THE LAST OF US odc. 2 | Omówienie i Analiza
HTML-код
- Опубликовано: 19 окт 2024
- Omawiamy i analizujemy premierowy odcinek serialu "The Last of Us".
🔎 Tu znajdziesz moją recenzję odcinka ► • Recenzja THE LAST OF U...
🔥 A tutaj całą playlistę materiałów o TLOU ► bit.ly/3kkNmP5
📅 Tu znajdziesz kalendarz z odcinkami ► bit.ly/3ENuXT3
👨👨👧👧 Tu możesz dołączyć do dyskusji na Discordzie ► / discord
🎁 Wesprzyj mnie na Patronite w zamian za fajne nagrody ► patronite.pl/B...
👀 Śledź B/S na Instagramie ► / bezschematu
🧐 Obserwuj B/S na Facebooku ► / bezkonwencji
#thelastofushbo #hbomax #thelastofus
Mili, dziękuję Wam, że stawiliście się tak licznie na lajwie. I dziękuję moim fantastycznym gościom, ich kanały znajdziecie poniżej. A tutaj znajdziecie playlistę z innymi odcinkami o TLOU ► bit.ly/3kkNmP5
🔥Grzegorz Wątroba z Okiem Deva / www.youtube.com/@OkiemDeva
🔥Krzysztof M. Maj / ruclips.net/user/KrzysztofMMaj
🔥Tomasz Nowakowski z Ubieram Się na Czarno / www.tiktok.com/@ubieramsienaczarno
Krzysztof (chyba) w trakcie lajwu polecał jakiś serial z Amazona i nie zapamiętałem tytułu🙃 może da radę tu przypomnieć w komentarzu. A i nie chodzi o pierścionki 😉
@@ssiewcaa Peryferal
Jako nie-gracz i osoba, która prawie nic nie wie o postaciach i fabule gry, nie zgodzę się z jednym: że nie został zbyt dobrze pokazany związek między Joelem a Tess. Joel, owszem, jest zamknięty na miłość, taką typową, jak ją zazwyczaj rozumiemy, bo ewentualna strata kolejnej osoby, którą kocha, pewnie by go zniszczyła. Ale przecież widać, że Tess jest mu bardzo bliska. Kiedy ta, obejmuje go w łóżku, on chwyta jej rękę i przyciska do siebie. Nie spał wtedy, był w letargu, ale sekundę wcześniej miał otwarte oczy. Kiedy rano zauważa, że Tess jest ranna, od razu reaguje. I to jak na siebie patrzą. Uważnie, z bliska, prawie twarz przy twarzy, jakby tak się często porozumiewali. Do tego trzeba poczucia komfortu z takiej fizycznej bliskości. Takie wejście w osobistą przestrzeń innego człowieka jest bardzo niekomfortowe, jeśli nie ma między nimi specyficznej zażyłości. A ich pożegnanie, owszem, Joel był zamrożony, cofnął się, ale to dla mnie też objaw strachu i niedopuszczania do siebie tragicznej prawdy, że właśnie traci kolejną najbliższą osobę i to nieuniknione. Widzieliście wtedy jego twarz? Ciągle kręci głową, na znak niezgody, ma szkliste, błyszczące oczy i drżą mu usta. Jest w swego rodzaju szoku. Tak nie zachowuje się człowiek, którego nie obchodzi, że zaraz umrze osoba, z którą spędził dłuższy czas, ufał, polegał na niej i pewnie powierzał życie, nawet, jeśli jej nie kochał w sposób, w jaki nam się kojarzy miłość. Dla mnie to wszystko było tak wyraźnie widoczne, że jej śmierć odczułam jako stratę. I dla siebie, jako widza, i dla Joela. A, i Tess szybko weszła w rolę opiekunki dla Ellie. Niby tylko tłumaczyła jej jak wygląda świat na zewnątrz, żeby utrzymać ją przy życiu, ale była wtedy bardziej miękka i w mowie ciała, i głosie. Polubiłam Tess. Chciałabym, żeby miała więcej czasu. Odejście Joela na końcu odcinka uznaję za pewnego rodzaju zrezygnowanie, uczucie pustki i osamotnienia, które odczuwał. Taka zduszona w sobie rozpacz, której nie umie i nie chce wyrazić. To samo widać w Ellie, kiedy odjeżdża od niej kamera. Osamotniona, oszołomiona, straciła kogoś, kto przez chwilę traktował ją po ludzku, została z facetem, którego nie zna i nie lubi.
Odnośnie budowania relacji Joela i Elie mi utkwiła w pamięci scena, kiedy patrzą na skyline Bostonu i wymieniają 2 sarkastyczne zdania z uśmiechem. Ellie odchodzi a Joel patrzy na zepsuty zegarek. Scena 5 sekund a wystarcza za budowanie relacji na cały odcinek.
Dla mnie odcinek 10/10, bardzo doceniam też waszą analizę, a przede wszystkim informacje o grzybach, cała narracja staje się bardziej spójna.
Mam dwa komentarze do dyskusji;
1. Uważam że mimo wszystko jest całkiem sporo nawiązań do intro, na przykład Ellie je chleb (w intro była mąka), kratery w mieście (mowa o bombach) a także ten szeroko komentowany pocałunek (naukowczyni po zobaczeniu zmarłej zajrzała jej do ust od razu).
2. Druga sprawa dotyczy Tess, bo mnie też ani w grze ani w serialu za bardzo nie wzruszyła jej śmierć, ale moim skromnym zdaniem ta śmierć nie jest pokazana żeby w widzach wzbudzić emocje tylko w Joelu, co bardzo dobrze widać gdyż Pedro Pascal zagrał to wyśmienicie. Ta historia o Tess byłaby dużym plusem, natomiast we mnie emocje wzbudziła właśnie relacja Joela na zarażenie Tess i jestem ciekawa jak i czy w ogóle zareaguje na nią w dalszych odcinkach. Tak samo jak w poprzednim odcinku była mowa o tym że flashback z Sarah był dla Joela tak tu też uważam że śmierć Tess też nie była dla widza tylko dla niego
Co jak co, ale "The Last of Us" ma najlepszą scenografię ze wszystkich seriali i FILMÓW ostatnich lat. Oglądając te samochody, ściany, gruzy itd. miałem autentyczne wrażenie, że jego twórcy już ze 30 lat temu wiedzieli, że zrobią taki serial (na podstawie gry której jeszcze nie było) i pochowali po lasach całą tą scenografię by tylko sobie ona tam naturalnie gniła. MAJSTERSZTYK!!!
Czy ktoś jeszcze zauważył jak Joel po cichutku chowa do kieszeni puste łuski z rewolweru?
Jak żegna się z Tess i trzyma dystans? Świetne przyłożenie się do detali.
À propos detali to utkwiło mi w pamięci jak przechodzili przez zalany hotel, a w następnej scenie mieli suche spodnie >.
Ja propsuję scenę pocałunku. Była zwyczajnie piękną klamrą do tego co pokazano w Jakarcie. Bez schematu zakończeniem wbrew typowym produkcjom, w których to to Joel całowałby Tess. Piękne ogranie patetycznego motywu i mimo zapalniczki "odceremonialnienie" tej śmierci. A samo zachowanie Tess dla mnie zrozumiałe. Była już pod częściową kontrolą grzyba. Poza tym chciała też jak najszybciej przestać czuć, a usta to najszybsza droga dla grzyba. No i była zwyczajnie przerażona i sparaliżowana. Fajnie, że udało mi się być na końcówce lajwa!
