Dziękuję bardzo za podcast. Już straciłam wiarę, że mogę mieć jakiś związek. Jedyny dłuższy związek (8 lat) miałam z osobą autystyczną (zdiagnozowana), reszta nie znosi i nie rozumie mojej potrzeby okresów samotności, spokoju, słyszę ciagle, że egoistyczna, zimna, wtedy gdy pękam od nadmiaru uczuć, współczucia, w tym teź do osoby mówiącej te przykre rzeczy, ciagle płaczę od nadmiaru wzruszenia, jak zobaczę chorego ptaka czy niepełnosprawną osobę, to przez cały dzień chodzę z kulą w gardle albo płaczę póki nikt nie widzi. Chciałabym czuć mniej, zauważać mniej, pochłaniać mniej, żeby jakoś znośnie żyć, a przy tym słyszę od mężczyzn jaka ja zimna i niewystarczalna, chora, inna. Chyba zrozumie mnie tylko taki sam WWO lub autysta…ale póki co wolę być sama, ze zwierzakami i przyrodą.
Dodam jeszcze, że w moim przypadku taka potrzeba pobyć samej, schować się pod kołdrą i poleżeć w ciszy lub z muzyką relaksacyjną, ciągle była odbierana przez byłego partnera jako zdrada, że ja w ten sposób chowam zdrady, nie wierzył mi, że mam potrzebę się wyciszyć i pobyć sama, za niemożliwość dłuższej rozmowy by się upewnił, że nikogo w moim mieszkaniu prócz mnie nie ma, albo gdy wracałam wieczorem z konferencji i pisałam, że jutro zadzwonię opowiem jak było bo teraz muszę pilnie się położyć, jestem przestymulowana ilością ludzi na tej konferencji i zdycham, potrzebuję ciszy i ciemności, to obrywałam karaniem ciszą na kilka dni, bo miałam koniecznie dzwonić w tym stanie, gadać godzinami by na pewno było słuchać, że jestem sama… skończyłam tą relację, ale i tak czuję się winna, zła, niewystarczalna i dziwna. A na dodatek za swoje 35 lat miałam tylko dwóch partnerów intymnych( w tym tez ten zazdrosny właśnie), ale oczywiście mi w to nie wierzył, ani w to, że nie zdradzam, ani w to, że przed nim za całe życie miałam bliskość tylko z mężem autystycznym, gdy tłumaczyłam to tym, że boję się bliskości, że boję się budować relacji bo od początku widzę niezadowolenie z powodu mojej wrażliwości. Podsumowując chciałam właśnie napisać, że w swoim życiu, gdy o mnie próbował się ubiegać jakiś mężczyzna, to moją potrzebę się wyciszyć i pobyć samej KAŻDY odbierał jako kłamstwo i dowód, że zdradzam. Dosłownie każdy prócz męża autystycznego. Na tyle ludzie nie rozumieją tej potrzeby. Słyszałam zawsze albo zdradzam albo jakaś walnięta jestem. Wiec jestem walnięta.
Bardzo pomagają mi Pani słowa, dla mnie są to bezcenne rady i droga do odzyskania równowagi
@@ZbyszekZadrożny bardzo się cieszę. Niech moja praca służy jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję bardzo za podcast. Już straciłam wiarę, że mogę mieć jakiś związek. Jedyny dłuższy związek (8 lat) miałam z osobą autystyczną (zdiagnozowana), reszta nie znosi i nie rozumie mojej potrzeby okresów samotności, spokoju, słyszę ciagle, że egoistyczna, zimna, wtedy gdy pękam od nadmiaru uczuć, współczucia, w tym teź do osoby mówiącej te przykre rzeczy, ciagle płaczę od nadmiaru wzruszenia, jak zobaczę chorego ptaka czy niepełnosprawną osobę, to przez cały dzień chodzę z kulą w gardle albo płaczę póki nikt nie widzi. Chciałabym czuć mniej, zauważać mniej, pochłaniać mniej, żeby jakoś znośnie żyć, a przy tym słyszę od mężczyzn jaka ja zimna i niewystarczalna, chora, inna. Chyba zrozumie mnie tylko taki sam WWO lub autysta…ale póki co wolę być sama, ze zwierzakami i przyrodą.
Dodam jeszcze, że w moim przypadku taka potrzeba pobyć samej, schować się pod kołdrą i poleżeć w ciszy lub z muzyką relaksacyjną, ciągle była odbierana przez byłego partnera jako zdrada, że ja w ten sposób chowam zdrady, nie wierzył mi, że mam potrzebę się wyciszyć i pobyć sama, za niemożliwość dłuższej rozmowy by się upewnił, że nikogo w moim mieszkaniu prócz mnie nie ma, albo gdy wracałam wieczorem z konferencji i pisałam, że jutro zadzwonię opowiem jak było bo teraz muszę pilnie się położyć, jestem przestymulowana ilością ludzi na tej konferencji i zdycham, potrzebuję ciszy i ciemności, to obrywałam karaniem ciszą na kilka dni, bo miałam koniecznie dzwonić w tym stanie, gadać godzinami by na pewno było słuchać, że jestem sama… skończyłam tą relację, ale i tak czuję się winna, zła, niewystarczalna i dziwna. A na dodatek za swoje 35 lat miałam tylko dwóch partnerów intymnych( w tym tez ten zazdrosny właśnie), ale oczywiście mi w to nie wierzył, ani w to, że nie zdradzam, ani w to, że przed nim za całe życie miałam bliskość tylko z mężem autystycznym, gdy tłumaczyłam to tym, że boję się bliskości, że boję się budować relacji bo od początku widzę niezadowolenie z powodu mojej wrażliwości. Podsumowując chciałam właśnie napisać, że w swoim życiu, gdy o mnie próbował się ubiegać jakiś mężczyzna, to moją potrzebę się wyciszyć i pobyć samej KAŻDY odbierał jako kłamstwo i dowód, że zdradzam. Dosłownie każdy prócz męża autystycznego. Na tyle ludzie nie rozumieją tej potrzeby. Słyszałam zawsze albo zdradzam albo jakaś walnięta jestem. Wiec jestem walnięta.
Jak tylko przeczytałam tytuł,to wiem,że to o mnie,z tego powodu właśnie cierpię,rzn.boli mnie to
❤ ukochaj siebie
@@EwaFisiak dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie i przesyłam dużo dobrej energii🙏❤️🪽🕊️
Czy wysoka wrażliwość na siebie jest jednoznaczna z wysoką wrażliwością na innych ludzi?
💚🩷🕊️🩷💚
@@annagrindal2516 dziękuję 🙏❤️pozdrawiam serdecznie🕊️🪽