Pragnę tej ewangelii i prawdy, która wyzwoli : ,, Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. 7 Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie". ,, - W tamtym czasie wszystko było tuszowane. Kiedy wybuchł skandal bostoński, Kościół zaczął przyglądać się problemowi - powiedział papież Franciszek pytany o zarzuty dotyczące tuszowania pedofilii, które padają pod adresem Jana Pawła II." A może wyrugować ewangelię o zgorszeniu najmłodszych i zalegalizować pedofilię duchownych?
Czcigodny Księże Arcybiskupie! Jeśli Ksiądz to przeczyta chciałabym podzielić się moimi przemyśleniami i wątpliwościami z nadzieją, że zechce Ksiądz dać na nie odpowiedź. Jestem osobą wierzącą, praktykującą, zatroskaną o dobro kościoła, nie jestem przeciw kościołowi, ani z nim nie walczę, ani nie chcę atakować. Chcę zrozumieć i odkryć prawdę. Jeśli chodzi o Jana Pawła II nie da się moim zdaniem być albo albo. Nie da się powiedzieć, że był tylko święty, nie da się powiedzieć, że tylko krył zbrodniarzy. Prawda leży po środku. Ale są, rzeczy których nie rozumiem. Na pewno Jan Paweł II był blisko Boga, był z Nim w głębokiej relacji, to było widać i słychać, podczas wystąpień, dało się wyczytać z tekstów. Ze świadectw ludzi, którzy go znali wyłania się obraz człowieka wrażliwego, pełnego empatii, gotowego pomóc jak tylko mógł. Był też papież człowiekiem, który na pewno zachęcał nas do traktowania poważnie nauki kościoła, do naśladowania Jezusa, a to nie jest łatwe. Łatwo przeczytać o miłowaniu nieprzyjaciół, trudno samemu wybaczyć i choćby pomodlić się za wroga. Łatwo się czyta, a jak wybaczyć gwałcicielowi? Jak pokochać dziecko z gwałtu? A do tego też Jan Paweł II zgodnie z Bożym przykazaniem nas zachęcał. Bez Łaski Bożej po prostu absolutnie się nie da. Aby takie kroki wykonać trzeba zrobić ogromny wysiłek sięgnięcia po Łaskę, a potem jeszcze większy wysiłek aby mocą tej Łaski wybaczyć, pokochać. Papież tak mi się zdaje po pierwsze chciał po chrześcijańsku dać sprawcom szansę poprawy, ochronić kościół przed skandalem i służbą bezpieczeństwa co wynikało z czasów w jakich rzeczy się działy. Ale co innego jest dać szansę skruszonemu grzesznikowi, świadomemu swej grzeszności, który jest gotów zrobić wszystko aby nie znaleźć się w sytuacji będącej okazją do grzechu, a co innego jest chronić drapieżcę, który nie wyraża skruchy, ba czyha na kolejne ofiary. I tu pojawiają się moje wątpliwości jak człowiek tak empatyczny, zanurzony w Bogu mógł nie zatroszczyć się o ofiary, którymi były dzieci. Czy Karol Wojtyła spotkał się z tymi skrzywdzonymi ludźmi? Udzielił im pomocy? Warto o tym powiedzieć, bo może tak, a tylko dziennikarze szukając chwytliwych rewelacji o tym nie mówią? Czy papieżowi zależało tylko na uciszeniu skandali i tyle bo dzieci to dzieci szybko zapomną? Zastanawia mnie ta dwoistość papieża z jednej strony wzywanie do trudnej drogi za Jezusem, z drugiej krycie zbrodniarzy (być może pod pozorem miłosierdzia) i (ewentualny) brak troski o tych niewinnych a skrzywdzonych. Czy raczyłby się Ksiądz Arcybiskup odnieść do moich pytań i wątpliwości? (mogę ewentualnie podać gdzieś mój e-mail) Z wyrazami szacunku Wiktoria Dusik
Za czasów JP 2 wszystko było mniej medialne, poza tym nie było zwyczaju, aby biskup chodził do kogoś, to by było postrzegane jako coś niebezpiecznego dla tej osoby z którą biskup miałby się spotkać. Wszyscy wiedzieli gdzie biskup mieszka: Kraków, ul. Franciszkańska 5. Tam można było znaleźć biskupa poza tym biskup mógł mieć poczucie, że wobec osoby skrzywdzonej jest bezradny, biskup nie jest Bogiem, nie potrafi uzdrowić, a takie wsparcie jak się teraz daje, to jednak zmieniły się czasy, teraz może być to do wyobrażenia ale 40 lat temu nie. Biskup musiał być dyskretny, biskup wiedział, że uzdrowić może Bóg, przez człowieka, ale przez kogo? To już tajemnica, nikt nie może siebie wyznaczyć na uzdrowiciela, nawet biskup.
