Zagraj w War Thunder już teraz, korzystając z naszego linku, i zdobądź ogromny, darmowy pakiet bonusowy zawierający pojazdy, dopalacze i nie tylko: playwt.link/historyhiking2023 ⚠️ Wesprzyj nas na PATRONITE ► patronite.pl/historyhiking ◄ oglądaj BEZ REKLAM nowe odcinki przedpremierowo i ciesz się wieloma bonusami!
Jak możecie promować rosyjską grę, wydawaną przez firmę, w której osoby na górze są powiązane z rosyjską władzą, czy też same tworzą propagandowe, prorosyjskie materiały?! Taka współpraca przez kanał, który tak często opowiada o bestialstwach rosjan, bestialstwach identycznych jak te, które dzieją się teraz, ponad 75 lat później tuż za naszą wschodnią granicą?
Już przed kilkudziesięciu laty, ok. 1970 roku zaczęto odkrywać prawdziwe życie " Sakt Okha". Człowiek pełen sprzeczności i kreowania siebie. W rzeczywistości skończył szkołę podstawową w Radomiu a dojechał tam z Syberii. Wszystkie inne legendy zostały również "odkryte". Ale też, rocznik 1960 pamiętam publikacje Sath Okha z "Płomyka" oraz "Płomyczka". Ekscytujące w latach 70, ale to tyle, aż tyle.
@@ajlojewska O czym Ty mówisz proszę Cię : - pooglądaj sobie wywiady z osobami które walczyły z AK jak się wypowiadały o nim, jakie miał umiejętności, czy umiał po Polsku rozmawiać, - zobacz zdjęcie z siostrą rodowitą Indianką jak odwiedził raz swoja rodzinę i jakie ma poważanie u osób z środowiska Indian-dlaczego jest tam znany?
@@JIMIAGA owszem, przeglądałam. Bajkopisarz a oni mieli interes w wspieraniu "kolegi". Tak, jak i w Auschwitz znalazł się nie z powodu walk ale zwykłej kradzieży. Z bajek i Indian wyrasta się zazwyczaj.
@@ajlojewska Siostra "rodowita Indianka" to nie rodzina Stanisława Supłatowicza, lecz Jean Eagle, żona popularnego swego czasu wrestlera Dona Eagle, o wiele za młoda. Powinna (jako starsza siostra) urodzić się w latach dwudziestych XX wieku, w rzeczywistości urodziła się w roku 1940.
Napiszę i ja. To pierwsza historia której świadka poznałem osobiście około roku 2005-2006. Miałem wielką przyjemność poznać Kazimierza "Bończę" Załęskiego oraz "Burzę" i "Maja" dowódców oddziałów partyzanckich na uroczystościach rocznicowych bitwy na Diablej Górze. Razem z nimi wielu innych byłych żołnierzy drugiej wojny. Moja babcia jako 15 letnia dziewczyna wraz innymi szyła dla ludzi Bończy, Burzy i Maja koszule z czasz spadochronów po zrzutach cichociemnych oraz później zasobników z ekwipunkiem i bronią. Sam Bończa po wojnie przyjeżdżał kilka razy do Sulejowa skąd pochodzę i odwiedzał babcię i dziadka, też partyzanta. Pierwszy i ostatni raz byłem z babcią w domu u "Bończy" w Kielcach w 2008 lub na początku 2009 roku u schyłku jego życia. Wrażenie jakie ten człowiek zrobił na mnie a znałem go z książek min jednej z serii "Żółty Tygrys" - Diabla Góra,było ogromne. Zdrowie jego już było słabe ale usłyszałem kilka historii z czasów wojny a jedną która utkwiła mi pamięci, to właśnie o Indianinie z jego oddziału. "Bończa" powiedział mi, że któregoś dnia w jego oknie usiadła sowa a niedługo później dowiedział się o śmierci Sat-Okha,że było to w ten sam dzień... Ja wierzę, że coś w tym jest niezwykłego, bo wyobraziłem sobie to patrząc wtedy przy stole w to okno. Teraz gdy już nie ma na tym świecie żadnej z wyżej wymienionych przeze mnie osób zostały mi zdjęcia, książki i pamięć o tym, że mogłem być wśród nich. Jestem z tego dumny, że było mi dane to przeżyć.
Dla chętnych do odwiedzenia jest też muzeum indian Ameryki północnej w nim znajduja sie orginalne rzeczy Sat -Okha i wiele innchy ktore ze soba przywiózł z Kanady , to muzeum znajduje sie w Wymysłowie niedaleko Tucholi
Sat Okh kurde to była piękna postać. Jego opowieści, postać pobudzały wyobraźnię. Był tym kolorem w naszej szarej rzeczywistości.Kazdy chłopiec chciał być indianinem, jeździć konno z piórami we włosach i pomalowany w barwy wojenne. Ale jeśli jest to nieprawda, to skąd miał te umiejętności? Chyba nigdy się nie dowiemy. Może I dobrze - niech zostanie w naszej pamięci tym wojownikiem w pióropuszu.
Grubo parę lat temu dorwałem się do książki "Ziemia słonych skał". Wyśmienita; szczerze polecam. Po skończeniu lektury szukałem informacji o jej autorze. Rzeczywiście jest to bardzo ciekawa i barwna postać. Jestem ciekaw czym zaskoczy mnie ten materiał
Może jego historia brzmi nieprawdopodobnie. Dzisiaj, bo żyjemy zupełnie inaczej nasi dziadkowie. Legendy są potrzebne, zwłaszcza ta Sat-Ohka. Pewne nieścisłości wcale nie muszą świadczyć przeciw jego historii. Pamięć jest ulotna i właśnie zbyt wielka dokładność jest sztuczna. Polecam wspaniałą książkę wspomnieniową Ossendowskiego ( Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów), który w 1920r. uciekał przez Tuwę, Mongolię i Chiny. Jego przeżycia tam opisane bardzo uprawdopodabniają historię Sat-Okha j jego matki.
Wspaniała postać,była dla młodych czytelników za czasów PRL-u symbolem fascynującej przygody,i bardzo poczytnych,interesujących książek..Spotkania z Nim były niesamowitym przeżyciem,które zostało miłym wspomnieniem na lata i do dzisiaj..Gdańszczanin😊.Osoby ,które interesuje dalszą historia Sat-Okh odsyłam do reportażu Dariusza Rosiaka,,Biało czerwony,Tajemnica-Sat- Okha,.Czy potrafił wodzić swoich tropicieli za nos,nawet i dziś wiele lat po odejściu do krainy wiecznych łowów? Kto uwielbia jego książki odsyłam na Srebrniki,aby zapalić światełko pamięcil
Podsumowaniem odcinka może być słowo PRZYNALEŻNOŚĆ. Bez względu na prawdziwość historii, ludzkie uczucia potrafią być naprawdę wielkie. Czasem przeradzając się w wielkie czyny. Dziękujemy za kolejny świetny odcinek .
Dziękujemy! Stawiamy na profesjonalizm i takie filmy możemy realizować także dzięki wsparciu patronów. Zachęcamy do wspierania kanału "History Hiking". Do zobaczenia za tydzień! :) patronite.pl/historyhiking
Jako mlody chopak zaczytywałem się w powieściach K Maya, A. Szklarskiego i S . Supłatowicza. Może i w życiorysie pana Stanislawa jest wiele dziur ale jedno trzeba mu przyznać był fantastycznym gawędziarzem. Spotkanie z nim pamiętam do tej pory. Jego wrodzona charyzma, silny męski głos oraz wręcz mlodziencza swada, z jaką opowiadał, sprawiała , że jazdy z nas siedział z otwartą japą a po spotkaniu wszyscy chłopcy chcieli natychmias wyjechać do indian i polować na bizony. To był wspaniały czlowiek. Cześć jego pamięci.
@@kwestionariusz1 Nie znajdziesz nigdzie. Byłem na pogrzebie i nic takiego nie zauważyłem. Były co prawda stroje indiańskie, ale byli to polscy indianiści
Pamiętam, przed łaty w ubiegłym stuleciu byył w TVP programy dla młodzieży: Teleranek i Ekran z bratkiem. Sat-Okh prowadził tam opowieści z cyklu Na indiańskiej ścieżce. Z kolegami przebierałem się za indianina i chodziliśmy po naszych lasach z łukami i dzidami. Były też walki plemienne na Dzień Dziecka. Wspaniałe dzieciństwo miałem.
Historia Stanisława Supłatowicza jest naprawdę fascynująca. Dziękujemy za komentarz! I zachęcamy do wspierania kanału History Hiking :) patronite.pl/historyhiking
Bardzo ciekawy odcinek. Nie spodziewałem się, że w takiej formacji jak AK służył Indianin,który wykazał się niebywałą odwagą w walce przeciw okupantowi. Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny tak wciągający odcinek:)😊😊
Prawda jak zwykle gdzieś po środku... Może ciężko wszystkiemu dać wiarę, bo miejscami aż przesada, ale zaprzeczyć też ciężko ... Pewnych rzeczy nie da się podrobić aż tak, żeby porwać tłumy, fascynować, inspirować, nawet po śmierci. Skończyło by się na chwili śmiechu i postukaniu się w głowe, zwłaszcza tamtych latach. Same jego wyczyny, wiedza i umiejętności na które są podobno świadkowie, skądś musiało się to wziąć, nie było tutoriali "jak być Indianinem w 5minut"...
Chyba nie do końca jest tak. Matka opowiadała mu o Indianach a po przyjeździe nie znał języka polskiego? Od opowiadań nie nauczył się skradania, strzelania z łuku i rzucania nożem i innych rzeczy. A gość z Radomia mógłby być tylko dalekim krewnym
Witam i na wstępie pozdrawiam..... mam pytanie .... skąd u niego znalazły sie ubiory i rzeczy codziennego użytku..? zdjęcia pokazują autentyczne ubiory Indian...
Suplatowicz to mial nazwisko po matce jak przyjechala do Polski wybuchla wojna i musiala wyrobic dokumenty dla syna i siebie bez dokumentow nie mogli sie poruszac😮
Przyjechała z Rosji do Polski dużo wcześniej, dowód osobisty dostała w roku 1928, w tym samym roku mały Staś został ochrzczony, a w roku 1932 rozpoczął (we właściwym wieku 7 lat) naukę w szkole w Radomiu.
@@Sattivasa I tak po wojnie znikąd postanowili do Usa się wybrać do swoich krewnych oczywiście nie znając ich i wiedząc o nich wszystko .To wszystko sobie tak ładnie Pan Stanisław wymyślił w głowie .I to że go tam znali ludzie to też wymysł ,tak sobie nawzajem wszyscy wymyślili. I powiedz jeszcze skąd ty takie informacje bierzesz na jego temat ,może podałbyś źródło jakieś?
