Oryginał miał dużo więcej autentycznej emocji. Po prostu Kaczmarski wypił w życiu więcej wódki i rozumiał poezję w niepodrabialny sposób. Jego Encore brzmi tak, jakby on sam siedział nad flaszką na posterunku i myślał o skończeniu ze sobą. Nie słyszałem innych wykonań, ale nie wyobrażam sobie, żeby można było tą historię zinterpretować prawdziwiej.
Interpretacja emocji i sposób wykonania jest całkiem przyzwoity, ale wiadomo, że Kaczmarski był jedyny w swoim rodzaju. Człowiek, który przy odrobinie wrażliwości słuchacza, potrafił samym instrumentem wywołać emocje, w zasadzie bez żadnych słów. Mimo wszystko ta wersja również ma w sobie coś autentycznego.
Dla mnie wykonanie Strachów jest jedynym słuchalnym. W oryginale co chwila przeplata się moc dźwięku z ciszą, spokojem. Bardzo mnie to irytuje. Subiektywnie oczywiście, rozumiem fenomen Kaczmarskiego, a może nie rozumiem, bo jestem subiektywna i trudno mi lubić jego twórczość wiedząc, co robił kobiecie. Najbardziej mi brakuje na YT "a my nie chcemy uciekać stąd" w wykonaniu Strachy na Lachy. Najlepsza wersja, bo wesołość muzyki perfekcyjnie odzwierciedlała to, co mogło dziać się w głowach bohaterów piosenki.
Podoba mi się. To mój ulubiony utwór Kaczmarskiego (taki do którego podchodzi się z nabożną czcią), a mimo to ta wersja też mi bardzo podeszła. Według mnie to tylko dowód na to, że dobry tekst się zawsze obroni. Oczywiście wykonanie Kaczmarskiego bardziej pasuje do klimatu obrazu, któremu poświęcony jest tekst, ale tu z kolei jest bardzo ciekawie od strony muzycznej. Lubię covery pod warunkiem, że nie są tylko byle jakim, prostym powtórzeniem, lecz stanowią próbę zinterpretowania czegoś na nowo, po swojemu. A ten właśnie taki jest.
1. zwrota - 0:42 Mam wszystko, czego może chcieć uczciwy człowiek - Światopogląd, wykształcenie, młodość, zdrowie, Rodzinę, która kocha mnie, dwie, trzy kobiety, Gitarę, psa i oficerskie epolety! To wszystko miało cel, i otom jest u celu. Na straży pól bezkresnych strażnik, jeden z wielu. Przy lampie leżę, drzwi zamknięte, płomień drga, A ja przez szpadę uczę skakać swego psa! 2. zwrota - 1:45 Za oknem posterunku nic nie dzieje się, Czego bym umiał dopilnować, albo nie. Dali tu stertę starych futer i człowieka, Ażeby był i nie wiadomo na co czekał! Więc przypuszczenia snuję, liczę sęki w ścianach, Czasem przekłuję końcem szpady karakana, W oku mam błysk! Od knota co się w lampie żarzy. Czerwony odcisk dłoni na podpartej twarzy! refren - 2:27 Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze, Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas. Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz! Encore, encore, jeszcze raz! 3. zwrota - 3:00 Tak, jest gdzieś świat, obce języki, lecz nie tu. Tu z ust dobywam głos, by rzucić rozkaz psu! Są konstelacje gwiazd i nieprzebyte drogi, Ja krokiem izbę mierzę, gdy zdrętwieją nogi! I wtedy szczeka pies na ostróg moich brzęk, Ze ściany rezonuje mu gitary dźwięk... Ze wspomnień pieśni, które znam, tka wątek wróżb, Jak gdybym kiedyś swoje życie przeżył już... refren II - 3:43 Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze, Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas. Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz! Encore, encore, jeszcze raz! 4. zwrota - 4:58 Więc jem i śpię, pies śledzi wszystkie moje ruchy. Gdy piję, powiem czasem coś, on wtedy słucha. I widzę w oknie, zamiast zimy, lampę, psa I oficera, który pije tak jak ja! Nic nie ma za tą ścianą z wielkich, ciemnych belek, Nad stropem nazbyt niskim, by skorzystać z szelek! Nic we mnie, prócz do świata żalu dziecięcego, Tu nikt nie widzi, więc się wstydzić nie mam czego! refren III - 5:40 Oczami za mną nie wódź, nasienie sobacze! Gdy piję w towarzystwie alkoholowych zmor! I nie liż mnie po rękach, gdy biję cię i - płaczę! Jeszcze raz! Jeszcze raz! Encore!
