O rany, ile ja się namęczyłam, żeby z mamą zagrać w jakąś grę... Nie chciała nigdy grać nawet w chińczyka jak byłam mała:D A tu się wreszcie udało - lekkim szantażem, również w święta wielkanocne, ale zagrała w "Wsiąść do pociągu". Skończyliśmy, zaczynam chować do pudełka, a ona się pyta: "A to jeszcze raz nie gramy?" :D Także próbujcie, może się kiedyś uda :P
Również w moim przypadku bardzo dobrze sprawdził się Splendor (kamienie szlachetne przemówiły do Mamy a możliwość liczenia i przewidywania swoich ruchów do przodu Tacie). Do różnych sposobów namówienia rodziny na wspólne granie dorzuciłbym porównanie do prostych gier karcianych, które mogą znać... np. takie Red7 i powiedzenie, że to przecież podobne do makao ;) Po wstępie z tych dwóch gier udało nam się zagrać w 7 cudów świata! Kończąc, bardzo słuszna uwaga o tym, że należy tłumaczyć w trakcie gry wszystkie możliwe wybory i ewentualnie potem wskazywać, który by się wybrało mówiąc dlaczego :)
Bardzo fajny filmik i sam temat. Zgodzę się, że gry powinny być łatwe, ale najpierw trzeba w ogóle jakoś zachęcić ojca do planszówek, pokazać, że to jest naprawdę fajne hobby. Mnie osobiście udało się wykorzystując jego uwielbienie do starego serialu (co pewnie tyczy większości Waszych ojców) i zaproponowałem Alternatywy 4. Tak, wiem, że próg wejścia jest średni i to jest zbyt zaawansowana gra na początek, ale bardzo ważne jest zainteresowanie tematem, a możliwości bycia panem Docentem przemawiała do ojca jak nic. Też tak jak Ty, Łukasz, x razy tłumaczyłem mu, że w danej lokacji może zrobić to i to, do skutku. A on na to "a mogę teraz naśmiecić?" rozwaliło mnie to. Ojciec też jak ja lubi negatywną interkację, to też inaczej, bo tej grze tego elementu nie brakuje. Osobiście uważam, że Dixit jest dobry, ale na mamy. Faceci ogólnie niespecjalnie przychylnie patrzą na tę grę, także na ojców Dixita odradzam. Ewentualnie raz, ale pokazać mu, że to raptem wierzchołek góry planszówek. Myślę, że jeśli ojcowie lubią PRL dobra może być też kolejka. Sam mam dlatego zamiar kupić. Jeśli ojciec lubi sport np żużel, to dobrą propozycją wydaje się być karcianka MCS, gdzie też możemy współpracować, co na pewno podniesie frajdę z rozgrywki, a zawsze też jak coś pomoże ogarnąć lepiej grę. Imo trzeba celować w tematykę przede wszystkim. Grunt to wzbudzić zainteresowanie.
U mnie ojciec (53 lata) zaraził się przez Wsiąść do pociągu, oraz Colt Express - nie ważnie czy wygra jego celem jest walizka a jak przegrywa to ważne aby zamieszać :D, a teraz Tikal, 7 cudów, Achaja nie warto z nim grać bo i tak z nami wygrywa :P A co do następnego odcinka to może z okazji zbliżających się wyjazdów wakacyjnych propozycja gier małych (pudełko oraz miejsce do rozegrania) idealnych do zabrania na urlop. Pozdrawiam
5 razy oglądałem fragment od 04:01 - w skrócie - nie ogarniałaś gry o żabach Hooop! jak sądzę - "a teraz proszę: MOMBASA, KOLEJE ROSYJSKIE - aaa" - boskie. z całym szacunkiem, ale sam twierdzisz Olu, że każdego da się wciągnąć w planszówki - oczywiście ktoś musi to polubić, a konkretnie tę przyjemność z rywalizacji. mojego taty nie zaciągniesz do planszówki: nigdy nie grał z nami choćby w chińczyka, czy kości - czasaaaami od święta zagrał w karty, ale... do Dixita przysiadł (z oporem, ale przysiadł),a jak graliśmy z mamą w Blokusa to tak się zainteresował, że aż go palce swędziały, żeby sam mógł tam coś dołożyć. Da się, ale trzeba trafić w sedno.