@@JedrzejJankowski Stanisław Supłatowicz nie "wybrał się do USA do swoich krewnych", już choćby tylko dlatego, że mieli oni mieszkać w Kanadzie. Do Kanady też się nie "wybrał", był po prostu marynarzem na MS "Batory", który pływał na trasie Gdynia-Montreal. Tak samo "odwiedzali jndiańskich krewnych" inni członkowie załogi😂 Informacje dotyczące Stanisława Supłatowicza dość łatwo zweryfikować i to już zrobiono. Zachowały się dokumenty.
@@JedrzejJankowski Źródłem dokumentów są oczywiście dokumenty, które zostały odnalezione w archiwach, czyli tam, gdzie się ich zwykło szukać. Są to nie tylko dokumenty, o których wspomniałem wyżej, to także dokumenty późniejsze, w tym życiorysy przez samego Supłatowicza spisywane, czy wcześniejsze jeszcze. Dotarł do tych dokumentów Dariusz Rosiak ("Biało-czerwony. Tajemnica Sat-Okha"). Do zdemaskowania Stanisława Supłatowicza nawet te dokumenty potrzebne nie są. Wystarczy nieszczególnie skomplikowana analiza jego konfabulacji, w tym idiotyzmów dotyczących spotkania z "rodziną", która jego rodziną nie była.
Pamiętam gawędy tego Pana jeżeli dobrze pamiętam to było w Teleranku bardzo mnie to interesowało i kolegów to były czasy westernów a to był Polski prawdziwy Indianin a wtedy nas to kręciło. Ale ze był w AK to nie wiedziałem nie mówili otym bo to była komuna .Ale dzienkuje za ten materiał wspomnienia wróciły. Pozdrawiam z Birmingham UK .
Niestety to prawda po powrocie Stanisławy rodzina się jej wyparła. Inna sprawa po przyjeździe do Polski to już nie był takim dzieckiem miał 17 lat. Wychowując się 17 lat w dziczy to niby jak miał zareagować na szok kulturowy i sytuacyjny on nie urodził ani nie wychował się w Polsce..
@@daniels168 Stanisław Supłatowicz od 1928 roku przebywał z matką w Polsce, w Radomiu. Miał wtedy 3 lata. Jako siedmiolatek w tymże Radomiu poszedł do szkoły.
@@daniels168 Oprócz opowieści z zielonego lasu elfów są też dokumenty. To dzięki tym dokumentom wiemy, że Stanisława Supłatowicz już w marcu 1928 roku była w Radomiu, wystąpiła o wydanie dowodu osobistego. Kilka miesięcy później Stanisław Supłatowicz został ochrzczony w parafii Świętego Jana w Radomiu. Jako datę urodzenia dziecka podano 15 kwietnia 1925 roku. We wrześniu 1932 roku, jak na siedmiolatka przystało poszedł do szkoły. Istnieją też inne dokumenty, dotyczące przeszłości Stanisława Supłatowicza. Ten pan zmyślał bez opamiętania, nieustannie wzbogacając swój życiorys.
Nie wszystko wydaje mi się spójne i prawdziwe w przedstawionym filmie. Jak na tak jednoznaczną w moim rozumieniu postać, za wiele historycznych luk i niedomówień. Kiedyś czytałam informację że Suplatowicz odwiedził swoje rodzeństwo. Siostra była zaangazowana w walkę o prawa dla Indian,brat zył w rezerwacie. Ich spotkanie nie było radosne. Dzieliło ich już zbyt wiele czasu i należeli do różnych światów.
Tak, wymyślili sobie z matką całą tą opowieść. XD I tak se wymyślali, że os samego myślenia nabył tych wszystkich umiejętności, o których mówili jego znajomi, z którymi był w partzantce. XD Mało tego, wymyślili sobie tyle mądrości, która jest w książce „Ziemia słonych skał”. XD To ja chętnie poznam kogokolwiek, kto z samego myślenia nabędzie tyle głębokiej mądrości, co jest w tej książce. Mnie jednak zastanowiło zupełnie co innego. Otóż ledwo zacząłem czytać, jego książkę „Serce Chippewaya”, to od razu zauważyłem, że pisała ją inna osobowość niż książkę „Ziemia słonych skał”. Oczywiście można dokonać bardzo dużej przemiany wskutek bardzo ciężkiej pracy nad sobą, ale to w kierunku mądrym. Jak mogłoby to się zadziać odwrotnie? Zapomniałby mądrość?! Na Alzhaimera nagle zachorował? Książkę „Ziemia słonych skał” oceniam na 8, może nawet 9 na 10. Oderwać się od niej trudno. Natomiast książkę „Serce Chippewaya”... może na 3, góra 4 na 10. Napisana innym językiem, nie wciąga w ogóle, wręcz przeciwnie, trzeba się przełamać by ją czytać, i to tylko z niedowierzania, że napisał ją ten sam autor. Gdyby nie widniało to samo nazwisko, w ogóle bym na nią nie tracił czasu. I to w tej sprawie jest właśnie dla mnie największa zagwostka - skąd tak kolosalna różnica różnica?.
Gościu i tu nie masz racji bo po 1.Jest film na yt, gdzie wypowiadali się jego towarzysze broni i twierdzili że jak do nich Sat okh trafił,to słabo mówił po polsku. Czyżby tak dobrze się maskował 24h na dobę że jego komilitoni się nie zorientowali przez lata? 2- Skąd on tyle wiedział o życiu i kulturze indian,jako mistyfikator, że oszukał prawdziwych indian? 3.-Czy , prosty chłopak z Radomia wiedział więcej o przyrodzie niż nauczyciele biologii. Przykleiło się gówno do okrętu i mówi: "Płyniemy!"? Gościu miał za dużo wiedzy aby mu nie wierzyć. Odpowiedz
Stanisław Supłatowicz czerpał wiedzę o kulturze Indian często od ludzi, którzy wiedzieli o niej więcej :) Poza tym, jako marynarz miał do tej kultury dostęp :) Polecam książkę Rosiaka. Naprawdę. Ona wiele wyjaśnia i w żaden sposób nie atakuje Sat Okha :) Dla mnie postać niezwykła, kolorowa i strasznie ciekawa. Mnie historia Supłatowicza fascynuje. Pozdrawiam😊
@@maciejregewicz2028Mnie też dlatego ja mu więżę bo- kiedyś w latach 80 tych opowiedział historię jak walczył z Niemcami i i wojskiem sowieckim , nie kazał tego powtarzać , bo komuniści znali jego szlak bojowy i nie byli zbytnio zadowoleni z Jego przeszłości wojennej, Po wojnie UB zamknęło Sat Okh'a na 2 lata w więzienia i strasznie Go torturowali .Mimo tego nie załamał się . Był naprawdę Wielkim Polakiem i wspaniałym Indianinem , czego dowodów niejednokrotnie można się było dowiedzieć z opowiadań jego przyjaciół z partyzantki . Chwała Bohaterowi !!!.
Indianie Shawee albo Szawenezi lub Szaunisi, jak to w Polsce się mówi, nigdy nie byli mieszkańcami Alaski. To plemię należy do grupy wielu plemion indianskich mówiących językiem algonkin. Proszę sobie o nich poczytać na wikipedii.Bardzo wątpię,że matka pana Supłatowicza natknęła się na grupę Szaunisów, bo ich tam po prostu nie było. Poza tym jak to jest możliwe,że pan Supłatowicz mając 12 lat zapomniał swego rodzimego języka rozmawiając wcześniej z szamanem plemia? Aby toczyć takie rozmowy trzeba mówić tym językiem płynnie.Nikt mi nie wmówi,że 12 letni chłopak zapomniał kompletnie swego języka.Choćby nawet z nim nie miał kontaktu, to musiał go pamiętać.Choćby bardzo szczątkowo.Nie mi to oceniać ale te historie są szyte bardzo grubymi nićmi. W tej opowieści są dwa dziwne wątki.To gdzie on mieszkał z tym plemieniem ??? Na Alasce czy w Kanadzie??? Bo to bardzo istotne.W końcu to dwa różne państwa.Ale ani w jednym ani w drugim Szaunisów w tym czasie tam nie było.Zafascynował młodzież i dobrze.Był patriotą i walczył za Polskę i za to chwała ale jego indiańskie pochodzenie stoi pod wieloma znakami zapytań !
Przepiękny i bardzo interesujacy material.Tego powinni uczyc w szkolach,a nie jakies lekcje o seksie ...Teraz jeszcze z nowa ministetka oswiaty,chca wykreslic z materialów edukacji,wszystko to co polskie.Dziękuję Macku🙏❣️😘🇵🇱🇵🇱🇵🇱🇵🇱
Sat - Okh dużo dobrego zrobił w krzewieniu pozytywnych wartości wśród młodzieży i był fascynującą postacią. Niestety po przeczytaniu wielu publikacji na ten temat w tym ,,Biało-Czerwonego" Rosiaka muszę przyznać, że trudno jest uwierzyć w jego historię i wszystkie fakty wskazują, że była w większości zmyślona. Owszem, jest dalej w tej sprawie mnóstwo niejasnych rzeczy i w przeciwieństwie do Rosiaka uważam, że tak całkowicie na 100 proc to nie można wykluczyć jego pochodzenia indiańskiego bo jest w życiorysie jego i matki pokaźna luka i może jakieś bardzo malutkie ziarenko prawdy tutaj było a Sat zbudował na tym całą swoją narrację. Może jego ojcem był jakiś Czukcz a od Czukcza do indianina, nie tak daleko. Może jakiś Indianin zjawił się na Syberii? To naciągane i mało prawdopodobne ale tego nie wiemy i możemy się tego nigdy nie dowiedzieć bo tylko badania DNA pomógłby rozjaśnić tą kwestię. Znamy natomiast inne fakty które brutalnie burzą jego legendę. Po pierwsze "Ziemia Słonych Skał". Wprawdzie duży wkład (jeśli nie większość) w napisanie tej książki miał Jerzy Broszkiewicz ale nie ma tutaj to większego znaczenia bo Supłatowicz raczej miał wpływ na kwestie indiańskie w swoich książkach. Tylko, że tam się nic kompletnie nie zgadza jeśli chodzi o historię, antropologię, etnografię, lingwistykę i geografię. Słownictwo jest przypadkowe i często zniekształcone zaczerpnięte z różnych języków algonkińskich i nie tylko, wymienione szczepy Szawanezów to w rzeczywistości odłamy Ute, zwyczaje również nie odpowiadają temu regionowi. Te ogromne nieścisłości pierwsi zauważyli Rosjanie , już we wstępie do wydania "ZSS" rosyjski literat sugerował że to fikcja bo trudno szukać przedstawionych plemion literaturze naukowej. Wszystko wskazuje również na to, że swoje imię oraz imiona całej rodziny Sat wymyślił, że to zbitki słów stylizowane na język "indiański". Takie przykłady można mnożyć. Także mity są piękne ale tylko prawda jest ciekawa. Choć tu nie znamy całej prawdy, to praktycznie nic się nie zgadza w jego oficjalnym życiorysie. Ktoś tu pytał czy zdjęcia z Siostrą też sfabrykował. No zdjęć nie, tylko że ta kobieta nie była wcale jego siostrą tylko żoną Don Eagle, indianina mohavka, który był znanym wrestlerem. Podobnie jeśli chodzi o brata. W "ZSS" Sat pisze, że został on zabity przez białych, ale w późniejszych wywiadach wspomina, że żyje i nie chce go znać. Takich kwiatków i nieścisłości jest w tej historii i wypowiedziach Sata pełno. Tak więc chwała mu za walkę w szeregach AK i krzewienie indiańskiego ducha, ale swoją tożsamość wymyślił.
