Byli mężowie mają to do siebie,że nagle z ukochanych,stają się znienawidzeni! Po co i na co do tego wracać? Jeżeli były mąź zabiera coś,co jego zdaniem jest jego wlasnością,to można powiedzieć -,,Na zdrowie" i niekoniecznie rewanżować się publicznymi oskarżeniami, bo kogo to tak naprawdę obchodzi? To są sprawy między dwojgiem ludźmi,którzy po wielkiej miłości,stali się nagle dla siebie największymi wrogami. ......
No, nie do końca. Ona zarabiała solidne pieniądze i ma teraz oddawać to jakiejś cizi, która za dziadygę wyszła bo bogaty? Pan D. nie jest taki słodki, wiem co mówię. Mój dziadyga po 50 latach poszedł do dziecka, młodszego od naszego syna. Teraz podział majątku i już sobie wyobrażam co będzie. Leń, pijaczyna, parę lat pracy ale roszczenia,że ho ho. I mam tak oddać? Żartujesz!
@grazynagrabowska524 Moja droga,nie miałem na myśli konkretnej sytuacji u p.Rodowicz i jej byłego męża,a jedynie tak ogólnie o ludziach, którym z jakiegoś powodu ,,robi się nagle razem nie po drodze"! Rozstanie,to zawsze pewna trauma i nic przyjemnego,kiedy przebiega w atmosferze skandalu! Dlaczego nie można rozstać się w miarę kulturalnie i spokojnie? Cóź,nikogo nie zmusi się do milosci,ani nie zatrzyma na siłę, to jasne! Natomiast sprawy majątkowe rozstrzyga sąd i każdy ma prawo zabrać to,co do niego należy! Jeżeli któraś strona tego nie respektuje,to bezprawne przywlaszczenie jakichś dóbr materialnych , jest po prostu kradzieżą lub rabunkiem! W wypadku jednak,kiedy sąd przyznał komuś jakieś dobra,to nie należy robić rabanu o to,że swoje rzeczy zabiera!
Kobieto daj już spokój , czas na emeryturę .
Pani Marylko, wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Byli mężowie mają to do siebie,że nagle z ukochanych,stają się znienawidzeni!
Po co i na co do tego wracać? Jeżeli były mąź zabiera coś,co jego zdaniem jest jego wlasnością,to można powiedzieć -,,Na zdrowie" i niekoniecznie rewanżować się publicznymi oskarżeniami, bo kogo to tak naprawdę obchodzi?
To są sprawy między dwojgiem ludźmi,którzy po wielkiej miłości,stali się nagle dla siebie największymi wrogami. ......
No, nie do końca. Ona zarabiała solidne pieniądze i ma teraz oddawać to jakiejś cizi, która za dziadygę wyszła bo bogaty? Pan D. nie jest taki słodki, wiem co mówię. Mój dziadyga po 50 latach poszedł do dziecka, młodszego od naszego syna. Teraz podział majątku i już sobie wyobrażam co będzie. Leń, pijaczyna, parę lat pracy ale roszczenia,że ho ho. I mam tak oddać? Żartujesz!
@grazynagrabowska524 Moja droga,nie miałem na myśli konkretnej sytuacji u p.Rodowicz i jej byłego męża,a jedynie tak ogólnie o ludziach, którym z jakiegoś powodu ,,robi się nagle razem nie po drodze"! Rozstanie,to zawsze pewna trauma i nic przyjemnego,kiedy przebiega w atmosferze skandalu! Dlaczego nie można rozstać się w miarę kulturalnie i spokojnie? Cóź,nikogo nie zmusi się do milosci,ani nie zatrzyma na siłę, to jasne! Natomiast sprawy majątkowe rozstrzyga sąd i każdy ma prawo zabrać to,co do niego należy!
Jeżeli któraś strona tego nie respektuje,to bezprawne przywlaszczenie jakichś dóbr materialnych , jest po prostu kradzieżą lub rabunkiem!
W wypadku jednak,kiedy sąd przyznał komuś jakieś dobra,to nie należy robić rabanu o to,że swoje rzeczy zabiera!