Słucham Slayer od ich pierwszej płyty, a ogólnie metalu od dzieciaka. Wszystko zaczęło się w 78 roku. Jakimś cudem usłyszałem parę kawałków Iron Maiden i tak zostało. Slayer to moja kapela, nawet Metallica nie wywarła na mnie takiego wrażenia. Gra Dave podobnie, nawet grałem w dwóch drużynach i zawsze był dla mnie nr. ONE! Teraz również i choć jego drogi ze Slayer się rozeszły to i tak jest on the best!
Po tej ostatniej szopce z reaktywacją Slayera wnioskuję, że Kerry strasznie lubi koloryzować rzeczywistość. Moim zdaniem to niemożliwe, żeby chłopaki mieli ochotę w tym 1986 roku wywalić Dave'a, prędzej właśnie Dave miał dosyć napiętej atmosfery w zespole i postanowił się z niego zawinąć.
Lombardo to Buddy Rich thrash metalu, że się powtórzę po raz kolejny. To Kubańczyk, który swingowanie ma we krwi i wyssał je z mlekiem matki. Reszta pałkerów Slayera to "tylko" znakomici rzemieślnicy, Dave to artysta. Nie jest jednym z najlepszych, jest najlepszy! Próbkę swoich możliwości pokazał np. w Grip Inc. czy aktualnie w Mr Bungle albo innych swoich projektach.
Kiedyś dawno temu pisałem w komentarzach że dobrze byłoby zrobić odcinki o Slayer a zwłaszcza o odejściach i powrotach Dave Lombardo i.... doczekałem się!
Pamiętam South of heaven jak nagrywałem w Kasprzaku i trzymałem antenę by nie trzeszczało a kaseta z tych lepszych z Pewexu co jej nie mogłeś już całkiem skasować to była masakra jak były trzaski bo co wtedy ale czasy niezapomne nigdy gry lombardo jakby grał od tyłu na bębnach potem jak dorobiłem się wieży kenwood to całe osiedle musiało słuchać Slayera potem Pantery i teraz od ponad 20 lat nauczyłem sąsiadów co to jest Dimmu Borgir i Mayhem chodź Sepultura miała także swój czas sprzęt do dziś się trzyma ale kolumny ciągle siadały przez lombardo 😂 pozdro 🤘👊
Zauważyłem, że spora część komentujących tutaj zaczynała swoją przygodę ze Slayerem od "South of Heaven" (ze mną było podobnie)! Wniosek z tego taki, że spora część komentujących tutaj to na oko 50-letnie DINOZAURY... 😏💪🤘
Chyba ciut mniej niż 50. Ja zacząłem w 1986, gdy kolega pożyczył mi kasetę "Show no mercy" (z fotograficzną czarno-białą wkładką firmy Deck - pozdro dla tych, którzy je pamiętają), ale byłem wtedy w szóstej klasie. "Reign in Blood" usłyszałem w radiu, w "Muzyce młodych", "South of Heaven" podobnie. Tylko "Hell Awaits" jakoś mnie ominął i nadrobiłem parę lat później. To nie były czasy, gdy można było zajść do sklepu i kupić sobie kasetę z półki ,ale czasem trafiały się perełki: "Live Undead" kupiłem sobie w kiosku, na winylu 😎
@@AS_Cronos Ja i moi kumple większość kaset zakupiliśmy.... na bazarze od przysłowiowego "pana Zdzicha"!!! 😆 "Pan Zdzichu" miał wszystko - od Top One poprzez Abbę aż do Ironów i Slayera! 💪 Umawialiśmy się wcześniej, co każdy z nas ma kupić żeby kasety się nie dublowały - a potem wymianki i wymianki między sobą... Pozdro 🤘
@@AS_Cronos Mój pierwszy zakup na kasecie to "Killers" Ironów a było to na wycieczce szkolnej do Panoramy we Wrocku. A na winylu to bodajże Dragon i "Horda Goga" - spodobała mi się okładka u nas w miejskiej księgarni więc przekabaciłem ojca żeby mi kupił! 🤣💪
@@Rogata_Dusza76 Te pirackie kasety, to chyba dopiero przełom lat 80/90. Pamiętam że najpierw były sygnowane jako "RC" i "MG", potem w sklepach pojawiły się od firm Alf i Takt. Wcześniej był gość w Bielsku Białej, miał ksywkę Cerber. Pisało się do niego i za kasę przegrywał z oryginalnych płyt. Wysyłał katalog na xero, pisany na maszynie, a tam było czego dusza zapragnie 😊 Ale były czasy!