Oglądałem kilka lat temu. Był lepszy od tego tutaj, z całym szacunkiem dla twórców tego filmu. Tamten był dokumentem "telewizyjnym" bardziej fachowo zrobionym. Niestety usunięto go z YTube ponad 10 lat temu. Powodzenia w poszukiwaniu bo warto.
@@JedrzejJankowski Oczywiście, że jestem opłacany. Płaci mi Emhyr var Emreis, Deithwen Addan yn Carn aep Morvudd, czasami dorzucają coś Reptilianie, masoni, cykliści oraz genueńscy kusznicy.
Jeśli to zmyślone, to skąd aż takie umiejętności? Ok, o koronkach mógł się nauczyć, tylko że to też naciągane, bo twierdzicie, że nauczył się już później. A przecież są świadkowie, którzy mówią że poruszał się jak duch, potrafił znaleźć jedzenie gdziekolwiek, potrafił je upolować. Strzelał z łuku.. To nie są umiejętności których nauczysz się w 15min, ale na to trzeba czasu.. Dużo czasu. Więc jeśli nauczył się tego według Waszej teorii później, to jakim sposobem robił to jako dzieciak-nastolatek? Co w takim razie że spotkaniem z siostrą i bratem? Trochę naciągane i no nie do końca kupy się trzyma. Bo może i mógłby się nauczyć co można w lesie jeść od kogoś to już strzelać z łuku się nie nauczy słowami tylko ćwiczeniem wielogodzinnym, co z chodzeniem polowanie, tropieniem.
"Łże jak naoczny świadek" - tak mawiali (nie bez przyczyny) starożytni Szawanezi 🤣🤣🤣 Nigdy żadnego "spotkania z siostrą i bratem" nie było, była tylko kolejna konfabulacja, okraszona zdjęciami z wrestlerem Donem Eagle.
II wojna światowa w kolorze· August Agbola O'Brown - jedyny czarnoskóry uczestnik Powstania Warszawskiego i ulubieniec fanów historii. Tyle legenda. W praktyce wygląda to tak, że historia znanego ''Alego'' to najprawdopodobniej urban legend - wymysł. Lub, mówiąc dosadniej - kłamstwo. Niemal wszystkie informacje na temat jego udziału w Powstaniu pochodzą tylko od niego samego, a konkretnie od oświadczenia, które złożył w ZBoWiD w 1949 roku, domagając się świadczeń. Poświadczył też, że był rzekomo weteranem obrony Warszawy w 1939 r. Nie umiał wskazać swojej jednostki - dopiero historycy ustalili, że chodzi o batalion ''Iwo''. Jednak żaden z weteranów jednostki, jak i żadna monografia o czarnoskórym powstańcu nie wspomina. W dokumentach dotyczących jego drużyny jego pseudonim nigdzie się nie pojawia. Zdjęcie, na którym jest ''Ali'', nie ma nic wspólnego z Powstaniem i jest kadrem z komunistycznego filmu ''Żołnierz zwycięstwa'' z 1953 r., poświęconego Karolowi Świerczewskiemu (i pojawia się tam scena z Hiszpanii, a sam ''Ali'' odgrywał komunistycznego interbrygadzistę). Istnieje tylko jedna jedyna relacja autorstwa powstańca Jana Radeckiego, który mówił, że raz widział czarnoskórego mężczyznę przechodzącego ulicą niedaleko stanowiska dowodzenia batalionu ''Iwo''. Jego historie o tym, że podczas okupacji rzekomo szmuglował broń, są niewiarygodne i czysto anegdotyczne. Pikanterii jego historii dodaje fakt, że był bohaterem skandalu obyczajowego - gdy ożenił się z Polką, Zofią Pykówną, zostawił ją niedługo po ślubie samą z dwójką dzieci. Znany był z ekstrawaganckiego ubioru i stylu bycia, wyróżniał się na ulicach Warszawy nie tylko kolorem skóry i ubiorem - prążkowanym garniturem i kapeluszem borsalino - ale też zawodem. Poza bowiem byciem muzykiem jazzowym, O'Brown był także fordanserem. Wg najbardziej wiarygodnej wersji wydarzeń ''Ali'' nie był żadnym obrońcą Warszawy, ani powstańcem, a Powstanie spędził, kryjąc się w piwnicach. W mojej ocenie jest to po prostu ładna bajka, pasująca ''pewnym'' środowiskom z powodów politycznych.[A] Nie znaczy to jednak, że Powstanie nie było multinarodowe. Co to, to nie! Po stronie powstańców walczyło w sumie około 300 cudzoziemców najróżniejszych narodowości.
Też o tym pomyślałem gdy pierwszy raz usłyszałem o murzynie w powstaniu, znając już opowieści o Sat Oku.😅 Okazało się że przynależność do AK jak i sam udział O'Browna w powstaniu Warszawskim jest poddawany w wątpliwość. Argumentacja podważająca taki udział, mnie przynajmniej, bardziej przekonywuje niż poddawanie w wątpliwość pochodzenie Sat Oka, czego oczywiście nie wykluczam.
Suplatowicz to był jak dzisiejszy Janusz pijanka (ma kanał na YT)w tym momencie siedzi gdzieś w Hiszpanii na parkingu trzeci dzień w piropuszu i czeka na stopa do Francji, oczywiście robi z tego live codziennie
Stanisław Supłatowicz nie mógł być Indianinem z tego prostego powodu ze jego matka była polką. Był wiec Supłatowicz - Metysem, bo tylko jego ojciec był Indianinem.
Wiekrzosc Polakow nie zna takich historii bo to o takich ludziach powinny byc krecine filmy a nie antypolskie gnioty, moze by wtedy pan szczur nie wstydził mowic sie po polsku.
To co? Nie dość, że nie masz własnych tematów, to jeszcze poszarpiesz człowiekowi opinię? Z łuku strzelać też go matka nauczyła. Jego koledzy mówią, że to bohater i kozak. A ty masz odwagę jedynoe go oczernić?
Nikogo nie oczerniłem. Dla mnie Stanisław Supłatowicz to podstać wybitna, kolorowa. Bohater AK, który zrobił wspaniałą rzecz zbliżając do siebie Polaków i rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej :) Pozdrawiam serdecznie :)
Oglądając Twój film odniosłem wrażenienie, że podajesz dwie trochę przeciwstawne wersje. Druga obalająca mit indianina, i że skłaniasz się ku tej drugiej. Mówiąc dodatkowo, że został aresztowany za złodziejstwo, zaliczyłeś go do marginesu społecznego. W takim duchu jest dla mnie ten film.
Czli chcesz powiedzieć, że na zsyłce nauczył się strzelać z łuku, bezszelestnie podchodzić i jeździć konno tak, żeby inni mówili, że wygląda dostojnie? Tam zapewne również się dowiedział, że indianie nie mają żadnych praw i że kanadyjczycy zbijają bezkarnie protestujących białych? I był odważny bo tak mu się wydawało? Mówisz, że moje subiektywne, a Twoje to przepraszam jest jakie? Nawet nie powierziałeś chyba co ukradł. A jeśli broń Niemcowi? Koledzy Indianina żyli z Nim i mu wierzyli, a Ty na podstawie jakich książek mówisz, że na 100% wiesz, że nie był. Wykazałeś to niepodważalnie? On nie tylko gadał, ale się i wykazał.Tyle.
@@hrbmantichristo4750 Mrowie a mrowie ludzi nie będących Indianami potrafiło i potrafi strzelać z łuku, jeździć konno i "bezszelestnie podchodzić". W czasach, kiedy Stanisław Supłatowicz przykładnie uczęszczał do szkoły w Radomiu (miast hasać po dzikich ostępach Kanady) w Polsce istniało 40 pułków kawalerii, żołnierze tych pułków "wyglądali dostojnie" znacznie bardziej, niż wszyscy Indianie razem wzięci.
Dzień dobry jak by wszystko było prawdą o Sat Okh to by było super. Jak na bardzo dobry film. Ale mi się nie chce w to wszystko wierzyć. Trochę to sf. Dzięki za film i łapka w górę pozdrawiam.
Trzeba jeszcze coś dodać. Pokazane na nagraniu teepee nie było typowe dla Indian Ameryki Północnej, którzy byli koczownikami. Większość Indian amerykańskich żyło w "long houses". Były to grupy, które miało pojęcie o uprawach i stabilnym trybie życia. To co pokazują amerykańskie westerny to bzdura. 100 lat temu Indianie amerykańscy to farmerzy.
Wszystko zalezy od plemienia. Teepee bylo jak najbardziej typowe dla Indian zamieszkujacych rowniny. Inne plemiona uzywaly Teepee w mniejszym stopniu, na przyklad jedynie podczas okresu polowan jako przenosne domy. Mowiac ze Indianie byli farmerami sam opowiadasz bzdury. "Dlugie domy" to mieli Indianie z grupy jezykowej Irokezow i oni faktycznie OKRESOWO uprawiali na przyklad kukurydze. A ci z Wielkich Rownin co mieli uprawiac tam? :D Trawe? Nawet Irokezi po zebraniu plonow na jesieni przenosili sie gleboko do lasow by polowac na jelenie. Wracali do wioski w polowie zimy mniej wiecej a znowu wiosna przenosili sie w poblize rzek zeby lowic ryny. To nigdy nie byli "farmerzy" w znaczeniu takim jakie znamy teraz. Poczytaj wiecej bo na razie to dajesz typowy przyklad efektu Dunninga-Krugera. Cos tam slyszales, ale nie do konca wiesz jak to bylo a szybciutko pouczasz innych.
