze parę książek w alternatywnej rzeczywistości, tak by scenariusz i kasa się zgadzały. Taka luźna propozycja bez zobowiązań...
Co ten Bagiński pierdzieli o rozbudowanym, złożonym świecie, w którym dzieje się wiele historii. 9 lat temu na maturze ustnej z polskiego opracowywałem temat o kreowaniu światów przedstawnionych w literaturze fantasy (matura polegała wtedy na wyborze tematu na długo przed egzaminem - chyba cały semestr albo nawet rok przed - i przygotowaniu ustnej wypowiedzi/prezentacji na podstawie wybranej bibliografii, z późniejszymi pytaniami od komisji). Wziąłem wtedy za dwa odmienne przykłady światy Władcy Pierścieni i Wiedźmina. Różnica polegała na tym, że Tolkien zbudował cały złożony świat, z językami, mitologią, kulturami, a następnie osadził w nim opowieść Hobbita i Władcy Pierścieni. Tam historia z książek faktycznie była tylko jednym elementem bardzo złożonego świata. Natomiast Sapkowski w Wiedźminie działa zupełnie odwrotnie - tworzy historię, która jest centrum świata przedstawionego, a ten budowany jest dookoła niej na tyle, na ile historia tego wymaga. W czasie przygotowań do matury dotarłem do konkretnej wypowiedzi Sapkowskiego na ten temat, ale było to dawno, więc teraz już nie podam źródła. TL;DR: w Wiedźminie to historia przedstawiona w książkach gra pierwsze skrzypce, a świat przedstawiony dookoła ma jedynie jej służyć i być tłem
Najlepszym wyjściem byloby to, żeby te sezony okazaly sięl koszmarny snem Geralta, a po wybudzeniu zaczely sie właściwe odcinki zgodne z książką 😂
Gerwazy... GERWAZY! ZBUDŹŻE SIĘ GERWAZY!
Co? Baba Jaga? Raporty? Eszkel zmarł?
Gerwazy znowu nawdychałeś się bagiennych oparów, prawda?
takich koszmarów to nawet Geralt nie ma prędzej wynurzy się płonącej, zadymionej wioski w której był największy magazyn fisstechu i bierze głęboki oddech czystego powietrza i tak zaczyna się prawidłowa opowieść :D
A Geraltem, który się obudzi z tego złego snu będzie Liam Hemsworth i mamy genialne rozwiązanie problemy zmiany aktora!
Paradokslanie to ci "przebudzeni" wlasnie ten denny serial kreca :)
@@Serew9 dokładnie, idealny scenariusz dla 4 sezonu ;)
Nie mogę przeboleć tego, że mając samograja można to było tak spierniczyć. Ja zupełnie inaczej widziałem ten serial - wstępny sezon stricte o geralcie na podstawie opowiadań, gdzie powoli byśmy poznawali kolejne postacie. Ale czego ja wymagam. Lepiej od razu rzucić się na sagę i po 3cim sezonie powiedzieć, że to historia o Ciri już, a nie o Geralcie. Szanuje Cavilla, że umiał się postawić. Jest super animacja na yt - when book/game Geralt meets serial Geralt... Polecam każdemu.
Współczuje Ciri.
Oby kiedyś powstał serial o Wiedźminie🤞🏻 może dożyję tych czasów
@@Patisson_1A ja wolałabym, żeby zostawili już Wieśka w spokoju. Zawsze można coś jeszcze bardziej spierniczyć.
@@quincemegasterka636Albo żeby Japończycy zrobili w wersji anime, oni mają wywalone na zachodnią bzdurę zwaną "postępowością" a i zrobili by przekład 1 do 1
Obejrzane, bardzo fajne :)
spokojnie, dajcie szanse sezon 15 to juz bedzie czysto księżkowy 1:1 przekładamy
No z Jaskrem i Radowidem.
Spokojnie, zaraz się rozkręci xD
Tylko, ze to bedzie 1:1 ksiazka kucharska, tak juz odplyna od materialy zrodlowego. Ksiazka to ksiazka, na ch.. drazyc temat :D
@@Icy-be5vlJaskier z Radowidem zakleszczeni będą jak psy i odcinek o ich rozdzielaniu. Będzie trzeba berło z końskiej pyty artefakt Yennefer z jej kolekcji zdobyć by ich uszczęśliwić.
Czekam na Geralta ujeżdżającego Płotkę
Bagiński jest skończony w moich oczach do końca swojego życie. Swoją drogą, jego kontrakt musi opiewać na bardzo pokaźną sumę, inaczej nie da się wytłumaczyć tego, że ktoś taki jak on rżnie głupa na oczach milionów.
Kłamstwo powtarzane 1000x staje się prawdą. Oni sami juz w to uwierzyli i są przekonani ze robią świetny serial bazujący na ksiazkach
Nawet sobie wyobrażam, jak zatrudnili kilkuset bezdomnych i każdy miał za zadanie streścić za 1$ jeden rozdział. A oni przecież zajęci pisaniem scenariusza pod dyktando politycznej poprawności, mają akurat tyle czasu by się inspirować streszczeniami. Może nawet mieli streścić oryginał, bez znajomości j,polskiego. No jak można być jeszcze bliżej książek XD
Pozdrawiam kolegę ze Stargate'a.
Też nie oglądam tej szmiry, jak można było Jaskra wplątać w homo akcję...
@@zj7498wiedźmin to taka książka że można było to zrobić politycznie poprawnie bez zmieniania fabuły , postacie niektóre mogły by być ciemnoskóre czy być azjatami i wątek homo też jest w książkach 😅😅 i wszystko to dało by się zrobić bez odstępu od książek zgodnie z fabułą z tym że musiał by przy tym pracować ktoś inteligentny i nie rozstający się z książkami ,mam nadzieję że już nigdy nie będą mieli dostępu do książek pana S bo nie wyobrażam sobie np adaptacji trylogia husyckiej w ich wykonaniu 😂
@@piotrparossa2953 he :) Pozdrawiam, chociaz niestety nie wiem z kim mam do czynienia :D
Zapytaj się Sapkowskiego za ile sprzedał to kłamstwo lub prawdę :)) To że netflix robi co chce to jedno a to na co pozwolił Sapkowski to inna bajka. Sprzedajesz prawa autorskie na zasadzie iż mogą robić szmirę z ciekawej powieści? No hola. Jak do tego doszło? :))
Był pewien moment gdy Bagiński był w Polsce uwielbiany. Oczywiście przyczyniły się do tego głównie Legendy Polskie, które były absolutnie fantastyczne. Trudno mi powiedzieć co się z nim stało i dlaczego brnie w to bagno, w które wpadł. Dla zdecydowanej większości osób Wiedźmin od netflixa - specjalnie z małej - to okropny chłam i grafomaństwo. Lauren i jej ekipa są odklejeni od rzeczywistości a poprawność polityczna przeżarła im mózgi i popaliła styki. Nie wykorzystali potencjału jaki tkwił w tym lore. Jedynie w pewnym stopniu pierwszy sezon i Zmora Wilka dały radę ale za to drugie na szczęście nie byli odpowiedzialni. Pozostałe wypuszczone przez nich paszkwile to plucie w twarz fanom Wieśka nie tylko w Polsce ale i na całym świecie, ponieważ to już jest marka globalna. Podpisywanie się pod tym swoim imieniem i nazwiskiem, ciągłe kłamstwa i ignorowanie niezadowolenia fanów to strzelanie sobie w kolano a reputacja Tomka już w tym momencie czołga się po ziemi. Być może liczy na jakiś angaż w hollywood i sprzedanie za to swojej marki, uznania i ogólnie godności jest dla niego małą ceną. Jeżeli tak, to nie zawiódł fanów ale przede wszystkim samego siebie a raczej tą swoją wersję, którą kiedyś był.
