Odnośnie humoru jest jedna rzecz, która świetnie działała w animacji, a której nie da się oddać w live-action. Część żartów to były gagi wizualne wynikające właśnie z tego, że to kreskówka. Były to rzeczy typu dziwnie narysowane przejaskrawione emocje bohaterów, ujęcia parodiujące klisze z anime, zabawa efektami dźwiękowymi itp. Niby to drobne rzeczy, ale nadawały lżejszy ton i specyficzny klimat animacji. Swoją drogą sam nie zwróciłem uwagi na większość z tego o czym piszę, to wnioski po oglądaniu kanału "Overanalyzing Avatar". Bardzo polecam wszystkim fanom. Gość zrobił odcinki o każdym odcinku Legendy Aanga (i teraz robi o Korze), w których analizuje aspekty techniczne, ale też morały, muzykę i wiele więcej.
Aang nie uciekł. A przynajmniej nie w wersji live action. Jest wyraźnie powiedziane że poszedł się przewietrzyć, na "spacer" żeby emocje opadły. A przez przypadek wtedy trafia pod wodę, zamraża się i mamy historię. W animacji Aang ucieka, ma zamiar uciec jaknajdalej się da byleby nie mieć tych obowiązków avatara.
Arcydzieł się nie poprawia, ani nie próbuje się odtworzyć. Są piękne takie jakie są. Oryginał jest arcydziełem. To co stworzył Netflix nie jest najgorsze i może nawet dorasta oryginałowi do pięt, ale nie wyżej. Skrócony format sezonu wymuszony life action i kosztami jakie, to za sobą niesie niestety kastruje historie, która była fundamentem sukcesu kreskówki. Wątek Iroh i Zuko zdecydowanie na plus dla Netflixa, a na scenie pogrzebu Lu Tena poleciały mi łezki z oczu, natomiast jak usłyszałem motyw muzyczny "Leaves From the Vine", to się kompletnie rozkleiłem. Nie jestem jednak pewnie, czy gdybym nie miał całego zaplecza emocjonalnego związanego z sceną z oryginału efekt był by ten sam. To jest chyba mój największy problem z tym serialem, za każdym razem gdy widziałem jakąś scenę miałem z tyłu głowy oryginał i myśl "animacja zrobiła to lepiej", albo "czegoś tu brakuje" lub "czemu pozbyli się tego wątku?". Nawet przy wątku Iroh, Zuko i załogi, który mi się bardzo podobał, nie czułem, że serial zasłużył sobie na to. Jak dla mnie ten serial jest adaptacją na zasadzie adaptujemy książkę na film i jeśli ten serial skłoni kogoś, kto nie widział oryginału żeby sięgnął do materiału źródłowego, to jest to mimo wszystko adaptacja udana.
Powiem tak - ten serial jest okej. Podobaja mi sie niektóre zabiegi historiotwórcze, ktore nie pojawiły sie w oryginale, ale tu działają z uwagi na krótszy runtime. Kostiumy są super, efekty tez bardzo mi sie podobają, aktorsy w większości sa świetnie dobrani (nie dokonca podobają mi sie aktorki Azuli i Mai). Jednak mimo wszystko to nie jest serial, do którego będę wracac. Tak jak oryginał moge oglądać na okrągło i robic Bóg wie który rewatch tak tu raz mi starczy. Zobaczymy jak kolejne sezony wypadną, o ile powstaną oczywiście
Wedlug mnie mimo wszystko humor byl jedna z rzeczy ktore robily z "Legendy Aanga" swietny serial, tu tego brakuje, a dubbing lezy, chociaz jezeli chodzi o sama fabule live action, nie jest ona taka zla
patrzymy przez pryzmat herbaty która sama się rozpływała w ustach nie da się tego wymazać, trzeba otworzyć się na nowe. Ale 4 sezon sezon te komiksowe historie również bym obejrzał , ogólnie historia Annga do Korry czyste złoto nie warto się zatrzymywać.😏
Podobają mi sie niektóre zmiany charakterów ktore są niezbyt spektakularne ale znaczące. Sokka zmienil sie z gościa któremu sie wydaje że dowodzi w wiosce gdzie byly same małe dzieci i kobiety, przekonanego ze jest wielkim wojownikiem w kogoś kto musiał szybko dorosnąć bo zostal z ludzmi również niewiele młodszymi od siebie ktorymi musiał dowodzić wiedząc ze został pewnie tylko dlatego ze nie nadawał sie do walki. Odkrywa ze ma inny talent i dopiero gdy ktos go w tym pochwali czuje sie doceniony wiec tez latwiej mu docenic talent siostry. No i Iroh, w każdej wersji jest cudowny, ale tutaj jest powód dla ktorego ma więź z Zuko i najwyrazniej dlatego ze taka więź istniala miedzy Zuko a jego synem (syn Iroh wspeiral Zuko gdy ten sie uczył) Serial ogolnie zrobil duzo zmian ktore chyba mialy sprawoc zeby byl bardziej rzeczywisty. Nikt tam sie ciagle nie śmieje, bo i jak skoro z jednej strony okazuje sie że wszsycy bliscy zostali zabici a wojna trwa 100 lat, ale jednak mimo koniecznej szybkoej doroslosci sa to dzieci i pojawiaja sie niepasujące żarty. Bo dziecko nie mysli o tym czy to stosowny moment jesli cos jest tak bardzo (z perspektywy dziecka) śmiesznego ze nie moze wytrzymac i trzeba to powiedzieć. Bo np. żarty Iroh są już zupelnie inne, mowione przez osobę starsza ktora chce zeby w tym smutnym świecie bylo troche pogodniej (i z większą ilością jaśminowej herbaty) No i motyw tego dlaczego Katara szybko stala sie tak potężna. Przeciez brakowało jej w calej edukacji dwóch wskazówek: o tym ze magia pochodzi z wnetrza (od Aanga) i o tym zeby nie myslala o utracie matki ale o matce (od tego badboya narodu ziemi) jak to ogarnela to uwolnila moc i potrzebowala juz tylko techniki wiec mogli bardzo szybko dostac kogos potężnego, pomysłowego ale wciaz potrzebujacego nauki. Chcialabym przynajmniej 20 odcinków, ale wiadomo ze w aktorskim serialu tego nie dostaniemy wiec tempo musi byc inne. To jest po prostu opowieść o Aangu ale w swoecie bardziej podobnym do naszego, gdzie ludzie nie umieraja tylko po to by stac sie księżycem, nie da sie wciaz śmiać i nie mozna wszustkiego zalatwic pokojowo i bez ofiar, nawet jak bardzo sie tego chce.
Ja trochę żałowałam, że znam oryginał, bo nie mogłam obiektywnie ocenić tego serialu. Jednak z drugiej strony, gdybym wpierw obejrzała to, wtedy przy oglądaniu animacji, ocenialabym ją z perspektywy adaptecji. Więc lepiej, że znałam oryginał
Jako wielki fan jestem zadowolona. Nie miałam wielkich oczekiwań więc się pozytywnie zaskoczyłam.Na wielki plus zasługuje relacja Iroh i Zuko a z minusów to nauka wody przez Aanga a raczej jej brak co psuje trochę odbiór.
Obejrzałam z 12latkiem na razie 2 pierwsze odcinki. Jemu sie podobało choć nie było efektu wow. Ja jako osoba która oglądała serial animowany - podobało mi sie bardzo. Lubiłam animacje choć nie byłam psychofanką. Najbardziej szokujące mnie mega negatywne recenzje w necie. Bo sprowadza serial totalnego dna i kichy a serio nie jest tak źle jak piszą
Dla mnie niestety jest złe bo spłaszcza główne postacie i zabiera to co było mocne u nich i to że mogą się rozwijać w dalszych sezon z czegoś bo są po prostu puści
w animacji Zuko był zdecydowanie najciekawsza postacią (zwłaszcze w kolejnych sezonach gdzie ma chyba największą przemiane z postaci i najbardzej się zmenia)
@@magdaber3406nie, raczej nie pisz. ja myślę ze to zuko musi objąć tron ognia żeby zapanował pokój, ale wolałbym to sam skonfrontować z kontynuacją serialu
Z ciekawości zobaczę. Jeśli mi się spodoba, a pozostałe sezony nie będą lepsze niż ten pierwszy, to trudno. Po prostu wtedy będę wracał do animowanego oryginału, którego przecież nikt nam nue zabierze.
Powiem swoje zdanie. Serial sam w sobie DLA MNIE nie działa. Jestem zaskoczony tym, że dostaje oceny rzędu 7/10 a nie 4/10. Jestem być może ultra fanem oryginalnych seriali (również uwielbiam Korrę) i ma to wpływ na moje podejście. Niemniej jednak starałem się dać mu szansę. Co dostałem? Wypranych z charakteru bohaterów, pośpieszne tempo odcinków, niewiarygodny rozwój bądź jego brak. Nie uwierzyłem w relację Aanga z Katarą i Sokką. Oni po prostu nie mają ze sobą żadnej chemii ani nawet nie są ze sobą wystarczająco dużo czasu. Co śmieszniejsze to Aang uczy więcej Katarę niż ona faktycznie go. Co z tego że nie ma czasu na rozbudowę tej relacji. To po co się zabierać za dzieło wiedząc że oryginał był prawie idealny a twoja odtwórcza adaptacja może nie będzie totalnym shitem, ale w każdym aspekcie będzie gorsza i nic ciekawego nie wniesie do tego świata. Król lew z 2019 przynajmniej miał cudowne efekty specjalne i muzykę. Tutaj wszystko jest takie jakieś po prostu… poprawne. Okej, sceny z zabijaniem ludzi dodają mroku, faajnie tylko szkoda że przy okazji nie ma to smaku. Dla fanów oryginału nie sądzę by był to serial, który bedą oglądać po latach i mówić jakie to było uhuhu zajebiste. Obejrzą, zapomną i wrócą do oglądania oryginału. Taki to ten dla mnie Awatar.. ciekawostka. Nawet oryginalni twórcy Konieztko i Dimartino opuścili ten projekt z przyczyn wizji artystycznej odnośnie samego projektu ( i jakości pracy w Netflixie). Także może i nie jestem obiektywny do końca, ale w żadnym wypadku dla mnie to obok kanonu nie stało. Ale no sądząc po recenzjach pewnie to ja jestem w mniejszości.
Z tego co mówisz wychodzi na to że gdyby twórcy zdecydowali się na stworzenie animacji (nie live action) dla dorosłych (min pegi 16) i odcięli się zupełnie od humoru oryginału to wyszedł by serial idealny.
