Mam na imię Ania, obejrzałm wszystkie odcinki z pana kanału.Jest pan wspaniałym człowiekiem i mężem. Tylko pozazdrościć ile jest w panu dobra i empatii.Potrafi pan opowiadać o swoich odczuciach w zmaganiu się z chorobami żony i o życiu które pan przeżywa w związku z chorobą żony, pana odpowidzialność za rodzinę jest bezcenna. Teraz o mnie, ja choruję na depresję nawracającą ponad 30 lat. Leki wtedy były beznadziejne, dużo ubocznych działań i kiepskie działanie. Jedyne co dawały to senność przez cały dzień i kamienny sen nocą. Tak żyłam przez wiele lat, musiałam przeĵść na rentę.Zostałam pozostawiona przez męża sama sobie. Na każdym kroku dawał mi odczuć czemu jestem chora i mam się wziąść w garść. Wszystkie broszurki medyczne na temat tej choroby nic do niego nie przemawiały onwiedział swoje. Nic mi nie pomagał, jeszcze oczekiwał, że on ma nie odczuwać mojego zmagania się z chorobą.Córka miała 14 lat i też zachorowała.Być może genetyka zrobiła swoje plus atmosfera w domu w jakim wzrastała.Mąż uciekał w pracę, nie lubił być w domu przez mój zły nastrój i spanie.Zaciskałam zęby by iść na zakupy jak córka była mała,mąż nie poczuwał się do niczego. Dom to dla niego był hotel, wychodził o 6 wracał o 23. Tak wygladało moje życie z chorobą byłam opuszczona i bezradna, miałam myśli na s. Mój stan poprawił się jak weszły leki nowej generacji. Poprawił mi się nastrój, ale okaleczenie wieloletnie zostało.Ciągle mi coś dolega to ból głowy, częste infekcje przez osłabioną odporność, szybko się męczę. Lubię spokój i przewidywałność nie radzę sobie gdy czuĵę presje.Żyję byle jak ale jakoś żyję. Czuję chorobę w jestestwie i wiem, że tak już będzie, jestem weteranem w leczeniu się😊 Na mnie działają tylko wysoki dawki leków,takie na max jak mam nawrót choroby. Kładę się spać w miarę ok. a wstaję chora i pędę do lekarza.Serdecznie pana pozdrawiam i życzę b,dużo sił i wytrwałości. Bardzo dużo panów opuszcza żony i dzieci bo są za słabi żeby udzwignąć cnorobę żony.
Dziękuję za ciepłe słowa. Staram się jak mogę. A pani jest wspaniałą osobą. Zawsze się zastanawiam, jak tacy ludzie, jak pani, są w stanie przetrwać wiele trudnych lat. Łatwo ogląda się w telewizji relacje ludzi, ale to jest piętnaście minut o całym życiu i nie oddaje ciężaru czasu, który z każdym dniem przygniata mocniej i mocniej. Gratuluję pani jeszcze raz. P.S. Proszę do mnie napisać na maila: rodzinkanabiegunach@gmail.com Pozdrawiam🤗
@@aniahania3567witam, czy mogę spytać o córkę, pisała Pani że zachorowała w wieku 14 lat, mierzymy się z tym samym, córka ma 16 lat, pierwszy raz w naszej rodzinnie pojawiła się ta choroba, jak sobie radzić….
@@joannakowalska7664 Witam panią, córki choroba zaczeła się od bóli brzucha, rozwolnień.Mimo, że jadła to widziałam że jest bardzo szczupła.Dokuczała jej senność, a rano nie chciała wstawać do szkołÿ tak była śpiąca. Tak było 2-3 miesiące. A w lipcu jechałam z corką na wczasy i w pociągu dostała takiego ataku lęku i paniki, ze na następnej wysiadłyśmy. Ponieważ ja już się leczyłam, to córka trafiła do tej samej doktor.Zaczął się czas dobierania leków. Był bardzo długi bo te leki co ja brałam u córki nie przynosiły efektów. Lęki trochę przeszłÿ, ale często płakała bez przyczyny, była smutna, wstydziła się koleżanek , że leczy się u psychiatry na taką dziwną chorobę.Zawsze najgorsze samopoczucie miałam i ja i ona.Dawki leków miała raz zwiększane to zle się czuła,jak były trochę zmniejszone też zle czuła. Ciągle smutna,płaczliwa.Duzo leków przetestowała, bo depresja jest bardzo przewrotną do leczenia i jeszcze każde leki zaczynają działać po 2 tygodniach, a uniektórych pózniej.Naprawdę ciężko dobrać leki i dawkę. I jeszcze dobrać leki pod kątem objawóŵ które są dominujące. To jest droga przez mękę i w moim przypadku i córki. Córka ma już 40lat, 9 lat temu wyszła za mąż, ale caly czas się leczy. Jest lepiej, ale dzieci nie chce mieć bo boi się, że dziecko odzidziczy, jest na dawce podtrzymującej,ale w ciąży leki trzeba odstawić,Parę razy do roku dostaje ataków paniki i to ją też martwi, bo to się dzieje z niczego. Dobrze, że daje radę pracować w galerii handlowej.Pozdrawiam i życzę by córka znalazła dobrego psychiatrę,bo to też dùży problem. Ja leczę się prywatnie i córka też, bo mieszka w innym mieście. Jeśli jeszcze bym mogła pomóc to proszę napisać.
