myślę, że utrzymywanie się tego kłamstwa miało proste wyjaśnienie. Skoro mało kto potrafił uwarzyć ten eliksir, to osoby, które TWIERDZIŁY, że to potrafią nie mogły po prostu przyznać, że on nie działa - od razu ktoś zarzuciłby takiemu czarodziejowi, że po prostu NIE UMIE storzyć tak trudnego eliksiru.
Mam teorię, że po idealnym odtworzeniu przepisu Zygmunta Budge z tych podanych składników wychodził jakiś szary glut. Żeby dostać tę piękną przejrzystą ciecz, trzeba było sobie powiedzieć: "A chu... z przepisem. Robię to po swojemu, żeby tylko kolor i konsystencja się zgadzały." Osoba, która miała odwagę podejść do instrukcji w ten sposób, na pewno miała też ambicje, żeby udoskonalać inne eliksiry albo sprawdzać nowe połączenia, a nie tylko powtarzać cudze przepisy. Czyli idealne cechy, żeby zostać Mistrzem Eliksirów. Myślę, że prawdziwe "działanie" Felixa było czymś jak tajemnica zawodowa w tym środowisku.
Wątpliwości co do natury Felix Felicis są ciekawe, natomiast mam ciekawszą teorię. W XIX w. pojawiło się pewne remedium lecznicze, które miało być lekarstwem absolutnym, ale szczególnie dobrze miało radzić sobie w leczeniu depresji i lęków. Po jego zażyciu człowiek czuł się silny radosny i wręcz niezniszczalny, niemal jak grecki Heros. Dlatego nazywano to remedium potocznie heroiną co z czasem stało się nazwą rynkową. Dzisiaj wiemy że to nic innego jak narkotyk, który silnie uzależnia i w większych dawkach jest silną trucizną. Myślę zatem, że eliksir szczęścia to nic innego jak zwykły narkotyk, który dając totalną pewność siebie umożliwiał rzeczy, które nie były możliwe do osiągnięcia przez presję wstyd czy lęki. Tłumaczy to też niezwykle butne zachowanie jego wynalazcy, który po prostu uzależnił się od niego i uważał się za największego geniusza. Teoria narkotyku mi tu pasuje, bo w świecie czarodziejów nie za bardzo znajdziemy inny przykład silnie odrzajacej substancji, a J.K Rowling przecież mocno wzorowała się na naszej rzeczywistości, a byłoby dziwne gdyby był tam alkohol, tytoń a narkotyków niet. Niejako pasuje mi to też do Slughorna, który w zamian za wybitne osiągnięcie przy warzeniu eliksiru daje e nagrodę "działkę".
możliwe że wzmaniał/poprawiał intuicję danej osoby dzięki czemu łatwiej było podejmować lepsze decyzje dzięki wzmocnieniu zaufania do siebie, łatwiej było intuicji zaufać :D
No ale argumentem przemawiającym przeciwko tezie że "to tylko pewność siebie" jest fakt, że Harry pod wpływem FF podejmował decyzje z pozoru nielogiczne, sam nie mając pojęcia dlaczego to robi i w jaki sposób to mogłoby przybliżyć go do celu. Argent Bartka że "i tak chciał iść na pogrzeb Aragoga" do mnie nie przemawia, bo dalej nie miql pojęcia w jaki sposób może go to przybliżyć do glownego celu, czyli zdobycia wspomnienia.
@@frodobaggins77 właśnie że masz, jeżeli jesteś pewny swojego i pewnie przedstawiasz swój plan to jest około 30% więcej szans na to że ktoś zgodzi się ten plan wykonać :D
5:05 sporo osób może uznać za "coś fajnego" sam fakt, że danego dnia nie przydarzyło się nic nie fajnego, więc ta ocena jest jeszcze bardziej subiektywna. Jeśli komuś po zażyciu Felixa coś się nie uda, zawsze można powiedzieć, że mogło stać się coś dużo gorszego, przed czym eliksir nas uchronił, czyli jednak zadziałał (cóż Harry, nie dostałeś tego wspomnienia, ale na szczęście nie złapał Cię Filch i mogłeś spokojnie towarzyszyć Hagridowi na pogrzebie. To też jakieś szczęście).
Moim zdaniem eliksir szczęścia, był środkiem psychoaktywnym wpływającym na podświadomość człowieka i pobudzającym zdolność przewidywania przyszłości. Eliksir nie wpływał na rachunek prawdopodobieństwa w otoczeniu osoby pijącej eliksir, tylko w pewnym sensie "zmuszał" osobę pijącą do działania względem otoczenia, tak by uzyskać najlepszy efekt. Ale twoja teoria również jest sensowna i bardzo ciekawa. :)
No moim zdaniem on wpływał na psychikę że ludzie w siebie wieżyli bo myśleli że nie ma szans żeby się coś nie udało i źle by było gdyby nagle wszyscy odkryli prawdę
Mam również podobne zdanie, chciałem o tym pisać ale mnie uprzedziłeś. Eliksir działał poprzez podświadone wpływanie na decyzje. Np. po zażyciu eliksiru harry podejmuje teoretycznie dziwne decyzje i mówi czasami w sposób dość dziwny, a jednak to daje oczekiwany skutek
Jednak jego działanie na Ronie zostało opisane inaczej niż na Harrym. W tym pierwszym przypadku rzeczywiście wyglądało to jak zwiększona pewność siebie w tym drugim wyglądało jak by Harry zyskał jakiegoś rodzaju szósty zmysł. On tak jak by wiedział co w tym momencie jest dla sprawy najkorzystniejsze a nie nabrał pewności co do szansy powodzenia jakiegoś wcześniej obmyślonego planu. Jego zachowanie względem Profesora też nie myło dla Harrego typowe. Harry bywał sprytny czy na swój sposób bezczelny ale tam doszło tak naprawdę do wyrafinowanej manipulacji z jego strony.
No ale o to chodzi. Wiemy, że Ron łykną placebo i wiemy jak orginalny specyfik zadziałał na Harrego. Ron tylko myślał, że będzie mieć farta więc grał brawurowo i pewnie. (z większą wiarą w siebie) W przeciwieństwie do Harrego dalej był sobą i nie robił niczego co by wydawało się dziwne ale podyktowane jakąś intuicją. Dlatego sądzę, że ten eliksir jakoś działał. Inaczej opis tego co robił Harry powinien bardziej przypominać działania Rona w trakcie meczu. Czyli właśnie dodać mu więcej pewności odwagi w rozmowie ale już nie np pokierować go w takie czy inne miejsce. Tym bardziej, że nie było to coś logicznego czego dało by się domyśleć.
Coś mi się przypomniało. "Nadzwyczajny dzień" Skipper a z kreskówki "Pingwiny z Madagaskaru". On co prawda nic wtedy nie pił, ale i tak wszystko mu się udawało. Jeśli ten eliksir faktycznie działało na podobnej zasadzie. Rozjaśniał myślenie i pozwalał wydobyć maksimum potencjalnych zdolności umysłowych. To tak jakby ktoś o przeciętnej inteligencji nagle osiągał IQ 140. W historii II Wojny znane są fakty, gdy lotnikom w czasie długich misji podawano amfetaminę lub podobne środki dopingujące. Podano je też podobno elitarnej niemieckiej jednostce spadochronowej lądującej na Krecie, gdzie całkowicie zaskoczyła Anglików, ale efekt był też taki, że niektórzy z żołnierzy w euforii (podobno) nie otworzyli spadochronów. Słowem to środek psychotropowy, który jednorazowo pomagał, ale nadużywany powodował lekkomyślne zachowania i ludzie stopniowo dostawali świra, a ten jego odkrywca tez chyba ześwirował. Ciekawe czy Rowling słyszała o tym czy sama to wymyśliła. Marzenie o takim specyfiku jest chyba stare jak świat i niejeden eksperymentator poleciał w zaświaty próbując go zrealizować.
Tyle że amfetamina i środki dopingujące to nie jest efekt placebo. Te substancje naprawdę łączą się z receptorami komórek nerwowych, zmieniając sposób myślenia i postrzegania. Efekt placebo jest np. kiedy ktoś twierdzi, że paracetamol w saszetkach do rozpuszczenia w gorącej wodzie działa mocniej/ szybciej/ lepiej, niż taki w tabletce do połknięcia. Działa dokładnie tak samo, ale przez to, że picie takiego gorącego napoju trwa chwilę dłużej niż połknięcie tabletki, to chory dostaje gratis chwilę relaksu, która może poprawić samopoczucie.
Aż wymyśliłem określenie "syndrom zmieniacza czasu" - sytuacja, w której bohaterowie dzierżą ogromną moc, pozwalającą im w stosunkowo łatwy, szybki i prosty sposób rozwiązać ich najważniejsze problemy, a jednak nijak z niej nie korzystają wtedy, gdy wydaje się potrzebna, mimo że nie ma chyba żadnego racjonalnego powodu, by jej nie używać.
@@Nivat9 Ma to sens, jeżeli istnieje ryzyko, że może się zużyć, nim nastanie moment, gdy będzie najbardziej potrzebny. A z uzupełnianiem zapasów jest trudno. Zwłaszcza, jeżeli wiesz, że po bieżącym problemie będziesz musiał uporać się z jeszcze większym, teraz walczysz z przeciwnikiem zwyczajnie silnym, a później czeka cię starcie z najpotężniejszym ze wszystkich itd. Ma to sens, jeżeli dopiero przed walką z ostatnim bossem nabędziesz umiejętności, by używać tego sprzętu. Ma to sens, jeżeli ten sprzęt jest tak niebezpieczny, że można go używać tylko w ostateczności. Wydaje się jednak, że ani zmieniacz czasu, ani Felix Felicis nie wydają się spełniać tych warunków.
nie wiem dlaczego nadałeś temu taką nazwę, ma się ona nijak do tego co opisałeś, to co opisałeś bardzo często występuje w grach gdzie oszczędzasz najlepszą broń (o ile może się zużyć) czy apteczki na walkę z silniejszymi bossami nawet w trakcie walki ich nie użyjesz bo myślisz, hej zaraz kolejna walka z bossem więc skoro sobie radzę to po co marnować coś tak dobrego? i w ten sposób pod koniec gry nadal masz przy sobie wszystkie najlepsze przedmioty a nie masz na kim ich użyć :D
o ja cie, mój mózg wyparł tą część Harrego pottera z głowy, zapomniałem kopmpletnie o tym że to istniało i miałem w głowie: jakim cudem "zmieniacz czasu" odnosi się do trzymania przedmiotów jak idiota, zapomniałem że była to nazwa przedmiotu a nie czynność XD
2:15 On nie wpływał na okoliczności tylko na umysł. Z tego co pamiętam to używającemu po prostu przychodziło do głowy co ma zrobić, bez jakiegoś kontekstu.
Z jednej strony może placebo, z drugiej wszyscy piszą o " pewności siebie" i " podejmowaniu lepszych decyzji" a nie zostały wspomniane dwie rzeczy które też się wydarzyły pod wpływem Felixa które dotyczyły Harrego w jakiejś części ale nie bezpośrednio ( tak jakby) a przynajmniej nie widziałem w komentarzach by ktoś je opisał. Jak Harry wychodzi z pokoju wspólnego w pelerynie i Ron z Hermioną idą za nim trafiają na Lavender która widzi tylko Rona z Hermioną co kończy się ich zerwaniem i pomaga Ronowi i Hermionie się zejść. Druga sprawa to to,że Harry szturcha Ginny idącą z Deanem ( wiem,że pewnie źle napisałem ale nie chcę o tej porze mi się szukać :P )...wtedy aktualnego chłopaka Ginny co owocuje ich zerwaniem( Bo ona myśli,że to Dean ją szturchnął) i dzięki temu Harry ma możliwość chodzenia z nią. Tego nie da się już wyjaśnić " pewnością siebie i lepszy myśleniem", zbiegiem okoliczności tak ale obala to teorie,że felix " pobudzał myślenie" bo dzięki tym dwóm przypadkom cała trójka stworzyła swoja dożywotnie związki. Pozdrawiam
+ trzeba przyznać, że Rowling popełniała masę błędów. Np fakt, że gdy Cedric był zabijany to Harry miał zamknięte oczy. Po tym wydarzeniu jednak mógł widzieć testrale. Według tej logiki powinien je widzieć już od pierwszego roku (przez obecność przy śmierci matki). Zakładam, że płynne szczęście tez należy do grona niedopracowań.
@@izabelamichta6666 No raczej wydaje mi się ze w książkach było to ujęte jako obecność przy i widok czyjejś śmierci, a nie sama świadomość o jakiejś śmierci.
