Ciekawa historia! Fajnie byłoby jeszcze gdzieś udostepnić źródła informacji, na bazie których opowiadałeś :)) może odrobinę wiecej luzu też w opowiadaniu...? Bede śledzić, piątka!
Dzięki 🙏 akurat przy tym odcinku większość informacji czerpałem z książki “Rafa. My story.” Reszta to różne zagraniczne artykuły i moje doświadczenie ze śledzenia jego kariery
Jeśli autor tego kanału znalazłby czas to mam kilka pytań 1. Skąd może się brać tak słaba postawa amerykańskich singlistów w XXI w (wygrali tylko 1 szlem plus 5 przegranych finałów)? Czy po prostu kiedyś USA były liderem w męskim tenisie bo mniejsza konkurencja była? 2. Czy klasyczny wielki Szlem Budgea i Lavera sprawia że są oni lepsi od takich jak Rafa, Nole czy Federer którzy maks 3 w jednym roku wygrali czy jednak nie da się tego tak oceniać bo inne czasy wtedy były i może łatwiej było to osiągnąć? 3. Jaka może być przyczyna że kreowani na następców np Zverev, Rublow czy Tsitsipas tak kiepsko sobie radzą w szlemach? 4. Czy Alcaraz lub Sinner mają duże szansę nawiązać do osiągnięć Wielkiej trójki lub chociaż Samprasa?
Bardzo fajne pytania! 1. Konkurencja rzeczywiście jest nieporównywalnie większa, lecz USA to tak naprawdę najsilniejszy kraj w tenisie. Jak patrzymy na wygrane wielkie szlemy to jest duża posucha, ale przez ostatnie 20 lat zostały one zdominowane przez trzy wybitne jednostki. To trochę jak w NBA lat ’90, gdy przez wybitność Jordana, mnóstwo świetnych zawodników nigdy nie wygrało mistrzostwa. To prawda, że Europa bardzo się wzmocniła, jednak jak popatrzysz na top 25 rankingu to jest tam aż 5 Amerykanów. Po prostu brakuje im mega gwiazdy, ale system szkoleniowy funkcjonuje tam bardzo dobrze. 2. Minęło 60 lat od ery Lavera, o Budge’u nie wspominając. To jak dwie różne dyscypliny. Budge to w ogóle przed erą open. Wiedza, przygotowanie fizyczne, styl gry - wszystko jest na innym poziomie. Nie da się tego porównać. Oczywiste jest, że ktokolwiek z wielkiej trójki ograłby bez problemów Lavera, ale co gdyby Laver miał dostęp do możliwości XXI wieku? To już wchodzimy na poziom zbyt dużego gdybania. Wiele mówi się o tym jak różni się gra ze względu na nawierzchnię. W czasach Lavera, aż trzy turnieje wielkoszlemowe były rozgrywane na trawie (tylko French Open było na innej). Jak wiele wielkich szlemów miałby Federer gdyby nawierzchnie się nie zmieniły? Nie można też zapominać znów o konkurencji. Z ciekawości, aż sprawdziłem sobie liczbę Europejczyków podczas US Open 1969. 27 Europejczyków spośród 128 tenisistów! Przyznaję, że sam jestem zaskoczony, że aż tak niewiele. Od ćwierćfinałów były już tylko dwie nacje: USA i Australia. To może być też odpowiedź na twoje pierwsze pytanie. 3. Nie bez przyczyny ostatnie 20 lat nazywa się złotą erą tenisa. Wielka trójka nas rozpieściła. To co się działo nie jest normalne. Uważam też, że zawodnicy których wymieniłeś mają poważne problemy z mentalem, który do wygrania szlema jest kluczowy. Zostali też trochę za szybko namaszczeni na następców. Wielka trójka okazała się bardziej długowieczna niż zakładano. 4. Jak najbardziej. Ta dwójka gra w innej lidze. Trzeba jednak pamiętać, że granie na jakimś poziomie, a utrzymanie tego poziomu przez 15 lat to inna bajka. Mają na pewno wszystko żeby to osiągnąć. Zobaczymy jak będą sobie radzić z presją przez lata. Czy Alcaraz nauczy się - tak jak Rafa - lepiej rozkładać siły. Jest tylko człowiekiem i jego ciało też ma swoje ograniczenia. Jak będzie z kontuzjami. Może ktoś jeszcze dojdzie. Gdy Federer był w wieku Alcaraza, Nadal dopiero rozpoczynał grę w ATP i kręcił się w okolicach 700 miejsca w rankingu xd
