Dzień dobry wszystkim, Szanowny panie Marku, Polska jest bardzo bardzo trudna dla fotografa krajobrazu. Zwiedziłem 17 krajów w Europie, w Alpach byłem ponad 30 razy (niemieckie, włoskie, francuskie i szwajcarskie), ponadto w Pirenejach, na Skandynawskim i Apenińskim, w Hiszpanii. Polskę mam objechaną na rowerze i samochodem, 15 lat chodziłem po górach. Teraz mam dobrze ponad 60 lat i stąd moja opinia. Proszę zauważyć, że każdy Polak chcąc zaistnieć jako fotograf krajobrazu praktycznie pomija (w portfolio) Polskę. Wszystkiego mamy po troszkę: ociupinkę Tatr, Bieszczad, ociupinkę 1 pustyni - mnóstwo tutaj ograniczeń bo ochrona, poligon... Te nasze "puszcze" to żałosne resztki pięknych lasów. Góry i rzeki mamy "lesiste", co mocno utrudnia fotografowanie. Bieszczady, Pieniny i Beskidy są zaludnione, więc ilość motywów drastycznie się obniża (domy, dacze, infrastruktura np. wyciągi). Podobnie jest z przyrodą, co ciekawsze miejsca to parki narodowe i rezerwaty. O ile tzw. uprzywilejowani np. leśnicy, badacze, pracownicy parków, mogą tam fotografować bez ograniczeń i bezpłatnie, to dla śmiertelnika-fotografa istnieje tutaj moc ograniczeń i barier. Wciąż za mało zarabiamy, aby jeździć (systematycznie) w Alpy, Kaukaz, Islandię, Szkocję itd. Proza życia w Polsce się kłania. Gdybym chciał swoim suvem wyskoczyć na foty np. w Bieszczady: wiosna, jesień i zima, to na paliwo muszę wyłożyć 3x1800 km=2700 zł tylko na paliwo. Do tego dajmy na to w sumie 12-15 noclegów... Ja wiem, fotografowanie kosztuje, tyle że Polaków kosztuje więcej...😢😢 Być może właśnie dlatego wielu ludzi odpuszcza krajobraz, bo nie widzi możliwości realizowania się w ulubionych tematach np. pustynie, klify, chorwackie rzeki, Karpaty itp. W Polsce, nawet w stawach nie można się specjalizować, bo rolnicy usunęli małą retencję. A z czasów PRL pamiętam mnóstwo fajnych, zdziczałych, urokliwych stawów...
Bardzo dobry film i wsparcie. To wszystko prawda bo orzez wiekszosc problemów wymienionych przez Pana Marka przechodziłem. Na szczęście aparat cały czas w użyciu, mam wokół siebie ludzi pozytywnie zakreconych ta sama pasja a efekt taki, ze wciaz za malo kadrów, wycieczek czy wyjsc z aparatem...taki ciągły głód. Oczywiscie, ni zawsze wszystko wychodzi ale sama radosc tworzenia ton jest to! Dziękuję za inspirację i każdy filmik, ktory przyczynił sie do mojego rozwoju.😊
Bardzo potrzebny i mądry film. Dziękuję, że mogłem go dziś zobaczyć, zwłaszcza, że dopadł mnie jakiś kryzys. Nie na tyle żeby porzucić fotografię, ale coraz rzadziej podobają mi się moje zdjęcia. Zwłaszcza te odkąd zaczęła się jesień. Niby piękne kolory i nie trzeba tak wcześnie wstawać jak latem 😉 a czegoś im brakuje. W ogóle mam wrażenie, że jakoś trudniej o fajne warunki - to szare, jednolite niebo mnie dobija. Wg mnie największym problemem jest to, że oglądamy (my amatorzy) świetne zdjęcia zawodowców i jakoś tak działa natura ludzka, że oczekujemy iż po drugim plenerze w życiu uzyskamy takie same efekty. Jasne, staramy się być realistami, niby wiemy że trzeba się dużo nauczyć i wymaga to czasu, ale i tak gdzieś w głębi nas oczekujemy że dobry efekt uzyskany np. po 20tym plenerze, a nie po 500tnym. Te nadzieje i oczekiwania, które często po zgraniu zdjęć na komputer i ich obejrzeniu zamieniają się we frustrację potrafią być mordercze dla naszej pasji. Co do pogoni za sprzętem, to zgadzam się że to kolejna ślepa uliczka. Też tak kiedyś myślałem, że trzeba mieć aparat i obiektywy za ogromne sumy, ale jakoś mi to szybko przeszło. Pewnie jakby zawodowiec zobaczył mój zestaw to padłby ze śmiechu, bo to a6400 z kilkoma tanimi obiektywami o różnych ogniskowych i prawie 40-letnim heliosem 😉, ale mi on sprawia przyjemność. Nawet jest mi to na rękę, żeby skupiać się na robieniu zdjęć, a nie testach aparatów, czytaniem tych wszystkich parametrów itd. Choć kupienie od czasu do czasu nowego statywu czy obiektywu może podtrzymać w nas ogień. Trochę pewnie już przynudzam, ale może komuś to pomoże. To fotografowanie w swojej okolicy to chyba najlepsza porada fotograficzna jaką usłyszałem. A usłyszałem to na dwóch kanałach: Pańskim i Pana Pawła Horąży. Serdecznie dziękuję. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem, że zdjęcia lasu czy pól, które każde omija jest ciekawsze niż "komercyjnych" obiektów, odwiedzanych przez wszystkich. Oczywiście są to piękne obiekty, ale zawsze byłem rozczarowany ich zdjęciami. I na koniec pół żartem, pół serio: należy uświadomić, swojej żonie, ile wydało się na sprzęt fotograficzny, oprogramowanie i ogólnie nasza pasję, bo chyba wszyscy się zgadzamy, że choćby kupować w miarę tani sprzęt to jednak trochę trzeba wydać. Jak już się powie to prawdopodobnie żona powie tak: "teraz już fotografia nie może ci się znudzić, za dużo wydałeś". Moja tak powiedziała i wiem, że już nie ma odwrotu 😉 Pozdrawiam, Artur.
Dzień dobry Panie Arturze, dziękuję za ten obszerny i pełen cennych refleksji komentarz! Kryzys twórczy to coś, co chyba dopada każdego fotografa - a szare jesienne dni rzeczywiście mogą być najtrudniejsze. Tak to prawda często najciekawsze kadry powstają właśnie w codziennych miejscach, które na pierwszy rzut oka nie wydają się szczególnie atrakcyjne. Zdrowe podejście do sprzętu i pasji pomaga bo przecież to radość z tworzenia jest najważniejsza, a nie doskonałe techniczne wyposażenie. 😊 Jeśli Twoje zdjęcia sprawiają Ci przyjemność, to jest najcenniejsze. Co do żony, myślę, że z taką motywacją to już zupełnie nie ma odwrotu! Pozdrawiam serdecznie i życzę kolejnych, inspirujących kadrów :)
Najlepszą nauką robienia dobrych zdjęć jest najbliższa okolica.Jeśli ktoś sie tego nie nauczy to może jechać do najpiękniejszych miejsc na świecie i tak jak Pan piwiedział ,będzie rozczarowany.Moje najlepsze zdjęcia zrobiłam na łące pod moim blokiem.