@@AS_Cronos Tak, to była końcówka lat 80. - miałem wtedy jakieś 13 wiosen. A większość tych kaset miałem z MG i TAKT. Wcześniej pożyczało się winyle, ziny i przede wszystkim kasety z czarno-białymi okładkami od starszych kumpli z osiedla... U nas na dzielni aż roiło się wtedy od dzikusów!!! 💪
Nigdy do końca nie zaakceptowałem Bostopha w Slayerze. Dla mnie bębny w Slayerze to Lombardo i to on nagrał ze Slayerem absolutny top thrashu. Nic tego nie zmieni.
Szczerze wielkim fanem Slayera nie jestem, znam praktycznie każdy kawałek z pierwszych 5-6 płyt, grałem kilka starych kawałków z kapelą ale jestem w szoku, że nadal dowiaduje się o kapelach czegoś o czym nie wiedziałem. Szacuneczek
Ale i tak fajnie, że miałeś okazję grać parę starych kawałków ze Slayerem. Ja zazdroszczę mimo, że fanem nie jesteś. Fajnie jakbyś opowiedział na następnym filmiku jak doszło do współpracy ze Slayer.
Dave całościowo najlepszy, ale bardzo lubię Diabolus i Ghua nagrane z Paulem. Paul wspiął się wtedy na swoje wyżyny. Szkoda że ze Slayerem nigdy nie zagrał Gene Hoglan. Jestem ciekaw jak by to wyszło, tym bardziej że dobrze się znali.
Dave Lombardo - nr. 1, Paul Bostaph - spoko, ale kolejny nr 1* to Igor Cavalera (choć nie na temat) , płyta Reign in Blood-wbiła mnie w glebę, nikt wtedy tak nie grał- szacun!
Paul nagrał dwie dobre płyty. Divine oraz God... Reszta do pieca. Na żywo dramat . Najlepszy bebniarz Slayera to połączenie Dave'a ora Paula. JOHN DETTE.
Dla mnie Lombardo, jest bezdyskusyjnie numerem jeden w Slayerze. Drugi Jon Dette, a na końcu Bostaph. Chętnie dowiem się, dlaczego Jon nie zagrzał miejsca w zespole. I myślę, że nie tylko ja :D
Podobno w 1986 roku Dave był prawie dogadany z Metallicą. James, Kirk i Cliff byli niezadowoleni z gry Larsa i chcieli kogoś, na kogo nie trzeba czekać, aż opanuje materiał, a Lars podobno był wyjątkowo oporny na rozwój. Mieli pożegnać Larsa i powitać Dave'a po trasie po Skandynawii. Niestety, wszystko prysło po śmierci Cliffa. A tak nawiasem, Metallica w takim składzie byłaby w stanie przebić Master of Puppets. To byłby gigant nie do obalenia. 🙂
Słyszałem o planach wywalenia Larsa, ale nie wiedziałem, że to Dave miałby zająć jego miejsce. Szczerze, to świat muzyki metalowej wyglądałby na pewno inaczej. Kamienie milowe Thrash Metalu, czyli Reign in Blood i Master of Puppets już powstały, więc tu nie byłoby straty. A Metallica, faktycznie nie miałaby konkurencji.
Takie plany były przy samych początkach, jak nawet Dave Mustaine był jeszcze członkiem. Mimo wszystko dobrze, że jest jak jest. Może Lars był średnim perkusistą, ale nie można mu odebrać, tego, że zawsze był kurewsko kreatywnym muzykiem.
@jizzus Lars dopiero na wysokości Black Album, albo trochę później opatentował logo Metalliki i stał się jej dożywotnim współwłaścicielem. W 1986 mógł zostać wywalony bez żadnych konsekwencji dla reszty zespołu, bo rozwój w kierunku muzycznym i koncerty były ich jedynym biznesem.
Zdziry na trasie to co innego niż zona na trasie. Popieram decyzję reszty kapeli. A co, mieli go prosić na kolanach żeby został? Droga wolna. Owsiak zawsze gada< róbta co chceta- niech odchodzi.
Zgadza się. Nie dziwię się że reszta chłopaków nie chciała się zgodzić. Po co im przyzwoitka? To tak jakby zabrać swoje dziewczyny na wieczór kawalerski kumpla. To się nigdy dobrze nie kończy 😂 Co wydarzyło się w trasie - pozostaje na trasie.