@@tylkotenis Jeszcze na chwilę chciałbym wrócić do USA i podzielić się swoimi przemyśleniami na temat tego kraju ale nie w kwestii tenisa ale ogólnie sportowym (a konkretnie męska część reprezentacji jeśli kogoś to interesuje). Czasami słyszę jaką to potęgą są także sportową amerykanie ale zagłębiłem się w temat i w sumie diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Oczywiście że zdobywają najwięcej medali na IO (chociaż letnich nie zimowych) jednak ich siła tkwi w najbardziej medalodajnych dyscyplinach czyli lekkoatletyka, boks, strzelectwo, pływanie, wioślarstwo, żeglarstwo i zapasy. Jednak jeśli porównać ich osiągnięcia do ścisłej czołówki zaskakująco jest dużo dyscyplin gdzie albo zawsze byli mierni albo co najwyżej średniakami (kajakarstwo, judo, szermierka, pięciobój nowoczesny, piłka nożna, badminton, rugby, piłka ręczna, biathlon, skoki narciarskie, saneczkarstwo, biegi narciarskie, kolarstwo szosowe i torowe oraz hokej na trawie). W większości z wymienionych dyscyplin nawet na poziomie indywidualnym nie jest najlepiej jeśli wziąć medale IO i MŚ np LeMond zajmuje 14 miejsce w klasyfikacji wszech czasów i 16 miejsce pod względem wygranych wielkich turów. O tyle to jest dziwne że przecież to kraj ponad 300 milionowy więc efekty powinny być lepsze. Nie znam sytuacji szkoleniowej ale pewnie w tenisie mają to ogarnięte jednak w wielu innych dyscyplinach jest tak sobie lub gorzej. nie wiem czy to zainteresuje fanów tenisa ale w tym roku po igrzyskach znowu były klasyczne narzekania jak to słabo sobie poradziliśmy ale sam fakt że jakiś kraj wygrywa klasyfikację medalową nie oznacza jeszcze że jest wszechstronnie uzdolniony sportowo
@@tylkotenis Jeszcze jedno miałbym pytanie ws tenisa bo od dłuższego czasu media wałkują kwestie wpadki dopingowej Sinnera. Szkoda byłoby gdyby zawodnik jego pokroju został zawieszony ale moje pytanie dotyczy wpływu środków dopingujących na formę zawodnika. Czy doping ma w tenisie takie znaczenie jak np w kolarstwie czy pływaniu? Wydaje mi się że nie bo niby jaki miałby mieć na umiejętności techniczne, jakość woleja, bekhendu, forhendu itp. Z resztą ponoć McEnroe miał kiedyś wpadkę dopingową i też nie zawieszono go a Majchrzak też wpadł mimo że doping jakos nie sprawił że miał wybitne wyniki
Doping dopingowi nie równy. Oczywiście, ze może mieć wpływ na grę, np na wytrzymałość, jednak w przypadku Sinnera (jak i w większości przypadków) są to śladowe ilości bez realnego wpływu. Jednak zasady to zasady. Zawodnicy są zawieszani za naprawdę minimalne ilości, stąd afera, że Sinnerowi się upiekło, choć ten temat wraca i niewiadomo czy ostatecznie się wywinie. Może i nie powinno się karać za tak małe i przypadkowe ilości, lecz jak dalsze miejsca są karane to czołówka też powinna.
Jedna z wielu kontuzji Nadala. Kolano skoczka jest bardzo popularną dolegliwością wśród tenisistów, ze względu na mocne obciążenie mięśnia czworogłowego, który ma wpływ na rzepkę. Zwłaszcza gdy biega się tak dużo jak Rafa.
Czyli była to jedna z wielu kontuzji. Myślałem jednak, że ta kontuzja miała większy wpływ na jego karierę - podobnie jak chociażby w przypadku Ronaldo, który według wielu stał się innym, bardziej statycznym zawodnikiem właśnie po tej kontuzji
Swietny film niech ten kanal rosnie, pozdrawiam
Dziękuję! 🫡
Super kanal swietny storytelling!!!
Dziękuję 🙏
Jedna mała uwaga. Mówimy nie "pod rząd" a "z rzędu".
Świetny film, to pokazuje jakim tenisistą był Nadal, mimo przeciwności losu.
