"W kanapie na salonie" :-) Dziękuję za kolejny bardzo ciekawy i przyjemny w słuchaniu podcast! Już całkiem dużo ich przesłuchałam na tym kanale i sięgam po następne! Osobiście, bardzo lubię charakterystyczne dla Ciebie powiedzonka (o Halinach, o sarnie na autostradzie i inne) i lubię Twój głos i sposób opowiadania. Dziękuję! A historia jest bardzo frapująca. Ja również uważam, że tą osobą, która wróciła po tygodniu na chwilę do domu mogła być Susan. Była obowiązkowa, więc odniesienie uniformu pasuje do kontekstu, jak również swobodne częstowanie się jedzeniem. Jeżeli to była ona, to smutne jest, że nie pozostawiła choćby żadnej kartki lub wiadomości dla rodziny. Możliwe jednak, że każda taka wiadomość przyniosłaby odwrotny skutek, jako że rodzina mogłaby pomyśleć, że Susan jest w rękach jakiegoś oprawcy, który zmusił ją do napisania takiej kartki i zaczęliby odchodzić od zmysłów z rozpaczy. Susan mogła to przewidzieć, więc ograniczyła się do pozostawienia takich dość wyraźnych śladów swojej obecności, co było jej sposobem na uspokojenie bliskich. Oby tak właśnie było, bo inne scenariusze są dużo smutniejsze, więc mam nadzieję, że Susan żyje i po prostu chciała rozpocząć gdzieś nowe życie.
W kanapie na salonie! Uważam,że to jednak nie byla Susan w tym domu. Nie ma żadnego racjonalnego powodu, dla którego dziewczyna mialaby podrzucać służbowy uniform, zostawiać brudne naczynia i zniknąć. To wygląda raczej na dzialanie psychopaty, który uprowadzil dziewczynę pod pretekstem podwòzki, a potem w akcie ekspiacji oddal niepotrzebny stròj. Dziewczyna by po sobie posprzatała. Pamięta Pani sprawę Andrew Cunanana? Po zabojstwie Lee Miglina przyniósł sobie szynkę do salonu i konsumowal na jakichś gazetach i też nie posprZAtał. To takie zachowanie kompulsywne, a jednocześnie dowód mocy. "Jestem tu, bo mogę, jestem głodny, to zjem, oddalem stroj, więc o co chodzi? A klucz? Wbrew temu, co się wydaje, dość przewidywalne są miejsca, gdzie klucze zapasowe sie chowa; ponadto mógł o tym wiedzieć, podpatrzec lub wymusić od Susan tę informację
Też myślę że taka opcja jest bardziej prawdopodobna. Psychopata mógł też w ten sposób chcieć bardziej pognębić rodzinę dziewczyny, być może nawet samą Susan, dręcząc ją informacją że był u niej w domu, namacalnie miał kontakt z jej najbliższym otoczeniem podczas gdy ona nie miała na to najmniejszych szans... Z wszystkich informacji tu podanych wynika że Susan bardzo kochała matkę i siostrę i nie miały one żadnego znaczącego konfliktu, więc nie wyobrażam sobie by mogła tak przyjść, zaznaczyć swoją obecność i ponownie zniknąć. Szczególnie jako studentka psychologii zdawałaby sobie sprawę jak wielki dodatkowy ból sprawiłaby swojej rodzinie takim zachowaniem. Poza tym myślę że gdyby to ona była wtedy w domu, to raczej nie tylko po to, by zostawić uniform i zjeść, raczej zabrałaby część swoich rzeczy, jakieś ubrania, oszczędności, rzeczy osobiste...
@@stokrotka5874 W podcaście padło pytanie czy nie mamy już dość zaginięć, więc odpowiedziałam. Nie trudno się domyśleć że chodziło mi o tematy filmów, tylko i wyłącznie Troszkę więcej systansu 😉
W kanapie na salonie😉 No to pogdybajmy😉 Do pracy Susan po telefonie od byłego chłopaka mógł zadzwonić Dejl (nie wiem jak się pisze). Dziewczyna potwierdziła, że po pracy jedzie prosto do domu. W międzyczasie Dejl zrobił co chciał przy samochodzie by szczęśliwym zbiegiem okoliczności pojawić się na stacji. Mógłby być on "naganiaczem czekającym na okazję". W taką noc jak tamta i znając go z rozmów telefonicznych nic dziwnego, że wsiadła do samochodu. Tak jak autorka podkastu, wierzę że Susan mogła być w domu , ale... została zmuszona do odwiedzenia go by dać rodzinie informację, że dziewczyna żyje i zrezygnowali z poszukiwań. Dlatego znalazł się uniform , naczynia w zlewie(które mogła użyć tylko ona, więc innych śladów mogło nie być). Natomiast oprawcę mogła przekonać, że odłożenie klucza na miejce jest bez znaczenia i tym samym dać znać rodzinie, żeby szukali dalej. Sprawę zawaliła policja. Może ktoś od nich coś nt. temat wiedział i nie chcieli drążyć. Pozdrawiam 😍
Powiem szczerze że kiedyś ..krótka spódniczka w śnieżyce i zimowa kurtka to nie było nic dziwnego 😉mnie też nie ominęła ta moda 🙄dziękuję za podkast i pozdrawiam serdecznie 🥰
Przerażające jest to, że to, że Susan gdy zorientowała się, że z samochodem coś jest nie tak, mogła się uratować. Najprawdopodobniej plan porywacza był taki, że samochód się jej zagotuje pośrodku niczego i że dziewczyna będzie skazana na porywacza. To, że ona zjechała na stację pewnie pokrzyżowało jego plany. Wystarczyłoby, żeby stamtąd Susan zadzwoniła po kogoś, albo po prostu poczekała, aż ten biały samochód odjedzie. Pewnie ostatnim planem porywacza było zaproponowanie dziewczynie podwózki. Pewnie nawet nie liczył, że Susan się zgodzi. Wystarczyłoby, że by odmówiła...