Lombardo dawał styl niepowtarzalności zespołowi !! Ostatnia płyta to season. In the abbys .. następne płyty to dno i odgrzewane kotlety !! Lombardo pokazał w GRIp inc jak się gra metal
Dla mnie tylko Paul Bostaph!!! Z nim powstały moje ulubione płyty!!! Diabolus i God hates. Piękne. Myślę że Lombardo tak by tego nie nagrał. Zbyt klasyczny.
Mój pierwszy album Slayera jaki usłyszałem to South of heaven, mistrz jest jeden DL.
Słucham Slayer od ich pierwszej płyty, a ogólnie metalu od dzieciaka. Wszystko zaczęło się w 78 roku. Jakimś cudem usłyszałem parę kawałków Iron Maiden i tak zostało. Slayer to moja kapela, nawet Metallica nie wywarła na mnie takiego wrażenia. Gra Dave podobnie, nawet grałem w dwóch drużynach i zawsze był dla mnie nr. ONE! Teraz również i choć jego drogi ze Slayer się rozeszły to i tak jest on the best!
Dave prywatnie jest bardzo fajnym człowiekiem. Zna znaczenie zwrotu Slayer Kurwa! Wiem, bo rozmawiałem z nim, po koncercie.
Po tej ostatniej szopce z reaktywacją Slayera wnioskuję, że Kerry strasznie lubi koloryzować rzeczywistość. Moim zdaniem to niemożliwe, żeby chłopaki mieli ochotę w tym 1986 roku wywalić Dave'a, prędzej właśnie Dave miał dosyć napiętej atmosfery w zespole i postanowił się z niego zawinąć.
Stacja pierwsza: Lombardo opuszcza Slayera
Wszedłem tu żeby napisać to samo 😅
Oplułem ekran ze śmiechu 😆
😁
Alem ryknął!
Jebłem xd
Dave i Slayer to jednosc 😊
Lombardo to Buddy Rich thrash metalu, że się powtórzę po raz kolejny. To Kubańczyk, który swingowanie ma we krwi i wyssał je z mlekiem matki. Reszta pałkerów Slayera to "tylko" znakomici rzemieślnicy, Dave to artysta. Nie jest jednym z najlepszych, jest najlepszy! Próbkę swoich możliwości pokazał np. w Grip Inc. czy aktualnie w Mr Bungle albo innych swoich projektach.
Czytałem książkę Szubrycha. Cudowna to byla lektura. Jak dobrze mieć ją na półce.
Kiedyś dawno temu pisałem w komentarzach że dobrze byłoby zrobić odcinki o Slayer a zwłaszcza o odejściach i powrotach Dave Lombardo i.... doczekałem się!
Pamiętam South of heaven jak nagrywałem w Kasprzaku i trzymałem antenę by nie trzeszczało a kaseta z tych lepszych z Pewexu co jej nie mogłeś już całkiem skasować to była masakra jak były trzaski bo co wtedy ale czasy niezapomne nigdy gry lombardo jakby grał od tyłu na bębnach potem jak dorobiłem się wieży kenwood to całe osiedle musiało słuchać Slayera potem Pantery i teraz od ponad 20 lat nauczyłem sąsiadów co to jest Dimmu Borgir i Mayhem chodź Sepultura miała także swój czas sprzęt do dziś się trzyma ale kolumny ciągle siadały przez lombardo 😂 pozdro 🤘👊
@@thomasbochenek8577 no tak dzięki
Świetny film Lombardo rządzi 🤘
Paul tez dawał radę. Ale Dave jest bezkonkurencyjny
Zauważyłem, że spora część komentujących tutaj zaczynała swoją przygodę ze Slayerem od "South of Heaven" (ze mną było podobnie)! Wniosek z tego taki, że spora część komentujących tutaj to na oko 50-letnie DINOZAURY... 😏💪🤘
Chyba ciut mniej niż 50. Ja zacząłem w 1986, gdy kolega pożyczył mi kasetę "Show no mercy" (z fotograficzną czarno-białą wkładką firmy Deck - pozdro dla tych, którzy je pamiętają), ale byłem wtedy w szóstej klasie. "Reign in Blood" usłyszałem w radiu, w "Muzyce młodych", "South of Heaven" podobnie. Tylko "Hell Awaits" jakoś mnie ominął i nadrobiłem parę lat później. To nie były czasy, gdy można było zajść do sklepu i kupić sobie kasetę z półki ,ale czasem trafiały się perełki: "Live Undead" kupiłem sobie w kiosku, na winylu 😎
@@AS_Cronos Ja i moi kumple większość kaset zakupiliśmy.... na bazarze od przysłowiowego "pana Zdzicha"!!! 😆 "Pan Zdzichu" miał wszystko - od Top One poprzez Abbę aż do Ironów i Slayera! 💪 Umawialiśmy się wcześniej, co każdy z nas ma kupić żeby kasety się nie dublowały - a potem wymianki i wymianki między sobą... Pozdro 🤘
@@AS_Cronos Mój pierwszy zakup na kasecie to "Killers" Ironów a było to na wycieczce szkolnej do Panoramy we Wrocku. A na winylu to bodajże Dragon i "Horda Goga" - spodobała mi się okładka u nas w miejskiej księgarni więc przekabaciłem ojca żeby mi kupił! 🤣💪
@@Rogata_Dusza76 Te pirackie kasety, to chyba dopiero przełom lat 80/90. Pamiętam że najpierw były sygnowane jako "RC" i "MG", potem w sklepach pojawiły się od firm Alf i Takt. Wcześniej był gość w Bielsku Białej, miał ksywkę Cerber. Pisało się do niego i za kasę przegrywał z oryginalnych płyt. Wysyłał katalog na xero, pisany na maszynie, a tam było czego dusza zapragnie 😊 Ale były czasy!