@@tlilmiztli Tu tworzy się konflikt Polaków, którzy opierarają się na Wiki. Bo to przecież wyrocznia. Mieszkam w Ameryce od niemal 40 lat i moim hobby jest studiowanie ludzi jak żyli na tym kontynencie zanim przybyli Europejczycy. Większość grup natywnych miała osiadły tryb życia. Trudnili się budowaniem wsi, rybolółstwem i uprawą kukurydzy. Opowieści Karola Maya na temat Indian z ich teepee i uganianiem się za bizonami to kompletna bzdura. Gość napisał te historie będąc w więzieniu. W Ameryce NIGDY nie był. To ciągle pokutuje wśród Europejczyków. Warto zapoznać się jak żyli Indianie w czasach wielkich odkryć. Chociażby w Plymouth, po wylądowaniu pierwszych Europejczyków tym rejonie. Dzisiaj to stan Massachusetts. Na moim kanale są nagrania na ten temat. Większość ludzi natywnych prowadziło osiadły tryb życia. To nie byli nomadzi, ale myśliwi i farmerzy. To samo dotyczy terenów Kanady.
@@arye2457obraz i Indian został zakłamany by pozbyć co wyrzutów moralnych ich pacyfikacji i ludobójstwa. Dużo łatwiej jest to moralnie uargumentować w konflikcie z dzikusami koczownikami a nie normalnym życiem jakie znali biale diabły
@@arye2457Bardzo ciekawa jest wasza dyskusja z którą miałem okazję się zapoznać. Niestety obaj Panowie próbujecie argumentami uogólnić dużo bardziej złożony temat. Interesuje się tematem i historią indian niemal od dziecka, chociaż opowieści Karola Maya są mi obce a bardziej literatura naukowa. Sam nigdy w Ameryce nie byłem i doceniam i szanuje wiedzę pozyskaną przez Pana który tam mieszka. Jednak w waszej dyskusji trzeba wziąć pod uwagę jak bardzo styl życia indian był zróżnicowany ze względu na grupę (wszak mowa o narodach zamieszkujących kontynent i różne strefy klimatyczno-geograficzne) i jaki i jak wielki na niego miał wpływ pojawienia się białego człowieka. W dobie wielkich rewolucji technologicznych zmieniających styl naszego życia w wielu aspektach łatwo sobie wyobrazić np. jaką rewolucją dla ludów zamieszkujących prerię było pojawienie się w Ameryce koni, chociażby w polowaniach na bizony na które polowano również wcześniej, co potwierdzają badania archeologiczne. Wasze uogólniające "Indian" tezy nie umiejscowione w czasie ani miejscu ignorują różnorodność społeczeństw, procesy zachodzące w nich i tempo zmian i wiele innych ważnych niuansów. Dyskutujecie opierac się na własnych i niewyjaśnionych skojarzeniach lekceważąc w większości tragiczną historię wielu ludów, narodów, plemion, kultur. Jako Słowianie, Europejczycy i przede wszystkim Polacy powinniśmy mieć dużo pokory w takich sprawach aby nie stać się "polskim obozem kremówek"...;) Wybaczcie moje wymądrzanie się;) dzięki że mogę dorzucić swój punkt widzenia do rozmowy i pozdrawiam
@@janritter2734był wspaniałym człowiekiem, bohaterem AK, niezwykłym gawędziarzem. Człowiekiem, który zbliżył do siebie dwie odległe, a jednak bliskie sobie kultury. Bez dwóch zdań. Postać bardzo pozytywna i ważna w kontekście naszej historii. Pozdrawiam :)
@@janritter2734 Człowiekiem który miał uwieść tubylców nie ważne czy nad Wisłą czy w Jugosławii jak Winetou. Ważne by tubylcy tańczyli taniec Manitou lub robili marsze i wiece ku chwale I Sekretarza Wielkiego Ducha boga Wodza Czerwonych Stalina.
15 min słuchania z ciekawością żeby za chwilę usłyszeć że to wszystko nie prawda 🥴🥴🥴🥴🥴😱😱😱😱, to się niczego nie trzyma, bez sensu ten odcinek,dużo wprowadzenia, opowieści a na koniec to wszystko zostało zmyślone😳😳😳😳porażka.
Sat-Okh to historia tak wyssana z palca, że Wittmann, Hartman, Duch Kijowa i Zajcew wyglądają na amatorów. Historia Supłatowicza nie wytrzymuje nawet pobieżnej krytyki źródeł, jest natomiast dowodem głębokiej traumy i radzenia sobie w drodze eskapizmu. Sam o Indianach nie miał pojęcia, książki pisali za niego copywriterzy.
ja kiedyś w Radomiu, gdzie się wychowałem dostałem książkę o Indianach napisaną przez Sat Okha z jego autografem od kolegi, którego ojciec znał Sat Okha. Wtedy dowiedziałem się o tej historii.
Zagraj w War Thunder już teraz, korzystając z naszego linku, i zdobądź ogromny, darmowy pakiet bonusowy zawierający pojazdy, dopalacze i nie tylko: playwt.link/historyhiking2023 ⚠️ Wesprzyj nas na PATRONITE ► patronite.pl/historyhiking ◄ oglądaj BEZ REKLAM nowe odcinki przedpremierowo i ciesz się wieloma bonusami!
Jak możecie promować rosyjską grę, wydawaną przez firmę, w której osoby na górze są powiązane z rosyjską władzą, czy też same tworzą propagandowe, prorosyjskie materiały?! Taka współpraca przez kanał, który tak często opowiada o bestialstwach rosjan, bestialstwach identycznych jak te, które dzieją się teraz, ponad 75 lat później tuż za naszą wschodnią granicą?
Już przed kilkudziesięciu laty, ok. 1970 roku zaczęto odkrywać prawdziwe życie " Sakt Okha". Człowiek pełen sprzeczności i kreowania siebie. W rzeczywistości skończył szkołę podstawową w Radomiu a dojechał tam z Syberii. Wszystkie inne legendy zostały również "odkryte". Ale też, rocznik 1960 pamiętam publikacje Sath Okha z "Płomyka" oraz "Płomyczka". Ekscytujące w latach 70, ale to tyle, aż tyle.
@@ajlojewska O czym Ty mówisz proszę Cię : - pooglądaj sobie wywiady z osobami które walczyły z AK jak się wypowiadały o nim, jakie miał umiejętności, czy umiał po Polsku rozmawiać, - zobacz zdjęcie z siostrą rodowitą Indianką jak odwiedził raz swoja rodzinę i jakie ma poważanie u osób z środowiska Indian-dlaczego jest tam znany?
@@JIMIAGA owszem, przeglądałam. Bajkopisarz a oni mieli interes w wspieraniu "kolegi". Tak, jak i w Auschwitz znalazł się nie z powodu walk ale zwykłej kradzieży. Z bajek i Indian wyrasta się zazwyczaj.
@@ajlojewska
Siostra "rodowita Indianka" to nie rodzina Stanisława Supłatowicza, lecz Jean Eagle, żona popularnego swego czasu wrestlera Dona Eagle, o wiele za młoda. Powinna (jako starsza siostra) urodzić się w latach dwudziestych XX wieku, w rzeczywistości urodziła się w roku 1940.
Napiszę i ja. To pierwsza historia której świadka poznałem osobiście około roku 2005-2006. Miałem wielką przyjemność poznać Kazimierza "Bończę" Załęskiego oraz "Burzę" i "Maja" dowódców oddziałów partyzanckich na uroczystościach rocznicowych bitwy na Diablej Górze. Razem z nimi wielu innych byłych żołnierzy drugiej wojny. Moja babcia jako 15 letnia dziewczyna wraz innymi szyła dla ludzi Bończy, Burzy i Maja koszule z czasz spadochronów po zrzutach cichociemnych oraz później zasobników z ekwipunkiem i bronią. Sam Bończa po wojnie przyjeżdżał kilka razy do Sulejowa skąd pochodzę i odwiedzał babcię i dziadka, też partyzanta. Pierwszy i ostatni raz byłem z babcią w domu u "Bończy" w Kielcach w 2008 lub na początku 2009 roku u schyłku jego życia. Wrażenie jakie ten człowiek zrobił na mnie a znałem go z książek min jednej z serii "Żółty Tygrys" - Diabla Góra,było ogromne. Zdrowie jego już było słabe ale usłyszałem kilka historii z czasów wojny a jedną która utkwiła mi pamięci, to właśnie o Indianinie z jego oddziału. "Bończa" powiedział mi, że któregoś dnia w jego oknie usiadła sowa a niedługo później dowiedział się o śmierci Sat-Okha,że było to w ten sam dzień... Ja wierzę, że coś w tym jest niezwykłego, bo wyobraziłem sobie to patrząc wtedy przy stole w to okno. Teraz gdy już nie ma na tym świecie żadnej z wyżej wymienionych przeze mnie osób zostały mi zdjęcia, książki i pamięć o tym, że mogłem być wśród nich. Jestem z tego dumny, że było mi dane to przeżyć.
Dla chętnych do odwiedzenia jest też muzeum indian Ameryki północnej w nim znajduja sie orginalne rzeczy Sat -Okha i wiele innchy ktore ze soba przywiózł z Kanady , to muzeum znajduje sie w Wymysłowie niedaleko Tucholi
Sat Okh kurde to była piękna postać.
Jego opowieści, postać pobudzały wyobraźnię. Był tym kolorem w naszej szarej rzeczywistości.Kazdy chłopiec chciał być indianinem, jeździć konno z piórami we włosach i pomalowany w barwy wojenne.
Ale jeśli jest to nieprawda, to skąd miał te umiejętności?
Chyba nigdy się nie dowiemy. Może I dobrze - niech zostanie w naszej pamięci tym wojownikiem w pióropuszu.
Różni faryzeusze ,miernoty chcą podważyć jego życie!!skąd by miał te wszystkie umiejętności indiańskie?!!
Ano też to właśnie rozkminiam. Skąd on to wszystko ogarniał. W każdej legendzie jest jakaś prawda.
Znamy jego historię pd lat ale nowe inne spojrzenie to zawsze nowy wkład w opowieści o polskim Indianinie
Dziękujemy ! :)
Witam. Bardzo ciekawa opowieść. Podobno na zamku Książ są też ślady Indian. Są figury podobno. Pozdrawiam😊
Książki o Indianach to była moja ulubiona lektura. Jeśli to prawda o matce, to była to bardzo mądra kobieta.
