Ale i tak brzmi to bardzo wszystko bardzo nienaturalnie i wystudiowanie. W kreskówkach takie wystudiowanie i przerysowany efekt się sprawdza, bo tam obowiązuje odmienna konwencja. Ale już w filmach dla starszej publiczności, jeszcze z przetłumaczonymi na polski kolokwializmami i przekleństwami, zupełnie nie.
Ja oglądałam całego Logana i żadnej sztuczności nie wyczułam. Był niczym film nakręcony po polsku.Kolokwializmy zazwyczaj dobrze się udają, przynajmniej bohaterowie brzmią prawdziwie. A przekleństwa polskie dodawały mocy całej opowieści, po angielsku to zwykłe spowszedniałe fucki.
Co jak co, ale Deadpool 2, w przeciwieństwie do 1, jest zdubbingowany rewelacyjnie! Przy niektórych wiązankach można się popłakać ze śmiechu, a po angielsku brzmi to zaledwie śmiesznie.
1:23 „A tylko w animacjach" taa, a „asterix i obelix: Misja kleopatra" to co? Moim zdaniem to nie tak, że Dubbing jest dla dzieci lub dla dorosłych. Ja sam uważam, że dubbing jest trochę jak CGI - Jak jest dobrze zrobiony, to nie zwracamy na niego uwagi. I nieważne, czy film jest dla dorosłych, czy dla dzieci. Wspominałem już, że z dubbingiem jest jak z CGI - No bo jest - Zwracamy uwagę jedynie na zły jakościowo dubbing, gdyż tak jak złe CGI zwraca naszą uwagę, tak zły dubbing również ja zwraca.
Ja osobiście angielskiej wersji Shreka nie potrafię zdzierżyć, z ciekawości sobie chciałem obejrzeć po angielsku i wyłączyłem po kilku minutach bo nie mogłem tego słuchać. Polska wersja zdecydowanie wygrywa!
Co ma gra produkowana w Polsce i dubbing nagrywany pod okiem jej twórców, do dubbingowania czegokolwiek z zagranicy? Nie ma znaczenia jaki jest dubbing w wieśkach, to dwa rożne światy. Co czyni z jego argumentu zwykła kpinę. Nie wspominając już, że dubbing gry, a dubbing filmu to dodatkowo jeszcze kolejne dwa różne światy. Także mówienie o wiesku w kontekście dubbingowania zagranicznych filmów to absurd. PS: Ha, drugą rzecz jaką przytoczył to Szrek... no śmiechu warte. Każdy lubi to co lubi, mnie to zwisa i powiewa, ale jak ktoś próbuję przekonać do czegoś drugą stronę i używa pseudo argumentów w tym celu... Szrek, tak samo jak gry i kreskówki jest dubbingowany już na starcie, przez oryginalną ekipę. Postacie są animowane a osoba która gra głosem nie gra ciałem, nie ma problemów takich jak przy normalnych filmach, dwa różne światy.
mówisz o argumentach, a nikt nie postawił tezy xd Ziomek se po prostu stwierdził że dubbing wieśka jest spoko a ty się oburzasz, argumentujesz, uzasadniasz... xd chillout bro
Nie zgodzę się z panem. Dubbing nie jest tylko dla dzieci. Bardzo często jest wykonany świetnie i zasługuję na to by go obejrzeć. Np Większość filmów Marvela. Gwiezdne Wojny też były całkiem spoko. Zagranicami ( Niemcy Hiszpania, Włochy, Francja, ) Dubbing jest używany od zawsze. U nas na taka skalę dopiero od kilku lat. Z drugiej strony są filmy tak tragicznie zdubingowane że szkoda słuchać. Takim przykładem jest deadpool, ponad połowa żartów nie jest śmieszna do tegoaktorzy po prostu nie pasują. Tak samo od lat jest w środowisku gier. Jeśli dubbing jest gówniany wiele osób gra po Angielsku. Jeśli dobry niemal każdy po Polsku. Zgodzę się jednak. Każdy powinen mieć wybór. Dubbing czy napisy. Ja zawsze przed seansem porównuje czy lepiej dla mnie brzmi dubbing czy oryginalny.
Uwielbiam to tłumaczenie przekleństw w dubbingu xD Np. scena w Thor:Ragnarok po angielsku: -Thor, son of Odin. -Surtur, son of a bitch. Po polsku: -Thor, syn Odyna. -Surtur, syn złej kobiety....
Bo to była trudna do przełożenia zabawa językowa. Jakoś tłumacz z tego wybrnął, przy okazji wrzucając odległe echo słów Lindy "bo to zła kobieta była". A suki, zdziry i cholery pojawiają się też ale w innych scenach filmu.
Nawiązanie do polskiej popkultury :). I nie, skurwysyn to motherfucker a son of a bitch to sukinsyn/sukinkot. W naszym języku przełożenie tego dosłownie jest bez sensu.
Wyssane czy nie, musi jeszcze pasować do kłapów i mimiki postaci. A to czy Faktycznie było nawiązanie do znanego tekstu Lindy pozostanie słodką tajemnicą tłumacza. A w filmach często tłumaczy się motherfucker/ skurwysyn.
Ale ten facet nie rozumie że, niektóre teksty, cytaty (ogólnie chodzi o takie smaczki, nawiązania ) tak jak są nawiązania wizualne oraz dubbingowe np. "Player One" główny bohater posiada identycznego deloriana z filmu "Powrót do przeszłości" w "Shrek" masz w luj polskich smaczków dubbingowych wystarczy chcieć je usłyszeć ;)
Wg. mnie wiele polskiego Dubbingu jest świetnie zrobiona, a sam uwielbiam dubbing ze względu na to, że oglądam sobie film i się odprężam nie muszę wodzić wzrokiem za literkami, ani słuchać jednego głosu pana lektora
Nie wiem jak to ująć, bo nie chodzi mi o robienie z kogoś hipokryty szczególnie, że jedna rzecz nie ma związku z drugą, ale dziwnie jest oglądać czyjąś wypowiedź na temat słabych dubbingów jednocześnie co chwilę słysząc przestery.
Jakbym chciał sobie poczytać, to zamiast iść do kina, zostałbym w domu z książką. Zwłaszcza w filmach akcji ciężko jest jednocześnie czytać i oglądać. Zatem - nie zgadzam się z Tobą co do zasady, bo uważam, że dubbing jest potrzebny, choć czasem, faktycznie, jakość pozostawia do życzenia. Aczkolwiek to moje zdanie, ty masz odmienne. Nie stawiam kategorycznych tez jak Ty ("precz z dubbingiem bo jest zły"), bo wg mnie trzeba dawać wybór. Ale rzecz trzeba przedstawiać uczciwie i wyraźnie napisać, że film jest dubbingowany, oraz puszczać też wersje z napisami - niech każdy wybiera wg uznania, ja - z dubbingiem, Ty - z napisami.
Moim zdaniem lepszy średniej jakości dubbing niż nawet dobry lektor. Tak nie wnerwia człowieka jak słyszy najpierw w języku ojczystym jakąś czytającą babkę czy faceta bez kompletnie emocji a potem cichy głos mówiący kompletnie co innego tylko sens może podobny. Morał z tego taki najlepiej uczyć się języków albo ściągać sobie napisy.
IMO dopóki istnieje alternatywa w postaci wersji z napisami to nie jest tak źle, zwłaszcza że polacy mogliby w końcu dać sobie spokój z komunistycznym wymysłem jakim jest lektor. Co prawda dubbing w większości filmów pozostawia wiele do życzenia ale pomyślmy przez chwilę - w Polsce dubbing wciąż jest w fazie raczkującej, jak ten dubbing ma być dobry kiedy cały czas podcinamy mu skrzydła?
Osobiście uważam, że filmy z dubbingiem to kwestia gustu i totalne mi obojętne czy takie robią czy nie do czasu, kiedy mam możliwość pójścia na film z napisami bo hello, głos to też duży atrybut w pracy aktora i według mnie nie powinno mu się go odbierać.
Zgadzam się co do dubbingu jednak nie ukrywajmy, znajdą się takie perełki jak "Asterix misja Kleopatra" albo "Asterix na olimpiadzie" gdzie dubbing przebija oryginał w każdym calu. To jest po prostu mistrzostwo. Harry Potter też jest bardzo dobrze zrobiony, że aż dziwnie ogląda mi się oryginał aczkolwiek wiem, że znajdą się zwolennicy oryginalnego Harry'go.
Mnie w polskim dubbingu najbardziej denerwują dwie rzeczy. Pierwsza to zmiana aktora głosowego ot tak bez powodu. Druga to dubbingowanie przez jednego aktora kilku bądź nawet kilkunastu postaci. Doskonałym przykładem obrazującym oba problemy jest My Little Pony. Tam zmiany aktora są nagminne, z kolei studio dubbingowe zatrudniło panią Annę Sztejner do mnóstwa postaci. I owszem, w oryginale też jest aktorka która wciela się w więcej niż jedną postać ale robi to tak genialnie i tak znakomicie zmienia głos że bez pomocy Internetu bym tego nie zauważył. Z kolei pani Sztejner ma zawsze ten sam głos, często niepasujący do kucyka. No i czy muszę dodawać że często to się łączy ze sobą ?