@@AS_Cronos Tak, to była końcówka lat 80. - miałem wtedy jakieś 13 wiosen. A większość tych kaset miałem z MG i TAKT. Wcześniej pożyczało się winyle, ziny i przede wszystkim kasety z czarno-białymi okładkami od starszych kumpli z osiedla... U nas na dzielni aż roiło się wtedy od dzikusów!!! 💪
Nigdy do końca nie zaakceptowałem Bostopha w Slayerze. Dla mnie bębny w Slayerze to Lombardo i to on nagrał ze Slayerem absolutny top thrashu. Nic tego nie zmieni.
Lombardo forever. Pozdrawiam
Jeff Hanneman i Kerry King wyglądają jak KK Downing i Glen Tipton na tych zdjęciach z lat 80 😉
kilka odcinkow o alkoholowych awanturach Hannemana?
Powinno być.
niezła telenowela .... posłucham więcej :)
@@noisesfromtheabysssiemano , nie kojarzę :)
Ta :D -oobrzydliwe! …i mów co było dalej?!
:D
@@CoolPabloDeTodo FOG
Szczerze wielkim fanem Slayera nie jestem, znam praktycznie każdy kawałek z pierwszych 5-6 płyt, grałem kilka starych kawałków z kapelą ale jestem w szoku, że nadal dowiaduje się o kapelach czegoś o czym nie wiedziałem. Szacuneczek
Ale i tak fajnie, że miałeś okazję grać parę starych kawałków ze Slayerem. Ja zazdroszczę mimo, że fanem nie jesteś. Fajnie jakbyś opowiedział na następnym filmiku jak doszło do współpracy ze Slayer.
Tak, tak - opowiedz jak to jest grać z taką legendą jak Slayer... 🤘
Ale @jagamaganda9731 nie powiedział że grał ZE SLAYEREM tylko ich kilka numerów z kapelą ( swoją w domyśle ) 😅
@@noisesfromtheabyss To był tak zwany sarkazm - chyba tylko ty nie zajarzyłeś... 😅
@@Rogata_Dusza76 Spokojnie - zajarzyłem ;)
Dave całościowo najlepszy, ale bardzo lubię Diabolus i Ghua nagrane z Paulem. Paul wspiął się wtedy na swoje wyżyny. Szkoda że ze Slayerem nigdy nie zagrał Gene Hoglan. Jestem ciekaw jak by to wyszło, tym bardziej że dobrze się znali.
Lombardo i Bostaph. Uwielbiam ich gdyż pierwsze albumy Slayer'a jakie usłyszałem to South of Heaven i Diabolus in Musica.
Paul.Dzieki niemu zacząłem ich słuchać
Dave Lombardo - nr. 1, Paul Bostaph - spoko, ale kolejny nr 1* to Igor Cavalera (choć nie na temat) , płyta Reign in Blood-wbiła mnie w glebę, nikt wtedy tak nie grał- szacun!
Wincyj Slayera, wincyj! Gdyż był to zespół znakomity. Ciekawe jak się zaprezentują teraz? Oczywiście Dave to numer 1, ale Paul też zajebisty.
Paul nagrał dwie dobre płyty.
Divine oraz God...
Reszta do pieca.
