Wszelkie gatunki pojawiające się w s/f możemy przypisać historii rozwoju tego gatunku. Amerykańskie s/f lat 30, 40, 50 to głównie utwory o zdobywaniu nowych światów, o nadzieji, potędze nauki, space opera... Częstym motywem jest porzucenie starej, zdegenerowanej ziemi i budowa nowego lepszego, większego... To głównie książki uciekinierów żydowskiego pochodzenia z owładniętej faszyzmem i komunizmem Europy którzy w Ameryce szukali tego nowego, piękniejszego świata. Kolejne lata to utwory dostrzegające utopię takiego myślenia. Wojna w Wietnamie, zamieszki na tle rasowym, kryzysy gospodarcze, zimna wojna. Technologia, obce światy nie są już wybawieniem a zagrożeniem. Pojawia się destrukcja, postapo... Poszukiwanie tych ludzkich cech które pozwolą nam przetrwać...Kolejne lata to całkowite porzucenie myśli iż przyszłość zapewni ludzkości dobrobyt. Zagrożenia cybernetyczne, ekologiczne, społeczne, gospodarcze... Dobre s/f to raczej wyrzut sumienia niż dobra rozrywka.
Nareszcie! Może do ludzi dotrze, że mówiąc, że kocham fantastykę mogę mieć na myśli sci-fi. Świetne książki polecasz..... Też uważam, że Podlewski niedoceniony. Głębia jest naprawdę bardzo dobrze napisana.
Ostatnio przedstawiałam prezentację o Wojciechu Siudmaku, więc czułam satysfakcję widząc jego projekty na okładkach książek, które tutaj pokazywałeś. Uwielbiam ten film, dzięki wielkie za wytłumaczenie wszystkiego w bardzo przystępny sposób! Nie ukrywam, że wcześniej używałam zamiennie pojęć fantastyki i fantasy, tym bardziej, że nie sięgam po takie książki najczęściej, ale teraz nie będę mieć już z tym problemu i coś czuję, że ten materiał może mi się przydać na jutrzejszy egzamin, więc trafiłam na niego w dobrym czasie. Chyba też odkryłam, że jeśli miałabym zaczytywać się w sci-fi, to zdecydowanie tej socjalnej odmianie. W tym roku na pewno będę częściej sięgała po fantastykę, więc jak zwykle zaufam Twoim polecajkom i coś sobie wybiorę
"Nowy wspaniały świat", "Rok 1984", "My" itp. to właśnie antyutopie. Ktoś kiedyś w grupie na Facebooku dobrze wyjaśnił różnicę między dystopią a antyutopią, ale w skrócie chodzi o to, że akcja tej pierwszej dzieje się zwykle po jakiejś katastrofie nuklearnej, więc de facto w świecie postapokaliptycznym, a antyutopia jest po prostu przedłużeniem naszej obecnej rzeczywistości. Po drugie w antyutopii bohater, który chce się sprzeciwić istniejącemu porządkowi świata, jest z góry skazany na klęskę, a w dystopii udaje mu się ten porządek zmienić. Różnica między tymi dwoma podgatunkami jest zatem bardzo wyraźna (przynajmniej moim zdaniem). Dystopie to "Niezgodna", "Igrzyska śmierci" itp. Swoją drogą ciekawe jest to, że grupą docelową dystopii jest głównie młodzież, a antyutopii - dorośli. 😅
Absolutnie uwielbiam Cię za ten film! Zabrakło mi tylko osobliwej fantastyki, bo brzmisz tak mądrze, że byłam ciekawa jak ją zdefiniujesz😆 No i to jeden z moich ulubionych podgatunków🤪
Super pracę wykonałeś, duża wiedza. Nadal zostajesz moim guru fantasy. Choć zastanawiam się jak by wyglądało połączenie sił z Olgą z Wielkiego buka i jej polecenia książkowe, niż filmowe co do horrorów głównie. Super wykład ☺
Z tym ubieraniem. Jest taka super książka dla dzieci: Bracia Lwie Serce, aktorstwa pani Astrid... No tej od Dzieci z Bullerbyn i Pipi... To jest naprawdę... Ech uwielbiam to. Dalej mam sentyment
Bardzo polecam Ci "Ślepowidzenie" Petera Wattsa. Książka rozłożyła mnie na łopatki. Jest trudna ale ja lubie takie wyzwania, tymbardziej, że traktuje ona o "pierwszym kontakcie". Jest w niej świetnie poruszony temat świadomości. Mam nadzieję, że masz tę książkę na swojej półce "want to read" i kiedyś dane mi będzie zobaczyć jej recenzję na Twoim kanale. Nie ukrywam, że intryguje mnie czy przypadnie Ci do gustu. Pozdrawiam serdecznie!
Smutno mi bo nie wymieniłeś mojego ulubionego podgatunku .horroru. Horrory tak złe że aż dobre, bo wbrew intencjom režysera, wyywołują salwy śmiechu. I tak jest moim zdaniem z filmem „Martwica mózgu" . Moało być gore a jest beka, stypa. Polecic też tutaj mogę horrory pana Eda Wooda np. „Plan 13 z kosmosu" to klasyk tego podgatunku. Ale mój najlepszy film w tej kategori to aki który widziałem dawno temu raz i nie pamiętam niestety jego tytułu. Pamiętam tylko że był to horror o motorze zabójcy, którego właściel, gdy tylko spuszcił z oka, z włączonym silnikiem, to zaraz ruszal z żądzą mordu w reflektorz, polować na mieszkańców miasteczkaa. Ten film doprodził mnie do stanu bezgłośnego i bardzo ostrożnego smiania się, bo mnie tak bebechy już napierdalały ze ledwo już wyrabiałem. A mimo to patrzylem się ina ten film i byłem zmuszony się śmiać jak bym był na jakichś pojebanych torturach za pomocą rozśmieszania. Serio. Pzdr. PS. „Zabawny horror" brzmi jak oksymoron, ale jeßli miałbym wymienić jakiiś film pasujący do tego podgatunku to była by to 3 część Martwego zła albo Od zmierzchu do świtu
54:08 Ja się w ogóle spotkałam się z opinią, że termin antyutopia jest niepoprawny, bo utopia to też ,,kraina, której nie ma", więc w tym kontekście antyutopia to byłby nasz realny świat XD Ten podział, który podałeś, ma trochę sensu, ale chyba też wolę termin dystopia, bo zwraca większą uwagę na świat wykreowany przez tego konkretnego autora niż jakiś dialog z utopiami
"Rec" obejrzałam w liceum i miałam potem taką schizę przez tydzień, że nie mogłam spać, miałam w nocy paranoję że ten potwór z końcówki wyjdzie mi z korytarza. Bałam się iść w nocy do łazienki, chodziłam w dzień jak zombie z niewyspania. Masakra.
Dying Earth. Mój ulubiony podgatunek sci-fi. Do listy dodaję dwa tytuły. Umierająca Ziemia Jacka Vance'a, która rozpoczęła i nazwała tenże podgatunek i Księga Nowego Słońca Gene'a Wolfe'a, która go rozwinęła do perfekcji.
Z Clockpunk kojarzy mi się trylogia "Wojny alchemiczne", wydana jakiś czas temu przez SQN. Pierwszy tom ma tytuł "Mechaniczny". Tak dla zainteresowanych ;) Super film, jak zawsze zresztą.
Extra film 👌👍👌 Od siebie dodałbym do militarnej s-f serię Michała Cholewy "Algorytm Wojny", którą uważam również za bardzo niedocenianą na naszym rynku.
2:46 w moim słowniku terminów literackich są oddzielne definicje „fantasy”, „fantastyka” i „fantastyka naukowa”, więc jak najbardziej to są oddzielne gatunki. 9:24 nie znam tego podgatunku, tak jak 26:46 10:55 nie znoszę tego podgatunku horrorowego, wręcz wzbudza we mnie obrzydzenie. Podejrzewam, że tak samo zniesmaczony byłbym 11:54. 16:23 ja wymawiam tak jak się pisze, chociaż wiem że pochodzi z włoskiego i powinno się wymawiać jeszcze inaczej. 20:10 mój ulubiony horror z tego podgatunku i wg mnie najlepszy horror found footage. 45:35 lubię oba anime. 47:34 nie kojarzę. 51:15 wspomniałbym jeszcze o „Ruchomym zamku Hauru”, zarówno książce jak i anime w reżyserii mistrza Hayao Miyazakiego. 56:54 🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣 58:11 z gier zapomniałeś o „The Last of Us”! 01:07:42 popieram, czytając Sandersona (konkretnie „Archiwum Burzowego Światła”) odnosiłem wrażenie, że systemy magiczne opierają się na zagadnieniach stricte naukowych. W pewnym momencie myślałem nawet, że to science fiction, ale zaskakująco ciekawe. 01:10:12 też nazwałbym „PLiO” historical fantasy z uwagi na inspirację Wojną Dwóch Róż. 01:10:49 wymawia się „łusia fantasy”.