Wiesz, trzeba zadać sobie fundamentalne pytania - ile mu za to płacą i co jeszcze mu obiecali. Trzeba pamiętać, że Netflix nadal jest firmą ze sporym zapleczem gotówki. No i wszyscy zakładamy, że Bagiński do swój chłop bo zrobił kilka dobrych animacji i teraz tak upadł dopiero. A może zwyczajnie, on ma głęboko w poważaniu wszystkich od początku i starał się dla hajsu, który zaczął mu zapewniać Netflix? Ja go nie usprawiedliwiam, ale jestem w stanie zrozumieć motywację. Niektórzy wolą być nielubiani w Mercedesie niż kochani w tramwaju 😅
Legendy polskie fantastyczne? Byly niezłe i oryginalne. Ale już nawet nie pamiętam tego zbytnio. Wiem że humor był bardzo cringowy.
@@blllklbn4055 Kwestia gustu. Uważam, że jak na tamte czasy ten projekt był bardzo dobry i poszedł niesamowicie viralowo zbierając świetne opinie.
Rozrywka jest opanowana przez darmozjadów. Pewnie mu dużo zapłacili za robienie niczego.
Ja tego serialu nie oglądam po obejrzeniu trzech pierwszych odcinków pierwszego sezonu.
@@Jk-qx7gm Żaden sezon ani odcinek nie był spoko, z tego co widzę po recenzjach, dlatego wiem że niczego nie straciłem, a zaoszczędziłem sobie straty czasu i szarych komórek.
@@Legendarium-PL 1 sezon jeszcze można przeboleć ale ostra jazda zaczyna się od 2 sezonu
Tak samo, odzrzuciła mnie nuda i nieudolność scenarzystów oraz casting.
To serial Gen Zi (Pokolenie Z.. mlodzi ze srajfonem) . Najlepiej dla tych co nie czytali i grali w Wiedźmina.
Pierwszy sezon był w miarę spoko - lepszy od Wieska z Żebrowskim
Bagiński żył wystarczająco długo jako bohater, dlatego stał się villanem wiedźminowego świata. Ech... a mogli zająć się tymi Legendami Polskimi
Wciąż czekam na nowego Twardzia ;(
Kto?
W sumie z diablow mozna zrobic osoby niebinarne. Jak aniolowie nie muszą miec okreslonej plci.
Więc marchewka dla netflixa jest.
A i baba jaga jako wątek o ekologii i buncie natury - kolejna marchewka
Nic tylko krecic zwłaszcza ze materiału źródłowego nie ma duzo do dadzą radę ogarnąć
Lauren i jej gadanie o wierności książkom kojarzy mi się z Testovironem i jego legendarną pomarańczą XD
A mi się wydaje, że powoli do zarządzających netflixem dochodzi informacja o spadającej oglądalności i powstaje pytanie: "czemu?", zadawane ciągle ekipie pani Hissrich. To z kolei rodzi presję, aby jednak zrobić "coś dobrego".
Zaczęło się to dziać po *****wym sezonie drugim, gdzie prawie nic nie trzymało się kupy. W trzecim sez. widzimy rozpaczliwe próby ratowania dziecka, które zostało wylane wraz z kąpielą na dziurawą posadzkę na thanedd.
Niestety, to zdecydowanie za późno, aby odratować serial. Jako fan sagi Sapkowskiego, swoją subskrypcję netflixa kupiłem od razu, gdy wyszedł pierwszy sezon. Trzeciej nawet nie mam ochoty obejrzeć, mimo że minęło już trochę czasu od premiery. Pamiętam jak dawałem szansę po tym pierwszy sezonie, gdy rozmawialem ze znajomymi że: ' to przecież nie musi być adaptacja 1 do 1", "mogą opowiedzieć ciekawe historie, o których Sapkowski nie mówił", czy nawet "potraktujmy to jako odskocznię, ale dalej w świecie wiedźmina".
Niestety, w tym serialu nawet ten świat przedstawiony, nie jest tym światem, który czytelnicy zdążyli poznać. I na ten moment choćby scenarzyści staneli na dwóch mieczach (parafrazując do powiedzenia "stanąć na ***ju), to i tak nie uda im się przywrócić tego, co zostało utracone, ponieważ gdy zaczynasz patrzeć w otchlań, ta zaczyna patrzeć na Ciebie.
Czy wy też macie takie wrażenie, że tego serialu po montażu a przed wypuszczeniem nikt nie oglądał, żeby sprawdzić, czy to się w ogóle trzyma kupy ? 😅
Niestety to dotyczy nie tylko "pato-kina". Generalnie mało kto już ogląda materiał nie tylko po montażu ale niestety także w trakcie montażu, o "surówce" nie wspominając...
@@dagome_prime właśnie nie rozumiem dlaczego tak jest, przy tak ogromnym budżecie. RUclipsrzy pokazywali jak nawet Rings of Pała szło uratować lepszym montażem scen. Co do Wiedźmina, to ja autentycznie myślałem, że Ciri wraca przez cały odcinek 4 do miejsca z którego uciekła w ciągu 1 minuty odcinka 3. Bo nawet nie odróżniłem Aretuzy od Thanedd.
@@blazej799 Całe "pato-kino" na pewno nie działa jak dawne kino. Podsum,ujmy fakty: "pato-kino" nie ma sensu ekonomicznego, nie jest sztuką i nie chce się podobać widzom. Z drugiej strony ewidentnie poucza widza i jest technicznie partackie. Tak jest niemal wszędzie, więc nie jest to raczej zbieg okoliczności.
@@dagome_prime no właśnie ciężko mi uwierzyć, by bezwzględni miliarderzy rozdawali pieniądze na lewo i prawo kompletnym nieudacznikom. To nie są idealiści. Więc ekonomicznie to się pewnie jakoś spina. Pytanie, dlaczego scenarzyści reżyserzy i showrunerzy decydują się robić taki chłam i nie przeszkadza im to, że ich praca staje się materiałem do memów i obiektem powszechnej nienawiści.
@@blazej799 Tym bardziej należy przyjąć, że efekt działań tych ludzi jest celowy. Po prostu trudno nam wyobrazić sobie cele i psychikę ludzi którzy na tym świecie mają wszystko co można mieć za pieniądze. W epoce w której prawie wszystko na tej ziemi należy do kilku przedsiębiorstw inwestycyjnych (taki etap rozwoju), normalna logika rynkowa już na pewnym poziomie nie działa. A jeśli nie musisz się przejmować konsekwencjami finansowymi, to nawet lepiej zlecać robotę patałachom: bo nie będą w stanie działać niezależnie a "śmiertelnicy-konsumenci" i tak nie mają wyboru. To wydaje się dziwne, ale wszystko wskazuje na to, że faktycznie, inżynieria społeczna jest obecnie po prostu ważniejsza niż cokolwiek innego.
Bagiński to potrafić spartolić każdą produkcję. Obecnie w roli reżysera spartolił ekranizację Rycerzy Zodiaku... noż kurŁa!
Bo to jest zwykły nieudacznik który jedzie od lat na laurach
A ja się zastanawiałam czemu takie to słabe było 😅 teraz wiadomo😂
Jedyna szansa dla ich pseudo produktu to wywalenie tej kaki do śmietnika razem ze scenarzystami, obsadą i kompletny reset serialu. Jak niby mają zamiar coś poprawić skoro to już praktycznie od pierwszego sezonu było zepsute u podstaw, tylko dlatego że ktoś chciał na wschodzącej marce wypchnąć swoją wesołą twórczość.
Ciosy zadane podczas premiery tego paździerza są tak głębokie, iż podejrzewam że po czymś takim nikt już wiedźmina nie ruszy, możemy się pożegnać ze względnie wierną adaptacją na grube lata.
Ale tu nie chodzi o to, ze Wiedzmin Netfliksa był zły bo nie był wierny oryginałowi ale o to, ze gdy stara sie być wierny w pewnych scenach, to wypada to równie źle, bo cały zespół ludzi stojący za tym serialem to totalni dyletanci. Jezeli z uroczej książkowej sceny po poscigu Ciri przez dziki gon po ponownym spotkaniu Geralda z Yen, gdy Jaskier opisywał „godzenie” sie tych dwojga w serialu sprowadzone zostaje do opowiada jak Wiedzmin wsadza język Yen to ja nie mam już żadnych pytań i niech N, Baginski i Lorren Fistech sie chędoży w rzyć
Otóż to. I dziś to gadanie o wierności książkom jest po prostu sztuczne.
