@@punktzaczepienia te dwie rzeczy pewnie tak - ale ja znam jeszcze dwa przypadki z życia, bliskiego otoczenia. Osoby lubiące jeździć na rowerze, mające małe dzieci lub dzieci nie mogące jeździć na rowerze. O ile na zwykłym rowerze ogarniają bez problemu, to mając kilkadziesiąt kilogramów dodatkowego bagażu, ta jazda nie jest już tak przyjemna, a czasami wręcz niemożliwa - takie lekkie wspomaganie jest idealne dla takich osób. Nie muszą kupować elektryka i zwykłego roweru, napęd dołączają wg potrzeb.
Mi a główka w gravelu w #4:00 ogóle nie podchodzi. Wygląda jak "ciekawskie" psy/koty, które chciały się pobawić z pszczołą i zostały użądlone w pysk. Do tego pajęczyna kabli w czasach gdzie się już powoli je chowa w ramie (co prawda to trend na szosie, ale coraz bardziej zauważalny). Natomiast sam pomysł integracji silnika z baterią - prima sort. Jeżeli zażre to ze 2-3 generacje i będzie to całkiem używalne.
Kwestia gustu, jednak trzeba przyznać, że udało się bardzo zgrabnie ukryć grubszą dolną rurę. Co do "kabli" - w jakim sensie, pajęczyna - bo wszystko puszczone w ramie. Choć nie mam wrażliwości szosowca, może dlatego - mz jest ok.
@@ENDUROFINA chodzi mi o kable wystające z kierownicy z przodu, trend w nowych rowerach jest taki, żeby ich nie było widać. Przykłady - modele na 2020 - BMC Roadmachine, Scott Addict RC, etc. Czyli na razie górna półka, ale to zejdzie do niższych. Mojej wrażliwości to też nie uraża, ba - na samą myśl o serwisowaniu tego robi mi się słabo.
Moim zdaniem największym minusem w elektrykach jest zastosowanie tradycyjnego napędu, czyli przerzutki, kasety i cieniutki łańcuszek. Przecież to wszystko sypie się po jednym sezonie. Jeżeli jest już silnik, są w nim jakieś tryby, to aż prosi się aby zintegrować tam w środku razem skrzynię biegów. Znacie taki rower Deviate? Zobaczcie jaką ma skrzynie biegów (szukaj: deviatecycles).
Nie wiem jedyne co to łańcuch zmienislem bo sie rozciągnąl po 1500 km. Drugi ma już 4 tys. i nie sprawdzam dopóki działa na wszelki wypadek w trasę zabieram stary. No ale w zwyklym wytrzymal tyle samo. Naped 1x11 rozciaga lancuchy bardziej niz elektryk. Jak założyłem 2x11 lsncuch wciaz jest OK. Tym bardziej nue rozumiem po co pakują 1x12. Imo do ekektryka wystarczy 1x8 i grubszy lancuch.
Moj stafik jsk byl taki mlody to w zyciu by tak spokojbie nie usiedzial - zreszta do dzis jest wariat potrafi przebiec pare kilometrow z predkoscia ponad 20 km/h tak ze musze jechac na ekwktryku zeby mu towarzyszyc. To suczka?
Manetka Boscha ergonomiczna?! Chyba korzystaliśmy z innej :) Nie wiem, co jest ergonomicznego w przyciskach (obsługiwanych kciukiem) umieszczonych NAD kierownicą. Chyba też nie użyłeś trybu Walk Assist - jego przycisk może i jest w wygodnym miejscu, ale służy on tylko do aktywacji tego trybu. Żeby rower ruszył, trzeba trzymać wciśnięty "+" (czyli znów: kciuk wędruje nad kierownicę i ręka jest nienaturalnie wykrzywiona). Jak puścisz, od nowa trzeba aktywować tryb przyciskiem "Walk" i trzymać "+". I tak w kółko. Dramat...
