Opłata serwisowa do stolika, przy którym siedzą 2 osoby? Może ktoś wytłumaczyć dlaczego restauracje nie mogą po prostu doliczyć wszelkich opłat w cenę serwowanych dań? Jeśli biznesowo to się komuś spina - jasne - rób tak, ale o co w tym chodzi? Ja rozumiem sytuacje, kiedy czasem idziemy na lunch firmowy lub z klientem większą grupą i pojawia się ta opłata serwisowa, bo trzeba obsłużyć więcej osób na raz i nie wiem - kelnerki muszą się nabiegać, kucharze szybciej ostrzyć noże, cokolwiek, ale dlaczego nawet w tej sytuacji nie doliczyć tego do ceny dania? I jeszcze napiwek? A potem lament połowy branży, że pracują na śmieciówkach, a płacone mają grosze z argumentacją szefa "drugie tyle dostaniesz w napiwkach". Do kompletu brakuje opłaty za skorzystanie z toalety, za nabicie produktu na kasę i za utrzymanie porządku w kuchni. Poza tym, film jak zawsze super. Jakość filmów coraz lepsza, a już jest baardzo dobrze. Udział Darii - dla mnie na duży plus. Nie rozumiem komentarzy niektórych osób, że nie powinniście oceniać stosunku ceny do jakości. A niby dlaczego nie? Ja właśnie od Ciebie bym chciał usłyszeć: "idź tam, bo jak na cenę X, to jest bardzo dobrze", albo odwrotnie, bo masz dużo więcej doświadczenia i możesz to jakoś porównać, a ma wrażenie, że masz bardzo zdrowo rozsądkowe podejście więc tym bardziej. Pimiento jest na mojej mapie miejsc na 2025. Pozdrawiam Was i dziękuję za film.
Pozornie to co piszesz o serwisie w cenie dania ma sens. Od strony kosztowej/rachunkowej itd. jest to jednak trudne do przeprowadzenia. Pierwszą kwestią jest to, ze klient zupełnie inaczej reaguje na ceny wyższe o kilkanaście procent (plus doliczony w głowie napiwek) niż na ceny niższe, ale z koniecznością doliczenia serwisu - no psychologicznie druga opcja wydaje się tańsza. druga sprawa: doliczanie serwisu do kosztów dań bardzo zaburza liczenie food costu i utrudnia rozliczanie lokali. Generalnie obecnie stosowane rozwiązanie jest znacznie obniża poziom komplikacji liczenia kosztów/rozliczeń kelnerów itd. a co za tym idzie - w rozrachunku jest zwyczajnie tańsze (a biorąc pod uwagę pkt1 - potencjalnie generuje wyższe obroty). Żeby nie było - jako były kelner/barman/manager jestem zdania, że serwis powinien być doliczany do stolików min. 6 osobowych. Doliczanie serwisu do każdego stołu ma negatywny wpływ na jakość obsługi - bo napiwek imo nie należy się z automatu, a powinien być dodatkiem za dobrą obsługę (10%), lub bonusem za znakomitą (wiecej niż 10%). (przy większych stołach sprawa wygląda o tyle inaczej, że często jest to "zbieranina" roznych osób, które przy dzieleniu rachunku płacą za siebie i żadna nie pomysli o napiwku, a kelner przy takim stole nabiega się bardziej niż przy dwóch mniejszych, przy których mógłby zarobić lepiej (generalnie większe stoły zazwyczaj wręcz wyłączają kelnera z obsługi mniejszych, a szansa na napiwek przez rozproszenie odpowiedzialności/płatności firmowe itd. jest o wiele niższa).
@@farlooncave Nie rozumiem co masz na myśli mówiąc, że zaburza liczenie foodcostu i rozliczania kosztów lokalu. Przykładowo, prowadzę restauracje, kupuje produkty na faktury, opłacam prąd, wynajem lokalu itd. Doliczam do tego godziwą pensje pracowników i nie wymagam od nich, żeby w trakcie pracy musieli liczyć czy bardziej opłaca im się obłużyć 10 stolików po 2 osoby, czy 2 stoliki po 10 osób. Jestem w stanie określić ile takich steków, tatarów czy czegokolwiek innego musze sprzedać i po jakiej cenie żeby opłacić koszty i wygenerować zysk X. Bardzo bym chciał zrozumieć te argumentacje o komplikacji rozliczania kosztów. Dla mnie w tym momencie to jest po prostu pokrętna kultura tej branży, która do mnie nie trafia. Praktyki jak z jakichś szemranych biznesów handlu obwoźnego albo telezakupów Mango. Liczysz na to, że klient połasi się na niższe ceny jednostkowe, bo małym druczkiem na dole menu "poinformujesz go", że doliczysz mu 10-20% serwisu. Ponadto, nie rozumiem po co w ogóle utrzymywać coś takiego jak napiwki? Czy kelnerzy/kelnerki nie mogą po prostu dostać godnej zapłaty, która im się należy za dobre wykonywanie swoich obowiązków w pracy bez konieczności "liczenia" na napiwki i uzależnienia swojego dochodu od ich wysokości? Poza tym co masz na myśli mówiąc, że za dobrą obsługę należy się 10%? Twoim obowiązkiem jako pracownika jest wykonywać swoją pracę dobrze/sumiennie, bo dokładnie za to masz płacone. Jeśli nie pracujesz "dobrze" (choć musielibyśmy sobie zdefiniować to "dobrze", bo to szerokie określenie), to powinno grozić Ci zwolnienie. I czy mógłbyś zdefiniować co oznacza znakomita obsługa? Co dla Ciebie jest standardem obsługi, a co wykracza ponad, opisując pracę np. kelnerki? Z punktu widzenia klienta wolałbym pójść do restauracji, która ma wliczone wszystko w cenę, w której mam poczucie, że pracownicy to godnie zarabiający profesjonaliści, którym nie muszę "dopłacać" napiwkiem bo już zapłaciłem "godną" cenę za posiłek. Tak jak księgowej płacę ustaloną cenę za jej usługi i nie musze za każdą rozliczoną fakturę wysyłać jej dodatkowe 2-3zł na konto z podziękowaniami "no Pani Basiu - ta fakturka rozliczona wzorowo". Już nie mówiąc o tym, jak bardzo hierarchizuje to relacje klient-kelner.