Ja uważam, że w domu była osoba powiązana z zaginięciem Susan. A ślady pozostawione w domu świadczą o jej wyrachowaniu. Policja do tej osoby nie dotarła przez tyle czasu więc czuła się bezkarna, może chciała o sobie przypomnieć albo zagrać innym na nosie.
Dla mnie mozesz się sobie przejęzyczać do bólu.To bardzo fajne.Zero gry i ułozonego scenariusza.Kontynuuj i miej w ..d...wszystko .Rób swoje,bo przeciez po to jesteś❤
Może było tak, że porywacz Susan wrócił wraz z nią do domu. Może go to w jakiś sposób kręciło. Susan specjalnie zostawiła klucz i naczynia by zwrócić uwagę rodziny. Może nie miała możliwość by zostawiać wiadomość. Może porywacz zmusił ją by powiedziała mu gdzie jest klucz, zostawienie uniformu było symbolem 🤔 I pytanie skąd ta kobieta znała jej numer ubezpieczenia.
W kanapie na salonie :) Odcinek jak zwykle bardzo ciekawy :) Jak ja uwielbiam Twój głos i te poczucie humoru, nie ma tego sztywnego tonu raportującego policjanta, który się u niektórych zdarza
Bardzo dziwna sprawa i jednocześnie bardzo ciekawa. Najbardziej ciekawią mnie właśnie nierozwiązane zaginięcia (aczkolwiek mam nadzieję, że po latach poznamy rozwiązanie). Uszkodzenie samochodu ewidentnie nie było przypadkiem, według mnie zrobił to ktoś, kto wcześniej obserwował dziewczynę, a potem zaproponował podwózkę. W taką pogodę nie dziwi tak bardzo, że Susan wsiadła do samochodu z nieznajomym. Mówisz, że uchodziła za naiwną, a siostra wspomina, że tajemniczy mężczyzna ze stacji benzynowej był w jej typie. Najbardziej zastanawia mnie ta późniejsza wizyta w domu. Nie wiem, kto to mógł być (jeśli Susan to jaki miała w tym cel?). Wielka szkoda, że nie zabezpieczono żadnych śladów... PS. W kanapie na salonie ;).
Czymś ciekawym byłoby zbadanie na jakiej zasadzie ten cały Dale kontaktował się z Susan. Dzwonił do niej do pracy każdego dnia? Czy znal jej grafik pracy? I wreszcie czy po jej zaginięciu nadal próbował się z nią kontaktować tzn. dzwonił do pracy? Jeśli po jej zaginięciu nigdy więcej nie było od niego sygnału to byłoby to bardzo zastanawiające.
Też to samo mnie nurtuje, a przede wszystkim właśnie to czy po zaginięciu Susan Dale próbował się z nią nadal skontaktować i dzwonił do jej pracy czy domu...
W kanapie na salonie😆 w te wakacje słuchałam Cię już nad morzem, w Bieszczadach, teraz słucham w Beskidach i wiesz co? WSZYSTKO mi jedno o czym są podcasty- byle były 😘😘😘
W kanapie na salonie 😂 Tak naprawdę, to słucham każdego Twojego podcastu do końca, tylko pisać haseł mi się nie chce :P Ale to było zabawne ;) Pozdrawiam.
W tej historii najbardziej zastanawia mnie wizyta Susan w domu już po zniknięciu. Wygląda to na przypadek porwania i przetrzymywania, w którym oprawca z jakiejś przyczyny uległ namowom ofiary, by mogła coś zabrać z domu. Miejsce powinno być bardzo dokładnie przebadane, no ale cóż. Biedna dziewczyna może po dziś dzień siedzi w jakiejś piwnicy :(
W kanapie na salonie :) Czy mozliwe by bylo, zeby dziewczyna byla tak bezduszna i odwiedzila dom, zostawiajac po sobie slady, a jednoczesnie nie upewnila swoich najblizszych o tym, ze zyje? Ktos grzebal przy jej samochodzie nie bez powodu. Zaginela, ale czy zyje? Moze jest gdzies uwieziona? Moze nie... Osobiscie wole wyjasnione sprawy, bo to gdybanie mnie meczy. Jak zwykle, mialam duza frajda sluchajac Cie, Julio. Jestes jedyna w swoim rodzaju! Pozdrowionka.