@@300Kultura Ale to jest biznes niestety i to się liczy. A nie marzenia fanów niestety. Może się to kiedyś zmieni.
@@janmos5178nie zmieni
@@300Kulturato gdzie petycja przeciw temu
W tym problem. Wystarczyło spełnić życzenia fanów a biznes by się sam nakręcił.
Najlepsze jest to, że w wiedźmin ie jest sporo "białych plam" gdzie można było coś dodać, nowe postaci lub jakąś akcje. Ale nieee. Po co? Lepiej walnąć menhiry jak mawia Krzysztof M Maj. Plus zmiana zachowania postaci. Po co? Nie wiadomo.
Lauren chyba nawiazuje w swoim serialu do fan fiction z wattpada, a nie do książek dusigrosza
Przecież serial jest wierny książce tylko nikt nie powiedział że tą książką jest kiepski fanfik Lauren XD
Coś w tym jest 😁
Nie pamiętam, który RUclipsr go tak nazwał, ale pasuje idealnie: BRUTUS Bagiński, więc nie ważne co powie Pan Brutus, to raczej i tak mu już nikt, a przynajmniej ten co nie ma raka mózgu, który niektórzy zwą tolerancją lub poprawnością lub różnorodnością lub reprezentatywnością, mu nie wierzy
Ale problemem nie są zmiany. Zmiany są w każdej adaptacji: we Władcy Pierścieni od Jacsona i to więcej niż się wydaje na pierwszy rzut oka, w Narnii, gdzie w drugiej części zamieniono wiek Kaspiana z maksymalnie 10 lat na prawie dorosły, dopisano wątki i sceny, co w efekcie zmieniło klimat... i dobrze. Pierwszy i trzeci film też miały zmiany względem oryginału. W Lwie, czarownicy i starej szafie Dopisali nawet postać lisa. Zmiany były też w produkcjach nie fantasy... Nie wiem w Ogniem i Mieczem... Więc zmiany nie są problemem. Problem są złe zmiany
Nawet gdyby udało im się w końcu ZROZUMIEĆ książki i faktycznie w kolejnych sezonach oddać wiernie to, co się w nich działo, to i tak będzie to tylko g*wno polane lukrem. Jeśli na początku się zes*ałeś na oryginał, to lukier nie zamaskuje smrodu, który już wszedł w nos. To i tak by nic nie dało, książki były drugie w kulach.
Lubię Wiedźmina stąd po obejrzeniu 2 sezonu wołami mnie przed telewizor nie zaciągną.
- [...] A Yontek tak se stał, stał i patrzał, aż wreszcie oświeciło go i w głos zakrzyknął: „Zgiń, przepadnij!” i jeszcze egzorcyzm dołożył: „A bodajeś zdechł, obkurwieńcu!” Wonczas potworzysko hyc, hyc, hyc! Hycnęło i tyle go było widać. Ucieknęło w pieczar czeluście.
Od tych dolców Bagińskiemu odkleiło się do końca
Oglądałem 1. i 2. sezon. Czytając wszystkie książki wielokrotnie, totalnie nie mogłem odnaleźć się w fabule :)
Rok 2077. Sezon 100 wiedźmina to niewypał. Ogląda go już tylko jeden skrajnie lewicowy aktywista który grozi scancelowaniem netflixa w internecie jeśli usuną jego ulubiony serial o silnej niezależnej feminie Ciri. Legenda głosi, że 101 sezon będzie zgodny z książkami...
🙂
Jak platforma która stworzyła genialny serial o intrygach politycznych jakim jest House o Cards może tak bardzo zajechać tą tematykę w innym serialu.
Bo House of Cards nie jest produkcją Netfliksa. Oni tylko mają go w ofercie.
HBO stworzyło sezony 1-6 Gry o Tron a potem również sezon 7 i 8....
Cześć, zgadzam się z Tobą. Dobry materiał, pozdrawiam.
Już kiedy pierwszy raz usłyszałem, że Netflix będzie kręcił Wiedźmina wiedziałem, że to będzie kupa. Być może dlatego jestem w tej nielicznej grupie, która w ogóle nie jest zaskoczona, bo nie spodziewałem się po prostu niczego dobrego :-).
Ja już po drugim sezonie podziękowałem, lubię słuchać jak ludzie robią sobie krzywdę, oglądają ten gniot dalej i narzekają. To jest po prostu zabawne.
Postawa co do anulowania słuszna.
Przyglądając się cytatowi otwierającemu, jeśli ktoś w jednym zdaniu używa trzykrotnie słowa "naprawdę" to zaczynam wątpić w jego prawdomówność 😂
To samo pomyślałem
1 sezon - taki średniak, 10 lat temu byłby to zapewne hit teliwizyjny. Miejscami bardzo dobry.
2 sezon - Co do kurwy ?! Jedyne co on mial wspólnego z książkami to chyba imiona bohaterów i nazwy lokacji. Nawet nie licząc tego logika, dialogi i cała reszta stała na poziomie xeny sprzed ponad 20 lat, no moze efekty byly troche lepsze xD
3 sezon - nwm, podałem sie po pierwszym odcinku widząc jak robią kurwę z logiki.
Dla mnie skończył się na pierwszym odcinku II-go sezonu. O ile wcześniej serial dawał nadzieję, to potem ta nadzieja umierała wielokrotnie i w bólach, prosząc, by jak najszybciej skrócić jej męczarnie. Trzeciego sezonu nie oglądałęm, są lepsze produkcje, na które warto poświęcić swój czas. Są różne platformy, każdy znajdzie coś dla siebie.
Dla mnie ten Wiesiek jest jak inne multiwersum
#What If…?
-inny aktor
-Yennefer wyzywa Cirile jako brzydula
-a co najlepsze jest Jaskie jako pedzio z Radowidem (jest Skurwielem) i jest pedziem
To trzeba wypić 0,5l żeby obejrzeć to jako inne multiwersum Netflixa.
Jak coś mało 0.5l to zapraszam na moją Śliwowicę 90% lepsze od mikstury Jaskółki Netflixa
Oglądałem pierwszy sezon, resztę sobie odpuściłem bo to czysta profancja wiedzmin, zatracenie calkowite klimatu, charakterystycznych bohaterów itd
Niech robią, będziemy mieli z czego się pośmiać
Witam . Moim skromnym zdaniem po obejrzeniu tych wszystkich sezonów na miejscu netflixa po prostu zrobiłbym ekranizację gier o wiedźminie , i chyba lepiej by na tym wyszli niż branie się za próbę ekranizacji całej historii wiedźmina z którego zrobili potworka który irytuje i a tak po ludzku wkur.... swoją głupotą i tym iż mając takie środki , aktora który gotowy jest poświęcić się dla tej roli po prostu to spier.....
Ciężko będzie się oglądać walkę Geralta z Vilgevortzem, skoro jeden z najpotężniejszych czarodziejów przej**ał z Cahirem w 1. sezonie.
ale ona jeszcze przed wypuszczeniem wiedźmina mówiła że chce i będzie wierna książkowej wersji
Jak cos może być wiernym książką jeśli znacznie zmieniają historię postaci. Np. Jeneffer jako 14 ze wzgórza zamiast Triss, śmierć Eskela, Radowid jako brat a nie syn Wyzimira, itd.
14. ze wzgórza była faktycznie Yennefer, bo ona tam zginęła, ale w niewyjaśnionych okolicznościach Yennefer powróciła do życia. Wywinęła się tylko oślepiona. Natomiast Triss była na obelisku, bo się pomylili przy tworzeniu tej skały, bo w bitwie pod Sodden Triss była tak zmasakrowana, że nie potrafili jej rozpoznać. W książce faktycznie Yennefer ma majak będąc obok skały gdzie zamiast imienia Triss widnieje jej własne, a wzgórze jeszcze się po nią upomni w przyszłości. Jeśli się mylę poprawcie mnie, bo czytałem dawno. Ale z resztą się zgadzam.
