Kupujemy "tanią" gitarę w latach 90-tych - test porównawczy Defil Tosca, Mensfeld, Ibanez RG 270DX.
HTML-код
- Опубликовано: 6 фев 2025
- Po prawie pół roku przerwy wracam do "macania się" z mówionym contentem na kanale.
Pretekst pojawił się sam, bo przez polski internet przewija się teraz gównoburza o tym, czy tanie, dostępne gitary to dla młodych adeptów grania zbawienie czy przekleństwo.
Pomyślałem, że warto przypomnieć - zwłaszcza tym, którzy tak bardzo disują dziś produkty z niższej półki średniej - jaki wybór mieliśmy my jako dzieciaki i jaki był relatywny koszt ówczesnych propozycji w stosunku do średniego wynagrodzenia. Zdradzę, że różnica jest szokująca.
Od strony warsztatowej - spostrzeżenie numer 1 - chyba trzeba takie filmy rozpisywać w uproszczony scenariusz, bo ciągle za dużo w mojej dykcji przeciąganego "eeeee" i przeformułowanych powtórzeń pod zebranie myśli. Z drugiej strony całość gadania bez tych denerwujących modnych cięć - pytanie co sprawdza się lepiej. Spostrzeżenie numer 2 - mikrofon Iphone'a jest już lepszy pod względem odszumiania niż mikrofon dookólny podpięty pod interfejs audio, ale wciąż gorszy niż krawatówka - i tej ostatniej nie można ciągle zapominać.
Dajcie znać jak wyszło Waszym zdaniem.
Kolejny fajny materiał na polskim YT! Chcemy więcej!
@@OverdriveFunStudio dobrze mówiłeś, że w końcu któryś materiał się kliknie 👍
Bardzo fajny materiał, dzięki !
@@WojciechowskiWojciech dzięki
Dzięki za super powrót do przeszłości. Fajnie i ciekawie opowiedziane historie. Sam mam Takiego Mensfelda od 1995 roku, wcześniej przez 2 lata był kolegi od nowości. Aż się łezka wzruszenia w oku pojawia przy wspominkach 😊. Pamiętam kiedy zaczynałem bez yoytuba ba nawet bez internetu czy komputerów w Polsce ustawiałem siodełka w mostku na równo bo tak było ładnie😂 mało kto wiedział po co te wszystkie śrubki, trochę na logikę ustawiło się akcje strun ale menzura to już był jakiś nieznany obszar 😂. Teraz wszystko jest na tacy, każdy w jakimś stopniu może być lutnikiem, gitary tak jak wspomniałeś są na wyciągnięcie ręki za jedno 800 plus 😅 którego my też nie mieliśmy. I nie pisze tego wszystkiego żeby się użalać jak mieliśmy ciężko bo nasz czas był wtedy poprostu inny na swój skromny sposób na tyle dobry że cieszyło nas dużo więcej "małych" rzeczy. Kto przy zdrowych zmysłach dzisiaj podłączył by gitarę do radia unitry wtyczką din i 5W głośników z papierową membraną hehe😂 tak grało się pierwsze próby z zespołem. Cieszę się że młodsi od nas mają teraz takie wspaniałe możliwości i bez porównania cudne instrumenty dające właściwe poprawne wrażenie muzyczne i wizualne. Tylko brać gitary w dłonie i grać. Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za świetny materiał.
Ja pamiętam jak próbowałem metodą prób i błędów ustawić w tym Mensfeldzie menzurę i wysokością strun skompensować uszkodzoną regulację gryfu - szło jak po grudzie, ale na niej nauczyłem się podstawowego setupu. Przypomniałeś mi o tym kablu DIN - bez mojego ówczesnego nauczyciela gitary pewnie nie miałbym i tego. Ale też pamiętam te wszystkie rozczarowania brzmieniowe, które zniknęły dopiero po zakupie pierwszej lampy, a potem współczesnych modelerów. Nietrafione zakupy - jak wzmaczniacz Tonsil czy hype'owany ćwierć wieku temu Metal Zone, ślepa uliczka z pierwszą głową hybrydową Marshalla itd. Tego chyba najbardziej zazdroszczę młodzieży - nie muszą już przechodzić tej ścieżki. Nawet jeśli chcą skomponować analogową podłogę to mogą ją najpierw przetestować cyfrowo, względnie bez problemu przetestować w sklepie. Różnica brzmieniowa między Defilem za 3 stówki i moim flagowym Music Manem za 12 koła na współczesnym sprzęcie nie jest tak wielka, jak próba ogrania tego samego Music Mana na moim pierwszym setupie z kostkami Exara.
Ja mam Mensfelda Stratokastera kupiłem 97 do dzisiaj mam jak nowa . Naprawdę trafił mi się dobry egzemplarz.
@@tomeksobieraj2784 a zawsze mnie ciekawiło jak to gra. Wczesne Mayo Straty byly okropne - dopiero Flame'y weszły na fajny poziom. Mensfeld chyba był tam wcześniej.
@Locutus911 Zapomniałem dodać że to jest Meg Mensfeld. Gryf prosty można by przystawki wymienić. Fajnie brzmi może nie jak Fender ale blisko.
@ jak ktoś pisał - po 1995 to już wyłącznie MEGi - robione przez pracowników po tym jak p. Maciej wyjechał do Juesendeju. Mój też był MEG Mensfeld.
świetny materiał, pozdroooo 🤘💥
Witam! To pierwszy odcinek jaki zobaczylem na tym kanale . Merytoryczny material i super gitary . Pozdrawiam.
Dzięki serdeczne za miłe słowa - pozdrawiam również.
Pozdro, dziękuję za glos rozsadku
Dzięki - w oderwaniu od realiów to całe gdybanie jest tylko zbędną napinką.
@Locutus911 ale trzeba walczyć o prawde
@ tylko PG też jest przekonany, że o nią walczy. Prawda jest tu bardziej subiektywna niż w jakimkolwiek innym przypadku. No i ta jego prawda nie ma przełożenia na młodego człowieka. Prędzej na takich starych gitarowych zgredów jak my, a i tak potępiam metodę.