Azula wgl nie przypominała mi jej xD W bajce zrobili z niej bezlitosną, momentami wręcz szaloną, złą kobietkę do szpiku kości, w serialu od natflixa jest za miękka, prawie za każdym razem miałam wrażenie, że po jakimś zdaniu zacznie płakać ze strachu. Nie podoba mi się ta poprawność polityczna, brakuje tam też wielkiej przyjaźni między głównymi bohaterami, wygląd Mai to porażka, za mało humoru i zabrakło mi sarkazmów Sokki😢Szkoda, że tak mało odcinkow przez to uważam, że za bardzo chaotyczne to wszystko było. Dużym plusem jest wygląd Suki ♥️no po prostu piękna, muzyka, efekty specjalne, piękne krajobrazy, nie zepsuli Jeta, przystojniak😁 wygląd zwierząt spoko, świetne sceny z avatar Kyoshi. No ogólnie uważam, że takie 6/10
I też jeden detal który mnie zastanawia. W animacji Azula podczas tego co spotyka jej brata z rąk ojca uśmiecha się. W live action leci jej łza. Może to sugerować inną dynamikę między tymi postaciami
nie widziałem animacji. zerknałem na live action i nie byłem jakoś mocno powalony. choć podoba mi się to bardziej niż wiedźmin, to lepiej bawiłem się przy one piece. zaskakujące było natomiast dla mnie, że to co najbardziej mnie z serialem związało, to nie droga aanga, sokki czy katary, ale własnie relacja zukko z jego stryjem. tam się bardzo dużo dzieje i w czasie akcji i w retrospekcjach. modyfikowane jest to jak patrzymy na tą parę a poznając background obecnej sytuacji dużo lepiej potrafimy zrozumieć i zukko i iroha. w ogóle sytuacja w klanie ognia to - wypisz, wymaluj - pierwsze sezony "sukcesji". to chyba w sumie spory komplement 😅
ocena 8/10 zmiany na plus -roszerzenie retrospekcji -prolog z atakiem na nomadów powietrza -rozmowa Zuko i Aanga w jaskini gdzie ukrywali się po ucieczce z twierdzy -załoga Zuko to żołnierze ktorych uratował swoim sporzeciwem na nardzie -Wiecej scen z Azulą i pokazanie jak Ozai manipuluje swoimi dziecimi -tekst Roko na temat przyjaźni (taki mrgniecie okiem do ujawnienia jego histori w 3 sezonie) na minus -Aang przez cały sezon nie próbuje uczyć się magi wody
@@magdaber3406 oj w serialu aktorskim można wszystko, nawet stryj Zuko w oryginale potrafił co nie co z świata duchowego🤗. walka z Aangiem w przypadkowe wejście w stan duchowy w jakimś świętym miejscu , np wyspa Lwiożółwa 😍
Legenda Aanga to moja ulubiona bajka! Właśnie robię już trzeci re watch. Zawsze chciałam żebyś nagrał coś z Avatara no i proszę... Jak dla mnie nowy live action jest bardzo dobry. Jedyne co mi przeszkadza to aktorka grająca Katare. Mówi szybko i bez emocji. Ale aktorzy grający Zuko, Aanga i Sokke są świetni! Dziadzio udany. A no i oczywiście najlepsze co w nowym live action.... ZADDY
Mój serial, tylko nie mój serial ~ fani kreskówki A tak na serio to nawet mi się podobało, mimo, że co do niektórych zmian mam mieszane uczucia. Co do efektów wg mnie najgorzej wygląda magia ziemi. Często wygląda to jakby magowie rzucali kamykami z odrobiną piasku, a nie skałami. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że tej kwestii nie dało się dobrze przedstawić. W kreskówce magowie ziemi wyrywali z ziemi ogromne głazy, którymi następnie ciskali w innych. Dzięki logice kreskówkowej nikt nie został zgnieciony, a inni magowie ziemi rozbijali skały kopniakami. W wersji aktorskiej kreującej się na realistyczną i mroczną to by nie zadziałało.
Ja mam proste rozwiązanie. Za 4 lata nasz główny aktor będzie za stary tak ? Co za problem wtedy poszukać zastępnika, kogoś kto jest podobny, ucharakteryzować i użyć efektów ewentualnie i boom, mamy cały czas młodego anga :v
Uwielbiam i jestem totalną maniaczką tej serii , to jak napisane zostały postacie jaką mają charyzmę, każda jedna postać choć pojawia się tylko np epizodycznie nie jest płaska i naprawdę ma się wrażenie, że to żyje haha w cudzysłowie oczywiście. Bardzo podoba mi się też ukazanie dysfunkcji w rodzinach, ukazanie również osób z niepełnosprawnością jak wymiatają i jest to również mega naturalnie zrobione. Jest to jeden z nahlepeij zrobionych seriali typu anime pod względem wizualnym, czyli to jak wyglądają walki jak techniki tkaczy żywiołów wzorowane są na różnych stylach walki to jest dla mnie po.prostu arcydzieło. Pozdrawiam Cię Julian i pamiętaj HONOR!!!
Szczerze mówiąc, wcale mi nie przeszkadzają te rozbieżności o których mówisz, że serial aktorski jest utrzymywany w mrocznym tonie a potem dostajemy zabawną scenę z wyciętą z serialu animowanego Mi przeszkadza pomijanie lub zmienianie niektórych wątków, wiem, że liczy się tu czas, ale jednak kwestia np charakteru Katary, gdzie jasne była troskliwa zachowywała się jak matka, ale również była wybuchowa, miała charakter, a w wersji aktorskiej wycieli ją do miłej ułożonej dziewczynki, a co do wątków to właśnie wycięty wątek tych więźniów na statku, że Teo był w omashu a nie w świątyni powietrza, że Sukii pokazała się bez makijażu tak wcześnie i już wie jak wygląda, wycięty wątek o Pakku i Katarze i naszyjniku Kany, Dlaczego sowa pojawia się tak wcześnie, to znaczy że co że nie będzie wątku podziemnej biblioteki? czyli kiedy drużyna avatara dowie się o komecie i że władca ognia chce ją wykorzystać i pomijając inne sceny, które trochę gryzły ale rozumiem że musiało być tak aby się zmieścili w czasie, chociaż wątek z Kohem i tym, że nie musisz się pilnować aby nie zmieniać mimiki twarzy gryzie za bardzo, ALE NAJWAŻNIEJSZE dlaczego Aang w ogóle nie uczył się magii wody? Jakby ogólnie serial mi się podobał, gdy już oddzieliłam wersje aktorską od tej starszej animowanej, ta dramaturgia, dźwięki, osobno budowane historie z innej perspektywy super, ale i tak chciała bym zobaczyć oryginalny charakter Katary i to jak Aang uczy się tkać wodę bo jakby kiedy on zamierza się tego uczyć?
Ja mam przeczucia że drugi sezon może być o wiele gorszy, ponieważ pierwotni twórcy już w ogóle nie będą mieli swojego wkładu. Przy pierwszym sezonie też byli odcięci ale nie od samego początku tylko po jakimś czasie sami odeszli, bo nie zgadzali się na rozwiązania proponowane przez Netflixa. To że ten sezon nie jest tragiczny może być właśnie zasługą tego, że pierwotni twórcy animacji mieli cokolwiek do powiedzenia. Ale mam nadzieję że się pomylę i że dostaniemy co najmniej to samo, i że nie będziemy wyklinać tego serialu (w przeciwieństwie do pewnego filmu ekhm ekhm)
To że nie ma oryginalnych twórców to dobra rzecz, oni chcieli zrobić coś zupełnie innego, Aaron Sam mówił że nie lubi robić dwa razy tego samego, oni by nie robili adaptacji a nowa historie.
@@damianklecha339 Jeśli by było dobre to nie wiem w czym problem. A patrząc na ich dorobek to nie mam wątpliwości że takie by było. Sama adaptacja dla adaptacji poza skoszeniem forsy nie ma większego sensu, zwłaszcza gdy oryginał jest świetny
@@Matesspidey Adaptacja ma sens jeżeli rozwijasz dodatkową wątki a nie robisz 1:1, dynamika Ozai Azula, backstory zuko, interakcje Iroh z Ozaiem dzięki temu dobrze mi się oglądało ten serial, można było dowiedzieć się czegoś więcej z historii która była w kreskówce
@@damianklecha339 No dobra, ale jako przykłady dałeś rzeczy które można z łatwością rozwinąć w komiksach, książkach lub jakichkolwiek materiałach dodatkowych. Albo zrobić oddzielny serial etc. przeznaczony głównie do opowiedzenia i jeszcze większego rozwinięcia tych wątków, bo jasno wynika że reszta była mocno średnia poza tym, i z twojej wypowiedzi i filmu Juliana oraz z ocen krytyków xD
To jest problem dzisiejszych seriali, zbyt mała ilość odcinków. Czym jest 13 odcinków w porównaniu do dawnych 26? 13 odcinków pozwoli na opowiedzenie historii ale nie pozwoli na dostateczne zapoznanie się z bohaterami a postacie drugoplanowe zostaną niemal całkiem pominięte.
Kończy się w tym samym momencie, ponieważ 1 sezon kreskówki kończy się na walce o północne plemienie wody. Gdyby zrobili 2 film (Na szczęście nie zrobili XDD) To on zapewne byłby na podstawie 2 sezonu. Tak samo 2 sezon u Netflixa będzie z Toph, Ba Sing Se itp
Powiem wprost lubie serial animowany, a nie które rzeczy jak pokazuje nam owa adaptacja pokazuje nie powinno się jednak realizować. Nie zawsze bowiem serial live action faktycznie w 100% odda świat aniowamny, i tutaj moja teroria niestety się potwierdza. Powinien zostać mimo to dobrany lepszy kasting co do aktorów o ile zuko 100 pasuje idealnie, to główni bohaterzy powinny być młodsi na tyle aby móc opowiedzieć jednak tutaj więcej konentu z sezonów. Takie typu przyśpieszanie serii moze bardzo powaznie zaszkodzić adaptacji i nie będzie ona w ostateczności w jakimkolwiek sposobie odzwierciedlać świata aniomwanego. Bowiem jak wyrzuca się z realizacji jak wazna dla anga była chociazby realcja z królem Bumim a spłyca się jej znaczenie to bardzo nie dobry sygnał dla produkcji. Serial Animowany ma 3 seozny po 20 epizodów kazdy po to jaka dana postać ma istotną rolę do odegrania i skórcenie pierwszego sezonu do 8 epizodowego serii niestety pokaze nam kolejna produkcję Wiedźmino podobnego serialu przez co jedynie wszyscy będziemy się czuć rozczarowani.