Przyjechały do mojej mamy dwie siostry (ponad 50lat). Ja, 3 siostry (ponad 50lt każda) i mój ojciec. Graliśmy w dooble, kryptos, Sałatka z karaluchami, UgaBuga. Co ciekawe najbardziej podobał się Kryptos. Bardzo dobrze grało mi się ostatnio z ojcem i siostrą w Hanabi
Jeszcze jedna sprawa przy wprowadzaniu nowych graczy w świat gier, o której jeszcze nie wspomniałeś: informacje jawne. Dużo łatwiej jest zacząć grać gdy nie ma ukrytych kart na ręce (lub jest ich mało), nieznanych znaczników, planowania w tajemnicy przed innymi. Łatwiej wtedy podpowiedzieć ruch początkującemu i wyjaśnić strategię do wygranej.
Przypominaj na koniec odcinka o zostawieniu łapek w góre :p ludzie o tym zapominają ;P Fajnie jakbyś zrobił serie typu top 5 lub 10 gier które poznałeś w danym miesiącu lub kwartale :D Czekam na kolejne odcinki i pozdrawiam tatów ;) GJ
A ja mam ciekawe dla mnie pytanie do Oli w sumie (ale do Łukasza też, szczególnie jeśli późno poznał planszówki) w związku z tym przejściem od świata bez planszówek do świata z ciężkimi planszówkami: czy ogólnie poczuliście się inteligentniejsi / sprawniejsi umysłowo od kiedy gracie w planszówki? Sprawniej liczycie / rozwiązujecie problemy / uczycie się nowych rzeczy (niekoniecznie planszówek) ?
Pytanie, chyba zadane w złym miejscu, ale nie miałem pojęcia gdzie mógłbym je umieścić. Poszukuje mojej pierwszej gry planszowej. Sprawa rysuje się tak. Jakieś 4/5 lat temu dostałem na święta grę Tybet. Otworzyłem, ale w młodym wieku, nie bardzo mnie zainteresowała. Dziś nastała okazja, by ją wypróbować, okazała się świetna, względnie prosta i przyjemna, ale jej liniowość nie pozwala na grę kilku tur pod rząd, bo po prostu nudziła. Postanowiłem więc że kupię coś nowego. I tak przechodzimy do właściwej części mojej wypowiedzi... - W gry planszowe nie grałem praktycznie wcale, moi znajomi również; - jest nas czasem 4, czasem 3 różnie to bywa; - mamy zazwyczaj kilka godzin, ale nie chciałbym by gra po prostu przerażała wielkością; - chciałbym coś ciekawego, nowoczesnego, pomiędzy dwoma głównymi nurtami, chcemy czegoś co mogło by nas wciągnąć - karcianki, raczej nie - jesteśmy "w miarę ogarnięci" więc, nie widzę problemów ze zrozumieniem średnio-zaawansowanych produkcji - koszta, to sprawa drugorzędna, może bez przesady tak myślę że max to 200 zł, ale to już taki próg progów, wiec im mniej tym lepiej ;) Noo, i to już chyba wszystko. Chciałbym więc zapytać, czy kierując się naszymi wytycznymi i swoim własnym doświadczeniem, zdołałbyś wybrać jakąś planszówkę dla nas. Dla ułatwienia mogę jeszcze dodać, że bardzo spodobał mi się Robinson Crusoe: Przygoda na przeklętej wyspie. To naprawdę świetne połączenie mechaniki wraz z klimatem. I właściwie czegoś takiego również poszukujemy... :) Liczę że się odezwiesz, i choćby nawet nakierujesz mnie na odpowiedni gatunek etc. W tym momencie dziękuję za ewentualną odpowiedź i serdecznie pozdrawiam, PooL.