Dla mnie napiwki i oplaty serwisowe to jakis opar absurdu. Pracowalem w handlu jak i poza nim i nigdy nikt nie zostawil mi grosza ponad to co mial do zaplacenia, a w gastro nagle nalezy byc jakims filantropem bo ci ludzie nie maja za co zyc. Wiele lat temu jak zarabialem malo to uslyszalem "zmien prace". Po latach stwierdzam ze to najlepsza rada jaka mozna uslyszec. Oplata serwisowa nastepny hit: ze niby jak masz np 10 osob grupe to trzeba placic wiecej. A jak bedzie 5 par (czyli tez 10 osob) przy roznych stolikach to nagle jest luz? Handel mnie nauczyl ze jak chce kupic wiecej to mam lepsza cene, nie gorsza.
@@ukaszjambor8543 Dlatego pisałem o tej pokrętnej logice tej branży. Być może ktoś mi kiedyś wytłumaczy te logikę, pokaże Excele, w których się to spina i radośnie odszczekam swoje słowa, ale póki co to się na to nie zapowiada. Dodatkowo podam 2 skrajne przypadki z napiwkami. W Japonii danie napiwku jest traktowane jako faux pas i bardzo źle odbierane. W USA, w wielu miejscach, napiwek jest wręcz przymusowy. Widziałem sytuacje oczekiwania napiwku nawet w zwykłym sklepie za podanie towaru z półki stojącej za ekspedientem.
Podoba mi się Twoje podsumowanie. To nie jest restauracja dla nas. Skromne podsumowanie. Zgadzam się jest drogo ale tak jak mówisz są ludzie, których na to stać a Twoją rolą jest oceniać jakość a nie stosunek jakości do ceny. Ja zarabiam dosyć dobrze ale ta restauracja nie jest również dla mnie. Nie moja liga ale nie mam zamiaru z tego powodu krytykować jednak opłata za serwis to jest taka chamówa że nawet gdyby moje zarobki się potroiły to tam nie pójdę i nie dla tego że trzeba za coś zapłacić tylko dlatego że ta opłata pewnie nawet w połowie nie idzie do kieszeni kelnera.
Nie do końca rozumiem… w Polsce tak uznaniowo daje się te minimum 10% napiwku, prawda? Tutaj jest 13%. 13% nie 40%… Warto dodać, że 10% jest na tle Europy i Świata niskim napiwkiem… w USA przy zamawianiu jedzenia w barze czy nawet kfc masz widoczny monitor i wybierasz jaki dajesz napiwek, przy czym najniższy to 15 lub 20%, najwyższy to 25-30%…. Jeżeli jesteś super zadowolony z knajpy (a oni byli) to dlaczego nie dać napiwku? Dlaczego cały napiwek ma iść dla kelnera a nie np, częściowo dla kucharza? (Przy czym nie wiem jak jest dzielony, ale nie zakładałbym od razu najgorszego)
@@sierpus Gdzie Rzym a gdzie Krym? W USA kelner nie ma wypłaty więc 20 % to norma. Nie miałbym nic przeciwko te pieniądze doliczone do rachunku były dzielone faktycznie również dla kucharza. Ale obawiam się że tą kasę przytula właściciel. Ani ty ani ja tego nie wiemy ale może ktoś tam pracuje lub zna kogoś to może się wypowiedzieć Ile dostałeś z tych 90 zł.
@@sierpus "moda" na przymusowe napiwki przyszła z USA co nie oznacza, że to jest normalne. Jak przyjedzie do Ciebie jedzenie np Uberem czy innym Glovo to dasz napiwek jeśli Ty tego chcesz. Nie powinno Cię to obchodzić, że amerykańscy "Janusze biznesu" wymyślili sobie, że pensje kelnerom w zasadzie zapłaci klient. Zawód jak każdy inny i powinien być normalnie opłacany a nie zniżać go do roli żebraka
Niby dlaczego miałby nie oceniać stosunku cena/jakość, co za różnica, że kogoś na coś stać, czy nie, w ogóle dlaczego miałbyś decydować jaka jest jego rola? Mnie stać na każdego kebaba, a jest pełno takich o beznadziejnym stosunku cena/jakość.
Strasznie mi się niepodoba ta opłata serwisowa, to jest praca jak każda inna, czy ceny są niższe z tego powodu, że płacimy za kelnerów? Nie. Ich wypłata wliczona jest w ceny posiłków, także jest to zwyczajne zdzierstwo a myślenie, żeby w tym wypadku dać jeszcze napiwek to już w ogóle absurd.
No to już drugi pewniak od was na listę życzeń do Krakowa... Jak zwykle świetna i sympatyczna recenzja. Że szczera też, widać od razu po reakcji na jedzonko. Aż się człowiekowi micha cieszy 😄 A dla ciebie i Darii dużo zdrówka i szczęścia z okazji Świąt. PS. Managerom się nie dziwię, bo to ich praca żeby zadowalać ludzi szczególnie celebrytów 😉 PS2. Ten serwis nawet dla dwóch osób, to trochę chamówa jednak. Jak człowiek zadowolony to i tak zostawia coś extra, a tak to jednak trochę wymuszenie i mam wrażenie, że ludzie się mniej starają. Może akurat nie tutaj, bo wydaje się restauracja innego kalibru, ale ogólnie uważam, że serwis /napiwek powinien być opcjonalny lub ew. dla grup.
Byłem w pimiento i jakość mięsa jest na bardzo wysokim poziomie. Ceny są wysokie ale za dobre mięso w większych miastach jak Kraków czy Warszawa jest sporo turystów a w Krakowie nawet więcej niż w Warszawie tym bardziej ze na brak chetnych raczej nie narzekaja. W pimiento jadlem carpaccio i bylo to jedno z lepszych carpaccio jakie jadlem w zyciu i wygladalo duzo ciekawiej niz tatar.