Jak nic nie robi w kimś? Przecież mamy wgląd w Harrego: "potem, powoli, ale pewnie, ogarnęło go radosne poczucie, że posiada nieograniczone możliwości; poczuł się tak, jakby mógł dokonać wszystkiego, naprawdę wszystkiego, co zechce...". Przecież tu wyraźnie widać zmienne w Harrym. To, że Ron i Hermiona nie widzieli nie zmienia tego że Harry to wyraźnie poczuł. Potem np mówi: "było tak, jakby eliksir oświetlał kilka kroków ścieżki wiodącej w przyszłość". " Poczuł że przyjemnie byłoby przejść przez ogródek z warzywami." - tutaj Harry wcześniej wogóle tego nie planował. Można raczej sądzić, że poszedłby zwykłą drogą, a on postanowił pójść na około, zamiast prosto do Hagrida, którego chciał wesprzeć. Dla mnie jedno tu widać że Felix jednak działa. Dodało mu właśnie pewności siebie i moim zdaniem podbiło mu mocno intuicję. To, że placebo się zdarza i działa nie znaczy że leków nie ma. To że Ronowi się udało, nie znaczy, że Felix nie jest eliksirem który działa. A jeśli chodzi o bitwę: to owszem wszyscy umieją walczyć ale niestety jak to było było w końcowej walce: nie obyło się bez ofiar. Za w księciu zginął "tylko" Dumbledore i śmiercożerca. Sama Giny mówi: gdybyśmy nie mieli twojego eliksiru szczęścia, to chybaby nas pozabijali, ale jakoś nic w nas nie trafiało.. jeśli Felix nie działa, to znaczy że śmiercożercy byli beznadziejnymi zabójcami nie mogąc zabić dzieci
@@imienazwisko9179 placebo działa kiedy wiesz jak ma działać. Harry kompletnie nie wiedział co się stanie i jaki będzie efekt wypicia eliksiru a mimo to wywrócił on jego plany do góry nogami. Sam nie chciał iść do Hagrida a eleksir wywołał myśl że musi się tam znaleźć. To jest wymierne działanie więc teoria z placebo nie ma najmniejszego sensu. Prędzej tu działa efekt jak u graczy którzy praktycznie nigdy nie wykorzystują jednorazowych eliksirów o efektach czasowych zostawiając je "na później" a im rzadszy i silniejszy tym mniejsza szansa że kiedykolwiek zostanie użyty, nawet do walki z finałowym bossem. Tak jakby żałowali go do tego stopnia że nauczyli się żyć bez niego.
Wydaje mi się, że Potter w książce czuł jak felix przestaje działać i nie czuje już go, a wziął tylko parę kropel i niw mógł wiedzieć jak długo będzie eliksir działał, żeby nagle poczuć że oho czas się skończył imo jak by nie działał to nie mógłby czuć że przestał działać
Bardzo pochopne i ignoranckie podejście, typowe dla ateisty, który nie bardzo pojął teologię. Widzisz, ktokolwiek kto z Bogiem stara się relację rozwinąć NIE OPIERA jej na podstawie tego, że stało się coś o co by prosił😊 Jeżeli nauczono Cię, że do Boga powinno się podchodzić jak do wróżki i, tylko dlatego, że tak nie było nie wierzysz w niego to współczuję.
@@Dusuhs2095U Ciebie natomiast słabo rozwinęło się czytanie ze zrozumieniem, ponieważ kolega nie napisał, że ludzie przestają wierzyć w Boga, gdy nie spełni ich życzeń. Napisał za to, że mówią oni, cytuję: „trudno, za mało modlitw.” Dlatego łaskawie bym prosił o utkanie mordy. Dziękuję.
Bardzo dobry odcinek. Przekonałeś mnie, uważam, że możesz mieć rację. Rowling już nie raz nie dwa, pod płaszczykiem magicznego świata, przekazuje różne mądrości, więc i tym razem mogła poprzez FF przestrzegać przed naiwną wiarą w cudowne preparaty na wszystko.
Pozwolę sobie coś dodać, co jednak sprawi że trochę inaczej można spojrzeć na ten eliksir i dojść do wniosku, że jednak działa. Otóż - skoro Voldemort był w stanie rzucić urok na posadę nauczyciela OPCM i faktycznie przytrafiało się tym nauczycielom ponadprzeciętnie dużo nieszczęścia to może jednak ten eliksir działa podobnie, tyle że na odwrót. A mówienie że nie działa jak eliksir tylko zaklęcie/czar/urok? Co niby stoi na przeszkodzie by tak działał? Przecież podczas ważenia eliksirów też wykonuje się ruchy różdżką, przynajmniej niektórych, tych bardziej złożonych, a ten podobno właśnie taki był...
W tym materiale widać jedynie że osoba która stworzyła tą teorie i ci którzy w nią wierzą nie czytali/oglądali uważnie. Eliksir wcale nie wpływał na otoczenie tylko sprawiał że osoba która go zażyła zachowywała się w dokładnie taki sposób by doprowadzić do swojego celu. Choćby Harry. To nie jest tak że profesor od tak zmienił zdanie i jak zahipnotyzowany dał mu to czego chciał. To był proces (Początkowe zdziwienie nagłą zmianą zachowania Harrego, później lekka zazdrość o jego czas i zwątpienie w słuszności własnej decyzji, zdenerwowanie na samego siebie i chwilowe wypieranie w dumie tego że logiczne argumenty Harrego przekonały go w chacie Hagrida że właśnie tak należy uczynić bo jest to słuszne, aż po chwili pogodzenie się z nieprzyjemną prawdą że musi zrobić to co należy). Harry po zażyciu go zamiast męczyć psora po prostu zmanipulował go tak aby ten myślał że się nim przestał interesować i to on zaczął uganiać się za nim. To naprawdę żadne czary, a czysta psychologia. Jedyne co spowodował eliksir to to że Harry który nie wiedział że tak trzeba w takich sytuacjach postępować nawet nie to zrozumiał, ale zaczął się zachowywać tak jak nim pokierował eliksir. Edit: Gdyby to nie wystarczyło żeby zrozumieć że to Harry zmienił zachowanie, a nie świat dostosował się pod niego warto zauważyć że to nie Profesor zdecydował iść do Hagrida, bo tam był Harry tylko na odwrót. To eliksir sprawił że Harry zachciał tam iść choć sam nie był pewny dlaczego.
Proste, czemu Felix Felicis był tak rzadko używany: - Skomplikowany przepis, w którym jedna pomyłka oznacza zepsucie całego procesu warzenia - Długi czas warzenia - pół roku - Składniki: macka szczuroszczeta (duży popyt), zamrożone jajo popiełka (ryzykowne w zdobyciu) i skorupka jaja żmijoptaka (rzadka i trudna w zdobyciu) W skrócie, robienie Felix Felicis ze względu na trudności przy jego warzeniu i pozyskiwaniu składników było po prostu nieopłacalne.
Ciekawy odcinek! Już kolejny raz spotykam się z tą teorią i nie wiem co sądzić. Ja jestem bliższa temu, że eliksir działał w taki sposób, że "wyszukiwał" rozwiązania które są najskuteczniejsze. Kiedy Harry chciał zdobyć wspomnienie Slughorna to nie sądzę, żeby miał plan, uważam, że to eliksir poprowadził go do celu. To Felix "wiedział", że Filch nie zamknął drzwi, gdzie będzie Slughorn, jak zareaguję itd. Po prostu nie sądzę, że Harry miał na tyle duże sprytu, żeby tak dobrze rozegrać te akcje bez wsparcia magii XD ale cóż, teorię to tylko domysły i spekulacje, nie ma dobrych odpowiedzi!
Czyli myślisz o tym samym co ja. Felix daje wgląd w najbliższą przyszłość na stopniu podświadomym. A władze przejmuje podświadomość i instynkt. Nie byłaby to pierwsza ingerencja w czas w tym uniwersum :)
Wzmocnienie podświadomej prekognicji i intuicyjny wybór odpowiednich działań. Myślę że eliksir powstał przypadkowo podczas tworzenia eliksiru wieszczenia ;)
Ja mam do ciebie taki pomysł na odcinek o rzecz która mnie ciekawi czyli Dlaczego Dumbledore nie pojawił się w lesie kiedy Harry użył Kamienia Wskrzeszenia skoro pojawiły sie tam najlbliższe Harryemu osoby?
Możliwe, że nie do końca przeszedł na tamtą stronę? Czekał na Harrego na końcu? Podejrzewam, że dopiero po rozmowie z Harrym i gdy wrócił do żywych, Dumbledore przeszedł do świata zmarłych tak w 100%
Hej, natknąłem się ostatnio na twój kanał, świetna robota, bardzo trafie analizujesz uniwersa których się tykasz i bardzo bym chciał zobaczyć podobną serię z dark souls!
Jakby w filmie widać że podczas bitwy Horacy zażywa Felix podczas kiedy Mcgonnagal życa zaklęcie na zbroje jest z tyłu i zbiega po schodach jednocześnie pijąc ten eliksir
1. Slughorne Wypił eliksir podczas bitwy o Hogwart, jest to smaczek dla osób uważnych (kiedy wychodzą z budynku hogwartu widać jak Slughorne go pije) 2. Slughorne tłumaczył dlaczego ten eliksir jest niebezpieczny - bał się że człowiek może przestać zauważać granicę kiedy jest pod jego wpływem a kiedy nie, co mogłoby doprowadzić nawet do jego śmierci. 3. Nie był produkowany na masową skalę bo był drogi i ciężki w wykonaniu.
Film Kosmiczny mecz - ten pierwszy, z Michaelem Jordanem z chyba 1998 roku, jesli dobrze pamiętam - albo udowadnia, że królik bugs miał dostęp do eliksitu Felix felicis w dużych ilościach, albo, ze to bujda na resorach i autosugestia...
W smerfach był jeden odcinek o podobnej substancji. To była chyba jakaś maść którą Szarlatan rozdawał smerfom, oszukując ich że dzięki niemu staną się lepsi, a w zamian smerfy oddały mu znaczącą część swoich udziałów
czyli tak w skrócie ludzi Wierzyli, że eliksir działa przez co po jego zażyciu byli pewni, że będą mieli szczęście czyli jednocześnie zwiększała im się pewność siebie, czyli największy skutek tego eliksiru przynosiło to, że ludzie wierzyli, iż on działa nawet jeśli tak nie było
Najprawdopodobniej eliksir wzmacnia umiejętności podejmowania decyzji oraz wywołuje uczucie nieomylności. Możliwe też, że ma lekkie działanie narkotyczne (Harry po zażyciu zachowywał się trochę jakby był na haju, a z opisu wiemy, że przy częstym zażywaniu ma silne działanie uzależniające). W bitwie prawdopodobnie nie użyto go z dwóch powodów 1)zażywający mógłby mieć problem z oceną ryzyka przez co mógłby podjąć się walki, w której nie ma szans 2)nie wiadomo było jak długo potrwa bitwa, a gdyby eliksir w środku oblężenia przestałby działać mogłoby to być fatalne w skutkach
według mnie FELIX FELICIS rozjaśniał umysł, człowiek był bardziej pomysłowy, widać to w zachowaniu Harrego kiedy wypił go jak chciał wspomnienie Slughorna czyli był w części efektem placebo
Działanie zweryfikowałaby noc w kasynie. Tutaj pewność siebie i skłonność do ryzyka, które wzmacniałby efekt placebo, nie miałyby zastosowania - o ile trzymalibyśmy się wyłącznie gier losowych. Tylko czy u czarodziejów były kasyna?
Gorzej jak eliksir wzmacniał prekognicję i faktycznie osoby, które go wypiły miały zwiększoną zdolność do przewidywania przyszłości lub działało to na jakiejś podobnej zasadzie. Ostatecznie u czarodziejów było wróżbiarstwo więc kto wie...
@@gombka1144 mogły być dwie przyczyny. Albo faktycznie dawał nieuzasadnioną przewagę, albo właśnie nie i by przekręt wyszedł na jaw ;). Plus problem jest taki, co by się stało jakby dwóch lub więcej zawodników wzięło eliksir?
@@HarmonicaPL eliksir mógł zwiększać refleks i inteligencję gracza co mogłoby dawać przewagę w grach takich jak quidditch, ale myślę że w grach losowych by on nie działał
Też mam podobne przemyślenia. Ciekawi mnie natomiast bardzo, co dani czarodziejowie mogli myśleć o tym eliksirze. Nie pamiętam, by była mowa o wielkich staraniach do przygotowywania go przez różne osoby, co wydaje mi się dziwne.