Jest teoria że Katara uczy się tak szybko bo to ona miała być kolejnym Avatarem właśnie z plemienia wody po Angu , gdyby historia potoczyła się normalnie i Ang nie zostałby zamrożony i żył normalnie.
Serialu animowanego nie oglądałem i w ogóle nie znałem tego bohatera, a serial filmowy mi się bardzo podobał. 8/10...ale tylko w wersji z napisami, bo dubbing jest beznadziejny.
Serial live action "One Piece" nie zrobiono 1 do 1 z oryginałem. Również wycięto bardzo dużo scen (i bohaterów), żeby fabuła leciała jak najbardziej do przodu. 46 odcinków animacji przeniesiono na 8 odcinków 45cio minutowych. Dla mnie jest duża różnica między LA a anime. Tyle tylko, że w porównaniu z innymi adaptacjami typu: "Dragon Ball", czy "Death Note"; znacznie ścisłej trzymał się tego czym jest i nawet zmieniając fabułę, miejsca, czy bohaterów kierował się przez cały czas w tym samym kierunku - pamiętając o kilku przystankach po drodze, które należy odhaczyć, by historia miała ręce i nogi i nie kolidowała z późniejszymi wydarzeniami. Eiichiro Oda (autor One Piece) bardzo dba na detale w swojej serii i niekiedy jakiś randomowy symbol gdzieś w tle ma ogromne znaczenie w późniejszej fabule. Przykładowo "zwyczajny" tatuaż u ryboludzi jest bardzo ważny, kilkanaście arków później. 😮 Dopiero jestem po pierwszym odcinku "Avatara", ale wydaje mi się, że obydwie adaptacje w podobnym stopniu trzymają się pierwowzorów.
Mi bardzo przeszkadza wygląd Zuko, Azuli i jej świty Mam wrażenie, że powinny być trochę starsze.. na pewno Zuko i Azula Zuko wyglada dziwnie po prostu Aktor ma zbyt sympatyczną twarz, że tak to ujmę😂 Tak samo Azula
Mi się podobało, dał bym ocenę 7/10, trochę boli że musieli tyle odcinków uciąć lub skompresować ale niestety mają pewne ograniczenia które jestem w stanie zrozumieć, jako adaptacja nie ocenił bym jej aż tak nisko dla mnie takie 5/10 na pewno lepiej niż adaptacja wiedźmina która jest dla mnie 2+/3 na 10
-Avatar legenda anga jedna z moich ulubionych serii animowanych ever, za dzieciaka oglądało się na nickelodionie i było pięknie. Troche lat minęło dawno nie oglądałem chociaż może zrobie sobie rewatch jak robiłem ze Scooby-Doo i było pięknie także Avatara chętnie sobie odświeże. -Korre też miło wspominam nie pamiętam czy całość widziałem ale też chętnie sobie odświeże -Film Shalamajana nienawidzę za wszystko od castingu (chociaż nie dla mnie okej ale), aktorsko fatalnie, wizualnie okej nawet no i historia streszczona w jednym filmie + najgorsze zmiany ever czyli Więzienie magów ziemi które jest otoczone ziemią a nie żelazny okręt i Ang przemawiajacy zamiast Katary haftu! Ciekawe że to jest taki najmniej Shalamanowy film w całej jego filmografii bo nie ma jego twistów i dobrze. Sam film w skrócie guwno -To najnowsze jakoś nie czekałem ale o castingu miałem nadzieje że będzie co najwyżej okej i lepsze niż to barachło filmowe i jak widzę po recenzjach i opiniach jest love or hate no ale przynajmniej lepsze niż film Shalamana :)
Za mało Appy i Momo a byli ważną częścią przygód Aanga... Zbyt wiele zmian i pominiętych wątków. W niektórych przypadkach za dużo dodanych wątków. I halo. Rozumiem że efkatry specjalne ciężka rzecz. Ale trochę za mało jest w tym magii? Walka Pakku z Katarą była spektakularna nie mówiąc że pominęli wątek naszyjnika Kanny. Jest parę plusów. Między innymi Historia Zuko która serio jest rozwinięta, pogrzeb Lu Tena, Atak narodu ognia na Świątynie Powietrza i większa rola Tenzina Gyatzo, większy udział Avatarów niż tylko Roku. W sumie doczepię się do paru rzeczy. Azula gdzie twój niebieski ogień? Ona i Shu czemu jesteście obie kobietami? Czemu Aang w większości musiał sam się mierzyć z niektórymi rzeczami a w oryginale Katara i Sokka byli z nim? Wątek Hei baia ucięty. Koh. Okrutny duch złodziej twarzy. On porwał wieśniaków? Przecież to okrutnik. Jakby Aang się z nim spotkał w oryginale w takim stanie jak był w serialu już dawno by mu zabrał twarz. Aha. I drogi dubbingu polski.SoZIn nie SoŹin, KoH nie Ko i ZAo nie Źiao. Mimo wszystko. Still better niż to co dostaliśmy w 2010 roku. 1000 razy lepiej. Da się na niektóre rzeczy przymknąć oko. Mam nadzieję że serial jeszcze nas zaskoczy. Jest też wiele rzeczy które jeszcze są przed nimi... Mam nadzieję że nie będzie za dużo zmian.
mi się tam podobało, jak dla mnie takie rzucające się w oczy zmiany to że magowie ognia nie umieją wyczarować ognia z tyłka, muszą mieć jakieś źródło ognia i w adaptacji filmowej było to uwzględnione, a dwa to Aang miał przerwany tatuaż na plecach już nie pamiętam z jakiego powodu ale to właśnie była główna przyczyna jego braku kontroli stanu awatara też nie jest to ujęte w serialu a i we filmie też nie było.
Przecież tatuaż to tylko ozdoba. W animacji nie mógł kontrolować stanu awatara przez zablokowaną chakre (nie pamiętam czy na pewno tak się to nazywało) czyli ten duchowy punkt w ciele w który dostał piorunem od Azuli. Dopiero ponowne uderzenie w ten punkt odblokowało dostęp.
@@ishiro1486no o to mi chodziło właśnie, nie pamiętałem dokładnie jak to tam działało, a ten punkt miał na plecach i tam był przerwany tatuaż i mi się to z tym pomyliło
@@ishiro1486 nie mógł odblokować czakry bo nie mógł porzucić Katary (nie że ktoś mu kazał, ale nie mógł nawet myśleć o tym by odrzucić to co dla niego najważniejsze) rana była poza tym, tatuaż świecił mu się chyba tylko dlatego że symbolizował jego mistrzostwo w mocy powierza (a przy tym też jego duchowość) Zaś magowie ognia w animacji nie potrzebowali żadnego źródła ognia, mówili nawet że ich moc pochodziła z oddechu, choć to była raczej przenośnia.
Ale to w Ba Sing Se dopiero dostał piorunem od Azuli jak przerwał szkolenie by ratować Katare. A magowie ognia tylko u Shamalana musieli mieć źródło ognia co jest głupie bo bez komety to praktycznie bezużyteczni by byli
Dla mnie strasznie słabym efektem jest mieszanie wątków,nadawanie tej poprawności politycznej typu założycielami omashu były dwie kobiety ,i totalnie sztuczne tło i reakcje aktorów.
Doceniam casting - wszyscy byli świetnie dobrani i wyglądają tak jak w serialu animowanym. Ale z grą aktorską mam problem. Katara jest straszna.. Niestety odebrali jej całą osobowość, jaką pokazywała w serialu.. Aang - też mam z nim problem. Nie oddaje dobrze charakteru swojej postaci. No i ta leniwa ekspozycja... Dlatego teraz oglądam ponownie serial animowany, a po nim The Legend of Korra :>
Mnie w serialu już odstręcza, że tytuł wzięli z filmu aktorskiego, który był tak tragicznie zły... My chyba oglądaliśmy inny serial animowany. Twoim zdaniem Sokka w oryginalnej animacji był wyłącznie elementem komicznym? Dla mnie on był w bardzo wielu odcinkach postacią tragiczną, która próbowała robić dobrą minę do złej gry, a po utracie ukochanej na Biegunie - bardzo dojrzał i spoważniał. Owszem, miał głupie akcje i sceny, kiedy był głupkiem - ale jak było mówione w odcinku z Wróżbitką: sam na siebie ściągał takie sytuacje. Twoim zdaniem serial nie był mroczny? Fakt, nie było w nim bezpośredniego pokazywania zabijania osób - ale jednak okrucieństwo Narodu Ognia było mocno pokazywane i były sceny sugestywne (cały odcinek z Jetem i jego bandą jest bardzo dołujący - przecież tam są praktycznie same dzieci!) Wiadomo, że serial nie chciał dostać jakiegoś dziwnego PEGI - dlatego nie pokazywał krwi i brutalności, ale było to tuż za powierzchnią obrazu, dobrze wyczuwalne. W serialu animowanym Katara miała problemy z magią wody, dopóki nie znalazła nauczyciela - potem faktycznie ogarniała bardzo szybko, w ciągu kilku tygodni była już praktycznie mistrzynią, więc jestem w stanie uwierzyć, że tu przyspieszyli. Ja najbardziej obawiam się odnośnie tego serialu, że nie mówisz do tej pory (20 minuta) o stryjku Iroh - boję się, że zepsuli tę postać w serialu i albo zrobili z niego przesadnego leniwego gostka i nieszkodliwego staruszka, albo właśnie mędrca nad wyraz mądrego. Niestety, wiele rzeczy w filmach aktorskich nie działa - właśnie przez fizykę. EJ! SERIO? SPOILERY? Już miałam pochwalić, że nie robisz wyjątkowo spoilerów w recenzji - a Ty w okolicach 30 minucie mówisz, że ginie postać, która w serialu nie ginęła? ŚWIŃSTWO! Nie potrzebowałeś tego mówić, żeby kontynuować swoją recenzję, serio :/
Najgorsze w tym serialu jest to ze , kazda scena ktora jest kopia animacji , jest poprostu duzo gorzej wykonana, a nawet zupelnie pomijana.Tak samo jak kazdy bohater w tym serialu ma duzo gorsze dialogi i motywacje.Wszyscy sie teleportuja od punktu a do punktu b.A najgorsze to jest muzyka , ktora w animacji byla genialna.
