W 80% powodem dla którego pójdę w zbiornik (ale nie 3, 5 tylko 10m3) to wyzbycie się wylewania wody z rynien pod fundamenty. W tym roku też w sierpniu były chwile ulewy a potem ze 2-3 tyg suszy co mi mocno obciążyło trawnik. Chętnie wtedy łyknąłbym godzine solidnego podlewania typu zapuszczam i zapominam i się nie przejmuję że marnuję wodę podczas suszy.
Co do podlewania w trakcie deszczu to ma sens. Jeśli będzie padać pare dni to ok ale jeśli pokropi jak to często bywa, to ten deszcz nic nie daje, wiec podlewając w trakcie deszczu woda dochodzi do systemu korzeniowego i mamy spokój na kolejny tydzień 😅
W nowobudowanych domach jest obowiązek zagospodarowania wód opadowych. Jeśli nie ma w pobliżu kanalizacji deszczowej, to trzeba to zrobić w obrębie własnej działki. U mnie np. jest ok 2m pod powierzchnia glina wiec gdybym ta wodę rozprowadzał po terenie, to na wiosnę i jesienią mieszkałbym na bagnie :P W takiej sytuacji zbiornik 12m³ na deszczówkę ma sens, a dodatkowo można z tego podlewać (na ile wody wystarczy - oprócz tego mam studnie, wiec mogę zbiornika używać jako bufor). Oczywiście pozostaje problem, co zrobić z nadmiarem wody ale jest zmniejszony o te 12m³ :)
Ma Pan rację w 100%. Ja mam powierzchnię dachu jakieś 180 metrów kwadratowych (6 rynien). Docelowo dojdzie jeszcze 40 metrów tarasu (kolejne 2 rynny). Wszystkie rynny idą rurą pomarańczową fi 160 na filtr podziemny o gradacji 0,5 mm oczka. Wstępna filtracja przy każdej z rynien. Zbiornik betonowy okrągły fi 2000 zapełniany na 1830 mm, co daje 5,7 m sześciennego (3,5 m głęboko). Do zbiornika deszczówka wprowadzona jest rurą idącą do dna i zawracającą za pomocą 2 kolan (tzw. uspokojony wlot), aby nie było podrywania mułu z dna. Przelew ze zbiornika mam do studzienki betonowej fi1200 z kinetą. Z niej odchodzi rura fi 200 do rowu (50 m rury). W studni deszczowej, jest tzw. pływający pobór wody. Woda jest zbierana przez wąż z koszem i bojką. Rura DN 40 prowadzi do kolejnej studzienki w garażu fi 1200 z hydroforem. W studzience mam trzeci zestaw filtrów. Dwa sznurkowe i jeden węglowy. Ta woda idzie na WC , oraz pranie. Druga nitka bez trzeciego stopnia filtracji na krany zewnętrzne. Nie muszę kontrolować poziomu deszczówki, bo posiadam sondę hydrostatyczną skomunikowaną że studnią przewodem. Powiem tak... Widzę sens tego, gdyż mieszka nas pięcioro. Wody deszczowej na samo pranie, oraz spłukiwanie toalet, to aż 50 metrów sześciennych rocznie. Na podlewanie nie byłoby sensu. Jak pada faktycznie nie podlewa się. U nas na wsi, często są prowadzone prace na sieci wodociągowej i brak jest wody. Nie jest to uciążliwym zatem, bo jest czym spłukać WC. Ogólnie zbiornik wystarczy (jak już zabraknie to w lipcu). Za duży nie mógłby być, gdyż czasem musi się przelać, aby oczyścić się. Wszystkie studzienki przykryte włazami żeliwnymi klasy B.
BoooM!!!! Na taki właśnie komentarz czekałem! Co tam moje wywody - nawet jeśli z praktyki - dopóki ktoś więcej niż faktycznie ja, dostrzega sens takiej instalacji!