Natural horror wersja roślinna to przede wszystkim film Sklepik z horrorami z 1960 w reż. Rogera Cormana z Jackiem Nicholsonem i remake tego filmu pt. Krwiożercza roślina z 1986 (reż. Frank Oz) w którym grali Steve Martin, James Belushi, John Candy i Bill Murray. Pierwszy kontakt to także Kontakt - książka Sagana i film Zemeckisa z Jodie Foster. Cyberpunk książkowe to także cykl Joan D. Vinge o Kocie. Antyutopia - świetna książka Gdzie dawniej śpiewał ptak Kate Wilhelm Postapo - niezłe opowiadanie Jacka Londona Szkarłatna dżuma i Ostatni brzeg Nevila Shute'a sfilmowany dwukrotnie. Dying Earth (a raczej Dying Human) - genialna Cieplarnia Aldissa Historical i jednocześnie militarne fantasy to między innymi dwa cykle z Videssos Harry'ego Turtledove'a
Próba nr 6 - Świetny filmik wreszcie przystępnie kategoryzujący tą gałąź literatury - choć imo to pewnie orka na ugorze, biorąc pod uwagę radosną wolną amerykankę, jaką pod względem przypisywania gatunkowego literatury, uprawia reszta polskiego booktube. Wskazać tu można choćby moje ulubione "zaksi...ne" które notorycznie mylą fantastykę z fantasy, oraz określają "literaturę piękną" jako gatunek literacki obok fantastyki, kryminału itp. stanowczo ignorując komentarze w tym zakresie - nawiasem mógłbyś także popełnić filmik w tym temacie tłumacząc co to literatura piękna czyli beletrystyka i może proponując inne zamienne nazwy jak np. literatura faktu, literatura prozaiczna (masło maślane) no cokolwiek co nie jest zbiorem niemal wszystkiego co posiada jakąkolwiek fabułę ;D Natomiast co do szczegółów treści to choć to już pewnie zboczenie - podzielę się paroma myślami - I tak choć z przypisaniem do horrorów, książek w których antagonistą jest seryjny morderca, bym się zastanowił, bo wydaje mi się, że stanowią one pulę gatunkowa o nazwie thriller - która należy do literatury kryminalnej lub sensacyjnej - chyba, że seryjny morderca posiada nadnaturalne właściwości lub moce ;D Trochę się skonfundowałem jak wymieniałeś w tym filmiku te wszystkie dziwne podgatunki typu "Rape and Revenge" bo to do fantastyki żadną miarą nie pasuje. Natural horror stanowi podgatunek, który powinien się przyczynić do wykopania horroru z fantastyki albo przynajmniej zakwalifikowania do niej jedynie horroru z dopiskiem nadnaturalny (czyli uczciwie - duchy- w tym nawiedzone przedmioty/miejsca/posiadłości, wampiry, zombi, różnego rodzaju łaki i mutatnty o nadnaturalnych właściwościach zarówno z fauny jak i flory, oraz potwory nie mające odpowiednika w rzeczywistości). "Fundacja" Asimowa przy tym podziale też powinna imo być zaliczona do soft SF bo główną rolę tam gra nie technika lecz psychohistoria - czyli fikcyjna nauka na bazie psychologii i socjologii. Choć military SF potraktowane zostało ultra skrótowo - na co wpływ ma pewnie ta niechęć ;D to po pierwsze nie zniechęcaj się do zaczęcia serii o Honor Harrington bo od pierwszej książki potrafi zauroczyć świetnie wykreowaną główną bohaterką, każdy tom to właściwie osobna intryga (dopiero w późniejszych tomach się to trochę zmienia)- a pomysł na tą serię był trochę natchniony przez serię książek przygodowych w klimacie marynistycznym o perypetiach Horatio Hornblowera służącego w brytyjskiej marynarce wojennej w okresie wojen napoleońskich, poza tym w tym uniwersum powstała świetna młodzieżowa SF czyli seria trzech książek o treecatach (pokrótce bardzo inteligentnych stworzeniach, trochę podobnych do kotów, które decydują się powiązać z niektórymi ludzkimi osadnikami). A po drugie jest jeszcze cała masa genialnych serii, które zaliczają sie do tego gatunku i których grzech jest nie poznać - w tym imo najlepszymi są m.in..: 1)Cykl barrayarski lub inaczej saga Vorkosiganów - Lois McMaster Bujold - można czytać oddzielnie bo każda książka to osobna, skończona fabuła dzieląca tylko wspólnych bohaterów i uniwersum 2)Seria "Zaginiona flota" Jacka Campbella" - za wiki :"Opowiada o losach Johna Geary'ego, bohatera jednej z pierwszych bitew stuletniej wojny przeciwko Syndykatowi, odnalezionego po stu latach hibernacji w kapsule ratunkowej, który obejmuje dowództwo nad flotą Sojuszu" znajdującą się u progu zagłady w samym środku wrogiej przestrzeni - świetnie napisany, bestsellerowy cykl, który obecnie zalicza prequel w postaci też świetnej serii "Narodziny floty". 3) Seria "Schronienie" Davida Webera, która jest połączeniem SF i fantasy dlatego, że fabuła dzieje się po przegranej wojnie ludzi z obcymi, po której z populacyjnej eksterminacji udaje się uciec jednemu okrętowi kolonistów, który ma zostać rozsadnikiem ludzkości w innym odległym zakątku kosmosu i aby nie przyciągnąć uwagi technologicznie przeważającego wroga, decyduje dzięki manipulacji społecznej (np. religii państwowej) trzymać ludzkość na wczesnym etapie rozwoju technologicznego. W tych realiach, setki lat później budzi się sztuczna inteligencja, która postanawia przyjrzeć się rozwojowi ludzi i widząc patologiczną dominację kościoła i stagnacje ludzkości postanawia dopomóc walczącej opozycji. No coś genialnego, choć grube tomiszcza, a że kampanie militarne nie wychodzą poza zakres broni prochowej i mieczy to i dlatego imo to miks z fantasy. 4) W ciutkę podobnej aranżacji - cykl "Imperium człowieka" Johna Rigo - główny bohater - pozornie rozpieszczone książątko w wyniku zamachu rozbija się na planecie tysiące kilometrów od prawidłowego miejsca lądowania tuż za licznymi miastami i państwami obcych. Nie mając wielkiego wyboru, wyrusza wraz z batalionem swojej straży w czterotomową i niebezpieczną podróż, będącą dla młodego księcia kuźnią charakteru i szkołą rządzenia. Po drodze czekają ich spotkania z dzikimi bestiami i przedstawicielami obcych, kilka dużych bitew, negocjacje, sojusze i zdrady, wreszcie przyspieszony kurs historii wojskowości, od czasów najdawniejszych po erę broni palnej - częściowo za polter. 5)Cykl "Planeta śmierci" Harrego Harrisona" w której kolejnych tomach przedstawione są przygody śmiertelnie skutecznych najemników eliminujących na kolejnych planetach zabójczy dla kolonizatorów ekosystem - całość jak to u Harrisona podlana obficie humorem. 6) Wciąż aktualnie wydawana seria "Legion nieśmiertelnych" Briana V. Larsona - w której ziemia skonfrontowana z rzeczywistością w której kosmos podzielony jest na konkurujące ze sobą imperia, balansując na krawędzi zagłady decyduje się przetrwać jako matecznik legionów najemnych walczących w kosmosie dla obcych sił. 7)Seria "Frontlines" Marko Kloosa 8) cykl "Esmay Suiza" Elizabeth Moon i jeszcze sporo innych świetnych serii zaliczających się do tego podgatunku, który wśród SF stanowi jeden z rozleglejszych liczebnie. Do historii alternatywnej imo zaliczają się też cykle "Materia Prima" i "Materia Secunda" Adama Przechrzty - tak tylko wspominam ;D Space opera imo rozbija się na military SF i discovery SF, gdzie do tej drugiej - tutaj trochę pominiętej - zaliczają się wszelkie star treki i star gate, czyli motywy eksporacji kosmosu lub oceanu (wtedy oczywista nie space) i odkrywania nowych gatunków - i tak do tego bym zaliczył m.in.. Cykl "Bobiverse" Denissa E. Taylora lub cykl "Szpital kosmiczny" (Sector General) Jamesa White`a. Co do Fantasy to opuściłeś pewnie z kilka podgatunków, ale na szybko mogę wskazać satyryczne fantasy - w tym Twoja ulubiona seria ze Świata dysku Pratchetta albo cykl Xanth Anthony`ego Piersa lub cykl "Smok i Jerzy" Gordona R. Dicksona lub cykl o Arivaldzie z Wybrzeża Jacka Piekary - ale pewnie można je zakwalifikować do jeszcze innego podgatunku. Następne wg. mnie opuszczone to fantasy łotrzykowskie w której główną rolę gra sympatyczny element uznany w danym uniwersum za przestępczy - i tu bym zaliczył np. cykl "Odkrycia Riyrii" Michaela Jamesa Sullivana, lub cykl "Vlad Taltos" Stevena Brusta. Ze względu na popularność powinien się wykształcić również podgatunek, w którym głównym elementem spajającym jest jakaś instytucja edukacyjna (szkoła, akademia) lub po prostu szkolenie się - i poza oczywistym odnośnikiem można by wyróżnić tutaj dwie nowe serie czyli cykl "Scholomance" Naomi Novik, oraz cykl "Alex Stern" Leight Bardugo - którego drugi tom jest zapowiedziany na czerwiec.