@Locutus911 na zgredów którzy porzucili rozwój osobisty lata temu i nie nadążają za światem
W punkt
Super odcinek.Dzięki za czas nam poświęcony.Miałem mensfelda i łezka mi idzie,przed nią Kosmosa.Mensfelda miałem z komisu na narutowicza w łodzi.Czerwony top i jasny gryf z ruchomym mostkiem,też cholera sprzedałem.Pozdro.
Na początku mi się wydawało, że czarny, grubo lakierowany gryf jest lepszy - bo bardziej do metalu - dopiero potem skumałem, że ten gruby lakier niekoniecznie pomaga manualnie :) Chociaż chyba te jasne też były obficie pociągnięte transparentnym jeżeli dobrze pamiętam. Ale przynajmniej widać drewno.
W 1988 r kupiłem w państwowym sklepie muzycznym "Cedur" w Katowicach za 370 tyś zł pudło akustyczne Defil - wyglądające jak gitara klasyczna - chyba dokładnie taka sama jak pokazujesz. Grałem na niej na ruskich strunach nylonowych.
Tosca2 - moja pierwsza gitara elektryczna - kupiłem używaną od znajomego w 1990 chyba - za 450 tyś zł. Było to toporne, ale nauczyłem się na niej ustawiać i regulować gitarę. Moja Tosca dawała się rewelacyjnie ustawić z bardzo niską akcją, ale kluczem do sukcesu było pojawienie się w sklepach strun D'Addario. Kosztowały baaaardzo dużo - 50 tyś zł, ale były w różnych grubościach i w przeciwieństwie do strun Muza lub Presto - nie pamiętam - ale pamiętam że cięły paluchy i rdzewiały, na D'Addari dało się grać bez bólu.
Mensfeld Fingertip - miałem chyba jakiś wyjątkowy egzemplarz bo widziałem takie tylko dwa: mój i drugi na zdjęciach w Internecie. Mój Mensfeld miał monkey grip, czyli uchwyt - wycięcie na rękę takie jak w Ibanez JEM Steve'a Vai'a. Był w układzie HH. Kupiłem go w lutym 1992 w sklepie Gamuz w Katowicach. Kosztował 5,5 miliona złotych i aby go kupić musiałem sprzedać mój inny przedmiot marzeń - motocykl MZ ETZ-250. Mając ego Mensfelda czułem się jakbym wygrał milion dolarów na loterii, a różnym moi znajomi oglądali ją z czcią.
Ta gitara przez długi czas była najdroższym przedmiotem w moim domu. Miałem ją do 1997r kiedy to ją sprzedałem i kupiłem znów w sklepie Gamuz w Katowicach koreańskiego Epiphone z napisem Gibson na dzwonku wyglądającego jak stratocaster w układzie HSS.
P.S.
Szkoda że w Tosce nie masz już oryginalnych przetworników Muza S 560
Lajk nr 4 ode mnie.
Dzięki. Z jednej strony szkoda, że nie ma oryginalnych, z drugiej ona teraz naprawdę fajnie gada :)
A takiego drugiego Monkey Gripa ma chyba Gajos z Muzeum Defila. Zielonego w HSS.
@@Locutus911 no właśnie Gajos mi to zdjęcie pokazywał
Bardzo sie ciesze z tego co uslyszalem a dodatkowo potwierdza moje zdanie - z kazdej gitary mozna zrobic dobrze grajacy instrument. Swietny material! No i oczywiscie polecialy 2suby 🎸
@@bfstudio9683 prawie z każdej - widziałem kiedyś gryf wchodzący w początek spirali 😛
Spirale tez mozna rozprostowac 😂
Dzień dobry , Pan Maciej swoje gitary Mensfeld od początku robił w Nowym Targu i tu też miał sklep firmowy Meg. Mieszkam tu od urodzenia i uczyłem się na nich grać w latach dziewięćdziesiątych. Posiadam Mensfelda Warriora i Mensfelda Fingertip. Świetne gitary nawet w dzisiejszych czasach, po upływie ponad 30 lat gitarom nic się nie dzieje, co dodatkowa potwierdza kunszt lutniczy. A gitary MEG były robione już przez pracowników po roku 1995. Pan Maciej wtedy wyjechał do U.S.A.
Tak - pomerdałem Zakopane z Nowym Targiem. Wiem, że to faux pas. Przepraszam:)
Moją pierwszą gitarą był RG170 DX , czyli najniższy model w swoich czasach . Wymieniłem w nim przetworniki na EMG , ale jak kolega przyniósł na salkę heada Line 6 Spider i podłączył równie tanią 7kę to szczęki nam opadły . Piękne czasy kiedy wszyscy błądzili . Teraz młodzież jest doskonale wyedukowana w temacie zanim kupi cokolwiek . Mało kto popełnia jakieś błędy i nie da się ukryć , że producenci są świadomi że osobie na start trzeba dać maksymalnie ile się da - tak by osoba "pozostała na rynku sprzętu muzycznego" i nie rzuciła gitary po roku - darmowe lekcje , darmowe pluginy ... etc .
Śmiać mi się dzisiaj chcę, jak uważałem, że 170DX musi być fatalny, bo nie ma nawet namiastki Floyda jak mój "wysoki" 270DX, a dzisiaj taki jednostronny mostek mam w Music Manie i wszystko się zgadza. A to były praktycznie te same gitary - niestety z tymi samymi okropnymi Powersoundami udającymi pickupy. Inna sprawa, że zamiast tego mostka dużo lepiej sprawdziłby się dla młodych prosty, stały most i struny przez korpus.