Do naszego zbiornika 10 m3 będę robił doprowadzenie wody sieciowej w razie czego żeby móc go napełnić na kilka godzin przed planowanym podlewaniem. Z ciśnieniem wody u nas jest słabo. Niektórzy mają pozakładane jakieś pompy ssące, które dosłownie wysysają wodę z rur i niejako pompy siłują się między sobą żeby wyciągnąć wodę, do tego stopnia, że podobno czasem nie da się wziąć kąpieli we własnym domu, ponieważ sąsiedzi ciągną wodę i podlewają ogród... Zastanawiam się jak to naprawić i czy dałoby się plastikowy zbiornik typu 200-500 litrów zakopać i wykorzystać jako bufor przed wejściem wody do domu. Jak by to mogłoby być wykonane oraz w jaki sposób zapewnić by woda nie stała za długo w takim zbiorniku tylko była pobierana ta, która się wlała najpierw do zbiornika oraz żeby zbiornik dawał ciśnienie, które pchnęłoby wodę w krany. Bez zimnej wody się nie wykąpiesz bo woda nie poleci z kranu.
Faktycznie nieciekawa sytuacja gdy sąsiednie pijawy wysysają wodę z instalacji... A nie myślałeś, żeby te 10m3 wykorzystać jako bufor oraz zasilanie domu i nawadniania? Dwie pompy - jedna na dom, druga na ogród. Zbiornik zasilany wodociągami. Bez dodatkowego zbiornika 200-500L.
@@OgrodyMaciejewski Ten zbiornik jest zupełnie z innej strony domu. Już nie pamiętam czemu tak postanowiłem, a podłączenie wody do domu jest w innym miejscu. Tzn, mógłbym doprowadzić rurę PE 32 ze 30 mb i tam się podłączyć do domu z jakimś dodatkowym zaworem zwrotnym żeby nie było styczności z wodą sieciową. Natomiast pewnie musiałbym dołożyć też w domu jakieś dodatkowe sprzęty, o których teraz nie jestem w stanie pomyśleć, bo to jednak woda z deszczu, z dachu, okurzona, liście, te sprawy. Dodatkowe pytanie się nasuwa, co w przypadku gdy ta woda deszczowa będzie stała ze 2-3 tygodnie praktycznie nieruszona ze względu na małe jej zużycie?
@@OgrodyMaciejewski Tak na szybko widzę, że wodę deszczową raczej trudno uzdatnić by nadała się do picia. Można by podłączyć ją do misek ustępowych czy coś, ale nie mam odpowiedniej instalacji by w tani sposób wykonać coś takiego. Jakoś nie pomyślałem by wprowadzić kilka rur zasilających instalację wodną w domu, mam tylko jedną. Do mojego zbiornika będę montował pompę i będę odprowadzał z niej wodę do kranów na ogrodzie, więc będzie się nadawała do ogólnych tematów, gdzie przydaje się woda na podwórku i chyba nic więcej.
Posiadam stare szambo które zostało zaadaptowane na zbiornik deszczówki. Mimo około 19 metrów sześciennych, wystarcza na kilka podlewań i echo w zbiorniku. W okresach suszy i tak muszę podlewać z sieci. Po roku korzystania moja opinia jest taka, że gdyby nie fakt że i tak było nieużywane i nic mnie nie kosztowało, zdecydowałabym się raz jeszcze. Jednak gdybym miał płacić za budowę zbiornika od nowa, to w żadnym wypadku. Albo wodociąg albo studnia głębinowa.
