Rzeczywiście przydałby się mikrofon, mam na maxa i ledwo słyszę, poza tym wszystko wspaniale, bardzo dziękuję za każdą lekcję, pani kojący głos, mądrość, doświadczenie. Dużo korzystam.
Pani Julio cieszę się że wróciłem na Pani webinary, dobrze panią ponownie słyszeć. Byłem w miejscu, gdzie myślałem, że wystarczy posłuchać zrozumieć przerobić głową samemu. Nie da się tak wyzdrowieć. Poszedłem na terapię i od ponad roku jestem w terapii indywidualnej i grupowej. Dzisiaj jak to pięknie u mnie wybrzmiało. Moje zasoby- moje ciało może się porozciągać. Mój największy zasób to to że teraz rozumiem co Pani mówi -tak ja to przeżyłem ja to przerobiłem z moim terapeutą.
Ja obecnie uczęszczam też na terapię, prawie od roku (w październiku minie). Moje uczucia i emocje często opisuje do terapeutki w bardzo metaforyczny sposób, brakuje mi konwencjonalnych słów często. Ostatnio jej powiedziałam że jak zaczęłam terapię to czułam że moje życie jest takie otoczone gęstą mgłą, jak z filmu Stephena Kinga, teraz czuję że moje życie otoczone jest zachmurzonym niebem. Udało mi się na pewno uwolnić od mojej toksycznej matki, sprawa mojego ojca mam poczucie nadal jest poza moim zasięgiem bo nie odczuwam prawie żadnych emocji kiedy o nim mówię - jedyne co mi przychodzi na myśl to obrzydzenie i takie wishful thinking tego że chciałabym żeby moim ojcem był zupełnie ktoś inny. Wiem że nie poradziłam sobie jeszcze z moim niskim poczuciem własnej wartości, negatywnym myśleniem tego że zawsze będę sama. A wręcz moja psycholog powiedziała mi że o ile udało mi się przełamać jakieś schematy już, to wpadłam trochę w kolejne, bo bardzo mocno zaakceptowałam swoją wadliwość nawet jeśli wiem że nie ma ona żadnych realnych podstaw. Pierwszy raz w życiu czuję się dobrze sama ze sobą, i zaczęłam pierwszy raz robić coś dla siebie i mi się chce, ale nadal czuję że nie zasługuje na miłość i że wiem na 100% że zostanę odrzucona przez kogoś nawet nie próbując. I to chyba wymaga przepracowania mojej relacji z moim ojcem do której nie mam emocjonalnie dostępu. Przepraszam za długi i bezsensowny komentarz ale ten film akurat trafił w moje ostatnie przemyślenia na ten temat, bo po poniedziałkowej sesji sama zadałam sobie to pytanie 😊
Twój komentarz wcale nie jest bezsensowny, czytając go miałam wrażenie że czytam trochę o sobie, więc do mnie trafił i bardzo Tobie za niego dziękuję :)
3 месяца назад+2
Dopiero gdy zaczęłam pracę z dzieckiem wewnętrznym wiem, że zasługuję na miłość i wszystkie dobra świata. ❤
W Ewangelii Mateusza znajduje się fragment mówiący o tym, że demony mogą wrócić do „pustego domu”, jeśli nie zostanie on odpowiednio wypełniony po ich wypędzeniu. Chodzi o werset z Mateusza 12:43-45: > „A gdy duch nieczysty opuści człowieka, wędruje po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku, ale nie znajduje. Wtedy mówi: 'Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem'. A gdy przyjdzie, zastaje go pustym, wymiecionym i przyozdobionym. Wówczas idzie i zabiera z sobą siedem innych duchów, gorszych niż on sam, i wchodzą i mieszkają tam. I staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy niż poprzedni. Tak będzie i z tym przewrotnym plemieniem.” Ten fragment ilustruje, jak ważne jest, aby po oczyszczeniu z złych wpływów wypełnić swoje życie czymś pozytywnym i wartościowym, aby nie pozostawić miejsca dla zła do powrotu.
Zgadzam się z tą interpretacją biblijnej przypowieści całkowicie i też z tym co Pani terapeutka powiedziała o znanym powiedzonku, że „natura nie lubi pustki (próżni)”. Do mnie też przemawia metafora ogrodu ~ mamy zapuszczony ogródek, zarośnięty chwastami chaszczami ( stan minus dziesięć) i decydujemy się to wyplenić, co kosztuje sporo wysiłku i w końcu mamy oczyszczoną, pustą przestrzeń (stan zero). Jeżeli nie posadzimy tam roślinek, które nam się podobają i nie będziemy o nie dbać to ta pusta przestrzeń znowu zacznie zarastać chwastami i wróci do stanu wyjściowego.