Szczerze, jeśli chodzi o MLP, to ja potrafię je oglądać tylko w wersji polskiej. To w sumie zasługa pani Brygidy Turowskiej, która swym dość szorstkim głosem nadała charakter jednej z postaci, która w angielskiej wersji jest tak nijaka, że aż brak mi tego głosu. Zresztą uważam, że dubbing MLP jest wykonany bardzo solidnie, wśród głównych bohaterek chyba żadna nie zmieniła się od początku. A w przypadku tła, to kojarzę tylko ciąg Tomasz Jaszor - wspomniana Anna Sztejner, potem zmienioną przez trzecią aktorkę, czego nie wyłapałem.
Albo Studio IZtext Katowice dubbingujące prawie wszystkie animacje i filmy z Jetixa, typu Odlotowe Agentki, Wunch Punch, Blake Holsey High, itd. Chyba z pieciu aktorów na krzyż grających wiele postaci naraz nawet za bardzo nie modulując głosu. A w polskiej wersji Naruto zmiana aktora do jednej postaci to standard był: Sakurka zmieniła głos Krystyny Kozaneckiej na Joannę Pach (ale to była akurat zmiana na duży plus), Temari lawirowała między głosem Anny Apostolakis a Moniki Pikuły, Nejiego i Lee dubbingowal prawie tak samo Leszek Zduń, Asuma co jakiś czas miał inny głos... Jak inne anime było dubbingowane przez Jetix bardzo dobrze (Oban Star Racers czy perełkowy Król Szamanów) tak Naruto wyszło im dość kiepsko
NO I CHUJ Jestesmy w polsce i nie ma co sie dziwic ze jest film tylko z dubbingiem, jak komus nie pasuje to niech sobie kupi film w wersji oryginalnej. Ja uwazam ze dubberzy robia wielka robote, szacun dla nich i dzieki. Pozdro.
Ja już wolę dubbing niż napisy... jak mam film z napisami to jak oglądam napisy to nie wiem co się dzieje w filmie, a jak oglądam film a nie napisy, to nie rozumiem aktorów
W animacjach i grach mamy wiele przykładów do dumy i są nawet lepsze jakościowo i aktorsko głosy od oryginałów, ale z filmami, jak Pan Pazura powiedział......mimika, mowa ciała oryginalnego aktora to problem, w grze i animacjach tak jak powiedział są bardziej uniwersalne "kłapy" albo Lipsync(tylko w grach).
Bardzo chciałem obejrzeć jumanji w kinie po tym jaki sukces odniósł za granicą. niestety po wejściu do kina wyszedłem zawiedziony bo wersja tylko z dubbingiem. musiałem czekać na wersję bluray aby obejrzeć. nie pozdrawiam ludzi którzy wpadli na ten pomysł
przyszłość dubbingu będzie wyglądać zajebiście dla widzów. Nie dość że będziemy słyszeć oryginalny głos aktora to i jeszcze będzie w naszym języku mówił :D
Prowadzącemu chyba brakuje tchu bo co chwilę łapie hausty powietrza. Materiał dobry, ale zaciąganie powietrza troszkę rozpraszało. Pozdrawiam i czekam na dalsze filmy
Dobry przykład, wręcz idealny? Battlefield Bad Company 2, polski "dublaż" jest o niebo lepszy od oryginalnego. Z angielskimi kwestiami nie ma takiego klimatu :D
Bazarowe tłumaczenie gry Max Payne przebija wszystko (n.p. Jack Lupino to Jacek Lawina, albo kiedy w trzeciej części gry taki jeden zamaskowany strzelec mówi o swojej broni "I called it Justice", w po polsku leci tekst "Nazwałem ją k*tas sprawiedliwości"). Częściowe "Zagrajmy w..." jest na RUclips, fragmenty umieścił też NrGeek na swoim kanale w dziale "Odpały". A jeśli chodzi o polskie głosy dubbingowe, to warto wspomnieć jeszcze Grzegorza Pawlaka, którego najbardziej znana głosowa rola to pingwin Skipper, ale możemy go również usłyszeć n.pl. w grach "Heavy Rain" czy epizodycznie w najnowszym "God of War", czy w dubbingowanym South Parku.
Ja tam nie zapomnę dubbingu Diablo 2. Na początku było cienko ale znośnie. Potem powędrowałem do Lut Golain, a tam pojawiają się postacie, jak lokalny książę, który z idealną dykcją i głosem tak wypranym z emocji jakby wyjaśniał ustawę podatkową ogłasza "W podziemiach pałacu zalęgło się zło. Zniszcz je, albo wszyscy będziemy zgubieni."
Chiński, ty chyba na nostalgii jedziesz. Jak byłem dzieciakiem, to był zejebisty, ale ostatnio oglądałem i matko, co za dno! ŚMIERĆ DUBBINGOWI W FILMACH!!! Jedynym wyjątkiem jest wspomniany Asterix I Obelix, ale od każdej reguły są wyjątki.
dla mnie, co do tej kwestii, wygrywa Netflix, można sobie wybierać do woli język audio i napisów, a Polski jest dla mnie najlepszy niż reszta (np. serial Big Mouth - potwór hormon :D).
Z nieanimowanych: 2 pozycje mi przed szereg w głowie wychodzą: 1. RRRRrrrrrr.... 2. Asterix i obelix: misja Kleopatra. Więc da się zrobić to dobrze, ale jak sobie przypomnę dubbing z epizodów 1-3 gwiezdnych wojen, to zastanawiam się kto nad tym czuwa, że wypuścił taki gniot. A takich przykładów jest na pęczki. A teraz 2 rzeczy do autora: 1. Popracuj nad łapaniem powietrza. Mam wrażenie, że zaraz zejdziesz przed tą kamerą. Hausty jakie bierzesz potrafią rozpraszać. 2. Może odcinek o tłumaczeniach tytułów filmowych?
Nie pojmuje tej powszechnej jazdy na dubbing. W innych krajach dubbinguje się wszystko od lat. W Niemczech każdy serial i nawet najstarsze, czarno białe filmy są zdubbingowane. To świadczy o profesjonalnym podejściu do filmów, bo żeby zrobić dubbing trzeba sobie zadać znacznie więcej trudu, niż tylko sporządzić napisy, albo wynająć jednego, czytającego je beznamiętnie lektora. I o ile jestem w stanie zrozumieć, że ktoś woli oryginał z napisami, to stawianie zagłuszającego oryginalny głos lektora ponad dubbingiem jest dla mnie przejawem typowej stereotypowej januszowatości. Są oczywiście filmy, lub pojedyncze postacie ze spieprzonym dubbingiem, ale mimo to dubbing jest o stokroć lepszy od lektora, który jest pójściem po najmniejszej linii oporu i powinien być w ogóle wycofany z użycia.
"Nie pojmuje tej powszechnej jazdy na dubbing. " Serio nie pojmujesz, że komuś może przeszkadzać ingerencja lokalnych speców w film, usuwanie jego istotnej części?
Ja nie pojmuję tej jazdy gdy obok jest do wyboru oryginał, którego nikt nie "zbezcześcił". Ale nie, koniecznie trzeba się przypierdzielić do innej opcji.
8 mila z dubbingiem to było dno. Na szczęście dowiedziałem się o tym dopiero po obejrzeniu filmu z napisami i lektorem. Lektor czasami przekleństwa przekręca itp. ale przynajmniej w tle słychać oryginał, dubbing jak dla mnie ssie. Najlepszy przykład(znaczy najgorszy) to chyba "Piraci z Karaibów", no sorry ale Sparrow'a nie da się przerobić.
Akurat lektor nie był najgorszy, bo przetłumaczyli to w miarę żeby były rymy i na nasz slang. Coś jak w GTA 5 jakiś tekst, który często występuje u nas przetłumaczyli "Brałby jak rolnik dotacje", a gdyby dosłownie to przetłumaczyć to nie miało by sensu.
Do póki nie znamy oryginału i jeśli nie mamy w głowie myśli że coś mogło wyjść lepiej w dubbingu to nie przeszkadza nam prawie nic. Harry Potter zawsze był puszczany w dubbingu i nie pamiętam by kiedykolwiek był na niego duży hejt. Asterix i Obelix też był dostosowany by żarty i sposób mówienia śmieszył polaków a nie francuzów. Na zachodzie dubbing jest bardzo popularny, a tylko my Polacy i jeszcze ze 2 kraje wolą lektora. Więc skąd taka opinia skoro mamy genialnych aktorów głosowych? Co prawda zachodnie kraje mają zawsze do wyboru oglądać film w oryginale z napisami albo dubbingu ale i tak wszystko jest tworzone w dwóch wersjach. Każdy aktor głosowy ma przydział do podkładania oryginalnych aktorów. Czyli np za Brad Pitt podkłada głos zawsze ta sama osoba, nie ważne jaki by to film nie był. Może dlatego nuży nas już słyszeć w filmach i bajkach te same osoby tak jak nuży nas oglądanie polskich filmów z tymi samymi osobami jak np Tomasz Karolak.
Po latach widziałem, i o zgrozo słyszałem Pottera ostatnio z dubbingiem. CO ZA DNO!!! Jak byłem jeszcze dzieciakiem, to było super, ale teraz wiem, że nawet Potter się nie broni a dubbing to syf. A&O to wyjątek potwierdzający regułę. Sam dołożyłeś też kolejny argument przeciw dubbingowi na końcu swojej wypowiedzi.