Dziękuję bardzo za konkretne porady. Jakoś specjalnie nie myślę o sprzęcie, mam już 3 lata Panasonica lumixa G80 z 4 obiektywami i często wyjeżdżam w Tatry i Beskidy o każdej porze roku a także zwiedzam polskie miasta. Moja fotografia to fotografia podróżniczo - krajobrazowa amatorska. W tym roku to już koło 50 wyjazdów i to właśnie ciągłe wyjazdy, to pole bitwy na którym uczę się robić jak najlepsze zdjęcia. Nie myślałem o wymianie sprzętu dopóki nie usłyszałem że micro 4/3 to raczej ślepy zaułek. Mimo to nie chcę zmieniać aparatu bo się do niego przyzwyczaiłem i brakuje mi tylko większego zakresu dynamicznego. Poza tym wolę wydać pieniądze na wyjazdy niż kupować na raty drogi sprzęt. To właśnie kolejne wyjścia z domu są dla mnie motywacją do kontynuowania nauki, czy uzyskania innych niestandardowych kadrów. Im częściej wychodzę tym częściej fotografuję :) Pozdrawiam serdecznie Panie Marku
Jestem nowym fotografem. Początkującym. Ale lubię bushcraft i myślę, że to połączenie może dać ciekawe efekty. Pozdrawiam i będę dalej Pana podglądał;)
Witam. Oglądam Pana filmy od pewnego czasu i chociaż nie robię zdjęć krajobrazowych. to wynoszę z tych filmów wiele cennych dla mnie informacji. Fotografia krajobrazowa w zasadzie jest poza moim zasięgiem ponieważ poruszam się na wózku inwalidzkim, jednak Pana uwaga, że nie trzeba wypraw by uzyskać ciekawe zdjęcia w moim przypadku sprawdza się w 100%.Większość moich zdjęć (kwiaty, owady, ptaki) wykonałem w swoim ,a właściwie żony ogródku. Ważne jest wsparcie i przebywanie z innymi którzy dzielą nasze zainteresowania. Ja należę do lokalnego klubu fotograficznego. Serdecznie pozdrawiam. Wiesław
Witam, pięknie Pan to wypunktował. Od ponad 2 lat fotografuję " świadomie" , głównie krajobrazy, przyrodę. Zawsze brakowało mi cierpliwości, czyli oczekiwałem szybkich spektakularnych ujęć. A teraz nauczyłem się dostrzegać to ,co umykało a było tak blisko. Zaiskrzyło. Wychodzenie w plener sprawia mi ogromną przyjemność a każde naciśnięcie spustu migawki to ekstaza. Tak mi zostało tak to pielęgnuję. A sprzęt ? Ciągle taki sam leciwy canon 100d , szkło 17-55mm f/2,8 , stałka 24mm f/2,8 i to wystarczy. Pozdrawiam.
Dzień dobry, Widać, że doskonale Pan rozumie, co to znaczy czerpać prawdziwą radość z fotografii. Ta umiejętność dostrzegania piękna wokół siebie - blisko, bez czekania na spektakularne widoki - to prawdziwa sztuka. Świadome fotografowanie i miłość do każdego kadru są bezcenne, a sprzęt, jak widać, staje się tylko narzędziem. Gratuluję tego odkrycia i życzę jeszcze wielu takich momentów z aparatem! Wielu udanych kadrów!
Ja zaczęłam dopiero od roku fotografowac. To dla mnie odskocznia od codzienności i pobycie samej z aparatem 😊. Wiadomo chciałabym byc perfekcyjna ale wiem ze nie od razu Kraków zbudowano. Dla mnie to sama radosc isc w teren i szukać pieknych miejsc blisko domu. Wiadomo ze marzy mi się wyjazd na warsztaty fotograficzne ale czas mi na to nie pozwala bo praca itd.... Ale mam nadzieję ze w końcu sie uda kiedys 😊 Pozdrawiam serdecznie 😊
To, jak zawsze, bardzo mądre i potrzebne słowa. Właściwie wszystko co było powiedziane jest bardzo ważne. Dla mnie jednak najważniejsze były słowa o cierpliwości i nie zniechęcaniu się. Proces poznawania tajników fotografii jest przecież tak pasjonujący. Świadomość tego, że jest to proces długotrwały powinna w nas wzmocnić wytrwałość w dążeniu do celu 🙂
Dzień dobry, w zasadzie nauka fotografii jest procesem bez końca. Może się ona dzielić na etapy np. podstawy, potem wyższy poziom itp. Jednak każda tematyka albo sposób fotografowania pociąga za sobą konieczność nauki i wówczas trzeba po prostu wytrwałości, aby przebrnąć przez pokłady wiedzy. Pozdrawiam :)
Wszystko to prawda, parę z tych punktów i mnie kiedyś dotknęło. Szczególnie foto w tych samych miejscach. Były takie dwa. Teraz uwielbiam wyjścia - wyjazd w stosunkowo bliskiej okolicy. Mam obecnie takich "moich miejsc" kilkanaście jak pola, lasy, widokowe hałdy pogórnicze, lokalne wzgórza itp. I to jest to. Spoglądam także dzień wcześniej na meteogramy lub po prostu przed wyjściem na niebo by trafić na pięknie zachmurzone niebo i światło.
Dziękuję za komentarz :) To fantastyczne, że udało Ci się odnaleźć własne „miejsca mocy” w bliskiej okolicy - często to właśnie te codzienne, lokalne krajobrazy dają najwięcej inspiracji i możliwości. Widzę, że solidnie przygotowujesz się do każdego wyjścia, analizując pogodę i warunki - to piękny przykład świadomego podejścia do fotografii. Życzę Ci wielu niesamowitych kadrów w tych wyjątkowych miejscach!
Ja bym wymienił u siebie jeden punkt, a mianowicie brak czasu. Muszę niestety pracować od Poniedziałku do Piątku i tylko mogę spróbować wyjść gdzieś na jeziora, lub pojechać bliżej morza tylko w weekendy. Nie zniechęca mnie brak motywacji, ponieważ cały czas mam ogromną ochotę fotografować i filmować. Więc raczej to hobby pozostanie do końca życia i będzie mnie cieszyć za każdym dobrym zrobionym zdjęciem. Planuję zaraz po smutnej uroczystości 1 listopada, czyli po mszy za duszę zmarłych iść gdzieś na mam nadzieję cudowny zachód słońca. Trzeba się spieszyć, ponieważ szybko zachodzi słońce i trzeba znaleźć w miarę dobre miejsce, najlepiej gdzieś nad jeziorem, albo jak niektórzy mają możliwość nad morzem. Ja niestety kawałek musze podjechać autobusem, a dalej na piechotę i tak spróbuję zrobić 2 listopada, żeby najpierw sfotografować pomnik Westerplatte, a potem spróbować gdzieś jeszcze dalej na zachód słońca. Cierpliwości mi raczej nie zabraknie, wolę trochę dłużej poczekać na dobre warunki do robienia zdjęć i filmów. Uwielbiam przebywać w weekend na świeżym powietrzu, pod warunkiem że nie ma wrednych ludzi, którzy często psują wspaniałe doznania przy sesji fotograficznej i filmowej. Pozdrawiam serdecznie Pana Marka Waskiela, wszystkich słuchaczy i życzę wszystkiego najlepszego w życiu.
Dotyczy to również mnie i całej masy ludzi, którzy mają pasję a nie mają czasu. Może po przejściu na emeryturę, czasu będzie więcej, ale czy zdrowie wtedy pozwoli??
A ja właśnie kiedy odczuwam, że zaniedbuję pasję zostawiam wszystko i idę z aparatem nawet do pobliskiego lasu. A uwierzcie mi, że czas to byłby również argument. Jestem samotniewychowujaca matką, pracującą na 3 zmiany i w trakcie robienia szkoły. Fotografowania mnie odpręża i niestety, ale czasami odkurzanie musi poczekać, ale ja daję sobie prawo do "odprężenia".
...u mnie co jakiś czas pojawia się ten czy inny problem, wymieniony przez Pana, ale trzymam się tego, że lubię przebywać na zewnątrz, więc nawet jeśli moje zdjęcia nie zawsze mi się podobają, to mam wartość dodaną w postaci świeżego powietrza i spaceru 😊... pozdrawiam...