8:43 W 1997r za 700zł ( zarabiałem wtedy 600zł/m-c ) odkupiłem od kumpla czarnego Mensfelda Flying V w reversie z 94r. Za 300zł wymieniłem w nim gryf w 98r już w firmie MEG w Nowym Targu na Szaflarskiej. Byłem tam osobiście ( warsztat wyglądał jak typowa stolarnia z tamtych lat ). Oryginalny gryf Mensfelda trafił do King V mojego brata z korpusem wystruganym pod gryf w RAN w Olsztynie. Obie gitary do dziś pozostały w naszych rękach. Obie w oryginalnym stanie. W moim Flying V świetny Koreański mostek PING Licencja FR, klucze Shallera i Koreański pickupy no name 7,8 - 7,9 kOhm grającymi tak jakby miały 14k.
Te gitary były i są bardzo wygodne. Nic nie brzęczy, buczy, przerywa, a całkowicie stalowy most PING zachowuje się jak Evertune - wyciagam z casea i stroi jak złoto ( gitara raz na kilka lat odpalana ).
Obie gitary zagrały w jednym z moich nagrań w okresie kiedy miałem więcej czasu. Nie wiem czy mogę tu wklejać linki ( YT nie zablokuje )? Niestety - nie miałem czasu na jakikolwiek MIX - sama surowizna z VST nieobrobiona.
ruclips.net/video/KMyPeuoXbJk/видео.html
@ zajebiście brzmią - w tym moim ewidentnie ktoś coś namotał, ale wszystkie połączenia na oko są zgodne ze sztuką. Ale cały czas mam wrażenie, że delikatnie przebija sygnał z singla w pozycji bridge - może sam 5-way jest do zmiany...
Pamiętam, że jak kuzyn zamówił tego swojego Mensfelda w "Custom Shopie" w Nowym Targu w 1995 roku to wydawało mi się, że obcuję z jakimś butikowym wiosłem za miliony monet. Ta główka w rewersie, zamknięte pick-upy - jak ja mu zazdrościłem. Jak tylko trafiłem okazję na podobnego, to mi się myślenie wyłączyło - musiałem mieć.
@@Locutus911 Ja też mam CUSTOMA. Gryf z Fingertipa w reversie z korpusem Flying V ( jak gibsonowski V ). Mam ją nawet w katalogu - ale jako jedyna nie ma nazwy. Kumpel wspominał że to jedyna w tamtym czasie jaką wykonali.
Po latach i dziesiątkach rocznie serwisowanych gitar - mogę zdecydowanie stwierdzić że jakość wykonanie mojej Vki się broni. Nie ma wstydu. I nawet lubię ten lakierowany czarny gryf :) NIC nie muszę przy nim robić poza przejechaniem szmatką przy wymianie strun.
Ta gita ma u mnie dożywocie.
@ jak patrzę na ilość komentarzy zadowolonych użytkowników Mensfelda, to wydaje się, że to aż niemożliwe, że manufaktura z Nowego Targu aż tyle wypuściła ich na rynek.
Też zaczynałem na poczatku lat 90 tych i nie miałem kasy,
najpierw kupiłem jakiegoś dziadowskiego akustyka, później jakąś dziadowską kopię strata,
a jeszcze później jolane diamand która była już wiosłem z prawdziwego zdarzenia, z resztą do tej pory ją mam i drewno ma świetne.
Nie było kasy, sprzętu, internetu, komputerów youtuba, żeby coś się nauczyć trzeba było dużej deterninacji,
ale była pasja i klimat
16:42.
Ten Defil ma bez przesteru ma naprawdę interesujące brzmienie 😮😮
@@adrianski1794 prawda - najlepsze z testowanej trójki. Ale Ibanezowi przeszkodziła za nisko ustawiona akcja.
No to czekam na odcinek z ZAKiem.
Tyle bym dodał że ta średnia krajowa 8000 to brutto, czyli jakieś 5400 na rękę, czyli za 1/3 pensji już można cos fajnego kupić. Ale i tak dobre porównanie, też zaczynałem w latach’90-ych, miałem Mensfelda, nawet znam osobiście Macieja Mensfelda, naprawia koleś gitary w Krakowie i można u niego spędzić kilka godzin bez problemu bo lubi gadać ;)
@@marcinjulius już 9000 - ale owszem - brutto.
Fajna prezentacja, tylko odniesienie bym zmienił. Niech to będzie najniższa pensja, a nie średnia, bo po przemianach ustrojowych pojawiło się sporo bogaczy i wzrosły nierówności majątkowe. Pensja średna to jest jakaś abstrakcja dla młodego adepta. To powinna być płaca minimalna, a nawet wręcz... stażowe
@@edwinwierzbicki3503 no cóż - ja się bardziej odnosiłem do pensji… rodziców - moja wynosiła wtedy okrągłe zero. I większość młodych adeptów była raczej w tej sytuacji.
Moją pierwszą gitarą była (i nadal jest) hiszpańska Alhambra mod.1. Kupiona w '96 lub '97. Kosztowała ok.400 PLN. Na tamte czasy w sam raz. Używam do dziś, bo to swego rodzaju artefakt. Przeszła swoje... kilka lat temu odkleiła się wewnętrzna beleczką, płyta wierzchnia pękła od uderzenia, ale nawet jej nie wymieniałem tylko dałem lutnikowi do naprawy. Pęknięcie jest, ale działa i po tylu latach bardzo fajnie brzmi. Dzięki za podróż w przeszłość!
@MC-ly4pm zawsze żałowałem, że elektryki okazywały się ważniejszymi dodatkami do kolekcji niż jakaś fajna Hiszpanka. Ale wszystko jeszcze przede mną. Wspomniany kuzyn ma taką właśnie Alhambrę. Do dziś zajebista - po ponad 30 latach.
Witam, miałem takiego czarnego Mansfelda FINGERTIP 1 z mostem ruchomym presto i osprzętem Schallera! , którego kupiłem u Maćka Mensfelda w jego pracowni w domu w Waksmund koło Nowego Targu. Świetna gitara na której grałem w liceum i na studiach. W 1990 zapłaciłem za nią 350zł. Niestety sprzedałem ją i teraz żałuje. W latach 90-tych były jeszcze popularne Mayonesy i Zaki w cenie podobnej do Mensfeldów, kolega basista ma basik do dzisiaj. W gitarze wszystko się zgadza i gra ok. Świetny filmik! uruchamia wspomnienia.