Jestem tatą i Ty Łukaszu jesteś współodpowiedzialny za moje zainteresowanie grami :) Niestety jeśli chodzi o mojego tatę to jest pozamiatane. Nie da się go wciągnąć. Ponieważ jest on wędkarzem to kupiłem mu nawet gre Na ryby by grał z wnukami; prosta jak drut karciana w łapanie ryb ale niestety haczyk nie wziął :(
lukasz Ty czy namawiasz do przemocy na antenie? xd ja w końcu rodziców po wielu miesiącach zmusiłem do grania i było super. graliśmy w dwie gry pod rząd. dodatkowo ostatnio mogłem w sklepie pomoc Pani znaleźć grę rodzinna. widzę że stoi kobiecina biedna w empiku i się zastanawia między kolejka a czymś tam. podbijam i się pytam co i jak, dla kogo. mówie z tych gier co Pani.chce to kolejka najlepsza ale polecam Pani Domek. wzięła obie gry xd
Moglibyście kiedyś poruszyć temat okoliczności niesprzyjających graniu w planszówki. Na przykład, że alkohol i planszówki, to mega słabe połączenie. Telewizja rozprasza strasznie przy planszówkach, ewentualnie kanał muzyczny mógłby lecieć. Granie podczas posiłków też jest słabe, zwłaszcza że można zniszczyć grę. Chociaż u rodziców mamy Monopoly całe zalaminowane, wszystkie karty i banknoty - idealna sprawa na świąteczne popołudnia, gdy ręce po łokcie umazane ciastem i innymi smakołykami ;) Jakie inne tematy uważacie za rozpraszające?
Moja mama lubi tylko Rummikub. Raz dała się namówić na wspomniany w materiale Dixit - tragedia! :) . Dziś sam jestem ojcem... Właśnie syn mnie cągnie do Dzieci z Carcassonne! :)
O rany, ile ja się namęczyłam, żeby z mamą zagrać w jakąś grę... Nie chciała nigdy grać nawet w chińczyka jak byłam mała:D A tu się wreszcie udało - lekkim szantażem, również w święta wielkanocne, ale zagrała w "Wsiąść do pociągu". Skończyliśmy, zaczynam chować do pudełka, a ona się pyta: "A to jeszcze raz nie gramy?" :D
Także próbujcie, może się kiedyś uda :P
Również w moim przypadku bardzo dobrze sprawdził się Splendor (kamienie szlachetne przemówiły do Mamy a możliwość liczenia i przewidywania swoich ruchów do przodu Tacie). Do różnych sposobów namówienia rodziny na wspólne granie dorzuciłbym porównanie do prostych gier karcianych, które mogą znać... np. takie Red7 i powiedzenie, że to przecież podobne do makao ;) Po wstępie z tych dwóch gier udało nam się zagrać w 7 cudów świata!
Kończąc, bardzo słuszna uwaga o tym, że należy tłumaczyć w trakcie gry wszystkie możliwe wybory i ewentualnie potem wskazywać, który by się wybrało mówiąc dlaczego :)
Bardzo fajny filmik i sam temat.
Zgodzę się, że gry powinny być łatwe, ale najpierw trzeba w ogóle jakoś
zachęcić ojca do planszówek, pokazać, że to jest naprawdę fajne hobby.
Mnie osobiście udało się wykorzystując jego uwielbienie do starego
serialu (co pewnie tyczy większości Waszych ojców) i zaproponowałem
Alternatywy 4. Tak, wiem, że próg wejścia jest średni i to jest zbyt
zaawansowana gra na początek, ale bardzo ważne jest zainteresowanie
tematem, a możliwości bycia panem Docentem przemawiała do ojca jak nic.
Też tak jak Ty, Łukasz, x razy tłumaczyłem mu, że w danej lokacji może
zrobić to i to, do skutku. A on na to "a mogę teraz naśmiecić?"
rozwaliło mnie to.
Ojciec też jak ja lubi negatywną interkację, to też inaczej, bo tej grze
tego elementu nie brakuje.
Osobiście uważam, że Dixit jest dobry, ale na mamy. Faceci ogólnie
niespecjalnie przychylnie patrzą na tę grę, także na ojców Dixita
odradzam. Ewentualnie raz, ale pokazać mu, że to raptem wierzchołek góry
planszówek.
Myślę, że jeśli ojcowie lubią PRL dobra może być też kolejka. Sam mam
dlatego zamiar kupić. Jeśli ojciec lubi sport np żużel, to dobrą
propozycją wydaje się być karcianka MCS, gdzie też możemy współpracować,
co na pewno podniesie frajdę z rozgrywki, a zawsze też jak coś pomoże
ogarnąć lepiej grę.
Imo trzeba celować w tematykę przede wszystkim. Grunt to wzbudzić
zainteresowanie.
