Kot - odc. 2
HTML-код
- Опубликовано: 20 сен 2024
- Co zrobić z kotem kiedy planujesz podróż? Czy można go oddać do hotelu dla zwierząt? Czy dać na przechowanie znajomym? Jakie rozwiązanie będzie dla kota najlepsze? Z mojego doświadczenia wynika, że ani hotel, ani pobyt u znajomych.
Pięknie Pani wygląda w tej sukience (i w tym kolorze). Pozdrawia miłośniczka i posiadaczka kotów.
Moim marzeniem jest aby każdy człowiek traktował swojego zwierzaka tak jak Pani...
Do tego trzeba dojrzeć.
Kocham koty 😻 mam jedną kotkę Migotkę i zawsze ją zabieram na wakacje ze sobą,wybieram takie miejsca gdzie są zwierzęta dozwolone 🙀 ona wszędzie się zaklimatyzuje. Myślę że nie ważne gdzie byle by z nami. Podczas podróży sobie śpi i trzeba ją budzić jak dojedziemy a czasami jest to nawet 16 godzin w aucie. Myślę że koty bardziej przyzwyczajają się do ludzi niż do miejsca. Moja kotka gdy ktoś jest chory w domu czuje to i nie opuszcza go na krok kładzie się na klatce piersiowej i mruczy 😻Proszę kiedyś opowiedzieć o karmieniu kotów co Pani daje żeby były zdrowe. Ja podaje tylko bez zbożowe karmy no i surowe mięsko ale tylko takie jakie ona lubi czyli cielęcinę indyka i kurczaka. Pozdrawiam i czekan jak filmik o kotach. 😺😽😻
Ja kota zabierałam na każde wakacje☺Mojego kota wychował pies razem się chowały ,polecam 💞 cudowne duo i zero problemów tego typu .Do tego wyjazdy razem były dla kota bezstresowe, bo on uważał ,że to normalne, bo psiak jedzie to i on🐈🐩💞Pozdrawiam☺🌺🙋
Ciekawy przekaz.
Ja dla mojego kochanego kota poświęciłam się tak, że od 5 lat nie wyjeżdżam na wakacje, tylko na jednodniowe wypady.
Jest dla mnie ważniejszy niż wakacje.
Dla niektórych wydaje się to wręcz przesadnie głupie, ale dla mnie ważniejszy jest mój kociak.
Mój kotek niestety bardzo nie lubi wychodzić na zewnątrz, niestety od małego też jest chorowity, więc poświęcam się, co mi nie przeszkadza, aby być przy nim cały czas. Skoro wzięłam pod opiekę, to czuje się mocno odpowiedzialna za niego .
Pozdrawiam Panią serdecznie 😊
Jaka piękna Prawda Życia! Tak, każdy kot, jak i my, potrzebuje swojego Człowieka w codzienności, choćby na parę chwil. 🔆🔆🔆❤
także dużo wyjeżdzam, a zgromadziłam liczne stado kocie, nie mam w mieście, gdzie zyję żadnej rodziny. Znalazłam wsród dzieci znajomych nastolatkę, wielbicielkę kotów, która na czas moich wyjazdów wprowadza się do mnie i opiekuje zwierzyną- za opłatą. Myślę, że każdy może wsród bliższych, czy dalszych znajomych znaleźć kogoś takiego :)
niestety nie każdy może mieć kogoś takiego :(
Iwona, jeśli chce się/musi wyjeżdżać, to jakoś kwestie opieki nad kotami/zwierzakami trzeba rozwiązać. W filmie Beata przekazała, którą metoda jest najlepsza i ja potwierdzam, że to najlepsze rozwiązanie i podaje inny wariant, jak się nie ma- taty, mamy, siostry, bratanka, itp, kogoś z rodziny, który może zamieszkać. No, ale za kogoś nie wyszukam mu kogoś takiego, mogę jedynie podpowiedz w oparciu o swoje doświadczenia, jak można to rozwiązać.
Poza tym, uwazam, że wszystko tez zależy od dłgości i częstotliwości wyjazdu. Jeśli ktoś wyjeżdza 3 razy w roku na weekend, to wówczas osoba dochodząca, która zmieni wodę, wyczyści kuweta, da jesc, nie będzie mocno traumatycznym doświadczeniem. Ja np też, dopóki miałam mniej zwierzaków i 1 kota, w miejsca, gdzie mogłam go zabrać- rodzina, czy inne zaprzyjaźnione- brałam go ze sobą. Może tego nie kochał, ale sie przyzwyczaił !
ja to wszystko wiem , stwierdziłam tylko że nie każdy może. Jest bardzo dużo samotnych ludzi :(
Kot nienawidzi "przeprowadzek" lepiej poprosić kogoś kto poda mu karmę lub i zostawić obok domu niż go wywozić. najlepszym rozwiązaniem jest takie żeby kot miał swoje wygodne bezpieczne suche ciepłe miejsce w którym może się schronić
gdzieś obok domu. W takim przypadku kotek sam sobie decyduje czy danego dnia chce się wylegiwać albo spać w domu czy właśnie w legowisku obok domu. W moim przypadku takie rozwiązanie działa. Mój Gangus wielokrotnie to przetestował ale zgadzam się że idealnym rozwiązaniem jest to aby ktoś był w domu w zastępstwie.