Grubo parę lat temu dorwałem się do książki "Ziemia słonych skał". Wyśmienita; szczerze polecam. Po skończeniu lektury szukałem informacji o jej autorze. Rzeczywiście jest to bardzo ciekawa i barwna postać. Jestem ciekaw czym zaskoczy mnie ten materiał
To prawda :) Świetna książka. Pozdrawiam!
Może jego historia brzmi nieprawdopodobnie. Dzisiaj, bo żyjemy zupełnie inaczej nasi dziadkowie. Legendy są potrzebne, zwłaszcza ta Sat-Ohka. Pewne nieścisłości wcale nie muszą świadczyć przeciw jego historii. Pamięć jest ulotna i właśnie zbyt wielka dokładność jest sztuczna. Polecam wspaniałą książkę wspomnieniową Ossendowskiego ( Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów), który w 1920r. uciekał przez Tuwę, Mongolię i Chiny. Jego przeżycia tam opisane bardzo uprawdopodabniają historię Sat-Okha j jego matki.
Pewne nieścisłości🤣🤣🤣
Wspaniała postać,była dla młodych czytelników za czasów PRL-u symbolem fascynującej przygody,i bardzo poczytnych,interesujących książek..Spotkania z Nim były niesamowitym przeżyciem,które zostało miłym wspomnieniem na lata i do dzisiaj..Gdańszczanin😊.Osoby ,które interesuje dalszą historia Sat-Okh odsyłam do reportażu Dariusza Rosiaka,,Biało czerwony,Tajemnica-Sat- Okha,.Czy potrafił wodzić swoich tropicieli za nos,nawet i dziś wiele lat po odejściu do krainy wiecznych łowów?
Kto uwielbia jego książki odsyłam na Srebrniki,aby zapalić światełko pamięcil
Nie spotkałem się wcześniej z tą historią. Rzeczywiście zaskakująca.
Dziękujemy za komentarz :) Pozdrawiamy!
Podsumowaniem odcinka może być słowo PRZYNALEŻNOŚĆ. Bez względu na prawdziwość historii, ludzkie uczucia potrafią być naprawdę wielkie. Czasem przeradzając się w wielkie czyny.
Dziękujemy za kolejny świetny odcinek .
Dziekuję za każdy odcinek muszę pochwalić świetną jakość dźwięku, jakość obrazu, ujęcia i montaż.
Dziękujemy! Stawiamy na profesjonalizm i takie filmy możemy realizować także dzięki wsparciu patronów. Zachęcamy do wspierania kanału "History Hiking". Do zobaczenia za tydzień! :)
patronite.pl/historyhiking
Jako mlody chopak zaczytywałem się w powieściach K Maya, A. Szklarskiego i S . Supłatowicza. Może i w życiorysie pana Stanislawa jest wiele dziur ale jedno trzeba mu przyznać był fantastycznym gawędziarzem. Spotkanie z nim pamiętam do tej pory. Jego wrodzona charyzma, silny męski głos oraz wręcz mlodziencza swada, z jaką opowiadał, sprawiała , że jazdy z nas siedział z otwartą japą a po spotkaniu wszyscy chłopcy chcieli natychmias wyjechać do indian i polować na bizony. To był wspaniały czlowiek. Cześć jego pamięci.
Hola na pogrzebie sat oka byli Indianie z jego plemienia nawet są wypowiedzi jego indianskiej rodzinny
Gdzie mozna znalezc relacje?
@@kwestionariusz1 gogle I yutube
Zgadza się a niedowiarki mówią że bajerował o swoim pochodzeniu.
@@michalkrefta4803
Nigdzie tego nie znajdziesz bo to nieprawda!
@@kwestionariusz1 Nie znajdziesz nigdzie. Byłem na pogrzebie i nic takiego nie zauważyłem. Były co prawda stroje indiańskie, ale byli to polscy indianiści
Pamiętam, przed łaty w ubiegłym stuleciu byył w TVP programy dla młodzieży: Teleranek i Ekran z bratkiem. Sat-Okh prowadził tam opowieści z cyklu Na indiańskiej ścieżce. Z kolegami przebierałem się za indianina i chodziliśmy po naszych lasach z łukami i dzidami. Były też walki plemienne na Dzień Dziecka. Wspaniałe dzieciństwo miałem.
Przyznam szczerze, że jest to jeden z ciekawszych odcinków tego programu. Delikatnie inna tematyka, ale super historia ! Pozdrawiam twórców.
Szkoda, że to bajki.
Piewrwsze slysze o takim bohaterze. Ciekawa historia 🙂👌👌
Historia Stanisława Supłatowicza jest naprawdę fascynująca. Dziękujemy za komentarz! I zachęcamy do wspierania kanału History Hiking :)
patronite.pl/historyhiking
Warto być na tym kanale i czegoś ciekawego się dowiedzieć.Pozdrowienia.
Bardzo dziękuję za te słowa :) Pozdrawiam!
Dziękujemy za docenienie naszej pracy i zachęcamy do wspierania kanału History Hiking :)
patronite.pl/historyhiking
Bardzo ciekawy odcinek.
Nie spodziewałem się, że w takiej formacji jak AK służył Indianin,który wykazał się niebywałą odwagą w walce przeciw okupantowi.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny tak wciągający odcinek:)😊😊
Prawda jak zwykle gdzieś po środku... Może ciężko wszystkiemu dać wiarę, bo miejscami aż przesada, ale zaprzeczyć też ciężko ... Pewnych rzeczy nie da się podrobić aż tak, żeby porwać tłumy, fascynować, inspirować, nawet po śmierci. Skończyło by się na chwili śmiechu i postukaniu się w głowe, zwłaszcza tamtych latach. Same jego wyczyny, wiedza i umiejętności na które są podobno świadkowie, skądś musiało się to wziąć, nie było tutoriali "jak być Indianinem w 5minut"...
Niczego pośrodku nie było. Supłatowicz zmyślał bez opamiętania.
Mówicie w filmie że rozmawialiście z wieloma osobami. A rozmawialiście z jego córką ?
historia niesamowita,piekna....
My również mamy takie odczucia :) Pozdrawiamy!
Nawet jeśli Sat Okh ściemniał to duchowo był Indianinem...i zrobił kupę dobrej roboty swoimi opowieściami
Pełna zgoda :) Był niezwykłym człowiekiem i polskim bohaterem😊
Pozdrawiam!
Czyli jednak Indianie walczyli też na Dzikim Wschodzie.
To znowu ty
Mało jest potwierdzeń wobec tego
Chyba nie do końca jest tak.
Matka opowiadała mu o Indianach a po przyjeździe nie znał języka polskiego?
Od opowiadań nie nauczył się skradania, strzelania z łuku i rzucania nożem i innych rzeczy.
A gość z Radomia mógłby być tylko dalekim krewnym
Witam i na wstępie pozdrawiam.....
mam pytanie .... skąd u niego znalazły sie ubiory i rzeczy codziennego użytku..?
zdjęcia pokazują autentyczne ubiory Indian...
Sam je robił i uczył innych(po wojnie) .
Ubisoft powinien zrobić Assasin's Creed z Sat-okiem w roli głównej
Ale bym grał 😀😀 Pozdro!😊
Jest tylko jedne pytanie. Skoro nie był Indianinem a posiadał niezwykłe umiejętności typowe dla ludzi takiego pochodzenia, to kto go tego nauczył?
I skad znał jezyk indianski bo sam przydomek sat okh sobie z ksiazek Karla Maya nie wybrał
@@kwestionariusz1przed pierwsze 16 lat mieszkał ze swoim plemieniem i rodzina w Kanadzie
*z rodziną
Żartujesz!?😂🤣🤣
Jego ojciec.
Biały Mustang
Zbiór opowiadań.
Suplatowicz to mial nazwisko po matce jak przyjechala do Polski wybuchla wojna i musiala wyrobic dokumenty dla syna i siebie bez dokumentow nie mogli sie poruszac😮
Przyjechała z Rosji do Polski dużo wcześniej, dowód osobisty dostała w roku 1928, w tym samym roku mały Staś został ochrzczony, a w roku 1932 rozpoczął (we właściwym wieku 7 lat) naukę w szkole w Radomiu.
@@Sattivasa I tak po wojnie znikąd postanowili do Usa się wybrać do swoich krewnych oczywiście nie znając ich i wiedząc o nich wszystko .To wszystko sobie tak ładnie Pan Stanisław wymyślił w głowie .I to że go tam znali ludzie to też wymysł ,tak sobie nawzajem wszyscy wymyślili. I powiedz jeszcze skąd ty takie informacje bierzesz na jego temat ,może podałbyś źródło jakieś?
@@JedrzejJankowski
Stanisław Supłatowicz nie "wybrał się do USA do swoich krewnych", już choćby tylko dlatego, że mieli oni mieszkać w Kanadzie. Do Kanady też się nie "wybrał", był po prostu marynarzem na MS "Batory", który pływał na trasie Gdynia-Montreal. Tak samo "odwiedzali jndiańskich krewnych" inni członkowie załogi😂
Informacje dotyczące Stanisława Supłatowicza dość łatwo zweryfikować i to już zrobiono. Zachowały się dokumenty.
Pomyliło mi sie ,miała być Kanada ale nie zmiania to faktu że niby miał sobie to wymyslić ? Pokaż źródła tych dokumentów lepiej.@@Sattivasa
@@JedrzejJankowski
Źródłem dokumentów są oczywiście dokumenty, które zostały odnalezione w archiwach, czyli tam, gdzie się ich zwykło szukać. Są to nie tylko dokumenty, o których wspomniałem wyżej, to także dokumenty późniejsze, w tym życiorysy przez samego Supłatowicza spisywane, czy wcześniejsze jeszcze. Dotarł do tych dokumentów Dariusz Rosiak ("Biało-czerwony. Tajemnica Sat-Okha").
Do zdemaskowania Stanisława Supłatowicza nawet te dokumenty potrzebne nie są. Wystarczy nieszczególnie skomplikowana analiza jego konfabulacji, w tym idiotyzmów dotyczących spotkania z "rodziną", która jego rodziną nie była.
Pamiętam gawędy tego Pana jeżeli dobrze pamiętam to było w Teleranku bardzo mnie to interesowało i kolegów to były czasy westernów a to był Polski prawdziwy Indianin a wtedy nas to kręciło. Ale ze był w AK to nie wiedziałem nie mówili otym bo to była komuna .Ale dzienkuje za ten materiał wspomnienia wróciły. Pozdrawiam z Birmingham UK .
