W animacji podobało mi się to że pokazali obraz silnej dziewczyny nie nadając jej automatycznie cech mężczyzny. Szła za instynktem, intelektem jednocześnie będąc po prostu dziewczęcą. W tym filmie jako jej "siłę" przedstawili typowo męskie i chłopięce cechy. Pokazali, że Mulan zawsze odstawała od innych dziewczyn, zawsze była bardziej "chłopięca" z zachowania. I to uznali za jej siłę kompletnie niszcząc to co stworzyli w bajce. Bo w bajce było widać, że to że ktoś jest dziewczęcy nie oznacza że nie może się wykazać. Tutaj widać że ktoś musi być męski by mógł się wykazać. Totalnie pominęli spryt, intuicję, inteligencję i podejmowanie decyzji zastępując je brutalną, typowo "męską" walką... Szczerze się zawiodłam.
No i chyba tutaj jest problem większości remake'ów czy tego co widzieliśmy w nowej Trylogii Star Wars... Nie ma pokazanego dochodzenia do mistrzostwa, ciężkiej i monotonnej harówki i ćwiczeń aby osiągnąć swój cel, tego całego "od zera do bohatera". Wszyscy albo są od razu przekokszeni i wyjątkowi, albo wybrani przez los, albo mają pokłady mocy, magii, chii czy cholera tam wie co jeszcze w sobie mają... Dlatego Luka Skywalker'a oglądało się z przyjemnością, a Rey i wcześniej Anakin byli wkurzający. Ale wracając do Mulan. Dwie sceny oryginalnej animacji zawsze mnie za serducho chwytają, rozmowa z ojcem pod drzewem gdzie ten porównuje ją do kwiatu, a druga to spotkanie z cesarzem i moment jak mu się wiesza Mulan na szyi, a ten ją przytula :)
To brzmi jak główni bohaterowie jednego gatunku "power fantasy" Chinśkiej (Xianxia) - też się rodzi z super mocami, tylko wyjebali najlepsze (trening i cheaterski trening) i zostawili coś głupiego. Przecież w animacji Mulan nawet zaczynała jak główny bohater Xianxi - była "najsłabsza" ze wszystkich i musiała się piąć w "rankingu siły"...
Zgodzę się do przykładu Rey, ale Anakin?... Nie, on również musiał się wiele nauczyć, choć i tak mniej niż Luke, bo jednak Ani miał styczność z Mocą oraz Jedi od dziecka.
" Nie ma pokazanego dochodzenia do mistrzostwa, ciężkiej i monotonnej harówki i ćwiczeń aby osiągnąć swój cel, tego całego "od zera do bohatera". Wszyscy albo są od razu przekokszeni i wyjątkowi, albo wybrani przez los, albo mają pokłady mocy, magii, chii czy cholera tam wie co jeszcze w sobie mają... " albo dochodzenie do "mistrzostwa" jest pokazane w nierealny, tak ultraprzerysowany sposób, że nie da się go wziąć na serio... przykładowo "zwierzogród" - Cały "trening" judy jest pokazany w pierwszych 10-15 minutach filmu. I o ile jeszcze sprytne pokonywanie lodowej ściany zrozumiem, mogłoby to być w sumie realne, tak scena z bodajże nosorożcem, którego powala na ziemię... Znaczy się, byłby sposób, żeby ta scena moim zdaniem nie wyglądała na taką przerysowaną, taką mary suowską trochę - Zignorować różnice wielkości między zwierzętami, i zrobić świat postaciami może nie tyle Antropomorficznymi, co Zoomorficznymi - Tj zrobić postaci zwierzęce, ale z overall ludzkimi proporcjami i anatomią, gdzie różniliby się jedynie tym od ludzi, że mieliby futro, ogony i głowy zwierząt, a poza tym nie licząc tego, mieliby całkowicie ludzkie cechy, jak np. 5 palców i ręce... Wtedy Walka Judy z tym nosorożcem miałaby więcej sensu, bo różnica wielkości nie byłaby tak znacząca, przez co widz by nie podchodził do tego czymś w stylu "ok, that's fuckin bullshit"
Zachwyca mnie jak włosy Mulan niczym klasycznej animowanej księżniczki wyglądają idealnie po zdjęciu hełmu, a jeszcze, jak typowe azjatyckie włosy, kręcą się w hollywoodzkie fale. xD
Stare "Mulan": Może i jesteś fizycznie słabsza od mężczyzny, ale dzięki ciężkiej pracy i sprytowi możesz z nim wygrać, (hej psyt, tak właściwie to nawet jak jesteś facetem możesz się z tym utożsamić) Nowa "Mulan": Możesz zwyciężyć z mężczyzna jeśli masz moc Chi (hejjj psyt, wiedziałeś że nasza główna aktora wspiera zbrodniczy reżim ?)
PS. Zanim ktoś zwróci uwagę, tak teoretycznie nie jedna kobiet jest silniejsza od niejednego mężczyzny bla bla bla. Statystyczna/typowa kobietę jest słabsza od statystycznego/typowego mężczyzny, a gdy kobieta "przypakuje" to wciąż będzie słabsza od "napakowanego" mężczyzny w większości przypadków. Oczywiście są jakieś wyjątkii ale to wyjątki potwierdzające regułę, PS. co oczywiście nie oznacza że kobiety są gorszymi ludźmi.
Chińscy aktorzy muszą "wspierać zbrodniczy reżim" żeby dostać rolę w filmach sponsorowanych przez wielkie chińskie koncerny. Nie wolno im się sprzeciwiać nawet jeżeli mają inne poglądy.
@@crusaderanimation6967 Że też trzeba takie oczywiste rzeczy tłumaczyć, ale skoro można kogoś urazić poprzez powiedzenie że ktoś statystycznie coś, to powinniśmy zakończyć z nim rozmowę
W animacji było pokazane że Mulan jest słabsza fizycznie od reszty, ale mimo to daje rade bo jest sprytna i mądra, w filmie musieli dać jej super moce 😂
Czy to nie jest bardziej seksistowskie ,że Mulan zamiast zostać bohaterką dzięki swojej wytrwałości i pomysłowości jest merysójką dzięki jakiemuś chi. Jeżeli nie masz jakiejś wrodzonej zdolności to nigdy do niczego w życiu nie osiągniesz. Ten film ma niby być bardziej realistyczny , a jest w nim magia , wiedźma, chi i walki jak z matriksa przeczące fizyce.
To miało być bliższe Chińskiej legendy. Chińczycy lubią książki, gdzie człowiek z super wrodzonymi zdolnościami trenuje i podbija świat/wszechświaty, więc nie zdziwiłbym się gdyby w legendzie też miała super moce
@@ladrok97 W oryginalnej opowieści nie było żadnej wiedźmy ani chi. Mulan w oryginale od razu po zwycięstwie w górach została bohaterką, wróciła do domu i wyszła za jakiegoś kolesia. Nie dość dramatyczne zakończenie,co nie ?
@@kingagrabowska9366 To dlaczego tłumaczyli wywalenie fajnego smoka "większym podobieństwem do legendy" kiedy film jest jeszcze mniej podobny od animacji?
@@ladrok97 Nie przemyśleli tego. Ludzie się skarżyli,że filmy aktorskie to po prostu kopiuj wklej animowanych z tycimi zmianami.Zmiany wyszły na gorsze,niestety. (W filmie animowanym jest krew ,a w aktorskim nie ma ) Chciałabym zobaczyć ,,poważną'' Mulan z akcją , ale jej nie dostaliśmy.
Zamiast tego potworka polecam chińską ekranizacje, Mulan: Rise of Warrior, opartą na oryginalnej legendzie. Bohaterka jest tam o wiele bardziej ludzka i do wszystkiego dochodzi ciężką pracą bez nadprzyrodzonych mocy...
@@mariarys1795 Każda będzie lepsza, ja sobie dałam spokój z filmowymi przeróbkami klasycznych animacji disney'a. Po co psuć sobie wspomnienia z dzieciństwa. Podasz pełny tytuł albo rok, w którym wyszła wersja o której piszesz? ;)
@@tulabacke3647 hmm... Pełny tytuł filmu sama podałaś. Wiem jedynie że w Chinach krąży kilka wersji tej historii - jedna ma szczęśliwe zakończenia, jedna średnio dobre i krąży też z wersją o domu publicznym. Jest angielsko języczny film o pierwotnych zakończeniach baśni lub co Disney zmienił w swoich animacjach stosunku do oryginalnej historii 😅
Co do wywalenia Changa: zabawne jest to, że ostatnim razem kiedy filmowcy mieli problem ze związkiem mężczyzny z wyższą rangą z kobietą z niższą rangą, taki związek nazywał się mezalians i środowiska postępowe wyśmiewały unikanie pokazywania takich związków. To było 100 lat temu.
Mnie też męczyły cięcia, doskwierał mi brak "Mężczyzn zrobię z was", feniks był wyliniałym pawiem z dyskoloracją piór (swoją drogą, bardzo słabo zanimowany), wątek miłosny kulał tak bardzo, że nie wiem czy w "Zmierzchu" nie było lepiej. Podobała mi się postać czarodziejki (jako postaci o podobnych predyspozycjach jednak wybierającej inną drogę do celu) miała gigantyczny potencjał i cały poszedł w las przez jedną strzałę (a przypominam, że owa postać gołą dłonią zatrzymała miecz i nawet jej to nie drasnęło). Wioska skompresowana do jednego komunalnego budynku budziła we mnie skojarzenia z "Kung-fu hustle". I jedyne podobieństwo pomiędzy legendą, a tymi adaptacjami to właściwie tyle, że żyła kiedyś dziewczyna która poszła do wojska zamiast ojca. Zgodnie z legendą, Mulan służyła 12 lat, dorobiła się stopnia oficera, nigdy nie została zdemaskowana, odmówiła tytułów, wróciła do rodzinnego domu i dopiero, kiedy przybyli ludzie z jej byłego oddziału (chcąc skłonić ją do przyjęcia oferowanego stanowiska) doznali lekkiego szoku widząc kobietę.
Był w ogóle sens? Przecież już istnieje film o Mulan bliższy tej legendarnej postaci, bez Mushu, bez piosenek. Wygląda to tak, jakby Disney po prostu zrobił ten film tylko po to, żeby ten wcześniej zrealizowany przez kogoś pomysł był podpisywany właśnie logo Disneya... To zwyczajnie nie ma sensu... A Mulan zamiast być kobietą, która stara się udawać mężczyznę i zdobywać umiejętności walki, jest kobietą, która po prostu ma jakieś niby magiczne moce i od razu wszystko potrafi a wroga zmiecie z powierzchni ziemi w ciągu kilku minut...
@@czujesiekrzesem5285 Nie. Każdy remake taki jest. Tutaj pozmieniali dużo i ostatecznie nikt nie wie, co chcieli otrzymać (jeżeli faktycznie gorzej obrazuje legendę o Mulan niż jakiś inny, już nakręcony film)
@@ladrok97 czyli tak: Pozmieniali w chuj rzeczy i wiele rzeczy jest nie starannie zrobionych, chujowo ekranizuje orginalną legendę oraz jest tak chujowym remakem że w nie przypomina orginału. Jak dla mnie oczywisty przykład skoku na kasę poprzez żerowanie na nostalgii.
Jeszcze nie miałem okazji wybrać się do kina na nową Mulan, lecz niestety już po tej recenzji widzę że będzie tak jak się spodziewałem. Może jestem i dziwny ale już samo pójściem w stronę absolutnej powagi (trailery wprost o tym mówiły) wywołały u mnie grymas zniechęcenia na twarzy, dodatkowo jakoś sama kreacja Mulan, która musiała w oryginale dążyć ciężka pracą do sukcesu, bardziej mi odpowiadała niż te całe Chi. Ogólnie niestety nie uważam remaków Disneya z zbytnio udane i wręcz mam nadzieję, iż za niektóre produkcję, nawet się nie wezmą...
1 film ma elementy humorystyczne przełamujące patos 2 Mulan bazuje na chińskiej legendzie i film odnosi się do chińskiej kultury 3 to pierwszy live-action movie nie kopiujący scena po scenie z animacji Ogólnie polecam pójść bo film jest całkiem dobry zwłaszcza w ukazaniu barw
Jak dla mnie potym jak wiele zmian poczyniono w tym remake’u, nie powinno się patrzeć na niego przez pryzmat starej animacji, a odbierać tą Produkcje jako całkowicie inny film, oparty na tej samej legendzie.
