Pierwszy zakup u mnie to byl Austin, przy praktycznym zerowym doswiadczeniu na ultra lekkich krazkach. Nie zaluje, wpierol czasem dostaje, ale fun z tym przeladowaniem jest :D
Plymouth i obecna meta trochę się mijają. Niestety ale w dobie masy radarów, hydro, lotni i całego innego tałatajstwa gra się nim po prostu ciężko. Radar, dym, hydro, naprawka robią robotę - owszem, ale czasami brakuje zasięgu do wszystkiego. Radar - 9km (spot 9.2, więc nie jest źle), ale z tymi działami (trochę inną parabolą, ale dalej dość Minotaurową) przy strzelaniu na 14km+ musimy brać poprawki na wiatr, deszcz, śnieg, wzburzenie morza i wszystko inne. Jak wejdzie salwa 4x4 - to zaboli, krążki dostają potężnie, ddczki też potrafią zebrać i odwiedzić port, pancerniki po 5-6k na salwę nie są problemem, ale wszystko inne jest. Z jakiegoś powodu (nie wiem, choć się domyślam) ludzie bardzo lubią strzelać w lekkie krążowniki stojące dość blisko. Często też możemy wyłapać randomowe cytadele w dymie (Yama sobie strzeli na 22km i ez xD) Kąty ostrzału są o wiele gorsze od Minotaurowych (praktycznie burtą trzeba stać do strzelania 4x4) Naprawka nie jest "super-brytol" tylko zwykła! (to bardzo ważny punkt, co do częstego drukowania sobie okrętu grając Minotaurem) Manewrowość również jest gorsza od Minotaura. Też po jednej wyrzutni torped na burtę jest mniej. (a czasami te 4 torpedy na przypadkowe bliskie starcie z XI tierem mającym 130k hp są pomocne xD) Ogólnie polecam tylko masochistom i tym, którzy lubią Minotaurową+ociężałość grę. Nie mając dywizjonu liczymy jedynie na farta. (sojusznicy, przeciwnicy, ilość radarów, lotnia etc.) xD Moim zdaniem lepiej iść w coś innego i nie marnować stali na ten okręt.
Po pierwsze: Stalingrad dalej daje radę ale, dlatego mało go pływa bo, ludziom się znudził są lepsze okręty a co do Z-42 nie zgodzę się z tobą ludzie go chwalą i to bardzo, mam jednego kolegę który zachwala go bardzo a co do moich wyborów ? Wziąłem pierwszy Stalingrad był fun z gry pograłem sporo nim i tyle znudził się bardzo, później drugi wybór myślałem nad incomparable a Burgundia ale podjąłem decyzję o Burgundii nie żałuję pomimo że, nie raz jest na nią wkurzenie a teraz to planuje brać Ragnara albo incomparable a u mnie Ragnar jest pod wielkim zapytaniem i muszę się zastanowić
...zawsze myślałem ,że stalowe okręty mają efekt "wow" ,ale jakoś takiego efektu nie widać a stal się zbiera długo....
Idealnie, właśnie planuje kupić jakiś okręt za stal
Burgundia stalin i mecklenburg, nie żałuję a każdy czasem wkurza a czasem błyszczy ^^
Pierwszy zakup u mnie to byl Austin, przy praktycznym zerowym doswiadczeniu na ultra lekkich krazkach. Nie zaluje, wpierol czasem dostaje, ale fun z tym przeladowaniem jest :D
Plymouth i obecna meta trochę się mijają.
Niestety ale w dobie masy radarów, hydro, lotni i całego innego tałatajstwa gra się nim po prostu ciężko.
Radar, dym, hydro, naprawka robią robotę - owszem, ale czasami brakuje zasięgu do wszystkiego.
Radar - 9km (spot 9.2, więc nie jest źle), ale z tymi działami (trochę inną parabolą, ale dalej dość Minotaurową) przy strzelaniu na 14km+ musimy brać poprawki na wiatr, deszcz, śnieg, wzburzenie morza i wszystko inne.
Jak wejdzie salwa 4x4 - to zaboli, krążki dostają potężnie, ddczki też potrafią zebrać i odwiedzić port, pancerniki po 5-6k na salwę nie są problemem, ale wszystko inne jest.
Z jakiegoś powodu (nie wiem, choć się domyślam) ludzie bardzo lubią strzelać w lekkie krążowniki stojące dość blisko. Często też możemy wyłapać randomowe cytadele w dymie (Yama sobie strzeli na 22km i ez xD)
Kąty ostrzału są o wiele gorsze od Minotaurowych (praktycznie burtą trzeba stać do strzelania 4x4)
Naprawka nie jest "super-brytol" tylko zwykła! (to bardzo ważny punkt, co do częstego drukowania sobie okrętu grając Minotaurem)
Manewrowość również jest gorsza od Minotaura.
Też po jednej wyrzutni torped na burtę jest mniej. (a czasami te 4 torpedy na przypadkowe bliskie starcie z XI tierem mającym 130k hp są pomocne xD)
Ogólnie polecam tylko masochistom i tym, którzy lubią Minotaurową+ociężałość grę. Nie mając dywizjonu liczymy jedynie na farta. (sojusznicy, przeciwnicy, ilość radarów, lotnia etc.) xD
Moim zdaniem lepiej iść w coś innego i nie marnować stali na ten okręt.
Podobno niedługo będzie pierwszy podwodniak za stal chyba poczekam
Moja topka tych co mam za stal to:
Somers
Burgundia
Stalin/Ragnar
Mam Plymouth. I tylko stoi w porcie. Za trudny do gry.
Dla pomocy, Vallejo wymawia się Wajeho ;-)
Po pierwsze: Stalingrad dalej daje radę ale, dlatego mało go pływa bo, ludziom się znudził są lepsze okręty a co do Z-42 nie zgodzę się z tobą ludzie go chwalą i to bardzo, mam jednego kolegę który zachwala go bardzo a co do moich wyborów ? Wziąłem pierwszy Stalingrad był fun z gry pograłem sporo nim i tyle znudził się bardzo, później drugi wybór myślałem nad incomparable a Burgundia ale podjąłem decyzję o Burgundii nie żałuję pomimo że, nie raz jest na nią wkurzenie a teraz to planuje brać Ragnara albo incomparable a u mnie Ragnar jest pod wielkim zapytaniem i muszę się zastanowić
Jeden kolega zachwala. A co by było jakby drugi nie zachwalał?