XVII F.H.Mazurkas - Emilian Kamiński - rewelacyjny występ

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 10 авг 2019
  • Można bez cienia przesady stwierdzić, iż XVI już Forum Humanum Mazurkas, które odbyło się 28 czerwca 2015 r., stało się widownią ożywienia legendarnej tradycji bardów, celtyckich poetów i pieśniarzy, spotykanych od XI do XVII wieku na dworach Irlandii, Szkocji, Walii i Bretanii oraz przybliżenia przedstawicieli pokolenia ich współczesnych prapraprawnuków, obecnych dziś już jedynie w Polsce, Rosji czy Czechach. Oto bowiem na scenie MCC Mazurkas Conference Centre & Hotel pojawili się niektórzy znamienici artyści Warszawskiej Sceny Bardów. Przez kilka godzin nad kilkuset zgromadzonymi w Ożarowie unosił się duch Czesława Miłosza, Jonasza Kofty, czy Jacka Kaczmarskiego. Nieomal przez skórę poczuliśmy aurę krakowskiej Piwnicy pod Baranami, kabaretu Pod Egidą, czy osławionego w latach 70. minionego wieku Salonu Niezależnych.
    Przebojowo zaczął i to dosłownie - m.in. „Smutną lub śmieszną piosenką o Don Kichota”, songu przez 9 miesięcy zajmującego pierwsze miejsca na literackiej liście przebojów radiowej „Jedynki” - Jerzy Mamcarz. Wykonawca ów, bardzo ceniony w kręgu miłośników tzw. piosenki literackiej, pomysłodawca i organizator Festiwalu im. Jonasza Kofty „Moja Wolności” zręcznie przeplatał utwory muzyczne z kąśliwymi limerykami, gatunkiem jakże bliskim sercu choćby naszej noblistki Wisławy Szymborskiej. Usłyszeliśmy m.in. utwory z najnowszej płyty artysty „Romans na łyżworolkach”.
    W klimaty dzisiejszych Mazur brawurowo wprowadzał z gitarą Jacek Kleyff, kilkakroć nie na żarty odcinający się od „kombatanctwa”. Ale przecież chyba nikt nie zapomni Mu, że w „dobie gierkowskiej” współtworzył - obok Janusza Weissa, Romana Walisiaka i później Michała Tarkowskiego - Salon Niezależnych. To ten właśnie Salon był w 1976 roku sygnatariuszem osławionego „Listu 59”, protestu znakomitych postaci publicznych przeciw m.in. uszczęśliwieniu nas na siłę wpisaniem do Konstytucji PRL kierowniczej roli PZPR i dozgonnego sojuszu z ZSRR.
    Mroczne też, ale skąd inąd jakże niekiedy barwne odcienie PRL przypominał Stanisław Klawe. „Jedyny artysta, który całe życie ma klawe” (z zapowiedzi J. Mamcarza) głęboki liryzm swoich pieśni, między innymi z poezją Miłosza, po mistrzowsku łączył ze zgryźliwością przedniego felietonisty. No ale przecież w końcu to On właśnie wraz z Andrzejem Pawlukiewiczem przez lata redagował dla „Wprost” prześmiewczą kolumnę „Ueorgan Ludu”.
    Gościem - niespodzianka był znakomity aktor i dyrektor Teatru Kamienica - Emilian Kamiński.
    Jego wersje Elvisa Presleya (Love me tender) i "O sole mio" rozbawiły publiczność na maxa.
    Prawdziwy show, który zdetonował publikę huraganem śmiechu dał Krzysztof Daukszewicz. Powiedzieć, że było to połączenie „Szkła kontaktowego” TVN 24 z „anegdotykami” o menelach i totalnym wykpieniem polskiej obyczajowości oraz przaśności polityków w jednym, to mało, ale zarazem najzwięźlejsza chyba recenzja Jego występu.
  • ВидеоклипыВидеоклипы

Комментарии • 1

  • @bartek9287
    @bartek9287 Год назад +1

    Fota za plecami to zapowiedź