Moja opinia Matt Reeves zrobił to. Zrobił epicki, mroczny, monumentalny, powolny kryminał w uniwersum Batmana. +Plusy: -Fabuła bardzo dobra nie nudziła mnie ani trochę i nieprzewidywalna -Klimat świetny taki miks: Finchera (Siedem), Nolana (Mroczny rycerz) i Scotta (Łowca Androidów) i do tego moim zdaniem najmroczniejszy film o Batmanie jaki widziałem nawet Snyder by pozazdrościł -Świetny kryminał ,zagadki i śledztwo -Muzyka super -Zdjęcia (Tego pana od Diuny której nie widziałem ale zamierzam nadrobić) -Aktorzy wszyscy super Pattison pokazał klasę jako Batman, Dano popieprzony Riddler, Farell genialny Pingwin (świetna Charakteryzacja), Zoe Kravitz którą znam głównie z Fantastycznych zwierząt świetna Kobieta kot i świetna relacja z Batmanem, Wright kapitalny Gordon, Serkis bardzo dobry Alfred ale trochę zmarnowany bo mało miał czasu ekranowego a szkoda -Wizja Gotham mroczna i niepokojąca w paru miejscach -Twórcy oszczędzili kolejny raz śmierci Rodziców Bruce’a i chwała za to -Reżyseria świetna i Scenariusz też +Minusy: -Mało Alfreda -Trochę dłuży -Końcówka same kilka ostatnich minut Moja Ocena 9/10 Ale te minusy to pierdoły na które wole przymknąć bo reszta i tak świetna. Natomiast no nie jest to mój ulubiony film z Batmanem bo wciąż Mroczny rycerz będzie u mnie numerem 1 ale prawie było gdyby nie końcówka. Tak czy siak czekam na kontynuacje. Pozdrawiam
Mega to podsumowałeś! Dla mnie minusem jest śledztwo dość banalne, nie trzyma napięcie, nie czuć stawki. Powinien być mocniejszy pod kątem kryminału! Pozdrawiam
@@martyna7823 Pomimo tego że samo śledztwo spoko to szkoda że twórcy nie zrobili taktyki Finchera z Siedem i Kevinem Spacey'em gdzie w Materiałach promocyjnych i samych napisach początkowych Spacey nie był w ogóle pokazywany pomimo że w filmie był i przy okazji było by zaskoczenie spore a tak Riddler od Trailerów był pokazany oraz wiadomo kto grał. Szkoda ale i tak Dano koksi w tym filmie scena Śpiewania .
Nie jestem znawca superbohaterów. Jestem fanką horrorów. Wybrałam się sama do kina by odwrócić myśli od tego co się dzieje, pobyć chwilę samej bez dzieci i przyznam, że bawiłam się świetnie! W czasach kiedy zaczynam 10 tytułów na netflixie i żadnego nie kończę to film był wciągający 10/10. Cudownie ponury i spójny. Polecam!
Podchodziłam sceptycznie do kolejnego remaku ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Idealne polaczenie starego batmana i jego klimatu z nolanowym batmane. Muzyka, ujecia, wydzwiek. Pięknie. Patison tez dawal radę. No i moj ulubiony antagonista Riddler. Naprawdę dobry film :)
/SPOILERY/ Przed obejrzeniem filmiku Ten film robi tak wieeeele rzeczy dobrze, wprowadza podejścia których mi brakowało w postaci Batmana i ogólnie często w filmach super-hero: > niby nie origin story ale origin story. Batman uczy się jak być bohaterem, scena z finału jak z flarą prowadzi ludzi przez mrok to arcydzieło. > Absolutnie rozwalił mnie motyw tego, że Batman nie tyle kojarzy się ludziom z bohaterstwem, co ze strachem, by pod koniec filmu się to zmieniło, ludzie widzieli w nim obrońcę i przewodnika > Batman uczy się na przełomie filmu, że zemsta nie jest odpowiednią drogą. Na początku chciał, by się go bano, pod koniec w sekwencji ratowania ludzi zdał sobie sprawę, że nie może siać strachu, a nadzieję. Na początku filmu osoba, którą uratował od napastników bała się go i poprosiła, by jej nie krzywdził. Na końcu ludzie za nim podążali, dziewczynka nie chciała, by jej puszczał > Pokazanie że Batman nie jest wszechmocny. W sumie nigdy nie widziałam przynajmniej w Batmanie takiego podejścia że on jest jeden, a Gotham jest wielkim miastem i czego by nie robił, to zawsze przestępczość będzie miała się dobrze. > Batman jako inspiracja nie tyle dla dobrych, co dla przestępców > Chyba najlepsze wykorzystanie symbolu Batmana z reflektora jakie było. U Nolana totalnie zmarnowane, tutaj nie dość, że idealnie wpasowywało się w klimat, to w dodatku wykorzystanie go jako symbolu strachu, ostrzeżenia. I chociaż Batman może być tylko w jednym miejscu, wszyscy przestępcy mają mieć wrażenie, że zaraz wyłoni się z mroku żeby ich dopaść.
A propos tego Jokera na końcu. Jak wychodziłem z kina to podsłyszałem ciekawy dialog, z którym się całkowicie zgadzam: - Ale że znowu Joker... - No a kto inny? - Kto kolwiek, nie wiem, np. Calendar Man. Kurde, galeria złoczyńców Batmana jest taka bujna! A CM byłby idealnym wyborem do kryminały noir!
Była jedna scena, która trzymała trochę w napięciu i nie wiadomo było co Batman zrobi, mianowicie, w szpitalu psychiatrycznym jak Ridley tak "przeciągle" mówił Bruce Wayne, Bruce Wayne, kamera na twarz Batmana, widać było takie zdenerwowanie, a potem Ridley wypala , "tylko jego nie udało na nam się dopaść" . Fajna scena, podobała mi się 😁
Przed obejrzeniem napiszę, że byłam na premierze w IMAXie i im dalej od seansu tym bardziej kocham ten film. Moim zdaniem zdecydowanie lepszy od całej trylogii Nolana (chociażby nigdy nie byłam jej wielką fanką). Przebija go pod praktycznie każdym względem, realizatorskim, audio-wiazualnym, budowania postaci, świata. To oczywiście moja opinia. Czekałam na tego Batmana od kiedy tylko ogłoszono dawno temu że Robercik będzie grał. Liczyłam że film będzie przynajmniej dobry i będę się spoko bawić w kinie, a mnie zmiotło. Sekwencja otwierająca gdzie Bruce opowiada o Gotham jest tak niesamowicie klimatyczna, że lepiej się tego zrobić nie dało. Scena odpalania Batmobila i pościg Batman-Pingwin to jedna z najlepszych rzeczy, jakie widziałam ostatnimi laty w kinie. Pattinson był doskonały jako Batman, ale wbrew opinii które widzę w internecie, podobał mi się też jako Bruce. Taki mroczny odludek, momentami wręcz antypatyczny, całkowicie pochłonięty Batmanem zatracił Bruce'a. W końcu coś nowego i świeżego w jego kreakcji. Było kilka potknięć, niemniej Reeves moim zdaniem stworzył arcydzieło.
No w końcu ktoś powiela moje przemyślenia! Dawno moja ocena nie różniła się tak bardzo od wszystkich innych. Osobiście zgadzam się ze wszystkimi minusami, które poruszyłeś w tym spoiler talku. Podczas seansu film dłużył mi się niemiłosiernie (raczej wynika to z braku napięcia, podbicia jakkolwiek stawki i tajemnicy). Doceniam zamysł filmu i detektywa batmana, ale realizacyjnie nic mi tu nie siadło. Od słabiej reżyserii, o której wspomniałeś w filmie. Jest masa porównań do se7en i zodiaka, ale tak brakuje tutaj takiej fincherowskiej precyzji i budowawnia klimatu za pomocą samego movementu kamery. Wątek Alfreda to porażka, dialogii o ojcu i wykorzystanie tej postaci do emocjonalnej, słabiej ekspozycji XD. Tutaj nie wspomniałeś nic o montażu, a moim zdaniem też jest słaby, dużo losowych cięć - szczególnie ta scena w klubie, gdzie catwomen wciela sie w role szpiega, a batman obserwuje wydarzenia z jej soczewek. No i ostatnia rzecz to końcówka - niepasująca do klimatu filmu, forsująca przemiana bohatera i uciekająca w maksymalnie patetyczne tony. Jak jeszcze zachwyty publiczności w pełni rozumiem, natomiast tak wysokie noty krytyków mocno mnie zadziwiają. A tak poza tym to odwalasz kawał świetnej roboty, Michał!
14:30 czemu? Żeby odwrócić od siebie podejrzenia. Tu akurat Nolan dobrze pomyślał. Nikt nie będzie posądzał o bycie batmanem typa który szasta hajsem, bawi się życiem i ogólnie lubi z tego życia korzystać. Pokazujesz, że kochasz swoje beztroskie życie = jesteś ostatnią osoba, która będzie chciała to życie stracić. To była przykrywka. Tego batmana z drugiej strony od razu można ustawić w kolejce podejrzanych xd miliarder w ciągłej depresji z bardzo żywą traumą…w dodatku mocno zaznaczyli w filmie, że on się raczej publicznie nie pokazuje. Imo trochę tu pokręciłeś w tym temacie - może nie pamiętasz już zbyt dobrze trylogii nolana
Dokładnie ! I ta scena , gdzie udaje pijanego i wyprasza ludzi z przyjęcia, (to chyba jego urodziny), obrażając ich... Robi to by chronić tych ludzi, z drugiej zaś strony podaje im trochę prawdy na tacy :D Pozdrawiam :)
Tak zgadzam się. Mnie osobiście zakończenie też nie usatysfakcjonowało :-/ niektóre elementy w środku filmu były ciekawsze niż końcówka, przez co czułem lekki niedosyt.
Jesli chodziło Ci o tego szefa policji z wysokim głosikiem, to to jest ten sam aktor, który grał dyrektora elekrtowni z "Czarnobyla". Tam mówił dokładnie takim samym głosem. Ten typ ma chyba po prostu taki głos
Byłem dzisiaj w kinie na Batmanie. Ewidentnie najlepszy Batman ze wszystkich jakie do tej pory powstały. Nie nudziłem się. Bardzo ciekawy sposób ukazania osobowości głównego bohatera. Na plus. No i zakończenie. Będzie ciąg dalszy i dobrze bo wiemy z kim jeszcze.
Michał jakie to było dobre, trafiłeś we wszystkie aspekty na których się zawiodłem i jeszcze powiedziałeś jak go mniej więcej powinno działać i w pełni się z tobą zgadzam, trafione w 100
Joker w "The Dark Knight" Nolana był jednak o niebo lepszym bad guyem niż Riddler, jego pomysły zniszczenia społeczności Gotham też były lepsze (vide scena z ludźmi na dwóch łodziach).