Na żywo dramat
.
Najlepszy bebniarz Slayera to połączenie Dave'a ora Paula.
JOHN DETTE.
Dla mnie Lombardo, jest bezdyskusyjnie numerem jeden w Slayerze. Drugi Jon Dette, a na końcu Bostaph. Chętnie dowiem się, dlaczego Jon nie zagrzał miejsca w zespole. I myślę, że nie tylko ja :D
W Iced Earth było podobnie. Jon grał sporo koncertów ale na nagranie płyty wzięli innego muzyka.
Podobno w 1986 roku Dave był prawie dogadany z Metallicą. James, Kirk i Cliff byli niezadowoleni z gry Larsa i chcieli kogoś, na kogo nie trzeba czekać, aż opanuje materiał, a Lars podobno był wyjątkowo oporny na rozwój. Mieli pożegnać Larsa i powitać Dave'a po trasie po Skandynawii. Niestety, wszystko prysło po śmierci Cliffa.
A tak nawiasem, Metallica w takim składzie byłaby w stanie przebić Master of Puppets. To byłby gigant nie do obalenia. 🙂
Słyszałem o planach wywalenia Larsa, ale nie wiedziałem, że to Dave miałby zająć jego miejsce. Szczerze, to świat muzyki metalowej wyglądałby na pewno inaczej. Kamienie milowe Thrash Metalu, czyli Reign in Blood i Master of Puppets już powstały, więc tu nie byłoby straty. A Metallica, faktycznie nie miałaby konkurencji.
a kto niby miałby go wywalić jak to on założył ten zespół
Takie plany były przy samych początkach, jak nawet Dave Mustaine był jeszcze członkiem. Mimo wszystko dobrze, że jest jak jest. Może Lars był średnim perkusistą, ale nie można mu odebrać, tego, że zawsze był kurewsko kreatywnym muzykiem.
@@igorpiekarski7015 raczej kreatywnym wizjonerem jak ma to wszystko wygladac
@jizzus Lars dopiero na wysokości Black Album, albo trochę później opatentował logo Metalliki i stał się jej dożywotnim współwłaścicielem. W 1986 mógł zostać wywalony bez żadnych konsekwencji dla reszty zespołu, bo rozwój w kierunku muzycznym i koncerty były ich jedynym biznesem.
Wincyj!
Dave Lombardo w Suicidal Tendencies nadał tej kapeli innego wymiaru.Obejrzcie jakiś koncert z jego udziałem...Szczena opada...
Taka ciekawostka, jak gdzieś wyczytałem oprócz Scaglione z Whiplash pod uwagę był brany Greg Hall z Sacred Reich ale ten się nie zgodził.
Strasznie dysfunkcyjna ta Slayerowa rodzina
Zdziry na trasie to co innego niż zona na trasie. Popieram decyzję reszty kapeli. A co, mieli go prosić na kolanach żeby został? Droga wolna. Owsiak zawsze gada< róbta co chceta- niech odchodzi.
Zgadza się. Nie dziwię się że reszta chłopaków nie chciała się zgodzić. Po co im przyzwoitka? To tak jakby zabrać swoje dziewczyny na wieczór kawalerski kumpla. To się nigdy dobrze nie kończy 😂
Co wydarzyło się w trasie - pozostaje na trasie.
@@noisesfromtheabyss dokładnie, po co wwozić drewno do lasu. 🤣
Lombardo dawał styl niepowtarzalności zespołowi !! Ostatnia płyta to season. In the abbys .. następne płyty to dno i odgrzewane kotlety !!
Lombardo pokazał w GRIp inc jak się gra metal
tylko Dave👊
Dla mnie Paul, nic do Dave'a poprostu moje top Slayera to Undisputed Attitude i Diabus In Musica
86 rok oni A jA teraz ogldam kenshiro z 1987
To nieprawda..... Były takie teorie spiskowe. Ale to tylko teorie....
Temat podobnej wagi - dlaczego zdechł chomik sąsiada.
Tylko Dave
Dave lombardo
Dla mnie tylko Paul Bostaph!!! Z nim powstały moje ulubione płyty!!! Diabolus i God hates. Piękne. Myślę że Lombardo tak by tego nie nagrał. Zbyt klasyczny.
Nie wiem czy był lepszy w świecie Metalowym.
No nie moge sluchac tej wymowy .Brzmi jak ''rejn in blad''Ech to zupelnie inaczej sie wymawia.
Paul Bostaph to jedyny inspirujący mnie garowy Slayera.