Jest kilka rzeczy, które bardzo dziwią mnie we współczesnych standardach kamperowych: 1. Instalacje elektryczne 12V zamiast 24V - o tym można napisać całą książkę. W EU kamperowcom zrobiono wielką krzywdę, wmawiając przez lata, że 12V w kamperze jest ok. Nie jest, nigdy nie było - z powodów czystej elektryki (matematyki). Instalacje 12V są wygodne dla producentów, pozornie i dla użytkownika, bo przecież wszystko na 12V łatwo kupimy - ale to wcale nie oznacza, że tu akurat wygoda oznacza dobre rozwiązanie - i pod kątem bezpieczeństwa, okablowania, i pod kątem realnych potrzeb energetycznych, żywotności ogniw, przetwornic itd. Obecnie najfajniejsze instalacje są już na 48V, ale 24V powinno być totalnym standardem w kamperach. LIFEPO4 nie powinny pobierać więcej, niż 0,7C - nawet, gdy są niby certyfikowane na 1C. AGM to maksimum 0,2C! No a ludzie montują te potężne przetwornice po 3-4kW do biednych akumulatorów 100Ah w 12V, ładują grubaśne kable, grzeje się to wszystko i straty energii ogromne, no szkoda gadać. Ze 100Ah w 12V można relatywnie z sensem ciągnąć 1000W, w 24V 2000W, w 48V 3000W. To wszystko wystarczy policzyć. Napięcie, natężenie, moc ciągła i chwilowa, grubość i długość kabli, opór, strata, obciążenie ogniw. Instalacje w kamperach powinny być 24V, nigdy niżej. I dla bezpieczeństwa i dla żywotności samej instalacji i dla długofalowych oszczędności finansowych. 2. USB w ścianach... To już totalna komedia. Normalne ładowarki od jakichś 10 lat mają po 20-60W i ładują telefon w 15-20 min, a te nieszczęsne gniazdka są zwykle w standardzie USB 2.0, raz na 100 trafi się jakieś zabawne 3.0 lub niby PD o mocy 30W... Czyli mam ładować telefon godzinę-dwie? Jeśli używamy chińskich telefonów, to ładowania 100W nie są niczym nadzwyczajnym, zaś gdy chińskich nie lubimy - nadal mamy do czynienia z szybkim ładowaniem Samsunga, czy Apple. Przy obecnych akumulatorach, to akurat nie jest problem, więc nigdy nie widziałem powodu, aby ładować telefon bezpośrednie z pseudo ładowarki DC ze ściany. Jeśli już koniecznie chcemy coś montować, to co najmniej USB-C z PD w 100W. Inaczej tracimy miejsce na ścianie. No a zawsze w kamperach znajduję USB 2.0, ładują taki syf w ściany nawet ludzie, którzy budują sobie sami. Nie rozumiem sensu tracenia miejsc na ścianach na te pseudo gniazdka. Już lepiej wrzucić dodatkowe gniazdo AC i ładować normalną ładowarką z 240V/110V, 60-100W. Nie będę przecież ładować telefonu godzinę lub dwie z USB w ścianie, gdy mogę go naładować w 20 min ładowarką, wpinając ją w zwykłe gniazdko AC... Baterie w telefonie nie są na tyle drogie, ani nie mają takich cykli życia, aby przejmować się i nie używać szybkiego ładowania. Dzisiejsze standardy takich rozwiązań są również bezpieczne, wszystko zmieniło się diametralnie, gdy QC straciło dominację na rzecz PD i firmowych rozwiązań producentów. Tak więc - te gniazdka tylko się syfią, zbierają kurz, każdy dość szybko zauważa problem z szybkością ładowania, a najbardziej sensowni ludzie mają jedną ładowarkę combo we wszystkich standardach mocy, natężenia i napięcia, z kilkoma wejściami, wspomniane 60-100W, której używają do ładowania wszystkich sprzętów na raz. Ładowarki indukcyjne też nie chodzą z tych gniazdek albo chodzą, ale bardzo źle - więc po co? Indukcyjną też lepiej wetknąć w gniazdko AC lub gotowa, o odpowiedniej, sensowniejszej mocy jest już w szoferce...