Space western - od razu przychodzi do głowy The Mandalorian i Book of the boba Fett. W obydwu serialach są odtworzone sceny westernowe pod tytułem "dwóch rewolwerów otoczonych przez złoli w saloonie", warto też przypomnieć, że w tESB odgłos wydawany przez Bobę Fetta jest to odgłos wydawany przez ostrogi.
Do militarnego scifi dodalbym serię Michala Cholewy "Algorytmy wojny". To w sumie historia o pułku żołnierzy i głównie kręci się wokół tego fabuła, z jakimis elementami space opery. Fantatsyka ktora dzieje się w naszym świecie często jest określane jako urban fantasy.
Oglądałem ostatnio anime, które myślę, że można określić jako horror psychologiczny Summer Time Rendering polecam, jedna z niewielu produkcji, w którą się angażowałem emocjonalnie
Z horrorami filmowymi jakoś mi tak nie po drodze, jak już to preferuje psychologiczne (ale ja ogólnie jakaś niefilmowa jestem). Książkowe jak najbardziej, wydaje mi się że bardziej na mnie oddziałują niż filmy. Aktualnie się zagłębiam w twórczość Pana Barkera, więc horrorowego mogę polecić "Księgi krwi I-III" (MAG, wydaj dalszą część bo nie ma tego nigdzie w bibliotece :/), "Powrót z piekła" (czyli Hellraiser książkowy) i "Potępieńcza gra". Bardziej mogę coś popolecać w scifi i fantasy, bo raczej po te dwa gatunki sięgam. Ze Ślepowidzeniem się powtarzam, ale no genialna jest, więc warto. "Przedrzeźniacz" i "Człowiek, który spadł na Ziemę" Tevisa, "Odwrócony świat" Priesta, "Trawa" Tepper są interesujące i bardzo dobre. Z 10 lat temu czytałam "Wurt" Noona i mi się podobał, ale wtedy to całkiem innym człowiekiem byłam, więc nie wiem jak teraz by mi się spodobało (reread w planach). Wracając do Barkera to ofc "Imajica" i "Abarat", który swoją drogą jest pięknie ilustrowany. Z filmów to "Aniara" jest czymś o czym w Polsce chyba nie słyszałam do tej pory. Oparty jest na poemacie Harry'ego Martinsona, którego nie mam niestety jak szerszemu gronu polecić, bo tłumaczenia polskiego nie ma a nie wiem jak z dostępnością wersji angielskiej, ale jeśli ktoś zna szwedzki to można spróbować (ja tak próbuję). PS Jakby co, Midsommar wymawia się przez 's' ;)
"Odwrócony świat" genialny! Jedna z najlepszych książek jakie czytałem. "Przedrzeźniacz" nieco poniżej. "Człowiek który spadł na ziemię" raczej zanudził mnie... Coś te dylematy topione w alkoholu nie trafiły do mnie.
Z historii alternatywnej bardzo ciekawy jest świat z Kaiserreich, moda do Hearths of Iron IV, w którym Wielką Wojnę wygrali Niemcy z Austrią. Z takich ciekawszych elementów tego świata to mamy chociażby Syndykat Wielkiej Brytanii będący w konflikcie z Socjalistyczna Republiką Kanady (oba są krajami 'czerwonymi', ale nieco inaczej).
W hard fantasy można jeszcze dokładniej tłumaczyć pochodzenie różnych ras, kultur, ukształtowania planety w taki sposób że faktycznie można pomyśleć że w tym świecie ciąg przyczynowo skutkowy jest realny.
Piszę swoją fantasy, całe 550 tyś znaków napisałem, osiem razy poprawiałem całość, usunąłem jedną z 4 głównych postaci, usuwałem rozdziały, zmieniałem nazwy by koniec końców po znoju i trudach zakończyć powieść, złożyć i zapisać sobie w dysku google by mieć swoją własną powieść fantasy, a mimo to człowiek nawet wszystkich podgatunków, rodzajów i innych cudów nie zna hah
Z gatunku space opera to ja wymieniłbym serię Polskiego pisarza, Roberta J. Szmidta: Pola dawno zapomnianych bitew. Niedawno słuchałem całej serii i musze przyznać, że było całkiem nieźle :). Dodam, że ta seria ukazała się równieź w j. angielskim.
Z około cyberpunkowego nurtu polecam "Sybirpunk" Gołkowskiego. Z military sci-fi mogę polecić serię "Frontlines" Marko Kloosa. Z historii alternatywnej "Lis pustyni nad Renem" i jego kontynuacja.
No proszę jak to człowiek mało wie. Sądziłem że AIndiana Jones to przygodowo-religijny nazi komedio-horror, a to był jednak diesel punk. Ciągle mylę te dwa podgatunki :). Pzdr.