Dziękuję za rady, które przeczytałem w Pani książce o kotach. Z żadnego portalu w internecie bym się tego nie dowiedział. Jestem pewien, że mój kot ma teraz lepsze życie.
W innych miejsach to suche fakty, tutaj jednak Beata przedstawia przykłady z życia dzieki czemu można zrozumieć na czym to polega i wybrać najlepszą opcję czy jej poszukać niż suche reguły które trudno dosotosować do swojego kota i siebie :)
Witam, tak tez jest z nami ludzmi, przede wszystkim staruszkami, ktörzy muszom ich do domu starcöw. Pozdrawiam serdecznie.
Zgadzam się ze wszystkim w 100%.
Super filmiki Pani Beato - wielokrotnie siostra prosi o opiekę nad dwoma kotami i wtedy przejeżdżam na te 2-3 tygodnie i widziałam jak się łasi, jak miauczy, ale mimo całej mojej miłości do Kotełków - już wkurzałam się- no ileż można miauczeć, mają jedzenie, poświęcam im z godzinę dziennie na szczotkowanie a kiedy przeglądam rzeczy na laptopie, ugniatają mi brzuch i leżą - czego chcieć więcej...a tu proszę- uwagi. Nie tylko ciałem - umysłem także !
Ja każdego swojego kota przyzwyczajam do jednego jedynego miejsca do którego pojadą gdy ja muszę wyjechać. Przede wszystkim do takiego miejsca za pierwszym razem jedziemy wspólnie i spędzamy tam kilka dni. I to sie dzieje jeszcze przed wyjazdem. Potem ok 2 dni przed wyjazdem znowu tam jedziemy, tym razem kot zostaje, i przyzwyczaja się do moich wyjść. Oczywiście pakujemy wtedy jego osobiste rzeczy, coś na czym ma swój zapach, jego ulubione zabawki, przysmaki. Natomiast niebagatelne znaczenie ma fakt, że osoba któ©a opiekuje się moimi kotami je uwielbia.I ten scenariusz sprawdził się już w kilku przypadkach.
Gdy oglądałąm te dwa odcinki moja kotka chodziła ciagle miauczała i się łasiła
Dziękuję za ciekawe informacje ☺️ pozdrawiam .
Cudowny odcinek👍👍👍daje trochę do myślenia o odpowiedzialności w relacjach ze wszystkim żywym w naszym otoczeniu)) Myślę że wiele rzeczy z tego ,co powiedziała Pani o relacjach z kotami można stosować i w relacjach z człowiekiem😉☺Niestety , czasami zwierzęta otrzymują więcej miłości,akceptacji i troski, niż człowiek daje innemy człowieku😐i trzeba to zmieniać w lepszą stronę))
To prawda, Co mòwi p.Beata mòj kot wchodzi na 3,piętro sam, wszyscy sąsiedzi go znają,jest taki mądry
Ja podróżuje z moim pieskiem 💕
Beato, czytam Twoją książkę o kotach w Twoim życiu i co... ? I idzie się zawstydzić że my ludzie tak " kombinujemy" Biorę ją w ręce otwieram na losowo wybranej stronie i dziwię się że otrzymuję prostą trafioną w punkt odpowiedź na to czego jeszcze nie wiem - że można prościej i tak po prostu właściwej. Dziękuję Ci za TO...
Pięknie Pani opowiada chciała bym aby opowiedziała Pani o pieskach czy one są podobne do kotów?
Czy zbytnie rozpieszczenie kota może mu zaszkodzić ? Mój ma już 2 lata, mam z nim świetną relację, robię wszystko co potrzebuje wyczytując to z jego oczu.
No i właśnie ciągle patrzy na mnie maślanymi oczami jak zakochany... coś takiego przecież nie istnieje w naturze chyba, żeby kot był permanentnie aż tak zadowolony.