Dzięki za ten filmik. Mam urodziny 22.12 i debatowałem czy właśnie nie wybrać się do pimiento. Wbrew pozorom nie odrzuca mnie serwis, chociaż to prawda, że serwis 90zł od dwóch osób jest raczej nawet w dużych miastach i restauracjach premium rzadkością. Rozumiem gdybyście byli większą grupą to wtedy tak. Jednocześnie Pani Was obsługująca nie brzmiała na kogoś kto zna się w temacie żeby płacić 100zł za podanie jedzenia (Przepraszam Pimiento, ale takie wrażenia). To co może mnie nie odrzuciło to jednak widząc jak wyglądał tatar w Ed Red czy nawet w Mucca chyba vs tutaj + mięso sezonowane nawet 100 dni to raczej wolę przeżyć doświadczenie kulinarne w Ed Red. Co do cen. Tyle kosztuje jedzenie w restauracjach praktycznie naście metrów od rynku, płacisz za dobry kawałek mięsa, kogoś kto potrafi go przygotować. Nigdy nie rozumiem ludzi jak Pan niżej co narzeka na rachunek. Prawdopodobnie 2 ulicę dalej masz jakiś bar mleczny, jak wolisz codziennie jeść schabowego z ziemniakami i mizerią to nikt Ci nie broni. #facepalm @Stek_Bzdur - dzięki za termometr do steków, nie dawno się bawiłem i wszystkie Twoje porady z filmików wypaliły w 100%, zrobiłem piękne medium rare z temp w reku. Dziekuje!
Proszę, nie strój się tam bo ktoś powiedział, przecież do takich miejsc się wchodzi z ulicy, nie wiem o co ten zamęt. Istnieje opcja że turyści nie lecą po marynarki żeby coś zjeść. Dobra robota.
zarabiam powyzej sredniej krajowej ale dupa mnie piecze jak pomysle sobie ze za kolacyjke mialbym dac 800 ziko dokladam drugie tyle i mam tydzien w egipcie :D
Pomylenie pojęć jak zwykle przy usługach premium. Nie zarabiam nie wiadomo ile, nie stać mnie jeść tam co tydzień, co miesiąc bym może i mógł, ale nie widziałbym potrzeby. 800zł za dwie osoby na rocznice, czy na jakieś odświętne wyjście raz na rok to nie jest cena zaporowa i nieosiągalna nawet dla zwykłego zjadacza chleba :)
Fajny materiał! Miałem okazję kilka razy jeść w tej restauracji i generalnie co do jedzenia jest to topka. Natomiast, chwilę temu byliśmy w 10 osób na kolacji służbowej w tej restauracji i zostaliśmy posadzeni z 2 innymi grupami w jednej sali i przez półokrągłe kamienne sklepienie było tak głośno, że nie dało się rozmawiać - może to był pech ale wszyscy wyszli ze skwaszoną miną... A co do opłaty serwisowej. Sama kwota robi wrażenie, ale to jest 12.5% z góry wiadome. Jak jestem służbowo to wolę jak jest serwis wliczony, bo jest to na fakturze i mogę to rozliczyć (nie mógłbym rozliczyć serwisu poza rachunkiem). Jak jestem za granicą, to też wolę takie sytuację, bo wiem czego się spodziewać, a nie zgadywać jakie są lokalne zwyczaje (USA się kłania z cenami bez vatu i ze zwyczajowo obowiązkowym wysokim tipem). A jak jestem prywatnie, to nie wybieram steka za prawie 500 zł, to i oplata niższa ;) Choć i tak okolice 10% jest dla mnie standardowym napiwkiem za dobrą jakość.
Opłata serwisowa zwykle jest po to żeby napiwek dostał właściciel lokalu zamiast kelnera. Nigdy nie płacę, wyzywam od złodziei i proponuje wezwanie policji. Nie ma w Polsce takiego prawa żeby płacić za coś takiego. Jest coś takiego w Włoszech, tam jest podatek od napiwku, państwo zakłada, że przychód z rachunków jest powiększony o parę procent napiwku i opodatkowuje tak restauracje, więc jest opłata serwisowa i nie ma napiwków. W Polsce tak robią cwaniaczki.
@@890wer, trafiło w miękkie? jak ktoś wyłudza pieniądze to jest złodziejem. można sobie wmawiać że to jest legalne. niemcy nawet mordowali legalnie żydów. A poza tym nie jesteśmy na ty.
Czy aby lubczyk to nie główny składnik maggi? Wołowina, cebula, ogórek kiszony, żółtko jaja, pieprz, maga i pieczywo. Dla mnie podstawa dania tatar. I zwykle więcej nie dodaję. No chyba , że żona otworzy słoik z marynowanych borowików, to wiadomo, coś podbiorę. OOO i kilka sekund potem wyjaśnione połączenie maggi i lubczyk. I znów po czasie: w prostocie siła, dobry tatar nie wymaga skomplikowanych dodatków. "less is more". Komentarz 4, a koszulkę na lewo zauważyłem od razu. Uznałem, tak ma być. Ale w ogólniaku kumlpe zakładali tak T-shirt, ale ja jestem rocznik 79. ADHD czy jednak coś innego? ...5 i On poszedł? Pokolenie Z czy X, już nie kojarzę, a takie mięso na stole. Partnerka przy stole tkwi. Główne danie wjechało, On ucieka założyć koszulkę na drugą stronę. Porąbało gościa? O koszulkę idzie? Komentarz 6 z deseru: "zajebiste", sporo wyjaśnia. Akurat to rozumiem. Stopień najwyższy słowa "dobre".
Nie lubczyk tylko ekstrakt lubczyku ;) i nie jest to główny składnik, bo jednak głównym skladnikiem maggie jest woda i sól, ekstrakt drożdżowy. Ogólnie to dla mnie tatar z maggie to profanacja. Nie rozumiem jak do tak wybitnego mięsa można dodać taką chemie. Rozumiem, że "domowego" tatarka można przyprawiać jak się chce, ale maggie w tatarze z takiej restauracji? No nie.
Trochę przesada o napiwku powinien decydować klient a nie mieć z góry doliczony serwis , Naprawdę da się zjeść dobrego steka w mniej wygórowanych warunkach knajpa typowo pod turystów zagraniczych to samo jest na rynku we Wrocku
No nie do końca Składniki: woda, sól, wzmacniacze smaku (glutaminian monosodowy, 5'-rybonukleotydy disodowe), ocet, wyciąg z lubczyku, glukoza, ekstrakt drożdży, aromat. Może zawierać seler.