To mogła być Susan. Przecież sprawca mógł jej grozić, że jak coś powie, to ją, albo jej rodzinę zabije. Może czekał na nią w aucie, albo na ulicy. Strach tak potrafi sparaliżować, że nie jest się w stanie racjonalnie myśleć. Poco jednak miałaby oddawać uniform? To raczej dość głupie. Może była to wola przebiegłego sprawcy, że niby Susan przyniosła strój i talerze, czyli żyje i nie chce kontaktu z rodziną. Wtedy zaprzestaną poszukiwań, co zresztą zrobiono. Bardzo ciekawie pani opowiada, byle tak dalej. 😊👍👍
Nie no bez kitu, jak mi powiesz, że jesteś spokrewniona ze stanowo to się naprawdę nie zdziwię 🤣😅 Poza tym świetny odcinek! Przyjemnie się ciebie słucha, pozdrawiam!
"W kanapie na salonie, każdemu może się znaleźć..." 😎 A w domu mogli być oboje, zarówno Susan, jak i jej oprawca (lub jak go tam nazwać). Miejmy nadzieję, że dziewczyna żyje.
W kanapie na salonie :) Zdecydowanie zaginięcia to moja ulubiona seria, ale fajnie też gdyby czasem były te wyjaśnione. Jako odskocznia od tych jednak smutnych historii widziałabym serie absurdalne :) Pozdrawiam
W kanapie na salonie. Też myślę że to błąd policji ogromny bo nie byłoby tyle domysłów. Myślę że mogłabyc to Susan z facetem i postanowiła zacząć z nim nowe życie.. tylko czemu nie odezwala się do rodziny skoro była też z nimi trochę zrzyta.. genialny podcast jak zawsze. Kocham 💋
Ja nie umiałam się doczekać każdego odcinka serii "7 grzechów głównych", lubie każdą serie jaką robisz, ale jednak może by tak zrobić kolejny reupload serii grzechów? Pozdrawiam cieplutko😘
Mnie akurat ta seria interesuje najmniej, ale oglądam wszystkie odcinki :D najlepiej jakbyś mieszała różne serie i dodawała raz film z tej serii a kolejnym razem z innej :)
Najbardziej lubię zaginięcia a z paranormalnych to nawiedzone miejsca czyli nieproszonych gości Najmniej lubię niewłaściwą miłość i za zamkniętymi drzwiami- bo mam wniosek, że im ktoś w otoczeniu bardziej miły i mowi dzień dobry, ho to psychol 😧 Chciałabym temat REINKARNACJI i udokumentowanych ciekawych przypadków. Tym bardziej, że sama co nieco pamietam z poprzedniego życia - chyba i nie jest to szczegolnie miłe i mam pewne takie swoje "pozostałości" z którymi strzeba żyć. Pozdrawiam.
Jeśli chodzi o sprawy kryminalne to zaginięcia są najmniej przeze mnie lubiane. Denerwuje mnie, że nic nie wiadomo, co się stało z daną osobą, czy gdzieś tam sobie żyje, albo o zgrozo, że sprawca chodzi wolno...Czuje się sfrustrowana jak po przeczytaniu ciekawej książki, w której ktoś wyrwał parę ostatnich stron z zakończeniem...
W kanapie na salonie. Jest to bardzo dziwna historia i momentami nie wiadomo co o niej myśleć. Faktycznie wygląda na to że cała akcja została wcześniej zaplanowana a Dale doskonale znał plany naszej zaginionej, pytanie w jaki sposób się poznali, na jakim etapie była ich znajomość, czy to było coś na zasadzie przyjaciół korespondencyjnych ale wyłącznie przez telefon? A może oni się już wcześniej spotkali ale na przykład nasz pan kręconowłosy Alonzo miał żonę i dzieci, i na przykład nie było powodów aby się tą znajomością szeroko chwalić? Ta wiedza mogłaby sporo zmienić jeżeli chodzi o zgodę zaginionej na dalszą podróż z panem z portretu pamięciowego. Ewidentnie wygląda na to, że przy jej samochodzie było kombinowane. Teraz kwestia, jakie ten człowiek miał zamiary ale tutaj dalej brakuje tego elementu układanki na temat ich wcześniejszej znajomości. Jeśli utrzymywała jakiś potajemny romans z tym człowiekiem, jaką mamy pewność, że nagle nie miała ochoty rzucić wszystkiego i zacząć z nim całkowicie od nowa, a to co zrobił z jej samochodem, to były tylko podchody, które miały sprawić, że uda im się razem przejechać? Oczywiście to są wszystko domysły i gdybania i niestety raczej się obawiam, że dziewczyna już nie żyje, bo pan, który zaoferował jej podwózkę nie miał dobrych zamiarów. Również nie uważam aby to Susan była wtedy w domu, być może porywacz wiedział gdzie trzyma klucze a być może się tego domyślił, bo na przykład trzymanie klucza pod doniczką czy wycieraczką było w tamtym rejonie standardem.
W kanapie na salonie każdy może się znaleźć ;-)))) co do sprawy to wg mnie gdyby to była Susan to na pewno rodzina by o tym wiedziała bo chciałaby ich jakoś o tym poinformować wg mnie, a nie tak wpaść, nabrudzić, rzucić ciuchy i uciec.. chyba...