Sam film Piękna i Bestii z aktorami był dobry, miał parę zgrzytów, ale wypada chyba najlepiej wśród remake-ów Disney’a, ale też cholernie ciężko znosiłam Emme w tej roli... fatalnie dobrana do postaci Belli
@@emily_spell Dokładnie o to mi chodziło. Film aktorski PiB w przeciwieństwie do aktorskiej Mulan ratują dobre piosenki, charakter development, doskonałe postaci drugoplanowe i rozbudowane wątki min. Ten z matką Belli. Ten kto stwierdził że "A Emma Bella fajnie bo Hermiona a Hermiona to książki a Bella książki lubi" nie powinien pracować w castingu.
Bez sensu że akurat na Mulan postanowili zrobić sobie poważny film. A skoro już chcą zrobić realistyczny film o chińskiej legendzie i z tego powodu usuwają najlepszą postać od której pochodzą wszystkie najlepsze teksty z oryginału to po jakiego grzyba dają jakąś wiedźme
@Bartosz L Najfajniejsze postacie wyjebali... Mogę zrozumieć że nie chcieli mieć fantazyjnych istot (jednocześnie wciskając bajeczkę o chi no ale cóż...), ale wywalać to wszystko co sprawiało że w ogóle tę historię chciało się oglądać? Eee, do dupy.
@Bartosz L Był Yao jako jeden z żołnierzy, który jest strasznie arogancki i co to nie on. Typ nieprzyjemny. Jakby ktoś jeszcze szukał go w tym filmie w odmętach pamięci to jest ten facet, co ciągle ,,Świerszczowi" dokuczał i komentował, że kobieta powinna być ładna, cicha, itp. Także... Lepiej by było jakby go nie było...
Nie dość ,że z recenzji wynika,że film średni to jeszcze nagrali go tam gdzie są obozy koncentracyjne dla Islamistów (Xinjiang). Nie chodzi o to ,że kiedyś tam one były, są tam teraz w 2020 i ludzie tam umierają.Hipokryzja Woke Disney,niby tak się martwią o inne kultury. Aktorka grająca Mulan jest przeciwko suwerenności Hong Kongu.
Ale to nic nie ma związku z filmem bo tak samo można powiedzieć ludziom co jadą do Chin pozwiedzać i powiedzieć ze po co tam jedziesz tam dalej są obozy koncentracyjne
@@martakozikowska3568 to MA związek z filmem. Jednak oficjalna polityka firmy Disney a jego zagrywki w rzeczywistości mają wiele wspólnego, i jest to przykre
Mi też, mega liczyłem na rozwinięcie tego wątku do ostatniej minuty filmu, bardzo się zawiodłem. W końcu dźgali ten wątek jak mrowisko patykiem przez cały filmy, i mrówki z mrowiska nie wyleciały, a szkoda, bo myślałem że Mulan i ten ziomek będą razem na koniec, (moim zdaniem do siebie pasowali i te ujęcia z nimi były nawet urocze.
Aż mi głupio, że ten film mi osobiście się naprawdę podobał... No tak, był okrojony z fabuły która była w animacji, ta cała potęga chi potrafiła wkurzać. Chociaż myślę, że przez domieszkę magii ten film nie był nudny mimo zachowanej powagi. Oprócz tego jednak potrafił wywołać we mnie większe emocje, w niektórych scenach wstrzymywałam dech w piersi, w niektórych z moich oczu leciały łzy. A to jest dla mnie najważniejsze w filmie, by umiał wywołać te emocje. Niektóre sceny były też jak dla mnie po prostu ładne, miło je się oglądało. Mogłam odprężyć się w kinie po bardzo stresującym tygodniu, bo nie było krwawo, za to łagodnie i zwyczajnie, powtórzę się, ładnie. Muszę tu zaznaczyć, że nie jestem wymagającym odbiorcą, nie mam wielkiej wiedzy na temat kina. Może dlatego to co dostałam po prostu mi wystarczyło.
Mnie też się podobało. W sumie miałam bardzo podobne odczucia, jak ty, chociaż szłam do kina pełna obaw. Rozumiem, dlaczego ludzie krytykują ten film, ale... do mnie trafił.
Widziałam dzisiaj i jestem mega rozczarowana. W bajce pozwolono wybrzmieć niektórym problemom i był Mushu który rozładowywał to napięcie. Tutaj jest taki patetyczny wydźwięk aż śmieszny, nwm czułam się zażenowana na końcówce szczególnie. Nie warto wydawać kasy na kino, a CGI jak z Herkulesa i Wojowniczej Księżniczki Xenny xD
Ja myślę , że Disney nie na już pomysłów na nowe animacje i zaczyna ekranizować remake klasyków , które jak się ogląda wciąż robią wrażenie . Tworzenie czegoś na siłę tylko po żeby zarobić sprawi , że te filmy będę coraz bardziej nijakie . Fakt kopciuszek i czarownica w filmowej wersji są fajne , ale nie mają tego ducha co kiedyś animowane. Trudno powiedzieć jak przyszłość czeka Disneya , ale mam nadzieję , że stworzą coś lepszego co nas zaskoczy 😒.
Czekałam na ten film tyle czasu i się strasznie rozczarowałam. Tak jak wspominałeś, oglądasz, wychodzisz i... zapominasz. Animację pamiętam do dziś, czasami oglądam na nowo i uwielbiam piosenkę "Zrobię mężczyzn z was". Temu remake'owi dziękuję, nie obejrzę ponownie, szkoda czasu.
Mi się film podobał i z chęcią do niego wrócę. Nie będę oceniać, która wersja lepsza, która gorsza, bo te filmy wydają mi się różnić w samych założeniach. W obu znalazłam coś, co mnie zachwyciło, więc oba będę wspominać równie ciepło. W nowej wersji podobają mi się te nagłe obroty kamery przy niektórych scenach walki. Podoba mi się to, że sama Mulan jest trochę inaczej zbudowana, a sama historia opiera się na trochę innych założeniach. Wizualnie też jest na czym oko zawiesić, tzn. scenografia, kolory, choreografie walk - to wszystko trzyma poziom. Nawet slow motion w ogóle mi nie przeszkadza - robi, co ma robić. Poza tym ten film jest dokładnie tym, czym można się było spodziewać, że będzie - romansem Disneya z kinem azjatyckim. Zawsze to coś nowego na tle dotychczasowych adaptacji klasycznych animacji i dlatego u mnie ma dużego plusa. Uprzedzam, że niżej mogą pojawić się spoilery, więc jak nie chcesz wiedzieć za dużo, to tego nie czytaj. Kompletnie się nie zgadzam z tym, że siła postaci oparta na chi jest gorszym podejściem niż siła z motywu from zero to hero - to po prostu inne spojrzenie i ma też swoje pozytywy. Samo chi nie jest tutaj jasno wyjaśnione właśnie po to, żeby mogło być metaforą dla zachodniego widza, dokładnie tak, jak moc w Gwiezdnych Wojnach. Chi jest tutaj czymś, co wyróżnia Mulan nie tylko na tle kobiet, ale też na tle mężczyzn - przecież oni opierają swoją siłę głównie na treningu i wcale nie są przez to fajtłapami. Wszyscy koledzy Mulan są tak właściwie typowym motywem from zero to hero i na końcu też potrafią skopać tyłek bez kompleksów. Za to Mulan wybija się nie dlatego, że stała się bardziej "męska" czy dlatego, że ma farta i wrodzone umiejętności, ale dlatego, ze zaakceptowała swoją inność i atuty, które tutaj uosabia chi. Nie zgadzam się też z tym, że nawiązania do klasycznej animacji Disneya są niepotrzebne. Moim zdaniem akurat w tym filmie jest to zrobione ze smakiem, zwłaszcza motyw muzyczny. Zgadzam się, że cięcia scen w pewnych miejscach są co najmniej dziwne, ale akurat nie w scenie nakładania makijażu. Lepiej tak, niż żeby ta scena miała być zbytnio przeciągnięta. Elementy komediowe w tego typu filmie nie są po to by jakoś specjalnie bawić, ale po to żeby od czasu do czasu "przebić balonik". Dlatego humor jest tu oparty na komizmie sytuacyjnym, ale dużo delikatniejszym, stonowanym niż nas do tego przyzwyczajono. Do mnie ten tym humoru trafia idealnie, ale rozumiem, że nie każdemu podpasuje. Polemizowałabym z twierdzenie, że słabe jest to, że oni nie wiedzą, że Mulan ich uratowała. Dzięki temu ich zachowanie później, kiedy Mulan wraca do obozu, bardziej wybrzmiewa. Nie stają po jej stronie bo ich uratowała, tylko dlatego, że jest ich towarzyszką. Wierzą w nią nie dla tego, co zrobiła, ale dlatego, że ją znają. Wątpię, żeby Chińczycy bardziej doceniali wcześniejszą Mulan, bo ona jest typowo zachodnią bohaterką i z tego co kojarzę tamta historia była dość nieprzychylnie przyjęta przez nich - między innymi przez Mushu i właśnie postać cesarza. Nowa Mulan jest dużo bardziej osadzona w kulturze i systemie wychowania typowym dla wschodu. I pewnie dlatego tak ciężko jest nam, ludziom zachodu, zrozumieć niektóre motywy, takie jak chi. W kilku miejscach twojej recenzji miałam właśnie wrażenie, że krytykujesz ten film za to, że opiera się za założeniach, które mi się akurat ze wschodem kojarzą. W ogóle poza tematem - ja rozumiem, że fajnie jest jak za każdym razem wszędzie nam mówią: możesz być każdym, wystarczy tylko odpowiednio się przyłożyć, a możesz osiągnąć wszystko, ciężka praca zawsze się opłaci, wrodzone umiejętności nie mają znaczenia... Ale czy na serio w prawdziwym życiu się to sprawdza? Przypomnijmy sobie jakąkolwiek konwersację z rodzicami po wywiadówce, gdzie mieliśmy jakieś słabe stopnie - czy argument, że wystarczy się bardziej przyłożyć trafiał do nas i sprawiał, że rzeczywiście było nam łatwiej? Z doświadczenia powiem - wątpię.
Po obejrzeniu kilku recenzji na YT bałam się o ten film, ale bardzo mi się podobał. Dużo pokrywał się z bajką ;) muzyka też ok i sceny walki jak dla mnie wystarczające. Ostatnie sceny bardzo wzruszające, żałowałam przez to, że takie długie :P
Muzyka akurat była rewelacyjna. A wprowadzenie gitary elektrycznej i basu do orkiestry symfonicznej przy czarnych charakterach - moim zdaniem mistrzostwo. Kompozytor starał się uratować ten film jak mógł ;)
Sytuacja z aktorką taka jak powiedzmy np.w czasie 2 WŚ np.Szwajcaria robi film gra w nim niemiecka aktorka i nagle gada no obozy koncentracyjne są dobre bo porządek ludzie pracują żydów mniej a demokracja jest szkodliwa,przypomnę milion Ujgurów siedzi w obozach koncentracyjnych w Chinach będzie więcej Tybet do obozu protestujący w Hong-Kong do obozu tak są dla nich w pobliżu,sam prezydent Kubuś to powiedział Trumpowi w Japoni,wtedy o Ujgurach,a Trump no ale kupuj więcej soi i pszenicy bo w 2200 wybory w USA potwierdza to w książce były doradca tego faceta aintelektualnej porażki
Akurat, kiedy mowa była o malowaniu Mulan, weszła reklama kosmetyków :) Filmu jeszcze nie oglądałam i nie zamierzam. Bez Mushu, a za to z scenami Kung Fu, mało mnie interesuje seans.
Fajny film, Mulan dobrze zagrana przez aktorke, jest rozmach i kilka scenek a'la Wuxia - do kina jak znalazł (ewentualnie do kotleta jak się boicie wirusa)
Kliknęłam w ten odcinek, bo kilka dni temu byłam na filmie, który szczerze oceniłabym 3/10. Nigdy wcześniej nie odwiedzałam tego kanału, ale czuję, że zostanę tu na dłużej. Bardzo podoba mi się twój sposób wypowiedzi i to, jak podchodzisz do tematu 😁
Podczas oglądania filmu miałam same negatywne odczucia, wszystko nie tak. Kilka scen przykuło mój wzrok, ale to zdecydowanie za mało, żeby uratować ten film. W pełni się zgadzam z twoją recenzją i przykro mi, że aż tak wiele osób ma taką samą opinię. Mogło być o wiele lepiej, w końcu animacja do tej pory jest jedną z moich ulubionych bajek Disneya.