@@slaszar jestem bardzo pozytywnie zaskoczony ile podobnych wspomnień udało mi się uruchomić. Takiego Zaka miał mój kolega z liceum - obiecał pożyczyć do kolejnego materiału.
P.S. dokładnie z Nowego Targu nie z Zakopanego. Kierunkowo dobrze celowałem.
Kurde ten Mensfeld lepiej brzmi niż Ibanez:) a z tego co pamiętam to nie były z Zakopca tylko z Nowego Targu.
Tak - z Nowego Targu - pamięć zawiodła, ale chociaż celowałem geograficznie blisko :)
Nie brzmi lepiej - coś ewidentnie w nim nie klika, chociaż wszystkie połączenia są zgodne ze schematem. Za to na pewno mój oryginalny Mensfeld brzmiał lepiej niż ten Ibanez na przystawkach Powersound (to było naprawdę zło bez grama sustainu, sygnał zdychał nim się wydobył - choć pewnie przy dzisiejszym sprzęcie dałoby się to skompensować). Oczywiście w 2000 r. nikomu bym się do tego nie przyznał, ale rozczarowanie, że ten brązowy koreańczyk nie zrobił ze mnie od razu wirtuoza było duże. Po wymianie na set V7 / V8 / S1 poprawa była naprawdę zauważalna, ale dalej nie przykryła braku talentu :P
❤❤❤ na tym Megu uczyłem się grać 🥰 znosił dzielnie najbardziej niegodziwe diabelstwa 😁
Czasem go sobie pooglądam na teledysku Sorcerera
Ten Defil bardzo podobnie brzmi do tego Ibaneza. Może to zasługa tych przetworników zalewanych tym epoksydem. :) Pozdro. Fajny materiał.
Tak - przepaść jest tylko w wygodzie gry - brzmienie jest bardzo na propsie.
W Defilu Tosca były montowane fabrycznie przetworniki Muza S560 natomiast w prezentowanej gitarze z całą pewnością były zamontowane zupełnie inne, stąd prawdopodobnie ich fajne brzmienie. Z resztą w prezentowanym egzemplarzu zauważyć można sporo zmian w stosunku do oryginału. Sam, z racji wieku jestem miłośnikiem Defili. Niektórzy to nazywają tęsknotą za młodością :)
@@jarosawpychowicki6846 prawdopodobnie tylko drewno pamięta 1987…
@ chyba tylko drewno pamięta 1987.
@jarosawpychowicki6846 czy te zalewane masą epoksydową z tym śmiesznym kablem jaki dawniej stosowali chyba do mikrofonów to właśnie te muza s 560? Bo jeśli to te to one i tak brzmiały nawet dobrze w porównaniu ze współczesnymi które dają do tańszych gitar a nawet tych że średniej półki. O ile dobrze pamiętam to te w moim defilu były ciche. Ale trzydzieści lat minęło i wiadomo wspomnienia z młodości zawsze wydają się lepsze niż w rzeczywistość była. :)
Fajny materiał. Dobre przełożenie cen:) chociaż ja brałem pod uwagę przeliczając te kwoty minimalna krajową a nie średnią. Ponieważ będąc w technikum od 97 roku raczej nie przypominam sobie żebym mógł wytrząsnąć od rodziców 700zł na gitarę. Na szczęście ominęły mnie defile i mensfeldy. Zacząłem od słabego mayonesa za 300zl, którego sprzedałem prędko i kupiłem flame LPIII ja którym już mogłem spokojnie grać:)
Takie czasy były - na Mensfelda jeszcze wyciągnąłem od starych, ale Ibaneza bez złamanego kulasa by nie było :)
Moją drugą gitarą był taki Mensfeld, mój równolatek. Pamiętam, że jak zaniosłem go do lutnika to skwitował "z pozytywów - jest z drewna". 🙃
Mogę być spaczony, bo taką samą radość mam z grania na Music Manie za 12 koła jak na Defilu za 3 stówki. Może nawet większą. Ale lutniczo Mensfeld naprawdę dawał radę. Imo lepiej niż ówczesne Mayonesy.
@@Locutus911 Też raczej pozytywnie wspominam, chociaż floyd to poleciał na wieczną blokadę i humba też zmieniałem 😀
@ Floyda bym się już pewnie obawiał, chociaż schallery można chyba było zamówić.
@@Locutus911mój pierwszy elektryk to ZAK eksportowy wyrób z majonezu, później mensfeld i to był już dobry level, znacznie przewyższał ZAKa. Następnie kupiłem około 2005r Cort X6 i już byłem w niebie 😊
@@robfuzzzman ZAKi miały dobry PR, bo grali na nich przez jakiś czas gitarzyści Bajmu. Choć pewnie, te na których grali nie miały nic wspólnego z fabrycznymi. Pamiętam, że miały straszne floydy, które wyglądały jak samoróbki z warsztatu w garażu. Kolega z liceum obiecał wypożyczyć swój egzemplarz do nagrań. Zobaczymy jakie to będzie wrażenie po 25 latach od ostatniego kontaktu z tym dziełem.
Defil Tosca to moja pierwsza gitara. Dramat. Potem miałem czeską Jolane i była ok. Trzecia to była RRka od Mensfelda. Most tremolo do rzyci, ale żałuję że sprzedałem. Pozdrawiam!
Podejrzewam, że ta Tosca bez tuningu też miałaby u mnie gorszy odbiór. :) Taką RR-kę wielokrotnie ogrywałem w sklepie w latach 90-tych. Do dzisiaj nie mogę przeskoczyć zsuwania się z kolana.
Jak byłem młody to grałem na stojąco, a teraz to plecy bolą 😁
Aż sprawdziłem czy film nie jest sprzed denominacji. Na 8 tyś to ja muszę 2 miesiące pracować.