W kanapie na salonie😃😃😅😁❤️❤️❤️❤️❤️Kawał dobrej roboty Julciu, jak zawsze🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺Historia smutna.... I ciekawa. Pozdrawiam cieplunio💖💖💖💖💐💐💐🌹🌹🌹🥀🥀🥀🌼🌼🌼🍀🍀🍀🌸🌸🌸🌺🌺🌺 Każdemu może się znaleźć😁😁😁😁😁 i jak Ciebie nie uwielbiać😃😃😃😅😅😅😅😁😁😁😁🌹💐❤️
Zawsze mnie rozwala mówienie, że nie chce się rozwodu, żeby dzieci nie wychowywały się bez ojca. Serio? Tatulek zdradzający matkę i mający za nic rodzinę, to rzeczywiście cudowny przykład dla dzieci i wręcz wzór do naśladowania. Czemu niektóre kobiety są takie durne... W kanapie na salonie dosłuchałam do końca i tak sobie myślę, że okulary zostawione w samochodzie rzeczywiście nie są dziwne, ale prawo jazdy już tak 🤔. Policja niestety dosyć często w różnego rodzaju sprawach zachowuje się jak banda debili, którym się kompletnie wysilać nie chce. Natomiast do domu rzeczywiście mogła wrócić Susan, ale obstawiam, że w towarzystwie być może jednego ze swoich kolegów... ciekawe tylko w jakim celu miała by się tam zjawić. Jak zawsze więcej pytań niż odpowiedzi.
Zachęcam do kliknięcia w dzwon;)
Lubię serie ''Gdzie Jesteś ? ''.
Hej, a kiedy na Spotify? 😭
"W kanapie na salonie" :-)
Dziękuję za kolejny bardzo ciekawy i przyjemny w słuchaniu podcast! Już całkiem dużo ich przesłuchałam na tym kanale i sięgam po następne! Osobiście, bardzo lubię charakterystyczne dla Ciebie powiedzonka (o Halinach, o sarnie na autostradzie i inne) i lubię Twój głos i sposób opowiadania. Dziękuję!
A historia jest bardzo frapująca. Ja również uważam, że tą osobą, która wróciła po tygodniu na chwilę do domu mogła być Susan. Była obowiązkowa, więc odniesienie uniformu pasuje do kontekstu, jak również swobodne częstowanie się jedzeniem. Jeżeli to była ona, to smutne jest, że nie pozostawiła choćby żadnej kartki lub wiadomości dla rodziny. Możliwe jednak, że każda taka wiadomość przyniosłaby odwrotny skutek, jako że rodzina mogłaby pomyśleć, że Susan jest w rękach jakiegoś oprawcy, który zmusił ją do napisania takiej kartki i zaczęliby odchodzić od zmysłów z rozpaczy. Susan mogła to przewidzieć, więc ograniczyła się do pozostawienia takich dość wyraźnych śladów swojej obecności, co było jej sposobem na uspokojenie bliskich. Oby tak właśnie było, bo inne scenariusze są dużo smutniejsze, więc mam nadzieję, że Susan żyje i po prostu chciała rozpocząć gdzieś nowe życie.
W kanapie na salonie! Uważam,że to jednak nie byla Susan w tym domu. Nie ma żadnego racjonalnego powodu, dla którego dziewczyna mialaby podrzucać służbowy uniform, zostawiać brudne naczynia i zniknąć. To wygląda raczej na dzialanie psychopaty, który uprowadzil dziewczynę pod pretekstem podwòzki, a potem w akcie ekspiacji oddal niepotrzebny stròj. Dziewczyna by po sobie posprzatała. Pamięta Pani sprawę Andrew Cunanana? Po zabojstwie Lee Miglina przyniósł sobie szynkę do salonu i konsumowal na jakichś gazetach i też nie posprZAtał. To takie zachowanie kompulsywne, a jednocześnie dowód mocy. "Jestem tu, bo mogę, jestem głodny, to zjem, oddalem stroj, więc o co chodzi? A klucz? Wbrew temu, co się wydaje, dość przewidywalne są miejsca, gdzie klucze zapasowe sie chowa; ponadto mógł o tym wiedzieć, podpatrzec lub wymusić od Susan tę informację
Bardzo prawdopodobne...!
Też myślę że taka opcja jest bardziej prawdopodobna. Psychopata mógł też w ten sposób chcieć bardziej pognębić rodzinę dziewczyny, być może nawet samą Susan, dręcząc ją informacją że był u niej w domu, namacalnie miał kontakt z jej najbliższym otoczeniem podczas gdy ona nie miała na to najmniejszych szans... Z wszystkich informacji tu podanych wynika że Susan bardzo kochała matkę i siostrę i nie miały one żadnego znaczącego konfliktu, więc nie wyobrażam sobie by mogła tak przyjść, zaznaczyć swoją obecność i ponownie zniknąć. Szczególnie jako studentka psychologii zdawałaby sobie sprawę jak wielki dodatkowy ból sprawiłaby swojej rodzinie takim zachowaniem. Poza tym myślę że gdyby to ona była wtedy w domu, to raczej nie tylko po to, by zostawić uniform i zjeść, raczej zabrałaby część swoich rzeczy, jakieś ubrania, oszczędności, rzeczy osobiste...
