Świetny filmik. Obejrzałem z wielkim zainteresowaniem i leci kciuk w górę. Chciałem tylko podzielić się pewnym własnym doświadczeniem związanym z grą. na co dzień gram na basie, bo jest łatwiej :) (Hehehe żartuję. Bas jest moim głównym instrumentem, ale mam tez strata i elektroakustyka na których sobie brzdąkam. Bas po prostu lubię najbardziej). Mam 60 lat i wcale nie uważam, ze jestem za stary. Wręcz grając w kapeli rockowej czuję się o wiele młodziej :) Ale wracając do tematu. mam wrażenie, że sami nie zauważamy naszego własnego progresu. Gramy, ćwiczymy, uczymy się, i cały czas nam się wydaje, że umiemy tyle, co na początku. No.. powiedzmy że do pewnego momentu widzimy jakiś postęp, a później już nie, chociaż cały czas jest rzeczywisty postęp. . Mi się cały czas wydaje, że gram tak, jak kilka lat temu, a tym czasem od znajomych słyszę, że jestem świetny, że gram super itp (to nie są moje opinie, tylko znajomych). Zawsze wtedy odpowiadam, że "no coś ty. Ja tylko gram proste dźwięki". A oni na to, że gadam głupoty :) Jakąś różnicę widzę dopiero, jak w jakimś nowym utworze zagram jakieś przejście, solo itp, jakiego wiem, że kilka lat temu nie umiał bym zagrać. P.S. Co do końcówki filmu - Hendrix był leworęczny a grał na praworęcznym stracie :)
uuuu no właśnie, jak powiedział Lemmy "jeśli jesteś za stary na rock and rolla to jesteś". Dopóki sami nie powiemy, że do czegoś nie nadajemy to jesteśmy "idealni" do tego :)
W tym roku stuknie mi 52 lata (jak dożyje). Kupiłem gitarę z końcem stycznia. Od tego momentu, czyli od 5 miesięcy, ćwiczę szarpanie gitarowych drutów i czerpię z tego dużą przyjemność. Zamierzam to kontynuować. Czy na naukę czegokolwiek można być za starym? Polecam i zachęcam każdego, kto lubi gitarowe dźwięki. Wiek nie ma znaczenia 😘
Potwierdzam treść zawartą w materiale, i powiem że swojego doświadczenia, że na początku jest jeden moment,że zatrybiasz i zaczynasz grać. Prawa ręka z lewą się zgrywa i powstaje muzyka. Oczywiście u mnie to był wehikuł czasu Dżemu. Później z następnymi piosenkami jest łatwiej. Zacząłem mając 39 lat. Jednak pojawił się inny problem, doszedłem do pewnego momentu, gdzie już nie jestem w stanie się sam rozwijać, i przychodzi zniechęcenie bo widzisz, że doszedłeś do ściany.
Dobrego nauczyciela na kilak lekcji, nawet raz na miesiąc. Zobaczysz jak pójdziesz z robotą. Zaplanuj jednak co chcesz się uczyć. Przykład, daj mi swój ulubiony zespół jaki słuchasz teraz który powoduje ze chesz grać na gitarze.
Ja sobię dwie gitary kupiłam... tak naprawdę mało co ćwiczyłam...i się przez koleżankę zniechęciłam.... Ale po wielu, wielu latach odnalazłam ukulele.... polecam każdemu
e i tu jest błąd, nie wolno słuchać innych gdy narzekają albo zniechęcają. NIGDY. Często jest to dlatego bo sami się poddali. Tylko pytanie, ukulele znalazłaś ale czy gitara dalej kręci?:)
Jestem leworęczny. Jak zaczynałem to kolega mi podpowiedział, żebym grał na normalnej bo będę mógł zagrać na każdej gitarze znajomych, nie tylko swojej. Poza tym, to co mówiłeś - 20 lat temu nie było ich prawie wcale, a jak były to dużo droższe, teraz dostępność jest o wiele większa. Od 20 lat męczę się z brakiem precyzji, szybkości i stabilnego rytmu w prawym nadgarstku (mimo wielu ćwiczeń), a moje gitary i tak zawsze ze mną jeżdżą gdzie bym nie pojechał, i gram tylko na swoich. Grajcie (wydobywajcie dźwięki) tą ręką, którą piszecie, rysujecie, wkręcacie śrubki, wbijacie gwoździe , i którą wystukujecie sobie rytm słuchając muzyki. Nie chodzi tylko o połączenia nerwowe, ale o pasywny trening każdego dnia od dzieciństwa. Po 20 latach grania "normalnie", na dżemach ze znajomymi jak odkładam gitarę i łapię za jakąś przeszkadzajkę to i tak trzymam grzechotkę w lewym ręku. Tak, mam też gitarę leworęczną i pewnie w 3 lata bym nadrobił i się przegonił, ale szkoda mi tych 20 lat i już mi się trochę nie chce. Jestem 40+.