Jeszcze przed obejrzeniem recenzji napisze tylko, że the batman to może nie wybitny film ale na pewno dzieło na najwyższym poziomie które idealnie trafiło w moje gusta filmowe. Zobaczymy czy ta recenzja cokolwiek zmieni ;-)
Im dłużej od seansu tym film bardziej mi się podoba. Chyba wybiorę się nawet jeszcze raz. Klimat tak gęsty, że można łyżkami jeść. Młody, przekonujący Batman, który mnie osobiście na każdym poziomie pasował. Piękny wizualnie i dźwiękowo. Nirvana cudo. Z takich małych szczegółów, które wyłapałam to Cat Women miała w mieszkaniu trzy koty a w scenie pożegnania ładowała na motor jednego. Gdzie pozostałe dwa kitku ja się pytam?
Bardzo mi się podobał ten Batman właśnie przez to, że to nie była kolejna odsłona która chce być idealna, realna, szybka, obfita w sceny akcji itp. Dostałam świetny noir detektywistyczny film (i to intro jak z komiksu). Ale tak, lodówka trochę mnie wkurzyła ale myślę że chodziło o pokazanie tego, że teraz ma wszystko gdzieś -zauwaz że nie zamknęli po sobie też drzwi do mieszkania specjalnie ;)
Dobra zobaczyłem całą recenzje od początku do końca i się z tym wszystkim zgadzam. Dosłownie te same uwagi te same plusy. Jednak dwie rzeczy: - Efekt rozmazanego kadru mi się podobał. To nie była zwykłą zabawa ostrością ten obraz był jak zalana soczewka, nie wiem jeszcze jak to uzyskali ale mi się podobało. - Tekst do Alfreda "Nie Jesteś moim ojcem" jest ok. Powaga nie każda linijka dialogu w filmie musi mieć sens i głębie. Ba w sumie to codziennie mówimy sobie takie głupie teksty w rzeczywistości i nawet nie zwracamy uwagi bo zwyczajnie tak działa dialog taki codzienny, właśnie w domu/jaskini u Brusa. Na koniec dzięki wielkie za ten film, przyjemnie się słuchało, pozdro 🙂
Dużo bardziej podobała mi się logika Batmana z serii Arkham ,kiedy to skradanie się i mądre dysponowanie gadżetami były podstawą .A tutaj każdy do niego wali z każdej broni i nic mu się nie dzieje 🤷
Taki szczegół ale ogromny plus za to, że Batman ma swój fizyczny ciężar. Każdy cios, upadek, skok a nawet krok jest odczuwalny przez widza. Przez to mamy wrażenie, że to realny człowiek, którego można skrzywdzić a nie kolejny untouchable superhero
Mega mega film...DC zrobiło to. To znaczy Reeves zrobił. Kocham trylogię Nolana,ale ten Batman wskoczył na pierwsze miejsce. Czekam na więcej. *Ta scena na komisariacie,ucieczka przed gliniarzami i ten autentyczny strach Batmana na krawędzi dachu-kiedy przypomina nam że jest TYLKO człowiekiem.....cudo. A to że się czepiasz tych scen -gdzie dwie osoby stoją i gadają...są żywcem wyjęte z komiksów😉 A film jak żaden jest oparty na formule komiksowego Batmana.
To, czego tu brakowało, a o czym wspomniałeś czyli Batman, który ze zbyt wielką łatwością rozprawia się ze strzelającymi zbirami było świetnie zrobione w Punisherze, który ciągle dostawał po mordzie, był cały w bliznach, itd. Tu powinna być chociaż 1/5 tego. PS. Jeśli słyszycie "Matrix" to oznacza "Matt Reeves", a jeśli słyszycie "Matt Reeves" to oznacza "Matrix" :P
Dla mnie bomba, najbardziej zbliżony do Batmana z komiksów, wypruty ze zbędnej psychologii ( właśnie taki pogodzony z własnym przeznaczeniem ani go cieszy ani smuci - akceptuje bycie Batmanem )+ kino noir + muzyka Nirvany👍dotychczas najlepszym Jokerem był dla mnie niekwestionowany Ledger! Tutaj scena wycięta z filmu rozmowy Jokera z Batmanem w więzieniu - ale ważna, link zostawiony pod koniec filmu, więc zachęcam do obejrzenia w necie. Ciekawi mnie czy Barry Keoghan zdetronizuje Ledgera ?podobno kolejna cześć filmu w zapowiedzi, więc zobaczymy,,Pozdrawiam!
Lodówka!! Też całą scenę krzyczałam wewnątrz sobie " zamknij lodówkę !" Po drugie, jak Catwoman przewozi 4 koty w motocyklu ? Widzimy w ostatniej scenie na cmentarzu że trzyma jednego kociaka i chowa go gdzieś do pojemnika ( bagażnika ?) , Trochę mało humanitarne
Pozostałej akoś zniknęły, w tych scenach miała już tylko jedno fufro. Mogła mieć dedykowany transporterek dla kota, z wentylacją i w ogóle... Ale i tak w pewnej chwili jak jada to jej motocykl robi DUP! na jakiejś przeszkodzie i moja jedyna myśl 'czy to było kitku?!' (ale ja mam 7 osób kocich, więc zwracam na koty uwagę bardzo).
Siema zapomniałeś wspomnieć o najmniej realistycznej scenie w filmie jak są w kościele i dwa metry od Batmana wybucha bomba na wysokości jego głowy ... I NIC MU SIE NIE DZIEJE. Tylko upada oszołomiony i budzi się na posterunku, no litości...
Michał, czy ty oglądałeś 3 sezon Daredevila? bo widziałem że jarałeś się 1 sezonem, a 3 moim zdaniem go przebija, i wszystkie inne seriale superhero :D
Trochę nie zgodzę się z opinią, że Batman nie miał poważnych wyzwań. Ogólnie mimo że tak wiele osób cieszy się z tego, że nie było po raz n-ty "origin story" Batmana to mam wrażenie, że cały ten film był jednym wielkim origin story. Do tej pory zawsze dostawaliśmy krótki/dłuższy wstęp i zaraz potem pojawiał się Batman bez skazy, który doskonale wie czego chce i nie ma żadnych problemów z tym żeby pogodzić życie Batmana z życiem Bruce'a. Tak jakby co najmniej 10 lat hasał po Gotham i był ekspertem we wszystkim co robi. Tutaj mam wrażenie, że mimo upływu tych dwóch lat, Batman Pattinsona jest dalej na etapie kształtowania swojej postaci. Otwieramy film z Batmanem cieniem, postrachem nie tylko złoczyńców, ale też zwykłych cywili. Batmanem, który wzbudza odrazę u policjantów i tylko jeden Gordon mu ufa. Batmanem, który wszystko chce załatwić poprzez metody siłowe, agresję i strach. I ten Batman mimo że ma już umiejętności oraz odpowiednią wiedzę (akurat te 2 lata działalności pozwoliły mu na to, żeby się wszystkiego nauczyć i wszystko sprawdzić w praktyce), staje przed nowym wyzwaniem, bo przestępczość wzrasta, pojawia się taki freak jak Riddler i bohater chyba sam nie ogarnia dlaczego tak się dzieje. To moim zdaniem jest bardziej interesujące niż wyzwania typu: porwano Alfreda albo coś w tym stylu, bo to brzmi jak typowy, kiczowaty Hollywood. Wszystko co dzieje się na przestrzeni tego filmu kształtuje ostateczną wersję Batmana, którego zobaczymy w następnych filmach - te doświadczenia nauczyły go więcej niż 2 lata wcześniejszej działalności i wstrząsnęły nim na tyle by zmienił swoje dotychczasowe podejście (a o to było ciężko widząc jak bardzo był wkręcony w nocne polowanie). Mam też nieodparte wrażenie, że próbowano na siłę przeprowadzić tą zmianę bohatera do końca i zobrazować to widzowi, a to ostatecznie doprowadziło do wydłużenia filmu. Oglądając go, po około 1,5 godziny, miałem wrażenie że to arcydzieło. Niesamowicie mocny wstęp, nowatorskie podejście do Batmana, dźwięk, świetnie zarysowany świat przedstawiony w Gotham i powolna akcja, której się wcale nie spieszy tylko można się delektować śledztwem. Druga połowa filmu mi się dłużyła. I to nie tak, że uważam, że jest słaba, ale po prostu zawierała masę niepotrzebnych wstawek, które studziły ten cały zapał jaki miałem po początku (podejrzewam, że wiele osób ma tak samo). Wydaje mi się, że sami nie wiedzieli jak zakończyć to wcześniej, żeby jednocześnie pokazać, że Batman z początku filmu i ten z końca to dwie zupełnie różne postacie i że Bruce zrozumiał jak bardzo sam potrzebny jest miastu (a nie tylko jego alter ego). Wolałbym chyba, żeby złapali Riddlera w jakiś ciekawszy sposób i żeby film skończył się na rozmowie w Arkham. Wolałbym, żeby Batman swoje przemyślenia (po rozmowie z Riddlerem i ogarnięciu jak wiele ich łączy) przekazał jako narrator i wydaje mi się, że to serio by wystarczyło. Nie mówię że koniec jest zły, ale dla mnie sama droga, prowadząca do zakończenia (te całe ostatnie 30/40 min) była słaba, co wpłynęło ostatecznie na postrzeganie zakończenia przez wszystkich widzów. Tak czy inaczej wolę gdy film tego rodzaju jest sinusoidą niż gdyby miał być ciągle stabilny, ale bez świetnych momentów. Dlaczego? Bo daje nadzieje, że kontynuacja będzie na wysokim poziomie. Najważniejsze dla mnie jest to, że super przedstawiono Gotham, aktorzy dają radę (oprócz policjanta z chorym gardłem z Czarnobyla :D), że przestępcy w mieście są ciekawi, sprawiają wrażenie dobrze zorganizowanych i groźnych (w Batmanie Nolana jak dla mnie byli mega płytcy i mało znaczący dla filmów - oczywiście chodzi mi o tych zwykłych mafiozów a nie głównych antagonistów) i to wszystko trzyma się kupy oraz interesuje widza. Reeves stworzył coś, co może być w kolejnych częściach gniotem, ale równie dobrze może być wybitne i bezbłędne. I to mnie mega cieszy, bo pierwszy film kapitalnie wprowadził nas do tego świata.
Mnie osoboście finał bardzo zawiódł, cala narracja prowadzona w okol Ridlera jako tego "złego" zabijającego złych czyli w sumie czyniącego dobro po prostu została zepsuta chęcią zastrzelenia niewinnego tlumu
@@paulkellerman2603 Faktucznie jego celem jest brutalna zemsta, lecz na osobach które przyczyniły sie do jego cierpienia, osobach przez które gotham stało sie brudne i skorumpowane. Morduje ich bo faktycznie nie wierzy w naprawę Gotham, jednak zdaje sobie sprawę kto to Gotham zniszczył. Nie chce ich aresztować bo Riddler to całkowite przeciwieństwo Batmana jednak przyświeca im (w pewnym sensie) ten sam cel. 3/4 filmu przedstawiało Riddlera jako przestępcę którego działania wymierzone sa w jednostki a nie ogół ludności miasta dlatego nadal uważam ze jego początkowe działania a końcowe sa sprzeczne
Mnie też rozbawił fakt konceptu z kosmosu, że Gotham jest jak Wenecja XD Jak, dlaczego, po co??? Znaczy po to żeby zrobić scenę z czerwoną flarą na koniec, ale to zatopienie miasta było zwyczajnie wtf ;-)
@@jhonrambo9801 Ogólnie ta wizja Gotham u Matta Reevesa jest niepokojąca. Scena na Pogrzebie czy w opuszczonej Posiadłości Wayne'ów trochę mnie przeraziły swoją architekturą. Ale to że Miasto podkopane na głębokość rzeki i te zapory to wtf? Wystarczy w biały dzień wysadzić i pyk miasto umarło.