To, że na zachodzie dubbing jest popularny wcale nie jest żadnym wyznacznikiem jego jakości... kto słyszał zdubbingowanych polityków w wiadomościach we francuskiej telewizji, ten wie o czym mówię. Zgroza. Może my przesadzamy w jedną stronę, ale oni zdecydowanie w drugą - w sumie wolę lektora w niektórych filmach, niż dubbingowanie dosłownie wszystkiego.
Mam małą techniczna uwagę wydaje mi się że Twój głos jest trochę za głośny w stosunku to reszty puszczanych fragmentów (za blisko mikrofon, zbyt czuły?). A odcinek super :)
Hmm, co do tego "bazarowego tłumaczenia" to na stadionie X lecia, jak jeszcze istniał, sprzedawali filmy z lektorem. Wydaje mi się, że wśród wielu pozycji była jedna, która w owym czasie przykuła moją uwagę, to film "Pasja" Mela Gibsona, a wyświetlana wtedy tylko w kinach. Znając "kilka" gier, które miały swoje "nieoficjalne" polskie wersje, bałem się, że tym lektorem, będzie ów "bazarowy lektor". Tak więc, mimo wszystko nie kupiłem tej pozycji. Nie pamiętam tylko na jakim to było nośniku, czy VHS czy VCD, a może już DVD.
Przykro mi, ale Twój odcinek to idealny przykład na to, jak nie powinno się pracować nad dźwiękiem w swoim wideo, żeby nie krwawiły uszy ;( Twój głos jest tak nagrany że po prostu przesteruje, jest praktycznie pozbawiony środków i góry i jest za głośno. Natomiast wstawki z filmów są za cicho. Proszę, wyrównaj poziomy, zrób coś z tym, bo nawet najciekawsza treść się nie obroni, kiedy widz będzie na przemian zgłaszał i ściszał albo zatykał uszy w grymasie bólu. A temat taki ciekawy, że zwyczajnie mi szkoda.
Bardzo dobre dubbingi robi sie w Niemczech. Studia nagraniowe sa bardzo profesjonalne, a kazdy hollywoodzki aktor ma "swojego" aktora dubbingowego, ktory uzycza mu glosu i niezbyt czesto sie zmienia. Na przyklad gosciu od dubbingu Bruca Willisa uzycza mu glosu we wszystkich jego filmach chyba jeszcze od lat 80-ych. Dodatkowo producent i rezyser dubbingu zwraca uwage na to, aby glos byl podobny w brzmieniu do orginalu. Dlatego niemieckie dubbingi sa udane a uszy nie krwawią. Problem pojawia sie jednak gdy trzeba zmienic dubbingowca, bo na przyklad poprzedni zmarl (niemiecki glos Toma Hanksa), albo chcial za duzo kassy (niemiecki glos Foxa Muldera). Wtedy trzeba sie przestawic.
Jeden z nielicznych dubbingów jakie bardzo szanuję to RRRrrrr!!! z 2004 roku. Nie oglądałem w oryginalnej ścieżce dźwiękowej, więc nie mogę stwierdzić, która jest lepsza. Jakakolwiek by nie była, przez wersję PL, którą oglądałem i słyszałem nie raz, pewnie nie bawił bym się dobrze w wersji oryginalnej.
Rany, ale mnie triggeruje narzekanie Polaczków na dubbing, jeżeli ktoś nie chce to nie musi oglądać, napisy i jechane, a nie jeszcze pluć do dupy ludziom, którym się to podoba (nie, to nie tylko dzieci i osoby z wadami wzroku czy słuchu). Zgodzę się z tym, że czasami dubbing filmów aktorskich to niewypał, ale bez przesady, najczęściej jest to kwestia jednego źle dobranego aktora (jeżeli mówimy o dobrych studiach dubbingowych oczywiście). Mi osobiście dubbing w filmach Marvela czy DC nie przeszkadza, wprawdzie nieco zmienia klimat, ale mi ta zmiana akurat odpowiada. I fakt, branie do dubbingu popularnych aktorów albo RUclipsrów (co już w ogóle jest jakimś żartem) też jest denerwujący. Ale do tych popularnych aktorów wrzuciłabym również pana Boberka, trzeba przyznać, że modulacji można mu pozazdrościć, jednak należy już do tych bardzo "osłuchanych" głosów niestety, bo tak właściwie co za dużo, to niezdrowo. Ale też nie ma co tak jechać po filmach aktorskich, bo w animacjach dubbing też często jest klapą (chociażby Książę Czaruś, który niedługo wychodzi), dlatego takie podejście jest trochę nieprofesjonalne.
Dobry temat, sub leci, a poniżej komentarz, jeśli ktoś ma zamiar dyskutować, to zapraszam Prosty przykład, "za dzieciaka" oglądałem pierwsze części zekranizowanej serii Harry Potter ('92), natomiast im byłem starszy, a na ekrany kin wchodziły kolejne części, to przebiły się wersje z napisami, które chętniej oglądałem - brak udźwiękowienia (z ang./pol), brak tego wrażenia, że "coś jest nie tak" - niezgrania głosu z obrazem, kiedy oglądasz scenę, a aktorzy wypowiadają swoje kwestie i jednak pozostaje niesmak, bo coś zostało skrócone lub przeinaczone", ale tutaj jest o tyle dylemat, ze względu na sam fakt ekranizacji książki, gdzie widz jest z góry skazany na takie smaczki("szok i niedowierzanie typu - co? on/ona mówi tu coś innego, albo w inny sposób, jeśli w ogóle mówi, bo scena mogła zostać wycięta)". Moim zdaniem, dubbing jest w porządku jako alternatywa dla osób wybierających się do kina z dziećmi, natomiast wydawanie wersji wyłącznie z dubbingiem, tak jak ostatnio było m. in. z Jumanji: Przygoda w dżungli, ogląda się sequel i nie masz pojęcia o akcji filmu za to żadnej altrernatywy poza obejrzeniem tego tragicznego dubbingu, to osobiście sam dalej nie wiem jak przebiegała akcja, ponieważ zakończyłem seans po 20 minutach. Psucie kina, określanie kategorii wiekowej i dystrybucja wypuszcza film wersji spieprzonej, bo już kasa poleciała na aktorów głosowych, czy typowych celebrytów, którym trzeba odpalić gażę. To tak jak 15 lat temu na trafiłem na Star Wars emitowany na TVProSieben i oglądałem Powrót Jedi z niemieckim dubbingiem, wedle tego zdarzenia chyba zacząłem słuchać Rammsteinu, bo zapadło w pamięć to "NEIIIIIIIIIN!"
Odbiegając od materiału i nawiązując do tematu... przywołam Wam przykład mojej ukochanej gry... Bazarowe tłumaczenia z gry Age of Empire 2 , było bezcennym doświadczaniem. Mimo że miałem ją w oryginale i później ją jakimś sposobem *zgubiłem (oryginał gdzieś się zapodział ;) ). To Jednak po zakupie bazarowej wersji i jej dubbingu; bądź co bądź, takiego samego jak w w/w materiale zrozumiałem jak ważny jest dubbing w grach i jaką Dużą rolę pełni w materiałach i treściach jaka gra nam przekazuję. Ta gra po zakupie, poprzez nie koniecznie legalne źródła. Nie była tą samą!. Granie w nią było tylko ułamkiem tego o zawierał oryginał, to co ukazywała bazarowa wersja było zwykła tandetą (podróbą i to kiepską mimo że była grywalna).Mam jednak na celu uświadomić wam, że w tym czasie jednak lektor i filmy jakie były puszczane w czasie grania, były największą nagrodą dla gracza i to ich ukazywanie było zwieńczeniem wysiłków za ukończenie danego etapu :)
Pamiętam czasy jak wchodziło się do kina i na 8 filmów wszystkie z napisami a ja w końcu przyszedłem na film a nie do biblioteki. Dlatego jestem za kompromisem filmy w obu wersjach a za najlepszych scenarzystów dialogów uważam studio PRL szkoda że deadpoola im nie dali do zrobienia.
Musisz popracować nad oddechem, częściej oddychaj, aktualnie za długo mówisz aż do utraty tchu a następnie łapiesz powietrze, bardzo to jest słyszalne.
Chyba znalazłem kanał dla siebie. Lubię polski dubbing i jego przedstawicieli na Polskiej ziemi. Rzecz jasna w bajkach i grach, bo w filmach to śmiech na sali. W grach zaś i animacjach często polska wersja językowa podoba mi się o wiele bardziej niż oryginał, np. The Last of Us i Uncharted czy pingwiny z madagaskaru albo sam Madagaskar. Rzeczywiście wiele głosów się powtarza Ale to są świetne głosy. Począwszy od wspomnianego Boberka, uwielbiam Banaszyka, Grześka Pawlaka czy Germana :)
W przypadku gier komputerowych zaczyna robić się to samo. Zobaczcie jak spieprzyli NFS Payback a na pc nie można odpalić oryginalnych głosów.Ten sam problem z exclusivami na PS3/PS4 i tam też przeważnie nie można wybrać głosów.
wg mnie jedynym problemem jest żenujące dopasowanie głosów do aktorów wg klucza popularności/znajomości. Powinny być porządne kastingi i problemu by nie było.