Do realizmu magicznego dodałbym film, który odświeżyłem sobie w weekend na HBO - "Dom Dusz", film zresztą na podstawie książki, której jednak nie czytałem oraz książkę "Magiczne lata", autor Robert McCammon
Legend of the Galactic Heroes podpiołbym raczej pod militarne sf. Większość serii skupia na wojnie pomiędzy Imperium a Sojuszem dodając co tego wewnętrzną politykę obu frakcji, coś co bardzo często zawiera w swoich książkach John Campbell/Hemry (Campbell jeśli dobrze pamiętam to jego pseudonim leteracki), autor np. trylogii Wojna Starka i serii Zaginiona Flota gdzie te kwestie są praktycznie całą fabułą tych książek
Tak naprawdę trudno "Zaginioną flotę" klasyfikować jako s/f. To przygodówka z akcją gdzieś wśród zaawansowanej technologi. Z łatwością planety można podmienić na kraje, wyspy a statki kosmiczne na żaglowce, miotacze na katapulty itd... To jak kolejna przeróbka "Robinsona Cruzoe" - "Rodzina Robinsonów"
Horror - pominąłem, wybacz 😅 ten gatunek jakoś mnie nie interesuje 😉 Science-fiction - to obejrzałem i liczyłem, że może mi wpadnie w oko coś, bo przeczytałem dotąd 6 książek (nie licząc możliwości jakichś lektur, których nie pamiętam) - Różaniec oraz Kameleon Rafała Kosika bardzo mi się podobały, ciekawa fabuła i niezłe nakreślone postacie, tylko zakończenia takie sobie - Wstrząsy wtórne oraz Uderzenie Marko Klossa, które osobiście poza 100 stronami drugiego tomu były dla mnie niezbyt ciekawym doświadczeniem i jeśli trzeci tom się pojawi, to dokończę trylogię z obowiązku, bo jednak po coś te poprzednie 800 stron przeczytałem. Jakoś fabuła się za bardzo wlekła, a postacie takie sobie, bo Adena i Solveig nawet polubiłem, ale Irina i Drustan przez większość czasu jako żołnierze...za mało ludzcy. Więc twórczość Kloosa niezbyt lubię 😐 - Fuga. Powieść polifoniczna Magdaleny Anny Sakowskiej fajny debiut, ciekawa fabuła i dobrze nakreślone postacie - Czarna Łza. Półcień fajny debiut, ciekawa fabuła i dobrze nakreślone postacie Widać, że mi zależy na fabule i postaciach, więc Diuna raczej nie dla mnie i nie wiem, co by mi podpasowało. To Imperium ciszy wydawało się dobrym pomysłem, ale nie czytam książek po angielsku 😐 Ps: nie lubię, gdy autor przesadza z kreacją świata i jest ona zbyt szczegółowa. Fantasy - ja najbardziej lubię Archiwum burzowego światła (high fantasy), Pierwsze prawo (Grimdark fantasy) oraz Opowieści z meekhańskiego pogranicza i Malazańską księgę poległych (militarny fantasy) 🙂 Czarną kompanię w tym roku poznam, ale najpierw chcę poznać mniej obszerne cegły 😉 Przeczytałem Wampirze cesarstwo, teraz zostało mi z 200 stron pierwszego tomu trylogii Legend Archeonu, po niej ziemia winowajców chyba i dopiero Czarna kompania, a w międzyczasie między kolejnymi cegłami mniej obszerne i zazwyczaj prostsze historie 🙃
Wierna, dokładna i przede wszystkim bolesna kreacja świata w książkach s/f to podstawa. Proponuję na razie omijać ten gatunek. Ale... sądzę że można odnaleźć sporo przygodówek z akcją toczącą się gdzieć w bliżej nieokreślonej rozwiniętej technologiczne rzeczywistości. Ktoś wspominał o "Zaginionej flocie" Campbella...
@@djfantastyka S/f to raczej wymagający gatunek i trzeba chcieć się w nim odnaleźć. Słabych, przygodówek etc. nie czytam, więc trudno będzie mi coś polecić. Natomiast jeśli jesteś zainteresowany mogę coś tak na początek podpowiedzieć.
Ciężko powiedzieć, Rebis tom drugi wydał po jakiejś absurdalnie długiej przerwie, więc nie zdziwiłbym się, gdyby za jakieś 2 lata nagle znikąd pojawił się tom 3 ;)
2:30 To trochę jak bajka, a film animowany. Midichloriany muszą być kanoniczne zarówno w Nowym jak i Starym Kanonie, ponieważ już wystąpiły w filmach, ale nie są rozwijane przez to co poruszyłeś. Dla mnie wystarczy high, military i dark, ale nie słyszałem o epic, portal oraz paranormal romance fantasy. Czyta się 'Wusia', jestem fanem, ale filmów tego typu. Cały czas podtrzymuję prośbę o film o rożnych systemach magicznych.
Do wspomianego Steampunku dodałbym jeszcze Arcanepunk (alternatywne nazwy: Magicpunk lub Aetherpunk), gdzie technologia miesza się z magią. Np. gra Battle Chasers: Nightwar, filmy: Atlantyda Zaginiony Ląd i Thor: Mroczny Świat (chodzi głównie o technologie Asgardczyków). A z książek serie: Znak kruka Eda McDonalda (wykorzystanie fosów) i Nibynoc Jaya Kristoffa (arkemia) . Można też pod to podciągnąć Harrego Pottera (np. latający samochód Weasleyów).
Horror ekstremalny : "Bighead" Edwarda Lee. Książka dla bardzo, bardzo, bardzo wąskiego grona sympatyków krwi, flaków i niekończącego się uczucia mdłości.... Cudeńko!
Fan hard sci-fi here. Uważam, że hard sci-fi przedstawiłeś średnio. Brakuje Petera Wattsa, części serii Uczta wyobraźni MAGa(tu też łatwo znaleźć inne podgatunki sci-fi), Neala Stephansona, Accelerando(później jest wątek kontaktu) czy Diaspory. Jak nie podszedł Kovacs to warto podejść do Kwarantanny Egana. W społecznych sci-fi brakuje książek Zajdla, co powinno być karane. Do militarnych dostałbym Wojnę starego człowieka. To tyle co podam z marszu No i trochę mało przykładów ogólnie I film krótki A w ogóle to wszystko źle i nie tak
Potwierdzam - krótko, słabo i ogólnie źle. W planach jest wersja reżyserska tego filmu, która będzie trwać 17 godzin i do każdego gatunku podanie zostanie 30 tekstów kultury. W tle będzie grała orkiestra symfoniczna. Wyczekujcie bacznie. 😌
Daj tylko wcześniej znać jakimś zwiastunem, w którym będą epickie przeloty nad grzbietami gór książkowych z epicka muzyka w tle i materiałami promocyjnymi z obsadą, bo będzie potrzebny czas na przygotowanie strawy i poidła, by cieszyć się seansem od początku do końca bez ani jednej przerwy.
@@ksiazkowebajdurzenie5272 Tomaszu kawał bardzo dobrej roboty. Próba choćby pobieżnego klasyfikowania gatunków to morderczy wysiłek. Zwłaszcza gdy, jak i w muzyce, każdy z autorów chce wymknąć się zaszufladkowaniu i tworzy coś nowego, odmiennego. Pełen szacunek.
Wszelkie gatunki pojawiające się w s/f możemy przypisać historii rozwoju tego gatunku. Amerykańskie s/f lat 30, 40, 50 to głównie utwory o zdobywaniu nowych światów, o nadzieji, potędze nauki, space opera... Częstym motywem jest porzucenie starej, zdegenerowanej ziemi i budowa nowego lepszego, większego... To głównie książki uciekinierów żydowskiego pochodzenia z owładniętej faszyzmem i komunizmem Europy którzy w Ameryce szukali tego nowego, piękniejszego świata. Kolejne lata to utwory dostrzegające utopię takiego myślenia. Wojna w Wietnamie, zamieszki na tle rasowym, kryzysy gospodarcze, zimna wojna. Technologia, obce światy nie są już wybawieniem a zagrożeniem. Pojawia się destrukcja, postapo... Poszukiwanie tych ludzkich cech które pozwolą nam przetrwać...Kolejne lata to całkowite porzucenie myśli iż przyszłość zapewni ludzkości dobrobyt. Zagrożenia cybernetyczne, ekologiczne, społeczne, gospodarcze... Dobre s/f to raczej wyrzut sumienia niż dobra rozrywka.
Uwielbiam cię słuchać i kocham tak dułgie gadaniny w twoim wykonaniu😂😍
Dotrwałem, ale to nie było nic trudnego. Super się Ciebie słucha.
Bardzo fajnie to wszystko ująłeś, świetnie się słucha. Dobra robota!
W końcu mogłem obejrzeć ten film w całości i dziękuję. Będę tu wracał.
Nareszcie! Może do ludzi dotrze, że mówiąc, że kocham fantastykę mogę mieć na myśli sci-fi. Świetne książki polecasz..... Też uważam, że Podlewski niedoceniony. Głębia jest naprawdę bardzo dobrze napisana.
Fantastyczna robota 😊
" Dworzec Perdido" to pierwszy tom trylogii "Nowe Crobuzon". Kolejne tomy to " Blizna" i "Żelazna Rada".
Ostatnio przedstawiałam prezentację o Wojciechu Siudmaku, więc czułam satysfakcję widząc jego projekty na okładkach książek, które tutaj pokazywałeś. Uwielbiam ten film, dzięki wielkie za wytłumaczenie wszystkiego w bardzo przystępny sposób! Nie ukrywam, że wcześniej używałam zamiennie pojęć fantastyki i fantasy, tym bardziej, że nie sięgam po takie książki najczęściej, ale teraz nie będę mieć już z tym problemu i coś czuję, że ten materiał może mi się przydać na jutrzejszy egzamin, więc trafiłam na niego w dobrym czasie. Chyba też odkryłam, że jeśli miałabym zaczytywać się w sci-fi, to zdecydowanie tej socjalnej odmianie. W tym roku na pewno będę częściej sięgała po fantastykę, więc jak zwykle zaufam Twoim polecajkom i coś sobie wybiorę
PS Przydało się
Świetny film! Nie sądziłam, że tak się wkręcę ☺️Sporo się dowiedziałam, dzięki!
