Uwielbiam takie nieszablonowe tematy. I dzięki za trafną uwagę na temat lat 90. Poziom agresji na ulicach i osiedlach był wtedy wyjątkowo wysoki. Zawsze to sobie przypominam, gdy słyszę utyskiwania, jak to teraz jest niebezpiecznie, a młodzież taka agresywna.
Fajnie było się cofać do tyłu w ich twórczości od 89 roku .Najlepsze jest to że dźwięki z Violator dzisiaj brzmią tak świeżo.Oni z dźwiękami wyprzedzili swoją epokę .
Ja mam cztery było drogo ale kilku osobom trzeba coś udowodnić .Ps.Milo się tego słuchało bo ja też na ryneczku kupiłem Violator w wieku 15 lat no i się zaczęło ,nie było nic lepszego .A odtwarzanie zacząłem na jamniku też z ryneczka .Bardzo miło było Pana wysłuchać
Dziękuję za interesujący podcast. Polecam wszystkim przesłuchanie nowej płyty DM, najlepiej przed zapoznaniem się z jej recenzjami. Może się okazać, że uznacie ten album za arcydzieło i już nikt Wam tego nie odbierze. Jestem pod wielkim wrażeniem muzycznej i dźwiękowej warstwy nagrań - jako fan niemieckiej elektroniki powiem, że "Memento" to prawdziwa uczta dla miłośników tego typu strawy - chwilami miałem wrażenie, że słyszę bardzo wyraźne nawiązania do "Trans Europe Express" albo "Computer World" Kraftwerków. Piękne, surowe brzmienia. Entuzjastą grupy stałem się w połowie lat osiemdziesiątych (o ile pamiętam, za sprawą Tomasza Beksińskiego, który zaserwował na falach eteru parę tłumaczeń ich tekstów).
Dziękuję Panie Tomku za ten podcast. DM to również jeden z moich ważniejszych drogowskazów muzycznych i estetyka, z którą do dziś lubię się utożsamiać. Memento mori już skradł mój wolny czas dokumentnie i na pewno ustawię go na półce (sic!) obok Songs of…. i Violatora. Pozdrawiam serdecznie
Oczekając na nadejście zamówionego najnowszego abumu Depeche Mode, słucham dzisiejszej audycji z cyklu „Skądinąd”. Wiem, że z racji wieku dysponuję przwewagą stażu uwielbienia rzeczonej formacji. Zakładam zatem, że ominął Pana niestety wspaniały okres cyklu audycji programu II Polskiego Radia „Romantyków muzyki rockowej” prowadzonych przez Tomasza Beksińskiego. Postawa rzeczonego prowadzącego była nieoceniona. Tłunaczył teksty utworów i ,co równie bardzo ważane w tamtych czasch, informował słuchaczy ile trwać będą zapowiadane części audycji z prezentowaną muzyką, w tym także Depeche Mode. Pozwolało to na odpowiednio wczesne przygotowanie stosownej kasety magnetofonowej (C-60 lub C-90), aby nie marnować taśmy i nie uronić absolutnie ani sekundy z nadawanej przez radio muzyki.
Na Depeche Mode nikogo nie da się „nawrócić”. Fenomen tego zespołu polega chyba na tym, że ta muzyka silnie przemawia do ludzi o specyficznej konstrukcji psychicznej. Dlatego przez pewną grupę jest uwielbiana, przez pozostałych niezrozumiana. Nie chodzi o utwory typowo radiowe, typu Enjoy the silence, które wpadają w ucho i podobają się większości, ale o całokształt. Pierwszy raz zetknąłem się z DM mając 13 lat również w 1990. Usłyszałem Violator i to było jak grom z jasnego nieba. Nigdy wcześniej żadna muzyka nie wprowadzała mnie w taki stan, nawet nie wiem, jak to właściwie nazwać, coś pomiędzy nostalgią, euforią, tęsknotą, obietnicą, mrokiem, wszystko przemieszane, ale uderzyło we właściwą nutę. Nigdy nie utożsamiałem się z żadną subkulturą i słuchanie muzyki nie było moim manifestem czegokolwiek. Słuchałem DM, bo chciałem tego czegoś doświadczać. W domu nikt nie rozumiał, dlaczego tego słucham. W szkole powstała niewielka frakcja ludzi przyznających się do DM i druga liczniejsza, nie wiedzieć czemu agresywnie nastawiona do pierwszej, słuchająca z kolei Guns N'Roses(również nie wiedzieć czemu:)) Tak się akurat złożyło, że pierwsza frakcja odznaczała się nieco wyższym średnim IQ i mniejszą skłonnością do przemocy, podczas gdy druga, chciała po prostu do czegoś przynależeć i czuć się lepiej w dokuczeniu pozostałym;) Nowy album jest świetny, w pełni podzielam zachwyt, słucham na okrągło od soboty. Zupełnie nie rozumiem narzekania. To jest stare dobre DM.