U mnie ojciec (53 lata) zaraził się przez Wsiąść do pociągu, oraz Colt Express - nie ważnie czy wygra jego celem jest walizka a jak przegrywa to ważne aby zamieszać :D, a teraz Tikal, 7 cudów, Achaja nie warto z nim grać bo i tak z nami wygrywa :P
A co do następnego odcinka to może z okazji zbliżających się wyjazdów wakacyjnych propozycja gier małych (pudełko oraz miejsce do rozegrania) idealnych do zabrania na urlop. Pozdrawiam
5 razy oglądałem fragment od 04:01 - w skrócie - nie ogarniałaś gry o żabach Hooop! jak sądzę - "a teraz proszę: MOMBASA, KOLEJE ROSYJSKIE - aaa" - boskie. z całym szacunkiem, ale sam twierdzisz Olu, że każdego da się wciągnąć w planszówki - oczywiście ktoś musi to polubić, a konkretnie tę przyjemność z rywalizacji. mojego taty nie zaciągniesz do planszówki: nigdy nie grał z nami choćby w chińczyka, czy kości - czasaaaami od święta zagrał w karty, ale... do Dixita przysiadł (z oporem, ale przysiadł),a jak graliśmy z mamą w Blokusa to tak się zainteresował, że aż go palce swędziały, żeby sam mógł tam coś dołożyć. Da się, ale trzeba trafić w sedno.
Przyjechały do mojej mamy dwie siostry (ponad 50lat). Ja, 3 siostry (ponad 50lt każda) i mój ojciec. Graliśmy w dooble, kryptos, Sałatka z karaluchami, UgaBuga. Co ciekawe najbardziej podobał się Kryptos.
Bardzo dobrze grało mi się ostatnio z ojcem i siostrą w Hanabi
Jeszcze jedna sprawa przy wprowadzaniu nowych graczy w świat gier, o której jeszcze nie wspomniałeś: informacje jawne.
Dużo łatwiej jest zacząć grać gdy nie ma ukrytych kart na ręce (lub jest ich mało), nieznanych znaczników, planowania w tajemnicy przed innymi.
Łatwiej wtedy podpowiedzieć ruch początkującemu i wyjaśnić strategię do wygranej.
Przypominaj na koniec odcinka o zostawieniu łapek w góre :p ludzie o tym zapominają ;P
Fajnie jakbyś zrobił serie typu top 5 lub 10 gier które poznałeś w danym miesiącu lub kwartale :D Czekam na kolejne odcinki i pozdrawiam tatów ;) GJ
Ola, wszystkiego naj naj z okazji urodzin!! :*)
A ja mam ciekawe dla mnie pytanie do Oli w sumie (ale do Łukasza też, szczególnie jeśli późno poznał planszówki) w związku z tym przejściem od świata bez planszówek do świata z ciężkimi planszówkami: czy ogólnie poczuliście się inteligentniejsi / sprawniejsi umysłowo od kiedy gracie w planszówki? Sprawniej liczycie / rozwiązujecie problemy / uczycie się nowych rzeczy (niekoniecznie planszówek) ?
W końcu te 13 tysi! Gratki!
Pytanie, chyba zadane w złym miejscu, ale nie miałem pojęcia gdzie mógłbym je umieścić. Poszukuje mojej pierwszej gry planszowej. Sprawa rysuje się tak. Jakieś 4/5 lat temu dostałem na święta grę Tybet. Otworzyłem, ale w młodym wieku, nie bardzo mnie zainteresowała. Dziś nastała okazja, by ją wypróbować, okazała się świetna, względnie prosta i przyjemna, ale jej liniowość nie pozwala na grę kilku tur pod rząd, bo po prostu nudziła.
Postanowiłem więc że kupię coś nowego. I tak przechodzimy do właściwej części mojej wypowiedzi...