Kilka kwestii z którymi się nie zgadzam bo widzę że tu same owieczki podzielające twoje zdanie. 1. Mówisz że Batman nie przechodzi żadnej drogi (oprócz zemsta-nadzieja) no a przecież chociażby kompletnie zmienia nastawienie do Alfreda (scena w szpitalu) kiedy to orientuje się że ma bliską osobę na której mu zależy i budzi go to trochę z tego letargu i skupienia wyłącznie na swoim celu 2. Jeśli chodzi o ten pościg to zgadzam się że rzeczywiście Reeves więcej gra atmosferą niż pokazuje ale zastosowanie różnych ujęć (szczególnie to przy kole) urozmaica jednak tę pogoń 3. Sugerujesz że Batman jest niezniszczalny i przez to nie ma napięcia no i to też po części prawda bo większość wrogów rozjeżdża jak walec ale nie jest nieomylny i mam wrażenie że umniejszasz jego "porażki" na potrzeby argumentu bo sam wspomniałeś o średnio udanym locie wingsuitem (rozumiem zarzut o sztuczność upadku), w finale dostaje srogi wpierdol, przecież musi nawet użyć adrenaliny xD no i tak samo jako detektyw też ma problemy z ogarnięciem że ten ptak srający to Falcone, a także poległ z ostrzeżeniem Alfreda przed bombą bo się zwyczajnie spóźnił + nie zapobiegł zalaniu Gotham 4. Kompletnie się nie zgadzam że Pattinson jest niewykorzystany bo koncertowo gra oczami i samym ruchem głowy, jego spojrzenie momentami wręcz hipnotyzowało Reszta to jakieś pierdoły chociaż imo no szkalowanie zdjęć w tym filmie jest niepoważne ale tu rozumiem kwestia preferencji. Ogółem bardzo spk omówienie, wiele rzeczy fajnie wypunktowałeś jak np. nadużycie głównego motywu muzycznego (mimo że jest zajebisty). Szkoda że nie wspomniałeś o Batmobilu bo to jest imo jeden z highlightów filmu. Jest jak taki rydwan z piekieł a jego pierwsze pojawienie się tak jak pojawienie Batmana wywołało ciary + ten ryk (taki świst bardziej) nitro to aż kurwa trząsł imaxem. Również kwestia tego jak zajebiście sama postać Batka w wręcz takim horrorowym stylu została przedstawiona na początku i jak ci "złoczyńcy" dosłownie z przerażeniem wpatrywali się w cień połączone z narracją z offu kiedy Bruce mówi że to on jest tym cieniem wytworzyło kapitalne napięcie, którego później troszkę brakowało (ale o tym wspomniałeś więc to tak na marginesie). Kończąc mam nadzieję że jakoś się odniesiesz jeśli któraś kwestia została przeze mnie źle zinterpretowana w kontekście twojej wypowiedzi (sorry że tak długo xD)
Czy tylko ja zauważyłam, bo nikt o tym nie wspomina, trochę tandentą klamrę wizualną, w której najpierw po pościgu widać Batmana (samotny mściciel) stojącego na tle Batmobile, a w trzecim akcie prowadzi ocalonych ludzi niczym Mojżesz przez Morze Czerwone? Klamra wizualna jest oczywista, mamy samotną postać w żółtym oświetleniu, następnie Batman idzie z racą przed ocalonymi ludźmi - wydaje mnie się, że to metaforyczne ukazanie przemiany bohatera z Zemsty na Nadzieję. Co myślicie o tym zabiegu?
Rozwija się z tego samotnego wilka zdaje sobie sprawę jak relacje z ludzmi mu są potrzebne do funkcjonowania chociażby kapitalna scena w szpitalu z Alfredem, wątek z catwomen czy Gordonem.
Jestem właśnie po seansie. Jako że, byłem "zmuszony" wybrać wersje z dubbingiem, to podejrzewam że, sam odbiór filmu wypadnie o tą ocene u mnie niżej (słaby był dubbing, ale to raczej nic nowego. No ale tak: Fajnie że, w końcu pominięto typowy początek każdego Batmana tylko dostajemy już wydarzenia po jakimś czasie i w sumie to lekki powiew świeżości. Co do samego montażu i ogólnie przyjemności oglądania, to zdjęcia i prowadzenie fabuły filmu jest na plus (choć trochę można było dodać dynamiki, żeby coś się działo). Praktycznie nie było cięć, wszystko zgodnie i chronologicznie. Sam Bruce Wayne to taki młody "gniewny", nie jest typowym playboyem za dnia i mścicielem w nocy. Osobiście dla mnie i tak najlepsza jest kreacja Christiana Bale'a i Michaela Keatona pod tym kątem. Nowe podejście do postaci Bruce'a w sumie na plus. Klimat filmu to w sumie miód. Śledztwo prowadzone w dobry sposób i w sumie pod tym kątem nie jestem zawiedziony. Ogólnie Pingwin i w sumie Riddler (aka Hush?) fajnie prowadzeni, ale jak się orientuje Hush a Riddler to dwóch różnych przeciwników Batmana i tutaj trochę jestem zmieszany. Finał filmu mógł być trochę lepszy i czuć przynajmniej dla mnie że, czegoś tam zabrakło. Co do postaci pobocznych: Alfred - średni (ni zawiódł ni poderwał z krzesła), Kobieta kot - chyba najsłabsza z tych co widziałem, Pingwin - super zagrany i podejrzewam że, jeżeli powstanie drugi film z tego uniwersum/serii to, ponownie go zobaczymy. Gordon - taki sobie no i Pattison jako Bruce Wayne to raczej ok, choć dla mnie Bale nie do pobicia. Całość dla mnie to takie 6/10. Osobiście liczyłem trochę na więcej, ale nie jest źle.
Motyw sierocińca i napisy na ścianach typu Riddler -> Hush. Wystąpiło to w filmie. Dodatkowo zdjęcie Młodego Bruce Wayne i drugiego chłopca z sierocińca co okazał się później Riddlerem
a ja totalnie nie rozumiem po co zatrudniac do filmu Colina Farrella, skoro po charakteryzacji nie zostało nic z aktora? nie lepiej zatrudnić kogoś odpowiadajacego wizualnie wizji rezysera?
aktora nie zatrudnia się do wyglądu tylko do tego jak gra. Szczególnie jak to rola jest z mocną charakteryzacją. Zwykły aktorzyna z Hollywood to za mało. Dla mnie super rola zagrana przez niego i o to chodzi w aktorstwie, żeby ukryć swoje prawdziwe oblicze ale pokazać postać jaką grasz.
Brytyjski wywiad to nie SAS, a SIS, ewentualnie MI6. Ja zasnąłem w połowie, i to na 4DX gdzie się ruszają krzesła. W połowie zacząłem czaić o co chodzi z tą całą przekombinowana intrygą z jego ojcem który nie jest taki święty jak się mu wydawało. Myślałem że Batman to będzie jakaś marka, lepsza jakość a tu zwykły film dla fanów i to bardzo ponury. Malowanie sobie oczu przez Waynea było bardzo kiepskie, robienie siebie na skrzywdzone emo dziecko jest niegodne takiego bohatera.
Oceniam film na 5/10. Główne wady filmu to: - pompatyczność, która w pewnych momentach robi się kiczowata. Kurde, tak się robiło filmy przed Nolanem. - muzyka - brzmiało to trochę jakby twórcy chcieli ją włączyć, a zaraz potem wyciszali. Nie wyczuwałem płynności, - armia Riddlerów - nie czułem tej inspiracji w jego działaniach, tego że mógłby stać się symbolem dla kogokolwiek, - wątek z zagrożeniem życia obywateli - jest niespójny z wcześniejszymi działaniami Riddlera, - joker - podczas ostatniej sceny mówiłem: 'prosze tylko nie nowy joker', Batman ma tylu ciekawych antagonistów że nie trzeba znowu odświeżać Jokera,
Nudzi mnie już oglądanie kolejnych inkantacji Jokera. Batman ma wielu innych ciekawych przeciwników np. Mr. Freeze, Poison Ivy, Deathstroke, Killercrock lub Firefly.
Jakim cudem w jednej z ostatnich scen barman przecina gruby kabel elektryczny kawałkiem metalu z popiersia. No chyba że to adamantium :D czepiam się. Końcówka mnie trochę zmęczyła, ale ogólnie film na plus.
Te zagadki były trudne raczej jak chciałeś żeby nam je wytłumaczyli bez mówienia o nich na migi? Szukasz dziury w całym. Film jest średni+ mógłby mieć lepszy zwrot fabularny
2 lata po czasie, ale wreszcie obejrzałam ten film (przy okazji Pingwina). I jestem na nie. Jest mrocznie, OK, Pattinson dla mnie OK, nie zawadzał mi, ale ja się nudziłam. Po poprzeczce, jaką ustanowiła trylogia Nolana, a zwłaszcza Mroczny Rycerz, ciężko jest się tym filmem zachwycać. Pan Riddle za bardzo stara się być Jokerem, Gordon za bardzo stara się być Gordonem, napięcie związane z zalaniem Gotham Square za bardzo stara się przeskoczyć akcję z wysadzeniem szpitala i promów z Mrocznego Rycerza... No nie, nie. A oprócz tego to nie ma rozwoju postaci. Batman jaki był na początku, taki jest też na końcu, a oprócz tego że jest po prostu Batmanem to nie ma żadnej motywacji do tego by być tym, kim był. PS wydaje mi się, że charakteryzacja Pingwina jest w tym filmie odrobinę inna niż w serialu.
Idea, że Batman nie jest maską tylko to Wayne jest maską (okolica 12 minuty filmu), a Batman to prawdziwa postać była już nawet w Batman Begins. Na koniec filmu Rachel jak gada z Brucem to mówi mu, że nie może z nim być, bo Bruce to jedynie maska, prawdziwy jest Batman. 2) to, że Alfred jest bylym agentem brytyjskiego wywiadu to tez od dawna bylo w uniwersum - nic nowego
Byłem na 4d, światła, woda, podmuchy, uderzenia, wibracje bujające się fotele. Mega robota. Zwiastun dr strange 2 też poleciał w 4d. Najlepszy efekt to robiło jak film usypiał czujność, a nagle wchodziło pierdolnięcie. Jak scena z pościgiem, wcześniej z ostrzałem, jak batman się wody wynurzał. Jak padało, siedząc w koszulce zimna woda na kark i aż dreszcze przechodziły. Film naprawdę dojebany, jak na to co wychodziło ostatnio, średniaki, klisze, utarte schematy, czy nawet spoko spider man, który celował w co innego. Po prostu żaden z tych filmów nie chciał być czymś wyjątkowym. Ale jak usłyszałem kurwa o dupkach z białym przywilejem to mnie chuj strzelił. Wpierdalanie czarnych w główne role, dlatego że kiedyś ktoś zakuwał czarnych w łańcuchy, albo dlatego, że bo tak i chuj się należy (i to nie black priviliage xd) i nagle kurwa żadna z głów mafijnych rodzin w gotahm, nie jest czarna, nawet w tym klubie nie wiem czy byli jacyś czarni... I to w sytuacji gdzie za jebaną królową anglii robi czarna, to jest zwykła kpina i wojna ideologiczna. Nie mogli się kurwy jebane powstrzymać i zostać przy klasycznym schemacie skorumpowanych polityków, trzeba było tam pierdolić brednie o białych przywilejach...