W dzieciństwie i wczesnej młodości przedmiotem mojego kultu był zespół Aerosmith uważałem że nie ma lepszego zespołu w całej galaktyce. Teraz już nie nagrywają takich płyt jak kiedyś, ale nadal uważam, że ich płyty sprzed 30-40 lat są absolutnie genialne.
Wow. Panie Tomaszu. DM moja pierwsza milosc muzyczna, ktora przetrwala. Przypomnial mi Pan piekne lata. czarne dzinsy zakladam, ale fryzura juz nie ta 😊
Tak Momento Mori też uważam za świetną płytę i wokal bardzo dobry .Tego chce się słuchać ale najlepiej na dobrym sprzęcie aby to wszystko dobrze usłyszeć
W moim środowisku ktoś kto słuchał depeszy był pośmiewiskiem. Nie znam tekstów DM ale podejrzewam, że niechęć do zespołu ma podłoże religijne. Podejrzewam również, że jednak prawidłowo rozpoznaliśmy czym jest ten zespół. Teraz, po ponad 30 latach, wrażenie jest jeszcze mocniejsze.
Rozczulające wspomnienia:) Ale ja, na czarno, we "fleczerkach" (chyba tak się u nas nie mówiło, mówiło się "martensy" na te właśnie bazarowe podróby), z wielkim "DM" wypisanym pracowicie wysychającym flamastrem na plecaku, chodziłam po mojej Łodzi bez poczucia zagrożenia. Dziewczyn nie bili?
Nigdy nie byłem depeszem, ale uważam ich za ludzi, którzy wytyczyli szlak w muzyce elektronicznej i ludzi, którzy wyplewiali kicz z lat 80'tych. Lubię czasami sobie posłuchać ich utworów np. "everything counts", "never let me down again", "people are people", "master and servant" i wiele innych
Jestem rocznik 1981, ale jak byłem dzieckiem to mój kolega klasy podstawowej był fanem Depeszów (pewnie wpływ starszych braci) i nawet założył swój własny klub DM, do którego należałem, bo wystarczyło mieć przynajmniej jeden ich album na kasecie. Uwielbiam "Enjoy The Silence", "Just Can't Get Enough" czy "Everything Counts", ale nigdy wielkim fanem nie byłem, bo zawsze wolałem Erasure.
Całe szczęście “metalowcy” tez potrafią docenić DP. Vader nagrał świetny cover „I feel you", Rammstein "Stripped" a "Moonspell" "Sacred". Bilet na Depechow juz kupiony🙂
Nie wiem, czy to tylko w moim niewielkim mieście (wczesne lata 90te) tak było, ale pogarda dla "depeszów" miała niemiły posmak klasistowski, bo ogólniaki słuchały metalu, a Depeche Mode technika i zawodówki. Bardzo mi głupio teraz z tego powodu.
2/2 zawsze bylem dekiurowcem, zajelo mi kilkanascie lat zeby pokochac DM. Ludzie zasluguja na to zeby zrozumiec ten sposob expresji ale prosze pana nie pan nie mowi ze to swietny koncert bo to z kasety jest zagrane:) Niepsujmy nieozliwosciami chwilowymi wokalisy wielkosci In your room
Piszę tutaj bez kontekstu. Proponuję zaprosić Janusz Zagórskiego, Dr. Piotra Witczka porozmawiać o pandemii albo Cezarego Głucha z portalu Independent Trader no chyba, że Pan redaktor się boi lub "coś" nie pozwala Panu zapraszać takich gości. Albo Danuta Adamska Rutkowska o fizyce kwantowej i nowej nauce.