(świeżo po filmie): nie nastawiałem się na remake Mulan tylko na ciekawy film akcji, i film mi się podobał. Film został zrobiony jak zrobiony bo oryginalna Mulan była tak bardzo niepoprawna politycznie w chinach, i podobała się tylko Europejczykom i Amerykanom. Disney zrobił ten film tak by podobał się Azjatom (polecam się zapoznać z domem latających sztyletów to zrozumiecie różnice etniczne w produkcji filmowej). Nie znamy Chińskiej kultury dlatego oryginalna bajka nam się podobała (dla mnie jest to ulubiona bajka z disneya), za to ten film jest typowym chińskim filmem który z Oryginalną bajką ma tylko imię głównej bohaterki oraz ciąg fabularny
Oglądałam cały film z czerwoną wstążką we włosach. Wstążeczka, to jedyne co trzymało się, podczas oglądania tego filmu. Dawno nie miałam takiego uczucia zmarnowania czasu po seansie.
Jeszcze nie widziałam nowej ekranizacji "Mulan" i robię sobie nadzieję. Brakuje tego smoka... On był tam najśmieszniejszy, ale nwm skąd jest tam Czarownica. "Król Lew" to dla mnie mistrzostwo 💪🏼
Publika oburzyła się moim zdaniem ponieważ świeże są jeszcze zamieszki z Hongkongu. Gdyby Arabska Wiosna wybuchła niedługo przed premierą Aladyna, też byłby szum.
@@tratatata1674 Co więcej, dużo osób zgłaszało sprzeciwy na Twitterze, że do charakteryzacji i kostiumów nie zaprzęgnięto chińskich specjalistów z tych dziedzin. Podobno nic w tych kwestiach się nie zgadza.
Chi to nie jest żadna super moc tylko energia płynąca z ducha i jest tak samo prawdziwa jak siła fizyczna . W przeszłości musiała się chamować a teraz już nie musi i mogła w pełni użyć swojego talentu i umiejętności które nabyła poza ekranem .
Cześć, po obejrzeniu nowej Mulan prędziutko obejrzałam starą... no nie ma co porównywać. Stara rządzi. Nie rozumiem dlaczego pożałowali kasy na Mushu, a wlepili sceny z feniksem. To już mogli takie same ale ze smokiem zrobić, byłoby miło. Wycięcie całego wątku komediowego ze smokiem, świerszczem i koniem (dyshonor dla świerszcza, dyshonor dla krowy) po prostu okalecza ten film. Po ki czort zamieniać babcię na siostrę, babcia była cudna i także rozładowywała atmosferę. No i z mega ciacha, jakim był dowódca obozu zrobiono kogoś takiego? Lepszy motyw kreskówkowy. Czarodziejka była najmocniejszym plusem wersji fabularnej. Sorry za emocje, przeżywam ulubioną bajkę z dzieciństwa :P Mulan to była moja ulubiona "księżniczka Disneya".
A mógłbyś zestawić w porównaniu ze sobą Mulan z 2020 r. i wersję fabularną z 2009? Powiem szczerze, że wersja z 2009 r bardzo przypadła mi do gustu, bardziej stawia się tam na pokazanie legendy i nie jest to takie bajkowe ale bardziej historyczno - wojenne. Możliwe nawet, że starsza wersja wygrywa z nowszą? 😁 A jeśli chodzi o nową Mulan to i tak się wybiorę do kina bo jestem po prostu ciekawa, czy robienie z bajek disneya filmów fabularnych jest tak niewykonalne jak dotychczas 😂
Nie wiem czy kogoś to dotknęło, ale mi tak przeszkadzało i to już po samym trailerze to, że oryginał został nakręcony w języku angielskim a wszystko odbywa się w Chinach. No ludzie kochani. Chińczycy mówią po angielsku. Ja bym zrozumiała, że oryginał zrobiliby po chińsku a daliby dubbingi w innych językach. Pewnie to wymogi Disneya. Po scenach walki czuło się taki niedosyt, jakby nie mogli tego lepiej pociągnąć. W bajce był element krwi, kiedy to Mulan była ranna po bitwie w górach. Tutaj natomiast zero, nic kompletnie, żadnej plamki. Nawet wyszła bez szwanku po oberwaniu tym świdrującym krążkiem. Ja wiem, że to oglądają dzieci, ale bez przesady... jak dzieci o wiele gorsze rzeczy już oglądają. Niby film dłuższy od animacji, ale dzieje się o wiele mniej. Nie ma żadnych znaczących przyjaźni w wojsku, żadnej miłości, wypowiedzi też są krótkie, bez głębszej refleksji, wiedźma wcale nie straszna, w sumie to nie wiadomo o co jej chodzi i czego tak naprawdę ona chce, cesarz też stoi schwytany i związany... i nic sobie z tego nie robi. Naprawdę chciałam głębiej wczuć się w historię, jednak film nie dał mi do końca poczuć tych emocji, które miały tam być. Żeby nie było tak źle, bo wcale nie było to polecam ze względu na aspekt wizualny, jest fenomenalny. Film bardzo dobry do luźnego obejrzenia ze znajomymi gdzie się nie wnika co, jak, dlaczego.
To film przeznaczony na dwa rynku - europejski/amerykański (język wiodący angielski) i na rynek azjatycki. To, że zdecydowali się akurat na oryginalne dialogi w jęz. angielskim a potem stworzenie dubbingu mandaryńskiego jest właśnie mniej wymagającym przedsięwzięciem.
Nowa Mulan to gówno. Mulan 2020: exist Mushu: Dishonor on your whole family Dishonor on you Dishonor on your cow To chyba podsumuje co ja o filmie uważam. Jest to najgorszy film jaki kiedykolwiek widziałem. Niestety. A czekałem. A czekałem.
@@demonsadysta4689 dziękuję. Pod filmem Stelmach nazwali to cringem. Czego nie do końca rozumiem. No ale tak. Więc usunąłem tamto bo nie chciałem dostawać więcej komentarzy że to cringe. Nawet Stelmach to powiedział. Więc no tak
@@mozzarella6102 On bronił tych New New Wariors, że wcale tam nie ma SJW (jak ktoś mówił w komentarzach, że ewidentne jest widoczne, to pisał że gdzie), więc mnie już nic u niego nie zaskoczy :D
Animacja Mulan była fajna z tym ,że opowiadała o w sumie normalnej dziewczynie,bez super mocy,bez legendy typu wybrana ,bez jakiś chi...jej siła był spryt,intelekt, taktyka,i umiała przekonać do siebie wojaków ,którzy stali za nią murem...Film był przedziwiony,
No tym razem sie nie zgodze ze wszystkim. Owszem, muzyka nie zostawia nic po sobie. Pol h temu wyszedlem z kina i czuje sie jakby muzyki tam w ogole nie bylo. Zgodze sie tez z tym, ze oczekiwalem od scen walk czegos wiecej. Odczuwam niedosyt. Jednak bardzo dobrze bawilem sie na tym filmie, podobalo mi sie. Zwlaszcza brak piosenek (dzieci ci panie!) i brak Mushu (o jak dobrze!). Dodatkowo bylem zachwycony brakiem wyraznego watku milosnego, bo osobiscie za takimi nie przepadam. To sa moje osobiste odczucia, ale wlasnie o tym mowie, ze MNIE film bardzo przypadl do gustu i z obecnych remakow przebil Alladyna i plasuje sie na drugim miejscu zaraz po najlepszej animacji wszechczasow, czyli po Krolu Lwie, ktory zmiazdzyl mnie tak, ze bylem w kinie cztery razy na kazdej mozliwej wersji i plyte Bluray nabylem w dzien premiery :) Moje gusta Mulan zaspokoila bardzo przyzwoicie. I pamietajmy, ze pewna era sie konczy i moze to byc jeden z ostatnich normalnych filmow, w ktory nie wtracila sie amerykanska akademia filmowa ze swoim nowym statutem poprawnosci politycznej, lgbt, mniejszosci itp, a historia zostala opowiedziana tak, jak to mialo miejsce w oryginale, bez wciskania na sile czegos nie pasujacego do fabuly. Warto cieszyc sie takimi filmami poki jeszcze powstaja. Pozdrawiam :) P. S. Aktorka przesliczna. Dla mnie bez znaczenia jakie ma poglady polityczne. To jej prywatna sprawa. A zagrala bardzo dobrze i to sie liczy :)
11:01 - cesarz tak samo jak Mulan jest super-człowiekiem (Łapie bełty w locie, chodzi po ścianach etc.)... Mnie się wydaję, że chińska propaganda jest obecna w tej wersji... nawet bardziej niż w pierwowzorze. Zauważcie że tylko 4 osoby mają takie nadludzkie moce : Mulan- główna bohaterka, główny antagonista (z oczywistych powodów), antagonistka - która jest "jedną z możliwych dróg rozwoju Mulan" oraz cesarz... po prostu... Nie jest to w żaden sposób wytłumaczone... Jeśli mam być szczery to motyw z super mocami nie przypadł mi do gustu, liczyłem na coś innego.
Weszłam z ciekawości, zdziwił mnie niesamowity obiektywizm i jak zbieżne są nasze poglądy, mega plus za autentyczność. Leci sub, powinno być co najmniej 70 milionów prze(kra) Sasin na nielegalne wybory, które się nie odbyły...