Warto zauważyć że problem gier komputerowych ze Wschodnio brzmiącym dubbingiem dotyczył wczesnych lat 90. Co mnie w tym temacie po dziś dzień razi to role dubbingowe przedstawicieli ciemnoskórej populacji w grach. Jak na przykład nasz kompan w grze Battlefield 4.
Co zaś do przypadku tragicznego Dubbingu, to „Sekret Księgi z Kells" jest tego idealnym przykładem - Wzięli 2-4 aktorów głosowych, ci zaczęli robić jakieś kombinacje alpejskie ze swoimi głosami, A żeby tego było mało, to nie usunęli oryginalnej ścieżki dźwiękowej, robiąc tak, że na „Pierwszym planie" słyszymy polskich aktorów, a na drugim WYRAŹNIE słychać ORYGINALNĄ ścieżkę dźwiękową. Dystrybutor (I chyba montażysta dźwięku) tłumaczyli się „Eksperymentem artystycznym" - Szczerze, niech sobie taki eksperyment wsadzą w dupę - Wolę obejrzeć pirata „Księgi z Kells" z napisami na internecie, niż płacić niedorobionemu umysłowo dystrybutorowi za ułomny produkt.
Najlepsze, że z 2-3 lata temu gadałem z nimi i okazało się, że osobę odpowiedzialną za to wyjebali na zbity pysk. W ogóle, to zrozumiałbym jakby dali lektora, zrozumiałbym jakby dali pełny dubbing, zrozumiałbym, jakby dali kurła napisy. Ale nie,, oni zrobili takie coś - Znasz Okiem fabiana? To on robi czasami takim piskliwym głosem „mamke mamke, a bo [Imię RUclipsra] Szkalujo i obrażajo" - No to teraz wyobraźmy sobie cały film z tak modulowanymi głosami, by ledwo co można było zrozumieć.Dodajmy do tego fakt, że przy tak porąbanej modulacji głosami, nikt się nie pokwapił o to, by jakoś wyciszyć oryginalne głosy - Więc dynamika dźwięku jest tam zmienna niczym kobieta - Jak aktorzy mówią tymi swoimi głosami, to głośność oryginalnej ścieżki jest zmniejszana niemal do zera - jak kończą swoje kwestie i nic nie mówią - To głośność oryginału ZAAAPIERDALA w górę. Jak to powiedział (poprzez talkback) wykładowca z „Realizacji Dźwięku" w mojej szkole, w momencie, gdy ktoś pogłośnił nieświadomie mu słuchawki na Pełną Kurtyzanę - „O KURWA..."
Szkoda że nie wspomniałeś o czerwonym kapitanie bo tam dubbing po prostu jest tak koszmarny A to film Słowacki więc de facto tam grał Maciek Stuhr gdzie w oryginalnej wersji był zdubinngowany przez jakiegoś aktora Słowackiego ale w wersji polskiej był z dubbingowany przez samego siebie śmiech na sali i WGL cały film ma tak straszny dubbing
Odcinek fajny. A propos nierównych poziomów audio... Jest spora różnica pomiędzy Twoimi kwestiami a tymi, które są wypowiadane we fragmentach filmów ;)
Gry też mają ten sam problem. W którejś odsłonie "Hitmana" głos pod bohatera podkładał bodaj Paweł Małaszyński. Czemu? Chyba dlatego, że jest znany i jego nazwisko lepiej się będzie prezentowało na okładce. I jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że nikt nie wpadł na pomysł by głos podkładał Adam Ferency, którego barwa głosu wg mnie bardziej pasuje do głosu Davida Batesona.
Problem polskiego dubbingu to: 1. Zatrudnianie właśnie celebrytów (g wiedzą o tym co robią), lub aktorów "teatralnych", którzy nawet kwestię wypowiadaną na kiblu podczas srania zawsze przerabiają na górnolotny patos. 2. Aktorzy dubbingowi nie potrafią jakoś zrozumieć, że jak aktor: biegnie, skacze, macha kierownicą, etc. to towarzyszy temu WYSIŁEK, który ma ogromny wpływ na głos (tutaj polscy aktorzy dubbingowi oczywiście siedzą w tym czasie na fotelu i trudno im się do tego wszystkiego odnieść. 3. Zmorą jest przeswiadczenie, że jak do roli murzyna ważącego 200kg zatrudni się białego chłystka to przecież i tak nikt nie zauważy 4. Wiele innym pomniejszych (w tym technicznych) aspektów, które tylko pogłębiają dysonans między tym co się widzi na ekranie, a co słychać.
Z całym szacunkiem dla pana Jarosława Boberka, ale niekwestionowanym królem polskiego dublażu pozostaje niezmiennie Klocuch :D
kto?
turu turu turu
Tur, tur, tur xD
Ten zdubbingowany Logan brzmi jak youtubowa parodia
Strasznie sztucznie to wyszło, a te polskie przekleństwa tworzą wręcz groteskowy efekt.
Bo to tylko fragmenty wyrwane z kontekstu.
Ale i tak brzmi to bardzo wszystko bardzo nienaturalnie i wystudiowanie. W kreskówkach takie wystudiowanie i przerysowany efekt się sprawdza, bo tam obowiązuje odmienna konwencja. Ale już w filmach dla starszej publiczności, jeszcze z przetłumaczonymi na polski kolokwializmami i przekleństwami, zupełnie nie.
Ja oglądałam całego Logana i żadnej sztuczności nie wyczułam. Był niczym film nakręcony po polsku.Kolokwializmy zazwyczaj dobrze się udają, przynajmniej bohaterowie brzmią prawdziwie. A przekleństwa polskie dodawały mocy całej opowieści, po angielsku to zwykłe spowszedniałe fucki.
Ile ludzi, tyle opinii :)
Co jak co, ale Deadpool 2, w przeciwieństwie do 1, jest zdubbingowany rewelacyjnie! Przy niektórych wiązankach można się popłakać ze śmiechu, a po angielsku brzmi to zaledwie śmiesznie.
Prawda👍
1:23 „A tylko w animacjach" taa, a „asterix i obelix: Misja kleopatra" to co?
Moim zdaniem to nie tak, że Dubbing jest dla dzieci lub dla dorosłych. Ja sam uważam, że dubbing jest trochę jak CGI - Jak jest dobrze zrobiony, to nie zwracamy na niego uwagi. I nieważne, czy film jest dla dorosłych, czy dla dzieci.
Wspominałem już, że z dubbingiem jest jak z CGI - No bo jest - Zwracamy uwagę jedynie na zły jakościowo dubbing, gdyż tak jak złe CGI zwraca naszą uwagę, tak zły dubbing również ja zwraca.
Misja Kleopatra - Mistrzostwo... Dużo żartów przełożonych na nasze Polskie realia np. "Idea coś Cię przerywa"...
Mnie w Misja Kleopatra zawsze rozbraja kot mówiący "Na maj?" chyba żadna inna wersja nie ma tak fajnego efektu XD
Z tego co pamiętam to dubbing w filmie o papieżu z Jonem Voightem był niezły ale mogę się mylić
Dobre porównanie. Tak jak CGI oszukuje nas, że za plecami aktora jest np.kosmos, tak dubbing oszukuje, że zagraniczny aktor umie mówić po polsku.
Tu idea masz 2 nowe wiadomości :)
Asterix i Obelix: Misja kleopatra - przykład filmu który zyskuje wręcz w wersji dubbingowej. Znacie jakieś inne tytuły?
Ja osobiście angielskiej wersji Shreka nie potrafię zdzierżyć, z ciekawości sobie chciałem obejrzeć po angielsku i wyłączyłem po kilku minutach bo nie mogłem tego słuchać. Polska wersja zdecydowanie wygrywa!
John Nowak Kind Sir ty sobie kpisz prawda?! Powiedz, że sobie kur... kpisz!
czemu miałby kpić? Wiedźmin 3 z polskim dubbingiem jest świetny
Co ma gra produkowana w Polsce i dubbing nagrywany pod okiem jej twórców, do dubbingowania czegokolwiek z zagranicy? Nie ma znaczenia jaki jest dubbing w wieśkach, to dwa rożne światy. Co czyni z jego argumentu zwykła kpinę. Nie wspominając już, że dubbing gry, a dubbing filmu to dodatkowo jeszcze kolejne dwa różne światy. Także mówienie o wiesku w kontekście dubbingowania zagranicznych filmów to absurd. PS: Ha, drugą rzecz jaką przytoczył to Szrek... no śmiechu warte. Każdy lubi to co lubi, mnie to zwisa i powiewa, ale jak ktoś próbuję przekonać do czegoś drugą stronę i używa pseudo argumentów w tym celu... Szrek, tak samo jak gry i kreskówki jest dubbingowany już na starcie, przez oryginalną ekipę. Postacie są animowane a osoba która gra głosem nie gra ciałem, nie ma problemów takich jak przy normalnych filmach, dwa różne światy.
mówisz o argumentach, a nikt nie postawił tezy xd Ziomek se po prostu stwierdził że dubbing wieśka jest spoko a ty się oburzasz, argumentujesz, uzasadniasz... xd chillout bro
Nie zgodzę się z panem. Dubbing nie jest tylko dla dzieci. Bardzo często jest wykonany świetnie i zasługuję na to by go obejrzeć. Np Większość filmów Marvela. Gwiezdne Wojny też były całkiem spoko. Zagranicami ( Niemcy Hiszpania, Włochy, Francja, ) Dubbing jest używany od zawsze. U nas na taka skalę dopiero od kilku lat. Z drugiej strony są filmy tak tragicznie zdubingowane że szkoda słuchać. Takim przykładem jest deadpool, ponad połowa żartów nie jest śmieszna do tegoaktorzy po prostu nie pasują. Tak samo od lat jest w środowisku gier. Jeśli dubbing jest gówniany wiele osób gra po Angielsku. Jeśli dobry niemal każdy po Polsku.