Nie znam się jakoś bardzo, ale mam małą roboczą teorię: -Po zażyciu tego eliksiru, ciało zaczyna wydzielać substancje (np w podobny sposób jak pot) mające właściwości psychoaktywne. Byłyby bezwonne i w jakiś sposób wchodziłyby w reakcje ze świadomością/mózgiem konsumenta. Po dostaniu się do organizmu innej osoby zaszczepiałyby u niej konkretną myśl/koncept sprzyjający planom osoby zażywającej, która by ów koncept nieświadomie stworzyła. Tak skomplikowane działanie mogłoby tłumaczyć dlaczego ten eliksir jest tak ciężki do uwarzenia. -Do tego działanie narkotyczne dla osoby zażywającej, by zwiększyć pewność siebie oraz motywację. Uprzedzam, że nie jestem znawcą uniwersum Harrego Pottera, więc poprawcie mnie, jeśli coś wyklucz się z kanonem.
Myślę, że dowodem na rzeczywiste działanie eliksiru była sytuacja gdy Harry wychodząc z pokoju wspólnego Gryffindoru w pelerynie niewidce przypadkowo popchnął Ginny co spowodowało kłótnię przez którą rozstała się z Deanem, a nie było to spowodowane tym, że osoba zażywająca go była bardzo pewna siebie czy przekonana, iż wszystko co robi jej się powiedzie Chociaż mógłby to być po prostu zbieg okoliczności, a Ginny i tak już wcześniej nie układało się dobrze z Deanem
a co jeżeli eliksir działał, w trochę inny sposób? np wzmacniał intuicje i zaufanie do samego siebie przez co wydawało się że przynosił szczęście a tak naprawdę po prostu podejmowało się dzięki niemu dobre decyzje ze względu na lepszą intuicję i zaufani do siebie?
W filmie była sytuacja taka, że Harry miał przekonać Slachorna, aby ten wyjawił o ci pytał się go Tom Riddle. Wtedy to Harry wypił eliksir i aby go przekonać nie szedł tam gdzie chciałł iść, tylko coś w głowie go kryteriami gdzie indziej dzięki czemu dowiedział się o horkruksach
Wystarczy zmienić myślenie o 360 stopni i wszystko się zgadza. Eliksir nie powoduje zwiększenia szczęścia, ale to że jego użytkownik podejmuje właściwie decyzje, a przypadek rona wyjaśnić placebo które zadziałało tak jak wspomniałem wyżej, albo mógł to być "jego dzień".
Ja bym prędzej postawił tezę że eliksir pozwala na pół świadomie przewidywać przyszłość tak jak robią to wróżbici przez co pozwala iść po linii do celu. A to że nie jest używany powszechnie to jest to samo modus operandi co zmieniacze czasu i veritaserum, potrzebne tylko jako wytrychy do fabuły a że nie były wykorzystane do rozwiązania wielu problemów to po prostu kwestia poprowadzenia historii według myśli autorki. A jeszcze wracając do Voldemorta to sytuacja jest banalnie prosta, on był tak butny i pewny siebie że nawet przez myśl by mu nie przeszło że potrzebuje do czegokolwiek szczęścia.
W filmie widać nawet scenę kiedy Minewra budzi posągi żołnierzy jak Horacy wypija małą fiolkę przezroczystego płynu :D a nastepnie opowiada jak fartem wyciągając różdżkę "paru nieźle oberwało :D
Świat HP pozwala na podróże w czasie. A moją teoria jest taka iż FF daje podswiadomym wgląd w wydarzenia które nastąpią. A cała decyzyjność jest oddawana podświadomości i instynktom. Z pominięciem logiki i rozumu. To by tłumaczyło czemu Slughorn czy Snape nie używali go na porządku dziennym. Człowiek wiedział co ma robić. I to robił, nie mając żadnego wpływu na swoje decyzje. Załóżmy że wgląd w przyszłość nakazalby Slughornowi nie znając wszystkich faktów uśmiercić jakąś kluczową postać która i tak zginęła Ale istotnym było z czyjej ręki A nie że ta smierc nastąpiła. Chocby Bdlatrix. Oczywiście zakładając że ten wgląd byłby na zasadzie FPP. Ot taka interpretacja.
Jak na mnie była to upłynniona magia imperiusa która jednocześnie zniewalała człowieka wobec samego siebie a przez to miało ukierynkowane działanie na jedno zadanie wybrane przed wypiciem więc pojawiały się wszystkie zdolności pozwalające osiągnąć ten jeden cel a człowiek szedł najbardziej optymalną ścieżką
Nie masz racji, filmik jest mocno naciągnięty pod tezę. Pomijasz całkowicie opis odczuć Harry'ego, który po wypiciu eliksiru wyraźnie odczuł zmiany w swoim ciele i umyśle, zbyt intensywne by można je było wyjaśnić placebo.
Ten eliksir działał jak najbardziej, tylko że był jak narkotyk. Gdy pierwszy raz bierzesz kokainę, to rzeczywiście jesteś w stanie robić rzeczy tak, aby były dla Ciebie przyjemne i jednocześnie przyszłościowo korzystne. I to jest ten czar jednej nocy. Jeśli znowu spróbujesz, np za tydzień to przepadniesz. Dlatego Slaghorn zrobil to dwa razy, wiedział, że mógł sobie na to pozwolić. Wszystko dla ludzi ale z umiarem.
Dało by się naukowo zweryfikować działanie eliksiru Trzeba by znaleźć fiolkę eliksiru (lub kilka stworzonych niezależnie) i podać je jednej osobie mówiąc że to Felix felicis i żeby poszła grać na automatach w kasynie, q następnie brało by się inną osobę i mówiło by się jej to samo tylko podawało placebo właśnie I tak mielibyśmy już porównywalne wartości bezwzględnego szczęścia oparte na ilości zyskanych pieniędzy Oczywiście dobrze by było cały eksperyment powtórzyć kilkakrotnie
Z tego co pamiętam, to jeden z mały błąd w warzeniu eliksiru może spowodować, że osoba, która go zażyje zaśnie na długi czas. Więc zrzucanie winy na źle uwarzony eliksir nie wchodzi w grę.
4:50 No ja to powiem tak : Jeśli chodzi o treść książki to faktycznie nie widać efektów, natomiast jeśli się ogląda film to można odnieść wrażenie że Harry się troszkę porobił przesadzając z piwem kremowym 😂😂
Bardzo ciekawa teoria. No i byłoby to dość śmieszne zwarzywszy, że Harry podał Ronowi placebo, a okazałoby się, że i on je przyjął w trakcie rozmowy z nauczycielem eliksirów 😁😉😁
W filmie mamy easter egg, w którym Slughorn faktycznie wypija fiolkę eliksiru. Wedle tego możemy stwierdzić, że on w działanie jego wierzył ale wciąż uważam że to było placebo.
Eliksir może działać też podobnie jak narkotyk: wywołuje uczucie szczęścia (niezależnie od tego, co dana osoba robi) lub/i zwyczajnie zwiększa pewność siebie.
Co działania eliksiru można jednak uznać, że pobudzał maksymalnie umysł do podejmowania najlepszych dla siebie decyzji, planowania oraz kalkulowania otoczenia. Podbija też pewność siebie. Jako ze „szczęściu trzeba pomóc”, tak reasumując eliksir maksymalnie pomaga wykorzystać okoliczności na swój sposób i wydobyć swój potencjał. To nie tak, że dzięki niemu np. uda się każdy podryw. Dzięki eliksirów wiesz, wobec kogo się uda i jak to zrobić, bo bez problemu to kalkulujesz. Niczym „wykorzystać 100% mózgu” jak w tym memie. Taki prozac na sterydach i nie dziwię się, że to nęcące. Pijąc taki eliksir łatwo napisać artykuł, zrobić projekt, a rozmowa o prace czy podryw mają gwarancję sukcesu. Stąd ostrzeżenie o jego nadużywaniu ma sens, bo mógłby prowadzić do lekkomyślności, zbytniej ufności w siebie lub wręcz przeciwnie - zjazd po nim może działać znacznie gorzej niż po narkotykach. I tak samo w większej ilości może działać jako trucizna, bo widać większe stężenie np. niszczy mózg, skoro to na niego oddziaływuje.
Kiedy mcgonagall ozywiala zbroje podczas bitwy o hogwart widać bylo ze sluchorn z tylu pije jakis eliksir a potem okazalo sie ze przezyl bitwe o hogwart
I po piąte trzeba było mieć do niego zaufanie a jak taki Voldemort po wypiciu nagle by doznał wizji że w celu osiągnięcia szczęścia musi w tym momencie zająć się hodowlą jedwabników to mógłby szybko zwątpić w jego działanie
Jeżeli naprawde Feliks Felicis to fake to Slughorn albo Snape mogli powiedzieć że uważyli ten eliksir i dać go każdemu kto walczył w np.bitwie o hogwart, bitwie na wieży astronomicznej i każdy walczący wierzyłby że mu się uda (jak w przypadku Rona) to że każdy wierzyłby w siebie bardziej na pewno miałoby wpływ na wynik bitew
Opis zachowania Harrego po wypiciu jest zbyt autentyczny żeby uznać to za zbieg okoliczności, po pierwsze poszedł do Hagrida na pogrzeb pająka mimo że wcale nie chciał i cieszył się że ma wymówkę żeby Hagridowi nie było smutno, po drugie Slughorn akurat był na spacerze a Harry na niego wpadł i zaprosił do Hagrida, po trzecie drzwi do zamku były otwarte mimo że miały być zamykane i po czwarte zachowywał się jakby był nie do końca sobą. Ten eliksir mógł być ewentualnie postrzegany jako fejk mimo że autentycznie działał.
Moc tego eliksiru miała podłoże w Placebo. Przykładem jest właśnie Ron. Profesor Slughorn dobrze wiedział jak to działa. Cała magia eliksiru to mocna siła sugestii i dodania pewności.
Było widać w książce i zwłaszcza we filmie że ten eliksir zadziałał na Harrego jak narkotyk, przy efekcie placebo nawet jeśli bardzo wierzył w działanie eliksiru nie podbiłoby mu to pewności siebie aż tak bardzo, na żadną rozsądną racjonalnie myślącą osobę by aż tak nie zadziałało, on zaczął mieć totalnie wyjebane w to co się stanie i działać totalnie bez zastanowienia, robić pierwszą rzecz która mu przyszła do głowy, nawet z pozoru totalnie bezsensowną albo niestosowną, trzeźwa osoba na którą nie wpłynęła żadna substancja nie postępowałaby w taki sposób.
Jak dla mnie ten eliksir mógł być wyjątkowo mocnym środkiem psychoaktywnym. Odbierającym wątpliwość w własne siły oraz stymulujący lewą półkole mózgu. Odpowiadającą za wielowątkowe i kreatywne myślenie.
To w takim razie co robiły zmieszane tam składniki(chodzi mi o to że jeżeli ten eliksir miał konkretny przepis to musiał przecież jakoś po spożyciu go działać, jakkolwiek, bo absurdem jest że te trudnozdobywalne składniki, które przyrządzało się w odpowiedniej kolejności nic nie robiły).
Jego uwarzenie było trudne i czasochłonne, składniki drogie, trudno dostępne a do tego nie było pewności że wyjdzie. Ron po spojrzeniu na listę składników i procedurę od razu zrezygnował z pomysłu, więc układanie jakiegokolwiek planu z jego użyciem mijało się z celem. Coś jakbyś miał przeznaczyć milion funtów i pół roku życia albo na rozwój swojego projektu albo na stworzenie eliksiru który potencjalnie da ci farta w jego prowadzeniu, każdy rozsądny człowiek wybierze pierwszą opcję.
Raczej dawał coś w rodzaju instynktownej prekognicji, intuicyjnego wybierania ścieżki właściwej. I myślę że u osoby nastawionej na wygraną w kasynie, doprowadził by do bogactwa.
Wydaje mi się że on daje uczucie szczęścia, do tego trochę otępia zmysły i wtedy człowiek robi to na co ma potrzebę, czyli np. Spotkać się z Hagridem i miał szczęście bo spodkał po drodze profesora jak kradł sadzonki. Szczęście może mieć wiele znaczeń, do póki Harry nie mówił o swojej mame wyglądał na szczęśliwego.