Dla mnie i tak najlepszą muzykę filmową do Batmana w historii zrobił Danny Elfman - sorry:D A plan Riddlera którego Batman nie odkrył to chyba były te ładunki wybuchowe w budynkach naokoło Gotham a nie tylko masowe strzelanie do ludzi
Wlaśnie zajebiście podsumowałeś Bale'a XD Ludzie narzekają że ten Bruce jest drętwy ciężko jest oczekiwać od bohatera który ma traume i jest zagubiony po tragedii że będzie Tomkiem Holandią ze Spider Mana. Mi się taki styl podobał lepszy od nadętego dupka którego grał Bale.
Kurcze, recenzje, które ostatnio oglądam (ta i nowy strange) narzekają na sceny "horrorowe", które mogłyby być bardziej dla dorosłych. Ale ja np. nie lubię horrorów. Co wam przeszkadza, że jest scena gdzie jest mniej flaków. Po co ma być więcej flaków. Co to zmienia. Filmy typu popcorniaki muszą mieć sceny mniej brutalne, w których jest mniej takich scen, bo jakby ktoś chciał i lubił horrory, to by poszedł na horror. Do dzisiaj nie obejrzałam new mutants bo mam stracha jakie tam będą sceny. A szkoda, bo lubię tematy komiksowe. Ja nie obejrzę filmu "horrorowego" i bardzo się cieszę, że nie słyszałam opinii o tych filmach wcześniej, bo prawdopodobnie bym ich nie obejrzała ze strachu przed koszmarami. Ty obejrzysz każdy film. Więc dlaczego filmy, które nadają się dla mnie mają być tak zrobione, żeby się tobie bardziej podobały, a ja żebym ich nie obejrzała w ogóle. Takie moje głośne przemyślenia.
Dla mnie super film, byłem pod ogromnym wrażeniem scen walki były imo kreatywne dynamiczne i takie ciężkie w sensie pozytywnym ale... Braku krwi imo psuje i bardzo mi przeszkadza, może jestem jakimś psycholem ale fakk ta scena pod koniec przecież ziomek powinien być zalany krwią...
Alez ten film ma ciezki i mroczny klimat, Batnolanow nie lubie bo za bardzo realistyczne, tutaj te mamy realistyczny film ale za to jak zrealizowany, z jakim klimatem, mrokiem, pierwszy raz od dawna autentycznie przerazal mnie wrog Batmana ale potem takze jego nasladowcy. Chce trylogi a nawet wiecej ! ! ! 2,5h na ktore narzekali ludzie zlecialy mi mega szybko, 0 dluzyzn, dla mnie moglo to trwac 5h.
Szkoda, że Batsy nie używał sprytu podczas walki. To zazwyczaj dawało mu przewagę bez względu na przeciwnika, a tutaj często rzuca się na grupkę bandziorów i po prostu młóci. Odkąd poznaliśmy tożsamość Riddlera, wątek stracił swój edge. Jeszcze kiedy zasugerował Batmanowi, że coś przeoczył, myślałem że coś nabierze nowego sensu, jakaś wielka ukryta zagadka, ale nie, chodziło tylko o to, że narzędzie pierwszej zbrodni wskazywało na podłogę ?really? Nie przekonał mnie tez Falcone, jako szefwszystkichszefówjerzynazeszczecina nie był ani groźny ani specjalnie inteligentny. Sorry ale nie czułem zagrożenia czy napięcia w jego scenach. That being said, cała reszta prezentuje się fajnie/świetnie. Klimat noir, śledztwo, dobrze napisane postacie, wszystko naprawde grało i uderzało w odpowiedznie nuty. Kilka scen nawet epickich i nie mogę sie doczekać obejrzeć tego filmu jeszcze raz.
Fajny ten Batman(ocena 8/10) Ale ja i tak pozostaję przy Mrocznym Rycerzu Nolana,(uwielbiam całą trylogię) oraz Batmanie z mojego dzieciństwa czyli gotyckim nietoperku od Tima Burtona. Ten Batek Matta Reeves'a ma fajny mroczny klimat, dobre tempo, no i akcję, gdzie jak się dzieje to wciska w fotel.Tylko ten Pattinson śmieszny, wymazane oczy gdzie wyglądał jak Joker a nawet i Kruk w wykonaniu Brandona Lee.
Ten makijaż ma swój cel i zrobili to naprawdę ciekawie, gdy wyobrażam sobie Batmana będąc przez wiele lat pod wpływem popkultury widzę szczenę maskę i białe oczy, bez makijażu wyglądałoby to "amatorsko" a dzięki temu fajnie zlewa się to z maską
Bohater który nie przechodzi większych zmian, który nie popełnia błędów, jest nudny, bo staje się przewidywalny. Zgadzam się brakuje motywów w których Batman uczyłby się na błędach. Słuszne porównanie do prequeli Star Wars
Film bardzo spoko. Ale najbardziej rozbawila mnie scena kiedy na komisariacie gordon uspokajal batmana z wyciagnietym w jego strone palucem. Kamera sie zmienia, postacie gadaja, a ten twardo trzyma tego palucha wycelowanego w batka 👉🦇... 😆
Zapomniałeś o wątkach moralistycznych. Bardzo dobrych moim zdaniem. Wszyscy mają blizny na duszy dotykające wszystkich, i pośrednio, zmieniających ich albo w zbrodniarzy albo ofiary, albo z rzadka w bohaterów. O złu, eskalacji gniewu i strachu, gdzie gniewie powoduje chęć wzbudzaniu strachu a strach powoduje chęć wyzwolenia przez gniew, i o odwróceniu się od tego błędnego koła. O szlachetnej postawie słusznego wyboru walki, zamiast ucieczki nawet jeśli jest beznadziejna. I o szlachetnym poświęceniu łatwego życia, dla dobra i sprawiedliwości. Nie wiem czy tylko mi się tak wydaje ale inne Batmany nie były tak moralizatorskie.
Dokładnie i o bagatych białych dupkach uciskających czarne striptizerki i którzy nie chcą się dzielić swoim majątkiem, na szczęście czarna pani burmistrz to zmieni jak wygra wybory (cokolwiek to może znaczyć)
Film dobry plus, ale finał mi się średnio podobał. Mogło się skończyć na zatrzymaniu Riddlera. Poza tym tak jak Ciebie irytował mnie ten notoryczny brak ostrości, nie tylko płytka głębia ostrości, ale również sama ogólna słaba ostrość, która jak mówią znawcy może wynikać z "ziarna" na filmie. A może to w moim kinie był jakiś błąd techniczny.
Mi osobiście wątek wszechwiedzy Ridlera rozwalił cały film. Inteligencja inteligencja no ale.. Poza tym wiedział, kim jest Batman😎Do tego jest też brak logiki. Chcial zabić Brucea Weyna, ale na koniec gadał, że przecież miało się tak skończyć, że razem będą oglądali z Arkham finał. Nieźle chciał się z nim zakumplowac😎No i takie głupie sceny, jak glina zlapany przez kobietę kot wyśpiewuje cala tajemnice o kapusiu. A wcześniej dla tej tajemnicy prokurator dał sobie głowę rozwalić.
Moja opinia
Matt Reeves zrobił to. Zrobił epicki, mroczny, monumentalny, powolny kryminał w uniwersum Batmana.
+Plusy:
-Fabuła bardzo dobra nie nudziła mnie ani trochę i nieprzewidywalna
-Klimat świetny taki miks: Finchera (Siedem), Nolana (Mroczny rycerz) i Scotta (Łowca Androidów) i do tego moim zdaniem najmroczniejszy film o Batmanie jaki widziałem nawet Snyder by pozazdrościł
-Świetny kryminał ,zagadki i śledztwo
-Muzyka super
-Zdjęcia (Tego pana od Diuny której nie widziałem ale zamierzam nadrobić)
-Aktorzy wszyscy super Pattison pokazał klasę jako Batman, Dano popieprzony Riddler, Farell genialny Pingwin (świetna Charakteryzacja), Zoe Kravitz którą znam głównie z Fantastycznych zwierząt świetna Kobieta kot i świetna relacja z Batmanem, Wright kapitalny Gordon, Serkis bardzo dobry Alfred ale trochę zmarnowany bo mało miał czasu ekranowego a szkoda
-Wizja Gotham mroczna i niepokojąca w paru miejscach
-Twórcy oszczędzili kolejny raz śmierci Rodziców Bruce’a i chwała za to
-Reżyseria świetna i Scenariusz też
+Minusy:
-Mało Alfreda
-Trochę dłuży
-Końcówka same kilka ostatnich minut
Moja Ocena 9/10
Ale te minusy to pierdoły na które wole przymknąć bo reszta i tak świetna. Natomiast no nie jest to mój ulubiony film z Batmanem bo wciąż Mroczny rycerz będzie u mnie numerem 1 ale prawie było gdyby nie końcówka. Tak czy siak czekam na kontynuacje.
Pozdrawiam
Mam podobne odczucia
Pozdroo
@@milo2398 Ciekawe
Mega to podsumowałeś! Dla mnie minusem jest śledztwo dość banalne, nie trzyma napięcie, nie czuć stawki. Powinien być mocniejszy pod kątem kryminału! Pozdrawiam
@@martyna7823 Pomimo tego że samo śledztwo spoko to szkoda że twórcy nie zrobili taktyki Finchera z Siedem i Kevinem Spacey'em gdzie w Materiałach promocyjnych i samych napisach początkowych Spacey nie był w ogóle pokazywany pomimo że w filmie był i przy okazji było by zaskoczenie spore a tak Riddler od Trailerów był pokazany oraz wiadomo kto grał. Szkoda ale i tak Dano koksi w tym filmie scena Śpiewania .
@@PrimalElf mnie poziom kryminału zawiódł, ale po każdym kolejnym obejrzeniu jaram się nową warstwą tego filmu!
Nie jestem znawca superbohaterów. Jestem fanką horrorów. Wybrałam się sama do kina by odwrócić myśli od tego co się dzieje, pobyć chwilę samej bez dzieci i przyznam, że bawiłam się świetnie! W czasach kiedy zaczynam 10 tytułów na netflixie i żadnego nie kończę to film był wciągający 10/10. Cudownie ponury i spójny. Polecam!
Dziwnie mieć na nazwisko "Anna".
Podobnie.
Śpiewający Riddler mistrzostwo świata
Swoją drogą świetny Villan dobra motywacja i ja go rozumiem.
Hej dzięki, że zwracasz uwagę bo faktycznie scena, w której śpiewa jest zajebista i dopiero teraz sobie to uświadomiłem.