To w ŻADNYM stopniu nie jest bliskie One Piece live action. Przez jedną prostą rzecz - zmianę charakterów prawie wszystkich głównych postaci. Postacie są podstawą. One piece zrobił to dobrze, avatar zrobił to tragicznie.
Na pewno serial był lepszy od filmu z 2010, ale nie, dla mnie netflix nie dowiózł. Serial jest niczym innym jak skokiem na kasę i żerowaniu na naszym dzieciństwie, serial kompletnie niepotrzebny. Niczego nie dodał a wiele uprościł i spłycił. Pierwszy sezon animacji też nie był wybitny, więc daje mu jeszcze jedną szansę na drugi sezon.
ja nie lubię tego serialu, charaktery głównych postaci Iroh Aang Sokka i Katara drugą sprawą jest poprawność polityczna, tłumaczę o co chodzi. Historia Omashu mówiło o dwóch kochankach i tutaj zrobili z nich parę homoseksualną. Drugą sprawą związaną z poprawnością polityczną są feminatywy, w Polskiej wersji Katara jest ciągle nazywana "magiczką wody" gdzie w oryginale mówili po prostu mag wody i tak powinno moim zdaniem zostać. Co do innych problemów mogę jeszcze wspomnieć o przekręcaniu imion "Ziao" "Żuko" "Apa" "Soka" "Sozin" nie wiem czy tylko mnie to irytuje jak to skiepścili?
Akurat "magiczka" to imo kwestia przyzwyczajenia, idziemy z duchem czasu i coraz więcej takich słów, ma swoje kobiece i męskie odpowiedniki. To nie jest złe moim zdaniem, trzeba po prostu się przyzwyczaić
Mam bardzo podobnie ciężko było mi to oglądać przez te drobne szczegóły. Feminatywy i poprawność polityczna ogólnie zniszczyły mi frajdę z tego serialu. Mimo wszystko miło było obejrzeć i uświadomić sobie jak bardzo lubię oryginalną animacje
Nie wiem czemu, ale im jestem stararszy, im więcej widziałem tym coraz bardziej jestem na nie w temacie seriali i filmów live action. Co więcej uważam że nie da się zrobić dobrego fantasy aktorskiego. Jedyne co się da oglądać to Władca Pierścieni, ale tam też jest sporo problemów. Nie liczę Gry o Tron bo tam tego fantasy było co kot napłakał a tam gdzie się pojawiało to świat chrupał. O ile SF się udaje, bo lasery, roboty i statki kosmiczne spokojnie dają się przenieść na ekran to każda magia wygląda pokracznie. Wiedźmin się nie udał, miecz prawdy, koło czasu, one piece to wszystko wygląda na ekranie jak kicz zbsolutny. Niech robią dobre animacje i nie bawią się w aktorskie czary mary. Szkoda przepalać kasę a efekt jest No najwyżej przecietny
Pierwsza rzecz ktora nie gra w tym serialu to to że nie było żadnego powodu oprócz łatwej kasy i żerowaniu na nostalgii, dla którego to powinno powstać
Chciałbym mieć tak pozytywne podejście do tej adaptacji, no ale nie mogę, a starałem się oglądać z myślą - to ma być coś innego niż animacja Mówisz Julian, że widać w tym serialu miłość do oryginału, a ja widzę nie miłość a obligację. Czuć jakby wrzucali tutaj bardzo dużo rzeczy, bo przecież było w oryginale, fani lubili, to musi być i tutaj. I wychodzi coś co chce za dużo na raz. Nie wiem po co napchali tyle treści do wątku z duchami, nie wiem po co są tu koleżanki Azuli, skoro w zasadzie nie robią nic poza rozmawianiem z nią, nie wiem czemu wątek żałoby Iroh jest wrzucony tak wcześnie i tak łopatologicznie. Niby jest tu wszystkiego dużo, ale jest to potraktowane bardzo powierzchownie. Czuć jakby odhaczali rzeczy które fani znają, bo (może) boją się, że nie będzie na to czasu dalej, albo na wszelki wypadek jakby drugiego sezonu mieli nie mieć. Poza tym, niby widać że twórcy chcieli być wierni oryginałowi, ale nie widzę celu tego zabiegu poza tym, że trzeba. Nawet w designach postaci. Większości castingów się nie czepiam, bo generalnie myślę że są udane, ale Azula i jej koleżanki... Wydaje mi się że poszli po prostu w stronę "to są dzieciaki" zamiast "to są dzieciaki, ale będą antagonistami, więc może niech budzą teochę respektu". Po samych designach w animacji to drugie było widać, tutaj widać po prostu dzieci, i będą musieli się serio postarać w następnym sezonie, by uczynić te postacie groźnymi, a potem sympatycznymi (jeśli w ogóle będą to chcieli zrobić...). Mógłbym wymieniać więcej wad, ale wystarczy może Nie chcę cisnąć wszystkiego - sceny walki były okej, niektóre były naprawdę fajne. Wątek Zuko i Iroh - gorszy niż w animacji - nadal jest najlepszym w serialu. Władca ognia był super! I świetny casting i zrobili z niego naprawdę paskudną osobę. Jet i jego ekipa też spoko, ogólnie ten wątek wyszedł nieźle. I projekty lokacji też bardzo imponujące. A jednak serial nadal jest rozczarowaniem. Będę oglądać dalej, bo jednak liczę że może wciąż być lepiej, ale obawiam się
Moim zdaniem, popełniasz ten sam błąd co większość komentujących, czyli mylisz adaptację z ekranizacją. Adaptacja, jak sama nazwa wskazuje, adaptuje materiał źródłowy i wcale nie musi być przełożeniem 1;1 - tutaj, scenarzysta, reżyser wybiera sobie z oryginału to, co go najbardziej interesuje i co mu się podoba i obudowuje to własnymi pomysłami. Można nawet powiedzieć, że adaptacja tworzy alternatywną wersję adaptowanego dzieła, dlatego nigdy nie miałem problemu ani z "Wiedźminem" ani z "Pierścieniami Władzy", itp. Poza tym, jeśli adaptujemy serial, który jest już nakręcony to po co robić to 1:1? Nie lepiej obejrzeć sobie oryginał? Taka adaptacja musi wnieść coś nowego, pokazać coś innego i nowy Aang spełnia te wymogi - zachowuje elementy oryginału ale dodaje też nowe spojrzenie i rozbudowuje niektóre elementy fabuły. Co do muzyki to jest ona na prawdę dobra, jej autorem jest Takeshi Furukawa, kompozytor muzyki do gier The Last Guardian i The Planet of Lana. Wykorzystuje ona min. temat z oryginalnego serialu ( End Titkes ) i dobrze sprawdza się też w nowej wersji.
Ja serialowi dałam takie 6-6,5/10 Strasznie mi się to ciągnęło, postacie nudne i bez tego czegoś, co ciągnęło mnie do kazdej postaci. Zbyt poważnie to zrobili, co się źle odbiło na tym. Też myślę, że gdyby zrobili chodźby jeden odcinek wiecej, mogliby lepiej to zrobić
Serial to perfidna zrzyna z filmu z 2010r... Kopiuj - wklej... Powiększ - rozciąg... Odnoszę wrażenie że w filmie jest nawet więcej szczegółów w krótszym czasie. Serial z kolei ma przypadłość "Ashoki" gapienie i gapienie i zalewająca krwią nuda. Film już to wszystko pokazał IDENTYCZNIE a nawet więcej, gdzie tu nowość?
wątek Azuli z połączeniu z wątkem Zuko pokazuje co tak naprawde władca ognia robi swoim dzieciom
Odnośnie humoru jest jedna rzecz, która świetnie działała w animacji, a której nie da się oddać w live-action. Część żartów to były gagi wizualne wynikające właśnie z tego, że to kreskówka. Były to rzeczy typu dziwnie narysowane przejaskrawione emocje bohaterów, ujęcia parodiujące klisze z anime, zabawa efektami dźwiękowymi itp. Niby to drobne rzeczy, ale nadawały lżejszy ton i specyficzny klimat animacji.
Swoją drogą sam nie zwróciłem uwagi na większość z tego o czym piszę, to wnioski po oglądaniu kanału "Overanalyzing Avatar". Bardzo polecam wszystkim fanom. Gość zrobił odcinki o każdym odcinku Legendy Aanga (i teraz robi o Korze), w których analizuje aspekty techniczne, ale też morały, muzykę i wiele więcej.
Też jest pokazane jak Zuko dziwi się z różnych nieczystych zagrywek na wojnie (szpiedzy w Omashu itd). Był przekonany że naród ognia walczy honorowo
Aang nie uciekł. A przynajmniej nie w wersji live action. Jest wyraźnie powiedziane że poszedł się przewietrzyć, na "spacer" żeby emocje opadły. A przez przypadek wtedy trafia pod wodę, zamraża się i mamy historię.
W animacji Aang ucieka, ma zamiar uciec jaknajdalej się da byleby nie mieć tych obowiązków avatara.
Arcydzieł się nie poprawia, ani nie próbuje się odtworzyć. Są piękne takie jakie są. Oryginał jest arcydziełem. To co stworzył Netflix nie jest najgorsze i może nawet dorasta oryginałowi do pięt, ale nie wyżej. Skrócony format sezonu wymuszony life action i kosztami jakie, to za sobą niesie niestety kastruje historie, która była fundamentem sukcesu kreskówki. Wątek Iroh i Zuko zdecydowanie na plus dla Netflixa, a na scenie pogrzebu Lu Tena poleciały mi łezki z oczu, natomiast jak usłyszałem motyw muzyczny "Leaves From the Vine", to się kompletnie rozkleiłem. Nie jestem jednak pewnie, czy gdybym nie miał całego zaplecza emocjonalnego związanego z sceną z oryginału efekt był by ten sam. To jest chyba mój największy problem z tym serialem, za każdym razem gdy widziałem jakąś scenę miałem z tyłu głowy oryginał i myśl "animacja zrobiła to lepiej", albo "czegoś tu brakuje" lub "czemu pozbyli się tego wątku?". Nawet przy wątku Iroh, Zuko i załogi, który mi się bardzo podobał, nie czułem, że serial zasłużył sobie na to. Jak dla mnie ten serial jest adaptacją na zasadzie adaptujemy książkę na film i jeśli ten serial skłoni kogoś, kto nie widział oryginału żeby sięgnął do materiału źródłowego, to jest to mimo wszystko adaptacja udana.
