Arni! Dziękuję że tak wprost mówisz o swoim podejściu do religii i kościoła. Mam ostatnio takie poczucie, że wszystko w tym kraju analizujemy pod kątem moralności katolickiej, zapominając, że są osoby, które żyją obok tego. DZIĘKI!
Jej, jak Was słucham to jakbym słuchała o nas 😊 z malutkimi wyjątkami, ale no kurcze, staż 11 lat, po ślubie też 5 (tylko my z września), dotarliśmy się wcześniej, po ślubie mam wrażenie, że było jeszcze lepiej 😊 i po raz kolejny piszę, że lubię Was ludzie dlatego, że mamy takie samo podejście, nadajemy na tych samych falach 👍
Uwielbiam Waszą szczerość i dzielenie się przemyśleniami jak z przyjaciółmi... bez ściemy. Za to Was cenię! Oglądam Cię Zuziu od baaaardzo dawna i fajnie, że Arni dolaczyl do Ciebie i stworzyliście zupełnie nowy format. Czekam na kolejne odcinki!
Ja jestem całkowitym wrogiem kościoła i też kompletnie nie czuję potrzeby brania ślubu. Nie czuję żadnych wartości z niego płynących poza kosztami. Nie znoszę też wesel 😂 więc z mojej strony nie, nie i jeszcze raz nie. Ale bardzo jesteście trafni we wszystkich spostrzeżeniach odnośnie do związków. Dwójka dojrzałych i inteligentnych ludzi z Was. Życzę wszystkiego najlepszego ❤
Cudownie się słuchało, i opinia Arniego bardzo mnie buduje świetne podejście gdy jedna osoba wierzy a druga nie a jednak da się dogadać. I o naukach też świetna uwaga że są prowadzone przez małżeństwa więc zawsze posłuchać warto a wziąć z tego co się czuje.
My 12 lat razem, w tym 8 po ślubie. Docieramy się cały czas. Takie mam wrażenie. Bo kiedy myśleliśmy, że już jesteśmy dotarci to pojawiły się dzieci. Większe zmecznie, wieksza odpowiedzialność, więcej obowiązków, mniej czasu dla siebie i swoich pasji. Przeorganizowanie życia i znowu trzeba było się dotrzeć. Ale nie żałuję niczego. A od siebie dorzucę radę, że najważniejsze to nie zamiatać problemów pod dywan tylko rozmawiać, wyjaśniać swoje zdanie, postępowanie, uczucia. Bez oskarżania, mówić o tym jak samemu odbiera się sytuację, słowa, zachowanie tej drugiej osoby. Nikt nie jest jasnowidzem, bez spokojnej rozmowy trudno zrozumieć drugiego człowieka.
My z już obecnym mężem braliśmy razem kredyt jeszcze przed ślubem. Kredyt dostaliśmy, jedyne co to niektóre banki zawyżają koszty utrzymania przez brak małżeństwa co może wpływać na zdolność. Ale nie dla każdego banku ma to znaczenie. Odcinek świetny jak każdy. Dzięki!!
Temat zmiany nazwiska to hit 😀. Sytuacja z dzisiaj, miałam egzamin na uczelni, padło hasło, że dzielimy się na dwie grupy od A do M, druga grupa od M do końca. Jadę więc ten alfabet w poszukiwania P, czy to pierwsza połowa czy druga, ufff okej druga. Egzamin napisany, wychodzę, a po chwili sobie uświadamiam, że rok temu zmieniłam nazwisko na W. Na szczęście to nadal była ta druga część alfabetu 😂 Cholera, no czasem nadal zapominam, że mam inne nazwisko 😀
Prawie 16 lat razem, 14 lat po ślubie. Sam ślub nie zmienił wiele, za to pojawienie się dzieci to był prawdziwy armagedon i obóz przetrwania! Ogólnie w związku najbardziej pomoglo nam odpuszczanie i taka myśl, że nie warto się sprzeczać pierdołami, obrażać i unosić. Szkoda życia, szkoda fajnego dnia razem - nie warto.
Zgadzam się z tym, ze wesele robi się dla ludzi. Pobraliśmy się z Mężem w tamtym roku. To był cudowny dzień, super impreza itd, ale miałam wrażenie, ze jednak w tym wszystkim ceremonia ślubu się „zgubiła”. Myśle, ze w mniejszym gronie byłoby to bardziej wyczuwalne, a tak był moment wzruszenia podczas przysięgi, a później już po prostu wielka impreza..co nie znaczy, ze nie powtórzyłbym tego jeszcze raz, bo to było najlepsze wesele na jakim byłam 😅 (pewnie każdy tak mówi o swoim weselu 😂). Co do „Ślubu od pierwszego wejrzenia” to tez bardzo lubię oglądać i obserwować zachowania ludzi. Polecam obejrzeć na Playerze „Slub od pierwszego wejrzenia Australia”
Nasze wesele nie doszło niestety do skutku. Wszystko przygotowane, dogadane, chodzilismy rok na taniec towarzyski żeby wystrzelić z jivem na pierwszy taniec… piątek 02.10.2020r godz 17.00, dzień przed ślubem i weselem - dostaliśmy informacje ze mój niedoszły wówczas mąż, ma dodatni test na Covid. Odwoływanie wszystkiego, usługodawcy, goście etc. Pieniądze wiadomo wtopione, ale co zrobić? Były wtedy te obowiązkowe izolacje, kwarantanny, także co zrobisz. O dziwo cała ta sytuacja niesamowicie nas umocniła. Wzięliśmy ślub 3 tygodnie później jak tylko zeszłam z kwarantanny :D to jest najbardziej niezapomniane wesele świata, kto jeszcze się może takim pochwalić?😂 nikt tego nie zapomni, a szczególnie te osoby, których teściowie nie poinformowali ze ślub i wesele odwołane 😂 Do tej pory chodzi za mną żeby zrobić wesele - ALE BY TO BYŁA ZA IMPREZA. Jak już jest się po ślubie, po tej poważnej części, to można by było totalnie bez spiny zrobić najlepsza imprezę :D
Ja właśnie przez wspolne mieszkanie rozstałam się ze swoim partnerem po 6 latach związku. Po prostu nie mogłam go znieść na codzień. Wszystko było na mojej głowie. A 6 lat mieliśmy kontakt codziennie, co weekend się widzieliśmy. Także jak dla mnie też ślub bez wspólnego mieszkania nie ma racji bytu.
Jako świeżo upieczona żona powiesz, że poza upierdliwością i dyskomfortem z jakim się wiąże zmiana nazwiska to cała reszta bardzo na plus. Mieliśmy super wesele, dokładnie takie jakie chcieliśmy, zaprosiliśmy tylko tych których chcieliśmy, była super zabawa, a między nam jest dokładnie tak jak mówicie, inaczej, troche bardziej magicznie.
"Wesela są jak urodziny dwóch osób na raz " - jak by określić nasz ślub :D ślub braliśmy 24 sierpnia, mąż ma urodziny 25 sierpnia a ja 26 sierpnia- tak się złożyło ;)
2 lata po ślubie 13 razem , w sumie nie pamiętam od kiedy razem mieszkamy ale dużo przed ślubem. Nie miałam parcia na ślub mój mąż tym bardziej . Ale w sumie po 11 latach go wzięliśmy . I było pięknie 😍 . Ślub był cudowny a wesele wystrzałowe .Mialam już trochę wprawy w organizacji itp bo siostry hajtały się przed mną . Razem z mężem mieliśmy postanowienie że robimy tak jak chcemy a nie jak wypada . Noo nie wszystkim się podobało że np nie zaprosiliśmy dzieci albo mąż miał garnitur z krótkimi spodenkami 😜. Dla nas było ekstra i to najważniejsze ☺️
8lat razem,5lat po ślubie:) Bywa różnie,ale mimo,że jesteśmy totalnymi przeciwieństwami,to wyznajemy zasadę,że "popsutą rzecz się naprawia,a nie wyrzuca" ❤️
11 lat związku here, 4 po ślubie. Związek przechodzi różne etapy, jednak mam wrażenie, że z każdym dniem jesteśmy coraz silniejsi. I serio nie wyobrażam sobie iść przez życie z inną osobą niż mój mąż. U Was 16 lat, gratuluję! Trzymajcie się mocno 🤗
Jestem z moim mężem 19 lat z czego 15 po ślubie. Mamy 3 dzieci. Ślub braliśmy jako bardzo młodzi ludzie. Mieliśmy 22 i 24 lata. Na obecne realia dzieciaki. Nie mieszkaliśmy razem wcześniej i uważam, że nie było nam to potrzebne. Chyba największe docieranie się było 2 lata po ślubie kiedy na świecie pojawił się nasz najstarszy syn. Wtedy świat staje na głowie, wcześniej to takie pitu pitu 😉
Jestem ponad 12 lat w związku bez ślubu. Kiedyś chciałam, to mój facet nie chciał. Później mój facet chciał, a ja przestałam chcieć. Stwierdzam, że ślub nie jest mi do niczego potrzebny tak samo jak nie czuje potrzeby posiadania dzieci, a teksty typu „Jak coś się stanie, to Ci nawet nie udzielą żadnej informacji w szpitalu itd”, albo „Młodsza już nie będziesz i w przyszłości będziesz żałować, że nie masz dzieci” to mam dość. Z tego co widzę wśród najbliższych mi osób, to pary po ślubie właśnie mniej się starają bo jest podejście typu „mam z nią/nim ślub, to już jest mój/moja”🤷🏻♀️ Oczywiście to tylko moje wnioski z tego co widzę i słyszę.