@@OgrodyMaciejewski Czy taka deszczówka do spłukiwania WC czy do robienia prania nie spowoduje zasyfienia się toalety(brudne zacieki na muszli?) czy szybszego zasyfienia pralki? Wiadomo że jest jakiś filtr koszykowy jest na zbiorniku na deszczówke, ale jednak taka woda a woda z wodociągów to co innego i jestem ciekaw jak to się sprawdza
@@kenio09Woda deszczowa ma podobną przewodność, czyli mineralizację do wody z filtra odwróconej osmozy RO, czyli miękka i czystą chemicznie. Tak jak piszesz, wystarczy filtr cząstek stałych na zanieczyszczenia mechaniczne, ale jeśli chodzi o zaciek jak np. kamień w toalecie - on się bierze właśnie z wody wodociągowej, która jest wysoko zasolona solami mineralnymi, w tym wapniem, żelazem itd., które lokalnie mają różne składy i one się właśnie odkładają jako osad w toalecie. Taka woda deszczowa jest tak miękka, że osad z kamienia w toalecie z czasem rozpuści bez Twojej ingerencji. Wiem, bo doświadczyłam tego nalewając codziennie wodę z filtra RO do zakamienionego czajnika i czajnik sam się wyczyścił. Inna strona medalu jest taka, że organizm ludzki potrzebuje minerałów jak wapń, toaleta już nie. Niestety w kranówce mamy też chlor i fluor i one są niekoniecznie zdrowe pozdrawiam.
@@katessa1376 deszczówka ma odczyn lekko kwaśny przez to, że podczas opadów rozpuszczają się w niej tlenki siarki, dwutlenek węgla i tlenki azotu. Dlatego osad z toalety w końcu się rozpuścił. No i toaletę czyścisz a jak nie ma ciągłego dopływu twardej wody to w końcu masz zero kamienia :)
Cześć! Pytanie do rozsączania w gruncie. Czy takie rozsączanie jednocześnie nawadnia ogród czy raczej woda nigdy nie osiągnie poziomu trawy? U siebie myślałem o wykonaniu studni chłonnej jako przelew ze zbiornika. Pozdrawiam!
Wiesz co, to jest tak, jeśli masz grunt piaszczysty i przepuszczalny, a jednocześnie będziesz miał instalację płytko pod ziemią to faktycznie woda może podsiąkać i gdzieś tam sięgnie korzeni, a na trawie może być to widoczne gdyż bardziej się wybarwi. Jednak zwykle woda zwyczajnie 'ginie' w gruncie.
Niezły pomysł. Odprowadzenie deszczówki do oczka ale jakiś przelew i tak musisz zaplanować, w razie co, żeby nie przelewać oczka w niekontrolowany sposób.
Zbiornik sam w sobie jest spoko pomysłem jeśli ma się rozsądny pomysł na wykorzystanie zgromadzonej wody. Do podlewania ogórków wystarczy, do podlewania trawnika? Nie ma szans...
Posiadam zbiornik na deszczówkę 6 metrowy. Problem niskiego ciśnienia w sieci wodociągowej rozwiązany. Fakt cały syf zbiera się w nim, raz na dwa lata czyszczenie konieczne.
@@OgrodyMaciejewski -sądzę że mam STO RAZY większe doświadczenie z uprawą roślin od kolegi, dlatego zostanę jednak przy swoim stanowisku. Jedyne sytuacja gdy należy podlewać, to gdy zakłady nowy trawnik.
W 80% powodem dla którego pójdę w zbiornik (ale nie 3, 5 tylko 10m3) to wyzbycie się wylewania wody z rynien pod fundamenty. W tym roku też w sierpniu były chwile ulewy a potem ze 2-3 tyg suszy co mi mocno obciążyło trawnik. Chętnie wtedy łyknąłbym godzine solidnego podlewania typu zapuszczam i zapominam i się nie przejmuję że marnuję wodę podczas suszy.
Co do podlewania w trakcie deszczu to ma sens. Jeśli będzie padać pare dni to ok ale jeśli pokropi jak to często bywa, to ten deszcz nic nie daje, wiec podlewając w trakcie deszczu woda dochodzi do systemu korzeniowego i mamy spokój na kolejny tydzień 😅
To fakt! Jeśli tylko pokropi to koniecznie trzeba odpalić system.