Równie dobrze mogła być sparaliżowana z granatem w ręku.
@@tornateg no, z pewnością można to uznać za kolejny czynnik wpływający na takie zachowanie
Ależ to był piękny odcinek! Dużo się spodziewałem po tym serialu, nawet się bałem, że za dużo i nie da się doskoczyć do tej poprzeczki a oni nie dość, że co odcinek osiągają ten pułap to jeszcze są w stanie mnie zaskoczyć i dać więcej niż mi się marzyło. Opening z Dżakarty to złoto, mam nadzieję że takich sekwencji z okolic startu pandemii będzie jeszcze więcej. Mamy też perfekcyjne przeniesienie gameplayu na realia serialu, nie wiem kiedy ostatni raz udało się to tak wiernie a jednocześnie bez wybicia z immersji, scena z klikaczami to jest absolutny top. No i zaryzykuję stwierdzenie, że The Last of Us ma najlepszą scenografię i lokacje w historii telewizji. W wysokobudżetowych filmach pewnie zdarzał się podobny poziom ale nie potrafię sobie przypomnieć serialu, w którym pomieszczenia i kadry wyglądały tak realnie i pięknie jednocześnie. I nawet Rings of Power ze swoimi widoczkami i pierdyliardami dolarów nie ma startu bo tam na równi miałem wrażenie, że to ładne i że nie istnieje. Kocham ten serial, osiem lat czekania i takie cuda, dziękuję Pan Mazin, dziękuję Pan Druckmann :)
Jeszcze co do intro. W kwestii mąki jako pożywki i nośnika dla grzyba. Z dyskusji wynika jakoby mąka dotarła do USA w przeciągu 2 dni. No nie. Mąka z Jakarty jest transportowana drogą morską i dotarcie do USA zajmie jej co najmniej 2 tygodnie. Możliwe wytłumaczenia są 2, mąka była już zainfekowana od dawna, dajmy na to od 2-3 miesięcy i wtedy faktycznie mogła zostać rozwieziona po całym świecie. Natomiast cykl rozwoju grzyba na pożywce jest mniej więcej wszędzie taki sam, tak więc do infekcji z mąki na człowieka dochodzi wszędzie mniej więcej w tym samym czasie. Drugie prostsze i bardziej prawdopodobne wytłumaczenie jest takie, że to już zarażeni ludzie roznieśli chorobę samolotami, no ale wtedy wątek mąki w USA nie miałby racji bytu.
Jeszcze co do przedstawienia wojskowych w Indonezji, jest to świetnie oddane. Indonezja stała się krajem demokratycznym dopiero w XXI wieku, cały wiek XX to rządy junty wojskowej. Zmiana ta zaszła za zgodą armii, która nadal jest tam państwem w państwie.
Prawda, mąka była już wcześniej zainfekowana i transportowana do USA
Dochodzi jeszcze czas dystrybucji, bo sąsiedzi mieli już zainfekowaną mąkę u siebie. Swoją drogą, czy pieczenie (ciastek tu akurat), które jest też formą dezynfekcji, nie powinno utłuc zarodników czy grzybni?
Wstawka z retrospekcji była dobrze zrobiona. Aktorka tak oddała emocje mówiąc o bombardowaniu miast że miałam taki dreszcz emocji . Kupiłam to że była to dla niej dramatyczna decyzja.
Jestem zachwycona widokami scenerią. Wygląda to niesamowicie. "Czuć piniondz" w taki dobry sposób .
Pedro- fenomenalny.
Bella- godnie mu partneruje. Nie jest aż tak dobra w swojej roli ale pasuje tam robi solidną robotę dobrze mi się ją ogląda.
Polubiłam postać Tess i skończyło się jak zawsze ;)
Dla mnie nadal solidne 8/10
BTW - mycelium to jest grzybnia po prostu - te grzyby, które jemy nie są "właściwym ciałem grzybów, właściwym jest grzybnia, która jest pod spodem
Przygodne kontakty grożą grzybicą. Scena pocałunku to o tym jest na pewno 🤣 Ten serial bawi, uczy - wszystko tu klika 😉
Bez schematu - bawiąc uczy, ucząc bawi, a poważniej, dzięki za edukację popkulturową, bo sztuka wysoka nie zależy od tego jakie nazwisko ją tworzy, tylko jak ją czytam. Dzięki raz jeszcze
Zaczęłam oglądać ten serial po rankingu rocznym na tym kanale i podobnie jak z rodem Smoka po obejrzeniu z dużą przyjemnością po każdym odcinku oglądam najpierw recenzję a następnie dyskusję i po tym mam jedno przemyślenie. W trakcie dyskusji zastanawiałam się co dało mi więcej zabawy czy serial czy wasza analiza i docinki oraz ozdobniki na rożne tematy. Po zakończeniu stwierdzam, że są dla tego serialu dopełnieniem i za to bardzo dziękuję.
11:15 Craig sam się zgłosił do Neila, aby zrobić serial, ale to było jeszcze przed Czarnobylem i mu odmówił.
Krzysztof muszę cię poprawić w jednej kwestii to nie nurkowie wygrali wojnę z zombie tylko Kuba , masowy zalew uciekinierów z USA zapewnił im taki rozpęd gospodarki że zostawili świat po wojnie daleko w tyle. Nurkom to się praca zamieniła w zwiedzanie jakiejś planety rodem z Lovecrafta , gdzie chodzili po dnie oceanu i nagle ich coś ciągnęło i kiedy obracali głowę widzieli zombie które w dupie miały ciśnienie i słoną wodę. Mieli oni duży wpływ na wygranie wojny ale nie zapominajmy że to w Afryce zombie zostały pierwszy raz zatrzymane za pomocą skutecznego planu.
W grę nie grałem, gejem nie jestem, ale się popłakalem. Kuedyś nawet homofobem byłem, ale się na lepsze zmieniłem. Świetna analiza jestem pod wrażeniem dużo mi umknęło np kwestia obrazów.
Nie grałem nigdy w grę, nie oglądałem jej również nigdzie i uważam że ten serial jest jednym z lepszych jakie widziałem. A aktorka grająca Ellie mnie kupiła praktycznie od razu, bardzo naturalna gra zbuntowanego ciekawego świata nastolatka który sarkazmem i izolacją próbuje poradzić sobie z traumatyczną rzeczywistością. Nie wiem jak w kolejnych odcinkach, ale narazie to najlepsza rola "dziecięca/nastoletnia" jaką widziałem ever.
Mnie tylko nurtuje jedna rzecz w tym serialu. Pandemia rozprzestrzeniła sie przez mąkę. Ludzie zarażali się przez jedzenie mącznych produktów. Normalnie grzyb nie mógł przetrwać w temperaturze powyżej 34 stopni. Ewoluował przez globalne ocieplenie, spoko. Tylko chyba nie do tego stopnia że mógł przetrwać w temperaturze ponad 180 stopni, a w takiej temperaturze przeważnie piecze się ciastka, torty i inne wypieki mączne. Więc czemu ludzie się zarazili? Co oni wciągali mąkę jak koks? Ogólnie serial zajebisty. Pozdrawiam i proszę o wytłumaczenie.
Jest to wzmocnione przed rozmowe Joela z Ellie w nastepnym odcinku. Trzeba taki tungstenowy kolek znalezc zeby niewiare zawiesic.