Nie tobie o tym decydować.
Powiem tak - ten serial jest okej. Podobaja mi sie niektóre zabiegi historiotwórcze, ktore nie pojawiły sie w oryginale, ale tu działają z uwagi na krótszy runtime. Kostiumy są super, efekty tez bardzo mi sie podobają, aktorsy w większości sa świetnie dobrani (nie dokonca podobają mi sie aktorki Azuli i Mai). Jednak mimo wszystko to nie jest serial, do którego będę wracac. Tak jak oryginał moge oglądać na okrągło i robic Bóg wie który rewatch tak tu raz mi starczy. Zobaczymy jak kolejne sezony wypadną, o ile powstaną oczywiście
Aktorzy
Wedlug mnie mimo wszystko humor byl jedna z rzeczy ktore robily z "Legendy Aanga" swietny serial, tu tego brakuje, a dubbing lezy, chociaz jezeli chodzi o sama fabule live action, nie jest ona taka zla
patrzymy przez pryzmat herbaty która sama się rozpływała w ustach nie da się tego wymazać, trzeba otworzyć się na nowe. Ale 4 sezon sezon te komiksowe historie również bym obejrzał , ogólnie historia Annga do Korry czyste złoto nie warto się zatrzymywać.😏
dubbing wyłączyłem po minucie, oryginalny głos duuużo lepszy
Podobają mi sie niektóre zmiany charakterów ktore są niezbyt spektakularne ale znaczące. Sokka zmienil sie z gościa któremu sie wydaje że dowodzi w wiosce gdzie byly same małe dzieci i kobiety, przekonanego ze jest wielkim wojownikiem w kogoś kto musiał szybko dorosnąć bo zostal z ludzmi również niewiele młodszymi od siebie ktorymi musiał dowodzić wiedząc ze został pewnie tylko dlatego ze nie nadawał sie do walki. Odkrywa ze ma inny talent i dopiero gdy ktos go w tym pochwali czuje sie doceniony wiec tez latwiej mu docenic talent siostry.
No i Iroh, w każdej wersji jest cudowny, ale tutaj jest powód dla ktorego ma więź z Zuko i najwyrazniej dlatego ze taka więź istniala miedzy Zuko a jego synem (syn Iroh wspeiral Zuko gdy ten sie uczył)
Serial ogolnie zrobil duzo zmian ktore chyba mialy sprawoc zeby byl bardziej rzeczywisty. Nikt tam sie ciagle nie śmieje, bo i jak skoro z jednej strony okazuje sie że wszsycy bliscy zostali zabici a wojna trwa 100 lat, ale jednak mimo koniecznej szybkoej doroslosci sa to dzieci i pojawiaja sie niepasujące żarty. Bo dziecko nie mysli o tym czy to stosowny moment jesli cos jest tak bardzo (z perspektywy dziecka) śmiesznego ze nie moze wytrzymac i trzeba to powiedzieć. Bo np. żarty Iroh są już zupelnie inne, mowione przez osobę starsza ktora chce zeby w tym smutnym świecie bylo troche pogodniej (i z większą ilością jaśminowej herbaty)
No i motyw tego dlaczego Katara szybko stala sie tak potężna. Przeciez brakowało jej w calej edukacji dwóch wskazówek: o tym ze magia pochodzi z wnetrza (od Aanga) i o tym zeby nie myslala o utracie matki ale o matce (od tego badboya narodu ziemi) jak to ogarnela to uwolnila moc i potrzebowala juz tylko techniki wiec mogli bardzo szybko dostac kogos potężnego, pomysłowego ale wciaz potrzebujacego nauki.
Chcialabym przynajmniej 20 odcinków, ale wiadomo ze w aktorskim serialu tego nie dostaniemy wiec tempo musi byc inne. To jest po prostu opowieść o Aangu ale w swoecie bardziej podobnym do naszego, gdzie ludzie nie umieraja tylko po to by stac sie księżycem, nie da sie wciaz śmiać i nie mozna wszustkiego zalatwic pokojowo i bez ofiar, nawet jak bardzo sie tego chce.
Rewelacja, pomyślałam tak samo.
Zdecydowanie najlepsza recenzja tego serialu jaką widziałem miałem identyczne zdanie.
ubawiłam się jak w polskim dubbingu na netflixie zamiast Sozin mówili Soźin
Ja trochę żałowałam, że znam oryginał, bo nie mogłam obiektywnie ocenić tego serialu. Jednak z drugiej strony, gdybym wpierw obejrzała to, wtedy przy oglądaniu animacji, ocenialabym ją z perspektywy adaptecji. Więc lepiej, że znałam oryginał
Jako wielki fan jestem zadowolona. Nie miałam wielkich oczekiwań więc się pozytywnie zaskoczyłam.Na wielki plus zasługuje relacja Iroh i Zuko a z minusów to nauka wody przez Aanga a raczej jej brak co psuje trochę odbiór.
Ja się bawiłem świetnie. Kocham orginalną kreskówkę i czekam na 2 sezon aktorskiej wersji : )
ja tez i mam nadzeje ,że nie skasują i wyjdą wszystkie 3 sezony
Obejrzałam z 12latkiem na razie 2 pierwsze odcinki. Jemu sie podobało choć nie było efektu wow. Ja jako osoba która oglądała serial animowany - podobało mi sie bardzo. Lubiłam animacje choć nie byłam psychofanką. Najbardziej szokujące mnie mega negatywne recenzje w necie. Bo sprowadza serial totalnego dna i kichy a serio nie jest tak źle jak piszą
Dla mnie niestety jest złe bo spłaszcza główne postacie i zabiera to co było mocne u nich i to że mogą się rozwijać w dalszych sezon z czegoś bo są po prostu puści
w animacji Zuko był zdecydowanie najciekawsza postacią (zwłaszcze w kolejnych sezonach gdzie ma chyba największą przemiane z postaci i najbardzej się zmenia)
W live action też jego relacja ze stryjem jest najciekawsza z całego serialu.
Piszę to jako osoba która animacji nie oglądała
@@mctiggle tak i cóż będzie skoro zaskoczeń (mogę napisać spojlery jeśli chcesz)
@@magdaber3406nie, raczej nie pisz.
ja myślę ze to zuko musi objąć tron ognia żeby zapanował pokój, ale wolałbym to sam skonfrontować z kontynuacją serialu
I tak lepiej od filmu
jak na razie serial daje radę i na + jest to, że skupia się na materiale źródłowym, a nie na "przekazie"... ale i tak dla mnie animacja była lepsza :P
tak bo więcej odcinków to więcej czasu na pokazanie Histori. jednak są zmany na plus
"skupia się na materiale źródłowym" a napisać ci liste rzeczy które fabularnie różni kreskówke od serialu?
A mi tam się mega podobało... No nie licząc anga w formie awatara po raz pierwszy...wyglądał tam jak z gry na ps3
Oryginalny animowany Awatar jak i Legenda Korry są na Netfilix.
Oba oryginalne seriale są też dostępne w całości na Skyshowtime
Z ciekawości zobaczę. Jeśli mi się spodoba, a pozostałe sezony nie będą lepsze niż ten pierwszy, to trudno. Po prostu wtedy będę wracał do animowanego oryginału, którego przecież nikt nam nue zabierze.
Powiem swoje zdanie. Serial sam w sobie DLA MNIE nie działa. Jestem zaskoczony tym, że dostaje oceny rzędu 7/10 a nie 4/10. Jestem być może ultra fanem oryginalnych seriali (również uwielbiam Korrę) i ma to wpływ na moje podejście. Niemniej jednak starałem się dać mu szansę. Co dostałem? Wypranych z charakteru bohaterów, pośpieszne tempo odcinków, niewiarygodny rozwój bądź jego brak. Nie uwierzyłem w relację Aanga z Katarą i Sokką. Oni po prostu nie mają ze sobą żadnej chemii ani nawet nie są ze sobą wystarczająco dużo czasu. Co śmieszniejsze to Aang uczy więcej Katarę niż ona faktycznie go. Co z tego że nie ma czasu na rozbudowę tej relacji. To po co się zabierać za dzieło wiedząc że oryginał był prawie idealny a twoja odtwórcza adaptacja może nie będzie totalnym shitem, ale w każdym aspekcie będzie gorsza i nic ciekawego nie wniesie do tego świata. Król lew z 2019 przynajmniej miał cudowne efekty specjalne i muzykę. Tutaj wszystko jest takie jakieś po prostu… poprawne. Okej, sceny z zabijaniem ludzi dodają mroku, faajnie tylko szkoda że przy okazji nie ma to smaku. Dla fanów oryginału nie sądzę by był to serial, który bedą oglądać po latach i mówić jakie to było uhuhu zajebiste. Obejrzą, zapomną i wrócą do oglądania oryginału. Taki to ten dla mnie Awatar.. ciekawostka. Nawet oryginalni twórcy Konieztko i Dimartino opuścili ten projekt z przyczyn wizji artystycznej odnośnie samego projektu ( i jakości pracy w Netflixie). Także może i nie jestem obiektywny do końca, ale w żadnym wypadku dla mnie to obok kanonu nie stało. Ale no sądząc po recenzjach pewnie to ja jestem w mniejszości.
Z tego co mówisz wychodzi na to że gdyby twórcy zdecydowali się na stworzenie animacji (nie live action) dla dorosłych (min pegi 16) i odcięli się zupełnie od humoru oryginału to wyszedł by serial idealny.
Bałem się tej adaptacji ale zaskoczyli mnie pozytywnie. Bardzo czekam na następne sezony. Super sceny z ostatniej bitwy magów wiatru .