Ja uważam jednak że to jest trochę jak na perkusji. Obie ręce uderzają i faktycznie jedna jest mocniejsza ale finalnie trzeba zrobić by jedna i druga działała tak samo. W przypadku gitary plusem jest większa kontrola w ręce w której przyciskasz bo masz ją bardziej wyrobioną więc start wydaje mi się nawet wlasnie łatwiejszy. No to już wlansie trzeba ocenić samemu co bardziej komuś pasuje jednak ja będę zwolennikiem że obie ręce pracują a najważniejszy jest ich układ podczas gry. Pozycja nadgarstka, tłumienie strun, trzymanie kostki etc. Ruchy się wyrabiają wlasnie z powtórzeniami
Tyle mądrości w 25 minut. Fajnie. Ja bym jeszcze dodał, że jak grasz metal to musisz mieć długie włosy :) Instrumenty świata: Wójek, jest taki zespół Larkin Poe. Bardzo fajny, dziewczyny grają blues, rock, country. I tam jedna z tych dziewczyn gra na "poziomych" gitarach. To co to za gitary i jak nazywa się ten sposób gry?
Nazywa się "pedal guitar" albo "steel lap" albo po polsku gitara hawajska. Mam odcinek o graniu "na płasko" musisz szukać. Oglądanij o otwartych strojach zrozumiesz działanie tego
Lap steel (wygląda prawie jak "normalna" gitara albo pedal steel (sam gryf na nóżkach z pedałami do zmiany stroju.) technika nazywa się "slide" U nas nazywana gitarą hawajską ale instrument i sposób gry pochodzi z "czarnych" południowych stanów USA i od czarnych muzyków.
Masz rację,ja od 2019 roku dzirń po zabiegu coeśni madgarstka wziąłem gitarę e łapy jako rehabilitanta.W 2022 miałem drugą łapę robioną,ta sama sytuacja.Ręce nie doszły jeszcze do sprawności ale się nie poddaję bo wodzę ppstępy a niebawem 6 dych na karku.
@@SoundFarm Dzięki Kolego,staram się nie poddawać choć nie raz brak sił bo jeszcze ten nieszczęsny kręgosłup po drugiej operacji praz garść tabsów przeciwbólowych.Tak że da się w każdym wieku,mam znajomych + - w moim wieku.Oni dopiero zaczynają naukę!są zadowoleni z każdego postępu a idzie im nieźle.Mają od kogo sprzęt pożyczać😉,ja stałem się minimalistą i ćwiczę na piecyku lampowym 5Watt,do domu aż za dużo i dobrze że ma ogranicznik na 1 i 0.1 Watt.Poważny sprzęt stoi o czeka,jeszcze nie straciłem zupełnie nadziei.