To jest dobry film, ale to nie jest Mulan. To jest film o dziewczynie, która trafia do wojska w zamian za ojca. Reszta to zbieżność nazwisk. Przede wszystkim, jest to połączenie kina wybitnie Chińskiego (posiadającego specyficzną stylizację walki) z zachodnimi wymaganiami i kadrami. Nie jest aż tak źle, bo nam jako europejczykom się to jakoś ogląda, jednak nie jest to nadal ani tym, ani tym. Jest to film, w którym ludzie nie tylko biegają po ścianach, oni jeżdżą po nich na kolanach niczym na koncercie rokowym, czego chyba nawet w chińskim kinie nie widziałam, chunowie rozbijają konie o mur, a Chińczycy i rodzą anty-grawitacyjne dzieci u których lin nie widać, ale czuć. Linę widać natomiast w finale. Pojawia się ona...i znika...pojawia się..i znika, a później sama odwiązuje. :D Myślę, że takie błędy w Disneyu, przy tym budżecie, to już nie uchodzą. ****************************************SPOILERY************************************ Nowa Mulan położyła swoje korzenie. Porzuciła wspaniałe piosenki, które chciało się twórcom odświeżyć specjalnie po to by były w napisach i położyła zupełnie nową piosenkę, która mogłaby nawet lecieć w tle niczym Spirit w Królu Lwie, a też czekała na napisy. Poza tym Film położył podstawowe wartości o jakich była jedynka i miało być live action ODDANIE RODZINIE. Postać ojca, która w oryginale mało mówi, ale jest zbudowana w taki sposób, że każdy chce za tego biedaka iść w bój, tutaj jest starym zgredem, który niby wspiera córkę, ale pod pantoflem żony będzie dla niej gburem. I ok, wpisuje się to w wartości tamtych czasów i relacje z tamtych czasów, ale nadal mam wrażenie, ze Mulan nie ratuje ojca swoją ucieczką, tylko robi mu na złość. Podzielenie generała na generała i kochasia... mam mieszane uczucia, ale wypadło to dobrze, pomijając fakt, że większa chemia jest między Mulan i panią ptak, niż między nią a tym chłopakiem. Kolejny problem, Mulan się nie uczy, nie widać jej przemiany w wojownika, ona ma Chi, jest urodzonym ninją musi tylko uwierzyć w siebie i zanieść wiadra na górę. EHHHHHHHHHH. No tak, w końcu nikt nie śpiewa w tle, że zrobi z niej mężczyznę, więc pozostaje jej nosić wiadra. Podoba mi się natomiast przemiana Chu (chyba) w Mulan. nie rozumiem tylko czemu dzieje się na zamarzniętym bagnie po środku pustyni, z której nagle wyrastają góry ze śniegiem tylko na czubkach. Generalnie umiejscowienie akcji jest dziwne... Chunowie się Arabizują, kupiec z Alladyna jedzie na wielbłądach do Chin, w tle nawet był wiking na scenie z targu. Różnorodność Chin tamtych czasów nie do końca na tym polegała. Odwołań do oryginalnej legendy jest chyba jeszcze mniej niż w oryginalnej animacji. Ale wracając do sukcesów, to Mulan wszystkie potrafi podważyć. Wspaniała postać pani Ptak, która naprawdę rozwija oryginał, zachowuje się nielogicznie, 3 razy stojąc przed cesarzem nie podejmuje się przejęcia jego ciała. Wielka Armia cesarska z całego pałacu liczy raptem 50 ludzi plus 15 osobowy oddział + 7 osobowy oddział Mulan. Ja się pytam, gdzie są ludzie z tego pałacu? Gdzie ci skrybowie z 1 sceny się ulotnili. Gdzie w ogóle są ludzie??? W oryginale odwiedzamy wioski, miasta, jesteśmy na karnawale, widzimy kraj tętniący życiem i kraj mordowany masowo. Tu jesteśmy w jednym okrągłym .... osiedlu? I w pałacu. Kraj zbudowany jest z samych mężczyzn w zbrojach jednego oddziału. Przez to nie czuć o co walczymy. Ja również pytam się gdzie jest w tym filmie krew. Rozumiem, że to dla dzieci, jednak mamy żarty z penisów i cycków, mamy niezwykle sensualną i wymowną panią ptak, mamy pokazane ciała po pogromie (czego oryginał uniknął, ale i tak wszyscy wiedzieli, że one tam są, a pośród nich ciała dzieci) i nadal nie ma krwi. Disney musi się wreszcie zdecydować, czy tworzy filmy dla naszych dzieci, czy dla nas, dzieci oglądających pierwowzory, które dziś są dorosłe. Wypośrodkowywanie tego tworzy płytki film. A klasyczne animacje były na tyle głębokie, że i dorośli ludzie płaczą na nich i mają ciarki i dzieci nie boją się zasnąć. To jest sztuka filmowa. Ja zgadzam się, by smok, był feniksem, nawet niemym, ale niech nie będzie latawcem. Niech Mulan ma siostrę, ale niech ona coś wniesie do tej historii, a nie będzie zapchajdziurą, za brata, który miał być ojcem, który został psem, a później wyginął. Niech nawet generał dokona cudownego rozmnożenia, bo moment propozycji zaręczenie Mulan z jego córką jest najlepszą sceną w tym filmie, ale ja chcę, by Mulan się określiła. By nie dała kosza temu uroczemu chłopakowi, który tak ją wspierał, bo ptak ja pogłaskał po poliku. Z całym szacunkiem dla osób odmiennej orientacji, tej bohaterce takie zawahania nie są potrzebne. Ona broni swojej miłości do walki i tego co nie jest typowo damskie i bez tego. I bardzo bym chciała widzieć miedzy Mulan i Panią Ptak relację matka-córka, mentorka - uczennica, jednak ponieważ jest między nimi większa chemia niż między Mulan a wojskowym, co innego nasuwa się na myśl i przynajmniej mnie to nie pasuje do postaci Mulan. Jednak, jak najbardziej pasuje do postaci dziewczyny, która trafia do wojska, przypadkiem nazywając się Mulan. Wtedy mają moje błogosławieństwo. ******************************************************************************************** Mulan nie jest złym filmem. Jest dobrym filmem, który ma masę błędów niegodziwych dla zachodniego odbiorcy, jednak broniących się na wschodzie. Po obejrzeniu 2 chińskich dram historycznych, w których absurdy sięgały szczytu tej dziwnej góry ze śniegiem, uważam, że Mulan mimo tego co piszę na górze jest w pewien sposób epicka i logiczna. Jednak nie po naszej stronie globu. A po tej drugiej wszystko co nam się podoba będzie zgrzytać. Tak właśnie kończą się takie aranżowane małżeństwa filmowe. Za jedno jestem jednak wdzięczna temu filmowi. świetną nową piosenkę Aguilery, którą trzeba docenić i za kreację Pani Ptak, która jest najlepszym rozszerzeniem postaci, złoczyńcą i generalnie postacią której na ekranie się pragnie, której się kibicuje i nad którą można uronić łzę. Żałuję, że nie jest to film o niej bo wtedy byłby moim ulubionym. Bo powiedzmy sobie szczerze, Mulan i Disney nie są Loyal, Brave and True. (Dishonor on them) ale Pani Ptak i ludzkiemu świerszczykowi, nasze pieniądze za ten film się po prostu należą, bo na nich ta produkcja stoi.
Mulan zawsze była dla mnie wzorem, dzięki ciężkiej pracy, zdolności do poświęceń dla swoich przyjaciół i rodziny oraz niezaprzeczalnej inteligencji W tym filmie zrobili z niej wymuskaną kobietę, która na nic nie musi robić bo już jest super Plus Miła bez Mushu jest jak pizza bez sera
Wychodząc z kina byłam zadowolona ale po przesłuchaniu Twojej recenzji w dużej części się z Tobą zgadzam. Muzyka zdecydowane jedno wielkie NIC za wyjatkiem fragmentow reflections... Szkoda ze wycieli wątek przodkow. Ciekawa jest czarownica i jej przemiana na koncu ale sceny z cesarzem i ostatnia walka to NUDA. Zdecydowanie tez za malo watku milosnego liczylam na jakies ciekawsze zakonczenie..
bo w tym filmie wydaje się ,że chciano pokazać wizje kobiety według skrajnych feministek, a w starej wersji Mulan była widocznie słabsza fizycznie od mężczyzn, ale nadrobiła to i była bardzo dobrą wojowniczką przez cechy kobiece i spryt
Byłem na premierze mulan i moim zdaniem gdyby dali w nim stare postacie ( np. Muszu ) to ten film byłby jednym z gorszych filmów jakie oglądałem. Obie wersje są naprawde świetne różnią się tym że animacja jest w wersji komedii a film jest bardziej poważny osobiście mi się bajdziej spodobał film z 2020 roku ale każdy ma inne zdanie i je szanuje😉 PS: naprawde polecam na niego iść
Moim zdaniem Disney zawsze kojarzony był z bajkami stworzonymi dla dzieci, więc nie zawierała scen nieandekwatnych co do wieku, ja sie na tym wychowałam. Dla mnie filmy robione by odtworzyć historie z bajek jak (Król Lew 2019) jest pozbawiony emocji i tak naprawde tej iskry którą zostawiały wcześniejsze produkcje.
Brakuje mi Mushu, mojej ulubionej postaci :( Przez większość filmu robiłam facepalma, wzdychałam i skrycie się śmiałam, bo wyszło im tak... Bollywoodzko. Muzyka też wypadła dla mnie miernie, a nawiązania do Świerszcza nawet nie wyłapałam. Sceny, które powinny wzbudzić we mnie smutek, wzbudzały go na kilka sekund zaledwie. Film fajny, ale... Tylko tyle mogę o nim powiedzieć. Coś takiego, co się ogląda na doła czy odmóżdżenie, nic więcej.
Ja osobiście jestem wielkim fanem animowanej Księgi Dżungli. Remake nie za bardzo mi podszedł (nie dlatego, że nie był tym samym filmem, ale dlatego, że nie był tym samym doświadczeniem/przeżyciem). Może zrecenzuj animowaną wersję i/lub porównaj ją z remakiem?
A chciałam iść do kina na Mulan, a po tej recenzji to jakoś tak meh. Co prawda nie była to moja ulubiona bajka disneya, ale z ciekawości bym poszła zobaczyć jak im to poszło. Z rekamków najbardziej do mnie trafia, póki co piękna i Bestia plus piosenki :)
Ja byłam dzisiaj, film bardziej do obejżenia z grupką znajomych niż na kino. Miałam szczęście że poszłam z koleżankami bo było z kim komentować. Efekty są TRA-GI-CZNE a'la Epoka lodowcowa. Ogólnie do pośmiania z jedzonkiem i przyjaciólmi polecam, ale nie ma co wydawać na kino.
Osobiście wydawało mi się że animacja jest dłuższa niż remake 😅 przez większość scen w filmie ogóle nie było miejsca by chociaż na chwilę poczuć niepewność bohaterki. W animacji czułam te emocje. Mój ulubiony przykład to scena że swatką. W animacji mamy sceny gdy Mulan jest zrozpaczona zawiedzeniem rodziny. Próbuje ustalić kim jest. Dopiero po tym mamy scrne z wezwaniem do wojska. W filmie mamy przejście od wywalenia przez swatkę wprost na wezwanie do wojska. Nie poczułam nic.. zero współczucia do Mulan, bo nie było na to nawet czasu :/
Mulan bez duchów przodków rodziny bohaterki, świerszcza i Mushu to jak Alladyn bez dżina.
To jak Drużyna Pierścienia, bez Pierścienia.
To prawda ☺
to prawda, ale świerszcz w sumie był, tylko w ludzkiej postaci
co nie?
😡
W animacji podobało mi się to że pokazali obraz silnej dziewczyny nie nadając jej automatycznie cech mężczyzny. Szła za instynktem, intelektem jednocześnie będąc po prostu dziewczęcą. W tym filmie jako jej "siłę" przedstawili typowo męskie i chłopięce cechy. Pokazali, że Mulan zawsze odstawała od innych dziewczyn, zawsze była bardziej "chłopięca" z zachowania. I to uznali za jej siłę kompletnie niszcząc to co stworzyli w bajce. Bo w bajce było widać, że to że ktoś jest dziewczęcy nie oznacza że nie może się wykazać. Tutaj widać że ktoś musi być męski by mógł się wykazać. Totalnie pominęli spryt, intuicję, inteligencję i podejmowanie decyzji zastępując je brutalną, typowo "męską" walką... Szczerze się zawiodłam.
No i chyba tutaj jest problem większości remake'ów czy tego co widzieliśmy w nowej Trylogii Star Wars... Nie ma pokazanego dochodzenia do mistrzostwa, ciężkiej i monotonnej harówki i ćwiczeń aby osiągnąć swój cel, tego całego "od zera do bohatera". Wszyscy albo są od razu przekokszeni i wyjątkowi, albo wybrani przez los, albo mają pokłady mocy, magii, chii czy cholera tam wie co jeszcze w sobie mają... Dlatego Luka Skywalker'a oglądało się z przyjemnością, a Rey i wcześniej Anakin byli wkurzający. Ale wracając do Mulan. Dwie sceny oryginalnej animacji zawsze mnie za serducho chwytają, rozmowa z ojcem pod drzewem gdzie ten porównuje ją do kwiatu, a druga to spotkanie z cesarzem i moment jak mu się wiesza Mulan na szyi, a ten ją przytula :)
Bo Mulan znaczy dosłownie Magnolia
To brzmi jak główni bohaterowie jednego gatunku "power fantasy" Chinśkiej (Xianxia) - też się rodzi z super mocami, tylko wyjebali najlepsze (trening i cheaterski trening) i zostawili coś głupiego. Przecież w animacji Mulan nawet zaczynała jak główny bohater Xianxi - była "najsłabsza" ze wszystkich i musiała się piąć w "rankingu siły"...
Zgodzę się do przykładu Rey, ale Anakin?... Nie, on również musiał się wiele nauczyć, choć i tak mniej niż Luke, bo jednak Ani miał styczność z Mocą oraz Jedi od dziecka.
" Nie ma pokazanego dochodzenia do mistrzostwa, ciężkiej i monotonnej harówki i ćwiczeń aby osiągnąć swój cel, tego całego "od zera do bohatera". Wszyscy albo są od razu przekokszeni i wyjątkowi, albo wybrani przez los, albo mają pokłady mocy, magii, chii czy cholera tam wie co jeszcze w sobie mają... "
albo dochodzenie do "mistrzostwa" jest pokazane w nierealny, tak ultraprzerysowany sposób, że nie da się go wziąć na serio... przykładowo "zwierzogród" - Cały "trening" judy jest pokazany w pierwszych 10-15 minutach filmu. I o ile jeszcze sprytne pokonywanie lodowej ściany zrozumiem, mogłoby to być w sumie realne, tak scena z bodajże nosorożcem, którego powala na ziemię... Znaczy się, byłby sposób, żeby ta scena moim zdaniem nie wyglądała na taką przerysowaną, taką mary suowską trochę - Zignorować różnice wielkości między zwierzętami, i zrobić świat postaciami może nie tyle Antropomorficznymi, co Zoomorficznymi - Tj zrobić postaci zwierzęce, ale z overall ludzkimi proporcjami i anatomią, gdzie różniliby się jedynie tym od ludzi, że mieliby futro, ogony i głowy zwierząt, a poza tym nie licząc tego, mieliby całkowicie ludzkie cechy, jak np. 5 palców i ręce...
