Cieszę się, że wreszcie temat inny niż Śląsk, Wielkopolska i Małopolska. Mam wrażenie, że wschód jest w badaniach archeologicznych bardzo pomijany. Mam nadzieję, że się to wreszcie zmieni. Trzymam też kciuki za jakieś odkrycia na trasie budowy autostrady A2 w moich okolicach. Może nareszcie dowiemy się czegoś ciekawego również o moim regionie.
Wreszcie coś z grubsza z moich okolic (po kądzieli wywodzę się z Kolonii Dubasiewskich), a nie tylko ciągle Śląsk, Wielkopolska i te nudne, zawikingowane Pomorza ;P Na tyle, na ile znam opracowania historyczne dotyczące terenów nadbiebrzańskich (a Nowy Dwór się do nich zalicza), to jest to region, który był wybitnie doświadczony przez wszelkiego rodzaju klęski. Już pomijając czasy Jaćwingów, to w XVI i XVII wieku praktycznie nie było takiego roku, żeby nie było głodu (przynajmniej kilkukrotnie, bo tyle razy zostało to udokumentowane) przyczyniła się do tego plaga szarańczy!), jakiejś epidemii, najazdów Tatarów czy zniszczeń i grabieży spowodowanych działaniami wojennymi. Nie można się dziwić, że w warunkach permanentnego ubóstwa (stąd też może wynikać brak ozdób w grobach) i głodu umieralność dzieci była kolosalna, a choroby wyniszczały osłabione (także pracą, bo ludzie musieli od najmłodszych lat naprawdę ciężko harować, żeby przetrwać) organizmy osób dorosłych. Ta pierwsza fala kolonizacyjna z przełomu XV i XVI wieku, o której wspominał kilkukrotnie Pan Hubert (swoją drogą, najlepsze imię męskie na świecie :D), w takich "okolicznościach przyrody" zwyczajnie okazała się niewystarczająca i konieczne było dalsze masowe ściąganie osadników. Już nie wspominając o migracji Żydów z Europy Zachodniej, która od pierwszej połowy XVII wieku zwyczajnie spadła tutejszej szlachcie i arystokracji z nieba - zakładane czy też rozwijane przy ich pomocy już istniejące miasta dostarczały wyrobów rzemieślniczych, które znacząco podniosły standard życia ludności wiejskiej. Co do wcześniejszego osadnictwa, bo takie pytanie zadał ktoś z "czatowników", to najlepiej pokazują to mapki dołączone do opracowania "Z biegiem Biebrzy" (pod redakcją Artura Gawła i Grzegorza Ryżewskiego) - na tych terenach zlokalizowanych jest kilkadziesiąt miejsc, w których kiedyś były grody, osady czy cmentarze, a nie pamiętam już, czy choć raz użyto LIDARa. Pole do badań jest ogromne i zwyczajnie szkoda, że w przeważającej większości nasi rodzimi badacze wolą dokonywać odkryć na całym globie (chyba jeszcze tylko na Antarktydzie się niczym nie wsławili), niż na naszym podwórku, zwłaszcza we wschodniej Polsce. No chyba że to taki spisek jakiejś tajnej archeologicznej organizacji, żeby te tereny zostawić sobie na później ;P Pozdrawiam, Hubert z Suwałk :)
Dzień dobry. Dziękuję za badania na Sokólszczyźnie. Ja sam pochodzę, z Sidry, czyli około 15 km od Nowego Dworu. Co do osad Jaćwingów koło nowego dworu. Na pewno były dwie wsie ludności pochodzenia jaciwieskiego. Z około 16/17 wieku. Zachowały się wzmianki o nich w dokumentach kościelnych związanych z parafią rzymskokatolicką z Nowego Dworu. Druga kwestia, jeśli chodzi o cmentarz w Mościsze. To z kolegą w 5/6 klasie podstawówki, czyli 20 lat temu jeździliśmy tam szukać skarbów. Bardzo dużo monet wykopaliśmy. Bo nie trzeba nawet było za bardzo wysiłku w to wkładać, po wierzchu się często walały. Ale co z tymi monetami się stało to nie wiem. :) Pozdrawiam
Jeśli chodzi o przynależność tych terenów to należały one do Wielkiego Księstwa Litewskiego, nie do Królestwa Polskiego. Ludnością dominującą byli "Rusini" dlatego i wyznaniem dominującym było prawosławie i grekokatolicyzm po unii brzeskiej. Osadnictwo polskie było dopiero w powijakach ale było bo powstawały też kościoły katolickie w okolicy. Mój tata pochodził z okolic Lipska n. Biebrzą - z Jacznik. Prowadziłem kiedyś badania genealogiczne i w zachowanych księgach metrykalnych (późniejszych) śmiertelność dzieci jest bardzo duża. Żyło się tam ciężko ludności włościańskiej, obciążenia dla dworu były duże więc i jakość życia (dieta, warunki mieszkaniowe, wilgoć itp) była słaba co zwiększało podatność na choroby. Sam sposób chowania w mogiłkach bez "plebana" za free daje do myślenia... Pozdrawiam serdecznie z Radomia! Stały widz ale bez fejsbuczka😀 jzi.org.pl/geneo/ może komuś się przyda.
Cieszę się, że wreszcie temat inny niż Śląsk, Wielkopolska i Małopolska. Mam wrażenie, że wschód jest w badaniach archeologicznych bardzo pomijany. Mam nadzieję, że się to wreszcie zmieni. Trzymam też kciuki za jakieś odkrycia na trasie budowy autostrady A2 w moich okolicach. Może nareszcie dowiemy się czegoś ciekawego również o moim regionie.