Bardzo dziękuję za te słowa i również pozdrawiam😊
O kurde że Polacy maioł własnego idana to wow sumie czego polska nie mam
Niestety to prawda po powrocie Stanisławy rodzina się jej wyparła. Inna sprawa po przyjeździe do Polski to już nie był takim dzieckiem miał 17 lat. Wychowując się 17 lat w dziczy to niby jak miał zareagować na szok kulturowy i sytuacyjny on nie urodził ani nie wychował się w Polsce..
Nie zmyślaj, to żałosne.
@@Sattivasa nie rozśmieszaj mnie. A niby co zmyślam ?
@@daniels168
Stanisław Supłatowicz od 1928 roku przebywał z matką w Polsce, w Radomiu. Miał wtedy 3 lata. Jako siedmiolatek w tymże Radomiu poszedł do szkoły.
@@Sattivasa skąd masz takie informacje ?
@@daniels168
Oprócz opowieści z zielonego lasu elfów są też dokumenty. To dzięki tym dokumentom wiemy, że Stanisława Supłatowicz już w marcu 1928 roku była w Radomiu, wystąpiła o wydanie dowodu osobistego. Kilka miesięcy później Stanisław Supłatowicz został ochrzczony w parafii Świętego Jana w Radomiu. Jako datę urodzenia dziecka podano 15 kwietnia 1925 roku. We wrześniu 1932 roku, jak na siedmiolatka przystało poszedł do szkoły.
Istnieją też inne dokumenty, dotyczące przeszłości Stanisława Supłatowicza. Ten pan zmyślał bez opamiętania, nieustannie wzbogacając swój życiorys.
Jesteście lepsi niż Polsat w reklamach👍😀
Ciekawą postać poruszyliście. Pozdrawiam z Radomia! 😊❤
Fajny film ale by mógł byc bardziej dokładny i dłuższy źródła na to pozwalają
Ciekawa historia nigdy nie słyszalem i nie widziałem pozdrawiam serdecznie
My również pozdrawiamy!
Historia na MegaFilm !!!
Szkoda, że w AK nie mieliśmy własnego samuraja.
Ale mieliśmy swojego Bonda w postaci Witolda Pileckiego, Rambo w osobie Kapitana Raginisa, czy też Ironmana - Jan Zumbach
Ale w Powstaniu Warszawskim walczył czarnoskóry człek.
@@DamianooPL
Ekipa prawie jak z filmu kuźwa.
@@BillKill2011
Ale musiał robić furorę jak go widzieli.
@@IshimuraKatou można jeszcze pod to podpiąć Hulka, misia Wojtka
To ten indianin z Radomia! Niestety był mitomanem!
3.33 wstępu i podziękowań no bez przesady
Jak dla mnie najlepszy odcinek HH ever❤ tym bardziej go propsuje bo jestem z Radomia, pozdrawiam wszystkich😊
Nie wszystko wydaje mi się spójne i prawdziwe w przedstawionym filmie. Jak na tak jednoznaczną w moim rozumieniu postać, za wiele historycznych luk i niedomówień. Kiedyś czytałam informację że Suplatowicz odwiedził swoje rodzeństwo. Siostra była zaangazowana w walkę o prawa dla Indian,brat zył w rezerwacie. Ich spotkanie nie było radosne. Dzieliło ich już zbyt wiele czasu i należeli do różnych światów.
To bujda na resorach.
Dziekuje pozdrawiam
Tak, wymyślili sobie z matką całą tą opowieść. XD I tak se wymyślali, że os samego myślenia nabył tych wszystkich umiejętności, o których mówili jego znajomi, z którymi był w partzantce. XD Mało tego, wymyślili sobie tyle mądrości, która jest w książce „Ziemia słonych skał”. XD To ja chętnie poznam kogokolwiek, kto z samego myślenia nabędzie tyle głębokiej mądrości, co jest w tej książce.
Mnie jednak zastanowiło zupełnie co innego. Otóż ledwo zacząłem czytać, jego książkę „Serce Chippewaya”, to od razu zauważyłem, że pisała ją inna osobowość niż książkę „Ziemia słonych skał”. Oczywiście można dokonać bardzo dużej przemiany wskutek bardzo ciężkiej pracy nad sobą, ale to w kierunku mądrym. Jak mogłoby to się zadziać odwrotnie? Zapomniałby mądrość?! Na Alzhaimera nagle zachorował?
Książkę „Ziemia słonych skał” oceniam na 8, może nawet 9 na 10. Oderwać się od niej trudno.
Natomiast książkę „Serce Chippewaya”... może na 3, góra 4 na 10. Napisana innym językiem, nie wciąga w ogóle, wręcz przeciwnie, trzeba się przełamać by ją czytać, i to tylko z niedowierzania, że napisał ją ten sam autor. Gdyby nie widniało to samo nazwisko, w ogóle bym na nią nie tracił czasu. I to w tej sprawie jest właśnie dla mnie największa zagwostka - skąd tak kolosalna różnica różnica?.
Dobry materiał na film💪
Gościu i tu nie masz racji bo po 1.Jest film na yt, gdzie wypowiadali się jego towarzysze broni i twierdzili że jak do nich Sat okh trafił,to słabo mówił po polsku. Czyżby tak dobrze się maskował 24h na dobę że jego komilitoni się nie zorientowali przez lata? 2- Skąd on tyle wiedział o życiu i kulturze indian,jako mistyfikator, że oszukał prawdziwych indian? 3.-Czy , prosty chłopak z Radomia wiedział więcej o przyrodzie niż nauczyciele biologii. Przykleiło się gówno do okrętu i mówi: "Płyniemy!"? Gościu miał za dużo wiedzy aby mu nie wierzyć.
Odpowiedz
Stanisław Supłatowicz czerpał wiedzę o kulturze Indian często od ludzi, którzy wiedzieli o niej więcej :) Poza tym, jako marynarz miał do tej kultury dostęp :)
Polecam książkę Rosiaka. Naprawdę. Ona wiele wyjaśnia i w żaden sposób nie atakuje Sat Okha :)
Dla mnie postać niezwykła, kolorowa i strasznie ciekawa. Mnie historia Supłatowicza fascynuje. Pozdrawiam😊
@@maciejregewicz2028wolisz Dariusza Kwietnia czy udawanego indianina!
@@maciejregewicz2028Mnie też dlatego ja mu więżę bo- kiedyś w latach 80 tych opowiedział historię jak walczył z Niemcami i i wojskiem sowieckim , nie kazał tego powtarzać , bo komuniści znali jego szlak bojowy i nie byli zbytnio zadowoleni z Jego przeszłości wojennej, Po wojnie UB zamknęło Sat Okh'a na 2 lata w więzienia i strasznie Go torturowali .Mimo tego nie załamał się . Był naprawdę Wielkim Polakiem i wspaniałym Indianinem , czego dowodów niejednokrotnie można się było dowiedzieć z opowiadań jego przyjaciół z partyzantki . Chwała Bohaterowi !!!.
@@Pendzel601 Wolę Indianina bo był prawdziwy a nie jak Ty niedowiarkiem.;
@@JIMIAGA
Nie zmyślaj, to żałosne.
Don Juan DeMarco - ta sama historia, piękny film z Johnny Deppem.
Jest głos!
Polecam zrobić w końskich materiał o partyzantach takich jak ponury, robot,hubal, to okolice suplatowicza
Pozdrawiam pana Maćka
Bardzo serdecznie pozdrawiam!😊
Odcinek ok, ale łatwo przyszło panu Rosiakowi zabicie legendy na podstawie bo ktoś powiedział, tylko mama mogła wiedzieć czyim był synem
Nie "bo ktoś powiedział", lecz w oparciu o zachowane dokumenty.
Indianie Shawee albo Szawenezi lub Szaunisi, jak to w Polsce się mówi, nigdy nie byli mieszkańcami Alaski. To plemię należy do grupy wielu plemion indianskich mówiących językiem algonkin. Proszę sobie o nich poczytać na wikipedii.Bardzo wątpię,że matka pana Supłatowicza natknęła się na grupę Szaunisów, bo ich tam po prostu nie było. Poza tym jak to jest możliwe,że pan Supłatowicz mając 12 lat zapomniał swego rodzimego języka rozmawiając wcześniej z szamanem plemia? Aby toczyć takie rozmowy trzeba mówić tym językiem płynnie.Nikt mi nie wmówi,że 12 letni chłopak zapomniał kompletnie swego języka.Choćby nawet z nim nie miał kontaktu, to musiał go pamiętać.Choćby bardzo szczątkowo.Nie mi to oceniać ale te historie są szyte bardzo grubymi nićmi. W tej opowieści są dwa dziwne wątki.To gdzie on mieszkał z tym plemieniem ??? Na Alasce czy w Kanadzie??? Bo to bardzo istotne.W końcu to dwa różne państwa.Ale ani w jednym ani w drugim Szaunisów w tym czasie tam nie było.Zafascynował młodzież i dobrze.Był patriotą i walczył za Polskę i za to chwała ale jego indiańskie pochodzenie stoi pod wieloma znakami zapytań !
Przepiękny i bardzo interesujacy material.Tego powinni uczyc w szkolach,a nie jakies lekcje o seksie ...Teraz jeszcze z nowa ministetka oswiaty,chca wykreslic z materialów edukacji,wszystko to co polskie.Dziękuję Macku🙏❣️😘🇵🇱🇵🇱🇵🇱🇵🇱
Azaliż istnieją granice śmieszności, których nie ważysz się przekroczyć?
Chyba sobie kpisz. Supłatowicz to był patologiczny kłamca, a nie żaden Szaunis.
@@piotrwakowski3814dlaczego patologiczny? Możesz rozwinąć?
@@trogoditslasers8947 Dlatego, że całe życie z uporem maniaka kłamał, że jest Indianinem.
I po co wciskanie tych dennych reklam w treści filmów?