Zgodzę się jednak. Każdy powinen mieć wybór. Dubbing czy napisy. Ja zawsze przed seansem porównuje czy lepiej dla mnie brzmi dubbing czy oryginalny.
Lubie filmy MCU z dubbingiem, chore? Być może, ale mam do tego prawo.
Uwielbiam to tłumaczenie przekleństw w dubbingu xD Np. scena w Thor:Ragnarok po angielsku:
-Thor, son of Odin.
-Surtur, son of a bitch.
Po polsku:
-Thor, syn Odyna.
-Surtur, syn złej kobiety....
Bo to była trudna do przełożenia zabawa językowa. Jakoś tłumacz z tego wybrnął, przy okazji wrzucając odległe echo słów Lindy "bo to zła kobieta była".
A suki, zdziry i cholery pojawiają się też ale w innych scenach filmu.
Skurwysyn? "odległe echo słów Lindy" tego nawet... nawet nie ma jak skomentować.
Nawiązanie do polskiej popkultury :). I nie, skurwysyn to motherfucker a son of a bitch to sukinsyn/sukinkot. W naszym języku przełożenie tego dosłownie jest bez sensu.
Wyssane czy nie, musi jeszcze pasować do kłapów i mimiki postaci. A to czy Faktycznie było nawiązanie do znanego tekstu Lindy pozostanie słodką tajemnicą tłumacza. A w filmach często tłumaczy się motherfucker/ skurwysyn.
Ale ten facet nie rozumie że, niektóre teksty, cytaty (ogólnie chodzi o takie smaczki, nawiązania ) tak jak są nawiązania wizualne oraz dubbingowe np. "Player One" główny bohater posiada identycznego deloriana z filmu "Powrót do przeszłości" w "Shrek" masz w luj polskich smaczków dubbingowych wystarczy chcieć je usłyszeć ;)
Wg. mnie wiele polskiego Dubbingu jest świetnie zrobiona, a sam uwielbiam dubbing ze względu na to, że oglądam sobie film i się odprężam nie muszę wodzić wzrokiem za literkami, ani słuchać jednego głosu pana lektora
też tak uważam😊👍
Material o dźwięku z beznadziejnym dźwiękiem ¯\\\_(ツ)\_/¯
Tu nie reddit, jeden ukośnik wystarczy :D
Oczywiście z samą wypowiedzią się zgadzam.
Nie wiem jak to ująć, bo nie chodzi mi o robienie z kogoś hipokryty szczególnie, że jedna rzecz nie ma związku z drugą, ale dziwnie jest oglądać czyjąś wypowiedź na temat słabych dubbingów jednocześnie co chwilę słysząc przestery.
Według mnie Logan to jeden z lepiej zdubbingowanych filmów fabularnych. Na pewno lepszy dubbing, niż ugrzeczniona wersja z lektorem od Canal+.
Prawda tak
Jakbym chciał sobie poczytać, to zamiast iść do kina, zostałbym w domu z książką. Zwłaszcza w filmach akcji ciężko jest jednocześnie czytać i oglądać. Zatem - nie zgadzam się z Tobą co do zasady, bo uważam, że dubbing jest potrzebny, choć czasem, faktycznie, jakość pozostawia do życzenia. Aczkolwiek to moje zdanie, ty masz odmienne. Nie stawiam kategorycznych tez jak Ty ("precz z dubbingiem bo jest zły"), bo wg mnie trzeba dawać wybór. Ale rzecz trzeba przedstawiać uczciwie i wyraźnie napisać, że film jest dubbingowany, oraz puszczać też wersje z napisami - niech każdy wybiera wg uznania, ja - z dubbingiem, Ty - z napisami.
Jak ktoś twierdzi, że Pazura to słaby aktor dubbingowy, to znaczy że nigdy nie grał w Różową Panterę :')
jak jest dobrze wykonany to dubbing jest zawsze lepszy
Prawda😊
Moim zdaniem lepszy średniej jakości dubbing niż nawet dobry lektor. Tak nie wnerwia człowieka jak słyszy najpierw w języku ojczystym jakąś czytającą babkę czy faceta bez kompletnie emocji a potem cichy głos mówiący kompletnie co innego tylko sens może podobny. Morał z tego taki najlepiej uczyć się języków albo ściągać sobie napisy.
IMO dopóki istnieje alternatywa w postaci wersji z napisami to nie jest tak źle, zwłaszcza że polacy mogliby w końcu dać sobie spokój z komunistycznym wymysłem jakim jest lektor. Co prawda dubbing w większości filmów pozostawia wiele do życzenia ale pomyślmy przez chwilę - w Polsce dubbing wciąż jest w fazie raczkującej, jak ten dubbing ma być dobry kiedy cały czas podcinamy mu skrzydła?
Teraz już wiem, że lipcowy "Niesamowity Spider-Man" był przed majowymi "Avengers".
Ej, bez przesady, ja mam 21 lat i mi taki dubbing odpowiada. Oczywiście jak nie ma dubbingu idę na napisy, więc nie ma problemu
Dubbing Pazury jest genialny szczególnie Sid z Epoki Lodowcowej.
Osobiście uważam, że filmy z dubbingiem to kwestia gustu i totalne mi obojętne czy takie robią czy nie do czasu, kiedy mam możliwość pójścia na film z napisami bo hello, głos to też duży atrybut w pracy aktora i według mnie nie powinno mu się go odbierać.
Moim zdaniem dubbing deadpoola w deadpoolu 2 byl bardzo dobry, usmialem sie w kinie.
Ja też😊😂 i do Logana też dubbing jest świetny
Co jak co...... ALE dubbing do jakiegokolwiek asterixa i obelixa jest świetny
Jakim cudem dubbing jest robiony dla osób z wadami słuchu? To się przecież wyklucza u podstaw.
Aga S-ko muj kolega ma wadę słuchu i jest mu łatwiej na dubingu
prędzej napisy są dla niedosłyszących
Na lektorze 2 głosy się mieszają ze sobą, być może niektórym to przeszkadza
Kanał z cyklu, gówno wiem, ale nagram film. xDD
Do dziś nie mogę odżałować, że nie ma polskiego dubbingu do Far Cry 3 i że w postać Vaasa nie wcielił się Cezary Pazura ;_;
Zgadzam się co do dubbingu jednak nie ukrywajmy, znajdą się takie perełki jak "Asterix misja Kleopatra" albo "Asterix na olimpiadzie" gdzie dubbing przebija oryginał w każdym calu. To jest po prostu mistrzostwo. Harry Potter też jest bardzo dobrze zrobiony, że aż dziwnie ogląda mi się oryginał aczkolwiek wiem, że znajdą się zwolennicy oryginalnego Harry'go.
Wojtas ja oglądałem pierwsze części Harrego tylko z dubbingiem i cóż, sentyment pozostał...
Mnie w polskim dubbingu najbardziej denerwują dwie rzeczy. Pierwsza to zmiana aktora głosowego ot tak bez powodu. Druga to dubbingowanie przez jednego aktora kilku bądź nawet kilkunastu postaci. Doskonałym przykładem obrazującym oba problemy jest My Little Pony. Tam zmiany aktora są nagminne, z kolei studio dubbingowe zatrudniło panią Annę Sztejner do mnóstwa postaci. I owszem, w oryginale też jest aktorka która wciela się w więcej niż jedną postać ale robi to tak genialnie i tak znakomicie zmienia głos że bez pomocy Internetu bym tego nie zauważył. Z kolei pani Sztejner ma zawsze ten sam głos, często niepasujący do kucyka. No i czy muszę dodawać że często to się łączy ze sobą ?
Szczerze, jeśli chodzi o MLP, to ja potrafię je oglądać tylko w wersji polskiej. To w sumie zasługa pani Brygidy Turowskiej, która swym dość szorstkim głosem nadała charakter jednej z postaci, która w angielskiej wersji jest tak nijaka, że aż brak mi tego głosu.
Zresztą uważam, że dubbing MLP jest wykonany bardzo solidnie, wśród głównych bohaterek chyba żadna nie zmieniła się od początku. A w przypadku tła, to kojarzę tylko ciąg Tomasz Jaszor - wspomniana Anna Sztejner, potem zmienioną przez trzecią aktorkę, czego nie wyłapałem.