Te motywy z mąka są od początku. Atkins, Joel zapomniał tortu, Sarah nie je ciastek u sąsiadki bo są z rodzynkami a liczyła na czekoladę :) /Simplex
Z tą Sarą to przesada, u niej chodziło TYLKO o rodzynki (kto normalny lubi ciasta z rodzynkami, come on!)
Rodzynki w serniku to zuo... 😀 ,nie dziwne że Elli nie lubi ciastek z rodzynkami i woli czekoladę. Jak chyba wszystkie dzieci.
Tak jak po Gambicie królowej wszyscy zaczęli grać w szachy, tak teraz wzrośnie zainteresowanie specjalizacją mykologii na wydziałach biologii.
Bardzo dziękuję za kolejną analizę, z niecierpliwością czekam na następne 🤩
Część w Dżakarcie trochę przypominała mi klimatem "Tajemnicę Andromedy" z 1971 roku - absolutnie zajebisty film
Swego czasu, przez Andromedę (emisja w TV) zawaliłem poprawkę w szkole średniej. Zdałem, ale tylko dlatego że przyszedłem, czas nauki poświęciłem na ekranizację książki Crichtona.
Kolejny, następny odcinek The Last od Us to dla mnie poniedziałkowe święto ale równie niecierpliwie czekam na Wasze cotygodniowe omówienie i analizę. Wspaniale się tego słucha.
Dzięki!
1:01:45 pierwsze kiśnięcie Krzysztofa.
W ten sposób kiśnięcie weszło do kanonu oraz bingo TLoU.
Cóż to były za wspaniałe dni
Karuzela śmiechu w Waszym omówieniu jest przecudowna
Wszystko fajnie ale przecież istnieją leki przeciwgrzybiczne, np. nystatyna, amfoterycyna B. Są one wytwarzane przez bakterie (no logiczne, że antybiotyku na grzyby szuka się u bakterii, tak jak antybiotyków na bakterie szuka się u grzybów). Po drugie nie ma takich mikroorganizmów, które byłyby w stanie przetrwać piekarnik, chyba że ktoś piekł ciasto w 60 stopniach, także pomysł z mąką jest bardzo naciągany.
Dlatego infekcja przez zarodniki ma jakis sens, tylko ze szybko by zmiotla plansze. :)
@@lkupiec1978 no też nie jestem pewien, bo jeśli założymy, że po kontakcie z zarodnikami tak jak w serialu zmieniają się po kilkunastu minutach do kilku godzin to przecież żaden zarażony nie doleci do ameryki z Dżakarty, bo przemieni się w samolocie i zrobi rozróbę, albo doleci i zrobi rozróbę na lotnisku, a je wojsko zamknie i po problemie. moim zdaniem okres inkubacji musiałby być dużo dłuższy, żeby faktycznie mogło się to roznieść i ludzie musieliby zarażać podczas tego okresu. A z tą mąką to trochę przesadziłem, bo przecież dużo ludzi miałoby kontakt z surową mąką, mogłaby się z łatwością dostać do płuc, no ale zarażonych byłoby mimo wszystko dużo mniej
Harry A. Knight - "Fungus". Książka z 1985, która mogła być źródłem pomysłów dla twórców TLOU. Nie musiała, ale jest trochę wspólnych tematów. Mamy pandemię grzyba, zarażonych szukających dalszych ofiar, człowieka odpornego na zarażenie i jego podróż z dwójką towarzyszy do źródła pandemii. Oczywiście szczegóły są różne, ale te główne motywy pojawiają się w obu pozycjach.
Po tym live nadrobiłem podcast towarzyszący serialowi i muszę przyznać, jak autorzy omawiają swoją intencje (autor ma intencję przekazu, widz interpretacje tego przekazu ;) ) to brzmi to naprawdę dobrze. Tylko, że zupełnie nic z tego nie poczułem oglądając tą scenę. No, ale cóż, jedna scena na dwa odcinki do której mam zastrzeżenia, a cała reszta z BR i PP na czele zachwyca. To jest rzadka produkcja, przy której męczę znajomych żeby obejrzeli jak najszybciej by mieć z kim o niej rozmawiać. Ostatni raz tak miałem przy Arcane.
1) Dżakarta była świetnym motywem, mam nadzieję że taki sposób prowadzenia narracji będzie kontynuowany
2) śmierć Tess w serialu wywarła na mnie dużo większe wrażenie. W grze to była prawie że randomowa dziewczyna, w dodatku absolutnie nie była jak dla mnie chomątem dla Joela. Wręcz przeciwnie namawiała go do ataku na Roberta. W serialu jest zdecydowanie bardziej stonowana i da się ją lubić mimo tego że nie brakuje w niej brutalności.
3) jeśli 5 minut walki z klikaczami to za dużo to mogę powiedzieć tylko że to nie piesek Pluto czy Kaczor Donald. Dla mnie za mało tego motywu, rozumiem zabieg autorów i przyjmuje ale czekam na więcej. Szczególnie że są pięknie zrobieni.
4) motyw z zapalniczką oklepany i irytujący. Trochę zaczęłam się bać tego jak będzie wyglądać końcówka ostatniego odcinka i czy nie będzie typowej amerykańskiej, patetycznej przemowy i odchodzenia w stronę zachodzącego słońca.
5) pocałunek zarażonego był dla mnie przerażający i obrzydliwy nie tylko ze względu na wizualia ale także dlatego że dla mnie to było takie "witaj w rodzinie". Ja to tak odczytałam, odczułam i nawet w głowie usłyszałam.
Scena z zapalniczką to xD, reszta jak najbardziej na plus.
dokładnie. XD i lol. Rozumiem, że Filip jest psychofanem, ale atak na mnie był niepotrzebny. Serial mi się podoba, nawet bardzo ale podobnie jak Krzysztof uważam że ta scena była mega wymuszona. Nie będę za to hejtował odcinka, ani forsował zmianę opinii fanów bo każdy może interpretować tę scenę jak chce, jednak wydawało mi się że jest to platforma na której można pogadać i powymieniać poglądy i opinie jak długo jesteśmy kulturalni i się szanujemy. Poczułem się wczoraj trochę tak jakby ktoś chciał mi wmówić, że zakończenie gry o tron było wspaniałe a pocałunek Johna i Daenerys był magiczny. No sorry, ale nie.
@@dustandbones6389 Mnie podobało się kiedy Krzysztof krytykuje scenę z zapalniczką, Filip odpowiada: "na tym polega kino". Ładnego walnęłam facepalma, słysząc te słowa xD Ja również się zgadzam w 100%, że to było tanie budowanie napięcia i najgorsza scena całego odcinka.
Zwłaszcza że wystarczyło wyciągnąć zawleczkę z granatu, ale potrzebne było "sztuczne napięcie"
Granat wybucha po 3/4 sekundach, tyle czasu ile trzeba by zamachnąć się, rzucić i paść za zasłonę. Gdyby czasu było więcej, przeciwnik miałby możliwość podnieść go i zrobić to samo. Pozdrawiam i dziękuję za film
58:44 to chyba nawiązanie do ucha prezesa i postaci Jarosława Gowina granej przez Andrzeja Seweryna albo mi się coś pomieszało. XD
Dla mnie ten odcinek byl lepszy od prologu 8/10. Wreszcie zaczynam przekonywac sie do filmowej Ellie. A co do pocalunku....mysle jak Krzysztof, zupelnie niepotrzebny, dla mnie najbardziej niesmaczne bylo w nim to ze Tess tak sie poddawala.
wow ciężko mi uwierzyć że to jest zrobione 1:0,95 % szkoda że niektóre platformy nie robią tego samego co właśnie HBO (w tych lepszych momentów)
Też mi ta scena z Tess nie nie pasowała, ale czy to nie jest właśnie ta poetycka śmierć, o której wspominała Ellie Riley?