6.5 roku razem z czego 3.5 po ślubie. Wzieliśmy ślub cywilny w ogrodzie i to była najlepsza decyzja. Był lekki nacisk rodziny na kościelny, ale nie chcieliśmy robić nic wbrew sobie. Zgadzam się z tym co mówi Zuzia, że po ślubie odczuwa się większe poczucie bezpieczeństwa. My poza miłością, na ślub zdecydowaliśmy się też z powodów czysto prawnych. Jako Polka i Holender mieszkający w Berlinie uznaliśmy, że skoro jesteśmy dla siebie najbliższą rodziną "na miejscu" to nie możemy dopuścić do sytuacji, kiedy np. w podróży w razie zdarzenia losowego nie zostanie nam udzielona informacja o wzajemnym stanie bo nie mamy papierka. Poza tym, nasze wesele było tak wspaniałą imprezą, że chętnie organizowałabym je co rok ;)
Faktycznie coś w tym jest że nawet w długoletnich związkach ślub coś zmienia. My jesteśmy 10 lat razem, 5 lat mieszkamy ze sobą i pół roku po ślubie. Czuje że ślub jakoś odświeżył związek, sprawił to o czym mówicie czyli bardziej się staramy. Ja od siebie polecam zamieszkać ze sobą przed i ślub też polecam 😁
Jesteśmy 13lat razem, mieszkamy razem 12lat i jesteśmy 1rok i 3miesiące po ślubie. Dotarliśmy się i jest super....Wesela nie było. Przyjęcie tylko ale ... sztos to był.. I nic więcej nie trzeba nam do szczęścia.. Ps. Ja wierzę w Boga ale nie wierzę w dzisiejszą instytucję Kościoła. Odbyliśmy nauki przedmałżeńskie, tak, też nie idziemy spać pokłóceni . Wzięliśmy ślub cywilny. Nie żałujemy niczego. KOCHAMY SIĘ I WSPIERAMY
ja jestem już dobrze po 30 i jeszcze nie spotkałam nikogo z kim chciałabym się zestarzeć. Najgorsze jest jednak chyba to, że mi to nie przeszkadza :) Podskórnie wiem, że się nie nadaję do związków... :) ale wszystkim szczęśliwym parom gratuluję i życzę dużo szczęścia :)
Zawsze słucham was na spotify. Tym razem przyszłam dać komentarz dla zasięgów. Zastanawiam się nad ślubem, co się może zmienić, czy to gruchnie z impetem po pół roku… pomógł mi ten odcinek, dziękuję :) Wracam na spotify, ale będę wpadać zostawiać komentarze :) Dzięki za wstawki dla słuchaczy!
Jesteście wspaniali słuchać was to czysta przyjemność. My z moim Panem to już stare małżeństwo 🤣 24 lata razem 22 małżeństwem i też trzymam się zasady że nie idziemy spać pokłóceni , a moja mamitka jeszcze zawsze powtarza ...dziecko pamiętaj dzień was pokłóci a noc pogodzi 😉 i coś w tym jest. Pozdrawiam serdecznie
U nas 11 lat razem, 8 lat od ślubu cywilnego. Ślub dodaje powagi, tak jak mówiła Zuzia, jakoś tak większy szacunek też się ma do tego męża/żony. Nie wyobrażam sobie jednak, zamieszkania razem dopiero po ślubie. U nas już po pół roku było wspólne mieszkanie i te nieszczesne brudne skarpety, a docieramy się chyba cały czas. Były różne momenty,ale to dziecko bardziej przewartościowuje związek, a dwójka to już całkiem 😀
Dzięki za ten odcinek! Fajnie było posłuchać Waszej historii. Moja jest zupełnie inna. U nas mam wrażenie ślub niewiele zmienił. Myślę, że wynika to z tego, że zaczęliśmy być ze sobą jako osoby dorosłe w pełni niezależne, a teraz po prostu idziemy razem dalej przez życie. Mimo, że ślub niewiele zmienił, cieszę się, że go wzięliśmy, super wspominam wesele. Pozdrawiam
Zawsze mówiłam, że ślub kościelny nie jest mi do nieczego potrzebny. A jak przyszło co do czego - nastąpiło zaćmienie mózgu. Wychodziłam za mąż z takim przeświadczeniem, że ślub coś mi zagwarantuje, że poczuję się "bezpieczna". Otóż NIE - ślub niczego nie gwarantuje. Potem tylko bardziej boli. Ale Wy jesteście super małżeństwem i życzyłabym sobie kiedyś takiego związku :)
Uważam, że kluczem w udanym, wieloletnim związku jest wzajemne zrozumienie, szacunek, kompromis i przyjaźń. Jesteśmy z mężem ponad 18 lat razem, praqie 13 po ślubie. Nie żałuję ani jednego dnia, a gdybym miała decyzję podjąć jeszcze raz- wyszłam za mojego lubego jeszcze raz ❤ slubu chcieliśmy obydwoje, ja chyba troszkę bardziej;) trzeba że sobą rozmawiać, rozwiązywać konflikty, wybaczać i kochać całym sercem. Każdy dzień to budowanie na nowo. Zona/mąż to nie mebel, że raz się nabyło i już się ma. Trzeba starać się każdego dnia, dbać o siebie i pomagać sobie.
Słuchałam będąc na spacerze z dzieckiem i jak miło było przypomnieć sobie własne wesele :) z polecenia Zuzi grał u nas Piotrek! Nie żałuję że ich wybraliśmy, zabawa była wspaniała! 🤗 pozdrowienia ❤
Ojjj tak, jako wieloletnia singielka potwierdzam, że mamy ciężej... Zakupy to tylko 1 sprawa, bo zastanawiać się trzeba czy coś kupić mimo że mam na coś ochotę, jak nie wiem czy dam radę zjeść całe opakowanie. Ale np. hotele.... Wakacje... Pokoje dla 1 osoby nie są o połowę tańsze, a praktycznie w tej samej cenie co 2 os. I tak na każdym kroku życia. W 2 osoby jest ekonomiczniej;)
Życie powoduje, że różnie się układa. Właśnie to dorastanie na pewnym etapie sprawia, że mijamy się, mamy inne oczekiwania. Nigdy nie będę żałować, że wyszłam z nastoletniego związku, który trwał ponad 6 lat ( może przyjaźń powinna zostać tylko przyjaźnią, nie żałuję że nie mam z tą osobą kontaktu bo zmieniła się na gorsze), to nie było to, było mocno narcystycznie, mocno ograniczające rozwój i pchanie w dół. Po czasie później poznałam swojego męża, wszystko zrobiliśmy po Bożemu, poznawaliśmy się może maksymalnie 2 lata, dużo rozmów i oczekiwań, jak nam nie pasowało to zrobiliśmy sobie przerwę ze 3 miesiące, aby wszystko przemyśleć. W końcu wyszło, że to jest to, że On wiedział czego chce i ja też. W rezultacie pewne nasze oczekiwania z przed ślubu, nasze wyobrażenia z czasem się zmieniły, żyjąc razem po ślubie rozumiesz, że wszystko się ułoży i my sami się dopasowujemy w końcu na to trzeba czasu. Potem mieszkaliśmy na małej kawalerce, nie jest łatwo nie mając swojej przestrzeni ale spokojnie daliśmy radę i też każdy był zajęty pracą na co dzień, bardzo dużo w weekendy gdzieś wychodziliśmy. Teraz większe mieszkanie od dawna, nie mamy problemu aby całymi dniami siedzieć w jednym mieszkaniu, nawet to lubimy, nie mamy spiny jeśli każdy spędza czas w swoim azylu i zajmuje się tym co lubi :) Mąż pracuje zdalnie, ja siedzę i czekam na dzidziusia :) Każdy ma przestrzeń dla siebie
Ja jestem z chłopakiem 4 lata i najlepsze są pytania od ciotek i nie tylko to kiedy pierścionek i ślub. O takie rzeczy się nie pyta tak samo jak o to kiedy dziecko.