"Nowy wspaniały świat", "Rok 1984", "My" itp. to właśnie antyutopie. Ktoś kiedyś w grupie na Facebooku dobrze wyjaśnił różnicę między dystopią a antyutopią, ale w skrócie chodzi o to, że akcja tej pierwszej dzieje się zwykle po jakiejś katastrofie nuklearnej, więc de facto w świecie postapokaliptycznym, a antyutopia jest po prostu przedłużeniem naszej obecnej rzeczywistości. Po drugie w antyutopii bohater, który chce się sprzeciwić istniejącemu porządkowi świata, jest z góry skazany na klęskę, a w dystopii udaje mu się ten porządek zmienić. Różnica między tymi dwoma podgatunkami jest zatem bardzo wyraźna (przynajmniej moim zdaniem). Dystopie to "Niezgodna", "Igrzyska śmierci" itp. Swoją drogą ciekawe jest to, że grupą docelową dystopii jest głównie młodzież, a antyutopii - dorośli. 😅
Absolutnie uwielbiam Cię za ten film! Zabrakło mi tylko osobliwej fantastyki, bo brzmisz tak mądrze, że byłam ciekawa jak ją zdefiniujesz😆 No i to jeden z moich ulubionych podgatunków🤪
Super pracę wykonałeś, duża wiedza. Nadal zostajesz moim guru fantasy. Choć zastanawiam się jak by wyglądało połączenie sił z Olgą z Wielkiego buka i jej polecenia książkowe, niż filmowe co do horrorów głównie. Super wykład ☺
Z tym ubieraniem. Jest taka super książka dla dzieci: Bracia Lwie Serce, aktorstwa pani Astrid... No tej od Dzieci z Bullerbyn i Pipi... To jest naprawdę... Ech uwielbiam to. Dalej mam sentyment
Potężny materiał, rewelacyjna robota, świetnie się słuchało :D
Świetny wykład popkulturowy. Dobre wprowadzenie w tematy fantastyczne dla początkujących i średniozaawansowanych.
Oooo, tak, czekałem na to, jestem wdzięczny mistrzu
21:00 najlepszy horror psychologiczny i jeden z najlepszych filmów jakie widziałem to "Wstręt" Polańskiego.
Omijam wszelkie wykłady na studiach, ale tego chętnie posłucham 😎
Parę minut i już cały opis na insta do wymiany XD
Wykład zaliczony, kiedy zerówka?
Prześlę link do grupy na teamsach. Wszystko tam Pani znajdzie. 😎
Bardzo polecam Ci "Ślepowidzenie" Petera Wattsa. Książka rozłożyła mnie na łopatki. Jest trudna ale ja lubie takie wyzwania, tymbardziej, że traktuje ona o "pierwszym kontakcie". Jest w niej świetnie poruszony temat świadomości.
Mam nadzieję, że masz tę książkę na swojej półce "want to read" i kiedyś dane mi będzie zobaczyć jej recenzję na Twoim kanale. Nie ukrywam, że intryguje mnie czy przypadnie Ci do gustu. Pozdrawiam serdecznie!
Smutno mi bo nie wymieniłeś mojego ulubionego podgatunku .horroru.
Horrory tak złe że aż dobre, bo wbrew intencjom režysera, wyywołują salwy śmiechu.
I tak jest moim zdaniem z filmem „Martwica mózgu" . Moało być gore a jest beka, stypa. Polecic też tutaj mogę horrory pana Eda Wooda np. „Plan 13 z kosmosu" to klasyk tego podgatunku. Ale mój najlepszy film w tej kategori to aki który widziałem dawno temu raz i nie pamiętam niestety jego tytułu. Pamiętam tylko że był to horror o motorze zabójcy, którego właściel, gdy tylko spuszcił z oka, z włączonym silnikiem, to zaraz ruszal z żądzą mordu w reflektorz, polować na mieszkańców miasteczkaa. Ten film doprodził mnie do stanu bezgłośnego i bardzo ostrożnego smiania się, bo mnie tak bebechy już napierdalały ze ledwo już wyrabiałem. A mimo to patrzylem się ina ten film i byłem zmuszony się śmiać jak bym był na jakichś pojebanych torturach za pomocą rozśmieszania. Serio.
Pzdr.
PS. „Zabawny horror" brzmi jak oksymoron, ale jeßli miałbym wymienić jakiiś film pasujący do tego podgatunku to była by to 3 część Martwego zła albo Od zmierzchu do świtu
Typowym przykładem social sci-fi jest Zajdel
Świetny film jak zwykle. Praktycznie każdy większy materiał u Ciebie kończy się tym że dodaje nowe pozycje do przeczytania :E
Wincyj! wincyj! :D szczególnie przykładów z sword&sorcery bo też uwielbiam :) i jeszcze przykłady książek ze smokami poproszę ;)
Świetny wykład 🍀
54:08 Ja się w ogóle spotkałam się z opinią, że termin antyutopia jest niepoprawny, bo utopia to też ,,kraina, której nie ma", więc w tym kontekście antyutopia to byłby nasz realny świat XD Ten podział, który podałeś, ma trochę sensu, ale chyba też wolę termin dystopia, bo zwraca większą uwagę na świat wykreowany przez tego konkretnego autora niż jakiś dialog z utopiami
"Rec" obejrzałam w liceum i miałam potem taką schizę przez tydzień, że nie mogłam spać, miałam w nocy paranoję że ten potwór z końcówki wyjdzie mi z korytarza. Bałam się iść w nocy do łazienki, chodziłam w dzień jak zombie z niewyspania. Masakra.
Dying Earth. Mój ulubiony podgatunek sci-fi. Do listy dodaję dwa tytuły. Umierająca Ziemia Jacka Vance'a, która rozpoczęła i nazwała tenże podgatunek i Księga Nowego Słońca Gene'a Wolfe'a, która go rozwinęła do perfekcji.
Faktycznie, Gene'a Wolfa powinienem tutaj podać :D
Z Clockpunk kojarzy mi się trylogia "Wojny alchemiczne", wydana jakiś czas temu przez SQN. Pierwszy tom ma tytuł "Mechaniczny". Tak dla zainteresowanych ;) Super film, jak zawsze zresztą.
Uhuhu i muzyczka z Raymana na początku!
Extra film 👌👍👌
Od siebie dodałbym do militarnej s-f serię Michała Cholewy "Algorytm Wojny", którą uważam również za bardzo niedocenianą na naszym rynku.
2:46 w moim słowniku terminów literackich są oddzielne definicje „fantasy”, „fantastyka” i „fantastyka naukowa”, więc jak najbardziej to są oddzielne gatunki.
9:24 nie znam tego podgatunku, tak jak 26:46
10:55 nie znoszę tego podgatunku horrorowego, wręcz wzbudza we mnie obrzydzenie. Podejrzewam, że tak samo zniesmaczony byłbym 11:54.
16:23 ja wymawiam tak jak się pisze, chociaż wiem że pochodzi z włoskiego i powinno się wymawiać jeszcze inaczej.
20:10 mój ulubiony horror z tego podgatunku i wg mnie najlepszy horror found footage.
45:35 lubię oba anime.
47:34 nie kojarzę.
51:15 wspomniałbym jeszcze o „Ruchomym zamku Hauru”, zarówno książce jak i anime w reżyserii mistrza Hayao Miyazakiego.
56:54 🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
58:11 z gier zapomniałeś o „The Last of Us”!
01:07:42 popieram, czytając Sandersona (konkretnie „Archiwum Burzowego Światła”) odnosiłem wrażenie, że systemy magiczne opierają się na zagadnieniach stricte naukowych. W pewnym momencie myślałem nawet, że to science fiction, ale zaskakująco ciekawe.
01:10:12 też nazwałbym „PLiO” historical fantasy z uwagi na inspirację Wojną Dwóch Róż.
01:10:49 wymawia się „łusia fantasy”.
Natural horror wersja roślinna to przede wszystkim film Sklepik z horrorami z 1960 w reż. Rogera Cormana z Jackiem Nicholsonem i remake tego filmu pt. Krwiożercza roślina z 1986 (reż. Frank Oz) w którym grali Steve Martin, James Belushi, John Candy i Bill Murray.
Pierwszy kontakt to także Kontakt - książka Sagana i film Zemeckisa z Jodie Foster.