@@jhonrambo9801 Już w kinie wywołała u mnie spore wrażenie szczególnie że to co on śpiewał słyszałem w którymś z growych Hitmanów.
@@jhonrambo9801 nie bardzo zbyt pompatyczna i przeeysowana według mnie
@@PrimalElf 'to co on śpiewał' to Ave Maria' Schuberta, motyw przewija się przez cały film
@@miaurmageddon wiem ale gdy on zaczął to śpiewać. Scena rozłożyła mnie na łopatki. Co pokazuje jaki z nie szaleniec.
Podchodziłam sceptycznie do kolejnego remaku ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Idealne polaczenie starego batmana i jego klimatu z nolanowym batmane. Muzyka, ujecia, wydzwiek. Pięknie. Patison tez dawal radę. No i moj ulubiony antagonista Riddler. Naprawdę dobry film :)
/SPOILERY/
Przed obejrzeniem filmiku
Ten film robi tak wieeeele rzeczy dobrze, wprowadza podejścia których mi brakowało w postaci Batmana i ogólnie często w filmach super-hero:
> niby nie origin story ale origin story. Batman uczy się jak być bohaterem, scena z finału jak z flarą prowadzi ludzi przez mrok to arcydzieło.
> Absolutnie rozwalił mnie motyw tego, że Batman nie tyle kojarzy się ludziom z bohaterstwem, co ze strachem, by pod koniec filmu się to zmieniło, ludzie widzieli w nim obrońcę i przewodnika
> Batman uczy się na przełomie filmu, że zemsta nie jest odpowiednią drogą. Na początku chciał, by się go bano, pod koniec w sekwencji ratowania ludzi zdał sobie sprawę, że nie może siać strachu, a nadzieję. Na początku filmu osoba, którą uratował od napastników bała się go i poprosiła, by jej nie krzywdził. Na końcu ludzie za nim podążali, dziewczynka nie chciała, by jej puszczał
> Pokazanie że Batman nie jest wszechmocny. W sumie nigdy nie widziałam przynajmniej w Batmanie takiego podejścia że on jest jeden, a Gotham jest wielkim miastem i czego by nie robił, to zawsze przestępczość będzie miała się dobrze.
> Batman jako inspiracja nie tyle dla dobrych, co dla przestępców
> Chyba najlepsze wykorzystanie symbolu Batmana z reflektora jakie było. U Nolana totalnie zmarnowane, tutaj nie dość, że idealnie wpasowywało się w klimat, to w dodatku wykorzystanie go jako symbolu strachu, ostrzeżenia. I chociaż Batman może być tylko w jednym miejscu, wszyscy przestępcy mają mieć wrażenie, że zaraz wyłoni się z mroku żeby ich dopaść.
na scenie z flarą ludzie się smiali u mnie na seansie xd
@@Przemox777 cóż, współczuję takiej widowni
Najmroczniejszy film z Batmanem jaki oglądałem że nawet Snyder by zazdrościł.
Snyder ma ten problem, że jego mroczność polega na onanizowaniu się do czarno-białego oraz ustawieniu światła na -350
A propos tego Jokera na końcu. Jak wychodziłem z kina to podsłyszałem ciekawy dialog, z którym się całkowicie zgadzam:
- Ale że znowu Joker...
- No a kto inny?
- Kto kolwiek, nie wiem, np. Calendar Man.
Kurde, galeria złoczyńców Batmana jest taka bujna! A CM byłby idealnym wyborem do kryminały noir!
Była jedna scena, która trzymała trochę w napięciu i nie wiadomo było co Batman zrobi, mianowicie, w szpitalu psychiatrycznym jak Ridley tak "przeciągle" mówił Bruce Wayne, Bruce Wayne, kamera na twarz Batmana, widać było takie zdenerwowanie, a potem Ridley wypala , "tylko jego nie udało na nam się dopaść" . Fajna scena, podobała mi się 😁
Na to czekałam, do cholery😲
Przed obejrzeniem napiszę, że byłam na premierze w IMAXie i im dalej od seansu tym bardziej kocham ten film. Moim zdaniem zdecydowanie lepszy od całej trylogii Nolana (chociażby nigdy nie byłam jej wielką fanką). Przebija go pod praktycznie każdym względem, realizatorskim, audio-wiazualnym, budowania postaci, świata. To oczywiście moja opinia. Czekałam na tego Batmana od kiedy tylko ogłoszono dawno temu że Robercik będzie grał. Liczyłam że film będzie przynajmniej dobry i będę się spoko bawić w kinie, a mnie zmiotło. Sekwencja otwierająca gdzie Bruce opowiada o Gotham jest tak niesamowicie klimatyczna, że lepiej się tego zrobić nie dało. Scena odpalania Batmobila i pościg Batman-Pingwin to jedna z najlepszych rzeczy, jakie widziałam ostatnimi laty w kinie. Pattinson był doskonały jako Batman, ale wbrew opinii które widzę w internecie, podobał mi się też jako Bruce. Taki mroczny odludek, momentami wręcz antypatyczny, całkowicie pochłonięty Batmanem zatracił Bruce'a. W końcu coś nowego i świeżego w jego kreakcji. Było kilka potknięć, niemniej Reeves moim zdaniem stworzył arcydzieło.
Spoiler talk 🔥w końcu można posłuchać ze szczegółami
No w końcu ktoś powiela moje przemyślenia! Dawno moja ocena nie różniła się tak bardzo od wszystkich innych. Osobiście zgadzam się ze wszystkimi minusami, które poruszyłeś w tym spoiler talku. Podczas seansu film dłużył mi się niemiłosiernie (raczej wynika to z braku napięcia, podbicia jakkolwiek stawki i tajemnicy). Doceniam zamysł filmu i detektywa batmana, ale realizacyjnie nic mi tu nie siadło. Od słabiej reżyserii, o której wspomniałeś w filmie. Jest masa porównań do se7en i zodiaka, ale tak brakuje tutaj takiej fincherowskiej precyzji i budowawnia klimatu za pomocą samego movementu kamery. Wątek Alfreda to porażka, dialogii o ojcu i wykorzystanie tej postaci do emocjonalnej, słabiej ekspozycji XD. Tutaj nie wspomniałeś nic o montażu, a moim zdaniem też jest słaby, dużo losowych cięć - szczególnie ta scena w klubie, gdzie catwomen wciela sie w role szpiega, a batman obserwuje wydarzenia z jej soczewek. No i ostatnia rzecz to końcówka - niepasująca do klimatu filmu, forsująca przemiana bohatera i uciekająca w maksymalnie patetyczne tony. Jak jeszcze zachwyty publiczności w pełni rozumiem, natomiast tak wysokie noty krytyków mocno mnie zadziwiają. A tak poza tym to odwalasz kawał świetnej roboty, Michał!
Taak, montaż też mi się nie podobał w wielu momentach, aż sprawdzałem kto to montował (co raczej rzadko robię :D).
Alfred w serialu "Gotham" też miał przeszłość wojskową i uczył Bruca walki, etc. I trochę szkoda, że nie zaangażowali tamtego aktora do tego filmu.
14:30 czemu? Żeby odwrócić od siebie podejrzenia. Tu akurat Nolan dobrze pomyślał. Nikt nie będzie posądzał o bycie batmanem typa który szasta hajsem, bawi się życiem i ogólnie lubi z tego życia korzystać. Pokazujesz, że kochasz swoje beztroskie życie = jesteś ostatnią osoba, która będzie chciała to życie stracić. To była przykrywka. Tego batmana z drugiej strony od razu można ustawić w kolejce podejrzanych xd miliarder w ciągłej depresji z bardzo żywą traumą…w dodatku mocno zaznaczyli w filmie, że on się raczej publicznie nie pokazuje. Imo trochę tu pokręciłeś w tym temacie - może nie pamiętasz już zbyt dobrze trylogii nolana
Dokładnie ! I ta scena , gdzie udaje pijanego i wyprasza ludzi z przyjęcia, (to chyba jego urodziny), obrażając ich... Robi to by chronić tych ludzi, z drugiej zaś strony podaje im trochę prawdy na tacy :D Pozdrawiam :)
I am vengeance I am the night I am Batman
Wreszcie ktoś miał odwagę żeby wspomnieć o tej lodówce.
Braklo mi na koniec jakiegoś plot twista przez który mi szczena opadnie tak jak to bylo w przypadku Seven.
Tak zgadzam się. Mnie osobiście zakończenie też nie usatysfakcjonowało :-/ niektóre elementy w środku filmu były ciekawsze niż końcówka, przez co czułem lekki niedosyt.
@@jhonrambo9801 E tam, czepiacie się. Dobrze było (choć oczywiście z realizmem to miało mega mało wspólnego :)).
Jesli chodziło Ci o tego szefa policji z wysokim głosikiem, to to jest ten sam aktor, który grał dyrektora elekrtowni z "Czarnobyla". Tam mówił dokładnie takim samym głosem. Ten typ ma chyba po prostu taki głos
Byłem dzisiaj w kinie na Batmanie. Ewidentnie najlepszy Batman ze wszystkich jakie do tej pory powstały. Nie nudziłem się. Bardzo ciekawy sposób ukazania osobowości głównego bohatera. Na plus. No i zakończenie. Będzie ciąg dalszy i dobrze bo wiemy z kim jeszcze.
To najlepszy nieserialowy Batman jakiego widziałam... Czekam na kolejne części... Kocham Gotham City...
Michał jakie to było dobre, trafiłeś we wszystkie aspekty na których się zawiodłem i jeszcze powiedziałeś jak go mniej więcej powinno działać i w pełni się z tobą zgadzam, trafione w 100
Odnośnie komisarza to jest aktor Con O'Neill, który grał Viktor Bryukhanov w serialu Czarnobyl. Właśnie po głosie moment można poznać.
Super film i super ze za 40 dni obejrzymy w dolby atmos,vision i w domku ze słuchawkami na uszach .
Joker w "The Dark Knight" Nolana był jednak o niebo lepszym bad guyem niż Riddler, jego pomysły zniszczenia społeczności Gotham też były lepsze (vide scena z ludźmi na dwóch łodziach).
Ej nie porównuj mi tu obu bo to inne kalibry.
Najlepszy film o Batmanie 8/10
Jeszcze przed obejrzeniem recenzji napisze tylko, że the batman to może nie wybitny film ale na pewno dzieło na najwyższym poziomie które idealnie trafiło w moje gusta filmowe. Zobaczymy czy ta recenzja cokolwiek zmieni ;-)
Im dłużej od seansu tym film bardziej mi się podoba. Chyba wybiorę się nawet jeszcze raz.
Klimat tak gęsty, że można łyżkami jeść. Młody, przekonujący Batman, który mnie osobiście na każdym poziomie pasował.
Piękny wizualnie i dźwiękowo. Nirvana cudo.
Z takich małych szczegółów, które wyłapałam to Cat Women miała w mieszkaniu trzy koty a w scenie pożegnania ładowała na motor jednego. Gdzie pozostałe dwa kitku ja się pytam?
42:19 pomyliłeś Petera Sarsgaarda z rodziną Skarsgårdów, dość powszechny błąd :D
O rany, jak mnie ta otwarta lodówka do szału doprowadzała!