Też lubię Lunę :D
A sout park Jacek Jopczyński
Draconager a kuce z bronksu
Albo Studio IZtext Katowice dubbingujące prawie wszystkie animacje i filmy z Jetixa, typu Odlotowe Agentki, Wunch Punch, Blake Holsey High, itd. Chyba z pieciu aktorów na krzyż grających wiele postaci naraz nawet za bardzo nie modulując głosu. A w polskiej wersji Naruto zmiana aktora do jednej postaci to standard był: Sakurka zmieniła głos Krystyny Kozaneckiej na Joannę Pach (ale to była akurat zmiana na duży plus), Temari lawirowała między głosem Anny Apostolakis a Moniki Pikuły, Nejiego i Lee dubbingowal prawie tak samo Leszek Zduń, Asuma co jakiś czas miał inny głos... Jak inne anime było dubbingowane przez Jetix bardzo dobrze (Oban Star Racers czy perełkowy Król Szamanów) tak Naruto wyszło im dość kiepsko
Wciągasz powietrze po każdym zdaniu jakbyś wynurzał się po trzech minutach nurkowania.
zastanawiałam się czy tylko ja to słyszę XD
NO I CHUJ Jestesmy w polsce i nie ma co sie dziwic ze jest film tylko z dubbingiem, jak komus nie pasuje to niech sobie kupi film w wersji oryginalnej. Ja uwazam ze dubberzy robia wielka robote, szacun dla nich i dzieki. Pozdro.
Głos podłożony pod Ciebie brzmi lepiej, niż Twój własny. I to wystarczy za komentarz do kolejnego rantu dla lanserów.
3:31 XDDDD "zamknij ku**a ryja" zajebisty dubbing
Co to za film z Hugh Jackmanem o tej Gabrielii coś mówi?
Logan
Ludzie wolą dubbing bo jest to wygodniejsze.
Prawda. Niektórzy chcą się 'odciąć' od lektora, niektórzy nie znoszą czytać/mają słaby wzrok/są dziećmi napisów (w tym ja 🙋) Wiem data.
Ja już wolę dubbing niż napisy... jak mam film z napisami to jak oglądam napisy to nie wiem co się dzieje w filmie, a jak oglądam film a nie napisy, to nie rozumiem aktorów
W animacjach i grach mamy wiele przykładów do dumy i są nawet lepsze jakościowo i aktorsko głosy od oryginałów, ale z filmami, jak Pan Pazura powiedział......mimika, mowa ciała oryginalnego aktora to problem, w grze i animacjach tak jak powiedział są bardziej uniwersalne "kłapy" albo Lipsync(tylko w grach).
Leże cały czas w szoku na podłodze po urywkach dubbingowanych filmów, co żyłem w niewiedzy, że te filmy się dubbinguje...
Nawet obecni lektorzy są coraz gorsi. Pamiętam czasy jak zdubbingowano amerykański film na niemiecki a nasi Janusze go puścili z lektorem.
Bardzo chciałem obejrzeć jumanji w kinie po tym jaki sukces odniósł za granicą. niestety po wejściu do kina wyszedłem zawiedziony bo wersja tylko z dubbingiem. musiałem czekać na wersję bluray aby obejrzeć. nie pozdrawiam ludzi którzy wpadli na ten pomysł
Czyli Klocuch ma na imie Emil.
Daftownik Klocuch mówi dublaż.
jdksdj11 dubling
Ja tam lubię dubbing
Wszystko lepsze niż 1 głos zagłuszający wszystkie postacie. Na napisy nie ma szans w cebulandii, więc już lepiej dubbing niż ten lektor zasrany.
przyszłość dubbingu będzie wyglądać zajebiście dla widzów. Nie dość że będziemy słyszeć oryginalny głos aktora to i jeszcze będzie w naszym języku mówił :D
Prowadzącemu chyba brakuje tchu bo co chwilę łapie hausty powietrza. Materiał dobry, ale zaciąganie powietrza troszkę rozpraszało. Pozdrawiam i czekam na dalsze filmy
Dobry przykład, wręcz idealny? Battlefield Bad Company 2, polski "dublaż" jest o niebo lepszy od oryginalnego. Z angielskimi kwestiami nie ma takiego klimatu :D
Bazarowe tłumaczenie gry Max Payne przebija wszystko (n.p. Jack Lupino to Jacek Lawina, albo kiedy w trzeciej części gry taki jeden zamaskowany strzelec mówi o swojej broni "I called it Justice", w po polsku leci tekst "Nazwałem ją k*tas sprawiedliwości"). Częściowe "Zagrajmy w..." jest na RUclips, fragmenty umieścił też NrGeek na swoim kanale w dziale "Odpały". A jeśli chodzi o polskie głosy dubbingowe, to warto wspomnieć jeszcze Grzegorza Pawlaka, którego najbardziej znana głosowa rola to pingwin Skipper, ale możemy go również usłyszeć n.pl. w grach "Heavy Rain" czy epizodycznie w najnowszym "God of War", czy w dubbingowanym South Parku.
Ja tam nie zapomnę dubbingu Diablo 2. Na początku było cienko ale znośnie. Potem powędrowałem do Lut Golain, a tam pojawiają się postacie, jak lokalny książę, który z idealną dykcją i głosem tak wypranym z emocji jakby wyjaśniał ustawę podatkową ogłasza "W podziemiach pałacu zalęgło się zło. Zniszcz je, albo wszyscy będziemy zgubieni."
Harry Potter z dubbingiem jest zajebistym.
i asterix i obelix ;D
Jest fatalny
Chiński, ty chyba na nostalgii jedziesz. Jak byłem dzieciakiem, to był zejebisty, ale ostatnio oglądałem i matko, co za dno! ŚMIERĆ DUBBINGOWI W FILMACH!!! Jedynym wyjątkiem jest wspomniany Asterix I Obelix, ale od każdej reguły są wyjątki.
Tak, jadę na nostalgii ;D ale po prostu przyzwyczaiłem się do polskich głosów postaci z HP.
hp tylko z napisami jak juz czlowiek stary
dla mnie, co do tej kwestii, wygrywa Netflix, można sobie wybierać do woli język audio i napisów, a Polski jest dla mnie najlepszy niż reszta (np. serial Big Mouth - potwór hormon :D).
Z nieanimowanych: 2 pozycje mi przed szereg w głowie wychodzą:
1. RRRRrrrrrr....
2. Asterix i obelix: misja Kleopatra.
Więc da się zrobić to dobrze, ale jak sobie przypomnę dubbing z epizodów 1-3 gwiezdnych wojen, to zastanawiam się kto nad tym czuwa, że wypuścił taki gniot. A takich przykładów jest na pęczki.
A teraz 2 rzeczy do autora:
1. Popracuj nad łapaniem powietrza. Mam wrażenie, że zaraz zejdziesz przed tą kamerą. Hausty jakie bierzesz potrafią rozpraszać.
2. Może odcinek o tłumaczeniach tytułów filmowych?
Nie pojmuje tej powszechnej jazdy na dubbing. W innych krajach dubbinguje się wszystko od lat. W Niemczech każdy serial i nawet najstarsze, czarno białe filmy są zdubbingowane. To świadczy o profesjonalnym podejściu do filmów, bo żeby zrobić dubbing trzeba sobie zadać znacznie więcej trudu, niż tylko sporządzić napisy, albo wynająć jednego, czytającego je beznamiętnie lektora. I o ile jestem w stanie zrozumieć, że ktoś woli oryginał z napisami, to stawianie zagłuszającego oryginalny głos lektora ponad dubbingiem jest dla mnie przejawem typowej stereotypowej januszowatości. Są oczywiście filmy, lub pojedyncze postacie ze spieprzonym dubbingiem, ale mimo to dubbing jest o stokroć lepszy od lektora, który jest pójściem po najmniejszej linii oporu i powinien być w ogóle wycofany z użycia.
"Nie pojmuje tej powszechnej jazdy na dubbing. " Serio nie pojmujesz, że komuś może przeszkadzać ingerencja lokalnych speców w film, usuwanie jego istotnej części?
Ja nie pojmuję tej jazdy gdy obok jest do wyboru oryginał, którego nikt nie "zbezcześcił". Ale nie, koniecznie trzeba się przypierdzielić do innej opcji.
Problem w tym, że coraz częściej - jak zauważył to autor filmu - nie ma wyboru.
8 mila z dubbingiem to było dno. Na szczęście dowiedziałem się o tym dopiero po obejrzeniu filmu z napisami i lektorem. Lektor czasami przekleństwa przekręca itp. ale przynajmniej w tle słychać oryginał, dubbing jak dla mnie ssie. Najlepszy przykład(znaczy najgorszy) to chyba "Piraci z Karaibów", no sorry ale Sparrow'a nie da się przerobić.
V ja nawet nie wiedziałem że jest 8 mila z dubbingiem
Oglądałem.wersje z lektorem on tłumaczył piosenki..... Wszyscy z tego miasta podnieście łapy w górę,.tylko on niepodniesl.lap w górę ciolek
Akurat lektor nie był najgorszy, bo przetłumaczyli to w miarę żeby były rymy i na nasz slang. Coś jak w GTA 5 jakiś tekst, który często występuje u nas przetłumaczyli "Brałby jak rolnik dotacje", a gdyby dosłownie to przetłumaczyć to nie miało by sensu.
V miałem inne wrażenie po obejrzeniu lektora a potem angielskiej wersji
@V Film dobry, ale dublarz... dlaczego oni to zrobili??? :V - Dlatego potem obejrzałem wersje z napisami :D
stary narzekasz na dubbingi a u Ciebie taki pogłos, że po 30 sekundach uszy krwawią...