Otóż, właśnie o "walk assist" głównie tutaj chodzi - udało się włączyć i wyjść kilka metrów pod (nawet stromą) górkę i właśnie tutaj to sterowanie przypadło mi do gustu Siła nacisku na przycisk - można ją bezproblemowo nacisnąć zarówno kciukiem, palcem wskazującym, w zależności czy "wypychamy rower" czy prowadzimy obok, pracuje bardzo lekko. W Specu efekt drętwienia kciuka, to powszechna sprawa (choć już ogarnąłem sposób ;) . Druga sprawa, w moim przypadku w levo też mam +/- bardziej w pionie, bo walk assist jest przysłonięte przez manetke sztycy i za każdym razem muszę sterowanie lekko przestawiać - irytujące.
@@ENDUROFINA Whyte'a ostatnio trochę pownosiłem na Śnieżniku i tu z kolei drętwieje palec wskazujący :P Zwłaszcza przy "przeciskaniu się" przez trudny teren, gdzie rower nie jedzie sobie cały czas na walk assist, tylko czasem musisz go podnieść, obrócić, przepchnąć - wtedy klikanie co chwilę kombinacji dwóch przycisków jest znacznie bardziej irytujące, niż wciskanie po prostu jednego.
Ale ona urosła :D
Rynek elektryków będzi w takim tempie do przodu, że ciężko nadążyć za nowościami. Pozdrawiam
To mnie akurat cieszy.
Silnik Fazua od zeszłego roku siedzi w e-Zesty. Gravel z silnikiem to fajna opcja dla bardzo starych ludzi;)
IMHO nie tylko dla bardzo starych ludzi, ale to temat rzeka - jak cały temat "e".
@@ENDUROFINA temat rzeka. Prawda. Ale gravel? To już trzeba być ekstremalnie leniwym albo fizycznie niepełnosprawnym.
@@punktzaczepienia te dwie rzeczy pewnie tak - ale ja znam jeszcze dwa przypadki z życia, bliskiego otoczenia. Osoby lubiące jeździć na rowerze, mające małe dzieci lub dzieci nie mogące jeździć na rowerze. O ile na zwykłym rowerze ogarniają bez problemu, to mając kilkadziesiąt kilogramów dodatkowego bagażu, ta jazda nie jest już tak przyjemna, a czasami wręcz niemożliwa - takie lekkie wspomaganie jest idealne dla takich osób. Nie muszą kupować elektryka i zwykłego roweru, napęd dołączają wg potrzeb.
@@ENDUROFINA no tak. Tu masz rację. Z jednym jeszcze da się śmignąć bo widuję takich (mój szef na przykład). Z dwójką będzie ciężej.
rower spoko ale Pies! jaka to rasa? :)
American staffordshire terrier :) - potocznie amstaf.
Mi a główka w gravelu w #4:00 ogóle nie podchodzi. Wygląda jak "ciekawskie" psy/koty, które chciały się pobawić z pszczołą i zostały użądlone w pysk. Do tego pajęczyna kabli w czasach gdzie się już powoli je chowa w ramie (co prawda to trend na szosie, ale coraz bardziej zauważalny). Natomiast sam pomysł integracji silnika z baterią - prima sort. Jeżeli zażre to ze 2-3 generacje i będzie to całkiem używalne.
Kwestia gustu, jednak trzeba przyznać, że udało się bardzo zgrabnie ukryć grubszą dolną rurę. Co do "kabli" - w jakim sensie, pajęczyna - bo wszystko puszczone w ramie. Choć nie mam wrażliwości szosowca, może dlatego - mz jest ok.
@@ENDUROFINA chodzi mi o kable wystające z kierownicy z przodu, trend w nowych rowerach jest taki, żeby ich nie było widać. Przykłady - modele na 2020 - BMC Roadmachine, Scott Addict RC, etc. Czyli na razie górna półka, ale to zejdzie do niższych. Mojej wrażliwości to też nie uraża, ba - na samą myśl o serwisowaniu tego robi mi się słabo.
Moim zdaniem największym minusem w elektrykach jest zastosowanie tradycyjnego napędu, czyli przerzutki, kasety i cieniutki łańcuszek. Przecież to wszystko sypie się po jednym sezonie.