Bardzo mi się podobał ten Batman właśnie przez to, że to nie była kolejna odsłona która chce być idealna, realna, szybka, obfita w sceny akcji itp. Dostałam świetny noir detektywistyczny film (i to intro jak z komiksu). Ale tak, lodówka trochę mnie wkurzyła ale myślę że chodziło o pokazanie tego, że teraz ma wszystko gdzieś -zauwaz że nie zamknęli po sobie też drzwi do mieszkania specjalnie ;)
33:25 zaśmiałem się w tej scenie, a koleżanka, z którą byłem stwierdziła, że nie mam serca 🤣
Michał zrobisz RR Tropic Thunder? Plizzzz:) ❤️
Dobra zobaczyłem całą recenzje od początku do końca i się z tym wszystkim zgadzam. Dosłownie te same uwagi te same plusy. Jednak dwie rzeczy:
- Efekt rozmazanego kadru mi się podobał. To nie była zwykłą zabawa ostrością ten obraz był jak zalana soczewka, nie wiem jeszcze jak to uzyskali ale mi się podobało.
- Tekst do Alfreda "Nie Jesteś moim ojcem" jest ok. Powaga nie każda linijka dialogu w filmie musi mieć sens i głębie. Ba w sumie to codziennie mówimy sobie takie głupie teksty w rzeczywistości i nawet nie zwracamy uwagi bo zwyczajnie tak działa dialog taki codzienny, właśnie w domu/jaskini u Brusa.
Na koniec dzięki wielkie za ten film, przyjemnie się słuchało, pozdro 🙂
Logiczne,że najlepsze sceny daje się w zwiastunach
Dużo bardziej podobała mi się logika Batmana z serii Arkham ,kiedy to skradanie się i mądre dysponowanie gadżetami były podstawą .A tutaj każdy do niego wali z każdej broni i nic mu się nie dzieje 🤷
Taki szczegół ale ogromny plus za to, że Batman ma swój fizyczny ciężar. Każdy cios, upadek, skok a nawet krok jest odczuwalny przez widza. Przez to mamy wrażenie, że to realny człowiek, którego można skrzywdzić a nie kolejny untouchable superhero
I ten siniak pod okiem na pogrzebie :D
Mega mega film...DC zrobiło to. To znaczy Reeves zrobił. Kocham trylogię Nolana,ale ten Batman wskoczył na pierwsze miejsce. Czekam na więcej.
*Ta scena na komisariacie,ucieczka przed gliniarzami i ten autentyczny strach Batmana na krawędzi dachu-kiedy przypomina nam że jest TYLKO człowiekiem.....cudo.
A to że się czepiasz tych scen -gdzie dwie osoby stoją i gadają...są żywcem wyjęte z komiksów😉 A film jak żaden jest oparty na formule komiksowego Batmana.
Zgadzam się prawie we wszystkim!
To, czego tu brakowało, a o czym wspomniałeś czyli Batman, który ze zbyt wielką łatwością rozprawia się ze strzelającymi zbirami było świetnie zrobione w Punisherze, który ciągle dostawał po mordzie, był cały w bliznach, itd. Tu powinna być chociaż 1/5 tego.
PS. Jeśli słyszycie "Matrix" to oznacza "Matt Reeves", a jeśli słyszycie "Matt Reeves" to oznacza "Matrix" :P
Proszę o recenzję Donnie Darko
Co do klubu to nie pierwszy lepszy klub, tylko klub w klubie, do ktorego nie wszyscy maja wstep
Dla mnie bomba, najbardziej zbliżony do Batmana z komiksów, wypruty ze zbędnej psychologii ( właśnie taki pogodzony z własnym przeznaczeniem ani go cieszy ani smuci - akceptuje bycie Batmanem )+ kino noir + muzyka Nirvany👍dotychczas najlepszym Jokerem był dla mnie niekwestionowany Ledger! Tutaj scena wycięta z filmu rozmowy Jokera z Batmanem w więzieniu - ale ważna, link zostawiony pod koniec filmu, więc zachęcam do obejrzenia w necie. Ciekawi mnie czy Barry Keoghan zdetronizuje Ledgera ?podobno kolejna cześć filmu w zapowiedzi, więc zobaczymy,,Pozdrawiam!
Najlepsza scena z Nolana i najlepsza scena z Afleckiem, które to sceny według Ciebie i dokładnie, z którego tytułu?
Film super może tylko końcówka przedłużona jak w "Powrocie Króla"
Lodówka!! Też całą scenę krzyczałam wewnątrz sobie " zamknij lodówkę !"
Po drugie, jak Catwoman przewozi 4 koty w motocyklu ? Widzimy w ostatniej scenie na cmentarzu że trzyma jednego kociaka i chowa go gdzieś do pojemnika ( bagażnika ?) , Trochę mało humanitarne
Pozostałej akoś zniknęły, w tych scenach miała już tylko jedno fufro.
Mogła mieć dedykowany transporterek dla kota, z wentylacją i w ogóle... Ale i tak w pewnej chwili jak jada to jej motocykl robi DUP! na jakiejś przeszkodzie i moja jedyna myśl 'czy to było kitku?!' (ale ja mam 7 osób kocich, więc zwracam na koty uwagę bardzo).
Chyba najlepszy Batman (aktor), jak do tej pory :)
Czy mógłbyś proszę zrecenzować film pod tytułem Donnie Darko?
Batman zmierza w dobrym kierunku.
Najlepszym Batmanem: LEGO Batman
Zdecydowanie
Siema zapomniałeś wspomnieć o najmniej realistycznej scenie w filmie jak są w kościele i dwa metry od Batmana wybucha bomba na wysokości jego głowy ... I NIC MU SIE NIE DZIEJE. Tylko upada oszołomiony i budzi się na posterunku, no litości...
fajny film
Michał, czy ty oglądałeś 3 sezon Daredevila? bo widziałem że jarałeś się 1 sezonem, a 3 moim zdaniem go przebija, i wszystkie inne seriale superhero :D
oglądał. nie pamiętam pod którym filmem ale w jakimś komentarzu potwierdził
Trochę nie zgodzę się z opinią, że Batman nie miał poważnych wyzwań. Ogólnie mimo że tak wiele osób cieszy się z tego, że nie było po raz n-ty "origin story" Batmana to mam wrażenie, że cały ten film był jednym wielkim origin story. Do tej pory zawsze dostawaliśmy krótki/dłuższy wstęp i zaraz potem pojawiał się Batman bez skazy, który doskonale wie czego chce i nie ma żadnych problemów z tym żeby pogodzić życie Batmana z życiem Bruce'a. Tak jakby co najmniej 10 lat hasał po Gotham i był ekspertem we wszystkim co robi. Tutaj mam wrażenie, że mimo upływu tych dwóch lat, Batman Pattinsona jest dalej na etapie kształtowania swojej postaci. Otwieramy film z Batmanem cieniem, postrachem nie tylko złoczyńców, ale też zwykłych cywili. Batmanem, który wzbudza odrazę u policjantów i tylko jeden Gordon mu ufa. Batmanem, który wszystko chce załatwić poprzez metody siłowe, agresję i strach. I ten Batman mimo że ma już umiejętności oraz odpowiednią wiedzę (akurat te 2 lata działalności pozwoliły mu na to, żeby się wszystkiego nauczyć i wszystko sprawdzić w praktyce), staje przed nowym wyzwaniem, bo przestępczość wzrasta, pojawia się taki freak jak Riddler i bohater chyba sam nie ogarnia dlaczego tak się dzieje. To moim zdaniem jest bardziej interesujące niż wyzwania typu: porwano Alfreda albo coś w tym stylu, bo to brzmi jak typowy, kiczowaty Hollywood. Wszystko co dzieje się na przestrzeni tego filmu kształtuje ostateczną wersję Batmana, którego zobaczymy w następnych filmach - te doświadczenia nauczyły go więcej niż 2 lata wcześniejszej działalności i wstrząsnęły nim na tyle by zmienił swoje dotychczasowe podejście (a o to było ciężko widząc jak bardzo był wkręcony w nocne polowanie).
Mam też nieodparte wrażenie, że próbowano na siłę przeprowadzić tą zmianę bohatera do końca i zobrazować to widzowi, a to ostatecznie doprowadziło do wydłużenia filmu. Oglądając go, po około 1,5 godziny, miałem wrażenie że to arcydzieło. Niesamowicie mocny wstęp, nowatorskie podejście do Batmana, dźwięk, świetnie zarysowany świat przedstawiony w Gotham i powolna akcja, której się wcale nie spieszy tylko można się delektować śledztwem. Druga połowa filmu mi się dłużyła. I to nie tak, że uważam, że jest słaba, ale po prostu zawierała masę niepotrzebnych wstawek, które studziły ten cały zapał jaki miałem po początku (podejrzewam, że wiele osób ma tak samo). Wydaje mi się, że sami nie wiedzieli jak zakończyć to wcześniej, żeby jednocześnie pokazać, że Batman z początku filmu i ten z końca to dwie zupełnie różne postacie i że Bruce zrozumiał jak bardzo sam potrzebny jest miastu (a nie tylko jego alter ego). Wolałbym chyba, żeby złapali Riddlera w jakiś ciekawszy sposób i żeby film skończył się na rozmowie w Arkham. Wolałbym, żeby Batman swoje przemyślenia (po rozmowie z Riddlerem i ogarnięciu jak wiele ich łączy) przekazał jako narrator i wydaje mi się, że to serio by wystarczyło. Nie mówię że koniec jest zły, ale dla mnie sama droga, prowadząca do zakończenia (te całe ostatnie 30/40 min) była słaba, co wpłynęło ostatecznie na postrzeganie zakończenia przez wszystkich widzów.
Tak czy inaczej wolę gdy film tego rodzaju jest sinusoidą niż gdyby miał być ciągle stabilny, ale bez świetnych momentów. Dlaczego? Bo daje nadzieje, że kontynuacja będzie na wysokim poziomie. Najważniejsze dla mnie jest to, że super przedstawiono Gotham, aktorzy dają radę (oprócz policjanta z chorym gardłem z Czarnobyla :D), że przestępcy w mieście są ciekawi, sprawiają wrażenie dobrze zorganizowanych i groźnych (w Batmanie Nolana jak dla mnie byli mega płytcy i mało znaczący dla filmów - oczywiście chodzi mi o tych zwykłych mafiozów a nie głównych antagonistów) i to wszystko trzyma się kupy oraz interesuje widza. Reeves stworzył coś, co może być w kolejnych częściach gniotem, ale równie dobrze może być wybitne i bezbłędne. I to mnie mega cieszy, bo pierwszy film kapitalnie wprowadził nas do tego świata.
Chyba już każdy zapomniał o nowej recenzji HP. Sadge pepe
Mnie osoboście finał bardzo zawiódł, cala narracja prowadzona w okol Ridlera jako tego "złego" zabijającego złych czyli w sumie czyniącego dobro po prostu została zepsuta chęcią zastrzelenia niewinnego tlumu
@@paulkellerman2603 Faktucznie jego celem jest brutalna zemsta, lecz na osobach które przyczyniły sie do jego cierpienia, osobach przez które gotham stało sie brudne i skorumpowane. Morduje ich bo faktycznie nie wierzy w naprawę Gotham, jednak zdaje sobie sprawę kto to Gotham zniszczył. Nie chce ich aresztować bo Riddler to całkowite przeciwieństwo Batmana jednak przyświeca im (w pewnym sensie) ten sam cel. 3/4 filmu przedstawiało Riddlera jako przestępcę którego działania wymierzone sa w jednostki a nie ogół ludności miasta dlatego nadal uważam ze jego początkowe działania a końcowe sa sprzeczne
Swoją drogą co za architekt zbudował to miasto wkopane aż po głębokość rzeki i jeszcze zapory. WTF?
