Samo miasto Olympos, dogodnie położone u ujścia rzeki i za górami, istniało już w IV wieku przed naszą erą, bo tak datuje się najstarsze znalezione tutaj inskrypcje. Jego nazwa z pewnością wzięła się od pobliskiego szczytu Olimp. Olympos ze swoim strategicznym położeniem stał się zamożnym miastem i jednym z trzech najpotężniejszych członków Ligii Licyjskiej (w jej skład wchodziły między innymi jeszcze Myra, Patara, czy Ksantos). Jednak oddzielił się od niej 100 roku przed naszą erą i zaczął bić własną monetę. Wtedy też padł ofiarą piratów cylicyjskich, którzy w II i I wieku p.n.e siali postrach na wybrzeżu Azji Mniejszej i zdobywali kolejne miasta. Wreszcie wojnę wydał im sam Rzym, a pokonał ich Pompejusz, tym samym zdobywając zajęte przez nich miasta dla Rzymu. Należał do nich Olympos. Miasto służyło Rzymianom, na krótko giną o nim wzmianki w II wieku naszej ery, przez co niektórzy przypuszczają, że być może ten znany dziś Olympos nie jest tym pierwszym licyjskim, potem rzymskim Olymposem, ale innym miastem. Trudno to dziś zweryfikować. Natomiast na pewno odwiedził je w 129 cesarz Hadrian i przez pewien czas Olympos nosiło nazwę Hadrianopolis. Swoją drogą to był wielki zaszczyt nazwać miasto na cześć cesarza, dostępowały go tylko ważne miasta. Nie jest to wyraz lizusostwa ze strony władz miasta, jak można sądzić. Wiemy, że miasto na powrót pojawia się w historii średniowiecznej, służąc Wenecjanom, Genueńczykom i Rodyjczykom, a ślady tych rządców można zobaczyć przede wszystkim w umocnieniach fortecznych na wybrzeżu. W momencie osmańskiego podboju jednak miasto było już całkowicie opuszczone. Dziś możemy podziwiać przede wszystkim fragmenty zabudowań od okresu hellenistycznego aż do średniowiecznych twierdz i murów obronnych, rzymskie łaźnie i sarkofagi oraz przejść się wytyczonymi jeszcze w starożytności ulicami. Wszystko to w scenerii śródziemnomorskiego lasu, co wyróżnia to stanowisko archeologiczne spośród wielu innych. Fajne jest też to, że mamy tu główną ścieżkę przelotową i bardzo wiele odgałęzień. Jest sporo odkrywania. Są tu pozostałości bazyliki, dawnego magazynu, sarkofagi, można natknąć się na mozaiki. Były też gimnazjum, łaźnie czy teatr. Są resztki murów obronnych i innych budynków, w tym świątyń.
Samo miasto Olympos, dogodnie położone u ujścia rzeki i za górami, istniało już w IV wieku przed naszą erą, bo tak datuje się najstarsze znalezione tutaj inskrypcje. Jego nazwa z pewnością wzięła się od pobliskiego szczytu Olimp.
Olympos ze swoim strategicznym położeniem stał się zamożnym miastem i jednym z trzech najpotężniejszych członków Ligii Licyjskiej (w jej skład wchodziły między innymi jeszcze Myra, Patara, czy Ksantos). Jednak oddzielił się od niej 100 roku przed naszą erą i zaczął bić własną monetę. Wtedy też padł ofiarą piratów cylicyjskich, którzy w II i I wieku p.n.e siali postrach na wybrzeżu Azji Mniejszej i zdobywali kolejne miasta. Wreszcie wojnę wydał im sam Rzym, a pokonał ich Pompejusz, tym samym zdobywając zajęte przez nich miasta dla Rzymu. Należał do nich Olympos.
Miasto służyło Rzymianom, na krótko giną o nim wzmianki w II wieku naszej ery, przez co niektórzy przypuszczają, że być może ten znany dziś Olympos nie jest tym pierwszym licyjskim, potem rzymskim Olymposem, ale innym miastem. Trudno to dziś zweryfikować. Natomiast na pewno odwiedził je w 129 cesarz Hadrian i przez pewien czas Olympos nosiło nazwę Hadrianopolis. Swoją drogą to był wielki zaszczyt nazwać miasto na cześć cesarza, dostępowały go tylko ważne miasta. Nie jest to wyraz lizusostwa ze strony władz miasta, jak można sądzić. Wiemy, że miasto na powrót pojawia się w historii średniowiecznej, służąc Wenecjanom, Genueńczykom i Rodyjczykom, a ślady tych rządców można zobaczyć przede wszystkim w umocnieniach fortecznych na wybrzeżu. W momencie osmańskiego podboju jednak miasto było już całkowicie opuszczone.
Dziś możemy podziwiać przede wszystkim fragmenty zabudowań od okresu hellenistycznego aż do średniowiecznych twierdz i murów obronnych, rzymskie łaźnie i sarkofagi oraz przejść się wytyczonymi jeszcze w starożytności ulicami. Wszystko to w scenerii śródziemnomorskiego lasu, co wyróżnia to stanowisko archeologiczne spośród wielu innych. Fajne jest też to, że mamy tu główną ścieżkę przelotową i bardzo wiele odgałęzień. Jest sporo odkrywania. Są tu pozostałości bazyliki, dawnego magazynu, sarkofagi, można natknąć się na mozaiki. Były też gimnazjum, łaźnie czy teatr. Są resztki murów obronnych i innych budynków, w tym świątyń.
Podoba mi się
Piękne miejsce
Piękne miejsce, do którego trzeba się wybrać
Byłem tam. 22 lata temu.
Lux malyna.