Jak brakuje motywacji to trzeba się zmusić jakimś zadaniem, tematem....zacząć jakiś "projekt" 10 dni to samo miejsce (podobny kadr) i potem wybrać ten jeden...albo jakiś dłuższy temat 30 dni, 365 dni...jeden temat albo reportaż...dziennie (lub co weekend) jedno zdjęcie z mojego lasu, pola, jeziora....wtedy jest konkretny cel a nie wyjście dla samego wyjścia (bo na to zawsze można wymówkę znaleźć, żeby nie pójść). Albo najlepsza opcja (wspomniana) znaleźć kompana do fotospacerów i wtedy jak się jednemu nie chce to drugi zmotywuje i odwrotnie. Ale to trudne bez dwóch zdań...zawsze przychodzi wypalenie...albo chęć zrobienia czegoś na co nie pozwala nam nasz sprzęt (brak jekigoś specjalnego obiektywu - jakiś mega zoom, filtr itp.) a budżetu brak. Dobrze też gdzieś publikować swoje zdjęcia (internet)....jak będzie jakiś komentarz, polubienie to jest +10 do motywacji ;)
Projektowanie sobie konkretnych zadań i wyzwań to świetny sposób na utrzymanie motywacji - pomysł z regularnym fotografowaniem jednego miejsca brzmi znakomicie, bo pozwala spojrzeć na znany krajobraz na nowo. Wspólne foto spacery z kolegą to rzeczywiście dodatkowy impuls do działania, a i publikacja zdjęć w sieci, zbieranie opinii innych, może dać solidny zastrzyk inspiracji. Czasem proste rozwiązania są najlepsze, by uniknąć wypalenia - pełna zgoda! Pozdrawiam :)
@@MarekWaskiel to teraz najtrudniejsze - wprowadzić to w życie i pokonać wewnętrznego lenia :) I to jest prawdziwe wyzwanie. Powodzenia dla tych, którzy się podejmą. 🤞💪
Bardzo madre, rzeczowe uwagi. Dodalbym tylko jeszcze jedną, jest cos takiego jak przesyt ilościa zgromadzonego materialu. Ale to raczej nie dotyczy poczatkujacych. Jak ktos ma na dysku 1578 fotografii wschodu to juz moze odpuscic kolejny, i na pewno traci.
Wiesz Jacku, każde wyjście na "wschód słońca" to odmienne doświadczenie i przeżycie. Jeśli włoży się w to dużo serca to nie masz dwóch takich samych kadrów. Pozdrawiam :)
@@MarekWaskiel wiem o tym, na Galerii Bezdomnej dziewczyna pokazała 365 zdjęć, zrobionych po jednym kazdego dnia, wszystkie, to byl ten sam widok z okna jej mieszkania w wieżowcu na 8 pietrze. Bardzo ciekawy eksperyment, ale gdyby kontynuowala go przez kolejne lata z pewnoscią kadry identyczne by musialy być.
dobrze pan mówi, mieszkam nad Bałtykiem, obok klify kawczej góry, z drugiej strony jest zalew Szczeciński, i jeszcze parę miejsc, i ma pan rację, warto pójśc w te miejsca gdzie turyści rzadko bywają
Sprzedać profesjonalny sprzęt, kupić maly leciwy aparacik ze standard zoomem i kilkoma stałkami, a resztę wydać na podróż którą odkładało się od lat. Nie przejmować się pikselami a treścią zdjęcia.
Od dwudziestu lat jeżdzę na miedzynarodowe warszaty fotograficzne do Janowa Podlaskiego, i po tylu pobytach trzeba dobrze naglowkowac się żeby zrobic coś czego juz nie fotografowałem - w tej okolicy.
Mój największy problem to zniechęcenie wynikające z permanentnego braku światła gdy jadę w plener. Na fotografowanie mam tylko weekendy i mam wrażenie ze w weekendy zawsze nie ma światła gdy jadę w plener. Nawet myślałem o petycji do rządu aby weekendu przenieść na środę/czwartek. W tym tygodniu też: środa i czwartek cudowne wschody słońca. Pojechałem w niedziele w plener na wschód i nie bylo ani kolorów ani światła. Natura mnie nie lubi. 🙂 I pewnie gdzieś powtarzalność kadrów u mnie się pojawiła. Zauważyłem, że fotografuję w różnych miejscach ale w podobny sposób pomimo stosowania różnych technik. Myślę, że ten brak fajnego światła ma na to wpływ bo jednak można robić jeden kadr w różnych warunkach i zawsze może być on ciekawy. A jak jest szaro i nijako to mogę co najwyżej poćwiczyć kompozycję i techniki. Tak to widzę i tak to czuję. Świetny i wartościowy materiał. Dzięki!
Dziękuję bardzo za komentarz :) myślę, że można dostosować miejsce fotografowania do zastanego światła. Takim uniwersalnym tematem na monotonne światło jest las. Warto poszukać tam tematów. Pozdrawiam :)
@@Pasjonat89 jakbym miał śledzić pogodę to bym z domu nie wychodził na fotografowanie. Ostatnio z trafnością słabiutko. Dziś poranek też miał być ładny. No nie był.
Witam i dziękuję za następny odcinek porad.Osobiście największym problemem dla mnie jest dźwiganie tych wszystkich gratów.Jestem już na emeryturzę więc jest to znaczny wysiłek.Czasami myślę żeby zostawić ciężki teleobjektyw,ale po chwili nachodzi pytanie ,a co jeśli trafię fajne ptaszki? To samo jest z makro i szerokim kątem.A jeszcze do tego statyw i jakaś lampka i ściereczki i gruszka,filtry nie wspominając o termosie i kanapce.Jest to więc spore wyzwanie logistyczne.2 tygodnie temu zostawiłem statyw w pociągu,tydzień temu osłona przeciwsłoneczna się zapodziała podczas zmiany filtrów.Czy może lepiej wyjść z tylko jednym szkłem i małym plecaczkiem z założeniem,że dziś szukam tylko grzybów lub roślinek.Pozdrawiam i życzę wytrwałości we wszystkim co Pan robi.
Dzień dobry, tak waga sprzętu jest bardzo istotna i wiem, że z wiekiem bywa coraz trudniej. Może jednak tematyka jest warta ograniczenia? Po prostu raz idę nie oglądając się na ptaki :) a potem idę tylko dla nich. Pozdrawiam :)
Mnie jakoś nie udało się podtrzymać pasji do fotografowania. Wiec kupiłem podstawowego bezlusterkowca i nagrywam filmiki. :) I to póki co mnie bawi nagrywanie pomimo ze póżniej jest więcej roboty aby to zmontować, a samo fotografowanie nadal nie... Wiec czasem po prostu trzeba sobie przemysleć co chcemy robić z aparatem.
Dzień dobry, jednym ze sposób na pozostanie przy fotografii jest poznanie nowych możliwości aparatu (nawet tych filmowych), czyli po prostu eksperymentowanie to zawsze pomaga w zachowaniu świeżości. Pozdrawiam :)
@@MarekWaskiel To oczywiście ze też jest wazne dlatego nagrywam przy przysłonie ustawianej ręcznie, ale bardziej chodziło mi o to że jednak fotografowanie jest nie zawsze dla kazdego nawet jeśli same fotografie są ładne. Natomiast filmowanie jest też wymagajacym zajęciem aby zrobić ładne przjście kamerą. Tak czy siak to dla kzdego coś milego. Jedni fotografują a inni filmują. :)
Od lat robię wierzbowe miotły, takie do zamiatania przed domem. Wykonuję je z coraz lepszych gałązek i starannie obrabiam. Nikt ich nie chce kupić, a nawet nie chce ich za darmo. Mam ich zrobionych tyle, że nie zmieściłyby się do pokaźnej stodoły. Jestem zniechęcony, co mam zrobić? To tak kiepskim żartem. Poważnie..., to nikt nie wygra ze sztuczną inteligencją i Photoshopem. Zaklinanie rzeczywistości. Jedyny pożytek to obcowanie z naturą i ubogacanie własnej wrażliwości, ale to można robić tańszym kosztem. Jedyne co zostało to złudzenia....
Dzień dobry, wygranie? To zależy w jakich zawodach ktoś chce startować? Przewidywanie przyszłości już nie raz zakończyło się fatalnie dla przewidujących a ludzie lubią się bać. Pozdrawiam :)
Bardzo trafne spostrzeżenia. Trudno jeszcze coś tu dodać. Ja najwięcej fotografuję w czasie urlopu. Na szczęście charakter mojej pracy umożliwia mi wzięcie wolnego kilka razy w czasie roku kalendarzowego, więc staram się rozkładać wyjazdy w miarę równomiernie na wszystkie pory roku. W ten sposób mogę regularnie odpoczywać i fotografować. Może dlatego nie odczuwam ani znużenia, ani wypalenia? :) Pozdrawiam!