Posłuchaj wykonania Studniaka. Możesz zmienić zdanie. Kaczmarski jest po prostu najłatwiejszy w odbiorze. Żeby nie było: kocham twórczość Kaczmarskiego i nic tego nie zmieni, ale nie zmienia to faktu, że są też inni wykonawcy.
just look at a picture. The whole song was written just to that and a songwriter (Jacek Kaczmarski) literally didnt see a picture by his own. Just someone dicribed it to him and he wrote a song about that... ruclips.net/video/nKoqGkB9l3A/видео.html
It's a song by polish poet and singer, Jacek Kaczmarski. Some are complaining "how dare you make a cover of it" while others talk about Kaczmarski beating his wife and daughter. But in this song he talks about beating his dog.
Świetny utwór! Są jednak pewne rzeczy , których się czynić nie powinno. to jest kawałek Kaczmarskiego. każda interpretacja będzie dla mnie zła (nie gorsza , tylko zła!) Pozdrawiam autora tego kawałka - bo tu , to jest tylko kawałek:(
a z jakiego niby powodu cover kaczmarskiego ma być zbrodnią? czym to się różni od interpretacji dzieła jakiegokolwiek innego artysty? jeżeli idzie o linię instrumentalną, poziom jest nieporównywalnie wyższy; tak samo jak wokal oddający ciężką atmosferę - kaczmarski był dobrym poetą, ale muzykiem raczej średnim (wszystko jak leci w tej samej konwencji, jego teksty o niebo lepiej brzmią w wykonaniu gintrowskiego). kwestia tego, czy ktoś woli studyjne aranżacje profesjonalnych artystów, czy klimat solowego grania w knajpie.
Oryginał miał dużo więcej autentycznej emocji. Po prostu Kaczmarski wypił w życiu więcej wódki i rozumiał poezję w niepodrabialny sposób. Jego Encore brzmi tak, jakby on sam siedział nad flaszką na posterunku i myślał o skończeniu ze sobą. Nie słyszałem innych wykonań, ale nie wyobrażam sobie, żeby można było tą historię zinterpretować prawdziwiej.
Interpretacja emocji i sposób wykonania jest całkiem przyzwoity, ale wiadomo, że Kaczmarski był jedyny w swoim rodzaju. Człowiek, który przy odrobinie wrażliwości słuchacza, potrafił samym instrumentem wywołać emocje, w zasadzie bez żadnych słów. Mimo wszystko ta wersja również ma w sobie coś autentycznego.
ruclips.net/video/p8nZwYcvsdY/видео.html
Ale że ty tutaj?
Jak zawsze z rigczem
Dla mnie wykonanie Strachów jest jedynym słuchalnym. W oryginale co chwila przeplata się moc dźwięku z ciszą, spokojem. Bardzo mnie to irytuje. Subiektywnie oczywiście, rozumiem fenomen Kaczmarskiego, a może nie rozumiem, bo jestem subiektywna i trudno mi lubić jego twórczość wiedząc, co robił kobiecie. Najbardziej mi brakuje na YT "a my nie chcemy uciekać stąd" w wykonaniu Strachy na Lachy. Najlepsza wersja, bo wesołość muzyki perfekcyjnie odzwierciedlała to, co mogło dziać się w głowach bohaterów piosenki.