O mamo ! Fanką Zuzi jestem od dawna, ale Razem tak dobrze się Was słucha❤ I rozumiem doskonale, też z mężem jesteśmy razem od gimnazjum, ślub po 11 latach i wiele się nasluchalismy, że młodzi nie wiemy czego chcemy, jak można byc tylko z jednym. Przez lata wiele rzeczy nas dobrych ale i wiele złych doswiadczylismy, jednak razem we wsparciu. I również ślub niby miał nic nie zmienić a jednak było to najbardziej wzruszające wydarzenie w naszym zyciu 😉
My razem 16 lat a w tym roku pyknie 12 po ślubie, zamieszkaliśmy razem po ślubie; a żeby było fajniej nasz syn miał 8 miesięcy gdy braliśmy ślub. Razem z mężem znaliśmy się właściwie od zawsze. Teściowa opowiadała, że miałam 2 lata jak przyprowadziła do mnie obecnego męża żeby się pobawił 😂 I tak się już bujamy tyle lat. Ale jest super i oby było tak dalej...
Pierwszy ślub był za szybko I bez, wcześniejszego mieszkania razem I poznawania siebie i dlatego był rozwód, a drugi ślub gdy było już, dziecko po 5 latach wspólnego mieszkania i się kręci... A córcia często mi dziękuje , że mogła być na naszym ślubie i że nie każdy miał to szczęście co ona uczestniczyć w tak podniosłym I ważnym dniu swoich rodziców ☺
Jesteście cudowni ❤Jesrem ciut starsza od Was😉jestem po ślubie 25 lat (w tym roku)..mamy z mężem bardzo podobnie do was..pełne zaufanie od zawsze..wszystko w granicach rozsądku , super poczucie humoru..i miłość cudowna!!pozdrawiam was serdecznie z Żywca
Mieliśmy 17 lat gdy zaczeliśmy być razem, w związku jesteśmy 13 lat, a 6 lat po ślubie 🙂 Zamieszkaliśmy razem po ślubie i o dziwo nie był to dla nas jakiś ogromny przeskok. Faktycznie ślub w pewien sposób zcalił mocniej nasz związek, natomiast zamieszkanie razem nie było czymś wow jakimś zaskoczeniem... może to dlatego że wiele tematów było dogadanych przed ślubem? Nie wiem, jest nam po prostu ze sobą dobrze😀 kochamy się ale i przyjaźnimy może ot to jest ten sekret😉
Moi Kochani, fajnie Was znowu obejrzeć. Ja z moim mężem wzieliśmy kredyt na mieszkanie przed ślubem i nie było z tym większych problemów. Fakt, jeden bank odmówił nam kredytu ponieważ dla nich sytuacja była niestabilna jeśli chodzi o związek😊
Jeśli mam być szczera to mamy dokładnie takie samo podejście co Wy. Mój mąż tak samo myśli jak Arni a ja jak Zuzia. Jakbyśmy sie spotkali gdzieś przypadkiem w Warszawie to na bank byśmy sie dogadali bez słów😅
Ja z prośbą, żeby odtrzegać, że w trakcie nie należy jeść/pić. Jak Arni stwierdził to nie twoje majtki to monitor lapa był zagrożony ;) Jesteście mega oboje. Słucha się bajecznie
Hejka, za każdym razem z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki 😉 chciałam się podzielić kwestią apropo kredytu bez ślubu 😅 może teraz się pozmieniało ale my braliśmy z narzeczonym kredyt na dom w 2018r . I dla banku nie miało to znaczenia czy małżeństwo czy nie . Każdy miał swoje dochody i dawało to wspólną zdolność kredytową , nawet pan w banku zaśmiał się że połączy nas bardziej niż ksiądz w kościele 😅
Nigdy nie miałam presji na ślub, bo moim zdaniem nie jest żadną miarą stabilności związku. Aczkolwiek dałam się namówić na tę imprezę 12 lat temu. Kiedy mąż mnie bardzo bardzo zdenerwuje, to czasami mam refleksję "na cholerę mi to było", ale w 99% czasu jest super. Zamieszkaliśmy razem dopiero po ślubie i docieranie się było bardzo intensywne, bo każde z nas miało już prawie 30 lat, swoje przyzwyczajenia. I właśnie o te pierdoły, takie codzienne życiowe drobiazgi było najwięcej tarć. Chyba to jest ta rzecz, którą bym zmieniła, gdybym mogła cofnąć czas - pomieszkałabym z mężem przed ślubem, żeby lepiej poznać i tolerować jego nawyki. To wzruszenie podczas ślubu o którym wspominaliście, wynika chyba z takiego poczucia ostateczności i stałości - bo odtąd będzie się tylko z tą jedną osobą do końca życia. Już nie tylko dlatego, że się chce, ale też dlatego, że tak się przyrzekło i opuszczenie jej będzie trudniejsze, a zarazem będzie miało swoje konsekwencje. Podejrzewam, że właśnie dlatego kobiety czują taką potrzebę sformalizowania związku - dla tej pewności, że mężczyzna ich nie opuści.
Znamy się 15 lat, po ślubie 5 lat (minęlo we wrześniu) i tak, to inne życie 🙈 jedna strona to właśnie to co mówicie, traktujemy się bardziej poważnie. Już razem do końca więc trzeba jakos to przeżyć 🙆😁 a druga.. dużo spraw dopiero po ślubie widać gołym okiem, prawdziwy charakterek wychodzi 😈😂 nie zawsze to jest złe ale fakt, pojawia się 😄 Swoją drogą Wy jesteście dla siebie stworzeni 😍
Ja z moim mężem jesteśmy 9 lat razem w tym roku bedzie 2 lata po ślubie a zamieszkalismy razem dopiero po ślubie 😃 oboje żyjemy nikt nie jest uszkodzony i dobrze nam sie zyje 😃🥰
Dla odmiany to mojemu mężowi bardziej zależało na ślubie niż mi :D Przy zaręczynach powiedział, że czuje się lepiej że sobie mnie zaklepał :D 13 lat w związku, 8 lat po ślubie (cywilnym, szacun dla Arniego za wyrażenie poglądów)... Będąc w małżeństwie nadal czuję się wolną osobą, co dla mnie bardzo ważne (byłam po bardzo toksycznym związku) i super, że Arni poruszył temat zaufania. Wasza rozmowa bardzo mnie wzruszyła (pozytywnie). Dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
My znamy się 12 lat, jesteśmy razem 9 lat, niecały rok narzeczeństwa, 5 lat wspólnego mieszkania i gdzieś tam plany na ślub. Przez te wszystkie lata nie mieliśmy w życiu lepszego okresu niż teraz. Człowiek dojrzewa, zmienia się, uczy się ze sobą rozmawiać i mam wrażenie, że będzie tylko lepiej :) Jeszcze rok temu nawet nie myśleliśmy o dziecku, a ostatnio mieliśmy taką rozmowę, że łzy mi leciały z oczu widząc jak bardzo oboje tego chcemy. Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać, nawet gdy wszystko boli, rozmawiać o wszystkim i o niczym, a kiedy trzeba umieć milczeć razem. Co do wesela dla mnie to relikt przeszłości, a już zapraszanie wszystkich ciotek, wujków i innych, którzy nie widzieli mnie od podstawówki to już w ogóle mam ciary żenady na samą myśl. A tym bardziej gdy słyszę, że wszystko sponsorują rodzice. No trzymajcie mnie! Według mnie to na tyle ważny dzień w życiu, że najważniejsze jest to, żeby być wtedy z najbliższymi, którzy byli przy nas te całe lata i nas wspierali. :)
To fakt gospodarka faworyzuje pary i rodziny. Niestety wciąż tanie jest żyć we dwoje. Dużo podróżuję i największa różnica jest w cenach noclegów a raczej cena za 1 osobę często jest taka sama lub niewiele niższa niż dla 2 osób
Poznałam swojego męża mając 14 lat...obecnie mam prawie 39 także znamy się już 25 lat 😱🤦, a małżeństwem w październiku minie 18 lat więc będzie to pełnoletnie małżeństwo 😜🤣. Mimo różnych trudności w życiu bo niestety bardzo nas życie doświadczyło wciąż jesteśmy razem i mimo że to uczucie z biegiem lat i doświadczeń jest troszkę inne to nadal się kochamy. Wiadomo są kłótnie itp ale bez tego byłoby nudno 😜. Uwielbiam Was. Pozdrawiam 😘🌷
Nam pyknie w tym roku 9 lat związku. Przez wiele lat chciałam ślubu, ale stwierdziłam, że to tylko formalność i papierek do niczego nam niepotrzebny. Pozdrawiam i dziękuję za ciekawy temat podcastu 🙌
12 lat razem, 7 po ślubie, i zamieszkaliśmy razem w dniu poprawin 😉 Łatwo nie było, ale wszystko się da jak dwie strony chcą. Może nie chcą tego samego, ale potrafią że sobą rozmawiać 😁
Prawie 11 lat razem, 2,5 po ślubie. U nas zmieniło się tyle, że zamieszkaliśmy razem po ślubie i od razu władowaliśmy się w remont. Na szczęście konfliktów nie było. Dla mnie większą zmianą były narodziny naszego syna, nigdy nie patrzyłam tak na męża jak teraz. Co do nazwiska, nie miałam rozkminy nawet przez pół minuty, naprawdę wszystko mi jedno jak się nazywam, oczywiście w granicach rozsądku 😉 Później okazało się, że do długiego imienia doszło długie i trudne w wymowie nazwisko, ale mam to w nosie. Moja tożsamość nie jest ani trochę zapisana w nazwisku, choć rozumiem, gdy ktoś ma inaczej. Ciekawe, że po wyjeździe na studiach nie zamieszkaliście od razu razem , nie kusiło Was? Bosz, ja to tak marzyłam o mieszkaniu z moim chłopem na studiach, ale studiowaliśmy w różnych miastach i ostatecznie poczekaliśmy do ślubu.
