GÓWNODZIENNIKARSTWO. Zawód zawodem. Paulina Januszewska na Big Book Festival

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 30 июл 2024
  • Jak dziennikarstwo, nazywane „czwartą władzą”, wygląda na co dzień z perspektywy osób, które weszły do profesji w XXI wieku - stuleciu dezinformacji i dyktatury kliknięć. Z czego powstaje papka informacyjna, kogo jeszcze stać na rzetelność i dlaczego kolejne pokolenia lgną do pracy w mediach, mówi Paulina Januszewska, autorka reportażu „Gównodziennikarstwo”.
    Z autorką rozmawia Zuzanna Kowalczyk.
    O AUTORCE:
    Paulina Januszewska
    Dziennikarka Krytyki Politycznej, wcześniej związana z „Newsweekiem”. Absolwentka rusycystyki i dokumentalistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Laureatka konkursu „Dziennikarze dla klimatu”. Pisze o prawach kobiet, klimacie i nierównościach społecznych. Prowadzi ekofeministyczny podcast „Nie ma przyszłości bez równości”, w którym wraz z zapraszanymi gościniami udowadnia, że nie da się uratować planety, tkwiąc w patriarchacie.
    O KSIĄŻCE
    Słyszą, że są beztalenciami, pracują zbyt wolno albo generują za mało kliknięć. Ale i tak z jakiegoś powodu nie tracą posad i dostają kolejne zwykle gówniane teksty do napisania. Ktoś musi w końcu generować treści - oczywiście na umowie o dzieło, bo w mediach etat to rzadkość. Ten ktoś usłyszał też kiedyś, że jest dobry w swoim fachu albo że ma wielki potencjał. Wierzy, bo przecież dostał robotę w redakcji poczytnego tygodnika albo telewizji i prostą instrukcję: przykładaj się i haruj, a wejdziesz kiedyś na sam szczyt. Mijają lata, a dziennikarze i dziennikarki wciąż tkwią na pierwszym piętrze - sfrustrowani, zajechani psychicznie, gardzący swoją pracą i wstydzący się niskich zarobków. Oto ich historie.
    KUP KSIĄŻKĘ Z AUTOGRAFEM 👉🏻 ksiegarnia.bigbookcafe.pl/pl/...
    FRAGMENT KSIĄŻKI
    „(…) Zastanawiacie się, jak rozpocząć karierę w mediach? Najlepiej za darmo, tak jak Ania, która jako stażystka pracowała przez trzy miesiące w znanej informacyjno-publicystycznej rozgłośni radiowej. - Robiono wiele, bym poczuła, że do niczego się nie nadaję. Ale ostatecznie w „nagrodę” za to, że jednak się sprawdzam, przedłużono mi ten okres na kolejne tyle i wspaniałomyślnie wręczono voucher na taksówkę. Umowy o pracę - już nie - kwituje gorzko, choć wtedy jeszcze wierzyła, że wystarczy zacisnąć zęby, by znaleźć swoje miejsce w wielkim medialnym świecie. Świecie, w którym podobno są pieniądze, ale jeszcze nie dla niej. Bezpłatnie wykonywała więc obowiązki przez kolejne pół roku w trzech różnych redakcjach.
    Ostatecznie ją zatrudniono. Ale na śmieciówce.
    (…)
    - Czy to znaczy, że zatrudnili cię na czarno? - dopytywała z kolei matka Igi, gdy ta chwaliła się bezpłatnym stażem w nieistniejącym już magazynie o kulturze i lifestyle’u. Trudno podzielać entuzjazm córki, gdy samej wyznaje się oczywistą zasadę, że za pracę należy się płaca.
    (…)
    Paula nigdy nie mogłaby sobie na coś takiego pozwolić, bo wie, co to zaciskanie pasa. Wychowywała się bez ojca, a na studiach samodzielnie zarabiała na utrzymanie. Tak jak lwia część ludzi w jej wieku i o podobnym statusie, musiała zadowolić się ciężką, fizyczną pracą w knajpie, po której wolała się raczej wysypiać niż iść w melanż. Gdy nie robiła ani jednego, ani drugiego, pisała i wysyłała teksty do kolejnych redakcji.
    W końcu dostała się na staż w regionalnym oddziale ogólnopolskiej gazety. Usłyszała, że ma przychodzić do redakcji w pełnym wymiarze godzin, co kolidowało z resztą jej zajęć. I że nie dostanie kasy. Zrezygnowała po ledwie dwóch, ale dość intensywnych tygodniach, pełna niezgody na to, że harówkę za friko uważano tam za coś zupełnie normalnego.
    - Usłyszałam, że jeśli będę się starać, w końcu mnie zauważą. Moja przełożona mówiła, że sama też musiała uzbroić się w cierpliwość, bo doceniono ją i zatrudniono na etat po dwóch latach stażu. Dwóch latach bezpłatnego napierdalania tekstów przez 40 godzin w tygodniu, rozumiesz? - Paula upewnia się wyraźnie rozgoryczona, że zanotowałam, co przed chwilą powiedziała, i dodaje:
    - Wiedziałam, że nie mam żadnych szans, by zostać tam na dłużej, jeśli chcę mieć co jeść. Co na to moja wydawczyni:
    „Nie będziesz przychodzić i pisać codziennie? Nie zostaniesz dziennikarką (…)”.

Комментарии • 4

  • @dorotakonatowicz419
    @dorotakonatowicz419 18 дней назад

    Bardzo potrzebna rozmowa i bardzo potrzebna książka. Bardzo dziękuję ❤

    • @BigBookCafe
      @BigBookCafe  15 дней назад

      Zgadzamy się w 100%! Lektura obowiązkowa.

  • @MartynaRowniak
    @MartynaRowniak 22 дня назад

    Świetna rozmowa