Edit: A o ile sobie przypominam to chodziło o to, że Yennefer była związana przeznaczeniem z Ciri i jeszcze miała zadanie do wykonania, dlatego śmierć wypuściła ją z rąk.
@@tiandesai W tej scenie Geralt, ranny i pozbawiony chęci do życia, znajduje się na wzgórzu i czyta kolejne imiona oraz nazwiska, spodziewa się, że wśród upamiętnionych poległych znajdzie Yennefer, ale czternasty napis nie brzmiał "Yennefer z Vengerbergu", a właśnie "Triss Merigold"
@@zieminiakpsianka7166 Co potwierdza to co napisałem. We fragmencie, który opisałem, Yennefer była chyba z Ciri na wzgórzu. Po wyjeździe ze świątyni Melitele. Albo mój umysł omamił jakiś czar.
"Stąd wiedział, że deklarację o (zgodności z książkami) można było umieścić w tej samej przegródce, co twierdzenia: mój piesek nie gryzie, mój synek to dobry chłopiec, ten bigos jest świeży, pieniądze oddam najdalej pojutrze, noc spędziłam u przyjaciółki, na sercu leży mi wyłącznie dobro ojczyzny oraz odpowiesz tylko na kilka pytań i zaraz cię zwolnimy." ~zaczerpnąłem z Sezonu Burz, zmieniłem to co w nawiasie.
Jak chcecie dobrego Wiedzmina to poelcam posluchac audiobookow dostepnych na roznych stronach sa naprawde fantastyczne i dac sobie spokoj juz z tym serialem. Netflix wszystkie swoje produkcje sprowadza do ideologii tej samej i oni chyba nigdy nic zgodnie z zrodlem nie stworza.
W przypadku Bagińskiego to nie jest niezrozumienie tematu, tylko zwykły przypadek typu "placą mi, to gadam co mi każą". Paskudna postawa, która odbije mu się czkawką, przynajmniej mam taką nadzieję. No chyba, że jak reszta ekipy z książek czytał tylko streszczenie na tylnej części okładki, ale w to raczej nie wierzę.
Na pewno mu się odbije? No niebyłbym tego taki pewien.
Idąc za słowami DJ Perry i tego drugiego: "Go back to The book, go back to The book, go back to The book"😅
Od kiedy to ludzi zachęcają teksty w stylu "pierwsze sześć sezonów jest do pizdy, ale w siódmym dopiero się zacznie. Zostańcie z nami to dalej Geralt!"
Napiszę twardo: rżną głupa bo fani korporacjom, przynajmniej większości bo wyjątki się zdarzają na to pozwalają. Krytykują a większość i tak subskrypcje ma i ogląda ich produkty, dają im zarobić, fani także chcą coraz tańszych produktów, tolerują przyrost premii i pensji prezesów za robienie byle czego, to korporacje na tym korzystają. Rzetelność? To nie Philip czy Sony z 1978 a i wtedy nie było z tym tam idealnie. I bądźcie pewni,że Pani Hissrich dobrze tym wie. Pan Bagiński tę lekcję już sobie przyswoił. Albo się zacznie głosować portfelem albo będą nadal robić swoje.
Ale pani Fisstech pitoli :), no w Chrzcie Ognia to akurat mamy Ciri jak na lekarstwo...ta ksiażka ma najwięcej Geralta i jego towarzyszy :) a to już będzie w czwartym sezonie! :)
Nie zdałem matury. Mam ochotę zalać się tak żeby znaleziono mnie na drugim końcu Polski. Mam jeszcze poprawkę w sierpniu a potem już zdaję w moim przypadku 8 przedmiotów za 400 zł. Nie mam pojęcia czy w takich chwilach po ostatnich latach życia skaczę się z okna czy walczy dalej. Od 2018 marzę o tym by dobrze zdać pięć przedmiotów. Od 2018 roku miałem więcej nauki tylko potwornie bałem się działać. Skupiam się na tym aby być hiperproduktywny, by każdego dnia coś nawet najbardziej bezowocnego od siebie przekazać. Nigdzie nie widzę żadnej gwarancji sukcesu. Bo nie można przegapić dnia. Nienawidzę swojego życia, siebie i swojej rodziny. Mama potrafi mi powiedzieć, że nie wiem gdzie co mam w szafie a ja od lat zaciekle walczę o to by nie wtrącała mi się do szafy. Brzydzę się sobą, nie mam w tym życiu nic. Mój były znajomy, który na mnie nasrał był w wieku 23 na Malcie, na Malediwach, wcześniej w Maroku, w Mediolanie i Amsterdamie. Ja przez swoich rodziców nigdy nie poczułem, że to życie jest moje. Jak miałem 16 lat to nie mogłem wychodzić samemu z domu. Poszukuję pracy, kursu w SKVOT, byłem wolnym słuchaczem na Fizyce na UKSW. A może ja nigdy nie miałem własnego życia? Marzę o pracy, wyprowadzce, studiach i normalnym życiu.
Mam już wszystkiego serdecznie dosyć. Nie wiem co mam robić i czuję się jak kompletne gówno. Mam już wszystkiego dość, po prostu dość. Nie wiem co mam robić. Najbardziej boli mnie to, że budzę się u rodziców, w miejscu w którym nigdy nie chciałem budzić się po ukończeniu liceum i wtedy jeśli zdam maturę i z życiem, którego nigdy nie chciałem mieć. Nie jestem w stanie już z tym wszystkim wytrzymywać. Otwieram oczy i co rano zalewam się łzami. Przecież jestem taki silny, tak silny, że aż nie mam siły wstać z łóżka. Po prostu płaczę i mam dosyć. Mam prawie 25 lat i nie mam zupełnie nic, nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy oraz śpię u rodziców. Nie chciałem tak żyć. Jestem osobą niepełnosprawną oraz od piętnastego roku życia zmagam się z zaburzeniami lękowo - depresyjnymi. Przez swoich toksycznych rodziców nigdy nie byłem u nikogo na imprezie ani nigdy u nikogo nie nocowałem. Zawsze jak moja siostra wychodzi do chłopaka to leję łzy. Miałem iść dziś na koncert Króla, na szkolenie, spróbować się pouczyć sitodruku i zostawić CV, etc.Nigdy nie uprawiałem seksu, ale od sierpnia 2021 co weekend bardzo mocno walczę o "o one night stand" i nie idzie i walczę dalej. Mój kolega z którym utrzymywałem nie wiem jaką relację przez pięć lat stwierdził, że jednak nigdy nie byliśmy kolegami, to ja się myliłem i chciałem się mylić, nie wiem co i jak. Nie wiem na czym polegają relację międzyludzkie, jestem bardzo mylny. Ktoś ma wakacje w Berlinie, ktoś na domkach w austriackiej wsi. Ja przez swoich toksycznych rodziców nigdy nie byłem sam zagranicą. Staram się o miejsce na oddziale w Krakowie albo na Sobieskiego w Warszawie.
Tak patrzę na to co ja robiłem przez ostatnie pięć lat. Nie jestem w stanie pojąć tego jak okropny wtedy byłem i jak to wszystko szybko leciało. W 2018 roku w październiku zacząłem chodzić do szkoły policealnej. Nie pamiętam jak to się toczyło i co takiego było z mną. Pamiętam jak kompletnie się załamałem po powrocie do domowego piekła z Nowych Horyzontów gdzie przez dwa tygodnie byłem sam i poczułem, że mogę żyć i było cudownie. Nie potrafiłem się po tym pozbierać i z przerwą na chodzenie do szkoły policealnej i przez krótki czas do kina do byłych już kolegów i koleżanek, jeszcze jakieś festiwale filmowe w Warszawie były. Rozmawiałem na ten temat z mamą i pamiętam to wszystko bardzo dziurawo. Pamiętam, że potwornie się wtedy załamałem i do pierwszej matury w ogóle się nie uczyłem, do tej jeszcze mogłem podejść zupełnie za darmo z pięcioma przedmiotami. Później przez dwa lata poprawiałem Matematykę i Polski, a potem tylko Matematykę. Od 2018 marzę o tym by dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze. Mam zaburzenia lękowo - depresyjne i jestem osobą niepełnosprawną. Zastanawiam się ile przez te ostatnie pięć lat się wydarzyło, ile straciłem i ile mogło się wydarzyć.