*_Jak ktoś chce brzdąkać tylko akordy na pudle przy ognisku wystarczy miesiąc podstawowej nauki. Bardziej zaawansowana gra wymaga OGROMU chęci i lat ciężkiej pracy - cierpliwości i nieustannych, codziennych ćwiczeń... Małe dłonie / krótkie palce to jednak problem ale da się to obejść, bo gryf ma tę zaletę, że to samo można zagrać na różne sposoby. Z grą na gitarze jest jak z jazdą na rowerze - tego się nie zapomina więc jeśli ktoś już wytrenował przed laty jakiś poziom gry, to powrót do formy będzie polegać tylko na rozruszaniu zdrewniałych paluchów._*
Ale co do małych palcu to i tka potrzeba rozciągnięcia na tyle by sięgać (jak w "pajęczaku") każdym palcem do 1234 tylko. To nie jest aż tak daleko, przedszkolaki dają radę tylko jak dobrze ustawisz nadgarstek
Uważam, że trochę przesadziłeś z tym miesiącem i siepiesz akordy przy ognisku po miesiącu. Może kawałek dwa, to tak. Chyba, że masz sporo talentu i dobrego nauczyciela. Sekwencje różnych akordów, mogą sprawiać problem jak z barowego F wchodzisz np. na C. A to prosta sekwencja. Nie sądzę, że w miecha to ogarniesz. Nawet, jak po 12 h jedziesz. Pamięć mięśniowa się klania
@@Lulu13-m9v *_Zgodzę się, że to też zależy od indywidualnych zdolności do nauki. Sam jestem samoukiem. Gram na gitarze od wielu lat i podstawowe akordy załapałem w ciągu tygodni. Pierwsze moje dziecięce zabawy z gitarą polegały na dociskaniu progów na leżącej gitarze i uderzaniu długopisem / flamastrem w struny. Myślę, że nie mam podadprzecietnych zdolności. Kluczowa tu jest motywacja, chęci i systematyczne ćwiczenia._*
@@SoundFarm *_Jasne, że zakres chwytu palców można rozciagnąć ćwiczeniami ale pewnych fizycznych ograniczeń nie przeskoczysz. Ktoś, kto ma długie palce zawsze złapie o próg szerzej, niż ktoś kto ma krótkie. Jednak jak wspomniałem gryf ma tę elastyczną zaletę, że można to samo zagrać na kilka sposobów._*
Qrde u mnie to jakoś inaczej działa... to nałóg. Czasem tracę zupełnie poczucie czasu i nagle mija 8-10 godzin. Mnie raczej to przeraża, chce mi się za bardzo, ciagle widzę braki i chcę być lepszy.
Tak ma być wlansie. Taka ma być gitara to ma być przyjemność. Tak jak granie w gry etc nikt nie liczy ile gra to tak samo ma być tu. Najważniejsze są dobre riffy jakie wychodzą spod rąk:)
Pamietam, jak za gowniarza zaczynalem grac. Niestety rzucilem po miesiacu chyba. Wrocilem w wieku 36 lat, gram juz 3 lata i jest progress. Nie poddawajcie sie never ever. Pozdro.
No dokładnie. Tylko być w miarę systematycznym, wiedzieć po co się gra i jazda. Każdy wiek jest dobry by zacząć / wrócić:) Trzymam kciuki by progres był jak największy:)
@@SoundFarm tak, systematyka to podstawa. Ja z filmików na yt nauczyłem się podstaw, nigdy nie byłem na żadnej lekcji. Także każda metoda dobra, aby systematycznie szczególnie przez 1 rok xD
Taaa. Bo potem to już człowiek jest stary... A człowiek jest stary wtedy, gdy się czuje stary. Czy Beatlesi, Rolling stones, Deep Purple, Pink Floyd, na przełomie lat 60-70tych przestali grac rocka bo Lennon, Jagger, Gilmour i inni mieli juz ponad 27 lat????
@@tomekpawwaw To Pop. Ale co z Morrisonem, Hendrixem Joplin , Cobainem i Winehouse. Poza tym woooosh. Poza tym Beatlesi rozpadli się zaraz gdy George skończył 27 lat. Przypadek?
najprawdziwsza prawda jaką można głosić. dziękuję za lekcję😊
Gram ponad 20 lat i czasami muszę taki filmik odpalić, bo trzeba wrócić do korzeni, dzięki wielkie
Świetny filmik. Obejrzałem z wielkim zainteresowaniem i leci kciuk w górę. Chciałem tylko podzielić się pewnym własnym doświadczeniem związanym z grą. na co dzień gram na basie, bo jest łatwiej :) (Hehehe żartuję. Bas jest moim głównym instrumentem, ale mam tez strata i elektroakustyka na których sobie brzdąkam. Bas po prostu lubię najbardziej). Mam 60 lat i wcale nie uważam, ze jestem za stary. Wręcz grając w kapeli rockowej czuję się o wiele młodziej :) Ale wracając do tematu. mam wrażenie, że sami nie zauważamy naszego własnego progresu. Gramy, ćwiczymy, uczymy się, i cały czas nam się wydaje, że umiemy tyle, co na początku. No.. powiedzmy że do pewnego momentu widzimy jakiś postęp, a później już nie, chociaż cały czas jest rzeczywisty postęp. . Mi się cały czas wydaje, że gram tak, jak kilka lat temu, a tym czasem od znajomych słyszę, że jestem świetny, że gram super itp (to nie są moje opinie, tylko znajomych). Zawsze wtedy odpowiadam, że "no coś ty. Ja tylko gram proste dźwięki". A oni na to, że gadam głupoty :) Jakąś różnicę widzę dopiero, jak w jakimś nowym utworze zagram jakieś przejście, solo itp, jakiego wiem, że kilka lat temu nie umiał bym zagrać.