Zdecydowanie wolę historie wyjaśnione
Ja lubię zaginięcia, ale wolę takie, w których znamy zakończenie 😉
Najbardziej lubię zaginięcia i rozkminianie co się mogło wydarzyć. "W kanapie na salonie"
Uwielbiam te Twoje teksty, nie do podrobienia 😁
Jak już kiedyś pisałam, zdecydowanie moja ulubiona seria ☺ zaginięć nigdy dość!!!
Też się fascynuję tą tematyką,ale powiedzieć że zaginięć nigdy dość to jednak przegięcie.Bez urazy ale brzmi strasznie....
@@stokrotka5874 W podcaście padło pytanie czy nie mamy już dość zaginięć, więc odpowiedziałam. Nie trudno się domyśleć że chodziło mi o tematy filmów, tylko i wyłącznie Troszkę więcej systansu 😉
Zaginięcia przerażają mnie osobiście znacznie bardziej niż np. historie seryjnych morderców. dawaj więcej:)
Ja uwielbiam sprawy zaginięć🙋🏻♀️
W kanapie na salonie😉
No to pogdybajmy😉
Do pracy Susan po telefonie od byłego chłopaka mógł zadzwonić Dejl (nie wiem jak się pisze). Dziewczyna potwierdziła, że po pracy jedzie prosto do domu. W międzyczasie Dejl zrobił co chciał przy samochodzie by szczęśliwym zbiegiem okoliczności pojawić się na stacji. Mógłby być on "naganiaczem czekającym na okazję". W taką noc jak tamta i znając go z rozmów telefonicznych nic dziwnego, że wsiadła do samochodu.
Tak jak autorka podkastu, wierzę że Susan mogła być w domu , ale...
została zmuszona do odwiedzenia go by dać rodzinie informację, że dziewczyna żyje i zrezygnowali z poszukiwań. Dlatego znalazł się uniform , naczynia w zlewie(które mogła użyć tylko ona, więc innych śladów mogło nie być). Natomiast oprawcę mogła przekonać, że odłożenie klucza na miejce jest bez znaczenia i tym samym dać znać rodzinie, żeby szukali dalej.
Sprawę zawaliła policja. Może ktoś od nich coś nt. temat wiedział i nie chcieli drążyć.
Pozdrawiam 😍
Pisze się najprościej zapewne - Dale.
Ja biorę wszystko, cokolwiek opracujesz 😁🤩😘😍
Niesamowicie ciekawa historia! Dziekuje
Powiem szczerze że kiedyś ..krótka spódniczka w śnieżyce i zimowa kurtka to nie było nic dziwnego 😉mnie też nie ominęła ta moda 🙄dziękuję za podkast i pozdrawiam serdecznie 🥰
Ja również to pamiętam 😂Ależ wspomnienia 😉
A co! Trzeba było wyglądać, a nie martwić się o przeziębienia 😂 borze szumiący, kiedy to było 🤪
W kanapie na salonie
Szkoda dziewczyny.
Dziękuję za podkast.
Dziękuję i pozdrawiam
Zaginięcia są najbardziej interesujące. Tak trzymaj! 👍
"problemy z pamięcią", uwielbiam ten Twój nieszablonowy humor
Zaginięcia- moje ulubione sprawy 🖤👏🏻
Jak zwykle świetnie, łapka w górę, tak bardzo mi żal że nie wiadomo kto to był i co się stalo, bardzo smutne 😪😪 pozdrawiam
Przerażające jest to, że to, że Susan gdy zorientowała się, że z samochodem coś jest nie tak, mogła się uratować. Najprawdopodobniej plan porywacza był taki, że samochód się jej zagotuje pośrodku niczego i że dziewczyna będzie skazana na porywacza. To, że ona zjechała na stację pewnie pokrzyżowało jego plany. Wystarczyłoby, żeby stamtąd Susan zadzwoniła po kogoś, albo po prostu poczekała, aż ten biały samochód odjedzie. Pewnie ostatnim planem porywacza było zaproponowanie dziewczynie podwózki. Pewnie nawet nie liczył, że Susan się zgodzi. Wystarczyłoby, że by odmówiła...
W kanapie na salonie najbardziej lubię słuchać o zaginięciach.
Przejęzyczenia są śmieszne, najbardziej utkwiły mi w pamięci
"wodniki zbiorne" Jaśmin.
Ja właśnie słucham Ciebie w kanapie ns salonie😀😀😀😀😃.Bardzo tu wygodnie😀😀😀😀
Ja uważam, że w domu była osoba powiązana z zaginięciem Susan. A ślady pozostawione w domu świadczą o jej wyrachowaniu. Policja do tej osoby nie dotarła przez tyle czasu więc czuła się bezkarna, może chciała o sobie przypomnieć albo zagrać innym na nosie.