Osobiście uważam że eliksir mógł jak najbardziej działać. I koncepcja działania eliksiru ma jak najbardziej sens bo miał wpływ na daną osobę która go zażyła. Zmieniając zachowanie i myślenie osób w taki sposób by życie układało się zażywającemu jak najlepiej czyli po prostu mieć szczęście. Biorąc nawet pod uwagę prawdopodobieństwo sytuacji z Hagridem to mimo że Harry chciał wejść do niego już wcześniej to prawdopodobieństwo złożenia się tylu czynników jakie tam zaistniały i to w jednym momencie by ostatecznie uzyskać zadany cel zdobycia wspomnienia było by niewyobrażalnie małe. Więc biorąc ten fakt pod uwagę można ze sporym prawdopodobieństwem uznać że eliksir jednak działa. A czemu Slaghorn nie przygotował wcześniej zapasu eliksiru. Patrząc po sytuacji jaka zaistniała wyjaśnienie jest niezwykle proste. Ważniejsze było ratowanie siebie niż ważenie eliksiru które było niezwykle trudne a mogło bardzo szybko zwrócić uwagę kogo trzeba choćby przez szukanie składników do jego przyrządzenia. Poza tym jeżeli mieli by taki eliksir przy wojnie o Hogwart na pewno by go użyli. A tak naprawdę z kont wiadomo było że do takiej potyczki dojdzie ? Wątpię by ktoś mógł to przewidzieć. I tak na koniec mała anegdota do zajęć z eliksirów z kont Slaghorn miał tą małom fiolkę która była oferowana jako nagroda dla najlepszego ucznia. No to był uważam jego zapas na czarną godzinę , jego ostatnią szansą ratunku która w momencie ukrycia się w Hogwarcie nie musiała mieć takiego znaczenia. Bo zawszę mógł zrobić sobie nową porcję i nie musiał się obawiać tak o swoje życie. Choć to tylko teoria pisana na kolanie ale zawsze jakaś.
Może eliksir ten dawał tylko większą odwagę, lekkomyślność może też lepszy refleks co w połączeniu z efektem placebo, o którym wspomniałeś daje przeświadczenie, że się wszystko udaje. Harry po wypiciu: zakłada pelerynę niewidkę przepycha w przejściu Ginny, gdy ta ze swoim chłopakiem wchodziła do dormitorium, na co Ginny wkurzyła się na chłopaka - normalnie Harry nie przepychał by się w wejściu szczególnie pod peleryną - lekkomyślność, mógł zostać wykryty, gdy wymykał się mijając profesora slughorn przy szklarniach postanawia się przywitać - nie wolno było mu być poza bramą zamku - lekkomyślność Slughorn nalega na powrót do szkoły, na co Harry stwierdza, że idzie do Hagrida na pogrzeb - lekkomyślność, sprzeciwia się nauczycielowi i łamie regulamin szkoły po pogrzebie u Hagrida wybiera odpowiedni moment i porusza drażliwy temat - odwaga, bo mógł teraz stracić ostatnią szansę na przekonanie profesora Refleks - zdaje się Ginny i reszta w potyczce w szkolnych korytarzach w walce z Śmierciożercami unikała zaklęć. Szczęście? Myślę że więcej w tym umiejętności i (nieświadomego) refleksu było niż szczęścia.
Według mnie eliksir ten działał w sposób psychiczny, czyli wiary w siebie, to jest jak mamy wybrać odpowiedzi a,b,c,d nie znając odpowiedzi za pierwszym razem w większości razów zaznaczymy poprawną odpowiedź, lecz gdy zaczniemy nad tym rozmyślać zmienimy, ją i tak jest w naszym życiu. I jak się źle uważy to będzie to trucizna, a jeśli byłoby to placebo to mogłaby być to woda albo co kolwiek, jeśli jest to na tyle skomplikowana mikstura myślę, że działa ona w sposób wymieniony powyżej.
Wg mnie to eliksir z grupy tej co Veritaserum. Nie działał na świat otaczający, tylko na czarodzieja, ale nie na fizyczność, lecz na umysł: ekstremalnie podwyższając pewność siebie, przy zrachowanym zdrowym rozsądku i nie podejmowaniu niepotrzebnego ryzyka, co w efekcie dawało iluzję szczęścia. Zawiłość mikstury prawdopodobnie miała paziom Veritaserum - też działał na umysł, nie ciało. Nie wiemy jakie efekty uboczne miałoby przewlekłe stosowanie Veritaserum, ale stawiał bym na całkowite odhamowanie ze stopniową utratą świadomości. Felix Felicis przewlekle zaburzał zdrową ocenę sytuacji i powodował niebezpieczną brawurę. Twórca był dziwakiem, bo właśnie przesadził z Felix Felicis, a eliksir nazwał tak, bo w swoim upojonym eliksirem umyśle twierdził, że to szczęście. Oba eliksiry działają trochę jak małe dawki pewnych narkotyków (pozbawione efektów ubocznych): V najbardziej przypomina LSD ze względu na odhamowanie. natomiast FF to praktycznie amfetamina. Zażycie FF przed walką byłoby ryzykowne, bo choć zmniejszyłoby pewnie strach to mogłoby być o kroplę za daleko w kierunku spadku czujności. Felix Felicis był tak rzadko stosowany, bo choć Veritaserum na pierwszy rzut oka miał działanie od razu nasuwające, że przesada może szkodzić, tak FF nie. Czy można mieć za dużo szczęścia? Dlatego mistrzowie eliksirów uważali z jego wyrobem, bo wiedzieli jak jego pozytywne efekty mogą szybko zaćmić umysł.
Harry nie był zbyt dobry z eliksirów, więc niekoniecznie musiał wiedzieć, ze przy Aragogu jest jad akromantuli. Potem poszedł przekonywać Slughorna na pogrzeb Aragoga, co było zupełnie nielogiczną, aczkolwiek jak widać szczęśliwą decyzją. Logika mówiłaby że raczej nie spotka tam profesora. Tak samo jak to, że przypadkowo potrącił Ginny przez co pokłóciła się z Deanem. Kontrargument o Ronie niespecjalnie mnie przekonuje. Oczywiście, że czasem wystarczy wiara w siebie, ale powyższe przykłady pokazują raczej szczęśliwe przypadki po zażyciu eliksiru.
@@imaginariium Wiem, że Harry podobno gadał przez sen, ale czy to nie oznacza, że praktycznie każdy, kto słuchałby kogoś, kto gada w języku węży mógłby się tego języka łatwo nauczyć? Przecież jest to chyba najrzadszy język, jaki w ogóle występuje w sadze i tak łatwo dałoby się go nauczyć. A do tego Harry powiedział, że do bramy powiedział otwórz się. To by musiało oznaczać, że Ron również powiedział do bramy otwórz się, i Ron musiałby znać akurat to słowo w języku węży.
myślę, że eliksir ten działał trochę jak pieniądze tym więcej ludzie mieliby dużo pieniędzy to pieniądz miałby małą wartość i każdy tak naprawdę byłby biedny sądzę, że ze szczęściem działałoby to podobnie gdyby np. była wojna o coś i każda ze stron wzięłaby ten eliksir to nikt nie miałby szczęścia bo "wykluczałoby się" w pewien sposób
Tak się składa, że profesor Slughorn zażył wspomniany eliksir. Nie jest to co prawda wspomniane w książce, ale w filmie widoczne jest, jak profesor wypija pewien eliksir z charakterystycznej fiolki.
Hej, takie luźne myśli, nie związane z tym odcinkiem: Czy to tylko moje wrażenie, czy czarodzieje to strasznie rasistowskie społeczeństwo? No bo z tego co wiem to w całej serii jest pokazane, że czarodziej chcą zmusić do posłuszeństwa każdą inną rasę rozumną i magiczną np. Gobliny, skrzaty domowe itp. A we własnym gronie dyskryminują innych na podstawie: Statusu krwi, bogactwa itd. Proszę niech ktoś mi powie czy ma to jakiś sens czy mi się coś wydaję
Rowling pochodzi z wielkiej Brytanii z bodajże rodziny pół szlacheckiej, stąd tudzież postaci prezentują typowe brytyjskie zachowania a większość czarodziejów reprezentuje zachowania szlachty brytyjskiej. Najbardziej można to właśnie wywnioskować po tym co napisałaś, tak naprawdę kiedyś Brytyjczycy byli najbardziej rasistowskim krajem na świecie i mieli największą manie na punkcie czystości krwi dlatego były tam długo stosowane praktyki swatania że soba dzieci różnych rodzin z wyższych klas społecznych, mugole właśnie reprezentują niższa klasę społeczna i dlatego w świecie czarodziejów są wyśmiewani i traktowani gorzej a ożenki z nimi są hańbą dla czarodziejów i czarodziejek.
Samo Felix Elicis mogło działać, na zasadzie właśnie podniesienia czyjejś pewności siebie. Wątpię by wszyscy po wypiciu eliksiru natychmiastowo oddawaliby się efektowi placebo. Raczej faktycznie działał, ale no nie czynił większych cudów. Nadmierne zażywanie mogło wywołać efekt nadmiernej pewności siebie, jak sam powiedziałeś, co możne świadczyć o tym, że naprawdę fizycznie zmieniało osobę która go zażyła, na krótki czas zwiększając pewność siebie, a może i nawet percepcję, bazując na filmie, można zauważyć jak Harry chodzi nabuzowany i naładowany jakąś energią.
Mi się wydaje że "wywar szczęścia " To zwykła wódka cytrynówka i tyle.. Człowiek wypijał na odwagę i jak sobie wmówił że to działa to i tak było.
myślę, że utrzymywanie się tego kłamstwa miało proste wyjaśnienie. Skoro mało kto potrafił uwarzyć ten eliksir, to osoby, które TWIERDZIŁY, że to potrafią nie mogły po prostu przyznać, że on nie działa - od razu ktoś zarzuciłby takiemu czarodziejowi, że po prostu NIE UMIE storzyć tak trudnego eliksiru.
Mam teorię, że po idealnym odtworzeniu przepisu Zygmunta Budge z tych podanych składników wychodził jakiś szary glut. Żeby dostać tę piękną przejrzystą ciecz, trzeba było sobie powiedzieć: "A chu... z przepisem. Robię to po swojemu, żeby tylko kolor i konsystencja się zgadzały." Osoba, która miała odwagę podejść do instrukcji w ten sposób, na pewno miała też ambicje, żeby udoskonalać inne eliksiry albo sprawdzać nowe połączenia, a nie tylko powtarzać cudze przepisy. Czyli idealne cechy, żeby zostać Mistrzem Eliksirów. Myślę, że prawdziwe "działanie" Felixa było czymś jak tajemnica zawodowa w tym środowisku.
@@Machefi a może by przygotować poprawnie felix felicis trzeba było mieć tak dużo szczęścia, że tylko po wypiciu felix felicis się to udawało? ;)
Uwarzyć 🤗
@@smaugista6896 dziękuję!
@@maidere w takim przypadku nikt by nie uwarzył pierwszej porcji xD
Wątpliwości co do natury Felix Felicis są ciekawe, natomiast mam ciekawszą teorię. W XIX w. pojawiło się pewne remedium lecznicze, które miało być lekarstwem absolutnym, ale szczególnie dobrze miało radzić sobie w leczeniu depresji i lęków. Po jego zażyciu człowiek czuł się silny radosny i wręcz niezniszczalny, niemal jak grecki Heros. Dlatego nazywano to remedium potocznie heroiną co z czasem stało się nazwą rynkową. Dzisiaj wiemy że to nic innego jak narkotyk, który silnie uzależnia i w większych dawkach jest silną trucizną.
Myślę zatem, że eliksir szczęścia to nic innego jak zwykły narkotyk, który dając totalną pewność siebie umożliwiał rzeczy, które nie były możliwe do osiągnięcia przez presję wstyd czy lęki.
Tłumaczy to też niezwykle butne zachowanie jego wynalazcy, który po prostu uzależnił się od niego i uważał się za największego geniusza.
Teoria narkotyku mi tu pasuje, bo w świecie czarodziejów nie za bardzo znajdziemy inny przykład silnie odrzajacej substancji, a J.K Rowling przecież mocno wzorowała się na naszej rzeczywistości, a byłoby dziwne gdyby był tam alkohol, tytoń a narkotyków niet.
Niejako pasuje mi to też do Slughorna, który w zamian za wybitne osiągnięcie przy warzeniu eliksiru daje e nagrodę "działkę".
Z tym, że heroina tak nie działa ;)
@@paloszczak ale do lsd już pasuje
Zamiast heroiny podstawmy kokainę lub metamfetaminę i wszystko będzie pasować
Slughorn pierwszą działkę dał za darmo xD
@@sztucznamotyka1768 Też nie, bardziej porównałbym to do mefedronu/mdma skrajnie do metamfetaminy jak kolega wyżej napisał.
A może ten eliksir nie podnosi szczęścia danej osoby a właśnie pewność siebie, co jak sam powiedziałeś, dałoby podobny efekt.
możliwe że wzmaniał/poprawiał intuicję danej osoby dzięki czemu łatwiej było podejmować lepsze decyzje dzięki wzmocnieniu zaufania do siebie, łatwiej było intuicji zaufać :D
Czyli taka czarodziejska kokaina?;)
No ale argumentem przemawiającym przeciwko tezie że "to tylko pewność siebie" jest fakt, że Harry pod wpływem FF podejmował decyzje z pozoru nielogiczne, sam nie mając pojęcia dlaczego to robi i w jaki sposób to mogłoby przybliżyć go do celu.