Prażuchy! Pycha 👌
Nawet jako danie solo
mogę spytać jak już obejrzałeś cały sezon? był jakiś wyciek przed premierą czy może reporterzy mieli dostęp do całego sezonu wczesniej?
Wcześniejszy dostęp tzw screenerów dla wybranych krytyków.
@@BezSchematu dziękuję za odpowiedź, w takim razie czekam na recenzję całego serialu choć domyślam się, że trzeba będzie poczekać do premierowego finału, pozdrawiam
Chyba nie wspomnieliście, ale za odgłosy clickerów w serialu są odpowiedzialne te same osoby co w grze ;)
Scene pocałunku osobiście interpretuje jeszcze inaczej grzyb deprawuje symbol miłości pocałunek zupełnie nie potrzebny fizycznie do prokreacji, zmieniając symbol okazywania miłości w akt prokreacji
Czy w obecnych czasach da się w ogóle uniknąć klisz?
W ogóle ominąć nie, ale można je ciekawie ograć albo dodać niuanse. Żeby widz odczuwał wzruszenie z powodu tego, co faktycznie zobaczył w danej produkcji, a nie dlatego, że bohaterowie zachowują się podobnie do bohaterów innych dzieł, więc mózg odpala zapisane wcześniej ustawienia.
SUPER recenzja ;))
Krzysiek znowu lekko odklejony od tematu haha ...mniej klikaczy ??!!?? To może zamiast klikaczy i gore.... opisy lasu jak u Mickiewicza ???hahah
Nie mogę się zgodzić z Panem Krzysztofem co do "genialności" WWZ filmowego, czy książkowego, natomiast mogę się zgodzić co do jednego (nie grałem w grę), klimat iście Lovecraftowski.
Mam pytanko poniekąd związaną z serialem.. trochę co prawda wcześnie ale czy jako fan gier fabularnych, narracyjnych, będzie sens ogrywać grę po obejrzeniu serialu? W Marcu ma być premiera Tlou na PC, i Miałem chęć oczywiście tytuł ograć ale po obejrzeniu tych dwóch odcinków oraz zobaczeniu wstawek z gier, serial budowany jest dość wiernie..
Absolutnie tak.
Kamil bystry
I tak i nie...
Gra to arcydzieło, danie główne!
Serial uzupełnia przestrzenie, które gra jej podarowała! Zrób to jak należy czyli najsampierw gra następnie serial!
A gwarantuje ci, że sie z ziemi nie podniesiesz!
Ja mam 3xplatyne w tym tytule na ps3,ps4,ps5 i 4rtą w tloupart2
I zapewniam cie że warto!
@@mateusztopolewski368 Problemem jest to że serial wychodzi przed tlou na PC i niestety ciężko się powstrzymać nie oglądać serial gdy jest tak chwalony... a streamy z gry niestety zabija immersje a ona jest dla mnie naprawdę ważne. Kurde ten świat jest naprawdę ciekawy, sam projekt ,,zombie,, jest tak inny i tak realny... dwa odcinki kupiły mnie na maksa, więc pozostaje opcją kupna konsoli😅
To połączenie między grzybami kojarzy mi się mocno z hive mindem ze Stranger Things.
Dziwi mnie, że nie wspomnieliście o scenie w której obserwują hordę zarażonych na ulicy. Widać w niej plamę słońca przetaczającą się po drodze i wszystkie zombie w promieniu światła wiją się z bólu czy nie wiem czemu. Moze na to jakieś znaczenie później i celowo to pominęliście.
Mówimy o tym i nie, nie wiją się z bólu, tylko ruch jednego z nich wpływa na całą resztę. Na tym polega to połączenie.
@@BezSchematu ale czemu tylko w słońcu 🤔
Generalnie grzybki są ciemnolubne, do wegetacji wystarcza ciemność, wilgoć i składniki odżywcze. Tu ludzie. Cacy dopóki człowiek jest jeszcze zamknięty, ale jak grzybek wystaje z pęknięć w obudowie, to może załączać się pewien dyskomfort na światło, ciepło i suche powietrze. Ewidentnie dążą do zaciemnienia. Tylko po co wtedy leżeć na ulicach? Żeby z góry było lepiej widać?😀
@@strusiek6910 mówili o tym, że już w budynkach się nie mieszczą
@@strusiek6910 wiem ale myślałem, że ma to jakiś większy zamierzony sens w serialu skoro zostało to aż tak pokazane. W the last of us 2 clickery chodzą normalnie na słońcu nawet w Santa Barbara.
Ogólnie odcinek bardzo dobry, poza niestety sceną z pocałunkiem, która była ... zbyt erotyczna i pokazuję pewien brak konsekwencji charakteriologicznej Tess. Twarda babka zamiast ukatrupić przed detonacją tak dużo zombie ile się da to idzie do tyłu próbując zapalić zapalniczkę i na koniec daje się "pocałować"... Wolałbym już bardziej ujęcie na muzeum gdzie słychać strzały a potem wybuch. To przynajmniej zostawiłoby nutkę niepewności jakie były dalsze losy Tess.
Akcja z zapalniczką byłaby ciekawsza gdyby się okazało, że cały pomysł się skopał i nie doszło do wybuchu, a ten stoi przygwożdżona do ściany przez zombie. Wtedy to byłaby informacja fajna dla widza - nie wszystko co w kinie się sprawdza, sprawdzi się podczas seansu. A tak mieliśmy spodziewany wybuch.
Tess jednak musiała jakoś odciągnąć zarażonych tak jak odciągnęła Fedrę w grze
@@hektorvarvarus2007 Wiem, że chcieli zrobić jak w grze. Czy w grze miało to jednak większe fabularne znaczenie, czy tylko brak konieczności bicia się z potworami?
skoro początek odcinka jest z 2003 to oznacza że już 10 lat przed wybuchem apokalipsy była znana ta choroba ?
Ja się przyłączę do uwag wspomnianej producentki. Jeżeli grzyb zajął czaszkę, to uszy powinny być uszkodzone tak samo jak oczy, czy nie?
Mam odczucie że grzyb który wyrasta przed czoło twarzy tworzy swego rodzaju talerz radarowy, który odbiera fale echolokacji. Patrząc z tej perspektywy ludzkie uszy mogą być tu zbędne.
@@tornateg bardziej chodziło mi o ucho wewnętrzne, ale w sumie to też bez znaczenia, bo skoro klikacz nie ma już mózgu, to fal dźwiękowych nie trzeba przerabiać na impulsy nerwowe.
Dzięki.
Oczywiście, że Grzegorz czytał "Tajemnicze życie grzybów"!
albo przynajmniej "Tajemnicze życie drzew", bo też tam o tym było!