Dzień dobry, istotną sprawą są oczekiwania - jednak proszę pamiętać, ze 20 % rozpoczynających przygodę z fotografią krajobrazową zostaje z nią... prawie na zawsze :) Pozdrawiam :)
Jako mieszkaniec Krakowa, mam gdzie fotografować, ale sa też z tym problemy. Wyjechać z miasta popołudniu na zachód to koszmar. Weekendy, wszędobylscy spacerowicze i turyści. Dodatkowo bliska okolica z każdym dniem jest zabudowywana, zmniejsza się przestrzeń. Dlatego bardziej wolę miejski krajobraz. Tu nawet ludzie musza być w przestrzeni miejskiej.
Staram się jednak odróżnić krajobraz miejski od tego naturalnego. Chociaż miasta faktycznie są wznoszone przez ludzi na wzór i podobieństwo natury. W mieście fauluje mnie geometria w naturze jej chaos. Pozdrawiam :)
Nie tylko w krajobrazach tak jest, że zapał się kończy. Ja często się zastanawiam "co tu się wydarzyło" patrząc na ogłoszenia na fb marketplace czy olx. Jest masa ogłoszeń ze sprzętem prawie nowym, bardzo drogim... Sprzęty kupione 4-6 miesięcy temu, znikomy przebieg... Niby leżą i się kurzą.. To po co było kupować dwa body i 6 szkieł? A może to ja biedny jestem bo jak już kupię to korzystam do oporu a nie że wydam 27tys, popatrzę, stwierdzę, że jednak nie i sprzedaję za pół ceny. 🤔
To ciekawe spostrzeżenie - faktycznie, można zauważyć ten trend w sprzedaży praktycznie nowego sprzętu. Wydaje się, że niektórzy mylą zapał do fotografii z fascynacją posiadaniem sprzętu :) o tym między innymi opowiadam w tym filmie. Pozdrawiam :)
@rafeels7502 - świetnie że takowe osoby się trafiają co to chwilowa zajawka szybko przechodzi a wtedy pojawia się u takowych chęć odzyskania kasy żeby ...wydać ją na kolejne "przydasie" których jeszcze nie mieli 😜. Zyskują tacy co mają ograniczony budżet i doskonale wiedzą co jest faktycznie okazją cenową bo mają rynek solidnie rozeznany 😉, pozdrawiam
Moim zdaniem zainteresowanie fotografią krajobrazową zanika ponieważ w pewnym momencie zdajemy sobie sprawę że nikt tych zdjęć nie potrzebuje. Pozostaje utrwalanie widoków i krajobrazów z urlopów które jest dla nas utrwalaniem wspomnień.
Zawezaj tematyke - fotografuj gatunki roslin, zwierzat i wzbogacaj swoja wiedze - a bedziesz ekspertem, moze polaczysz to z survivalem - a tu mozliwosci sa ogromne - bo dochodzi stawka zycia twojego i znajomych/bliskich. Lepiej byc zywym w nudnej pustce niz martwym w runach miasta gdy padaja na nie pociski termobaryczne - zobacz ilu ludzi sie o tym przekonuje w EUROPIE.
To ci dam najlepsza rade - kup niedrogi wg Ciebie aparat z obiektywem (spokojnie za 500-600zl) i ustaw go w tryb pelnej automatyki - zostaje ci tylko wciskanie guzika. I nie smiej sie - to najwazniejsze by wiedziec/ wyczuc kiedy go wcisnac - bo kryje odpowiedz -dlaczego to robisz. To Ty ponosisz wtedy konsekwencje - czy prawne jak jest zakaz fotografowania i fizyczne -jak jest narzeczony tej golej bogini na plazy, jest wiec dokladnie jak na wojnie i ze spustem broni. Dlaczego taka rada? W jednej z dawnych ksiazek o foto - z lat '60tych, niemieckiej autor marzyl ze nadejdzie dzien gdy od razu bedzie widzial efekty fotografowania, bedzie mial kiedys podglad, nie bedzie musial ustawiac, glowkowac, wywolywac i czeeeeeekac na ujrzenie efektu i nie zmarnuje wielkich pieniedzy. No i mamy ten czas - okres o ktorym marzyly pokolenia i miliony fotografow i co smieszy najbardziej - marzymy z kolei o powrocie do recznych ustawien, glowkowania - koszmaru naszych przodkow. Zabawne to ale chodzi bys zrozumial jak wielkim osiagnieciem techniki sa tryby pelnej automatyki - jedno pstryk i wiesz. Zadnego wiecej doradzania nie potrzeba.
Chyba najwieksze zniechecenie ogarnia gdy zdjecia robimy "do szuflady" i nie ma znajomych/rodziny , ktorym mozna by je pokazac, opowiedziec historie i milo spedzic czas - bo osoby wokol nie sa zainteresowane kolejnymi foto-nudami lub tej rodziny nie ma juz. Takie pstrykanie 'sobie a muzom' dobija chyba kazda pasje, zwlaszcza u osob na emeryturze lub skromnie zyjacych z grosikow w polskich realiach. Poza tym konkursy fotograficzne w wiekszosci przypadkow oznaczaja ze zgodnie z regulaminem tracimy WSZYSTKIE prawa autorskie do zdjec -czyli zwykle zlodziejstwo i przygladanie sie jacy to organizatorzy sprytni. Moje pole to przyrodnicza, dokumentalistyczna, w miare mozliwosci bez udzialu ludzi i 'cywilizacyjnego kurzu', stary canon i obiektywy z f6, f8 - ideal to byc niewidzialnym ale obecnym wsrod mniejszych braci, wyzwaniem staje sie znalezienie niezadeptanego i spokojnego zakatka np. bez prezerwatyw na trawie i lodowek pod drzewami i bez turystow wachajacych ich auta. Najbardziej polecam - objezdowki po granicach 'swojego ' krolestwa - jak nie byliscie tam 1-2 miesiace - idzcie w to samo miejsce - co sie zmienilo, co uroslo, co obumarlo, moze cos trzeba posprzatac, jaka liczba zwierzakow ktorego gatunku, moze nielegalne wysypisko i trzeba dzialac - wtedy fotografowanie to tylko 50% waszych objazdowek. Objazdowki kilkudziesieciu punktow i macie zapelnione 3-4 miesiace, pare gwozdzi do napraw, ziarenka na sezon zimowy i inne przydasie i juz jestescie objuczeni - bo powinno wam ZALEZEC na waszym krolestwie i uwazajcie siebie za jego straznikow i obroncow - bo np. kazdy pozar zaczyna sie od ludzkiej glupoty - wiec miejcie oczy szeroko otwarte. Jest takie madre powiedzenie, czesto wypaczane i zwichrowane - BO KTO JAK NIE WY ?
🗞Bądź na bieżąco - ZAPISZ SIĘ na mój BEZPŁATNY newsletter:
marekwaskiel.com/bezplatny-ebook-o-fotografii/
Dzień dobry wszystkim,
Szanowny panie Marku, Polska jest bardzo bardzo trudna dla fotografa krajobrazu. Zwiedziłem 17 krajów w Europie, w Alpach byłem ponad 30 razy (niemieckie, włoskie, francuskie i szwajcarskie), ponadto w Pirenejach, na Skandynawskim i Apenińskim, w Hiszpanii. Polskę mam objechaną na rowerze i samochodem, 15 lat chodziłem po górach. Teraz mam dobrze ponad 60 lat i stąd moja opinia.
Proszę zauważyć, że każdy Polak chcąc zaistnieć jako fotograf krajobrazu praktycznie pomija (w portfolio) Polskę. Wszystkiego mamy po troszkę: ociupinkę Tatr, Bieszczad, ociupinkę 1 pustyni - mnóstwo tutaj ograniczeń bo ochrona, poligon... Te nasze "puszcze" to żałosne resztki pięknych lasów.
Góry i rzeki mamy "lesiste", co mocno utrudnia fotografowanie. Bieszczady, Pieniny i Beskidy są zaludnione, więc ilość motywów drastycznie się obniża (domy, dacze, infrastruktura np. wyciągi). Podobnie jest z przyrodą, co ciekawsze miejsca to parki narodowe i rezerwaty. O ile tzw. uprzywilejowani np. leśnicy, badacze, pracownicy parków, mogą tam fotografować bez ograniczeń i bezpłatnie, to dla śmiertelnika-fotografa istnieje tutaj moc ograniczeń i barier.