Jeżeli jest już silnik, są w nim jakieś tryby, to aż prosi się aby zintegrować tam w środku razem skrzynię biegów. Znacie taki rower Deviate? Zobaczcie jaką ma skrzynie biegów (szukaj: deviatecycles).
Zgadzam się w 100%, też to mówię, czekam... - Nickolai też troszkę działa w temacie, dorzucając pasek - ale to jeszcze nie to.
Nie wiem jedyne co to łańcuch zmienislem bo sie rozciągnąl po 1500 km. Drugi ma już 4 tys. i nie sprawdzam dopóki działa na wszelki wypadek w trasę zabieram stary.
No ale w zwyklym wytrzymal tyle samo.
Naped 1x11 rozciaga lancuchy bardziej niz elektryk.
Jak założyłem 2x11 lsncuch wciaz jest OK.
Tym bardziej nue rozumiem po co pakują 1x12.
Imo do ekektryka wystarczy 1x8 i grubszy lancuch.
i jak wrażenia z twistera na gravelu? jak dla mnie to by mordęga była:P
Nie było dramatu - jednak zamienione hamulce prawy / przod, lewy tył sprawiły, że czułem się nieswojo :)
Moj stafik jsk byl taki mlody to w zyciu by tak spokojbie nie usiedzial - zreszta do dzis jest wariat potrafi przebiec pare kilometrow z predkoscia ponad 20 km/h tak ze musze jechac na ekwktryku zeby mu towarzyszyc.
To suczka?
Generalnie Stafiki są bardziej żywiołowe od Amstafów, jak i bardziej zaczepne :)
@@ENDUROFINA Amstsfiki to Stafiki :)
Często mylone że sobą, jednak to dwie różne rasy, choć bardzo podobne.
@@ENDUROFINA Ja tak okreslilem swojego amstafka:)
Tylko moj jest czarny z bialymi skarpetkami i pod szyja.
Jak patrze na te manetko- wyswietlacz, to mam nieodparte wrazenie, ze to Sigma robila.
Albo Nokia, tuż przed 3210.
co to za model kurtki ?
Endura Humvee Hoodie
Wytarł ucho uchem.
Manetka Boscha ergonomiczna?! Chyba korzystaliśmy z innej :) Nie wiem, co jest ergonomicznego w przyciskach (obsługiwanych kciukiem) umieszczonych NAD kierownicą. Chyba też nie użyłeś trybu Walk Assist - jego przycisk może i jest w wygodnym miejscu, ale służy on tylko do aktywacji tego trybu. Żeby rower ruszył, trzeba trzymać wciśnięty "+" (czyli znów: kciuk wędruje nad kierownicę i ręka jest nienaturalnie wykrzywiona). Jak puścisz, od nowa trzeba aktywować tryb przyciskiem "Walk" i trzymać "+". I tak w kółko. Dramat...
Otóż, właśnie o "walk assist" głównie tutaj chodzi - udało się włączyć i wyjść kilka metrów pod (nawet stromą) górkę i właśnie tutaj to sterowanie przypadło mi do gustu
Siła nacisku na przycisk - można ją bezproblemowo nacisnąć zarówno kciukiem, palcem wskazującym, w zależności czy "wypychamy rower" czy prowadzimy obok, pracuje bardzo lekko. W Specu efekt drętwienia kciuka, to powszechna sprawa (choć już ogarnąłem sposób ;) . Druga sprawa, w moim przypadku w levo też mam +/- bardziej w pionie, bo walk assist jest przysłonięte przez manetke sztycy i za każdym razem muszę sterowanie lekko przestawiać - irytujące.
@@ENDUROFINA Whyte'a ostatnio trochę pownosiłem na Śnieżniku i tu z kolei drętwieje palec wskazujący :P Zwłaszcza przy "przeciskaniu się" przez trudny teren, gdzie rower nie jedzie sobie cały czas na walk assist, tylko czasem musisz go podnieść, obrócić, przepchnąć - wtedy klikanie co chwilę kombinacji dwóch przycisków jest znacznie bardziej irytujące, niż wciskanie po prostu jednego.
@@michallalik no pewnie tak jest, jednym słowem nie ma rozwiązania idealnego