Wtedy Walka Judy z tym nosorożcem miałaby więcej sensu, bo różnica wielkości nie byłaby tak znacząca, przez co widz by nie podchodził do tego czymś w stylu "ok, that's fuckin bullshit"
chyba dla ciebie anakin byl wkurzajacy prosze mi tu kurwa nie uogolniac
Zachwyca mnie jak włosy Mulan niczym klasycznej animowanej księżniczki wyglądają idealnie po zdjęciu hełmu, a jeszcze, jak typowe azjatyckie włosy, kręcą się w hollywoodzkie fale. xD
Stare "Mulan": Może i jesteś fizycznie słabsza od mężczyzny, ale dzięki ciężkiej pracy i sprytowi możesz z nim wygrać, (hej psyt, tak właściwie to nawet jak jesteś facetem możesz się z tym utożsamić)
Nowa "Mulan": Możesz zwyciężyć z mężczyzna jeśli masz moc Chi (hejjj psyt, wiedziałeś że nasza główna aktora wspiera zbrodniczy reżim ?)
PS. Zanim ktoś zwróci uwagę, tak teoretycznie nie jedna kobiet jest silniejsza od niejednego mężczyzny bla bla bla.
Statystyczna/typowa kobietę jest słabsza od statystycznego/typowego mężczyzny, a gdy kobieta "przypakuje" to wciąż będzie słabsza od "napakowanego" mężczyzny w większości przypadków. Oczywiście są jakieś wyjątkii ale to wyjątki potwierdzające regułę, PS. co oczywiście nie oznacza że kobiety są gorszymi ludźmi.
Chińscy aktorzy muszą "wspierać zbrodniczy reżim" żeby dostać rolę w filmach sponsorowanych przez wielkie chińskie koncerny. Nie wolno im się sprzeciwiać nawet jeżeli mają inne poglądy.
@@crusaderanimation6967 Że też trzeba takie oczywiste rzeczy tłumaczyć, ale skoro można kogoś urazić poprzez powiedzenie że ktoś statystycznie coś, to powinniśmy zakończyć z nim rozmowę
W animacji było pokazane że Mulan jest słabsza fizycznie od reszty, ale mimo to daje rade bo jest sprytna i mądra, w filmie musieli dać jej super moce 😂
Czy to nie jest bardziej seksistowskie ,że Mulan zamiast zostać bohaterką dzięki swojej wytrwałości i pomysłowości jest merysójką dzięki jakiemuś chi. Jeżeli nie masz jakiejś wrodzonej zdolności to nigdy do niczego w życiu nie osiągniesz. Ten film ma niby być bardziej realistyczny , a jest w nim magia , wiedźma, chi i walki jak z matriksa przeczące fizyce.
To miało być bliższe Chińskiej legendy. Chińczycy lubią książki, gdzie człowiek z super wrodzonymi zdolnościami trenuje i podbija świat/wszechświaty, więc nie zdziwiłbym się gdyby w legendzie też miała super moce
@@ladrok97 W oryginalnej opowieści nie było żadnej wiedźmy ani chi. Mulan w oryginale od razu po zwycięstwie w górach została bohaterką, wróciła do domu i wyszła za jakiegoś kolesia. Nie dość dramatyczne zakończenie,co nie ?
@@kingagrabowska9366 To dlaczego tłumaczyli wywalenie fajnego smoka "większym podobieństwem do legendy" kiedy film jest jeszcze mniej podobny od animacji?
@@ladrok97 Nie przemyśleli tego. Ludzie się skarżyli,że filmy aktorskie to po prostu kopiuj wklej animowanych z tycimi zmianami.Zmiany wyszły na gorsze,niestety. (W filmie animowanym jest krew ,a w aktorskim nie ma )
Chciałabym zobaczyć ,,poważną'' Mulan z akcją , ale jej nie dostaliśmy.
Obecność smoczego opiekuna, duchów rodziny itd. brzmi bardziej "legendowo" niż sama ta oryginalna legenda xD
Zamiast tego potworka polecam chińską ekranizacje, Mulan: Rise of Warrior, opartą na oryginalnej legendzie. Bohaterka jest tam o wiele bardziej ludzka i do wszystkiego dochodzi ciężką pracą bez nadprzyrodzonych mocy...
Na jednej z wielu wersji (jest wersja że kończy w domu publicznym). I tak - ta wersja Z 2009 roku jest ciekawsza od tej "nowej" od Disneya.
@@mariarys1795 Każda będzie lepsza, ja sobie dałam spokój z filmowymi przeróbkami klasycznych animacji disney'a. Po co psuć sobie wspomnienia z dzieciństwa. Podasz pełny tytuł albo rok, w którym wyszła wersja o której piszesz? ;)
@@tulabacke3647 hmm... Pełny tytuł filmu sama podałaś. Wiem jedynie że w Chinach krąży kilka wersji tej historii - jedna ma szczęśliwe zakończenia, jedna średnio dobre i krąży też z wersją o domu publicznym. Jest angielsko języczny film o pierwotnych zakończeniach baśni lub co Disney zmienił w swoich animacjach stosunku do oryginalnej historii 😅
Lubie cie ogladac bo masz często inną opinię od innych youtuberow których oglądam pozdrawiam
Co do wywalenia Changa: zabawne jest to, że ostatnim razem kiedy filmowcy mieli problem ze związkiem mężczyzny z wyższą rangą z kobietą z niższą rangą, taki związek nazywał się mezalians i środowiska postępowe wyśmiewały unikanie pokazywania takich związków.
To było 100 lat temu.
No tu niby jest namiastka, kolega szeregowy, no ale to nie to :(
Mnie też męczyły cięcia, doskwierał mi brak "Mężczyzn zrobię z was", feniks był wyliniałym pawiem z dyskoloracją piór (swoją drogą, bardzo słabo zanimowany), wątek miłosny kulał tak bardzo, że nie wiem czy w "Zmierzchu" nie było lepiej.
Podobała mi się postać czarodziejki (jako postaci o podobnych predyspozycjach jednak wybierającej inną drogę do celu) miała gigantyczny potencjał i cały poszedł w las przez jedną strzałę (a przypominam, że owa postać gołą dłonią zatrzymała miecz i nawet jej to nie drasnęło).
Wioska skompresowana do jednego komunalnego budynku budziła we mnie skojarzenia z "Kung-fu hustle".
I jedyne podobieństwo pomiędzy legendą, a tymi adaptacjami to właściwie tyle, że żyła kiedyś dziewczyna która poszła do wojska zamiast ojca. Zgodnie z legendą, Mulan służyła 12 lat, dorobiła się stopnia oficera, nigdy nie została zdemaskowana, odmówiła tytułów, wróciła do rodzinnego domu i dopiero, kiedy przybyli ludzie z jej byłego oddziału (chcąc skłonić ją do przyjęcia oferowanego stanowiska) doznali lekkiego szoku widząc kobietę.
Był w ogóle sens? Przecież już istnieje film o Mulan bliższy tej legendarnej postaci, bez Mushu, bez piosenek. Wygląda to tak, jakby Disney po prostu zrobił ten film tylko po to, żeby ten wcześniej zrealizowany przez kogoś pomysł był podpisywany właśnie logo Disneya... To zwyczajnie nie ma sensu... A Mulan zamiast być kobietą, która stara się udawać mężczyznę i zdobywać umiejętności walki, jest kobietą, która po prostu ma jakieś niby magiczne moce i od razu wszystko potrafi a wroga zmiecie z powierzchni ziemi w ciągu kilku minut...
Po prostu zrobili skok na kasę i żerowali na nostalgii.
@@czujesiekrzesem5285 Nie. Każdy remake taki jest. Tutaj pozmieniali dużo i ostatecznie nikt nie wie, co chcieli otrzymać (jeżeli faktycznie gorzej obrazuje legendę o Mulan niż jakiś inny, już nakręcony film)
@@ladrok97 czyli tak:
Pozmieniali w chuj rzeczy i wiele rzeczy jest nie starannie zrobionych, chujowo ekranizuje orginalną legendę oraz jest tak chujowym remakem że w nie przypomina orginału.
Jak dla mnie oczywisty przykład skoku na kasę poprzez żerowanie na nostalgii.
Dzwonnika też już nie jedno studio nakręciło, a jednak remake animacji jest zaplanowany
@@piotrsegal6475 To szkoda. Wolałbym żeby oryginalny musical nakręcili :Z
Jeszcze nie miałem okazji wybrać się do kina na nową Mulan, lecz niestety już po tej recenzji widzę że będzie tak jak się spodziewałem. Może jestem i dziwny ale już samo pójściem w stronę absolutnej powagi (trailery wprost o tym mówiły) wywołały u mnie grymas zniechęcenia na twarzy, dodatkowo jakoś sama kreacja Mulan, która musiała w oryginale dążyć ciężka pracą do sukcesu, bardziej mi odpowiadała niż te całe Chi. Ogólnie niestety nie uważam remaków Disneya z zbytnio udane i wręcz mam nadzieję, iż za niektóre produkcję, nawet się nie wezmą...
1 film ma elementy humorystyczne przełamujące patos
2 Mulan bazuje na chińskiej legendzie i film odnosi się do chińskiej kultury
3 to pierwszy live-action movie nie kopiujący scena po scenie z animacji
Ogólnie polecam pójść bo film jest całkiem dobry zwłaszcza w ukazaniu barw
Nie słuchaj tego gościa ,pierdoli od rzeczy :) Byłem z rodzinką i na prawdę dobry film.
@@maciejpiecuch4592 Po prostu wyraża swoją opinię :P
Czekałem na tą recenzję :) Fajny T-shirt
Jak dla mnie potym jak wiele zmian poczyniono w tym remake’u, nie powinno się patrzeć na niego przez pryzmat starej animacji, a odbierać tą Produkcje jako całkowicie inny film, oparty na tej samej legendzie.
Jak mówiłeś o walkach i cięciach to sobie pomyślałem o serialu Wiedźmin, gdzie z tego co pamiętam sceny walk nie miały za bardzo cięć
Uśmiałam się ostro przy komentowaniu robienia makijażu ❤️
Mniej cierpiałam na Pięknej i Bestii...a główna aktorka w roli Belli sprawiała że krwawiło mnie serce.
Oj tak, Emma Watson to nie był dobry wybór na Bellę...
@@tratatata1674
A lalka Belli z tego filmu była przerażająca.
Sam film Piękna i Bestii z aktorami był dobry, miał parę zgrzytów, ale wypada chyba najlepiej wśród remake-ów Disney’a, ale też cholernie ciężko znosiłam Emme w tej roli... fatalnie dobrana do postaci Belli
@@emily_spell
Dokładnie o to mi chodziło. Film aktorski PiB w przeciwieństwie do aktorskiej Mulan ratują dobre piosenki, charakter development, doskonałe postaci drugoplanowe i rozbudowane wątki min. Ten z matką Belli. Ten kto stwierdził że "A Emma Bella fajnie bo Hermiona a Hermiona to książki a Bella książki lubi" nie powinien pracować w castingu.
Serio? Moim zdaniem Emma jest świetna w tej roli!
Wiem że nie obejrzałem ale każdy wie że recenzja jak zwykle świetnie zrobiona
Ja: Ide dzisiaj do kina na Mulan
Brody Z Kosmosy: MULAN RECENZJA
ja: oglądać czy nie... A dobra obejrze co z tego że bd spoilery!
Bez sensu że akurat na Mulan postanowili zrobić sobie poważny film. A skoro już chcą zrobić realistyczny film o chińskiej legendzie i z tego powodu usuwają najlepszą postać od której pochodzą wszystkie najlepsze teksty z oryginału to po jakiego grzyba dają jakąś wiedźme
I te sceny walki, gdzie biegają po ścianach i sufitach xD
I te sceny walki, gdzie biegają po ścianach i sufitach xD
Pickle Rick ❤️❤️❤️
@@bigglasses1953 bo bazują na chińskim kinie, w którym walka przypomina taniec a bohaterowie potrafią chodzić po ścianach
@@danielsross7315 wiem przecież 🤷♀️ chociaż uważam to za śmieszne, bo takiego czegoś nawet w kreskowkowej wersji nie ma
Nie ma Mushu?... To ja tego nie ogłądam...