Będzie teraz tylko lepiej!❤
O tak, mam taką nadzieję🙏❤️🙂
Mam na imię Ania, obejrzałm wszystkie odcinki z pana kanału.Jest pan wspaniałym człowiekiem i mężem. Tylko pozazdrościć ile jest w panu dobra i empatii.Potrafi pan opowiadać o swoich odczuciach w zmaganiu się z chorobami żony i o życiu które pan przeżywa w związku z chorobą żony, pana odpowidzialność za rodzinę jest bezcenna. Teraz o mnie, ja choruję na depresję nawracającą ponad 30 lat. Leki wtedy były beznadziejne, dużo ubocznych działań i kiepskie działanie. Jedyne co dawały to senność przez cały dzień i kamienny sen nocą. Tak żyłam przez wiele lat, musiałam przeĵść na rentę.Zostałam pozostawiona przez męża sama sobie. Na każdym kroku dawał mi odczuć czemu jestem chora i mam się wziąść w garść. Wszystkie broszurki medyczne na temat tej choroby nic do niego nie przemawiały onwiedział swoje. Nic mi nie pomagał, jeszcze oczekiwał, że on ma nie odczuwać mojego zmagania się z chorobą.Córka miała 14 lat i też zachorowała.Być może genetyka zrobiła swoje plus atmosfera w domu w jakim wzrastała.Mąż uciekał w pracę, nie lubił być w domu przez mój zły nastrój i spanie.Zaciskałam zęby by iść na zakupy jak córka była mała,mąż nie poczuwał się do niczego. Dom to dla niego był hotel, wychodził o 6 wracał o 23. Tak wygladało moje życie z chorobą byłam opuszczona i bezradna, miałam myśli na s. Mój stan poprawił się jak weszły leki nowej generacji. Poprawił mi się nastrój, ale okaleczenie wieloletnie zostało.Ciągle mi coś dolega to ból głowy, częste infekcje przez osłabioną odporność, szybko się męczę. Lubię spokój i przewidywałność nie radzę sobie gdy czuĵę presje.Żyję byle jak ale jakoś żyję. Czuję chorobę w jestestwie i wiem, że tak już będzie, jestem weteranem w leczeniu się😊 Na mnie działają tylko wysoki dawki leków,takie na max jak mam nawrót choroby. Kładę się spać w miarę ok. a wstaję chora i pędę do lekarza.Serdecznie pana pozdrawiam i życzę b,dużo sił i wytrwałości. Bardzo dużo panów opuszcza żony i dzieci bo są za słabi żeby udzwignąć cnorobę żony.
Dziękuję za ciepłe słowa. Staram się jak mogę. A pani jest wspaniałą osobą. Zawsze się zastanawiam, jak tacy ludzie, jak pani, są w stanie przetrwać wiele trudnych lat. Łatwo ogląda się w telewizji relacje ludzi, ale to jest piętnaście minut o całym życiu i nie oddaje ciężaru czasu, który z każdym dniem przygniata mocniej i mocniej. Gratuluję pani jeszcze raz.
P.S.
Proszę do mnie napisać na maila:
rodzinkanabiegunach@gmail.com
Pozdrawiam🤗
Napiszę po majowym długim wekendzie,pozdrawiam
@@aniahania3567witam, czy mogę spytać o córkę, pisała Pani że zachorowała w wieku 14 lat, mierzymy się z tym samym, córka ma 16 lat, pierwszy raz w naszej rodzinnie pojawiła się ta choroba, jak sobie radzić….
@@joannakowalska7664 Witam panią, córki choroba zaczeła się od bóli brzucha, rozwolnień.Mimo, że jadła to widziałam że jest bardzo szczupła.Dokuczała jej senność, a rano nie chciała wstawać do szkołÿ tak była śpiąca. Tak było 2-3 miesiące. A w lipcu jechałam z corką na wczasy i w pociągu dostała takiego ataku lęku i paniki, ze na następnej wysiadłyśmy. Ponieważ ja już się leczyłam, to córka trafiła do tej samej doktor.Zaczął się czas dobierania leków. Był bardzo długi bo te leki co ja brałam u córki nie przynosiły efektów. Lęki trochę przeszłÿ, ale często płakała bez przyczyny, była smutna, wstydziła się koleżanek , że leczy się u psychiatry na taką dziwną chorobę.Zawsze najgorsze samopoczucie miałam i ja i ona.Dawki leków miała raz zwiększane to zle się czuła,jak były trochę zmniejszone też zle czuła. Ciągle smutna,płaczliwa.Duzo leków przetestowała, bo depresja jest bardzo przewrotną do leczenia i jeszcze każde leki zaczynają działać po 2 tygodniach, a uniektórych pózniej.Naprawdę ciężko dobrać leki i dawkę. I jeszcze dobrać leki pod kątem objawóŵ które są dominujące. To jest droga przez mękę i w moim przypadku i córki. Córka ma już 40lat, 9 lat temu wyszła za mąż, ale caly czas się leczy. Jest lepiej, ale dzieci nie chce mieć bo boi się, że dziecko odzidziczy, jest na dawce podtrzymującej,ale w ciąży leki trzeba odstawić,Parę razy do roku dostaje ataków paniki i to ją też martwi, bo to się dzieje z niczego. Dobrze, że daje radę pracować w galerii handlowej.Pozdrawiam i życzę by córka znalazła dobrego psychiatrę,bo to też dùży problem. Ja leczę się prywatnie i córka też, bo mieszka w innym mieście. Jeśli jeszcze bym mogła pomóc to proszę napisać.