Mnie też rozbawił fakt konceptu z kosmosu, że Gotham jest jak Wenecja XD Jak, dlaczego, po co??? Znaczy po to żeby zrobić scenę z czerwoną flarą na koniec, ale to zatopienie miasta było zwyczajnie wtf ;-)
@@jhonrambo9801 Ogólnie ta wizja Gotham u Matta Reevesa jest niepokojąca. Scena na Pogrzebie czy w opuszczonej Posiadłości Wayne'ów trochę mnie przeraziły swoją architekturą. Ale to że Miasto podkopane na głębokość rzeki i te zapory to wtf? Wystarczy w biały dzień wysadzić i pyk miasto umarło.
Kilka kwestii z którymi się nie zgadzam bo widzę że tu same owieczki podzielające twoje zdanie.
1. Mówisz że Batman nie przechodzi żadnej drogi (oprócz zemsta-nadzieja) no a przecież chociażby kompletnie zmienia nastawienie do Alfreda (scena w szpitalu) kiedy to orientuje się że ma bliską osobę na której mu zależy i budzi go to trochę z tego letargu i skupienia wyłącznie na swoim celu
2. Jeśli chodzi o ten pościg to zgadzam się że rzeczywiście Reeves więcej gra atmosferą niż pokazuje ale zastosowanie różnych ujęć (szczególnie to przy kole) urozmaica jednak tę pogoń
3. Sugerujesz że Batman jest niezniszczalny i przez to nie ma napięcia no i to też po części prawda bo większość wrogów rozjeżdża jak walec ale nie jest nieomylny i mam wrażenie że umniejszasz jego "porażki" na potrzeby argumentu bo sam wspomniałeś o średnio udanym locie wingsuitem (rozumiem zarzut o sztuczność upadku), w finale dostaje srogi wpierdol, przecież musi nawet użyć adrenaliny xD no i tak samo jako detektyw też ma problemy z ogarnięciem że ten ptak srający to Falcone, a także poległ z ostrzeżeniem Alfreda przed bombą bo się zwyczajnie spóźnił + nie zapobiegł zalaniu Gotham
4. Kompletnie się nie zgadzam że Pattinson jest niewykorzystany bo koncertowo gra oczami i samym ruchem głowy, jego spojrzenie momentami wręcz hipnotyzowało
Reszta to jakieś pierdoły chociaż imo no szkalowanie zdjęć w tym filmie jest niepoważne ale tu rozumiem kwestia preferencji. Ogółem bardzo spk omówienie, wiele rzeczy fajnie wypunktowałeś jak np. nadużycie głównego motywu muzycznego (mimo że jest zajebisty). Szkoda że nie wspomniałeś o Batmobilu bo to jest imo jeden z highlightów filmu. Jest jak taki rydwan z piekieł a jego pierwsze pojawienie się tak jak pojawienie Batmana wywołało ciary + ten ryk (taki świst bardziej) nitro to aż kurwa trząsł imaxem. Również kwestia tego jak zajebiście sama postać Batka w wręcz takim horrorowym stylu została przedstawiona na początku i jak ci "złoczyńcy" dosłownie z przerażeniem wpatrywali się w cień połączone z narracją z offu kiedy Bruce mówi że to on jest tym cieniem wytworzyło kapitalne napięcie, którego później troszkę brakowało (ale o tym wspomniałeś więc to tak na marginesie).
Kończąc mam nadzieję że jakoś się odniesiesz jeśli któraś kwestia została przeze mnie źle zinterpretowana w kontekście twojej wypowiedzi (sorry że tak długo xD)
Obejrzyj recenzje Tomasza Raczka . Zgadzam się z nim . I on wie o każdym wszytko o reżyserii o aktorach . Obejrzyj moze się dokształcisz
To Skarsgard a byłem pewien że to Corey Stoll był tym kroplarzem prokuratorem
Czy tylko ja zauważyłam, bo nikt o tym nie wspomina, trochę tandentą klamrę wizualną, w której najpierw po pościgu widać Batmana (samotny mściciel) stojącego na tle Batmobile, a w trzecim akcie prowadzi ocalonych ludzi niczym Mojżesz przez Morze Czerwone? Klamra wizualna jest oczywista, mamy samotną postać w żółtym oświetleniu, następnie Batman idzie z racą przed ocalonymi ludźmi - wydaje mnie się, że to metaforyczne ukazanie przemiany bohatera z Zemsty na Nadzieję. Co myślicie o tym zabiegu?
Z tym śmiesznym głosem to Con O'Neill. W serialu Czarnobyl grał Viktora Bryukhanova 😉
omg :D dzieki, nie moglem sobie przypomniec gdzie widzialem tego typa :D mega charakterystyczny glos
@@donatannowak8753 ☺️☺️☺️
Rozwija się z tego samotnego wilka zdaje sobie sprawę jak relacje z ludzmi mu są potrzebne do funkcjonowania chociażby kapitalna scena w szpitalu z Alfredem, wątek z catwomen czy Gordonem.
Jestem właśnie po seansie. Jako że, byłem "zmuszony" wybrać wersje z dubbingiem, to podejrzewam że, sam odbiór filmu wypadnie o tą ocene u mnie niżej (słaby był dubbing, ale to raczej nic nowego. No ale tak: Fajnie że, w końcu pominięto typowy początek każdego Batmana tylko dostajemy już wydarzenia po jakimś czasie i w sumie to lekki powiew świeżości. Co do samego montażu i ogólnie przyjemności oglądania, to zdjęcia i prowadzenie fabuły filmu jest na plus (choć trochę można było dodać dynamiki, żeby coś się działo). Praktycznie nie było cięć, wszystko zgodnie i chronologicznie. Sam Bruce Wayne to taki młody "gniewny", nie jest typowym playboyem za dnia i mścicielem w nocy. Osobiście dla mnie i tak najlepsza jest kreacja Christiana Bale'a i Michaela Keatona pod tym kątem. Nowe podejście do postaci Bruce'a w sumie na plus. Klimat filmu to w sumie miód. Śledztwo prowadzone w dobry sposób i w sumie pod tym kątem nie jestem zawiedziony. Ogólnie Pingwin i w sumie Riddler (aka Hush?) fajnie prowadzeni, ale jak się orientuje Hush a Riddler to dwóch różnych przeciwników Batmana i tutaj trochę jestem zmieszany. Finał filmu mógł być trochę lepszy i czuć przynajmniej dla mnie że, czegoś tam zabrakło. Co do postaci pobocznych: Alfred - średni (ni zawiódł ni poderwał z krzesła), Kobieta kot - chyba najsłabsza z tych co widziałem, Pingwin - super zagrany i podejrzewam że, jeżeli powstanie drugi film z tego uniwersum/serii to, ponownie go zobaczymy. Gordon - taki sobie no i Pattison jako Bruce Wayne to raczej ok, choć dla mnie Bale nie do pobicia. Całość dla mnie to takie 6/10. Osobiście liczyłem trochę na więcej, ale nie jest źle.
Gdzie riddler podobny do husha ???
Motyw sierocińca i napisy na ścianach typu Riddler -> Hush. Wystąpiło to w filmie. Dodatkowo zdjęcie Młodego Bruce Wayne i drugiego chłopca z sierocińca co okazał się później Riddlerem
a ja totalnie nie rozumiem po co zatrudniac do filmu Colina Farrella, skoro po charakteryzacji nie zostało nic z aktora? nie lepiej zatrudnić kogoś odpowiadajacego wizualnie wizji rezysera?
To samo pomyślałam
Collin myślał ze sie jakoś wyróżni ta rola. Owszem stworzył całkiem ciekawa postac ale… nie do końca mi pasuje do pingwina
aktora nie zatrudnia się do wyglądu tylko do tego jak gra. Szczególnie jak to rola jest z mocną charakteryzacją. Zwykły aktorzyna z Hollywood to za mało. Dla mnie super rola zagrana przez niego i o to chodzi w aktorstwie, żeby ukryć swoje prawdziwe oblicze ale pokazać postać jaką grasz.
Brytyjski wywiad to nie SAS, a SIS, ewentualnie MI6.
Ja zasnąłem w połowie, i to na 4DX gdzie się ruszają krzesła. W połowie zacząłem czaić o co chodzi z tą całą przekombinowana intrygą z jego ojcem który nie jest taki święty jak się mu wydawało. Myślałem że Batman to będzie jakaś marka, lepsza jakość a tu zwykły film dla fanów i to bardzo ponury. Malowanie sobie oczu przez Waynea było bardzo kiepskie, robienie siebie na skrzywdzone emo dziecko jest niegodne takiego bohatera.
Oceniam film na 5/10. Główne wady filmu to:
- pompatyczność, która w pewnych momentach robi się kiczowata. Kurde, tak się robiło filmy przed Nolanem.
- muzyka - brzmiało to trochę jakby twórcy chcieli ją włączyć, a zaraz potem wyciszali. Nie wyczuwałem płynności,
- armia Riddlerów - nie czułem tej inspiracji w jego działaniach, tego że mógłby stać się symbolem dla kogokolwiek,
- wątek z zagrożeniem życia obywateli - jest niespójny z wcześniejszymi działaniami Riddlera,
- joker - podczas ostatniej sceny mówiłem: 'prosze tylko nie nowy joker', Batman ma tylu ciekawych antagonistów że nie trzeba znowu odświeżać Jokera,
Co do tej niezamkniętej lodówki. Idealnie w tym momencie kumpel nachylił się do mnie i szepnął "No zamknij kurwa tę lodówkę, co ty głupia jesteś?".
Ten Riddler i jego zwolennicy skojarzyli mi się z Minionkami...😊
Nudzi mnie już oglądanie kolejnych inkantacji Jokera. Batman ma wielu innych ciekawych przeciwników np. Mr. Freeze, Poison Ivy, Deathstroke, Killercrock lub Firefly.
Ale te inne są mało realne . Jak zrobisz realistyczny film z gościem co strzela z zimnego lasera??? Albo babkę co zabija kwiatami??
@@wojbas471 w realizm filmu nie będę wnikał. Są też tacy przeciwnicy jak Mad Hatter, Black mask, Scarecrow nawet Kite Man czy Calendar Man
@@wojbas471 A ten film czy jaki kolwiek z batmanem jest realistyczny ?