Wciąż za mało zarabiamy, aby jeździć (systematycznie) w Alpy, Kaukaz, Islandię, Szkocję itd. Proza życia w Polsce się kłania. Gdybym chciał swoim suvem wyskoczyć na foty np. w Bieszczady: wiosna, jesień i zima, to na paliwo muszę wyłożyć 3x1800 km=2700 zł tylko na paliwo. Do tego dajmy na to w sumie 12-15 noclegów... Ja wiem, fotografowanie kosztuje, tyle że Polaków kosztuje więcej...😢😢
Być może właśnie dlatego wielu ludzi odpuszcza krajobraz, bo nie widzi możliwości realizowania się w ulubionych tematach np. pustynie, klify, chorwackie rzeki, Karpaty itp. W Polsce, nawet w stawach nie można się specjalizować, bo rolnicy usunęli małą retencję. A z czasów PRL pamiętam mnóstwo fajnych, zdziczałych, urokliwych stawów...
Zgadzam się w 100 procentach
Bardzo dobry film i wsparcie. To wszystko prawda bo orzez wiekszosc problemów wymienionych przez Pana Marka przechodziłem. Na szczęście aparat cały czas w użyciu, mam wokół siebie ludzi pozytywnie zakreconych ta sama pasja a efekt taki, ze wciaz za malo kadrów, wycieczek czy wyjsc z aparatem...taki ciągły głód. Oczywiscie, ni zawsze wszystko wychodzi ale sama radosc tworzenia ton jest to! Dziękuję za inspirację i każdy filmik, ktory przyczynił sie do mojego rozwoju.😊
Dziękuję bardzo i życzę wielu udanych kadrów Pozdrawiam :)
Bardzo potrzebny i mądry film. Dziękuję, że mogłem go dziś zobaczyć, zwłaszcza, że dopadł mnie jakiś kryzys. Nie na tyle żeby porzucić fotografię, ale coraz rzadziej podobają mi się moje zdjęcia. Zwłaszcza te odkąd zaczęła się jesień. Niby piękne kolory i nie trzeba tak wcześnie wstawać jak latem 😉 a czegoś im brakuje. W ogóle mam wrażenie, że jakoś trudniej o fajne warunki - to szare, jednolite niebo mnie dobija. Wg mnie największym problemem jest to, że oglądamy (my amatorzy) świetne zdjęcia zawodowców i jakoś tak działa natura ludzka, że oczekujemy iż po drugim plenerze w życiu uzyskamy takie same efekty. Jasne, staramy się być realistami, niby wiemy że trzeba się dużo nauczyć i wymaga to czasu, ale i tak gdzieś w głębi nas oczekujemy że dobry efekt uzyskany np. po 20tym plenerze, a nie po 500tnym. Te nadzieje i oczekiwania, które często po zgraniu zdjęć na komputer i ich obejrzeniu zamieniają się we frustrację potrafią być mordercze dla naszej pasji.
Co do pogoni za sprzętem, to zgadzam się że to kolejna ślepa uliczka. Też tak kiedyś myślałem, że trzeba mieć aparat i obiektywy za ogromne sumy, ale jakoś mi to szybko przeszło. Pewnie jakby zawodowiec zobaczył mój zestaw to padłby ze śmiechu, bo to a6400 z kilkoma tanimi obiektywami o różnych ogniskowych i prawie 40-letnim heliosem 😉, ale mi on sprawia przyjemność. Nawet jest mi to na rękę, żeby skupiać się na robieniu zdjęć, a nie testach aparatów, czytaniem tych wszystkich parametrów itd. Choć kupienie od czasu do czasu nowego statywu czy obiektywu może podtrzymać w nas ogień.
Trochę pewnie już przynudzam, ale może komuś to pomoże. To fotografowanie w swojej okolicy to chyba najlepsza porada fotograficzna jaką usłyszałem. A usłyszałem to na dwóch kanałach: Pańskim i Pana Pawła Horąży. Serdecznie dziękuję. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem, że zdjęcia lasu czy pól, które każde omija jest ciekawsze niż "komercyjnych" obiektów, odwiedzanych przez wszystkich. Oczywiście są to piękne obiekty, ale zawsze byłem rozczarowany ich zdjęciami.
I na koniec pół żartem, pół serio: należy uświadomić, swojej żonie, ile wydało się na sprzęt fotograficzny, oprogramowanie i ogólnie nasza pasję, bo chyba wszyscy się zgadzamy, że choćby kupować w miarę tani sprzęt to jednak trochę trzeba wydać. Jak już się powie to prawdopodobnie żona powie tak: "teraz już fotografia nie może ci się znudzić, za dużo wydałeś". Moja tak powiedziała i wiem, że już nie ma odwrotu 😉
Pozdrawiam,
Artur.
Dzień dobry Panie Arturze, dziękuję za ten obszerny i pełen cennych refleksji komentarz! Kryzys twórczy to coś, co chyba dopada każdego fotografa - a szare jesienne dni rzeczywiście mogą być najtrudniejsze. Tak to prawda często najciekawsze kadry powstają właśnie w codziennych miejscach, które na pierwszy rzut oka nie wydają się szczególnie atrakcyjne. Zdrowe podejście do sprzętu i pasji pomaga bo przecież to radość z tworzenia jest najważniejsza, a nie doskonałe techniczne wyposażenie. 😊 Jeśli Twoje zdjęcia sprawiają Ci przyjemność, to jest najcenniejsze. Co do żony, myślę, że z taką motywacją to już zupełnie nie ma odwrotu! Pozdrawiam serdecznie i życzę kolejnych, inspirujących kadrów :)
@@MarekWaskiel Również pozdrawiam, miłego dnia.
Dziękuję za cenne porady i wskazówki
Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)
Najlepszą nauką robienia dobrych zdjęć jest najbliższa okolica.Jeśli ktoś sie tego nie nauczy to może jechać do najpiękniejszych miejsc na świecie i tak jak Pan piwiedział ,będzie rozczarowany.Moje najlepsze zdjęcia zrobiłam na łące pod moim blokiem.
Dziękuję bardzo za konkretne porady. Jakoś specjalnie nie myślę o sprzęcie, mam już 3 lata Panasonica lumixa G80 z 4 obiektywami i często wyjeżdżam w Tatry i Beskidy o każdej porze roku a także zwiedzam polskie miasta. Moja fotografia to fotografia podróżniczo - krajobrazowa amatorska. W tym roku to już koło 50 wyjazdów i to właśnie ciągłe wyjazdy, to pole bitwy na którym uczę się robić jak najlepsze zdjęcia. Nie myślałem o wymianie sprzętu dopóki nie usłyszałem że micro 4/3 to raczej ślepy zaułek. Mimo to nie chcę zmieniać aparatu bo się do niego przyzwyczaiłem i brakuje mi tylko większego zakresu dynamicznego. Poza tym wolę wydać pieniądze na wyjazdy niż kupować na raty drogi sprzęt. To właśnie kolejne wyjścia z domu są dla mnie motywacją do kontynuowania nauki, czy uzyskania innych niestandardowych kadrów. Im częściej wychodzę tym częściej fotografuję :) Pozdrawiam serdecznie Panie Marku
Dziękuję bardzo i życzę wielu udanych kadrów Pozdrawiam :)
Bardzo mądre słowa. Dziękuję Panie Marku.
Proszę bardzo :) Pozdrawiam!
Jestem nowym fotografem. Początkującym. Ale lubię bushcraft i myślę, że to połączenie może dać ciekawe efekty. Pozdrawiam i będę dalej Pana podglądał;)
Dziękuję bardzo - Witam na moim kanale i życzę miłego oglądania! Pozdrawiam :)
Witam. Oglądam Pana filmy od pewnego czasu i chociaż nie robię zdjęć krajobrazowych. to wynoszę z tych filmów wiele cennych dla mnie informacji. Fotografia krajobrazowa w zasadzie jest poza moim zasięgiem ponieważ poruszam się na wózku inwalidzkim, jednak Pana uwaga, że nie trzeba wypraw by uzyskać ciekawe zdjęcia w moim przypadku sprawdza się w 100%.Większość moich zdjęć (kwiaty, owady, ptaki) wykonałem w swoim ,a właściwie żony ogródku. Ważne jest wsparcie i przebywanie z innymi którzy dzielą nasze zainteresowania. Ja należę do lokalnego klubu fotograficznego. Serdecznie pozdrawiam. Wiesław
Cieszę się, że mogę pomóc i zainspirować :) wielu udanych kadrów! Pozdrawiam :)
Pan Marek, motywuje, zacheca,wspierwa i potrzymuje na duchu.