O rany! Napisałem na gorąco w trakcie słuchania, w połowie, a pod koniec się sprawdziło. Gnoza, nihilizm, miłość ale erotyczna… Czyli trafiłem w 10! Polecam książkę „Historia Antykultury” Krzysztofa Karonia, tam moje intuicje są dobrze wyjaśnione. Pozdrowienia od Wilhelma Reicha! ;)
gnoza, nihilizm, erotyka - jako droga do zbawienia od zła świata i cierpienia ... teraz dajmy to dzieciom - najpierw w formie bezpiecznej rozrywki umysłowej i powoli przygotowujmy je na spotkanie z kochającym wujaszkiem, zainteresujmy eksperymentowaniem z własną seksualnością, Panie Tomaszu
Bosh. co za brednie. Dzieci dostają w muzyce POP i generalnie popkulturze: Utwierdzenie władzy patriarchat, poczucie bycia niewystraczającym, ideę podporządkowania "idolom"... tak zwane "grzeczne wychowanie" to jest produkcja ofiar nie tylko w kontekście seksualnym ale też politycznym czy ekonomicznym. W takim kontekście "Gnoza, nihilizm, erotyka" to jest potężny oręż!
Uwielbiam takie nieszablonowe tematy. I dzięki za trafną uwagę na temat lat 90. Poziom agresji na ulicach i osiedlach był wtedy wyjątkowo wysoki. Zawsze to sobie przypominam, gdy słyszę utyskiwania, jak to teraz jest niebezpiecznie, a młodzież taka agresywna.
Fajnie było się cofać do tyłu w ich twórczości od 89 roku .Najlepsze jest to że dźwięki z Violator dzisiaj brzmią tak świeżo.Oni z dźwiękami wyprzedzili swoją epokę .
Tomek przekonales mnie do tego koncertu z 93go. Zajmuje sie akustyka od 30 lat i lzy mi leca. Wokal jest z tasmy plus live do wypelnienia. Przykrosc
Ja mam cztery było drogo ale kilku osobom trzeba coś udowodnić .Ps.Milo się tego słuchało bo ja też na ryneczku kupiłem Violator w wieku 15 lat no i się zaczęło ,nie było nic lepszego .A odtwarzanie zacząłem na jamniku też z ryneczka .Bardzo miło było Pana wysłuchać
Dziękuję za interesujący podcast. Polecam wszystkim przesłuchanie nowej płyty DM, najlepiej przed zapoznaniem się z jej recenzjami. Może się okazać, że uznacie ten album za arcydzieło i już nikt Wam tego nie odbierze. Jestem pod wielkim wrażeniem muzycznej i dźwiękowej warstwy nagrań - jako fan niemieckiej elektroniki powiem, że "Memento" to prawdziwa uczta dla miłośników tego typu strawy - chwilami miałem wrażenie, że słyszę bardzo wyraźne nawiązania do "Trans Europe Express" albo "Computer World" Kraftwerków. Piękne, surowe brzmienia. Entuzjastą grupy stałem się w połowie lat osiemdziesiątych (o ile pamiętam, za sprawą Tomasza Beksińskiego, który zaserwował na falach eteru parę tłumaczeń ich tekstów).
Dziękuję Panie Tomku za ten podcast. DM to również jeden z moich ważniejszych drogowskazów muzycznych i estetyka, z którą do dziś lubię się utożsamiać. Memento mori już skradł mój wolny czas dokumentnie i na pewno ustawię go na półce (sic!) obok Songs of…. i Violatora. Pozdrawiam serdecznie
Choć do czytania Sienkiewicza polecam U2 też dobry zespół i Nirwana miała to coś .