Wydaje mi się, że podejście do ślubu zmienia się z wiekiem. Nie ma złotego środka. My z moim mężem jesteśmy 12 lat po ślubie, a zleciało migusiem. Kiedyś chciałam być mężatką, żeby czuć się bezpiecznie. Miałam dziwne myśli, że nie pójdzie w bok, bo jednak jest "uwiązany papierem". Dziś patrzę na to inaczej, ponieważ uważam, że zakazany owoc bardziej smakuje. Będzie chciał to i tak pójdzie. Po ślubie jednak jest większy problem. Podziały majątków, papierologie itd. Mimo wszystko jest ta druga strona medalu. Mając ślub myślimy przy kłótniach, że jesteśmy małżeństwem, kochamy siebie i jest o co i o kogo walczyć w związku. Wierzę jednak, że mój mąż jest tym jedynym, a ja jestem tą jedyną i nic strasznego nas nie spotka. Pozdrawiam z zimnego Białego.
Świetny podcast! Pięknie powiedziane! ❤ Biorę ślub we wrześniu tego roku i z jednej strony doczekać się nie mogę, a z drugiej przeraża mnie tak poważny krok, ale nie wyobrażam sobie zrobić go z kimś innym niż z moim narzeczonym. Od siebie dodam, że wesela są fajne i róbcie je po swojemu, ale przygotujcie się na ciągłe gadanie "a czemu tak, a nie tak?" :D
17 lat w zwiazku, 12 lat po slubie 😉☺️ i ciagle razem, a zmienia sie wiele... jeszcze jak dochodza dzieci. Przezywamy razem sukcesy i porazki, wspieramy sie, kochamy, spieramy, ale ciagle razem. W zeszlym roku kupno domu, wszystko do remontu🫣 ale dajemy razem rade💪To tez swego rodzaju " proba" dla naszej relacji.
My również zaczęliśmy być razem w gimnazjum 😁 Mając 15 i 16 lat 🙂 Dzisiaj mamy 24 i 25 lat, 9 lat związku, 2 lata narzeczeństwa i pół roku po ślubie ☺️ Zamieszkaliśmy razem ponad 2 lata temu, dorobiliśmy się naszego dziecka - kota ☺️ I szczerze mówiąc, podczas ceremonii ślubu cywilnego, wymarzonego klimatem, jedyną osobą płaczącą była moja mama ☺️ Za to ja próbowałam powstrzymać się od śmiechu, wymawiając przysięgę 😂 Wiedziałam że to ten jedyny, przyjaciel i mąż ☺️ A propo nazwiska, mam w ciul pisania ale nie wyobrażałam sobie oddać moje, przypomina mi o moim zmarłym tacie i dlatego jest ze mną ☺️ I oba fajnie brzmią razem 😁
Ja też nie wyobrażam sobie nie mieszkania razem przed ślubem 😅 Ja ze swoim facetem mieszkam już ponad pół roku i to jest zupełnie co innego niż jak spotykaliśmy się wcześniej głównie w weekendy :) Dla nas ślub to tylko dodatek. Zorganizowalibyśmy coś dla samego faktu pobawienia się i spotkania z rodziną i przyjaciółmi oraz scementowania naszej relacji. Nigdy nie miałam parcia jak moje koleżanki 😅 Może jestem inna 😅
Mnie ciekawi dlaczego ślub kościelny, bo w sumie Arni się do tego odniósł ale Zuzia chyba nie. Czy była to kwestia tego , że ślub kościelny jest w naszej kulturze głęboko zakorzeniony czy ta decyzja wynikała z tego, żeby przysięgać przed Bogiem ? Uwielbiam was słuchać, pozdrawiam 🥰
Mam podobne odczucia jak Arni, po ślubie nie wiem co i czemu, ale jest inaczej. Jakoś swobodniej? To dziwne bo przed ślubem byliśmy razem wiele lat, razem mieszkaliśmy, więc czułam się absolutnie swobodnie i dobrze przy partnerze. Mieliśmy wesele takie "nasze" - były ci, których chcieliśmy mieć przy sobie, były tylko te elementy, z którymi czuliśmy się dobrze. Nie umiemy tańczyć i średnio to lubimy więc wykasowaliśmy pierwszy taniec. Nie przepadamy za tradycyjnymi tortami więc topper i zimne ognie wbiliśmy w ciasto bez dekoracji weselnych 😅 😁 to była najlepsza impreza ever, a że było nas niewiele ponad 30 osób to i z każdym spędziliśmy trochę czasu na rozmowie 🙂
Super z was para. Bardzo lubię was słuchać i oglądać. Ja z moim mężem jestem już 10lat . A za jakiś czas będziemy obchodzić 4 rocznice ślubu. Pozdrawiam 🙂
Bardzo przyjemnie się Was słucha 😊 proponuję odcinek o tym, jak życie w związku zmienia się po narodzinach dziecka, to jest dopiero ciekawe 😀
O tak❤
Arni! Dziękuję że tak wprost mówisz o swoim podejściu do religii i kościoła. Mam ostatnio takie poczucie, że wszystko w tym kraju analizujemy pod kątem moralności katolickiej, zapominając, że są osoby, które żyją obok tego. DZIĘKI!
Lubię was oglądać chodź większości pytania zadawane są Arniemu
"Całej trawy nie zeżre..." No padłam ze śmiechu 🤣🤣🤣🤣
Jej, jak Was słucham to jakbym słuchała o nas 😊 z malutkimi wyjątkami, ale no kurcze, staż 11 lat, po ślubie też 5 (tylko my z września), dotarliśmy się wcześniej, po ślubie mam wrażenie, że było jeszcze lepiej 😊 i po raz kolejny piszę, że lubię Was ludzie dlatego, że mamy takie samo podejście, nadajemy na tych samych falach 👍
SUPER się was słucha. Jesteście kompletni od A do Z 😘( Arni - Zuzia) 😉
Uwielbiam Waszą szczerość i dzielenie się przemyśleniami jak z przyjaciółmi... bez ściemy. Za to Was cenię! Oglądam Cię Zuziu od baaaardzo dawna i fajnie, że Arni dolaczyl do Ciebie i stworzyliście zupełnie nowy format. Czekam na kolejne odcinki!
My po ślubie też w 2007 ;) dobrze mówicie;)
Ja jestem całkowitym wrogiem kościoła i też kompletnie nie czuję potrzeby brania ślubu. Nie czuję żadnych wartości z niego płynących poza kosztami. Nie znoszę też wesel 😂 więc z mojej strony nie, nie i jeszcze raz nie. Ale bardzo jesteście trafni we wszystkich spostrzeżeniach odnośnie do związków. Dwójka dojrzałych i inteligentnych ludzi z Was. Życzę wszystkiego najlepszego ❤
My już 15 lat razem 9 po ślubie i jest super nie mogłam sobie wymarzyć lepszego męża przyjaciela bratniej duszy.
Cudownie się słuchało, i opinia Arniego bardzo mnie buduje świetne podejście gdy jedna osoba wierzy a druga nie a jednak da się dogadać. I o naukach też świetna uwaga że są prowadzone przez małżeństwa więc zawsze posłuchać warto a wziąć z tego co się czuje.