Podoba mi się. To mój ulubiony utwór Kaczmarskiego (taki do którego podchodzi się z nabożną czcią), a mimo to ta wersja też mi bardzo podeszła. Według mnie to tylko dowód na to, że dobry tekst się zawsze obroni. Oczywiście wykonanie Kaczmarskiego bardziej pasuje do klimatu obrazu, któremu poświęcony jest tekst, ale tu z kolei jest bardzo ciekawie od strony muzycznej. Lubię covery pod warunkiem, że nie są tylko byle jakim, prostym powtórzeniem, lecz stanowią próbę zinterpretowania czegoś na nowo, po swojemu. A ten właśnie taki jest.
1. zwrota - 0:42
Mam wszystko, czego może chcieć uczciwy człowiek -
Światopogląd, wykształcenie, młodość, zdrowie,
Rodzinę, która kocha mnie, dwie, trzy kobiety,
Gitarę, psa i oficerskie epolety!
To wszystko miało cel, i otom jest u celu.
Na straży pól bezkresnych strażnik, jeden z wielu.
Przy lampie leżę, drzwi zamknięte, płomień drga,
A ja przez szpadę uczę skakać swego psa!
2. zwrota - 1:45
Za oknem posterunku nic nie dzieje się,
Czego bym umiał dopilnować, albo nie.
Dali tu stertę starych futer i człowieka,
Ażeby był i nie wiadomo na co czekał!
Więc przypuszczenia snuję, liczę sęki w ścianach,
Czasem przekłuję końcem szpady karakana,
W oku mam błysk! Od knota co się w lampie żarzy.
Czerwony odcisk dłoni na podpartej twarzy!
refren - 2:27
Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze,
Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas.
Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz!
Encore, encore, jeszcze raz!
3. zwrota - 3:00
Tak, jest gdzieś świat, obce języki, lecz nie tu.
Tu z ust dobywam głos, by rzucić rozkaz psu!
Są konstelacje gwiazd i nieprzebyte drogi,
Ja krokiem izbę mierzę, gdy zdrętwieją nogi!
I wtedy szczeka pies na ostróg moich brzęk,
Ze ściany rezonuje mu gitary dźwięk...
Ze wspomnień pieśni, które znam, tka wątek wróżb,
Jak gdybym kiedyś swoje życie przeżył już...
refren II - 3:43
Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze,
Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas.
Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz!
Encore, encore, jeszcze raz!
4. zwrota - 4:58
Więc jem i śpię, pies śledzi wszystkie moje ruchy.
Gdy piję, powiem czasem coś, on wtedy słucha.
I widzę w oknie, zamiast zimy, lampę, psa
I oficera, który pije tak jak ja!
Nic nie ma za tą ścianą z wielkich, ciemnych belek,
Nad stropem nazbyt niskim, by skorzystać z szelek!
Nic we mnie, prócz do świata żalu dziecięcego,
Tu nikt nie widzi, więc się wstydzić nie mam czego!
refren III - 5:40
Oczami za mną nie wódź, nasienie sobacze!
Gdy piję w towarzystwie alkoholowych zmor!
I nie liż mnie po rękach, gdy biję cię i - płaczę!
Jeszcze raz! Jeszcze raz! Encore!
A jak dla mnie to wspaniała piosenka
Przed chwilą jakiś chłop śpiewał w telewizji koncert "a źródło wciąż bije" Wyłączyłam nie dałam rady słuchać Grabażu jesteś wielki kocham cię ❤
Mega tekst i interpretacja
wyjątkowo dobre wykonanie jak na tę płytę -_-
Cudowne. uwielbiam Kaczmarskiego, ale ta wersja bardziej mi się podoba, jest taka..no, kurcze, prawdziwa.
jak dla mnie petarda
Nie ma w tym tej gorączki. Choć kochałam SnL.
kozackie ! :)
A jak dla mnie to pić drogie wino po tym jak się piło dobrą wódkę :)
Nie bijecie bliskich to nigdy nie dorówna oryginalowi
Jak można coś pięknego tak spieprzyć?