Też najbardziej lubię zaginięcia^^
Mi sie podoba wszystko, co od Ciebie wychodzi. 👌🏻
Dla mnie mozesz się sobie przejęzyczać do bólu.To bardzo fajne.Zero gry i ułozonego scenariusza.Kontynuuj i miej w ..d...wszystko .Rób swoje,bo przeciez po to jesteś❤
Może było tak, że porywacz Susan wrócił wraz z nią do domu. Może go to w jakiś sposób kręciło. Susan specjalnie zostawiła klucz i naczynia by zwrócić uwagę rodziny. Może nie miała możliwość by zostawiać wiadomość. Może porywacz zmusił ją by powiedziała mu gdzie jest klucz, zostawienie uniformu było symbolem 🤔
I pytanie skąd ta kobieta znała jej numer ubezpieczenia.
zaginiecia sa najlepsze
W kanapie na salonie :) Odcinek jak zwykle bardzo ciekawy :) Jak ja uwielbiam Twój głos i te poczucie humoru, nie ma tego sztywnego tonu raportującego policjanta, który się u niektórych zdarza
Bardzo dziwna sprawa i jednocześnie bardzo ciekawa. Najbardziej ciekawią mnie właśnie nierozwiązane zaginięcia (aczkolwiek mam nadzieję, że po latach poznamy rozwiązanie). Uszkodzenie samochodu ewidentnie nie było przypadkiem, według mnie zrobił to ktoś, kto wcześniej obserwował dziewczynę, a potem zaproponował podwózkę. W taką pogodę nie dziwi tak bardzo, że Susan wsiadła do samochodu z nieznajomym. Mówisz, że uchodziła za naiwną, a siostra wspomina, że tajemniczy mężczyzna ze stacji benzynowej był w jej typie.
Najbardziej zastanawia mnie ta późniejsza wizyta w domu. Nie wiem, kto to mógł być (jeśli Susan to jaki miała w tym cel?). Wielka szkoda, że nie zabezpieczono żadnych śladów...
PS. W kanapie na salonie ;).
Ja tam lubię słuchać wszystkie Twoje opowieści, czy zaginęła czy nie zaginęła 🙂🙃
Wracam od teściowej tak że droga do domu zapowiada się super🥰🥰
Czymś ciekawym byłoby zbadanie na jakiej zasadzie ten cały Dale kontaktował się z Susan. Dzwonił do niej do pracy każdego dnia? Czy znal jej grafik pracy? I wreszcie czy po jej zaginięciu nadal próbował się z nią kontaktować tzn. dzwonił do pracy? Jeśli po jej zaginięciu nigdy więcej nie było od niego sygnału to byłoby to bardzo zastanawiające.
Też to samo mnie nurtuje, a przede wszystkim właśnie to czy po zaginięciu Susan Dale próbował się z nią nadal skontaktować i dzwonił do jej pracy czy domu...
W kanapie na salonie😆 w te wakacje słuchałam Cię już nad morzem, w Bieszczadach, teraz słucham w Beskidach i wiesz co? WSZYSTKO mi jedno o czym są podcasty- byle były 😘😘😘
❤️
W kanapie na salonie 😂
Tak naprawdę, to słucham każdego Twojego podcastu do końca, tylko pisać haseł mi się nie chce :P
Ale to było zabawne ;)
Pozdrawiam.
Tak lubię słuchać twojego głosu ze czytałabyś etykiety proszków do prania a i tak bym była zadowolona
W tej historii najbardziej zastanawia mnie wizyta Susan w domu już po zniknięciu. Wygląda to na przypadek porwania i przetrzymywania, w którym oprawca z jakiejś przyczyny uległ namowom ofiary, by mogła coś zabrać z domu. Miejsce powinno być bardzo dokładnie przebadane, no ale cóż. Biedna dziewczyna może po dziś dzień siedzi w jakiejś piwnicy :(
Kmart - a pracowała w kejmarcie (znany sklep w USA sieciowy ze wszytkim od open do samochodów po mleko, cichy itd.)
Dobry tekst "samochód sobie posiedział" uśmiałam się. Materiał jak zawsze super. Sprawa jednak nie ciekawa dla dziewczyny i rodziny
ja lubie słuchac rozwiązane po latach sprawy
Osobiście lubię historię, która ma koniec.
Też śmiałam się z kanapy na salonie. Serdecznie cie pozdrawiam.Buźka.
W kanapie na salonie :) Czy mozliwe by bylo, zeby dziewczyna byla tak bezduszna i odwiedzila dom, zostawiajac po sobie slady, a jednoczesnie nie upewnila swoich najblizszych o tym, ze zyje? Ktos grzebal przy jej samochodzie nie bez powodu. Zaginela, ale czy zyje? Moze jest gdzies uwieziona? Moze nie... Osobiscie wole wyjasnione sprawy, bo to gdybanie mnie meczy. Jak zwykle, mialam duza frajda sluchajac Cie, Julio. Jestes jedyna w swoim rodzaju! Pozdrowionka.
To mogła być Susan. Przecież sprawca mógł jej grozić, że jak coś powie, to ją, albo jej rodzinę zabije. Może czekał na nią w aucie, albo na ulicy. Strach tak potrafi sparaliżować, że nie jest się w stanie racjonalnie myśleć. Poco jednak miałaby oddawać uniform? To raczej dość głupie. Może była to wola przebiegłego sprawcy, że niby Susan przyniosła strój i talerze, czyli żyje i nie chce kontaktu z rodziną. Wtedy zaprzestaną poszukiwań, co zresztą zrobiono. Bardzo ciekawie pani opowiada, byle tak dalej. 😊👍👍
Tajemnicze zaginięcia najbardziej mnie ciekawią
Wszystkie serie są interesujące i wszystkie sprawy są bardzo ciekawe, i ciekawie opowiedziane. Pozdrawiam
Edit... w kanapie na salonie 😉
thx! w kanapie na salonie . . .