My 12 lat razem, w tym 8 po ślubie. Docieramy się cały czas. Takie mam wrażenie. Bo kiedy myśleliśmy, że już jesteśmy dotarci to pojawiły się dzieci. Większe zmecznie, wieksza odpowiedzialność, więcej obowiązków, mniej czasu dla siebie i swoich pasji. Przeorganizowanie życia i znowu trzeba było się dotrzeć. Ale nie żałuję niczego. A od siebie dorzucę radę, że najważniejsze to nie zamiatać problemów pod dywan tylko rozmawiać, wyjaśniać swoje zdanie, postępowanie, uczucia. Bez oskarżania, mówić o tym jak samemu odbiera się sytuację, słowa, zachowanie tej drugiej osoby. Nikt nie jest jasnowidzem, bez spokojnej rozmowy trudno zrozumieć drugiego człowieka.
Po przesłuchaniu tego odcinka na Spotify dochodzę do wniosku, że w 90% jestem Arnim tylko w damskiej wersji🙈
Same gurl
U nas również działa ta praktyka. Nie zasypiać pokłóconym! ❤️
My z już obecnym mężem braliśmy razem kredyt jeszcze przed ślubem. Kredyt dostaliśmy, jedyne co to niektóre banki zawyżają koszty utrzymania przez brak małżeństwa co może wpływać na zdolność. Ale nie dla każdego banku ma to znaczenie. Odcinek świetny jak każdy. Dzięki!!
Temat zmiany nazwiska to hit 😀. Sytuacja z dzisiaj, miałam egzamin na uczelni, padło hasło, że dzielimy się na dwie grupy od A do M, druga grupa od M do końca. Jadę więc ten alfabet w poszukiwania P, czy to pierwsza połowa czy druga, ufff okej druga. Egzamin napisany, wychodzę, a po chwili sobie uświadamiam, że rok temu zmieniłam nazwisko na W. Na szczęście to nadal była ta druga część alfabetu 😂
Cholera, no czasem nadal zapominam, że mam inne nazwisko 😀
Prawie 16 lat razem, 14 lat po ślubie. Sam ślub nie zmienił wiele, za to pojawienie się dzieci to był prawdziwy armagedon i obóz przetrwania! Ogólnie w związku najbardziej pomoglo nam odpuszczanie i taka myśl, że nie warto się sprzeczać pierdołami, obrażać i unosić. Szkoda życia, szkoda fajnego dnia razem - nie warto.
Zgadzam się z tym, ze wesele robi się dla ludzi. Pobraliśmy się z Mężem w tamtym roku. To był cudowny dzień, super impreza itd, ale miałam wrażenie, ze jednak w tym wszystkim ceremonia ślubu się „zgubiła”. Myśle, ze w mniejszym gronie byłoby to bardziej wyczuwalne, a tak był moment wzruszenia podczas przysięgi, a później już po prostu wielka impreza..co nie znaczy, ze nie powtórzyłbym tego jeszcze raz, bo to było najlepsze wesele na jakim byłam 😅 (pewnie każdy tak mówi o swoim weselu 😂). Co do „Ślubu od pierwszego wejrzenia” to tez bardzo lubię oglądać i obserwować zachowania ludzi. Polecam obejrzeć na Playerze „Slub od pierwszego wejrzenia Australia”
Nasze wesele nie doszło niestety do skutku. Wszystko przygotowane, dogadane, chodzilismy rok na taniec towarzyski żeby wystrzelić z jivem na pierwszy taniec… piątek 02.10.2020r godz 17.00, dzień przed ślubem i weselem - dostaliśmy informacje ze mój niedoszły wówczas mąż, ma dodatni test na Covid. Odwoływanie wszystkiego, usługodawcy, goście etc. Pieniądze wiadomo wtopione, ale co zrobić? Były wtedy te obowiązkowe izolacje, kwarantanny, także co zrobisz. O dziwo cała ta sytuacja niesamowicie nas umocniła. Wzięliśmy ślub 3 tygodnie później jak tylko zeszłam z kwarantanny :D to jest najbardziej niezapomniane wesele świata, kto jeszcze się może takim pochwalić?😂 nikt tego nie zapomni, a szczególnie te osoby, których teściowie nie poinformowali ze ślub i wesele odwołane 😂
Do tej pory chodzi za mną żeby zrobić wesele - ALE BY TO BYŁA ZA IMPREZA. Jak już jest się po ślubie, po tej poważnej części, to można by było totalnie bez spiny zrobić najlepsza imprezę :D
20 lat razem i 6,5 po ślubie... Mega dobrze się Was słucha i aż zamarzyło mi się by Was kiedyś poznać 😁 sporo nas łączy 😊
Ja właśnie przez wspolne mieszkanie rozstałam się ze swoim partnerem po 6 latach związku. Po prostu nie mogłam go znieść na codzień. Wszystko było na mojej głowie. A 6 lat mieliśmy kontakt codziennie, co weekend się widzieliśmy. Także jak dla mnie też ślub bez wspólnego mieszkania nie ma racji bytu.
Ooo małżeństwo/związek w pandemii! To mógłby być ciekawy temat... Jak przetrwać 24/7 ze sobą 🤔
Jako świeżo upieczona żona powiesz, że poza upierdliwością i dyskomfortem z jakim się wiąże zmiana nazwiska to cała reszta bardzo na plus. Mieliśmy super wesele, dokładnie takie jakie chcieliśmy, zaprosiliśmy tylko tych których chcieliśmy, była super zabawa, a między nam jest dokładnie tak jak mówicie, inaczej, troche bardziej magicznie.
"Wesela są jak urodziny dwóch osób na raz " - jak by określić nasz ślub :D ślub braliśmy 24 sierpnia, mąż ma urodziny 25 sierpnia a ja 26 sierpnia- tak się złożyło ;)
Macie bardzo radiowe głosy i świetnie się Was słucha w duecie ❤️
2 lata po ślubie 13 razem , w sumie nie pamiętam od kiedy razem mieszkamy ale dużo przed ślubem. Nie miałam parcia na ślub mój mąż tym bardziej . Ale w sumie po 11 latach go wzięliśmy . I było pięknie 😍 . Ślub był cudowny a wesele wystrzałowe .Mialam już trochę wprawy w organizacji itp bo siostry hajtały się przed mną . Razem z mężem mieliśmy postanowienie że robimy tak jak chcemy a nie jak wypada . Noo nie wszystkim się podobało że np nie zaprosiliśmy dzieci albo mąż miał garnitur z krótkimi spodenkami 😜. Dla nas było ekstra i to najważniejsze ☺️
8lat razem,5lat po ślubie:) Bywa różnie,ale mimo,że jesteśmy totalnymi przeciwieństwami,to wyznajemy zasadę,że "popsutą rzecz się naprawia,a nie wyrzuca" ❤️
12 lat razem, 4 w małżeństwie, 2 po rozwodzie. Mam 33 lata i trzeba uczyć sie życia na nowo, ale bywa i tak 💁🏻♀️
Dużo miłości Wam życzę ♡
11 lat związku here, 4 po ślubie. Związek przechodzi różne etapy, jednak mam wrażenie, że z każdym dniem jesteśmy coraz silniejsi. I serio nie wyobrażam sobie iść przez życie z inną osobą niż mój mąż. U Was 16 lat, gratuluję! Trzymajcie się mocno 🤗
I o to chodzi! 🥰
Co trzeba zrobić żeby nie odszedł do innej?
@@wiesawapawlak8867 Trudne pytanie, nie znam odpowiedzi, ale u nas działa to: rozmawiać o wszystkim, wspierać ponad wszystko, kłócić się i godzić.
Jestem z moim mężem 19 lat z czego 15 po ślubie. Mamy 3 dzieci. Ślub braliśmy jako bardzo młodzi ludzie. Mieliśmy 22 i 24 lata. Na obecne realia dzieciaki. Nie mieszkaliśmy razem wcześniej i uważam, że nie było nam to potrzebne. Chyba największe docieranie się było 2 lata po ślubie kiedy na świecie pojawił się nasz najstarszy syn. Wtedy świat staje na głowie, wcześniej to takie pitu pitu 😉
uwielbiam Was słuchać, macie takie ciepłe, hipnotyzujące głosy!!! pozdrawiam i czekam na więcej :*
Jestem ponad 12 lat w związku bez ślubu. Kiedyś chciałam, to mój facet nie chciał. Później mój facet chciał, a ja przestałam chcieć. Stwierdzam, że ślub nie jest mi do niczego potrzebny tak samo jak nie czuje potrzeby posiadania dzieci, a teksty typu „Jak coś się stanie, to Ci nawet nie udzielą żadnej informacji w szpitalu itd”, albo „Młodsza już nie będziesz i w przyszłości będziesz żałować, że nie masz dzieci” to mam dość. Z tego co widzę wśród najbliższych mi osób, to pary po ślubie właśnie mniej się starają bo jest podejście typu „mam z nią/nim ślub, to już jest mój/moja”🤷🏻♀️ Oczywiście to tylko moje wnioski z tego co widzę i słyszę.
