NTS uwielbiam Twój kanał. Masz rewelacyjne poczucie humoru, swoje oryginalne przejęzyczenia , ciekawie opowiadasz. Kanał picobello 👏👏👏 i na końcu z przymrożeniem oka "" pięknie śpiewasz""😂😂😂 3M Się
jakbyś zszedł na nocleg , nie do Jasiela, a na słowackę stronę do Habury (1.5 godz od szlaku), to byś miał i sklep i knajpkę i nocleg po dachem 😊😊
9 месяцев назад+3
To w moim rankingu najpiękniejszy odcinek szlaku (oczywiście pogoda pomogła). Pominąłeś największą atrakcję tego pola namiotowego podczas braku zachmurzenia - niepowtarzalne nocne niebo (niepowetowana strata, ale to może być cel na dedykowaną powtórkę w tym temacie - z Komańczy żółto znakowaną scieżką przez Jawornik (chatka!) na Wahalowski Wierch wraz z granią ku Janieninie, sklep "Jumat" :-) i żółty szlak na Kanasiówkę). Namiot warto mieć pomimo utulni (tak nazywają się wspomniane przez Ciebie schrony) bo nigdy nie wiesz czy już nie będzie zajęta. Ciekawostka dla mnie to że szałasik na polu namiotowym został przeniesiony (ciekawe dlaczego). Na Kamieniu musiało być "klimatycznie" jeśli po ciemku zahaczyłeś głową o kijek od dzwonka zwiedzając cmentarz ;-) Przypomniałeś mi o strzyżakach, które mnie w tym samym miejscu chciały zjeść żywcem (polecam jakiś preparat z Ikarydyną 20% zamiast neurotoksycznego deet'u). Zdziwiło mnie jak wspomniałeś, że nie chciałbyś nieść mokrego namiotu (wtf? przecież dyneema jest jak reklamówka z Biedry - wewnątrz wytrzesz chusteczką, strząśniesz to co na zewnątrz jednym ruchem i niesiesz praktycznie suchy jak pieprz). Fajny odcinek - sporo miłych wspomnień przywołuje; długo wyczekany ;-)
Chatka na Jasielu została przeniesiona ponieważ urzędował w niej pewny człowiek. W zasadzie to można powiedzieć że tam zamieszkał. Słyszałem że nadleśnictwo/osoby opiekujące się kempingiem wielokrotnie prosiły pana o zaprzestanie okupowania chatki (i możliwe że go "wyganiały", ale to jedynie obiło mi się o uszy). Jak widać udało im się, choć gdy byłem na kempingu w połowie sierpnia ów pan ewidentnie tam urzędował.
Zależy od warunków. Nie ujmuję urody, ale ja akurat tam szedłem w strasznym upale, w połowie drogi między Łupkowem a Jasielem skończyła mi się woda i dobrze że ze źródła Wisłoka coś tam ciurkało, bo nie wiem czy bym doszedł do Jasiela. Najpyszniejsza chłodna woda jaką piłem ;). W Każdym razie wspominam ten odcinek jako walkę o życie, a później jeszcze przez te łąki za polem namiotowym szło się jak przez piekarnik, ze 40 stopni chyba było. Ech, wspomnienia ożyły ;).
To fakt, ja tam przechodziłem w sierpniu, w tych budkach było jak w piecu i nie chciałbym tam spać, ale w chłodniejszych porach roku taka mała przestrzeń na pewno jest praktyczniejsza niż wielka wiata ze słabymi miejscami do spania. Wiaty przy szlaku pieszym powinny zapewniać w miarę wygodny nocleg "w razie czego" a nie miejsce do nasiadówy i wypicia piwa, bo to się zwykle kończy śmietnikiem w środku.
Dokładnie to jest to. Strasznie wqurwiająca gadzina. Nie da się tego dziada zabić ani niczym odstraszyć. DEET na nie jakoś nie specjalnie działa. Nienawidzę tego jak mnie obsiada! 🤬🤬🤬
"Ten szlak niczym nie różni sie od GSB czy GSS"... Ten szlak różni się prawie wszystkim od wyżej wymienionych szlaków i aż mnie razi od takich sformułowań.
Dzieki za odcinek :) Te liście i słońce - "złota godzina" trwająca cały dzień ;)
Bardzo się cieszę że odcinek przypadł do gustu. Pozdrawiam
Uwielbiam Stary Łupków i ten szczyt, który jest nad tunelem.
To się po prostu świetnie ogląda. Czekam na następne
Ta kropka pomaranczowa na bialym kwadracie, to oznaczenia szlaku Konnego.
NTS uwielbiam Twój kanał.
Masz rewelacyjne poczucie humoru, swoje oryginalne przejęzyczenia , ciekawie opowiadasz.
Kanał picobello 👏👏👏
i na końcu z przymrożeniem oka "" pięknie śpiewasz""😂😂😂
3M Się
Słuchałam ostanio podkastu i w wywiadzie mówił o Beskidzie Sudeckim. Jak tu go nie lubić?? 😅
@@pearlsea5181 dokładnie, jest oryginalny, mega pozytywny i super się do słucha.