Czasem chciałbym znów mieć 13 lat i pojechać z Mamą na dzień otwarty do swojego macierzystego masowego gimnazjum albo jak chodziłem do fizjoterapeutki, która dziś ma 33 lata a wtedy miała 25. Szybko zleciało nie? Już w wieku 13 lat tak bardzo nie chciałem jeździć gdziekolwiek z mamą i chciałem wychodzić z kolegami i koleżankami. Potem nastąpiło oświecenie ile w moim życiu jest nie tak jak być powinno pod gigantyczną dyrektywą rodziców. Do tej pory walczę o niesprzątanie, niewybieranie ciuchów i niewtrącanie się do szafy. Chciałem iść do dobrego masowego liceum, być kimś i czuć, że coś znaczę. Potem uwierzyłem, że mi się to nie uda i się załamałem. Potem zostałem w szkole przyszpitalnej do której chodziłem od dziecka, trafiłem tam na oddział psychiatryczny. Ludzie po tamtej szkole też dostawali się na wymarzone studia np. Politechnika Warszawska. Od 2018 marzę o tym by dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze, bardzo bałem się działać. Chciałbym wynieść się z domu, znaleźć pracę, iść na Fizykę do Łodzi. Chciałbym wiedziećć czy starannie się uczyłem od 11 roku życia. Przeszedłem przez piekło w liceum. Nie biorę leków regularnie bo czasem mam bardzo daleko do torby, mam poczucie odklejenia się od siebie psychofizyczne. Nie myłem się pięć dni. Chodzę dziewięć lat na terapię. A może ja nigdy w życiu nic nie robiłem? Podobno długotrwały płacz powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu. Chciałbym dobrze napisać maturę z Biologii. Marzę o tym by jeszcze zostać harcerzem bo nie zapytałem o to rodziców jak byłem dzieckiem z strachu, że mi nie pozwolą. Nie mam spektrum autyzmu, ale zostaje mi jedyna taka grupa dla osób 21 + w Warszawie. Dopiero zaczynam dostrzegać odpowiedzialność za swoje życie. Mój były znajomy, który na mnie nasrał jest teraz w Brazylii a wcześniej był w Austrii. Mam tatę, który prawie robi mi wykład z tego, że najpierw lejemy płatki a potem mleko i takiego, który mówi żebym nie szedł do psychiatry bo to jest dla wariatów i mówi do mnie "garbusek" chociaż od zawsze miałem wywalone na swoją skoliozę to kiedyś siedziałem lepiej.
Byłem w momencie w którym organizm prosił mnie żebym przestał już płakać, nie myłem się sześć dni i organizm nie wytrzymał. Przez cztery dni płakałem i nieregularnie brałem leki. Czuję ogromne otępienie i odklejenie się od własnego ciała i rzeczywistości, jakbym oglądał siebie przez szybę srebrnego ekranu. Podobno długotrwała rozpacz powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu. Muszę umówić się do psychiatry i robić mnóstwo chcianych rzeczy a nie skupiać się na cierpieniu. Mam 25 lat i nie mam nic, byłem przerażony. Wczoraj jak robiłem Matematykę to nie wiedziałem co się dzieję, a na rehabilitacji nie miałem siły przekręcić się na drugą stronę. Czuję się jakby ktoś przekroił mi głowę na pół i zrobił Jogobellę z mózgu. Boli mnie głowa i czuję się obco, nie mam pojęcia co się dzieję. Wróciłem do leków. Niestety jeszcze nie umówiłem się do psychiatry a terminy w szpitalu w Krakowie są na grudzień. Będę walczyć, muszę po prostu robić masę rzeczy i wierzyć. Nikt mi nie pozwoli i nikt mi nie da, jak ja nie zawalczę to nikt nie zawalczy za mnie. Teraz szlajałbym się po Wrocławiu z ułożonym planem na Nowych Horyzontach. Chciałbym znaleźć pracę i pojechać na festiwal do Wenecji. Okazało się, że mam epizod zaburzenia dysocjacyjnego. Powinienem jechać prosto do szpitala psychiatrycznego, ale ja się boję.
Mam epizod zaburzenia dysocjacyjnego. Nie dam rady wyjść z domu. Moi toksyczni rodzice sprawiają problem z dupy i nie jestem w stanie, nie mam siły go nawet nazwać. To nie jest moje życie. To jest moje życie, nie wiem. Moja głowa się ugotowała, nie wiem co się dzieję. Rodzice poprosili żebym wracał do domu Uberem, po 22 mam pociąg i wróciłbym z przystanku do domu. Dorośli ludzie nie mają takich problemów, jeżdżą na wakacje zagranicę i mają pracę. Ja mam prawie 25 lat i nie mam nic. Do tego doszło zaburzenie dysocjacyjne, ciągłe tylko te mentalne szlabany w życiu. Nie wiem co się dzieję w okół zastanawiam się nad ludźmi i nad czym do czego służą poszczególne przedmioty. Nigdy niczego w życiu nie miałem. Mam 24 lata, zaburzenia lękowo - depresyjne, jestem osobą niepełnosprawną fizycznie, nie mam pracy, nie mam matury, nie mam prawa jazdy oraz mam ogromne poczucie zmarnowania całego dotychczasowego życia. Poszukuję nowego psychiatry, który będzie w stanie mi pomóc poradzić sobie z dysocjacją. Mój były znajomy, który na mnie nasrał był w wieku 23 lat cztery razy samotnie w Amsterdamie. Ja nigdy nie czułem, że mogę samostanowić o sobie. Oderwałem się od rzeczywistości i mam poczucie odrealnienia. Czuję potworny ból i rodzice nic nie rozumieją. Moja głowa pękła. Raz w życiu robiłem sobie obiad, bałem się dzięki rodzicom.
Trzymaj się, nic lepszego nie umiem powiedzieć czy doradzić, "będzie dobrze" mogłoby być uznane za ironię, po prostu trzymaj się i rób coś malutkimi kroczkami w kierunku usamodzielnienia się. Krok za krokiem. Na początek jakakolwiek praca i stały własny dochód.
A teraz, zamknij oczy, weź głęboki oddech i pomyśl o tym co chcesz zrobić. Wybierz z tych wielu rzeczy JEDNĄ, tę którą uznasz za najważniejszą na dziś. Odłuż na chwilę resztę i przyjrzyj się wybranej ze wszystkich stron. Zaplanuj jak tam dotrzeć. Nie myśl o pozostałych. Próbujesz "złapać wiele srok za ogon", dlatego wszystkie ci ulatują. "Poznakuj" je, wybierz jedną i postaraj się "ją złapać", na początek - tylko tę jedną. Nie skupiaj się na porażkach, wszyscy ich doświadczamy. Poczynając od początku, gdy uczymy się chodzić, po pierwszym kroku zazwyczaj wywalamy się na.. twarz. A jednak, w którymś momencie zaczynamy chodzić, z początku chwiejnie, aż zaczynamy biegać. Tak samo uczymy się mówić, najpierw niewyraźnie i nikt nas nie rozumie, ani krzyku ani łez, a potem… cóż. I każdy przechodzi ten proces w innej rozciągłości czasu. Jedni dlużej się uczą, inni krócej. Tak bywa, również z przeszkodami w życiu i tylko niewielu ma szczęście na dotarcie gdzieś bez przeszkód. Przeszkody wzmacniaja, ale WTEDY, gdy zamiast na porażkach, skupiamy sie na drodze. Po co chcesz być „hiperproduktywny”? Na co ci to? Dla kogo? Rezultat jest ważny, ale ważniejsza jest droga którą idziesz i motywy które tobą kierują, bo uczysz się jak sobie radzić z przeszkodami, ale tylko wtedy, gdy skupiasz się na ich pokonaniu, bo czasem droga bywa bardzo wyboista.