Dziękuję bardzo - staram się :) Pozdrawiam!
Witam, pięknie Pan to wypunktował. Od ponad 2 lat fotografuję " świadomie" , głównie krajobrazy, przyrodę. Zawsze brakowało mi cierpliwości, czyli oczekiwałem szybkich spektakularnych ujęć. A teraz nauczyłem się dostrzegać to ,co umykało a było tak blisko. Zaiskrzyło. Wychodzenie w plener sprawia mi ogromną przyjemność a każde naciśnięcie spustu migawki to ekstaza. Tak mi zostało tak to pielęgnuję. A sprzęt ? Ciągle taki sam leciwy canon 100d , szkło 17-55mm f/2,8 , stałka 24mm f/2,8 i to wystarczy. Pozdrawiam.
Dzień dobry, Widać, że doskonale Pan rozumie, co to znaczy czerpać prawdziwą radość z fotografii. Ta umiejętność dostrzegania piękna wokół siebie - blisko, bez czekania na spektakularne widoki - to prawdziwa sztuka. Świadome fotografowanie i miłość do każdego kadru są bezcenne, a sprzęt, jak widać, staje się tylko narzędziem. Gratuluję tego odkrycia i życzę jeszcze wielu takich momentów z aparatem! Wielu udanych kadrów!
Panie Marku, dziękuję za słowa motywacji.
Proszę bardzo - cieszę się, że mogę pomóc. Pozdrawiam :)
Pęd jest przyczyną.
Ja zaczęłam dopiero od roku fotografowac. To dla mnie odskocznia od codzienności i pobycie samej z aparatem 😊. Wiadomo chciałabym byc perfekcyjna ale wiem ze nie od razu Kraków zbudowano. Dla mnie to sama radosc isc w teren i szukać pieknych miejsc blisko domu. Wiadomo ze marzy mi się wyjazd na warsztaty fotograficzne ale czas mi na to nie pozwala bo praca itd.... Ale mam nadzieję ze w końcu sie uda kiedys 😊 Pozdrawiam serdecznie 😊
Wielkie dziękuję za komentarz i życzę wielu udanych kadrów Pozdrawiam :)
Jak zawsze pozytywnie .
Bardzo dziękuję i pozdrawiam :)
To, jak zawsze, bardzo mądre i potrzebne słowa. Właściwie wszystko co było powiedziane jest bardzo ważne. Dla mnie jednak najważniejsze były słowa o cierpliwości i nie zniechęcaniu się. Proces poznawania tajników fotografii jest przecież tak pasjonujący. Świadomość tego, że jest to proces długotrwały powinna w nas wzmocnić wytrwałość w dążeniu do celu 🙂
Dzień dobry, w zasadzie nauka fotografii jest procesem bez końca. Może się ona dzielić na etapy np. podstawy, potem wyższy poziom itp. Jednak każda tematyka albo sposób fotografowania pociąga za sobą konieczność nauki i wówczas trzeba po prostu wytrwałości, aby przebrnąć przez pokłady wiedzy. Pozdrawiam :)
Wszystko to prawda, parę z tych punktów i mnie kiedyś dotknęło. Szczególnie foto w tych samych miejscach. Były takie dwa. Teraz uwielbiam wyjścia - wyjazd w stosunkowo bliskiej okolicy. Mam obecnie takich "moich miejsc" kilkanaście jak pola, lasy, widokowe hałdy pogórnicze, lokalne wzgórza itp. I to jest to. Spoglądam także dzień wcześniej na meteogramy lub po prostu przed wyjściem na niebo by trafić na pięknie zachmurzone niebo i światło.
Dziękuję za komentarz :) To fantastyczne, że udało Ci się odnaleźć własne „miejsca mocy” w bliskiej okolicy - często to właśnie te codzienne, lokalne krajobrazy dają najwięcej inspiracji i możliwości. Widzę, że solidnie przygotowujesz się do każdego wyjścia, analizując pogodę i warunki - to piękny przykład świadomego podejścia do fotografii. Życzę Ci wielu niesamowitych kadrów w tych wyjątkowych miejscach!
Ja bym wymienił u siebie jeden punkt, a mianowicie brak czasu. Muszę niestety pracować od Poniedziałku do Piątku i tylko mogę spróbować wyjść gdzieś na jeziora, lub pojechać bliżej morza tylko w weekendy. Nie zniechęca mnie brak motywacji, ponieważ cały czas mam ogromną ochotę fotografować i filmować. Więc raczej to hobby pozostanie do końca życia i będzie mnie cieszyć za każdym dobrym zrobionym zdjęciem. Planuję zaraz po smutnej uroczystości 1 listopada, czyli po mszy za duszę zmarłych iść gdzieś na mam nadzieję cudowny zachód słońca. Trzeba się spieszyć, ponieważ szybko zachodzi słońce i trzeba znaleźć w miarę dobre miejsce, najlepiej gdzieś nad jeziorem, albo jak niektórzy mają możliwość nad morzem. Ja niestety kawałek musze podjechać autobusem, a dalej na piechotę i tak spróbuję zrobić 2 listopada, żeby najpierw sfotografować pomnik Westerplatte, a potem spróbować gdzieś jeszcze dalej na zachód słońca. Cierpliwości mi raczej nie zabraknie, wolę trochę dłużej poczekać na dobre warunki do robienia zdjęć i filmów. Uwielbiam przebywać w weekend na świeżym powietrzu, pod warunkiem że nie ma wrednych ludzi, którzy często psują wspaniałe doznania przy sesji fotograficznej i filmowej. Pozdrawiam serdecznie Pana Marka Waskiela, wszystkich słuchaczy i życzę wszystkiego najlepszego w życiu.
Dzień dobry o braku czasu w filmie opowiadam. Pozdrawiam :)
Dotyczy to również mnie i całej masy ludzi, którzy mają pasję a nie mają czasu. Może po przejściu na emeryturę, czasu będzie więcej, ale czy zdrowie wtedy pozwoli??
Większość osób pracuje od poniedziałku do piątku i robią zdjęcia w weekendy, wolne, przed pracą albo po pracy, tak że się da😉
A ja właśnie kiedy odczuwam, że zaniedbuję pasję zostawiam wszystko i idę z aparatem nawet do pobliskiego lasu. A uwierzcie mi, że czas to byłby również argument. Jestem samotniewychowujaca matką, pracującą na 3 zmiany i w trakcie robienia szkoły. Fotografowania mnie odpręża i niestety, ale czasami odkurzanie musi poczekać, ale ja daję sobie prawo do "odprężenia".
Dziękuję i pozdrawiam. Kocham Wasze Podlasie🥰
Dziękuję bardzo - zapraszam jak najczęściej :) Pozdrawiam!
@@MarekWaskiel Prawie 500kilosów. O i taki to problem
@@elektron8362 co to jest 500 km? teraz do nas prowadzą super szosy.
Pozdrawiam Panie Marku !!!
Dziękuję i pozdrawiam :)
...u mnie co jakiś czas pojawia się ten czy inny problem, wymieniony przez Pana, ale trzymam się tego, że lubię przebywać na zewnątrz, więc nawet jeśli moje zdjęcia nie zawsze mi się podobają, to mam wartość dodaną w postaci świeżego powietrza i spaceru 😊... pozdrawiam...
Jest to niewątpliwy atut zajmowania się fotografią krajobrazową :) wielu udanych plenerów! Pozdrawiam :)
Dziękuję za film, zabieram aparat i idę w plener . Pozdrawiam 👋
Wielu udanych Kadrów! Pozdrawiam :)
Jak brakuje motywacji to trzeba się zmusić jakimś zadaniem, tematem....zacząć jakiś "projekt" 10 dni to samo miejsce (podobny kadr) i potem wybrać ten jeden...albo jakiś dłuższy temat 30 dni, 365 dni...jeden temat albo reportaż...dziennie (lub co weekend) jedno zdjęcie z mojego lasu, pola, jeziora....wtedy jest konkretny cel a nie wyjście dla samego wyjścia (bo na to zawsze można wymówkę znaleźć, żeby nie pójść).