P.S. Co do końcówki filmu - Hendrix był leworęczny a grał na praworęcznym stracie :)
Zazdroszczę wszystkim, którzy ogarniają gitarę....po prostu wow... użyje wytłumaczenie...na to jestem za stara 😂
uuuu no właśnie, jak powiedział Lemmy "jeśli jesteś za stary na rock and rolla to jesteś". Dopóki sami nie powiemy, że do czegoś nie nadajemy to jesteśmy "idealni" do tego :)
jak Ci palce jeszcze nie odpadły to nie jesteś za stara.😃
W tym roku stuknie mi 52 lata (jak dożyje). Kupiłem gitarę z końcem stycznia. Od tego momentu, czyli od 5 miesięcy, ćwiczę szarpanie gitarowych drutów i czerpię z tego dużą przyjemność. Zamierzam to kontynuować. Czy na naukę czegokolwiek można być za starym? Polecam i zachęcam każdego, kto lubi gitarowe dźwięki. Wiek nie ma znaczenia 😘
dokładnie, a teraz jeszcze lepiej bo wiesz co chcesz się nauczyć i jest większa motywacja. Tak trzymać!
Szacun!
gitara jest lekarstwem, wyciąga z depresji jak buldożer, polecam na mnie działa
o to chodzi, muzyka i gitara potrafi stac się potężnym narzędziem w naszym życiu
Potwierdzam treść zawartą w materiale, i powiem że swojego doświadczenia, że na początku jest jeden moment,że zatrybiasz i zaczynasz grać. Prawa ręka z lewą się zgrywa i powstaje muzyka. Oczywiście u mnie to był wehikuł czasu Dżemu. Później z następnymi piosenkami jest łatwiej. Zacząłem mając 39 lat. Jednak pojawił się inny problem, doszedłem do pewnego momentu, gdzie już nie jestem w stanie się sam rozwijać, i przychodzi zniechęcenie bo widzisz, że doszedłeś do ściany.
Dobrego nauczyciela na kilak lekcji, nawet raz na miesiąc. Zobaczysz jak pójdziesz z robotą.
Zaplanuj jednak co chcesz się uczyć. Przykład, daj mi swój ulubiony zespół jaki słuchasz teraz który powoduje ze chesz grać na gitarze.
Ja nie mam słuchu i jak gram, to nie trzymam rytmu, nie mam taktu, ale sobie i tak czasami pobrzdąkam. 🙂
Ja sobię dwie gitary kupiłam... tak naprawdę mało co ćwiczyłam...i się przez koleżankę zniechęciłam.... Ale po wielu, wielu latach odnalazłam ukulele.... polecam każdemu
e i tu jest błąd, nie wolno słuchać innych gdy narzekają albo zniechęcają. NIGDY. Często jest to dlatego bo sami się poddali. Tylko pytanie, ukulele znalazłaś ale czy gitara dalej kręci?:)
@@SoundFarm brzmienia gitary nadal kręci,ale teraz ćwiczę pianino 🙂
Jestem leworęczny. Jak zaczynałem to kolega mi podpowiedział, żebym grał na normalnej bo będę mógł zagrać na każdej gitarze znajomych, nie tylko swojej. Poza tym, to co mówiłeś - 20 lat temu nie było ich prawie wcale, a jak były to dużo droższe, teraz dostępność jest o wiele większa. Od 20 lat męczę się z brakiem precyzji, szybkości i stabilnego rytmu w prawym nadgarstku (mimo wielu ćwiczeń), a moje gitary i tak zawsze ze mną jeżdżą gdzie bym nie pojechał, i gram tylko na swoich. Grajcie (wydobywajcie dźwięki) tą ręką, którą piszecie, rysujecie, wkręcacie śrubki, wbijacie gwoździe , i którą wystukujecie sobie rytm słuchając muzyki. Nie chodzi tylko o połączenia nerwowe, ale o pasywny trening każdego dnia od dzieciństwa. Po 20 latach grania "normalnie", na dżemach ze znajomymi jak odkładam gitarę i łapię za jakąś przeszkadzajkę to i tak trzymam grzechotkę w lewym ręku. Tak, mam też gitarę leworęczną i pewnie w 3 lata bym nadrobił i się przegonił, ale szkoda mi tych 20 lat i już mi się trochę nie chce. Jestem 40+.