Stawiasz sobie bardzo wysokie poprzeczki, ale to tak jakbyś się frustrował że nie przebiegłeś "x" kilometrów, w momencie gdy zaledwie raczkujesz. Albo nie wyśpiewał arii operowej, gdy zaledwie zacząłeś mówić. Obniż sobie troche poprzeczkę, podniesiesz, gdy będziesz na to gotowy.
Nie myśl o tym gdzie byli i co osiągneli znajomi, może mieli łatwiej. W zasadzie każdy ma okresy gdy coś mu przychodzi raz łatwo, a raz trudno. Jedni zaczynają od łatwej drogi i kończą na wyboistej, inni odwrotnie, to "potem" mają łatwiej. Tak bywa.
Boisz sie czegoś? To dobrze. Tylko barany nie czują strachu. Znaczy, że nie jesteś baranem. A w momencie gdy czujesz strach, pozwól sobie "obejrzeć" najgorsze scenariusze jakie sobie możesz wyobrazić odnośnie tego co może sie zdarzyć, a potem wstań, i zacznij to robić pomimo strachu. 80% rzeczy których sie boimy czy zamartwiamy, nigdy się nie wydarzy. To fakt. Powtarzaj to sobie zawsze gdy czujesz ogromny lęk. Pomaga kontrolować strach, sam się przekonasz.
Nie krytykuj siebie gdy coś ci się nie uda, próbuj dalej. Mama twierdzi że nie możesz odnaleźć się we własnej szafie? I cóż z tego? Wszystkie, lub prawie wszystkie mamy tak mówią. To nic nowego i nic dziwnego. Po prostu nie bierz tego tak bardzo do siebie. Moja wywalała wszystko i kazała składać w idealną kosteczkę / i nie to żebym śmiała tego nie zrobić… (dzisiaj sama to sobie robię, a znajome mogą tylko podziwiać idealne ranty w poskładanych rzeczach, nie są w stanie osiągnąć takiej perfekcji..). Zacznij traktować wydarzenia z twojego życia, jak kolejne lekcje które czegos cię uczą, a za kilka lat odkryjesz, że wiele z tego tak naprawdę okazało się przydatne, albo co najmniej będziesz miał czym się chwalić.
Dlaczego walczysz o nieporządek? Lubisz takie otoczenie? A jeśli nie chcesz, aby się nie wtrącała do twojej szafy, sam ją uporządkuj. Odbierz pretekst mamie aby to robiła. W sumie to nawet nie wiesz ile żon wymaga tego samego od męża co twoja mama od ciebie, a potrafia być bardziej zgryźliwe przy tym. To część naszej natury. Chyba. Jestem niemal pewna, że gdy odbierzesz mamie pretekst do porządkowania szafy, będziesz w stanie ją przekonać do akceptacji twoich wyborów. Małe kroki, konsekwencja, cierpliwość / przede wszystkim do siebie samego / i sztuka kompromisu. A po trochu zmienisz życie.
Boisz sie matury? A może lepiej byłoby odłożyć ją na później? Gdy będziesz na nią gotowy psychicznie. Bo to nie o to chodzi, że nie przyswajasz wiedzy, tylko że strach cię blokuje, wymazując to czego się uczyłeś, prawda? Tak bywa, znam to i nie jest łatwo, ale jest możliwe. Najwazniejze to pokonywać strachy po trochu, tylko tak „rozbierzesz ten wielki”. Jeśli marzysz o pracy i samodzielności, to może porozmawiaj z rodzicami, zamiast z nimi walczyć. I cokolwiek postanowisz i sprobujesz, nie bądź dla nich i dla siebie tak surowy. Nie marnuje życia ten kto próbuje, niezależnie od rezultatów. Marnuje je ten, kto nic nie robi i niczego nie próbuje. Sądzę, że twoje rezultaty przyjdą później, za to mogą okazać się lepszymi od twoich obecnych czy ex- znajomych. Tylko się nie poddawaj, niezależnie od okoliczności, czego ci serdecznie życzę.
@@katash4510 Nigdy nie chciałem być tak traktowany i mieć takiego życia. To bardzo boli.
Wiedźmin bez wiedźmina to nie wiedźmin
Mam wrażenie że czwarty sezon będzie bardzo skupiony na wątku "szczurów", a wątki o Geralcie i spółce będą mocno wykastrowane, bo przecież książka wiedzmiń to opowieść o Ciri. Nie wiem co musieliby zrobić żeby zbliżyć się do książki po totalnym spieprzeniu podstaw. Może zamiast tracić czas antenowy na wątki które i tak nie mają wpływu na fabułę i skupić się na rzeczach ważnych. Tak to jest jak chce się złapać zbyt wiele srok za ogon.
Dla mnie Wiedźmin serialowy skończył się w momencie zamienienia Eskela w enta. Nawet mi ich nie żal, że tak każdy na nich lży. Czekam na spektakularny upadek i wyniki finansowe serialu :)
Dobre podsumowanie.
Jestem wkurzona, bo pierwszy sezon był obiecujący, wydawało się że 2 s będzie znacznie lepszy. Obejrzałam cały 1s, a z 2 tylko 3 odcinki. Postać Geralta z Rivii i jego przygody to wspaniały materiał. Trzeba być niezłym partaczem, żeby to zniszczyć. Pani Hissrich i jej ekipa mogą być z siebie "dumni"
@katryk94 cóż, netflix "wykupił prawa do nazwy ciasto czekoladowe aby serwować ludziom ciasto z gówna" i na tym zarabiać.
Nazwanie pierwszego sezonu obiecującym, to tak jakby nazwać kolonoskopię ciekawą przygodą.
Taaaaa widzimy już Mistle która zaraz się spotka z Ciri na drugim końcu świata. Mamy chaos lokacji jakby były wymieszane,tak samo z postaciami. Losowo wrzucono coś z książek które jest absolutnie bez kontekstu.Ja niestety obejrzałem drugi sezon i zakończenie tegoż ów sezonu słowami Emhyra ,,Znajdźcie moją córkę" definitywnie przekreśliło ten serial i pokazało że te netfliksowe ludziki odhaczają sobie tylko scenki i pobierają wynagrodzenie a reszta ich nie interesuje nie ma tego oddania co kiedyś.
Pan Bagiński zapewne wychodzi z założenia że "pecunia non olet" 😅
Bagiński osiągnął poziom wiarygodności równy naszym politykom. Gdyby dowolną jego wypowiedź podzielić przez cztery i odjąć pięć szóstych to może by się gdzieś wypatrzyło dziesiątą część prawdy.
A już o poziomie językowym tych zacytowanych wypocin nawet nie ma co wspominać. To już nawet nie dno, to odwiert głębinowy.
Ja już czekam na ostatni odcinek, gdzie Ciri skoczy do innego miltiwersum i wyciągnie nowego Wieśka. Ale w takim razie logika?? Jak w tamtym świecie zabraknie wiedzmina, to co? Rozumiem, że to nie jest już pytaniem 🤔🤔 wszytsko to jest żałosne. To wszystko trzeba by tylko zaorać xd
Netflix uwielbia niszczyć wszystko co lubię. Najpierw Winx. Teraz Ciri.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia z kolejnymi produkcjami i rozwojem kanału
A ja uważam że Polacy powinni właśnie najbardziej rozliczać Polaków, bo jak Polak coś odwala to daje świadectwo nie o Amerykanach, Niemcach czy Francuzach a właśnie o Polakach.
p. Bagiński po tym co zrobił z ekranizacją rycerzy zodiaków (np. modyfikuje najbardziej ikoniczna rzecz serii czyli hełm pegaza) dla mnie jest na takim samym poziomie obłudy co pani Laurens...i znając świat jak po tej kolejnej szmirze którym będzie 4 sezon zrobią piaty dalej będzie gadał ze "tym razem ale naprawdę już tym razem będzie jak w książce" :P
Sezon 1. odcinek 1. - Wiedźmin! Juhuu! Fajnie się oglądało.