Cyberpunk książkowe to także cykl Joan D. Vinge o Kocie.
Antyutopia - świetna książka Gdzie dawniej śpiewał ptak Kate Wilhelm
Postapo - niezłe opowiadanie Jacka Londona Szkarłatna dżuma i Ostatni brzeg Nevila Shute'a sfilmowany dwukrotnie.
Dying Earth (a raczej Dying Human) - genialna Cieplarnia Aldissa
Historical i jednocześnie militarne fantasy to między innymi dwa cykle z Videssos Harry'ego Turtledove'a
Próba nr 6 - Świetny filmik wreszcie przystępnie kategoryzujący tą gałąź literatury - choć imo to pewnie orka na ugorze, biorąc pod uwagę radosną wolną amerykankę, jaką pod względem przypisywania gatunkowego literatury, uprawia reszta polskiego booktube. Wskazać tu można choćby moje ulubione "zaksi...ne" które notorycznie mylą fantastykę z fantasy, oraz określają "literaturę piękną" jako gatunek literacki obok fantastyki, kryminału itp. stanowczo ignorując komentarze w tym zakresie - nawiasem mógłbyś także popełnić filmik w tym temacie tłumacząc co to literatura piękna czyli beletrystyka i może proponując inne zamienne nazwy jak np. literatura faktu, literatura prozaiczna (masło maślane) no cokolwiek co nie jest zbiorem niemal wszystkiego co posiada jakąkolwiek fabułę ;D
Natomiast co do szczegółów treści to choć to już pewnie zboczenie - podzielę się paroma myślami - I tak choć z przypisaniem do horrorów, książek w których antagonistą jest seryjny morderca, bym się zastanowił, bo wydaje mi się, że stanowią one pulę gatunkowa o nazwie thriller - która należy do literatury kryminalnej lub sensacyjnej - chyba, że seryjny morderca posiada nadnaturalne właściwości lub moce ;D Trochę się skonfundowałem jak wymieniałeś w tym filmiku te wszystkie dziwne podgatunki typu "Rape and Revenge" bo to do fantastyki żadną miarą nie pasuje. Natural horror stanowi podgatunek, który powinien się przyczynić do wykopania horroru z fantastyki albo przynajmniej zakwalifikowania do niej jedynie horroru z dopiskiem nadnaturalny (czyli uczciwie - duchy- w tym nawiedzone przedmioty/miejsca/posiadłości, wampiry, zombi, różnego rodzaju łaki i mutatnty o nadnaturalnych właściwościach zarówno z fauny jak i flory, oraz potwory nie mające odpowiednika w rzeczywistości). "Fundacja" Asimowa przy tym podziale też powinna imo być zaliczona do soft SF bo główną rolę tam gra nie technika lecz psychohistoria - czyli fikcyjna nauka na bazie psychologii i socjologii. Choć military SF potraktowane zostało ultra skrótowo - na co wpływ ma pewnie ta niechęć ;D to po pierwsze nie zniechęcaj się do zaczęcia serii o Honor Harrington bo od pierwszej książki potrafi zauroczyć świetnie wykreowaną główną bohaterką, każdy tom to właściwie osobna intryga (dopiero w późniejszych tomach się to trochę zmienia)- a pomysł na tą serię był trochę natchniony przez serię książek przygodowych w klimacie marynistycznym o perypetiach Horatio Hornblowera służącego w brytyjskiej marynarce wojennej w okresie wojen napoleońskich, poza tym w tym uniwersum powstała świetna młodzieżowa SF czyli seria trzech książek o treecatach (pokrótce bardzo inteligentnych stworzeniach, trochę podobnych do kotów, które decydują się powiązać z niektórymi ludzkimi osadnikami). A po drugie jest jeszcze cała masa genialnych serii, które zaliczają sie do tego gatunku i których grzech jest nie poznać - w tym imo najlepszymi są m.in..: 1)Cykl barrayarski lub inaczej saga Vorkosiganów - Lois McMaster Bujold - można czytać oddzielnie bo każda książka to osobna, skończona fabuła dzieląca tylko wspólnych bohaterów i uniwersum 2)Seria "Zaginiona flota" Jacka Campbella" - za wiki :"Opowiada o losach Johna Geary'ego, bohatera jednej z pierwszych bitew stuletniej wojny przeciwko Syndykatowi, odnalezionego po stu latach hibernacji w kapsule ratunkowej, który obejmuje dowództwo nad flotą Sojuszu" znajdującą się u progu zagłady w samym środku wrogiej przestrzeni - świetnie napisany, bestsellerowy cykl, który obecnie zalicza prequel w postaci też świetnej serii "Narodziny floty". 3) Seria "Schronienie" Davida Webera, która jest połączeniem SF i fantasy dlatego, że fabuła dzieje się po przegranej wojnie ludzi z obcymi, po której z populacyjnej eksterminacji udaje się uciec jednemu okrętowi kolonistów, który ma zostać rozsadnikiem ludzkości w innym odległym zakątku kosmosu i aby nie przyciągnąć uwagi technologicznie przeważającego wroga, decyduje dzięki manipulacji społecznej (np. religii państwowej) trzymać ludzkość na wczesnym etapie rozwoju technologicznego. W tych realiach, setki lat później budzi się sztuczna inteligencja, która postanawia przyjrzeć się rozwojowi ludzi i widząc patologiczną dominację kościoła i stagnacje ludzkości postanawia dopomóc walczącej opozycji. No coś genialnego, choć grube tomiszcza, a że kampanie militarne nie wychodzą poza zakres broni prochowej i mieczy to i dlatego imo to miks z fantasy. 4) W ciutkę podobnej aranżacji - cykl "Imperium człowieka" Johna Rigo - główny bohater - pozornie rozpieszczone książątko w wyniku zamachu rozbija się na planecie tysiące kilometrów od prawidłowego miejsca lądowania tuż za licznymi miastami i państwami obcych. Nie mając wielkiego wyboru, wyrusza wraz z batalionem swojej straży w czterotomową i niebezpieczną podróż, będącą dla młodego księcia kuźnią charakteru i szkołą rządzenia. Po drodze czekają ich spotkania z dzikimi bestiami i przedstawicielami obcych, kilka dużych bitew, negocjacje, sojusze i zdrady, wreszcie przyspieszony kurs historii wojskowości, od czasów najdawniejszych po erę broni palnej - częściowo za polter. 5)Cykl "Planeta śmierci" Harrego Harrisona" w której kolejnych tomach przedstawione są przygody śmiertelnie skutecznych najemników eliminujących na kolejnych planetach zabójczy dla kolonizatorów ekosystem - całość jak to u Harrisona podlana obficie humorem. 6) Wciąż aktualnie wydawana seria "Legion nieśmiertelnych" Briana V. Larsona - w której ziemia skonfrontowana z rzeczywistością w której kosmos podzielony jest na konkurujące ze sobą imperia, balansując na krawędzi zagłady decyduje się przetrwać jako matecznik legionów najemnych walczących w kosmosie dla obcych sił. 7)Seria "Frontlines" Marko Kloosa 8) cykl "Esmay Suiza" Elizabeth Moon i jeszcze sporo innych świetnych serii zaliczających się do tego podgatunku, który wśród SF stanowi jeden z rozleglejszych liczebnie. Do historii alternatywnej imo zaliczają się też cykle "Materia Prima" i "Materia Secunda" Adama Przechrzty - tak tylko wspominam ;D Space opera imo rozbija się na military SF i discovery SF, gdzie do tej drugiej - tutaj trochę pominiętej - zaliczają się wszelkie star treki i star gate, czyli motywy eksporacji kosmosu lub oceanu (wtedy oczywista nie space) i odkrywania nowych gatunków - i tak do tego bym zaliczył m.in.. Cykl "Bobiverse" Denissa E. Taylora lub cykl "Szpital kosmiczny" (Sector General) Jamesa White`a. Co do Fantasy to opuściłeś pewnie z kilka podgatunków, ale na szybko mogę wskazać satyryczne fantasy - w tym Twoja ulubiona seria ze Świata dysku Pratchetta albo cykl Xanth Anthony`ego Piersa lub cykl "Smok i Jerzy" Gordona R. Dicksona lub cykl o Arivaldzie z Wybrzeża Jacka Piekary - ale pewnie można je zakwalifikować do jeszcze innego podgatunku. Następne wg. mnie opuszczone to fantasy łotrzykowskie w której główną rolę gra sympatyczny element uznany w danym uniwersum za przestępczy - i tu bym zaliczył np. cykl "Odkrycia Riyrii" Michaela Jamesa Sullivana, lub cykl "Vlad Taltos" Stevena Brusta. Ze względu na popularność powinien się wykształcić również podgatunek, w którym głównym elementem spajającym jest jakaś instytucja edukacyjna (szkoła, akademia) lub po prostu szkolenie się - i poza oczywistym odnośnikiem można by wyróżnić tutaj dwie nowe serie czyli cykl "Scholomance" Naomi Novik, oraz cykl "Alex Stern" Leight Bardugo - którego drugi tom jest zapowiedziany na czerwiec.