Nie no bez kitu, jak mi powiesz, że jesteś spokrewniona ze stanowo to się naprawdę nie zdziwię 🤣😅 Poza tym świetny odcinek! Przyjemnie się ciebie słucha, pozdrawiam!
"W kanapie na salonie, każdemu może się znaleźć..." 😎
A w domu mogli być oboje, zarówno Susan, jak i jej oprawca (lub jak go tam nazwać). Miejmy nadzieję, że dziewczyna żyje.
W kanapie na salonie :) Zdecydowanie zaginięcia to moja ulubiona seria, ale fajnie też gdyby czasem były te wyjaśnione. Jako odskocznia od tych jednak smutnych historii widziałabym serie absurdalne :) Pozdrawiam
W kanapie na salonie 😅
Dziękuję za materiał, pozdrawiam serdecznie 😇
Słucham w kanapie na salonie ❤👏
🤗
W kanapie na salonie 😊 Lubię słuchać o każdej sprawie w Twoim wykonaniu, ale jak wprowadzasz urozmaicenie w tematach jest ciekawiej.
W kanapie na salonie. Też myślę że to błąd policji ogromny bo nie byłoby tyle domysłów. Myślę że mogłabyc to Susan z facetem i postanowiła zacząć z nim nowe życie.. tylko czemu nie odezwala się do rodziny skoro była też z nimi trochę zrzyta.. genialny podcast jak zawsze. Kocham 💋
Ja lubię wyjaśnione sprawy, ucieczki itp. Bardzo podobał mi się też podkast Agi Rojek o Cindy James (nie do końca wyjasnione i z drugim dnem)
Ja nie umiałam się doczekać każdego odcinka serii "7 grzechów głównych", lubie każdą serie jaką robisz, ale jednak może by tak zrobić kolejny reupload serii grzechów?
Pozdrawiam cieplutko😘
W kanapie na salonie🙂 Bardzo lubię tę serię.
Samochód Susan to Oldsmobile Cutlass '75. pozdrawiam
Mnie akurat ta seria interesuje najmniej, ale oglądam wszystkie odcinki :D najlepiej jakbyś mieszała różne serie i dodawała raz film z tej serii a kolejnym razem z innej :)
Lubie zaginięcia, ale chętnie obejrzę coś z absurdalnych ;)
Ale mi przypominasz z głosu i stylu przedstawiania historii Jasmin ze stanowo 😊🤩
Ja dla odmiany lubię słuchać o nigdy nie złapanych mordercach :) Pozostawia dreszczyk na karku, ci ludzie ciągle chodzą wśród nas
Dziś jestem pierwsza :)
Łapka w górę i słucham :)
Miłego słuchania ❤️
W Kanapie na salonie. Super
W kanapie na salonie👍👍👍😂😂😂😂
Zaginięcia też są fajne, nie tylko same rozwiązane
Zdecydowanie takie, których zakończenie jest znane
W kanapie na salonie to było zajebiste 💪👏👏
Najbardziej lubię zaginięcia a z paranormalnych to nawiedzone miejsca czyli nieproszonych gości
Najmniej lubię niewłaściwą miłość i za zamkniętymi drzwiami- bo mam wniosek, że im ktoś w otoczeniu bardziej miły i mowi dzień dobry, ho to psychol 😧
Chciałabym temat REINKARNACJI i udokumentowanych ciekawych przypadków.
Tym bardziej, że sama co nieco pamietam z poprzedniego życia - chyba i nie jest to szczegolnie miłe i mam pewne takie swoje "pozostałości" z którymi strzeba żyć. Pozdrawiam.
hulaj duszo rób swoje. cokolwiek nagrasz jest ciekawe.
Zdecydowanie wole historie które zostają wyjaśniane :)
Samochód to Oldsmobile Cutlass 1975 też bym się cieszył takim autkiem.
Ależ Duszko hulaj hulaj!!!!!! My wszystko lubimy😉🤔😊
Jeśli chodzi o sprawy kryminalne to zaginięcia są najmniej przeze mnie lubiane. Denerwuje mnie, że nic nie wiadomo, co się stało z daną osobą, czy gdzieś tam sobie żyje, albo o zgrozo, że sprawca chodzi wolno...Czuje się sfrustrowana jak po przeczytaniu ciekawej książki, w której ktoś wyrwał parę ostatnich stron z zakończeniem...
Oldsmobile Cutlass 1975 - fajny samochód dla nastolatki... ech amerykańska motoryzacja ;-)
Każdemu może się znaleźć !!!
Miała oczy jak sarna na autostradzie... się uśmiałam :)
To powiedzonko Jaśmin ze Stanowo. ;-)
@@oliwka6350 Raczej nie.
@@oliwka6350 Jaśmin mówi o 5 zł z rybakiem, nie wiem o co chodzi, ale to jest jej powiedzenie.