@miroslawmiron7912 W Europie lubczyk ogrodowy jest znany również pod nazwa „Maggi”, ponieważ jego liście mają bardzo charakterystyczny zapach określany jako przyprawa maggi, dzieląc tę nazwę z bardzo popularnym, pikantnym sosem, w którym jest on ważnym składnikiem.
a to stać a Twoją rolą jest oceniać jakość a nie stosunek jakości do ceny. Ja zarabiam dosyć dobrze ale ta restauracja nie jest również dla mnie. Nie moja liga
Mnie zaciekawiło jedno. A mianowicie to jak mówiszo magi do tatara, kurde u mnie w domu od lat matka dodawała magi do tatara moja żona jest nauczona takiego smaku tatara i zawsze w knajpach gdy go zamawia to brakuje jej tego magi i pikantności :)
To świadczy, że nie masz szacunku do obsługi i współbiesiadników czy aktorów w przypadku teatru, tradycja i kultura osobista są Ci obce, istnieją jeszcze wrażenia estetyczne czy etykieta. Po prostu jesteś zbyt prostym człowiekiem, żeby bywać w takich „miejscówkach”.
@@wojtas19805 Nie, nie będzie lepszy, to tylko moje pobożne życzenia. Za małą siłę oddziaływania mam. Lubię czuć się komfortowo, niezależnie, gdzie jestem i dlatego do takiej "knajpy" nie wybrałbym się w rozciągniętej trykotce, żeby coś zamanifestować, zrobić coś wbrew konwenansom, bo to zwyczajnie odbije się jedynie na negatywnym postrzeganiu mnie i na owym komforcie. Koszula, nawet casualowa zrobiłaby robotę i zaręczam, że też czułbyś się w takich okolicznościach wyśmienicie.
@janserce4340 tylko że Ty nawet nie wiesz jak ja się ubieram na co dzień, więc po co ta dyskusja i wywód na ten temat. Decyduj o sobie,daj żyć innym tak jak chcą.....
@@wojtas19805 Nawet średnio rozgarnięty nastolatek wydedukuje z twojego wpisu, że nie gajer czy wspomniany casual jest twoją ulubioną stylówką. Żyj chłopie jak chcesz, ale na edukację nigdy nie jest za późno.
Dla Ciebie na minus i to jest Twoja osobistą opinia.Jest ponad 100 filmów na kanale, a 5 jest tylko z restauracji, więc myślę że znajdziesz coś dla siebie
800zl za kolację to jest przegięcie pały Restauracja zrobiona typowo pod turystę, najlepiej obcokrajowca- taka prawda Opłata za serwis to w ogóle kosmos- Ja proponuje w takich restauracjach dawać jedynkę na google i pisać za co. Nie mam zgody na opłaty serwisowe!
Masz informację o takiej opłacie na każdej stronie menu jasno zaznaczone. Nie chcesz, nie musisz tam jeść. Ja też wolę sam zostawić napiwek, ale dawanie negatywnych ocen za model biznesowy który się nam nie podoba jest słabe.
to nie jest kolacja, to jest doznanie, tak samo można powiedzieć, że nie ma sensu jechać na jakiś mecz do innego miasta i płacić za transport, kwaterę i bilety tylko po to, żeby zobaczyć to w telewizji. Jak widać polak do niej poszedł i nie miał problemu wydać kasy, więc nie musi być pod zagranicznego turystę, a dawanie 1 na google za to, że naliczany jest serwis, o czym pewnie można przeczytać przed wizytą, to tak jakbyś dał 1 restauracji, bo chciałeś iść zjeść coś o 23, a oni są zamknięci. To, że nie masz zgody, nie oznacza, że należy im się taka ocena.
Głupota pisać, że „daj jedynkę i napisz dlaczego”. Nie byłeś, nie oceniaj. Mam obok domu zwykłą restaurację i za steka (chyba z dodatkami) zapłaciłbym nie mniej niż tam, czyli ok 100-120pln. Zobacz ile dostali mięsa za te 800pln, ja nigdy nie kupiłem takiej ilości w restauracji. Krótko mówiąc, nie truj innym dupy bo marudzisz w oderwaniu od rzeczywistości i porównujesz chyba z Macdonaldem
![BLACK BAG - Official Trailer [HD] - Only in Theaters March 14](http://i.ytimg.com/vi/Du0Xp8WX_7I/mqdefault.jpg)
Kolejny super odcinek💪 działanie w duecie jednak jest mega rozwiązaniem na Twoim kanale. Serdecznie pozdrawiam 👏
Dla zasięgu 👍👍👍🥰
Opłata serwisowa do stolika, przy którym siedzą 2 osoby? Może ktoś wytłumaczyć dlaczego restauracje nie mogą po prostu doliczyć wszelkich opłat w cenę serwowanych dań? Jeśli biznesowo to się komuś spina - jasne - rób tak, ale o co w tym chodzi? Ja rozumiem sytuacje, kiedy czasem idziemy na lunch firmowy lub z klientem większą grupą i pojawia się ta opłata serwisowa, bo trzeba obsłużyć więcej osób na raz i nie wiem - kelnerki muszą się nabiegać, kucharze szybciej ostrzyć noże, cokolwiek, ale dlaczego nawet w tej sytuacji nie doliczyć tego do ceny dania? I jeszcze napiwek? A potem lament połowy branży, że pracują na śmieciówkach, a płacone mają grosze z argumentacją szefa "drugie tyle dostaniesz w napiwkach". Do kompletu brakuje opłaty za skorzystanie z toalety, za nabicie produktu na kasę i za utrzymanie porządku w kuchni. Poza tym, film jak zawsze super. Jakość filmów coraz lepsza, a już jest baardzo dobrze. Udział Darii - dla mnie na duży plus. Nie rozumiem komentarzy niektórych osób, że nie powinniście oceniać stosunku ceny do jakości. A niby dlaczego nie? Ja właśnie od Ciebie bym chciał usłyszeć: "idź tam, bo jak na cenę X, to jest bardzo dobrze", albo odwrotnie, bo masz dużo więcej doświadczenia i możesz to jakoś porównać, a ma wrażenie, że masz bardzo zdrowo rozsądkowe podejście więc tym bardziej. Pimiento jest na mojej mapie miejsc na 2025. Pozdrawiam Was i dziękuję za film.