Space western - od razu przychodzi do głowy The Mandalorian i Book of the boba Fett. W obydwu serialach są odtworzone sceny westernowe pod tytułem "dwóch rewolwerów otoczonych przez złoli w saloonie", warto też przypomnieć, że w tESB odgłos wydawany przez Bobę Fetta jest to odgłos wydawany przez ostrogi.
Do militarnego scifi dodalbym serię Michala Cholewy "Algorytmy wojny". To w sumie historia o pułku żołnierzy i głównie kręci się wokół tego fabuła, z jakimis elementami space opery.
Fantatsyka ktora dzieje się w naszym świecie często jest określane jako urban fantasy.
Z postapo podrzucił bym jeszcze serię "Zapomniana księga" Pauliny Hendel z książką "Strażnik" na czele
Oglądałem ostatnio anime, które myślę, że można określić jako horror psychologiczny Summer Time Rendering polecam, jedna z niewielu produkcji, w którą się angażowałem emocjonalnie
Próbuj dalej z drogą szamana warto
Z horrorami filmowymi jakoś mi tak nie po drodze, jak już to preferuje psychologiczne (ale ja ogólnie jakaś niefilmowa jestem). Książkowe jak najbardziej, wydaje mi się że bardziej na mnie oddziałują niż filmy. Aktualnie się zagłębiam w twórczość Pana Barkera, więc horrorowego mogę polecić "Księgi krwi I-III" (MAG, wydaj dalszą część bo nie ma tego nigdzie w bibliotece :/), "Powrót z piekła" (czyli Hellraiser książkowy) i "Potępieńcza gra".
Bardziej mogę coś popolecać w scifi i fantasy, bo raczej po te dwa gatunki sięgam. Ze Ślepowidzeniem się powtarzam, ale no genialna jest, więc warto. "Przedrzeźniacz" i "Człowiek, który spadł na Ziemę" Tevisa, "Odwrócony świat" Priesta, "Trawa" Tepper są interesujące i bardzo dobre. Z 10 lat temu czytałam "Wurt" Noona i mi się podobał, ale wtedy to całkiem innym człowiekiem byłam, więc nie wiem jak teraz by mi się spodobało (reread w planach). Wracając do Barkera to ofc "Imajica" i "Abarat", który swoją drogą jest pięknie ilustrowany. Z filmów to "Aniara" jest czymś o czym w Polsce chyba nie słyszałam do tej pory. Oparty jest na poemacie Harry'ego Martinsona, którego nie mam niestety jak szerszemu gronu polecić, bo tłumaczenia polskiego nie ma a nie wiem jak z dostępnością wersji angielskiej, ale jeśli ktoś zna szwedzki to można spróbować (ja tak próbuję).
PS Jakby co, Midsommar wymawia się przez 's' ;)
"Odwrócony świat" genialny! Jedna z najlepszych książek jakie czytałem. "Przedrzeźniacz" nieco poniżej. "Człowiek który spadł na ziemię" raczej zanudził mnie... Coś te dylematy topione w alkoholu nie trafiły do mnie.
Z historii alternatywnej bardzo ciekawy jest świat z Kaiserreich, moda do Hearths of Iron IV, w którym Wielką Wojnę wygrali Niemcy z Austrią.
Z takich ciekawszych elementów tego świata to mamy chociażby Syndykat Wielkiej Brytanii będący w konflikcie z Socjalistyczna Republiką Kanady (oba są krajami 'czerwonymi', ale nieco inaczej).
W hard fantasy można jeszcze dokładniej tłumaczyć pochodzenie różnych ras, kultur, ukształtowania planety w taki sposób że faktycznie można pomyśleć że w tym świecie ciąg przyczynowo skutkowy jest realny.
Piszę swoją fantasy, całe 550 tyś znaków napisałem, osiem razy poprawiałem całość, usunąłem jedną z 4 głównych postaci, usuwałem rozdziały, zmieniałem nazwy by koniec końców po znoju i trudach zakończyć powieść, złożyć i zapisać sobie w dysku google by mieć swoją własną powieść fantasy, a mimo to człowiek nawet wszystkich podgatunków, rodzajów i innych cudów nie zna hah
Z gatunku space opera to ja wymieniłbym serię Polskiego pisarza, Roberta J. Szmidta: Pola dawno zapomnianych bitew. Niedawno słuchałem całej serii i musze przyznać, że było całkiem nieźle :). Dodam, że ta seria ukazała się równieź w j. angielskim.
Ciekawym przykładem realizmu magicznego są niektóre książki Mo Yan'a (chińskiego noblisty), np. "Obfite piersi, pełne biodra", albo "Żaby".
Z około cyberpunkowego nurtu polecam "Sybirpunk" Gołkowskiego. Z military sci-fi mogę polecić serię "Frontlines" Marko Kloosa. Z historii alternatywnej "Lis pustyni nad Renem" i jego kontynuacja.
Military to także Planetside Mammaya
Szanuję za muzykę z Rayman 2 w intrze ^^
O wiedziałam że skądś ten motyw znam
Ja w pierwszej chwili myślałem że to Herosy... :/
No proszę jak to człowiek mało wie. Sądziłem że AIndiana Jones to przygodowo-religijny nazi komedio-horror, a to był jednak diesel punk. Ciągle mylę te dwa podgatunki :).
Pzdr.
Sześć światów Hain to chyba taki soft sf. Ale to nie są łatwe teksty 🙂
👍
Do realizmu magicznego dodałbym film, który odświeżyłem sobie w weekend na HBO - "Dom Dusz", film zresztą na podstawie książki, której jednak nie czytałem
oraz książkę "Magiczne lata", autor Robert McCammon
mówisz o grze The wolf Among Us a ja Polecę serie komiksową Baśnie na podstawie których powstała gra
A myślałam, że Mad Max to diesel punk... Tyle, że post apo
Legend of the Galactic Heroes podpiołbym raczej pod militarne sf. Większość serii skupia na wojnie pomiędzy Imperium a Sojuszem dodając co tego wewnętrzną politykę obu frakcji, coś co bardzo często zawiera w swoich książkach John Campbell/Hemry (Campbell jeśli dobrze pamiętam to jego pseudonim leteracki), autor np. trylogii Wojna Starka i serii Zaginiona Flota gdzie te kwestie są praktycznie całą fabułą tych książek
Odnośnie Legend of the Galactic Heroes, to w sumie jedno nie wyklucza drugiego ;D
Tak naprawdę trudno "Zaginioną flotę" klasyfikować jako s/f. To przygodówka z akcją gdzieś wśród zaawansowanej technologi. Z łatwością planety można podmienić na kraje, wyspy a statki kosmiczne na żaglowce, miotacze na katapulty itd... To jak kolejna przeróbka "Robinsona Cruzoe" - "Rodzina Robinsonów"
Horror - pominąłem, wybacz 😅 ten gatunek jakoś mnie nie interesuje 😉
Science-fiction - to obejrzałem i liczyłem, że może mi wpadnie w oko coś, bo przeczytałem dotąd 6 książek (nie licząc możliwości jakichś lektur, których nie pamiętam)
- Różaniec oraz Kameleon Rafała Kosika bardzo mi się podobały, ciekawa fabuła i niezłe nakreślone postacie, tylko zakończenia takie sobie
- Wstrząsy wtórne oraz Uderzenie Marko Klossa, które osobiście poza 100 stronami drugiego tomu były dla mnie niezbyt ciekawym doświadczeniem i jeśli trzeci tom się pojawi, to dokończę trylogię z obowiązku, bo jednak po coś te poprzednie 800 stron przeczytałem. Jakoś fabuła się za bardzo wlekła, a postacie takie sobie, bo Adena i Solveig nawet polubiłem, ale Irina i Drustan przez większość czasu jako żołnierze...za mało ludzcy.