Jestem chyba jedyną z nielicznych osób, która nie jest fanem początku tego odcinka. Jak ktoś w komentarzach słusznie zauważył przenoszenie się grzyba razem z mąką średnio się trzyma kupy - mąki raczej nie je się na surowo, a temperatury powyżej 150 stopni załatwiłyby sprawę. Grzyby lubią wilgoć a mąka jakby to powiedzieć jest sucha. W 1 odcinku dynamika rozwoju pandemii był bardzo szybka i to właśnie w odniesieniu do Jakarty więc jak ta mąka dotarła z młyna tak szybko do USA?. I to są pytania, które tworzy ta niepohamowana chęć pokazania jak to się zaczęło i stworzenia orgin story. A ja zwyczajnie nie widzę takiej potrzeby - zarzucono na nas przynętę w pierwszej sekwencji serialu i to było super. Wzbudziło to realny niepokój widza wykraczający poza sam serial bo podobnie jak możemy o tym mówić dzisiaj zostało to przedstawione jako hipotetyczna sytuacja, w sprytny sposób umocowana w naszych realiach. Im bardziej zaczniemy drążyć ten temat tym więcej dziur się pojawi i ten niepokój zniknie. A przecież to nie epidemia jest osią tej opowieści, jej reperkusje to jedynie tło dla podróży i przyczyna powrotu zachować ludzi których jako społeczeństwo się wyzbyliśmy. I o ile podejście różnych grup społecznych do sytuacji przedstawionej w serialu jest ciekawe tak uważam, że jest to temat na odrębną historię.Z tego względu, w odróżnieniu od Krzysztofa, mam nadzieję że to był ostatni taki prolog, bo większą frajdę daje mi dopowiadanie sobie pewnych rzeczy. Chętnie dam się przekonać że się mylę i sory za długi post ale musiałem to z siebie wylać :)
Powiem prowokacyjnie nieco - kwestię najistotniejszą w The Last of Us - czyli relację rodzącą się pod wpływem ekstremalnego zagrożenia już dawno temu załatwił jednym filmem Luc Besson w "Leonie Zawodowcu" ;)
Brawo! Nawet o tym nie pomyślałem, a to tak oczywiste i celne
Poproszę o spoiler - czy Ellie też będzie próbować nauczyć się gwizdać?
Mnie zastanawia czy grzyboludzie siebie atakują - skoro ona była zainfekowana to czemu jej buziaka chciał dawać
chyba grzyb nie wyczuwa czy ktoś jest zakażony czy nie jest?
@@hektorvarvarus2007 no właśnie skoro by nie wyczuwał to grzyboludzie powinni siebie zjadać
Nie wiem czy to stała forma, że opowiadający najpierw oglądają cały serial, a później recenzują odcinek po odcinku, ale trochę to psuje efekt. Konkretnie to, że nawet pomimo zapewnień, że spojlerów nie będzie to dało się dużo wyczytać między wierszami. Półuśmieszki, kiwnięcia głową, itd. Ale najgorszym było stwierdzenie, że właśnie obejrzeliśmy najlepszy odcinek w całym sezonie... Jesteśmy siedem odcinek do końca tej historii i szczyt mamy już za sobą? Nawet jeśli tak jest to nie chciałem tego wiedzieć 🤨
11/10 to fałsz. Mogę zrozumieć zachwyt i bronienie rękami i nogami, ale nie wylot za orbitę.
Ciekawym kluczem interpretacyjnym sceny z pocałunkiem jest rytualizowane karmienie. Jednak etologia przydaje się w życiu do czegoś
Czemu takie pogadanki nie pokazują się w zakładce video u was na kanale ... ?
Bo trzeba przeglądać playlisty
@@BezSchematu to straszna lipa
Zaktualizowałem je. Zobacz teraz prosze i daj znac
@@BezSchematu YT dodał nową zakładkę "na żywo" gdzie lądują lajwy, niekoniecznie trzeba wchodzić przez playlistę
Szybki factchecking: Dżakarta jest 9 największą aglomeracją świata
Źródło? Bo na Wiki w pierwszym zdaniu jest napisane: "DRUGA aglomeracja świata z 31 760 000 mieszkańców".
pocałunek imho miał kilka znaczeń:
1) Joel nie mógł się pożegna z Tess bo była już zarażona i oboje o tym wiedzieli (nawyk wyrobiony przez 20) więc zamiast pocałunku Joela to Tess pocałowała tego drugiego. Taka ostateczna rekompensata swojego życia na takie jakie mogła sobie w tym momencie pozwolić.
2) była nadzieja że chociaż troche pocałunek otumani jej mózg i nie odczuje tak wybuchu który powinien dojść dopiero po kilku sekundach bo granaty musiały się najpierw troche nagrzać.
3) pocałunek był po to żeby zajebać wszelką grzybnie nawet tą która jest w Tess więc Tess miała gdzieś którędy ten grzyb się jeszcze dostanie i którędy jeszcze wniknie. Tym bardziej że przez 20 lat naoglądali się wystających grzybów z ust, więc mogli się z tym "body horrorem" oswoić. (mogę przytoczyć matki, które jedzą swoje łożyska albo robią sobie z nich maseczki po pięknym (wg ogólnej narracji) porodzie własnego dziecka ;) )
- btw. Zapalniczka to ten sam model co z Uncharted 4 ale nie ten sam co w filmie, więc to może być dobry ester egg i jednocześnie przytyk że ekranizacja Uncharted nie wypaliła z braku odpowiedniego odwzorowania ;)
w podcaście mówili, że scena pocałunku była, aby zagrać na czas, bo tak to by ją rozszarpał od razu
@@sqez159 to z perspektywy twórców. a jaka jest wersja z perspektywy budowanych postaci? W rozmowie rozchodziło się o to czemu to ten "pocałuenk", czyli czemu w usta, a nie w ucho, oko, tyłek, zakażoną szyjkę czy gdzieś indziej.
1:13:47
Nie zgodzę się z tym zupełnie. Baker jest przemiłym gościem i wiadomo, że będzie chwalił Pascala za wszystko, ale w grze cała scena była zagrana lepiej i naturalniej. Była też zresztą lepiej napisana. W serialu są sceny, które wypadają nawet lepiej niż w grze (choćby te z Sarą), ale ta do nich nie należy. Zabrakło mi tekstu Tess skierowanego do Joela: "I will not turn in to one of those things. Come on. Make this easy for me." To lepiej obrazowało czemu w tej scenie się "poświęca", bo właśnie widzowie tacy jak Krzysztof mogą odebrać to w taki sposób, że "patrzcie, teraz jestem bohaterska i empatyczna, kupię wam trochę czasu". Tylko nie jest to żaden bohaterski zryw, a popełnienie samobójstwa na swoich zasadach. Szczególnie, że w grze Tess jest rozstrzelana dosłownie po chwili (słychać krótką wymianę ognia) przez najemników, z którymi Joel i Ellie muszą sobie poradzić (ominąć lub zabić wedle preferencji i umiejętności). Tess jedynie odwróciła od nich chwilowo uwagę, ale nie było to hollywoodzkie wybuchowe poświęcenie jak w serialu, które ratowało Joela i Ellie przed czymkolwiek.
Ale w serialu to też nie jest wielkie poświęcenie, bo Tess jest już martwa.
@@AC-jl7hb W grze również, dlatego można było sobie darować tę patetyczność.
@@007MrKaput Ale ja tam nie widzę patetyczności, raczej praktyczność. Jeśli już musi umrzeć, to przynajmniej razem z nią jak najwięcej zakażonych.