![I.N "HALLUCINATION" | [Stray Kids : SKZ-PLAYER]](http://i.ytimg.com/vi/n5B5q1Hwt_U/mqdefault.jpg)
Jest kilka rzeczy, które bardzo dziwią mnie we współczesnych standardach kamperowych:
1. Instalacje elektryczne 12V zamiast 24V - o tym można napisać całą książkę. W EU kamperowcom zrobiono wielką krzywdę, wmawiając przez lata, że 12V w kamperze jest ok. Nie jest, nigdy nie było - z powodów czystej elektryki (matematyki). Instalacje 12V są wygodne dla producentów, pozornie i dla użytkownika, bo przecież wszystko na 12V łatwo kupimy - ale to wcale nie oznacza, że tu akurat wygoda oznacza dobre rozwiązanie - i pod kątem bezpieczeństwa, okablowania, i pod kątem realnych potrzeb energetycznych, żywotności ogniw, przetwornic itd. Obecnie najfajniejsze instalacje są już na 48V, ale 24V powinno być totalnym standardem w kamperach. LIFEPO4 nie powinny pobierać więcej, niż 0,7C - nawet, gdy są niby certyfikowane na 1C. AGM to maksimum 0,2C! No a ludzie montują te potężne przetwornice po 3-4kW do biednych akumulatorów 100Ah w 12V, ładują grubaśne kable, grzeje się to wszystko i straty energii ogromne, no szkoda gadać. Ze 100Ah w 12V można relatywnie z sensem ciągnąć 1000W, w 24V 2000W, w 48V 3000W. To wszystko wystarczy policzyć. Napięcie, natężenie, moc ciągła i chwilowa, grubość i długość kabli, opór, strata, obciążenie ogniw. Instalacje w kamperach powinny być 24V, nigdy niżej. I dla bezpieczeństwa i dla żywotności samej instalacji i dla długofalowych oszczędności finansowych.
2. USB w ścianach... To już totalna komedia. Normalne ładowarki od jakichś 10 lat mają po 20-60W i ładują telefon w 15-20 min, a te nieszczęsne gniazdka są zwykle w standardzie USB 2.0, raz na 100 trafi się jakieś zabawne 3.0 lub niby PD o mocy 30W... Czyli mam ładować telefon godzinę-dwie? Jeśli używamy chińskich telefonów, to ładowania 100W nie są niczym nadzwyczajnym, zaś gdy chińskich nie lubimy - nadal mamy do czynienia z szybkim ładowaniem Samsunga, czy Apple. Przy obecnych akumulatorach, to akurat nie jest problem, więc nigdy nie widziałem powodu, aby ładować telefon bezpośrednie z pseudo ładowarki DC ze ściany. Jeśli już koniecznie chcemy coś montować, to co najmniej USB-C z PD w 100W. Inaczej tracimy miejsce na ścianie. No a zawsze w kamperach znajduję USB 2.0, ładują taki syf w ściany nawet ludzie, którzy budują sobie sami. Nie rozumiem sensu tracenia miejsc na ścianach na te pseudo gniazdka. Już lepiej wrzucić dodatkowe gniazdo AC i ładować normalną ładowarką z 240V/110V, 60-100W. Nie będę przecież ładować telefonu godzinę lub dwie z USB w ścianie, gdy mogę go naładować w 20 min ładowarką, wpinając ją w zwykłe gniazdko AC... Baterie w telefonie nie są na tyle drogie, ani nie mają takich cykli życia, aby przejmować się i nie używać szybkiego ładowania. Dzisiejsze standardy takich rozwiązań są również bezpieczne, wszystko zmieniło się diametralnie, gdy QC straciło dominację na rzecz PD i firmowych rozwiązań producentów. Tak więc - te gniazdka tylko się syfią, zbierają kurz, każdy dość szybko zauważa problem z szybkością ładowania, a najbardziej sensowni ludzie mają jedną ładowarkę combo we wszystkich standardach mocy, natężenia i napięcia, z kilkoma wejściami, wspomniane 60-100W, której używają do ładowania wszystkich sprzętów na raz. Ładowarki indukcyjne też nie chodzą z tych gniazdek albo chodzą, ale bardzo źle - więc po co? Indukcyjną też lepiej wetknąć w gniazdko AC lub gotowa, o odpowiedniej, sensowniejszej mocy jest już w szoferce...
Piękny,jaka cena?
Wygodne i komfortowe 190cm😂😂 zwłaszcza jak masz np 192