Do póki nie znamy oryginału i jeśli nie mamy w głowie myśli że coś mogło wyjść lepiej w dubbingu to nie przeszkadza nam prawie nic. Harry Potter zawsze był puszczany w dubbingu i nie pamiętam by kiedykolwiek był na niego duży hejt. Asterix i Obelix też był dostosowany by żarty i sposób mówienia śmieszył polaków a nie francuzów.
Na zachodzie dubbing jest bardzo popularny, a tylko my Polacy i jeszcze ze 2 kraje wolą lektora. Więc skąd taka opinia skoro mamy genialnych aktorów głosowych? Co prawda zachodnie kraje mają zawsze do wyboru oglądać film w oryginale z napisami albo dubbingu ale i tak wszystko jest tworzone w dwóch wersjach. Każdy aktor głosowy ma przydział do podkładania oryginalnych aktorów. Czyli np za Brad Pitt podkłada głos zawsze ta sama osoba, nie ważne jaki by to film nie był. Może dlatego nuży nas już słyszeć w filmach i bajkach te same osoby tak jak nuży nas oglądanie polskich filmów z tymi samymi osobami jak np Tomasz Karolak.
Po latach widziałem, i o zgrozo słyszałem Pottera ostatnio z dubbingiem. CO ZA DNO!!! Jak byłem jeszcze dzieciakiem, to było super, ale teraz wiem, że nawet Potter się nie broni a dubbing to syf. A&O to wyjątek potwierdzający regułę. Sam dołożyłeś też kolejny argument przeciw dubbingowi na końcu swojej wypowiedzi.
To, że na zachodzie dubbing jest popularny wcale nie jest żadnym wyznacznikiem jego jakości... kto słyszał zdubbingowanych polityków w wiadomościach we francuskiej telewizji, ten wie o czym mówię. Zgroza. Może my przesadzamy w jedną stronę, ale oni zdecydowanie w drugą - w sumie wolę lektora w niektórych filmach, niż dubbingowanie dosłownie wszystkiego.
nie znoszę filmów z napisami a lektora nie ma już w kinach:( co mam robić w takiej sytuacji...
Dla mnie problemem jest że tak powiem zbyt "czysty" głos postaci ,który na tle ogólnej warstwy dźwiękowej filmu po prostu nie współgra z całością.
Mam małą techniczna uwagę wydaje mi się że Twój głos jest trochę za głośny w stosunku to reszty puszczanych fragmentów (za blisko mikrofon, zbyt czuły?). A odcinek super :)
Te sceny z "Loganem" przypominają mi grę "The Last Of Us". Co to za film z tym aktorem? Czy film jest bazowany na tejże właśnie grze??
Hmm, co do tego "bazarowego tłumaczenia" to na stadionie X lecia, jak jeszcze istniał, sprzedawali filmy z lektorem. Wydaje mi się, że wśród wielu pozycji była jedna, która w owym czasie przykuła moją uwagę, to film "Pasja" Mela Gibsona, a wyświetlana wtedy tylko w kinach. Znając "kilka" gier, które miały swoje "nieoficjalne" polskie wersje, bałem się, że tym lektorem, będzie ów "bazarowy lektor". Tak więc, mimo wszystko nie kupiłem tej pozycji. Nie pamiętam tylko na jakim to było nośniku, czy VHS czy VCD, a może już DVD.
Przykro mi, ale Twój odcinek to idealny przykład na to, jak nie powinno się pracować nad dźwiękiem w swoim wideo, żeby nie krwawiły uszy ;( Twój głos jest tak nagrany że po prostu przesteruje, jest praktycznie pozbawiony środków i góry i jest za głośno. Natomiast wstawki z filmów są za cicho. Proszę, wyrównaj poziomy, zrób coś z tym, bo nawet najciekawsza treść się nie obroni, kiedy widz będzie na przemian zgłaszał i ściszał albo zatykał uszy w grymasie bólu. A temat taki ciekawy, że zwyczajnie mi szkoda.
Pełna zgoda. Wynikało to z pewnych problemów ze sprzętem i wyszło zbyt eksperymentalnie. Obiecuje poprawę;)
obejrzałem z niezałożonymi na głowę słuchawkami i wszystko słyszałem.
Jak dla mnie nie było z tym problemów xd
Jeszcze dobrze byłoby wyciszyć dźwięk wdechu, bo jest drażniący, gdy występuje tak często. :)
To prawda - jak w filmie podłożył dubbing samego siebie, to od razu mi się przyjemniej zrobiło, bo nagle przestało trzeszczeć
Ja np takiego Harrego Pottera nie mogłem oglądać w oryginale. Nie do przełknięcia byli.
Większość dubbingów wychodzi słabo ale np. ja uważam, że dubbing do harrego pottera był świetny (subiektywna ocena) :)
Bardzo dobre dubbingi robi sie w Niemczech. Studia nagraniowe sa bardzo profesjonalne, a kazdy hollywoodzki aktor ma "swojego" aktora dubbingowego, ktory uzycza mu glosu i niezbyt czesto sie zmienia. Na przyklad gosciu od dubbingu Bruca Willisa uzycza mu glosu we wszystkich jego filmach chyba jeszcze od lat 80-ych. Dodatkowo producent i rezyser dubbingu zwraca uwage na to, aby glos byl podobny w brzmieniu do orginalu. Dlatego niemieckie dubbingi sa udane a uszy nie krwawią. Problem pojawia sie jednak gdy trzeba zmienic dubbingowca, bo na przyklad poprzedni zmarl (niemiecki glos Toma Hanksa), albo chcial za duzo kassy (niemiecki glos Foxa Muldera). Wtedy trzeba sie przestawic.
- Wy się znacie?
- Tak, to moja stara
Panie jest gdzieś na sprzedaż koszulka z nalepkami z kaset vhs którą widać w intro ???
Uszy krwawią, gdy się słucha przesterowanego dźwięku z Twojego majka ;)
Jeden z nielicznych dubbingów jakie bardzo szanuję to RRRrrrr!!! z 2004 roku. Nie oglądałem w oryginalnej ścieżce dźwiękowej, więc nie mogę stwierdzić, która jest lepsza. Jakakolwiek by nie była, przez wersję PL, którą oglądałem i słyszałem nie raz, pewnie nie bawił bym się dobrze w wersji oryginalnej.
Rany, ale mnie triggeruje narzekanie Polaczków na dubbing, jeżeli ktoś nie chce to nie musi oglądać, napisy i jechane, a nie jeszcze pluć do dupy ludziom, którym się to podoba (nie, to nie tylko dzieci i osoby z wadami wzroku czy słuchu). Zgodzę się z tym, że czasami dubbing filmów aktorskich to niewypał, ale bez przesady, najczęściej jest to kwestia jednego źle dobranego aktora (jeżeli mówimy o dobrych studiach dubbingowych oczywiście). Mi osobiście dubbing w filmach Marvela czy DC nie przeszkadza, wprawdzie nieco zmienia klimat, ale mi ta zmiana akurat odpowiada. I fakt, branie do dubbingu popularnych aktorów albo RUclipsrów (co już w ogóle jest jakimś żartem) też jest denerwujący. Ale do tych popularnych aktorów wrzuciłabym również pana Boberka, trzeba przyznać, że modulacji można mu pozazdrościć, jednak należy już do tych bardzo "osłuchanych" głosów niestety, bo tak właściwie co za dużo, to niezdrowo. Ale też nie ma co tak jechać po filmach aktorskich, bo w animacjach dubbing też często jest klapą (chociażby Książę Czaruś, który niedługo wychodzi), dlatego takie podejście jest trochę nieprofesjonalne.
Zgadzam się z tobą, ale jest jedno 'ale'- dubb o wiele lepiej wychodzi w wielu filmach/serialach animowanych, niż w filmach i serialach aktorskich.
Dobry temat, sub leci, a poniżej komentarz, jeśli ktoś ma zamiar dyskutować, to zapraszam
Prosty przykład, "za dzieciaka" oglądałem pierwsze części zekranizowanej serii Harry Potter ('92), natomiast im byłem starszy, a na ekrany kin wchodziły kolejne części, to przebiły się wersje z napisami, które chętniej oglądałem - brak udźwiękowienia (z ang./pol), brak tego wrażenia, że "coś jest nie tak" - niezgrania głosu z obrazem, kiedy oglądasz scenę, a aktorzy wypowiadają swoje kwestie i jednak pozostaje niesmak, bo coś zostało skrócone lub przeinaczone", ale tutaj jest o tyle dylemat, ze względu na sam fakt ekranizacji książki, gdzie widz jest z góry skazany na takie smaczki("szok i niedowierzanie typu - co? on/ona mówi tu coś innego, albo w inny sposób, jeśli w ogóle mówi, bo scena mogła zostać wycięta)". Moim zdaniem, dubbing jest w porządku jako alternatywa dla osób wybierających się do kina z dziećmi, natomiast wydawanie wersji wyłącznie z dubbingiem, tak jak ostatnio było m. in. z Jumanji: Przygoda w dżungli, ogląda się sequel i nie masz pojęcia o akcji filmu za to żadnej altrernatywy poza obejrzeniem tego tragicznego dubbingu, to osobiście sam dalej nie wiem jak przebiegała akcja, ponieważ zakończyłem seans po 20 minutach. Psucie kina, określanie kategorii wiekowej i dystrybucja wypuszcza film wersji spieprzonej, bo już kasa poleciała na aktorów głosowych, czy typowych celebrytów, którym trzeba odpalić gażę. To tak jak 15 lat temu na trafiłem na Star Wars emitowany na TVProSieben i oglądałem Powrót Jedi z niemieckim dubbingiem, wedle tego zdarzenia chyba zacząłem słuchać Rammsteinu, bo zapadło w pamięć to "NEIIIIIIIIIN!"
mówić o hobbicie, a puszczać gwiezdne wojny...