Pozornie to co piszesz o serwisie w cenie dania ma sens. Od strony kosztowej/rachunkowej itd. jest to jednak trudne do przeprowadzenia. Pierwszą kwestią jest to, ze klient zupełnie inaczej reaguje na ceny wyższe o kilkanaście procent (plus doliczony w głowie napiwek) niż na ceny niższe, ale z koniecznością doliczenia serwisu - no psychologicznie druga opcja wydaje się tańsza. druga sprawa: doliczanie serwisu do kosztów dań bardzo zaburza liczenie food costu i utrudnia rozliczanie lokali. Generalnie obecnie stosowane rozwiązanie jest znacznie obniża poziom komplikacji liczenia kosztów/rozliczeń kelnerów itd. a co za tym idzie - w rozrachunku jest zwyczajnie tańsze (a biorąc pod uwagę pkt1 - potencjalnie generuje wyższe obroty). Żeby nie było - jako były kelner/barman/manager jestem zdania, że serwis powinien być doliczany do stolików min. 6 osobowych. Doliczanie serwisu do każdego stołu ma negatywny wpływ na jakość obsługi - bo napiwek imo nie należy się z automatu, a powinien być dodatkiem za dobrą obsługę (10%), lub bonusem za znakomitą (wiecej niż 10%). (przy większych stołach sprawa wygląda o tyle inaczej, że często jest to "zbieranina" roznych osób, które przy dzieleniu rachunku płacą za siebie i żadna nie pomysli o napiwku, a kelner przy takim stole nabiega się bardziej niż przy dwóch mniejszych, przy których mógłby zarobić lepiej (generalnie większe stoły zazwyczaj wręcz wyłączają kelnera z obsługi mniejszych, a szansa na napiwek przez rozproszenie odpowiedzialności/płatności firmowe itd. jest o wiele niższa).
@@farlooncave Nie rozumiem co masz na myśli mówiąc, że zaburza liczenie foodcostu i rozliczania kosztów lokalu. Przykładowo, prowadzę restauracje, kupuje produkty na faktury, opłacam prąd, wynajem lokalu itd. Doliczam do tego godziwą pensje pracowników i nie wymagam od nich, żeby w trakcie pracy musieli liczyć czy bardziej opłaca im się obłużyć 10 stolików po 2 osoby, czy 2 stoliki po 10 osób. Jestem w stanie określić ile takich steków, tatarów czy czegokolwiek innego musze sprzedać i po jakiej cenie żeby opłacić koszty i wygenerować zysk X. Bardzo bym chciał zrozumieć te argumentacje o komplikacji rozliczania kosztów. Dla mnie w tym momencie to jest po prostu pokrętna kultura tej branży, która do mnie nie trafia. Praktyki jak z jakichś szemranych biznesów handlu obwoźnego albo telezakupów Mango. Liczysz na to, że klient połasi się na niższe ceny jednostkowe, bo małym druczkiem na dole menu "poinformujesz go", że doliczysz mu 10-20% serwisu. Ponadto, nie rozumiem po co w ogóle utrzymywać coś takiego jak napiwki? Czy kelnerzy/kelnerki nie mogą po prostu dostać godnej zapłaty, która im się należy za dobre wykonywanie swoich obowiązków w pracy bez konieczności "liczenia" na napiwki i uzależnienia swojego dochodu od ich wysokości? Poza tym co masz na myśli mówiąc, że za dobrą obsługę należy się 10%? Twoim obowiązkiem jako pracownika jest wykonywać swoją pracę dobrze/sumiennie, bo dokładnie za to masz płacone. Jeśli nie pracujesz "dobrze" (choć musielibyśmy sobie zdefiniować to "dobrze", bo to szerokie określenie), to powinno grozić Ci zwolnienie. I czy mógłbyś zdefiniować co oznacza znakomita obsługa? Co dla Ciebie jest standardem obsługi, a co wykracza ponad, opisując pracę np. kelnerki? Z punktu widzenia klienta wolałbym pójść do restauracji, która ma wliczone wszystko w cenę, w której mam poczucie, że pracownicy to godnie zarabiający profesjonaliści, którym nie muszę "dopłacać" napiwkiem bo już zapłaciłem "godną" cenę za posiłek. Tak jak księgowej płacę ustaloną cenę za jej usługi i nie musze za każdą rozliczoną fakturę wysyłać jej dodatkowe 2-3zł na konto z podziękowaniami "no Pani Basiu - ta fakturka rozliczona wzorowo". Już nie mówiąc o tym, jak bardzo hierarchizuje to relacje klient-kelner.
Dla mnie napiwki i oplaty serwisowe to jakis opar absurdu. Pracowalem w handlu jak i poza nim i nigdy nikt nie zostawil mi grosza ponad to co mial do zaplacenia, a w gastro nagle nalezy byc jakims filantropem bo ci ludzie nie maja za co zyc. Wiele lat temu jak zarabialem malo to uslyszalem "zmien prace". Po latach stwierdzam ze to najlepsza rada jaka mozna uslyszec. Oplata serwisowa nastepny hit: ze niby jak masz np 10 osob grupe to trzeba placic wiecej. A jak bedzie 5 par (czyli tez 10 osob) przy roznych stolikach to nagle jest luz? Handel mnie nauczyl ze jak chce kupic wiecej to mam lepsza cene, nie gorsza.
@@ukaszjambor8543 Dlatego pisałem o tej pokrętnej logice tej branży. Być może ktoś mi kiedyś wytłumaczy te logikę, pokaże Excele, w których się to spina i radośnie odszczekam swoje słowa, ale póki co to się na to nie zapowiada. Dodatkowo podam 2 skrajne przypadki z napiwkami. W Japonii danie napiwku jest traktowane jako faux pas i bardzo źle odbierane. W USA, w wielu miejscach, napiwek jest wręcz przymusowy. Widziałem sytuacje oczekiwania napiwku nawet w zwykłym sklepie za podanie towaru z półki stojącej za ekspedientem.
Byłem tam na burgerze, Pan zaproponował na początek wodę- trochę chciało mi się pić więc się zgodziłem. Zapłaciłem za nią 39zl:) pozdrawiam:)
Myslalem, ze skrytykujesz a tu jednak merytorycznie i sympatycznie👍
Podoba mi się Twoje podsumowanie. To nie jest restauracja dla nas. Skromne podsumowanie. Zgadzam się jest drogo ale tak jak mówisz są ludzie, których na to stać a Twoją rolą jest oceniać jakość a nie stosunek jakości do ceny. Ja zarabiam dosyć dobrze ale ta restauracja nie jest również dla mnie. Nie moja liga ale nie mam zamiaru z tego powodu krytykować jednak opłata za serwis to jest taka chamówa że nawet gdyby moje zarobki się potroiły to tam nie pójdę i nie dla tego że trzeba za coś zapłacić tylko dlatego że ta opłata pewnie nawet w połowie nie idzie do kieszeni kelnera.