Wspaniale się panią słucha☺. Dziękuję za dużą dawkę wiedzy i pozdrawiam❤🌼🍀
3 месяца назад
O tak tak! Zapraszamy na YT! Jest nas tu milion😂❤
3 месяца назад+1
Zdrowienie się po prostu czuje po samopoczuciu. Żyje się lżej, ma się znacznie więcej energii, otwartości i pogody ducha. Miałam fazę ekscytacji i dziecięcej radości i myślę, że na nią zasłużyłam, bo samodzielna praca z dzieckiem wewnętrznym dała taki wyraźny efekt, że mogłam odstawić leki przeciwdepresyjne po 20 latach! Ale to jest możliwe tylko wtedy, gdy się traktuje pracę z dzieckiem wewnętrznym jak mycie zębów czyli obowiązkowy punkt/ punkty dnia. Żadne omawianie i tłumaczenie, żadne czytanie i słuchanie nie pomoże, jeśli człowiek nie usiądzie sam na sam że sobą i nie skontaktuje się z dzieckiem wewnętrznym. Terapeuta ma tylko wyjaśnić, jak to się robi i po co, ale on nie wejdzie nikomu do głowy I nie zreperuje. To jest zadanie domowe dla każdego.
DDA, uzależnienia, po terapii, dwa lata czysty. Rozwijam się, cieszę się, że dno miałem tam gdzie miałem, dom, rodzina, praca, powrót do dawnych zainteresowań, czytanie, sport, namacalnie odczuwam rozwój, stanie w miejscu nie jest już dla mnie. Doceniam małe codzienne rytuały i przyjemności, ale... No właśnie. Obecne odczuwanie przyjemności, satysfakcji, przyjemnych emocji i doznań wydaje się całkowicie niewystarczające. Jeden wieczny niedosyt. Mózg nie interpretuje najlepszych stanów jako satysfakcjonujące. Przyjemne doznania są, ale porównałbym to do lizania papierka po cukierku. Niby cośtam czuć, ale kto się tym naje? Frustracja i rozczarowanie narastają...
Kiedyś pewien terapeuta powiedział, że DDA/DDD to nie jest coś co musimy mieć do końca życia. Dla mnie było to bardzo uwalniające 🙂 Ja kiedyś bylem DDD. Dziękuję za to co Pani robi. To pomaga 🙂
Zapisz się na najnowszy bezpłatny webinar 3 października 2024 i odbierz prezenty wewnatrz-relacji.pl/webinar-wstyd-zapisy/
Rzeczywiście przydałby się mikrofon, mam na maxa i ledwo słyszę, poza tym wszystko wspaniale, bardzo dziękuję za każdą lekcję, pani kojący głos, mądrość, doświadczenie. Dużo korzystam.
Pani Julio
cieszę się że wróciłem na Pani webinary, dobrze panią ponownie słyszeć.
Byłem w miejscu, gdzie myślałem, że wystarczy posłuchać zrozumieć przerobić głową samemu. Nie da się tak wyzdrowieć. Poszedłem na terapię i od ponad roku jestem w terapii indywidualnej i grupowej. Dzisiaj jak to pięknie u mnie wybrzmiało. Moje zasoby- moje ciało może się porozciągać. Mój największy zasób to to że teraz rozumiem co Pani mówi -tak ja to przeżyłem ja to przerobiłem z moim terapeutą.
Ja obecnie uczęszczam też na terapię, prawie od roku (w październiku minie). Moje uczucia i emocje często opisuje do terapeutki w bardzo metaforyczny sposób, brakuje mi konwencjonalnych słów często. Ostatnio jej powiedziałam że jak zaczęłam terapię to czułam że moje życie jest takie otoczone gęstą mgłą, jak z filmu Stephena Kinga, teraz czuję że moje życie otoczone jest zachmurzonym niebem. Udało mi się na pewno uwolnić od mojej toksycznej matki, sprawa mojego ojca mam poczucie nadal jest poza moim zasięgiem bo nie odczuwam prawie żadnych emocji kiedy o nim mówię - jedyne co mi przychodzi na myśl to obrzydzenie i takie wishful thinking tego że chciałabym żeby moim ojcem był zupełnie ktoś inny. Wiem że nie poradziłam sobie jeszcze z moim niskim poczuciem własnej wartości, negatywnym myśleniem tego że zawsze będę sama. A wręcz moja psycholog powiedziała mi że o ile udało mi się przełamać jakieś schematy już, to wpadłam trochę w kolejne, bo bardzo mocno zaakceptowałam swoją wadliwość nawet jeśli wiem że nie ma ona żadnych realnych podstaw. Pierwszy raz w życiu czuję się dobrze sama ze sobą, i zaczęłam pierwszy raz robić coś dla siebie i mi się chce, ale nadal czuję że nie zasługuje na miłość i że wiem na 100% że zostanę odrzucona przez kogoś nawet nie próbując. I to chyba wymaga przepracowania mojej relacji z moim ojcem do której nie mam emocjonalnie dostępu.