Sat - Okh dużo dobrego zrobił w krzewieniu pozytywnych wartości wśród młodzieży i był fascynującą postacią. Niestety po przeczytaniu wielu publikacji na ten temat w tym ,,Biało-Czerwonego" Rosiaka muszę przyznać, że trudno jest uwierzyć w jego historię i wszystkie fakty wskazują, że była w większości zmyślona. Owszem, jest dalej w tej sprawie mnóstwo niejasnych rzeczy i w przeciwieństwie do Rosiaka uważam, że tak całkowicie na 100 proc to nie można wykluczyć jego pochodzenia indiańskiego bo jest w życiorysie jego i matki pokaźna luka i może jakieś bardzo malutkie ziarenko prawdy tutaj było a Sat zbudował na tym całą swoją narrację. Może jego ojcem był jakiś Czukcz a od Czukcza do indianina, nie tak daleko. Może jakiś Indianin zjawił się na Syberii? To naciągane i mało prawdopodobne ale tego nie wiemy i możemy się tego nigdy nie dowiedzieć bo tylko badania DNA pomógłby rozjaśnić tą kwestię. Znamy natomiast inne fakty które brutalnie burzą jego legendę. Po pierwsze "Ziemia Słonych Skał". Wprawdzie duży wkład (jeśli nie większość) w napisanie tej książki miał Jerzy Broszkiewicz ale nie ma tutaj to większego znaczenia bo Supłatowicz raczej miał wpływ na kwestie indiańskie w swoich książkach. Tylko, że tam się nic kompletnie nie zgadza jeśli chodzi o historię, antropologię, etnografię, lingwistykę i geografię. Słownictwo jest przypadkowe i często zniekształcone zaczerpnięte z różnych języków algonkińskich i nie tylko, wymienione szczepy Szawanezów to w rzeczywistości odłamy Ute, zwyczaje również nie odpowiadają temu regionowi. Te ogromne nieścisłości pierwsi zauważyli Rosjanie , już we wstępie do wydania "ZSS" rosyjski literat sugerował że to fikcja bo trudno szukać przedstawionych plemion literaturze naukowej. Wszystko wskazuje również na to, że swoje imię oraz imiona całej rodziny Sat wymyślił, że to zbitki słów stylizowane na język "indiański". Takie przykłady można mnożyć. Także mity są piękne ale tylko prawda jest ciekawa. Choć tu nie znamy całej prawdy, to praktycznie nic się nie zgadza w jego oficjalnym życiorysie. Ktoś tu pytał czy zdjęcia z Siostrą też sfabrykował. No zdjęć nie, tylko że ta kobieta nie była wcale jego siostrą tylko żoną Don Eagle, indianina mohavka, który był znanym wrestlerem. Podobnie jeśli chodzi o brata. W "ZSS" Sat pisze, że został on zabity przez białych, ale w późniejszych wywiadach wspomina, że żyje i nie chce go znać. Takich kwiatków i nieścisłości jest w tej historii i wypowiedziach Sata pełno. Tak więc chwała mu za walkę w szeregach AK i krzewienie indiańskiego ducha, ale swoją tożsamość wymyślił.
POWINNI ZROBIIC O NIM FILM FABULARNO DOKUMENTALNY
Oglądałem kilka lat temu. Był lepszy od tego tutaj, z całym szacunkiem dla twórców tego filmu. Tamten był dokumentem "telewizyjnym" bardziej fachowo zrobionym. Niestety usunięto go z YTube ponad 10 lat temu. Powodzenia w poszukiwaniu bo warto.
"Sat-Okh wojownik z urodzenia", to chyba tytuł jeżeli mnie pamięć nie myli.
Jak ogladalem Programmy z sat ok to Pana jeszcze nie bylo...
Tak, tak i wszystkie swoje umiejętności też sobie wymyślił ?
Jakie znowu umiejętności?
Mega odcinek. Dzięki
Dziękujemy! Takie komentarze motywują nas do dalszej pracy :) Zapraszamy też do grona mecenasów kanału HH :)
patronite.pl/historyhiking
Mam przyjaciela indianina z plemienia Seneca . Wspanialy czlowiek ale zlodziej . Ale przyjazn nasza trwa .😊
Eeeeeeee ja już to słyszałem jakieś 20 lat temu o Indianinie który uczestniczył w Powstaniu Warszawskim może to Pan Stanisław ....
W takim razie skąd miał umiejętności indianskie?
Nie miał żadnych indiańskich umiejętności. Był mitomanem.
@@Sattivasa A ty jesteś jakimś opłacanym trollem że pod prawie każdym komentarzem piszesz farmazony?
@@JedrzejJankowski
Oczywiście, że jestem opłacany. Płaci mi Emhyr var Emreis, Deithwen Addan yn Carn aep Morvudd, czasami dorzucają coś Reptilianie, masoni, cykliści oraz genueńscy kusznicy.
Jeśli to zmyślone, to skąd aż takie umiejętności? Ok, o koronkach mógł się nauczyć, tylko że to też naciągane, bo twierdzicie, że nauczył się już później. A przecież są świadkowie, którzy mówią że poruszał się jak duch, potrafił znaleźć jedzenie gdziekolwiek, potrafił je upolować. Strzelał z łuku.. To nie są umiejętności których nauczysz się w 15min, ale na to trzeba czasu.. Dużo czasu. Więc jeśli nauczył się tego według Waszej teorii później, to jakim sposobem robił to jako dzieciak-nastolatek? Co w takim razie że spotkaniem z siostrą i bratem? Trochę naciągane i no nie do końca kupy się trzyma. Bo może i mógłby się nauczyć co można w lesie jeść od kogoś to już strzelać z łuku się nie nauczy słowami tylko ćwiczeniem wielogodzinnym, co z chodzeniem polowanie, tropieniem.
"Łże jak naoczny świadek" - tak mawiali (nie bez przyczyny) starożytni Szawanezi 🤣🤣🤣
Nigdy żadnego "spotkania z siostrą i bratem" nie było, była tylko kolejna konfabulacja, okraszona zdjęciami z wrestlerem Donem Eagle.
Jezeli nie byl indianinen to skad te indiańskie umiejetnosci
Reinkarnacja?Co Pan o tym sądzi ?
Można prosić o napisy w języku angielskim. ?
Mega materiał, za Sat-okh a zawsze łapka w górę!
Co to za indiańska muzyka w tle, masz może tytuł?
W Gdańsku jeżdzi tramwaj jego imienia...
Indianin nie kłamie.
👍👍👍👍👍👍
Nie bywam tu często, widzę duże zmiany. Inny prowadzący?? dlaczego, co się stało?
W powstaniu nie tylko indianie mieli udział, ale i murzyni. Egzotyka historyczna.
Właściwie to jeden.
I to też ściema...
II wojna światowa w kolorze·
August Agbola O'Brown - jedyny czarnoskóry uczestnik Powstania Warszawskiego i ulubieniec fanów historii.
Tyle legenda.
W praktyce wygląda to tak, że historia znanego ''Alego'' to najprawdopodobniej urban legend - wymysł. Lub, mówiąc dosadniej - kłamstwo.
Niemal wszystkie informacje na temat jego udziału w Powstaniu pochodzą tylko od niego samego, a konkretnie od oświadczenia, które złożył w ZBoWiD w 1949 roku, domagając się świadczeń. Poświadczył też, że był rzekomo weteranem obrony Warszawy w 1939 r.
Nie umiał wskazać swojej jednostki - dopiero historycy ustalili, że chodzi o batalion ''Iwo''. Jednak żaden z weteranów jednostki, jak i żadna monografia o czarnoskórym powstańcu nie wspomina. W dokumentach dotyczących jego drużyny jego pseudonim nigdzie się nie pojawia.
Zdjęcie, na którym jest ''Ali'', nie ma nic wspólnego z Powstaniem i jest kadrem z komunistycznego filmu ''Żołnierz zwycięstwa'' z 1953 r., poświęconego Karolowi Świerczewskiemu (i pojawia się tam scena z Hiszpanii, a sam ''Ali'' odgrywał komunistycznego interbrygadzistę). Istnieje tylko jedna jedyna relacja autorstwa powstańca Jana Radeckiego, który mówił, że raz widział czarnoskórego mężczyznę przechodzącego ulicą niedaleko stanowiska dowodzenia batalionu ''Iwo''.
Jego historie o tym, że podczas okupacji rzekomo szmuglował broń, są niewiarygodne i czysto anegdotyczne.
Pikanterii jego historii dodaje fakt, że był bohaterem skandalu obyczajowego - gdy ożenił się z Polką, Zofią Pykówną, zostawił ją niedługo po ślubie samą z dwójką dzieci. Znany był z ekstrawaganckiego ubioru i stylu bycia, wyróżniał się na ulicach Warszawy nie tylko kolorem skóry i ubiorem - prążkowanym garniturem i kapeluszem borsalino - ale też zawodem. Poza bowiem byciem muzykiem jazzowym, O'Brown był także fordanserem.
Wg najbardziej wiarygodnej wersji wydarzeń ''Ali'' nie był żadnym obrońcą Warszawy, ani powstańcem, a Powstanie spędził, kryjąc się w piwnicach.
W mojej ocenie jest to po prostu ładna bajka, pasująca ''pewnym'' środowiskom z powodów politycznych.[A]
Nie znaczy to jednak, że Powstanie nie było multinarodowe. Co to, to nie!
Po stronie powstańców walczyło w sumie około 300 cudzoziemców najróżniejszych narodowości.
Też o tym pomyślałem gdy pierwszy raz usłyszałem o murzynie w powstaniu, znając już opowieści o Sat Oku.😅 Okazało się że przynależność do AK jak i sam udział O'Browna w powstaniu Warszawskim jest poddawany w wątpliwość. Argumentacja podważająca taki udział, mnie przynajmniej, bardziej przekonywuje niż poddawanie w wątpliwość pochodzenie Sat Oka, czego oczywiście nie wykluczam.
Baju,baju baju...
Suplatowicz to był jak dzisiejszy Janusz pijanka (ma kanał na YT)w tym momencie siedzi gdzieś w Hiszpanii na parkingu trzeci dzień w piropuszu i czeka na stopa do Francji, oczywiście robi z tego live codziennie
A pióropusz ma identyczny jak zdjęcie na ikonce
@@magdalenamadzia7981hokka hey pijanka powinien siedzieć za majty
ZRÓBCIE MATERIAŁ O PARTYZANTACH ZIEMI KONECKIEJ, HUBAL, PONURY, ROBOT. O wyzwoleniu miasta Końskie!!
Doskonały pomysł!
Żekłem 😎
Może więcej tych reklam ??? Bo chyba za mało jest.
Ogolnie fajny kanał ale 3,5 minuty reklamy a potem reklama za reklamą nie pozwala oglądać normalnie
👌👍 🖐
Proszę zrobić o innych cudzoziemcach w polskiej konspiracji, wiem że w AK był też Serb.
zmień profilowe bo jest obrzydliwe...
@@traket6805 A coś Ci się nie podoba.
@@zenekkwiatkowskiukrainskah1695mi też się nie podoba. Jeśli jesteś takim wielbicielem to grzecznie napiszę wynoś się do ukrów
tak@@zenekkwiatkowskiukrainskah1695
Uker jeden hatfu
Eystarczy zrobic badania DNA ktore wszystko wyklucza i po rabanie 😂
Dokładnie!zobaczymy jakie ma geny!