Nie do końca rozumiem… w Polsce tak uznaniowo daje się te minimum 10% napiwku, prawda? Tutaj jest 13%. 13% nie 40%… Warto dodać, że 10% jest na tle Europy i Świata niskim napiwkiem… w USA przy zamawianiu jedzenia w barze czy nawet kfc masz widoczny monitor i wybierasz jaki dajesz napiwek, przy czym najniższy to 15 lub 20%, najwyższy to 25-30%…. Jeżeli jesteś super zadowolony z knajpy (a oni byli) to dlaczego nie dać napiwku? Dlaczego cały napiwek ma iść dla kelnera a nie np, częściowo dla kucharza? (Przy czym nie wiem jak jest dzielony, ale nie zakładałbym od razu najgorszego)
@@sierpus Gdzie Rzym a gdzie Krym? W USA kelner nie ma wypłaty więc 20 % to norma. Nie miałbym nic przeciwko te pieniądze doliczone do rachunku były dzielone faktycznie również dla kucharza. Ale obawiam się że tą kasę przytula właściciel. Ani ty ani ja tego nie wiemy ale może ktoś tam pracuje lub zna kogoś to może się wypowiedzieć Ile dostałeś z tych 90 zł.
@@sierpus "moda" na przymusowe napiwki przyszła z USA co nie oznacza, że to jest normalne. Jak przyjedzie do Ciebie jedzenie np Uberem czy innym Glovo to dasz napiwek jeśli Ty tego chcesz. Nie powinno Cię to obchodzić, że amerykańscy "Janusze biznesu" wymyślili sobie, że pensje kelnerom w zasadzie zapłaci klient. Zawód jak każdy inny i powinien być normalnie opłacany a nie zniżać go do roli żebraka
W Japonii nie ma napiwków. Szkoda, że ta moda nie dotarła do PL.
Niby dlaczego miałby nie oceniać stosunku cena/jakość, co za różnica, że kogoś na coś stać, czy nie, w ogóle dlaczego miałbyś decydować jaka jest jego rola? Mnie stać na każdego kebaba, a jest pełno takich o beznadziejnym stosunku cena/jakość.
Strasznie mi się niepodoba ta opłata serwisowa, to jest praca jak każda inna, czy ceny są niższe z tego powodu, że płacimy za kelnerów? Nie. Ich wypłata wliczona jest w ceny posiłków, także jest to zwyczajne zdzierstwo a myślenie, żeby w tym wypadku dać jeszcze napiwek to już w ogóle absurd.
Widać od razu po waszych twarzach, że wam coś bardzo smakuje 😊pozdro
Bylem na Kazimierzu i bylo bardzo drogo i tak sobie, bylem na kolacji biznesowej inaczej nie poszedlbym za swoje
Bardzo fajny materiał. Zapraszamy do Białegostoku, do Sztuki Mięsa.
No to już drugi pewniak od was na listę życzeń do Krakowa... Jak zwykle świetna i sympatyczna recenzja. Że szczera też, widać od razu po reakcji na jedzonko. Aż się człowiekowi micha cieszy 😄 A dla ciebie i Darii dużo zdrówka i szczęścia z okazji Świąt.
PS. Managerom się nie dziwię, bo to ich praca żeby zadowalać ludzi szczególnie celebrytów 😉
PS2. Ten serwis nawet dla dwóch osób, to trochę chamówa jednak. Jak człowiek zadowolony to i tak zostawia coś extra, a tak to jednak trochę wymuszenie i mam wrażenie, że ludzie się mniej starają. Może akurat nie tutaj, bo wydaje się restauracja innego kalibru, ale ogólnie uważam, że serwis /napiwek powinien być opcjonalny lub ew. dla grup.
Byłem w pimiento i jakość mięsa jest na bardzo wysokim poziomie. Ceny są wysokie ale za dobre mięso w większych miastach jak Kraków czy Warszawa jest sporo turystów a w Krakowie nawet więcej niż w Warszawie tym bardziej ze na brak chetnych raczej nie narzekaja. W pimiento jadlem carpaccio i bylo to jedno z lepszych carpaccio jakie jadlem w zyciu i wygladalo duzo ciekawiej niz tatar.
Tak zauważyliśmy coś ;)
zauważyliście, zauważyliście. na kropku i przecinku można po jednej klatce przewijać, to łatwo jest sobie cofnąć, o co chodziło.
Koszulka. Na samym początku pięknie widać że jest na lewo
dzięki kropce i przecinkowi* I guess. Co masz na myśli, że koszulka? czegoś tam na lewo, to chyba nie widziałem, widziałem po prawej napisy ;p
nie stronie od napiwkow jako klient jednak woje sam decydowac na jaki zasluzyla obsluga
Pora wpasc do Wrocławia ;) tez jest tu kilka ciekawych miejsc, ktore pewnie cxekaja na Twoją opinię :)
Dzięki za ten filmik. Mam urodziny 22.12 i debatowałem czy właśnie nie wybrać się do pimiento. Wbrew pozorom nie odrzuca mnie serwis, chociaż to prawda, że serwis 90zł od dwóch osób jest raczej nawet w dużych miastach i restauracjach premium rzadkością. Rozumiem gdybyście byli większą grupą to wtedy tak. Jednocześnie Pani Was obsługująca nie brzmiała na kogoś kto zna się w temacie żeby płacić 100zł za podanie jedzenia (Przepraszam Pimiento, ale takie wrażenia). To co może mnie nie odrzuciło to jednak widząc jak wyglądał tatar w Ed Red czy nawet w Mucca chyba vs tutaj + mięso sezonowane nawet 100 dni to raczej wolę przeżyć doświadczenie kulinarne w Ed Red.