Oczekając na nadejście zamówionego najnowszego abumu Depeche Mode, słucham dzisiejszej audycji z cyklu „Skądinąd”. Wiem, że z racji wieku dysponuję przwewagą stażu uwielbienia rzeczonej formacji. Zakładam zatem, że ominął Pana niestety wspaniały okres cyklu audycji programu II Polskiego Radia „Romantyków muzyki rockowej” prowadzonych przez Tomasza Beksińskiego. Postawa rzeczonego prowadzącego była nieoceniona. Tłunaczył teksty utworów i ,co równie bardzo ważane w tamtych czasch, informował słuchaczy ile trwać będą zapowiadane części audycji z prezentowaną muzyką, w tym także Depeche Mode. Pozwolało to na odpowiednio wczesne przygotowanie stosownej kasety magnetofonowej (C-60 lub C-90), aby nie marnować taśmy i nie uronić absolutnie ani sekundy z nadawanej przez radio muzyki.
Słuszne i zasadne przypomnienie historii zespołu,dla młodych słuchaczy Depeche Mode !
Na Depeche Mode nikogo nie da się „nawrócić”. Fenomen tego zespołu polega chyba na tym, że ta muzyka silnie przemawia do ludzi o specyficznej konstrukcji psychicznej. Dlatego przez pewną grupę jest uwielbiana, przez pozostałych niezrozumiana. Nie chodzi o utwory typowo radiowe, typu Enjoy the silence, które wpadają w ucho i podobają się większości, ale o całokształt. Pierwszy raz zetknąłem się z DM mając 13 lat również w 1990. Usłyszałem Violator i to było jak grom z jasnego nieba. Nigdy wcześniej żadna muzyka nie wprowadzała mnie w taki stan, nawet nie wiem, jak to właściwie nazwać, coś pomiędzy nostalgią, euforią, tęsknotą, obietnicą, mrokiem, wszystko przemieszane, ale uderzyło we właściwą nutę. Nigdy nie utożsamiałem się z żadną subkulturą i słuchanie muzyki nie było moim manifestem czegokolwiek. Słuchałem DM, bo chciałem tego czegoś doświadczać. W domu nikt nie rozumiał, dlaczego tego słucham. W szkole powstała niewielka frakcja ludzi przyznających się do DM i druga liczniejsza, nie wiedzieć czemu agresywnie nastawiona do pierwszej, słuchająca z kolei Guns N'Roses(również nie wiedzieć czemu:)) Tak się akurat złożyło, że pierwsza frakcja odznaczała się nieco wyższym średnim IQ i mniejszą skłonnością do przemocy, podczas gdy druga, chciała po prostu do czegoś przynależeć i czuć się lepiej w dokuczeniu pozostałym;)
Nowy album jest świetny, w pełni podzielam zachwyt, słucham na okrągło od soboty. Zupełnie nie rozumiem narzekania. To jest stare dobre DM.
W dzieciństwie i wczesnej młodości przedmiotem mojego kultu był zespół Aerosmith uważałem że nie ma lepszego zespołu w całej galaktyce. Teraz już nie nagrywają takich płyt jak kiedyś, ale nadal uważam, że ich płyty sprzed 30-40 lat są absolutnie genialne.
Dziekuje za pochylenie sie nad Zespolem w Czerni. Memento Mori to Carpe Diem po depeszowsku;)
Wow. Panie Tomaszu. DM moja pierwsza milosc muzyczna, ktora przetrwala. Przypomnial mi Pan piekne lata. czarne dzinsy zakladam, ale fryzura juz nie ta 😊
Tak Momento Mori też uważam za świetną płytę i wokal bardzo dobry .Tego chce się słuchać ale najlepiej na dobrym sprzęcie aby to wszystko dobrze usłyszeć
W moim środowisku ktoś kto słuchał depeszy był pośmiewiskiem. Nie znam tekstów DM ale podejrzewam, że niechęć do zespołu ma podłoże religijne. Podejrzewam również, że jednak prawidłowo rozpoznaliśmy czym jest ten zespół. Teraz, po ponad 30 latach, wrażenie jest jeszcze mocniejsze.
Rozczulające wspomnienia:) Ale ja, na czarno, we "fleczerkach" (chyba tak się u nas nie mówiło, mówiło się "martensy" na te właśnie bazarowe podróby), z wielkim "DM" wypisanym pracowicie wysychającym flamastrem na plecaku, chodziłam po mojej Łodzi bez poczucia zagrożenia. Dziewczyn nie bili?