W nowobudowanych domach jest obowiązek zagospodarowania wód opadowych. Jeśli nie ma w pobliżu kanalizacji deszczowej, to trzeba to zrobić w obrębie własnej działki. U mnie np. jest ok 2m pod powierzchnia glina wiec gdybym ta wodę rozprowadzał po terenie, to na wiosnę i jesienią mieszkałbym na bagnie :P W takiej sytuacji zbiornik 12m³ na deszczówkę ma sens, a dodatkowo można z tego podlewać (na ile wody wystarczy - oprócz tego mam studnie, wiec mogę zbiornika używać jako bufor). Oczywiście pozostaje problem, co zrobić z nadmiarem wody ale jest zmniejszony o te 12m³ :)
I to ma sens! Ale jednak wątpliwość się pojawiła: "na ile wody wystarczy" - trzeba się wspierać pompą. A jeśli tej byłby brak?
Ma Pan rację w 100%.
Ja mam powierzchnię dachu jakieś 180 metrów kwadratowych (6 rynien). Docelowo dojdzie jeszcze 40 metrów tarasu (kolejne 2 rynny). Wszystkie rynny idą rurą pomarańczową fi 160 na filtr podziemny o gradacji 0,5 mm oczka. Wstępna filtracja przy każdej z rynien. Zbiornik betonowy okrągły fi 2000 zapełniany na 1830 mm, co daje 5,7 m sześciennego (3,5 m głęboko). Do zbiornika deszczówka wprowadzona jest rurą idącą do dna i zawracającą za pomocą 2 kolan (tzw. uspokojony wlot), aby nie było podrywania mułu z dna. Przelew ze zbiornika mam do studzienki betonowej fi1200 z kinetą. Z niej odchodzi rura fi 200 do rowu (50 m rury). W studni deszczowej, jest tzw. pływający pobór wody. Woda jest zbierana przez wąż z koszem i bojką. Rura DN 40 prowadzi do kolejnej studzienki w garażu fi 1200 z hydroforem. W studzience mam trzeci zestaw filtrów. Dwa sznurkowe i jeden węglowy. Ta woda idzie na WC , oraz pranie. Druga nitka bez trzeciego stopnia filtracji na krany zewnętrzne. Nie muszę kontrolować poziomu deszczówki, bo posiadam sondę hydrostatyczną skomunikowaną że studnią przewodem. Powiem tak... Widzę sens tego, gdyż mieszka nas pięcioro. Wody deszczowej na samo pranie, oraz spłukiwanie toalet, to aż 50 metrów sześciennych rocznie. Na podlewanie nie byłoby sensu. Jak pada faktycznie nie podlewa się. U nas na wsi, często są prowadzone prace na sieci wodociągowej i brak jest wody. Nie jest to uciążliwym zatem, bo jest czym spłukać WC. Ogólnie zbiornik wystarczy (jak już zabraknie to w lipcu). Za duży nie mógłby być, gdyż czasem musi się przelać, aby oczyścić się. Wszystkie studzienki przykryte włazami żeliwnymi klasy B.
BoooM!!!! Na taki właśnie komentarz czekałem! Co tam moje wywody - nawet jeśli z praktyki - dopóki ktoś więcej niż faktycznie ja, dostrzega sens takiej instalacji!
dokładnie jak piszesz.. przeliczyłem to i podłączyłem automatycznie nawodnienie do sieci..
No właśnie. Zbiornik musiałby być ogromny, żeby wystarczyć na kilkanaście dni czy tygodni.
Mam 20000l, dach 370m2, tylko raz zabrakło wody przy kilku tygodniach suszy po czym spadł deszcz....
Lepiej woda w zbiorniku niż w piwnicy.