Argent Bartka że "i tak chciał iść na pogrzeb Aragoga" do mnie nie przemawia, bo dalej nie miql pojęcia w jaki sposób może go to przybliżyć do glownego celu, czyli zdobycia wspomnienia.
No nie, bo na innych nie masz wpływu, choćbyś nie wiem, jak był pewny siebie.
@@frodobaggins77 właśnie że masz, jeżeli jesteś pewny swojego i pewnie przedstawiasz swój plan to jest około 30% więcej szans na to że ktoś zgodzi się ten plan wykonać :D
5:05 sporo osób może uznać za "coś fajnego" sam fakt, że danego dnia nie przydarzyło się nic nie fajnego, więc ta ocena jest jeszcze bardziej subiektywna. Jeśli komuś po zażyciu Felixa coś się nie uda, zawsze można powiedzieć, że mogło stać się coś dużo gorszego, przed czym eliksir nas uchronił, czyli jednak zadziałał (cóż Harry, nie dostałeś tego wspomnienia, ale na szczęście nie złapał Cię Filch i mogłeś spokojnie towarzyszyć Hagridowi na pogrzebie. To też jakieś szczęście).
Moim zdaniem eliksir szczęścia, był środkiem psychoaktywnym wpływającym na podświadomość człowieka i pobudzającym zdolność przewidywania przyszłości.
Eliksir nie wpływał na rachunek prawdopodobieństwa w otoczeniu osoby pijącej eliksir, tylko w pewnym sensie "zmuszał" osobę pijącą do działania względem otoczenia, tak by uzyskać najlepszy efekt.
Ale twoja teoria również jest sensowna i bardzo ciekawa. :)
No moim zdaniem on wpływał na psychikę że ludzie w siebie wieżyli bo myśleli że nie ma szans żeby się coś nie udało i źle by było gdyby nagle wszyscy odkryli prawdę
Mam również podobne zdanie, chciałem o tym pisać ale mnie uprzedziłeś. Eliksir działał poprzez podświadone wpływanie na decyzje. Np. po zażyciu eliksiru harry podejmuje teoretycznie dziwne decyzje i mówi czasami w sposób dość dziwny, a jednak to daje oczekiwany skutek
Felix Felicis to wódka XD
@@marimosa4862 wygrałeś
Chyba masz rację, bo Harry powiedział, że "felix wie co robić".
Jednak jego działanie na Ronie zostało opisane inaczej niż na Harrym.
W tym pierwszym przypadku rzeczywiście wyglądało to jak zwiększona pewność siebie w tym drugim wyglądało jak by Harry zyskał jakiegoś rodzaju szósty zmysł. On tak jak by wiedział co w tym momencie jest dla sprawy najkorzystniejsze a nie nabrał pewności co do szansy powodzenia jakiegoś wcześniej obmyślonego planu.
Jego zachowanie względem Profesora też nie myło dla Harrego typowe. Harry bywał sprytny czy na swój sposób bezczelny ale tam doszło tak naprawdę do wyrafinowanej manipulacji z jego strony.
Tyle, że Ron wypił sól dyniowy, a myślał, że pije eliksir
No ale o to chodzi.
Wiemy, że Ron łykną placebo i wiemy jak orginalny specyfik zadziałał na Harrego.
Ron tylko myślał, że będzie mieć farta więc grał brawurowo i pewnie. (z większą wiarą w siebie) W przeciwieństwie do Harrego dalej był sobą i nie robił niczego co by wydawało się dziwne ale podyktowane jakąś intuicją.
Dlatego sądzę, że ten eliksir jakoś działał.
Inaczej opis tego co robił Harry powinien bardziej przypominać działania Rona w trakcie meczu. Czyli właśnie dodać mu więcej pewności odwagi w rozmowie ale już nie np pokierować go w takie czy inne miejsce. Tym bardziej, że nie było to coś logicznego czego dało by się domyśleć.
Coś mi się przypomniało. "Nadzwyczajny dzień" Skipper a z kreskówki "Pingwiny z Madagaskaru". On co prawda nic wtedy nie pił, ale i tak wszystko mu się udawało. Jeśli ten eliksir faktycznie działało na podobnej zasadzie. Rozjaśniał myślenie i pozwalał wydobyć maksimum potencjalnych zdolności umysłowych. To tak jakby ktoś o przeciętnej inteligencji nagle osiągał IQ 140. W historii II Wojny znane są fakty, gdy lotnikom w czasie długich misji podawano amfetaminę lub podobne środki dopingujące. Podano je też podobno elitarnej niemieckiej jednostce spadochronowej lądującej na Krecie, gdzie całkowicie zaskoczyła Anglików, ale efekt był też taki, że niektórzy z żołnierzy w euforii (podobno) nie otworzyli spadochronów. Słowem to środek psychotropowy, który jednorazowo pomagał, ale nadużywany powodował lekkomyślne zachowania i ludzie stopniowo dostawali świra, a ten jego odkrywca tez chyba ześwirował. Ciekawe czy Rowling słyszała o tym czy sama to wymyśliła. Marzenie o takim specyfiku jest chyba stare jak świat i niejeden eksperymentator poleciał w zaświaty próbując go zrealizować.
Tyle że amfetamina i środki dopingujące to nie jest efekt placebo. Te substancje naprawdę łączą się z receptorami komórek nerwowych, zmieniając sposób myślenia i postrzegania. Efekt placebo jest np. kiedy ktoś twierdzi, że paracetamol w saszetkach do rozpuszczenia w gorącej wodzie działa mocniej/ szybciej/ lepiej, niż taki w tabletce do połknięcia. Działa dokładnie tak samo, ale przez to, że picie takiego gorącego napoju trwa chwilę dłużej niż połknięcie tabletki, to chory dostaje gratis chwilę relaksu, która może poprawić samopoczucie.
@@Machefi autor komentarza nie pisał nic o placebo.
Aż wymyśliłem określenie "syndrom zmieniacza czasu" - sytuacja, w której bohaterowie dzierżą ogromną moc, pozwalającą im w stosunkowo łatwy, szybki i prosty sposób rozwiązać ich najważniejsze problemy, a jednak nijak z niej nie korzystają wtedy, gdy wydaje się potrzebna, mimo że nie ma chyba żadnego racjonalnego powodu, by jej nie używać.
To brzmi jak chomikowanie sprzętu na ostatniego bossa
@@Nivat9 Ma to sens, jeżeli istnieje ryzyko, że może się zużyć, nim nastanie moment, gdy będzie najbardziej potrzebny. A z uzupełnianiem zapasów jest trudno. Zwłaszcza, jeżeli wiesz, że po bieżącym problemie będziesz musiał uporać się z jeszcze większym, teraz walczysz z przeciwnikiem zwyczajnie silnym, a później czeka cię starcie z najpotężniejszym ze wszystkich itd.
Ma to sens, jeżeli dopiero przed walką z ostatnim bossem nabędziesz umiejętności, by używać tego sprzętu.
Ma to sens, jeżeli ten sprzęt jest tak niebezpieczny, że można go używać tylko w ostateczności.
Wydaje się jednak, że ani zmieniacz czasu, ani Felix Felicis nie wydają się spełniać tych warunków.
nie wiem dlaczego nadałeś temu taką nazwę, ma się ona nijak do tego co opisałeś, to co opisałeś bardzo często występuje w grach gdzie oszczędzasz najlepszą broń (o ile może się zużyć) czy apteczki na walkę z silniejszymi bossami nawet w trakcie walki ich nie użyjesz bo myślisz, hej zaraz kolejna walka z bossem więc skoro sobie radzę to po co marnować coś tak dobrego? i w ten sposób pod koniec gry nadal masz przy sobie wszystkie najlepsze przedmioty a nie masz na kim ich użyć :D
o ja cie, mój mózg wyparł tą część Harrego pottera z głowy, zapomniałem kopmpletnie o tym że to istniało i miałem w głowie: jakim cudem "zmieniacz czasu" odnosi się do trzymania przedmiotów jak idiota, zapomniałem że była to nazwa przedmiotu a nie czynność XD
2:15 On nie wpływał na okoliczności tylko na umysł.
Z tego co pamiętam to używającemu po prostu przychodziło do głowy co ma zrobić,
bez jakiegoś kontekstu.
Z jednej strony może placebo, z drugiej wszyscy piszą o " pewności siebie" i " podejmowaniu lepszych decyzji" a nie zostały wspomniane dwie rzeczy które też się wydarzyły pod wpływem Felixa które dotyczyły Harrego w jakiejś części ale nie bezpośrednio ( tak jakby) a przynajmniej nie widziałem w komentarzach by ktoś je opisał. Jak Harry wychodzi z pokoju wspólnego w pelerynie i Ron z Hermioną idą za nim trafiają na Lavender która widzi tylko Rona z Hermioną co kończy się ich zerwaniem i pomaga Ronowi i Hermionie się zejść. Druga sprawa to to,że Harry szturcha Ginny idącą z Deanem ( wiem,że pewnie źle napisałem ale nie chcę o tej porze mi się szukać :P )...wtedy aktualnego chłopaka Ginny co owocuje ich zerwaniem( Bo ona myśli,że to Dean ją szturchnął) i dzięki temu Harry ma możliwość chodzenia z nią. Tego nie da się już wyjaśnić " pewnością siebie i lepszy myśleniem", zbiegiem okoliczności tak ale obala to teorie,że felix " pobudzał myślenie" bo dzięki tym dwóm przypadkom cała trójka stworzyła swoja dożywotnie związki. Pozdrawiam
+ trzeba przyznać, że Rowling popełniała masę błędów. Np fakt, że gdy Cedric był zabijany to Harry miał zamknięte oczy. Po tym wydarzeniu jednak mógł widzieć testrale. Według tej logiki powinien je widzieć już od pierwszego roku (przez obecność przy śmierci matki).
Zakładam, że płynne szczęście tez należy do grona niedopracowań.
@@sniezek4090 Z tego co pamiętam trzeba było przeżyć czyjąś śmierć świadomie, do czego nie był zdolny maleńki Harry.
@@izabelamichta6666 No raczej wydaje mi się ze w książkach było to ujęte jako obecność przy i widok czyjejś śmierci, a nie sama świadomość o jakiejś śmierci.
Jak nic nie robi w kimś? Przecież mamy wgląd w Harrego: "potem, powoli, ale pewnie, ogarnęło go radosne poczucie, że posiada nieograniczone możliwości; poczuł się tak, jakby mógł dokonać wszystkiego, naprawdę wszystkiego, co zechce...". Przecież tu wyraźnie widać zmienne w Harrym. To, że Ron i Hermiona nie widzieli nie zmienia tego że Harry to wyraźnie poczuł. Potem np mówi: "było tak, jakby eliksir oświetlał kilka kroków ścieżki wiodącej w przyszłość". " Poczuł że przyjemnie byłoby przejść przez ogródek z warzywami." - tutaj Harry wcześniej wogóle tego nie planował. Można raczej sądzić, że poszedłby zwykłą drogą, a on postanowił pójść na około, zamiast prosto do Hagrida, którego chciał wesprzeć. Dla mnie jedno tu widać że Felix jednak działa. Dodało mu właśnie pewności siebie i moim zdaniem podbiło mu mocno intuicję. To, że placebo się zdarza i działa nie znaczy że leków nie ma. To że Ronowi się udało, nie znaczy, że Felix nie jest eliksirem który działa. A jeśli chodzi o bitwę: to owszem wszyscy umieją walczyć ale niestety jak to było było w końcowej walce: nie obyło się bez ofiar. Za w księciu zginął "tylko" Dumbledore i śmiercożerca. Sama Giny mówi: gdybyśmy nie mieli twojego eliksiru szczęścia, to chybaby nas pozabijali, ale jakoś nic w nas nie trafiało.. jeśli Felix nie działa, to znaczy że śmiercożercy byli beznadziejnymi zabójcami nie mogąc zabić dzieci
Efekt placebo, już ogarniasz ?
Całkiem możliwe, że eliksir miał jakieś właściwości pobudzające, dodające adrenaliny, wtedy danej osobie mogli się wydawać, że eliksir działa :)
@@imienazwisko9179 placebo działa kiedy wiesz jak ma działać. Harry kompletnie nie wiedział co się stanie i jaki będzie efekt wypicia eliksiru a mimo to wywrócił on jego plany do góry nogami. Sam nie chciał iść do Hagrida a eleksir wywołał myśl że musi się tam znaleźć. To jest wymierne działanie więc teoria z placebo nie ma najmniejszego sensu. Prędzej tu działa efekt jak u graczy którzy praktycznie nigdy nie wykorzystują jednorazowych eliksirów o efektach czasowych zostawiając je "na później" a im rzadszy i silniejszy tym mniejsza szansa że kiedykolwiek zostanie użyty, nawet do walki z finałowym bossem.