@Bartosz L nawet nie reboot. To GÓWNO
@Bartosz L Najfajniejsze postacie wyjebali... Mogę zrozumieć że nie chcieli mieć fantazyjnych istot (jednocześnie wciskając bajeczkę o chi no ale cóż...), ale wywalać to wszystko co sprawiało że w ogóle tę historię chciało się oglądać? Eee, do dupy.
O tym właśnie pomyślałam xd
@Bartosz L Był Yao jako jeden z żołnierzy, który jest strasznie arogancki i co to nie on. Typ nieprzyjemny.
Jakby ktoś jeszcze szukał go w tym filmie w odmętach pamięci to jest ten facet, co ciągle ,,Świerszczowi" dokuczał i komentował, że kobieta powinna być ładna, cicha, itp.
Także... Lepiej by było jakby go nie było...
a moim zdaniem film jest super i warto zobaczyć
Nie dość ,że z recenzji wynika,że film średni to jeszcze nagrali go tam gdzie są obozy koncentracyjne dla Islamistów (Xinjiang). Nie chodzi o to ,że kiedyś tam one były, są tam teraz w 2020 i ludzie tam umierają.Hipokryzja Woke Disney,niby tak się martwią o inne kultury. Aktorka grająca Mulan jest przeciwko suwerenności Hong Kongu.
Ważne, że Wielki Żółty Brat zadowolony 😭😭😭
Ale to nic nie ma związku z filmem bo tak samo można powiedzieć ludziom co jadą do Chin pozwiedzać i powiedzieć ze po co tam jedziesz tam dalej są obozy koncentracyjne
@@martakozikowska3568 to MA związek z filmem. Jednak oficjalna polityka firmy Disney a jego zagrywki w rzeczywistości mają wiele wspólnego, i jest to przykre
Silver Wolf skąd o tym wiesz - pytam bo o tym nie słyszałam
@@martakozikowska3568 Wiadomości ,na youtube i artykuły (po angielsku).
Mi jest przykro przez brak rozwinięcia wątku miłosnego 😆🥺
Mi też, mega liczyłem na rozwinięcie tego wątku do ostatniej minuty filmu, bardzo się zawiodłem. W końcu dźgali ten wątek jak mrowisko patykiem przez cały filmy, i mrówki z mrowiska nie wyleciały, a szkoda, bo myślałem że Mulan i ten ziomek będą razem na koniec, (moim zdaniem do siebie pasowali i te ujęcia z nimi były nawet urocze.
Aż mi głupio, że ten film mi osobiście się naprawdę podobał... No tak, był okrojony z fabuły która była w animacji, ta cała potęga chi potrafiła wkurzać. Chociaż myślę, że przez domieszkę magii ten film nie był nudny mimo zachowanej powagi. Oprócz tego jednak potrafił wywołać we mnie większe emocje, w niektórych scenach wstrzymywałam dech w piersi, w niektórych z moich oczu leciały łzy. A to jest dla mnie najważniejsze w filmie, by umiał wywołać te emocje. Niektóre sceny były też jak dla mnie po prostu ładne, miło je się oglądało. Mogłam odprężyć się w kinie po bardzo stresującym tygodniu, bo nie było krwawo, za to łagodnie i zwyczajnie, powtórzę się, ładnie. Muszę tu zaznaczyć, że nie jestem wymagającym odbiorcą, nie mam wielkiej wiedzy na temat kina. Może dlatego to co dostałam po prostu mi wystarczyło.
Mnie też się podobało. W sumie miałam bardzo podobne odczucia, jak ty, chociaż szłam do kina pełna obaw. Rozumiem, dlaczego ludzie krytykują ten film, ale... do mnie trafił.
Widziałam dzisiaj i jestem mega rozczarowana. W bajce pozwolono wybrzmieć niektórym problemom i był Mushu który rozładowywał to napięcie. Tutaj jest taki patetyczny wydźwięk aż śmieszny, nwm czułam się zażenowana na końcówce szczególnie. Nie warto wydawać kasy na kino, a CGI jak z Herkulesa i Wojowniczej Księżniczki Xenny xD
Xeny, Xenna to co inngo :P
A przed filmem pojawiła się reklama Mulan na Disney Junior. 😂
Ja myślę , że Disney nie na już pomysłów na nowe animacje i zaczyna ekranizować remake klasyków , które jak się ogląda wciąż robią wrażenie . Tworzenie czegoś na siłę tylko po żeby zarobić sprawi , że te filmy będę coraz bardziej nijakie . Fakt kopciuszek i czarownica w filmowej wersji są fajne , ale nie mają tego ducha co kiedyś animowane. Trudno powiedzieć jak przyszłość czeka Disneya , ale mam nadzieję , że stworzą coś lepszego co nas zaskoczy 😒.
Nie ma Mulan bez mushu 😤
Change my mind
Czekałam na ten film tyle czasu i się strasznie rozczarowałam. Tak jak wspominałeś, oglądasz, wychodzisz i... zapominasz. Animację pamiętam do dziś, czasami oglądam na nowo i uwielbiam piosenkę "Zrobię mężczyzn z was". Temu remake'owi dziękuję, nie obejrzę ponownie, szkoda czasu.
Mi się film podobał i z chęcią do niego wrócę. Nie będę oceniać, która wersja lepsza, która gorsza, bo te filmy wydają mi się różnić w samych założeniach. W obu znalazłam coś, co mnie zachwyciło, więc oba będę wspominać równie ciepło. W nowej wersji podobają mi się te nagłe obroty kamery przy niektórych scenach walki. Podoba mi się to, że sama Mulan jest trochę inaczej zbudowana, a sama historia opiera się na trochę innych założeniach. Wizualnie też jest na czym oko zawiesić, tzn. scenografia, kolory, choreografie walk - to wszystko trzyma poziom. Nawet slow motion w ogóle mi nie przeszkadza - robi, co ma robić. Poza tym ten film jest dokładnie tym, czym można się było spodziewać, że będzie - romansem Disneya z kinem azjatyckim. Zawsze to coś nowego na tle dotychczasowych adaptacji klasycznych animacji i dlatego u mnie ma dużego plusa.
Uprzedzam, że niżej mogą pojawić się spoilery, więc jak nie chcesz wiedzieć za dużo, to tego nie czytaj.
Kompletnie się nie zgadzam z tym, że siła postaci oparta na chi jest gorszym podejściem niż siła z motywu from zero to hero - to po prostu inne spojrzenie i ma też swoje pozytywy. Samo chi nie jest tutaj jasno wyjaśnione właśnie po to, żeby mogło być metaforą dla zachodniego widza, dokładnie tak, jak moc w Gwiezdnych Wojnach. Chi jest tutaj czymś, co wyróżnia Mulan nie tylko na tle kobiet, ale też na tle mężczyzn - przecież oni opierają swoją siłę głównie na treningu i wcale nie są przez to fajtłapami. Wszyscy koledzy Mulan są tak właściwie typowym motywem from zero to hero i na końcu też potrafią skopać tyłek bez kompleksów. Za to Mulan wybija się nie dlatego, że stała się bardziej "męska" czy dlatego, że ma farta i wrodzone umiejętności, ale dlatego, ze zaakceptowała swoją inność i atuty, które tutaj uosabia chi.
Nie zgadzam się też z tym, że nawiązania do klasycznej animacji Disneya są niepotrzebne. Moim zdaniem akurat w tym filmie jest to zrobione ze smakiem, zwłaszcza motyw muzyczny.
Zgadzam się, że cięcia scen w pewnych miejscach są co najmniej dziwne, ale akurat nie w scenie nakładania makijażu. Lepiej tak, niż żeby ta scena miała być zbytnio przeciągnięta.
Elementy komediowe w tego typu filmie nie są po to by jakoś specjalnie bawić, ale po to żeby od czasu do czasu "przebić balonik". Dlatego humor jest tu oparty na komizmie sytuacyjnym, ale dużo delikatniejszym, stonowanym niż nas do tego przyzwyczajono. Do mnie ten tym humoru trafia idealnie, ale rozumiem, że nie każdemu podpasuje.
Polemizowałabym z twierdzenie, że słabe jest to, że oni nie wiedzą, że Mulan ich uratowała. Dzięki temu ich zachowanie później, kiedy Mulan wraca do obozu, bardziej wybrzmiewa. Nie stają po jej stronie bo ich uratowała, tylko dlatego, że jest ich towarzyszką. Wierzą w nią nie dla tego, co zrobiła, ale dlatego, że ją znają.
Wątpię, żeby Chińczycy bardziej doceniali wcześniejszą Mulan, bo ona jest typowo zachodnią bohaterką i z tego co kojarzę tamta historia była dość nieprzychylnie przyjęta przez nich - między innymi przez Mushu i właśnie postać cesarza. Nowa Mulan jest dużo bardziej osadzona w kulturze i systemie wychowania typowym dla wschodu. I pewnie dlatego tak ciężko jest nam, ludziom zachodu, zrozumieć niektóre motywy, takie jak chi. W kilku miejscach twojej recenzji miałam właśnie wrażenie, że krytykujesz ten film za to, że opiera się za założeniach, które mi się akurat ze wschodem kojarzą.
W ogóle poza tematem - ja rozumiem, że fajnie jest jak za każdym razem wszędzie nam mówią: możesz być każdym, wystarczy tylko odpowiednio się przyłożyć, a możesz osiągnąć wszystko, ciężka praca zawsze się opłaci, wrodzone umiejętności nie mają znaczenia... Ale czy na serio w prawdziwym życiu się to sprawdza? Przypomnijmy sobie jakąkolwiek konwersację z rodzicami po wywiadówce, gdzie mieliśmy jakieś słabe stopnie - czy argument, że wystarczy się bardziej przyłożyć trafiał do nas i sprawiał, że rzeczywiście było nam łatwiej? Z doświadczenia powiem - wątpię.
Po obejrzeniu kilku recenzji na YT bałam się o ten film, ale bardzo mi się podobał. Dużo pokrywał się z bajką ;) muzyka też ok i sceny walki jak dla mnie wystarczające. Ostatnie sceny bardzo wzruszające, żałowałam przez to, że takie długie :P
Muzyka akurat była rewelacyjna. A wprowadzenie gitary elektrycznej i basu do orkiestry symfonicznej przy czarnych charakterach - moim zdaniem mistrzostwo. Kompozytor starał się uratować ten film jak mógł ;)
Sytuacja z aktorką taka jak powiedzmy np.w czasie 2 WŚ np.Szwajcaria robi film gra w nim niemiecka aktorka i nagle gada no obozy koncentracyjne są dobre bo porządek ludzie pracują żydów mniej a demokracja jest szkodliwa,przypomnę milion Ujgurów siedzi w obozach koncentracyjnych w Chinach będzie więcej Tybet do obozu protestujący w Hong-Kong do obozu tak są dla nich w pobliżu,sam prezydent Kubuś to powiedział Trumpowi w Japoni,wtedy o Ujgurach,a Trump no ale kupuj więcej soi i pszenicy bo w 2200 wybory w USA potwierdza to w książce były doradca tego faceta aintelektualnej porażki
co
Przyznaj gdzie kupiłeś taką epicką koszulkę! :)
Akurat, kiedy mowa była o malowaniu Mulan, weszła reklama kosmetyków :)
Filmu jeszcze nie oglądałam i nie zamierzam. Bez Mushu, a za to z scenami Kung Fu, mało mnie interesuje seans.
ja już po filmie i jestem miło zaskoczona, zobacze teraz co ty masz do powiedzeni;)
Fajny film, Mulan dobrze zagrana przez aktorke, jest rozmach i kilka scenek a'la Wuxia - do kina jak znalazł (ewentualnie do kotleta jak się boicie wirusa)
Kliknęłam w ten odcinek, bo kilka dni temu byłam na filmie, który szczerze oceniłabym 3/10. Nigdy wcześniej nie odwiedzałam tego kanału, ale czuję, że zostanę tu na dłużej. Bardzo podoba mi się twój sposób wypowiedzi i to, jak podchodzisz do tematu 😁
Aż odnalazłem tą wspomnianą przez Ciebie scenę z "Taken 3" i policzyłem cięcia...tak, było ich 15 :D:D:D
Dziękuję za tą recenzję! Zgadzam się w stu procentach. Po obejrzeniu filmu byłam bardzo zawiedziona. 🙁
Podczas oglądania filmu miałam same negatywne odczucia, wszystko nie tak. Kilka scen przykuło mój wzrok, ale to zdecydowanie za mało, żeby uratować ten film. W pełni się zgadzam z twoją recenzją i przykro mi, że aż tak wiele osób ma taką samą opinię. Mogło być o wiele lepiej, w końcu animacja do tej pory jest jedną z moich ulubionych bajek Disneya.
