A czymże jest sukces w pojęciu urzędnika, zaś czym jest sukces w rozumieniu artystów? Czy sztuka nie jest mierzalna. Nie zmuszajcie Mazowsza by ewoluował, podejmując nowe projekty, co spowoduje, że odejdzie od takiej ludowości jaka jest w założeniach zespołu. Mazowsze zalicza się do naszych największych skarbów narodowych, co prawda współczesnych ale o nieocenionej wartości. Jeśli artyści zmuszani są do większej pracy, to za tym idzie też motywacja czyli wynagrodzenie. Rozumiem Mazowsze jako całość zespołu, zarówno chóru (który też tańczy) jak i baletu (który też śpiewa). I taki kształt powinien zachować. Dzisiaj trudno mi sobie wyobrazić jak aktywny zawodowo jest zespół, z taką ilością koncertów, jak aktywni są artyści, którzy całe swoje życie osobiste podporządkowują pracy. Koncerty Mazowsza są bezcenne zarówno na scenie np. mojego Domu Kultury jak i na wyjeździe zagranicznym czy występie na scenie w teatrze, i są jednakowo ważne. Problem mają organy finansujące, dla których najważniejszy będzie koncert atrakcyjny finansowo, koncert, który jest występem "do kotleta". Pozwólcie artystom działać nie zmuszając ich do rzeczy, których nie mogą robić. Wspierajcie, doradzajcie w kwestiach finansowych, zapewnijcie im godziwe pensje. Projekt edukacji, który prowadzi zespół jest bardzo trafiony. Jeśli włodarze, urzędnicy, mogą coś zrobić to właśnie może wprowadzić tzw. odbiorców sztuki do Matecznika, co pociągnie za sobą wpływy finansowe, np. można zwrócić się z takim projektem do MENU. Powiększcie skład Mazowsza zarówno chóru jak i baletu, jak za czasów Miry Zimińskiej Sygietyńskiej. "Dofinansujecie Mazowsze tak, by miało za co prezentować swoją sztukę."
A czymże jest sukces w pojęciu urzędnika, zaś czym jest sukces w rozumieniu artystów?
Czy sztuka nie jest mierzalna.
Nie zmuszajcie Mazowsza by ewoluował, podejmując nowe projekty, co spowoduje, że odejdzie od takiej ludowości jaka jest w założeniach zespołu.
Mazowsze zalicza się do naszych największych skarbów narodowych, co prawda współczesnych ale o nieocenionej wartości.
Jeśli artyści zmuszani są do większej pracy, to za tym idzie też motywacja czyli wynagrodzenie.
Rozumiem Mazowsze jako całość zespołu, zarówno chóru (który też tańczy) jak i baletu (który też śpiewa). I taki kształt powinien zachować.
Dzisiaj trudno mi sobie wyobrazić jak aktywny zawodowo jest zespół, z taką ilością koncertów, jak aktywni są artyści, którzy całe swoje życie osobiste podporządkowują pracy.
Koncerty Mazowsza są bezcenne zarówno na scenie np. mojego Domu Kultury jak i na wyjeździe zagranicznym czy występie na scenie w teatrze, i są jednakowo ważne.
Problem mają organy finansujące, dla których najważniejszy będzie koncert atrakcyjny finansowo, koncert, który jest występem "do kotleta".
Pozwólcie artystom działać nie zmuszając ich do rzeczy, których nie mogą robić.
Wspierajcie, doradzajcie w kwestiach finansowych, zapewnijcie im godziwe pensje.
Projekt edukacji, który prowadzi zespół jest bardzo trafiony.
Jeśli włodarze, urzędnicy, mogą coś zrobić to właśnie może wprowadzić tzw. odbiorców sztuki do Matecznika, co pociągnie za sobą wpływy finansowe, np. można zwrócić się z takim projektem do MENU.
Powiększcie skład Mazowsza zarówno chóru jak i baletu, jak za czasów Miry Zimińskiej Sygietyńskiej.
"Dofinansujecie Mazowsze tak, by miało za co prezentować swoją sztukę."