Tak jakby żałowali go do tego stopnia że nauczyli się żyć bez niego.
W świecie mugoli nazywamy to po prostu mefedron
Placebo
Wydaje mi się, że Potter w książce czuł jak felix przestaje działać i nie czuje już go, a wziął tylko parę kropel i niw mógł wiedzieć jak długo będzie eliksir działał, żeby nagle poczuć że oho czas się skończył imo jak by nie działał to nie mógłby czuć że przestał działać
My w naszym świecie też ciś takiego mamy - gorzałkę.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------💜Private S*X
*👉 **NUDE.YOUNGGIRLS.TODAY/TATSUHISHA* 🌹
>>>> *GET EXCITED* 💋
6:56 tak samo jest z wiarą w boga, nie zadziała - trudno, za mało modlitw. zadziała - no ku_wa kozak
Bardzo pochopne i ignoranckie podejście, typowe dla ateisty, który nie bardzo pojął teologię.
Widzisz, ktokolwiek kto z Bogiem stara się relację rozwinąć NIE OPIERA jej na podstawie tego, że stało się coś o co by prosił😊
Jeżeli nauczono Cię, że do Boga powinno się podchodzić jak do wróżki i, tylko dlatego, że tak nie było nie wierzysz w niego to współczuję.
@@Dusuhs2095U Ciebie natomiast słabo rozwinęło się czytanie ze zrozumieniem, ponieważ kolega nie napisał, że ludzie przestają wierzyć w Boga, gdy nie spełni ich życzeń. Napisał za to, że mówią oni, cytuję: „trudno, za mało modlitw.”
Dlatego łaskawie bym prosił o utkanie mordy. Dziękuję.
Bardzo dobry odcinek. Przekonałeś mnie, uważam, że możesz mieć rację. Rowling już nie raz nie dwa, pod płaszczykiem magicznego świata, przekazuje różne mądrości, więc i tym razem mogła poprzez FF przestrzegać przed naiwną wiarą w cudowne preparaty na wszystko.
Pozwolę sobie coś dodać, co jednak sprawi że trochę inaczej można spojrzeć na ten eliksir i dojść do wniosku, że jednak działa. Otóż - skoro Voldemort był w stanie rzucić urok na posadę nauczyciela OPCM i faktycznie przytrafiało się tym nauczycielom ponadprzeciętnie dużo nieszczęścia to może jednak ten eliksir działa podobnie, tyle że na odwrót. A mówienie że nie działa jak eliksir tylko zaklęcie/czar/urok? Co niby stoi na przeszkodzie by tak działał? Przecież podczas ważenia eliksirów też wykonuje się ruchy różdżką, przynajmniej niektórych, tych bardziej złożonych, a ten podobno właśnie taki był...
W tym materiale widać jedynie że osoba która stworzyła tą teorie i ci którzy w nią wierzą nie czytali/oglądali uważnie. Eliksir wcale nie wpływał na otoczenie tylko sprawiał że osoba która go zażyła zachowywała się w dokładnie taki sposób by doprowadzić do swojego celu. Choćby Harry. To nie jest tak że profesor od tak zmienił zdanie i jak zahipnotyzowany dał mu to czego chciał. To był proces (Początkowe zdziwienie nagłą zmianą zachowania Harrego, później lekka zazdrość o jego czas i zwątpienie w słuszności własnej decyzji, zdenerwowanie na samego siebie i chwilowe wypieranie w dumie tego że logiczne argumenty Harrego przekonały go w chacie Hagrida że właśnie tak należy uczynić bo jest to słuszne, aż po chwili pogodzenie się z nieprzyjemną prawdą że musi zrobić to co należy). Harry po zażyciu go zamiast męczyć psora po prostu zmanipulował go tak aby ten myślał że się nim przestał interesować i to on zaczął uganiać się za nim. To naprawdę żadne czary, a czysta psychologia. Jedyne co spowodował eliksir to to że Harry który nie wiedział że tak trzeba w takich sytuacjach postępować nawet nie to zrozumiał, ale zaczął się zachowywać tak jak nim pokierował eliksir. Edit: Gdyby to nie wystarczyło żeby zrozumieć że to Harry zmienił zachowanie, a nie świat dostosował się pod niego warto zauważyć że to nie Profesor zdecydował iść do Hagrida, bo tam był Harry tylko na odwrót. To eliksir sprawił że Harry zachciał tam iść choć sam nie był pewny dlaczego.
Spoko spoko to nie pierwszy raz gdy autor odlatuje :3
@@lomork Wiem ale tym razem to nie do końca jego wina xD Twórca teorii po prostu zdołał go przekonać do czegoś co jest trochę nieracjonalne i tyle
Proste, czemu Felix Felicis był tak rzadko używany:
- Skomplikowany przepis, w którym jedna pomyłka oznacza zepsucie całego procesu warzenia
- Długi czas warzenia - pół roku
- Składniki: macka szczuroszczeta (duży popyt), zamrożone jajo popiełka (ryzykowne w zdobyciu) i skorupka jaja żmijoptaka (rzadka i trudna w zdobyciu)
W skrócie, robienie Felix Felicis ze względu na trudności przy jego warzeniu i pozyskiwaniu składników było po prostu nieopłacalne.
Spoko pomysł, Ale dlaczego w takim razie rozdawali go w szkole
@@the-R00se Slughorn lubił przypodobać się uczniom, akurat udało mu się z tym kociolkiem eliksiru i chciał się wkupic w łaski uczniów
Ciekawy odcinek! Już kolejny raz spotykam się z tą teorią i nie wiem co sądzić. Ja jestem bliższa temu, że eliksir działał w taki sposób, że "wyszukiwał" rozwiązania które są najskuteczniejsze. Kiedy Harry chciał zdobyć wspomnienie Slughorna to nie sądzę, żeby miał plan, uważam, że to eliksir poprowadził go do celu. To Felix "wiedział", że Filch nie zamknął drzwi, gdzie będzie Slughorn, jak zareaguję itd.
Po prostu nie sądzę, że Harry miał na tyle duże sprytu, żeby tak dobrze rozegrać te akcje bez wsparcia magii XD ale cóż, teorię to tylko domysły i spekulacje, nie ma dobrych odpowiedzi!
Czyli myślisz o tym samym co ja. Felix daje wgląd w najbliższą przyszłość na stopniu podświadomym. A władze przejmuje podświadomość i instynkt. Nie byłaby to pierwsza ingerencja w czas w tym uniwersum :)
To też ma sens
Wzmocnienie podświadomej prekognicji i intuicyjny wybór odpowiednich działań. Myślę że eliksir powstał przypadkowo podczas tworzenia eliksiru wieszczenia ;)
W 17 sekundzie, tuż przed bitwą o hogwart, widać jak Horacy Slughorn wypija eliksir szczęścia ruclips.net/video/2Tpb1XyqGOQ/видео.html
Może tak jak schodzi po schodach po lewej stronie
@@Młodziutki_11 Po lewej stronie ,wyciąga małą buteleczkę i ją wypija
wow super szczegół, którego do tej pory nie zauważyłam!
@@vaguelyartrelated9226 Dokładnie - a jeśli nie było o tym w książkach, to się nie liczy. 🙂
Ja uważam, że to jakiś alkohol w pierśówce, który Slughorn wypił na uspokojenie.
Ja mam do ciebie taki pomysł na odcinek o rzecz która mnie ciekawi czyli Dlaczego Dumbledore nie pojawił się w lesie kiedy Harry użył Kamienia Wskrzeszenia skoro pojawiły sie tam najlbliższe Harryemu osoby?
Możliwe, że nie do końca przeszedł na tamtą stronę?
Czekał na Harrego na końcu?
Podejrzewam, że dopiero po rozmowie z Harrym i gdy wrócił do żywych, Dumbledore przeszedł do świata zmarłych tak w 100%
Ale Harry prawdopodobnie jeszcze nie wybaczył Albusowi w 100% i dlatego go nie przyzwał
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------💜Private S*X
*👉 **NUDE.YOUNGGIRLS.TODAY/TATSUHISHA* 🌹
>>>> *GET EXCITED* 💋
Jak można mieć „do kogoś” pomysł?
Lub Dumbledore po prostu wcale nie umarł ;)
Hej, natknąłem się ostatnio na twój kanał, świetna robota, bardzo trafie analizujesz uniwersa których się tykasz i bardzo bym chciał zobaczyć podobną serię z dark souls!
Jakby w filmie widać że podczas bitwy Horacy zażywa Felix podczas kiedy Mcgonnagal życa zaklęcie na zbroje jest z tyłu i zbiega po schodach jednocześnie pijąc ten eliksir
1. Slughorne Wypił eliksir podczas bitwy o Hogwart, jest to smaczek dla osób uważnych (kiedy wychodzą z budynku hogwartu widać jak Slughorne go pije)
2. Slughorne tłumaczył dlaczego ten eliksir jest niebezpieczny - bał się że człowiek może przestać zauważać granicę kiedy jest pod jego wpływem a kiedy nie, co mogłoby doprowadzić nawet do jego śmierci.
3. Nie był produkowany na masową skalę bo był drogi i ciężki w wykonaniu.
Też mi się wydaje, że jest to nawiązanie do placebo :D
Film Kosmiczny mecz - ten pierwszy, z Michaelem Jordanem z chyba 1998 roku, jesli dobrze pamiętam - albo udowadnia, że królik bugs miał dostęp do eliksitu Felix felicis w dużych ilościach, albo, ze to bujda na resorach i autosugestia...
W smerfach był jeden odcinek o podobnej substancji. To była chyba jakaś maść którą Szarlatan rozdawał smerfom, oszukując ich że dzięki niemu staną się lepsi, a w zamian smerfy oddały mu znaczącą część swoich udziałów
czyli tak w skrócie ludzi Wierzyli, że eliksir działa przez co po jego zażyciu byli pewni, że będą mieli szczęście czyli jednocześnie zwiększała im się pewność siebie, czyli największy skutek tego eliksiru przynosiło to, że ludzie wierzyli, iż on działa nawet jeśli tak nie było
Najprawdopodobniej eliksir wzmacnia umiejętności podejmowania decyzji oraz wywołuje uczucie nieomylności. Możliwe też, że ma lekkie działanie narkotyczne (Harry po zażyciu zachowywał się trochę jakby był na haju, a z opisu wiemy, że przy częstym zażywaniu ma silne działanie uzależniające). W bitwie prawdopodobnie nie użyto go z dwóch powodów 1)zażywający mógłby mieć problem z oceną ryzyka przez co mógłby podjąć się walki, w której nie ma szans 2)nie wiadomo było jak długo potrwa bitwa, a gdyby eliksir w środku oblężenia przestałby działać mogłoby to być fatalne w skutkach
Być może nie sporządzono zapasów eliksiru do walki ze śmierciożercami ze względu na to, że istniało ryzyko przejęcia przez nich jego zapasu.
według mnie FELIX FELICIS rozjaśniał umysł, człowiek był bardziej pomysłowy, widać to w zachowaniu Harrego kiedy wypił go jak chciał wspomnienie Slughorna czyli był w części efektem placebo
Ja bym powiedział że działał jak Redbull Blue Edition.
@@ziutek2907redbull doda ci skrzydeł
Bimber: zastępuje Felixa, Amortencje i Veritaserum.
Działanie zweryfikowałaby noc w kasynie. Tutaj pewność siebie i skłonność do ryzyka, które wzmacniałby efekt placebo, nie miałyby zastosowania - o ile trzymalibyśmy się wyłącznie gier losowych. Tylko czy u czarodziejów były kasyna?
Gorzej jak eliksir wzmacniał prekognicję i faktycznie osoby, które go wypiły miały zwiększoną zdolność do przewidywania przyszłości lub działało to na jakiejś podobnej zasadzie. Ostatecznie u czarodziejów było wróżbiarstwo więc kto wie...
Branie udziału we wszelkiej rywalizacji pod wpływem felix felicis jest nielegalne
Czy były kasyna tego nie wiemy , ale była za to giełda eliksirów i to tam można by zweryfikować działanie tegoż eliksiru.
@@gombka1144 mogły być dwie przyczyny. Albo faktycznie dawał nieuzasadnioną przewagę, albo właśnie nie i by przekręt wyszedł na jaw ;). Plus problem jest taki, co by się stało jakby dwóch lub więcej zawodników wzięło eliksir?