Co do cen. Tyle kosztuje jedzenie w restauracjach praktycznie naście metrów od rynku, płacisz za dobry kawałek mięsa, kogoś kto potrafi go przygotować. Nigdy nie rozumiem ludzi jak Pan niżej co narzeka na rachunek. Prawdopodobnie 2 ulicę dalej masz jakiś bar mleczny, jak wolisz codziennie jeść schabowego z ziemniakami i mizerią to nikt Ci nie broni. #facepalm
@Stek_Bzdur - dzięki za termometr do steków, nie dawno się bawiłem i wszystkie Twoje porady z filmików wypaliły w 100%, zrobiłem piękne medium rare z temp w reku. Dziekuje!
Proszę, nie strój się tam bo ktoś powiedział, przecież do takich miejsc się wchodzi z ulicy, nie wiem o co ten zamęt. Istnieje opcja że turyści nie lecą po marynarki żeby coś zjeść. Dobra robota.
Widze ze nie tylko ja ma takie zboczenie ze stek musi byc posolony przed smazeniem bo jednak po to jakos to inaczej smakuje 😅
Polecam wybrać się do Montpellier do L’Entrecôte, inny poziom.
A co to w 1.43 za napis "zauważyliście coś?" 🤔 , oglądam dalej, może się dowiem o co chodzi 😊
tshirt założony na odwrót
Chcecie bardzo ale to bardzo dobrego steka ale w ludzkiej cenie? Majero w Grudziądzu.
Wyglada super. tylko te ceny 800 zl za 2 osoby to jednak sporo :/
zarabiam powyzej sredniej krajowej ale dupa mnie piecze jak pomysle sobie ze za kolacyjke mialbym dac 800 ziko dokladam drugie tyle i mam tydzien w egipcie :D
Świat zwariował
Jak pomyślimy ile mięska sami sobie możemy kupić to piecze jeszcze bardziej 😂
Pomylenie pojęć jak zwykle przy usługach premium.
Nie zarabiam nie wiadomo ile, nie stać mnie jeść tam co tydzień, co miesiąc bym może i mógł, ale nie widziałbym potrzeby. 800zł za dwie osoby na rocznice, czy na jakieś odświętne wyjście raz na rok to nie jest cena zaporowa i nieosiągalna nawet dla zwykłego zjadacza chleba :)
Fajny materiał! Miałem okazję kilka razy jeść w tej restauracji i generalnie co do jedzenia jest to topka. Natomiast, chwilę temu byliśmy w 10 osób na kolacji służbowej w tej restauracji i zostaliśmy posadzeni z 2 innymi grupami w jednej sali i przez półokrągłe kamienne sklepienie było tak głośno, że nie dało się rozmawiać - może to był pech ale wszyscy wyszli ze skwaszoną miną...
A co do opłaty serwisowej. Sama kwota robi wrażenie, ale to jest 12.5% z góry wiadome. Jak jestem służbowo to wolę jak jest serwis wliczony, bo jest to na fakturze i mogę to rozliczyć (nie mógłbym rozliczyć serwisu poza rachunkiem). Jak jestem za granicą, to też wolę takie sytuację, bo wiem czego się spodziewać, a nie zgadywać jakie są lokalne zwyczaje (USA się kłania z cenami bez vatu i ze zwyczajowo obowiązkowym wysokim tipem). A jak jestem prywatnie, to nie wybieram steka za prawie 500 zł, to i oplata niższa ;) Choć i tak okolice 10% jest dla mnie standardowym napiwkiem za dobrą jakość.
Opłata serwisowa zwykle jest po to żeby napiwek dostał właściciel lokalu zamiast kelnera. Nigdy nie płacę, wyzywam od złodziei i proponuje wezwanie policji. Nie ma w Polsce takiego prawa żeby płacić za coś takiego. Jest coś takiego w Włoszech, tam jest podatek od napiwku, państwo zakłada, że przychód z rachunków jest powiększony o parę procent napiwku i opodatkowuje tak restauracje, więc jest opłata serwisowa i nie ma napiwków. W Polsce tak robią cwaniaczki.
Bzdury piszesz , opłata serwisowa nie jest uregulowana prawnie i jest w pełni legalna jestem ciekaw ile razy już przegrałeś sprawę w sądzie.
@@890wer, trafiło w miękkie? jak ktoś wyłudza pieniądze to jest złodziejem. można sobie wmawiać że to jest legalne. niemcy nawet mordowali legalnie żydów. A poza tym nie jesteśmy na ty.
Czy aby lubczyk to nie główny składnik maggi? Wołowina, cebula, ogórek kiszony, żółtko jaja, pieprz, maga i pieczywo. Dla mnie podstawa dania tatar. I zwykle więcej nie dodaję. No chyba , że żona otworzy słoik z marynowanych borowików, to wiadomo, coś podbiorę. OOO i kilka sekund potem wyjaśnione połączenie maggi i lubczyk. I znów po czasie: w prostocie siła, dobry tatar nie wymaga skomplikowanych dodatków. "less is more". Komentarz 4, a koszulkę na lewo zauważyłem od razu. Uznałem, tak ma być. Ale w ogólniaku kumlpe zakładali tak T-shirt, ale ja jestem rocznik 79. ADHD czy jednak coś innego? ...5 i On poszedł? Pokolenie Z czy X, już nie kojarzę, a takie mięso na stole. Partnerka przy stole tkwi. Główne danie wjechało, On ucieka założyć koszulkę na drugą stronę. Porąbało gościa? O koszulkę idzie? Komentarz 6 z deseru: "zajebiste", sporo wyjaśnia. Akurat to rozumiem. Stopień najwyższy słowa "dobre".
Nie lubczyk tylko ekstrakt lubczyku ;) i nie jest to główny składnik, bo jednak głównym skladnikiem maggie jest woda i sól, ekstrakt drożdżowy. Ogólnie to dla mnie tatar z maggie to profanacja. Nie rozumiem jak do tak wybitnego mięsa można dodać taką chemie. Rozumiem, że "domowego" tatarka można przyprawiać jak się chce, ale maggie w tatarze z takiej restauracji? No nie.
6:25 to jakaś wielka ta przepiórka musiała być, taka kurowata…
😊
Nie jest tak na na
Nie jest tak NA.. ( No wykrztuś to wreszcie )
NAPIER.......😂😂😂😂
Trochę przesada o napiwku powinien decydować klient a nie mieć z góry doliczony serwis , Naprawdę da się zjeść dobrego steka w mniej wygórowanych warunkach knajpa typowo pod turystów zagraniczych to samo jest na rynku we Wrocku
Lubczyk to maggi innymi słowami z lubczyku robi się maggi
No nie do końca Składniki: woda, sól, wzmacniacze smaku (glutaminian monosodowy, 5'-rybonukleotydy disodowe), ocet, wyciąg z lubczyku, glukoza, ekstrakt drożdży, aromat. Może zawierać seler.