6.5 roku razem z czego 3.5 po ślubie. Wzieliśmy ślub cywilny w ogrodzie i to była najlepsza decyzja. Był lekki nacisk rodziny na kościelny, ale nie chcieliśmy robić nic wbrew sobie. Zgadzam się z tym co mówi Zuzia, że po ślubie odczuwa się większe poczucie bezpieczeństwa. My poza miłością, na ślub zdecydowaliśmy się też z powodów czysto prawnych. Jako Polka i Holender mieszkający w Berlinie uznaliśmy, że skoro jesteśmy dla siebie najbliższą rodziną "na miejscu" to nie możemy dopuścić do sytuacji, kiedy np. w podróży w razie zdarzenia losowego nie zostanie nam udzielona informacja o wzajemnym stanie bo nie mamy papierka.
Poza tym, nasze wesele było tak wspaniałą imprezą, że chętnie organizowałabym je co rok ;)
Faktycznie coś w tym jest że nawet w długoletnich związkach ślub coś zmienia. My jesteśmy 10 lat razem, 5 lat mieszkamy ze sobą i pół roku po ślubie. Czuje że ślub jakoś odświeżył związek, sprawił to o czym mówicie czyli bardziej się staramy. Ja od siebie polecam zamieszkać ze sobą przed i ślub też polecam 😁
Jesteśmy 13lat razem, mieszkamy razem 12lat i jesteśmy 1rok i 3miesiące po ślubie. Dotarliśmy się i jest super....Wesela nie było. Przyjęcie tylko ale ... sztos to był.. I nic więcej nie trzeba nam do szczęścia.. Ps. Ja wierzę w Boga ale nie wierzę w dzisiejszą instytucję Kościoła. Odbyliśmy nauki przedmałżeńskie, tak, też nie idziemy spać pokłóceni . Wzięliśmy ślub cywilny. Nie żałujemy niczego. KOCHAMY SIĘ I WSPIERAMY
ja jestem już dobrze po 30 i jeszcze nie spotkałam nikogo z kim chciałabym się zestarzeć. Najgorsze jest jednak chyba to, że mi to nie przeszkadza :) Podskórnie wiem, że się nie nadaję do związków... :) ale wszystkim szczęśliwym parom gratuluję i życzę dużo szczęścia :)
Piękny staż. Super się słucha💗my 14lat razem, zaraz 10po ślubie.
to zdecydowanie mój ulubiony odcinek
Cudownie was się słucha,jestem już w związku 43 lata
Zawsze słucham was na spotify. Tym razem przyszłam dać komentarz dla zasięgów. Zastanawiam się nad ślubem, co się może zmienić, czy to gruchnie z impetem po pół roku… pomógł mi ten odcinek, dziękuję :)
Wracam na spotify, ale będę wpadać zostawiać komentarze :)
Dzięki za wstawki dla słuchaczy!
Pozdrawiamy!! Tu możemy odpisać :D
Bardzo lubię trafiać na kanał ❤ bardzo przyjemne, trochę z humorem
Jesteście wspaniali słuchać was to czysta przyjemność. My z moim Panem to już stare małżeństwo 🤣 24 lata razem 22 małżeństwem i też trzymam się zasady że nie idziemy spać pokłóceni , a moja mamitka jeszcze zawsze powtarza ...dziecko pamiętaj dzień was pokłóci a noc pogodzi 😉 i coś w tym jest. Pozdrawiam serdecznie
U nas 11 lat razem, 8 lat od ślubu cywilnego. Ślub dodaje powagi, tak jak mówiła Zuzia, jakoś tak większy szacunek też się ma do tego męża/żony. Nie wyobrażam sobie jednak, zamieszkania razem dopiero po ślubie. U nas już po pół roku było wspólne mieszkanie i te nieszczesne brudne skarpety, a docieramy się chyba cały czas. Były różne momenty,ale to dziecko bardziej przewartościowuje związek, a dwójka to już całkiem 😀
Dzięki za ten odcinek! Fajnie było posłuchać Waszej historii. Moja jest zupełnie inna. U nas mam wrażenie ślub niewiele zmienił. Myślę, że wynika to z tego, że zaczęliśmy być ze sobą jako osoby dorosłe w pełni niezależne, a teraz po prostu idziemy razem dalej przez życie. Mimo, że ślub niewiele zmienił, cieszę się, że go wzięliśmy, super wspominam wesele. Pozdrawiam
Zawsze mówiłam, że ślub kościelny nie jest mi do nieczego potrzebny. A jak przyszło co do czego - nastąpiło zaćmienie mózgu. Wychodziłam za mąż z takim przeświadczeniem, że ślub coś mi zagwarantuje, że poczuję się "bezpieczna". Otóż NIE - ślub niczego nie gwarantuje. Potem tylko bardziej boli. Ale Wy jesteście super małżeństwem i życzyłabym sobie kiedyś takiego związku :)
Mi się ten podcast najbardziej spodobał, bo mam poczucie, że wreszcie popłyneliście z flow. :)
Wracam sobie dzisiaj z odebranymi obrączkami do domu, odpalam RUclips a tu proszę "ten o ślubie" 😂
Ooo to już niedługo!
Uważam, że kluczem w udanym, wieloletnim związku jest wzajemne zrozumienie, szacunek, kompromis i przyjaźń. Jesteśmy z mężem ponad 18 lat razem, praqie 13 po ślubie. Nie żałuję ani jednego dnia, a gdybym miała decyzję podjąć jeszcze raz- wyszłam za mojego lubego jeszcze raz ❤ slubu chcieliśmy obydwoje, ja chyba troszkę bardziej;) trzeba że sobą rozmawiać, rozwiązywać konflikty, wybaczać i kochać całym sercem. Każdy dzień to budowanie na nowo. Zona/mąż to nie mebel, że raz się nabyło i już się ma. Trzeba starać się każdego dnia, dbać o siebie i pomagać sobie.
Też płakałam po podpisaniu dokumentów o zmianie nazwiska. Zdziwiła mnie ta reakcja.
Słuchałam będąc na spacerze z dzieckiem i jak miło było przypomnieć sobie własne wesele :) z polecenia Zuzi grał u nas Piotrek! Nie żałuję że ich wybraliśmy, zabawa była wspaniała! 🤗 pozdrowienia ❤
❤
Ojjj tak, jako wieloletnia singielka potwierdzam, że mamy ciężej... Zakupy to tylko 1 sprawa, bo zastanawiać się trzeba czy coś kupić mimo że mam na coś ochotę, jak nie wiem czy dam radę zjeść całe opakowanie. Ale np. hotele.... Wakacje... Pokoje dla 1 osoby nie są o połowę tańsze, a praktycznie w tej samej cenie co 2 os. I tak na każdym kroku życia. W 2 osoby jest ekonomiczniej;)
Super wyglądacie i super Was się słucha - mądre ludzie 😄
Życie powoduje, że różnie się układa. Właśnie to dorastanie na pewnym etapie sprawia, że mijamy się, mamy inne oczekiwania. Nigdy nie będę żałować, że wyszłam z nastoletniego związku, który trwał ponad 6 lat ( może przyjaźń powinna zostać tylko przyjaźnią, nie żałuję że nie mam z tą osobą kontaktu bo zmieniła się na gorsze), to nie było to, było mocno narcystycznie, mocno ograniczające rozwój i pchanie w dół. Po czasie później poznałam swojego męża, wszystko zrobiliśmy po Bożemu, poznawaliśmy się może maksymalnie 2 lata, dużo rozmów i oczekiwań, jak nam nie pasowało to zrobiliśmy sobie przerwę ze 3 miesiące, aby wszystko przemyśleć. W końcu wyszło, że to jest to, że On wiedział czego chce i ja też. W rezultacie pewne nasze oczekiwania z przed ślubu, nasze wyobrażenia z czasem się zmieniły, żyjąc razem po ślubie rozumiesz, że wszystko się ułoży i my sami się dopasowujemy w końcu na to trzeba czasu. Potem mieszkaliśmy na małej kawalerce, nie jest łatwo nie mając swojej przestrzeni ale spokojnie daliśmy radę i też każdy był zajęty pracą na co dzień, bardzo dużo w weekendy gdzieś wychodziliśmy. Teraz większe mieszkanie od dawna, nie mamy problemu aby całymi dniami siedzieć w jednym mieszkaniu, nawet to lubimy, nie mamy spiny jeśli każdy spędza czas w swoim azylu i zajmuje się tym co lubi :) Mąż pracuje zdalnie, ja siedzę i czekam na dzidziusia :) Każdy ma przestrzeń dla siebie
Ja jestem z chłopakiem 4 lata i najlepsze są pytania od ciotek i nie tylko to kiedy pierścionek i ślub. O takie rzeczy się nie pyta tak samo jak o to kiedy dziecko.