Ja uważam jednak że to jest trochę jak na perkusji. Obie ręce uderzają i faktycznie jedna jest mocniejsza ale finalnie trzeba zrobić by jedna i druga działała tak samo. W przypadku gitary plusem jest większa kontrola w ręce w której przyciskasz bo masz ją bardziej wyrobioną więc start wydaje mi się nawet wlasnie łatwiejszy. No to już wlansie trzeba ocenić samemu co bardziej komuś pasuje jednak ja będę zwolennikiem że obie ręce pracują a najważniejszy jest ich układ podczas gry. Pozycja nadgarstka, tłumienie strun, trzymanie kostki etc. Ruchy się wyrabiają wlasnie z powtórzeniami
Tyle mądrości w 25 minut. Fajnie.
Ja bym jeszcze dodał, że jak grasz metal to musisz mieć długie włosy :)
Instrumenty świata: Wójek, jest taki zespół Larkin Poe. Bardzo fajny, dziewczyny grają blues, rock, country. I tam jedna z tych dziewczyn gra na "poziomych" gitarach. To co to za gitary i jak nazywa się ten sposób gry?
Nazywa się "pedal guitar" albo "steel lap" albo po polsku gitara hawajska. Mam odcinek o graniu "na płasko" musisz szukać. Oglądanij o otwartych strojach zrozumiesz działanie tego
Lap steel (wygląda prawie jak "normalna" gitara albo pedal steel (sam gryf na nóżkach z pedałami do zmiany stroju.) technika nazywa się "slide" U nas nazywana gitarą hawajską ale instrument i sposób gry pochodzi z "czarnych" południowych stanów USA i od czarnych muzyków.
Masz rację,ja od 2019 roku dzirń po zabiegu coeśni madgarstka wziąłem gitarę e łapy jako rehabilitanta.W 2022 miałem drugą łapę robioną,ta sama sytuacja.Ręce nie doszły jeszcze do sprawności ale się nie poddaję bo wodzę ppstępy a niebawem 6 dych na karku.
...jeszcze nie doszły ale dojdą do siebie. Cierpliwości, wytrwałości i wszystko będzie dobrze! Trzymam kciuki!
@@SoundFarm
Dzięki Kolego,staram się nie poddawać choć nie raz brak sił bo jeszcze ten nieszczęsny kręgosłup po drugiej operacji praz garść tabsów przeciwbólowych.Tak że da się w każdym wieku,mam znajomych + - w moim wieku.Oni dopiero zaczynają naukę!są zadowoleni z każdego postępu a idzie im nieźle.Mają od kogo sprzęt pożyczać😉,ja stałem się minimalistą i ćwiczę na piecyku lampowym 5Watt,do domu aż za dużo i dobrze że ma ogranicznik na 1 i 0.1 Watt.Poważny sprzęt stoi o czeka,jeszcze nie straciłem zupełnie nadziei.