@@RomanSobolewski67 dlatego to średnia, a nie minimalna…
Defil "kosmos" mój pierwszy elektryk. Kupiłem 1993
@@adrianski1794 dziś obiekt pożądania w odpowiednim stanie 😉
Moja pierwsza gitara to był Defil ChaCha. Kupiona gdzieś na przełomie roku 83/84. Ile kosztowała ? Nie pamiętam. Wiem tylko, że była kupiona w komisie. Wraz ze skórzanym pokrowcem. Jako, że była to "skrzypcówka", to można było na niej pobrzdąkać zarówno przy ognisku, jak i podłączyć ją do radia (bodajże był to Taraban). Ale pod namiotem można było ją również podłączyć do Grundiga (jedne z pierwszych kaseciaków). Defil leży do dziś i czeka na nie tyle renowację, co na reinkarnację :-D Jak ją dzisiaj wziąłem, to masakra. Jak na tym gryfie można było grać? Gruby jak noga od starego stołu. Brak jednej przystawki. Obgryziona zębem czasu i wielu wyjazdów. Zabieram się za niego kilka lat, i nie mogę się zabrać.
Mój pierwszy wzmacniacz to był amplituner Unitra Tosca (sic!) z kolumnami stereofonicznymi, który niestety poległ na polu zdobywania edukacji muzycznej. Dużo większy problem leżał w braku dobrego nagłośnienia nie w gitarach jako takich.
Obstawiam że kosztowała ok. 2milionów czyli 200 PLN
@MC-ly4pm Nie pamietam już. Ale wtedy to był zupełnie inny przelicznik i trzeba było odkładać przez jakiś czas, żeby można było ją kupić. Więc nie ma co porównywać tego do obecnych 200 zł.
Sorry, ale coś mi się tutaj nie zgadza. Piszesz o latach 90tych, a ceny rzucasz kompletnie z czapy... Pierwsze wiosła nabywałem w okolicy 1998/2000. W komisie Jolanę Disco kupiłem za około 200 zł, przy czym wówczas około 250-300 zł kosztowała karta graficzna do komputera. Jako przeciętne wynagrodzenie w 1995 roku według GOFINu wynosiło nieco ponad 700 zł, a więc prawie 5x więcej niż tutaj podałeś. Tak samo kompletnie z czapy strzelasz z dzisiejszymi cenami Squiera itp. bo to nie żadne 1500-2000 zł, a 800-1100 zł.
Mensfeldy czy stare Mayo w połowie lat 90tych były dość typową gitarą, którą można było zobaczyć u młodych kapel. Tutaj przedstawiłeś to jako coś niemal nieosiągalnego i porównywalnego na dzisiejsze realia ze sprzętem premium.
Swojego pierwszego nowego Ibaneza (GRX40) kupiłem w sklepie za 720 zł. W cenie 730 zł wisiał na wieszaku obok Flame KTM HH. Były to okolice 2001 roku.
Może ludzie urodzeni po roku 2000 to beznamiętnie łykną, ale roczniki z lat 80tych nie. Dodam jeszcze, że mój ojciec też grał w kapelach na wiośle przed moim urodzeniem, stąd znam również realia końca lat 70 tych, czyli wszelkie Jolany itd.
@@RadosławSobieszczyk nie wsłuchałeś się. Wynagrodzenie z 1995 podałem dokładnie jako ponad 700PLN. Nowy Mensfeld to było wtedy mniej więcej 7 stówek - ja używkę wziąłem za 5 stówek. Podobnie kosztowały Mayo. O Squierze nie myślę jako o najtańszych chińczykach, bo tych bym nie polecił tylko o znacznie lepszych wypustach z Indonezji.
@@RadosławSobieszczyk Ibanez, o którym wspominasz to była najniższa seria - jakościowo imo poniżej Mensfelda, toporny, brzydki, nigdy nie był w sferze marzeń - raczej omijany szerokim łukiem. Dopiero RG były warte wyłożenia większej kasy. Podobnie z późniejszymi seriami GIO - też mocno odstawały od RG.
Ale od razu przyznam, że mogę być uprzedzony bo ibanezowskie a la straty spodobaly mi się dopiero w seriach AZ.
W 1997 r. kupiłem gitarę MEG kopię Ibaneza plus wzmacniacz LDM GA-25 całość 1400 zł. Gitara gra do dzisiaj, wzmacniacz też mimo że mam inne.
Wiem, o której piszesz - miałem ją na celowniku bo była tańsza od Ibaneza o jakieś 700PLN, ale potem udało się złamać nogę w kostce na pokrycie tejże różnicy. Już 25 lat w tej kostce strzyka, ale było warto. LDM GA-25 również posiadam wciąż - ale trzeba by w nim wymienić głośnik. Membrana nie przetrwała tych prawie 3 dekad.
@@Locutus911 LDM służy jako wzmacniacz do mikrofonu dla dzieci a potem kupiłem combo Marshalla i Gibsona Les Paula oraz głowę Rivery i paczkę Marshalla.
@@bogdankuzniar3397 ja się dzisiaj śmieję z moich zakupów sprzed dekady, kiedy jeszcze grywaliśmy po klubach. 100W absurdalnie ciężkie lampowe combo Carvin stoi w kącie, kolumna 4x12 na V30 leży pod schodami razem z lampową głową Carvina - włączane raz na ruski rok, żeby sprawdzić czy jeszcze grają. Nawet sama wizja zabrania ich gdzieś ze sobą paraliżuje plecy. Po 40-ce już tylko Helix w torbę - zarówno na próby jak i granie.
I tylko młoda łamie póki co serducho - otoczona prawie trzydziestką gitar i basów, klawiszem, perkusją - zarówno akustyczną jak i elektroniczną... I nic... Zero chęci, żeby po cokolwiek sięgnąć...
Dobre
Ten Defil fajnie brzmi 😯Miałem bas pięciostrunowy z aktywnymi pickupami Mensfelda kupiony w 96 albo 97, gryf wygodny cienki, ale reszta wykonanie było słabe. Kieszeń na gryf spartolona, podkładka z papieru ściernego pod gryfem :) Wisi na ścianie u moich siostrzeńców i służy za ozdobę teraz ;)
@@artinio tajemnica poliszynela jest taka, że przed 1995 quality control w Mensfeldzie stało na wyższym poziomie. Ten mój późniejszy MEG odstaje od tego Mensfelda jakością wykonania.