O mamo ! Fanką Zuzi jestem od dawna, ale Razem tak dobrze się Was słucha❤ I rozumiem doskonale, też z mężem jesteśmy razem od gimnazjum, ślub po 11 latach i wiele się nasluchalismy, że młodzi nie wiemy czego chcemy, jak można byc tylko z jednym. Przez lata wiele rzeczy nas dobrych ale i wiele złych doswiadczylismy, jednak razem we wsparciu. I również ślub niby miał nic nie zmienić a jednak było to najbardziej wzruszające wydarzenie w naszym zyciu 😉
+ o tej zasadzie by pogodzić się przed snem to już dawno sprzedała mi babcia. Jest genialna i bardzo ułatwia kontakt😉
My razem 16 lat a w tym roku pyknie 12 po ślubie, zamieszkaliśmy razem po ślubie; a żeby było fajniej nasz syn miał 8 miesięcy gdy braliśmy ślub. Razem z mężem znaliśmy się właściwie od zawsze. Teściowa opowiadała, że miałam 2 lata jak przyprowadziła do mnie obecnego męża żeby się pobawił 😂 I tak się już bujamy tyle lat. Ale jest super i oby było tak dalej...
Pierwszy ślub był za szybko I bez, wcześniejszego mieszkania razem I poznawania siebie i dlatego był rozwód, a drugi ślub gdy było już, dziecko po 5 latach wspólnego mieszkania i się kręci... A córcia często mi dziękuje , że mogła być na naszym ślubie i że nie każdy miał to szczęście co ona uczestniczyć w tak podniosłym I ważnym dniu swoich rodziców ☺
Jesteście cudowni ❤Jesrem ciut starsza od Was😉jestem po ślubie 25 lat (w tym roku)..mamy z mężem bardzo podobnie do was..pełne zaufanie od zawsze..wszystko w granicach rozsądku , super poczucie humoru..i miłość cudowna!!pozdrawiam was serdecznie z Żywca
Mieliśmy 17 lat gdy zaczeliśmy być razem, w związku jesteśmy 13 lat, a 6 lat po ślubie 🙂 Zamieszkaliśmy razem po ślubie i o dziwo nie był to dla nas jakiś ogromny przeskok. Faktycznie ślub w pewien sposób zcalił mocniej nasz związek, natomiast zamieszkanie razem nie było czymś wow jakimś zaskoczeniem... może to dlatego że wiele tematów było dogadanych przed ślubem? Nie wiem, jest nam po prostu ze sobą dobrze😀 kochamy się ale i przyjaźnimy może ot to jest ten sekret😉
Tak, przyjaźń w związku to mega sukces!
Pierwszy raz dziś słuchałam Waszego podcastu i na prawdę mi się podoba. Zostaje na dłużej, daje suba 👍
Moi Kochani, fajnie Was znowu obejrzeć. Ja z moim mężem wzieliśmy kredyt na mieszkanie przed ślubem i nie było z tym większych problemów. Fakt, jeden bank odmówił nam kredytu ponieważ dla nich sytuacja była niestabilna jeśli chodzi o związek😊
Jeśli mam być szczera to mamy dokładnie takie samo podejście co Wy. Mój mąż tak samo myśli jak Arni a ja jak Zuzia. Jakbyśmy sie spotkali gdzieś przypadkiem w Warszawie to na bank byśmy sie dogadali bez słów😅
Ja z prośbą, żeby odtrzegać, że w trakcie nie należy jeść/pić. Jak Arni stwierdził to nie twoje majtki to monitor lapa był zagrożony ;) Jesteście mega oboje. Słucha się bajecznie
Hejka, za każdym razem z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki 😉 chciałam się podzielić kwestią apropo kredytu bez ślubu 😅 może teraz się pozmieniało ale my braliśmy z narzeczonym kredyt na dom w 2018r . I dla banku nie miało to znaczenia czy małżeństwo czy nie . Każdy miał swoje dochody i dawało to wspólną zdolność kredytową , nawet pan w banku zaśmiał się że połączy nas bardziej niż ksiądz w kościele 😅
Nigdy nie miałam presji na ślub, bo moim zdaniem nie jest żadną miarą stabilności związku. Aczkolwiek dałam się namówić na tę imprezę 12 lat temu. Kiedy mąż mnie bardzo bardzo zdenerwuje, to czasami mam refleksję "na cholerę mi to było", ale w 99% czasu jest super. Zamieszkaliśmy razem dopiero po ślubie i docieranie się było bardzo intensywne, bo każde z nas miało już prawie 30 lat, swoje przyzwyczajenia. I właśnie o te pierdoły, takie codzienne życiowe drobiazgi było najwięcej tarć. Chyba to jest ta rzecz, którą bym zmieniła, gdybym mogła cofnąć czas - pomieszkałabym z mężem przed ślubem, żeby lepiej poznać i tolerować jego nawyki. To wzruszenie podczas ślubu o którym wspominaliście, wynika chyba z takiego poczucia ostateczności i stałości - bo odtąd będzie się tylko z tą jedną osobą do końca życia. Już nie tylko dlatego, że się chce, ale też dlatego, że tak się przyrzekło i opuszczenie jej będzie trudniejsze, a zarazem będzie miało swoje konsekwencje. Podejrzewam, że właśnie dlatego kobiety czują taką potrzebę sformalizowania związku - dla tej pewności, że mężczyzna ich nie opuści.
super się was oglądało :D
Bardzo miło się na was patrzy i słucha. Piękne dorosłe myślenie o życiu. Piękna prawdziwa miłość, oby więcej takich filmów. Pozdrawiam serdecznie 💚
Super się was słycha. Czekam na kolejne odcinki.
Róbcie to dalej, bo robicie to dobrze 😊😁 Pozdrawiam
Znamy się 15 lat, po ślubie 5 lat (minęlo we wrześniu) i tak, to inne życie 🙈 jedna strona to właśnie to co mówicie, traktujemy się bardziej poważnie. Już razem do końca więc trzeba jakos to przeżyć 🙆😁 a druga.. dużo spraw dopiero po ślubie widać gołym okiem, prawdziwy charakterek wychodzi 😈😂 nie zawsze to jest złe ale fakt, pojawia się 😄
Swoją drogą Wy jesteście dla siebie stworzeni 😍
Dlaczego ja się pytam ,dlaczego ten kanał powstał tak późno? Tak miło się was razem słucha mega jesteś super oby tak dalej✊✊
Dzięki wielkie! 🥰
Ja z moim mężem jesteśmy 9 lat razem w tym roku bedzie 2 lata po ślubie a zamieszkalismy razem dopiero po ślubie 😃 oboje żyjemy nikt nie jest uszkodzony i dobrze nam sie zyje 😃🥰
Dla odmiany to mojemu mężowi bardziej zależało na ślubie niż mi :D Przy zaręczynach powiedział, że czuje się lepiej że sobie mnie zaklepał :D 13 lat w związku, 8 lat po ślubie (cywilnym, szacun dla Arniego za wyrażenie poglądów)... Będąc w małżeństwie nadal czuję się wolną osobą, co dla mnie bardzo ważne (byłam po bardzo toksycznym związku) i super, że Arni poruszył temat zaufania. Wasza rozmowa bardzo mnie wzruszyła (pozytywnie). Dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
My znamy się 12 lat, jesteśmy razem 9 lat, niecały rok narzeczeństwa, 5 lat wspólnego mieszkania i gdzieś tam plany na ślub. Przez te wszystkie lata nie mieliśmy w życiu lepszego okresu niż teraz. Człowiek dojrzewa, zmienia się, uczy się ze sobą rozmawiać i mam wrażenie, że będzie tylko lepiej :) Jeszcze rok temu nawet nie myśleliśmy o dziecku, a ostatnio mieliśmy taką rozmowę, że łzy mi leciały z oczu widząc jak bardzo oboje tego chcemy. Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać, nawet gdy wszystko boli, rozmawiać o wszystkim i o niczym, a kiedy trzeba umieć milczeć razem. Co do wesela dla mnie to relikt przeszłości, a już zapraszanie wszystkich ciotek, wujków i innych, którzy nie widzieli mnie od podstawówki to już w ogóle mam ciary żenady na samą myśl. A tym bardziej gdy słyszę, że wszystko sponsorują rodzice. No trzymajcie mnie! Według mnie to na tyle ważny dzień w życiu, że najważniejsze jest to, żeby być wtedy z najbliższymi, którzy byli przy nas te całe lata i nas wspierali. :)
Nic tak nie zmieniło związku jak w naszym przypadku posiadanie dzieci, pozdawiam
To fakt gospodarka faworyzuje pary i rodziny. Niestety wciąż tanie jest żyć we dwoje. Dużo podróżuję i największa różnica jest w cenach noclegów a raczej cena za 1 osobę często jest taka sama lub niewiele niższa niż dla 2 osób
Jeju, tak miło się Was słucha ❤ Człowiek i odpocznie i coś przemyśli i się zaśmieje. Super robota.