Wreszcie coś z grubsza z moich okolic (po kądzieli wywodzę się z Kolonii Dubasiewskich), a nie tylko ciągle Śląsk, Wielkopolska i te nudne, zawikingowane Pomorza ;P
Na tyle, na ile znam opracowania historyczne dotyczące terenów nadbiebrzańskich (a Nowy Dwór się do nich zalicza), to jest to region, który był wybitnie doświadczony przez wszelkiego rodzaju klęski. Już pomijając czasy Jaćwingów, to w XVI i XVII wieku praktycznie nie było takiego roku, żeby nie było głodu (przynajmniej kilkukrotnie, bo tyle razy zostało to udokumentowane) przyczyniła się do tego plaga szarańczy!), jakiejś epidemii, najazdów Tatarów czy zniszczeń i grabieży spowodowanych działaniami wojennymi. Nie można się dziwić, że w warunkach permanentnego ubóstwa (stąd też może wynikać brak ozdób w grobach) i głodu umieralność dzieci była kolosalna, a choroby wyniszczały osłabione (także pracą, bo ludzie musieli od najmłodszych lat naprawdę ciężko harować, żeby przetrwać) organizmy osób dorosłych. Ta pierwsza fala kolonizacyjna z przełomu XV i XVI wieku, o której wspominał kilkukrotnie Pan Hubert (swoją drogą, najlepsze imię męskie na świecie :D), w takich "okolicznościach przyrody" zwyczajnie okazała się niewystarczająca i konieczne było dalsze masowe ściąganie osadników. Już nie wspominając o migracji Żydów z Europy Zachodniej, która od pierwszej połowy XVII wieku zwyczajnie spadła tutejszej szlachcie i arystokracji z nieba - zakładane czy też rozwijane przy ich pomocy już istniejące miasta dostarczały wyrobów rzemieślniczych, które znacząco podniosły standard życia ludności wiejskiej.
Co do wcześniejszego osadnictwa, bo takie pytanie zadał ktoś z "czatowników", to najlepiej pokazują to mapki dołączone do opracowania "Z biegiem Biebrzy" (pod redakcją Artura Gawła i Grzegorza Ryżewskiego) - na tych terenach zlokalizowanych jest kilkadziesiąt miejsc, w których kiedyś były grody, osady czy cmentarze, a nie pamiętam już, czy choć raz użyto LIDARa. Pole do badań jest ogromne i zwyczajnie szkoda, że w przeważającej większości nasi rodzimi badacze wolą dokonywać odkryć na całym globie (chyba jeszcze tylko na Antarktydzie się niczym nie wsławili), niż na naszym podwórku, zwłaszcza we wschodniej Polsce. No chyba że to taki spisek jakiejś tajnej archeologicznej organizacji, żeby te tereny zostawić sobie na później ;P
Pozdrawiam, Hubert z Suwałk :)
Dziękuję 👌
W końcu coś z terenów wschodnich 🙂 oby więcej 🙂
Pozdrawiamy Huberta i Archeologia Żywa, łucznicy konni i wschodni. :)
Dzień dobry.
Dziękuję za badania na Sokólszczyźnie. Ja sam pochodzę, z Sidry, czyli około 15 km od Nowego Dworu.
Co do osad Jaćwingów koło nowego dworu. Na pewno były dwie wsie ludności pochodzenia jaciwieskiego. Z około 16/17 wieku. Zachowały się wzmianki o nich w dokumentach kościelnych związanych z parafią rzymskokatolicką z Nowego Dworu.
Druga kwestia, jeśli chodzi o cmentarz w Mościsze. To z kolegą w 5/6 klasie podstawówki, czyli 20 lat temu jeździliśmy tam szukać skarbów. Bardzo dużo monet wykopaliśmy. Bo nie trzeba nawet było za bardzo wysiłku w to wkładać, po wierzchu się często walały. Ale co z tymi monetami się stało to nie wiem. :)
Pozdrawiam
Jeśli chodzi o przynależność tych terenów to należały one do Wielkiego Księstwa Litewskiego, nie do Królestwa Polskiego. Ludnością dominującą byli "Rusini" dlatego i wyznaniem dominującym było prawosławie i grekokatolicyzm po unii brzeskiej. Osadnictwo polskie było dopiero w powijakach ale było bo powstawały też kościoły katolickie w okolicy. Mój tata pochodził z okolic Lipska n. Biebrzą - z Jacznik. Prowadziłem kiedyś badania genealogiczne i w zachowanych księgach metrykalnych (późniejszych) śmiertelność dzieci jest bardzo duża. Żyło się tam ciężko ludności włościańskiej, obciążenia dla dworu były duże więc i jakość życia (dieta, warunki mieszkaniowe, wilgoć itp) była słaba co zwiększało podatność na choroby. Sam sposób chowania w mogiłkach bez "plebana" za free daje do myślenia... Pozdrawiam serdecznie z Radomia! Stały widz ale bez fejsbuczka😀 jzi.org.pl/geneo/ może komuś się przyda.
Witam serdecznie,zamieniam się w słuch,pozdrawiam.
dzięki za skuteczną popularyzację
Dorzucam swoje wyświetlenie, aby były hajsy od Narodowego Instytutu Dziedzictwa na badania genetyczne 😊
Nigdy nie wiadomo ;) Dzięki!
Bbybyy
Pani jest Angelika a nie Andżelika. Po co to anglezowanie polskiej mowy?
Najważniejsze, że Słodka
Pani Angelika nazywa się tak jak się nazywa, co za cieśniactwo umysłowe z Ciebie wychodzi.
„Anglezowanie polskiej mowy” 😂 . Koniarze mają ubaw po pachy.