Ps. Miało być: każdy ale mój chiński oficer podsłuchowy pan Hu Yao uczy się nowych polskich słów i czasami próbuje mnie poprawiać 😂
Stanisław Supłatowicz nie mógł być Indianinem z tego prostego powodu ze jego matka była polką. Był wiec Supłatowicz - Metysem, bo tylko jego ojciec był Indianinem.
Z Radomia 🙂
Wiekrzosc Polakow nie zna takich historii bo to o takich ludziach powinny byc krecine filmy a nie antypolskie gnioty, moze by wtedy pan szczur nie wstydził mowic sie po polsku.
Przecież to bujda na resorach :/
To co? Nie dość, że nie masz własnych tematów, to jeszcze poszarpiesz człowiekowi opinię? Z łuku strzelać też go matka nauczyła. Jego koledzy mówią, że to bohater i kozak. A ty masz odwagę jedynoe go oczernić?
Nikogo nie oczerniłem. Dla mnie Stanisław Supłatowicz to podstać wybitna, kolorowa. Bohater AK, który zrobił wspaniałą rzecz zbliżając do siebie Polaków i rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Oglądając Twój film odniosłem wrażenienie, że podajesz dwie trochę przeciwstawne wersje. Druga obalająca mit indianina, i że skłaniasz się ku tej drugiej. Mówiąc dodatkowo, że został aresztowany za złodziejstwo, zaliczyłeś go do marginesu społecznego. W takim duchu jest dla mnie ten film.
@@hrbmantichristo4750to już bardzo subiektywny odbiór :) Sat był Indianinem w głębi duszy😊
Raz jeszcze pozdrawiam :)
Czli chcesz powiedzieć, że na zsyłce nauczył się strzelać z łuku, bezszelestnie podchodzić i jeździć konno tak, żeby inni mówili, że wygląda dostojnie? Tam zapewne również się dowiedział, że indianie nie mają żadnych praw i że kanadyjczycy zbijają bezkarnie protestujących białych? I był odważny bo tak mu się wydawało? Mówisz, że moje subiektywne, a Twoje to przepraszam jest jakie? Nawet nie powierziałeś chyba co ukradł. A jeśli broń Niemcowi? Koledzy Indianina żyli z Nim i mu wierzyli, a Ty na podstawie jakich książek mówisz, że na 100% wiesz, że nie był. Wykazałeś to niepodważalnie? On nie tylko gadał, ale się i wykazał.Tyle.
@@hrbmantichristo4750
Mrowie a mrowie ludzi nie będących Indianami potrafiło i potrafi strzelać z łuku, jeździć konno i "bezszelestnie podchodzić". W czasach, kiedy Stanisław Supłatowicz przykładnie uczęszczał do szkoły w Radomiu (miast hasać po dzikich ostępach Kanady) w Polsce istniało 40 pułków kawalerii, żołnierze tych pułków "wyglądali dostojnie" znacznie bardziej, niż wszyscy Indianie razem wzięci.
Był Natalią Janoszek swoich czasów
Czerwoni nie jedna bladą twarz mają w ich międzynarodówce towarzyszy.
Dzień dobry jak by wszystko było prawdą o Sat Okh to by było super. Jak na bardzo dobry film. Ale mi się nie chce w to wszystko wierzyć. Trochę to sf. Dzięki za film i łapka w górę pozdrawiam.
Dziękujemy! Do zobaczenia w każdy czwartek o godzinie 20:00 i zachęcamy do wspierania kanału History Hiking :)
patronite.pl/historyhiking
GDZIE JEST KAZEK?????
Trzeba jeszcze coś dodać. Pokazane na nagraniu teepee nie było typowe dla Indian Ameryki Północnej, którzy byli koczownikami. Większość Indian amerykańskich żyło w "long houses". Były to grupy, które miało pojęcie o uprawach i stabilnym trybie życia.
To co pokazują amerykańskie westerny to bzdura. 100 lat temu Indianie amerykańscy to farmerzy.
Wszystko zalezy od plemienia. Teepee bylo jak najbardziej typowe dla Indian zamieszkujacych rowniny. Inne plemiona uzywaly Teepee w mniejszym stopniu, na przyklad jedynie podczas okresu polowan jako przenosne domy. Mowiac ze Indianie byli farmerami sam opowiadasz bzdury. "Dlugie domy" to mieli Indianie z grupy jezykowej Irokezow i oni faktycznie OKRESOWO uprawiali na przyklad kukurydze. A ci z Wielkich Rownin co mieli uprawiac tam? :D Trawe? Nawet Irokezi po zebraniu plonow na jesieni przenosili sie gleboko do lasow by polowac na jelenie. Wracali do wioski w polowie zimy mniej wiecej a znowu wiosna przenosili sie w poblize rzek zeby lowic ryny. To nigdy nie byli "farmerzy" w znaczeniu takim jakie znamy teraz. Poczytaj wiecej bo na razie to dajesz typowy przyklad efektu Dunninga-Krugera. Cos tam slyszales, ale nie do konca wiesz jak to bylo a szybciutko pouczasz innych.
@@tlilmiztli
Tu tworzy się konflikt Polaków, którzy opierarają się na Wiki. Bo to przecież wyrocznia.
Mieszkam w Ameryce od niemal 40 lat i moim hobby jest studiowanie ludzi jak żyli na tym kontynencie zanim przybyli Europejczycy.
Większość grup natywnych miała osiadły tryb życia. Trudnili się budowaniem wsi, rybolółstwem i uprawą kukurydzy.
Opowieści Karola Maya na temat Indian z ich teepee i uganianiem się za bizonami to kompletna bzdura. Gość napisał te historie będąc w więzieniu. W Ameryce NIGDY nie był. To ciągle pokutuje wśród Europejczyków.
Warto zapoznać się jak żyli Indianie w czasach wielkich odkryć. Chociażby w Plymouth, po wylądowaniu pierwszych Europejczyków tym rejonie. Dzisiaj to stan Massachusetts.
Na moim kanale są nagrania na ten temat.
Większość ludzi natywnych prowadziło osiadły tryb życia. To nie byli nomadzi, ale myśliwi i farmerzy. To samo dotyczy terenów Kanady.
@@arye2457obraz i Indian został zakłamany by pozbyć co wyrzutów moralnych ich pacyfikacji i ludobójstwa. Dużo łatwiej jest to moralnie uargumentować w konflikcie z dzikusami koczownikami a nie normalnym życiem jakie znali biale diabły
@@arye2457Bardzo ciekawa jest wasza dyskusja z którą miałem okazję się zapoznać. Niestety obaj Panowie próbujecie argumentami uogólnić dużo bardziej złożony temat. Interesuje się tematem i historią indian niemal od dziecka, chociaż opowieści Karola Maya są mi obce a bardziej literatura naukowa. Sam nigdy w Ameryce nie byłem i doceniam i szanuje wiedzę pozyskaną przez Pana który tam mieszka. Jednak w waszej dyskusji trzeba wziąć pod uwagę jak bardzo styl życia indian był zróżnicowany ze względu na grupę (wszak mowa o narodach zamieszkujących kontynent i różne strefy klimatyczno-geograficzne) i jaki i jak wielki na niego miał wpływ pojawienia się białego człowieka. W dobie wielkich rewolucji technologicznych zmieniających styl naszego życia w wielu aspektach łatwo sobie wyobrazić np. jaką rewolucją dla ludów zamieszkujących prerię było pojawienie się w Ameryce koni, chociażby w polowaniach na bizony na które polowano również wcześniej, co potwierdzają badania archeologiczne. Wasze uogólniające "Indian" tezy nie umiejscowione w czasie ani miejscu ignorują różnorodność społeczeństw, procesy zachodzące w nich i tempo zmian i wiele innych ważnych niuansów. Dyskutujecie opierac się na własnych i niewyjaśnionych skojarzeniach lekceważąc w większości tragiczną historię wielu ludów, narodów, plemion, kultur. Jako Słowianie, Europejczycy i przede wszystkim Polacy powinniśmy mieć dużo pokory w takich sprawach aby nie stać się "polskim obozem kremówek"...;) Wybaczcie moje wymądrzanie się;) dzięki że mogę dorzucić swój punkt widzenia do rozmowy i pozdrawiam
Wielkie bajki, tak samo jak o czarnoskórym w powstaniu Warszawskim 🤣
Suplatowicz nie był żadnym Indianinem to wytwór jego fantazji
Proszę obejrzeć film do końca :) Pozdrawiam😊
A kim był uświadomić to ludziom szacunek dla tego człowieka
@@janritter2734był wspaniałym człowiekiem, bohaterem AK, niezwykłym gawędziarzem.
Człowiekiem, który zbliżył do siebie dwie odległe, a jednak bliskie sobie kultury.
Bez dwóch zdań. Postać bardzo pozytywna i ważna w kontekście naszej historii. Pozdrawiam :)
😂😂
@@janritter2734 Człowiekiem który miał uwieść tubylców nie ważne czy nad Wisłą czy w Jugosławii jak Winetou. Ważne by tubylcy tańczyli taniec Manitou lub robili marsze i wiece ku chwale I Sekretarza Wielkiego Ducha boga Wodza Czerwonych Stalina.
Pan Kazek ciekawiej opowiadał. Kiedy wróci?
Już nie wróci. Ma swój kanał History Story.
Tym filmem zniszczono mi dzieciństwo😢
Nie martw sie. W supermarkecie widziałem promki na dzieciństwa :)
15 min słuchania z ciekawością żeby za chwilę usłyszeć że to wszystko nie prawda 🥴🥴🥴🥴🥴😱😱😱😱, to się niczego nie trzyma, bez sensu ten odcinek,dużo wprowadzenia, opowieści a na koniec to wszystko zostało zmyślone😳😳😳😳porażka.
PLYNELA W NIM 7NDIANSKA KREW BYL POL INDIANINIEM
Nawet kropla krwi indiańskiej w nim nie płynęła.
Sat-Okh to historia tak wyssana z palca, że Wittmann, Hartman, Duch Kijowa i Zajcew wyglądają na amatorów.
Historia Supłatowicza nie wytrzymuje nawet pobieżnej krytyki źródeł, jest natomiast dowodem głębokiej traumy i radzenia sobie w drodze eskapizmu. Sam o Indianach nie miał pojęcia, książki pisali za niego copywriterzy.
ja kiedyś w Radomiu, gdzie się wychowałem dostałem książkę o Indianach napisaną przez Sat Okha z jego autografem od kolegi, którego ojciec znał Sat Okha. Wtedy dowiedziałem się o tej historii.
Potomkowie Supłatowiczów nadal mieszkają w Radomiu.