- bo uczynił człowieka WOLNYM. Pytanie raczej do ludzi: dlaczego decydują się na zło, przecież Bóg chciałby, by wybierali dobro. Dlatego abp. Ryś mówi o potędze miłosierdzia Ojca - że jest wierny sobie samemu, bez względu na ogrom win ludzkich. Ale i to totalitarne zło, czynione przez ludzi, ma granicę.
@@pawelprusik9837 - masz rację, twoje pojęcie boga przez małe "b" się zgadza. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciał poznać Boga, tego prawdziwego, to doświadczysz swojej wolności. Troszkę w inny sposób, teraz niestety żyjesz bez sensu. Posłuchaj lepiej tutaj: ruclips.net/video/oJesLj9iDz0/видео.html
"Postawić granice złu"-w dobrym tego słowa znaczeniu..,a więc i wybaczać. "Zło dobrem zwyciężaj" i tego mocno się trzymajmy. Bóg zapłać.
Bóg zapłać.Przejmujace kazanie🙏
Boze Miłosierny zmiłuj się nad nami ❤️🙏❤️
Dziękujmy Panu za Jego Miłość/Milosierdzie, że jest w tym wierny sobie, a przez to daje nam życie💖💖
Imię Boga to jest MIŁOSIERDZIE.
Bóg zapłać Arcybiskupie Grzegorzu.
Chwała Tobie Chryste.
Dziękuję za Słowo. Szczęść Boże
Historia najlepszą nauczycielką życia! Uczmy nasze dzieci prawdziwej historii!🙏
Boże daj tę łaskę, żeby te odmęty były najgłębsze
Bóg zapłać🙏
Amen
Bóg Zapłać Księże Arcybiskupie za Prawdziwe i piękne słowo na tej Uroczystej Eucharystii - AMEN!!!
duren
Pieknie. Mie zapomne gdy oficerowie w Katyniu Ojcze nasz spiewali.
Bóg zapłać księdzu Arcybiskupowi
pedofil
🍓
Wlasnie. Kościol w Katyniu i owdzie zakopano.Amen
Pragnę tej ewangelii i prawdy, która wyzwoli :
,, Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. 7 Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie".
,, - W tamtym czasie wszystko było tuszowane. Kiedy wybuchł skandal bostoński, Kościół zaczął przyglądać się problemowi - powiedział papież Franciszek pytany o zarzuty dotyczące tuszowania pedofilii, które padają pod adresem Jana Pawła II." A może wyrugować ewangelię o zgorszeniu najmłodszych i zalegalizować pedofilię duchownych?
Czcigodny Księże Arcybiskupie!
Jeśli Ksiądz to przeczyta chciałabym podzielić się moimi przemyśleniami i wątpliwościami z nadzieją, że zechce Ksiądz dać na nie odpowiedź.
Jestem osobą wierzącą, praktykującą, zatroskaną o dobro kościoła, nie jestem przeciw kościołowi, ani z nim nie walczę, ani nie chcę atakować. Chcę zrozumieć i odkryć prawdę.
Jeśli chodzi o Jana Pawła II nie da się moim zdaniem być albo albo. Nie da się powiedzieć, że był tylko święty, nie da się powiedzieć, że tylko krył zbrodniarzy. Prawda leży po środku. Ale są, rzeczy których nie rozumiem.
Na pewno Jan Paweł II był blisko Boga, był z Nim w głębokiej relacji, to było widać i słychać, podczas wystąpień, dało się wyczytać z tekstów. Ze świadectw ludzi, którzy go znali wyłania się obraz człowieka wrażliwego, pełnego empatii, gotowego pomóc jak tylko mógł.
Był też papież człowiekiem, który na pewno zachęcał nas do traktowania poważnie nauki kościoła, do naśladowania Jezusa, a to nie jest łatwe. Łatwo przeczytać o miłowaniu nieprzyjaciół, trudno samemu wybaczyć i choćby pomodlić się za wroga. Łatwo się czyta, a jak wybaczyć gwałcicielowi? Jak pokochać dziecko z gwałtu? A do tego też Jan Paweł II zgodnie z Bożym przykazaniem nas zachęcał. Bez Łaski Bożej po prostu absolutnie się nie da. Aby takie kroki wykonać trzeba zrobić ogromny wysiłek sięgnięcia po Łaskę, a potem jeszcze większy wysiłek aby mocą tej Łaski wybaczyć, pokochać.