- W gry planszowe nie grałem praktycznie wcale, moi znajomi również;
- jest nas czasem 4, czasem 3 różnie to bywa;
- mamy zazwyczaj kilka godzin, ale nie chciałbym by gra po prostu przerażała wielkością;
- chciałbym coś ciekawego, nowoczesnego, pomiędzy dwoma głównymi nurtami, chcemy czegoś co mogło by nas wciągnąć
- karcianki, raczej nie
- jesteśmy "w miarę ogarnięci" więc, nie widzę problemów ze zrozumieniem średnio-zaawansowanych produkcji
- koszta, to sprawa drugorzędna, może bez przesady tak myślę że max to 200 zł, ale to już taki próg progów, wiec im mniej tym lepiej ;)
Noo, i to już chyba wszystko. Chciałbym więc zapytać, czy kierując się naszymi wytycznymi i swoim własnym doświadczeniem, zdołałbyś wybrać jakąś planszówkę dla nas. Dla ułatwienia mogę jeszcze dodać, że bardzo spodobał mi się Robinson Crusoe: Przygoda na przeklętej wyspie. To naprawdę świetne połączenie mechaniki wraz z klimatem. I właściwie czegoś takiego również poszukujemy... :)
Liczę że się odezwiesz, i choćby nawet nakierujesz mnie na odpowiedni gatunek etc. W tym momencie dziękuję za ewentualną odpowiedź i serdecznie pozdrawiam, PooL.
Jestem tatą i Ty Łukaszu jesteś współodpowiedzialny za moje zainteresowanie grami :) Niestety jeśli chodzi o mojego tatę to jest pozamiatane. Nie da się go wciągnąć. Ponieważ jest on wędkarzem to kupiłem mu nawet gre Na ryby by grał z wnukami; prosta jak drut karciana w łapanie ryb ale niestety haczyk nie wziął :(
lukasz Ty czy namawiasz do przemocy na antenie? xd ja w końcu rodziców po wielu miesiącach zmusiłem do grania i było super. graliśmy w dwie gry pod rząd. dodatkowo ostatnio mogłem w sklepie pomoc Pani znaleźć grę rodzinna. widzę że stoi kobiecina biedna w empiku i się zastanawia między kolejka a czymś tam. podbijam i się pytam co i jak, dla kogo. mówie z tych gier co Pani.chce to kolejka najlepsza ale polecam Pani Domek. wzięła obie gry xd
Moglibyście kiedyś poruszyć temat okoliczności niesprzyjających graniu w planszówki.
Na przykład, że alkohol i planszówki, to mega słabe połączenie. Telewizja rozprasza strasznie przy planszówkach, ewentualnie kanał muzyczny mógłby lecieć.
Granie podczas posiłków też jest słabe, zwłaszcza że można zniszczyć grę. Chociaż u rodziców mamy Monopoly całe zalaminowane, wszystkie karty i banknoty - idealna sprawa na świąteczne popołudnia, gdy ręce po łokcie umazane ciastem i innymi smakołykami ;)
Jakie inne tematy uważacie za rozpraszające?
czy zrobisz Q&A?
Stary, siadaj do stołu i gramy!
Łukaszu (i inni komentujący), myślicie, że Stone Age mógłby się sprawdzićdla rodziców? Nie grałem, a wiele osób mówiło, że ich rodzice się zagrywają.
Moja mama lubi tylko Rummikub. Raz dała się namówić na wspomniany w materiale Dixit - tragedia! :) . Dziś sam jestem ojcem... Właśnie syn mnie cągnie do Dzieci z Carcassonne! :)
Reasumując: trzebą troszeczkę skłamać, troszeczkę zaszantażować, a jeżeli to nie pomoże użyć siły :)
Mam sporo gier, ale tata tylko scrabble i scrabble. W każdą nową grę zagra tylko raz i powrót do scrabble.
Mój tata jest księgowym od dziesiątek lat więc gry ekonomiczne są idealne. Powiem nawet więcej z tatą trudno wygrać.
Jestem 39-letnim tatą :) Ja mam odwrotny problem. To ja "MUSZĘ" zachęcać moje dzieciaki do gry :))) Często przegrywam z konsolą, tabletem i kompem...
W 100% się zgadzam :)
KOLEJKA
pierwszy!
mogę grę?
nie, nie możesz
Diabl0pl pewnie się zdziwisz, ale nie Ciebie pytałem ziomuś :)
Czy naprawdę w jakimkolwiek zestawieniu do polecenia nie nadaje się ŻADNA gra której nie ma w Twoim sklepie?
Lepiej powiedźcie jak przekonać żonę do grania. Jakaś jest mocno niereformowalna i odmawia współpracy.
Teścia nie mam a mój ojciec w ogóle grać nie chce i grać chyba nie będzie.