Stary, ta miętówka w y m i a t a. pod względnym zróżnicowaniu dostępności brzmienia i zredukowaniu zbędnego siarzenia. Do rocka- hard rocka wspaniały sprzęt.
Miałem takiego Defila Tosca pomalowanego na niebiesko (chyba sprayem), chciałem wstawić do niego 3 pozycyjny przełącznik a potem miałem to gdzieś i poszedł w nieład, a szkoda, bo jak słyszę tą harmonię, to naprawdę po renowacji zostałby śliczny sprzęt do grania. Astera oraz Kosmosu nawet nie widziałem na własne oczy, została tylko Melodia 2 i jest bardzo piękna, chociaż przydałyby się upgrady w sprzęcie elektronicznym... 😢
@@misterjezyk13 też jestem w szoku - myślałem, że to będzie dekoracja na ścianę… i w sumie przed założeniem podkładek pod gryf trochę tak było. Potrzeba matką wynalazków.
@@Locutus911ale to Stary, musiałbym mieć podzespoły z Gibsona Fitebird X, żeby to zabrzmiało na scenie...
Dzień Dobry;
Czy Harley Benton TB-70VS Deluxe Series będzie dobry do nauki gry na basie dla początkującego amatora i laika?
Z góry dziękuję za odpowiedź
Pozdrawiam!
Nie mialem bezpośredniego kontaktu, ale body w stylu Thunderbird raczej nie jest ideałem na start - duże, dość ciężkie, ale więcej na ten temat polecam u kolegi Pawła: ruclips.net/video/OrPTfE9_CGA/видео.html&ab_channel=OverdriveFunStudio
@Locutus911
Dziękuję Serdecznie za odpowiedź
Pozdrawiam!
To jest oczywiste, że sprzęt entry level jest lepszy i bardziej dostępny dzisiaj niż 20 lat temu. Nie ma z czym dyskutować, szczerze mówiąc, a słuchanie kogoś kto się wyklina że nie że kiedyś to było a dzisiaj już nie ma, to tylko lekko przechylić głowę i przytakiwać jak np upitemu wujkowi i czekać aż się zamknie, w trakcie można se myśleć o czymś fajnym.
Relatywnie wczesne lata 2000: kupiłem mayonesa, chyyyba ktmII, za 550 zł. Taka niebieska z widocznymi słojami drewna, czarna po obwodzie, klonowy gryf matowy, lakierowana podstrunica chyba. Nic się nie znałem, wszedłem do komisu i kupiłem. Czy przepłaciłem? Oczywiście, że tak. Czy wywaliłem na to oszczędności życia 14 czy 15 latka (kasa zbierana z rok), też racja. Czy się nauczyłem grać? Tak średnio bym powiedział. Ale była moją pierwszą. Po jakimś czasie pożyczyłem koledze, jakiemuś kaszojadowi spadła bardzo niefortunnie uszkadzając progi. Sprzedałem jakiś czas potem za około 200zł, próbowałem ją zlokalizować ale nie udało się, jakby ktoś na nią trafił do dajcie znać.
@@lucjanszulik7354 a to nie jest takie 1:1 - ten Mensfeld brzmi na trójkę, ale lutniczo wszystko się zgadza - jest IMO lepiej wykonany niż większość nowych Squierów. Gdyby popracować nad elektronika mógłby zaskoczyć pozytywnie. Także jakość - subiektywna, dostępność w 100% obiektywnie lepsza.
Srednia pensja ponad 8tts chyba brutto 😢
Brutto, brutto - ale wtedy też brutto.
To jest średnia krajowa brutto.
Witam defile to dobre polskie gitary mam kilka modeli asrer rock tosca i pare innych,jeśli włoży się w nie trochę pracy to grają bardzo dobrze w szczegulności gitary z przystawkami muza 560 i 570 kremowe.ludzie którzy piszą źle o defilach zazwyczaj nie mają pojęcia o prostych regulacjach i naprawach,tylko piszą że to badziew bo nie potrafia z nimi sobie poradzić. LESZCZE😂😂😂👎cudze chwalą swoje depczą.Pozdrowienia dla grających na polskich gitarach👍
@@tomasznowotka8362 aż kusi upolować kolejny model.
👍
Piękne czasy. Defila Tosca rocznik '88 kupiłem za 1 000 000 złotych w 1994 roku. Rok później dostałem w prezencie Mayonesa KZ, ten kosztował 565 zł. Przesiadka z Defila na Mayonesa to było jak podróż w kosmos. :) Mam je obie do dziś.
@@JacekSzczygieł my z kolegą spieraliśmy czy lepszy jest mój Mensfeld czy jego Zak. Trzeba to będzie w końcu rozstrzygnąć.
Też miałem Toscę rok 1989, kumpel w tym czasie nabył Jolanę diamand zazdrościłem mu jak cholera.
@ Jolana była jak oddech zachodu - tzn południa, tego bliskiego południa. Ale w istocie stała poziom wyżej. Wspomniany w materiale kuzyn ujeżdżał Jolanę Star IX w kształcie trumienki.
Co Pan sadzi o jacksonach japonskich z 1995-2005r?
@@dominikcyba-_-383 mam Kelly’ego MiJ - kocham, ale warunek - po wymianie pickupów.
@Locutus911
Mogę pomóc przy elektronice. Serwisuję gitary el. od lat.
Jeśli boisz się powierzyć ukochane wiosło nieznajomym - na mojej stronie YT w zakładce Informacje znajdziesz co trzeba ;) ( nie mogę otwartym tekstem bo kasują ) .
Może coś z fotek uda się wywnioskować. Miałem podobny problem ( przesłuchy z innych pickupów ) w Japońskim Ibanezie z 70' który trafił do mnie po znanym w PL profesjonalnym serwisie. Wykryłem problemy z masą i kilka innych baboli.
W każdym razie - chętnie pomogę ( nawet na odległość ).