O, a tak czekałam na ten film.
Bardzo lubię twoje recenzje💞❤
(świeżo po filmie): nie nastawiałem się na remake Mulan tylko na ciekawy film akcji, i film mi się podobał. Film został zrobiony jak zrobiony bo oryginalna Mulan była tak bardzo niepoprawna politycznie w chinach, i podobała się tylko Europejczykom i Amerykanom. Disney zrobił ten film tak by podobał się Azjatom (polecam się zapoznać z domem latających sztyletów to zrozumiecie różnice etniczne w produkcji filmowej). Nie znamy Chińskiej kultury dlatego oryginalna bajka nam się podobała (dla mnie jest to ulubiona bajka z disneya), za to ten film jest typowym chińskim filmem który z Oryginalną bajką ma tylko imię głównej bohaterki oraz ciąg fabularny
Jutro oglądam ten film z rodziną więc obejrzałam tylko do intra i recenzje obejrzę już jutro 💓💓
Oglądałam cały film z czerwoną wstążką we włosach. Wstążeczka, to jedyne co trzymało się, podczas oglądania tego filmu. Dawno nie miałam takiego uczucia zmarnowania czasu po seansie.
Właśnie wracam z kina po awansie. Mega wzruszający film. Pomimo pominięciu wielu wątków. To mimo tego mega mi się podobał
To był jeden z lepszych filmów jakie w życiu oglądałam
Super film
Jeszcze nie widziałam nowej ekranizacji "Mulan" i robię sobie nadzieję. Brakuje tego smoka... On był tam najśmieszniejszy, ale nwm skąd jest tam Czarownica. "Król Lew" to dla mnie mistrzostwo 💪🏼
Publika oburzyła się moim zdaniem ponieważ świeże są jeszcze zamieszki z Hongkongu. Gdyby Arabska Wiosna wybuchła niedługo przed premierą Aladyna, też byłby szum.
Chodzi nie tylko o wypowiedzi aktorki, ale o to że kręcono film obok obozów
@@tratatata1674 Wiem :)
@@tratatata1674 Co więcej, dużo osób zgłaszało sprzeciwy na Twitterze, że do charakteryzacji i kostiumów nie zaprzęgnięto chińskich specjalistów z tych dziedzin. Podobno nic w tych kwestiach się nie zgadza.
@@piotrsegal6475 Żeby podlizać się Chińczykom spieprzyli Chińskie stroje? WUt?
@@piotrsegal6475 o rany, to fatalnie podeszli do sprawy... Masakra z tym filmem
Chi to nie jest żadna super moc tylko energia płynąca z ducha i jest tak samo prawdziwa jak siła fizyczna . W przeszłości musiała się chamować a teraz już nie musi i mogła w pełni użyć swojego talentu i umiejętności które nabyła poza ekranem .
No to teraz pozostaje jedno pytanie... GDZIE MÓJ SOS SZECZUAN?
Nie ten wymiar.
Ojoj
Cofnij się o 22 lata
Cześć, po obejrzeniu nowej Mulan prędziutko obejrzałam starą... no nie ma co porównywać. Stara rządzi. Nie rozumiem dlaczego pożałowali kasy na Mushu, a wlepili sceny z feniksem. To już mogli takie same ale ze smokiem zrobić, byłoby miło. Wycięcie całego wątku komediowego ze smokiem, świerszczem i koniem (dyshonor dla świerszcza, dyshonor dla krowy) po prostu okalecza ten film. Po ki czort zamieniać babcię na siostrę, babcia była cudna i także rozładowywała atmosferę. No i z mega ciacha, jakim był dowódca obozu zrobiono kogoś takiego? Lepszy motyw kreskówkowy. Czarodziejka była najmocniejszym plusem wersji fabularnej. Sorry za emocje, przeżywam ulubioną bajkę z dzieciństwa :P Mulan to była moja ulubiona "księżniczka Disneya".
A mógłbyś zestawić w porównaniu ze sobą Mulan z 2020 r. i wersję fabularną z 2009? Powiem szczerze, że wersja z 2009 r bardzo przypadła mi do gustu, bardziej stawia się tam na pokazanie legendy i nie jest to takie bajkowe ale bardziej historyczno - wojenne. Możliwe nawet, że starsza wersja wygrywa z nowszą? 😁 A jeśli chodzi o nową Mulan to i tak się wybiorę do kina bo jestem po prostu ciekawa, czy robienie z bajek disneya filmów fabularnych jest tak niewykonalne jak dotychczas 😂
ja też miałam takie mec po wyjściu z kina.
Podczas seansu było bardzo dużo scen, gdzie byłam zwyczajnie zażenowana do stanu walenia się w czoło.
Współczesność nigdy nie będzie kultowa. Nawet odgrzewane kotlety nie wnoszą niczego godnego zapamiętania.
To Chi to chyba jakiś rodzaj midichlorianów 😃
A czy będziesz robił recenzje Tarapaty 2 ( chyba tak się to nazywa ) jak wyjdzie?
Gościu, masz figurkę Ognistej Gwiazdy na półce. Już cię lubię 😍
se randomowo odświeżyłem a tu 7 sekund temu
Zgadzam się w 100%
Jest jeszcze film Hua Mulan...
Całkiem niezły.
Bardzo dobry, bardzo smutny 👍 Chińczycy umieją robić filmy o swoich bohaterkach/ legendach. A Disney tylko niszczy, tak jak zniszczył Alladyna
Nie wiem czy kogoś to dotknęło, ale mi tak przeszkadzało i to już po samym trailerze to, że oryginał został nakręcony w języku angielskim a wszystko odbywa się w Chinach. No ludzie kochani. Chińczycy mówią po angielsku. Ja bym zrozumiała, że oryginał zrobiliby po chińsku a daliby dubbingi w innych językach. Pewnie to wymogi Disneya.
Po scenach walki czuło się taki niedosyt, jakby nie mogli tego lepiej pociągnąć. W bajce był element krwi, kiedy to Mulan była ranna po bitwie w górach. Tutaj natomiast zero, nic kompletnie, żadnej plamki. Nawet wyszła bez szwanku po oberwaniu tym świdrującym krążkiem. Ja wiem, że to oglądają dzieci, ale bez przesady... jak dzieci o wiele gorsze rzeczy już oglądają.
Niby film dłuższy od animacji, ale dzieje się o wiele mniej. Nie ma żadnych znaczących przyjaźni w wojsku, żadnej miłości, wypowiedzi też są krótkie, bez głębszej refleksji, wiedźma wcale nie straszna, w sumie to nie wiadomo o co jej chodzi i czego tak naprawdę ona chce, cesarz też stoi schwytany i związany... i nic sobie z tego nie robi. Naprawdę chciałam głębiej wczuć się w historię, jednak film nie dał mi do końca poczuć tych emocji, które miały tam być.
Żeby nie było tak źle, bo wcale nie było to polecam ze względu na aspekt wizualny, jest fenomenalny. Film bardzo dobry do luźnego obejrzenia ze znajomymi gdzie się nie wnika co, jak, dlaczego.
To film przeznaczony na dwa rynku - europejski/amerykański (język wiodący angielski) i na rynek azjatycki. To, że zdecydowali się akurat na oryginalne dialogi w jęz. angielskim a potem stworzenie dubbingu mandaryńskiego jest właśnie mniej wymagającym przedsięwzięciem.
Nowa Mulan to gówno.
Mulan 2020: exist
Mushu:
Dishonor on your whole family
Dishonor on you
Dishonor on your cow
To chyba podsumuje co ja o filmie uważam. Jest to najgorszy film jaki kiedykolwiek widziałem. Niestety. A czekałem. A czekałem.
Najlepszy komentarz
@@demonsadysta4689 dziękuję. Pod filmem Stelmach nazwali to cringem. Czego nie do końca rozumiem. No ale tak. Więc usunąłem tamto bo nie chciałem dostawać więcej komentarzy że to cringe. Nawet Stelmach to powiedział. Więc no tak
@@mozzarella6102 On bronił tych New New Wariors, że wcale tam nie ma SJW (jak ktoś mówił w komentarzach, że ewidentne jest widoczne, to pisał że gdzie), więc mnie już nic u niego nie zaskoczy :D
@@ladrok97 nie znam tego New Warriors. Ale ja gościa od dawna nie lubie.
@@mozzarella6102 Też za typem nie przepadam. Jak się słucha co mówi to się ma uczucie jakby mówił do widza z taką wyższością
R.I.P Mushu :(
Animacja Mulan była fajna z tym ,że opowiadała o w sumie normalnej dziewczynie,bez super mocy,bez legendy typu wybrana ,bez jakiś chi...jej siła był spryt,intelekt, taktyka,i umiała przekonać do siebie wojaków ,którzy stali za nią murem...Film był przedziwiony,
No tym razem sie nie zgodze ze wszystkim. Owszem, muzyka nie zostawia nic po sobie. Pol h temu wyszedlem z kina i czuje sie jakby muzyki tam w ogole nie bylo. Zgodze sie tez z tym, ze oczekiwalem od scen walk czegos wiecej. Odczuwam niedosyt.
Jednak bardzo dobrze bawilem sie na tym filmie, podobalo mi sie. Zwlaszcza brak piosenek (dzieci ci panie!) i brak Mushu (o jak dobrze!). Dodatkowo bylem zachwycony brakiem wyraznego watku milosnego, bo osobiscie za takimi nie przepadam. To sa moje osobiste odczucia, ale wlasnie o tym mowie, ze MNIE film bardzo przypadl do gustu i z obecnych remakow przebil Alladyna i plasuje sie na drugim miejscu zaraz po najlepszej animacji wszechczasow, czyli po Krolu Lwie, ktory zmiazdzyl mnie tak, ze bylem w kinie cztery razy na kazdej mozliwej wersji i plyte Bluray nabylem w dzien premiery :)
Moje gusta Mulan zaspokoila bardzo przyzwoicie. I pamietajmy, ze pewna era sie konczy i moze to byc jeden z ostatnich normalnych filmow, w ktory nie wtracila sie amerykanska akademia filmowa ze swoim nowym statutem poprawnosci politycznej, lgbt, mniejszosci itp, a historia zostala opowiedziana tak, jak to mialo miejsce w oryginale, bez wciskania na sile czegos nie pasujacego do fabuly. Warto cieszyc sie takimi filmami poki jeszcze powstaja.
Pozdrawiam :)
P. S. Aktorka przesliczna. Dla mnie bez znaczenia jakie ma poglady polityczne. To jej prywatna sprawa. A zagrala bardzo dobrze i to sie liczy :)
Łooo ale świetny basowy głos .
11:01 - cesarz tak samo jak Mulan jest super-człowiekiem (Łapie bełty w locie, chodzi po ścianach etc.)... Mnie się wydaję, że chińska propaganda jest obecna w tej wersji... nawet bardziej niż w pierwowzorze. Zauważcie że tylko 4 osoby mają takie nadludzkie moce : Mulan- główna bohaterka, główny antagonista (z oczywistych powodów), antagonistka - która jest "jedną z możliwych dróg rozwoju Mulan" oraz cesarz... po prostu... Nie jest to w żaden sposób wytłumaczone... Jeśli mam być szczery to motyw z super mocami nie przypadł mi do gustu, liczyłem na coś innego.
Fajna koszulka, skąd taką masz? xD
Eeee tam. Mi się podoba
Jedyną dobrą muzyką w tym filmie są piosenki Christiny Aguilery na napisach końcowych
Szczerze, film był by o wiele lepszy, gdyby opowiadał historię Xian Lang... I tylko niej.... 😂😂😂😂
Weszłam z ciekawości, zdziwił mnie niesamowity obiektywizm i jak zbieżne są nasze poglądy, mega plus za autentyczność. Leci sub, powinno być co najmniej 70 milionów prze(kra) Sasin na nielegalne wybory, które się nie odbyły...