Albo najlepsza opcja (wspomniana) znaleźć kompana do fotospacerów i wtedy jak się jednemu nie chce to drugi zmotywuje i odwrotnie.
Ale to trudne bez dwóch zdań...zawsze przychodzi wypalenie...albo chęć zrobienia czegoś na co nie pozwala nam nasz sprzęt (brak jekigoś specjalnego obiektywu - jakiś mega zoom, filtr itp.) a budżetu brak. Dobrze też gdzieś publikować swoje zdjęcia (internet)....jak będzie jakiś komentarz, polubienie to jest +10 do motywacji ;)
Projektowanie sobie konkretnych zadań i wyzwań to świetny sposób na utrzymanie motywacji - pomysł z regularnym fotografowaniem jednego miejsca brzmi znakomicie, bo pozwala spojrzeć na znany krajobraz na nowo. Wspólne foto spacery z kolegą to rzeczywiście dodatkowy impuls do działania, a i publikacja zdjęć w sieci, zbieranie opinii innych, może dać solidny zastrzyk inspiracji. Czasem proste rozwiązania są najlepsze, by uniknąć wypalenia - pełna zgoda! Pozdrawiam :)
@@MarekWaskiel to teraz najtrudniejsze - wprowadzić to w życie i pokonać wewnętrznego lenia :) I to jest prawdziwe wyzwanie. Powodzenia dla tych, którzy się podejmą. 🤞💪
Dziękuję za ten film, za te porady. Niby to wszystko wiem. Tylko dlaczego z tego nie korzystam? ;) ) Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo madre, rzeczowe uwagi. Dodalbym tylko jeszcze jedną, jest cos takiego jak przesyt ilościa zgromadzonego materialu. Ale to raczej nie dotyczy poczatkujacych. Jak ktos ma na dysku 1578 fotografii wschodu to juz moze odpuscic kolejny, i na pewno traci.
Wiesz Jacku, każde wyjście na "wschód słońca" to odmienne doświadczenie i przeżycie. Jeśli włoży się w to dużo serca to nie masz dwóch takich samych kadrów. Pozdrawiam :)
@@MarekWaskiel wiem o tym, na Galerii Bezdomnej dziewczyna pokazała 365 zdjęć, zrobionych po jednym kazdego dnia, wszystkie, to byl ten sam widok z okna jej mieszkania w wieżowcu na 8 pietrze. Bardzo ciekawy eksperyment, ale gdyby kontynuowala go przez kolejne lata z pewnoscią kadry identyczne by musialy być.
Pozdrowienia dla Pana Marka🙂
Dziękuję bardzo :) i pozdrawiam!
dobrze pan mówi, mieszkam nad Bałtykiem, obok klify kawczej góry, z drugiej strony jest zalew Szczeciński, i jeszcze parę miejsc, i ma pan rację, warto pójśc w te miejsca gdzie turyści rzadko bywają
Ludzie wędrują utartymi ścieżkami. Lubią to co inni lubią :) Pozdrawiam!
Sprzedać profesjonalny sprzęt, kupić maly leciwy aparacik ze standard zoomem i kilkoma stałkami, a resztę wydać na podróż którą odkładało się od lat. Nie przejmować się pikselami a treścią zdjęcia.
Od dwudziestu lat jeżdzę na miedzynarodowe warszaty fotograficzne do Janowa Podlaskiego, i po tylu pobytach trzeba dobrze naglowkowac się żeby zrobic coś czego juz nie fotografowałem - w tej okolicy.
Mądrość w oszczędzaniu na marzenia, za dużo o biedzie. Nie mam pojęcia co to.
Mój największy problem to zniechęcenie wynikające z permanentnego braku światła gdy jadę w plener. Na fotografowanie mam tylko weekendy i mam wrażenie ze w weekendy zawsze nie ma światła gdy jadę w plener. Nawet myślałem o petycji do rządu aby weekendu przenieść na środę/czwartek. W tym tygodniu też: środa i czwartek cudowne wschody słońca. Pojechałem w niedziele w plener na wschód i nie bylo ani kolorów ani światła. Natura mnie nie lubi. 🙂 I pewnie gdzieś powtarzalność kadrów u mnie się pojawiła. Zauważyłem, że fotografuję w różnych miejscach ale w podobny sposób pomimo stosowania różnych technik. Myślę, że ten brak fajnego światła ma na to wpływ bo jednak można robić jeden kadr w różnych warunkach i zawsze może być on ciekawy. A jak jest szaro i nijako to mogę co najwyżej poćwiczyć kompozycję i techniki. Tak to widzę i tak to czuję. Świetny i wartościowy materiał. Dzięki!
Dziękuję bardzo za komentarz :) myślę, że można dostosować miejsce fotografowania do zastanego światła. Takim uniwersalnym tematem na monotonne światło jest las. Warto poszukać tam tematów. Pozdrawiam :)
Proponuję śledzić pogodę i położenie słońca. A problem zniknie. Tylko tyle i aż tyle
@@Pasjonat89 jakbym miał śledzić pogodę to bym z domu nie wychodził na fotografowanie. Ostatnio z trafnością słabiutko. Dziś poranek też miał być ładny. No nie był.
Witam i dziękuję za następny odcinek porad.Osobiście największym problemem dla mnie jest dźwiganie tych wszystkich gratów.Jestem już na emeryturzę więc jest to znaczny wysiłek.Czasami myślę żeby zostawić ciężki teleobjektyw,ale po chwili nachodzi pytanie ,a co jeśli trafię fajne ptaszki? To samo jest z makro i szerokim kątem.A jeszcze do tego statyw i jakaś lampka i ściereczki i gruszka,filtry nie wspominając o termosie i kanapce.Jest to więc spore wyzwanie logistyczne.2 tygodnie temu zostawiłem statyw w pociągu,tydzień temu osłona przeciwsłoneczna się zapodziała podczas zmiany filtrów.Czy może lepiej wyjść z tylko jednym szkłem i małym plecaczkiem z założeniem,że dziś szukam tylko grzybów lub roślinek.Pozdrawiam i życzę wytrwałości we wszystkim co Pan robi.
Dzień dobry, tak waga sprzętu jest bardzo istotna i wiem, że z wiekiem bywa coraz trudniej. Może jednak tematyka jest warta ograniczenia? Po prostu raz idę nie oglądając się na ptaki :) a potem idę tylko dla nich. Pozdrawiam :)
Mnie jakoś nie udało się podtrzymać pasji do fotografowania. Wiec kupiłem podstawowego bezlusterkowca i nagrywam filmiki. :) I to póki co mnie bawi nagrywanie pomimo ze póżniej jest więcej roboty aby to zmontować, a samo fotografowanie nadal nie... Wiec czasem po prostu trzeba sobie przemysleć co chcemy robić z aparatem.
Dzień dobry, jednym ze sposób na pozostanie przy fotografii jest poznanie nowych możliwości aparatu (nawet tych filmowych), czyli po prostu eksperymentowanie to zawsze pomaga w zachowaniu świeżości. Pozdrawiam :)
@@MarekWaskiel To oczywiście ze też jest wazne dlatego nagrywam przy przysłonie ustawianej ręcznie, ale bardziej chodziło mi o to że jednak fotografowanie jest nie zawsze dla kazdego nawet jeśli same fotografie są ładne.
Natomiast filmowanie jest też wymagajacym zajęciem aby zrobić ładne przjście kamerą.
Tak czy siak to dla kzdego coś milego. Jedni fotografują a inni filmują. :)
Od lat robię wierzbowe miotły, takie do zamiatania przed domem. Wykonuję je z coraz lepszych gałązek i starannie obrabiam. Nikt ich nie chce kupić, a nawet nie chce ich za darmo. Mam ich zrobionych tyle, że nie zmieściłyby się do pokaźnej stodoły. Jestem zniechęcony, co mam zrobić? To tak kiepskim żartem. Poważnie..., to nikt nie wygra ze sztuczną inteligencją i Photoshopem.
