MOJE ATENEUM KRZYSZTOF GOSZTYŁA

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 28 сен 2024
  • Głos. Niski, głęboki, często aksamitny, można się nim otulić niczym ciepłym kocem. Innym razem ostry, wręcz napastliwy. Dokładnie taki, jakiego wymaga rola - na teatralnej scenie, w radiowym słuchowisku, w lekturze książki albo tworzona na potrzeby audiobooka.
    Właśnie - rola, bowiem artysta zżyma się mocno, gdy nazywają go znakomitym lektorem. - Jestem aktorem - prostuje wówczas dobitnie, przywracając głosowym zadaniom właściwą rangę. I udowadnia, że i w tej dziedzinie można z sukcesem zmieniać tematy i konwencje, przechodzić od klasyki do literatury bardziej popularnej. Nie bez przyczyny szczególnie ceni sobie interpretację “Pana Tadeusza”, a jednocześnie trudno już wyobrazić sobie trylogię “Millenium” w innym niż jego wykonaniu.
    Krzysztof Gosztyła - aktor, który jest więcej niż głosem, bo do podarowania ma dużo, dużo więcej. Mógł zostać muzykiem, spędził dwa lata w konserwatorium, ucząc się gry na wiolonczeli. Rzucił ją jednak, zniechęcony długimi, żmudnymi swą powtarzalnością ćwiczeniami. Dawną umiejętność wykorzystał za to w jednej ze swych najbardziej wstrząsających ról. Zagrał Caribaldiego w “Sile przyzwyczajenia” Thomasa Bernharda, wyreżyserowanej przez Magdę Miklasz na Scenie 61 Teatru Ateneum. Jako szef cyrkowej trupy owładnięty obsesją idealnego wykonania kwintetu “Pstrąg” Schuberta dręczy bliskich i współpracowników i ciągle szuka kalafonii… Jest tyranem, ale zagubionym, bezradnym człowiekiem, który zagląda starości w oczy. Jest w tej wybitnej kreacji tajemnica aktorskiej sztuki Krzysztofa Gosztyły.
    Na życiową drogę zdecydował się, zobaczywszy Gustawa Holoubka w “Zemście”. Wielki aktor stał się później jego mentorem i dyrektorem. Zaangażował go do Teatru Dramatycznego, potem ich drogi znów przecięły się na początku tego wieku w Ateneum, gdzie trafił bogatszy o doświadczenia z Teatru Polskiego oraz narodowej sceny. W Ateneum zagrał wiele szalenie różnorodnych ról, objawił też ogromną siłę jako aktor śpiewający.
    “Alkoholicy z naszej ulicy” Wojciecha Młynarskiego właśnie w jego wykonaniu stali się jednym z hymnów teatru na Powiślu.

Комментарии • 5

  • @darksidemember
    @darksidemember Год назад +10

    Cóż za głos!! Mistrz audiobooków! Pozdrawiam Pana Gosztyłę!!

  • @ada-wolf
    @ada-wolf Год назад +9

    Wspaniały i fantastyczny aktor
    To szczęście spotkać takiego

  • @markowa33
    @markowa33 4 месяца назад

    Czy _pytacz_ nie mógłby opuścić prawej nogi? Gdzie kultura

  • @MarekOskarP
    @MarekOskarP Год назад +5

    Tu tylko jest wycinek 😉i brakuje tej atmosfery siedząc w teatrze jest inaczej polecam się wybrać na takie spotkanie z aktorami 👍👍👍

  • @marcinpodsiady2272
    @marcinpodsiady2272 7 месяцев назад +3

    Niesamowity lektor audiobooków !!!