Azula wgl nie przypominała mi jej xD W bajce zrobili z niej bezlitosną, momentami wręcz szaloną, złą kobietkę do szpiku kości, w serialu od natflixa jest za miękka, prawie za każdym razem miałam wrażenie, że po jakimś zdaniu zacznie płakać ze strachu. Nie podoba mi się ta poprawność polityczna, brakuje tam też wielkiej przyjaźni między głównymi bohaterami, wygląd Mai to porażka, za mało humoru i zabrakło mi sarkazmów Sokki😢Szkoda, że tak mało odcinkow przez to uważam, że za bardzo chaotyczne to wszystko było. Dużym plusem jest wygląd Suki ♥️no po prostu piękna, muzyka, efekty specjalne, piękne krajobrazy, nie zepsuli Jeta, przystojniak😁 wygląd zwierząt spoko, świetne sceny z avatar Kyoshi. No ogólnie uważam, że takie 6/10
I też jeden detal który mnie zastanawia. W animacji Azula podczas tego co spotyka jej brata z rąk ojca uśmiecha się. W live action leci jej łza. Może to sugerować inną dynamikę między tymi postaciami
Podobało mi się
nie widziałem animacji. zerknałem na live action i nie byłem jakoś mocno powalony. choć podoba mi się to bardziej niż wiedźmin, to lepiej bawiłem się przy one piece.
zaskakujące było natomiast dla mnie, że to co najbardziej mnie z serialem związało, to nie droga aanga, sokki czy katary, ale własnie relacja zukko z jego stryjem.
tam się bardzo dużo dzieje i w czasie akcji i w retrospekcjach. modyfikowane jest to jak patrzymy na tą parę a poznając background obecnej sytuacji dużo lepiej potrafimy zrozumieć i zukko i iroha.
w ogóle sytuacja w klanie ognia to - wypisz, wymaluj - pierwsze sezony "sukcesji". to chyba w sumie spory komplement 😅
ocena 8/10
zmiany na plus
-roszerzenie retrospekcji
-prolog z atakiem na nomadów powietrza
-rozmowa Zuko i Aanga w jaskini gdzie ukrywali się po ucieczce z twierdzy
-załoga Zuko to żołnierze ktorych uratował swoim sporzeciwem na nardzie
-Wiecej scen z Azulą i pokazanie jak Ozai manipuluje swoimi dziecimi
-tekst Roko na temat przyjaźni (taki mrgniecie okiem do ujawnienia jego histori w 3 sezonie)
na minus
-Aang przez cały sezon nie próbuje uczyć się magi wody
Zuko rodzinę ma ciekawą, ale bym chciał by serialu Roko mu to opowiedział...w świecie duchowym.
@@nawroconysowianin5576 też bym tak chciała ale nie wiem czy by dało sie logicznie rozwiązac
@@magdaber3406 oj w serialu aktorskim można wszystko, nawet stryj Zuko w oryginale potrafił co nie co z świata duchowego🤗. walka z Aangiem w przypadkowe wejście w stan duchowy w jakimś świętym miejscu , np wyspa Lwiożółwa 😍
@@nawroconysowianin5576 to by było ciekawe
@@magdaber3406 nawet pięknie z odcinkiem o czakrach to można połączyć , te uniwersum tak kolorowe że można wszystko😍
Legenda Aanga to moja ulubiona bajka! Właśnie robię już trzeci re watch. Zawsze chciałam żebyś nagrał coś z Avatara no i proszę...
Jak dla mnie nowy live action jest bardzo dobry. Jedyne co mi przeszkadza to aktorka grająca Katare. Mówi szybko i bez emocji. Ale aktorzy grający Zuko, Aanga i Sokke są świetni! Dziadzio udany.
A no i oczywiście najlepsze co w nowym live action....
ZADDY
Tak zepsuć 😢😢😢
Porządna recenzja
Mój serial, tylko nie mój serial ~ fani kreskówki
A tak na serio to nawet mi się podobało, mimo, że co do niektórych zmian mam mieszane uczucia.
Co do efektów wg mnie najgorzej wygląda magia ziemi. Często wygląda to jakby magowie rzucali kamykami z odrobiną piasku, a nie skałami. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że tej kwestii nie dało się dobrze przedstawić. W kreskówce magowie ziemi wyrywali z ziemi ogromne głazy, którymi następnie ciskali w innych. Dzięki logice kreskówkowej nikt nie został zgnieciony, a inni magowie ziemi rozbijali skały kopniakami. W wersji aktorskiej kreującej się na realistyczną i mroczną to by nie zadziałało.
Ja mam proste rozwiązanie.
Za 4 lata nasz główny aktor będzie za stary tak ?
Co za problem wtedy poszukać zastępnika, kogoś kto jest podobny, ucharakteryzować i użyć efektów ewentualnie i boom, mamy cały czas młodego anga :v
Uwielbiam i jestem totalną maniaczką tej serii , to jak napisane zostały postacie jaką mają charyzmę, każda jedna postać choć pojawia się tylko np epizodycznie nie jest płaska i naprawdę ma się wrażenie, że to żyje haha w cudzysłowie oczywiście. Bardzo podoba mi się też ukazanie dysfunkcji w rodzinach, ukazanie również osób z niepełnosprawnością jak wymiatają i jest to również mega naturalnie zrobione. Jest to jeden z nahlepeij zrobionych seriali typu anime pod względem wizualnym, czyli to jak wyglądają walki jak techniki tkaczy żywiołów wzorowane są na różnych stylach walki to jest dla mnie po.prostu arcydzieło. Pozdrawiam Cię Julian i pamiętaj HONOR!!!
Szczerze mówiąc, wcale mi nie przeszkadzają te rozbieżności o których mówisz, że serial aktorski jest utrzymywany w mrocznym tonie a potem dostajemy zabawną scenę z wyciętą z serialu animowanego
Mi przeszkadza pomijanie lub zmienianie niektórych wątków, wiem, że liczy się tu czas, ale jednak kwestia np charakteru Katary, gdzie jasne była troskliwa zachowywała się jak matka, ale również była wybuchowa, miała charakter, a w wersji aktorskiej wycieli ją do miłej ułożonej dziewczynki, a co do wątków to właśnie wycięty wątek tych więźniów na statku, że Teo był w omashu a nie w świątyni powietrza, że Sukii pokazała się bez makijażu tak wcześnie i już wie jak wygląda, wycięty wątek o Pakku i Katarze i naszyjniku Kany, Dlaczego sowa pojawia się tak wcześnie, to znaczy że co że nie będzie wątku podziemnej biblioteki? czyli kiedy drużyna avatara dowie się o komecie i że władca ognia chce ją wykorzystać i pomijając inne sceny, które trochę gryzły ale rozumiem że musiało być tak aby się zmieścili w czasie, chociaż wątek z Kohem i tym, że nie musisz się pilnować aby nie zmieniać mimiki twarzy gryzie za bardzo, ALE NAJWAŻNIEJSZE dlaczego Aang w ogóle nie uczył się magii wody?
Jakby ogólnie serial mi się podobał, gdy już oddzieliłam wersje aktorską od tej starszej animowanej, ta dramaturgia, dźwięki, osobno budowane historie z innej perspektywy super, ale i tak chciała bym zobaczyć oryginalny charakter Katary i to jak Aang uczy się tkać wodę bo jakby kiedy on zamierza się tego uczyć?
Wolę oryginał
Jak chyba każdy😅 ale trzeba przyznać, że mogło być gorzej
4:00 taa przyspieszyć a drugi sezon jest w planie na za 2 lata xDD
Ja mam przeczucia że drugi sezon może być o wiele gorszy, ponieważ pierwotni twórcy już w ogóle nie będą mieli swojego wkładu. Przy pierwszym sezonie też byli odcięci ale nie od samego początku tylko po jakimś czasie sami odeszli, bo nie zgadzali się na rozwiązania proponowane przez Netflixa. To że ten sezon nie jest tragiczny może być właśnie zasługą tego, że pierwotni twórcy animacji mieli cokolwiek do powiedzenia. Ale mam nadzieję że się pomylę i że dostaniemy co najmniej to samo, i że nie będziemy wyklinać tego serialu (w przeciwieństwie do pewnego filmu ekhm ekhm)
To że nie ma oryginalnych twórców to dobra rzecz, oni chcieli zrobić coś zupełnie innego, Aaron Sam mówił że nie lubi robić dwa razy tego samego, oni by nie robili adaptacji a nowa historie.
@@damianklecha339 Jeśli by było dobre to nie wiem w czym problem. A patrząc na ich dorobek to nie mam wątpliwości że takie by było. Sama adaptacja dla adaptacji poza skoszeniem forsy nie ma większego sensu, zwłaszcza gdy oryginał jest świetny
@@Matesspidey Adaptacja ma sens jeżeli rozwijasz dodatkową wątki a nie robisz 1:1, dynamika Ozai Azula, backstory zuko, interakcje Iroh z Ozaiem dzięki temu dobrze mi się oglądało ten serial, można było dowiedzieć się czegoś więcej z historii która była w kreskówce
@@damianklecha339 No dobra, ale jako przykłady dałeś rzeczy które można z łatwością rozwinąć w komiksach, książkach lub jakichkolwiek materiałach dodatkowych. Albo zrobić oddzielny serial etc. przeznaczony głównie do opowiedzenia i jeszcze większego rozwinięcia tych wątków, bo jasno wynika że reszta była mocno średnia poza tym, i z twojej wypowiedzi i filmu Juliana oraz z ocen krytyków xD
To ma być adaptacja całego serialu, a nie tylko urozmaicenie relacji między postaciami
Każda scena ślizgania się po lodzie Sokki i Katary bolała w oczy
Dla mnie lepsze niż Korra. I tyle w temacie.
Widziałem ten serial i jak dla mnie to był bardzo krótki i się kończy tak samo jak film z 2010
To jest problem dzisiejszych seriali, zbyt mała ilość odcinków. Czym jest 13 odcinków w porównaniu do dawnych 26? 13 odcinków pozwoli na opowiedzenie historii ale nie pozwoli na dostateczne zapoznanie się z bohaterami a postacie drugoplanowe zostaną niemal całkiem pominięte.
@edor_Il Pierwszy i ostatni odcinek trwa godzinę, reszta nieco mniej ;)
Kończy się w tym samym momencie, ponieważ 1 sezon kreskówki kończy się na walce o północne plemienie wody.
Gdyby zrobili 2 film (Na szczęście nie zrobili XDD) To on zapewne byłby na podstawie 2 sezonu. Tak samo 2 sezon u Netflixa będzie z Toph, Ba Sing Se itp
Powiem wprost lubie serial animowany, a nie które rzeczy jak pokazuje nam owa adaptacja pokazuje nie powinno się jednak realizować. Nie zawsze bowiem serial live action faktycznie w 100% odda świat aniowamny, i tutaj moja teroria niestety się potwierdza. Powinien zostać mimo to dobrany lepszy kasting co do aktorów o ile zuko 100 pasuje idealnie, to główni bohaterzy powinny być młodsi na tyle aby móc opowiedzieć jednak tutaj więcej konentu z sezonów. Takie typu przyśpieszanie serii moze bardzo powaznie zaszkodzić adaptacji i nie będzie ona w ostateczności w jakimkolwiek sposobie odzwierciedlać świata aniomwanego. Bowiem jak wyrzuca się z realizacji jak wazna dla anga była chociazby realcja z królem Bumim a spłyca się jej znaczenie to bardzo nie dobry sygnał dla produkcji. Serial Animowany ma 3 seozny po 20 epizodów kazdy po to jaka dana postać ma istotną rolę do odegrania i skórcenie pierwszego sezonu do 8 epizodowego serii niestety pokaze nam kolejna produkcję Wiedźmino podobnego serialu przez co jedynie wszyscy będziemy się czuć rozczarowani.