Do naszego zbiornika 10 m3 będę robił doprowadzenie wody sieciowej w razie czego żeby móc go napełnić na kilka godzin przed planowanym podlewaniem. Z ciśnieniem wody u nas jest słabo. Niektórzy mają pozakładane jakieś pompy ssące, które dosłownie wysysają wodę z rur i niejako pompy siłują się między sobą żeby wyciągnąć wodę, do tego stopnia, że podobno czasem nie da się wziąć kąpieli we własnym domu, ponieważ sąsiedzi ciągną wodę i podlewają ogród... Zastanawiam się jak to naprawić i czy dałoby się plastikowy zbiornik typu 200-500 litrów zakopać i wykorzystać jako bufor przed wejściem wody do domu. Jak by to mogłoby być wykonane oraz w jaki sposób zapewnić by woda nie stała za długo w takim zbiorniku tylko była pobierana ta, która się wlała najpierw do zbiornika oraz żeby zbiornik dawał ciśnienie, które pchnęłoby wodę w krany. Bez zimnej wody się nie wykąpiesz bo woda nie poleci z kranu.
Faktycznie nieciekawa sytuacja gdy sąsiednie pijawy wysysają wodę z instalacji...
A nie myślałeś, żeby te 10m3 wykorzystać jako bufor oraz zasilanie domu i nawadniania? Dwie pompy - jedna na dom, druga na ogród. Zbiornik zasilany wodociągami. Bez dodatkowego zbiornika 200-500L.
@@OgrodyMaciejewski Ten zbiornik jest zupełnie z innej strony domu. Już nie pamiętam czemu tak postanowiłem, a podłączenie wody do domu jest w innym miejscu. Tzn, mógłbym doprowadzić rurę PE 32 ze 30 mb i tam się podłączyć do domu z jakimś dodatkowym zaworem zwrotnym żeby nie było styczności z wodą sieciową. Natomiast pewnie musiałbym dołożyć też w domu jakieś dodatkowe sprzęty, o których teraz nie jestem w stanie pomyśleć, bo to jednak woda z deszczu, z dachu, okurzona, liście, te sprawy.
Dodatkowe pytanie się nasuwa, co w przypadku gdy ta woda deszczowa będzie stała ze 2-3 tygodnie praktycznie nieruszona ze względu na małe jej zużycie?
@@OgrodyMaciejewski Tak na szybko widzę, że wodę deszczową raczej trudno uzdatnić by nadała się do picia. Można by podłączyć ją do misek ustępowych czy coś, ale nie mam odpowiedniej instalacji by w tani sposób wykonać coś takiego. Jakoś nie pomyślałem by wprowadzić kilka rur zasilających instalację wodną w domu, mam tylko jedną.
Do mojego zbiornika będę montował pompę i będę odprowadzał z niej wodę do kranów na ogrodzie, więc będzie się nadawała do ogólnych tematów, gdzie przydaje się woda na podwórku i chyba nic więcej.
Mam zbiorniki naziemnej 2 x 2000l i w zupełności dają radę podlać moje kilkanaście krzaków borówki i trochę malin.
Posiadam stare szambo które zostało zaadaptowane na zbiornik deszczówki. Mimo około 19 metrów sześciennych, wystarcza na kilka podlewań i echo w zbiorniku. W okresach suszy i tak muszę podlewać z sieci. Po roku korzystania moja opinia jest taka, że gdyby nie fakt że i tak było nieużywane i nic mnie nie kosztowało, zdecydowałabym się raz jeszcze. Jednak gdybym miał płacić za budowę zbiornika od nowa, to w żadnym wypadku. Albo wodociąg albo studnia głębinowa.