Ciekawa historia! Fajnie byłoby jeszcze gdzieś udostepnić źródła informacji, na bazie których opowiadałeś :)) może odrobinę wiecej luzu też w opowiadaniu...? Bede śledzić, piątka!
Dzięki 🙏 akurat przy tym odcinku większość informacji czerpałem z książki “Rafa. My story.” Reszta to różne zagraniczne artykuły i moje doświadczenie ze śledzenia jego kariery
10 / 10 👍👍😊
Nadal w całej swojej karierze opuścił18 turniejów wielkoszlemowych dla porównania Djokovic 3
A trzeba też dodać te przypadki gdy wziął udział ale odpadł przez kontuzję
Jeśli autor tego kanału znalazłby czas to mam kilka pytań
1. Skąd może się brać tak słaba postawa amerykańskich singlistów w XXI w (wygrali tylko 1 szlem plus 5 przegranych finałów)? Czy po prostu kiedyś USA były liderem w męskim tenisie bo mniejsza konkurencja była?
2. Czy klasyczny wielki Szlem Budgea i Lavera sprawia że są oni lepsi od takich jak Rafa, Nole czy Federer którzy maks 3 w jednym roku wygrali czy jednak nie da się tego tak oceniać bo inne czasy wtedy były i może łatwiej było to osiągnąć?
3. Jaka może być przyczyna że kreowani na następców np Zverev, Rublow czy Tsitsipas tak kiepsko sobie radzą w szlemach?
4. Czy Alcaraz lub Sinner mają duże szansę nawiązać do osiągnięć Wielkiej trójki lub chociaż Samprasa?
Bardzo fajne pytania!
1. Konkurencja rzeczywiście jest nieporównywalnie większa, lecz USA to tak naprawdę najsilniejszy kraj w tenisie. Jak patrzymy na wygrane wielkie szlemy to jest duża posucha, ale przez ostatnie 20 lat zostały one zdominowane przez trzy wybitne jednostki. To trochę jak w NBA lat ’90, gdy przez wybitność Jordana, mnóstwo świetnych zawodników nigdy nie wygrało mistrzostwa. To prawda, że Europa bardzo się wzmocniła, jednak jak popatrzysz na top 25 rankingu to jest tam aż 5 Amerykanów. Po prostu brakuje im mega gwiazdy, ale system szkoleniowy funkcjonuje tam bardzo dobrze.
2. Minęło 60 lat od ery Lavera, o Budge’u nie wspominając. To jak dwie różne dyscypliny. Budge to w ogóle przed erą open. Wiedza, przygotowanie fizyczne, styl gry - wszystko jest na innym poziomie. Nie da się tego porównać. Oczywiste jest, że ktokolwiek z wielkiej trójki ograłby bez problemów Lavera, ale co gdyby Laver miał dostęp do możliwości XXI wieku? To już wchodzimy na poziom zbyt dużego gdybania. Wiele mówi się o tym jak różni się gra ze względu na nawierzchnię. W czasach Lavera, aż trzy turnieje wielkoszlemowe były rozgrywane na trawie (tylko French Open było na innej). Jak wiele wielkich szlemów miałby Federer gdyby nawierzchnie się nie zmieniły? Nie można też zapominać znów o konkurencji. Z ciekawości, aż sprawdziłem sobie liczbę Europejczyków podczas US Open 1969. 27 Europejczyków spośród 128 tenisistów! Przyznaję, że sam jestem zaskoczony, że aż tak niewiele. Od ćwierćfinałów były już tylko dwie nacje: USA i Australia. To może być też odpowiedź na twoje pierwsze pytanie.
3. Nie bez przyczyny ostatnie 20 lat nazywa się złotą erą tenisa. Wielka trójka nas rozpieściła. To co się działo nie jest normalne. Uważam też, że zawodnicy których wymieniłeś mają poważne problemy z mentalem, który do wygrania szlema jest kluczowy. Zostali też trochę za szybko namaszczeni na następców. Wielka trójka okazała się bardziej długowieczna niż zakładano.