@@HarmonicaPL eliksir mógł zwiększać refleks i inteligencję gracza co mogłoby dawać przewagę w grach takich jak quidditch, ale myślę że w grach losowych by on nie działał
Człowiek jest szalony póki nie osiągnie sukcesu - wtedy jest geniuszem.
Wydaje mi się że ten eliksir wpływa na podświadomość i odwagę więc to nie tyle placebo leć coś co daje nam siły byśmy zrobili to co chcemy.
Też mam podobne przemyślenia. Ciekawi mnie natomiast bardzo, co dani czarodziejowie mogli myśleć o tym eliksirze. Nie pamiętam, by była mowa o wielkich staraniach do przygotowywania go przez różne osoby, co wydaje mi się dziwne.
Nie znam się jakoś bardzo, ale mam małą roboczą teorię:
-Po zażyciu tego eliksiru, ciało zaczyna wydzielać substancje (np w podobny sposób jak pot) mające właściwości psychoaktywne. Byłyby bezwonne i w jakiś sposób wchodziłyby w reakcje ze świadomością/mózgiem konsumenta. Po dostaniu się do organizmu innej osoby zaszczepiałyby u niej konkretną myśl/koncept sprzyjający planom osoby zażywającej, która by ów koncept nieświadomie stworzyła. Tak skomplikowane działanie mogłoby tłumaczyć dlaczego ten eliksir jest tak ciężki do uwarzenia.
-Do tego działanie narkotyczne dla osoby zażywającej, by zwiększyć pewność siebie oraz motywację.
Uprzedzam, że nie jestem znawcą uniwersum Harrego Pottera, więc poprawcie mnie, jeśli coś wyklucz się z kanonem.
Myślę, że dowodem na rzeczywiste działanie eliksiru była sytuacja gdy Harry wychodząc z pokoju wspólnego Gryffindoru w pelerynie niewidce przypadkowo popchnął Ginny co spowodowało kłótnię przez którą rozstała się z Deanem, a nie było to spowodowane tym, że osoba zażywająca go była bardzo pewna siebie czy przekonana, iż wszystko co robi jej się powiedzie
Chociaż mógłby to być po prostu zbieg okoliczności, a Ginny i tak już wcześniej nie układało się dobrze z Deanem
a co jeżeli eliksir działał, w trochę inny sposób? np wzmacniał intuicje i zaufanie do samego siebie przez co wydawało się że przynosił szczęście a tak naprawdę po prostu podejmowało się dzięki niemu dobre decyzje ze względu na lepszą intuicję i zaufani do siebie?
W filmie była sytuacja taka, że Harry miał przekonać Slachorna, aby ten wyjawił o ci pytał się go Tom Riddle. Wtedy to Harry wypił eliksir i aby go przekonać nie szedł tam gdzie chciałł iść, tylko coś w głowie go kryteriami gdzie indziej dzięki czemu dowiedział się o horkruksach
Wystarczy zmienić myślenie o 360 stopni i wszystko się zgadza. Eliksir nie powoduje zwiększenia szczęścia, ale to że jego użytkownik podejmuje właściwie decyzje, a przypadek rona wyjaśnić placebo które zadziałało tak jak wspomniałem wyżej, albo mógł to być "jego dzień".
O ile stopni? XD
Ja bym prędzej postawił tezę że eliksir pozwala na pół świadomie przewidywać przyszłość tak jak robią to wróżbici przez co pozwala iść po linii do celu. A to że nie jest używany powszechnie to jest to samo modus operandi co zmieniacze czasu i veritaserum, potrzebne tylko jako wytrychy do fabuły a że nie były wykorzystane do rozwiązania wielu problemów to po prostu kwestia poprowadzenia historii według myśli autorki.
A jeszcze wracając do Voldemorta to sytuacja jest banalnie prosta, on był tak butny i pewny siebie że nawet przez myśl by mu nie przeszło że potrzebuje do czegokolwiek szczęścia.
Myślałam właśnie że to może być efekt placebo, przez który czujemy większą odwagę aby sprostac swoim problema.
W filmie widać nawet scenę kiedy Minewra budzi posągi żołnierzy jak Horacy wypija małą fiolkę przezroczystego płynu :D a nastepnie opowiada jak fartem wyciągając różdżkę "paru nieźle oberwało :D
Świat HP pozwala na podróże w czasie. A moją teoria jest taka iż FF daje podswiadomym wgląd w wydarzenia które nastąpią. A cała decyzyjność jest oddawana podświadomości i instynktom. Z pominięciem logiki i rozumu. To by tłumaczyło czemu Slughorn czy Snape nie używali go na porządku dziennym. Człowiek wiedział co ma robić. I to robił, nie mając żadnego wpływu na swoje decyzje. Załóżmy że wgląd w przyszłość nakazalby Slughornowi nie znając wszystkich faktów uśmiercić jakąś kluczową postać która i tak zginęła Ale istotnym było z czyjej ręki A nie że ta smierc nastąpiła. Chocby Bdlatrix. Oczywiście zakładając że ten wgląd byłby na zasadzie FPP. Ot taka interpretacja.
Jak na mnie była to upłynniona magia imperiusa która jednocześnie zniewalała człowieka wobec samego siebie a przez to miało ukierynkowane działanie na jedno zadanie wybrane przed wypiciem więc pojawiały się wszystkie zdolności pozwalające osiągnąć ten jeden cel a człowiek szedł najbardziej optymalną ścieżką
U nas jest magiczny eliksir (piwo) i towarzyszące mu zaklęcie "potrzymaj mi piwo" 🤣🤣
Ten eliksir to jak taka magiczna kokainaXDDD
Nie masz racji, filmik jest mocno naciągnięty pod tezę. Pomijasz całkowicie opis odczuć Harry'ego, który po wypiciu eliksiru wyraźnie odczuł zmiany w swoim ciele i umyśle, zbyt intensywne by można je było wyjaśnić placebo.
Moim zdaniem możesz mieć rację ale i tak dobrze że go stworzył bo pomagał w pewności siebie co dawało wspaniałe skutki
Ten eliksir działał jak najbardziej, tylko że był jak narkotyk. Gdy pierwszy raz bierzesz kokainę, to rzeczywiście jesteś w stanie robić rzeczy tak, aby były dla Ciebie przyjemne i jednocześnie przyszłościowo korzystne. I to jest ten czar jednej nocy. Jeśli znowu spróbujesz, np za tydzień to przepadniesz. Dlatego Slaghorn zrobil to dwa razy, wiedział, że mógł sobie na to pozwolić. Wszystko dla ludzi ale z umiarem.
Ten eliksir jest jak religia, jak się uda to dzięki niemu ,a jak nie to twoja wina
Dało by się naukowo zweryfikować działanie eliksiru
Trzeba by znaleźć fiolkę eliksiru (lub kilka stworzonych niezależnie) i podać je jednej osobie mówiąc że to Felix felicis i żeby poszła grać na automatach w kasynie, q następnie brało by się inną osobę i mówiło by się jej to samo tylko podawało placebo właśnie
I tak mielibyśmy już porównywalne wartości bezwzględnego szczęścia oparte na ilości zyskanych pieniędzy
Oczywiście dobrze by było cały eksperyment powtórzyć kilkakrotnie
Z tego co pamiętam, to jeden z mały błąd w warzeniu eliksiru może spowodować, że osoba, która go zażyje zaśnie na długi czas. Więc zrzucanie winy na źle uwarzony eliksir nie wchodzi w grę.
Oglądałem dzisiaj księcia pół krwi i to samo rozkminiłem
4:50 No ja to powiem tak : Jeśli chodzi o treść książki to faktycznie nie widać efektów, natomiast jeśli się ogląda film to można odnieść wrażenie że Harry się troszkę porobił przesadzając z piwem kremowym 😂😂
Bardzo ciekawa teoria. No i byłoby to dość śmieszne zwarzywszy, że Harry podał Ronowi placebo, a okazałoby się, że i on je przyjął w trakcie rozmowy z nauczycielem eliksirów 😁😉😁
W filmie mamy easter egg, w którym Slughorn faktycznie wypija fiolkę eliksiru. Wedle tego możemy stwierdzić, że on w działanie jego wierzył ale wciąż uważam że to było placebo.
W którym momencie?
Eliksir może działać też podobnie jak narkotyk: wywołuje uczucie szczęścia (niezależnie od tego, co dana osoba robi) lub/i zwyczajnie zwiększa pewność siebie.
2:26 myślę, że wpływał na intuicję / tzw. 6 zmysł.
Ciekawi mnie jakby wygladal swiat harrego pottera teraz. Czyli z wszystkimi telefonami, komikatorami, i wgl wszystkim tym
Super Carlin Brothers :D
Wciąż dobrze wyredagowane
Co działania eliksiru można jednak uznać, że pobudzał maksymalnie umysł do podejmowania najlepszych dla siebie decyzji, planowania oraz kalkulowania otoczenia. Podbija też pewność siebie. Jako ze „szczęściu trzeba pomóc”, tak reasumując eliksir maksymalnie pomaga wykorzystać okoliczności na swój sposób i wydobyć swój potencjał. To nie tak, że dzięki niemu np. uda się każdy podryw. Dzięki eliksirów wiesz, wobec kogo się uda i jak to zrobić, bo bez problemu to kalkulujesz. Niczym „wykorzystać 100% mózgu” jak w tym memie. Taki prozac na sterydach i nie dziwię się, że to nęcące. Pijąc taki eliksir łatwo napisać artykuł, zrobić projekt, a rozmowa o prace czy podryw mają gwarancję sukcesu. Stąd ostrzeżenie o jego nadużywaniu ma sens, bo mógłby prowadzić do lekkomyślności, zbytniej ufności w siebie lub wręcz przeciwnie - zjazd po nim może działać znacznie gorzej niż po narkotykach. I tak samo w większej ilości może działać jako trucizna, bo widać większe stężenie np. niszczy mózg, skoro to na niego oddziaływuje.
Kiedy mcgonagall ozywiala zbroje podczas bitwy o hogwart widać bylo ze sluchorn z tylu pije jakis eliksir a potem okazalo sie ze przezyl bitwe o hogwart
Eliksir podnosi pewność siebie (ci co są obok ciebie tracą pewność siebie ).
I po piąte trzeba było mieć do niego zaufanie a jak taki Voldemort po wypiciu nagle by doznał wizji że w celu osiągnięcia szczęścia musi w tym momencie zająć się hodowlą jedwabników to mógłby szybko zwątpić w jego działanie
ten eliksir chyba jest jakąś metaforą religi
1:55 Może nie ma tak podobnie działających eliksirów ponieważ są trudne do zrobienia i ciężko jest je wynaleźć?
Jeżeli naprawde Feliks Felicis to fake to Slughorn albo Snape mogli powiedzieć że uważyli ten eliksir i dać go każdemu kto walczył w np.bitwie o hogwart, bitwie na wieży astronomicznej i każdy walczący wierzyłby że mu się uda (jak w przypadku Rona) to że każdy wierzyłby w siebie bardziej na pewno miałoby wpływ na wynik bitew
Opis zachowania Harrego po wypiciu jest zbyt autentyczny żeby uznać to za zbieg okoliczności, po pierwsze poszedł do Hagrida na pogrzeb pająka mimo że wcale nie chciał i cieszył się że ma wymówkę żeby Hagridowi nie było smutno, po drugie Slughorn akurat był na spacerze a Harry na niego wpadł i zaprosił do Hagrida, po trzecie drzwi do zamku były otwarte mimo że miały być zamykane i po czwarte zachowywał się jakby był nie do końca sobą. Ten eliksir mógł być ewentualnie postrzegany jako fejk mimo że autentycznie działał.
0:29 slachorm w filmie coś tam pił może był to ten eliksir.
Moc tego eliksiru miała podłoże w Placebo. Przykładem jest właśnie Ron. Profesor Slughorn dobrze wiedział jak to działa. Cała magia eliksiru to mocna siła sugestii i dodania pewności.
Nie do końca, Slughorn zdawał się mówić że można ocenić czy eliksir jest dobrze uważony.
Było widać w książce i zwłaszcza we filmie że ten eliksir zadziałał na Harrego jak narkotyk, przy efekcie placebo nawet jeśli bardzo wierzył w działanie eliksiru nie podbiłoby mu to pewności siebie aż tak bardzo, na żadną rozsądną racjonalnie myślącą osobę by aż tak nie zadziałało, on zaczął mieć totalnie wyjebane w to co się stanie i działać totalnie bez zastanowienia, robić pierwszą rzecz która mu przyszła do głowy, nawet z pozoru totalnie bezsensowną albo niestosowną, trzeźwa osoba na którą nie wpłynęła żadna substancja nie postępowałaby w taki sposób.