Otóż to. Studnia, wodociąg, a deszczówka do spłukiwania WC :)
@@OgrodyMaciejewski Czy taka deszczówka do spłukiwania WC czy do robienia prania nie spowoduje zasyfienia się toalety(brudne zacieki na muszli?) czy szybszego zasyfienia pralki? Wiadomo że jest jakiś filtr koszykowy jest na zbiorniku na deszczówke, ale jednak taka woda a woda z wodociągów to co innego i jestem ciekaw jak to się sprawdza
@@kenio09Woda deszczowa ma podobną przewodność, czyli mineralizację do wody z filtra odwróconej osmozy RO, czyli miękka i czystą chemicznie. Tak jak piszesz, wystarczy filtr cząstek stałych na zanieczyszczenia mechaniczne, ale jeśli chodzi o zaciek jak np. kamień w toalecie - on się bierze właśnie z wody wodociągowej, która jest wysoko zasolona solami mineralnymi, w tym wapniem, żelazem itd., które lokalnie mają różne składy i one się właśnie odkładają jako osad w toalecie.
Taka woda deszczowa jest tak miękka, że osad z kamienia w toalecie z czasem rozpuści bez Twojej ingerencji. Wiem, bo doświadczyłam tego nalewając codziennie wodę z filtra RO do zakamienionego czajnika i czajnik sam się wyczyścił. Inna strona medalu jest taka, że organizm ludzki potrzebuje minerałów jak wapń, toaleta już nie. Niestety w kranówce mamy też chlor i fluor i one są niekoniecznie zdrowe pozdrawiam.
@@katessa1376 deszczówka ma odczyn lekko kwaśny przez to, że podczas opadów rozpuszczają się w niej tlenki siarki, dwutlenek węgla i tlenki azotu. Dlatego osad z toalety w końcu się rozpuścił. No i toaletę czyścisz a jak nie ma ciągłego dopływu twardej wody to w końcu masz zero kamienia :)
Cześć! Pytanie do rozsączania w gruncie. Czy takie rozsączanie jednocześnie nawadnia ogród czy raczej woda nigdy nie osiągnie poziomu trawy? U siebie myślałem o wykonaniu studni chłonnej jako przelew ze zbiornika. Pozdrawiam!
Wiesz co, to jest tak, jeśli masz grunt piaszczysty i przepuszczalny, a jednocześnie będziesz miał instalację płytko pod ziemią to faktycznie woda może podsiąkać i gdzieś tam sięgnie korzeni, a na trawie może być to widoczne gdyż bardziej się wybarwi. Jednak zwykle woda zwyczajnie 'ginie' w gruncie.
@@OgrodyMaciejewski chyba że nie ginie w gruncie bo mieszkasz w sercu Wielkopolski i masz pod sobą kilka metrów gliny 😜😜😜
I zrobiles te studnie?
@@zjow4755 jeszcze nie.
A zbiornik na deszczówkę i oczko wodne?
Niezły pomysł. Odprowadzenie deszczówki do oczka ale jakiś przelew i tak musisz zaplanować, w razie co, żeby nie przelewać oczka w niekontrolowany sposób.
Coraz bardziej się zastanawiam czy w to brnąć. chyba jednak pójdę w stronę niezsączenia tej wody w gruncie
Zbiornik sam w sobie jest spoko pomysłem jeśli ma się rozsądny pomysł na wykorzystanie zgromadzonej wody. Do podlewania ogórków wystarczy, do podlewania trawnika? Nie ma szans...
Posiadam zbiornik na deszczówkę 6 metrowy. Problem niskiego ciśnienia w sieci wodociągowej rozwiązany. Fakt cały syf zbiera się w nim, raz na dwa lata czyszczenie konieczne.
Ale działa idealnie jako bufor na wodę do podlenia.
Jako magazyn deszczówki do podlewania? Słabo.
A filtr?Nie działa?
kto normalny?, podlewa trawnik!
Nawet nie masz pojęcia jak wielu normalnych podlewa trawnik :)
To trochę tak jak byś zapytał. Kto normalny odkurza dywan?
@@OgrodyMaciejewski -sądzę że mam STO RAZY większe doświadczenie z uprawą roślin od kolegi, dlatego zostanę jednak przy swoim stanowisku. Jedyne sytuacja gdy należy podlewać, to gdy zakłady nowy trawnik.