........droga, nie będzie grała lepiej !!!!
Defila nienawidzę. Chyba jeszcze gdzieś jest, mogę przesłać abyś go stroił to ostatniego Swojego dnia 🤣- taki ASMR. Przez "to" porzuciłem gitarę na 30 lat 😪.
A mnie zahartował - każda gitara wydaje się po nim wygodna i wartościowa.
Pamięta ktoś polskie elektryki marki Lamba? To było coś, kumpel miał. Najgorsza gitara elektryczna na jakiej grałem... ale co tu wymagać jak masz 15-16 lat i są 90te?..
@MC-ly4pm nie, ale aż bym testował
Serio nie?! A ja widziałem nawet sprzęt tej firmy w teledysku. Konkretnie była to piosenka "Szalała szalała" zespołu Krywań. Tyle że to była jakaś wersja z dzieciakami w strojach góralskich, oczywiście udawane granie czyli playback. Chłopak "grający" na basie miał gitarę basową tej firmy, w kolorze czerwonym. Podesłałbym ci linka ale nie mogę tego znaleźć na yt.
@@Locutus911 dobra, już wiem o co chodzi... żadnej Lamby nigdy nie było. Właśnie wpisałem "gitary Lamba" w Google i okazało się że przez długie lata omyłkowo odczytywałem "Samba" jako "Lamba". Chodzi o wiosła Defil Samba, bodajże jeszcze z lat 60ych. Ciekawe jak ona przetrwała do 90ych i to drugiej połowy?... nie spodziewałem się że twój materiał rozjaśni jej pochodzenie ha ha 😂😂. Jeszcze większe dzięki i pozdrawiam serdecznie!!
@ Samba byla 👍
Trochę źle liczysz. To, że przeliczasz średnie krajowe wtedy i teraz jest błędem np. że 700 zł to obecnie 8 tys. zł, bo obecnie mamy więcej dóbr za średnią krajową niż za średnią 30 lat temu. Po prostu byliśmy biedniejsi. Natomiast prawidłowo przeliczasz, że skoro średnia pesja wystarczyla za szrot, no to teraz mozna kupić za średnią już calkiem fajny sprzęt.
Chciałem przede wszystkim pokazać jak wielkim obciążeniem dla gospodarstwa domowego był 30 lat temu zakup nawet prostego instrumentu vs. sytuacja dzisiejsza, gdzie wydając całość pensji można kupić już instrument klasy niższej premium. Nie butikowy - ale już z porządnym osprzętem, dobrym drewnem i na wysokim poziomie manualnym. Paradoksem jest, że ta 30 letnia inflacja dotknęła gitary w bardzo niewielkim stopniu. Takim dzisiejszym odpowiednikiem mojego RG270DX kupionego w sklepie muzycznym w 2000r. za 2000 PLN będzie np. współczesny RG470DX - z lepszym mostkiem, z identycznym wykończeniem gryfu z rekinimi ząbkami i bindingiem (choć chyba bez wykończenia), zapewne lepszymi pickupami niż te okropne powersoundy za... 2300 PLN. Nosz kurde - jak można twierdzić, że dziś jest gorzej?
No i jeszcze niezłym szokiem jest, że wtedy za te trzy pensje mogłeś kupić koreańskiego ibka z niższej półki, a dziś za 3 krajówki możesz się otrzeć o custom shopa.
Pierwsze Ibanezy widziałem w sklepie muzycznym w Zabrzu w roku 1986. Ceny dokładnej nie pamiętam ale to były koszmarne kwoty.
Na pewno - dopiero w końcówce lat 90-tych można je było zacząć nazywać będącymi "w zasięgu ręki" - a i tak w dość odległym zasięgu.
Na gitarach widać że się znasz ale te średnie krajowe to mógłbyś SG sprawdzić bo opowiadasz bajki. Przy ibanexie sugerujesz że średnia krajowa to 9-10k. Tymczasem w 2024 jest to brutto 7824 czyli na rękę 5664 (GUS się kłania) te przeliczanie ile to było w 1995 na aktualne to już Ci rozjeżdża jebitnie. Za to na gitarze łoisz jak trzeba.
@@pawedrygulski196 na ten rok zapowiadane jest przekroczenie 9 tys. PLN brutto i takie roboczo przyjmuję. W grudniu było to 8821 PLN. Rypnąłem się z rozpędu na przeliczeniu do Ibaneza, ale podkreśliłem to stosownym napisem w filmie - nie było już jak zrobić dubla. Używam średniej jako punktu odniesienia - nie dochodu rozporządzalnego. Nie ma on żadnego przełożenia na wartość gitary, bo jak gdzieś w którymś komentarzu podkreśliłem - odpowiednik koreańskiego RG, który wtedy kosztował 2 koła kosztuje dziś… 2300PLN. W pierwszej kolejności jestem analitykiem, w drugiej muzykiem, więc raczej kumam swoje cyfry. Tak samo w iluś komentarzach pada zarzut czemu nie do minimalnej, która jako regulowana nie podlega naturalnej progresji wraz z upływem lat. Pod tym względem proporcja średniej ma więcej sensu. A czy brutto czy netto - ta druga w zależności od miesiąca zmienną jest (kwota wolna, różne progi podatkowe itp.), brutto wydaje się tym samym lepszym punktem odniesienia dla całego ćwiczenia. Nieprzypadkowo we wszystkich zestawieniach makroekonomicznych wynagrodzenie Netto pojawia się raczej rzadko.
Do tego rok 1995 i 2025 to zupełnie inne zasady naliczania podatku, SZ, GUS itd. - co jeszcze bardziej zwiększa ich nieporównywalność.
Gitary bardziej dostępne, możliwości nauki dużo większe, różne bajery, tunery, multiefekty... A muzyka coraz gorsza... :(
@@aleksanderpotnicki1474 nie wiem czy gorsza - na pewno inna. Ale takie kapele jak Polyphia to zupełnie inny poziom ekspresji.
Fajnie się słucha , ale te pieniądze dziwnie przeliczasz.