JA MAM 20 LAT I TEZ TEGO SLUCHAM
Również
A ja 14
Szanuje ze jest tez normalna młodzież . Bardzo to rzadkie;))
@@actualfear6212 ok. Boomer
Kaczmarski to klasyk i nic go nie przebije
Posłuchaj wykonania Studniaka. Możesz zmienić zdanie. Kaczmarski jest po prostu najłatwiejszy w odbiorze. Żeby nie było: kocham twórczość Kaczmarskiego i nic tego nie zmieni, ale nie zmienia to faktu, że są też inni wykonawcy.
Koleżanka ma tu dużo racji. Tez myślałem ze lepiej się nie da aż tu pewnego razu… 😳
ta wersja jest lepsza
nie żartuj człowieku!
Kurwa mać, Grabaż - jak ja Cię teraz SZANUJĘ !!
Koszmar ..
Gdzie jest Ulica Wiązów ????
Problem jest taki, że tu muzyka jest skomponowana pod rytm, muzyka Kaczmarskiego jest pisana pod tekst. Daleko do tego mistrzostwa budowania napięcia.
Dude I’m gonna be completely honest, I have no clue what’s going on here
just look at a picture. The whole song was written just to that and a songwriter (Jacek Kaczmarski) literally didnt see a picture by his own. Just someone dicribed it to him and he wrote a song about that... ruclips.net/video/nKoqGkB9l3A/видео.html
It's a song by polish poet and singer, Jacek Kaczmarski. Some are complaining "how dare you make a cover of it" while others talk about Kaczmarski beating his wife and daughter. But in this song he talks about beating his dog.
Hejtujcie mnie jak chcecie, wolę to nwet od wersji Kaczmarskiego
jak można tak myśleć o ranny :D nie no ja też uważam że ta wersja jest lepsza
Ogólnie zawsze wersje piosenek Grabowskiego są lepsze od orginałów
pewnie najpierw słyszałeś kaczmarskiego, ja tak zazwyczaj mam że to co usłysze najpierw to mi się bardziej podoba.
Dziwne zastanawiacie się która wersja lepsza a sam tekst jest zajebisty
Grabarz jest utalentowana bestia i robi z piosenek perełki
wersja jacka lepsza :P
Chuja prawda
@@skwarek3387 niestety, może chuja, ale prawda
Na drzwi się nie oglądaj nasienie zobaczę
Słuchać Strachów po tym jak się słuchało Pidzamy to jak pić karmi po tym jak się piło wódkę
Dalej pij wodę i popijaj karmi...o to właśnie chodzi.Zrozumiec trza...
Czyli... lepiej słuchać tylko pidżamy? Czy tylko Strachów? Czy to LUB to??? Nie kapuje.
Alkohol najważniejszy w życiu poljaka, może rozwalić rodziny wszystkim na około, ale Karmi i tak będzie gorsze od wódy XD
No trzeba lubić. Jednak kaczmarski rulez.
Świetny utwór!
Są jednak pewne rzeczy , których się czynić nie powinno.
to jest kawałek Kaczmarskiego.
każda interpretacja będzie dla mnie zła (nie gorsza , tylko zła!)
Pozdrawiam autora tego kawałka - bo tu , to jest tylko kawałek:(
a z jakiego niby powodu cover kaczmarskiego ma być zbrodnią? czym to się różni od interpretacji dzieła jakiegokolwiek innego artysty?
jeżeli idzie o linię instrumentalną, poziom jest nieporównywalnie wyższy; tak
samo jak wokal oddający ciężką atmosferę - kaczmarski był dobrym
poetą, ale muzykiem raczej średnim (wszystko jak leci w tej samej konwencji, jego teksty o niebo lepiej brzmią w wykonaniu gintrowskiego).
kwestia tego, czy ktoś woli studyjne aranżacje profesjonalnych artystów, czy klimat solowego grania w knajpie.
bez jaj kolego.