Jest teoria że Katara uczy się tak szybko bo to ona miała być kolejnym Avatarem właśnie z plemienia wody po Angu , gdyby historia potoczyła się normalnie i Ang nie zostałby zamrożony i żył normalnie.
Ja czytałem teorię, że Yue miała być kolejnym Avatarem (tylko że Aang jeszcze żył), dlatego ledwo żyła
😊👍
Serialu animowanego nie oglądałem i w ogóle nie znałem tego bohatera, a serial filmowy mi się bardzo podobał. 8/10...ale tylko w wersji z napisami, bo dubbing jest beznadziejny.
Ciekawostka aktorka grająca Suki jest w połowie polka
Piekna jest
A w drugiej połowie kim ?
@@sebastianmichalik808 matka polka ojciec chińczyk
@@sebastianmichalik808 chinka
Sokka, który w serialu czyt. jest Soka i Appa w serialu znany jako Apa w polskiej wersji
Apa nie robi troche sensu, szkoda ze to zmienili
Serial live action "One Piece" nie zrobiono 1 do 1 z oryginałem. Również wycięto bardzo dużo scen (i bohaterów), żeby fabuła leciała jak najbardziej do przodu. 46 odcinków animacji przeniesiono na 8 odcinków 45cio minutowych. Dla mnie jest duża różnica między LA a anime. Tyle tylko, że w porównaniu z innymi adaptacjami typu: "Dragon Ball", czy "Death Note"; znacznie ścisłej trzymał się tego czym jest i nawet zmieniając fabułę, miejsca, czy bohaterów kierował się przez cały czas w tym samym kierunku - pamiętając o kilku przystankach po drodze, które należy odhaczyć, by historia miała ręce i nogi i nie kolidowała z późniejszymi wydarzeniami. Eiichiro Oda (autor One Piece) bardzo dba na detale w swojej serii i niekiedy jakiś randomowy symbol gdzieś w tle ma ogromne znaczenie w późniejszej fabule. Przykładowo "zwyczajny" tatuaż u ryboludzi jest bardzo ważny, kilkanaście arków później. 😮
Dopiero jestem po pierwszym odcinku "Avatara", ale wydaje mi się, że obydwie adaptacje w podobnym stopniu trzymają się pierwowzorów.
Pozostaje mieć nadzieje że serial w drugim sezonie nie bedzie tak zapierdalał fabularnie
Mi bardzo przeszkadza wygląd Zuko, Azuli i jej świty
Mam wrażenie, że powinny być trochę starsze.. na pewno Zuko i Azula
Zuko wyglada dziwnie po prostu
Aktor ma zbyt sympatyczną twarz, że tak to ujmę😂
Tak samo Azula
Serial Live-action był lepszą adaptacją niż film.
Masz popy z Avatar?
Mi się podobało, dał bym ocenę 7/10, trochę boli że musieli tyle odcinków uciąć lub skompresować ale niestety mają pewne ograniczenia które jestem w stanie zrozumieć, jako adaptacja nie ocenił bym jej aż tak nisko dla mnie takie 5/10 na pewno lepiej niż adaptacja wiedźmina która jest dla mnie 2+/3 na 10
-Avatar legenda anga jedna z moich ulubionych serii animowanych ever, za dzieciaka oglądało się na nickelodionie i było pięknie. Troche lat minęło dawno nie oglądałem chociaż może zrobie sobie rewatch jak robiłem ze Scooby-Doo i było pięknie także Avatara chętnie sobie odświeże.
-Korre też miło wspominam nie pamiętam czy całość widziałem ale też chętnie sobie odświeże
-Film Shalamajana nienawidzę za wszystko od castingu (chociaż nie dla mnie okej ale), aktorsko fatalnie, wizualnie okej nawet no i historia streszczona w jednym filmie + najgorsze zmiany ever czyli Więzienie magów ziemi które jest otoczone ziemią a nie żelazny okręt i Ang przemawiajacy zamiast Katary haftu! Ciekawe że to jest taki najmniej Shalamanowy film w całej jego filmografii bo nie ma jego twistów i dobrze. Sam film w skrócie guwno
-To najnowsze jakoś nie czekałem ale o castingu miałem nadzieje że będzie co najwyżej okej i lepsze niż to barachło filmowe i jak widzę po recenzjach i opiniach jest love or hate no ale przynajmniej lepsze niż film Shalamana :)
Wychowałam się na animacji którą kocham natomiast znam osoby które poprzez ten serial poznały animacje
Za mało Appy i Momo a byli ważną częścią przygód Aanga... Zbyt wiele zmian i pominiętych wątków. W niektórych przypadkach za dużo dodanych wątków. I halo. Rozumiem że efkatry specjalne ciężka rzecz. Ale trochę za mało jest w tym magii? Walka Pakku z Katarą była spektakularna nie mówiąc że pominęli wątek naszyjnika Kanny. Jest parę plusów. Między innymi Historia Zuko która serio jest rozwinięta, pogrzeb Lu Tena, Atak narodu ognia na Świątynie Powietrza i większa rola Tenzina Gyatzo, większy udział Avatarów niż tylko Roku. W sumie doczepię się do paru rzeczy. Azula gdzie twój niebieski ogień? Ona i Shu czemu jesteście obie kobietami? Czemu Aang w większości musiał sam się mierzyć z niektórymi rzeczami a w oryginale Katara i Sokka byli z nim? Wątek Hei baia ucięty. Koh. Okrutny duch złodziej twarzy. On porwał wieśniaków? Przecież to okrutnik. Jakby Aang się z nim spotkał w oryginale w takim stanie jak był w serialu już dawno by mu zabrał twarz. Aha. I drogi dubbingu polski.SoZIn nie SoŹin, KoH nie Ko i ZAo nie Źiao. Mimo wszystko. Still better niż to co dostaliśmy w 2010 roku. 1000 razy lepiej. Da się na niektóre rzeczy przymknąć oko. Mam nadzieję że serial jeszcze nas zaskoczy. Jest też wiele rzeczy które jeszcze są przed nimi... Mam nadzieję że nie będzie za dużo zmian.
Ostatni władca wiatru bez Avatar bo Cameron wymyślił że jego film z Navi będzie się nazywać Avatar
mi się tam podobało, jak dla mnie takie rzucające się w oczy zmiany to że magowie ognia nie umieją wyczarować ognia z tyłka, muszą mieć jakieś źródło ognia i w adaptacji filmowej było to uwzględnione, a dwa to Aang miał przerwany tatuaż na plecach już nie pamiętam z jakiego powodu ale to właśnie była główna przyczyna jego braku kontroli stanu awatara też nie jest to ujęte w serialu a i we filmie też nie było.
Przecież tatuaż to tylko ozdoba. W animacji nie mógł kontrolować stanu awatara przez zablokowaną chakre (nie pamiętam czy na pewno tak się to nazywało) czyli ten duchowy punkt w ciele w który dostał piorunem od Azuli. Dopiero ponowne uderzenie w ten punkt odblokowało dostęp.
@@ishiro1486no o to mi chodziło właśnie, nie pamiętałem dokładnie jak to tam działało, a ten punkt miał na plecach i tam był przerwany tatuaż i mi się to z tym pomyliło
@@ishiro1486 nie mógł odblokować czakry bo nie mógł porzucić Katary (nie że ktoś mu kazał, ale nie mógł nawet myśleć o tym by odrzucić to co dla niego najważniejsze) rana była poza tym, tatuaż świecił mu się chyba tylko dlatego że symbolizował jego mistrzostwo w mocy powierza (a przy tym też jego duchowość)
Zaś magowie ognia w animacji nie potrzebowali żadnego źródła ognia, mówili nawet że ich moc pochodziła z oddechu, choć to była raczej przenośnia.
Ale to w Ba Sing Se dopiero dostał piorunem od Azuli jak przerwał szkolenie by ratować Katare. A magowie ognia tylko u Shamalana musieli mieć źródło ognia co jest głupie bo bez komety to praktycznie bezużyteczni by byli
Za mało Appy 😅
A może omówisz legende Korry?
Dla mnie 7,5/10. Najbardziej przeszkadzał mi... wygląd Mai i Ty Lee, które wyglądały jak lalki wciśnięte w fałdę przydużych ubrań.
I co z tego ? Dobrze wypadły.
niewiem czy wiesz ale w tym serialu grala polka, ktora grala suki
I to jest miłe. Wielu ludzi to nie obchodzi.
Dla mnie strasznie słabym efektem jest mieszanie wątków,nadawanie tej poprawności politycznej typu założycielami omashu były dwie kobiety ,i totalnie sztuczne tło i reakcje aktorów.
czemu masz ksiąszke śmierać stalina
Doceniam casting - wszyscy byli świetnie dobrani i wyglądają tak jak w serialu animowanym. Ale z grą aktorską mam problem. Katara jest straszna.. Niestety odebrali jej całą osobowość, jaką pokazywała w serialu.. Aang - też mam z nim problem. Nie oddaje dobrze charakteru swojej postaci. No i ta leniwa ekspozycja... Dlatego teraz oglądam ponownie serial animowany, a po nim The Legend of Korra :>
avatar the last airbender jest na netflixe
nawet animacja jest dość złożona jak na bajke dla dzieci. porusza poważne problem a postaci są złożone
Mnie w serialu już odstręcza, że tytuł wzięli z filmu aktorskiego, który był tak tragicznie zły...
My chyba oglądaliśmy inny serial animowany. Twoim zdaniem Sokka w oryginalnej animacji był wyłącznie elementem komicznym? Dla mnie on był w bardzo wielu odcinkach postacią tragiczną, która próbowała robić dobrą minę do złej gry, a po utracie ukochanej na Biegunie - bardzo dojrzał i spoważniał. Owszem, miał głupie akcje i sceny, kiedy był głupkiem - ale jak było mówione w odcinku z Wróżbitką: sam na siebie ściągał takie sytuacje.