Sezon 1. odcinek 2. - Okeeeeeeej....
Sezon 1. odcinek 3. - Co do kur****?
Sezon 1. odcinek 4. - Sezon 4, 5 , 6 - 🖕
Myślę że chętnie byśmy obejrzeli wspólny materiał z Drwalem jak cisniecie po serialu 😂
ponoć Sapkowski zaakceptował netflixowski performance Wiedźmina. Ja nie. Ten serial to potworek, bez ładu i skladu, beznadziejny i nawet dobrzy aktorzy go nie ratują
Będąc oddanym fanem Wiedźmina zacząłem oglądać serial Netflixa z ciekawości i z chęcią porównania do rodzimego serialu. I jak pierwszy sezon był dla mnie jeszcze do oglądnięcia, to w drugim zaczęły się schody. Nenneke wyglądająca jak ambasador Sudanu w czerwonej sukni prosto z imprezy u prezydenta San Escobar, świątynia Melitele wyglądała jak pałac Sułtana Brunei i drętwe dialogi rodem z opery mydlanej. Natomiast trzeci sezon jest tak świetny, że utknąłem na odcinku nr 4 i oglądam go już tydzień na raty. To chyba wystarczy za recenzję.
Oni już nie mają resztek wstydu, żeby pierdolić te głupoty. No ale umowy zobowiązują.
Wiedźmin od Netfixa jest już serialem straconym.
Miejmy nadzieję, że Netfix nie odkryje Achai (A. Ziemiański) lub Gildii Magów (T. Canavan): jedna i druga książka opowiadana jest z perspektywy głównej bohaterki i to też jest ciekawy materiał na dobrą ekranizację fantazy.
I ,,Malowanego człowieka" ... i ,,Viriona"... niech zostawią to w spokoju. Bardzo bym chciała zobaczyć ekranizacje tych wszystkich dzieł (w szczególności twórczości Pana Ziemiańskiego), ale po tym co zrobił njet-flix lepiej niech to zostanie tylko na papierze.
Na szczęście Pan Ziemiański to rozsądny i przede wszystkim LUBIĄCY swoje postacie człowiek. 😅 Nie okaleczyłby tak Achai i Viriona jak Sapkowski.
@@quincemegasterka636 Viriona nie czytałam, przez brak czasu, a na Pomniku cesarzowej się nieco zawiodłam pod względem fabuły
@@mariarys1795 ja za to nie czytałam pomnika cesarzowej ;) ale wszystkie części ,,Viriona" z całego serca polecam. Całkiem inna postać niż w Achai :)
@@quincemegasterka636 w "pomniku ..." wątek toczy się wokół 2 postaci, a sama akcja toczy się długo po wydarzeniach z Achai - to tak na szybko bez żadnych spoilerów. O ile dwu perspektywiczna narracja w Achai była nawet ciekawa, tak tu była dla mnie dość męcząca.
1:43 - przecież tak został zrobiony cały pierwszy sezon, żeby tylko przebrnąć przez materiał książkowy po łebkach i móc wprowadzić radosną twórczość w S2... Dlatego porzuciłem oglądanie i nawet nie brałem się za S2, nie wspominając o S3. Takie materiały na YT zdecydowanie mi wystarczają xD
Ja jestem niezwykle wdzięczny takim kanałom jak Wasz i inne, dzięki którym mogę tego nie oglądać :P
Baginiski juz stracił muj szacunek
Ja nie odgladal od momentu kiedy pojawily sie dryady z Brooklynu
jedyna opcja to zapomniec o pierwszych trzech sezonach i zacząc od początku.
Oczywiśice to siee nie wydarzy i będziemy musieli czekac kolejne kilkanaście lat na porządna ekranizację
Mamy kasę i możemy to zwyczajnie spiepszyć. HBO kasuje seriale z powodów podatkowych to i my możemy, ale subtelniej wkurzając wszystkich :)) Można?
Jeżeli w jednym zdaniu występuje 3x zapewnienie "naprawdę" to możecie być pewni, że to ściema. Mówię o tym cytacie z początku.
Druga sprawa, ta slowrunerka powiedziała, że teraz opowieść staje się opowieścią bardziej o Ciri, więc w skrócie git. Ja rozumiem, że w angielskim nie ma jakotakich rodzajów męskich i żeńskich ale czy naprawdę nie ma tam nikogo kto by jej wytłumaczył, że to nie jest opowieść o Ciri? Może ona do tej pory nie jest świadoma o czym kręci serial? Bo że sama książek nie czytała to dam sobie włosy obciąć.
Podobno już w 20 sezonie ma być ok 😅😅😅
#nikogo
To serial, który nikogo już nie interesuje.
Tego się nie da naprawić.
Dobrze, ze zlikwidowalem juz Netflix, bo szkoda czasu i kasy marnowac na te usluge.
@panq1886 dokładnie, ja zrobiłem to jakoś chyba po obejrzeniu 1 odcinka 2-go sezonu Wieśka. Choć muszę przyznać, że szalę przeważyło to nachalne wciskanie lgbt; sceny seksu wstawione totalnie "z dupy", nic nie wnoszące do przebiegu fabuły ale przecież "muszą być bo trzeba uświadamiać ciemny plebs, że tacy ludzie też istnieją".
Myślę, że temat ekranizacji Wiedźmina poprostu przerósł scenarzystów (show runnerów).
Teraz to już tylko pozostaje zaśpiewać "...It's too late to apologize, it's too late... 😉
Ciekawe czy Bagiński robi to świadomie bo musi czy już całkiem jest po ciemnej stronie mocy i po prostu jest "EKSAJTED" na maksa...
robi to za co mu płacą + jest podjarany że ma może i mierny ale dostęp do Hollywood.
ps: za takie pieniądze co on dostaje też byłbyś Eksajted i chciał aby to eldorado trwało jak najdłużej
Jest po ciemnej stronie mocy.
@@Icy-be5vl Dla fanów ale nie dla swojego portfela.
Ludzie serio oglądacie ten 3 sezon? Myślałem że po 2 sezonie wszyscy przejrzeli już na oczy.
Nigdy nie sądziłem że to powiem, ale nie oglądałem 3 sezonu wiedźmina i oprócz recenzji i opinii ludzi którzy to obejrzeli, nie jestem na tyle zainteresowany żeby go obejrzeć
To już kuźwa przechodzi pojęcie. Tak, chce zobaczyć Liama Hemswortha w roli Geralta z czystej ciekawości, ale NIE W WIEDŹMINIE od netflixa. Zaorać to, wyrzucić scenarzystów i showrunnerkę, zatrudnić całą obsadę i scenarzystów od zera.
Moim zdaniem powinien powstać zupełnie nowy serial, od początku zaczynający historię. Po pierwsze, w pierwszym sezonie zbudować postać Geralta, pokazać CZYM są wiedźmini. Dopiero w drugim sezonie wprowadzić Yennefer, Ciri, jak już wszystko jest gotowe i widz który nie grał w gry i nie czytał książek, rozumie czym jest uniwersum.
Uważam że nasz kiepski serial poradził sobie z tym lepiej. Mamy małego Geralta który przechodzi mutacje, szkoli się, a ostatecznie po wieloletnim treningu opuszcza Kaer Morhen by podróżować na szlaku. W tym pierwszym odcinku mamy informacje: Wiedźmin to mutant, ludzie się ich boją, są zabójcami potworów którzy za pieniądze oczyszczają świat który jest pełny dziwadeł, trening trwa kilkadziesiąt lat. Szczerze, właśnie tego się spodziewałem po tym serialu od netflixa, że pokażą jakiś montaż jak Geralt szkoli się za dzieciaka, a później płynne przejście w dorosłość jak już jest wykwalifikowanym zabójcą potworów. Niestety, nie dostaliśmy tego, za to dostaliśmy teleportację w czasie i kompletnie rozwaloną linię fabularną... A no i garbatą yennefer, której sceny możnaby całkowicie wywalić i kompletnie nie zmienia to jej historii jak już jest czarodziejką.