@@AC-jl7hb Nie chodzi tylko o samą sytuację, ale też sposób w jaki została przedstawiona. Dramatyczne odpalanie zapalniczki i "pocałunek" wypadły zbyt teatralnie. O ile można analizować tę scenę na wiele sposobów, bo rzeczywiście jest kontrowersyjna i stawia nowe pytania odnośnie zachowania zarażonych, tak zdecydowanie można się było obejść bez niej. W grze cała sytuacja wypadła lepiej i bardziej dojrzale od strony narracji, co jest ogromną siłą TLoU, a z jakiegoś powodu zdecydowano się na słabsze i tańsze rozwiązanie.
Serial, chociaż genialny w wielu elementach, ma tendecje do uciekania w hollywoodzkie schematy i rozwiązania. Wybuch stacji benzynowej w pierwszym odcinku zamieniony na spadający samolot był pierwszym przykładem, ale nie miał dużego wpływu na odbiór. Tutaj niestety na podobnej zmianie ucierpiała śmierć Tess, bo producenci (albo Druckmann, z tym człowiekiem nigdy nie wiadomo), chcieli zapewne wielkiego wybuchu i nadania tej śmierci jakiejś dużej wagi, a ona nie ma żadnej wagi w grze. Jest bezsensowna, szybka i smutna. Przede wszystkim jest ucieczką przed mutacją.
@@007MrKaput Scena z zapalniczką jest kliszowa i zgadzam się, że można to było trochę inaczej ograć, ale to jest naprawdę drobiazg. Nie zgadzam się jednak, że rozwiązanie z gry było lepsze. Wpada Fedra i zabija Tess - koniec. Tutaj mamy dodane coś nowego, ciekawego, niepokojącego. Uważam, że twórcy serialu bardzo dobrze rozumieją jak tłumaczyć tę historię z jednego medium na drugie. Mogliby skopiować scenę z samochodem, ale samolot jest zwyczajnie bardziej filmowy i bardzo pasuje do całości, podobnie scena z Tess. Jest bardziej filmowa i poetycka, ale emocjonalnie nic nie zmienia, jej śmierć nadal nie ma żadnego znaczenia, jest tylko przypomnieniem, że w tym świecie tak się umiera - nagle i paskudnie.
1:16:00 słabe jest to tłumaczenie woli grzyba. Zgadzam się z panem w bieli, scena była najgorsza w tym odcinku.
Przeraża mnie że znów się zgadzam z Filipem. Scena pocałunku jest genialna i na pewno ją zapamiętam.
Granat wybucha po 3,5-4 sekundach od odbicia zabezpieczenia
The last of uss jest hitem, jestem ciekaw czy zrobią sezon drugi?
No ale po co jak umówmy się 2 część gry im nie wyszła fabularnie
@@wojbas471 że co proszę?
OHO, zaczyna się...
@@beyond.bartek2722 Podbijam. Nie wyszło im.
@@bluemagicraccoon5023 dlaczego bezsensownie podbijasz taki bezsensowny komentarz? Może jakieś argumenty by się przydały jak już tak bardzo chciałeś się odezwać? Bo póki co to nie wyszły Wam te komentarze.
Jestem wielkim fanem TLOU ...Pierwsza jak i szczególnie druga część to moje dwie ukochane gry ever jednak serial nie rzuca mnie na kolana...nie to żeby byl zły jednak bliżej mi do niektórych krytycznych opini Krzysztofa niż zachwytów pozostałych rozmówców....
czekam kiedy bedzie na PC :D
Fedra w ogóle była w pierwszej części? Z tego co pamiętam w Seattle na 100% była ta nazwa ale nie pamiętam aby w pierwszej części mówiło się o wojsku jako "Fedra"
Fedra była organizacją militarną powołaną do zabezpieczania obszarów niezainfekowanych i ograniczania skutków infekcji. Wykluło się to już po okresie zaskoczenia i rozpoznaniu zagrożenia ze strony grzyba, a więc już po pandemii zarażeń i w trakcie apokalipsy, czyli w nieuwzględnionym okresie dwudziestolecia postapokaliptycznego. Z tąd opracowane już procedury niszczenia i utylizacji zainfekowanych. Czy była to organizacja rządowa? Raczej podejrzewam konglomerat korporacyjno- rządowy na skalę ogólno światową (a przynajmniej ogólnoamerykańską, resztki rządu federalnego?), mieli za dużo dobrego i sprawnego wyposażenia w momencie kiedy rząd już praktycznie nie istniał, to raczej Fedra stanowiła resztki władzy, chociaż i oni zaczynali się już sypać pod naporem grzyba.
Nigdy nie grałem w grę i dla mnie wtórny jest strasznie ten serial, wszystko już gdzieś było...
Najlepsza scena - w Dźakarcie. Najgorsza - pocałunek - którą to mój mózg za parę dni wymaże z pamięci. Sceny z walki zombiakami dla mnie mogłyby nie istnieć, ale to gra, więc ok - rozumiem.
Ciekawe czy w tym świecie Polacy udają się na grzybobranie, wpisali go do atlasu grzybów i znają odpowiednie przepisy na przyrządzanie tego grzyba? 🤔
Ja bym się przyczepił do jeszcze jednego. Joel wzbudza strach i jest przedstawiany jako weteran. Dlaczego aż do samego końca nie próbuje strzelać w głowę klikacza? Nie, nie chcę aby "sadził hedszoty", ale chociaż próbował, celował i nie trafiał.
Scena z zapalniczką i jeszcze kamerą pokazująca 10 razy granaty to... tragedia. Robienie z Tess idiotki. Kto wolałby się podpalić, zamiast wysadzić się w powietrze?
oszczędzanie amunicji + wiedza, że jak jest ich więcej to na pewno się zlecą, co do zapalniczki zgadzam się
@@akwaMartyna ale on strzelał. W korpus. Sporo strzałów oddał. Ponad jeden cały bęben. Nie celował w głowę. Dopiero na końcu.
@@Durzy007 aaa, o to chodziło. Dla mnie dosyć oczywiste, po prostu strzelanie do ruchomego obiektu w ciemnościach nie jest najlatwiejszym zadaniem xD + pewnie chcieli pokazać, że strzelanie w korpus nic nie daje (dla osob, które nie grały)
@@akwaMartyna tylko zabrakło budowania postaci Joela badassa. Mówili o tym tyle w pierwszym odcinku, przychodzi pierwsza walka i tego nie widać. Brak własnej spójności świata. Mówię, mógł nie trafić, ale niech by chociaż celował, albo robił coś innego, aby pokazać dlaczego inni się go boją i mają za legendę.
Gra nie opowiadała na, początku jaką to estymą się cieszy Joel, więc mógł on spokojnie się uczyć i rozwijać w trakcie. Serial niestety opowiadał.
@@Durzy007 to że Joel jest badass to opinia ludzi z jego środowiska. Dla grzyba to nie ma znaczenia, liczy się tylko cel i Joel z pewnością jest świadom tego chaotycznego zagrożenia.
Ja mam wrażenie inspiracji "28 dni później" np. to jak zarażeni chillują a potem się zrywają wszyscy naraz skojarzył mi się ze sceną z "28 dni..." jak główny bohater wchodzi do kościoła, a tam leżą zarażeni i na jego nawoływanie zrywaja się nagle. W gre grałem gdzieś do momentu jak dochodzą do miejsca rzekomego spotkania ze świetlikami więc nie znam fabuły całej ale mam wrażenie że cały wydźwięk będzie podobny jak w 28 dni.., czyli że najgorszym co może sie spotkać w tym świecie jest drugi człowiek a nie zarażony, który jest tylko narzędziem nieświadomego wirusa/grzyba
Napiszę to co pod recenzją Filipa.