Twoim zdaniem serial nie był mroczny? Fakt, nie było w nim bezpośredniego pokazywania zabijania osób - ale jednak okrucieństwo Narodu Ognia było mocno pokazywane i były sceny sugestywne (cały odcinek z Jetem i jego bandą jest bardzo dołujący - przecież tam są praktycznie same dzieci!) Wiadomo, że serial nie chciał dostać jakiegoś dziwnego PEGI - dlatego nie pokazywał krwi i brutalności, ale było to tuż za powierzchnią obrazu, dobrze wyczuwalne.
W serialu animowanym Katara miała problemy z magią wody, dopóki nie znalazła nauczyciela - potem faktycznie ogarniała bardzo szybko, w ciągu kilku tygodni była już praktycznie mistrzynią, więc jestem w stanie uwierzyć, że tu przyspieszyli.
Ja najbardziej obawiam się odnośnie tego serialu, że nie mówisz do tej pory (20 minuta) o stryjku Iroh - boję się, że zepsuli tę postać w serialu i albo zrobili z niego przesadnego leniwego gostka i nieszkodliwego staruszka, albo właśnie mędrca nad wyraz mądrego.
Niestety, wiele rzeczy w filmach aktorskich nie działa - właśnie przez fizykę.
EJ! SERIO? SPOILERY? Już miałam pochwalić, że nie robisz wyjątkowo spoilerów w recenzji - a Ty w okolicach 30 minucie mówisz, że ginie postać, która w serialu nie ginęła? ŚWIŃSTWO! Nie potrzebowałeś tego mówić, żeby kontynuować swoją recenzję, serio :/
Najgorsze w tym serialu jest to ze , kazda scena ktora jest kopia animacji , jest poprostu duzo gorzej wykonana, a nawet zupelnie pomijana.Tak samo jak kazdy bohater w tym serialu ma duzo gorsze dialogi i motywacje.Wszyscy sie teleportuja od punktu a do punktu b.A najgorsze to jest muzyka , ktora w animacji byla genialna.
To w ŻADNYM stopniu nie jest bliskie One Piece live action. Przez jedną prostą rzecz - zmianę charakterów prawie wszystkich głównych postaci.
Postacie są podstawą. One piece zrobił to dobrze, avatar zrobił to tragicznie.
Na pewno serial był lepszy od filmu z 2010, ale nie, dla mnie netflix nie dowiózł.
Serial jest niczym innym jak skokiem na kasę i żerowaniu na naszym dzieciństwie, serial kompletnie niepotrzebny. Niczego nie dodał a wiele uprościł i spłycił.
Pierwszy sezon animacji też nie był wybitny, więc daje mu jeszcze jedną szansę na drugi sezon.
zmanili czas trwania bo nie było powedziane kiedy przybywa kometa Sozina
ja nie lubię tego serialu, charaktery głównych postaci Iroh Aang Sokka i Katara
drugą sprawą jest poprawność polityczna, tłumaczę o co chodzi. Historia Omashu mówiło o dwóch kochankach i tutaj zrobili z nich parę homoseksualną. Drugą sprawą związaną z poprawnością polityczną są feminatywy, w Polskiej wersji Katara jest ciągle nazywana "magiczką wody" gdzie w oryginale mówili po prostu mag wody i tak powinno moim zdaniem zostać.
Co do innych problemów mogę jeszcze wspomnieć o przekręcaniu imion "Ziao" "Żuko" "Apa" "Soka" "Sozin"
nie wiem czy tylko mnie to irytuje jak to skiepścili?
Akurat "magiczka" to imo kwestia przyzwyczajenia, idziemy z duchem czasu i coraz więcej takich słów, ma swoje kobiece i męskie odpowiedniki. To nie jest złe moim zdaniem, trzeba po prostu się przyzwyczaić
Mam bardzo podobnie ciężko było mi to oglądać przez te drobne szczegóły. Feminatywy i poprawność polityczna ogólnie zniszczyły mi frajdę z tego serialu. Mimo wszystko miło było obejrzeć i uświadomić sobie jak bardzo lubię oryginalną animacje
XD
Drażni to używane na siłę słowo "bending"... Niezbyt poprawnie jak mówisz o tych polskich wrażeniach
Btw ten Ozai netflixowy nie jest jakiś straszny... To problem jego postaci
Nie wiem czemu, ale im jestem stararszy, im więcej widziałem tym coraz bardziej jestem na nie w temacie seriali i filmów live action. Co więcej uważam że nie da się zrobić dobrego fantasy aktorskiego. Jedyne co się da oglądać to Władca Pierścieni, ale tam też jest sporo problemów. Nie liczę Gry o Tron bo tam tego fantasy było co kot napłakał a tam gdzie się pojawiało to świat chrupał. O ile SF się udaje, bo lasery, roboty i statki kosmiczne spokojnie dają się przenieść na ekran to każda magia wygląda pokracznie. Wiedźmin się nie udał, miecz prawdy, koło czasu, one piece to wszystko wygląda na ekranie jak kicz zbsolutny. Niech robią dobre animacje i nie bawią się w aktorskie czary mary. Szkoda przepalać kasę a efekt jest No najwyżej przecietny
Pierwsza rzecz ktora nie gra w tym serialu to to że nie było żadnego powodu oprócz łatwej kasy i żerowaniu na nostalgii, dla którego to powinno powstać
To samo można powiedzieć o większości adaptacji live action
@@neoprox_8092 Bo dokładnie tak o większości z nich uważam, szczególnie disneyowskich
@@emzyna Yep
To zależy. One piece Był świetny. Nie musiałem oglądać ponad 40 odcinków Anime żeby obejrzeć 10 od Netflix😂@@neoprox_8092
Dobra okazuje sie że jest calkiem niezly ale still, niepotrzebny + wkurza mnie wywalenie wątku seksizmu sokki
Chciałbym mieć tak pozytywne podejście do tej adaptacji, no ale nie mogę, a starałem się oglądać z myślą - to ma być coś innego niż animacja
Mówisz Julian, że widać w tym serialu miłość do oryginału, a ja widzę nie miłość a obligację. Czuć jakby wrzucali tutaj bardzo dużo rzeczy, bo przecież było w oryginale, fani lubili, to musi być i tutaj. I wychodzi coś co chce za dużo na raz. Nie wiem po co napchali tyle treści do wątku z duchami, nie wiem po co są tu koleżanki Azuli, skoro w zasadzie nie robią nic poza rozmawianiem z nią, nie wiem czemu wątek żałoby Iroh jest wrzucony tak wcześnie i tak łopatologicznie. Niby jest tu wszystkiego dużo, ale jest to potraktowane bardzo powierzchownie. Czuć jakby odhaczali rzeczy które fani znają, bo (może) boją się, że nie będzie na to czasu dalej, albo na wszelki wypadek jakby drugiego sezonu mieli nie mieć. Poza tym, niby widać że twórcy chcieli być wierni oryginałowi, ale nie widzę celu tego zabiegu poza tym, że trzeba. Nawet w designach postaci. Większości castingów się nie czepiam, bo generalnie myślę że są udane, ale Azula i jej koleżanki... Wydaje mi się że poszli po prostu w stronę "to są dzieciaki" zamiast "to są dzieciaki, ale będą antagonistami, więc może niech budzą teochę respektu". Po samych designach w animacji to drugie było widać, tutaj widać po prostu dzieci, i będą musieli się serio postarać w następnym sezonie, by uczynić te postacie groźnymi, a potem sympatycznymi (jeśli w ogóle będą to chcieli zrobić...). Mógłbym wymieniać więcej wad, ale wystarczy może
Nie chcę cisnąć wszystkiego - sceny walki były okej, niektóre były naprawdę fajne. Wątek Zuko i Iroh - gorszy niż w animacji - nadal jest najlepszym w serialu. Władca ognia był super! I świetny casting i zrobili z niego naprawdę paskudną osobę. Jet i jego ekipa też spoko, ogólnie ten wątek wyszedł nieźle. I projekty lokacji też bardzo imponujące. A jednak serial nadal jest rozczarowaniem. Będę oglądać dalej, bo jednak liczę że może wciąż być lepiej, ale obawiam się
Moim zdaniem, popełniasz ten sam błąd co większość komentujących, czyli mylisz adaptację z ekranizacją.
Adaptacja, jak sama nazwa wskazuje, adaptuje materiał źródłowy i wcale nie musi być przełożeniem 1;1 - tutaj, scenarzysta, reżyser wybiera sobie z oryginału to, co go najbardziej interesuje i co mu się podoba i obudowuje to własnymi pomysłami. Można nawet powiedzieć, że adaptacja tworzy alternatywną wersję adaptowanego dzieła, dlatego nigdy nie miałem problemu ani z "Wiedźminem" ani z "Pierścieniami Władzy", itp.
Poza tym, jeśli adaptujemy serial, który jest już nakręcony to po co robić to 1:1? Nie lepiej obejrzeć sobie oryginał? Taka adaptacja musi wnieść coś nowego, pokazać coś innego i nowy Aang spełnia te wymogi - zachowuje elementy oryginału ale dodaje też nowe spojrzenie i rozbudowuje niektóre elementy fabuły.
Co do muzyki to jest ona na prawdę dobra, jej autorem jest Takeshi Furukawa, kompozytor muzyki do gier The Last Guardian i The Planet of Lana. Wykorzystuje ona min. temat z oryginalnego serialu ( End Titkes ) i dobrze sprawdza się też w nowej wersji.
Ja serialowi dałam takie 6-6,5/10
Strasznie mi się to ciągnęło, postacie nudne i bez tego czegoś, co ciągnęło mnie do kazdej postaci. Zbyt poważnie to zrobili, co się źle odbiło na tym. Też myślę, że gdyby zrobili chodźby jeden odcinek wiecej, mogliby lepiej to zrobić
Serial to perfidna zrzyna z filmu z 2010r...
Kopiuj - wklej... Powiększ - rozciąg...
Odnoszę wrażenie że w filmie jest nawet więcej szczegółów w krótszym czasie.
Serial z kolei ma przypadłość "Ashoki" gapienie i gapienie i zalewająca krwią nuda.
Film już to wszystko pokazał IDENTYCZNIE a nawet więcej, gdzie tu nowość?
Ten serial posysa gorzej niż aktorska wersja Dragon Balla
Według mnie zrobili to fajnie, nie jest to idealne i nie jest na poziomie animacji ale jest dobrze serio 8/10