4. Jak najbardziej. Ta dwójka gra w innej lidze. Trzeba jednak pamiętać, że granie na jakimś poziomie, a utrzymanie tego poziomu przez 15 lat to inna bajka. Mają na pewno wszystko żeby to osiągnąć. Zobaczymy jak będą sobie radzić z presją przez lata. Czy Alcaraz nauczy się - tak jak Rafa - lepiej rozkładać siły. Jest tylko człowiekiem i jego ciało też ma swoje ograniczenia. Jak będzie z kontuzjami. Może ktoś jeszcze dojdzie. Gdy Federer był w wieku Alcaraza, Nadal dopiero rozpoczynał grę w ATP i kręcił się w okolicach 700 miejsca w rankingu xd
@@tylkotenis Jeszcze na chwilę chciałbym wrócić do USA i podzielić się swoimi przemyśleniami na temat tego kraju ale nie w kwestii tenisa ale ogólnie sportowym (a konkretnie męska część reprezentacji jeśli kogoś to interesuje). Czasami słyszę jaką to potęgą są także sportową amerykanie ale zagłębiłem się w temat i w sumie diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Oczywiście że zdobywają najwięcej medali na IO (chociaż letnich nie zimowych) jednak ich siła tkwi w najbardziej medalodajnych dyscyplinach czyli lekkoatletyka, boks, strzelectwo, pływanie, wioślarstwo, żeglarstwo i zapasy. Jednak jeśli porównać ich osiągnięcia do ścisłej czołówki zaskakująco jest dużo dyscyplin gdzie albo zawsze byli mierni albo co najwyżej średniakami (kajakarstwo, judo, szermierka, pięciobój nowoczesny, piłka nożna, badminton, rugby, piłka ręczna, biathlon, skoki narciarskie, saneczkarstwo, biegi narciarskie, kolarstwo szosowe i torowe oraz hokej na trawie). W większości z wymienionych dyscyplin nawet na poziomie indywidualnym nie jest najlepiej jeśli wziąć medale IO i MŚ np LeMond zajmuje 14 miejsce w klasyfikacji wszech czasów i 16 miejsce pod względem wygranych wielkich turów. O tyle to jest dziwne że przecież to kraj ponad 300 milionowy więc efekty powinny być lepsze. Nie znam sytuacji szkoleniowej ale pewnie w tenisie mają to ogarnięte jednak w wielu innych dyscyplinach jest tak sobie lub gorzej. nie wiem czy to zainteresuje fanów tenisa ale w tym roku po igrzyskach znowu były klasyczne narzekania jak to słabo sobie poradziliśmy ale sam fakt że jakiś kraj wygrywa klasyfikację medalową nie oznacza jeszcze że jest wszechstronnie uzdolniony sportowo
@@tylkotenis Jeszcze jedno miałbym pytanie ws tenisa bo od dłuższego czasu media wałkują kwestie wpadki dopingowej Sinnera. Szkoda byłoby gdyby zawodnik jego pokroju został zawieszony ale moje pytanie dotyczy wpływu środków dopingujących na formę zawodnika. Czy doping ma w tenisie takie znaczenie jak np w kolarstwie czy pływaniu? Wydaje mi się że nie bo niby jaki miałby mieć na umiejętności techniczne, jakość woleja, bekhendu, forhendu itp. Z resztą ponoć McEnroe miał kiedyś wpadkę dopingową i też nie zawieszono go a Majchrzak też wpadł mimo że doping jakos nie sprawił że miał wybitne wyniki
Doping dopingowi nie równy. Oczywiście, ze może mieć wpływ na grę, np na wytrzymałość, jednak w przypadku Sinnera (jak i w większości przypadków) są to śladowe ilości bez realnego wpływu. Jednak zasady to zasady. Zawodnicy są zawieszani za naprawdę minimalne ilości, stąd afera, że Sinnerowi się upiekło, choć ten temat wraca i niewiadomo czy ostatecznie się wywinie. Może i nie powinno się karać za tak małe i przypadkowe ilości, lecz jak dalsze miejsca są karane to czołówka też powinna.
Hello
Myślałem, że w jego karierze najbardziej przeszkadzało mu kolano skoczka, które pojawiło się gdy miał 21 lat, wiesz coś więcej o tym?
Jedna z wielu kontuzji Nadala. Kolano skoczka jest bardzo popularną dolegliwością wśród tenisistów, ze względu na mocne obciążenie mięśnia czworogłowego, który ma wpływ na rzepkę. Zwłaszcza gdy biega się tak dużo jak Rafa.
Czyli była to jedna z wielu kontuzji. Myślałem jednak, że ta kontuzja miała większy wpływ na jego karierę - podobnie jak chociażby w przypadku Ronaldo, który według wielu stał się innym, bardziej statycznym zawodnikiem właśnie po tej kontuzji
Biedny Rafa