Serial dla mnie na razie jest poprawny, ale na pewno nie wybitny. Jako adaptacja broni się dość mocno, ale niestety NA RAZIE jest jedna rzecz, która nie pozwala mi się wczuć: Joel i Ellie w serialu, to nie są Joel i Ellie z gry. Joel jest bardziej "prosty" niż w grze, taki stereotypowy "robol" i do tego mruk. Brakuje mu tylko Cavillovego "hmmmm" co chwilę. Z kolei Ellie za bardzo pokazuje charakterek. Jasne, w grze też taka była, ale nie w każdej scenie. Wystarczy raz czy dwa na odcinek rzucić jakimś tekstem, nie musimy tym dostawać w twarz z każdą jej odzywką.
I jeszcze jedna kwestia, której nie mogę odpuścić: scena z pocałunkiem to jest taki cringe, że aż się skrzywiłem. No bo co: to jednak zarażają przez pocałunki? Czy mimo, że wszyscy zarażeni przebiegli sobie obok (bo pewnie wyczuli, że już jest "ich"), ten jeden postanowił nagle uderzyć do Tess i "pójść w ślinę"? Może miało to być poetyckie, ale wyszło IMHO idiotycznie.
Na razie takie solidne 7/10.
PS Dodam jeszcze coś z recenzji "Ponarzekajmy o filmach". Czemu tu nie było lootowania? Na ziemi w muzeum wala się pełno broni, amunicji i granatów, a Joel nie schylił się ani razu. W grze wykorzystuje się każdą okazję na zgarnięcie tej "ćwiartki" nożyczek czy taśmy, a tu mamy Eldorado i nic? Słabo...
PS2 Drobny kamyczek do ogródka pt. "realizm": bohaterowie idą po kolana w wodzie, a w następnej scenie spodnie są suche :)
PS3 Waszej dyskusji jeszcze nie widziałem, więc jestem ciekaw, jak i czy odnieśliście się do tych kwestii.
Ciekawe. Nie zgadzam się, ale jednocześnie nie odnawiam w jakimś stopniu zasadności tym argumentom
Elli serialowa jest strasznie mało ekspresyjna i nie czuję tego dziecięcego pierwiastka, plus te puste oczy:D
Mam wrażenie że ma 3 miny, mnie nie przekonuje na razie ta aktorka a Sarę polubiłem po 20 minutach, moim zdaniem nietrafiony casting.
Refleksja na dziś:
Ci sami ludzie, którzy stoją murem za feminatywami bo "bogactwo języka polskiego" używają zwrotów typu "striggerowałem się" i "wyjmuje sandwicha z plecaka"
Troszku kekłem. :)
Nie kapuje co ma jedno z drugim
@@wojbas471 to się chwilę zastanów nad tym. Na pewno w końcu zrozumiesz ironię tej sytuacji i też się uśmiechniesz pod nosem. :)
@@RoccoKolasso co do sandwicha zgadzam się, po polsku to po prostu kanapka.
Co do triggerowania - ten zwrot nie ma bezpośredniego odpowiednika w języku polskim, zastąpić go trzeba by było całym, rozbudowanym zdaniem. Oczywiście istnieje wiele zwrotów polskich o podobnym znaczeniu - zamiast "zostałem striggerowany" można powiedzieć: zirytowało mnie to, sprowokowało moją reakcję, zwróciło moją uwagę i wiele innych, ale każdy z tych zwrotów odrobinę co innego i niesie inny ładunek znaczeniowy i emocjonalny. Nawet prof. Miodek zapytany kiedyś o stosowanie tego rodzaju anglicyzmów stwierdził, że widocznie były komuś do czegoś potrzebne. Podał też przykład, że przecież "polubić" nie oznacza dokładnie tego samego co "polajkować".
@@jantyminski4239 Mi generalnie chodzi o komizm sytuacji wplatania anglicyzmów w co 2 zdanie tam gdzie można mówić po polsku przy jednoczesnym zachwalaniu jaki to nasz ojczysty język jest bogaty w przeróżne formy i zwroty.
Została mi na to alergia po pracy w korpo i nawet jak teraz słyszę zdania w stylu "idę na brejka" albo "zaraz będę miał calla" to mam ochotę przegryzać ludziom kable od internetu.
:)
Moja interpretacja pocałunku - clicker czuje, że dziewczyna jest zainfekowana, więc spokojnie podchodzi do niej i oferuje jej szybkie i spokojne przejście na ich stronę, bez walki, bez zbędnych emocji, bo dla niej i tak już jest za późno. Takie oficjalne przyjęcie do grupy.
scena pocałunku - no seria Obcy się kłania. Tam oczywiście nie był to pocałunek w dosłownym znaczeniu, ale droga zainfekowania była ta sama. Już nie mówiąc o tym jak facehugger wyglądał i jakie kobiece organy przypominał. Bum, seks oralny w obie strony.
Interpretacja autorów brzmi... dziwnie. Natomiast rzeczywiście sposób w jaki zainfekowany spojrzał na Tess, miał w sobie jakieś uczucie. Moje pierwsza mysł była taka, że się na nią rzuci. Ale nie - podszedł spokojnie i ją pocałował...
...no tylko "chujnia z grzybnią" z tego wyszła;) (a dokładnie z ust)
Ja kupuję tę scenę.
🙌
No ja do końca liczyłem na to, że zapalniczka nie odpali, to byłoby fajniejsze moim zdaniem
bumpik
Grzyb skradł odcinek, z kolei Krzysztof transmisję live 😄
Zapalniczka jednak trochę niepokoi.
analiza ??? raczej onania w kwartecie
Dobry serial, ale nie warty hajpu
Wartościowa opinia
Team Krzysztof. Serial spoko, ale jest masę nie filmowych elementów plus masę elementów które muszą być tłumaczone z backstage. Nie kupuję tego. Serial powinien się sam siebie tłumaczyć. Nie powinienem musieć słuchać podcastu twórców by zrozumieć przedstawiony świat ...
Akurat ja np nie lubię jak coś jest tłumaczone. Po co? Serial jest ciekawszy jak sam musisz wszystko składać do kupy
@@Peter-hh5bl Tu pełna zgoda.
A ja z tym nie mam problemu. Ogląda mi się to dobrze, pewne rzeczy są powiedziane, inne nie, ale historia nadal jest dla mnie w pełni zrozumiała i wiarygodna.
A może zostawiać Ci przestrzeń na interpretację? Wiersze nie muszą się same tłumaczyć, tak jak i muzyka. Filmy takie jak „Zielony Rycerz” czy „Banshees of Inisherin” także. Ale ten serial powinien bo Ty tak uważasz?
@@BezSchematu To może doprecyzuję co mam na myśli ;)
Brak wskazanych informacji nie uniemożliwia oglądanie serialu lub nie przeszkadza znacząco w jego oglądaniu.
Nie mniej powiem uczciwie gdy zadaliście pytanie czemu "Klikerzy" nie widzą to nie umiałem odpowiedzieć, podobnie jak producentka.
- nie miałem w głowie ułożone, że grzyb niszczy w pierwszej kolejności mózg,
- nie miałem pojęcia, że te stwory nie mają oczu, widziałem je po raz pierwszy przez sekundę lub dwie. Do tej pory znane zombie poruszały się normalnie
- nie miałem pojęcia, że używają kilkania do echolokacji.
Może to wynika z tego, że nie oglądałem aż tak uważnie, ale nie wychwyciłem tych elementów zupełnie. To są świetne elementy składowe budujące ten świat.