4:00 wcześniej mowa o "Hobbicie", a scena jest z "Gwiezdnych wojen". To było celowe? :)
Jak Disney z dubbingiem avengers mógł być po niesmowitym spider-manie skoro pamietam ze avengers weszli przed nim do kin
Odbiegając od materiału i nawiązując do tematu... przywołam Wam przykład mojej ukochanej gry...
Bazarowe tłumaczenia z gry Age of Empire 2 , było bezcennym doświadczaniem. Mimo że miałem ją w oryginale i później ją jakimś sposobem *zgubiłem (oryginał gdzieś się zapodział ;) ). To Jednak po zakupie bazarowej wersji i jej dubbingu; bądź co bądź, takiego samego jak w w/w materiale zrozumiałem jak ważny jest dubbing w grach i jaką Dużą rolę pełni w materiałach i treściach jaka gra nam przekazuję.
Ta gra po zakupie, poprzez nie koniecznie legalne źródła. Nie była tą samą!. Granie w nią było tylko ułamkiem tego o zawierał oryginał, to co ukazywała bazarowa wersja było zwykła tandetą (podróbą i to kiepską mimo że była grywalna).Mam jednak na celu uświadomić wam, że w tym czasie jednak lektor i filmy jakie były puszczane w czasie grania, były największą nagrodą dla gracza i to ich ukazywanie było zwieńczeniem wysiłków za ukończenie danego etapu :)
Pamiętam czasy jak wchodziło się do kina i na 8 filmów wszystkie z napisami a ja w końcu przyszedłem na film a nie do biblioteki. Dlatego jestem za kompromisem filmy w obu wersjach a za najlepszych scenarzystów dialogów uważam studio PRL szkoda że deadpoola im nie dali do zrobienia.
Ale dubbing do Misja Kleopatra to majstersztyk xD
Dubbing jest Dla Dzieci i Dorosłych
Wszyscy wiedzą, że dubbing można zepsuć ale w naszym rodzimym kinie często nawet postsynchrony wypadają blado..
Musisz popracować nad oddechem, częściej oddychaj, aktualnie za długo mówisz aż do utraty tchu a następnie łapiesz powietrze, bardzo to jest słyszalne.
Chyba znalazłem kanał dla siebie. Lubię polski dubbing i jego przedstawicieli na Polskiej ziemi. Rzecz jasna w bajkach i grach, bo w filmach to śmiech na sali. W grach zaś i animacjach często polska wersja językowa podoba mi się o wiele bardziej niż oryginał, np. The Last of Us i Uncharted czy pingwiny z madagaskaru albo sam Madagaskar. Rzeczywiście wiele głosów się powtarza Ale to są świetne głosy. Począwszy od wspomnianego Boberka, uwielbiam Banaszyka, Grześka Pawlaka czy Germana :)
Logan ma super dubbing
W przypadku gier komputerowych zaczyna robić się to samo. Zobaczcie jak spieprzyli NFS Payback a na pc nie można odpalić oryginalnych głosów.Ten sam problem z exclusivami na PS3/PS4 i tam też przeważnie nie można wybrać głosów.
Z tego co wiem to były bazarowe tłumaczenia filmów, np. Piątek 13-go part 8 miał bazarowy lektor którego fragment można znaleźć na yt.
wg mnie jedynym problemem jest żenujące dopasowanie głosów do aktorów wg klucza popularności/znajomości. Powinny być porządne kastingi i problemu by nie było.
Warto zauważyć że problem gier komputerowych ze Wschodnio brzmiącym dubbingiem dotyczył wczesnych lat 90. Co mnie w tym temacie po dziś dzień razi to role dubbingowe przedstawicieli ciemnoskórej populacji w grach. Jak na przykład nasz kompan w grze Battlefield 4.
Co zaś do przypadku tragicznego Dubbingu, to „Sekret Księgi z Kells" jest tego idealnym przykładem - Wzięli 2-4 aktorów głosowych, ci zaczęli robić jakieś kombinacje alpejskie ze swoimi głosami, A żeby tego było mało, to nie usunęli oryginalnej ścieżki dźwiękowej, robiąc tak, że na „Pierwszym planie" słyszymy polskich aktorów, a na drugim WYRAŹNIE słychać ORYGINALNĄ ścieżkę dźwiękową.
Dystrybutor (I chyba montażysta dźwięku) tłumaczyli się „Eksperymentem artystycznym" - Szczerze, niech sobie taki eksperyment wsadzą w dupę - Wolę obejrzeć pirata „Księgi z Kells" z napisami na internecie, niż płacić niedorobionemu umysłowo dystrybutorowi za ułomny produkt.
"Experyment Artystyczny" xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Najlepsze, że z 2-3 lata temu gadałem z nimi i okazało się, że osobę odpowiedzialną za to wyjebali na zbity pysk.
W ogóle, to zrozumiałbym jakby dali lektora, zrozumiałbym jakby dali pełny dubbing, zrozumiałbym, jakby dali kurła napisy. Ale nie,, oni zrobili takie coś - Znasz Okiem fabiana? To on robi czasami takim piskliwym głosem „mamke mamke, a bo [Imię RUclipsra] Szkalujo i obrażajo" - No to teraz wyobraźmy sobie cały film z tak modulowanymi głosami, by ledwo co można było zrozumieć.Dodajmy do tego fakt, że przy tak porąbanej modulacji głosami, nikt się nie pokwapił o to, by jakoś wyciszyć oryginalne głosy - Więc dynamika dźwięku jest tam zmienna niczym kobieta - Jak aktorzy mówią tymi swoimi głosami, to głośność oryginalnej ścieżki jest zmniejszana niemal do zera - jak kończą swoje kwestie i nic nie mówią - To głośność oryginału ZAAAPIERDALA w górę.
Jak to powiedział (poprzez talkback) wykładowca z „Realizacji Dźwięku" w mojej szkole, w momencie, gdy ktoś pogłośnił nieświadomie mu słuchawki na Pełną Kurtyzanę - „O KURWA..."
Szkoda że nie wspomniałeś o czerwonym kapitanie bo tam dubbing po prostu jest tak koszmarny A to film Słowacki więc de facto tam grał Maciek Stuhr gdzie w oryginalnej wersji był zdubinngowany przez jakiegoś aktora Słowackiego ale w wersji polskiej był z dubbingowany przez samego siebie śmiech na sali i WGL cały film ma tak straszny dubbing
Tobie pasuje ten dubbing. Ma przynajmniej normalny mikrofon.
Odcinek fajny. A propos nierównych poziomów audio... Jest spora różnica pomiędzy Twoimi kwestiami a tymi, które są wypowiadane we fragmentach filmów ;)
-Dzwonię do Kremla
-Dooobra
Gry też mają ten sam problem. W którejś odsłonie "Hitmana" głos pod bohatera podkładał bodaj Paweł Małaszyński. Czemu? Chyba dlatego, że jest znany i jego nazwisko lepiej się będzie prezentowało na okładce. I jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że nikt nie wpadł na pomysł by głos podkładał Adam Ferency, którego barwa głosu wg mnie bardziej pasuje do głosu Davida Batesona.
W tym filmie za to dobry przykład "jak nie regulowac głosu w filmie żeby raz ryczało a raz było za cicho"
Ja wolę z Dubbingiem nie lubie lektora i napisów
Masz straszne echo w pokoju. Nie dasz rady tego poprawić piankami akustycznymi
Świetny filmik. :) Zrób film o dubbingach do gier, przedstaw te złe i te dobre. :)
Osobiście wolę Heri Pota w wersji Polskiej - nie trawie brytyjskiego akcentu ;D
Jak już, to Hari Potæ, albo Hæri Poter
Czyli jak ktoś ma problemy ze słuchem to dubbing usłyszy, a lektora nie? :)
RUclipsrzy w filmach wywołują u mnie raka...
"Chłopaki z baraków" w wykonaniu Rafała Walentowicza miażdżą !!!!
Najgorsze jest to że źle tłumaczą teksty Dubbingu. I później wychodzi to co chcę
Problem polskiego dubbingu to:
1. Zatrudnianie właśnie celebrytów (g wiedzą o tym co robią), lub aktorów "teatralnych", którzy nawet kwestię wypowiadaną na kiblu podczas srania zawsze przerabiają na górnolotny patos.
2. Aktorzy dubbingowi nie potrafią jakoś zrozumieć, że jak aktor: biegnie, skacze, macha kierownicą, etc. to towarzyszy temu WYSIŁEK, który ma ogromny wpływ na głos (tutaj polscy aktorzy dubbingowi oczywiście siedzą w tym czasie na fotelu i trudno im się do tego wszystkiego odnieść.
3. Zmorą jest przeswiadczenie, że jak do roli murzyna ważącego 200kg zatrudni się białego chłystka to przecież i tak nikt nie zauważy
4. Wiele innym pomniejszych (w tym technicznych) aspektów, które tylko pogłębiają dysonans między tym co się widzi na ekranie, a co słychać.