Lubię te teksty netflixa o wieroności książkom. Co sezon to samo.
Czwarty sezon będzie o schwytaniu Ciri i jej walkach na arenie. Potem ucieczka Ciri przez pustynię. A może jej ucieczka przed elfami poprzez czas i światy?
albo nic z tego nie będzie i dostaniesz gówno historię, pogódź się z tym
@@Iwo_Z_Belhaven Ha Ha Ha, zrezygnowałem z oglądania tego po scenie operacji plastycznej, rozpoczynającej się od sterylizacji. A Yen nadal, ma wypchany policzek jak Don Corleone. Wiec coś im nie wyszło. XD.
Śmieję się tylko z tych obietnic, że teraz to będzie większa zgodność z książkami. Bo w książkach jest więcej Ciri. Chcieli zrobić serial "Ciri wojownicza księżniczka" O party na mokrych snach Showrunerki to teraz mają okazję. Zresztą, od początku mówiła w wywiadach, że chcą w ekranizacji "mniej Wiedźmina a więcej i ważniejszych ról kobiecych". Jednocześnie oszukują mówiąc za każdym razem, że trzymają się książek. Dlaczego? Nie wiem. Ale te wątki z Ciri w roli głównej, o których wspomniałem, też zepsują. Jak ja moją pierwszą wypowiedź, która miała być ironiczna.
Wszyscy słusznie jadą po scenarzystach i tej Lauren ale niewiele osób zauważa że sporą winę ponosi też Sapkowski. Przykre jest to że w przeciwieństwie do takiego Martina nie dba o poziom dzieła swojego życia tylko myśli o tym by dutki mu się zgadzały na koncie.
Martin tez nie zawsze.
Z tego co już zrobili to nie ma możliwości powrotu do książkowej wersji pseudo wieśka.
Wiesz, poczyniłeś tu pewien błąd logiczny, wydaje mi się, że żeby "gdzieś wrócić" to trzeba było wcześniej tam być 😅
po drugim sezonie powiedziałem sobie koniec, i nawet nie obejrzałem minuty tego dzieła nie będę im nabijać oglądalności a żeby w przypływie słabości nie zacząć oglądać to skasowałem subskrypcje :)
Jeśli nagle serial stałby się wierny materiałowi źródłowemu, to ten chaos wątkowy stałby się jeszcze bardziej niezrozumiały. Najlepsze co netflix może zrobić, to po prostu zakończyć wiedźmina i modlić się o wybaczenie i zapomnienie.
Jak co robili przez poprzednie sezony. Wprowadzali poprawnosć polityczną i uświadamiali widzowi, że to nie Geralt jest główną postacią, a niezależne wszechmocne kobiety.
Zawiodłem się na Tomku, myślałem, że to właśnie dzięki niemu poziom tego tworu zostanie dotrzymany... Dziwi mnie, że po pierwszym sezonie netflix nie pozwalniał wszystkich, łącznie z Lauren.
Bo realizują politykę tegoż Netflixa.
Ja obejrzałem 15 min pierwszej części tego sezonu i nie daję rady dalej. Wykonanie jest fatalne.
Przy tym stężeniu książki w serialu po 16 000 sezonie wkońcu będzie sumarycznie tyle materiału źródłowego by zacząć to nazywać adaptacją Wiedźmina
W got też był bardzo złożony świat i wielowątkowy , praktycznie każdy odcinek był z innym bohaterem i przenosił nas s inne miejsce w tym samym czasie ,można było to samozribic z wiedźminem może z wyjątkiem opowiadań oczywiście jeśli by due chciało dać wszystkim aktora pracę , z mojej perspektywy to wygląda tak że żeby utrzymać aktorów w serialu to wciskają do każdego odcinka ich wszystkich i wszędzie musi być Ciri wszędzie musi być Jennifer .... Wszyscy w jednym miejscu bo tak taniej i zapewne dla tego że ktux nie potrafi sobuerozpusac które sceny w jakim miejscu kręcimy a potem poskładać tego w całość .... 😅
Książkowy to nie będzie. Dla mnie to oczywiste. Wystarczy żeby twórcy filmu na początku wyświetlali napis : Historia inspirowana twórczością pana Sapkowskiego - i już. No ale wtedy nie mielibyśmy co komentować. Interes się kręci. Mówię to ja - miłośnik książek i gier o Wiedźminie. Pozdrawiam.
Po pierwsze wiedźmin został stworzony na rynek amerykański dla amerykanów którzy umówmy się nie czytają książek i o wiedźminie mają tyle pojęcia co o geografii świata. Druga sprawa te teksty Bagińskiego i innych pociągających za sznurki tego serialu to jak gadanie bitej żony z syndromem sztokholmskim "On taki nie jest on sie zmienił. On już mnie kocha i szanuje i nie uderzy więcej". Tyle jako fan książkowego wieśka mam do powiedzenia. Zmarnowałem czas i oczy na 2 sezony i tyle wystarczy. Gdyby mieli rozum zamknęliby projekt bo widownia będzie coraz mniejsza i coraz mniej sie będzie im opłacać tą farsę ciągnąć
Ty się nie znasz. Książki są przeszłością. Nikt nie czyta, a to jest współczesna wizja, progresywna wizja.
Co prawda sam wiedźmin jest mega progresywny, porusza tematy dziś polaryzujące. Warto zaznaczyć że był pisany w latach bodajże 1992-1999 Więc dosyć dawno.
Pod koniec lipca powinno się zrobić oficjalne pożegnanie wiedźmina. Po stracie jedynej osoby która walczyła o wierność materiałowi źródłowemu serial ten można (i powinno się) uznać za zmarły.
3 sezon jest najwierniejszy oryginalowi (czytaj: występują sceny z książek) jednoczesnie oglądalność jest najslabsza. Co pomysli netflix? Ze jednak widownia nie chce przedkladu z książek, bo jak uwazali od początku, ksiazki sa za nudne👍.
4 sezon wiec bedzie wyjatkowy 🤩
Może mistrz Andrzej dopisałby jeszcze parę książek w alternatywnej rzeczywistości, tak by scenariusz i kasa się zgadzały. Taka luźna propozycja bez zobowiązań...
przede wszystkim skąd dzisiejszy widz moze wiedziec, co to w ogole jest książka? 😀
Pamiętaj że mówi tak tylko dlatego bo ma nda gdyby powiedział innaj poszedłby siedzieć
Co ten Bagiński pierdzieli o rozbudowanym, złożonym świecie, w którym dzieje się wiele historii. 9 lat temu na maturze ustnej z polskiego opracowywałem temat o kreowaniu światów przedstawnionych w literaturze fantasy (matura polegała wtedy na wyborze tematu na długo przed egzaminem - chyba cały semestr albo nawet rok przed - i przygotowaniu ustnej wypowiedzi/prezentacji na podstawie wybranej bibliografii, z późniejszymi pytaniami od komisji). Wziąłem wtedy za dwa odmienne przykłady światy Władcy Pierścieni i Wiedźmina. Różnica polegała na tym, że Tolkien zbudował cały złożony świat, z językami, mitologią, kulturami, a następnie osadził w nim opowieść Hobbita i Władcy Pierścieni. Tam historia z książek faktycznie była tylko jednym elementem bardzo złożonego świata. Natomiast Sapkowski w Wiedźminie działa zupełnie odwrotnie - tworzy historię, która jest centrum świata przedstawionego, a ten budowany jest dookoła niej na tyle, na ile historia tego wymaga. W czasie przygotowań do matury dotarłem do konkretnej wypowiedzi Sapkowskiego na ten temat, ale było to dawno, więc teraz już nie podam źródła.
TL;DR: w Wiedźminie to historia przedstawiona w książkach gra pierwsze skrzypce, a świat przedstawiony dookoła ma jedynie jej służyć i być tłem
A niektórzy na zachodzie mają pretensje do pani Fisstech, że pana Bagiena za mało dopuszczała do scenariusza...