Stąd słuchając waszej ciekawej dyskusji czuję pewien niedosyt.
Z drugiej strony dodanie wszystkich tych informacji mogłoby zabić serial ekspozycją....
Chyba nie da się mi dogodzić ;)
Będę oglądał nadal, i was podsłuchiwał.
PS. World War Z już mi sprzedaliście.
W obecnych czasach gdzie wszystko jest cenzurowane, ratingowane na 15 itd czuję brak treści dla starszych widowni. Mam nadzieje; że bedzie ostro ;))) BTW jestem na diecie keto od 2 tygodni
"mykoloszke"? WTF? 😂 Poplulem się herbatą 🤦🏻♂️
Naukowczyni, mykolożka... Uszy więdną jak się to słyszy....
To do laryngologa.
TWD Killer (serialu)
Panowie... lepiej nie tłumaczcie co grzyby mogą a czego nie. Zostanie przy mówieniu o popkulturze i serialu.
To co mi nie dokońca stykało to było ok mamy grzyba w mące ale temperatura powyżej 180 C to chyba grzyba jednak powinno zniszczyć. Bo ludzka temperatura ma dobra max 40 C przy chorobie to i tak różnica jest 140 C to BARDZO WIELKA różnica. Rozumiem wdychanie mąki przez osoby które by robiły coś do pieczenia ale nie osoby które jedzą wyroby więc nie babcia powinna zabijać a ta matka która robiła ciasteczka. Ale to jest naprawde ziarenko 😅 c.d napisze rano 😂
Ja mam też jeszcze jeden problem… Mamy przeskok o 20 lat więc dlsczego jest tak dużo biegaczy skoro w teorii najwięcej powinno być purchlaków. Więc logicznie troche siada. Ma potrzeby gry no dobra to byłoby za ciężke :v.
Co do sceny w muzeum to była cudna sekwencja. Klikacze na swój sposób są piękne i przerażające jednocześnie. Detale takie jak chowanie łusek jest sztosem.
Jednak mam problem i jednocześnie mega mi się podoba scena pocałunku. Przeszkadza bo w grze tam była Fedra i mieliśmy 100% pewności, że ona nie żyje. Jednak to, że tam były biegacze robi lepiej. Słyszałam dwie teorie co do tego, że biegacz nie zaatakował tylko tak podszedł ale oba się spajają. Jedna, że skoro nie uciekała to mógł normalnie podejść i nie musiał zużywać energii a z drugiej strony i tak była już zarażona co mógł on wyczuć. A sam pocałunek oprócz szybszego zarażenia jej może mieć też symbolike pocałunku śmierci. Jednak mimo iż wybuchło to pewnie część mimo wszystko przeżyło. Są małe szanse by Tess przeżyła ALE 5% jest 😂. Bardzo nie mogę się doczekać kolejnego odcinka ❤ 😊
Caly watek z maka z Dzakarty jest tak naciagany jak guma z majtek.
@@lkupiec1978 Nie do końca. Bo faktycznie taki młyn jest niezłym podłożem dla pleśni i ew grzybów jeśli dojdzie tam chodź trochę do wilgoci. Tylko jak mówię bardziej pylenie mąką może zarazić niż po obróbce termicznej.
@@lysanderdiangelo chodzi mi o całość, szybka dystrybucja, zarazenie w tym samym czasie itp. Czerpie to z najlepszych hollywodzkich wzorców, nie myśl-konsumuj.
Zgadzam się z Krzysztofem scena pocałunku jest obleśna i idiotyczna a interpretacja twórców tej sceny jest na poziomie Paulo Coelho. Scena z zapalniczką burzy budowany (jak do tej pory perfekcyjnie) przez twórców realizm świata byłem pewien że użyje granatów.
Ale dlaczego idiotyczna?
Wszystko w sztuce filmowej musi być żelaźnie logiczne i sztywne w przekazie? Fellini i Pasolini przewracają się w grobach jacy miękcy i leniwi się staliśmy oglądając filmy…
@@BezSchematu Filipie widziałeś cały sezon czy jest choćby jeszcze jedna scena zarażenia poprzez pocałunek? Jeśli tak to przyjmuje że grzyb w taki nie agresywny sposób rozprzestrzenia się w tym serialu (choć w grze nie było o tym mowy). Inna sprawa że ona przecież była już zarażona a zarażeni nie atakują zarażonych! Jeśli była jednorazowa akcja to było to głupie i niepotrzebne, podobne odczucia miałem w czasie sceny seksu w filmie Monachium i do mnie taki artyzm nie trafia. A co do Felliniego i Pasoliniego nie oglądam ich twórczości i średnio mnie obchodzi co robią w grobach mogą nawet wirować.
*mykolog *naukowiec
Dziękuję kapitan polska
Szkoda że po jednym odcinku dają, jak nie chcieli całego na raz to mogli przynajmniej po kilka.
Robią to, co robią jako HBO od 25 lat.
@@BezSchematu o ile mi wiadomo 25 lat temu nie było usługi HBO MAX a mnie telewizja nie interesuje. ;P
Jakoś nie pasuje mi ten Tomek do waszego towarzystwa - wy sobie żartujecie, a on drętwy, nawet się nie uśmiecha, próbuje silić się na jakieś ciekawostki, ale przy jego anemicznej aparycji to nawet nie zwraca uwagi.
Co jego aparycja ma do rzeczy? Co to za idiotyczny komentarz? Tomek wnosi bezcenny wkład do naszych spotkań.
@@BezSchematu wg mnie niewiele wnosi, a aparycja ma tyle do rzeczy, że po prostu przyjemniej ogląda się żywiołowe osoby. Ale to tylko moje zdanie 😉
@@ankaanka9825 no komentowanie czyjejś aparycji i ocenianie czy się podoba czy nie jest mało fajne
I takie omowienia po seansie to ja lubię. Natomiast nie rozumiem (no ok troche rozumiem, bo chodzi o wyświetlenia i kasę) zagranicznych pseudo-recenzentów, którzy oglądają filmy pierwszy raz i nagrywają cały czas gadając... tylko żeby zrobić "reaction" 🤔 Wyobrażacie sobie usiąść we czterech i tak komentować i nagrywać w czasie premierowego seansu?
A wy jak oglądacie?
Ja akurat oglądam sam, wieczorem, w ciemności a głośniki od wieży podlaczonej do tv stawiam obok siebie na kanapie. Klimat musi być.
Nie nazywaj ich recenzentami. To obraza tej profesji.
@@BezSchematu Fakt, przepraszam, moja pomyłka. To pseudo recenzenci. A może to... reakcjoniści? Poprawiłem błąd 😉
ten film jest tak słaby, że ja po 15 minutach zasypiam - szkoda na niego wypocin
A i tak zmarnowałeś czas na komentarz. Hipokryzja ;)
@@elvenoormg5919 Wypociny, a krótkie zdanie to jest różnica? W szkole uczyli czytania ze zrozumieniem?
Przepraszam, jaki film?
Mówmy językiem polskim,Mykologa nie Mykolożke
Akurat to ty nie potrafisz w polski 🤭
Pani Mykolog się mówi
Feminatywy to naprawdę nic strasznego, nie trzeba się ich bać.
xd jeśli chcesz używać tylko polskich słów to raczej "grzybiarka" a nie jakiś "mykolog", które jest słowem wprost z greckiego!
@@hasmich okropne są