Jak dla mnie ten eliksir mógł być wyjątkowo mocnym środkiem psychoaktywnym. Odbierającym wątpliwość w własne siły oraz stymulujący lewą półkole mózgu. Odpowiadającą za wielowątkowe i kreatywne myślenie.
To w takim razie co robiły zmieszane tam składniki(chodzi mi o to że jeżeli ten eliksir miał konkretny przepis to musiał przecież jakoś po spożyciu go działać, jakkolwiek, bo absurdem jest że te trudnozdobywalne składniki, które przyrządzało się w odpowiedniej kolejności nic nie robiły).
Jego uwarzenie było trudne i czasochłonne, składniki drogie, trudno dostępne a do tego nie było pewności że wyjdzie. Ron po spojrzeniu na listę składników i procedurę od razu zrezygnował z pomysłu, więc układanie jakiegokolwiek planu z jego użyciem mijało się z celem. Coś jakbyś miał przeznaczyć milion funtów i pół roku życia albo na rozwój swojego projektu albo na stworzenie eliksiru który potencjalnie da ci farta w jego prowadzeniu, każdy rozsądny człowiek wybierze pierwszą opcję.
Nie wspomniałeś też o tym, że przepis był trudny, nawet Książę, geniusz eliksirów go nie zmieniał
Ja zawsze podjerzewalem że sam eliksir nie działa na osobę która go bierze ale na otoczenie dokoła tej osoby.
w filmowej wersji profesor wypił fiolkę płynnego szczęscia przed bitwą o hogwart na 2 albo 3 planie, no chyba że walił shota
Raczej dawał coś w rodzaju instynktownej prekognicji, intuicyjnego wybierania ścieżki właściwej. I myślę że u osoby nastawionej na wygraną w kasynie, doprowadził by do bogactwa.
Slughorn wypił płynne szczęście przed bitwa i Hogwart widać to w filmie kiedy wychodzi razem z McGonagall z zamku
Wydaje mi się że on daje uczucie szczęścia, do tego trochę otępia zmysły i wtedy człowiek robi to na co ma potrzebę, czyli np. Spotkać się z Hagridem i miał szczęście bo spodkał po drodze profesora jak kradł sadzonki. Szczęście może mieć wiele znaczeń, do póki Harry nie mówił o swojej mame wyglądał na szczęśliwego.
Osobiście uważam że eliksir mógł jak najbardziej działać. I koncepcja działania eliksiru ma jak najbardziej sens bo miał wpływ na daną osobę która go zażyła. Zmieniając zachowanie i myślenie osób w taki sposób by życie układało się zażywającemu jak najlepiej czyli po prostu mieć szczęście. Biorąc nawet pod uwagę prawdopodobieństwo sytuacji z Hagridem to mimo że Harry chciał wejść do niego już wcześniej to prawdopodobieństwo złożenia się tylu czynników jakie tam zaistniały i to w jednym momencie by ostatecznie uzyskać zadany cel zdobycia wspomnienia było by niewyobrażalnie małe. Więc biorąc ten fakt pod uwagę można ze sporym prawdopodobieństwem uznać że eliksir jednak działa. A czemu Slaghorn nie przygotował wcześniej zapasu eliksiru. Patrząc po sytuacji jaka zaistniała wyjaśnienie jest niezwykle proste. Ważniejsze było ratowanie siebie niż ważenie eliksiru które było niezwykle trudne a mogło bardzo szybko zwrócić uwagę kogo trzeba choćby przez szukanie składników do jego przyrządzenia. Poza tym jeżeli mieli by taki eliksir przy wojnie o Hogwart na pewno by go użyli. A tak naprawdę z kont wiadomo było że do takiej potyczki dojdzie ? Wątpię by ktoś mógł to przewidzieć. I tak na koniec mała anegdota do zajęć z eliksirów z kont Slaghorn miał tą małom fiolkę która była oferowana jako nagroda dla najlepszego ucznia. No to był uważam jego zapas na czarną godzinę , jego ostatnią szansą ratunku która w momencie ukrycia się w Hogwarcie nie musiała mieć takiego znaczenia. Bo zawszę mógł zrobić sobie nową porcję i nie musiał się obawiać tak o swoje życie. Choć to tylko teoria pisana na kolanie ale zawsze jakaś.
Jest taka scena gdzie Slathorm pije jakiś eliksir przed walką o Hogwart, być może było to płynne szczęście
Być może, choć nikt nie mówił co to, ale i tak ja analizuję tylko książkę 😀
Połączenie substancji typu LSD z metamfetaminą w bezpiecznej i odpowiedniej dawce w formie do wypicia. I oto powstał eliksir szczęścia :)
O panie to tu tak wyglądasz 😆
Harry po wypiciu wyglądał jakby se strzelił GreenOut hehehe
Może eliksir ten dawał tylko większą odwagę, lekkomyślność może też lepszy refleks co w połączeniu z efektem placebo, o którym wspomniałeś daje przeświadczenie, że się wszystko udaje. Harry po wypiciu:
zakłada pelerynę niewidkę
przepycha w przejściu Ginny, gdy ta ze swoim chłopakiem wchodziła do dormitorium, na co Ginny wkurzyła się na chłopaka - normalnie Harry nie przepychał by się w wejściu szczególnie pod peleryną - lekkomyślność, mógł zostać wykryty, gdy wymykał się
mijając profesora slughorn przy szklarniach postanawia się przywitać - nie wolno było mu być poza bramą zamku - lekkomyślność
Slughorn nalega na powrót do szkoły, na co Harry stwierdza, że idzie do Hagrida na pogrzeb - lekkomyślność, sprzeciwia się nauczycielowi i łamie regulamin szkoły
po pogrzebie u Hagrida wybiera odpowiedni moment i porusza drażliwy temat - odwaga, bo mógł teraz stracić ostatnią szansę na przekonanie profesora
Refleks - zdaje się Ginny i reszta w potyczce w szkolnych korytarzach w walce z Śmierciożercami unikała zaklęć. Szczęście? Myślę że więcej w tym umiejętności i (nieświadomego) refleksu było niż szczęścia.
Fajny materiał
Według mnie eliksir ten działał w sposób psychiczny, czyli wiary w siebie, to jest jak mamy wybrać odpowiedzi a,b,c,d nie znając odpowiedzi za pierwszym razem w większości razów zaznaczymy poprawną odpowiedź, lecz gdy zaczniemy nad tym rozmyślać zmienimy, ją i tak jest w naszym życiu. I jak się źle uważy to będzie to trucizna, a jeśli byłoby to placebo to mogłaby być to woda albo co kolwiek, jeśli jest to na tyle skomplikowana mikstura myślę, że działa ona w sposób wymieniony powyżej.
Wg mnie to eliksir z grupy tej co Veritaserum. Nie działał na świat otaczający, tylko na czarodzieja, ale nie na fizyczność, lecz na umysł: ekstremalnie podwyższając pewność siebie, przy zrachowanym zdrowym rozsądku i nie podejmowaniu niepotrzebnego ryzyka, co w efekcie dawało iluzję szczęścia.
Zawiłość mikstury prawdopodobnie miała paziom Veritaserum - też działał na umysł, nie ciało.
Nie wiemy jakie efekty uboczne miałoby przewlekłe stosowanie Veritaserum, ale stawiał bym na całkowite odhamowanie ze stopniową utratą świadomości.
Felix Felicis przewlekle zaburzał zdrową ocenę sytuacji i powodował niebezpieczną brawurę.
Twórca był dziwakiem, bo właśnie przesadził z Felix Felicis, a eliksir nazwał tak, bo w swoim upojonym eliksirem umyśle twierdził, że to szczęście.
Oba eliksiry działają trochę jak małe dawki pewnych narkotyków (pozbawione efektów ubocznych):
V najbardziej przypomina LSD ze względu na odhamowanie.
natomiast FF to praktycznie amfetamina.
Zażycie FF przed walką byłoby ryzykowne, bo choć zmniejszyłoby pewnie strach to mogłoby być o kroplę za daleko w kierunku spadku czujności.
Felix Felicis był tak rzadko stosowany, bo choć Veritaserum na pierwszy rzut oka miał działanie od razu nasuwające, że przesada może szkodzić, tak FF nie.
Czy można mieć za dużo szczęścia? Dlatego mistrzowie eliksirów uważali z jego wyrobem, bo wiedzieli jak jego pozytywne efekty mogą szybko zaćmić umysł.
Bardzo ciekawe, potęga podświadomości, to by miało sens
W takim razie Felix dodaje po prostu dodaje pewności siebie i tyle
Harry nie był zbyt dobry z eliksirów, więc niekoniecznie musiał wiedzieć, ze przy Aragogu jest jad akromantuli. Potem poszedł przekonywać Slughorna na pogrzeb Aragoga, co było zupełnie nielogiczną, aczkolwiek jak widać szczęśliwą decyzją. Logika mówiłaby że raczej nie spotka tam profesora. Tak samo jak to, że przypadkowo potrącił Ginny przez co pokłóciła się z Deanem. Kontrargument o Ronie niespecjalnie mnie przekonuje. Oczywiście, że czasem wystarczy wiara w siebie, ale powyższe przykłady pokazują raczej szczęśliwe przypadki po zażyciu eliksiru.
Ten eliksir daje szczęsćie pijęcemu
Może nagrałbyś film o tym jak Ron nauczył się języka węży
Czyli nie wierzysz w to, że od Harry'ego, który gadał przez sen?
@@imaginariium Wiem, że Harry podobno gadał przez sen, ale czy to nie oznacza, że praktycznie każdy, kto słuchałby kogoś, kto gada w języku węży mógłby się tego języka łatwo nauczyć? Przecież jest to chyba najrzadszy język, jaki w ogóle występuje w sadze i tak łatwo dałoby się go nauczyć. A do tego Harry powiedział, że do bramy powiedział otwórz się. To by musiało oznaczać, że Ron również powiedział do bramy otwórz się, i Ron musiałby znać akurat to słowo w języku węży.
A swoją drogą to w książce Ron się tłumaczył tym, że słyszał jak Harry otwiera medalion, czy tam bramę.
myślę, że eliksir ten działał trochę jak pieniądze
tym więcej ludzie mieliby dużo pieniędzy to pieniądz miałby małą wartość i każdy tak naprawdę byłby biedny
sądzę, że ze szczęściem działałoby to podobnie
gdyby np. była wojna o coś i każda ze stron wzięłaby ten eliksir to nikt nie miałby szczęścia bo "wykluczałoby się" w pewien sposób
Na początku wojny slughorn pije coś są spekulacje że to było właśnie felix felicis
Tak się składa, że profesor Slughorn zażył wspomniany eliksir. Nie jest to co prawda wspomniane w książce, ale w filmie widoczne jest, jak profesor wypija pewien eliksir z charakterystycznej fiolki.
Hej, takie luźne myśli, nie związane z tym odcinkiem: Czy to tylko moje wrażenie, czy czarodzieje to strasznie rasistowskie społeczeństwo? No bo z tego co wiem to w całej serii jest pokazane, że czarodziej chcą zmusić do posłuszeństwa każdą inną rasę rozumną i magiczną np. Gobliny, skrzaty domowe itp. A we własnym gronie dyskryminują innych na podstawie: Statusu krwi, bogactwa itd. Proszę niech ktoś mi powie czy ma to jakiś sens czy mi się coś wydaję
Rowling pochodzi z wielkiej Brytanii z bodajże rodziny pół szlacheckiej, stąd tudzież postaci prezentują typowe brytyjskie zachowania a większość czarodziejów reprezentuje zachowania szlachty brytyjskiej. Najbardziej można to właśnie wywnioskować po tym co napisałaś, tak naprawdę kiedyś Brytyjczycy byli najbardziej rasistowskim krajem na świecie i mieli największą manie na punkcie czystości krwi dlatego były tam długo stosowane praktyki swatania że soba dzieci różnych rodzin z wyższych klas społecznych, mugole właśnie reprezentują niższa klasę społeczna i dlatego w świecie czarodziejów są wyśmiewani i traktowani gorzej a ożenki z nimi są hańbą dla czarodziejów i czarodziejek.
Samo Felix Elicis mogło działać, na zasadzie właśnie podniesienia czyjejś pewności siebie. Wątpię by wszyscy po wypiciu eliksiru natychmiastowo oddawaliby się efektowi placebo. Raczej faktycznie działał, ale no nie czynił większych cudów. Nadmierne zażywanie mogło wywołać efekt nadmiernej pewności siebie, jak sam powiedziałeś, co możne świadczyć o tym, że naprawdę fizycznie zmieniało osobę która go zażyła, na krótki czas zwiększając pewność siebie, a może i nawet percepcję, bazując na filmie, można zauważyć jak Harry chodzi nabuzowany i naładowany jakąś energią.