Papież tak mi się zdaje po pierwsze chciał po chrześcijańsku dać sprawcom szansę poprawy, ochronić kościół przed skandalem i służbą bezpieczeństwa co wynikało z czasów w jakich rzeczy się działy. Ale co innego jest dać szansę skruszonemu grzesznikowi, świadomemu swej grzeszności, który jest gotów zrobić wszystko aby nie znaleźć się w sytuacji będącej okazją do grzechu, a co innego jest chronić drapieżcę, który nie wyraża skruchy, ba czyha na kolejne ofiary.
I tu pojawiają się moje wątpliwości jak człowiek tak empatyczny, zanurzony w Bogu mógł nie zatroszczyć się o ofiary, którymi były dzieci. Czy Karol Wojtyła spotkał się z tymi skrzywdzonymi ludźmi? Udzielił im pomocy? Warto o tym powiedzieć, bo może tak, a tylko dziennikarze szukając chwytliwych rewelacji o tym nie mówią? Czy papieżowi zależało tylko na uciszeniu skandali i tyle bo dzieci to dzieci szybko zapomną?
Zastanawia mnie ta dwoistość papieża z jednej strony wzywanie do trudnej drogi za Jezusem, z drugiej krycie zbrodniarzy (być może pod pozorem miłosierdzia) i (ewentualny) brak troski o tych niewinnych a skrzywdzonych.
Czy raczyłby się Ksiądz Arcybiskup odnieść do moich pytań i wątpliwości? (mogę ewentualnie podać gdzieś mój e-mail)
Z wyrazami szacunku Wiktoria Dusik
Za czasów JP 2 wszystko było mniej medialne, poza tym nie było zwyczaju, aby biskup chodził do kogoś, to by było postrzegane jako coś niebezpiecznego dla tej osoby z którą biskup miałby się spotkać. Wszyscy wiedzieli gdzie biskup mieszka: Kraków, ul. Franciszkańska 5. Tam można było znaleźć biskupa poza tym biskup mógł mieć poczucie, że wobec osoby skrzywdzonej jest bezradny, biskup nie jest Bogiem, nie potrafi uzdrowić, a takie wsparcie jak się teraz daje, to jednak zmieniły się czasy, teraz może być to do wyobrażenia ale 40 lat temu nie. Biskup musiał być dyskretny, biskup wiedział, że uzdrowić może Bóg, przez człowieka, ale przez kogo? To już tajemnica, nikt nie może siebie wyznaczyć na uzdrowiciela, nawet biskup.
Modlmy sie za tych zwyrodnialych ktorzy kalaja nasze swietosci naszego wielkiego rodaka papieza i obrazaja katolikow swoimi glupimi wpisami.
Zlo do mnie dotrze. I jeszcze leb odrąbię
To czemu Bóg dopuszcza to totalitarne zło??
- bo uczynił człowieka WOLNYM. Pytanie raczej do ludzi: dlaczego decydują się na zło, przecież Bóg chciałby, by wybierali dobro. Dlatego abp. Ryś mówi o potędze miłosierdzia Ojca - że jest wierny sobie samemu, bez względu na ogrom win ludzkich. Ale i to totalitarne zło, czynione przez ludzi, ma granicę.
Bo jesteśmy wolni, mamy wolną wolę. To ludzie czynią sobie dobro lub zło. Bóg dał nam wolność. To my ludzie dopuszczamy się zła
@@wandasawicka1922 dzięki. Masz rację.
@@ag8289 czyli bóg ma taką samą moc, jak np. taboret, jak jest ok toi znaczy że pomaga, jak źle to daje wolną wolę, wiara w bajki jest przezabawna 😂
@@pawelprusik9837 - masz rację, twoje pojęcie boga przez małe "b" się zgadza. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciał poznać Boga, tego prawdziwego, to doświadczysz swojej wolności. Troszkę w inny sposób, teraz niestety żyjesz bez sensu. Posłuchaj lepiej tutaj: ruclips.net/video/oJesLj9iDz0/видео.html
Ja tego nie rozumie. Tu miłosierdzie a tu takie zło. Po co Bóg tak robi...??
Amen