Pozdrawiam, 😁
Podziwiam za wytrwałość :)
No elegancko w materiale , pozdrawiamy czekamy na cd
18:45 te muchomrówki to strzyżaki jelenie, nazywane też latającymi kleszczami - wyjątkowo niemiłe stworki, których jest najwięcej w okolicach jedlin.
Czekałem i sie doczekałem. To bedzie dobra niedziela.
Te pasy to chyba granica działek w lesie
jakbyś zszedł na nocleg , nie do Jasiela, a na słowackę stronę do Habury (1.5 godz od szlaku), to byś miał i sklep i knajpkę i nocleg po dachem 😊😊
To w moim rankingu najpiękniejszy odcinek szlaku (oczywiście pogoda pomogła). Pominąłeś największą atrakcję tego pola namiotowego podczas braku zachmurzenia - niepowtarzalne nocne niebo (niepowetowana strata, ale to może być cel na dedykowaną powtórkę w tym temacie - z Komańczy żółto znakowaną scieżką przez Jawornik (chatka!) na Wahalowski Wierch wraz z granią ku Janieninie, sklep "Jumat" :-) i żółty szlak na Kanasiówkę). Namiot warto mieć pomimo utulni (tak nazywają się wspomniane przez Ciebie schrony) bo nigdy nie wiesz czy już nie będzie zajęta. Ciekawostka dla mnie to że szałasik na polu namiotowym został przeniesiony (ciekawe dlaczego). Na Kamieniu musiało być "klimatycznie" jeśli po ciemku zahaczyłeś głową o kijek od dzwonka zwiedzając cmentarz ;-) Przypomniałeś mi o strzyżakach, które mnie w tym samym miejscu chciały zjeść żywcem (polecam jakiś preparat z Ikarydyną 20% zamiast neurotoksycznego deet'u). Zdziwiło mnie jak wspomniałeś, że nie chciałbyś nieść mokrego namiotu (wtf? przecież dyneema jest jak reklamówka z Biedry - wewnątrz wytrzesz chusteczką, strząśniesz to co na zewnątrz jednym ruchem i niesiesz praktycznie suchy jak pieprz). Fajny odcinek - sporo miłych wspomnień przywołuje; długo wyczekany ;-)
Chatka na Jasielu została przeniesiona ponieważ urzędował w niej pewny człowiek. W zasadzie to można powiedzieć że tam zamieszkał. Słyszałem że nadleśnictwo/osoby opiekujące się kempingiem wielokrotnie prosiły pana o zaprzestanie okupowania chatki (i możliwe że go "wyganiały", ale to jedynie obiło mi się o uszy). Jak widać udało im się, choć gdy byłem na kempingu w połowie sierpnia ów pan ewidentnie tam urzędował.
Zależy od warunków. Nie ujmuję urody, ale ja akurat tam szedłem w strasznym upale, w połowie drogi między Łupkowem a Jasielem skończyła mi się woda i dobrze że ze źródła Wisłoka coś tam ciurkało, bo nie wiem czy bym doszedł do Jasiela. Najpyszniejsza chłodna woda jaką piłem ;).
W Każdym razie wspominam ten odcinek jako walkę o życie, a później jeszcze przez te łąki za polem namiotowym szło się jak przez piekarnik, ze 40 stopni chyba było. Ech, wspomnienia ożyły ;).
no ale ona nie została przeniesiona do Pcimia Dolnego tylko parę metrów obok ;-)
Szkoda, że się kończy
Coś się kończy coś zaczyna
Słowacy to praktycy.Ta psia budka uratowała mi tyłek,jest ok dla 3 +graty.W Pl budujemy piękne,drogie ,bardziej dla turysty jednodniowego.
To fakt, ja tam przechodziłem w sierpniu, w tych budkach było jak w piecu i nie chciałbym tam spać, ale w chłodniejszych porach roku taka mała przestrzeń na pewno jest praktyczniejsza niż wielka wiata ze słabymi miejscami do spania. Wiaty przy szlaku pieszym powinny zapewniać w miarę wygodny nocleg "w razie czego" a nie miejsce do nasiadówy i wypicia piwa, bo to się zwykle kończy śmietnikiem w środku.
Te "pajączkomuchy" to pewnie strzyżaki sarnie, pseudo latający kleszcz ;)
Dzięki za info
Dla mnie to jest najbardziej obrzydliwy owad jaki istnieje, jeszcze gnojków nie idzie rozgnieść :)
Dokładnie to jest to. Strasznie wqurwiająca gadzina. Nie da się tego dziada zabić ani niczym odstraszyć. DEET na nie jakoś nie specjalnie działa. Nienawidzę tego jak mnie obsiada! 🤬🤬🤬
"Ten szlak niczym nie różni sie od GSB czy GSS"... Ten szlak różni się prawie wszystkim od wyżej wymienionych szlaków i aż mnie razi od takich sformułowań.