Ja również uwielbiam Was słuchać i oglądać 😃 my całkiem niedawno obchodziliśmy 30 rocznicę ślubu 😃jest super
Poznałam swojego męża mając 14 lat...obecnie mam prawie 39 także znamy się już 25 lat 😱🤦, a małżeństwem w październiku minie 18 lat więc będzie to pełnoletnie małżeństwo 😜🤣. Mimo różnych trudności w życiu bo niestety bardzo nas życie doświadczyło wciąż jesteśmy razem i mimo że to uczucie z biegiem lat i doświadczeń jest troszkę inne to nadal się kochamy. Wiadomo są kłótnie itp ale bez tego byłoby nudno 😜. Uwielbiam Was. Pozdrawiam 😘🌷
Nam pyknie w tym roku 9 lat związku. Przez wiele lat chciałam ślubu, ale stwierdziłam, że to tylko formalność i papierek do niczego nam niepotrzebny. Pozdrawiam i dziękuję za ciekawy temat podcastu 🙌
Świetny jak zawsze ❤❤❤❤
Świetny podcast! Super Was posłuchać w takich „poważniejszych” tematach ❤
12 lat razem, 7 po ślubie, i zamieszkaliśmy razem w dniu poprawin 😉 Łatwo nie było, ale wszystko się da jak dwie strony chcą. Może nie chcą tego samego, ale potrafią że sobą rozmawiać 😁
A ja znam taką parę, mój kolega po ślubie przyjął nazwisko żony 😜
Prawie 11 lat razem, 2,5 po ślubie. U nas zmieniło się tyle, że zamieszkaliśmy razem po ślubie i od razu władowaliśmy się w remont. Na szczęście konfliktów nie było. Dla mnie większą zmianą były narodziny naszego syna, nigdy nie patrzyłam tak na męża jak teraz. Co do nazwiska, nie miałam rozkminy nawet przez pół minuty, naprawdę wszystko mi jedno jak się nazywam, oczywiście w granicach rozsądku 😉 Później okazało się, że do długiego imienia doszło długie i trudne w wymowie nazwisko, ale mam to w nosie. Moja tożsamość nie jest ani trochę zapisana w nazwisku, choć rozumiem, gdy ktoś ma inaczej. Ciekawe, że po wyjeździe na studiach nie zamieszkaliście od razu razem , nie kusiło Was? Bosz, ja to tak marzyłam o mieszkaniu z moim chłopem na studiach, ale studiowaliśmy w różnych miastach i ostatecznie poczekaliśmy do ślubu.
Wydaje mi się, że podejście do ślubu zmienia się z wiekiem. Nie ma złotego środka. My z moim mężem jesteśmy 12 lat po ślubie, a zleciało migusiem. Kiedyś chciałam być mężatką, żeby czuć się bezpiecznie. Miałam dziwne myśli, że nie pójdzie w bok, bo jednak jest "uwiązany papierem". Dziś patrzę na to inaczej, ponieważ uważam, że zakazany owoc bardziej smakuje. Będzie chciał to i tak pójdzie. Po ślubie jednak jest większy problem. Podziały majątków, papierologie itd. Mimo wszystko jest ta druga strona medalu. Mając ślub myślimy przy kłótniach, że jesteśmy małżeństwem, kochamy siebie i jest o co i o kogo walczyć w związku. Wierzę jednak, że mój mąż jest tym jedynym, a ja jestem tą jedyną i nic strasznego nas nie spotka.
Pozdrawiam z zimnego Białego.
Cudowna z Was para! CUDOWNA!!! 💗 Tylko pozazdrościć! 😊
Haha wczoraj obejrzałam powtórkę pierwszego odcinka uśmiałam się mega 😄😄
I fakt jesteście fit😄 buzię macie mniejsze 😄
Świetny podcast! Pięknie powiedziane! ❤ Biorę ślub we wrześniu tego roku i z jednej strony doczekać się nie mogę, a z drugiej przeraża mnie tak poważny krok, ale nie wyobrażam sobie zrobić go z kimś innym niż z moim narzeczonym. Od siebie dodam, że wesela są fajne i róbcie je po swojemu, ale przygotujcie się na ciągłe gadanie "a czemu tak, a nie tak?" :D
Ale jesteście mega
Uwielbiam Wasz duet i wasze odcinki 😍❤
Fajnie gadacie 😉
W lutym 4lata związku, w listopadzie rok po ślubie ❤️
Uwielbiam Was! Podcast mimo ze mnie nie dotyczy z uwagi braku męża 🤣🫣 to i tak wiele kwestii było poruszanych partnerskich. Super odcinek jak zawsze 👌
17 lat w zwiazku, 12 lat po slubie 😉☺️ i ciagle razem, a zmienia sie wiele... jeszcze jak dochodza dzieci. Przezywamy razem sukcesy i porazki, wspieramy sie, kochamy, spieramy, ale ciagle razem. W zeszlym roku kupno domu, wszystko do remontu🫣 ale dajemy razem rade💪To tez swego rodzaju " proba" dla naszej relacji.
19 lat razem, 11 po ślubie 🙂
My również zaczęliśmy być razem w gimnazjum 😁 Mając 15 i 16 lat 🙂
Dzisiaj mamy 24 i 25 lat, 9 lat związku, 2 lata narzeczeństwa i pół roku po ślubie ☺️ Zamieszkaliśmy razem ponad 2 lata temu, dorobiliśmy się naszego dziecka - kota ☺️
I szczerze mówiąc, podczas ceremonii ślubu cywilnego, wymarzonego klimatem, jedyną osobą płaczącą była moja mama ☺️ Za to ja próbowałam powstrzymać się od śmiechu, wymawiając przysięgę 😂 Wiedziałam że to ten jedyny, przyjaciel i mąż ☺️
A propo nazwiska, mam w ciul pisania ale nie wyobrażałam sobie oddać moje, przypomina mi o moim zmarłym tacie i dlatego jest ze mną ☺️ I oba fajnie brzmią razem 😁
Ja też nie wyobrażam sobie nie mieszkania razem przed ślubem 😅 Ja ze swoim facetem mieszkam już ponad pół roku i to jest zupełnie co innego niż jak spotykaliśmy się wcześniej głównie w weekendy :) Dla nas ślub to tylko dodatek. Zorganizowalibyśmy coś dla samego faktu pobawienia się i spotkania z rodziną i przyjaciółmi oraz scementowania naszej relacji. Nigdy nie miałam parcia jak moje koleżanki 😅 Może jestem inna 😅
Mnie ciekawi dlaczego ślub kościelny, bo w sumie Arni się do tego odniósł ale Zuzia chyba nie. Czy była to kwestia tego , że ślub kościelny jest w naszej kulturze głęboko zakorzeniony czy ta decyzja wynikała z tego, żeby przysięgać przed Bogiem ?
Uwielbiam was słuchać, pozdrawiam 🥰
Mam podobne odczucia jak Arni, po ślubie nie wiem co i czemu, ale jest inaczej. Jakoś swobodniej? To dziwne bo przed ślubem byliśmy razem wiele lat, razem mieszkaliśmy, więc czułam się absolutnie swobodnie i dobrze przy partnerze. Mieliśmy wesele takie "nasze" - były ci, których chcieliśmy mieć przy sobie, były tylko te elementy, z którymi czuliśmy się dobrze. Nie umiemy tańczyć i średnio to lubimy więc wykasowaliśmy pierwszy taniec. Nie przepadamy za tradycyjnymi tortami więc topper i zimne ognie wbiliśmy w ciasto bez dekoracji weselnych 😅 😁 to była najlepsza impreza ever, a że było nas niewiele ponad 30 osób to i z każdym spędziliśmy trochę czasu na rozmowie 🙂
Ależ Wy jesteście fajni🙂
Super z was para. Bardzo lubię was słuchać i oglądać. Ja z moim mężem jestem już 10lat . A za jakiś czas będziemy obchodzić 4 rocznice ślubu. Pozdrawiam 🙂