Więc twórczość Kloosa niezbyt lubię 😐
- Fuga. Powieść polifoniczna Magdaleny Anny Sakowskiej fajny debiut, ciekawa fabuła i dobrze nakreślone postacie
- Czarna Łza. Półcień fajny debiut, ciekawa fabuła i dobrze nakreślone postacie
Widać, że mi zależy na fabule i postaciach, więc Diuna raczej nie dla mnie i nie wiem, co by mi podpasowało. To Imperium ciszy wydawało się dobrym pomysłem, ale nie czytam książek po angielsku 😐
Ps: nie lubię, gdy autor przesadza z kreacją świata i jest ona zbyt szczegółowa.
Fantasy - ja najbardziej lubię Archiwum burzowego światła (high fantasy), Pierwsze prawo (Grimdark fantasy) oraz Opowieści z meekhańskiego pogranicza i Malazańską księgę poległych (militarny fantasy) 🙂 Czarną kompanię w tym roku poznam, ale najpierw chcę poznać mniej obszerne cegły 😉 Przeczytałem Wampirze cesarstwo, teraz zostało mi z 200 stron pierwszego tomu trylogii Legend Archeonu, po niej ziemia winowajców chyba i dopiero Czarna kompania, a w międzyczasie między kolejnymi cegłami mniej obszerne i zazwyczaj prostsze historie 🙃
Wierna, dokładna i przede wszystkim bolesna kreacja świata w książkach s/f to podstawa. Proponuję na razie omijać ten gatunek. Ale... sądzę że można odnaleźć sporo przygodówek z akcją toczącą się gdzieć w bliżej nieokreślonej rozwiniętej technologiczne rzeczywistości. Ktoś wspominał o "Zaginionej flocie" Campbella...
@@grzegorzsobczak9002 kojarzę, ale po niezbyt ciekawym dla mnie Kloosie do science-fiction od Fabryki Słów jestem nieufny 😅😉
@@djfantastyka S/f to raczej wymagający gatunek i trzeba chcieć się w nim odnaleźć. Słabych, przygodówek etc. nie czytam, więc trudno będzie mi coś polecić. Natomiast jeśli jesteś zainteresowany mogę coś tak na początek podpowiedzieć.
Czy horror (książkowy) to nie jest podgatunek literatury grozy? Jeśli nie to jaka jest różnica między nimi?
Heroic fantasy zawsze spoko. Dragonlance 💗. Przestrzegłeś mnie przed hard fantasy, wolę, kiedy magia jest mistycyzmem, a nie nauką.
Czy to już pewne, że seria Pożeracz Słońc Christophera Ruocchio nie będzie dalej wydawana w Polsce?
Ciężko powiedzieć, Rebis tom drugi wydał po jakiejś absurdalnie długiej przerwie, więc nie zdziwiłbym się, gdyby za jakieś 2 lata nagle znikąd pojawił się tom 3 ;)
Odpowiadając na twoje obawy: Wuxia czyta się Łusza
Absolutnie nie! Czyta się ~ [łusia], chińskie x jest zbliżone do polskiego ś, a sh do sz (jak w Shanghai).
Space opera w moim sercu jesli chodzi o sci fi :)
Low fantasy to jest fantasy z bardzo małym ilością magi
2:30 To trochę jak bajka, a film animowany. Midichloriany muszą być kanoniczne zarówno w Nowym jak i Starym Kanonie, ponieważ już wystąpiły w filmach, ale nie są rozwijane przez to co poruszyłeś. Dla mnie wystarczy high, military i dark, ale nie słyszałem o epic, portal oraz paranormal romance fantasy. Czyta się 'Wusia', jestem fanem, ale filmów tego typu. Cały czas podtrzymuję prośbę o film o rożnych systemach magicznych.
Systemy magiczne będą w lutym/marcu :D
@@ksiazkowebajdurzenie5272 💘
Zapomniałeś o komedi hororowej. Ja nie lubię tego gatunku ale trzeba być skrupulatnym.
"Wuxia" czyta się chyba "łuuśia" :)
Wszystko fajnie, ale co jest fantastycznego w takich filmach jak Piła, Hostel czy Srpski Film?
Groza....
Teksańska masakra piłą 'łańcuchową'? No proszę Pana ... ;)
Po studiach rób podyplomówkę z kulturo- albo literaturoznawstwa, bo się z powołaniem minąłeś. :D
Czyta się to „łu sia” 🤣🤣
Czekałem na głos ekspertki
Planujesz więcej recenzji książek sci fi? Na polskim YT bardzo brakuje kanałów traktujących o książkach sci fi.
oj to by bylo spoko
Planuję 😌
Dziwny jeest teeeeen świat.
Moim zdaniem część z horrorami mógłbyś wywalić bo prawie wogóle nie ma ona nic wspólnego z fantastyką.
Do wspomianego Steampunku dodałbym jeszcze Arcanepunk (alternatywne nazwy: Magicpunk lub Aetherpunk), gdzie technologia miesza się z magią. Np. gra Battle Chasers: Nightwar, filmy: Atlantyda Zaginiony Ląd i Thor: Mroczny Świat (chodzi głównie o technologie Asgardczyków). A z książek serie: Znak kruka Eda McDonalda (wykorzystanie fosów) i Nibynoc Jaya Kristoffa (arkemia) . Można też pod to podciągnąć Harrego Pottera (np. latający samochód Weasleyów).
"Wiatrogon areonauty" Jima Butchera, magiczne kryształy jako źródło zasilania latających statków
@@grzegorzsobczak9002 Nie czytałem, ale z pewnością się zapoznam. Magiczne kryształy to też jeden z charakterystycznych elementów tego podgatunku.
@@Mateusz-95-1 Gorąco polecam. W pierwszym momencie robi wrażenie jakby była to literatura skierowana do młodzieży, ale...
Myślę, że lepiej byłoby powiedzieć: wyobraźcie sobie, że ktoś pokazuje kwadrat i mówi "to jest prostokąt".
ddlc zostalo zrobione przez Amerykanina
Horror ekstremalny : "Bighead" Edwarda Lee. Książka dla bardzo, bardzo, bardzo wąskiego grona sympatyków krwi, flaków i niekończącego się uczucia mdłości.... Cudeńko!
O tak. To jest syf od którego trudno się oderwać.
Fan hard sci-fi here. Uważam, że hard sci-fi przedstawiłeś średnio. Brakuje Petera Wattsa, części serii Uczta wyobraźni MAGa(tu też łatwo znaleźć inne podgatunki sci-fi), Neala Stephansona, Accelerando(później jest wątek kontaktu) czy Diaspory. Jak nie podszedł Kovacs to warto podejść do Kwarantanny Egana. W społecznych sci-fi brakuje książek Zajdla, co powinno być karane. Do militarnych dostałbym Wojnę starego człowieka. To tyle co podam z marszu
No i trochę mało przykładów ogólnie
I film krótki
A w ogóle to wszystko źle i nie tak
Potwierdzam - krótko, słabo i ogólnie źle.
W planach jest wersja reżyserska tego filmu, która będzie trwać 17 godzin i do każdego gatunku podanie zostanie 30 tekstów kultury. W tle będzie grała orkiestra symfoniczna.
Wyczekujcie bacznie. 😌
Daj tylko wcześniej znać jakimś zwiastunem, w którym będą epickie przeloty nad grzbietami gór książkowych z epicka muzyka w tle i materiałami promocyjnymi z obsadą, bo będzie potrzebny czas na przygotowanie strawy i poidła, by cieszyć się seansem od początku do końca bez ani jednej przerwy.
@@ksiazkowebajdurzenie5272 Tomaszu kawał bardzo dobrej roboty. Próba choćby pobieżnego klasyfikowania gatunków to morderczy wysiłek. Zwłaszcza gdy, jak i w muzyce, każdy z autorów chce wymknąć się zaszufladkowaniu i tworzy coś nowego, odmiennego. Pełen szacunek.
Stephenson był, Watts też. Ale brak Zajdla faktycznie boli ;)
Tak, ale nie jako hard tylko jako cyberpunk(i tu też pasuje Watts z zarówno trylogią Ryfterów jak i Ślepowidzeniem) i pierwszy kontakt ;)