@@wojbas471 poison Ivy była fajnie zrobiona realistycznie w serialu Gotham. Da się? Da się :D
Jakim cudem w jednej z ostatnich scen barman przecina gruby kabel elektryczny kawałkiem metalu z popiersia. No chyba że to adamantium :D czepiam się. Końcówka mnie trochę zmęczyła, ale ogólnie film na plus.
o, ładna fryzura
39:11 kocham XDD
Te zagadki były trudne raczej jak chciałeś żeby nam je wytłumaczyli bez mówienia o nich na migi? Szukasz dziury w całym. Film jest średni+ mógłby mieć lepszy zwrot fabularny
Dla mnie ta muza gdy wchodzi Batman to jakaś przeróbka marszu pogrzebowego 😉
Normalnie 👍 w ciemno 😁
2 lata po czasie, ale wreszcie obejrzałam ten film (przy okazji Pingwina). I jestem na nie. Jest mrocznie, OK, Pattinson dla mnie OK, nie zawadzał mi, ale ja się nudziłam. Po poprzeczce, jaką ustanowiła trylogia Nolana, a zwłaszcza Mroczny Rycerz, ciężko jest się tym filmem zachwycać. Pan Riddle za bardzo stara się być Jokerem, Gordon za bardzo stara się być Gordonem, napięcie związane z zalaniem Gotham Square za bardzo stara się przeskoczyć akcję z wysadzeniem szpitala i promów z Mrocznego Rycerza... No nie, nie. A oprócz tego to nie ma rozwoju postaci. Batman jaki był na początku, taki jest też na końcu, a oprócz tego że jest po prostu Batmanem to nie ma żadnej motywacji do tego by być tym, kim był. PS wydaje mi się, że charakteryzacja Pingwina jest w tym filmie odrobinę inna niż w serialu.
Idea, że Batman nie jest maską tylko to Wayne jest maską (okolica 12 minuty filmu), a Batman to prawdziwa postać była już nawet w Batman Begins. Na koniec filmu Rachel jak gada z Brucem to mówi mu, że nie może z nim być, bo Bruce to jedynie maska, prawdziwy jest Batman. 2) to, że Alfred jest bylym agentem brytyjskiego wywiadu to tez od dawna bylo w uniwersum - nic nowego
Byłem na 4d, światła, woda, podmuchy, uderzenia, wibracje bujające się fotele. Mega robota. Zwiastun dr strange 2 też poleciał w 4d.
Najlepszy efekt to robiło jak film usypiał czujność, a nagle wchodziło pierdolnięcie. Jak scena z pościgiem, wcześniej z ostrzałem, jak batman się wody wynurzał. Jak padało, siedząc w koszulce zimna woda na kark i aż dreszcze przechodziły.
Film naprawdę dojebany, jak na to co wychodziło ostatnio, średniaki, klisze, utarte schematy, czy nawet spoko spider man, który celował w co innego. Po prostu żaden z tych filmów nie chciał być czymś wyjątkowym.
Ale jak usłyszałem kurwa o dupkach z białym przywilejem to mnie chuj strzelił. Wpierdalanie czarnych w główne role, dlatego że kiedyś ktoś zakuwał czarnych w łańcuchy, albo dlatego, że bo tak i chuj się należy (i to nie black priviliage xd) i nagle kurwa żadna z głów mafijnych rodzin w gotahm, nie jest czarna, nawet w tym klubie nie wiem czy byli jacyś czarni... I to w sytuacji gdzie za jebaną królową anglii robi czarna, to jest zwykła kpina i wojna ideologiczna. Nie mogli się kurwy jebane powstrzymać i zostać przy klasycznym schemacie skorumpowanych polityków, trzeba było tam pierdolić brednie o białych przywilejach...
Jezu.. też nie mogłam tej lodówki przeżyć
Pingwina można porównać do Joe Pesci z Chłopaków z ferajny
11:59 aha co było walone, przyznaj się :D
On nie chodziło mu o film . Nikt normlany nie ćpa
Dla mnie i tak najlepszą muzykę filmową do Batmana w historii zrobił Danny Elfman - sorry:D A plan Riddlera którego Batman nie odkrył to chyba były te ładunki wybuchowe w budynkach naokoło Gotham a nie tylko masowe strzelanie do ludzi
Wlaśnie zajebiście podsumowałeś Bale'a XD Ludzie narzekają że ten Bruce jest drętwy ciężko jest oczekiwać od bohatera który ma traume i jest zagubiony po tragedii że będzie Tomkiem Holandią ze Spider Mana. Mi się taki styl podobał lepszy od nadętego dupka którego grał Bale.
Kurcze, recenzje, które ostatnio oglądam (ta i nowy strange) narzekają na sceny "horrorowe", które mogłyby być bardziej dla dorosłych. Ale ja np. nie lubię horrorów. Co wam przeszkadza, że jest scena gdzie jest mniej flaków. Po co ma być więcej flaków. Co to zmienia. Filmy typu popcorniaki muszą mieć sceny mniej brutalne, w których jest mniej takich scen, bo jakby ktoś chciał i lubił horrory, to by poszedł na horror. Do dzisiaj nie obejrzałam new mutants bo mam stracha jakie tam będą sceny. A szkoda, bo lubię tematy komiksowe. Ja nie obejrzę filmu "horrorowego" i bardzo się cieszę, że nie słyszałam opinii o tych filmach wcześniej, bo prawdopodobnie bym ich nie obejrzała ze strachu przed koszmarami. Ty obejrzysz każdy film. Więc dlaczego filmy, które nadają się dla mnie mają być tak zrobione, żeby się tobie bardziej podobały, a ja żebym ich nie obejrzała w ogóle. Takie moje głośne przemyślenia.
Dla mnie super film, byłem pod ogromnym wrażeniem scen walki były imo kreatywne dynamiczne i takie ciężkie w sensie pozytywnym ale...
Braku krwi imo psuje i bardzo mi przeszkadza, może jestem jakimś psycholem ale fakk ta scena pod koniec przecież ziomek powinien być zalany krwią...
Alez ten film ma ciezki i mroczny klimat, Batnolanow nie lubie bo za bardzo realistyczne, tutaj te mamy realistyczny film ale za to jak zrealizowany, z jakim klimatem, mrokiem, pierwszy raz od dawna autentycznie przerazal mnie wrog Batmana ale potem takze jego nasladowcy. Chce trylogi a nawet wiecej ! ! ! 2,5h na ktore narzekali ludzie zlecialy mi mega szybko, 0 dluzyzn, dla mnie moglo to trwac 5h.
Szkoda, że Batsy nie używał sprytu podczas walki. To zazwyczaj dawało mu przewagę bez względu na przeciwnika, a tutaj często rzuca się na grupkę bandziorów i po prostu młóci.
Odkąd poznaliśmy tożsamość Riddlera, wątek stracił swój edge. Jeszcze kiedy zasugerował Batmanowi, że coś przeoczył, myślałem że coś nabierze nowego sensu, jakaś wielka ukryta zagadka, ale nie, chodziło tylko o to, że narzędzie pierwszej zbrodni wskazywało na podłogę ?really?
Nie przekonał mnie tez Falcone, jako szefwszystkichszefówjerzynazeszczecina nie był ani groźny ani specjalnie inteligentny. Sorry ale nie czułem zagrożenia czy napięcia w jego scenach.
That being said, cała reszta prezentuje się fajnie/świetnie. Klimat noir, śledztwo, dobrze napisane postacie, wszystko naprawde grało i uderzało w odpowiedznie nuty. Kilka scen nawet epickich i nie mogę sie doczekać obejrzeć tego filmu jeszcze raz.
Fajny ten Batman(ocena 8/10)
Ale ja i tak pozostaję przy Mrocznym Rycerzu Nolana,(uwielbiam całą trylogię) oraz Batmanie z mojego dzieciństwa czyli gotyckim nietoperku od Tima Burtona.
Ten Batek Matta Reeves'a ma fajny mroczny klimat, dobre tempo, no i akcję, gdzie jak się dzieje to wciska w fotel.Tylko ten Pattinson śmieszny, wymazane oczy gdzie wyglądał jak Joker a nawet i Kruk w wykonaniu Brandona Lee.
Ten makijaż ma swój cel i zrobili to naprawdę ciekawie, gdy wyobrażam sobie Batmana będąc przez wiele lat pod wpływem popkultury widzę szczenę maskę i białe oczy, bez makijażu wyglądałoby to "amatorsko" a dzięki temu fajnie zlewa się to z maską
Też tak miałam z tą lodówką xD
Mój Batman. Nie wspomniałeś o batmobilu... jest zajebisty.
"what the f...ck is wrong with you" na zasadzie "Jesus Christ" 😀
Bohater który nie przechodzi większych zmian, który nie popełnia błędów, jest nudny, bo staje się przewidywalny. Zgadzam się brakuje motywów w których Batman uczyłby się na błędach. Słuszne porównanie do prequeli Star Wars
Film bardzo spoko. Ale najbardziej rozbawila mnie scena kiedy na komisariacie gordon uspokajal batmana z wyciagnietym w jego strone palucem. Kamera sie zmienia, postacie gadaja, a ten twardo trzyma tego palucha wycelowanego w batka 👉🦇... 😆
Retro recenzja: Pearl Harbor 2001
Zapomniałeś o wątkach moralistycznych. Bardzo dobrych moim zdaniem.
Wszyscy mają blizny na duszy dotykające wszystkich, i pośrednio, zmieniających ich albo w zbrodniarzy albo ofiary, albo z rzadka w bohaterów.
O złu, eskalacji gniewu i strachu, gdzie gniewie powoduje chęć wzbudzaniu strachu a strach powoduje chęć wyzwolenia przez gniew, i o odwróceniu się od tego błędnego koła.
O szlachetnej postawie słusznego wyboru walki, zamiast ucieczki nawet jeśli jest beznadziejna.
I o szlachetnym poświęceniu łatwego życia, dla dobra i sprawiedliwości.
Nie wiem czy tylko mi się tak wydaje ale inne Batmany nie były tak moralizatorskie.
Dokładnie i o bagatych białych dupkach uciskających czarne striptizerki i którzy nie chcą się dzielić swoim majątkiem, na szczęście czarna pani burmistrz to zmieni jak wygra wybory (cokolwiek to może znaczyć)
@@soupa8082 A tego nie zauważyłem. Faktycznie tam to było.
Sympatyczny , warto było iść do kina .
I
Film dobry plus, ale finał mi się średnio podobał. Mogło się skończyć na zatrzymaniu Riddlera. Poza tym tak jak Ciebie irytował mnie ten notoryczny brak ostrości, nie tylko płytka głębia ostrości, ale również sama ogólna słaba ostrość, która jak mówią znawcy może wynikać z "ziarna" na filmie. A może to w moim kinie był jakiś błąd techniczny.
a to nie 2face byl?
Mi osobiście wątek wszechwiedzy Ridlera rozwalił cały film. Inteligencja inteligencja no ale..
Poza tym wiedział, kim jest Batman😎Do tego jest też brak logiki. Chcial zabić Brucea Weyna, ale na koniec gadał, że przecież miało się tak skończyć, że razem będą oglądali z Arkham finał. Nieźle chciał się z nim zakumplowac😎No i takie głupie sceny, jak glina zlapany przez kobietę kot wyśpiewuje cala tajemnice o kapusiu. A wcześniej dla tej tajemnicy prokurator dał sobie głowę rozwalić.
Pewnie mnie tu zlinczują, ale muszę to napisać. W scenie, gdzie ratuje dziecko przed samochodem, miałam flashbacki że Zmierzchu 😁🥴🤭