🤣🤣🤣to jak by filmik o mnie, staruszku który się zawziął- idzie jak idzie ale zabawa jest 🙉
*_Jak ktoś chce brzdąkać tylko akordy na pudle przy ognisku wystarczy miesiąc podstawowej nauki. Bardziej zaawansowana gra wymaga OGROMU chęci i lat ciężkiej pracy - cierpliwości i nieustannych, codziennych ćwiczeń... Małe dłonie / krótkie palce to jednak problem ale da się to obejść, bo gryf ma tę zaletę, że to samo można zagrać na różne sposoby. Z grą na gitarze jest jak z jazdą na rowerze - tego się nie zapomina więc jeśli ktoś już wytrenował przed laty jakiś poziom gry, to powrót do formy będzie polegać tylko na rozruszaniu zdrewniałych paluchów._*
Ale co do małych palcu to i tka potrzeba rozciągnięcia na tyle by sięgać (jak w "pajęczaku") każdym palcem do 1234 tylko. To nie jest aż tak daleko, przedszkolaki dają radę tylko jak dobrze ustawisz nadgarstek
Uważam, że trochę przesadziłeś z tym miesiącem i siepiesz akordy przy ognisku po miesiącu. Może kawałek dwa, to tak. Chyba, że masz sporo talentu i dobrego nauczyciela. Sekwencje różnych akordów, mogą sprawiać problem jak z barowego F wchodzisz np. na C. A to prosta sekwencja. Nie sądzę, że w miecha to ogarniesz. Nawet, jak po 12 h jedziesz. Pamięć mięśniowa się klania
@@Lulu13-m9v *_Zgodzę się, że to też zależy od indywidualnych zdolności do nauki. Sam jestem samoukiem. Gram na gitarze od wielu lat i podstawowe akordy załapałem w ciągu tygodni. Pierwsze moje dziecięce zabawy z gitarą polegały na dociskaniu progów na leżącej gitarze i uderzaniu długopisem / flamastrem w struny. Myślę, że nie mam podadprzecietnych zdolności. Kluczowa tu jest motywacja, chęci i systematyczne ćwiczenia._*
@@SoundFarm *_Jasne, że zakres chwytu palców można rozciagnąć ćwiczeniami ale pewnych fizycznych ograniczeń nie przeskoczysz. Ktoś, kto ma długie palce zawsze złapie o próg szerzej, niż ktoś kto ma krótkie. Jednak jak wspomniałem gryf ma tę elastyczną zaletę, że można to samo zagrać na kilka sposobów._*
Qrde u mnie to jakoś inaczej działa... to nałóg. Czasem tracę zupełnie poczucie czasu i nagle mija 8-10 godzin. Mnie raczej to przeraża, chce mi się za bardzo, ciagle widzę braki i chcę być lepszy.
Tak ma być wlansie. Taka ma być gitara to ma być przyjemność. Tak jak granie w gry etc nikt nie liczy ile gra to tak samo ma być tu. Najważniejsze są dobre riffy jakie wychodzą spod rąk:)
Ja nie mam słuchu a i tak gram :)
Pamietam, jak za gowniarza zaczynalem grac. Niestety rzucilem po miesiacu chyba. Wrocilem w wieku 36 lat, gram juz 3 lata i jest progress. Nie poddawajcie sie never ever. Pozdro.
No dokładnie. Tylko być w miarę systematycznym, wiedzieć po co się gra i jazda. Każdy wiek jest dobry by zacząć / wrócić:)
Trzymam kciuki by progres był jak największy:)
@@SoundFarm tak, systematyka to podstawa. Ja z filmików na yt nauczyłem się podstaw, nigdy nie byłem na żadnej lekcji. Także każda metoda dobra, aby systematycznie szczególnie przez 1 rok xD
Grać i śpiewać nie jest zabójcze..... proszę Cię...
nie, trochę ćwiczeń i leci. Nie jest to fizyka kwantowa, nie przesadzajmy :)
Sorry, ale rocka można grać tylko do 27 roku życia.
@@jankowalski6338 to co gra się po tym wieku?:)
Taaa. Bo potem to już człowiek jest stary... A człowiek jest stary wtedy, gdy się czuje stary.
Czy Beatlesi, Rolling stones, Deep Purple, Pink Floyd, na przełomie lat 60-70tych przestali grac rocka bo Lennon, Jagger, Gilmour i inni mieli juz ponad 27 lat????
@@tomekpawwaw To Pop.
Ale co z Morrisonem, Hendrixem Joplin , Cobainem i Winehouse. Poza tym woooosh. Poza tym Beatlesi rozpadli się zaraz gdy George skończył 27 lat. Przypadek?