Przepraszam za długi i bezsensowny komentarz ale ten film akurat trafił w moje ostatnie przemyślenia na ten temat, bo po poniedziałkowej sesji sama zadałam sobie to pytanie 😊
Twój komentarz wcale nie jest bezsensowny, czytając go miałam wrażenie że czytam trochę o sobie, więc do mnie trafił i bardzo Tobie za niego dziękuję :)
Dopiero gdy zaczęłam pracę z dzieckiem wewnętrznym wiem, że zasługuję na miłość i wszystkie dobra świata. ❤
W Ewangelii Mateusza znajduje się fragment mówiący o tym, że demony mogą wrócić do „pustego domu”, jeśli nie zostanie on odpowiednio wypełniony po ich wypędzeniu. Chodzi o werset z Mateusza 12:43-45:
> „A gdy duch nieczysty opuści człowieka, wędruje po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku, ale nie znajduje. Wtedy mówi: 'Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem'. A gdy przyjdzie, zastaje go pustym, wymiecionym i przyozdobionym. Wówczas idzie i zabiera z sobą siedem innych duchów, gorszych niż on sam, i wchodzą i mieszkają tam. I staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy niż poprzedni. Tak będzie i z tym przewrotnym plemieniem.”
Ten fragment ilustruje, jak ważne jest, aby po oczyszczeniu z złych wpływów wypełnić swoje życie czymś pozytywnym i wartościowym, aby nie pozostawić miejsca dla zła do powrotu.
Zgadzam się z tą interpretacją biblijnej przypowieści całkowicie i też z tym co Pani terapeutka powiedziała o znanym powiedzonku, że „natura nie lubi pustki (próżni)”.
Do mnie też przemawia metafora ogrodu ~ mamy zapuszczony ogródek, zarośnięty chwastami chaszczami ( stan minus dziesięć) i decydujemy się to wyplenić, co kosztuje sporo wysiłku i w końcu mamy oczyszczoną, pustą przestrzeń (stan zero). Jeżeli nie posadzimy tam roślinek, które nam się podobają i nie będziemy o nie dbać to ta pusta przestrzeń znowu zacznie zarastać chwastami i wróci do stanu wyjściowego.
Wspaniale się panią słucha☺. Dziękuję za dużą dawkę wiedzy i pozdrawiam❤🌼🍀
O tak tak! Zapraszamy na YT! Jest nas tu milion😂❤
Zdrowienie się po prostu czuje po samopoczuciu. Żyje się lżej, ma się znacznie więcej energii, otwartości i pogody ducha. Miałam fazę ekscytacji i dziecięcej radości i myślę, że na nią zasłużyłam, bo samodzielna praca z dzieckiem wewnętrznym dała taki wyraźny efekt, że mogłam odstawić leki przeciwdepresyjne po 20 latach! Ale to jest możliwe tylko wtedy, gdy się traktuje pracę z dzieckiem wewnętrznym jak mycie zębów czyli obowiązkowy punkt/ punkty dnia. Żadne omawianie i tłumaczenie, żadne czytanie i słuchanie nie pomoże, jeśli człowiek nie usiądzie sam na sam że sobą i nie skontaktuje się z dzieckiem wewnętrznym. Terapeuta ma tylko wyjaśnić, jak to się robi i po co, ale on nie wejdzie nikomu do głowy I nie zreperuje. To jest zadanie domowe dla każdego.
DDA, uzależnienia, po terapii, dwa lata czysty. Rozwijam się, cieszę się, że dno miałem tam gdzie miałem, dom, rodzina, praca, powrót do dawnych zainteresowań, czytanie, sport, namacalnie odczuwam rozwój, stanie w miejscu nie jest już dla mnie. Doceniam małe codzienne rytuały i przyjemności, ale... No właśnie. Obecne odczuwanie przyjemności, satysfakcji, przyjemnych emocji i doznań wydaje się całkowicie niewystarczające. Jeden wieczny niedosyt. Mózg nie interpretuje najlepszych stanów jako satysfakcjonujące. Przyjemne doznania są, ale porównałbym to do lizania papierka po cukierku. Niby cośtam czuć, ale kto się tym naje? Frustracja i rozczarowanie narastają...
Dzień dobry :)
Jak zawsze dzieję za każdy temat, który Pani omawia ❤
Kiedyś pewien terapeuta powiedział, że DDA/DDD to nie jest coś co musimy mieć do końca życia. Dla mnie było to bardzo uwalniające 🙂
Ja kiedyś bylem DDD.
Dziękuję za to co Pani robi. To pomaga 🙂
Miło to słyszeć..:) czuję, że właśnie tak mam:)
Właśnie skończyłem moją terapię. Chodziłem 6 lat i myślę, że ten film jest wisienką na torcie. Dziękuję.
Ale wielkie gratulacje :) jestes inna osoba? Jak to widzisz?
Dobry wieczór.
Dziekuje za ciekawa zawartosc. Czi jest mozliwosc nagrywania wykladu troche glosniej?
A skąd wiedzieć kiedy jest live? Zawsze oglądam po nagranie…
@@MartaKucinska-f9m są na grupie odzyskać siebie na fb. Ale przeniosę się na yt i tu będą powiadomienia 🥰
wewnatrz-relacji.pl/kursy/ - tędy na mój kurs "Od skrzywdzonego dziecka do Zdrowego dorosłego" 💕💕