@miroslawmiron7912 W Europie lubczyk ogrodowy jest znany również pod nazwa „Maggi”, ponieważ jego liście mają bardzo charakterystyczny zapach określany jako przyprawa maggi, dzieląc tę nazwę z bardzo popularnym, pikantnym sosem, w którym jest on ważnym składnikiem.
Jeść tatara nie mieszając go uprzednio? Serio? 😅
Mówisz o tym wymieszanym tatarze z żółtkiem na wierzchu które mogę sobie dozować z każdym kęsem?
Starczy na czynsz w grudniu ?
Opłacony już ?
a to stać a Twoją rolą jest oceniać jakość a nie stosunek jakości do ceny. Ja zarabiam dosyć dobrze ale ta restauracja nie jest również dla mnie. Nie moja liga
A dlaczego niby miałby nie móc oceniać stosunku jakości do ceny?
Nie znoszę tego słowa, tabaka jak zaczynało się piekło w kuchni. Cholernie mnie irytuje.
Mnie zaciekawiło jedno. A mianowicie to jak mówiszo magi do tatara, kurde u mnie w domu od lat matka dodawała magi do tatara moja żona jest nauczona takiego smaku tatara i zawsze w knajpach gdy go zamawia to brakuje jej tego magi i pikantności :)
Za słowa o ubiorze w restauracji dałbym drugiego like 🤣 nawet teatr i inne tego typu rzeczy nie przekonują mnie do zmiany odzieży 🫣
To świadczy, że nie masz szacunku do obsługi i współbiesiadników czy aktorów w przypadku teatru, tradycja i kultura osobista są Ci obce, istnieją jeszcze wrażenia estetyczne czy etykieta. Po prostu jesteś zbyt prostym człowiekiem, żeby bywać w takich „miejscówkach”.
@janserce4340 🤣🤣🤣 dobrze że są tacy strażnicy wrażeń estetycznych jak Ty.... Dzięki temu świat będzie inny, lepszy...
@@wojtas19805 Nie, nie będzie lepszy, to tylko moje pobożne życzenia. Za małą siłę oddziaływania mam. Lubię czuć się komfortowo, niezależnie, gdzie jestem i dlatego do takiej "knajpy" nie wybrałbym się w rozciągniętej trykotce, żeby coś zamanifestować, zrobić coś wbrew konwenansom, bo to zwyczajnie odbije się jedynie na negatywnym postrzeganiu mnie i na owym komforcie. Koszula, nawet casualowa zrobiłaby robotę i zaręczam, że też czułbyś się w takich okolicznościach wyśmienicie.
@janserce4340 tylko że Ty nawet nie wiesz jak ja się ubieram na co dzień, więc po co ta dyskusja i wywód na ten temat. Decyduj o sobie,daj żyć innym tak jak chcą.....
@@wojtas19805 Nawet średnio rozgarnięty nastolatek wydedukuje z twojego wpisu, że nie gajer czy wspomniany casual jest twoją ulubioną stylówką. Żyj chłopie jak chcesz, ale na edukację nigdy nie jest za późno.
"ten chleb tobie nie polecam"
PAAANIE, na lekcje! XD
halo ziomuś, tam był przecinek lub raczej myślnik ;)
Zdecydowanie na minus odcinki z "żono". Czekam na klasyczny Stek Bzdur gdzie na czynniki pierwsze rozkładasz temat smażenia steków.
Dla Ciebie na minus i to jest Twoja osobistą opinia.Jest ponad 100 filmów na kanale, a 5 jest tylko z restauracji, więc myślę że znajdziesz coś dla siebie
kogo? czego? TATARA
"tataru" nie występuje nigdzie w odmianie przez przypadki
pozdrawiam
Miałem Cię za fachowca ale pomyliłeś wołowinę z chorizo ...
W środku jest wołowina + chorizo 😪
800zl za kolację to jest przegięcie pały
Restauracja zrobiona typowo pod turystę, najlepiej obcokrajowca- taka prawda
Opłata za serwis to w ogóle kosmos- Ja proponuje w takich restauracjach dawać jedynkę na google i pisać za co. Nie mam zgody na opłaty serwisowe!
Masz informację o takiej opłacie na każdej stronie menu jasno zaznaczone. Nie chcesz, nie musisz tam jeść. Ja też wolę sam zostawić napiwek, ale dawanie negatywnych ocen za model biznesowy który się nam nie podoba jest słabe.
Nie zgadzasz się z czymś - nie chodzisz, oceny nie są za zbyt wysokie ceny, bo je znasz przez pójściem tam
to nie jest kolacja, to jest doznanie, tak samo można powiedzieć, że nie ma sensu jechać na jakiś mecz do innego miasta i płacić za transport, kwaterę i bilety tylko po to, żeby zobaczyć to w telewizji. Jak widać polak do niej poszedł i nie miał problemu wydać kasy, więc nie musi być pod zagranicznego turystę, a dawanie 1 na google za to, że naliczany jest serwis, o czym pewnie można przeczytać przed wizytą, to tak jakbyś dał 1 restauracji, bo chciałeś iść zjeść coś o 23, a oni są zamknięci. To, że nie masz zgody, nie oznacza, że należy im się taka ocena.
Głupota pisać, że „daj jedynkę i napisz dlaczego”. Nie byłeś, nie oceniaj.
Mam obok domu zwykłą restaurację i za steka (chyba z dodatkami) zapłaciłbym nie mniej niż tam, czyli ok 100-120pln. Zobacz ile dostali mięsa za te 800pln, ja nigdy nie kupiłem takiej ilości w restauracji. Krótko mówiąc, nie truj innym dupy bo marudzisz w oderwaniu od rzeczywistości i porównujesz chyba z Macdonaldem
Moja mama by powiedziała:
„Za te piniondze to ja zrobie 10 zajebistych obiadów dla 4 osób”
I ma rację !!!
@stekbzdur spróbuj steki z korony klodzko