Nigdy nie byłem depeszem, ale uważam ich za ludzi, którzy wytyczyli szlak w muzyce elektronicznej i ludzi, którzy wyplewiali kicz z lat 80'tych. Lubię czasami sobie posłuchać ich utworów np. "everything counts", "never let me down again", "people are people", "master and servant" i wiele innych
Jestem rocznik 1981, ale jak byłem dzieckiem to mój kolega klasy podstawowej był fanem Depeszów (pewnie wpływ starszych braci) i nawet założył swój własny klub DM, do którego należałem, bo wystarczyło mieć przynajmniej jeden ich album na kasecie. Uwielbiam "Enjoy The Silence", "Just Can't Get Enough" czy "Everything Counts", ale nigdy wielkim fanem nie byłem, bo zawsze wolałem Erasure.
Kradnę wyrażenie, choć to literówka - "kolega klasy podstawowej". Genialne!
👍
35:25 dodał bym jeszcze: Nick Cave and The Bad Seeds. 17 albumów - cały świat!
Ale to dobre
Ja w czerwcu będę pod Dublinem a w sierpniu narodowy .
Całe szczęście “metalowcy” tez potrafią docenić DP. Vader nagrał świetny cover „I feel you", Rammstein "Stripped" a "Moonspell" "Sacred". Bilet na Depechow juz kupiony🙂
I jak po takim wstępie nie zacząć dnia od DM? ;)
Nie wiem, czy to tylko w moim niewielkim mieście (wczesne lata 90te) tak było, ale pogarda dla "depeszów" miała niemiły posmak klasistowski, bo ogólniaki słuchały metalu, a Depeche Mode technika i zawodówki. Bardzo mi głupio teraz z tego powodu.
2/2 zawsze bylem dekiurowcem, zajelo mi kilkanascie lat zeby pokochac DM. Ludzie zasluguja na to zeby zrozumiec ten sposob expresji ale prosze pana nie pan nie mowi ze to swietny koncert bo to z kasety jest zagrane:) Niepsujmy nieozliwosciami chwilowymi wokalisy wielkosci In your room
Piszę tutaj bez kontekstu. Proponuję zaprosić Janusz Zagórskiego, Dr. Piotra Witczka porozmawiać o pandemii albo Cezarego Głucha z portalu Independent Trader no chyba, że Pan redaktor się boi lub "coś" nie pozwala Panu zapraszać takich gości. Albo Danuta Adamska Rutkowska o fizyce kwantowej i nowej nauce.
O rany! Napisałem na gorąco w trakcie słuchania, w połowie, a pod koniec się sprawdziło. Gnoza, nihilizm, miłość ale erotyczna… Czyli trafiłem w 10!
Polecam książkę „Historia Antykultury” Krzysztofa Karonia, tam moje intuicje są dobrze wyjaśnione.
Pozdrowienia od Wilhelma Reicha! ;)
gdyby nie depesz mode, nie byłoby naszych polskich, słowiańskich depeszowskich zespołów i pieśni
ruclips.net/video/a5_Fp30clb0/видео.html
jedyne polskie DM ukrywało się na festiwalach disco polo: ruclips.net/video/B9aYSNztbLk/видео.html
gnoza, nihilizm, erotyka - jako droga do zbawienia od zła świata i cierpienia ...
teraz dajmy to dzieciom - najpierw w formie bezpiecznej rozrywki umysłowej i powoli przygotowujmy je na spotkanie z kochającym wujaszkiem, zainteresujmy eksperymentowaniem z własną seksualnością, Panie Tomaszu
Bosh. co za brednie. Dzieci dostają w muzyce POP i generalnie popkulturze: Utwierdzenie władzy patriarchat, poczucie bycia niewystraczającym, ideę podporządkowania "idolom"... tak zwane "grzeczne wychowanie" to jest produkcja ofiar nie tylko w kontekście seksualnym ale też politycznym czy ekonomicznym. W takim kontekście "Gnoza, nihilizm, erotyka" to jest potężny oręż!
LOL