@@eadgyth8200 no to może czasami sobie zamieniała na to :) fajnie, tzn. że dziewczyny się słuchają nawzajem :)
Susan na tym zdjęciu z wyglądu przypomina mi Agę Rojek z aneksu 🙈
Dziękuję czekałam :D
W kanapie na salonie 😉
W kanapie na salonie. Dzisiejsze przejęzyczenie: opróźniony płyn z chłodnicy. Raczej odwrotnie - oprozniona chłodnica, z której wylano płyn.☺
W kanapie na salonie.😁😁Zaginięcia to moje ulubione sprawy. Zarówno te rozwiązane, jak i te nierozwiązane. Także ja jestem za tą serią.
W kanapie na salonie , pozdrawiam
W kanapie na salonie. Jest to bardzo dziwna historia i momentami nie wiadomo co o niej myśleć. Faktycznie wygląda na to że cała akcja została wcześniej zaplanowana a Dale doskonale znał plany naszej zaginionej, pytanie w jaki sposób się poznali, na jakim etapie była ich znajomość, czy to było coś na zasadzie przyjaciół korespondencyjnych ale wyłącznie przez telefon? A może oni się już wcześniej spotkali ale na przykład nasz pan kręconowłosy Alonzo miał żonę i dzieci, i na przykład nie było powodów aby się tą znajomością szeroko chwalić? Ta wiedza mogłaby sporo zmienić jeżeli chodzi o zgodę zaginionej na dalszą podróż z panem z portretu pamięciowego. Ewidentnie wygląda na to, że przy jej samochodzie było kombinowane. Teraz kwestia, jakie ten człowiek miał zamiary ale tutaj dalej brakuje tego elementu układanki na temat ich wcześniejszej znajomości. Jeśli utrzymywała jakiś potajemny romans z tym człowiekiem, jaką mamy pewność, że nagle nie miała ochoty rzucić wszystkiego i zacząć z nim całkowicie od nowa, a to co zrobił z jej samochodem, to były tylko podchody, które miały sprawić, że uda im się razem przejechać? Oczywiście to są wszystko domysły i gdybania i niestety raczej się obawiam, że dziewczyna już nie żyje, bo pan, który zaoferował jej podwózkę nie miał dobrych zamiarów. Również nie uważam aby to Susan była wtedy w domu, być może porywacz wiedział gdzie trzyma klucze a być może się tego domyślił, bo na przykład trzymanie klucza pod doniczką czy wycieraczką było w tamtym rejonie standardem.
Chcemy zaginięcia!
Ja też mówię do swojej mamy,, mamita"
W kanapie na salonie! Było, faktycznie 😂❤️
Moja ulubiona Hulaj Duszyczko! Więcej spraw z początku XX wieku bym prosiła, a nawet z wcześniejszych czasów :)
Oj tak, ja również
W kanapie na salonie... 😉
W kanapie na salonie każdy może się znaleźć ;-)))) co do sprawy to wg mnie gdyby to była Susan to na pewno rodzina by o tym wiedziała bo chciałaby ich jakoś o tym poinformować wg mnie, a nie tak wpaść, nabrudzić, rzucić ciuchy i uciec.. chyba...
W kanapie na salonie 🙂
W kanapie, na salonie, pod wierzchem. :)
Ja mówię na moją mamę mamita 🥰 w kanapie na salonie
W kanapie na salonie!
W kanapie na salonie😃😃😅😁❤️❤️❤️❤️❤️Kawał dobrej roboty Julciu, jak zawsze🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺Historia smutna.... I ciekawa.
Pozdrawiam cieplunio💖💖💖💖💐💐💐🌹🌹🌹🥀🥀🥀🌼🌼🌼🍀🍀🍀🌸🌸🌸🌺🌺🌺
Każdemu może się znaleźć😁😁😁😁😁 i jak Ciebie nie uwielbiać😃😃😃😅😅😅😅😁😁😁😁🌹💐❤️
Oczy jak sarna na autostradzie 😂😂😂👌🏻
Nawet intro mi sie podoba
edit.w kanapie na salonie
Jeśli chodzi o Kmart, to tutaj jest naprawdę prosta wymowa- KEJ MART. Nie "kejmarkt".
Zawsze mnie rozwala mówienie, że nie chce się rozwodu, żeby dzieci nie wychowywały się bez ojca. Serio? Tatulek zdradzający matkę i mający za nic rodzinę, to rzeczywiście cudowny przykład dla dzieci i wręcz wzór do naśladowania. Czemu niektóre kobiety są takie durne...
W kanapie na salonie dosłuchałam do końca i tak sobie myślę, że okulary zostawione w samochodzie rzeczywiście nie są dziwne, ale prawo jazdy już tak 🤔. Policja niestety dosyć często w różnego rodzaju sprawach zachowuje się jak banda debili, którym się kompletnie wysilać nie chce. Natomiast do domu rzeczywiście mogła wrócić Susan, ale obstawiam, że w towarzystwie być może jednego ze swoich kolegów... ciekawe tylko w jakim celu miała by się tam zjawić. Jak zawsze więcej pytań niż odpowiedzi.