Zaklinanie rzeczywistości. Jedyny pożytek to obcowanie z naturą i ubogacanie własnej wrażliwości, ale to można robić tańszym kosztem. Jedyne co zostało to złudzenia....
Dzień dobry, wygranie? To zależy w jakich zawodach ktoś chce startować? Przewidywanie przyszłości już nie raz zakończyło się fatalnie dla przewidujących a ludzie lubią się bać. Pozdrawiam :)
@@MarekWaskiel Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo dobre rady jak nie porzucić tej pięknej pasji
Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)
Bardzo trafne spostrzeżenia. Trudno jeszcze coś tu dodać. Ja najwięcej fotografuję w czasie urlopu. Na szczęście charakter mojej pracy umożliwia mi wzięcie wolnego kilka razy w czasie roku kalendarzowego, więc staram się rozkładać wyjazdy w miarę równomiernie na wszystkie pory roku. W ten sposób mogę regularnie odpoczywać i fotografować. Może dlatego nie odczuwam ani znużenia, ani wypalenia? :) Pozdrawiam!
Dzień dobry, istotną sprawą są oczekiwania - jednak proszę pamiętać, ze 20 % rozpoczynających przygodę z fotografią krajobrazową zostaje z nią... prawie na zawsze :) Pozdrawiam :)
@@MarekWaskiel Ja nie mam jakichś wielkich oczekiwań w tej kwestii. Po prostu lubię to robić i sprawia mi to przyjemność :)
Jako mieszkaniec Krakowa, mam gdzie fotografować, ale sa też z tym problemy. Wyjechać z miasta popołudniu na zachód to koszmar. Weekendy, wszędobylscy spacerowicze i turyści. Dodatkowo bliska okolica z każdym dniem jest zabudowywana, zmniejsza się przestrzeń. Dlatego bardziej wolę miejski krajobraz. Tu nawet ludzie musza być w przestrzeni miejskiej.
Staram się jednak odróżnić krajobraz miejski od tego naturalnego. Chociaż miasta faktycznie są wznoszone przez ludzi na wzór i podobieństwo natury. W mieście fauluje mnie geometria w naturze jej chaos. Pozdrawiam :)
Nie tylko w krajobrazach tak jest, że zapał się kończy. Ja często się zastanawiam "co tu się wydarzyło" patrząc na ogłoszenia na fb marketplace czy olx. Jest masa ogłoszeń ze sprzętem prawie nowym, bardzo drogim... Sprzęty kupione 4-6 miesięcy temu, znikomy przebieg... Niby leżą i się kurzą.. To po co było kupować dwa body i 6 szkieł? A może to ja biedny jestem bo jak już kupię to korzystam do oporu a nie że wydam 27tys, popatrzę, stwierdzę, że jednak nie i sprzedaję za pół ceny. 🤔
To ciekawe spostrzeżenie - faktycznie, można zauważyć ten trend w sprzedaży praktycznie nowego sprzętu. Wydaje się, że niektórzy mylą zapał do fotografii z fascynacją posiadaniem sprzętu :) o tym między innymi opowiadam w tym filmie. Pozdrawiam :)
@rafeels7502 - świetnie że takowe osoby się trafiają co to chwilowa zajawka szybko przechodzi a wtedy pojawia się u takowych chęć odzyskania kasy żeby ...wydać ją na kolejne "przydasie" których jeszcze nie mieli 😜. Zyskują tacy co mają ograniczony budżet i doskonale wiedzą co jest faktycznie okazją cenową bo mają rynek solidnie rozeznany 😉, pozdrawiam
@@Mrozu_Nikon coś jest w tym co mówisz ;)
Kiedy w Chicago? Szuka Pan asystenta?
Dzień dobry, nie szukam. Pozdrawiam :)
Moim zdaniem zainteresowanie fotografią krajobrazową zanika ponieważ w pewnym momencie zdajemy sobie sprawę że nikt tych zdjęć nie potrzebuje. Pozostaje utrwalanie widoków i krajobrazów z urlopów które jest dla nas utrwalaniem wspomnień.
Zawezaj tematyke - fotografuj gatunki roslin, zwierzat i wzbogacaj swoja wiedze - a bedziesz ekspertem, moze polaczysz to z survivalem - a tu mozliwosci sa ogromne - bo dochodzi stawka zycia twojego i znajomych/bliskich. Lepiej byc zywym w nudnej pustce niz martwym w runach miasta gdy padaja na nie pociski termobaryczne - zobacz ilu ludzi sie o tym przekonuje w EUROPIE.
Brak kogoś kto by mi doradzał to problem.
To ci dam najlepsza rade - kup niedrogi wg Ciebie aparat z obiektywem (spokojnie za 500-600zl) i ustaw go w tryb pelnej automatyki - zostaje ci tylko wciskanie guzika. I nie smiej sie - to najwazniejsze by wiedziec/ wyczuc kiedy go wcisnac - bo kryje odpowiedz -dlaczego to robisz. To Ty ponosisz wtedy konsekwencje - czy prawne jak jest zakaz fotografowania i fizyczne -jak jest narzeczony tej golej bogini na plazy, jest wiec dokladnie jak na wojnie i ze spustem broni. Dlaczego taka rada? W jednej z dawnych ksiazek o foto - z lat '60tych, niemieckiej autor marzyl ze nadejdzie dzien gdy od razu bedzie widzial efekty fotografowania, bedzie mial kiedys podglad, nie bedzie musial ustawiac, glowkowac, wywolywac i czeeeeeekac na ujrzenie efektu i nie zmarnuje wielkich pieniedzy. No i mamy ten czas - okres o ktorym marzyly pokolenia i miliony fotografow i co smieszy najbardziej - marzymy z kolei o powrocie do recznych ustawien, glowkowania - koszmaru naszych przodkow. Zabawne to ale chodzi bys zrozumial jak wielkim osiagnieciem techniki sa tryby pelnej automatyki - jedno pstryk i wiesz. Zadnego wiecej doradzania nie potrzeba.
Chyba najwieksze zniechecenie ogarnia gdy zdjecia robimy "do szuflady" i nie ma znajomych/rodziny , ktorym mozna by je pokazac, opowiedziec historie i milo spedzic czas - bo osoby wokol nie sa zainteresowane kolejnymi foto-nudami lub tej rodziny nie ma juz. Takie pstrykanie 'sobie a muzom' dobija chyba kazda pasje, zwlaszcza u osob na emeryturze lub skromnie zyjacych z grosikow w polskich realiach. Poza tym konkursy fotograficzne w wiekszosci przypadkow oznaczaja ze zgodnie z regulaminem tracimy WSZYSTKIE prawa autorskie do zdjec -czyli zwykle zlodziejstwo i przygladanie sie jacy to organizatorzy sprytni. Moje pole to przyrodnicza, dokumentalistyczna, w miare mozliwosci bez udzialu ludzi i 'cywilizacyjnego kurzu', stary canon i obiektywy z f6, f8 - ideal to byc niewidzialnym ale obecnym wsrod mniejszych braci, wyzwaniem staje sie znalezienie niezadeptanego i spokojnego zakatka np. bez prezerwatyw na trawie i lodowek pod drzewami i bez turystow wachajacych ich auta. Najbardziej polecam - objezdowki po granicach 'swojego ' krolestwa - jak nie byliscie tam 1-2 miesiace - idzcie w to samo miejsce - co sie zmienilo, co uroslo, co obumarlo, moze cos trzeba posprzatac, jaka liczba zwierzakow ktorego gatunku, moze nielegalne wysypisko i trzeba dzialac - wtedy fotografowanie to tylko 50% waszych objazdowek. Objazdowki kilkudziesieciu punktow i macie zapelnione 3-4 miesiace, pare gwozdzi do napraw, ziarenka na sezon zimowy i inne przydasie i juz jestescie objuczeni - bo powinno wam ZALEZEC na waszym krolestwie i uwazajcie siebie za jego straznikow i obroncow - bo np. kazdy pozar zaczyna sie od ludzkiej glupoty - wiec miejcie oczy szeroko otwarte. Jest takie madre powiedzenie, czesto wypaczane i zwichrowane - BO KTO JAK NIE WY ?
amator nic nie musi ..nic na siłę
Amator musi wszystko - zrobić sam na zawodowcach wymusi klient :) Pozdrawiam!