Takie lata to nic nadzwyczajnego. W latach 90 normą były temperatury około 30 stopni C. Szło się w pole rano, wracało o 10 (najpóźniej!), aby uciec przed najgorszym słońcem. Potem drugie wyjście po 16 i praca do wieczora. Gdy trawy naokoło wysychały, nikt nie mówił o suszy - to była norma i raczej się z tego cieszyliśmy (mniej chwastów). Kurz i pył unosił się w powietrze przy każdym kroku i nikt z tego powodu nie dramatyzował. Susza to była wtedy, gdy zboże zaczynało usychać, zanim pojawiały się kłosy. Albo gdy usychały inne rośliny, które wzeszły, ale zabrakło im wody do wydania owoców (np. porzeczki, maliny, raz tak mieliśmy z truskawkami).
Dzięki za pomocny filmik, Pozdrawiam serdecznie ❤😊
U nas na południu padało całą noc, ale bardzo spokojnie. Dobre i to.
Witam ale dzisiaj pada pozdrawiam serdecznie ❤😊
Takie lata to nic nadzwyczajnego. W latach 90 normą były temperatury około 30 stopni C.
Szło się w pole rano, wracało o 10 (najpóźniej!), aby uciec przed najgorszym słońcem. Potem drugie wyjście po 16 i praca do wieczora.
Gdy trawy naokoło wysychały, nikt nie mówił o suszy - to była norma i raczej się z tego cieszyliśmy (mniej chwastów). Kurz i pył unosił się w powietrze przy każdym kroku i nikt z tego powodu nie dramatyzował.
Susza to była wtedy, gdy zboże zaczynało usychać, zanim pojawiały się kłosy. Albo gdy usychały inne rośliny, które wzeszły, ale zabrakło im wody do wydania owoców (np. porzeczki, maliny, raz tak mieliśmy z truskawkami).
U mnie wszedł zgorzel na borówce, dopiero co kupiona. Jeśli nie uratuje to kilka stówek w plecy