"niesamowity obiektywizm i jak zbieżne są nasze poglądy" XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
💖❤️💖
To jest dobry film, ale to nie jest Mulan. To jest film o dziewczynie, która trafia do wojska w zamian za ojca. Reszta to zbieżność nazwisk. Przede wszystkim, jest to połączenie kina wybitnie Chińskiego (posiadającego specyficzną stylizację walki) z zachodnimi wymaganiami i kadrami. Nie jest aż tak źle, bo nam jako europejczykom się to jakoś ogląda, jednak nie jest to nadal ani tym, ani tym.
Jest to film, w którym ludzie nie tylko biegają po ścianach, oni jeżdżą po nich na kolanach niczym na koncercie rokowym, czego chyba nawet w chińskim kinie nie widziałam, chunowie rozbijają konie o mur, a Chińczycy i rodzą anty-grawitacyjne dzieci u których lin nie widać, ale czuć. Linę widać natomiast w finale. Pojawia się ona...i znika...pojawia się..i znika, a później sama odwiązuje. :D
Myślę, że takie błędy w Disneyu, przy tym budżecie, to już nie uchodzą.
****************************************SPOILERY************************************
Nowa Mulan położyła swoje korzenie. Porzuciła wspaniałe piosenki, które chciało się twórcom odświeżyć specjalnie po to by były w napisach i położyła zupełnie nową piosenkę, która mogłaby nawet lecieć w tle niczym Spirit w Królu Lwie, a też czekała na napisy. Poza tym Film położył podstawowe wartości o jakich była jedynka i miało być live action ODDANIE RODZINIE. Postać ojca, która w oryginale mało mówi, ale jest zbudowana w taki sposób, że każdy chce za tego biedaka iść w bój, tutaj jest starym zgredem, który niby wspiera córkę, ale pod pantoflem żony będzie dla niej gburem. I ok, wpisuje się to w wartości tamtych czasów i relacje z tamtych czasów, ale nadal mam wrażenie, ze Mulan nie ratuje ojca swoją ucieczką, tylko robi mu na złość. Podzielenie generała na generała i kochasia... mam mieszane uczucia, ale wypadło to dobrze, pomijając fakt, że większa chemia jest między Mulan i panią ptak, niż między nią a tym chłopakiem. Kolejny problem, Mulan się nie uczy, nie widać jej przemiany w wojownika, ona ma Chi, jest urodzonym ninją musi tylko uwierzyć w siebie i zanieść wiadra na górę. EHHHHHHHHHH. No tak, w końcu nikt nie śpiewa w tle, że zrobi z niej mężczyznę, więc pozostaje jej nosić wiadra. Podoba mi się natomiast przemiana Chu (chyba) w Mulan. nie rozumiem tylko czemu dzieje się na zamarzniętym bagnie po środku pustyni, z której nagle wyrastają góry ze śniegiem tylko na czubkach. Generalnie umiejscowienie akcji jest dziwne... Chunowie się Arabizują, kupiec z Alladyna jedzie na wielbłądach do Chin, w tle nawet był wiking na scenie z targu. Różnorodność Chin tamtych czasów nie do końca na tym polegała. Odwołań do oryginalnej legendy jest chyba jeszcze mniej niż w oryginalnej animacji. Ale wracając do sukcesów, to Mulan wszystkie potrafi podważyć. Wspaniała postać pani Ptak, która naprawdę rozwija oryginał, zachowuje się nielogicznie, 3 razy stojąc przed cesarzem nie podejmuje się przejęcia jego ciała. Wielka Armia cesarska z całego pałacu liczy raptem 50 ludzi plus 15 osobowy oddział + 7 osobowy oddział Mulan. Ja się pytam, gdzie są ludzie z tego pałacu? Gdzie ci skrybowie z 1 sceny się ulotnili. Gdzie w ogóle są ludzie??? W oryginale odwiedzamy wioski, miasta, jesteśmy na karnawale, widzimy kraj tętniący życiem i kraj mordowany masowo. Tu jesteśmy w jednym okrągłym .... osiedlu? I w pałacu. Kraj zbudowany jest z samych mężczyzn w zbrojach jednego oddziału. Przez to nie czuć o co walczymy. Ja również pytam się gdzie jest w tym filmie krew. Rozumiem, że to dla dzieci, jednak mamy żarty z penisów i cycków, mamy niezwykle sensualną i wymowną panią ptak, mamy pokazane ciała po pogromie (czego oryginał uniknął, ale i tak wszyscy wiedzieli, że one tam są, a pośród nich ciała dzieci) i nadal nie ma krwi. Disney musi się wreszcie zdecydować, czy tworzy filmy dla naszych dzieci, czy dla nas, dzieci oglądających pierwowzory, które dziś są dorosłe. Wypośrodkowywanie tego tworzy płytki film. A klasyczne animacje były na tyle głębokie, że i dorośli ludzie płaczą na nich i mają ciarki i dzieci nie boją się zasnąć. To jest sztuka filmowa. Ja zgadzam się, by smok, był feniksem, nawet niemym, ale niech nie będzie latawcem. Niech Mulan ma siostrę, ale niech ona coś wniesie do tej historii, a nie będzie zapchajdziurą, za brata, który miał być ojcem, który został psem, a później wyginął. Niech nawet generał dokona cudownego rozmnożenia, bo moment propozycji zaręczenie Mulan z jego córką jest najlepszą sceną w tym filmie, ale ja chcę, by Mulan się określiła. By nie dała kosza temu uroczemu chłopakowi, który tak ją wspierał, bo ptak ja pogłaskał po poliku. Z całym szacunkiem dla osób odmiennej orientacji, tej bohaterce takie zawahania nie są potrzebne. Ona broni swojej miłości do walki i tego co nie jest typowo damskie i bez tego. I bardzo bym chciała widzieć miedzy Mulan i Panią Ptak relację matka-córka, mentorka - uczennica, jednak ponieważ jest między nimi większa chemia niż między Mulan a wojskowym, co innego nasuwa się na myśl i przynajmniej mnie to nie pasuje do postaci Mulan. Jednak, jak najbardziej pasuje do postaci dziewczyny, która trafia do wojska, przypadkiem nazywając się Mulan. Wtedy mają moje błogosławieństwo.
********************************************************************************************
Mulan nie jest złym filmem. Jest dobrym filmem, który ma masę błędów niegodziwych dla zachodniego odbiorcy, jednak broniących się na wschodzie. Po obejrzeniu 2 chińskich dram historycznych, w których absurdy sięgały szczytu tej dziwnej góry ze śniegiem, uważam, że Mulan mimo tego co piszę na górze jest w pewien sposób epicka i logiczna. Jednak nie po naszej stronie globu. A po tej drugiej wszystko co nam się podoba będzie zgrzytać. Tak właśnie kończą się takie aranżowane małżeństwa filmowe. Za jedno jestem jednak wdzięczna temu filmowi. świetną nową piosenkę Aguilery, którą trzeba docenić i za kreację Pani Ptak, która jest najlepszym rozszerzeniem postaci, złoczyńcą i generalnie postacią której na ekranie się pragnie, której się kibicuje i nad którą można uronić łzę. Żałuję, że nie jest to film o niej bo wtedy byłby moim ulubionym. Bo powiedzmy sobie szczerze, Mulan i Disney nie są Loyal, Brave and True. (Dishonor on them) ale Pani Ptak i ludzkiemu świerszczykowi, nasze pieniądze za ten film się po prostu należą, bo na nich ta produkcja stoi.
Mulan zawsze była dla mnie wzorem, dzięki ciężkiej pracy, zdolności do poświęceń dla swoich przyjaciół i rodziny oraz niezaprzeczalnej inteligencji
W tym filmie zrobili z niej wymuskaną kobietę, która na nic nie musi robić bo już jest super
Plus Miła bez Mushu jest jak pizza bez sera
T-rexorożec na koszulce? Zarąbista koszulka!!!
Szymon mówi zrobił dobrą analizę różnicy przekazu obu wersji
Wychodząc z kina byłam zadowolona ale po przesłuchaniu Twojej recenzji w dużej części się z Tobą zgadzam. Muzyka zdecydowane jedno wielkie NIC za wyjatkiem fragmentow reflections... Szkoda ze wycieli wątek przodkow. Ciekawa jest czarownica i jej przemiana na koncu ale sceny z cesarzem i ostatnia walka to NUDA. Zdecydowanie tez za malo watku milosnego liczylam na jakies ciekawsze zakonczenie..
Film gówniany. Wczoraj bajkę oglądałem, zajebista.
A ja nową Mulan kocham. Zdeterminowana, silna.
Wyczytałam, że musieli zmienić nieco historie w filmie. Animowana wersja nie za bardzo przyjęła się w Azji
Twórcom chodziło chyba o to aby chińska część widowni była zadowolona bo przy animacji byli wręcz oburzeni
Ale jednak niezbyt im to wyszło
Żal. Pl
bo w tym filmie wydaje się ,że chciano pokazać wizje kobiety według skrajnych feministek, a w starej wersji Mulan była widocznie słabsza fizycznie od mężczyzn, ale nadrobiła to i była bardzo dobrą wojowniczką przez cechy kobiece i spryt
Byłem na premierze mulan i moim zdaniem gdyby dali w nim stare postacie ( np. Muszu ) to ten film byłby jednym z gorszych filmów jakie oglądałem. Obie wersje są naprawde świetne różnią się tym że animacja jest w wersji komedii a film jest bardziej poważny osobiście mi się bajdziej spodobał film z 2020 roku ale każdy ma inne zdanie i je szanuje😉
PS: naprawde polecam na niego iść
Nowa Mulan traci cały przekaz oryginału
Obejrzyj serial "Hilda". Jest to ukryta perełka Netflixa coś w stylu wodogrzmowy małe
Moim zdaniem Disney zawsze kojarzony był z bajkami stworzonymi dla dzieci, więc nie zawierała scen nieandekwatnych co do wieku, ja sie na tym wychowałam. Dla mnie filmy robione by odtworzyć historie z bajek jak (Król Lew 2019) jest pozbawiony emocji i tak naprawde tej iskry którą zostawiały wcześniejsze produkcje.
Brakuje mi Mushu, mojej ulubionej postaci :( Przez większość filmu robiłam facepalma, wzdychałam i skrycie się śmiałam, bo wyszło im tak... Bollywoodzko. Muzyka też wypadła dla mnie miernie, a nawiązania do Świerszcza nawet nie wyłapałam. Sceny, które powinny wzbudzić we mnie smutek, wzbudzały go na kilka sekund zaledwie. Film fajny, ale... Tylko tyle mogę o nim powiedzieć. Coś takiego, co się ogląda na doła czy odmóżdżenie, nic więcej.
Ja osobiście jestem wielkim fanem animowanej Księgi Dżungli. Remake nie za bardzo mi podszedł (nie dlatego, że nie był tym samym filmem, ale dlatego, że nie był tym samym doświadczeniem/przeżyciem). Może zrecenzuj animowaną wersję i/lub porównaj ją z remakiem?
Mulan taka sobię zwykły film nieco historyczny nic więcej szału nie ma
Gdy zobaczyłem twoją minę na miniaturce to od razu wiedziałem że coś jest nie tak i że coś zjebane!
A chciałam iść do kina na Mulan, a po tej recenzji to jakoś tak meh. Co prawda nie była to moja ulubiona bajka disneya, ale z ciekawości bym poszła zobaczyć jak im to poszło. Z rekamków najbardziej do mnie trafia, póki co piękna i Bestia plus piosenki :)
Ja byłam dzisiaj, film bardziej do obejżenia z grupką znajomych niż na kino. Miałam szczęście że poszłam z koleżankami bo było z kim komentować. Efekty są TRA-GI-CZNE a'la Epoka lodowcowa.
Ogólnie do pośmiania z jedzonkiem i przyjaciólmi polecam, ale nie ma co wydawać na kino.
Osobiście wydawało mi się że animacja jest dłuższa niż remake 😅 przez większość scen w filmie ogóle nie było miejsca by chociaż na chwilę poczuć niepewność bohaterki. W animacji czułam te emocje.
Mój ulubiony przykład to scena że swatką. W animacji mamy sceny gdy Mulan jest zrozpaczona zawiedzeniem rodziny. Próbuje ustalić kim jest. Dopiero po tym mamy scrne z wezwaniem do wojska.
W filmie mamy przejście od wywalenia przez swatkę wprost na wezwanie do wojska. Nie poczułam nic.. zero współczucia do Mulan, bo nie było na to nawet czasu :/
Dziś byłem na tym w kinie
Mikrofon zbiera Ci jakieś odgłosy i słychać dudnienie, szczególnie jak się słucha na słuchawkach.