Też wybrałam kiedyś sposób opieki dla kota, poprzez sprowadzenie osoby przychodzącej, glaszczącej ale nie zostającej na noc. Źle się to skończyło. Zachorował, i po paru miesiącach odszedł :(
Pani Beatko, czeka mnie niedługo podróż przez Atlantyk z moją kotką (przeprowadzka na stałe). Czy ma Pani może jakieś rady na to, żeby kociak przetrwał 20h w samolotach i na lotniskach jak najmniej zestresowany?
Gorąco pozdrawiam! Przepięknie Pani wygląda! :)
TheJasssmin
Byłam z moim psem jeszcze dalej, w Peru, więc lot był dłuższy, na dodatek pies podróżował w luku bagażowym. Leciałam w obie strony linią KLM, wg ich przepisów transporter był za duży na to, by zabrać do kabiny. Ale mój pies to pudel miniatura, więc ma długie nogi, dlatego duży transporter. Kot ma krótkie. Musi Pani zrobić wszystko, aby kot leciał w kabinie, kot ma delikatniejszą psychikę niż pies. Proszę wcześniej ustalić z linią wymiary transportera, aby były jak najmniejsze, by wziąć go do kabiny. Mój pies oczywiście przeżył i ma się dobrze, ale na początku lotu i tak się dowiadywałam, czy włączyli ogrzewanie.
TheJasssmin
Być może (nie wiem) w samym USA kot może być w kabinie, trzeba sprawdzić warunki różnych linii.
+Ela Zientara pracuje dla swissa i gdy widze / słyszę te czworonogi tooooo stwirdzam że ich posiadacze nie są przyjaźni zwierzętom!i zdania nie zmienię KOSZMAR DLA ZWIERZAKÓW
Katja Clark-Moore
Wiem, że koszmar, ale nikt nie podróżuje dla przyjemności ze swoim zwierzęciem, zawsze to konieczność, więc nie zgodzę się z tym, że opiekunowie są okrutni dla swoich pupili. Podłością dla mnie byłoby oddanie ich np.do schroniska czy nawet w tzw.dobre ręce. Pozdrawiam
Ja przeprowadzalam sie z pl do pln norwegii, 3 tys km i 3 dni jazdy autem obcej osoby i w tym 8 h promem. Moj kot byl troche na kolanach, czasami spacer w lesie, ale wiekszosc spal w klatce. Szkoda mi go bylo, ale wiedzialam, ze byl spokojny, bo ja bylam obok przez caly czas. Koty przywiazuja sie jak psy i tak samo kochaja swojego wlasciciela. Twoj pupil tez przetrwa przeprowadzke, moze daj mu cos ziolowego uspokajajacego na podroz w luku bagazowym.
Ciekawe jakby Pani zareagowała jakby koty od Pani uciekły. ?
Dlaczego koty jedzą trawę? (Chodzi o normalną trawę na podwórku)
Psiaczki też 🐶.....
prawie 20 lat nie wyjeżdżałam :(
Najlepszym rozwiązaniem jest nie mieć kota😉
Marzenna Więcaszek sto procent racji 🙌 pozdrawiam 🍒 albo kot albo świat łapka nawet dwie 🙌 pozdrawiam 🍒 🌹 🍀 🌻 🌼 🌞
to rozwiązanie najgorsze, dom bez kota/kotów jest pusty i smutny !
Aniela B. Zastanawiam się kto komu jest bardziej potrzebny : człowiek kotu czy kot człowiekowi?
dokładnie. tu jest problem, to istota która czuje. Posiadać kota i oddać jak się pracuje lub wyjedzie, to jest rezultat ludzkiego Ego, mam kotka pieska bo ja tak chce, jest mi potrzebny bo dom pusty ....straszne.
myslę, że zawsze to wzajemna potrzeba, natomiast w moim przypadku, wszystkie koty, który żyją ze mną, podobnie, jak psy, to zwierzaki przygarnięte, wcześniej bezdomne, niektóre wyprowadzone z bardzo złego stanu, inne przygarnięte z dworu w zimie, głodne, nie dające sobie rady, więc jakbym tych zwierzekaów nie kochała, chyba jednak one bardziej mnie potrzebują, bo dzięki temu mają dom, którego nie miały i nie dawały sobie bez niego rady :)
Czekam na ten film o zdrowym jedzeniu, może coś się zmieniło w odniesieniu do książki. Swoją drogą, bardzo dziękuję za książkę o kotach - bardzo mi pomogła, rozwiała wiele wątpliwości...
Mój kot trafił do hotelu i niestety tak jak mówisz, nie był to dobry pomysł. Kot wracał śmierdzący, jakby się tarzał w swoich odchodach, bardzo często jego koc był brudny od wymiotów i wyglądał, jakby miał depresję:( Miał tez brudne łapy (od odchodów albo wymiotów)...