Z tym że porównaj średnią do najniższej 30 lat temu do obecnego poziomu.
@@sawekw4331 280 do 702 PLN 1995 / 4666 do 9000 PLN w 2025. Proporcja się poprawiła - ale nie tak znów drastycznie. Co to zmienia w narracji? Za najniższą krajową można kupić baaaardzo przyzwoity instrument - zarówno z rynku pierwotnego jak i wtórnego. Rozwiń, bo może czegoś nie wychwytuję w zadaniu.
@@Locutus911 Informacje z main streamu - wyłącz to i włącz myślenie.
@@sawekw4331 włączam tylko i wyłącznie fakty. Włącz myślenie to u Pana Grubego bardziej…
@@Locutus911 Kto zacz ten "Pan Gruby", nie kumam?
@ inny kanał gitarowy - prowadzący też jest fanem hasła „włącz myślenie” i odrzucania danych na rzecz tegoż właśnie.
Wszystko pięknie tylko że sytuacja ekonomiczna Polski w latach 80 to był poziom dzisiejszej Mołdawii albo Albanii. Gitary były drogie bo drogie nie były tylko ziemniaki i cebula wtedy. Takie porównanie miałoby sens gdyby rozpatrywać zarobki w jakimś stabilnym i rozwiniętym kraju. To, że wtedy w spadku po komunie zostały Jolany, Defile, to że w Mayonesach struny potrafiły z jednej strony lecieć przy samej krawędzi gryfu a pod farbą było 0,5 kg szpachli - no to była patologia, nie spotykana w cywilizowanym świecie. Przypominam, że po ulicach wtedy jeździły Trabanty i Syreny a o tym żeby kupić nowego Golfa z salonu nikt nie marzył - szczytem luksusu był 15 letni gruz, i tak o niebo lepszy niż cokolwiek co było produkowane w bloku wschodnim. Dokładnie tak samo było z gitarami - produkowało się rzeczy tak złe, że nigdzie indziej by nie miały racji bytu. Takie porównanie absolutnie o niczym nie świadczy. To że dzisiejsza młodzież ma dostęp do lepszych gitar niż kiedyś - oczywiście. Tak samo jak ma dostęp do lepszych ciuchów, elektroniki, żywności, nie szokuje też nikogo 18 latek z własnym samochodem. Porównywanie jabłek do gruszek tak naprawdę.
@@bartoszzaborowski2668 mówię o latach 90-tych, a główny przekaz to to, że dostęp do jakiekogolwiek instrumentu był obwarowany wtedy abstrakcyjnie wysokimi barierami wejścia. Dlatego odnoszę to wynagrodzenia, żeby te różnice, które pokonaliśmy przez te 3 dekady podkreślić.
@@Locutus911 - ale wszystko było obwarowane wysokimi barierami wejscia. Na rower człowiek odkładał przez pół roku, na komputer - szkoda gadać, telewizor to był dwie wypłaty, a jak ktoś miał "szczękę" na targowisku to był królem życia. Tak - zgoda , jest cywilizacyjny skok, ale to przecież żadne odkrycie.
@ dla nas nie - ale dla młodszego pokolenia już owszem.
@@bartoszzaborowski2668 przy czym nigdzie nie stwierdziłem, że to były gówniane gitary - wręcz przeciwnie. Ale dzisiaj można z dużo mniejszym wyrzeczeniem takie niegówniane gitary zanabyć - a to jest przede wszystkim kontestowane.
@@Locutus911 - pewnie nie, ale czy to nie stawianie się w roli wujka boomera zaczynającego każdą historię od "za moich czasów"? Myślę ze to co nie wróci nie ma znaczenia. W tej chwili wg mnie oczywiście dobrze, że za umiarkowaną cenę można kupić coś co krzywdy nie zrobi, ale to w sumie nie jest żadna tajemnica. IMO o wiele bardziej pożyteczne byłoby video pokazujące na co zwracać uwagę kupując gitarę, bo to też nie jest tak, że można kupić byle co, a potem wymieniać lub lutniczo korygować wszystko po kolei - w rezultacie wydać znacznie więcej pieniędzy niż się zakładało i nie odzyskać tego później przy odsprzedaży. Takich filmów szczególnie na polskim YT cały czas brakuje.
Defila nie powinieneś w ogóle brać pod uwagę w jakichkolwiek testach. To jakby przyczepić struny do siekiery i też ją porównywać z GITARĄ. Miałem, wiem o czym mówię. Zdążyłem sprzedać kolejnemu naiwniakowi, dlatego mam jeszcze palce.
Zobacz sobie u mnie cover A Perfect Circle zrobiony na tym Defilku - trochę serca i gra :)
Stalowe struny do klasyka? Pan się zna? Ok. Pan się zna. Mówi.
Przecież to akustyk - słowo na temat klasyka tu nie padło... Piękne masz te arpeggia, ale jakieś kocopoły tu wypisujesz bez związku z treścią filmu.
Mój kolega grał na takim defilu. Defil się starał. Opowiada pan głupoty
A które konkretnie? Te, w których go chwalę za brzmienie (niestety to nie zasługa fabryki) czy te w których go ganię za abstrakcyjnie wysoką akcję strun wymagającą kreatywnych patentów, żeby ją skompensować? Na pewno Defil nie postarał się przy pokazanym na początku akustyku szczędząc nawet na takim detalu jak pręt regulacyjny. To nie były dobre gitary - to były gitary z potencjałem na ciekawe poprawki. I ta jest tego doskonałym przykładem.
Skąd Mansfield w tym odcinku?
@@pawel2261 w sensie gdzie nabyty? To już nostalgiczny zakup - OLX kilka lat temu. Ale na podobnym startowałem.
Średnia pensja z gusu... największa fikcja polskiej rzeczywistości.
Jak każda średnia - zawsze oznacza, że większość populacji zarabia / zarabiała mniej niż owa średnia, a zamożna mniejszość w tą drugą stronę. Co de facto oznacza, że realnie to obciążenie dla wielu gospodarstw domowych było jeszcze większe.